Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Witam wszystkich nie sądziłem że kiedy kolwiek przyjdzie mi tutaj zajrzeć ale to pewnie wszyscy tak mają:(
A więc w zeszły czwartek 28-03-2013 potwierdziłem to co od kilku tygodni wiedziałem (domyślałem się) Moja żona spotykała się z Ojcem chrzestnym naszego dziecka.Wiem dość ciężko w to uwierzyć że ktoś może być na tyle podły i bezmyślny ale jednak.
Zacznę od początku od dość długiego czasu żona nie rozstawała się ze swoim telefonem robiła sobie zdjęcia wrzucała je na Facebooka.Nigdy tego nie sprawdzałem bo sam nie jestem zwolennikiem tego typu rozrywek więc mnie na NK i na Facebooko znaleźć nie można.
Od dłuższego czasu nie dogadywaliśmy się ze sobą jak to w życiu codziennym tak i w łóżku.Nie pozwoliła się dotknąć wymyślała coraz głupsze wymówki a ja nie naciskałem.
Kilkukrotnie w sprzeczkach powiedziałem jej o moich podejrzeniach ale mnie zawsze wyśmiewała i starała się zrobić dobrą minę do złej gry.
Zawsze gdy wyjeżdżałem z dzieckiem poza miasto ona wiedziałem kiedy wrócę i gdzie jestem bo mówiłem.Lecz gdy tylko się mnie nie spodziewała widywałem ją w Jego towarzystwie nigdy nie dwuznacznie ale jednak z nim!
Razem z żoną jesteśmy małżeństwem od prawie 4 lat mamy wspólnie ślicznego 18miesięcznego synka Igora:) Oboje strasznie go kochamy i zawsze staraliśmy się aby miał jak najlepszy dom i rodziców.
Sam prowadzę firmę żona mi pomaga siedząc w punkcie sprzedaży.Nigdy nic ją nie obchodziło gdy nie pracuję w firmie i siedzę w domu zajmuję sie dzieckiem sprzątam gotuję,więc myślę że nie mogła się czuć tym wszystkim zmęczona.
Ona za to nigdy nie czuła potrzeby gotowania i sprzątania robiła to tylko gdy nie było wyjścia lecz przez ostatnie 4 lata bardzo rzadko.
Wiem że byłem zbyt pobłażliwy na to wszystko i zbyt wiele tolerowałem ale też nie jestem święty wielokrotnie się kłóciliśmy często można było tego uniknąć i wiele razy mogłem przemilczeć pewne rzeczy,wielokrotnie szarpaliśmy się i obrzucaliśmy wyzwiskami:(((
Wchodząc do naszego mieszkania 28 marca wiedziałem kogo tam spotkam! Po prostu wiedziałem i już! to chyba tak miało wyjść.
Wiedziałem że On tam będzie nasz synek był wtedy u babci ja planowo miałem z nim wrócić ok 20wieczorem więc [Chata wolna] gdy byłem już w środku on siedział na łóżku na którym była poduszka ona siedziała na fotelu z dala od niego po prostu jak gimnazjaliści przyłapani przez tatę.Byli wyraźnie zakłopotani ale nie przyłapałem ich w niedwuznacznej sytuacji.Ale to potrafię wytłumaczyć bo żona była w trakcie ... kobiety wiedzą czego:/
Przywitałem się jak gdyby nigdy nikt z nim na nią spojrzałem przez łzy i powiedziałem że wiem od dawna nie jestem tym zaskoczony i stwierdziłem że chyba na to czekałem.Zdjąłem obrączkę i powiedziałem że już nie muszą sie chować i że życzę im wszystkiego najlepszego.Spakowałem do torby kilka swoich i małego rzeczy trzasłem drzwiami i pojechałem do jej rodziców którzy jak się później okazało też wiedzieli że coś jest nie tak bo On potrafił po nią przyjechać pod ich dom.Przez co od kilku dni nie rozmawiali z córką a mi bali się powiedzieć.
Poniekąd jestem z siebie dumny że zachowałem się tak nie inaczej,ale troszkę żałuję że nie zrobiłem piekła w tym mieszkaniu.
Od tamtego dnia mieszkamy osobno dziecko jest ze mną ona mieszka sama w mieszkaniu.Początkowo chciałem od razu iść z tym do adwokata ale po tych kilku dniach ochłonąłem i wiem że mamy trochę do sprostowania w naszym życiu przed całkowitym KOŃCEM naszego małżeństwa.Porozmawiałem z nią ona przysięgając na życie naszego dziecka twierdzi że do niczego nie doszło i że nigdy mnie nie zdradziła.Lecz po tym wszystkim jej słowa są dla mnie puste i bez znaczenia.Byłem jej wierny nigdy nie dałem jej jakiego kol-wiek argumentu aby nawet mnie podejrzewać więc chyba przez to jeszcze bardziej boli.
Nadal ją kocham i nie wiem jak to teraz będzie słowa Przepraszam nie usłyszałem ani ja ani nikt z rodziny.Jej rodzice odwrócili się od niej i są całym sercem za mną i ich wnuczkiem.Wiem że ona nadal z nim pisze,broni go i twierdzi że przychodzili do domu jako przyjaciele aby się pośmiać!
Wiem że powrotu już chyba nie będzie bo zawiodła mnie po raz ostatni On jako Ojciec Chrzestny mojego dziecka i były chłopak mojej siostry dla mnie nie istnieje.Ale jak to rozwiązać aby dziecko na tym nie ucierpiało bo teraz myślę tylko o tym i o tym aby on miał w życiu troszkę lżej niż My.
Przepraszam że tak się rozżaliłem ale wypływa to ze mnie jak rzeka nie mogę o niczym innym myśleć.Nie jem,nie śpię myślę i łzy same lecą z oczu.Co mam zrobić,starać się wybaczyć na przekór wszystkiemu ona chce żebym wrócił z małym do domu ale wiem że moja rodzina nie wybaczyła.Jeśli rozwód to nie widzę innej możliwości jak za orzeczeniem o jej winie.Bo nie pozwolę aby tacy ludzie jak Ona i On wychowywali spotykali się z moim dzieckiem.Pieniędzy nigdy nie będę od niej chciał na dziecko i o tym ona wie.Majątku jako takiego jeszcze nie posiadamy więc może sobie zabrać wszystko mi wystarczy Igor i jego buziaki:(((
piotr73 moja dopiero to zrobi Bo jeśli wszystko się dziś udało to o 14 miała ponoć spotkanie z panem księgowym.Dodam że to mój księgowy) Opiszę jak będę miał pewność że poszło
Poza tym jutro też nastąpi nie miła niespodzianka bo internet się skończy Też ma pecha bo korzystam z lokalnej sieci internetowej prowadzonej przez mojego kolegę ze szkoły.Nie mógł odmówić i oczywiście bez zbędnych wypowiedzeń i kosztów
Jeszcze nie raz ją zaskoczę i nie raz przekona się za jakiego głupca i prostaka wyszła)
Czy moja Historia jest takim wzorem do korzystania to bym nie powiedział.Na pewno rady was wszystkich dały mi dużo dobrego.Bo tak jak pomyślę o tych moich przejściach to nie zawsze było dobrze.Ale co nie zabije to wzmocni
Z tym moim uchem macie rekonstrukcja jak zwykle ma 100% racji kto wie czy za kilka tygodni nie było by tak jak piszesz Bo co by się nie działo to Kocham ją jeszcze tylko teraz potrafię sobie to ułożyć. I póki co wszystko na dobrej drodze że kiedyś się od tego uwolnię
Niech Cię ręka boska broni przed wizytą u niej z testami ciążowymi.
Nie może mieć nawet cienia podejrzeń ,że wiesz co się tam dzieje.
Podsłu**** jak musisz , ale żadnych akcji chodzenia do niej z testami ciążowymi.Postępuj jak ona.Rób jedno a mów drugie.
Dopóki nie będziesz miał rozwodu i opieki nad dzieckiem postępuj tak ,żeby ona miała jak najmniej obaw co do przyszłości.Powinno się jej wydawać,że skutecznie Tobą manipuluje.Z błędu ma wyjść dopiero po otrzymaniu pozwu.Wiem ,że chcesz mieć satysfakcję jak zobaczysz jej minę po gdy tak ot niby przypadkiem wpadniesz do niej z testem.
Uzyskanie rozwodu z jej winy będzie satysfakcją - nie musisz teraz chłonąć każdego ochłapu-poczekaj na całkowite zwycięstwo.
Dawidson,
Ja na Twoim miejscu przesłał bym tego dzisiejszego esemesa od niej do kochasia z adnotacją że nie życzysz sobie takich wiadomości i żeby on z nią porozmawiał. Taki mały kamyczek do ogródka.
Co ja będę słał mu sms-y szkoda na niego tych groszy Może oni razem je piszą jak się spotykają a ona wysyła) Jak powiedział by mój wuja ze śląska Ciul z nimi Niech sobie głowy urywają. Z tym testem się wstrzymam posłucham jeszcze co tam słychać.Bo gdyby to było potwierdzone to na pewno by tylko o tym gadali.A na razie jest to tylko jakaś tam wzmianka o tym wstawaniu On też nie wiadomo po co dzwonił do kolegi z tym pytaniem.Być moze chciał się komuś dowiedzieć? Bo chyba nie był by tym faktem zbyt zadowolony) Ladacznica na pewno niePP
hubi
Błędna podpowiedz.Zero kontaktów.Dopychacz jest dla Dawidsona mniej niż zero.Jeżeli już,to wyłącznie workiem treningowym,na którym kiedyś poćwiczył bezpośrednio a teraz będzie go obijał zdalnie.
Jak myślicie i Ty Dawidson brac ****czelnika za świadka w sprawie rozwodowej.
Ten od mojej lafiryndy jest tak wystraszony że jak moja teściowa chciała z nim gadać to s**** w siną dal, ja spotkałem go na drodze to mając pierwszeństwo chcial mnie przepuścić.
Chciałbym zobaczyć jak się zachowa na sali sądowej i co powie r11; może inną wersję wydarzeń.
Dla mnie to taki śląski CIUL r11; niedorajda, zawsze przy mamusi i tatusiu.
Co buraka będziesz brał na świadka,nic pewnie nie powie a to co powie to będzie o milion lat świetlnych od prawdy!
Ja to po wszystkim brał bym się,ale jemu ostro za du.pę i trochę popracował aby się mu trudniej kiedyś oddychałoPP Oczywiście żart
Teraz zada rekompensaty za wyprowadzke z mieszkania mamy nie wlasnosciowe tylko umowa najmu Boje sie jej jest teraz jak ****ona osa. Ale po cichu sie z niej smieje bo jest zabawna,
piotr73 19:47:29
Jak myślicie brac ****czelnika za świadka w sprawie rozwodowej.
Obowiązkowo tak.Z kilku powodów.Jeżeli jest taki jak mówisz,to już po przeczytaniu wezwania z sądu,I-szy raz zes..a się w gacie.Wystraszony ****icz przed sądem to gratisowe punkty dla Ciebie i nadzieja na szybki rozwód z winy żony.Ponadto jego zeznania to potrzebny Tobie relaks w czasie trudnej rozprawy.
Jak jeszcze jeszcze Twój adwokat pociągnie z niego łacha przed sądem to masz dodatkową satysfakcję.
Komentarz doklejony:
piotr73 19:47:29
Jak myślicie brac ****czelnika za świadka w sprawie rozwodowej.
Obowiązkowo tak.Z kilku powodów.Jeżeli jest taki jak mówisz,to już po przeczytaniu wezwania z sądu,I-szy raz zes..a się w gacie.Wystraszony ****icz przed sądem to gratisowe punkty dla Ciebie i nadzieja na szybki rozwód z winy żony.Ponadto jego zeznania to potrzebny Tobie relaks w czasie trudnej rozprawy.
Jak jeszcze jeszcze Twój adwokat pociągnie z niego łacha przed sądem to masz dodatkową satysfakcję.
Komentarz doklejony:
piotr73 19:47:29
Jak myślicie brac ****czelnika za świadka w sprawie rozwodowej.
Obowiązkowo tak.Z kilku powodów.Jeżeli jest taki jak mówisz,to już po przeczytaniu wezwania z sądu,I-szy raz zes..a się w gacie.Wystraszony ****icz przed sądem to gratisowe punkty dla Ciebie i nadzieja na szybki rozwód z winy żony.Ponadto jego zeznania to potrzebny Tobie relaks w czasie trudnej rozprawy.
Jak jeszcze jeszcze Twój adwokat pociągnie z niego łacha przed sądem to masz dodatkową satysfakcję.
O ewentualnej ciąży ani słowa I raczej jestem pewnie że na tyle to ta Idiotka myśli.To że mu daję to wiadomo ale drugiego dziecka mieć nigdy nie chciała! Więc chyba coś tam o tym myśli jak tamten ją ładuje.
O tym że moja Ladacznica ma dodatni HBS pewnie mu nie wspomniała Jak jest zaszczepiony jak ja to problemu nie ma,gorzej jak nie jest to może coś tam przywlec do domu Ale o tym już nie będę mu mówił,co mam go straszyć.Od tego są Duchy
Dziś chciałem ją troszkę pociągnąć za jęzor i zapytałem wprost jaki wybór czy ja czy ten pacan.Oczywiście się mignęła i nie odpisała jednoznacznie tylko przez ogródek:/
Więc chyba nie o wszystkich swoich planach mówi tamtemu pacanowi.Prosi mnie abym wrócił i aby było jak dawniej.Więc zapytałem czy myśli o tym Dawniej w kategoriach Trójkąta??? Wiecie z czego jestem zadowolony? A no z tego że wiem o tym romansie od początku i wiem że do prawdziwej zdrady doszło jak mnie już nie było! Więc mogę odetchnąć z ulgą że nie poprawiałem po tym brudasie)
kiedyś przy okazji się go o to zapytam jak mu to pasuję bo chyba ma świadomość że żonka miała coś niecoś mojego w różnych wiecie) Niech mu smakują buziaki od niej
Ale mnie to by obrzydzało,to jak i wiele innych rzeczy.Jemu to na razie pasuję.Musze się go zapytać czy chce coś jeszcze po mnie bo widzę że ma chyba sentyment po rzeczach "po mnie" Auto odkupił kiedyś ode mnie,teraz wziął sobie kobietę też po mnie.Więc możne buty i taki tam też weźmieP
Dziś kolejny zapis zrobiony i pada w nim pytanie kiedy zamieszkają razem i kiedy będą ze sobą spać.Oczywiście pytała moja szmata Mogłem odpowiedzieć jej już dziś "Jeśli Cie przymnie pod dach to z dniem 30-05 może sobie do niego iść Bo tego dnia kończy się jej ciepły "kurw.i dołek" Internet TV i reszta skończyła się już dziś
Chyba nie doczekam do tej połowy czerwca i składam papiery już na koniec maja.Pojadę i chcę mieć ten etap już na papierze.Później tylko wojna o dziecko i albo wyjdę z uniesionym czołem,albo oni chwilowo będą triumfować.
Tak czy siak łatwo nie będzie i tego się spodziewam,moim adwokatem jest kobieta z zapewnień kilku jej klientów b.dobra.Postaram się jej dostarczyć tyle dowodów ile zdołam i na ilę będzie to legalne
Nagraniami może zagram przed rozprawą z tą moją dziwką,tak by miała świadomość że o wszystkim wiem.Z jej inteligencją jest słabo i wiem że w życiu nie wpadnie na to że zdobyłem to nielegalnie lub prawie nie legalnie.Będę chciał zdołować ją już przed sprawą,aby miała świadomość mej wiedzy i tego że zatańczyła nie z tym gościem co trzeba P
Jej Gachem zajmę się już na koniec tego tygodnia pod warunkiem że z moją firmą już jest ok! jutro się dowiem od księgusa.Jak widzicie,myślę o kilka dni,tygodni do przodu by nie dać się zaskoczyć.To co do niego przygotowałem nie jest godne podziwu.Ale w miłości i na wojnie wszystkie .... A moje poczynania jeśli się powiodą przysporzą Kochasiowi trochę kłopotów i to dość zacnych) Oby poszło po mojej myśli,to o tym kiedyś opowiem)
I to tyle z domu Wielkiego Brata jutro jeszcze coś tam posłyszę i chyba wystarczy tych audycji Mówiąc żartem słuch od tego wszystkiego,wyostrzył mi się do tego stopnia że słyszę jak kot)
Dawidson
Jesteś zraniony, rozgoryczony, Twoje zycie sie zawliło i to Cie w jakiś sposób usprawiedliwia, ale zastanów sie czy warto mysleć w taki sposób:
Cytat
Wiecie z czego jestem zadowolony? A no z tego że wiem o tym romansie od początku i wiem że do prawdziwej zdrady doszło jak mnie już nie było! Więc mogę odetchnąć z ulgą że nie poprawiałem po tym brudasie)
kiedyś przy okazji się go o to zapytam jak mu to pasuję bo chyba ma świadomość że żonka miała coś niecoś mojego w różnych wiecie) Niech mu smakują buziaki od niej
Ale mnie to by obrzydzało,to jak i wiele innych rzeczy.Jemu to na razie pasuję.Musze się go zapytać czy chce coś jeszcze po mnie bo widzę że ma chyba sentyment po rzeczach "po mnie" Auto odkupił kiedyś ode mnie,teraz wziął sobie kobietę też po mnie.Więc możne buty i taki tam też weźmieP
Przede wszystkim kobieta nie jest rzeczą, choć my faceci czesto o tym zapominamy. Czy Twoja zona przed slubem była dziewicą, bo jeśli nie to też poprawiałeś po jakimś brudasie, zresztą jesli bedziesz chciał sie związać z jakąś kobietą, licz sie z tym że bedziesz poprawiał pewnie nie po jednym. Takie myślenie, poza tym ze jest poniżające dla kobiet w ogóle, to moze wyrządzić szkode Tobie samemu. No bo jesli poznasz fajna kobietę, z którą bedziesz wiązał plany, a ona zrobi Ci dobrze ustami, tak ze zwarjujesz, to bedziesz sie cieszył, czy zastanawiał jak doszła do takiej wprawy. A wracając do zony, ona też jest człowiekim ( mimo tego jak sie zachowała i zachowuje), matką Twojego syna, dała Ci kogoś, kto jak mówisz jest najcenniejszy w Twoim zyciu i choćby z tego powodu nie sprowadzaj jej do roli przedmiotu, który sie popsuł, więc niech weżmie go sobie jakiś brudas. Bądz ponad to, twardy, konsekwentny, ale nie nie chamski i prostacki. Tymi epitetami pokazujesz swoja słabość, bądz silny osiągnij swoje cele, a potem daj jej żyć, ale już bez Ciebie. Pomyśl o swoim zyciu, zadbaj o swoje szczęście.
Lagos ma duzo racji choć jego żona na pewno nie pozostaje mu w epitetach dłużna. A Rekonstrukcja też dobrze radzi. Po tym co napisałeś i opisujesz nie wolno Ci nawet myśleć o deinstalacji sprzętu. Z dwóch powodów. Jak się zdradzisz za wcześnie z tym, że wiesz to oni się dowiedzą, że wiesz o każdym ich ruchu i stracisz cenne źródło informacji nie mówiąc już o tym, że cała sprawa Ci się rypnie. Po drugie jak będziesz już w trakcie rozwodu to takie informacje o ich ruchach mogą być wprost nieocenione. Nawet gdybyś niektórych info wykorzystać nie mógł Więc na razie pary z gęby choćby Cię kroili. Nikomu. Nawet starszej córce:wykrzyknik Jedyną osobą, która ma wiedzieć jest tylko i wyłącznie teść. Bo to jego mieszkanie. No i może najważniejsza korzyść. Wiedząc co planują w bardzo łatwy sposób będziesz mógł na sali udowadniać, ze zwyczajnie Wysoki Sąd usiłują robić w bambuko A gwarantuję Ci, że Wysoki Sąd nigdy nie lubi być robiony w konia
Lagos :brawo
W tych emocjach dużo osób się zapomina, dając świadectwo o samym sobie.
Dawidson Lagos dobrze radzi, nie trzeba się zniżać do poziomu rynsztoka aby wygrać.
Tak byłem pierwszym facetem w życiu mojej jeszcze żony.Do pierwszego naszego razu doszło po prawie 9 miesiącach znajomości i bycia razem.Uwierz mi kiedyś ją za to ceniłem że potrafiła się szanować! I szanowałem do dnia jej zguby.Jak mam myśleć o kimś takimi kategoriami jak "matka mojego dziecka itp." Jeśli ona rozmawiając ze mną zapewnia mnie jak bardzo kocha naszą rodzinę,jak bardzo chce znów być razem.A po powrocie do domu dzwoni do tego gnoja i pyta się kiedy znów będą z sobą spali(
Nie traktuję jej jak kobiety bo tym co robi zaprzecza temu w całości.
