Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

# poczciwy00:22:11
zona Potifara05:20:53
Pogubiony05:59:11
Saddest08:40:57
mrdear09:34:22

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

świat mi runąłDrukuj

Zdradzona przez mężanie wiem od czego zacząć! jesteśmy 7 lat po ślubie, mąż przez 3 lata mieszkał sam w dużym mieście ze względu na zmianę pracy a ja z dzieckiem w jego domu rodzinnym! przeprowadziłam się w marcu tego roku i obecnie mieszkamy razem w swoim mieszkaniu na kredyt...po ok. 2 m-cach wspólnego mieszkania odkryłam jego zdradę z jego koleżanką z pracy, która mieszka w naszych rodzinnych stronach! doznałam szoku....nie jadłam nie spałam........świat mi runął......teraz minęło 4 m-ce a ja czuje że jest coraz gorzej ze mną i moja psychiką!oczywiście nie wytrzymałam i mu kiedyś wygarnęłam że wiem że ma kochankę, która ma zresztą męża i dziecko w podobnym wieku co nasze!nie potrafię przelać tego bólu i rozpaczy jaki jest we mnie! prosiłam go żeby zakończył ten romans a on się wypierał a potem stwierdził że się tylko przyjaźnili ale ograniczyli teraz kontakt ! ja wiem że romans trwa w pełni tyle że teraz się rzadziej widują! prosiłam też żeby nas zostawił jak kocha ją i że ja nic od niego nie będę chciała ale on swoje że kocha nas!przed odkryciem romansu były często kłótnie w których mi mówił straszne upokarzające rzeczy że jestem brzydka, mało zarabiam(on zarabia 5 razy więcej) że nie jestem mu do niczego potrzebna że jestem brzydka za gruba i w ogóle beznadzieja totalna! ja na początku nie wiedziałam o co chodzi ale z czasem zaczęłam myśleć że nie ma powodów do awantur i musi być jakaś inna kobieta naszym problem! mąż jest handlowcem wiec ciągle późno wracał do domu albo uciekała na siłownie1 od roku zaczął przesadnie dbać o siebie, zawsze był chamski i lubiał flirtować z kobietami ale nie sądziłam ze takie coś mi wywinie! wiem że powinnam odejść ale boje się ze sobie nie poradzę z moją pensją, że nie będę miała gdzie mieszkać (mysle dokładnie tak jak on mi wpajał przez lata), dosżło do tego że nie maiłam wogóle znajomych, odciął mnie od wszystkich...znalazłam sie w nowym miejscu , nowej pracy i takie bum!!!!!!!!potrzebuje waszej pomocy bo zwariuje............najgorsze jest to że ja za wszelką cenę chciałam ratowac nasze małżeństwo choćby ze względu na 4,5 letnie dziecko, które strasznie się cieszy że ma rodziców w końcu obydwoje! spełniam wszelkie jego zachciewajki, ciągle jest seks a on dalej z nią kręci! nie mogę zrozumieć jak moze on niszczyć nasza rodzinę, dlaczego nie zostawi nas i nie założy nowej rodziny skoro ja tak bardzo kocha!????????ja byłam wcześniej zołzowata i mam do siebie żal że to moja wina(tak tez i on twierdzi)!teraz jest niby sielankowo ale on dalej mnie zdradza!pomóżcie.........jestem u kresu wytrzymałości.......
10708
<
#100 | 0101gucios dnia 20.01.2014 15:53
cześć,
chyba pierwszy raz piszę w innym temacie niz swójSmutek
Ale tak hmmm jak dasz rade Rudaaa to i ja dam, śledze Twoja historię i Ci mocno kibicuję.
Trzymam mocno kciuki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
7063
<
#101 | ed65 dnia 20.01.2014 21:02
Rudaaa,
Cały czas byłaś na wojnie, tylko o tym nie wiedziałaś.
Bo to wojna wypowiedziana bez żadnego ostrzeżenia.
Teraz już wreszcie to do Ciebie dotarło.
Niczego, a szczególnie jego i jego rodziny się nie bój.
Każdy Twój ruch, każdy krok jaki zrobisz, ma być dla niego kompletnym zaskoczeniem.

Twoja siła i działanie z zaskoczenia to droga do Twojego zwycięstwa.
Obowiązuje jedna zasada.
Ty nie masz żadnych zasad. Z przymrużeniem oka
Nie miej żadnych sentymentów,
nie możesz pozwolić sobie na chwilę słabości.
Znasz jego słabe strony, znasz go lepiej od nas.
Uderzaj więc tam, gdzie nie ma najmniejszych szans się obronić.
Pełna konsekwencja, zdecydowanie.
Skoro podjęłaś decyzję, konsekwentnie dąż do wyznaczonego celu.
Nie zawracaj z raz obranej drogi.
Te 34 punkty to dla Ciebie świętość.
Trudne w realizacji, wymagają żelaznej konsekwencji.
Ale one wyprowadzą Ciebie na prostą.

Czeka Ciebie ciężka batalia, ale ją wygrasz.
Wykorzystaj tylko umiejętnie wszystkie atuty jakie masz.
Swoją inteligencję, kobiecy spryt i pełne zaskoczenie.
Lafirynda na świadka ale to jest wyłącznie Twoja wiedza.
Oni się o tym mają dowiedzieć w ostatniej chwili.

Masz tak potężne wsparcie, że nie takiej opcji abyś nie wygrała.
Takie myśli wyrzucaj od razu do kosza.

Tak jak pisałem:
Twój spokój jest Twoją siłą, a orężem siła spokoju Uśmiech
3739
<
#102 | Deleted_User dnia 21.01.2014 21:06
walka będzie trudna bo jestem słabszym przeciwnikiem......z prostego powodu jestem uczciwym człowiekiem i to on zna moje czułe punkty...........on jest szczwanym liskiem, skrytym.....ja w tym momencie myślę że on nie ma słabych punktów i nie ma uczuć.......widzę, że za wszelką cenę przekabaca dziecko na swoja stronę! ale postanowiłam walczyć, mimo że już wiele razy pękałam i zawaliłam swój plan bo kierowałam się uczuciami do niego i rozgoryczeniem! trzeba w końcu spojrzeć prawdzie w oczy ten koleś po prostu świetnie gra kochającego męża a ma mnie w du... myśli tylko o sobie...okręcił mnie wokół paluszka............wbijam to sobie do głowy i będę przestrzegać 34 pkty...........bo ból który mi zadaje wypala mnie strasznie, gasne w zawrotnym tempie.........wykańcza mnie to niesamowicie..........nikt nie jest tego wart..........czemu ja go tak wyidealizowałam? czemu tak sobie utrudniam to odkochanie?mamy ciche dni ale staram się przyzwyczajać do takiego stanu i olewać go! jest bardzo ciężko!
Mona miałaś rację......jest mi wstyd że trochę zawaliłam.....że nie potrafię tak perfekcyjnie grać jak mój mąż i ta lofra! mam pytanie do tych którzy wygrali którzy maja rozwód z orzeczeniem jakie dowody musieli mieć? czy jesli mąż i jego rodzina będą twierdzić że byłam zła bo np. sprzeczaliśmy się, chciałam żeby pomagał mi w domu, broniłam nadużywania alkoholu to przegram? czy muszę mieć ich wspólne zdjęcia?piszcie i radźcie.......dziękuje z góry....
Ed jest cudowny..............
5808
<
#103 | Nox dnia 21.01.2014 21:21
wszystko masz napisane od pierwszej strony.Nie masz udawadniać że byłaś dobrą żoną ale że on jest złym mężem.Wróć do pierwszych komentarzy
3739
<
#104 | Deleted_User dnia 21.01.2014 22:06
ok. musze to wszytsko od początku zebrać do kupy

Komentarz doklejony:
zrobić im zdjęcia? to graniczy z cudem...............a tam......dobranoc
7063
<
#105 | ed65 dnia 22.01.2014 18:01
Witam poobiednią porą.
Rudaaa
Tak dla ułatwienia:
Niezbite dowody, to takie które jednoznacznie wskażą na zdradę.
Czyli:
1. Zdjęcia i filmy ich namiętnych spotkań, pocałunków,
2. treść ich korespondencji wskazującej jednoznacznie na to, że ich łączy coś więcej niż zwykła znajomość.
3. Jak się uda, to nagrania audio lub video ich spotkań, rozmów
Nawet te zdobyte nielegalnie(zainstalowany podsłuch,włam na jego konto pocztowe, FB, GG itp.) są dowodami, o ile sąd je dopuści.
Są dwa wyroki Sądu Najwyższego w tej sprawie.
Masz pomoc Betrayed40, on Ciebie poprowadzi jak po sznurku Uśmiech

