Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim życzę, aby nie gorzknieć na wszystkich polach i mieć radość nawet z takich małych bzdetów, jak te życzenia. Forum specyficzne, ale wciąż pozostajemy ludźmi, życie da
Perepek
18.12.2024 09:47:05
Hej zamierzam się złożyc pozew o rozwód macie do polecenia kogos z okolic Katowic? nie wiem jak sie za to zabrac
Ozyrys1
11.12.2024 18:21:15
Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Trochę wtyd mi napisać, bo czytając wasze problemy, mój staje się mały. Jednak pomału mnie wykańcza, trawi od środka i czyni coraz bardziej nieszczęśliwą w małżeństwie. Wpadłam w kompleksy, zaczęłam wstydzić się własnego ciała. Otóż od dawna już odkryłam, że mąż pod pretekstem pracy po nocach, czy nad ranem, ogląda strony pornograficzne i filmy w TV. Tłumaczy to tym, że poprostu musi raz na jakiś czas, bo go korci. Nie rozumiem tego i sprawiło mi to straszną przykrość za każdym razem. Ale z czasem było gorzej. Parę razy natknełam się na niego jak się masturbował.... A ja czekałam na niego w sypialni.... Dobił mnie i zlinczował psychicznie. Czuję się zniszczona i ponizona. Lecz po tak strasznym okresie w naszym zyciu, podnieślismy się jakoś z tego i wciąż jesteśmy razem. Mimo to jego zachowanie bardzo mnie już niepokoi. Wciąż wymyka się nad ranem z sypialni w salonie w spokoju poogladać sam na sam co chce, lub posiedzieć w internecie. Kiedyś zeszłam na dół po wodę i znowu się nastknęłam. Teraz wolę juz nie schodzić :( Nie przeszukuję mu laptopa, ani komórki, chociaż coraz bardziej podejrzewam że już z kimś korespodnuje, a być może się nawet spotyka. Boję się dowiedzieć najgorszego.
Wiesz,najlepsza,najgorsza prawda,która daje możliwość podjęcia decyzji co dalej,niż czarowanie rzeczywistości.Pomału wykańczasz się psychicznie,a możesz mieć problem dużego kalibru.Teraz nie wiadomo,czy mąż ma problemy seksualne,czy jest seksoholikiem,czy inne uzależnienie,czy zdradza.Strach ma wielkie oczy,ale dopóki nie dowiesz się,co w trawie piszczy,nie ruszysz do przodu.Także nie podejrzewaj,lecz bierz się do działania.To za długo trwa.Rozumiem jak się z tym czujesz,ale zrozum,to nie Twoja wina,ani Twojego wyglądu.Choćbyś była Miss-ka,on to i tak by robił.I to on musi chcieć się leczyć-jeśli to uzależnienie.
Czy po przeczytaniu tego co napisałaś nie masz wrażenia, że zachowujesz się absurdalnie. Uciekasz przed czym. Wolisz nie widzieć. Nie rozmawiasz z mężem o problemie. Za chwile naprawdę będzie coraz gorzej. Wyobraźnia podpowiada Ci coraz gorsze scenariusze, co jak sama opisujesz niszczy Twoją osobowość, poczucie kobiecości i w końcu zaufanie.
Problem nie jest mały. Jesteś na prostej do porażki a tylko dlatego że nie potrafisz rozmawiać.
Problem tkwi w tym, że już rozmawiałam wiele razy. Ale moja szczerość i chęć rozwiązania problemu na nic się nie zdały. Za każdym razem obiecuje, że więcej tego nie zrobi, ze wie, ze to głupie i że mnie strasznie rani, ale kończy się za jakiś czas tym samym. Sytuacja stała się chora i to ja zaczynam mieć problem z sobą Nie wiem już w jaki sposób mam rozmawiać. Nie umiem go zmienić, ani wpłynąć na niego. Kiedyś byłam bardziej waleczna, ale awantury na nic się nie zdały, tak jak teraz rozmowy. Wiem, kiedy kłamie i nie chce być szczery. Wiem też kiedy słyszę, to co chciałabym usłyszeć, ale wiem że prawda jest inna.
Rozkładasz bezradnie ręce. Kobieto rozwal mu laptopa o ten głupi łeb, jeśli rozumie co robi i nic nie zmienia. Oczywiście to extremum. Terapia, odłączenie internetu pewnie jest wiele możliwości, bez Tv też można żyć. Odpuścisz to będzie po zawodach.
Menko,
niewątpliwie ktoś kto opuszcza nad ranem ciepłe łóżko by poszukać w internecie ispiracji do masturbacji jest uzależniony.
Na ten moment nie wiesz czy jego słabość do "tych" stron, to tylko oglądactwo, czy ma to także inne, daleko poważniejsze konsekwencje. Wersje mogą być różne. Tak czy owak, lepiej chyba wiedzieć na czym się stoi, chyba że nie czujesz się na siłach stanąć twarzą w twarz z problemem lub z rozmysłem unikasz bólu.
Natomiast fakt, że mąż bywa zamiast w sypialni to przed kompem, nie świadczy w żaden sposób o braku twojej atrakcyjności. Dlaczego niby w związku z powyższym wstydzisz się swojego ciała- nie rozumiem.