Matka??? Jaka matka widząc że niszczy wszystko swojemu dziecku brnie do przodu jak lodołamacz,nie zważając na nic.Być może zniżam się do jej poziomu,ale uwierzcie mi na moim poziomie nie możemy się dogadać i nie dogadamy się!
Jak traktować takiego człowieka? czy wystarczy urodzić dziecko aby nazywać się matką? Matką może tak ale nie "Mamą" i zadbam o to aby mój syn kiedyś dowiedział się o podbojach swojej mamy! Bo nie zamierzam mu wmawiać że to przez to że Tatuś z Mamusią się nie dogadywali.
Gdybyście siedziedzieli na moim miejscu i posłuchali co ta **** mu mówi zrozumieli byście moje zachowanie i to że myślę o niej tak a nie inaczej.
Dziś napisała że jeśli to coś zmieni to będzie błagać na kolanach abym wrócił.A za kilka minut pewnie mu o tym powie przez tel!!!
Wiecie na co mi to wygląda Ano na to że ona jest cwańsza niżeli nam się tu wszystkim wydaje.U mnie robi sobie zaplecze do którego będzie można wrócić,bo jest pewna że za jakiś czas ten jej typ puści ją kantem i zostanie sama.
ooo już dzwoni i "kochaniują" sobie i się śmieją
Komentarz doklejony:
Co do ucha to będę musiał zlikwidować za kilka dni bo mieszkanie żonka opuszcza.Jeszcze chyba w to nie wierzyP
Dawid
Masz już dość tych dowodów na zdradę żony jak też jej obłudy względem ciebie i dziecka.
Więc po co ci wiecej?
Nie czekaj tylko zbierz to wszystko do kupy i wal do Pani adwokat i składajcie pozew i wniosek o opiekę nad dzieckiem.
Komentarz doklejony:
Masz jasną sytuację na podstawie tych smsów od żony i tego co na podsłuchu słyszysz.
Smsy nie pokrywają się z prawdą którą wiesz z podsłuchu.Prawda?
Wynika z tego jasno że,twoja żona nie traktuje poważnie ani ciebie ani też zapewnie tamtego skoro go okłamuje.
No chyba że,te smsy piszą wspólnie ale z tego co piszesz tak chyba nie jest.
... i zadbam o to aby mój syn kiedyś dowiedział się o podbojach swojej mamy!
Może zastanów się, najlepiej z psychologiem, nad tym jak chcesz przedstawiać sprawę dziecku. Moi rodzice rozwiedli się jak miałem dziesięć lat. Zostałem z rodzeństwem z matką. Ona właśnie się nad tym zagadnieniem nie zastanowiła. Ciągle deprecjonowała ojca i babcię. Dla dziecka rodzic jest rodzic niezależnie od wzajemnych antypatii tych obojga. Tak samo babcia mi nic nie zawiniła; choć była wymagająca.
Takie coś funduje dziecku niezły dysonans poznawczy i może (prawie na pewno) być powodem zaburzeń rozwoju emocjonalnego.
(A między Bogiem a prawdą, to (dalszej) rodzinie ze stony ojca zawdzięczam, że się nie stoczyłem; matka tego nie zauważyła. Przy czym nie chcę jej w tym miejscu krytykować; robiła co mogła i jak jej jej wyobrażenie o świecie podpowiadało, ale nie dostrzegła tematu, a nikt jej na to uwagi nie zwrócił!).
Dlatego popieram poglądy tych piszących którzy twierdzą, że najlepiej nabrać do tej pani dystansu. Nie pielęgnować żadnych uczuć; ani pozytywnych, ani negatywnych. Bo to zawsze będzie przebijało na dziecko. Nie jesteśmy robotami by ukryć nasze podprogowe sygnały; a dzieci są bardzo wrażliwymi odbiorcami.
A co do korzystania z "rzeczy używanych". Każdy kij ma dwa końce. Jak to wyglądało z nami? Czy nasze Panie korzystając z ... też mogły się zastanawiać skąd wyjęte
Chyba parę osób coś tu upraszcza:cacy
Dawidson
Nie mam zamiaru wygładzać jej obraz w Twoich oczach, ale karmienie się negatywnymi emocjami tylko pozornie daje Ci siłę, w rzeczywistości wyrządza Ci wiecej szkody niz Ci sie wydaje. Myslisz, ze Twój syn bedzie szczęśliwy zyjac z myslą, ze jego matka jest zwykła kur.., bo tak ja pewnie chcesz przedstawić? Nie jest idealna matka, ale zamiast ja niszczyć, postaraj się aby pamietała o tym, bo wasz syn bedzie potrzebował was obojga. Rozumiem, że nie dopuszczasz do siebie teraz takiego myslenia, zbyt dużo w Tobie złości, ale jesli zależy Ci na synu, zrób to dla niego. Nie pielęgnuj w sobie nienawiści bo z racji tego, że macie dziecko bedziecie sie spotykali, chcesz aby wasz syn na to patrzył. Jeszcze raz pisze wznieś się ponad to, dla niego, a potem zobaczysz, ze zrobiłeś to tez dla siebie. Nienawisć bedzie niszczyła przede wszystkim Ciebie, obojętność bedzie dla niej najwieksza karą, jaką zrozumie jaka głupote zrobiła, a Ty bedziesz triumfował, być moze, szczęśliwy już z kimś innym.
Zlikwidujesz, jak się wyprowadzi. Przy okazji to będzie sprawdzian konsekwencji jej rodziców.
Dobrze napisałeś , dziecko potrzebuje mamy, matkę to ma każdy.
Moja Mama to samo powiedziała na temat mojego wiaroułomnego : twój syn potrzebuje taty, bo ojca to ma każdy. Wcale Ci się nie dziwię, że masz taki stosunek do tej kobiety. Tak dziecko ma prawo znać prawdę. Mój syn też ją pozna do końca, jak przyjdzie na to czas. Nie zamierzam się pozbywać "pamiątek", zobaczy w przyszłości chociażby piękny pozew z wczorajszej rozprawy , gdzie powód to pan tatuś reprezentowany przez płatnego pełnomocnika, a pozwany to ośmioletni chłopczyk reprezentowany przez matkę nie mającą środków na obronę praw swojego dziecka ( czyli mnie ). Pan adwokat suto opłacany przez "tatusia", próbował wycisnąć na sędzim, żeby odrzucił mój wniosek o pełnomocnika z urzędu. Argumentował, że sprawa jest tak prosta, że nikt mi do pomocy nie potrzebny. Skoro taka prosta, to co ten adwokat do urwy nędzy robił wczoraj na sali? To była jedna wielka farsa : adwokat wchodzący w rolę sędziego( były sędzia i prokurator ) , dwóch fałszywych świadków "tatusia", oraz sędzia robiący na sali za adwokata biednego "tatusia" kontra zdenerwowana , zakrzykiwana i zdezorientowana ja. Najgorsze jest to, że nawet jeśli dostanę pełnomocnika z urzędu, to z doświadczenia wiem, że taką pomoc można o kant doopy potłuc i więcej szkodzi niż pomaga.
Ja wybronić praw syna byłabym w stanie sama, gdyby podlizujący się adwokatowi "tatusia" pan sędzia wogóle pozwolił mi przedstawić argumenty i uwzgędnił moje wnioski o ściągnięcie danych z inych akt, do których ja nie mam uprawnień się dostać. W momencie kiedy udawało mi się wykazać niewiarygodność świadków, byłam zagłuszana, a sedzia nie pozwalał wpisywać tego w protokuł. "Tatuś" ględził trzy po trzy, na kilometr czuć było, że ściemnia ( były momenty, że sędzia sam się śmiał pod nosem), no ale i tak potraktowano te bzdury z należytą powagą , w odróżnieniu do rzeczowych wniosków i pytań, z którymi próbowałam się przebić bezskutecznie. No, ale przecież prawda byłaby taka niewygodna i nie pasowała do tej "łatwiutkiej" w/g adwokata sprawy, więc trzeba mnie było zagłuszyć, bo co ten biedny sędzia zrobiłby z moimi faktami?!
Im więcej mam do czynienia z tym QURESTWEM spod znaku prawa, tym bardziej jestem przerażona, że o niesmaku nie wspomnę.
Sorki Dawid za :topic, ale mi się zwyczajnie ulało.
Dziś dziadki przyjadą po wnuczka.I ona na pewno się tam u nich pojawi,chociaż sama o niego nie pyta więc i oni jej nie powiedzą że jest u nich jej syn Dodam że dziadki w sile wieku jeszcze przed 60tką oboje więc z małym dają sobie radę sami i nie potrzeba im nieudolnej pomocy darmozjada w domu
Pytanie moje brzmi czy jeśli wpadnę do mieszkania i przy okazji zabierania tylko swoich rzeczy wezmę coś co niby mieliśmy (wspólnie) to czy może mi o to zrobić raban w postaci policji) Dodam że pojadę tam ze swoim teściem,defakto właścicielem mieszkania.Ona nie ma tam żadnego meldunku itp:
Czy jak drapnę np: TV zmywarkę to będzie podstawa prawna do zgłoszenia??? Piszcie szybko bo weekend już tuż tuż a adwokata o każdą pierdołę nie chce pytaćP
>>>>>Dziś napisała że jeśli to coś zmieni to będzie błagać na kolanach abym wrócił.<<<<<
>>>>>A za kilka minut pewnie mu o tym powie przez tel<<<<
No to już wiesz Dawidson czego spodziewac się w sądzie. Jej linia to rozłożyć się krzyżem na środku sali i beczeć > by zyskać status głównej poszkodowanej, opuszczonej przez wyszystkich i zaszczutej psychicznie kobiety. Wyjdziecie na oprawców znęcających się psychicznie nad kobietą, która nie planowała zdrady i do której pewnie by nie doszło > gdybyś jej psychicznie nie zmusił. Jak już zwiniesz sprzęt to schowaj bardzo dobrze nagrania i zastanów się czy nie wydrukować sobie tego co było w Twoim wątku napisane i nie zawiesić konta na jakiś czas. Na czas rozpraw będziesz numerem. Rozpiera Cię taka euforia, ze zaczynasz popełniać błędy.
Zmiana strategii oni gadają coś o tym wspólnym zamieszkaniu i o tym że dziecko tak czy siak zostanie z nimi) Nie mam zamiaru meblować im gniazdka.Potrzaskam to siekierą a nie oddam bo wolę nie mieć z tego niczego jak coś oddać Tym szumowiną) Destrukcja mówię wam całkowita destrukcja!!! Oczywiście wszystko musi być pełnoprawnie
Dawid
Skoro żona twierdzi że,będzie błagać cię na kolanach i będzie walczyć o rodzinę to niech to udowodni swoimi czynami.
Postaw ostateczny warunek który musi bezwarunkowo spełnić.A to że,nie dasz jej szansy po tym to już zasłońmy milczeniem.Taka słodka zemsta z twojej strony.
Nikt przecież nie zmusi ci do tego.Prawda?.
Szczerze powiem to na twoim miejscu nie czekałbym już z pozwem o rozwód.Bo co to czekanie zmieni?
Sam widzisz jaką osobą jest ta kobieta.
Ps.Ciekawa była by mina tego kolesia jak już po wszystkim poznałby wszystkie fakty o twojej żonie.
On chyba też jest urabiany przez nią tak jak ty wcześniej.
Co ty właściwie odstawiasz Dawidson? Jakieś internetowe Reality Show? Za godzinę lub pięć minut dowiem sie, że Twoja żona i kochanek się pożarli i masz to na dysku. Ty weź się trochę opanuj. Przestań pytać czy masz coś rozwalić siekierą czy też nie. Zaraz zacznie się aukcja co, komu i za ile. To ja poproszę zmywarkę. Daję dwie dychy i jest to cena ostateczna Zapominasz co jest przedmiotem tego tematu. Zaczynasz zawalać sedno.
Dawidson, wzbudzasz sympatie i zaufanie- wszyscy karmią się Twoja historia, która min ma niewątpliwy walor edukacyjny. No i stawia Cię w roli bohatera. Ale gdy mina flesze i Twój czas- zostaniesz sam ZE ZDRADA.
Myślę, ze działasz teraz na adrenalinie i nadal w szoku- Twoje działania to jedno, a emocje wobec zony są nadal pokomplikowane- nienawiść, ale tez miłość- o której piszesz nieczęsto, ale jasno-iż MIMO tego co zobaczyłeś, usłyszałeś i doświadczyłeś- kochasz nadal.
Myślę, ze paradoksalnie jesteś w większym emocjonalnym kryzysie niż na to wygląda. Spełniasz się teraz w działaniu i blysku fleszy- ale to powoduje, ze nie bardzo może wiesz, co dzieje się w emocjach. Powiedziałabym- koniecznie do psychologa- co już wcześniej sugerowano. Zasługujesz na dobre rozwiązanie tej całej sprawy.
To na co wskazal Milord i Lagos -zinterpretowalabym w ten sposób, ze min masz ogromna potrzebe wykazania, ze to Ty jesteś w każdym aspekcie góra i zdeprecjonowania zony (co moze paradoksalnie wskazywać na Twoje z gruntu kruche poczucie wartości). Zadam przekorne pytanie - jeśli Twoja zona byłaby tak totalnie beznadziejna - kim byłbyś Ty, skoro ja właśnie wybrałeś???
Krótko mówiąc-jesteś na wojnie-kibicuje Tobie jeśli chodzi o prawo zamieszkania z dzieckiem i opieki, ale pamiętaj, ze niedługo nadejdzie pokój. Zastanów się, czym wtedy będziesz żył - no i pomyśl, ze w Twoim interesie jest, żeby Twoja zona się ogarnęła , jeśli ma jakiś potencjał na opiekę nad Waszym dzieckiem. Totalna dewaluacja partnera ma sens w aspekcie zdrady, ale niekoniecznie w aspekcie opieki nad dzieckiem.
Dawidson wyluzuj trochę
Wszystko to co kupowaliście w małżeństwie będąc, a mieliście wspólnotę, jest Wasze wspólne i nie powinieneś tego zabierać aż do rozwodu i podziału majątku. Ona zresztą też nie może tego zabrać. Rzeczy Wasze wspólne, aż do zakończenia sprawy możecie zostawić np. u teścia na neutralnym gruncie.
Problem w tym, że Dawidson nie może zatrzymać się w pół drogi. Pokazanie jakiejkolwiek słabości w stosunku do żony byłoby błędem skrzętnie wykorzystanym przez tę kobietę. To, że u nas daje upust swoim emocjom , to moim zdaniem nie jest złe. Jak ma spuścić parę z gwizdka, niech to robi tu na portalu, ostatecznie gdzieś musi.
Czym kiedyś będzie żył? Tym , o co teraz walczy. Spokojem i możliwością wychowywania dziecka w normalnych i godnych, jak na tę sytuację warunkach. Sam sobie tej wojny nie wyrychtował, został zmuszony do walki. Przecież okazał tej kobiecie maximum dobrej woli, chciał się z nią ułożyć dla dobra dziecka, a ona to cynicznie wykorzystała.
Nie ubiegajmy wydarzeń. Myślę, że skoro chłopak tak dobrze sobie radzi w tym kotle, to tym bardziej będzie sobie radził, kiedy otrzyma orzeczenie rozwodu z winy małżonki wraz z przyznaną opieką nad dzieckiem. Im więcej przestrzeni dla siebie i dziecka wywalczy, tym więcej spokoju i szczęścia będzie mógł mu zapewnić. A że samotnie? Z "akt sprawy" wynika, że nie miał innego wyjścia. Samotni ojcowie potrafią być równie oddanymi i udanymi rodzicami, jak samotne mamy. Dawid zna się na "obsłudze" Igo na medal, więc można wnioskować, że w tym tamdemie już wcześniej musiała być dysproporcja w zaangażowaniu w sprawy dziecka.
Rekonstrukcja, nie rozpędzajmy się tak, od rozwodu z orzeczeniem o winie, do przyznania opieki ojcu daleka droga. Niestety orzecznictwo w Polsce w tym względzie jest nieprzychylne facetom. Dawidson będzie się musiał sporo nagimnastykować, ale mam nadzieję że mu się uda.
Na temat tego akurat orzecznictwa pozwolę sobie mieć inne zdanie. Sama jestem najlepszym przykładem . Jak nie wydobędę z podziemi ładnych kilku tysięcy na adwokata żyletę, to wktótce stracę prawa do opieki nad dzieckiem na rzecz "tatusia", który miał w **** naszego syna od poczęcia. Jest obecnie tyle instytucji i udogodnień prawnych dla ojców, że nawet bez kasy i na ładne oczy można wyszarpać dziecko matce, a z niej zrobić wariatkę i nikogo nie obchodzi , co dziecko i matka przeżywają.
Gdy dzis z rana zasiadlem do tej historii nie spodziewalem sie, ze dopiero teraz ja przestane, caly temat tak mnie wciagnal i pokazal, ze moj rozpad 2 letniego zwiazku nawet nie stal w cieniu twojego problemu.
Dawid jestes prawdziwym przykladem dla innych jak i wzrorowego opanowania(w pysk nalezalo dac) i zachowania zimnej krwii, az do konca.
Nie mam pojecia jak zbudowac jakkolwiek konstruktywny komentarz dlatego jedyne co moge napisac to ze :tak_trzymaj TRZYMAM KCIUKI :tak_trzymaj oby ci sie udalo wygrac bo walczysz takze o przyszlosc dla swojego Synka.
hmm... moim zdaniem powinienes teraz dac sobie spokuj i zajasc sie soba i dzieciakiem bo to on jest tu najwazniejszy. przykro mi ze miałes taka sytuacje ale pamietaj w zyciu jest jeszcze duzo chwil ktore mozesz spedzic z usmiechem na ustach bez NIEJ. JESZCZE BD SIE Z TEGO SMIAŁ Pzdr.
Tak przyszło mi do głowy, ze nie zdziwiłabym się, gdyby po tej całej walce min na lamach portalu Dawidson zdecydował o powrocie do niewdzięcznej, ale już dostatecznie upokorzonej i łkającej małżonki. Wydaje mi się, ze nakręciła się spirala emocji, które niestety nie są dostatecznie przez niego przemyślane i mogą być niebezpieczne.
Oczywiście dobrze ze D. odreagowuje emocjonalnie na portalu, ale co-jeśli TYLKO-odreagowuje? Tworzy się jakaś bardzo czarno-biała historia.
Czytam wszystko co piszecie.Dziś nareszcie większy krok w mojej sprawię.Firma która figurował na żonę zamknięta! Jeden problem z głowy i to nie macie pojęcia jaki.Cały czas bałem się że ta wariatka w akcie desperacji i za namową tamtego durnia zrobi coś głupiego co mogło by się odbić dość dotkliwie Wiecie sami jak jest z firmami choć byś nie wiem jak prowadził to zawsze można coś wyszukać zwłaszcza "US" A tam zaczynają od min 20 tys za niejasności://
Bałem się do dnia dzisiejszego wspólnie z księgowym przygotowywałem wszystko od miesiąca.Co dziennie drżałem jak słyszałem w słuchawce o czym oni gadają.Tym bardziej że ten jej dureń strasznie się tym wszystkim interesował bo czół Kasę i możliwość u****nia mnie na cacy Teraz to przeszłość wczoraj wszystko podpisała i ten problem został rozwiązany pomyślnie.Oczywiście jej nie wiedza i jego wrodzona głupota pozwoliły na rozwiązanie tego tak a nie inaczej.W ramach tego udało się
Ogólnie to była grubsza sprawa i co niektórzy pewnie wiedzą ile może niekompetencja i zawiść wnieść do takich spraw.
Nie robię z siebie tutaj gwiazdy bo wiele razy zwątpiłem,czy dobrze robię i myślałem,czy mimo wszystko tej kobiety nie naprawiać.Był nawet pomysł wyjechania za granicę,mam tam trochę znajomych i ojca który defakto nie był by tym zachwycony Ale suma suma suma rum pewnie by pomógł zacząć wszystko od początku.Tylko sami wiecie że wybaczyć się da wszystko,zapomnieć już nie( Jej zachowanie udowodniło mi że nie zasługuję na kolejną szansę.I na to aby mieć mnie i dziecko przy sobie.
Tutaj zrozumieć to pomógł ten niechlubny podsłuch,ale jak pomyślę że mógł bym tego wszystkiego nie wiedzieć.Strach pomyśleć jak by to się skończyło.Pewnie tak jak pisaliście wcześniej.
Ten cały jej żal i chęć powrotu to zwykłe bicie piany szkoda że jest aż tak popsuta.Bo kiedyś była moim całym życiem i myślałem że to kobieta z którą się zestarzeję Teraz całym światem jest Igor.