On nie ma słabych punktów?
Oj ma, ma.
Jednym z nich jest jego wysokie ego, wysokie mniemanie o sobie i dbałość o zewnętrzny wizerunek nieskazitelnego mężusia.
Gdy uderzysz z zaskoczenia, zburzysz w nim to wszystko.
A wtedy okaże się słabiutki, bo tacy jak on są silni tylko wtedy, gdy ich siła budzi respekt.
Gdy mają do czynienia ze słabszymi od siebie.
Gdy na swojej drodze spotkają osobę silną, zdecydowaną i konsekwentną- dopada ich strach.
Stają się słabiutcy.
Osoby zbyt pewne siebie zawsze robią błędy.
Tylko takie błędy od razu trzeba wykorzystywać.
Jak on znajdzie się na ziemi, nie wolno mu się dać już podnieść.
Zero litości.
Trzeba iść za ciosem i go dobić.
Brutalnie ale tak już jest na wojnie.

Konsekwencja, spokój, panowanie nad swoimi emocjami to droga do zmuszenia jego do popełnienia błędu.
I on ten błąd popełni.

To jemu mają puszczać nerwy a nie Tobie.
Jak w 34: masz mówić cicho i spokojnie, panować nad emocjami.
Uśmiech na twarzy i poker face Z przymrużeniem oka
Trzymaj się.
Dasz radę .
3739
<
#106 | Deleted_User dnia 23.01.2014 09:47
chyba nie dam............łamie się....w życiu nie uda mi się takich dowodów nazbierać.........oni się bardzo pilnują....przeze mnie oczywiście.........spowodowała to moja walka o niego.......wiem że to nic nie daje ale czasem emocje biorą górę i zaczynam go kontrolować co powoduje że się pilnuje jak cholera.........spotkania ograniczyli.......mam dosyć samej siebie że jestem taka głupia i naiwna.....manipuluje mną jak chce........czytałam wczoraj sporo o narcyzach- wypisz wymaluj mój mąż! na Boga nie wiem jak zmądrzeć.....wiem co powinnam zrobić a co innego realizuje w rzeczywistości.........on gra w niesamowity sposób kochającego męża a ja to łykam i później mam rozczarowanie i straszne rozgoryczenie i nie panuje nad emocjami........do cholery jak sobie pomóc? chyba szkoda waszej energii i czasu na taki przypadek jak JA
7063
<
#107 | ed65 dnia 23.01.2014 11:45
Witam wszystkich
Witaj Rudaaa

Rudaaa, jeszcze na dobre nie zaczęłaś, a już wywieszasz białą flagę.
Co to znaczy :nie dam rady?
Takie podejście dla mnie nie istnieje.
Jeśli bardzo chcę to znaczy, że mogę!
Czy już kontaktowałaś się z Betrayed40?

Kim on jest, to już dawno zauważyliśmy.
Jeżeli się od niego nie uwolnisz, to on wykonczy Ciebie psychicznie.
Jezeli nie dajesz rady,aby zdobyć dowody,to po prostu zostaw go i odejdź od niego.
Ratuj siebie!
Uciekaj z tego toksyku.
Inaczej zamiast pieknej dziewczyny, jaką teraz jesteś, ujrzymy wrak czlowieka.

Jesteś typowym przykładem kobiety kochającej za bardzo.
Tutaj masz link do testu:
http://www.kobieceserca.pl/psychotesty-czy_jestem_%20kobieta_%20ktora_%20kocha_%20za_%20bardzo.html.html
Aż się ździwisz, ile tych pytań dopasujesz do siebie.

Rudaaa
Nie wolno się poddawać, bo teraz gra się toczy nie tylko o usadzenie tego narcyza.
Stawka jest znacznie większa.
Gra się bowiem toczy o Twoje dalsze życie, o to abyś go sobie do końca nie zmarnowała.
O Twoje szczęście.

Masz dwa wyjścia.
Albo się poddać i zniszczyć swoje życie.
Lub też zacisnąć zęby i podjąć wyzwanie. Nikt za Ciebie nie będzie tego robł.
Z prostego powodu.
My to nie Ty.
Dlatego to Ty sama musisz się zmienić, zmienić swoje nastawienie aby mieć siłę do walki.

Choćbyśmy Ciebie nie wiem jak mobilizowali, jeżeli Ty sama w siebie nie uwierzysz to nic nie zrobisz aby się z tego szamba wyrwać.

Ponownie Ciebie zapytam.
Czy chcesz tak żyć, czy też jednak znajdziesz w sobie takie siły aby jednak wyrwać się z tego zaklętego kręgu?

No to jak jest z Tobą?
Dasz radę, czy też poddasz się?
Miłego dnia życzę.
7375
<
#108 | B40 dnia 23.01.2014 13:11
Ruda miałaś zadzwonić. Ja nadal czekam. Każdy popełnia błędy. Tak jak napisał Ed 2 wyjścia:
- poddać się i zniszczy Cienie to bycie z nim w związku
lub
- walczyć

Zawsze wybieram to drugie. Nie bój się zadzwonić nie gryzę najwyżej stwierdzimy że nie ma jak go namierzyć. Lub jest za sprytny (nikt nigdy nie był)

Ruda ty się po prostu boisz i to rozumiem. Wiesz ja też się bałem gdy zająłem się gwiazdą. Boisz się że dowiesz się za dużo. Sam z Twojego życia nie zniknie. Jesteś młoda masz czas on nie wykazuje żadnej skruchy. Na co czekasz aż kiedyś spakuje walizki. Wtedy zostaniesz w czarnej doopie.

Spytaj każdego kto przez to przechodził. Każdy odpowie lepiej atakować niż się bronić. Ale z rozsądkiem z porządnym zapleczem. Ruda koniec użalaniem im Ty jesteś słabsza tym on robi się silniejszy i odwrotnie. Gdy opanujesz emocje zacznie się jazda z jego strony to fakt ale każdego gubi rutyna przekonanie że ktoś pogodził się z sytuacją. Ile masz zamiar czekać. Aż może stwierdzi że odejdzie i spróbuje jak będzie z inną a po roku wróci i stwierdzi że was kocha? Dziewczyno czas działa na Twoją niekorzyść.

Wiem że się boisz ja też, wiem że kiedyś może trafię na kogoś sprytniejszego ale zacytuję Eda

Choćbyśmy Ciebie nie wiem jak mobilizowali, jeżeli Ty sama w siebie nie uwierzysz to nic nie zrobisz aby się z tego szamba wyrwać.

Cytat

Ponownie Ciebie zapytam.
Czy chcesz tak żyć, czy też jednak znajdziesz w sobie takie siły aby jednak wyrwać się z tego zaklętego kręgu?


Wybór należy do Ciebie. Jeżeli się boisz billingów wyślij mi strzałke (podaj na PW że to Twój nr)

Dziewczyno samo nic się nie rozwiąże. Na PW możemy rozmawiać przez kilka m-cy i nic to nie da. Niestety ale czasami dobrze jest jak ktoś z zewnątrz oceni sytuację. Ważne są szczegóły. Dziwne wyjścia, zachowania którem możesz oglądać od kilku miesięcy więc wydają się normalne dla kogoś kto spotkał się z tym naście razy będą one oczywiste.
Ruda koniec płaczu. Czas zmienić się w myśliwego.

Komentarz doklejony:
I Ruda niestety ale też jestem uczciwym człowiekiem i niektórzy mówią że dobrym - co nie znaczy że mam brać na łeb że jestem dobry i uczciwy. Nie tędy droga. Wiem że to trudne dla takich ludzi jak my patrzeć i udawać głupka ale się da. Po jakimś czasie "druga twarz" będzie jak twoja. Niestety czasami ta druga zostaje na dłużej
6881
<
#109 | Fenix dnia 23.01.2014 15:04
Przeczytałam ....
RUDA podejmij w końcu jakieś kroki konkretne
Chyba że działasz a tutaj tego nie opisujesz
Rozwód jest możliwy , jak sie nie uda z orzekaniem można bez
Ed ,Mono betrayed , tylu ludzi wyciągnęło rękę ...