Czy człowiek uzależniony jest wyznacznikiem twojego samopoczucia, twojej atrakcyjności? Błąd w myśleniu Menka.
To on powinien wstydzić się swojego zachowania a nie ty swojego ciała. On nie świadczy o tobie- to sobie zapamiętaj na całe życie.
Przez jakiś czas myślałam, że jeśli odpuszczę, to przestanie. Bo im bardziej zakazany owoc, tym lepiej smakuje w końcu. Kiedyś już też pisałam gdzieś o swoim problemie ale nawtykano mi ze to albo moja wina, ze tak postępuje, albo że to normalne wśród mężczyzn zjawisko i ze mam się nie przejmować. Tylko że jak tu się nie przejmować, kiedy nie czuję się szczęśliwa.
Ale zgadzam się z faktem, że coś trzeba z tym zrobić. W moim przypadku chyba zastosować terapię wstrząsową, albo tak poprowadzić rozmowę, by to on zaczął się bać...
Komentarz doklejony:
No niestety, mam kłopot i zdaję sobie z tego sprawę. Ale nie jestem ani psychologiem, ani pięknym mówcą, i nie wiem jak się do tego zabrać. Schrzanię to zapewne, jak za każdym razem i żadnego skutku nie będzie.
Komentarz doklejony:
Jednak czuję w środku, że najpierw sama potrzebuję wsparcia i pomocy, by znaleźć w sobie tyle siły by spróbować nas ratować.
Potrzebujecie oboje gruntownej konsultacji psycho-somatycznej.
W pierwszej kolejności dobry internista.Jestem dziwnie pewny że skieruje Was oboje do psychologa.Poszukajcie doświadczonego najlepiej mężczyznę.Psycholożka niestety może nie poradzić sobie z Waszymi problemami.Pisze Waszymi bo wydaje mi się że zachowanie męża ma związek z Tobą.Przy obopólnej dobrej woli macie szanse wyjść z problemów i uzdrowić swoje małżeństwo..
Niewątpliwie jesteś w toksycznym,wyniszczającym Ciebie związku.Mąż nie liczy się z Twoimi uczuciami,jest to silniejsze od niego.Być może też Cię zdradza(nawet jestem tego pewna) ,lecz musisz do tego dojść.On,tak wygląda przynajmniej z Twoich wpisów,jest seksoholikiem.Nie za wiele tu zdziałasz.Przede wszystkim to bardzo dobry pomysł z psychologiem.Musisz się sama ratować,żeby nie wpaść w depresję.Jemu możesz zaproponować wizytę u seksuologa,jeśli zechce się leczyć to czeka go wiele lat terapii.Oni potrzebują coraz to nowych i silniejszych bodżców,żeby rozładować napięcie seksualne.Nie wiem,ale być może jedynie ewakuacja uratuje Cię przed zgubnymi skutkami jego uzależnienia.
Loner....chyba cię poniosło.
Zdołowanej kobiecie sugerujesz, że przyczyną kompulsywnych zachowań jej męża, jest ona sama?
Niech może sobie Menka poogląda w czym gustuje dokładnie jej mąż, być może uda jej się wejść choć w jedną z tych ról, bo wszystkich nie ogarnie, nie ma szans.
Margaret \
Loner....chyba cię poniosło.
Zdołowanej kobiecie sugerujesz, że przyczyną kompulsywnych zachowań jej męża, jest ona sama
Zdajesz się zapominać że w małżeństwie są dwie strony.
Na portalu wielu z nas niestety o tym nie pamięta.
A priori zakładamy że piszący bezstronnie przedstawił nam swoje argumenty.Niestety często są to tylko nasze pobożne życzenia.
A ty z góry założyłeś, że facet musi mieć jakiś konkretny powód związany ze swoją żoną, inaczej by nie wstawał nad ranem by się realizować przed kompem.
Ci co zdradzają na pewno także mają powody.
Cytat
Zdajesz się zapominać że w małżeństwie są dwie strony.
Owszem,dwie. Tylko że nie widziałam odkąd tu jestem, żeby jakiś od oglądania d(u)p w internecie, lub jakiś seksoholik szukał tu pomocy, tudzież występy zdradzaczy z wyrzutami sumienia są rzadkością nad rzadkościami. Na razie to poszkodowane strony tu bywają, tych DRUGICH STRON jakoś TU nie widać, zapewne czują się świetnie
Ps.W której galaktyce znalazłaś mój rzekomy wniosek że to Menka jest przyczyną amałżeńskich zachowań jej męża.
Przez moment zamurowała mnie Twoja wyobraznia.... .
Margaret
A ty z góry założyłeś, że facet musi mieć jakiś konkretny powód związany ze swoją żoną,
Prooszę.Dlaczego jesteś taka jednoimienna w tej sprawie.Przyznasz że powyższy wniosek stawia Menkę dobrym świetle.
I jeszcze.Ledwo skrywasz swój pogardliwy stosunek do jej męża.Mam nadzieję że potrafisz zamiast facet napisać mąż.
No cóż, widzę, że nie będzie porozumienia.
Może na odmianę, przeczytaj jej pierwszy post, spróbuj wczuć się w jej emocje...może zaczniesz jej współczuć.