Ja wiem Dawidson, ze emocje i az przebierasz nogami by móc się w jakiś solidny sposób zrewanżować za te wszystkie świństwa Ale chciałem Cię tylko w jakiś delikatny sposób naprostować bo niektórymi pomysłami narobisz sobie bardziej kłopotów niż pomożesz. A ten pomysł z demolką mieszkania nawet mnie zanipokoił bo wiem, że jesteś do tego zdolny Oni tylko czekają na Twoje potknięcia. Mało tego... Nawet mogą już po wszystkim spokojnie wnieść o zmianę korzystnego dla Ciebie wyroku jak dasz im pretekst. Dlatego musisz cholernie uważać. Szczególnie na niektóre swoje pomysły Dlatego ja > milord > nakazuję Ci byś zaniechał do rozprawy działań zaczepnych wobec króliczków. Później daję Ci wolną rękę i rób co chcesz
a co harlekina sie zachciewa? koniec i kropka mąż wybaczył zonie bo ona wszystko zrozumiała ze zle zrobiła i przeprosiła oraz obiecała ze wiecej taka nie będzie. pa pa:topic
no skoro juz kolega zamieszczal nawet szczegoly opisow myslalem ze doczekamy sie chociaz jakiegos zakonczenia tego. Mozliwe ,ze masz racje z tym ze sie zeszli skad moglby sie wziasc ewentualny wstyd pzred zamieszczeniem kolejnego komentarza ,jednakze w gre wchodza jeszcze inne przyczyny ktorych mozemy nie przywidziec. Pozostaje czekac ...
Witam witam Kozman nic z tych żeczy o których piszesz! Nie oddzywałem się przez jakiś czas bo trochę problemów mi się znów nagromadziło,min: miałem dość poważny wypadek samochodowy wyszedłem bez szwanku.Ale co do auta to już się nie ma czym dzielić) Samo się podzieliło,a to za sprawą niemieckiej sarny://
Reszta bez zmian z tym że a kilka dni jadę z papierami do mojej pani adwokat.No i piszemy pozew rozwodowy Nie jestem z tego zadowolony bo poniekąd przegrałem wszystko na czym kiedyś tak mi zależało Co do mojej lafiryndy to faktycznie macie rację,próbuje grać na uczuciach,kłania się słania,ale nie bedzie tu szczęsliwego zakończenia.
Dcyzja już podjęta i odwrotu nie ma,ja już postanowiłem i to co ona teraz zrobi jest już bez znaczenia.Nie po to pisałem tu z wami 34 strony.Żeby się teraz na takie rozwiązania godzić) Może jestem młody i głupi,ale czegoś w życiu się już nauczyłem.
Z tego co mi wiadomo miała się wyprowadzić i żekomo to zrobiła,przynajmniej strasnie mi się żaliła że nie wie co teraz zrobi i gdzie pójdzie mieszkać.Bo z rodzicami nie chce! Ponoć wszędzie za nią chodzą i kontrolują co robi.Jak dla mnie nic dziewnego bo jak można wieżyć komuś kto robi wszystkich w balona i okłamuje wszystkich i wszystko w żywe oczy.
Powiem wam że nawet przestałem się tym interesować na podsłuchiwanie nie mam czasu a wiem że ostatnie 1,5 tygodnia mieszkała u rodziców.Spokojniutka i potulna jak baranek,a ja też miałem trochę na głowie więc nie było czasu na interesowanie się tym jej romansidłem:/
Rozumiem że,nie miałeś ochoty ani czasu by się tym interesować ale nie zapominaj że,miejsce pobytu twojej(jeszcze)żony i matki twojego syna musi być ci znane.
Dziecko jest u mnie przez większość czasu,chociaż po ostatnich ruchach "żonki" tzn jej chęci powrotu do stanu wcześniejszego mały był u niej przez ok tydzień.Nie protestuję gdy go zabierają bo wiem że u dziadków krzywda mu się nie dzieje.A stan wcześniejszy tzn. Igor z matką jest tylko w domu dziadków jest nadal aktualny.Bo zresztą teraz już za bardzo nie ma wyjścia.
Obecnie jej matka jest teraz bardziej przeciwko niej jak kto kolwiek ,ja i teść jesteśmy już obok nie gadamy na ten temat bo nie chcemy się denerwować.Przyjdzie czas to będziemy o tym mówili a teraz nie ma sensu zatruwać sobie życia.Teraz kolej na jej matkę aby ją trochę naprostowała o ile to jeszcze możliwe)
Co z dzieckiem wiem przez 24h bo ja w przeciwieństwie do jego matki się tym interesuje!!!
Komentarz doklejony:
Napiszcie mi proszę jak to jest że im bliżej złożenia papierów rozwodowych tym więcej pytań w mojej głowie.Był czas że na chwilę wyżuciłem tą sytuację z głowy zasypiałem i wstawałem rano bez głupich myśli.Miałem takie dni że nawet przez chwile nie przeszło mi przez myśl co ona tam wyrabia i z kim.Teraz już decyzja podjęta przynajmniej przeze mnie ROZWÓD z jej winy.Ale z dnia na dzień więcej kołaczących się myśli,wspomnień i bólu.Coraz bardziej zwracam uwagę na szczęśliwe małżeństwa na ulicy.Co wcześniej było mi obojętnę,Wszędzie wypatruję małych dzieciaczków z rodzicami i wydaje mi się że chyba wszyscy są szczęsliwi tylko nie Ja
Może to ta pogoda i czas,gdzie nie spojrzeć wszędzie ludzie wszyscy mają normalne rodziny tylko moje dziecko przez matkę Idiotkę takiej mieć nie będzi.No i tak coraz głosniej w mojej głowie.
Witaj Dawidzie :-) ten stan emocjonalny na tym etapie jest jak najbardziej na miejscu. To poczucie żalu, straty i tysiące kłębiących się myśli na długo Cię jeszcze nie opuszczą... Błędne jest Twoje myślenie, że wszyscy wokół są szczęśliwi tylko nie ty. Twoja je szczęście zależy tylko i wyłącznie od CIEBIE! a Twoja żona no cóż... zdecydowała o was bez Ciebie i nie miałeś wpływu na jej decyzje. Postanowiła rozbić sobie rodzinę i nic z tym nie zrobisz to był jej wybór na który Ty wpływu nie miałeś i mieć nie będziesz. Ja wiem człowiek siada i myśli: "dlaczego to się tak musiało pomieszczać przecież byliśmy tacy szczęśliwi..." To prawda, ale nic nie dzieje się bez powodu. Tak widocznie miało być. To boli i długo będzie boleć, ale wierzę, że dasz radę. I pamiętaj jakąkolwiek decyzje nie podejmiesz ma ona być Twoja i masz być szczęśliwy bez względu na wszystko i bez względu na to co mówią inni. To Twoje życie masz prawo je przeżyć po swojemu. Pozdrawiam Cię. Trzymaj się :-) ten paskudny etap też mija...
Wiktoria wiesz co w tym wszystkim dobija mnie naj bardziej A to żę ostatnio dowiedziałem się ze ta szmata spotyka się z takim okolicznym koksem z pobliskiej dyskoteki.Facet ma 36-37 lat i jest kompletnie ślepy od tego koksowania,ale nie na tyle żeby jej nie widzieć.A ona jak zawsze takimi typami gardziła tak teraz jej się odwróciło.Była z nim na kolacji w restauracji gdzie ich widziano razem.A ten kołek chwalił się na drugi dzień mojemu koledze że jak spotkają się drugi raz to nogi mu rozłoży,bo na pierwszej nie chciała i się broniła.Sądze że drugi raz się udało Nie potrafię o całej tej sytuacji przestać myślec chcę ją znienawidzieć.Ale to strasznie trudne patrzeć na takie ****.Bo jest to jak by nie było jeszcze moja żona i matka mojego dziecka((
Chciał bym się od tego odizolować ale nie potrafię na to patrzeć na zimno.A po ostatniej akcji ta Idiotka chciała się nożem ciąć! Bo ojciec z matką nie pozwolili jej iść na **** do poprzedniego kochasia który defakto znów dostał po mordzie i wylądował na pogotowiu.
Już sie pogubiłem z kim ona tak na prawde teraz jest bo narazie spotyka się z nimi dwoma( PARANOJA inaczej tego nie nazwę.A ja mając nie całe 27lat mam włosów siwych więcej jak nie jeden dziadek( Chcę już tego rozwodu,chcę odizolować się od niej na zawsze.Nie patrzec nie wiedzieć,nie pamiętać!!!!
Komentarz doklejony:
I tak jak pisałem kiedyś tacie chrzestnemu problemy dopiero się zaczeły i teraz z tym wpier... nie mam nic wspólnego chociaż wiem za co dostał i od kogo.A na tym nie koniec,wiem że to marna pociecha ,ale gdyby ten skurw..iel na początku zachował się jak na faceta przystało.Nie dostawał by teraz takich cięgów od kogo popadnie.Mi to tam na rękę bo wiem że nikomu się to nie spodobało co zrobili.I może się kiedyś zdarzyć że i tą moją dziw..ke ktoś za kudliska wytarga.Bo ludzie na miescie już palcami pokazują mamusie która zostawiła 2letnie dziecko i poszła z **** szaleć.Tylko jak szaleństwo się skończy to co pozostanie???
Odczekałem wystarczająco długo na jej krok.Zrobiła go ale w tył więc nie ma co sie litować tylko iść już tylko po swoje prawda?:/
Teraz zaczynam się bać o Igora jak jest u niej,bo tyle się słyszy o tych porobionych mamusiach które z miłości udusiły swoje dziecko.Skoro sama z nożem wywijała przy rodzicach,kżyczała że zrzeknie się dzecka że mam go zabierać.Byle ona mogła iść wolna to coś jest z głową nie tak((
To było do przewidzenia Dawid
Jak by ci to wytłumaczyć.Hm.
Może na przykładzie zapedzonej w pułapkę zwierzyny.Rozumiesz?
Ona,zapędzona w sytuację bez wyjścia kieruje się instynktem samozachowawczym.
W jej "chorym"mniemaniu ten pierwszy kochanek miał być lepszy od ciebie a okazał się tchórzem więc szuka silniejszego od ciebie.
Z tobą wszystkie mosty ma przecież spalone.Więc jakie ma wyjście?
To groźny objaw bo może być zdolna do wszystkiego.
Pozytznym efektem jest chyba to że,prawdopodobnie odzyskała świadomość i wie że,spieprzyła to co miała ale widzi też drogi powrotnej już nie ma więc idzie w zaparte dalej.
Jej potrzebny jest dobry specjalista więc jeśli jeszcze masz w sobie choć odrobinę litości dla niej zasugerój to jej rodzicom zwłaszcza że,macie dziecko i dla jego dobra trzeba jej podać pomocną dłoń.
Od ciebie pewnie jej nie przyjmie ale warto chociaż spróbować.
R76, kurcze, wyjąłeś mi wszystko z ust..., też myślę, że tak to jest.
Dawidson, wciąż jest w Tobie duży ból, ale pomyśl jak można by jej pomóc, bo będzie po niej. Głupiego wyboru dokonała, nie cofnęła się głupia, gdy jeszcze mogła;..a teraz to już domino...;chyba..jak zaszczuta wilczyca. I nie ma pojęcia, że nigogo silniejszego od Ciebie nie znajdzie, a tylko znów dostanie po głowie od życia.
Myślicie że nie próbowałem,że nie chciałem jej pomóc.Tylko im bardziej ja się w to angażowałem tym bardziej ona robiła ze mnie durnia.Potrafiła prosić o szansę twierdzić że,jeśli to coś zmieni to przyjdzie do mnie na kolanach 15km.Do mojego domu rodzinnego,prosiła byśmy z dzieckiem przyjechali bo sobie nie radzi.A po tym wszystkim złapać za słuchawkę i opowiedzieć o tym wszystkim swojemu pierwszemu Typowi.
Więc jak ja jej moge jeszcze pomóc,wydaje mi się że zawsze gdy zwracała się do mnie z prośbą o coś było to podszyte pieniędzmi.Ostatnio zapłaciłem rachunek za prąd z bloku gdyż prosiła i obiecała oddać.Bo to już drugi nie zapłacony i bała się że odetną.W bloku nie mieszka ale ja też nie chcę aby Teść z tego tytułu miał jakieś koszty więc zapłaciłem.Co dostałem w zamian? Dużą buzię olała mnie i wygarneła mi znów przy najbliższej okazji.
Myślicie że się o nią nie boję? Boję się budzę się w nocy i myśle co robi czy wszystko ok i w ogóle.Ale w zamian za to robi ze mnie jeszcze większego durnia przed wszystkimi(
Boje się o nią samą i o to co będzie kiedyś bo wiem że ona nigdy się chyba nie cofnie i kiedyś zabrnie do sytuacji bez wyjścia.Ja wiem jak zachowuje się człowiek zakochany bo jak do tej pory taki byłem.I pamiętam nasze początki,po trupach byle się spotkać Co mam w zamian to co widzicie.
Im bardziej próbuję ukazać to co się stało i jeszcze się stanie tym ona jest gorsza i bardziej bezczelna.Ten jej nowy gach to sam nie wiem z kąd się wzioł.Lokalny głupek,zaliczył już małolat więcej niż mogę zliczyć.Kiedyś się z niego nasmiewała teraz sama jest jak te małolaty Suma sumarum on ją zaliczy i kopnie w ****.A ja mam kolejną dostawkę do poroża.
Sam nie wiem czy ona oszalała czy jest zakochana,próbując mi teraz udowodnić że ja jestem ten najgorszy bo zostałem sam.A ona może mieć każdego.I powiem wam że działa Bo czuję się tak podle że szkoda gadać(
Komentarz doklejony:
Jest tak dziwna że wieczorem potrafiła biegać z nożem mówiąc że jak jej nie pószczą do pobitego kochasia to się potnie.Krzyczała że nie chce dziecka że mam je zabrać ona wszystko podpisze.I kiedy? w chwili kiedy miała przy sobie Igora więc o co chodzi.Bo rano wstała i zachowywała się jak gdyby nigdy nic.Wyglądało ponoć tak jak gdyby wczoraj nie istniało.Dowiedziałem się tego od jej siostry bo jej rodzice ponoć nie chcieli mnie denerwować.Zwłaszcza teraz po tym wszystkim tym wypadku etc...
Raz jest w potrzasku a dwa że możliwe ze jej zachowanie wynika z desperackiej potrzeby zwrocenia na siebie uwagi i tego jaka jest pokrzywdzona a także zlamania Ciebie. Z bezsilności wpada w amok.
Twoje odczucia sa zupelnie naturalne. W końcu przezyłes z nią pare lat, kochaleś, teraz poprostu czujesz ból, bezradnośść gdy widzisz jak się stacza bilska co by nie powiedzieć osoba.
Dawid
Czy ty jako mąż wiesz jakie masz obowiązki wobec żony?.
Widzę że,nie bardzo wiesz.
Masz powody wnioskować by sądownie skierowano żonę i matkę waszego dziecka na konsultację lub ewentualne późniejsze leczenie psychiatryczne.Musisz tylko przed sądem udowodnić że,żona zagraża sobie lub osobom trzecim(dziecko).Po tej aferze z noźem to chyba nie będzie problemem.Możesz też wnioskować o ubezwłasnowolnienie żony jeśli lekarze stwierdzą u niej problemy natury psychicznej.A wszystko to w trosce o dobro żony i waszego dziecka.
Co do szczegółowego wyjasnienia procedury to zapytaj swojego adwokata.Wyjaśni ci co i jak?.
Problem w tym że ja wiem tylko o obowiązkach względem żony.Sami wiecie jak mogłem się czuć jak wchodziłem do mieszkania w którym kiedyś było tak głośno,mały biegał bawił się.Aż chciało się wracać do domu.Teraz jak byłem tam ostatnim razem gdy ona tam jeszcze mieszkała sama,zobaczyłem jak to teraz wygląda otwarłem lodówkę,szawkę w której widzę cukier puder którym ona sama słodzi herbatę.Oczywiście wiadomo dla czego W lodówce światło itd.. Serce mi pęka ale wiem że jak się cały czas będe nad jej losem użalał to wykożysta mnie jeszcze bardziej.Czuję się jak cytryna którą ona wyciska jak potrzebuje.I powiedziałem już wcześniej że koniec z tym.Poniekąd sama sobie taki los zafundowała i nic mi do tego.Ale sercece boli
Chciał bym jej jakoś pomóc ale wiem że z mojej pomocy to ona chce tylko kasy której jej nie dam! Moja osoba jest jej nie potrzebna i gdy tylko ma możliwość to mi to udowadnia.Co do leczenia to ma w domu mamę psychologa który całe życie przepracował w zawodzie.Ale cóż jak to bywa szewc bez butów chodzi.Zresztą sami wiecie,że gdyby chciała i potrzebowała pomocy to siadła by z płaczem i powiedziała "przepraszam za wszysto" pomóżcie mi to naprawić.Tylko z jej ust to nigdy nie padnie,znam ją zbyt nad to( Teraz już tylko rozwód i wszystko to co z nim związane może ją ostudzić.Jak zobaczy że to dzieje się na prawdę i że już teraz nie będzie odwrotu.Może sobie uświadomi że mnie już nie ma bo to KONIEC( Narazie jest jej dobrze!
Komentarz doklejony:
Problem w tym że ja wiem tylko o obowiązkach względem żony.Sami wiecie jak mogłem się czuć jak wchodziłem do mieszkania w którym kiedyś było tak głośno,mały biegał bawił się.Aż chciało się wracać do domu.Teraz jak byłem tam ostatnim razem gdy ona tam jeszcze mieszkała sama,zobaczyłem jak to teraz wygląda otwarłem lodówkę,szawkę w której widzę cukier puder którym ona sama słodzi herbatę.Oczywiście wiadomo dla czego W lodówce światło itd.. Serce mi pęka ale wiem że jak się cały czas będe nad jej losem użalał to wykożysta mnie jeszcze bardziej.Czuję się jak cytryna którą ona wyciska jak potrzebuje.I powiedziałem już wcześniej że koniec z tym.Poniekąd sama sobie taki los zafundowała i nic mi do tego.Ale sercece boli
Chciał bym jej jakoś pomóc ale wiem że z mojej pomocy to ona chce tylko kasy której jej nie dam! Moja osoba jest jej nie potrzebna i gdy tylko ma możliwość to mi to udowadnia.Co do leczenia to ma w domu mamę psychologa który całe życie przepracował w zawodzie.Ale cóż jak to bywa szewc bez butów chodzi.Zresztą sami wiecie,że gdyby chciała i potrzebowała pomocy to siadła by z płaczem i powiedziała "przepraszam za wszysto" pomóżcie mi to naprawić.Tylko z jej ust to nigdy nie padnie,znam ją zbyt nad to( Teraz już tylko rozwód i wszystko to co z nim związane może ją ostudzić.Jak zobaczy że to dzieje się na prawdę i że już teraz nie będzie odwrotu.Może sobie uświadomi że mnie już nie ma bo to KONIEC( Narazie jest jej dobrze!
Dawid
Jak zapytasz alkocholika,narkomana vel chorego psychicznie czy potrzebuje pomocy to co ci odpowie?.
NIE.
W tym sęk.Ktoś kto ma problem nigdy się do tego sam nie przyzna.
Nie bardzo chyba zrozumiałeś co chciałem ci przekazać.
Tu nie chodzi o to by zrobić z twojej żony chorą psychicznie osobę.
Chodzi o to by uświadomić jej że,ma problem i bez pomocy specjalisty sobie z tym nie poradzi.
Masz ku temu,jako jeszcze mąż,formy prawne włącznie z ubezwłasnowolnieniem możliwości.Tak samo jak jej rodzice.
Sam rozwód może ale nie musi pomóc w tej sytuacji.
Zrozum w końcu że,jej zachowanie z tym nożem nie jest racjonalne a raczej jest groźne dla waszego syna.
Nie masz pewności co następnym razem jej odwali.Tak?
Więc schowaj dumę i działaj dla dobra syna.
Wiecie ja już różne żecy z jej ust słyszałem włącznie z tym "Obyście wszyscy wyzdychali,cała wasza rodzina,już zaczeliście" Z tym już zaczeliście to tyczyło się mojej zmarłej siostry która zmarła w wieku 14lat w 2007roku Powiedzcie mi jakim trzeba być człowiekiem aby coś takiego powiedzieć? Staram się jak mogę ale nie potrafię jej zrozumieć.Widzi że wszystko idzie do pewnego końca,to co wyprawia nie przybliża ją a oddala od szczęścia.Ale mimo to usiłuję na siłę wmówić wszystkim że jest dobrze.Chcę jeszcze raz przed złożeniem wniosku do sądu poważnie z nią porozmawiać.O ile tak się da:/ zapytać coś ustalić.Bo narazie nie potrafimy tego zrobić.Ona miała już pretensje jak kiedyś mnie w domu nie było i pewnie gdzieś się włucze,jak ona sama z dzieckiem siedzi.Ż niby zazdrosna jest rozumiecie coś z tego? Bo ja nic jak można miec jakieś pretensje do mnie robiąc takie żeczy?
