Rozwód jak wojna 2 | [0] |
martunia35 | 21. Kwiecień |
nika310 | 21. Kwiecień |
Pawel42 | 21. Kwiecień |
orgo25 | 21. Kwiecień |
telawiwjafa | 21. Kwiecień |
zona Potifara | 00:06:39 |
A-dam | 00:26:14 |
Roszpunka1988 | 00:37:03 |
Julianaempat... | 01:09:34 |
makasiala | 01:49:56 |
szukajac_lata, lata w serduchu Ci życzę
Trzymamy się kurczowo złych emocji zadając sobie jednocześnie wiele cierpienia, ale kres cierpienia wyznaczamy sobie sami.
To nie sytuacja sprawia, że cierpimy, ale to jak ją odbieramy, jak interpretujemy jej wpływ na nas samych.
Ty szukając_lata dokonałeś wyboru, słusznego ze wszech miar, uznałeś że czas skończyć z cierpieniem przestajac pielęgnowąć złe emocje. To triumf twojego wewnętrznego JA, ciebie prawdziwego, nad ego.....które jest niczym innym jak tylko naszym osobistym dręczycielem.
Gratuluję, jesteś mądrym człowiekiem. Bardzo budująca jest twoja historia. Jestem pewna, że jesteś gotowy na ŻYCIE :tak_trzymaj
Wolność wnętrza sama przyszła , świadczy to tylko o tym że każda rzecz w naszym życiu ma swoje miejsce
Na wszystko przychodzi czas , na nienawiść , ulgę obojętność przebaczenie
Historia może zakończyć się dobrze , jednak może pomyślałbyś o całkiem nowej kobiecie
Być może znajoma , z czasu cierpienia nie jest tą osobą z którą możesz układać życie
I możliwe że uczucie wdzięczności do niej mylisz z uczuciem miłości
Poza tym uważam , że najprościej jest iśc do niej ponieważ jest to już "sprawdzony układ"...
Dzięki Twojemu postowi (mam nadzieję ) ktoś kto go poczyta znajdzie odrobinę nadziei , w tej naszej trudnej sytuacji
Życzę powodzenia
"Wewntętrzna zgoda" , to jest dokładnie to, co tak trudno osiągnąć. Jedno jest pewne, sama nie przychodzi niezależnie od tego , kim byliśmy przed zdradą. Każdy z nas stał się w jakimś stopniu toksyczny po zdradzie, czasem dużo pracy i samozaparcia, odwagi, przemyśleń trzeba włożyć , żeby siebie i najbliższych od tej toksyki uwolnić.
Relacja , o której piszesz jest oparta na analogii Twoich stosunków z synem:
Cytat
Twoja historia jest jak lustro, warto się w niej przejrzeć. Jest też jak żywa książka, którą dzięki Tobie można przeczytać od tyłu. Warto to docenić,bo życie nie daje nam takiej możliwości.
Dziękuję.
Dziękuję za wszelkie słowa wsparcia, komplementy i opinie.
Szczerze mówiąc jedną z motywacji do opisania mojej historii było nawiązanie kontaktu.
W najgorszym czasie mojego życia, kiedy wszystko się sypało trafiłem na grupę wsparcia DDA i tam odkryłem niezwykłą moc akceptacji innych nieznanych zupełnie osób, którym zwierzałem się ze swoich największych problemów.
To było niesamowite, ciężar który wtedy nieustannie mnie przytłaczał po takim mitingu znikał czasem na dzień czasem dłużej.
W sumie to tworzyłem Sobie to moje małe piekiełko przez jakieś cztery lata i uwierzcie mi, że nie było chyba dnia żebym nie rozpatrywał jaki to ja jestem nieszczęśliwy i pokrzywdzony. Czasem sięgałem po alkohol, stłumiał te negatywne uczucia, jednak powracały one ze zdwojoną siłą natępnego ranka.
Od roku uczęszczam na terapię, jednak nie jestem przekonany że to wyłącznie ona przyczyniła się do zmiany mojego nastawienia. Zauważam jeszcze jeden pozytyw, przestałem potrzebować alkoholu. Wiem, że to co piszę może złościć niektóre osoby, że niby jestem taki idealny.
