Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

zona Potifara00:06:20
A-dam00:06:43
bardzo smutny00:16:15
Sasza00:32:50
Julianaempat...00:39:21

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Zraniona378
08.03.2024 12:35:50
Bo cały wpis się nie zmieścił

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

ku pokrzepieniu :DDrukuj

Zdradzona przez mężamija prawie rok odkąd wiem o zdradzie...postanowiłam wybaczyć...było ciężko nawet bardzo i mnie i jemu.... on walczył jak lew o mnie i dziecko.... a dziś po tylu miesiącach myślę, że się udało :D..... wylałam wiele łez ale on był przy mnie...temat wyskoku przemielony sto tysięcy razy....21 marca odeszła moje ukochana babcia...nawet nie wiecie jak bardzo mnie wspierał i wspiera.... walczymy już teraz razem o nasze małżeństwo o rodzinę... bardzo się zmienił na plus oczywiście .... dziś cieszę się, ze dałam szansę i jednak go nie skreśliłam.....nie skreśliłam nas.... czasem warto wsadzić swoje ego do kieszeni i jak ktoś szczerze załuje to choć spróbować wybaczyć.....
4138
<
#1 | 4138 dnia 02.04.2013 11:40
Nie pozostaje nic innego jak zyczyc wszystkiego dobregoUśmiechUśmiechUśmiech...ale chyba najbardziej zycze Wam, zeby mu nie przeszloZ przymrużeniem okaZ przymrużeniem okaZ przymrużeniem oka
3739
<
#2 | Deleted_User dnia 03.04.2013 07:59
Dbajcie o siebie i szanujcie się. Trzymam kciuki.
Gość: abcd
<
#3 | Gość: abcd dnia 04.04.2013 22:17
Gratuluję i podziwiam, życzę wszystkiego dobrego. Ja jestem na podobnym etapie, tylko że mam wrażenie czasem że mój mąż tak się nie stara. Albo to moje wymysły albo to brak zaufania, sama nie wiem. Ciągle to do mnie wraca....Pozdrawiam i życzę powodzenia
7765
<
#4 | marswiatek dnia 11.08.2015 22:51
Wracam tu nadal z dobrymi wiesciami:-)... Wszystko u mnie dobrze, poszlam do przodu w sumie poszlismy... Rok temu urodzilam synka:-) dziekuje za wszystkie rady i mile slowa i wiare ze dam rade:-)

