Zdrada - portal zdradzonych - News: chciałam tylko byc szczęśliwa...

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Zraniona378
08.03.2024 12:35:50
Bo cały wpis się nie zmieścił

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

chciałam tylko byc szczęśliwa...Drukuj

Zdradzeni w innych związkachDziś ostatecznie skończyłam to w swojej głowie, nie miałam wyjścia i umieram. Oficjalnie powiedziałam dość 2 tygodnie temu. wiem to ja jestem ta zła. 4 lata w związku z żonatym facetem, w dodatku byłym szefem. możecie wierzyć czy nie ale dopiero po rozstaniu zaczęłam czytac fora takie jak te i okazuje się że moja historia jest dużo bardziej banalna niż mogło mi się wydawac, ja myślałam że to wyjątkowe uczucie, naprawdę. Ale od początku. Gdy go poznałam miałam 20 lat, moja pierwsza poważna praca, on dyrektor. Byłam po 4 letnim związku z alkoholikiem (mam chyba skłonności do komplikowania sobie życia) Myśle dziś że uwikłałam się w związek z Panem Dyrektorem właśnie przez mojego pierwszego chłopaka, zniszczył mnie psychicznie, pozbawił poczucia swojej wartości, żyłam z przekonaniem że jestem brzydka, gruba i głupia - on tak twierdził a ja kochałam go toksyczną miłością. I wtedy pojawił się on, wiedziałam że ma żone, słyszałam od współpracowników że o tylko układ, to jego druga żona, że jest źle. Nigdy wcześniej nie przeszło by mi przez myśl że coś może nas łączyc. Jest typem mężczyzny który naprawdę podoba się wielu kobietom, czuły, wrażliwy ale i stanowczy , inteligetny, szarmancki, zabawny, zawsze pomocny, z olbrzymią wiedzą, nigdy nie krzyczał, był dobrym szefem, wszyscy go szanowaliśmy. Mnie zagubionej skrzywdzonej, gówniarze podobał się tym bardziej lecz nigdy nie odważyłabym się mu o tym powiedziec, dla mnie był niedostępny, momentami wręcz się go bałam, do czasu. Nie wiem do dziś jak to się stało, alkohol, potrzeba bliskości, wtedy chyba pierwszy raz w życiu usłyszałam tyle komplementów i pochłaniałam je, żyłam chwilą. Wylądowaliśmy u niego (dodam że mieszkał i pracował w moim mieście (żona z dziecmi 400 km dalej - wracał do domu na weekendy) to była najcudowniejsza noc mojego życia, długi, namiętny sex, to czego doświadczyłam wcześniej ciężko nazwać sexem, zauroczył mnie tym bardziej. Ale i tak nie miałam odwagi powiedzieć mu choćby że mi się podoba/ Dla niego to była normalna sytuacja. Było mi ciężko to ukryć, z jednej strony było mi cudownie z drugiej miałam ogromne wyrzuty sumienia. Nigdy nic nikomu nie powiedziałam. Wziął mnie na drugi dzień do kina i powiedział że jeśli nikomu o tym nie powiem to wszystko będzie dobrze. To był policzek w twarz, ale nie powiedziałam nic, o tym że już wtedy zaczęłam go kochac. Zresztą powszechnie było wiadomo że "lubił kobiety" i miał żone wiec po co miałam cokolwiek mowic. Wolałabym byc z nim tak niż wcale. Nasza znajomość wyglądała tak, że on dzownił ja przyjeżdżałam, nigdy nie odmowiłam, potrafiłam dla niego rzucic wszystko. Cieszyłam się że mogę z nim być. Nigdy nie chciałam niczego w zamian, nie miałam też forów w pracy, nigdy o nic nie pytałam, sam opowiadał że jest nieszczęśliwy, że był z pierwszą żoną 10 lat, że go zdradziła i zostawiła, ze bardzo ją kochał. Ozenił się bo był koło 30 i chciał coś zmienić w sowim życiu, oczywiście po czasie zaczął mówic ze ze sobą nie sypiają, że jest z nią ze względu na dzieci, nigdy nie chciał ich zostawić. ale dziś mając wiedzę którą mam i czytając to forum jestem prawie przekonana że kłamał. Z czasem znajomość zaczela robic się bardziej instensywna, wyjechałam na wakacje na 2 tygodnie i wtedy po prawie roku znajmosci pierwszy raz napisał że chyba się zakochał że nie wie co się z nim dzieje, itd. dla mnie szok, niedowierzanie, jak to on, taki facet zakochal się we mnie, to niemożliwe. A jednak, milosc kwitla w pewnym momencie mieszkaliśmy ze sobą, było cudownie, weekendy musiałam jakoś przetrwać ale było warto. Wiem że był fizycznie tylko ze mną (nie wiem jak z żoną) To był cudowny okres i nagle okazało się że musi się przenieść do innego oddziału, tam gdzie jego dom... CIos. Teraz mijają 2 lata jak się tam przeniósł. Pierwszy rok, wiadomo cierpiałam ale dawałam radę, przecież taka milośc się nie zdarza muszę o nią walczyć, przecież się kochamy a on jest ideałem faceta. po roku spdały mi klapki z oczu, odkryłam dostęp do skrzynki mailowej i sprawdzałam w milczeniu. i nagle stało się, maile z byłą żoną z błaganiem o spotkanie, oboje użalali się nad swoim życiem, jak bardzo są nieszczęśliwi, potem maile były coraz bardziej pikantne, miesiąc przemilczałam, spotkali się, oczywiście z noclegiem i alkoholem wiedziałam gdzie kiedy i jak. nie spałam całą noc, rano wygarnęłam mu wszystko w mailu bo nie potrafiłam rozmawiać, przepraszał i robił te wszytkie inne rzeczy które się robi w takiej sytuacji * przekonał mnie że z nia nie spał, że to już jest inna kobieta, że nie mają już kontaktu. Ból był ogromny, ale miłość jeszcze większa, wybaczyłam po 3 tygodniach, i chyba wtedy nawet w to uwierzyłam. Wtedy zaczal planować przyszlosc, dzieci, ich imiona, potem już o tym nie wspomniał a ja nie pytałam nie nalegałam, wiem że zrobił to wtedy abym go nie zostawiła. Dzięki tym mailom odkryłam jeszcze wiele innych kłamstw, które wtedy powinny mi dac do zrozumienia że sypia z żoną i że mają normalny dom, ale chyba sama nie chciałam w to wierzyć, wiec zmienił hasło i żyliśmy dalej, pojechaliśmy na tydzień nad morze (często wyjeżdżaliśmy Egipt Turcja, żonie wmawiał wyjazdy służbowe, chyba wierzyła) Było znów cudownie, choc nie tak jak kiedyś, zaufanie trudno odbudować, coraz cieżęj było mi tak życ, dużo płakałam byłam bardzo nieszczęśliwa ale nie umiałam go zostawić, minęło kolejne pół roku, aż do czasu, znowu odkryłam hasło do maila (znowu byliśmy nad morzem) naprawdę przypadkiem, organizował u siebie imprezę ze swoim zespołem i nic mi nie powiedział, oczywiście nie przyznałam się że wiem, okłamał mnie wprost ze właśnie dojeżdża do domu (dojezdzał do hotelu) potem zadzwonił i powiedział że był na zakupach i jest przed sklepem (był przed imprezą) potwierdziłam to i na drugi dzień znów wyrzygałam mu wszystko (przy ostatniej sytuacji obiecał że nie okłamie mnie już w najbardziej błahej sprawie) Wiedziałam że musiało do czegoś dojść bo zawsze w takiej sytuacji dzwonił z hotelu jak wracał spać, i dzownił rano, teraz nie zadzwonił, dodam że nie miałam problemów z tym aby gdzieś wychodził, więc po o kłamstwo. Otaczało go dużo pięknych kobiet. powiedział mi potem że mi nie powiedział żebym się nie martwiła, Ha HA, potem że sam nie wie czemu mnie okłamał, że znowu popełnił bląd, to właśnie było 2 tygodnie temu, powiedziałam że to koniec. On poprosił tylko żebym nie urywała kontaktu, bo mnie potrzebuje, bo tylko ze mną może normalnie porozmawiać że nigdy nie przestanie mnie kochac, i że nie będzie nalegał na powrót bo chce zebym była szczęśliwa. zgodziłam się a on dalej nie wiedział o tym że mam znów dostęp do maila. Dziś przeczytałam że napisał do swojej asystentki "kocham Cię, masz mnie na mailu, w sms, w głowie i w sercu, wchodzę za Tobą wszędzie", ona odwzajemnia to uczucie, wczoraj pisał mi jeszcze, że kocha tęskni że nie ma w jego życiu żadnej innej pocieszycielki (bo spytałam o to) pisał że dużo pije bo to mu pomaga nie wiem co robic, nie umiem sobie z tym poradzić, wiem ze to był błąd, od początku widziałam też że to się tak musi skończyć, wiedziałam że nie zostawi rodziny, chciałam chyba być zwyczajnie szczęśliwa ale nie spodziewałam się że jest takim oszustem, że tak bradzo mnie skrzywdzi, dla mnie był ideałem, uwierzcie mi, jako facet dał mi wszystko, dał mi też wszystkie emocje te najlepsze i najgorsze. A i jeszcze w czwartek przyjechał, chciał pogadać, zaczął mnie przytulać, całować, ja nie potrafiłam odmówić, poprosiłam żeby został, nie mógł, musiał wracac, dzięki Bogu że tak się stało, no bo przecież już wtedy musiał krecic z Pania asystentką, wątpie że zakochał się przed wczoraj. Napisałam mu dziś ze życzę mu powodzenia z pania asystentką i ze nie chce go więcej widzieć na oczy. Czuje jak bym w miejscu serca miała dziurę, ból jest niemalże fizyczny. dużo osob w firmie wiedziało o tym ze się spotykamy, pracujemy w korporacji, ludzie przyzwyczaili się do tego i mówili (nie mi wprost ale po kątach) że nie widzieli dawno takiego uczucia, jak nasze, przecież go znali, ich były szef. W sobotę pilam z ludzmi z pracy i usłyszałam odziwo bardzo dużo ciepłych słów, że będę jeszcze szczęśliwa itd., było miło, ale głupia napisałam mu że mi go brakuje, po to żeby dziś dowiedzieć się że ma tak wielkie serce ze mieszczą się w nim 3 laski na raz. jaka ja jestem głupia . Zniszczył wszystkie dobre wspomnienia które chciałam zachować, i współczuje żonie i tej nowej. Wiem że mam to co chciałam, chyba nie szukam pocieszenia,chcialm to z siebie wyrzucić, ciężko to pojąc osobie postronnej ale trudno będzie mi ułożyć sobie życie. Kiedy było "normalnie" on pokazał mi jak mężczyzna powinien traktować kobietę, jak się z nią obchodzić, jak zaspokoic, pocieszyć, pomoc, czasem wstrząsnąć, dac szczęście. myslę że zatraciłam się w tym uczuciu. Trudno będzie mi komus zaufac. Wiem też że kochał mnie, nie wierze ze udawał to jest niemożliwe, nie wiem natomiast czemu się tak zachował i czym sobie na to zasłużyłam. Naważyłam piwa, to je wypije nie mam wyjścia, a jest bardzo gorzkie.
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 17.11.2013 18:27
Ta historia powinna być czytana ku przestrodze przez te dziewczyny które myślą że miłość zwycięży wszystko, a zdradzacz i kłamca się zmieni. że można stracić kilka lat swojego cennego życia na coś co od początku było oszustwem.