Nie sądzę, by światło w jakim jest Menka było jej przyjazne, wygląda na mega zagubioną, podczas gdy jej mąż nic sobie z tego nie robi...
Margaret
Pozwól że ostatni post zaczne cytatem z Autorki
"Wpadłam w kompleksy, zaczęłam wstydzić się własnego ciała."
Co jeżeli wstyd ma nie tylko podłoże psychiczne ale i somatyczne?Nadal uważasz że niepotrzebny Jej lekarz?
Teraz zacytuje Ciebie:
spróbuj wczuć się w jej emocje..
Dwoje zakręconych przez los ludzi.Współczuję obojgu.Przy czym to słaba psychicznie Menka musi być liderką sanacji związku.Niestety jej facet przynajmniej w tej chwili przeszkadza a nie pomaga.
Więc ja napiszę z własnego doswiadczenia.
(Loner , Twoją wypowiedź zrozumialam dokladnie jak Margaret.)
Menka, dokladnie rozumiem Twój stan ducha.
Kilka razy zdarzylo mi się zauwazyc ze mąż cos tam przeglada,ale zawsze się jaos mignął, ja ufałam, nie myslałam że sprawa jest az tak powazna. Ot, cos tam podglądnał, jak to ciekawski facet. Skończylo się na tym że zawalał obowiazki bo siedział i ogladał różnej masci panienki, potem doszedl alkohol. **** w naszej sypiani praktycznie umarł. On żył jakby był lokatorem a nie mężem i ojcem. Ja stałam się dla niego niewidzialna. Ani awantury, ani prosby ,ani placz nie pomógły. Zmieniał hasła, kasował strony i takie tam, ja wyspecjalizowalam się w inwigilacji. Śmial się gdy poraz kolejny wydaalo mu się ze cos ukrył, wydawało mu się..
Nie zdradzał fizycznie ale z tego co widziałam był na dobrej drodze do tego postepku.Taka jest kolej rzeczy u takich przypadków. Wrazeń i doznań zaczyna byc za mało i za mało. Doproawzdzil mnie do podobnego stanu psychicznego jak Twój, choć tak naprawdę mój wyglad, osoba nie miał nic wspólnego z tym jak wtedy siebie odbierałam. Nie lubilam wychodzic gdziekolwiek, zaczynalam wpadac w jakies paranoje.
U mnie skończyło się tak że po kolejnej awanturze upił się, zdemolowal parę rzeczy. Wezwałam policję, wywalilam z domu i to byl punkt zwrotny.
Wyjscie z nalogu trwało baardzo długo, wciaz do tego wracał. Moze nie tyle do pornografii i takich ostrych stron ale przez bardzo długi czas nie mógl opanowac chęci chosby spojrzenia na nagą kobiete w necie. choc troszke.. w jakims artykule, gdzieś przy okazji.
Udało się ale było cholernie ciezko. Mój mąz wrócił do zywych i okazalo się że znów jestem fajna, atrakcyjna i wogóle...
Jednak gdy mam gorszy dzień zdarzaja mi się doły(demony wracają), strach czy kiedys do tego nie wróci.
Moja rada jest taka im szybciej zrobisz mu wstrząs, czyli np.
Cytat
Kobieto rozwal mu laptopa o ten głupi łeb, jeśli rozumie co robi i nic nie zmienia
.
tym szybciej się ogarnie albo i nie.. ale przynajmniej będziesz wiedzieć na czym stoisz. ty będziesz na przyszłość zdrowsza. Jezeli bedziesz uciekać od problemu będzie tylko znacznie gorzej.
loner chyba dyskusja miała dotyczyć autorki posta
To że Menka wpadla w kompleksy to wina męża nie jej i ona wyraźnie napisała że przyszła tu po pomoc
Menka pomine to co pisał loner nie uważam tak jak on ,zreszta pewnie i większość ludzi też nie
Macie problem i jak napisałas szukasz u nas pomocy , jeżeli nie możesz dotrzeć do męża rozmową idź sama do psychologa
Sama dla siebie żeby stanąć mocno na nogi i mieć siłę z tym co może się wydarzyc
Niestety powinnaś zacząć jednak szpiegowac i sprawdzic co tak serio kręci Twojego męża , bo raczej nie sa to niewinne igraszki duzych chłopców
I niech nikt jej nie namawia do wcielania się w role kobiet z filmów itd
Co innego obejrzenie z mężem pornola dla pobudzenia wyobraźni lub użycia kilku zabawek a co innego spierdzielanie przez niego nad ranem z sypialni
Menka nie daj się zwariowac , wiadomo w ****ie nalezy byc otwartym , ale nie za mocno
Pisze na własnych doswiadczeniach i był moment że gotowa byłam iśc z innym facetem do łóżka żeby zadowolic męża bo go to ponoć kręciło
Bogu dziękuję że do tego nie doszło , mąż i tak odszedł a ja mam świadomość że uniknęłam upodlenia
Więc nie uciekaj moja kochana tylko weź byka za rogi czas zawalczyć a nie poddawac sie biernie i czekać na cud
Jeszcze możesz uratowac Wasze małżeństwo a jak nie to uratowac siebie przed szaleństwem
Reasumując
uważam że nie są to niewinne igraszki męża Menki i nie jest to zwykłe oglądanie pornosów i to nie Menka jest winna
ale Menka będzie winna jeżeli zaniecha zmiany tego co się dzieje
Menka trzymaj się kobieto i wyzwanie potraktuj jak walkę swojego życia:cacy:cacy
Dziękuję wam za rady Każda z nich okazuje się bardzo pomocna.