Komentarz doklejony:
Wracam tu nadal z dobrymi wiesciami:-)... Wszystko u mnie dobrze, poszlam do przodu w sumie poszlismy... Rok temu urodzilam synka:-) dziekuje za wszystkie rady i mile slowa i wiare ze dam rade:-)
11421
<
#5 | Starbuck dnia 11.08.2015 23:13
Bardzo się cieszę widząc taki wpis.
Rok temu zarejestrowałam się tu i opisałam swoją historię. Byłaś jedną z pierwszych osób, które mi odpowiedziały. Szukałam wtedy jakiegoś przykładu, że wszystko może się udac. Dziękuję Ci za to.
Dodam, że ja też postanowiłam dac nam szansę. Przez ten rok wiele przeszłam, wylałam morze łez i nieskończoną ilośc razy analizowałam nasz związek.
Na chwilę obecną nie żałuję swojej decyzji. Oboje bardzo się zmieniliśmy.
Nie powiem, że jest jak dawniej bo nie jest ale budujemy nowe, inne, wspólne życie.
Cieszę się, że napisałaś bo myślę, że takie przykłady też są bardzo potrzebne.
7765
<
#6 | marswiatek dnia 11.08.2015 23:28
Mysle, ze jesli czlowiek faktycznie zaluje calym sercem zdrady i walczy o wybaczenie to mozna sprobowac... To ciezkie bo i ja wylalam wiele lez, czasem wylam jak dzika świnia i moglabym w szale rozwalic pol domu:-) takie bol mnie rozrywal.... Dzis nawet mnie to smieszy troche:-).. Nabralam dystansu... Ale na to potrzeba czasu... Walcaymy teraz oboje o nasze malzenstwo, chyba oboje jestesmy bardziej czujni, szybciej wylapujemy problemy i je wyjasniamy zanim narosna jak wrzod.... Moze i latwiej wszysko rzucic niz podniesc sie ze zgliszczy i budowac na nowo.. To trudne zadanie ale i nagroda jest:-).... Pewnie tu wpadne za jakis czas... Obym miala to samo do powiedzenia;-)... Czasem warto zawalczyc i budowac cos nowego innego... Bo tamto stare widocznie bylo zle zbudowane skoro upadlo....
3739
<
#7 | Deleted_User dnia 11.08.2015 23:38
No nie... Nigdy więcej tu nie wpadniesz, bo będzie ci wstyd. Po miesiącu miodowym zawsze przychodzi rozczarowanie. Nigdy więcej się tu nie pokażesz...Jestem tego pewna.
M.
7765
<
#8 | marswiatek dnia 11.08.2015 23:43
Moj miesiac miodowy trwa 2 lata;-) i oby Tobie na zlosc trwal dalej;-)... Wiecej wiary w ludzi... :-)
3739
<
#9 | Deleted_User dnia 11.08.2015 23:49
Dobre i dwa lata... Ciesz się ochłapami które ci ktoś rzuca. A wiara w ludzi? Może wiara to nie wszystko.. Wiedza jest silniejsza od wiary.
Mimo wszystko powodzenia.
M.
11421
<
#10 | Starbuck dnia 12.08.2015 00:02
Maraykee
Każda historia jest jednak inna. Pewnie w części przypadków faktycznie nastąpi nawrót ale może jednak nie przekreślajmy absolutnie wszystkich.
Skoro ktoś czuje, że danie szansy jest tym czego chce to powinien postąpic wbrew sobie?
7765
<
#11 | marswiatek dnia 12.08.2015 00:05
A skad te informacje o ochlapach? A czy wiedza silniejsza od wiary? Moj ginekolog mi powiedzial, ze jakby mi sam nie robil wczesniej usg i nie widzial tego na wlasne oczy to by nikomu nie uwierzyl, ze tak bylo....ja wierzylam w moj maly cud i razem z nim mialam wiedze i nauke w nosie... ;-) i lepiej nie stawiac takich mocnych tez i sądów.... A tobie zycze rowniez powodzenia i wszystkiego najlepszego
Ps uwielbiam takie trole;-)
12173
<
#12 | jagodalesna dnia 12.08.2015 09:38
Maraykee, ktoś kiedyś powiedział "nie wszystkie rzeczy są takie jakie się wydają" oraz "nie bój się dużego kroku. Nie pokonasz przepaści dwoma małymi".
Marswiatek zrobiła duży krok a może i skok, życzę Jej wszystkiego najlepszego.
12332
<
#13 | patunczyk dnia 12.08.2015 15:36
zazdroszczę, że o Ciebie walczył i nadal walczy, stanęłaś przed wyborem, którego ja nie miałam i z całego serca życzę, aby decyzja którą podjęłaś była tą właściwą. szczęścia i miłości!
5808
<
#14 | Nox dnia 12.08.2015 21:01
Maraykee pozwól ludziom pisać cd swoich historii po roku,po dwóch czy po pięciu. .Nie wiem czy nie przez ataki mało jest osób które piszą gdzie zaprowadziła ich droga którą wybrali.Czy znaleźli światełko czy ciemność.Dobrze jest się uczyć na swoich błędach ale lepiej na cudzych,wiedzieć na co zwracać uwagę lub jak sobie ktoś poradził z bólem.
11128
<
#15 | adanuta dnia 12.08.2015 21:27
W całym syfie jaki nas otacza, miło jest przeczytać, że komuś się udało... marswiatek, życzę Ci, żeby Twoj miesiąc miodowy trwał jeszcze długo, niezależnie od statystyk... Maraykee, żeby poznać czyjeś życie, trzeba się przejść w jego butach ... każda historia jest inna, każdy podejmuje swoje decyzje i żyje z ich konsekwencjami ... Dziś spadają gwiazdy, spełniajcie marzenia ;-)