Ja mam tylko taka uwagę- skoro Ty czujesz się podle , pomyśl jak czuje lub mogła się czuć hego żona.
A ten facet to dno, muł i wodorosty.
3739
<
#2 | Deleted_User dnia 17.11.2013 19:43
eve aż mi się Ciebie szkoda zrobiło, bo chociaż łzy masz dzisiaj na swoje własne życzenie, to przecież jestes jeszcze taka młodziutka, niedoświadczona i taka strasznie naiwniutka. Najpierw byłas z jakims pijakiem, który wbił Cię w kompleksy, bo Twoim kosztem siebie dowartościowywał- chwała Bogu, że tamto się skończyło, bo mogłas wylądować z pijakiem, waszymi dziećmi i z długami oraz wiecznie wąchałabyś pijackie wyziewy w domu i sprzątał wymiociny jakiegos zachlajmordy. Jednak tamto to rozdział zamknięty. Dziś masz inny problem. Wpadłaś w obleśne łapy jakiegos haremowego, Twojego szefa. Napisałaś że jestes pewna tego, że on ciebie kochał- przykro mi bardzo ale ja napiszę coś zgoła przeciwnego. Otóż ja ciebie zapewniam, że haremowy z całą pewnością Ciebie nie kochał, powiem więcej- on nie kochal ani pierwszej żony, ani nie kocha drugiej, ani nie kocha asystentki, ani żadnej z tych trzech, które bez problemu mieszczą się wszystkie na raz w jego sercu. A wiesz dlaczego tak jest? Ponieważ ten chłopek kocha, ale tylko i wyłącznie samego siebie i lubi soebie umilać życie, jak tylko potrafi. On lubi bzykanie, więc znajduje co chwilę inną, jedna kapnie się od razu i po pierwszym razie powie mu "dziękuje było miło", inna bedzie ciągała się z nim miesiąc, w porywach dwa, inna znajdzie w sobie dosć desperacji, by spotykac się z nim nawet trzy miesiące albo i dłużej, a jeszcze inna, taka jak Ty zagubiona i zakompleksiona dziewczyna uwiesi się u jego boku na znacznie dłużej, ba nawet się w nim zakocha. Ten facet będzie tak się bujał przez wiele lat jeszcze, może ta druga żona rozwiedzie się z nim, może ożeni się on po raz trzeci, a może tak tylko sobie poużywa- nie wiadomo. Wbij sobie do głowy i powtarzaj sobie to codziennie- ten facet mnie nie kochał, jest oszustem, który mnie wykorzystał, nigdy więcej nie dam się już nikomu tak otumanić. Ja wiem, że dzisiaj to Ty uważasz, że skończyłaś ten hańbiący Cię układ, jednak ja wiem, że długa jeszcze droga przed Tobą, Ty jeszcze wiele razy napiszesz do niego, będziesz wyrzucała z siebie różne rzeczy, będziesz wypisywała do niego, jak to ci na nim już nie zależy, jak to ty wszystko juz zrozumiałaś itd. On będzie miał z Ciebie niezłą polewkę jeszcze bardzo długo, od dawna będzie bzykał kolejną , a potem następną, Ciebie i Twoje uczucia będzie miał wiadomo gdzie, a Ty dalej będziesz chodziła i wypłakiwała się cichutko w jakimś kąciku. No cóż- Żonaty facet, który puszcza się na boku, to tak jak napisała Lisbet to dno, muł i wodorosty. Trzymaj się z daleka od pijaków i od żonatych lowelasów.
10407
<
#3 | eve123 dnia 17.11.2013 20:25
Wiem, że macie rację. Żałuję tego co się stało, nauczka na całe życie, jeszcze wczoraj chciałam mieć chociaż wspomnienia, dziś chcę zapomnieć że on istnieje i wiem że jest egoistą, zawsze był. Wiedział jak bardzo jestem nieszczęśliwa a nie skończył tego, mało tego oszukiwał również mnie. Nie mogę w to uwierzyć jak można mieć tyle twarzy. Jakim trzeba być człowiekiem. Nie chcę się nad sobą użalać ale tak naprawdę największy cios dostałam dziś i dlatego napisałam. Chyba odrobinę jest lżej. Idąc za Twoją radą Waka, mam już na pulpicie hasło które znalazłam: Przychodzi w życiu taki czas, kiedy oddalasz się od dramatów i ludzi którzy je tworzą. Otaczasz się ludźmi z którymi się śmiejesz. Zapominasz złe rzeczy i koncentrujesz się na dobrych. Kochasz ludzi którzy dobrze Cię traktują, a za pozostałych się modlisz. Życie jest takie krótkie - przeżyj je szczęśliwie. Upadki są częścią życia, a podnoszenie się to w istocie samo życie. Życ - to prezent, zaś być szczęśliwym - to twój wybór.
Mam nadzieję że kiedyś się podniosę, nie zamierzam pisać, chcę zachować trochę godności jeśli w ogóle jeszcze ją mam.
Dzięki za odzew i że nie zostałam "rozstrzelana" naprawdę nigdy nie byłam perfidna, raczej zagubiona i nie chciałam nikogo skrzywdzić
7375
<
#4 | B40 dnia 17.11.2013 20:44
Eve zafundowałaś sobie dramat na własne życzenie. Wyobraź sobie co przezywa jego zona z takim gnojem. Z korporacją międynarodową z jaką współpracuję (jedną z kilku), zaden dyrektor nie pozwolił by sobie na kontakt z podwładną z prostego powodu zasada jest prosta zwalnia się i jednego i drugiego. Po prostu takie są zasady. Ten kmiot wykorzystywał swoją pozycję i nawet z racji tego to dno. W swoim zyciu zatrudniałem już co najmniej 15 kobiet nigdy nie zdarzyło mi się wejść w kontakty poza zawodowe z żadną - z prostego powodu (nie kulawy nie jestem, z kobietami nie mam problemów) - to po prostu jest nieprofesjonalne. Szczerze to współczuje żonie bydle w "najlepszym" wydaniu.
Mam nadzieje że czegoś Ciebie to nauczyło.
Nie martw się po tej asystentce będzie następna. Nie raz zastanawiam się co powinna zrobić osoba taka jak TY zagryźć usta czy ostrzec żonę (wybór jest Twój uczciwość czy chęć zemsty) Jeżeli uczciwość ludzka popieram, kierowanie się zemstą odradzam.
Ciesz się że tak się skończyło i zerwij totalnie z nim kontakty bedzie się odzywał jak nie bedzie miał nikogo to po prostu takie bydle.
9864
<
#5 | kaz dnia 17.11.2013 20:55
"Dzięki za odzew i że nie zostałam "rozstrzelana"" faktycznie niedziela cudówSzeroki uśmiech
2495
<
#6 | Tulia dnia 17.11.2013 21:04
nie wiem natomiast czemu się tak zachował i czym sobie na to zasłużyłam
caloksztaltem. nie ogarniasz i obawiam sie, ze nigdy nie ogarniesz tego, co zrobilas. probujesz, zanim ktos Ci zarzuci swinstwo, w ktore brnelas swiadomie, sama sie obiczowac. tyle, ze robisz to biczem z piorek. wyrzucilas z siebie stek samooskarzen z jednoczesnym bardzo przekonujacym samousprawiedliwieniem. widzisz, nie ma usprawiedliwienia. gdybym wierzyla, a tak nie jest, ze ma sie taki los, jaki innym sie zgotowalo, to dopiero teraz powinien nadejsc czas kary dla Ciebie. teraz powinnas zaplacic za oszustwo, za budowanie szczescia kosztem kogos innego, za upojne noce i motylki w brzuchu. powinnas zaplacic latami bycia zdradzana, porzucana, oszukiwana, poczucia bycia nic niewartym smieciem.
piszesz, ze ciezko bedzie Ci komus zaufac, nie przyjdzie Ci zapewne do glowy, ze to Ty nie jestes warta zaufania. nie jestes uczciwa. nie wyznajesz wartosci moralnych. nie posiadasz zasad. jesli znajdziesz sie kiedys na miejscu zdradzanej zony, nawet przez sekunde nie zablysnie Ci mysl, ze Twoj maz ma prawo do kochania swojej pracownicy. na pewno nie pomyslisz, ze ich milosc jest wyjatkowa. zapewne tez zadnych cieplych slow od Ciebie wybranka serca potencjalnego Twojego meza nie uslyszy. a jesli uslyszy od innych, jak Ty od kolegow i kolezanke z pracy. to beda ostatnie szuje i gnidy.
autorefleksja jest fajna, o ile prowadzi do konstruktywnych wnioskow. Twoja refleksja ogranicza sie do faceta, ktory nie dosc, ze ma zone, to jeszcze - swinia - zafundowal sobie kochanki. no i czym Ty sobie na to zasluzylas? czym? moze jak znajdziesz choc odrobine prawdopodobna odpowiedz na to pytanie w swoim zachowaniu, dokonasz szczatkowej autorefleksji.
10407
<
#7 | eve123 dnia 17.11.2013 21:12
Tulia może to jest część tej kary, ale nie zgadzam się z Tobą, zabrnęłam w to jako gówniara, tak jak pisałam i nie chciałam się obudzić długo z tego snu, nigdy nie byłam wcześniej w takiej sytuacji, dlaczego miałam mu nie wierzyc ze nie jest dobrze, że im się nie układa? Przecież byłam zakochana, nie pomyślałam że jest perfidny, naprawdę myślałam że łaczy nas cos wyjątkowego a on się poświęca w tym "złym" związku dla dzieci. Sama chyba nie byłam do końca świadoma co robię i że mogę komuś zniszczyć życie, ale nigdy nie prosiłam by ze mną został. jak mówi tytuł, chciałam być tylko szczęśliwa, ale nie czyimś kosztem, ona o niczym nie wiem i się nie dowie. Teraz otwierają mi się oczy, gdy czytam te wszystkie historie, możesz mi nie wierzyc ale tak jest,
3739
<
#8 | Deleted_User dnia 17.11.2013 21:23
eve mnóstwo kobiet chociaz raz w życiu nacięło się na takiego gnojka. Ja nawet sobie wyobrażam, jak ten faciu zachowuje się na co dzień, pewnie jest uśmiechnięty szeroka gębą na wszystkie strony, a gdy jest robota, to zmarszczy czoło i robi wrażenie profesjonalisty, na zewnątrz elegancko ubrany, pachnący, gestykulacja obytego światowca, elokwentny, pewny siebie- no taki samiec alfa, w jego pojęciu, rzecz jasna. Gdybyś zajrzała jednak do jego wnętrza, to zobaczylabyś stertę śmierdzącego łajna. Bo wiesz co jest najbardziej odrażające w takich facetach? Otóż to, że wokół nie brakuje przecież tzw. wyzwolonych kobiet, nowoczesnych mężatek, które też nie miałyby oporów, by bzyknąć się znim raz na jakiś czas- jaki to problem, prawda? On jednak namierzył Ciebie, dziewczynę po bolesnych przejściach i gdyby miał chociaż odrobinę zwykłej ludzkiej przyzwoitości, jakiegoś sumienia, już nie wspomnę o honorze, to zaoszczędziłby Ci swojej wspaniałej i cudownej osoby. On od samego początku wiedział, że darzysz go uczuciem, że jesteś inna niż te baby, które on bzyka na co dzień, on wiedział, że nie ma Ci nic do zaoferowania, a mimo to zwodził Cię, mamił, dawał nadzieję, tylko po to, by cię wykorzystać. dla mnie to żałosny mały gnojek. To taki słoń, który zasadził się na mala mrówkę. nie dał ci żadnych szans. niech on posuwa inne, pięc dziennie, jedną, to jego sprawa, jak on żzyje i co stanowi dla niego o treści życia, jednak pewnych rzeczy nawet najgorszy łajdak jednak nie zrobi i już. ten nie miał dla Ciebie żadnej litości- nigdy nie pisz już do tego człowieka. Nie mam pojęcia jak Ty będziesz teraz tam pracowała w tej firmie, gdy wszyscy wiedzą o tym, co się działo, teraz jakaś kolejna- masakra. Ciekawe co to za firma, jakie panują tam obyczaje, bo dla mnie to nie do pojęcia, żeby w biurze działy się jawnie takie rzeczy i żeby do tej pory nikt nie zrobił porządku z takim chłopkiem. To absolutne dno, a nie mężczyzna. Widzisz ten poprzedni był prostackim i śmierdzącym wódą chamem, więc wydawało Ci się, że skoro ktoś nie przemawia do Ciebie po chamsku, to znaczy, że porządny i że mu na Tobie zależy. Dziewczyno nigdy nie oceniaj w taki sposób faceta, bo możesz naciąć się na kolejne goowno zawinięte w sreberko- tacy ociekający miodem i fałszem są najgorsi, bo jak masz przed soba chama, to przynajmniej wiesz, że to cham, ale jak masz do czynienia z milutkim dandysem, to nie masz pojęcia z kim masz do czynienia. nie przejmuj się tym, pomyśl tylko jak możesz wyjść z tego z jakąś twarzą w pracy, bo szczerze mówiąc ja sobie tego nie wyobrażam. Może byc też i tak, że on Ciebie zwolni pod byle pretekstem, nastaw się teraz na jeszcze większe podłości, Ty jego prawdziwe oblicze dopiero zobaczysz, czego oczywiście Tobie nie życzę. Bądź dzielna dziewczyno.
10407
<
#9 | eve123 dnia 17.11.2013 21:31
pracujemy w jednej firmie ale nie razem, jeśli chodzi o pracę to mogę być spokojna to wiem na pewno, nie zaszkodzi mi, na tyle go znam, i wiem że raczej starał mi się zapewnić bezpieczeństwo ostatnio - pracuje z jego przyjacielem - jest moim przełożonym i dobrym kolegą ale o dziwo też mnie wspiera jak umie. ja raczej sama chciałabym odejść żeby się odciąć od niego, nie od ludzi, tylko z jedną osobą w pracy rozmawiałam o tym wprost ale wiem że reszta mnie nie potępia.
3739
<
#10 | Deleted_User dnia 17.11.2013 21:40
Pamiętaj tez o tym, że na Twoje zaufanie, to facet ma sobie porządnie zapracować i zasłużyć. To nie jest tak, że posadził Cię przed sobą jakiś stary wyjadacz, na wstępie podwyższył Twoją samoocenę, powiedział jakies tam komplementy, opowiedział Ci potem starą jak świat historyjkę o tym, jaki to z niego nieszczęśliwy czyjś mąż, jednak jaki też zarazem kochający z niego ojciec, nałgał, potem tu cię zabrał albo tam i miał na zawołanie młode zadbane ciało kobiece, na dodatek miał cię na wyłączność i wiedział, że go kochasz. to skończony łotr był, zaburzony i żałosny gostek- żaden dojrzały i szanujący się mężczyzna nie robi takich rzeczy. Wiesz jak czytam Twoją historię, to na myśl przychodzą mi tacy wielcy panowie (jakis pan hrabia, baron czy inny), którzy namierzali sobie urodziwą pannę z plebsu, czasem kupili takiej korale z jarzębiny, a taka biedna dziewczyna czasem i kochała takiego i miała nadzieję, że wyrwie ją hrabia z biedy i z nędzy, potem zaciążyła, ajej maleńkie dziecię tyle było warte co ten kociak w worku, którego niesie się do rzeki, by go utopić. Dziecko wyjdziesz z tego, tylko nigdy więcej nie uwierz żadnemu żonatemu, żadnemu cudzemu narzeczonemu, no żadnemu tego typu. To łatry są do kopnięcia w zad, a nie do kochania ich i do szanowania.
2495
<
#11 | Tulia dnia 17.11.2013 21:42
eve, jako gowniara zwiazalas sie z alkoholikiem. bardzo gowniara - 16 lat!
teraz masz 24 i jestes po czteroletnim zwiazku z zonatym facetem. masz bardzo hardcorowe doswiadczenia w byciu w zwiazkach. i nadal jestes niewinna, naiwna ofiara, ktora wikla sie w glupie zwiazki bez przyszlosci. z Twojej historii az bije po oczach, ze najwiecej w kosc dala Ci owa asystentka. Ty masz zal, ze jako kochanka bylas zdradzana! wybacz, ale to taki absurd, ze trudno uniknac ironii. nie zaprzeczam Twoim uczuciom, cierpisz. tylko uwazam, ze w zyciu trzeba ponsic konsekwencje swoich decyzji. niewazne czy ten facet to szuja i gnoj. mowimy o Tobie. Ty chcialas tylko byc szczesliwa w Egipcie czy Turcji przy facecie, ktory za Twoim przyzwoleniem oszukiwal swoja rodzine. chyba do konca nie bylas tego swiadoma? oszukujesz sie. cierpisz, ale nie za darmo. swoje juz dostalas. moze gdybys i asystentke i sekretarke i chocby listonoszke zaakceptowala tak samo jak te zla zone, to sielanka trwalaby nadal? a tak - skonczyly sie wyjazdy i romantyczne spotkania. cierpisz. ale czy masz wyrzuty sumienia? czy naprawde wspolczujesz zonie, dzieciom? ja odnosze wrazenie, ze litujesz sie nad swoja szlachetna osoba, zerkajac co chwila na telefon - a nuz napisze cos, co pozwoli Ci nadal TYLKO byc szczesliwa i miec nadal w glebokim powazaniu zobowiazania swojego chutliwego kochanka.
nie wierze Ci, bo napisalas, ze zona nie wie o Tobie i sie nie dowie - wiec jej nie skrzywdzilas.
3739
<
#12 | Deleted_User dnia 17.11.2013 21:50
Tulia to o czym Ty piszesz to święta prawda i druga strona tego medalu. Ja też tak to widzę, bez wątpienia, jednak na razie postanowiłam zająć się szerokim otwarciem oczu ewy na ten typ faceta. Potem przyjdzie czas na resztę opr najpierw niech ona przestanie płakac za gnojkiem. Przynajmniej ja tak sądzę i dlatego od tego zaczęłam.
10407
<
#13 | eve123 dnia 17.11.2013 21:58
Nie mogłabym zaakceptować nikogo innego bo do dziś gdzieś tam wierzyłam że byłam miłością jego życia , więc po tym co się stało nic nie mogło już trwać dalej. To był mój świat i nie było tam miejsca na żadną inną kobietę. Nie mówię że jej nie skrzywdziłam, cieszę się że nie wie bo nie musi przechodzić przez piekło tego wszystkiego. Przepełnia mnie mnówstwo emocji, współczuje jej bo teraz dopiero wiem z kim mam do czynienia, do dziś była w dalszym ciągu w mojej ocenie złą żoną, a ja jego miłością, tą jedyną. Wszystko w jednej sekundzie się rozpadało, mimo że już wcześniej powiedziałam że to koniec, i masz rację czekałam na kontakt ale już nigdy nie będę czekac, myśle tak naprawdę że dziś zrozumiałam wszystko i użalam się nad sobą racja, jak mogę tego nie robić, to wszystko jest za świeże, próbuje ogarnąć w głowie że to wszystko się naprawdę wydarzyło.