Ona miała już pretensje jak kiedyś mnie w domu nie było i pewnie gdzieś się włucze,jak ona sama z dzieckiem siedzi.Ż niby zazdrosna jest rozumiecie coś z tego? Bo ja nic jak można miec jakieś pretensje do mnie robiąc takie żeczy?
To to akurat standard.
Dawid, była tu taka podobna historia, babka na siłę została zaciągnięta do psychiatry , coś tam zdiagnozowano i zaczęła brać leki ( z tego , co pamiętam)
Słuchaj, moim zdaniem , teraz odpowiedzialni za Twoją żonę są jej rodzice , bardziej niż Ty. Najbardziej mnie dziwi jej matka. Psycholog i co ona ślepa jest, nie widzi, że córka jest niepoczytalna? A jeszcze dzieciaka na takie akcje narażają ?
Jeśli nie podkolorowałeś i taki jest stan faktyczny, to myślę, że czas aby ja zaciągnąć do lekarza.
Kolorować nie kolorowałem wiem to wszytko od siostry mojej ladacznicy.Ona sama z siostrą nie rozmawia,ale ze mną nie ma problemów zresztą jak reszta rodziny.Wszystkiego dosłownie mi nie powtórzyła ale było tam jeszcze trochę o tym zrzekaniu się dziecka itd.Wpadła w szał bo jej pierwszy misiu dostał po mordzie,a ona nie mogła do niego lecieć:/
Jak ja rozwaliłem się na Authobanie 1000km od domu sam w srodku nocy.To napisała że się martwi i żebym się odezwał ale szaleć nie szalała tylko poszła spać.Trochę tam coś napisała żebym się nie martwił ale ogólnie bez szału No cóż bo ja to tylko ja,a misu jest ważniejszy.Gdybym tam się zabił bo wiele nie brakowało to pewnie też strasznej rozpaczy by nie było! A i pare groszy by za mnie dostała,co bardzo by ją pocieszyło.
Kiedyś słyszałem na podsłuchu jak krzyczała do matki która wpadła na kontrole o 23ciej "że nigdy nie będzie z Dawidem i prędzej go zabiję niż do niego wrócę,zabiję go i się skończy!!!" Tylko ja takie głupoty już z jej ust słyszałem i nie przejołem się tym w ogóle:/ może to błąd ale ona miała już takie napady.
Komentarz doklejony:
Wiesz ci w tym wszystkim mnie martwi rekonstrukcja? To że ona robi to zupełnie na chłodno.Nie wydaje mi się aby była nie poczytalna ma wszystko tak od z rękawa.Na codzień patrząc z boku nie jesteś w stanie stwierdzić że z tą dziewczyną jest coś nie tak.Sytuacja się zmienia jak ona się zdenerwuje i coś lub ktoś pokrzyżuje jej plany.To wtedy ratój się kto może I nie przebiera w środkach i słowach,żuty pilotami we mnie kubkami po kawie itd.już przerobiłem nikt o tym nie wiedział bo było mi wstyd( Że na to pozwalałem.Sam już nie wiem czy bardziej ją nienawidzę czy Kocham bo o tym też muszę wspomnieć Dopóki nie przejdzie mi to uczucie doputy będę się tak męczył.Liczę na ten rozwód i na koniec tego wszystkiego.Bo jeśli nie ona to ja dostanę do głowy(
I tylko tego Igorka tak mi szkoda bo on nikomu nie zawinił(((
Oddać nie oddałem i jeśli powiedziałem A to powiem i resztę.Tylko dopiero teraz tak na prawdę dociera do mnie co się stało i jak to dalej będzie wyglądało.Rozumiecie sami ze dotarliśmy do punktu z którego już innego wyjscia nie ma To mnie teraz tak dobija,i to że dla niej to nadal jest zabawa.A dla mnie kilka lat życia z którego pozostały już tylko wspomnienia( Ciężko mi i mimo że upłyneło już trochę czasu a z nią widuję się bardzo żadko ja nadal cierpię jak pierwszego dnia
Ale pójdę po swoje do końca bo wiem że inaczej już nie można,tylko czasem boję się tego jak to będzie wyglądało(
I nie ma pojęcia, że nigogo silniejszego od Ciebie nie znajdzie, a tylko znów dostanie po głowie od życia.
Ta jej pusta pała jeszcze musi dostać porządne ciosy, aby coś się tam poukładało, ona się stacza i musi spaść na samo dno i albo się odbije albo tam zostanie.
Przestań o niej myśleć, zabierz się za siebie tylko ty zostałeś dziecku. Idz do psychiatry na antydepresańcie jakoś pociągniesz
pamiętaj że te leki działają dopiero od 2 tyg od pierwszej dawki.
Dlacze Tobie proponuję te środki bo mnie pomogły, trochę a może
bardziej niż trochę tłumią uczucia. Nie stłumiły w moim przypadku
miłości do dzieci, powoli chcę je odstawiać ale bardzo mi pomogły.
Komentarz doklejony:
Widzisz jej zachowanie to taka autoobrona psychiki wszyscy są winni
a głownie Ty temu co się stało, przecierz egoista nie powie sobie
że to moja wina. Ten ból powoli przejdzie, coś tam pozostanie do
końca życia, to rodzaj żałoby po utracie kogoś "bliskiego".
Zabierz się za siebie, niech dziecko nie widzi upadku dwojga rodziców !!!!!!
Hubi, przecież ja już pisałam, że to rodzice powinni się nią teraz zająć, bo jest jakby nie było pod ich kuratelą. Ale skoro oni z jakiś przyczyn nie chcą otworzyć oczu na rozmiar problemu, to niech to zrobi Dawid. W razie czego ( nawet jeśli nic nie wkóra), będzie miał podkładkę z rozmowy z tym psychiatrą, że próbował coś zadziałać.
Być może macie rację z tym psychiatrą,psychologiem.Dziwne jest to że teściowa dała namiar na znajomego psychologa,mojej matce.Jak sama twierdzi ona sama mi nie pomoże,bo przed nią się nie otworzę.Tu ma rację tylko żę martwi się o mnie.A mając pod jednym dachem córkę od problemu się odwraca.Mimo tego że sama stwierdziła że z Marleną chyba coś się stało nie tak.Tylko problem polega na tym że my wszyscy podejrzewamy po zachowaniu matki że ta sama powinna czasami z kimś pogadać.Udowodniła to już na początku tej mojej historii.Mam nadal ogromny żal do Teściowej że w tamtym czasie pomogła Marlenie.Bo gdyby nie ona wszystko mogło potoczyć się inaczej!!!
Teść nadal pozostaje nie zmienny jest dla mnie jak mój tata.Prosi bym nigdy nie wracał do Marleny mimo wszystko bo ona mnie skrzywdzi jak zrobiła to teraz.Sam mówi że ona powinna pozostać sama.By nie cierpiały przez nią kolejne osoby!!!
Myślę że jak wszystko się teraz zacznie to będę musiał jednak skożystać z porady psychologa,bo sam chyba rady sobie nie dam.Mimo że nie daję tego po sobie poznać,ale patrząc z boku na moją osobę znajomi twierdzą że wyglądam jak po śmierci kogoś bliskiego Tak się właśnie czuję(
Co do rozmów typu sms to tutaj raczej nie ma szans.To też moja wina bo nie potrafię się powstrzymać wiedząc o tym wszystkim bez uszczypliwego komentarza.Ale jak tu się powstrzymać mając za żonę Prostyrutkę bo chyba tak można ją teraz nazwać(
Mimo że nie widziałem nie złapałem ale sama myśl o tym jak ona z innym! Zabija mnie od środka,poza tym ona oczywiście jak zwykle nie powie że to zrobiła! przecież ona nic złego z nimi nie robi.To tylko spotkanie.Tak to nazywa.
Teraz muszę skupić się na tym rozwodzie i na moim synku,bo przecież już tylko on mi został z tego wszystkiego.(
Dawidson, czytam to, co piszesz i twierdzę, że żyjesz życiem żony. Wszystko kręci się wokół niej, jakbyś się zapętlił.
Wyjedź na kilka dni sam i oderwij się na trochę od tego.
Ramzes masz rację żyję bo przez ostatnie lata tak to wyglądało.Mimo że czasem się nie nawidziliśmy ja krzyczałem,ona krzyczała obrzucaliśmy się nie raz nie dwa obelgami.To zawsze to ja przepraszałem przytulałem i mówiłem "Byle tylko Razem" zawsze pomagało i zawsze tak to się kończyło.Żyję jej życiem bo to było moje życie.
Jakoś mnie tak napadł ten obecny kryzys bo jak do tej pory raczej sobie radziłem z myślami.Lepiej lub gorzej ale radziłem.Ten ostatni jej nowy Koks mnie tak przybił bo znam gościa.Wiem co to za dureń i wiem że przez to że z nim moja samoocena spadła już na samo dno( Pomyślę może coś o tym aby zabrać Igorka na kilka dni gdzieś gdzie jej nie będzie.A telefon wyrzucę do rzeki.Bo czasem jest wszystko Ok! a tu sms do znajomego "zgadnij z kim widziałem Twoją żonę" no i zaczyna się puls na 150 i cisnienie na 200cie(
Nie wiem czy ona robi to bo wie że mnie tym upadla.Czy poprostu czegoś jej brakowało w tym naszym małżeństwie? O seks chyba tu nie chodzi,bo o ile przed urodzeniem dziecka kochaliśmy się nie raz co dziennie.To po porodzie abstrakcja a z jej inicjatywy to już prawie nigdy.Więc czego ona może chcieć??? Mając chyba wszystko?
Dawidson, w jakim jesteście wieku? Nie czytałem wszystkich postów.
Przecież to trwa już kilka miesięcy, o czym wiesz.
Wydaje mnie się, że Twoja kobieta już dużo wcześniej flirtowała z facetami.
Ale to już jest przeszłość i staraj się wymazywać to z pamięci i jak najszybciej rozwiąż to małżeństwo z orzeczeniem o jej winie.
Jeśli 'żona' zacznie się leczyć i stwierdzą, że jest niezdolna do pracy, będziesz płacił alimenty na dziecko i na nią. To może być dla Ciebie koszmar.
Wiem, że to jeszcze krwawiaca rana, ale to minie po 2 latach.
Bądź cierpliwy i zacznij dbać o siebie. Zbieraj świadków, którzy widzieli ja z innymi facetami.
Ramzes mam niespłna 27lat po ślubie jesteśmy nie całe 4 lata.Jeśli chodzi o facetów wcześniej to muszę powiedzieć że nigdy czegoś takiego nie było.Była mi wierna raz złapałem ją na tym że chłopak pisał do niej sms-y ale wszystko takie głupkowate bo on nie miał jeszcze 18 lat.Zobaczył ją na fitnesie młoda ładna więc zagadał do koleżanki która miała numer i mu dała.Napisał do Marleny ale pech chciał przeczytałem.Nie było to nic złego tylko takie w formie zapoznawczej.Ale akurat miałem jej tel w rękach i przyszedł sms.Zdenerwowałem się bo miała zapisany jego kontakt po imieniu.Tłumaczyła że koleżanka powiedziała jej o tym że dała mu jej numer,i że żałuje bo Dawid się wkur...wi więc ta zapisała jego numer by wiedzieć kto to jak napisze.Zrobiłem kocioł,zadzwoniłem do gościa,przedstawiłem mu się i chłopak usiadł na 2 lata.Po tym jak się wyprowadziłem zaczoł znów do niej uderzać,ale ona już miała swojego misia więc potraktowała go z góry.Widziałem te sms-y.Poza tym jednym incydentem zawsze była mi wierna,może i jestem młody ale jak zaczeła kręcić mi z tym swoim kochaneczkiem wiedziałem prawie w tym samym czasie co ona Powiedzmy tak nie jestem głupkiem za jakiego mnie mieli oboje.O czym przekonali się już wcześniej i przekonują się do dnia dzisiejszego.
Dla scisłości nie żałuję że dnia 28-03 wyszedłem z domu i tam nasze drogi się rozeszły.Żałuję tylko tego że poświęciłem tej kobiecie swoje życie,oddałem się w zupełności.I mimo że wcześnie zaczeliśmy nasze wspólne małżeńskie życie.To myślę że dałem dawałem i dałem sobie rady.Byłem chyba taki jaki powinien być facet! Tylko jak teraz widzę chyba zbyt nad to.Bo pozwoliłem na wszystko,i robiłem wszystko.W imię czego?! Miłości Marlena była i jest moją pierwszą poważną miłością i dla mnie słowa w kościele miały ogromną wartość.Nigdy nie rzuciłem obrączką,w przeciwieństwie do niej( To przez to boli tak bardzo.Bo byłem oddany zaradny i myślę dobry dla niej.
Nie obwiniam jej za to wszystko co się stało.Bo mogłem już na początku tego kryzysu zareagować.Stało się co się stało teraz muszę z tym żyć.
Cieszę się tylko że zdecydowaliśmy się na Igorka bo teraz wszystkie te lata odeszły by,i nie zostało by mi nic tylko bolesne wspomnienia.Tak mam jeszcze dla kogo żyć i mam cel w życiu! Bez Gogosa pewnie już by mnie tu nie było bo po co?(
Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za tyle pomocy,cieszę się że w tym całym nieszczęściu znalazłem to forum.Czasem nie wiecie jak poprawiacie moje spojrzenie na to wszystko!!! Bo komu mam się wygadać Gogo jeszcze za mały,a inni mają swoje problemy(
Dawidson, przecież Ty dopiero zaczynasz życie. Może ten falstart trochę Cię przyblokuje.
Masz szczęście, że zdarzyło się teraz, a nie za kilka lub kilkanaście lat.
Kiedyś będziesz wspominał to jak zły sen.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie masz konkretnego wsparcia i jeszcze komentarze Twoich znajomych. To trochę dobija.
Wyrwij się trochę z domu. Zacznij chodzić na siłownię. To nic strasznego.
Wiem, jaka panuje opinia na temat chodzących tam.
Koksujących jest zwykle kilku, a reszta to normalni ludzie.
zapewniam, że zaczniesz odreagowywać to wszystko, będziesz w innym towarzystwie.
Sam przechodziłem przez zdradę, rozwód i wiele innych nieprzyjemności.
Rozwiodlem się w wieku 36 lat i nie żałuję tego.
Zaręczam Ci, że to wszystko się skonczy, ale swoje musisz odchorować i nie pomogą leki.
Dawid zaden psycholog nie "leczy" swojej rodziny i znajomych
takie maja zasady. Ja mam znajomych i oni mi podpowiadaja
na innych zasadach nie w formie terapii.
Witam 'piotr73'.
Dawid, weź przykład z Piotra, który też trochę przeszedł i jeszcze przejdzie przez kilka poprzeczek.
Jego była mieszka oddzielnie i gość zaczyna inaczej funkcjonować.
Ja ide do przodu, moja zona nie wyrabia zeby zrobić obiad na biezaco,
ja rosoł, kotlety mielone,golabki w jeden dzien i pomagała mi młodsza corka.
Moja małzonka musi sie wyspac,kochanek tez musi sie wyspac no kto
pojdzie na zakupy ? Zakupy zawsze robilem ja 5-6 rano.
Zacznij chlopie zyc, a nie plakac nad glupia pindą. Znajdz zajecia malowanie,
gotowanie, szydełkowanie cos cholera znajdz pasje chyba cos robiłes wczesniej
chodz na joge, karate no wszystkiego nie wymienie.
Najwazniejsze zajmij sie dzieckiem, majac zajecia i miłosc do dzieci
leje na ta podła kobiete z ktora zyłem prawie 20 lat.
Nie jestem juz slepy zawsze widziałem tylko swoja zone, teraz w koncu widze
ze jest wiele pieknych kobiet, grozi mi to tylko wypadkiem samochodem
No ale na razie moge popatrzec bo dzieci sa najwazniejsze.
Komentarz doklejony:
Zaczynałeś "przygodę ze zdradą" prawie w takim samym czasie co ja a widze ze jesteś
chyba w tyle, wiem że to nie wyścig ale musisz przestać mieć nadzieję,
pozbawiła Cię godnosci, zniszczyła filary zwiazku, czy faktycznie dałbyś
radę wybaczyć ? Zastanow sie nad tym.
Piotr zgadzam się z Tobą w 100% na brak zajęcia nie nażekam bo zapierdzielam żeby zacząc normalnie oddychać i wyjść ze wszystkim na prostą.Ale sam rozumiesz u mnie żonka zostawia mnie po 4 latach,olewa wszystko włącznie z naszym malutkim brzdącu.I do tego wszystkiego słyszę że zaraz bedzie tak że mało kto jej nie miał u nas w miasteczku.Nie wiem czy we wszystko wieżyć ale jak słyszę coś co ma swoje potwierdzenie.Mówię tu o jej ostatniej znajomośći to kurwi... mnie bierze i wszystko znów mi się burzy!!!
Staram sie jak mogę nie myślec zerwać kontakt,gdyby nie Igor było by to możliwe tak musimy się znosić mimo wszystko.Sam nie wiem czy robi mi na złość czy poprostu tego jej brakowało.
Dla sprostowania ja już nie myślę o tym że mogli byśmy być jeszcze razem.I chcę już tego rozwodu który pozwoli mi się uwolnić od tego wszystkiego.Raz na zawsze będę mógł powiedzieć a co mnie obchodzi z kim ona się piep... to nie moja sprawa.Jak narazie to trochę moja sprawa bo oficjalnie to ona jest moją żoną.A ja rogami już nie mogę się zmieścić w drzwiach.
Czasem mam nawet takie chwile że sam pod nosem usmiecham sie i myślę sobie "Kurde ile teraz żeczy mogę zrobić, ile sobie odmawiałem bo nie mogłem.Bo wiadomo kto miał zawsze przeciw" Niby takie błachostki jak powiedzieć cześć do koleżanki której moja lafirynda nie znosiła Ale tych chwile narazie za mało
Mówię wam mam taki mały kryzys w tym wszystkim i to przez to jak dotąd dawałem radę więc i teraz dam
Na weekend planuje porwać Igoraska i jechać z nim na cały dzień do zoo i gdzie popadnie) Mam ochotę na męską wyprawę z synem.A może sie coś poderwie,na młodego tatę)
A-B-S-O-L-U-T-N-I-E!!! Żadne zaciąganie jej do psychiatry... Dawid nie powinien się w to w ogóle mieszkać bo jeszcze faktycznie ona uzna, że na siłę chcę zrobić z niej psychicznie chorą, aby mieć synka na wyłączność. U niej występuje klasyczny bunt jak u nastolatki. Coś nie układa się po jej myśli bo miało być tak pięknie i tupie nóżkami przed rodzicami próbując ich zastraszyć, że się potnie nożem, ale nie dlatego, że na prawdę zamiar sobie coś zrobić tylko dlatego, aby wymusić na nich pewne zachowania. Rozwaliła sobie rodzinę, bo liczyła, że zamienia męża na lepszy model a z kochankiem będzie żyła długo i szczęśliwie a tu wszystko upadło. Nie ma kasy, nie ma swobody i w dodatku nie ma rodziny. Te jej zachowania to objaw nakumulowania negatywnych emocji. Miałam styczność z osobami psychicznie chorymi, i nie mieszajcie chłopakowi w głowie bo na podstawie dotychczasowych zachować MOWY NIE MA o jakimkolwiek ubezwłasnowolnianiu. To ogromna procedura a nie hop siup. Zgadzam się z przedmówcami, którzy twierdzą, że on powinien robić wszystko żeby się od niej odseparować bo tak na prawdę jest dla niej jedynie chodzącym bankomatem i jak będzie się tak wychylał z dobrym serduszkiem i pomocą to za chwilę sam będzie potrzebował pomocy specjalisty. Tak jak mówię, ona już wybrała to był jej wybór więc niech teraz ponosi jego konsekwencje. Ja wiem, że alkoholizm, narkomania itp. to choroby, ale choroby na życzenie ci ludzie się z tym nie rodzą. Bo za chwilę się okaże że zdradzacze to też chorzy biedni ludzie którzy w chwili popełnienia czynu byli niepoczytalni. Oni sami wybierają taką drogę nie licząc się z tym jak bardzo ranią przy tym innych...
Wiktoria, zgadzam się z Tobą w 100%.
Dawid nie odpuszczaj i nie łam się.Niestety,żeby było lepiej najpierw musi być gorzej. Taka kolej rzeczy.
Flirtowanie "z obcą babą " nikomu jeszcze nie zaszkodziło,jak może mu to pomóc w małym dowartościowaniu.Jednak pakowanie się teraz w nowy związek byłoby dużym błędem.Zresztą po takich przejściach kto by miał ochotę na fundowanie sobie następnej karuzeli przeżyć.