7765
<
#16 | marswiatek dnia 13.08.2015 20:51
Pisze tu po czasie, żeby inni którzy zaczynają swoją drogę mogli mieć nadzieję, że ten straszny ból kiedyś ustanie, że jest życie po zdradzie, że czasem możliwe nadal we dwoje...nasza historia nadal trwa, dlatego dzielę sie tym z wami....nie po to aby sie przechwalać szczęsciem i kogoś drażnić....bo najgorszemu wrogowi nie zyczę tego co przeszłam.... wiem że większośc uważa, ze zdrada to definitywny koniec....chcę pokazac że może być początkiem czegoś nowego, innego wcale nie łatwiejszego...jak trudno wybaczyć to wypaliła na twarzy kazda moja łza... jeszcze nie wiem czy da się zapomnieć, bo to mi sie nie udało....udało sie wybaczyć, nie karmić tego bólu, który tak mnie niszczył od środka. Dziś moge o tym pisać, myśleć, mówić bez łez, ukłucia bólu, chęci zemsty....to ogrom pracy nad moja głową, sercem.... czy ufam? myślę, ze tak choć nie tak ślepo jak kiedyś. Jestem czujna, patrzę cześciej w oczy i pytam no i trochę pilnuję Uśmiech ale juz nie śledzę, nie sprawdzam maili, telefonu...nie fiksuję się na tym i to bardzo pomaga wrócic do normalności psychicznej... Wszystkim dziękuję za słowa wsparcia, wiary i zrozumienia.
10096
<
#17 | agnieszka19752 dnia 13.08.2015 22:38
Hej
No to może jeszcze ja dołożę swoją cegiełkę dla tych, którzy wątpią, że po zdradzie można żyć normalnie. Mnie również się udało ( tzn nam Z przymrużeniem oka ) odbudować związek ze zgliszczy. Nie powiem na początku było trudno, ale z każdym upływającym dniem jest lepiej i lepiej. Nie ma bólu w sercu ani nienawiści jest za to miłość nowa jakby trochę inna. Mąż który naprawdę się stara wynagrodzić całe zło które wyrządził i który szczerze żałuje i wstydzi się tego co zrobił Uśmiech . Dlatego jeżeli uważacie ze wasz związek był udany i widzicie że zdradzający stara się naprawić błędy które popełnił to dajcie mu szanse na to, nie każdy zdradzacz to skończona szuja, która będzie to robić notorycznie. Każdy popełnia błędy mniejsze lub większe a na odejście zawsze jest czas.
Pozdrawiam i życzę szczęścia
5808
<
#18 | Nox dnia 13.08.2015 22:58
Agnieszko a mogłabyś to wpisać także w swoim wątku?pamiętasz jak go zakończyłaś 2 lata temu? Dodaj trochę optymizmu.
10096
<
#19 | agnieszka19752 dnia 14.08.2015 17:22
Nox wróciłam dzisiaj do swojego wątku aby sprawdzić jak go skończyłam i aż się uśmiechnęłam jak przeczytałam Uśmiech Ale faktycznie jeszcze 2 lata temu było mi bardzo ciężko pogodzić się z sytuacją jaka mnie spotkała :rozpacz powiem szczerze że rok temu też nie było jeszcze różowoSmutek A dziś .... ? Dziś już jestem na prostej i to jest najważniejsze.
Życzę wszystkim z całego serca, aby też tą prostą w swoim życiu znaleźli niezależnie od podjętych decyzji Z przymrużeniem oka
Ps. Może niedługo powrócę do swojej historii i napiszę zakończenie i mam nadzieją ze będzie ono już ostateczne. Z przymrużeniem oka
Pozdrawiam cieplutko
3739
<
#20 | Deleted_User dnia 19.08.2015 22:30
Ktoś mnie tu nazwał trollem.. Bo od dwóch lat nie ma dowodów zdrady...Bo znów ktoś uwierzył...I co ja niby mam na to odpowiedzieć? Jak wszyscy wpaść w zachwyt i życzyć wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia? Tylko jaka ona nowa.. Przechodzona ona trochę jest.. Już wiesz, że możesz być nie najważniejsza w jego życiu.. Myslisz, ze to chwilowe? Tylko co? To, że chwilowo wymienił cię na inny model, czy to że wrocił do ciebie?
Umiesz sensownie odpowiedzieć na to pytanie?
Nie należę do klaku bijących brawo, że wam się udało... Bo nic wam się nie udało! Szklanki raz zbitej, nie poskładasz w sensowną całość.. Za dużo wiem o życiu, żeby jak głupi z bateryjki cieszyć się z fatamorgany...
Żyjesz dziewczyno na odbezpieczonej bombie; Nie wiesz kiedy wybuchnie, a wybuchnie na pewno. Wspomnisz moje słowa.
Gdyby ktoś z premedytacją wyciął ci nerkę i ją sprzedał, uwierzyłabyś później w jego milość do ciebie? NIE? A dlaczego? Przecież ci powiedział, że żałuje, że przeprasza, że więcej tego nie zrobi...Nawet przez dwa lata nie sięgnąłby do następnej...Nie uwierzyłabyś...
A nerka to tak niewiele...
M.
9937
<
#21 | Ramirez dnia 20.08.2015 00:59