Postaram się trochę ogarnąć, wziąć w garść i zrobić jakiś sensowny krok ku lepszemu. Mam nadzieję że mąż też się postara i zrobi wszystko żeby z tego wyjść. Być może opamięta się. Bardzo szkoda by było. Bo pomijając teraz tak trudne dni w naszym związku, było pełno szczęśliwych chwil. Mamy też 5 letniego synka, dla którego również warto się postarać.
Wiecie, zdaję sobie sprawę, że nie jestem chodzącym ideałem, nie wszystko robię dobrze. Nieraz podczas rozmowy pytałam męża, jaki ma powód, niech szczerze mi powie. Czy może we mnie tkwi przyczyna? Za każdy razem była odpowiedź, że nie. Potworem z wyglądu też raczej nie jestem. Bardzo o siebie dbam. Co jakis czas kupię i ładny ciuszek, i wybiorę się do fryzjera. Do tej pory byłam róznież dobrą towarzyszką wypraw. Nie nudził się raczej ze mną. Jeździmy razem na desce, chodzimy po górach, jeździmy na rowerach, pływamy kajakami i właściwie jestem chętna na każdą eskapadę. Nie to, żeby go zadowolić. Poprostu też lubię. Więc myślę że to nie nuda go popchała do tego czynu, ani po głębokim namyśle, mój wygląd. A mimo wszystko jakoś właśnie tak się czuję, jakby tak było... Niestety ale tak to działa.
Komentarz doklejony:
A najlepsze jest to że wszyscy odbierają nas jako szczęśliwe kochające się małżeństwo, któremu wspaniale się układa... Jak widać pozory mylą.
Menka
Jak wcześniej pisałem,skutecznie pomoże Ci dobry ale wyłącznie w męskim gatunku psycholog.Zagubiłaś umiejętność prawidłowej samooceny.Spokojnie,przy rozsądnej pomocy szybo odzyskasz własne ego.Ale niestety Twoja obecna chwiejna postawa,umożliwia mężowi jego żenujące wybryki.Tyle że chłopina się nie spodziewa że kiedy Ty się zmienisz,jego przebudzenie ze snu wariata może być bolesne.
Na przykład,zadecydujesz o końcu waszego małżeństwa.
Pozdrawiam i życzę wytrwałej cierpliwości w dokonaniu obowiązkowych zmian w swoim życiu.
Menka, i dobrze że się nad tym zastanowilaś bo choćbyś byla tym idealem to w tej sytuacji to by nie mialo znaczenia.
Dla niego to Ty masz problem bo zdziwiasz. Slyszalam dokładnie to co Ty. Przygotuj się że jak mu cos zaiskrzy swoje postępowanie będzie probowal zwalić częśc winy na Ciebie. Pewnie będzie mówil że to nie ma wpływu na Wasze zycie, że to nic nie znaczy i sam juz nie wie po co to ogląda skoro juz tyle widział. I niestety musisz kontrolować, tylko dyskretnie. Inaczej pokarze skruchę, ukryje się i dalej będzie brnął do nastepnego razu aż go nie zlapiesz.
Cięzka droga przed Tobą.
Cytat
A najlepsze jest to że wszyscy odbierają nas jako szczęśliwe kochające się małżeństwo, któremu wspaniale się układa... Jak widać pozory mylą
.
My tez bylismy tak spostrzegani a mój mąż robił to co robił wmawiając mi że to normalne i mam jakies obsesje a wogóle to on juz tym skończył. Któregoś dnia przy posiadówce, luźnej rozmowie w towarzystwie jego siostry i szwagra napąknełam o pasjach mojego męza. Zrobiłam to kilka razy w róznych sytuacjach i wiesz co? wcale nie bylo mu juz tak do smiechu. Spalił taka cęgłę.. Oczywiscie dostalam burę że robię z niego zboczeńca i pjaka. Zapytałam tylko czy w którymś zdaniu powiedziałam nieprawdę?
Musisz byc twarda, konsekwentna, bez skrupłó i żadnej taryfy ulgowej i użalania się, skrywania.
czasem ja byłam za miekka i dlatego trwało to dużo dłuzej niż powinno.
Po za tym Twoj mąż sie w Tobie zakochał więc dla niego musiałas być bardziej wyjątkowa niż inne kobiety.:tak_trzymaj
Menka trudno jest zawsze do końca wszystko opisać. Nawet małych problemów nie należy bagatelizować.
Ale z jednym zdaniu napisałaś, że czujesz się nieatrakcyjna. I zastanawiam się czy podświadomie nie usuwasz męża z Twojego życia łóżkowego, bo czujesz się nieatrakcyjna, nie kokietujesz już go. Facet jak to facet potrzebuje bodźców i jak nie ma ich w codziennym życiu może szukać ich wirtualnie.