Lepiej wykorzystać czas wolności na inne rozrywki.Męska wyprawa z synem jak najbardziej wskazana:tak_trzymaj
rogacz nikt tego nie potraktuje jako chorobę psychiczną, to rodzaj
własnego kryzysu. Pamiętaj że chłopy mają taki kryzys gdzieś po
40- ce . Rogacz już niedługo nas to dopadnie
Chłopy kupują harleya, ubierają się w stylu nastolatków, zachowują się jak nastolatki,itd, rajcują ich nastolatki różnie to przebiega i nikt
nie potraktuje tego jak choroby psychicznej. ( ale nie przeczę że można by to widząc tak zaklasyfikować)
Wiktora ma rację, z resztą rozmawiałem z psychiatrą mówiła że
to epidemia, że 1-3 lata ludzie budzą się z tego amoku i dopiero
dochodzi do nich co zrobili. Więc Dawid izolacja, dochodzenie do siebie,"czas goi rany" i nie "zapierdzelaj" tylko spokojna praca.
Wiktoria, to mało ważne z jakiego powodu ona urządza burdę i wywija nożem w domu, w którym jest małe dziecko. Ważne jest to, ŻE ONA URZĄDZA BURDĘ I WYWIJA NOŻEM W DOMU, GDZIE JEST MAŁE DZIECKO. widzisz subtelną różnicę?
Ta kobieta żółte kartki już dostała, za to co obecnie narobiła należy się czerwona. Ma zejść z boiska i koniec. Dalej podtrzymuję to co napisałam wcześniej.
Dawid ma absolutne prawo czuć niepokój o dziecko, którym zajmuje się taka osoba. Dawid idzie do psychiatry i opowiada , co się dzieje z jego żoną i dlaczego tak go to przeraża. Dawid się nie bawi w zgadywanki, ubezwłasnowolnienie, tylko prosi o konsultację ze specjalistą. Może niech lekarz podpowie, co robić i czy to może wskazywać na jakieś odchyły od normy u tej kobiety. No i najważniejsze : Dawid ma ślad po tym, że próbował pomóc angażując się w szukanie odpowiedniego środka.
I nikt go nie będzie wrabiał w jakieś przekręty, jeśli sprawa będzie w ten sposób pokazana w sądzie. Mało tego, jeszcze punktów kolega nałapie, za działania w trosce o rodzinę.
Dawid, wczoraj napisałam i mi się skasowało. Ale widzę, że sam zaczynasz o tym pisać. Otóż, poszukaj w sobie dawnego ciekawego świata chłopaka, mężczyznę który ma pełne prawo podziwiać urodę kobiet, bo to dobry powrót do normalności będzie. Jesteś świetny mąż i tata. I wcale nie musisz pogrzebać się za życia, albo gorznieć, bo Ci się jakiś pokurcz, a nie żona trafił.
Zwalcz tę żałobę pozytywnymi doznaniami. To będzie najlepsza terapia dla Igorka, widzieć ojca śmiejącego się "od środka". Teraz kochasz syna taką smutną, zrozpaczoną miłością, a ona ( ta miłość) choćbyś nie wiem jak o dziecko dbał, nie daje poczucia bezpieczeństwa, obciąża i jest niezdrowa . Wiem, bo sama przez to przeszłam i mówię Ci , rób wszystko żeby rozweselić swój umysł , czytaj dow****, ogladaj dobre kabarety , żartuj tu z nami, powygłupiaj się z Igorem , powymyślajcie jakieś śmieszne historie. Śmiech to zdrowie, nie ma co dyskutować z tym sloganem. I czyni cuda, tak samo jak miłość.
rekonstrukcjo: wiesz jakie jest życie Dawid może iść oczywiście do
psychiatry i prosić o konsultacje ale wiesz w jakim kraju żyjemy
Prędzej z normalnego Dawida zrobią wariata niż z jego żony nawet
jeśli coś by tam zdiagnozowali to w polskim prawie jest tak że najpierw "wariat" musi kogoś np: zadziobać nożem żeby był przymus leczenia, inaczej na leczenie musi się dobrowolnie zgodzić. Chyba że się ma układy, znajomości.
Z resztą Twojej wypowiedzi się zgadzam.
Dawidson001 jesteś kimś w rodzaju żony alkoholika. Tacy toksyczni ludzie - nałogowcy, chorzy psychicznie, z zaburzoną osobowością - sprawiają, że partner staje się "współuzależniony". Nie chcę być złym prorokiem, ale szybko z tego nie wyjdziesz. Tu potrzeba maksymalnego odcięcia i terapii. Nie myśl więc o jej leczeniu, ubezwłasnowolnieniu itd. itp.
Sobie zafunduj ostrą terapię. Tylko rób to tak, żeby pani nie wiedziała, bo będzie z Ciebie próbowała wariata w sądzie zrobić.
DAWID:
http://www.psychologia.edu.pl/telefon-zaufania/tel-zaufania-dla-dorosych-w-kryzysie-116-123.html
Woland ma rację zajmij się sobą, a później przyjdzie czas na resztę
decyzji.
Ale ja Dawidowi nie mówię , żeby żonę leczył, co to, to nie. Ja tylko mówię, żeby puścił w świat komunikat, że ta kobieta ma problem. A co tam sobie świat z tym zrobi , to nie jego sprawa. Ty Dawidzie zrób gest, a reszta niech Ci zwisa. Ważne, że taki wspaniałmyślny byłeś i to ma być gdzieś odnotowane.
Dawid rozwód z orzeczeniem już właściwie masz w kieszeni. Ale chyba chcesz jeszcze czegoś innego, no to trzeba działać.
Aczkolwiek tylko niektórzy psychopaci popełniają zbrodnie, to brak delikatności przeciętnego psychopaty objawia się zazwyczaj przez subtelne, ale niszczące wykroczenia:
rPasożytniczo pozbawiając innych ludzi ich własności, oszczędności i godności; postępując agresywne i biorąc to, czego chcą; skandalicznie zaniedbując fizyczne i emocjonalne zdrowie swoich rodzin; angażując się w niekończące się serie przypadkowych, anonimowych i trywialnych związków seksualnych; i tak dalejr1;.
Do: rogacz76
Tak miałam bezpośrednią styczność z osobami chorymi psychicznie w praktyce. Rozmawiałam z nimi i pracowałam. W większości to schizofrenicy w bardzo ciężkim stanie począwszy od halucynacji po głosy i nieadekwatne odpowiedzi na zadawane pytania. Pomagałam im rodzinom, którzy robili wszystko żeby swoim najbliższym ludziom pomóc. Mieliśmy przypadki UŻYCIA powtarzam UŻYCIA noża wobec członków rodziny w trakcie kiedy osoba z zaburzeniami odmawiała przyjmowania leków. Sprawa dwukrotnie trafiła do sądu z wnioskiem o ubezwłasnowolnienie bo chory odmówił dobrowolnego leczenia. Ogólnie MASAKRA :/ Dwukrotny wyrok sądu nakazujący umieszczenie tego chorego człowieka zagrażającego bezpośrednio życiu innym osób (przynajmniej w moim mniemaniu) zakończyło się przymusowym umieszczeniem go w szpitalu psychiatrycznym. Dwa razy po okresie 3 miesięcy wyszedł z wypisem, że jego stan jest na tyle ustabilizowany, że może kontynuować leczenie w warunkach domowych. Wrócił do domu i znowu odmawia przyjmowania leków przez co nasilają się halucynacje. Ręce opadają. Rodzice tak zmęczeni bezsilnością że szok. Jak już jego ojciec płakał to już mówi wszystko. Sterty papierów i o sądu do sądu bo kochają syna i chcą go ratować. Boją się że w końcu stanie się tragedia. Dlatego uważam, że na podstawie opisanej przez Dawida sytuacji o jakim ubezwłasnowolnieniu my mówimy?? Faktem jest, że jego żona stała się agresywna i nieprzewidywalna, co należało odnotować np. interwencją policyjną aby wykazać przy walce o dziecko jak się zachowuje i jak nie panuje nad sobą wiedząc że maluszek jest w domu. O to mi chodziło. Bo dopóki nie ma się bezpośredniej styczności z ludźmi psychicznie chorymi nie przechodzi się całej procedury wszystko wydaje się prostsze, bo przecież stworzyła zagrożenie dla siebie i innych, ale jeżeli chodzi o wdrożenie tego w życie to trwa baaardzo długo i kończy się nie zawsze tak jak powinno. Ale takie moje zdanie...
Możesz spróbować pomóc jej znaleźć psychiatrę-ale to tylko taktycznie jako kolejny argument przed sądem.Nie wystarczy Ci tylko rozwód z jej winy-chyba zrobisz wszystko ,żeby jej syna nie zostawić.Nie możesz w nieskończoność żyć za nią.Jej życie to już nie Twój problem , jeżeli zrozumiesz to za późno pomoc będzie potrzebna Tobie.
Czy już masz wyznaczony termin rozprawy ?
Witam ponownie od niedzieli moja ladacznica została wyrzucona z mieszkania definitywnie! Po tym jak odebrałem Igorka w niedzielę ok 20 od jej rodziców.Dodam że był u niej 1,5 tygodnia wszyscy myśleli że coś w niej drgnęło,do matki zaczęła mówić mamuś,a z ojcem siadała już do obiadu. Wszyscy łudzili się że do tej blond pustej głowy coś dociera.Nic bardziej mylnego Odebrałem Gogoska o 20 a o 21 jego mamusia była już niesiona na skrzydłach miłości z wujkiem za miasto Tym sposobem przypieczętowała swój los.Wyrzucili ją z mieszkania dostała czas do godziny 20 następnego dnia i opuściła progi mieszkania. Teść wymienił już zamki wiec klapa.Ja o niczym nie wiedziałem że była na mieszkanie nagonka przez jej rodziców.Chociaż wiedziałem gdzie od razu poleci.Ale miałem dziecko i wisiało mi to)
Dziś tylko się domyślam gdzie jest bo sam nie wiem jak ona mogła iść do niego mieszkać,ale chyba tak jest.Tym ostatnim wyskokiem po którym dodam oczywiście w niedzielną noc nie wróciła na noc do domu zafundowała sobie to żę nie ma już dachu nad głową.
Ja się chyba cieszę bo jeszcze przed tym wszystkim zaproponowałem że jeśli się zgodzi to zabiorę ją i pojedziemy do kogoś z kim pogada,do kogoś kto bezstronnie i na chłodno oceni całą tą sytuację.Miałem na myśli psychologa/psychiatrę. Nie skorzystała więc wiadomo"/
W tym tygodniu będę już może coś wiedział co z rozwodem i jak to będzie dalej wyglądało.Bo od teraz dziecka jej nie oddam!!! Mam prawo nie zgodzić się na to by dziecko przebywało w patologicznym domu.Gdzie wszyscy żyją na kocią łapę.Jest alkohol itd.. Niech przyjedzie do mnie po małego z policją to nim wyjadą ode mnie z domu.Będę czekał z kuratorem i kim popadnie.Dodam że ku mojemu zdziwieniu mój najemca lokalu w którym mam sklep jest Kuratorem sądowym a jesteśmy w bardzo dobrych stosunkach.Facet powiedział mi co i jak,wyraził swoje zdanie i powiem wam szczerze.Coraz bardziej wierzę że Igor zostanie u mnie! Nie podpalam się ale dzis nawet dowiedziałem się z miasta że ponoć Marlena jest z nim w ciąży.Pewnie bzdura ale już nawet takie bzdury po mieście krążą.
Jednymi słowy ciraz bardziej przechodzi mi ta miłość do niej i chyba takiego kopa było mi trzeba.
Oczywiście przed tym jak się wyprowadziła to mnie straszyła sms-ami że jeśli się wyprowadzi i rodzice tego chcą to nikt już jej więcej nigdy nie zobaczy.Odpisałem że ma dziecko i zawsze będzie je miała,ale co kol wiek teraz zrobi to już jest jej życie i jej sumienie.Od tego czasu cisza,nie wiem gdzie jest co robi i chyba tak lepiej Wiem że prędzej ona pozbyła by się mnie z tego świata niżeli sama sobie coś zrobi.Zresztą na takie straszenie już nie czas i nie miejsce.Niech teraz kochanek zabiega o swoją kobietę oboje mają co chcieli.
Jeśli chodzi czy jesteśmy znów razem to odpowiem Tak zdarzyło się to ale w snach.Teraz coraz częściej śni mi się to jak jeszcze byliśmy razem.Mówię poważnie coraz mniej o tym myślę a coraz częściej powraca to do mnie podświadomie.
Co do pani M. mieszka u tego typka z aktywności w sieci widzę sporadyczne podarunki od niego za które płaci) wiem że pierwszy tydzień po wyprowadzce mieszkała u koleżanki dopiero później gdy tam meta się skończyła Kochaś przygarnął ją do siebie.
Co do tego dla czego nie piszę to już wyjaśniam.Jestem tutaj loguję się i odpisuję na PW. Nie piszę co teraz wyprawia bo ogólnie wiem że nigdzie ich nie widać.Kochasia od pamiętnego dnia jeszcze nie widziałem podobnie z jego rodziną A ladacznica też siedzi i nie widać jej nigdzie.Co za tym idzie nie słychać.Poza tym co tu pisać mieszka z kochankiem,nie ma pracy,wiem że często popija ze swoją nową teściową bo jak zapytałem ostatnim razem gdy się widzieliśmy kto po spijała wina i resztę w mieszkaniu bez mrugnięcia przyznała się i stwierdziła że nie mogła sobie dać rady i popijała.Teraz ma koleżankę bo jego mamusia chleje dosyć ostro)
Tak więc widzicie sami co tu pisać z konkretów jeszcze nic nie ma.A ona sama pogodziła się już z tym że opieki nad dzieckiem nie dostanie.Sama to przyznała że w obecnej sytuacji i po tym co zrobiła zaprzepaściła co kol wiek.
Będą konkrety obiecuję klawiaturę zagrzać) Pozdrawiam was i dziękuję za pamięć!!!
Dawid..........trzymaj się. Jesteś wspaniałym ojcem i zasługujesz nie tylko na opiekę nad synem, ale też na to, żeby kiedyś serce porządnej i mądrej dziewczyny otworzyło się dla Ciebie i Igorka.
Ucieczka w alkohol standard jak widziałem moja panią monitoringu ciągnąca napój wino podobny z gwinta na monitoringu zrobiłem wielkie oczy (alkohol pomaga im funkcjonować) wtedy stwierdziłem nie ma na co czekać.
Dawid powodzenia masz dziecko i chociaz badzie chłopaczek miał jednego rodzica skoro ona się ni nadaje.
Komentarz doklejony:
dodam że widziałem jak pani doktor ciągnęła nie tylko takie napoje
Łoooł ile tu tych stron.Dziś moja 4ta rocznica ślubu,pierwsza którą spędzam sam Minęło pół roku,i nadal boli.Boli jak cholera ale teraz patrzę na to tak gdybym stał z boku.
Dla znających temat powiem że od przyszłego miesiąca wracam domieszkania które opuściłem w marcu.Pracuję,wychowuję,żyję)
Do rozwodu chyba jeszcze trochę bo jak na razie jesteśmy małżeństwem ale tylko oficjalnie i prawnie.Nie mieszkamy razem spotykamy się sporadycznie z racji pracy.Moja M... wróciła do domu rodzinnego po mojej interwencji u jej rodziców.
Opisywał nie będę dla czego ale musiałem trochę wyjeżdżać za granicę i ze względu na mojego syna chciałem by mógł widywać się z matką.A jak sami pamiętacie tutaj były określone warunki.
Żonka poszła do pracy,pracuje po 10h na stojąco FIZYCZNIE i już mi się żaliła że czasem popłakuję bo dostaje ostro po ****..ie
Jej romansidło upadło tak jak zazwyczaj to bywa,ja jakoś się zbieram po tym wszystkim i idę dalej.
Syn rośnie i jest coraz słodszy i nie grzeczny Myślę że jeszcze trochę siwych włosów mi dojdzie przez to wszystko,ale teraz już chyba tylko lepiej.
Stosunki z teściami się nie zmieniły i wszystko ustalane nadal jest ze mną,później informuję się moją niewierną.Która defakto zrozumiała że nie ma co skakać.Bo póki co mieszka kontem i przy odrobinie oporu może polecieć na pysk.
Poza tym jutro też nastąpi nie miła niespodzianka bo internet się skończy Też ma pecha bo korzystam z lokalnej sieci internetowej prowadzonej przez mojego kolegę ze szkoły.Nie mógł odmówić i oczywiście bez zbędnych wypowiedzeń i kosztów
Jeszcze nie raz ją zaskoczę i nie raz przekona się za jakiego głupca i prostaka wyszła)
Czy moja Historia jest takim wzorem do korzystania to bym nie powiedział.Na pewno rady was wszystkich dały mi dużo dobrego.Bo tak jak pomyślę o tych moich przejściach to nie zawsze było dobrze.Ale co nie zabije to wzmocni
Z tym moim uchem macie rekonstrukcja jak zwykle ma 100% racji kto wie czy za kilka tygodni nie było by tak jak piszesz Bo co by się nie działo to Kocham ją jeszcze tylko teraz potrafię sobie to ułożyć. I póki co wszystko na dobrej drodze że kiedyś się od tego uwolnię
Niech Cię ręka boska broni przed wizytą u niej z testami ciążowymi.
Nie może mieć nawet cienia podejrzeń ,że wiesz co się tam dzieje.
Podsłu**** jak musisz , ale żadnych akcji chodzenia do niej z testami ciążowymi.Postępuj jak ona.Rób jedno a mów drugie.
Dopóki nie będziesz miał rozwodu i opieki nad dzieckiem postępuj tak ,żeby ona miała jak najmniej obaw co do przyszłości.Powinno się jej wydawać,że skutecznie Tobą manipuluje.Z błędu ma wyjść dopiero po otrzymaniu pozwu.Wiem ,że chcesz mieć satysfakcję jak zobaczysz jej minę po gdy tak ot niby przypadkiem wpadniesz do niej z testem.
Uzyskanie rozwodu z jej winy będzie satysfakcją - nie musisz teraz chłonąć każdego ochłapu-poczekaj na całkowite zwycięstwo.
Ja na Twoim miejscu przesłał bym tego dzisiejszego esemesa od niej do kochasia z adnotacją że nie życzysz sobie takich wiadomości i żeby on z nią porozmawiał. Taki mały kamyczek do ogródka.
Błędna podpowiedz.Zero kontaktów.Dopychacz jest dla Dawidsona mniej niż zero.Jeżeli już,to wyłącznie workiem treningowym,na którym kiedyś poćwiczył bezpośrednio a teraz będzie go obijał zdalnie.
Ten od mojej lafiryndy jest tak wystraszony że jak moja teściowa chciała z nim gadać to s**** w siną dal, ja spotkałem go na drodze to mając pierwszeństwo chcial mnie przepuścić.
Chciałbym zobaczyć jak się zachowa na sali sądowej i co powie r11; może inną wersję wydarzeń.
Dla mnie to taki śląski CIUL r11; niedorajda, zawsze przy mamusi i tatusiu.
Ja to po wszystkim brał bym się,ale jemu ostro za du.pę i trochę popracował aby się mu trudniej kiedyś oddychałoPP Oczywiście żart
Jak myślicie brac ****czelnika za świadka w sprawie rozwodowej.
Obowiązkowo tak.Z kilku powodów.Jeżeli jest taki jak mówisz,to już po przeczytaniu wezwania z sądu,I-szy raz zes..a się w gacie.Wystraszony ****icz przed sądem to gratisowe punkty dla Ciebie i nadzieja na szybki rozwód z winy żony.Ponadto jego zeznania to potrzebny Tobie relaks w czasie trudnej rozprawy.
Jak jeszcze jeszcze Twój adwokat pociągnie z niego łacha przed sądem to masz dodatkową satysfakcję.
Komentarz doklejony:
piotr73 19:47:29
Jak myślicie brac ****czelnika za świadka w sprawie rozwodowej.
Obowiązkowo tak.Z kilku powodów.Jeżeli jest taki jak mówisz,to już po przeczytaniu wezwania z sądu,I-szy raz zes..a się w gacie.Wystraszony ****icz przed sądem to gratisowe punkty dla Ciebie i nadzieja na szybki rozwód z winy żony.Ponadto jego zeznania to potrzebny Tobie relaks w czasie trudnej rozprawy.
Jak jeszcze jeszcze Twój adwokat pociągnie z niego łacha przed sądem to masz dodatkową satysfakcję.
Komentarz doklejony:
piotr73 19:47:29
Jak myślicie brac ****czelnika za świadka w sprawie rozwodowej.