Komentarz doklejony:
nie oczekuje że mnie "poklepiecie po ramieniu" i powiecie że jest ok, bo nie jest, byłam nie fair bo byłam naiwna i tyle, a staram się też usprawiedliwiać,wiadomo to jakoś pomaga przetrwać, i macie rację pani asystentka boli najbardziej bo dzięki niej klapki spadły do końca.
3739
<
#14 | Deleted_User dnia 17.11.2013 22:06
I popatrz go ,jaki to kawał sku(..)r(..)yna- Ty napisałaś mu normalnie , że brakuje Ci go mimo że juz byliście ze sobą zerwani, nic wielkiego, zwykłe miłe słowa, a tymczasem ten burak napisał Ci, że ma takie wielkie serce, że zmieszczą się w nim nawet trzy laski na raz? To stało się dzisiaj, tak? I to dopiero Cię otrzeźwiło? Dziewczyno masz do czynienia naparwdę z łotrem pierwszego gatunku.
10407
<
#15 | eve123 dnia 17.11.2013 22:07
nie, ja to powiedziałam o trzech laskach w sercu, on cały czas do mnie pisał i kłamał że tylko ja i ble ble ble dopóki nie przeczytałam maila do niej
10031
<
#16 | naiwnakochanka dnia 17.11.2013 22:25
To tulipan z pewnej komedii, Å‚apie siÄ™ wszystkich.