No może zamiast uciekać i zamykać się w sobie kup seksowną bieliznę, albo zróbcie sobie wieczór dla Was. Bo awanturami nie sądzę abyś wiele zyskała, bo nikt nie lubi być wyzywany, nawet my kobiety Spróbuj ponownie uwieść męża, zanim rzeczywiście zrobi to inna, bo małżeństwo z problemami to łatwy cel dla panienek.
Rozmowa też dobra, ale krępująca, bo do psychologa czy seksuologa to wiem, że ciężko faceta zaciągnąć. Łatwiej do łóżka przepraszam Panowie za seksistowski tekst
No może zamiast uciekać i zamykać się w sobie kup seksowną bieliznę, albo zróbcie sobie wieczór dla Was.
To nie jest dobry pomysł w tej sytuacji. Dość ze kobieta zraniona to jeszcze ma się przy nim łaszczyć. A niby dlaczego? za to że ja rani i oklamuje? A jak mu będzie malo lub się znow znudzi to co ? ma mu striptizerkę zamowić dla uatrakcyjnienia wieczoru?
Jezeli problem rozwiązą wtedy jak najbardziej, wszekiego rodzaju bielizna i inne atrakcje wskazane za obopólna zgodą
A kto tu pisze o łaszczeniu się?? Czegoś takiego nie napisałam. Ale w małżeństwie czasami można iść na ustępstwa w formie kompromisu. A nie tylko unosić się zranioną dumą. A jak rozwiązać problem seksu bez seksu??
Mam nadzieję że za jakiś czas wejdę i napiszę, że ja i mąż przezwyciężyliśmy te ciężkie chwile...
Komentarz doklejony:
Naprawdę bardzo dziękuję za wasze, jakże cenne, dla mnie opinie. Naprawdę dobrze, że znalazłam wasze forum. Zrozumiałam też, że żeby osiągnąć efekt, muszę również popracować nad samą sobą. Póki co, nic nie jest jeszcze przesądzone i małżeństwo jeszcze nie jest spisane na straty.
wiesz, jest jeszcze kwestia jego potrzeb
Jeżeli skutecznie zniechęcisz go do tych występów to będzie szukał może u Ciebie więcej... bedzie w dla Ciebie OK ?
A kto tu pisze o łaszczeniu się?? Czegoś takiego nie napisałam. Ale w małżeństwie czasami można iść na ustępstwa w formie kompromisu. A nie tylko unosić się zranioną dumą. A jak rozwiązać problem seksu bez seksu??
Ustepstwa, kompromis tak ale w zdrowych relacjach. Aneta nie moze teraz walczyc w ten sposob, bo to jest łaszczenie i przymilanie się komus kto na chwilę obecną wogóle się z nia nie liczy, ponieważ tym samym da mu przyzwolenie że za kazdzym razem gdy cos mu się nie spodoba, dopadnie ich kryzys, zamiast rozwiazać problem z nią bedzie "robił co chce" a jak jej to nie będzie odpowiadać musi o niego walczyć. Nie tędy droga. W ten sposób ona sama wypracuje w nim pewna formę szantazu emocjonalnego który pewnie w przyszlości by wykorzystał. To nie ma nic wspólnego z dumą.
Terapia, rozmowa a potem ew kompromisy.
Mąż Anety musi zrozumieć że nie może ich zycia wywracać dogory nogami bo jemu tak się podoba lub tez jeżeli jest od zawsze jego potrzeby były zwiazane z takimi zabawami nigdy nie powinien tego ukrywać przed Anetą bo ona mogła ale nie musi tego akceptować. Wynik tak czy siak jest taki że dziewczyna jest nieszczęśliwa.
Cytat
A jak rozwiązać problem seksu bez seksu??
Aneta pisze:
Cytat
Parę razy natknełam się na niego jak się masturbował.... A ja czekałam na niego w sypialni....
Problem nie jest mały. Jesteś na prostej do porażki a tylko dlatego że nie potrafisz rozmawiać.
Rozkładasz bezradnie ręce. Kobieto rozwal mu laptopa o ten głupi łeb, jeśli rozumie co robi i nic nie zmienia. Oczywiście to extremum. Terapia, odłączenie internetu pewnie jest wiele możliwości, bez Tv też można żyć. Odpuścisz to będzie po zawodach.
niewątpliwie ktoś kto opuszcza nad ranem ciepłe łóżko by poszukać w internecie ispiracji do masturbacji jest uzależniony.
Na ten moment nie wiesz czy jego słabość do "tych" stron, to tylko oglądactwo, czy ma to także inne, daleko poważniejsze konsekwencje. Wersje mogą być różne. Tak czy owak, lepiej chyba wiedzieć na czym się stoi, chyba że nie czujesz się na siłach stanąć twarzą w twarz z problemem lub z rozmysłem unikasz bólu.
Natomiast fakt, że mąż bywa zamiast w sypialni to przed kompem, nie świadczy w żaden sposób o braku twojej atrakcyjności. Dlaczego niby w związku z powyższym wstydzisz się swojego ciała- nie rozumiem.