Ja to napiszę bo im nie wypada
TAK DAJESZ CIAŁA !!!!!!
Masz tyle rąk pomocnych a Ty ciągle płaczesz , stękasz i marudzisz
Nikt nie mówił że będzie lekko , bo nie będzie
Będzie to wojna stulecia albo dziesiąta światowa
Kwestia czy chcesz tej wojny czy nie

Można odejść , można dostac alimenty , mozna dorobić , można ....

Wiele można , tylko trzeba coś zacząć robić
Chcesz odejść odejdź
Rozwód ok , ale skoro teraz masz takie problemy żeby walczyć , to rozwód bez orzekania
Bo z orzekaniem to jest WOJNA , w trakcie której jestem

I nie przegrywasz dlatego że jesteś uczciwa , ale dlatego że się boisz
Teraz martwisz się jaka jestem? Jestem ładna , znajdę kogoś //// itd
Nie to powinno Ci obecnie zaprzątać myśli

Wiem co znaczy nie mieć poczucia własnej wartości ( ha ha znam idealnie ten temat)
wiem jak to jest być brzydką itd

ale naprawdę na to przyjdzie czas potem

Facet gra klasycznie więc i obrona przed nim nie powinna stwarzać kłopotów
Piszę z autopsji , jest cholernie ciężko , bardzo ciężko , wręcz orka na ugorze bez żadnego urodzaju
Jest nawet gorzej niż z nim , ale nie cofnęłabym swoich kroków

a gorzej jest niż z nim , bo on bardziej niszczy bardziej dręczy

Ale teraz mam maleńką iskierkę , że za jakiś czas coś się zmieni
Jak byłam w Twojej sytuacji było tylko bardzo źle , wręcz okrutnie

Nie chcę być złym prorokiem ale tylko czekać jak będzie robił z Ciebie chorą umysłowo kobietę
U mnie zostało to pieknie nazwane "chorobliwa zazdrość"
Możesz uciec i uratowac resztę życia , albo zostać i uciec za 20 lat , albo zostać i zginąć wewnętrznie już niedługo
3739
<
#110 | Deleted_User dnia 23.01.2014 18:47
wszyscy macie rację...test wypadł mi świetnie- prawie 100%! cały dzień analizowałam całek moje życie etym człowiekiem i wniosek jest jeden - niestety podobny do Waszego! widzicie- napisałam niestety........i muszę to przyznać otwarcie - chciałabym mieć normalną rodzinę chciałabym żeby mnie kochał ale tak nie jest i już nie będzie! łatwiej by mi było gdyby nie grał kochającego...........a od dłuższego czasu jest sielanka w którą w pewnym sensie wierze! ale jak się temu lepiej przyjrzeć to śmierdzi ta miłość mojego małżonka na odległość!
Fenix jeżeli rozwód to tylko z orzeczeniem- waleczna jestem- ale teraz jakoś się boje..........sama tego nie ogarniam.......pytałam trochę o możliwości uzyskania takiego rozwodu i wszyscy w zasadzie twierdzą że łatwo udowodnić winę tego niewinnego np. poprzez stwierdzenie że byłam złą żoną, nie wiem np. z często bolącą głową! ale z drugiej strony warto próbować........w tej chwili nie myślę o innym facecie tylko o sprawy typu lokum i finansów! zauważyłam że co zrobię dwa kroki do przodu to się cofam...nie wiem czemu????STRACH....zawsze byłam waleczna...........a teraz przez to że robię z siebie ofiarę losu to zaczyna mi się piep....ć wszystko!
WIEM JEDNO- CHCE RATOWAĆ SIEBIE, CHCE BYĆ SZCZĘŚLIWA CHCE BYĆ SILNIEJSZA ale tak jakby jeszcze nie do końca dociera do mnie że to tylko jest możliwe bez ''MOJEGO'' MĘŻA!
betrayed podam Ci swój numer i zadzwonię do Ciebie jutro......dzisiaj mi wypadło coś i nie mogłam! potrzebuje bardzo Twojej pomocy! dziękuje Wam za pomoc!

Komentarz doklejony:
zapomniałam dodać że jestem idiotką
5808
<
#111 | Nox dnia 23.01.2014 19:18
Rudaa on będzie się krył przed tobą ale może masz jakiegoś ,kolegę,męża koleżanki który może zacząć chodzić na tą samą siłownie co on.Teraz jest zima ,możesz się przebrać nie do poznania i go pośledzić.Elektronika to nie moja bajka ale ma ci tutaj kto doradzić.Weź się w garść nie możesz myśleć że nie dasz rady zanim nie spróbujesz.Myśl kroczkami;teraz zbieram dowody-od tego zależy przyszłość mojego dziecka i moja,potem!!!!zdecyduję co z tym zrobić.To nie jest tak że zrobisz fotkę i......już koniec małżeństwa a ty się boisz.No i ciekawa jestem jak on ci udowodniłby te...bóle głowy
7375
<
#112 | B40 dnia 23.01.2014 20:12
Nie jesteś idiotką boisz się a to naturalne. Strach nie jest niczym złym. Największym błędem jest lekceważenie przeciwnika.
Zacytuję moją ulubioną lekturę:

Cytat


Jeśli znasz siebie i swego wroga, przetrwasz pomyślnie sto bitew. Jeśli nie poznasz swego wroga, lecz poznasz siebie, jedną bitwę wygrasz, a drugą przegrasz. Jeśli nie znasz ni siebie, ni wroga, każda potyczka będzie dla Ciebie zagrożeniem.
Sun Tzu


Biegły w wojnie wymusza na przeciwniku działanie. Tak w skrócie.
Zadzwoń koniecznie do 17 jestem non top na telefonie. OK?
3739
<
#113 | Deleted_User dnia 23.01.2014 21:56
ok! on robi ze mnie idiotkę wśród najbliższych, zarówno znajomych jak i rodziny zresztą to samo z jego lofrą! wiem że jest on niesamowicie trudnym przeciwnikiem, strasznie przebiegły, pewny siebie, cwaniutki lisek! zbiera laury w pracy.........jest niesamowitym bystrzachą, mega inteligentny.........na co mu taka prawdomówna o dobrym sercu baba, która kariery nie robi.......BOJE SIĘ GO..........zrobiłam już parę razy mega coś odważnego, co go strasznie zaskoczyło i wybiło z równowagi i wiem czego się mogę po nim spodziewać, dlatego się boje!
3739
<
#114 | Deleted_User dnia 23.01.2014 22:25

Cytat

BOJE SIĘ GO..........zrobiłam już parę razy mega coś odważnego, co go strasznie zaskoczyło i wybiło z równowagi i wiem czego się mogę po nim spodziewać, dlatego się boje!

Mogłabyś rozwinąć? Zabrzmiało niepokojąco albo zwyczajnie sama siebie oszukujesz, nie chcąc podjąć decyzji. Jak jest? O co chodzi z tym "boję się go"?
6881
<
#115 | Fenix dnia 23.01.2014 22:35
Uśmiechja też się boję a działam
Na teraz bazujesz na tym że Ci współczujemy
Domagasz się słów , jesteś mądra piekna bystra itd itp
Nie tędy droga , skoro jesteś waleczna to czego sie boisz?
Ja walczę bo musze ,bo nie mam w naturze walki wręcz przeciwnie jestem tchórzem , ale walczę bo nie ma wyjścia

Ty obecnie tylko gadasz , albo że jesteś odważna albo że idiotka
A tak serio nie można działac?

Bez idiotek , walecznych serc
Tylko tak po prostu zawalczę o siebie ...

I boję się nie usprawiedliwia zastoju

Ja się boje więc domagam się "jesteś super laską" , "jesteś mądra" "on cie niszczy"....

Jak na dzisiaj wszyscy Cię wspieraja a Ty łykasz dobre słowa i stoisz w miejscu ....
3739
<
#116 | Deleted_User dnia 23.01.2014 22:52
on robi ze mnie idiotkę wśród najbliższych, zarówno znajomych jak i rodziny zresztą to samo z jego lofrą!