Komentarz doklejony:
Oj ja bym mu dała popalić, przypomina trochę tego z mojego życia Złość
SkÄ…d siÄ™ takie Å‚otry biorÄ…
3739
<
#17 | Deleted_User dnia 17.11.2013 22:37
eve123 tak czytam Twoją historię i pierwsze co mi się nasuwa to książka Norwood Robin - Kobiety, które kochają za bardzo.

Sama pchasz się w beznadziejne związki z facetami, którzy są totalnym dnem. Czy Ty kiedykolwiek bylaś sama?
Może wreszcie czas zająć się sobą, swoim hobby, czy masz jakichś przyjaciól? Czy nikt przez caly ten czas nie próbowal Ci otworzyć oczu?
Może najpierw powinnaś się nauczyć jak być szczęśliwą sama ze sobą, a dopiero potem myśleć o facetach...

Co do kolegów i koleżanek w pracy to nie miej zludzeń obrobili Ci doopę od góry do dolu. A co niby mają Ci powiedzieć? To korporacja moja droga, obudź się.
3739
<
#18 | Deleted_User dnia 17.11.2013 22:41
naiwnakochanka- dokładnie tulipan, ale ten z filmu wykreowany został na bazie postaci prawdziwej, ponoć żyje ten chłop do dzisiaj nie wiem czy wyszedł już paki i raczej ma się dobrze, nawet w pace brylował i robił za adonisa. Eve czytaj inne historie, szybko się wyleczysz i mam nadzieję, że będziesz miała nauczkę do końca życia. Tej jego żonie szczerz e współczuję, chłop przyjeżdża na weekendy, czasem tylko coś mu tam wypadnie, gdy z któraś chce wyjechać np. pod palmy, wchodzi do domu jak gdyby nigdy nic, zonaka daje mu świeże i wyprasowane koszule, czyste gacie i skarpetki, pewnie zapakuje mu pieczołowicie wałówkę do torby, czule go pożegna i do następnego piątku. W tygodniu mlode doopki na boku, raz jedna, raz druga albo na zakładkę- masakra co niektórzy ludzie mają w głowie. poszedłby taki do ciężkiej roboty w kamieniołomach, to zaraz nabrałby rozumu do tego pustego łba i durnoty wnet wywietrzałyby mu z kapucyna. Kto to wychowuje takich, gdzie to rosło, jakie to i skąd miało takie wzorce, to ludzkie pojęcie przechodzi. a na koniec życia oni i tak zawsze najlepiej się ustawiają. Porządny mężczyzna będzie siedział samotnie w domu, będzie gorzkniał w miarę upływu lat albo złapie jakąś latawicę i będzie się mordował, a taki chłystek zawsze namierzy uczciwą i opiekuńczą kobietę. Straszne i obrzydliwe jest to wszystko.
3739
<
#19 | Deleted_User dnia 17.11.2013 22:43
Szef który wykorzystuje swoja pozycję aby sypiać z podwładną to dla mnie zwykły kmiot i łajza. Szefa to ja mam szanować za profesjonalizm