Cytat

Za dużo wiem o życiu, żeby jak głupi z bateryjki cieszyć się z fatamorgany...
Żyjesz dziewczyno na odbezpieczonej bombie; Nie wiesz kiedy wybuchnie, a wybuchnie na pewno. Wspomnisz moje słowa.


Marysiu, wszyscy tkwimy w holograficznym wytworze własnego mózgu, dla niepoznaki nazywanym światem. Zdarza się, że gad się maskuje - ale przecież nie zawsze każdy. Czasami jest tak, że ulega iluzji, że z jakąś inną kobietą będzie mu lepiej, daje się zwabić, oczarować, uwieść - a przerażenie przychodzi za rogiem, że wdepnął, kiedy wraca myślenie.

Wtedy, warto dostrzec błąd i wrócić do żony, gdy dostało się taką szansę.

Wiesz dlaczego mężczyźni męczą się ze swoimi żonami aż tyle lat, że czasem aż do śmierci?Fajne Bo to są wszyscy ci, którym jest na tyle dobrze w związku, że mogą powiedzieć, że żona jest WYSTARCZAJĄCO dobra, by nie trzeba było jej zmieniać Fajne Jest dom, żona, dzieci, seks, praca, hobby - to głupi by to rujnował. Co prawda i głupcy którym mało się trafiają...

Hasło - WYSTARCZAJĄCO dobra żona, jest szansą dla tych wszystkich kobiet, które może nie są już kandydatkami na miss, urodziły dzieci, przytyły, ale przecież ich mężowie są nadal z nimi, a przez to, że własna żona jest WYSTARCZAJĄCO dobra, nie szukają innej, bo i po co.

W swojej naturze my samce w sporej większości jesteśmy wygodni. Wielu z nas nie lubi też zmian i nowego. Choć są i tacy, co za nimi nie nadążysz - to często określa charakter człowieka. Prędzej więc głodna nowych emocji kobieta zdradzi ponownie swojego męża, niż taki mąż, co włączył myślenie, ma swoją michę, hobby i seks - i już wie, jakie piekło sobie i żonie zafunduje, gdy sięgnie po inną.