A skąd masz te informacje? Czy te sensacje , rewelacje to jedyna treść Twojego życia obecnie?
Czy Ty te rewelacje od kogoś wyciągasz, czy zdobywasz je sama, tracąc swój cenny czas na to co on lub jak to kreśliłaś lofra wygaduje.
Zamęczysz się w takiej szarpaninie , a żeby walczyć z takim przeciwnikiem to trzeba nabrać siły a nie roztrząsać każde jego słowo.
5808
<
#117 | Nox dnia 23.01.2014 23:23
nie musisz z nim walczyć otwarcie ale powinnaś się przygotować po cichu zbierając dowody.Czego tu się bać?Jest handlowcem cały dzień nie bywa w domu a ty go obwiniasz brak znajomych.Teraz nie szukasz wsparcia,pomocy,nic nie robisz bo się boisz.Troszkę jesteś bluszczem-niby ci źle ale to złe znasz,nic nie musisz robić-robi się samo.

Komentarz doklejony:
ja też tej waleczności nie widzę raczej kobietę czekającą co jej los przyniesie.Przez 3lata mieszkałaś z mężem w tle i radziłaś sobie wiecznie czekając.Czy życie bez czekania,spokojne,godne nie jest warte trochę wysiłku?
3739
<
#118 | Deleted_User dnia 23.01.2014 23:48
nie do końca stoję w miejscu.....coś tam działam ale często tracę kontrole i emocje biorą górę i ciągle się waham......nie potrafię się trzymać jednej decyzji i to mnie dobija.........że łykam jego blef jeśli chodzi o uczucie którym niby mnie darzy, od jakiegoś czasu zachowuje się tak jak kiedyś i to mnie strasznie rozwala..... on dokładnie wie co robi tak myślę ale nie dopuszczam tego do siebie! sama sobie trochę funduje cierpienie bo ciągle analizuje i robię sobie nadzieje a prawda jest jedna ON MNIE NIE KOCHA! znam go wiele lat i strasznie mnie uzależnił od siebie ....
FENIX a co robisz, jakie masz dowody?
LISBEST robi ze mnie idiotkę bo na własne uszy słyszę jak to sobie wyimaginowałam romans i ciągle go kontroluje!
1234554321 kiedyś robił co innego- póki mu zależało to był bardzo zaborczy, odcinał mnie od moich znajomych a ja łykałam wszystko, teraz to pewnie najchętniej jakby mnie godzinami nie było w domu......
3739
<
#119 | Deleted_User dnia 24.01.2014 00:37
Przepraszam za obcesowość.... Przeczytałam do a do z. Byłaś u psychologa? Szukałaś wsparcia specjalistów? To naprawdę pomaga zrozumieć samą siebie.
7063
<
#120 | ed65 dnia 24.01.2014 10:54
Dzień dobry wszystkim.
Brrr.... Zimno.
Ale jak to w kultowym filmie :
Pani kierowniczko, jest zima, to musi być zimno Szeroki uśmiech
Rudaaa,,
No mnie naprawdę ręce opadywują. Szeroki uśmiech
Co ja mam zrobić, napisać, abyś wreszcie przestała siebie wyzywać od.....
To słowo mi przez usta nawet nie chce przejść. .....

Rudaaa,
chyba jednak mi pozostało tylko jedno - klaps na tą śliczną pupę Z przymrużeniem oka,
Inne argumenty jakoś nie docierają, abyś wreszcie w siebie uwierzyła.
Uwierzyła, że Twoje szczęście jest wyłącznie w Twoich rękach.

Tak się boisz strachu, że aż strach tego strachu się bać Uśmiech


Rudaaa, najpierw coś musi się zakończyć aby rozpocząć się mogło nowe. .
Inaczej się po prostu nie da.
Chwile słabości, zwątpienia nie są tym, co ma nas zatrzymywać w miejscu lub cofać nas do punktu wyjścia.
Skoro masz wytyczony cel, trzeba konsekwentnie i zdecydowanie do niego podążać.
Bez oglądania się na to, co w tym momencie on robi i jak się zachowuje.

A jednak ma słabe strony.
Jak napisałaś, wystarczy działać z zaskoczenia a on traci panowanie nad sobą!
To jest właśnie jego słabością.
Tylko wtedy nie wolno się dać zastraszyć!
Nagrać jego atak furii, samemu panując nad emocjami.
Uderzył - szybciutko zrobić obdukcję.
Zgłosić przemoc na policji.
Rudaaa, musisz wykorzystywać każdą okazję, aby jego pewność siebie zgasić z jego twarzy.

Wiesz doskonale jaki on jest, więc musisz wykorzystać jego siłę przeciwko niemu.
Podobna zasada jak w Jujitsu.
Plus działania z zaskoczenia.
Jesteś inteligentną dziewczyną, wyciągaj właściwe wnioski
Jest tak pewnym siebie, że ta pewność jest Twoją siłą.
Tylko Ty musisz wreszcie opanować emocje,.

Miłego dnia.
9767
<
#121 | milord dnia 24.01.2014 11:22
>>>>klaps na tą śliczną pupę<<<<
No wiesz Ed?Szeroki uśmiech Ale wszyscy Ruda mają rację. Powinnaś ruszyć kuper, przestać słuchać jego bredni, zdobyć dowody i mu przywalić. Czymkolwiek i na całej linii. Grunt to spokój i systematyczne działanie w takich sprawach. Leczyć będziesz się później.
7063
<
#122 | ed65 dnia 24.01.2014 12:59
Milord,
Ożesz Ty Z przymrużeniem oka Szeroki uśmiech
3739
<
#123 | Deleted_User dnia 25.01.2014 12:04
Witam wszystkich!!!!Macie wszyscy rację.........wiem co powinnam zrobić i zawsze mówiłam że gdyby mnie facet zdradził to kopnęłabym go w d....!a teraz gdy mnie to dopadło nie jest takie łatwe.....gdybym go nie kochała to już by ta farsa się dawno skończyła.........wkońcu zaczynam dostrzegać że ta jego czułość i niby miłość to jedna wielka obłuda! czytałam wczoraj post ADANUTA i rozumiem ją doskonale...........ta cholerna tęsknota za bliskością i w ogóle za człowiekiem utrudnia wszystko......zwłaszcza izolacja od tego ...opląta i ciągle mieszkanie z nim......to jakaś masakra emocjonalna.......próbowałam przez m-c to ciągle robił mi na złość, to było straszne....jak nie oglądasz zakazanej mordy jest łatwiej!
MILORD kiedyś przywalę.........ale brak spokoju! pracuje nad sobą i pomimo częstych upadków będę się podnosić tylko żeby to wszystko coraz mniej bolało!

Komentarz doklejony:
nikt do mnie nie piszeSmutek
7063
<
#124 | ed65 dnia 28.01.2014 19:19
Witaj Rudaaa Uśmiech
Jak tam sytuacja na froncie?
Nie meldujesz się codziennie, to i ciężko cokolwiek napisać.
Ja już to dzisiaj Adanucie napisałem:
W piekle nie ma tyle nienawiści, co w sercu zdradzonej kobiety Z przymrużeniem oka
Jeszcze jednak do tego etapu widocznie nie doszłaś.
Ale jak dojdziesz, nie będzie z Twojej strony litości.
Nie znajdzie takiego miejsca na ziemi, gdzie będzie mógł się poczuć bezpiecznie Uśmiech
Nie ma najmniejszych szans aby uciec przed Twoją karzącą ręką sprawiedliwości.

Już widzę pewne tego oznaki Z przymrużeniem oka
****pląta- fiu, fiu, no proszę Szeroki uśmiech
Już nie mąż a ****opląt ..... Uśmiech
Powolutku zaczynasz wchodzić na właściwy kurs i ścieżkę.

Jeszcze trochę a przywalisz.
Przywalisz tak, że on się już nie podniesie.

Ruda
Ty nie upadasz. Ty się tylko potykasz.
Ale nie ma dziwne.
Jak ****opląt się plącze pod nogami .......