Romans w miejscu pracy to bardzo grząska sprawa, a romans z szefem i w dodatku żonatym to strzał w we własne kolano.
Nie wierzę w to współczucie i wyrozumiałość Twoich współpracowników- jeszcze jedna sensacja do obgadania i tyle.
Jak dla mnie jesteś wzorcowym przykładem mądrego powiedzenia, że niektórzy tolerują zdradę dopóki ona ich osobiście nie dotknie.
10407
<
#20 | eve123 dnia 17.11.2013 22:48
Akurat pochodzi z biednego ale ciepłego domu, wcześnie stracił matkę, do wszystkiego co ma doszedł sam, nie chcę go bronic ale myślę ze nie jest zły do szpiku kości, myślę że też ma jakiś problem ze sobą.
A w pracy **** obrobili na pewno wiadomo, jestem tego świadoma tylko są na tyle ok że nie kopią leżącego,
3739
<
#21 | Deleted_User dnia 17.11.2013 22:51
Myślę, że takie oryginały, te różne cudaki biora się z przyzwolenia i głupoty kobiet. Kobiety naprawdę przestały się szanować i cenic- stąd to wszystko. Gdyby kobiety znały swoją wartość, miały zasady i zwyczajnie były mądre, to haremowi nie mieliby racji bytu, musieliby chodzic do burdelu, a tak zawsze maja świeży towar za darmo lub za taniochę i to na dodatek na wyłączność. to wina kobiet, że dochodzi do takich sytuacji. Też byłam jedną z tych głupich, zaślepionych i naiwnych, tyle tylko, że ten mój naprawdę nie był z nikim związany, nie potrzebował kuli u nogi, kobiet miał i ma na pęczki, do wyboru i koloru, skolko ugodno. Wiem jak smakuje poznanie gorzkiej prawdy o tym kim albo czym było się dla kogos, kogo się szanowało i kochalo.

Komentarz doklejony:
Tylko nie baw się w jego psychoterapeutkę, bo póki co to Ty potrzebujesz profesjonalnej pomocy- ładujesz się od wczesnych lat w jakies szajskie związki z popaprańcami, którzy żerują na Tobie. jeśli teraz nie wyciągniesz z całej tej historii żadnej nauki, to ja zapewniam cię- źle skończysz dziewczyno. Masz dobre serce, jestes osobą wrażliwa i dlatego łatwo jest ciebie otumanic i wykorzystać. musisz byc bardzo ostrozna, bo nie bez powodu Ciebie właśnie czepiają się takie dziadostwa. Pora, bys zaczęła wreszcie myśleć i uczyć się życia, bo skończysz, jako żona jakiegos pijaka, przemocowca albo łajdusa. Taki los chcesz sobie zgotować? Co Ciebie obchodzą problemy tego faceta? On może właśnie bzyka się z jakąś asystentką, Ciebie wiesz gdzie ma, a Ty siedzisz i analizujesz jego problemy. nie masz swoich spraw? Jak myślisz ile on czasu poświęca dziennie na rozmyślania o Tobie? ja zapewniam cię, że nawet przez minutę on o tobie nie rozmyśla. Dlaczego więc Ty przejmujesz się chłopem, który z premedytacją nabił cię w butelkę i robiłby to dalej, gdybys wreszcie nie oprzytomniała.
2495
<
#22 | Tulia dnia 17.11.2013 23:17
a jak Ty sobie, dziewczyno, wyobrazalas przyszlosc z tym facetem? przez cztery lata chcialas tylko zeby Cie kochal i zeby byc kochanka? napisalas, ze wspolczujesz zonie i najnowszej kochance, choc naprawde krew Cie zalewa, ze teraz z nia bedzie podrozowal i spedzal upojne noce. naiwnosc - owszem, jestes zapewne naiwna, ale szczerych intencji to Ty nie masz.
Waka, rozumiem, ze chcesz dziewczynie otworzyc oczy, zeby zobaczyla swojego ukochanego w prawdziwych barwach. mnie zas nie chodzi o to, zeby jej uswiadomic, jakie swinstwo zrobila rodzinie tego faceta. ja nie mam watpliwosci co do tego, ze ona swietnie sobie z tego zdawala sprawe. mnie wkurza, ze tak trudno przyznac sie do tego, co sie o sobie wie. zdradzam lub sypiam z cudzym facetem - to znaczy, ze nie jestem osoba, ktora zasluguje na zaufanie, nie jestem cudowna istota, ktorej sie nalezy, nie znajduje sie ponad prawem. jesli karta sie odwraca i teraz ja jestem zdradzana, moj facet sypia z inna kobieta - nie mam prawa sie uzalac na swoj los i tym bardziej pytac placzliwie - dlaczego mnie to spotkalo? no, kurna, spotkalo, bo inaczej byc nie moglo, kiedy samemu sobie taki los sie zgotowalo. nie ma okolicznosci lagodzacych, nie ma tez na kogo zwalic winy. i powiem wiecej, pewne rzeczy pozostaja na zawsze. eve zawsze bedzie juz kobieta, ktora uwiklala sie w romans z zonatym facetem. nigdy juz nie bedzie osoba, ktora kogos nie skrzywdzila. pewnych rzeczy nie da sie wymazac. moze wyciagnac wnioski i starac sie w zyciu unikac pewnych sytuacji, ale najpierw trzeba sobie jasno powiedziec, ze jest sie ostatnia swinia, nie zas skrzywdzona przez lowelasa biedna ofiara, ktorej bedzie trudno komus zaufac. zwlaszcza, ze eve nadal uwaza, ze ten facet pokazal jej jak nalezy traktowac kobiete. no faktycznie, pokazal. nie wiem czemu eve ma tak wysoka samoocene, sadzac, ze swoja zone to maz moze traktowac jak scierwo, a ja jak drogoenny klejnot. i przede wszystkim myslac, ze taka sytuacja potrwa wiecznie. jak eve kiedys opowie o swojej przeszlosci przyszlemu partnerowi, z ktorym zechce zbudowac normalny zwiazek? jak takiej kobiecie mozna zaufac, skoro sie zna jej system wartosci? no chyba ze znajdzie faceta, ktory bedzie go podzielal. czyli najpewniej znow jakiegos cudzego. i wtedy faktycznie, bedzie szczesliwa, przez jakis czas.
eve, najpierw spojrz w lustro, zanim zaczniesz szukac winnego tego, w jakim miejscu zycia teraz jestes.
3739
<
#23 | Deleted_User dnia 17.11.2013 23:32
Eve,miałas tylko szesnaście lat,kiedy kilka lat tkwiłas w związku z alkoholikiem...Tu nasuwa się pytanie,gdzie byli dorośli za Ciebie odpowiedzialni...Potem,nie chciałaś tak naprawdę niczego złego od życia,chcialaś być tylko szczęśliwa i trafił się fajny,starszy ,nie pijący facet,okazujący zainteresowanie i dający Ci tyle uczucia,którego dotąd nie miałaś---pozornego uczucia...
Teraz targają Tobą różne emocje,od żalu i tęsknoty do poczucia winy--tą winą się podziel z facetem,nie bierz całej na siebie...
Reszta to tylko czas..Myślę,że powinnaś zasięgnąc porady jakiegoś terapeuty,mówisz teraz o braku zaufania,założyłas sobie pancerzyk,zbroję,to dobre,bo nikt nie skrzywdzi,ale też nikt nie przebije się do Ciebie...
Popracuj nad umiejętnością podejmowania mądrych decyzji..
Jestem od Ciebie dużo starsza,jednak wiem,że to nie jest proste..
Rozum niby wszystko wie,ale serducho mówi co innego...
Ufać----nauczysz się,masz dopiero 24 lata,a błedy popełniają wszyscy,Ci starsi od Ciebie również ...

Powodzenia...----kochaś się przestaje,tęsknić również,nauczką jest nauczką na całe życie--trzeba tylko potem robić tak,żeby biorąc szczęście dla siebie,nie zabierac go komus innemu...
Ten facet to ....no właśnie---czy świnia to wystarczającą mocna słowo????
3739
<
#24 | Deleted_User dnia 17.11.2013 23:44
"A w pracy **** obrobili na pewno wiadomo, jestem tego świadoma tylko są na tyle ok że nie kopią leżącego,"

Eve123 jestem przerażona jak tak sobie to czytam. Przyłączam się do przedmówczyni, dobry psycholog.
Masz jakiś spaczony obraz ludzi wokół siebie. To, że Ci obrobili doopę jest ok, a jeszcze bardziej jest ok w Twoim mniemaniu to że nikt nie jest z Tobą szczery!!! Fałszywa flądra co to Ciebie klepie po plecach i mówi, że będzie ok, a za plecami śmieje się z Ciebie to fajna koleżanka!!!