Obowiązkowo tak.Z kilku powodów.Jeżeli jest taki jak mówisz,to już po przeczytaniu wezwania z sądu,I-szy raz zes..a się w gacie.Wystraszony ****icz przed sądem to gratisowe punkty dla Ciebie i nadzieja na szybki rozwód z winy żony.Ponadto jego zeznania to potrzebny Tobie relaks w czasie trudnej rozprawy.
Jak jeszcze jeszcze Twój adwokat pociągnie z niego łacha przed sądem to masz dodatkową satysfakcję.
O tym że moja Ladacznica ma dodatni HBS pewnie mu nie wspomniała Jak jest zaszczepiony jak ja to problemu nie ma,gorzej jak nie jest to może coś tam przywlec do domu Ale o tym już nie będę mu mówił,co mam go straszyć.Od tego są Duchy
Dziś chciałem ją troszkę pociągnąć za jęzor i zapytałem wprost jaki wybór czy ja czy ten pacan.Oczywiście się mignęła i nie odpisała jednoznacznie tylko przez ogródek:/
Więc chyba nie o wszystkich swoich planach mówi tamtemu pacanowi.Prosi mnie abym wrócił i aby było jak dawniej.Więc zapytałem czy myśli o tym Dawniej w kategoriach Trójkąta??? Wiecie z czego jestem zadowolony? A no z tego że wiem o tym romansie od początku i wiem że do prawdziwej zdrady doszło jak mnie już nie było! Więc mogę odetchnąć z ulgą że nie poprawiałem po tym brudasie)
kiedyś przy okazji się go o to zapytam jak mu to pasuję bo chyba ma świadomość że żonka miała coś niecoś mojego w różnych wiecie) Niech mu smakują buziaki od niej
Ale mnie to by obrzydzało,to jak i wiele innych rzeczy.Jemu to na razie pasuję.Musze się go zapytać czy chce coś jeszcze po mnie bo widzę że ma chyba sentyment po rzeczach "po mnie" Auto odkupił kiedyś ode mnie,teraz wziął sobie kobietę też po mnie.Więc możne buty i taki tam też weźmieP
Dziś kolejny zapis zrobiony i pada w nim pytanie kiedy zamieszkają razem i kiedy będą ze sobą spać.Oczywiście pytała moja szmata Mogłem odpowiedzieć jej już dziś "Jeśli Cie przymnie pod dach to z dniem 30-05 może sobie do niego iść Bo tego dnia kończy się jej ciepły "kurw.i dołek" Internet TV i reszta skończyła się już dziś
Chyba nie doczekam do tej połowy czerwca i składam papiery już na koniec maja.Pojadę i chcę mieć ten etap już na papierze.Później tylko wojna o dziecko i albo wyjdę z uniesionym czołem,albo oni chwilowo będą triumfować.
Tak czy siak łatwo nie będzie i tego się spodziewam,moim adwokatem jest kobieta z zapewnień kilku jej klientów b.dobra.Postaram się jej dostarczyć tyle dowodów ile zdołam i na ilę będzie to legalne
Nagraniami może zagram przed rozprawą z tą moją dziwką,tak by miała świadomość że o wszystkim wiem.Z jej inteligencją jest słabo i wiem że w życiu nie wpadnie na to że zdobyłem to nielegalnie lub prawie nie legalnie.Będę chciał zdołować ją już przed sprawą,aby miała świadomość mej wiedzy i tego że zatańczyła nie z tym gościem co trzeba P
Jej Gachem zajmę się już na koniec tego tygodnia pod warunkiem że z moją firmą już jest ok! jutro się dowiem od księgusa.Jak widzicie,myślę o kilka dni,tygodni do przodu by nie dać się zaskoczyć.To co do niego przygotowałem nie jest godne podziwu.Ale w miłości i na wojnie wszystkie .... A moje poczynania jeśli się powiodą przysporzą Kochasiowi trochę kłopotów i to dość zacnych) Oby poszło po mojej myśli,to o tym kiedyś opowiem)
I to tyle z domu Wielkiego Brata jutro jeszcze coś tam posłyszę i chyba wystarczy tych audycji Mówiąc żartem słuch od tego wszystkiego,wyostrzył mi się do tego stopnia że słyszę jak kot)
Jesteś zraniony, rozgoryczony, Twoje zycie sie zawliło i to Cie w jakiś sposób usprawiedliwia, ale zastanów sie czy warto mysleć w taki sposób:
Cytat
kiedyś przy okazji się go o to zapytam jak mu to pasuję bo chyba ma świadomość że żonka miała coś niecoś mojego w różnych wiecie) Niech mu smakują buziaki od niej
Ale mnie to by obrzydzało,to jak i wiele innych rzeczy.Jemu to na razie pasuję.Musze się go zapytać czy chce coś jeszcze po mnie bo widzę że ma chyba sentyment po rzeczach "po mnie" Auto odkupił kiedyś ode mnie,teraz wziął sobie kobietę też po mnie.Więc możne buty i taki tam też weźmieP
Przede wszystkim kobieta nie jest rzeczą, choć my faceci czesto o tym zapominamy. Czy Twoja zona przed slubem była dziewicą, bo jeśli nie to też poprawiałeś po jakimś brudasie, zresztą jesli bedziesz chciał sie związać z jakąś kobietą, licz sie z tym że bedziesz poprawiał pewnie nie po jednym. Takie myślenie, poza tym ze jest poniżające dla kobiet w ogóle, to moze wyrządzić szkode Tobie samemu. No bo jesli poznasz fajna kobietę, z którą bedziesz wiązał plany, a ona zrobi Ci dobrze ustami, tak ze zwarjujesz, to bedziesz sie cieszył, czy zastanawiał jak doszła do takiej wprawy. A wracając do zony, ona też jest człowiekim ( mimo tego jak sie zachowała i zachowuje), matką Twojego syna, dała Ci kogoś, kto jak mówisz jest najcenniejszy w Twoim zyciu i choćby z tego powodu nie sprowadzaj jej do roli przedmiotu, który sie popsuł, więc niech weżmie go sobie jakiś brudas. Bądz ponad to, twardy, konsekwentny, ale nie nie chamski i prostacki. Tymi epitetami pokazujesz swoja słabość, bądz silny osiągnij swoje cele, a potem daj jej żyć, ale już bez Ciebie. Pomyśl o swoim zyciu, zadbaj o swoje szczęście.
W tych emocjach dużo osób się zapomina, dając świadectwo o samym sobie.
Dawidson Lagos dobrze radzi, nie trzeba się zniżać do poziomu rynsztoka aby wygrać.
Tak byłem pierwszym facetem w życiu mojej jeszcze żony.Do pierwszego naszego razu doszło po prawie 9 miesiącach znajomości i bycia razem.Uwierz mi kiedyś ją za to ceniłem że potrafiła się szanować! I szanowałem do dnia jej zguby.Jak mam myśleć o kimś takimi kategoriami jak "matka mojego dziecka itp." Jeśli ona rozmawiając ze mną zapewnia mnie jak bardzo kocha naszą rodzinę,jak bardzo chce znów być razem.A po powrocie do domu dzwoni do tego gnoja i pyta się kiedy znów będą z sobą spali(
Nie traktuję jej jak kobiety bo tym co robi zaprzecza temu w całości.
Matka??? Jaka matka widząc że niszczy wszystko swojemu dziecku brnie do przodu jak lodołamacz,nie zważając na nic.Być może zniżam się do jej poziomu,ale uwierzcie mi na moim poziomie nie możemy się dogadać i nie dogadamy się!
Jak traktować takiego człowieka? czy wystarczy urodzić dziecko aby nazywać się matką? Matką może tak ale nie "Mamą" i zadbam o to aby mój syn kiedyś dowiedział się o podbojach swojej mamy! Bo nie zamierzam mu wmawiać że to przez to że Tatuś z Mamusią się nie dogadywali.
Gdybyście siedziedzieli na moim miejscu i posłuchali co ta **** mu mówi zrozumieli byście moje zachowanie i to że myślę o niej tak a nie inaczej.
Dziś napisała że jeśli to coś zmieni to będzie błagać na kolanach abym wrócił.A za kilka minut pewnie mu o tym powie przez tel!!!
Wiecie na co mi to wygląda Ano na to że ona jest cwańsza niżeli nam się tu wszystkim wydaje.U mnie robi sobie zaplecze do którego będzie można wrócić,bo jest pewna że za jakiś czas ten jej typ puści ją kantem i zostanie sama.
ooo już dzwoni i "kochaniują" sobie i się śmieją
Komentarz doklejony:
Co do ucha to będę musiał zlikwidować za kilka dni bo mieszkanie żonka opuszcza.Jeszcze chyba w to nie wierzyP
Masz już dość tych dowodów na zdradę żony jak też jej obłudy względem ciebie i dziecka.
Więc po co ci wiecej?
Nie czekaj tylko zbierz to wszystko do kupy i wal do Pani adwokat i składajcie pozew i wniosek o opiekę nad dzieckiem.
Komentarz doklejony:
Masz jasną sytuację na podstawie tych smsów od żony i tego co na podsłuchu słyszysz.
Smsy nie pokrywają się z prawdą którą wiesz z podsłuchu.Prawda?
Wynika z tego jasno że,twoja żona nie traktuje poważnie ani ciebie ani też zapewnie tamtego skoro go okłamuje.
No chyba że,te smsy piszą wspólnie ale z tego co piszesz tak chyba nie jest.
Cytat
Może zastanów się, najlepiej z psychologiem, nad tym jak chcesz przedstawiać sprawę dziecku. Moi rodzice rozwiedli się jak miałem dziesięć lat. Zostałem z rodzeństwem z matką. Ona właśnie się nad tym zagadnieniem nie zastanowiła. Ciągle deprecjonowała ojca i babcię. Dla dziecka rodzic jest rodzic niezależnie od wzajemnych antypatii tych obojga. Tak samo babcia mi nic nie zawiniła; choć była wymagająca.
Takie coś funduje dziecku niezły dysonans poznawczy i może (prawie na pewno) być powodem zaburzeń rozwoju emocjonalnego.
(A między Bogiem a prawdą, to (dalszej) rodzinie ze stony ojca zawdzięczam, że się nie stoczyłem; matka tego nie zauważyła. Przy czym nie chcę jej w tym miejscu krytykować; robiła co mogła i jak jej jej wyobrażenie o świecie podpowiadało, ale nie dostrzegła tematu, a nikt jej na to uwagi nie zwrócił!).
Dlatego popieram poglądy tych piszących którzy twierdzą, że najlepiej nabrać do tej pani dystansu. Nie pielęgnować żadnych uczuć; ani pozytywnych, ani negatywnych. Bo to zawsze będzie przebijało na dziecko. Nie jesteśmy robotami by ukryć nasze podprogowe sygnały; a dzieci są bardzo wrażliwymi odbiorcami.
A co do korzystania z "rzeczy używanych". Każdy kij ma dwa końce. Jak to wyglądało z nami? Czy nasze Panie korzystając z ... też mogły się zastanawiać skąd wyjęte
Chyba parę osób coś tu upraszcza:cacy
Nie mam zamiaru wygładzać jej obraz w Twoich oczach, ale karmienie się negatywnymi emocjami tylko pozornie daje Ci siłę, w rzeczywistości wyrządza Ci wiecej szkody niz Ci sie wydaje. Myslisz, ze Twój syn bedzie szczęśliwy zyjac z myslą, ze jego matka jest zwykła kur.., bo tak ja pewnie chcesz przedstawić? Nie jest idealna matka, ale zamiast ja niszczyć, postaraj się aby pamietała o tym, bo wasz syn bedzie potrzebował was obojga. Rozumiem, że nie dopuszczasz do siebie teraz takiego myslenia, zbyt dużo w Tobie złości, ale jesli zależy Ci na synu, zrób to dla niego. Nie pielęgnuj w sobie nienawiści bo z racji tego, że macie dziecko bedziecie sie spotykali, chcesz aby wasz syn na to patrzył. Jeszcze raz pisze wznieś się ponad to, dla niego, a potem zobaczysz, ze zrobiłeś to tez dla siebie. Nienawisć bedzie niszczyła przede wszystkim Ciebie, obojętność bedzie dla niej najwieksza karą, jaką zrozumie jaka głupote zrobiła, a Ty bedziesz triumfował, być moze, szczęśliwy już z kimś innym.
Dobrze napisałeś , dziecko potrzebuje mamy, matkę to ma każdy.
Moja Mama to samo powiedziała na temat mojego wiaroułomnego : twój syn potrzebuje taty, bo ojca to ma każdy. Wcale Ci się nie dziwię, że masz taki stosunek do tej kobiety. Tak dziecko ma prawo znać prawdę. Mój syn też ją pozna do końca, jak przyjdzie na to czas. Nie zamierzam się pozbywać "pamiątek", zobaczy w przyszłości chociażby piękny pozew z wczorajszej rozprawy , gdzie powód to pan tatuś reprezentowany przez płatnego pełnomocnika, a pozwany to ośmioletni chłopczyk reprezentowany przez matkę nie mającą środków na obronę praw swojego dziecka ( czyli mnie ). Pan adwokat suto opłacany przez "tatusia", próbował wycisnąć na sędzim, żeby odrzucił mój wniosek o pełnomocnika z urzędu. Argumentował, że sprawa jest tak prosta, że nikt mi do pomocy nie potrzebny. Skoro taka prosta, to co ten adwokat do urwy nędzy robił wczoraj na sali? To była jedna wielka farsa : adwokat wchodzący w rolę sędziego( były sędzia i prokurator ) , dwóch fałszywych świadków "tatusia", oraz sędzia robiący na sali za adwokata biednego "tatusia" kontra zdenerwowana , zakrzykiwana i zdezorientowana ja. Najgorsze jest to, że nawet jeśli dostanę pełnomocnika z urzędu, to z doświadczenia wiem, że taką pomoc można o kant doopy potłuc i więcej szkodzi niż pomaga.
Ja wybronić praw syna byłabym w stanie sama, gdyby podlizujący się adwokatowi "tatusia" pan sędzia wogóle pozwolił mi przedstawić argumenty i uwzgędnił moje wnioski o ściągnięcie danych z inych akt, do których ja nie mam uprawnień się dostać. W momencie kiedy udawało mi się wykazać niewiarygodność świadków, byłam zagłuszana, a sedzia nie pozwalał wpisywać tego w protokuł. "Tatuś" ględził trzy po trzy, na kilometr czuć było, że ściemnia ( były momenty, że sędzia sam się śmiał pod nosem), no ale i tak potraktowano te bzdury z należytą powagą , w odróżnieniu do rzeczowych wniosków i pytań, z którymi próbowałam się przebić bezskutecznie. No, ale przecież prawda byłaby taka niewygodna i nie pasowała do tej "łatwiutkiej" w/g adwokata sprawy, więc trzeba mnie było zagłuszyć, bo co ten biedny sędzia zrobiłby z moimi faktami?!
Im więcej mam do czynienia z tym QURESTWEM spod znaku prawa, tym bardziej jestem przerażona, że o niesmaku nie wspomnę.
Sorki Dawid za :topic, ale mi się zwyczajnie ulało.
Pytanie moje brzmi czy jeśli wpadnę do mieszkania i przy okazji zabierania tylko swoich rzeczy wezmę coś co niby mieliśmy (wspólnie) to czy może mi o to zrobić raban w postaci policji) Dodam że pojadę tam ze swoim teściem,defakto właścicielem mieszkania.Ona nie ma tam żadnego meldunku itp:
Czy jak drapnę np: TV zmywarkę to będzie podstawa prawna do zgłoszenia??? Piszcie szybko bo weekend już tuż tuż a adwokata o każdą pierdołę nie chce pytaćP
>>>>>A za kilka minut pewnie mu o tym powie przez tel<<<<
No to już wiesz Dawidson czego spodziewac się w sądzie. Jej linia to rozłożyć się krzyżem na środku sali i beczeć > by zyskać status głównej poszkodowanej, opuszczonej przez wyszystkich i zaszczutej psychicznie kobiety. Wyjdziecie na oprawców znęcających się psychicznie nad kobietą, która nie planowała zdrady i do której pewnie by nie doszło > gdybyś jej psychicznie nie zmusił. Jak już zwiniesz sprzęt to schowaj bardzo dobrze nagrania i zastanów się czy nie wydrukować sobie tego co było w Twoim wątku napisane i nie zawiesić konta na jakiś czas. Na czas rozpraw będziesz numerem. Rozpiera Cię taka euforia, ze zaczynasz popełniać błędy.
Cytat
A jej adwokat zrobi z Ciebie psychola.
Potrzaskać można, imho, to co z podziału majątku wspólnego zostanie nam przyznane.
Powoli jesteś na etapie, że, choćby dla dobra dziecka, należy patrzeć do przodu, a "stare koty za płoty".
Cytat
Właśnie tu musisz mieć siłę.
Skoro żona twierdzi że,będzie błagać cię na kolanach i będzie walczyć o rodzinę to niech to udowodni swoimi czynami.
Postaw ostateczny warunek który musi bezwarunkowo spełnić.A to że,nie dasz jej szansy po tym to już zasłońmy milczeniem.Taka słodka zemsta z twojej strony.
Nikt przecież nie zmusi ci do tego.Prawda?.
Szczerze powiem to na twoim miejscu nie czekałbym już z pozwem o rozwód.Bo co to czekanie zmieni?
Sam widzisz jaką osobą jest ta kobieta.
Ps.Ciekawa była by mina tego kolesia jak już po wszystkim poznałby wszystkie fakty o twojej żonie.
On chyba też jest urabiany przez nią tak jak ty wcześniej.
Myślę, ze działasz teraz na adrenalinie i nadal w szoku- Twoje działania to jedno, a emocje wobec zony są nadal pokomplikowane- nienawiść, ale tez miłość- o której piszesz nieczęsto, ale jasno-iż MIMO tego co zobaczyłeś, usłyszałeś i doświadczyłeś- kochasz nadal.
Myślę, ze paradoksalnie jesteś w większym emocjonalnym kryzysie niż na to wygląda. Spełniasz się teraz w działaniu i blysku fleszy- ale to powoduje, ze nie bardzo może wiesz, co dzieje się w emocjach. Powiedziałabym- koniecznie do psychologa- co już wcześniej sugerowano. Zasługujesz na dobre rozwiązanie tej całej sprawy.
To na co wskazal Milord i Lagos -zinterpretowalabym w ten sposób, ze min masz ogromna potrzebe wykazania, ze to Ty jesteś w każdym aspekcie góra i zdeprecjonowania zony (co moze paradoksalnie wskazywać na Twoje z gruntu kruche poczucie wartości). Zadam przekorne pytanie - jeśli Twoja zona byłaby tak totalnie beznadziejna - kim byłbyś Ty, skoro ja właśnie wybrałeś???
Krótko mówiąc-jesteś na wojnie-kibicuje Tobie jeśli chodzi o prawo zamieszkania z dzieckiem i opieki, ale pamiętaj, ze niedługo nadejdzie pokój. Zastanów się, czym wtedy będziesz żył - no i pomyśl, ze w Twoim interesie jest, żeby Twoja zona się ogarnęła , jeśli ma jakiś potencjał na opiekę nad Waszym dzieckiem. Totalna dewaluacja partnera ma sens w aspekcie zdrady, ale niekoniecznie w aspekcie opieki nad dzieckiem.
Wszystko to co kupowaliście w małżeństwie będąc, a mieliście wspólnotę, jest Wasze wspólne i nie powinieneś tego zabierać aż do rozwodu i podziału majątku. Ona zresztą też nie może tego zabrać. Rzeczy Wasze wspólne, aż do zakończenia sprawy możecie zostawić np. u teścia na neutralnym gruncie.
Czym kiedyś będzie żył? Tym , o co teraz walczy. Spokojem i możliwością wychowywania dziecka w normalnych i godnych, jak na tę sytuację warunkach. Sam sobie tej wojny nie wyrychtował, został zmuszony do walki. Przecież okazał tej kobiecie maximum dobrej woli, chciał się z nią ułożyć dla dobra dziecka, a ona to cynicznie wykorzystała.
Nie ubiegajmy wydarzeń. Myślę, że skoro chłopak tak dobrze sobie radzi w tym kotle, to tym bardziej będzie sobie radził, kiedy otrzyma orzeczenie rozwodu z winy małżonki wraz z przyznaną opieką nad dzieckiem. Im więcej przestrzeni dla siebie i dziecka wywalczy, tym więcej spokoju i szczęścia będzie mógł mu zapewnić. A że samotnie? Z "akt sprawy" wynika, że nie miał innego wyjścia. Samotni ojcowie potrafią być równie oddanymi i udanymi rodzicami, jak samotne mamy. Dawid zna się na "obsłudze" Igo na medal, więc można wnioskować, że w tym tamdemie już wcześniej musiała być dysproporcja w zaangażowaniu w sprawy dziecka.