Pozdrawiam cieplutko.
Jak to leciało?
Głowa do góry, to czym masz oddychać do góry Z przymrużeniem oka alleluja i do przodu Szeroki uśmiech
3739
<
#125 | Deleted_User dnia 30.01.2014 22:08
witam wszystkich!jest ze mną źle...wylądowałam w szpitalu........było bardzo źle!mój organizm przestał działać..............trzymajcie za mnie kciuki...........nie wiem ile jeszcze zniosę?dlaczego na niewinnego człowieka spada tyle nieszczęść a taki ....opląt stąpa po ziemi bez zadnych uszczerbków? pozdrawiam kochani!
3739
<
#126 | Deleted_User dnia 30.01.2014 22:44
RUDAA pewnie zemdlałaś gdzieś na ulicy albo w pracy, prawda? Jesteś doszczętnie wyczerpana tym życiem w napięciu, oczekiwaniu nie wiadomo na co- od dłuższego czasu twoje życie, to jeden wielki stres. Nic dziwnego, że doszło do takiej sytuacji, bo przecież ileż można wytrzymać, ile można znieść?
wyjdziesz z tego szpitala i może wreszcie przełamie się coś w tobie na tyle mocno, że zaczniesz odbijać się od tego psychicznego dna, w które sama się zapędziłaś, przy współudziale twojego cudownego męża oraz jego uroczej kochanki, oczywiście.
Ja życzę ci tego z całego serca, bo dziewczyno niczego ty i tak nie zmienisz. Masz dziecko - warto to dla jakiegoś fałszywego człowieka tracić własne zdrowie i narażać dziecko na lęki i cierpienie? To nie dość, że rodzony ojciec funduje własnemu dziecku taką traumę i to z powodu jakiejś zepsutej c..i..p..y , to jeszcze ty dokładasz temu dzieciakowi?
Weź się w końcu w garść, zacznij normalnie jeść, zmuś się do tego na siłę, wracaj do zdrowia i miej w doopie tego chlopa. chcesz wykończyć się z powodu łajdaka i jego dziwki?
7063
<
#127 | ed65 dnia 31.01.2014 11:28
Witam wszystkich serdecznie

Witaj Rudaaa
Śliczna, mądra dziewczyno.
Trzymam mocno kciuki, abyś jak najszybciej wróciła do zdrowia.
Kwiatuszek dla Ciebie od nas wszystkich.
emotikona.pl/gify/pic/07roza.gif
I wirtualne przytulaski.


Ten ****opląt i jego qrwiszon nie są warci abyś przez nich zrujnowała swoje zdrowie!
Jesteś wspaniałą, śliczną i wartosciową dziewczyną.
Wartością samą w sobie.
Nikt i nic tego Tobie nie może zabrać.

Mamy jedno życie.
Drugiego nikt nam nie da.
Dlatego szkoda Twojego zdrowia, szkoda Twoich łez i cierpienia, walki o kogoś, kto jest wyłącznie zwykłą męską szmatą.

Dlatego nie oglądaj się, nie czekaj, aż on zrozumie.
Bo nie warto czekać na coś, co i tak nie nastąpi.
Liczysz na cud?
Cuda może się i zdarzają, ale tylko u lekarza orzecznika w ZUSie Z przymrużeniem oka.

Dlatego uciekaj od tego ****opląta jak najdalej.
Dalsze życie z nim to tak jakbyś chciała popełnić samobójstwo.
Masz dziecko,
Tylko Ty i ono jesteście najważniejsi.
On już się kompletnie nie liczy.
Dziecko potrzebuje zdrowej, silnej mamy.
Kochanej i szczęśliwej.
Potrzebuje stabilizacji.
Tego jednak nie będzie miało, gdy jego ojciec jest najzwyklejszym sqrwysynem..
Czego ono się nauczy, jakie wzorce wyniesie z rodzinnego domu?

Rudaaa
Nie szukaj już dowodów jego qrestwa!
Nie dajesz rady, to Ciebie wyniszcza.
Lepsze jest krótkie, bolesne w tym momencie cięcie, niż ból i cierpienie bez końca.
Dlatego po prostu odejdź od niego bez orzekania.
Można spróbować, powołując jego qrwiszona na świadka.
Tylko czy gra jest warta świeczki,?
Czy tak wspaniała dziewczyna sobie w życiu nie poradzi?
Oczywiście, że tak!
Czy ta śliczna, wyjątkowa i cudowna dziewczyna spotka kogoś, kto na jej miłość zasługuje? Odpowiedź jest oczywista.
Tak, tak i jeszcze raz tak!
Czy pokocha, będzie kochana z wzajemnością
Czy będzie jeszcze szczęśliwą?
Tak, tak i jeszcze raz tak!
Śliczna dziewczyno.

Wiej od niego, nie oglądając się za siebie.
Inaczej po tej ślicznej,cudownej dziewczynie, jaką teraz jesteś, pozostanie tylko wspomnienie.

Podsylam oręż, abyś nie czuła się bezbronna Szeroki uśmiech :
emotikona.pl/emotikony/pic/0shoot.gif

Masz prawo być szczęśliwa, masz prawo kochać i być kochaną.
Jednak on tego nie jest w stanie zapewnić.
To przecież doskonale wiesz.


Rudaaa
On nie jest wart Twojego uczucia.
Ten ****opląt na Ciebie nie zasługuje!
Niech dalej się zadaje z tym qrwiszonem.
Oboje są siebie warci.

Nie przyjmuj już się już tym palantem.
To jest taki typ człowieka, który umrze opuszczony i zapoznaniany przez wszystkich.
Nawet nikt mu szklanki wody nie poda, o ile za to nie zapłaci.
Tak zawsze kończą szumowiny jemu podobne.

Głowa do góry, nabieraj sił i wracaj szybko do zdrowia.
Bo zdrowej, silnej, pięknej mamy jaką przecież jesteś potrzebuje córcia i. .....
Ten, który Ciebie pokocha, Kto na Twoją miłość zasłuży.

Trzymaj się śliczna, dzielna dziewczyno.
Dbaj o siebie, bo jesteś bezcennym skarbem.
Pozdrawiam cieplutko.
Miłego dnia życzę.
emotikona.pl/emotikony/pic/0vishenka_33.gif
3739
<
#128 | Deleted_User dnia 31.01.2014 17:05
RUDAA skoro nawet Ed, zagorzały zwolennik rozwodów z orzeczeniem o winie, radzi Ci, żebyś kopnęła wreszcie to pseudo małżeństwo, to znaczy, że na milę widać, iż ty nie dasz sobie rady z włóczeniem się po sądach i udowadnianiem komuś winy- jesteś juz do granic możliwości wyczerpana- pi..zd..nij w końcu tego łajdaka i żyj dla siebie, i dla dziecka. On niech się dalej bzyka z tą szmatą.
Żadnej sprawiedliwości nie dojdziesz- takich ludzi, jak twój mąż i ta jego zamężna kochanica samo zycie ukarze najlepiej- woli wyuzdana i zepsutą babę, która zdradza swojego męża, to chyba sama widzisz, jak facet ten pogrąża się na swoje własne życzenie- myslisz, że ona da mu szczęście? Owszem- prędzej czy później też przyprawi mu rogi. Przecież ona już teraz przyprawia mu rogi, bo bzyka się też ze swoim mężem. On tez ją zdradza, bo sypia z tobą.
Nie widzisz tego?
Nie rozmyślaj więc o tym, że on jest szczęśliwy, a tobie jest pod górkę. Przyjdzie taki moment, że życie wszystko wyrówna, bez specjalnego starania się o to z twojej strony.
Wracaj do zdrowia i rozwal wreszcie to dziadostwo- daj tej babie tego chlopa, niech się cieszy, jakby ktoś w kieszeń jej nasrał- odpuść sobie wreszcie tą szarpaninę. Jesli na ten moment nie dla siebie, to przynajmniej dla dziecka, które potrzebuje zdrowej i uśmiechniętej matki.
7063
<
#129 | ed65 dnia 04.02.2014 13:07
b]Rudaaa[/b]
Dziewczyno, daj znać co u Ciebie i jak ze zdrowiem.
Bo się zaczynamy martwić o Ciebie.
Odezwij się.
Trzymam dalej mocno kciuki za jak najszybszy powrót do zdrowia.
Ale już mnie palce zaczynają boleć Uśmiech
Pozdrawiam cieplutko.
7375
<
#130 | B40 dnia 04.02.2014 13:30
Rozmawiałem z nią wczoraj. Wydaje mi się że chyba lepiej. Nie miałem za dużo czasu pierwszy dzień po urlopie. Osobiście - materiał całkiem niezły, na pewno dobry prawnik plus kwestia dopieszczenia że "romans" (jak ja nie lubię tego słowa) trwa nadal. Kilka szkolnych błędów ale do naprawienia. Czekam na sygnał że mam zadzwonić (obawiam się że mąż może nie być matołkiem, lepiej żeby ślad kontaktu nie zostawał).
3739
<
#131 | Deleted_User dnia 04.02.2014 14:56
ŻYJE...nabrałam już sporo siły ale przez pierwsze trzy dni spałam....nabawiłam się poważnej choroby...czeka mnie rok leczenia! o mały włos by mnie nie było ale zagrożenie minęło!niby nie związane ze stresem jaki przechodzę! wróciłam już do domu i mam m-c zwolnienia!
BETRAYED40 rozmowa z Tobą dodała mi skrzydeł! jutro puszcze Ci dzwonka i jak będziesz mógł to pogadamy! nie mogłam się odezwać bo byłam ''przybita'' do łóżka i problem z netem był!
ED65 i MONO JESTEŚCIE KOCHANI! teraz postanowiłam skupić się na swoim zdrowiu czeka mnie dużo wizyt u różnych specjalistów i dopiero jak stanę na nogi to przywalę z całej siły, będę walczyć chce temu ****kowi pokazać ale w końcu przestane robić sobie nadzieje- BO TO MNIE ZABIJA! będę walczyć ze swoimi uczuciami do niego i będę za wszelką cenę myśleć o sobie i dziecku!taki cel sobie postawiłam, koniec upokarzania i robienia ze mnie idiotki! a już objęli strategię- zrobić ze mnie obsesyjną idiotką- bo takie plotki o mnie krążą! co się nie robi żeby bronić swojej ****!
7375
<
#132 | B40 dnia 04.02.2014 15:50
Naprawdę nie wygląda to źle wieczorem puszczę Tobie PW. I ważne to nie ma być działanie pod wpływem emocji. Naprawdę to nie takie trudne. Skoro ja mogłem udawać nieświadomego debila Tobie też się uda (a uwierz niewiele trzeba żeby mnie wyprowadzić z równowagi Szeroki uśmiech).
3739
<
#133 | Deleted_User dnia 05.02.2014 05:31
wiem....popełniłam sporo błędów!troche nieświadoma konsekwencji! a no nie ważne, stało się! chyba znowu mnie nie będzie trzymajcie kciuki! znowu coś się dzieje.....Smutek
7063
<
#134 | ed65 dnia 05.02.2014 12:56
Witaj śliczna, dzielna dziewczyno Szeroki uśmiech