Eva123 czy możesz napisać coś o sobie. Jakie są Twoje relacje z rodziną, masz jakąś przyjaciółkę? Co lubisz robić na co dzień?
Czy jest coś co oderwałoby Twoje myśli od Tego łajdaka?
10407
<
#25 | eve123 dnia 17.11.2013 23:44
ok Tulia nie chcę się sprzeczać może masz rację, tylko ja tego tak nie czuję, jeśli tak jest to pewnie los się odwróci i się zemści, to był mój wybór świadomy ale podszyty uczuciem i przekonaniem że on jest w stosunku do mnie uczciwy, ja wiem że nigdy już nie popełnię takiego błędu, wierz czy nie ale nie jestem wyrachowana. rodziny nie chciałam skrzywdzić i nie czuję tego , jak mogę analizować krzywdę jaką im zrobiłam oni są dalej "szczęśliwą" rodziną bez względu na to jaki on jest i co zrobił, nie doprowadziłam do rozpadu rodziny chociaż mogłam próbować i do tego dążyc nigdy tego nie zrobiłam, dzieci będą miały normalny dom. Wiedziałam że ten związek się skończy prędzej czy później że nie będzie wieczny ale nie myślałam że skończy się w taki sposób. Nigdy ja go do niczego nie namawiałam nie planowałam tego romansu. wiem że zrobiłam źle i głupio ale nie będę Cię przekonywać bo i po co, nie mam też powodu żeby pisać nie prawdę. Piszę co myślę i czuję a samoocena raczej sięga dna, może dla Ciebie to głupie i pełne ironii ale tak - czuje się skrzywdzona i myślę że mam do tego prawo
3739
<
#26 | Deleted_User dnia 17.11.2013 23:54
Eve,masz prawo czuć się skrzywdzona.Ulokowałaś uczucia w niewłaściwym facecie.Kiedy ludzie się zako****ą,nie patrzą tak naprawdę na świat wokół,tylko tworzą sobie taki maleńki swój świat...Nie dociera do nich logika,fakty,nie widzą tego,co oczywiste...
PÅ‚ynÄ…....
Każdy z Nas tak postępuje w życiu,może nie każdy się do tego przyznaje,ale nie zapomniałam jeszcze jak miałam 20 lat...
Uważaj tylko Eve,żebys w tym poczuciu skrzywdzenia ,nie utknęła na dłużej---życie jest zbyt piekne...
10407
<
#27 | eve123 dnia 17.11.2013 23:55
Szczerze to całe moje życie kręciło się wokół niego, zainteresowań raczej brak. Każdy dzień urlopu spędzałam z nim, nie zostawiając nic dla siebie, każdą decyzję konsultowałam z nim, czułam się jak w normalnym nienormalnym związku. Wiem śmieszne, w pewnym momencie nawet przestałam impreozwac, czułam że jest mi to nie potrzebne i tęskniąc użalałam się na sobą, w samotności i w imię miłości.... ja pierd.... maskara
Rodzina raczej normalna, ale mama nic nie wie, zawsze byłam skryta i nie umiem z nią normalnie rozmawiać i wiem że zaraz byłaby wojna w takim temacie.
A o prace chodziło o to że to jest normalne w korporacji, nie chodzi o to że to akceptuje i jest w porządku tylko po prostu przyzwyczaiłam się że tak jest i tego nie zmienię i nie będę walczyc a ludzie potrafią być czasami okrutni, to nie są moi przyjaciele tylko koledzy z pracy.
Dziękuję MOA, a jest to nauczka jakiej nigdy nie zapomnę i żałuję że musiałam to przeżyć
3739
<
#28 | Deleted_User dnia 18.11.2013 00:01
Oj Eve---nigdy w życiu niczego nie żałuj---zostaw sobie dobre wspomnienia,jesteś młoda kobietą,mocno doświadczoną na starcie na życia--ale to nie powód,żeby żałować kawałka swojego życia...
Ja tez popełniam błędy,gdybym myślała jak Ty--mówiłabym ,że faceci w moim życiu to same porażki--a tak nie powiem---dzięki każdemu z nich mam doświadczenia,fantastyczne wspomnienia ,przeżycia....
Dziś czujesz się skrzywdzona ,ale za jakiś czas spróbuj choć tak jak ja na to spojrzeć...
10407
<
#29 | eve123 dnia 18.11.2013 00:13
pewnie masz racje, dziś to za trudne wczoraj chciałam jeszcze mieć wspomnienia dziś nie chcę naprawdę, może kiedyś zmienię zdanie. dziękuję Ci za Twoje słowa i Was wszystkich niezależnie co o mnie myślicie, wszystko daje do myślenia.... czuje się jak bym grała w jakiejś kiepskiej telenoweli
3739
<
#30 | Deleted_User dnia 18.11.2013 00:19
Życie to teatr...nie kiepski film,nie telenowela,tak naprawdę tylko od aktora zależy jaką rolę przyjmuje...Ty zagrasz jeszcze w wielu sztukach,po prostu spróbuj nauczyć się mądrze wybierać scenariusze..
To normalne,że dziś nie chcesz pamiętać,pewnie chciałabyś zasnąć i obudzić się jak przestanie boleć...--nie da się.Ale daję słowo,ból mija.
10407
<
#31 | eve123 dnia 18.11.2013 00:27
dziś to chciałabym zasnąć i nie istnieć.
może to dziecinne ale MOA czy uważasz że powinnam się na nim zemścić i uświadomić jego nową dziewczynę, wiem że i tak znajdzie nową ale może mi ulży?? czy dac sobie spokoj
3739
<
#32 | Deleted_User dnia 18.11.2013 00:33
"Szczerze to całe moje życie kręciło się wokół niego"

Hmm to może zacząć od zmiany "wokół niego" na "wokół mnie".
Eve123 użalanie się nic nie zmieni, trzeba iść dalej, nabrać pewności siebie. Może jutro zrobisz coś tylko dla siebie. Jakiś fryzjer, kosmetyczka, ładna kiecka. Może umów się z koleżanką do kina, basen czy też spacer w parku. Może jakieś hobby?
3739
<
#33 | Deleted_User dnia 18.11.2013 00:34
Między zemstą a uświadomieniem kogoś jest różnica.
Wiem,że najbardziej boli,jak się pokazuje klasę---bez krzyków,awantur,z uśmiechem na twarzy,najbardziej zaboli,jak będziesz szczęśliwa.
Chcesz uświadomić Twoją następczynię???
Ok,tylko po co??/A masz na to sile??
Masz siłe,żeby stanąć przed laska i wyglądać jak milion dolarów??Masz siłę,żeby powieka Ci nie drgnęła???
No i najważniejsze---czy,gdyby cztery lata temu,ktoś próbował uświadomić Ciebie,uwierzyłabyś????---ja nie.
Może najpierw ochłoń jeszcze kilka dni,a dopiero potem podejmuj decyzje.Bo wieszSzeroki uśmiechzemsta to najlepiej smakuje na zimnoSzeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiech
3739
<
#34 | Deleted_User dnia 18.11.2013 00:38
To chore na amen.

,,może to dziecinne ale MOA czy uważasz że powinnam się na nim zemścić i uświadomić jego nową dziewczynę, wiem że i tak znajdzie nową ale może mi ulży?? czy dac sobie spokoj"

Czegho ty chcesz? Zemsty? Macie do czynienia z totalnym łajdakiem i same nie jesteście lepsze. O żonie żadna nie pamięta. Uzależnione od ****ka moralnego? Daj ty kobieto sobie spokój z tym fagasem i nie pogrążaj się we własnej głupocie. Przyjmij prawdę - nie byłaś pierwsza i nie ostatnia. Jaką masz gwarancję. że w tzw. "międzyczsie" byłaś jedyna? Ta historia śmierdzi i tyle. A żona? No żal...
3739
<
#35 | Deleted_User dnia 18.11.2013 00:38
Eve123 jedyne co powinnaś to zapomnieć o bydlaku. Jego już nie ma i nie będzie. A to uświadamianie następnej kochanki to kiepski pomysł, raczej Ci nie ulży, bo znając takie kobiety to jeszcze Cię zmiesza z błotem i zasypie wyzwiskami.