Czy człowiek uzależniony jest wyznacznikiem twojego samopoczucia, twojej atrakcyjności? Błąd w myśleniu Menka.
To on powinien wstydzić się swojego zachowania a nie ty swojego ciała. On nie świadczy o tobie- to sobie zapamiętaj na całe życie.
Ale zgadzam się z faktem, że coś trzeba z tym zrobić. W moim przypadku chyba zastosować terapię wstrząsową, albo tak poprowadzić rozmowę, by to on zaczął się bać...
Komentarz doklejony:
No niestety, mam kłopot i zdaję sobie z tego sprawę. Ale nie jestem ani psychologiem, ani pięknym mówcą, i nie wiem jak się do tego zabrać. Schrzanię to zapewne, jak za każdym razem i żadnego skutku nie będzie.
Komentarz doklejony:
Jednak czuję w środku, że najpierw sama potrzebuję wsparcia i pomocy, by znaleźć w sobie tyle siły by spróbować nas ratować.
W pierwszej kolejności dobry internista.Jestem dziwnie pewny że skieruje Was oboje do psychologa.Poszukajcie doświadczonego najlepiej mężczyznę.Psycholożka niestety może nie poradzić sobie z Waszymi problemami.Pisze Waszymi bo wydaje mi się że zachowanie męża ma związek z Tobą.Przy obopólnej dobrej woli macie szanse wyjść z problemów i uzdrowić swoje małżeństwo.
Zdołowanej kobiecie sugerujesz, że przyczyną kompulsywnych zachowań jej męża, jest ona sama?
Niech może sobie Menka poogląda w czym gustuje dokładnie jej mąż, być może uda jej się wejść choć w jedną z tych ról, bo wszystkich nie ogarnie, nie ma szans.
Loner....chyba cię poniosło.
Zdołowanej kobiecie sugerujesz, że przyczyną kompulsywnych zachowań jej męża, jest ona sama
Zdajesz się zapominać że w małżeństwie są dwie strony.
Na portalu wielu z nas niestety o tym nie pamięta.
A priori zakładamy że piszący bezstronnie przedstawił nam swoje argumenty.Niestety często są to tylko nasze pobożne życzenia.
Ci co zdradzają na pewno także mają powody.
Cytat
Owszem,dwie. Tylko że nie widziałam odkąd tu jestem, żeby jakiś od oglądania d(u)p w internecie, lub jakiś seksoholik szukał tu pomocy, tudzież występy zdradzaczy z wyrzutami sumienia są rzadkością nad rzadkościami. Na razie to poszkodowane strony tu bywają, tych DRUGICH STRON jakoś TU nie widać, zapewne czują się świetnie
Przez moment zamurowała mnie Twoja wyobraznia.... .
A ty z góry założyłeś, że facet musi mieć jakiś konkretny powód związany ze swoją żoną,
Prooszę.Dlaczego jesteś taka jednoimienna w tej sprawie.Przyznasz że powyższy wniosek stawia Menkę dobrym świetle.
I jeszcze.Ledwo skrywasz swój pogardliwy stosunek do jej męża.Mam nadzieję że potrafisz zamiast facet napisać mąż.
Może na odmianę, przeczytaj jej pierwszy post, spróbuj wczuć się w jej emocje...może zaczniesz jej współczuć.
Nie sądzę, by światło w jakim jest Menka było jej przyjazne, wygląda na mega zagubioną, podczas gdy jej mąż nic sobie z tego nie robi...
Pozwól że ostatni post zaczne cytatem z Autorki
"Wpadłam w kompleksy, zaczęłam wstydzić się własnego ciała."
Co jeżeli wstyd ma nie tylko podłoże psychiczne ale i somatyczne?Nadal uważasz że niepotrzebny Jej lekarz?
Teraz zacytuje Ciebie:
spróbuj wczuć się w jej emocje..
Dwoje zakręconych przez los ludzi.Współczuję obojgu.Przy czym to słaba psychicznie Menka musi być liderką sanacji związku.Niestety jej facet przynajmniej w tej chwili przeszkadza a nie pomaga.
(Loner , Twoją wypowiedź zrozumialam dokladnie jak Margaret.)
Menka, dokladnie rozumiem Twój stan ducha.
Kilka razy zdarzylo mi się zauwazyc ze mąż cos tam przeglada,ale zawsze się jaos mignął, ja ufałam, nie myslałam że sprawa jest az tak powazna. Ot, cos tam podglądnał, jak to ciekawski facet. Skończylo się na tym że zawalał obowiazki bo siedział i ogladał różnej masci panienki, potem doszedl alkohol. **** w naszej sypiani praktycznie umarł. On żył jakby był lokatorem a nie mężem i ojcem. Ja stałam się dla niego niewidzialna. Ani awantury, ani prosby ,ani placz nie pomógły. Zmieniał hasła, kasował strony i takie tam, ja wyspecjalizowalam się w inwigilacji. Śmial się gdy poraz kolejny wydaalo mu się ze cos ukrył, wydawało mu się..