My faceci nie gonimy za emocjami, owszem - jesteśmy wzrokowcami i lubimy piękno i gadżety, ale gdy mamy WYSTARCZAJĄCO dobrze, to rzadko decydujemy się na zmiany, chyba że stajemy się ofiarami upolowanymi przez sprytną hienę. A hieny to kobiety, "których łono pali jak ogień", jak to pięknie określił w Egipcjanin Sinuhe, Mika Waltari - polecam tę dobrą książkę dla relaksu. Uśmiech
3739
<
#22 | Deleted_User dnia 20.08.2015 02:52
RamirezUśmiech A co znaczy wystarczająco dobry mąż
No tak facet tkwi przy "dobrej " żonie z lenistwa?
10096
<
#23 | agnieszka19752 dnia 20.08.2015 17:44
Maraykee, a może jednak się mylisz, skąd na pewno wiesz, że zostaniemy po raz kolejny zdradzeni? Jesteś czarownicą czy wróżką? Zdaje sobie sprawę, że moje małżeństwo może nie przetrwać, ale tak samo może nie przetrwać mój nowy związek!!! Kto mi da gwarancję,że nowy partner nie będzie mnie bił,gwałcił albo zdradzał? Tego nie wie nikt na kogo można trafić!!!
Poza tym z twoich wpisów wyczytałam że twój mąż zdradzał cię notorycznie, mój zrobił to tylko raz trwał w tym swoim romansie tydzień i się do wszystkiego przyznał. Widzisz jakąś różnice w naszych historiach?
Daj może każdemu prawo do podejmowania swoich decyzji i nie linczuj ludzi, którzy chcą żyć po swojemu.
Ramirez dzięki , podniosłeś mnie na duchu, teraz jeszcze bardziej wierze w to że nam się uda!!!!!:tak_trzymaj
12173
<
#24 | jagodalesna dnia 21.08.2015 02:04
Mnie tym razem wypowiedz Ramireza osłabiła:-))) Postawa "wystarczy byc" na dłuższą metę nie sprawdza się. Wygodny związek z "wystarczająco dobrą" żoną??
9937
<
#25 | Ramirez dnia 21.08.2015 03:02

Cytat

amirezsmiley A co znaczy wystarczająco dobry mąż
No tak facet tkwi przy "dobrej " żonie z lenistwa?

Wygodny związek z "wystarczająco dobrą" żoną??


Co prawda podawane jakieś statystyki mówią, że 1/3 związków się rozstaje po latach, nie sądzę jednak, że przyczyną odejścia męża jest fakt, że żona mu się starzeje, czy przytyła Fajne Czasem może robić to nadal, ale będzie dla niego nadal WYSTARCZAJĄCO dobra, więc tu nie o lenistwo nasze samcze idzie, ale o czysty męski pragmatyzm plus uczucie. Fajne

Oczywiście, jako dziewczyny podchodzicie emocjonalnie do męskiego pragmatyzmu jak do jeża - bowiem zawsze powinna o byciu z kimś decydować miłość, która winna być bezwarunkowa, jednak miłość jest konstruktem trwającym na bazie bycia WYSTARCZAJĄCO dobrym/dobrą.

Inaczej nie byłoby tych ucieczek kochających kobiet od mężów alkoholików, czy zdradzających notorycznie. Tu działa prosty schemat: zdradziłeś mężu mnie, nie jesteś więc już dla mnie WYSTARCZAJĄCO dobry, choć przed chwilą kochałam cię na zabój - więc teraz żądam rozwodu!

To dowodzi tylko jednego, że w związkach podlegamy ocenom. Do czasu gdy nie popełnimy czegoś głupiego czy strasznego, możemy nabierać brzuszka i starzeć się z godnością. Jednak gdy ocena się zmienia i przekracza próg naszej tolerancji: WYSTARCZAJĄCO dobrego partnera na życie, to pojawia się pozew rozwodowy wraz z adwokatem.

Nie jesteś partnerem wystarczająco dobrym bo nagle pojawili się "lepsi" - z taką "gorszą" oceną również trafiają są zmiany - ale przez zdrady i późniejsze rozwody.