Komentarz doklejony:
Eve123 a co z psychologiem? Musisz mieć kogoś komu się wygadasz. Mamie nie powiesz, przyjaciólki też nie masz czyli psycholog bylby najlepszym rozwiązaniem.
10407
<
#36 | eve123 dnia 18.11.2013 00:44
wiem że zmiana nastawienia jest podstawą, tylko muszę spróbować, wyszłam dziś z domu, poszłam do kuzynki ale było jeszcze gorzej, szybko wróciłam do tego użalania się, wiem że nic to nie daje tylko tak choler..e trudno zmienić życie o 180 stopni, z dnia na dzień, wyjścia nie mam wiem tylko zawsze łatwiej powiedzieć niż zrobić, chciałabym zmienić pracę i gdzieś wyjechać ale to raczej nierealne.
a tą zemstę przemyślę, faktycznie, źle to dziś rozegrałam teraz zrobiłabym to inaczej ale trudno, szlak mnie trafił i emocje wzięły górę dlatego racja trzeba choć trochę ochłonąć

Komentarz doklejony:
a o psychologu myślę, chyba muszę spróbować tylko nie wiem czy będę umiała tak z obcą osobą rozmawiać wprost, wiecie na forum anonimowo jest prościej
3739
<
#37 | Deleted_User dnia 18.11.2013 00:51
Eve123 dasz radę z tym psychologiem, to coś jak wizyta u ginekologa, przecież na ogól nie pokazujemy miejsc intymnych obcym osobomZ przymrużeniem oka

"chciałabym zmienić pracę i gdzieś wyjechać ale to raczej nierealne. "

Na szczęście to nierealne. Ucieczka to nie wyjście. A życia nie zmieniaj o 180 stopni, wszystko drobnymi kroczkami. Zaplanuj na jutro coś naprawdę błachego, fryzjer? nowy ciuch?cokolwiek.
10407
<
#38 | eve123 dnia 18.11.2013 01:01
spróbuję, a nóż widelec może będzie jedna szpileczka mniej,
rozeznam siÄ™ co i jak z tym psychologiem a na razie korzystam z tej terapii...
3739
<
#39 | Deleted_User dnia 18.11.2013 08:16
To ja nieco inaczej, tak dla równowagi Z przymrużeniem oka
"Moja" kochanka: nieszczęśliwa w małżeństwie, szukająca uczucia, zrozumienia, wsparcia etc.
Mój TŻ: nierozumiany przez apodyktyczną żonę, poszukujący jw.
Ona...dobra dziewczyna, domatorka, altruistka, chciała, żeby on przestał się tak męczyć.
On...chciał jej pomóc w życiu z mężem ciągle nie mającym dla niej czasu i chyba jej nie kochającym.
Ona okłamywała jego.
On nie był jej dłużny.
Przecież oni obydwoje chcieli być tylko szczęśliwi Fajne A że przy tym nieco skopali istniejące obok osoby, w tym dzieci...No cóż, nie chcieli...No przecież działali w dobrej wierze, bez perfidii...

eve123, mam wrażenie, że usiłujesz tu nami manipulować, od brania na litość, po podkreślanie, że byłaś naiwna, wierzyłaś, a skończywszy na pokazowym samobiczowaniu się.
Mnie się to nie podoba, ponieważ właściwie idąc tym torem myślenia, moglibyśmy rozgrzeszyć wszystkich lub prawie wszystkich kochanków.
2495
<
#40 | Tulia dnia 18.11.2013 08:31
taka malo oryginalna analogia mi sie nasunela. zlodziej zlapany na goracym uczynku, szlocha i placze. oczywiscie nie, ze kradl, ale ze zlapali. a gapie wzruszeni jego ciezka dola wolaja: "niech kamieniem rzuci ten, kto nic nie ma na sumieniu! biedny, biedny zlodziej, skoro placze - to wrazliwy byc musi."
no. szlachetnie i jakze psychologicznie. zlodziej wzruszony zapewne nigdy juz nic nie ukradnie Z przymrużeniem oka
3739
<
#41 | Deleted_User dnia 18.11.2013 11:03
Ciekawe, co by było, gdyby to jego żona do nas napisała...
Oj, nie bylibyśmy tacy łagodni dla Ciebie, eve123...
Każdej, która odrywa naszych partnerów od rodziny, od dzieci, proponować terapię psychologiczną...wzruszające...
Jak to mówią: punkt widzenia zależy od punktu siedzenia...
JakichWiele, czujÄ™ tak, jak Ty...
3739
<
#42 | Deleted_User dnia 18.11.2013 14:42
"Każdej, która odrywa naszych partnerów od rodziny, od dzieci, proponować terapię psychologiczną...wzruszające..."

No i tu siedzi pies pogrzebany. To nie kochanki odrywają naszych mężów od rodziny, ale to nasi mężowie są pustakami, nie potrafiącymi nikogo kochać palantami. To oni przysięgają przed ołtarzem a potem idą, biegną do kochanicy, która nie dorasta nam do pięt. One najczęściej do niczego ich nie namawiają.

Czy czytając historię Eve123 jest mi jej żal? Nie!
Wszystko co robi i robiła była jej świadomą decyzją świadczącą o skrajnym egoiźmie. Dowód na to że była świadoma swego niemoralnego zachowania: wszystko z ukrycia, jej mama przez 4 lata nie dowiedziała się o żonatym gachu.
Eve jest typową zakompleksioną kochanką, skrajnie samotną gotowa naginać rzeczywistość aby choć na moment zaspokoić swoje własne potrzeby. Nie ma tak naprawde własnego życie, wybiera świadomie jakieś łajzy, alkoholików, oddając całą siebie. To już na tym etapie jest chore i w moim odczuciu potrzebny jest psycholog.

Czy naprawdę myślicie, że pisanie czegokolwiek o żonie tego faceta jej pomoże? Coś to jej uświadomi? Ja uważam, że nie.

A to że jestem porzuconą żoną i chcę jej pomóc? No cóź, może jestem nienormalna.
3739
<
#43 | Deleted_User dnia 18.11.2013 14:57
Dorotka123
Oczekiwałam czyjejś reakcji na moje słowa.
Wszyscy wiemy, że to najpierw nasi mężowie...itd. itp...
Ale do tanga trzeba dwojga...
Mam wrażenie, że każda z kochanek mogłaby opowiedzieć nam podobną historię...
Nie pchać się w związek z żonatym! Zawsze to jeden problem mniej.
To tyle...
3739
<
#44 | Deleted_User dnia 18.11.2013 15:03
Dorotko nie jesteś nienormalna, tylko starasz się wczuć w położenie tej dziewczyny. sama mam o kilka lat mlodszą od eve córkę, zawsze byłam z nią bardzo zżyta i nie wyobrażam sobie, bym pominęła jakąś istotniejszą sprawę w zyciu mojej córki, już nie mówiąc o tym, by pod moim bokiem miała ona mieć regularny romans z żonatym, wyjeżdżałaby gdzies pod palmy a ja miałabym o tym nie wiedzieć- dla mnie to chore. Oprócz tego ja też nie wyobrażam sobie, żeby moja córka wytrzymała i umiała trzymać coś takiego w tajemnicy przede mną. coś mi tu więc w historii eve bardzo nie pasuje- może w jej rodzinie należałoby szukac powodów dla czego dziewczyna najpierw prowadza się z jakimś pijakiem, który obraża ją, no stosuje wobec niej jawną przemoc przecież, a na kobiec ona ląduje w łóżku starszego szefa łajdusa. Dlatego ja tez uważam, że eve przydałaby się fachowa pomoc, bo coś z tą dziewczyną jest mocno nie halo i grozi jej to, że za moment wpakuje się w kolejny badziewski układ. Zrobiła świństwo, ale chyba bardziej z głupoty, może z powodu zaburzenia osobowości (może być kobieta kochającą za bardzo a to jest przeciez potężne zaburzenie), ja jakoś nie widzę tej dziewczyny w roli wyrachowanej suki, która nic w życiu nie robi, tylko namierza żonatych frajerów i doi ich na wyjazdy czy na prezenty. Ona zrobiła dobrze temu bydlakowi, tak jak i każda inna którą udało mu się zbałamacic, skrzywdziła jego zonę (pośrednio, bo żona dalej żyje w błogostanie, że ma dobrego męża0 tak może przecież być, my tego nie wiemy), ale najbardziej dowaliła sobie. Ja wczoraj wypożyczyłam sobie moją córkę i opowiedziałam jej tą historię, ona powiedziała, że takich śliniących się na widok młodej dziewczyny łajdusów pełno jest wokół, wystarczy wyjść ze znajomymi wieczorkiem do knajpki, ajuż widać to dziadostwo, oni potrafią nawet podejść bezczelnie do stolika, przy którym siedzi taka dziewczyna w towarzystwie i zagadywać. To stare śliniące się satyry są. moja córka i jej koleżanki czasem specjalnie wkręcają tych napalonych i robią soebie potem polewkę. Oczywiście zrobiłam jej porządny wykład i poszłam spać wkurzona na maksa. Już nie wiadomo jak obronić siebie i własne dziecko przed brudem tego świata. Eve idź do psychologa, czytaj na temat zaburzenia o tych kobietach kochających za bardzo.
4498
<
#45 | rekonstrukcja dnia 18.11.2013 15:08

Cytat

Wiem też że kochał mnie, nie wierze ze udawał to jest niemożliwe, nie wiem natomiast czemu się tak zachował i czym sobie na to zasłużyłam.


Wszystkie fakty niezbicie świadczą o tym , że Cię kochał. Fajne

To, że w coś nie wierzysz eve123 , nie jest argumentem że to coś jest niemożliwe. Po prostu nie ogarniasz rzeczywistości i to wszystko.