Nawet nie wiesz, jak się ucieszyłem, że już trochę lepiej się czujesz . Szeroki uśmiech
Tylko ten ostatni komunikat mnie zamutał Smutek.
Wbrew temu, co piszesz, życie w takim stresie jednak mocno odbija się na zdrowiu.

A w czterech literach mam ból moich palców.
Dalej będę trzymał mocno kciuki.
Abyś tylko jak najszybciej wróciła do pełni zdrowia i sił
To jest w tej chwili najważniejsze.

Rudaaa
Nie przejmuj się błędami, nie wracaj już do nich. Każdy je popełnił i zrobi ich jeszcze w swoim życiu pewnie kilka.

W tej chwili najważniejsze jest Twoje zdrowie, a wręcz życie.
Odpuść, bo to Ciebie omal nie zabiło.
W doopie miej już udowadnianie mu winy.
Ani on, ani ten jego qrwiszon nie zasługują, abyś przez nich tak cierpiała.
Abyś się przez nich wykończyła.
Wiej jak najdalej z tego małżeństwa z tym hipokrytą.
Nie pozwól mu zniszczyć swojego zdrowia i życia.
Odejdź od niego, niech sobie żyje, ale jak najdalej od Ciebie.
Rany, co z niego za sqrwysyn!

Rudaaa,
Już nie chcę, abyś mu udowaniała jego qrestwo.
Ja proszę Cię, a wręcz błagam.
Uciekaj od niego nawet bez orzekania o winie.
Wracaj jak najszybciej di zdrowia.
Trzymam baaaardzo mocno kciuki.
Trzymaj się.
Cieplutko pozdrawiam.
9767
<
#135 | milord dnia 05.02.2014 14:25
Słuchaj Ed... Nie tak szybko. Kara musi być, ale musi też chwilę poczekać. Najpierw Ruda musi nabrać sił do tej walki jeśli ma zwyciężyć. Ten jej qrviszon to taki typ, że może specjalnie w sądzie chcieć przedłużać pochylenie się nad każdym dowodem, tym samym przedłużając całą szopkę w nieskończoność. Na miejscu Rudej zacząłbym od zabicia uczucia a najlepiej przekucia go w inne (nienawiść i pogarda się sprawdzają doskonale), później sąd, a na końcu coś na poprawę humoru. Wywalenie wszystkich jego rzeczy przez okno prosto w śnieg. Jak nikt niczego nie gwizdnie z przechodniów lub lumpów to przemokną w kilkanaście minut.
Koniecznie zachowaj Ruda wypis ze szpitala.
7063
<
#136 | ed65 dnia 05.02.2014 16:51
Milord,
Aby walczyć z takim typem człowieka, jak ten ****opląt, trzeba być naprawdę twardzielem.
Być przygotowanym na wojnę totalną.
Nie wiem, czy Rudaa z jej wrażliwą psychiką na takie totalne starcie będzie gotowa.
I nie tylko je wytrzyma,psychicznie, ale je wygra.
Zobacz, co on zrobił.
Niemalże ją zabił.
To typ zimnego, wyrachowanego sqrwysyna.
Gotowego na wszystko.

Rzadko która kobieta kochająca za bardzo jest w stanie takie starcie wytrzymać psychicznie.
On potrafi grać jej uczuciem, a jak nie daje rady, to zastrasza lub usiłuje zrobić z niej wariatkę.
Naprawdę trzeba mieć ogromny zapas sił i przysłowiowe końskie zdrowie, aby to wytrzymać.

Jezeli uda się jej zabić uczucie do niego, a wręcz obudzić nienawiść - wtedy tak, może podjąć rzuconą jej rękawicę.

Jeżeli jednak czuje, że nie da rady, to jednak w imię ratowania swojego zdrowia, a wręcz życia, lepsze jest krótkie, bolesne cięcie niż cierpienie bez końca.
O ile mnie pamięć nie myli, to Ty jesteś autorem tego zdania.
Wiesz doskonale, że jestem zwolennikiem rozstania z orzeczeniem winy,pozbawienia zdrajcy jakichkolwiek złudzeń i liczenia na litość.

Jednak w tym przypadku, widząc jej cierpienie, to co się z Rudą dzieje , optuję za natychmiastową ewakuacją.
Jej życie i zdrowie są najważniejsze.
Ta wspaniała dziewczyna ma dla kogo żyć i ma prawo być kochaną i szczęśliwą. A z tym typem jest to niemożliwe.

Jej zemstą będzie to, że pozna kogoś, kto odwzajemni jej miłość. I będzie szczęśliwa.
Takie słodkie zwycięstwo.
Pozdrawiam.
3739
<
#137 | Deleted_User dnia 05.02.2014 20:20
jestem...ciężki poranek i dzień mam za sobą! trzymajcie za mnie kciuki........ponoć modlitwa do Św. Rity pomaga więc zaczęłam ją studiować....tak źle jeszcze z moim zdrowiem nie było ale muszę pokonać to załamanie mojego organizmu!musze dla siebie i córci! mam nadzieje że jutro będzie już lepiej! pozdrawiam i dziękuje wszystkim za troskę
7063
<
#138 | ed65 dnia 05.02.2014 21:18
Będzie lepiej, nie ma innej opcji.
Bo to co jest możliwe, a co nie zależy wyłącznie od naszej determinacji Uśmiech
Wracaj więc nam szybciutko do zdrowia.
Karę to my mu wymierzymy sami Szeroki uśmiech
Już coś wymyślimy:tak_trzymaj