Tak jednak nie jest i na chwilę obecną coraz mocniej uświadamiam sobie, że największym moim problemem jest... nienawiść do samego siebie i brak samoakceptacji. Podsumowując, jeszcze trochę pracy przede mną.
Pozdrawiam Was
myślę, że możesz dużo dobrego wnieść swoją obecnością, swoimi radami, tutaj na forum. Wszak jesteś doświadczony, po przejściach, choć wciąż w drodze, to jednak na prostej
Rozgość się proszę, dziel się z innymi i zarażaj ich swoim optymizmem.
Cytat
Tym to sobie W OGÓLE głowy nie zawracaj, uwierz mi, szkoda cennej energii na myślenie o tym co inni myślą o nas. Najważniejsze jest, co MY o sobie myślimy.
Cytat
Jednak, żeby nie było kolorowo dowiedziałem się, że ona się z kimś spotyka, że teraz nie potrafi na chwilę obecną ze mną być.
Cóż, pewnie trudno jej się dziwić.
Ciągle o nią zabiegam, jednak odgrodziła się ode mnie grubą lodową ścianą. Jak zwykle pewnie naiwnie mam nadzieję, że sytuacja obróci się na moją korzyść. Zobaczymy.
A ja nie będę Cię chwalił jak moi poprzednicy, bo tym fragmentem nagrabiłeś sobie i nie zasługujesz na szacunek.
Ale babka klase ma.
Zresztą w sumie założyciel wątku też porządny człowiek.
I rada dla "szukajÄ…c lata"....
Nie wtryniaj sie do jej zwiÄ…zku.
Mnie chyba to już nie przejdzie, wątpię za wielki uraz w mojej psychice.
Pewno bede juz sam bo nikomu nigdy nie uwierzę, ten świat jest nie
dla dobrych ludzi, oni do niego nie pasuja. I zawsze od życia dostają w ****,
a ci co krzywdzą żyją "jak pączki w maśle".
Komentarz doklejony:
Wiem że ona dała mi cudowne dzieci ktore kocham ale
zapomniala ze je ma.
PanKracy i zatracony, czuję się zobowiązany do pewnych wyjaśnień. Rozumiem chyba o co Wam chodzi, tymczasem jak dowiedziałem się po dalszych rozmowach z kobietą o której względy teraz zabiegam to spotykanie się to były wyjścia do kina, ale z braku czasu temat "umarł w butach". Nie próbuję więc wtryniać się do związku bo jak rozumiem takiego nie ma...
piotr73 ja myślałem dokładnie jak Ty. Widziałem łzy moich dzieci. Młodszy syn kilka miesięcy po tej całej akcji zaczął się jąkać, na szczęście powoli mu przeszło. Podobno małe dzieciaki - on miał wtedy cztery lata - przeżywają to najmocniej a dorośli je lekceważą i rozmawiają tylko ze starszymi dziećmi (tak dokładnie było u mnie). Więc piotr73 również miałem wielkie powody do nienawiści i podobno przenosiłem ją bardziej na nowego partnera mojej żony. Traktowałem go jak powietrze, nie mówiłem cześć, jakbym chciał wymazać jego istnienie. Potem zrozumiałem swój błąd. Przecież żyjąc pod jednym dachem z moimi dziećmi ten człowiek jest częścią ich życia. Przekreślając go nakładam na moje dzieci duże brzemię. Wierzę wiec piotr73, że dla Ciebie również nadejdzie czas zmiany.
Pozdrawiam
Komentarz doklejony:
Coż binka, jeśli nadejdzie kiedyś czas zmiany w moim podejściu do samego siebie, będzie to kolejny milowy krok w moim życiu. Tylko czy tego doczekam, bo statystycznie już pół życia mam za sobą...