Dawid jestes prawdziwym przykladem dla innych jak i wzrorowego opanowania(w pysk nalezalo dac) i zachowania zimnej krwii, az do konca.
Nie mam pojecia jak zbudowac jakkolwiek konstruktywny komentarz dlatego jedyne co moge napisac to ze :tak_trzymaj TRZYMAM KCIUKI :tak_trzymaj oby ci sie udalo wygrac bo walczysz takze o przyszlosc dla swojego Synka.
Oczywiście dobrze ze D. odreagowuje emocjonalnie na portalu, ale co-jeśli TYLKO-odreagowuje? Tworzy się jakaś bardzo czarno-biała historia.
Bałem się do dnia dzisiejszego wspólnie z księgowym przygotowywałem wszystko od miesiąca.Co dziennie drżałem jak słyszałem w słuchawce o czym oni gadają.Tym bardziej że ten jej dureń strasznie się tym wszystkim interesował bo czół Kasę i możliwość u****nia mnie na cacy Teraz to przeszłość wczoraj wszystko podpisała i ten problem został rozwiązany pomyślnie.Oczywiście jej nie wiedza i jego wrodzona głupota pozwoliły na rozwiązanie tego tak a nie inaczej.W ramach tego udało się
Ogólnie to była grubsza sprawa i co niektórzy pewnie wiedzą ile może niekompetencja i zawiść wnieść do takich spraw.
Nie robię z siebie tutaj gwiazdy bo wiele razy zwątpiłem,czy dobrze robię i myślałem,czy mimo wszystko tej kobiety nie naprawiać.Był nawet pomysł wyjechania za granicę,mam tam trochę znajomych i ojca który defakto nie był by tym zachwycony Ale suma suma suma rum pewnie by pomógł zacząć wszystko od początku.Tylko sami wiecie że wybaczyć się da wszystko,zapomnieć już nie( Jej zachowanie udowodniło mi że nie zasługuję na kolejną szansę.I na to aby mieć mnie i dziecko przy sobie.
Tutaj zrozumieć to pomógł ten niechlubny podsłuch,ale jak pomyślę że mógł bym tego wszystkiego nie wiedzieć.Strach pomyśleć jak by to się skończyło.Pewnie tak jak pisaliście wcześniej.
Ten cały jej żal i chęć powrotu to zwykłe bicie piany szkoda że jest aż tak popsuta.Bo kiedyś była moim całym życiem i myślałem że to kobieta z którą się zestarzeję Teraz całym światem jest Igor.
Reszta bez zmian z tym że a kilka dni jadę z papierami do mojej pani adwokat.No i piszemy pozew rozwodowy Nie jestem z tego zadowolony bo poniekąd przegrałem wszystko na czym kiedyś tak mi zależało Co do mojej lafiryndy to faktycznie macie rację,próbuje grać na uczuciach,kłania się słania,ale nie bedzie tu szczęsliwego zakończenia.
Dcyzja już podjęta i odwrotu nie ma,ja już postanowiłem i to co ona teraz zrobi jest już bez znaczenia.Nie po to pisałem tu z wami 34 strony.Żeby się teraz na takie rozwiązania godzić) Może jestem młody i głupi,ale czegoś w życiu się już nauczyłem.
Pozdrawiam wszystkich
Powiem wam że nawet przestałem się tym interesować na podsłuchiwanie nie mam czasu a wiem że ostatnie 1,5 tygodnia mieszkała u rodziców.Spokojniutka i potulna jak baranek,a ja też miałem trochę na głowie więc nie było czasu na interesowanie się tym jej romansidłem:/
Obecnie jej matka jest teraz bardziej przeciwko niej jak kto kolwiek ,ja i teść jesteśmy już obok nie gadamy na ten temat bo nie chcemy się denerwować.Przyjdzie czas to będziemy o tym mówili a teraz nie ma sensu zatruwać sobie życia.Teraz kolej na jej matkę aby ją trochę naprostowała o ile to jeszcze możliwe)
Co z dzieckiem wiem przez 24h bo ja w przeciwieństwie do jego matki się tym interesuje!!!
Komentarz doklejony:
Napiszcie mi proszę jak to jest że im bliżej złożenia papierów rozwodowych tym więcej pytań w mojej głowie.Był czas że na chwilę wyżuciłem tą sytuację z głowy zasypiałem i wstawałem rano bez głupich myśli.Miałem takie dni że nawet przez chwile nie przeszło mi przez myśl co ona tam wyrabia i z kim.Teraz już decyzja podjęta przynajmniej przeze mnie ROZWÓD z jej winy.Ale z dnia na dzień więcej kołaczących się myśli,wspomnień i bólu.Coraz bardziej zwracam uwagę na szczęśliwe małżeństwa na ulicy.Co wcześniej było mi obojętnę,Wszędzie wypatruję małych dzieciaczków z rodzicami i wydaje mi się że chyba wszyscy są szczęsliwi tylko nie Ja
Może to ta pogoda i czas,gdzie nie spojrzeć wszędzie ludzie wszyscy mają normalne rodziny tylko moje dziecko przez matkę Idiotkę takiej mieć nie będzi.No i tak coraz głosniej w mojej głowie.
Chciał bym się od tego odizolować ale nie potrafię na to patrzeć na zimno.A po ostatniej akcji ta Idiotka chciała się nożem ciąć! Bo ojciec z matką nie pozwolili jej iść na **** do poprzedniego kochasia który defakto znów dostał po mordzie i wylądował na pogotowiu.
Już sie pogubiłem z kim ona tak na prawde teraz jest bo narazie spotyka się z nimi dwoma( PARANOJA inaczej tego nie nazwę.A ja mając nie całe 27lat mam włosów siwych więcej jak nie jeden dziadek( Chcę już tego rozwodu,chcę odizolować się od niej na zawsze.Nie patrzec nie wiedzieć,nie pamiętać!!!!
Komentarz doklejony:
I tak jak pisałem kiedyś tacie chrzestnemu problemy dopiero się zaczeły i teraz z tym wpier... nie mam nic wspólnego chociaż wiem za co dostał i od kogo.A na tym nie koniec,wiem że to marna pociecha ,ale gdyby ten skurw..iel na początku zachował się jak na faceta przystało.Nie dostawał by teraz takich cięgów od kogo popadnie.Mi to tam na rękę bo wiem że nikomu się to nie spodobało co zrobili.I może się kiedyś zdarzyć że i tą moją dziw..ke ktoś za kudliska wytarga.Bo ludzie na miescie już palcami pokazują mamusie która zostawiła 2letnie dziecko i poszła z **** szaleć.Tylko jak szaleństwo się skończy to co pozostanie???
Odczekałem wystarczająco długo na jej krok.Zrobiła go ale w tył więc nie ma co sie litować tylko iść już tylko po swoje prawda?:/
Teraz zaczynam się bać o Igora jak jest u niej,bo tyle się słyszy o tych porobionych mamusiach które z miłości udusiły swoje dziecko.Skoro sama z nożem wywijała przy rodzicach,kżyczała że zrzeknie się dzecka że mam go zabierać.Byle ona mogła iść wolna to coś jest z głową nie tak((
Jak by ci to wytłumaczyć.Hm.
Może na przykładzie zapedzonej w pułapkę zwierzyny.Rozumiesz?
Ona,zapędzona w sytuację bez wyjścia kieruje się instynktem samozachowawczym.
W jej "chorym"mniemaniu ten pierwszy kochanek miał być lepszy od ciebie a okazał się tchórzem więc szuka silniejszego od ciebie.
Z tobą wszystkie mosty ma przecież spalone.Więc jakie ma wyjście?
To groźny objaw bo może być zdolna do wszystkiego.
Pozytznym efektem jest chyba to że,prawdopodobnie odzyskała świadomość i wie że,spieprzyła to co miała ale widzi też drogi powrotnej już nie ma więc idzie w zaparte dalej.
Jej potrzebny jest dobry specjalista więc jeśli jeszcze masz w sobie choć odrobinę litości dla niej zasugerój to jej rodzicom zwłaszcza że,macie dziecko i dla jego dobra trzeba jej podać pomocną dłoń.
Od ciebie pewnie jej nie przyjmie ale warto chociaż spróbować.
Dawidson, wciąż jest w Tobie duży ból, ale pomyśl jak można by jej pomóc, bo będzie po niej. Głupiego wyboru dokonała, nie cofnęła się głupia, gdy jeszcze mogła;..a teraz to już domino...;chyba..jak zaszczuta wilczyca. I nie ma pojęcia, że nigogo silniejszego od Ciebie nie znajdzie, a tylko znów dostanie po głowie od życia.
Więc jak ja jej moge jeszcze pomóc,wydaje mi się że zawsze gdy zwracała się do mnie z prośbą o coś było to podszyte pieniędzmi.Ostatnio zapłaciłem rachunek za prąd z bloku gdyż prosiła i obiecała oddać.Bo to już drugi nie zapłacony i bała się że odetną.W bloku nie mieszka ale ja też nie chcę aby Teść z tego tytułu miał jakieś koszty więc zapłaciłem.Co dostałem w zamian? Dużą buzię olała mnie i wygarneła mi znów przy najbliższej okazji.
Myślicie że się o nią nie boję? Boję się budzę się w nocy i myśle co robi czy wszystko ok i w ogóle.Ale w zamian za to robi ze mnie jeszcze większego durnia przed wszystkimi(
Boje się o nią samą i o to co będzie kiedyś bo wiem że ona nigdy się chyba nie cofnie i kiedyś zabrnie do sytuacji bez wyjścia.Ja wiem jak zachowuje się człowiek zakochany bo jak do tej pory taki byłem.I pamiętam nasze początki,po trupach byle się spotkać Co mam w zamian to co widzicie.
Im bardziej próbuję ukazać to co się stało i jeszcze się stanie tym ona jest gorsza i bardziej bezczelna.Ten jej nowy gach to sam nie wiem z kąd się wzioł.Lokalny głupek,zaliczył już małolat więcej niż mogę zliczyć.Kiedyś się z niego nasmiewała teraz sama jest jak te małolaty Suma sumarum on ją zaliczy i kopnie w ****.A ja mam kolejną dostawkę do poroża.
Sam nie wiem czy ona oszalała czy jest zakochana,próbując mi teraz udowodnić że ja jestem ten najgorszy bo zostałem sam.A ona może mieć każdego.I powiem wam że działa Bo czuję się tak podle że szkoda gadać(
Komentarz doklejony:
Jest tak dziwna że wieczorem potrafiła biegać z nożem mówiąc że jak jej nie pószczą do pobitego kochasia to się potnie.Krzyczała że nie chce dziecka że mam je zabrać ona wszystko podpisze.I kiedy? w chwili kiedy miała przy sobie Igora więc o co chodzi.Bo rano wstała i zachowywała się jak gdyby nigdy nic.Wyglądało ponoć tak jak gdyby wczoraj nie istniało.Dowiedziałem się tego od jej siostry bo jej rodzice ponoć nie chcieli mnie denerwować.Zwłaszcza teraz po tym wszystkim tym wypadku etc...
Twoje odczucia sa zupelnie naturalne. W końcu przezyłes z nią pare lat, kochaleś, teraz poprostu czujesz ból, bezradnośść gdy widzisz jak się stacza bilska co by nie powiedzieć osoba.
Czy ty jako mąż wiesz jakie masz obowiązki wobec żony?.
Widzę że,nie bardzo wiesz.
Masz powody wnioskować by sądownie skierowano żonę i matkę waszego dziecka na konsultację lub ewentualne późniejsze leczenie psychiatryczne.Musisz tylko przed sądem udowodnić że,żona zagraża sobie lub osobom trzecim(dziecko).Po tej aferze z noźem to chyba nie będzie problemem.Możesz też wnioskować o ubezwłasnowolnienie żony jeśli lekarze stwierdzą u niej problemy natury psychicznej.A wszystko to w trosce o dobro żony i waszego dziecka.
Co do szczegółowego wyjasnienia procedury to zapytaj swojego adwokata.Wyjaśni ci co i jak?.
Chciał bym jej jakoś pomóc ale wiem że z mojej pomocy to ona chce tylko kasy której jej nie dam! Moja osoba jest jej nie potrzebna i gdy tylko ma możliwość to mi to udowadnia.Co do leczenia to ma w domu mamę psychologa który całe życie przepracował w zawodzie.Ale cóż jak to bywa szewc bez butów chodzi.Zresztą sami wiecie,że gdyby chciała i potrzebowała pomocy to siadła by z płaczem i powiedziała "przepraszam za wszysto" pomóżcie mi to naprawić.Tylko z jej ust to nigdy nie padnie,znam ją zbyt nad to( Teraz już tylko rozwód i wszystko to co z nim związane może ją ostudzić.Jak zobaczy że to dzieje się na prawdę i że już teraz nie będzie odwrotu.Może sobie uświadomi że mnie już nie ma bo to KONIEC( Narazie jest jej dobrze!
Komentarz doklejony:
Problem w tym że ja wiem tylko o obowiązkach względem żony.Sami wiecie jak mogłem się czuć jak wchodziłem do mieszkania w którym kiedyś było tak głośno,mały biegał bawił się.Aż chciało się wracać do domu.Teraz jak byłem tam ostatnim razem gdy ona tam jeszcze mieszkała sama,zobaczyłem jak to teraz wygląda otwarłem lodówkę,szawkę w której widzę cukier puder którym ona sama słodzi herbatę.Oczywiście wiadomo dla czego W lodówce światło itd.. Serce mi pęka ale wiem że jak się cały czas będe nad jej losem użalał to wykożysta mnie jeszcze bardziej.Czuję się jak cytryna którą ona wyciska jak potrzebuje.I powiedziałem już wcześniej że koniec z tym.Poniekąd sama sobie taki los zafundowała i nic mi do tego.Ale sercece boli
Chciał bym jej jakoś pomóc ale wiem że z mojej pomocy to ona chce tylko kasy której jej nie dam! Moja osoba jest jej nie potrzebna i gdy tylko ma możliwość to mi to udowadnia.Co do leczenia to ma w domu mamę psychologa który całe życie przepracował w zawodzie.Ale cóż jak to bywa szewc bez butów chodzi.Zresztą sami wiecie,że gdyby chciała i potrzebowała pomocy to siadła by z płaczem i powiedziała "przepraszam za wszysto" pomóżcie mi to naprawić.Tylko z jej ust to nigdy nie padnie,znam ją zbyt nad to( Teraz już tylko rozwód i wszystko to co z nim związane może ją ostudzić.Jak zobaczy że to dzieje się na prawdę i że już teraz nie będzie odwrotu.Może sobie uświadomi że mnie już nie ma bo to KONIEC( Narazie jest jej dobrze!
Jak zapytasz alkocholika,narkomana vel chorego psychicznie czy potrzebuje pomocy to co ci odpowie?.
NIE.
W tym sęk.Ktoś kto ma problem nigdy się do tego sam nie przyzna.
Nie bardzo chyba zrozumiałeś co chciałem ci przekazać.
Tu nie chodzi o to by zrobić z twojej żony chorą psychicznie osobę.
Chodzi o to by uświadomić jej że,ma problem i bez pomocy specjalisty sobie z tym nie poradzi.
Masz ku temu,jako jeszcze mąż,formy prawne włącznie z ubezwłasnowolnieniem możliwości.Tak samo jak jej rodzice.
Sam rozwód może ale nie musi pomóc w tej sytuacji.
Zrozum w końcu że,jej zachowanie z tym nożem nie jest racjonalne a raczej jest groźne dla waszego syna.
Nie masz pewności co następnym razem jej odwali.Tak?
Więc schowaj dumę i działaj dla dobra syna.
Cytat
To to akurat standard.
Dawid, była tu taka podobna historia, babka na siłę została zaciągnięta do psychiatry , coś tam zdiagnozowano i zaczęła brać leki ( z tego , co pamiętam)
Słuchaj, moim zdaniem , teraz odpowiedzialni za Twoją żonę są jej rodzice , bardziej niż Ty. Najbardziej mnie dziwi jej matka. Psycholog i co ona ślepa jest, nie widzi, że córka jest niepoczytalna? A jeszcze dzieciaka na takie akcje narażają ?
Jeśli nie podkolorowałeś i taki jest stan faktyczny, to myślę, że czas aby ja zaciągnąć do lekarza.
Jak ja rozwaliłem się na Authobanie 1000km od domu sam w srodku nocy.To napisała że się martwi i żebym się odezwał ale szaleć nie szalała tylko poszła spać.Trochę tam coś napisała żebym się nie martwił ale ogólnie bez szału No cóż bo ja to tylko ja,a misu jest ważniejszy.Gdybym tam się zabił bo wiele nie brakowało to pewnie też strasznej rozpaczy by nie było! A i pare groszy by za mnie dostała,co bardzo by ją pocieszyło.
Kiedyś słyszałem na podsłuchu jak krzyczała do matki która wpadła na kontrole o 23ciej "że nigdy nie będzie z Dawidem i prędzej go zabiję niż do niego wrócę,zabiję go i się skończy!!!" Tylko ja takie głupoty już z jej ust słyszałem i nie przejołem się tym w ogóle:/ może to błąd ale ona miała już takie napady.
Komentarz doklejony:
Wiesz ci w tym wszystkim mnie martwi rekonstrukcja? To że ona robi to zupełnie na chłodno.Nie wydaje mi się aby była nie poczytalna ma wszystko tak od z rękawa.Na codzień patrząc z boku nie jesteś w stanie stwierdzić że z tą dziewczyną jest coś nie tak.Sytuacja się zmienia jak ona się zdenerwuje i coś lub ktoś pokrzyżuje jej plany.To wtedy ratój się kto może I nie przebiera w środkach i słowach,żuty pilotami we mnie kubkami po kawie itd.już przerobiłem nikt o tym nie wiedział bo było mi wstyd( Że na to pozwalałem.Sam już nie wiem czy bardziej ją nienawidzę czy Kocham bo o tym też muszę wspomnieć Dopóki nie przejdzie mi to uczucie doputy będę się tak męczył.Liczę na ten rozwód i na koniec tego wszystkiego.Bo jeśli nie ona to ja dostanę do głowy(
I tylko tego Igorka tak mi szkoda bo on nikomu nie zawinił(((
Ale pójdę po swoje do końca bo wiem że inaczej już nie można,tylko czasem boję się tego jak to będzie wyglądało(
Cytat
Ta jej pusta pała jeszcze musi dostać porządne ciosy, aby coś się tam poukładało, ona się stacza i musi spaść na samo dno i albo się odbije albo tam zostanie.
Przestań o niej myśleć, zabierz się za siebie tylko ty zostałeś dziecku. Idz do psychiatry na antydepresańcie jakoś pociągniesz
pamiętaj że te leki działają dopiero od 2 tyg od pierwszej dawki.
Dlacze Tobie proponuję te środki bo mnie pomogły, trochę a może
bardziej niż trochę tłumią uczucia. Nie stłumiły w moim przypadku
miłości do dzieci, powoli chcę je odstawiać ale bardzo mi pomogły.
Komentarz doklejony:
Widzisz jej zachowanie to taka autoobrona psychiki wszyscy są winni
a głownie Ty temu co się stało, przecierz egoista nie powie sobie
że to moja wina. Ten ból powoli przejdzie, coś tam pozostanie do
końca życia, to rodzaj żałoby po utracie kogoś "bliskiego".
Zabierz się za siebie, niech dziecko nie widzi upadku dwojga rodziców !!!!!!
Komentarz doklejony:
Cytat
Na razie odradzam, chyba że z pomocą egzorcysty
Ja mam ten sam problem coś niecoś wychodzi przez SMS.
Teść nadal pozostaje nie zmienny jest dla mnie jak mój tata.Prosi bym nigdy nie wracał do Marleny mimo wszystko bo ona mnie skrzywdzi jak zrobiła to teraz.Sam mówi że ona powinna pozostać sama.By nie cierpiały przez nią kolejne osoby!!!
Myślę że jak wszystko się teraz zacznie to będę musiał jednak skożystać z porady psychologa,bo sam chyba rady sobie nie dam.Mimo że nie daję tego po sobie poznać,ale patrząc z boku na moją osobę znajomi twierdzą że wyglądam jak po śmierci kogoś bliskiego Tak się właśnie czuję(
Co do rozmów typu sms to tutaj raczej nie ma szans.To też moja wina bo nie potrafię się powstrzymać wiedząc o tym wszystkim bez uszczypliwego komentarza.Ale jak tu się powstrzymać mając za żonę Prostyrutkę bo chyba tak można ją teraz nazwać(
Mimo że nie widziałem nie złapałem ale sama myśl o tym jak ona z innym! Zabija mnie od środka,poza tym ona oczywiście jak zwykle nie powie że to zrobiła! przecież ona nic złego z nimi nie robi.To tylko spotkanie.Tak to nazywa.