PS.
Odpisałem na PW

Trzymaj się i pisz tutaj, co byśmy ze zdenerwowania paznokci nie poobgryzali.
A to przecie nieeleganckie jest, co nie? Z przymrużeniem oka
3739
<
#139 | Deleted_User dnia 05.02.2014 21:54
dzięki Ed, jesteś kochany!
7063
<
#140 | ed65 dnia 07.02.2014 10:15
Witaj piękna dziewczyno. Szeroki uśmiech
Jak tam u Ciebie?
Mam nadzieję, że ze zdrowiem jest w miarę ok?
Ja cały czas mocno trzymam kciuki.
Napisz nawet króciutko, jak się czujesz.
Pozdrawiam cieplutko.
Miłego dzionka
3739
<
#141 | Deleted_User dnia 14.02.2014 09:32
witam wszystkich! witaj Ed65!
wróciłam....ciekawe na jak długo?znowu było bardzo źle ze mną! już drugi raz wylądowałam w szpitalu!to jakiś koszmar!
wszystkiego najlepszego z okazji dnia zakochanych dla wszystkich kochających i kochanych ze wzajemnością! a dla tych cierpiących z powodu miłości dużo wytrwałości, odwagi!
7063
<
#142 | ed65 dnia 14.02.2014 13:31
Witaj Szeroki uśmiech
Dziękuję za życzenia. Uśmiech
Naprawdę cieszę się, że wróciłaś Szeroki uśmiech
Tylko cholerka, to zdrowie Smutek
Czyżby trzymanie kciuków to za mało? Smutek
Trzeba cosik innego wykminić.
Wracaj jak najszybciej do zdrowia.
Tego teraz Tobie przede wszystkim życzę. Bo ono jest najważniejsze
Oby już nigdy nie była potrzebna hospitalizacja.
Trzymaj się śliczna dziewczyno.
Pozdrawiam cieplutko.
3739
<
#143 | Deleted_User dnia 14.02.2014 14:08
staram się nacieszyć domem- o ile można go tak jeszcze nazwać?! mąż bardzo dbał o mnie w szpitalu! szok!ale na razie nie chce o nim pisać!w szpitalu poznałam wiele starszych osób, ale niezwykle ciekawych.......żałuje że nie wzięłam od nich numerów! bardzo potrzebuje ludzi...............wychodzenia z domu....teraz mam to ograniczone ale po mału będzie lepiej! moja choroba, to jak ją przeżyłam emocjonalnie spowodowało że zrozumiałam że jestem twardą babką! byłam i jestem superr dzielna.....nie tak jak zawsze rozczulająca się.....sama jestem zdziwiona moją postawą! wiadomo były chwile załamania ale w sumie o mały włos byłabym już dwa razy gdzie indziej a to mnie nie załamało! tylko ta sprawa z mężem nadal boli, nad tym nie potrafię zapanować! może dlatego, że strasznie mnie boli że człowiek(jednak pisze o nim) który pozornie jest czuły opiekuńczy tak mnie oszukuje.....nic od niego nie chce tylko dwa słowa prawdy i do widzenia! zmieniam temat......co chciałam napisać, że zaczęłam pracować nad sobą i w sumie nic jeszcze nie osiągnęłam ale dam radę...!
10734
<
#144 | dominiq dnia 14.02.2014 23:52
hej...nie jestem zbyt doświadczonym zawodnikiem w tej dziedzinie(chodzi o to,że nie jestem mężatką i nie mam też dzieci z byłym już chłopakiem)ale zawiódł mnie i moje zaufanie kilkakrotnie,początkowo bagatelizowałam,sama go usprawiedliwiałam przed sobą(bo chciałam zeby tak było,że to co zrobił nic nie znaczyło)to były sytuacje których nie mogłam w żaden sposób udowodnic!ale oliwa zawsze na wierzch wypływa...zrywałam kilka razy bez powodzenia...mało tego,za każdym razem po "zejsciu sie "ponownie obiecywał .przysięgał,oświadczał się,żyć beze mnie nie mógł,po prostu gorąca miłość,do czasu gdy złapałam go na gorącym uczynku...ponieważ mam szacunek do ludzi i tak samo do siebie postanowiłam skończyć to raz na zawsze...zrobiłam jak postanowiłam,uwierz Rudaa że łaziłam po ścianach,kompletnie nie wiedziałm co począć ze swoim życiem,zaniedbałam siebie ,najbliższych,pracę,piłam .paliłam,z domu nie wychylałam się,w ogóle to myślałam że umrę, przez myśl mi nie przeszło że bede jeszcze kiedyś normalnie żyć.Jak mówią tutaj na portalu tzw."krótkie cięcie "uratowało mi życie!ciach i odcięłam się.niestety nie było łatwo,ale mija trzeci miesiąc a ja zaczynam czuć.dostrzegam wszystko czego nie było w moim życiu z nim.codziennie budzę się silniejsza i pewniejsza.dziś w pełni świadoma tego co mówię pierwszy raz powiem ,że czuje,że rzeczywiscie dobrze się stało,że dam sobie radę,ze przecież choćby życie w samotności jest lepsze od tego gdy Twoja druga połowa łże jak pies.wystawia Cię na pośmiewisko nie będąc wobec Ciebie fear,korzysta z Ciebie nie dając w zamien nic poza słowami z których nic nie jest prawdą!nie wiem jak TY ale dla mnie instynkt samozachowawczy okazał się być silniejszy!a nie jestem typem samotnika,zawsze wiedziałm ze żyje dla kogoś...zawsze żyłam dla kogoś i dzięki komuś czułam że żyję.ale jak tu życ gdy ktoś robi z Tobą takie rzeczy a w oczach widzów wypadasz na śmieszną naiwną niczego nieświadomą głupią dziewuche!wiem po sobie jedno,do tej decyzji kazdy musi dojrzec sam,mam nadzije ze dojrzejesz bo naprawdę warto...po pewnym czasie poczujesz się wolna i mądra jak jeszcze nigdy w życiu!póść męża wolno...nie masz o co walczyć,sciągnij mu obrożę,to jedyna droga do Twojego szczęśliwego życia,bo po tym wszystkim gdy ochłoniesz,gdy odcierpisz i przejrzysz na oczy,każdy dzień będzie najwartościowszym jakie do tej pory przeżyłaś!bo nie jest sztuką nie upadać,ale umieć się podnieś po upadku!paradoksalnie właśnie wtedy żaczyna się doceniać szczęscie jakie się ma dotychczas gdzieś ukryte...walentynkowe pozdowienie dla wszystkich.D.

Komentarz doklejony:
zaczniesz postrzegac wlasną osobę jako zwycięzcę nie jako ofiare...a to bardzo ważne
7375
<
#145 | B40 dnia 16.02.2014 01:31
Masz na imię jak moja mała a to kkonkretne kobiety nie znam słabych o tym imieniu. Dasz radę pamiętaj możesz dzwonić nawet w nocy (jedyny problem że się nie wybudzę. Sen mam twardy)Szeroki uśmiech
3739
<
#146 | Deleted_User dnia 16.02.2014 18:31
tak sobie myślę dzisiaj, że nawet nie wiem kiedy ten koleś tak uzależnił mnie od siebie?jak sobie analizuje całe lata naszej znajomości to kiedyś było inaczej......mojego małżonka zmieniła praca- wysokie stanowisko, strasznie mu odbiło a jeszcze duże miasto swoje dołożyło!przestał się liczyć z ludźmi, dosłownie liże doopy tym od których coś chce w danym momencie!generalnie wszystko i wszystkich ma w czterech literach!
3739
<
#147 | Deleted_User dnia 16.02.2014 19:06
Skąd ja to znam, RUDAAA...
To prawda, że pozycja, władza , pieniądze zmieniają ludzi.
Mój były nie uniósł ciężaru bogactwa.
I, czy uwierzysz, że przepił i przeqrwił dobrze prosperującą firmę?!
Jeszcze się broni, oczywiście, mnie szkalując, by mieć alibi,
odciął się od dzieci; zwyczajnie się kończy...
Ode mnie oczekuje pomocy, ale z satysfakcją wystawiam mu rękę w geście ****era!
Z każdym miesiącem będziesz silniejsza.
:cacy

Komentarz doklejony:
Ej! Protestuję!Z przymrużeniem oka
Faakera!
10327
<
#148 | AcidRain dnia 16.02.2014 20:24
Rudaaa..zapytaj go czy mu nie szkoda tyle na wazelinę wydawać i czy go nie boli takie ciągłe wchodzenie w doopę Z przymrużeniem oka ...
3739
<
#149 | Deleted_User dnia 17.02.2014 10:44
słuchaj AcidRain nie szkoda- aby cel osiągnąć!
Avenious- ja zawsze powtarzam że prawdziwie mądrzy ludzie nawet po osiągnięciu sukcesu zawodowego są normalni, szanują po równo wszystkich ludzi! a nie tak jak mój małżonek- cholerny prostak, który nikogo i niczego się nie boi! ale ja od jakiegoś czasu wiem że boi się tylko świetnie udaje, więc i oni mają jakieś słabości........
nie wiem jak to się u mnie wszystko skończy......widzę że za dużo czasu już zmarnowałam na zastanawianie się i mam wrażenie że znalazłam się w jakiejś pułapce!doszły mi poważne problemy ze zdrowiem, mam wrażenie że on to skończył, raczej ona! a przynajmniej mają zawieszenie.......ona w sowim środowisku rozpuściła info że jestem wariatką i mam urojenia, co bym straciła na wiarygodności!prawie trzy tygodnie leżałam w szpitalu, bardzo się mną opiekował! muszę jakoś sprawdzić czy to nadal trwa.....?ale teraz jeszcze mnie czeka długa droga diagnozowania i leczenia!