Cytat

Mam wrażenie, że każda z kochanek mogłaby opowiedzieć nam podobną historię...
Nie pchać się w związek z żonatym! Zawsze to jeden problem mniej.
To tyle...

Ano właśnie, nie pchać się w związek z żonatym. I nie racjonalizować, że on już tylko "trochę" żonaty Fajne. Żonaty = kłopoty. Zawsze.
5592
<
#46 | Wica dnia 18.11.2013 15:58
eve123,
ja nie będę taka łagodna dla Ciebie jak moje przedmówczynie.
Świadomie, z pełną premedytacją wpakowałaś się z butami w życie innej kobiety vel żony. Mościłaś sobie gniazdko całe 4 lata:szoook.
Trwałoby to jeszcze i następne parę lat gdybyś nie odkryła smutnej prawdy o "swoim" żonkisiu. Teraz robisz z siebie niewinątko i bidulkę, którą dobrze by było pożałować troszczkę.
I to wszystko w imię "miłości". Chyba własnej. Rozsądna osoba i przede wszystkim myśląca, nigdy, przenigdy nie wpakuje się w układy z żonatym facetem. A fuj. Zdradzacze to jednak chodzące głupki są. Wszyscy razem wzięci. Po pedofilu wiesz czego możesz się spodziewać, po złodzieju tak samo, ale po głupku nigdy. I tego właśnie nie spodziewała się żona Twojego wątpliwej jakości pana żonkisia.
Jeśli miałaś odwagę korzystać z życia w Egipcie za plecami nic nie wiedzącej żony, to miejże dziewojo odwagę teraz powiedzieć jej o tym wszystkim. Ty nie z troski o dobro tamtej rodziny nic jej do tej pory nie powiedziałaś. To ze strachu o własą doopę. typowy tchórz. Tak niczego innego nie można od takich osób oczekiwać.
Zajmij się sobą. Faktycznie nie masz żadnych zainteresowań? Żadnych celów w życiu? żadnych marzeń? Oprócz obmyślaniu zemsty na astystentce tamtego gnoja?
żal, żal, żal,. Pustka wyziewa z Twoich postów. Nic nie znaczące ochłapy, które rzucasz tutaj osobom zdradzonym przez takie jak Ty. Nie wmawiaj mi, że nie wiedziałaś co robisz. Jesteś obliczoną i wyrachowaną osobą. A miłość z żonatym facetem i do żonatego faceta, to przykrywka, aby zatuszować ogromne braki emocjonalne i duchowe. Nie pomogę Ci. Uważam, że powinnaś czym prędzej zrobić coś pożytecznego dla otoczenia - zająć się sobą.
A tak swoją drogą, to trafiłaś na mega popaprańca, patologicznego kłamcę i kompletne moralne zero. Czuć od niego smrodem z gnojówki, w której się tapla.
3739
<
#47 | Deleted_User dnia 18.11.2013 16:30
Wica masz absolutną rację- pamiętam wątek naiwnejkochanki- ona też wdała się w jakis szemrany układ z badziewskim chłopkiem, ale zaimponowało mi w niej to, że miała dość cywwilnej odwagi, by umówić się z zona fagasa i opowiedzieć jej o wszystkim, bo nieważne jest to, co zrobiła z czymś takim taka upokorzona żona, ważne jest to, że chociaż w ten sposób naiwnakochanka zmyła z siebie część brudu i być może przyczyniła się do tego, by uchronić druga kobietę przed dalszym marnowaniem sobie życia z kimś takim, a dodatkowo może uchroniła ją przed złapaniem jakiegoś świństwa, bo wiadomo, że taki bierze wszystko, co mu się nawinie pod wacka. Eve przemyśl to sobie, skoro dysponujesz zdjęciami, filmami czy innymi dowodama, to powiedz o wszystkim tej jego zonie, może przy okazji uchronisz też tą asystentkę, chociaz nią ja przejmowałabym się najmniej, bo ona na pewno wie, jaka reputację w firmie ma jej kochanek. Ja bardzo Ci współczuję, jako drugiemu człowiekowi, staram się być bardzo delikatna w ocenie Twojego czynu, dociekam przyczyn, chociaz zwyklę raczej nie lubię z nikim się pieścić w tych sprawach, więc naprawdę dobrze Ci życzę. Wydaje mi się, że powinnaś powiedzieć o wszystkim tej żonie, najwyżej pogoni Cię i wyzwie, to jej sprawa jak postąpi, jednak Ty zrobisz to, co do Ciebie należy. Czy nie możesz porozmawiac o tej sprawie ze swoja matką?

Komentarz doklejony:
nie wiem tylko, jak cos takiego miałoby się do Twojej pracy- musiałabys chyba zwolnic się z tej firmy. Z jednej strony szkoda by było( dziś o pracę niełatwo), ale z drugiej strony, to na dobra sprawę Ty i tak jestes spalona w tej formie, bo opinię masz juz odpowiednią bez względu na to, jak szeroko usmiechaja się do Ciebie koleżanki i jak nie poklepuja Cię po plecach, to zdanie maja o Tobie takie, że szkoda słów. a poza tym ja mam jakies dziwne wrażenie, że ten chłop nie zostawi tak tej sprawy, więc albo szybko awansujesz dla zatkania ci buzi, albo wylecisz pod byle pretekstem. nie zdziw się też, jak za jakis czas zastartuje do Ciebie kolejny żonaty z firmy. Dziewczyno wpakowałaś się w straszne bagno.
10407
<
#48 | eve123 dnia 18.11.2013 17:54
rozumiem Waszą niechęć do mnie nie spodziewałam się niczego innego. W swojej głowie chyba dalej wydaje mi się że to co mnie spotkało to było coś wyjątkowego, coś co nie spotkało nikogo innego - chociaż wiem że tak nie jest. Nie umiem Wam przedstawić tak dokładnie i dosłownie żebyście zrozumiały moją sytuację w pracy ale naprawdę jestem spokojna.
Dziękuję za dobre i złe słowa, nie zawsze Wasza opinia była zgodna z tym co przeżyłam ale rozumiem, jesteśmy po przeciwnych stronach barykady a takim jak najchętniej wydrapałybyście oczy.
Rezygnuję z pisania tu, przemyślałam to wszystko. możecie myśleć że się przestraszyłam Waszych opinii, że za bardzo bolały lub się z Wami nie zgadzam. Pewnie wszystkie macie rację, zło wcielone ze mnie.
Jeśli ktoś ma mi pomoc to chyba tylko specjalista, bo teraz mam jeszcze większy bałagan w głowie. chyba właśnie pomocy oczekiwałam wchodząc tu i poniekąd ją dostałam w lepszej lub gorszej formie.
Trzymajcie siÄ™.
3739
<
#49 | Deleted_User dnia 18.11.2013 18:34

Cytat

rozumiem Waszą niechęć do mnie

Bynajmniej, nie o niechęć tu chodzi. Twoje uczynki mówią same za siebie i nawet nie potrzeba komentarzy, żeby ocenić, czego stałaś się sprawcą.
Może trzeba zwyczajnie wziąć na klatę swoją winę i nie szukać jej nigdzie indziej. Byłaś panem swego losu, mogłaś inaczej...etc.
Wyciągnij wnioski na przyszłość, bo ponoć najlepiej uczymy się na własnych błędach.
3739
<
#50 | Deleted_User dnia 18.11.2013 18:54
Ja mam nadzieję, że nauczyłaś się czegoś pożytecznego dla siebie po całej tej historii z zonatym i że juz nigdy więcej nie dasz się nikomu tak wykorzystać. Pamiętaj- zonaty facet albo taki, który w jakis sposób związany jest z inna kobietą, a mimo to zawraca Ci głowę, zwodzi cię i bałamuci, to zwykły oszust jest i nic dobrego ztakiej znajomości nigdy dla ciebie nie wyniknie, bo nawet skoro taki zostawiłby w końcu swoja zonę dla ciebie najczęściej też i swoje dzieci, to ja zapewniam cię nikogo wartościowego Ty byś nie dostała. Prędzej czy później zdradziłby i Ciebie- sa po prostu tacy ludzie, od których należy trzymać się z daleka i nigdy nie dać im za blisko podejść. to co ględzi taki facet jest funta kłaków nawet niewarte i nigdy też nie buduj swojego życia na krzywdzie innych ludzi, bo zostaniesz kiedyś sama, jak palec ze zmarnowanym życiem i opinią- żaden chłystek nie jest tego warty i to sobie zapamiętaj oraz wprowadź w czyn. Przygotuj się też na to, że za jakis czas ten szanowny pan znowu zacznie Cię bajerować. Jesli poddasz się temu, to wszystkie syfy, jakie potem będziesz miała z jego powodu zafundujesz sobie tylko i wyłącznie na własne życzenie, nawet jesli teraz faktycznie byłaś aż tak naiwna i głupiutka. Trzymaj się.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?