Teraz muszę skupić się na tym rozwodzie i na moim synku,bo przecież już tylko on mi został z tego wszystkiego.(
Wyjedź na kilka dni sam i oderwij się na trochę od tego.
Jakoś mnie tak napadł ten obecny kryzys bo jak do tej pory raczej sobie radziłem z myślami.Lepiej lub gorzej ale radziłem.Ten ostatni jej nowy Koks mnie tak przybił bo znam gościa.Wiem co to za dureń i wiem że przez to że z nim moja samoocena spadła już na samo dno( Pomyślę może coś o tym aby zabrać Igorka na kilka dni gdzieś gdzie jej nie będzie.A telefon wyrzucę do rzeki.Bo czasem jest wszystko Ok! a tu sms do znajomego "zgadnij z kim widziałem Twoją żonę" no i zaczyna się puls na 150 i cisnienie na 200cie(
Nie wiem czy ona robi to bo wie że mnie tym upadla.Czy poprostu czegoś jej brakowało w tym naszym małżeństwie? O seks chyba tu nie chodzi,bo o ile przed urodzeniem dziecka kochaliśmy się nie raz co dziennie.To po porodzie abstrakcja a z jej inicjatywy to już prawie nigdy.Więc czego ona może chcieć??? Mając chyba wszystko?
Przecież to trwa już kilka miesięcy, o czym wiesz.
Wydaje mnie się, że Twoja kobieta już dużo wcześniej flirtowała z facetami.
Ale to już jest przeszłość i staraj się wymazywać to z pamięci i jak najszybciej rozwiąż to małżeństwo z orzeczeniem o jej winie.
Jeśli 'żona' zacznie się leczyć i stwierdzą, że jest niezdolna do pracy, będziesz płacił alimenty na dziecko i na nią. To może być dla Ciebie koszmar.
Wiem, że to jeszcze krwawiaca rana, ale to minie po 2 latach.
Bądź cierpliwy i zacznij dbać o siebie. Zbieraj świadków, którzy widzieli ja z innymi facetami.
Dla scisłości nie żałuję że dnia 28-03 wyszedłem z domu i tam nasze drogi się rozeszły.Żałuję tylko tego że poświęciłem tej kobiecie swoje życie,oddałem się w zupełności.I mimo że wcześnie zaczeliśmy nasze wspólne małżeńskie życie.To myślę że dałem dawałem i dałem sobie rady.Byłem chyba taki jaki powinien być facet! Tylko jak teraz widzę chyba zbyt nad to.Bo pozwoliłem na wszystko,i robiłem wszystko.W imię czego?! Miłości Marlena była i jest moją pierwszą poważną miłością i dla mnie słowa w kościele miały ogromną wartość.Nigdy nie rzuciłem obrączką,w przeciwieństwie do niej( To przez to boli tak bardzo.Bo byłem oddany zaradny i myślę dobry dla niej.
Nie obwiniam jej za to wszystko co się stało.Bo mogłem już na początku tego kryzysu zareagować.Stało się co się stało teraz muszę z tym żyć.
Cieszę się tylko że zdecydowaliśmy się na Igorka bo teraz wszystkie te lata odeszły by,i nie zostało by mi nic tylko bolesne wspomnienia.Tak mam jeszcze dla kogo żyć i mam cel w życiu! Bez Gogosa pewnie już by mnie tu nie było bo po co?(
Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za tyle pomocy,cieszę się że w tym całym nieszczęściu znalazłem to forum.Czasem nie wiecie jak poprawiacie moje spojrzenie na to wszystko!!! Bo komu mam się wygadać Gogo jeszcze za mały,a inni mają swoje problemy(
Masz szczęście, że zdarzyło się teraz, a nie za kilka lub kilkanaście lat.
Kiedyś będziesz wspominał to jak zły sen.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie masz konkretnego wsparcia i jeszcze komentarze Twoich znajomych. To trochę dobija.
Wyrwij się trochę z domu. Zacznij chodzić na siłownię. To nic strasznego.
Wiem, jaka panuje opinia na temat chodzących tam.
Koksujących jest zwykle kilku, a reszta to normalni ludzie.
zapewniam, że zaczniesz odreagowywać to wszystko, będziesz w innym towarzystwie.
Sam przechodziłem przez zdradę, rozwód i wiele innych nieprzyjemności.
Rozwiodlem się w wieku 36 lat i nie żałuję tego.
Zaręczam Ci, że to wszystko się skonczy, ale swoje musisz odchorować i nie pomogą leki.
takie maja zasady. Ja mam znajomych i oni mi podpowiadaja
na innych zasadach nie w formie terapii.
Dawid, weź przykład z Piotra, który też trochę przeszedł i jeszcze przejdzie przez kilka poprzeczek.
Jego była mieszka oddzielnie i gość zaczyna inaczej funkcjonować.
ja rosoł, kotlety mielone,golabki w jeden dzien i pomagała mi młodsza corka.
Moja małzonka musi sie wyspac,kochanek tez musi sie wyspac no kto
pojdzie na zakupy ? Zakupy zawsze robilem ja 5-6 rano.
Zacznij chlopie zyc, a nie plakac nad glupia pindą. Znajdz zajecia malowanie,
gotowanie, szydełkowanie cos cholera znajdz pasje chyba cos robiłes wczesniej
chodz na joge, karate no wszystkiego nie wymienie.
Najwazniejsze zajmij sie dzieckiem, majac zajecia i miłosc do dzieci
leje na ta podła kobiete z ktora zyłem prawie 20 lat.
Nie jestem juz slepy zawsze widziałem tylko swoja zone, teraz w koncu widze
ze jest wiele pieknych kobiet, grozi mi to tylko wypadkiem samochodem
No ale na razie moge popatrzec bo dzieci sa najwazniejsze.
Komentarz doklejony:
Zaczynałeś "przygodę ze zdradą" prawie w takim samym czasie co ja a widze ze jesteś
chyba w tyle, wiem że to nie wyścig ale musisz przestać mieć nadzieję,
pozbawiła Cię godnosci, zniszczyła filary zwiazku, czy faktycznie dałbyś
radę wybaczyć ? Zastanow sie nad tym.
Staram sie jak mogę nie myślec zerwać kontakt,gdyby nie Igor było by to możliwe tak musimy się znosić mimo wszystko.Sam nie wiem czy robi mi na złość czy poprostu tego jej brakowało.
Dla sprostowania ja już nie myślę o tym że mogli byśmy być jeszcze razem.I chcę już tego rozwodu który pozwoli mi się uwolnić od tego wszystkiego.Raz na zawsze będę mógł powiedzieć a co mnie obchodzi z kim ona się piep... to nie moja sprawa.Jak narazie to trochę moja sprawa bo oficjalnie to ona jest moją żoną.A ja rogami już nie mogę się zmieścić w drzwiach.
Czasem mam nawet takie chwile że sam pod nosem usmiecham sie i myślę sobie "Kurde ile teraz żeczy mogę zrobić, ile sobie odmawiałem bo nie mogłem.Bo wiadomo kto miał zawsze przeciw" Niby takie błachostki jak powiedzieć cześć do koleżanki której moja lafirynda nie znosiła Ale tych chwile narazie za mało
Mówię wam mam taki mały kryzys w tym wszystkim i to przez to jak dotąd dawałem radę więc i teraz dam
Na weekend planuje porwać Igoraska i jechać z nim na cały dzień do zoo i gdzie popadnie) Mam ochotę na męską wyprawę z synem.A może sie coś poderwie,na młodego tatę)
jest ważniejsze niż obce baby.
Dawid nie odpuszczaj i nie łam się.Niestety,żeby było lepiej najpierw musi być gorzej. Taka kolej rzeczy.
Flirtowanie "z obcą babą " nikomu jeszcze nie zaszkodziło,jak może mu to pomóc w małym dowartościowaniu.Jednak pakowanie się teraz w nowy związek byłoby dużym błędem.Zresztą po takich przejściach kto by miał ochotę na fundowanie sobie następnej karuzeli przeżyć.
Lepiej wykorzystać czas wolności na inne rozrywki.Męska wyprawa z synem jak najbardziej wskazana:tak_trzymaj
Miałaś styczność z chorymi psychicznie?
W jakim sensie?
Po tym co piszesz wnoszę źe,widziałaś takie osoby ale w praktyce niewiele wiesz
własnego kryzysu. Pamiętaj że chłopy mają taki kryzys gdzieś po
40- ce . Rogacz już niedługo nas to dopadnie
Chłopy kupują harleya, ubierają się w stylu nastolatków, zachowują się jak nastolatki,itd, rajcują ich nastolatki różnie to przebiega i nikt
nie potraktuje tego jak choroby psychicznej. ( ale nie przeczę że można by to widząc tak zaklasyfikować)
Wiktora ma rację, z resztą rozmawiałem z psychiatrą mówiła że
to epidemia, że 1-3 lata ludzie budzą się z tego amoku i dopiero
dochodzi do nich co zrobili. Więc Dawid izolacja, dochodzenie do siebie,"czas goi rany" i nie "zapierdzelaj" tylko spokojna praca.
Ta kobieta żółte kartki już dostała, za to co obecnie narobiła należy się czerwona. Ma zejść z boiska i koniec. Dalej podtrzymuję to co napisałam wcześniej.
Dawid ma absolutne prawo czuć niepokój o dziecko, którym zajmuje się taka osoba. Dawid idzie do psychiatry i opowiada , co się dzieje z jego żoną i dlaczego tak go to przeraża. Dawid się nie bawi w zgadywanki, ubezwłasnowolnienie, tylko prosi o konsultację ze specjalistą. Może niech lekarz podpowie, co robić i czy to może wskazywać na jakieś odchyły od normy u tej kobiety. No i najważniejsze : Dawid ma ślad po tym, że próbował pomóc angażując się w szukanie odpowiedniego środka.
I nikt go nie będzie wrabiał w jakieś przekręty, jeśli sprawa będzie w ten sposób pokazana w sądzie. Mało tego, jeszcze punktów kolega nałapie, za działania w trosce o rodzinę.
Dawid, wczoraj napisałam i mi się skasowało. Ale widzę, że sam zaczynasz o tym pisać. Otóż, poszukaj w sobie dawnego ciekawego świata chłopaka, mężczyznę który ma pełne prawo podziwiać urodę kobiet, bo to dobry powrót do normalności będzie. Jesteś świetny mąż i tata. I wcale nie musisz pogrzebać się za życia, albo gorznieć, bo Ci się jakiś pokurcz, a nie żona trafił.
Zwalcz tę żałobę pozytywnymi doznaniami. To będzie najlepsza terapia dla Igorka, widzieć ojca śmiejącego się "od środka". Teraz kochasz syna taką smutną, zrozpaczoną miłością, a ona ( ta miłość) choćbyś nie wiem jak o dziecko dbał, nie daje poczucia bezpieczeństwa, obciąża i jest niezdrowa . Wiem, bo sama przez to przeszłam i mówię Ci , rób wszystko żeby rozweselić swój umysł , czytaj dow****, ogladaj dobre kabarety , żartuj tu z nami, powygłupiaj się z Igorem , powymyślajcie jakieś śmieszne historie. Śmiech to zdrowie, nie ma co dyskutować z tym sloganem. I czyni cuda, tak samo jak miłość.
psychiatry i prosić o konsultacje ale wiesz w jakim kraju żyjemy
Prędzej z normalnego Dawida zrobią wariata niż z jego żony nawet
jeśli coś by tam zdiagnozowali to w polskim prawie jest tak że najpierw "wariat" musi kogoś np: zadziobać nożem żeby był przymus leczenia, inaczej na leczenie musi się dobrowolnie zgodzić. Chyba że się ma układy, znajomości.
Z resztą Twojej wypowiedzi się zgadzam.
Komentarz doklejony:
Cytat
Czy ta cenzura jest ok ?
Sobie zafunduj ostrą terapię. Tylko rób to tak, żeby pani nie wiedziała, bo będzie z Ciebie próbowała wariata w sądzie zrobić.
http://www.psychologia.edu.pl/telefon-zaufania/tel-zaufania-dla-dorosych-w-kryzysie-116-123.html
Woland ma rację zajmij się sobą, a później przyjdzie czas na resztę
decyzji.
Dawid rozwód z orzeczeniem już właściwie masz w kieszeni. Ale chyba chcesz jeszcze czegoś innego, no to trzeba działać.
Cytat
rPasożytniczo pozbawiając innych ludzi ich własności, oszczędności i godności; postępując agresywne i biorąc to, czego chcą; skandalicznie zaniedbując fizyczne i emocjonalne zdrowie swoich rodzin; angażując się w niekończące się serie przypadkowych, anonimowych i trywialnych związków seksualnych; i tak dalejr1;.
Tak miałam bezpośrednią styczność z osobami chorymi psychicznie w praktyce. Rozmawiałam z nimi i pracowałam. W większości to schizofrenicy w bardzo ciężkim stanie począwszy od halucynacji po głosy i nieadekwatne odpowiedzi na zadawane pytania. Pomagałam im rodzinom, którzy robili wszystko żeby swoim najbliższym ludziom pomóc. Mieliśmy przypadki UŻYCIA powtarzam UŻYCIA noża wobec członków rodziny w trakcie kiedy osoba z zaburzeniami odmawiała przyjmowania leków. Sprawa dwukrotnie trafiła do sądu z wnioskiem o ubezwłasnowolnienie bo chory odmówił dobrowolnego leczenia. Ogólnie MASAKRA :/ Dwukrotny wyrok sądu nakazujący umieszczenie tego chorego człowieka zagrażającego bezpośrednio życiu innym osób (przynajmniej w moim mniemaniu) zakończyło się przymusowym umieszczeniem go w szpitalu psychiatrycznym. Dwa razy po okresie 3 miesięcy wyszedł z wypisem, że jego stan jest na tyle ustabilizowany, że może kontynuować leczenie w warunkach domowych. Wrócił do domu i znowu odmawia przyjmowania leków przez co nasilają się halucynacje. Ręce opadają. Rodzice tak zmęczeni bezsilnością że szok. Jak już jego ojciec płakał to już mówi wszystko. Sterty papierów i o sądu do sądu bo kochają syna i chcą go ratować. Boją się że w końcu stanie się tragedia. Dlatego uważam, że na podstawie opisanej przez Dawida sytuacji o jakim ubezwłasnowolnieniu my mówimy?? Faktem jest, że jego żona stała się agresywna i nieprzewidywalna, co należało odnotować np. interwencją policyjną aby wykazać przy walce o dziecko jak się zachowuje i jak nie panuje nad sobą wiedząc że maluszek jest w domu. O to mi chodziło. Bo dopóki nie ma się bezpośredniej styczności z ludźmi psychicznie chorymi nie przechodzi się całej procedury wszystko wydaje się prostsze, bo przecież stworzyła zagrożenie dla siebie i innych, ale jeżeli chodzi o wdrożenie tego w życie to trwa baaardzo długo i kończy się nie zawsze tak jak powinno. Ale takie moje zdanie...
Czy już masz wyznaczony termin rozprawy ?
Dziś tylko się domyślam gdzie jest bo sam nie wiem jak ona mogła iść do niego mieszkać,ale chyba tak jest.Tym ostatnim wyskokiem po którym dodam oczywiście w niedzielną noc nie wróciła na noc do domu zafundowała sobie to żę nie ma już dachu nad głową.
Ja się chyba cieszę bo jeszcze przed tym wszystkim zaproponowałem że jeśli się zgodzi to zabiorę ją i pojedziemy do kogoś z kim pogada,do kogoś kto bezstronnie i na chłodno oceni całą tą sytuację.Miałem na myśli psychologa/psychiatrę. Nie skorzystała więc wiadomo"/
W tym tygodniu będę już może coś wiedział co z rozwodem i jak to będzie dalej wyglądało.Bo od teraz dziecka jej nie oddam!!! Mam prawo nie zgodzić się na to by dziecko przebywało w patologicznym domu.Gdzie wszyscy żyją na kocią łapę.Jest alkohol itd.. Niech przyjedzie do mnie po małego z policją to nim wyjadą ode mnie z domu.Będę czekał z kuratorem i kim popadnie.Dodam że ku mojemu zdziwieniu mój najemca lokalu w którym mam sklep jest Kuratorem sądowym a jesteśmy w bardzo dobrych stosunkach.Facet powiedział mi co i jak,wyraził swoje zdanie i powiem wam szczerze.Coraz bardziej wierzę że Igor zostanie u mnie! Nie podpalam się ale dzis nawet dowiedziałem się z miasta że ponoć Marlena jest z nim w ciąży.Pewnie bzdura ale już nawet takie bzdury po mieście krążą.
Jednymi słowy ciraz bardziej przechodzi mi ta miłość do niej i chyba takiego kopa było mi trzeba.
Oczywiście przed tym jak się wyprowadziła to mnie straszyła sms-ami że jeśli się wyprowadzi i rodzice tego chcą to nikt już jej więcej nigdy nie zobaczy.Odpisałem że ma dziecko i zawsze będzie je miała,ale co kol wiek teraz zrobi to już jest jej życie i jej sumienie.Od tego czasu cisza,nie wiem gdzie jest co robi i chyba tak lepiej Wiem że prędzej ona pozbyła by się mnie z tego świata niżeli sama sobie coś zrobi.Zresztą na takie straszenie już nie czas i nie miejsce.Niech teraz kochanek zabiega o swoją kobietę oboje mają co chcieli.
Co u Ciebie, jak się sprawy toczą?
Co do pani M. mieszka u tego typka z aktywności w sieci widzę sporadyczne podarunki od niego za które płaci) wiem że pierwszy tydzień po wyprowadzce mieszkała u koleżanki dopiero później gdy tam meta się skończyła Kochaś przygarnął ją do siebie.
Co do tego dla czego nie piszę to już wyjaśniam.Jestem tutaj loguję się i odpisuję na PW. Nie piszę co teraz wyprawia bo ogólnie wiem że nigdzie ich nie widać.Kochasia od pamiętnego dnia jeszcze nie widziałem podobnie z jego rodziną A ladacznica też siedzi i nie widać jej nigdzie.Co za tym idzie nie słychać.Poza tym co tu pisać mieszka z kochankiem,nie ma pracy,wiem że często popija ze swoją nową teściową bo jak zapytałem ostatnim razem gdy się widzieliśmy kto po spijała wina i resztę w mieszkaniu bez mrugnięcia przyznała się i stwierdziła że nie mogła sobie dać rady i popijała.Teraz ma koleżankę bo jego mamusia chleje dosyć ostro)
Tak więc widzicie sami co tu pisać z konkretów jeszcze nic nie ma.A ona sama pogodziła się już z tym że opieki nad dzieckiem nie dostanie.Sama to przyznała że w obecnej sytuacji i po tym co zrobiła zaprzepaściła co kol wiek.
Będą konkrety obiecuję klawiaturę zagrzać) Pozdrawiam was i dziękuję za pamięć!!!
Dawid..........trzymaj się. Jesteś wspaniałym ojcem i zasługujesz nie tylko na opiekę nad synem, ale też na to, żeby kiedyś serce porządnej i mądrej dziewczyny otworzyło się dla Ciebie i Igorka.
Dawid powodzenia masz dziecko i chociaz badzie chłopaczek miał jednego rodzica skoro ona się ni nadaje.
Komentarz doklejony:
dodam że widziałem jak pani doktor ciągnęła nie tylko takie napoje
Dla znających temat powiem że od przyszłego miesiąca wracam domieszkania które opuściłem w marcu.Pracuję,wychowuję,żyję)
Do rozwodu chyba jeszcze trochę bo jak na razie jesteśmy małżeństwem ale tylko oficjalnie i prawnie.Nie mieszkamy razem spotykamy się sporadycznie z racji pracy.Moja M... wróciła do domu rodzinnego po mojej interwencji u jej rodziców.
Opisywał nie będę dla czego ale musiałem trochę wyjeżdżać za granicę i ze względu na mojego syna chciałem by mógł widywać się z matką.A jak sami pamiętacie tutaj były określone warunki.
Żonka poszła do pracy,pracuje po 10h na stojąco FIZYCZNIE i już mi się żaliła że czasem popłakuję bo dostaje ostro po ****..ie
Jej romansidło upadło tak jak zazwyczaj to bywa,ja jakoś się zbieram po tym wszystkim i idę dalej.
Syn rośnie i jest coraz słodszy i nie grzeczny Myślę że jeszcze trochę siwych włosów mi dojdzie przez to wszystko,ale teraz już chyba tylko lepiej.
Stosunki z teściami się nie zmieniły i wszystko ustalane nadal jest ze mną,później informuję się moją niewierną.Która defakto zrozumiała że nie ma co skakać.Bo póki co mieszka kontem i przy odrobinie oporu może polecieć na pysk.
Pozdrawiam wszystkich i dziękuję!!!