Komentarz doklejony:
piszcie do mnie bo mam obecnie dużo wolnego czasu i chętnie go spędzę na rozmowie z Wami!
trzymajcie za mnie dzisiaj kciuki!

Komentarz doklejony:
ale wszyscy piszą..........nie nastarczam odpisywać! chyba mój wątek nie jest już ciekawySmutek
3739
<
#150 | Deleted_User dnia 23.04.2014 21:38
Witaj RUDAA. Wolisz tu czy na priv?
3739
<
#151 | Deleted_User dnia 23.04.2014 23:43
mono napisałam na pw!
chciałabym reaktywować swój wpis bo potrzebuje dużej ilości waszych głosów wsparcia! w końcu zaczęłam działać- przeciwstawiać się mojemu tyranowi i jestem karana ale zamierzam doprowadzić moje małżeństwo do końca, choć mam świadomość że zostanę potępiona przez jego rodzinę że to ja rozbiłam małżeństwo!potrzebuje siły do walki i recepty na to żeby ten człowiek stał się dla mnie obojętny!
5808
<
#152 | Nox dnia 24.04.2014 11:09
Rudaa żeby była reakcja musi być akcja.Myślę że wszyscy cię tu wspierają ale by reagować trzeba mieć na co.Pisz co się z tobą dzieje,co robisz bo hasło ,,zaczęłam działać.."to mało.Jeżeli możesz to pisz co robisz co czujesz jak mąż reaguje,gdzie szukasz pomocy,z kim rozmawiałaś.To miejsce to nie może być ,,monolog"forumowiczów .To powinien być dialog.Samo trzymaj się ,bądź dzielna chyba Ci nie wystarczy .Twój mąż będzie niedługo ex.Co ciebie obchodzi rodzina męża skoro on sam niedługo przestanie tworzyć z tobą rodzinę.Co ciebie interesuje zdanie obcych ludzi?nie masz swojego rozumu?masz.
3739
<
#153 | Deleted_User dnia 25.04.2014 19:38
zaczęłam działać, tzn....przeciwstawiłam się mojemu mężowi.....dla mnie to już dużo! koniec tej farsy i oszukiwania mnie! podczas kolejnej jego awantury pod wpływem alkoholu wezwałam policje......po drugie w końcu nabieram siły do walki o siebie, aby uwolnić się spod jego wyniszczającego wpływu! choć mam poważne problemy ze zdrowiem i jest mi ciężko bo nie mam wsparcia w człowieku za którego wyszłam za mąż próbuje się ratować! nie będę na razie pisać co zamierzam zrobić ale chce żeby przestał mnie interesować ten człowiek, chce nie reagować na niego nerwowo! co raz mniej się go boje chociaż stosuje teraz inne sztuczki, już mnie nie straszy słownie, robi to w inny sprytniejszy sposób! jest bezwzględny....... co zrobić żeby stał się dla mnie totalnie obojętny?
5808
<
#154 | Nox dnia 25.04.2014 20:13
nie sądzę żeby mieszkając pod jednym dachem można było szybko zobojętnieć.Myślę że ,,jakieś" uczucia będą tobą jeszcze długo targały.Im więcej będziesz szukać towarzystwa innych ludzi tym bardziej będziesz psychicznie odsuwać się od męża.Załatwiaj jakieś sanatorium i jedź się kurować.Próbowałaś odzyskać kontakt z koleżankami,zaprosić kogoś na kawusię?Może jakaś kuzynka lub ciocia dawno nie widziana ucieszyłaby się z twoich odwiedzin ?Rozmawiałaś z kimś na temat mieszkania,kredytu?
3739
<
#155 | Deleted_User dnia 25.04.2014 20:59
nie rozmawiałam....są to trudne sprawy.....ciągle popołudniami nie ma go w domu więc ja opiekuje sie dzieckiem, nawet nie mam jak wyjść! chciałam dzisiaj ale Pan sobie gdzieś wyszedł aby wróciłam z pracy
5808
<
#156 | Nox dnia 25.04.2014 23:29
Rudaa przeczytaj jeszcze raz wszystkie porady od grudnia,skoro dojrzałaś do zmian przyda się.Może jest ktoś kto potrafi rozmawiać z mężem i w kwestiach spornych pomògłby się dogadać.Gdybyś zdecydowała się na konkretne rozmowy i szukanie porad u fachowcòw nie szukaj wymówki-weź dziecko ze sobą jeżeli nie ma z kim zostać.Uczęszcza do przedszkola?
11123
<
#157 | natalia761 dnia 25.04.2014 23:32
hej dziewczyny, czy jest tutaj ktoś kto może będzie wstanie mi pomóc?
5808
<
#158 | Nox dnia 26.04.2014 00:03
Natalia jeżeli czytałaś posty na forum to wiesz że nie tylko dziewczyny starają się pomóc.Opisz swoją historię w osobnym wątku.Witamy na forum.

Komentarz doklejony:
możesz wejść na czat.
3739
<
#159 | Deleted_User dnia 26.04.2014 13:37
dziecko chodzi do przedszkola, on ją zawozi i odbiera! właśnie sobie wyjechał do lafiryndy a wczoraj wrócił po północy......jest spragniony bo zaczyna robić do mnie podchody, squrwiel buzi mi chciał dać na pożegnanie, chodzi naprężony bez koszulki, chce mnie złamać!ale z niego drań!
5808
<
#160 | Nox dnia 26.04.2014 13:48
Rudaa jeżeli on odbiera dziecko z przedszkola to nie zawsze spiesz się do domu.Dziecko ma opiekę a ty możesz zająć się swoimi sprawami.Możesz ustalić z mężem stały dzień w tygodniu w którym będziesz mogła korzystać z jakiś zajęć a on zajmie się dzieckiem łącznie z kąpielą ,kolacją i spaniem.On jak rozumiem nie pyta cię o zgodę na wychodne i organizuje sobie czas ty też tak rób.Podziel się z nim opieką nad dzieckiem,niech wie że ma obowiązki takie jak ty.Jak zaplanowałaś sobie dzisiejszy i jutrzejszy dzień?Nie miałaś chyba zamiaru siedzieć w domu i patrzeć na męża który oszczędził ci swojego widoku?
3739
<
#161 | Deleted_User dnia 26.04.2014 13:59
nie miałam siedzieć w domu......ale pada deszcz! nie mam auta więc jestem uziemiona! wczoraj byłam umówiona wieczorem ale nic z tego nie wyszło bo ten ****ek nie raczył mnie poinformować o sowich planach!zrobię tak jak piszesz, już parę razy tak zrobiłam, oczywiście czasem były komentarze że złą matką jestem bo mnie nie ma przez cały dzień! w ogóle go dziecko nie obchodzi, tylko pozory zachowuje przy ludziach........wie ****ek doskonale w jakie czułe punkty uderzyć......jest wyrachowany...chciałabym być taka

Komentarz doklejony:
mam pytanie do wszystkich doświadczonych czy nagrywanie rozmów męża z kochanką jest karalne? dowiedziałam się że tak....że grozi wyrok!czy mógłby się wypowiedzieć ktoś kto wykorzystywał taki materiał?bardzo proszę o pomoc

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?