Pogoda ducha i dystans nie zmieniają faktów, przegrałeś żonę, przyjaciółkę ale dalej szukasz,
Powodzenia, pomyśl jednak dlaczego przegrywasz, bo to się może powtórzyć i nie wystarczy, i czasu, i optymizmu...
kret, długi czas myślałem o tym co mnie w życiu spotkało w kategoriach przegranej i część takiego myślenia wciąż gdzieś we mnie pokutuje. Jednak myśląc w takich kategoriach automatycznie sprowadzałem na siebie poczucie winy i poczucie bycia kimś gorszym a tego nie chcę robić. Czy da się wygrać uczucia? Stając na głowie, kupując prezenty czy robiąc jakiekolwiek inne rzeczy? Albo ktoś Cię kocha i chce z Tobą być albo nie. Żebranie o miłość to jeden z ponurych etapów, które w życiu przeżyłem i których nikomu nie życzę.
To nie przegrana, to doswiadczenie, które daja nam zycie. Zawsze warto sie rozwijac i wyciagać wnioski z tego co przyniósł nam los, ale nie mozna sie zatracać, a juz tym bardziej dostosowywać do innych. Relacje miedzyludzkie nie sa łatwe i oczywiste, czasem to co wydaje się porazka jest etapem do prawdziwego zwycięstwa, a tak zwane udane zycie jest fasadą bylejakości. Dlatego fajnie szukajac_lata, ze pilęgnujesz w sobie ta wewnetrzna siłę, oparta na tych pozytywnych, a nie negatywnych emocjach. Porażki powinny nas motywować, a nie frustrować. A uczucie, to radosć z bycia razem, jesli tej radości nie ma, to lepiej dać mu zgasnąć.
I nie zasypuj kopca, żeby się udusił.
Jestem pełen podziwu, jak SL mądrze poradził sobie z emocjami i każdemu bym tego życzył, ale czy to nie jest jego jedyny sposób na życie ? Właśnie przystosowywanie się ? Teraz to własciwe, bo pozamiatane, ale wcześniej ?...
W stawieniu czoła problemowi na początku widzę jakąś potwornie straszną słabość; aż boli....a teraz ogromną siłę...;.
Komentarz doklejony:
SL, biją po oczach Twoje sposoby na pozyskanie uczuć, czyli odpowiednich emocji:
Cytat
Cytat
Cytat
Cytat
Generalnie pozwalałem od samego początku na wszystko, na całkowity brak szacunku, a potem się zdziwiłem.
A ta szuja, która wlazła na Twoich oczach w Twoje gotowe gniazdo, to tylko na odstrzał się nadaje;...zupełnie poza tym, że go jakoś zaakceptowałeś....bo musiałeś...;..
Tak się postępuje rozwód a gdy emocję troszkę opadną wybaczenie.
W końcu jesteśmy nie koniecznie katolikami(chodź w większości TAK) ale ludźmi a nie potworami.
Fajna koleżanka jak bym ją spotkała to pewnie by się szybko zaprzyjaźniliśmy.
@piotr73
Postaraj się jednak wybaczyć mi złość przeszła.
Powiem tak źle się wcześniej żyło jeśli nie to podziękuj jej za to co razem przeżyliście.
Liczy siÄ™ karma.
Mi to w końcu przeszło!!!
Chcesz należeć do tych dobrych wybacz w innym przypadku sam kiedyś zdradzisz kogoś na kim ci zależy bądź upadnie kolejny twój związek.
Sama to wiem po sobie, uwierz jesteÅ› zdolny do tego.
Może wtedy może coś i ją ruszy i nie zniszczy życia jakiemuś innemu chłopkowi.
Uwierz złem nie zwalczysz zła.
Jak by każdy myślał twoimi kategoriami świat by przestał istnieć:wykrzyknik
Rusz ****sko to się uspokoisz, uratowałam w ten sposób kolegę.
Pomyśl masz klasę czy jesteś burakiem.
Nie obrażaj się mówię tak także do najlepszych przyjaciół gdy próbują popełnić głupstwo.
Bo prawdziwy przyjaciel nie może być tylko potakiwaczem
Po ostatnim zdaniu ciarki po mnie przeszły, nie chciała bym ciebie spotkać w nocy sam na sam:szoook
Jak to wpłynie teraz na budowanie nowych relacji nie wiadomo....choć chyba rokuje dobrze...
Natalka,
Cytat
No i bardzo dobrze! Przynajmniej już nie bedziesz się po nocach sama szwędać I pamiętaj, po 22,00 wszędzie mogę być.