Nie zdradzał fizycznie ale z tego co widziałam był na dobrej drodze do tego postepku.Taka jest kolej rzeczy u takich przypadków. Wrazeń i doznań zaczyna byc za mało i za mało. Doproawzdzil mnie do podobnego stanu psychicznego jak Twój, choć tak naprawdę mój wyglad, osoba nie miał nic wspólnego z tym jak wtedy siebie odbierałam. Nie lubilam wychodzic gdziekolwiek, zaczynalam wpadac w jakies paranoje.
U mnie skończyło się tak że po kolejnej awanturze upił się, zdemolowal parę rzeczy. Wezwałam policję, wywalilam z domu i to byl punkt zwrotny.
Wyjscie z nalogu trwało baardzo długo, wciaz do tego wracał. Moze nie tyle do pornografii i takich ostrych stron ale przez bardzo długi czas nie mógl opanowac chęci chosby spojrzenia na nagą kobiete w necie. choc troszke.. w jakims artykule, gdzieś przy okazji.
Udało się ale było cholernie ciezko. Mój mąz wrócił do zywych i okazalo się że znów jestem fajna, atrakcyjna i wogóle...
Jednak gdy mam gorszy dzień zdarzaja mi się doły(demony wracają), strach czy kiedys do tego nie wróci.
Moja rada jest taka im szybciej zrobisz mu wstrząs, czyli np.
Cytat
tym szybciej się ogarnie albo i nie.. ale przynajmniej będziesz wiedzieć na czym stoisz. ty będziesz na przyszłość zdrowsza. Jezeli bedziesz uciekać od problemu będzie tylko znacznie gorzej.
To że Menka wpadla w kompleksy to wina męża nie jej i ona wyraźnie napisała że przyszła tu po pomoc
Menka pomine to co pisał loner nie uważam tak jak on ,zreszta pewnie i większość ludzi też nie
Macie problem i jak napisałas szukasz u nas pomocy , jeżeli nie możesz dotrzeć do męża rozmową idź sama do psychologa
Sama dla siebie żeby stanąć mocno na nogi i mieć siłę z tym co może się wydarzyc
Niestety powinnaś zacząć jednak szpiegowac i sprawdzic co tak serio kręci Twojego męża , bo raczej nie sa to niewinne igraszki duzych chłopców
I niech nikt jej nie namawia do wcielania się w role kobiet z filmów itd
Co innego obejrzenie z mężem pornola dla pobudzenia wyobraźni lub użycia kilku zabawek a co innego spierdzielanie przez niego nad ranem z sypialni
Menka nie daj się zwariowac , wiadomo w ****ie nalezy byc otwartym , ale nie za mocno
Pisze na własnych doswiadczeniach i był moment że gotowa byłam iśc z innym facetem do łóżka żeby zadowolic męża bo go to ponoć kręciło
Bogu dziękuję że do tego nie doszło , mąż i tak odszedł a ja mam świadomość że uniknęłam upodlenia
Więc nie uciekaj moja kochana tylko weź byka za rogi czas zawalczyć a nie poddawac sie biernie i czekać na cud
Jeszcze możesz uratowac Wasze małżeństwo a jak nie to uratowac siebie przed szaleństwem
Reasumując
uważam że nie są to niewinne igraszki męża Menki i nie jest to zwykłe oglądanie pornosów i to nie Menka jest winna
ale Menka będzie winna jeżeli zaniecha zmiany tego co się dzieje
Menka trzymaj się kobieto i wyzwanie potraktuj jak walkę swojego życia:cacy:cacy
Postaram się trochę ogarnąć, wziąć w garść i zrobić jakiś sensowny krok ku lepszemu. Mam nadzieję że mąż też się postara i zrobi wszystko żeby z tego wyjść. Być może opamięta się. Bardzo szkoda by było. Bo pomijając teraz tak trudne dni w naszym związku, było pełno szczęśliwych chwil. Mamy też 5 letniego synka, dla którego również warto się postarać.
Wiecie, zdaję sobie sprawę, że nie jestem chodzącym ideałem, nie wszystko robię dobrze. Nieraz podczas rozmowy pytałam męża, jaki ma powód, niech szczerze mi powie. Czy może we mnie tkwi przyczyna? Za każdy razem była odpowiedź, że nie. Potworem z wyglądu też raczej nie jestem. Bardzo o siebie dbam. Co jakis czas kupię i ładny ciuszek, i wybiorę się do fryzjera. Do tej pory byłam róznież dobrą towarzyszką wypraw. Nie nudził się raczej ze mną. Jeździmy razem na desce, chodzimy po górach, jeździmy na rowerach, pływamy kajakami i właściwie jestem chętna na każdą eskapadę. Nie to, żeby go zadowolić. Poprostu też lubię. Więc myślę że to nie nuda go popchała do tego czynu, ani po głębokim namyśle, mój wygląd. A mimo wszystko jakoś właśnie tak się czuję, jakby tak było... Niestety ale tak to działa.
Komentarz doklejony:
A najlepsze jest to że wszyscy odbierają nas jako szczęśliwe kochające się małżeństwo, któremu wspaniale się układa... Jak widać pozory mylą.
Jak wcześniej pisałem,skutecznie pomoże Ci dobry ale wyłącznie w męskim gatunku psycholog.Zagubiłaś umiejętność prawidłowej samooceny.Spokojnie,przy rozsądnej pomocy szybo odzyskasz własne ego.Ale niestety Twoja obecna chwiejna postawa,umożliwia mężowi jego żenujące wybryki.Tyle że chłopina się nie spodziewa że kiedy Ty się zmienisz,jego przebudzenie ze snu wariata może być bolesne.
Na przykład,zadecydujesz o końcu waszego małżeństwa.
Pozdrawiam i życzę wytrwałej cierpliwości w dokonaniu obowiązkowych zmian w swoim życiu.
Dla niego to Ty masz problem bo zdziwiasz. Slyszalam dokładnie to co Ty. Przygotuj się że jak mu cos zaiskrzy swoje postępowanie będzie probowal zwalić częśc winy na Ciebie. Pewnie będzie mówil że to nie ma wpływu na Wasze zycie, że to nic nie znaczy i sam juz nie wie po co to ogląda skoro juz tyle widział. I niestety musisz kontrolować, tylko dyskretnie. Inaczej pokarze skruchę, ukryje się i dalej będzie brnął do nastepnego razu aż go nie zlapiesz.
Cięzka droga przed Tobą.
Cytat
My tez bylismy tak spostrzegani a mój mąż robił to co robił wmawiając mi że to normalne i mam jakies obsesje a wogóle to on juz tym skończył. Któregoś dnia przy posiadówce, luźnej rozmowie w towarzystwie jego siostry i szwagra napąknełam o pasjach mojego męza. Zrobiłam to kilka razy w róznych sytuacjach i wiesz co? wcale nie bylo mu juz tak do smiechu. Spalił taka cęgłę.. Oczywiscie dostalam burę że robię z niego zboczeńca i pjaka. Zapytałam tylko czy w którymś zdaniu powiedziałam nieprawdę?
Musisz byc twarda, konsekwentna, bez skrupłó i żadnej taryfy ulgowej i użalania się, skrywania.
czasem ja byłam za miekka i dlatego trwało to dużo dłuzej niż powinno.
Po za tym Twoj mąż sie w Tobie zakochał więc dla niego musiałas być bardziej wyjątkowa niż inne kobiety.:tak_trzymaj
Ale z jednym zdaniu napisałaś, że czujesz się nieatrakcyjna. I zastanawiam się czy podświadomie nie usuwasz męża z Twojego życia łóżkowego, bo czujesz się nieatrakcyjna, nie kokietujesz już go. Facet jak to facet potrzebuje bodźców i jak nie ma ich w codziennym życiu może szukać ich wirtualnie.
No może zamiast uciekać i zamykać się w sobie kup seksowną bieliznę, albo zróbcie sobie wieczór dla Was. Bo awanturami nie sądzę abyś wiele zyskała, bo nikt nie lubi być wyzywany, nawet my kobiety
Rozmowa też dobra, ale krępująca, bo do psychologa czy seksuologa to wiem, że ciężko faceta zaciągnąć. Łatwiej do łóżka
Cytat
To nie jest dobry pomysł w tej sytuacji. Dość ze kobieta zraniona to jeszcze ma się przy nim łaszczyć. A niby dlaczego? za to że ja rani i oklamuje? A jak mu będzie malo lub się znow znudzi to co ? ma mu striptizerkę zamowić dla uatrakcyjnienia wieczoru?
Jezeli problem rozwiązą wtedy jak najbardziej, wszekiego rodzaju bielizna i inne atrakcje wskazane za obopólna zgodą
Komentarz doklejony:
Naprawdę bardzo dziękuję za wasze, jakże cenne, dla mnie opinie. Naprawdę dobrze, że znalazłam wasze forum. Zrozumiałam też, że żeby osiągnąć efekt, muszę również popracować nad samą sobą. Póki co, nic nie jest jeszcze przesądzone i małżeństwo jeszcze nie jest spisane na straty.
Jeżeli skutecznie zniechęcisz go do tych występów to będzie szukał może u Ciebie więcej... bedzie w dla Ciebie OK ?
Cytat
Ustepstwa, kompromis tak ale w zdrowych relacjach. Aneta nie moze teraz walczyc w ten sposob, bo to jest łaszczenie i przymilanie się komus kto na chwilę obecną wogóle się z nia nie liczy, ponieważ tym samym da mu przyzwolenie że za kazdzym razem gdy cos mu się nie spodoba, dopadnie ich kryzys, zamiast rozwiazać problem z nią bedzie "robił co chce" a jak jej to nie będzie odpowiadać musi o niego walczyć. Nie tędy droga. W ten sposób ona sama wypracuje w nim pewna formę szantazu emocjonalnego który pewnie w przyszlości by wykorzystał. To nie ma nic wspólnego z dumą.
Terapia, rozmowa a potem ew kompromisy.
Mąż Anety musi zrozumieć że nie może ich zycia wywracać dogory nogami bo jemu tak się podoba lub tez jeżeli jest od zawsze jego potrzeby były zwiazane z takimi zabawami nigdy nie powinien tego ukrywać przed Anetą bo ona mogła ale nie musi tego akceptować. Wynik tak czy siak jest taki że dziewczyna jest nieszczęśliwa.
Cytat
Aneta pisze:
Cytat
to nie Aneta ucieka od ****u