Bowiem gdyby miłość istniała na zawsze i była bezwarunkowa, to zdrada nie byłaby żadnym problemem, by być dalej razem. Ot, chwila słabości i przyjemności, na którą można zawsze machnąć ręką... Fajne Mąż ukrywający romans przestaje nagle być WYSTARCZAJĄCO dobrym mężem. Tak samo żona.

Cytat

Postawa "wystarczy byc" na dłuższą metę nie sprawdza się.

Zgoda. Związek jest zawsze inwestycją. Bez zainwestowania "całego siebie" - znikają emocje, więc pojawia się naturalna chęć zmiany partnera, by te głodne emocje znowu się pojawiły.
7765
<
#26 | marswiatek dnia 15.09.2015 21:58

Cytat

Ktoś mnie tu nazwał trollem.. Bo od dwóch lat nie ma dowodów zdrady...Bo znów ktoś uwierzył...I co ja niby mam na to odpowiedzieć? Jak wszyscy wpaść w zachwyt i życzyć wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia? Tylko jaka ona nowa.. Przechodzona ona trochę jest.. Już wiesz, że możesz być nie najważniejsza w jego życiu.. Myslisz, ze to chwilowe? Tylko co? To, że chwilowo wymienił cię na inny model, czy to że wrocił do ciebie?
Umiesz sensownie odpowiedzieć na to pytanie?
Nie należę do klaku bijących brawo, że wam się udało... Bo nic wam się nie udało! Szklanki raz zbitej, nie poskładasz w sensowną całość.. Za dużo wiem o życiu, żeby jak głupi z bateryjki cieszyć się z fatamorgany...
Żyjesz dziewczyno na odbezpieczonej bombie; Nie wiesz kiedy wybuchnie, a wybuchnie na pewno. Wspomnisz moje słowa.
Gdyby ktoś z premedytacją wyciął ci nerkę i ją sprzedał, uwierzyłabyś później w jego milość do ciebie? NIE? A dlaczego? Przecież ci powiedział, że żałuje, że przeprasza, że więcej tego nie zrobi...Nawet przez dwa lata nie sięgnąłby do następnej...Nie uwierzyłabyś...
A nerka to tak niewiele...

maraykee....nie oczekuję wpadania w euforię.... bo życie po zdradzie to nie jest bajka...piszesz że oddałam nerkę..masz rację oddałam.. mam dwie i z jedną moge żyć.. drugiej nie oddam ale ta jedna chciałam oddać tak jak oddałbym ja swojemu dziecku...moze ich nie masz i nie wiesz jak dzieci reagują na rozwody.. ja mam za soba rozwód rodziców. z którym sie pogodziłam bo innego wyjscia miedzy nimi nie było... życie to nie tylko och i ach ale i dzieci o których nie mozna nie myśleć i czasem jak sie je kocha to myśli się tylko o nich... oczywiście byłam wściekła na to co zrobił ale widziałam oczy mojego dziecka, wiem ze i je zdradził ale to dziecko, które nie wie i kocha czystą milością oboje rodziców i chce mieć normalny dom a on moze istnieć gdy jesteśmy razem i gdy dojdziemy do ładu ze sobą jeśli mamy na to siłe i chęci a mieliśmy, chcieliśmy walczyc o rodzinę i dzieci o dom... dlaczego miałam pozwolić zeby one cierpiały za jego bład? czy mialam im dołozyć swoją dumę? Ich szczęscie i spokój były dal mnie najważniejsze ale to mozę zrozumiec ktoś ktos innych przedkłada ponad siebie..rozumiesz? nie jest łatwo wybaczyć, tego nie mówie, bo sama wylałam morze łez ale to jest mozliwe do zrobienia.... bardzo trudne, trudne okropnie ale mozliwe....mi przyszło niełatwo moze inny łatwiej... innym trudniej... ale dziś tu staję pełna energii do walki o dom, miłośc i szczęscie moich dzieci a tobie gratuluję tej lekkości oceny i decyzji ...bo to bardzo trudne takową posiadać a może nie potrafisz postawić innych przed siebie ..nie wiem ..nie mnie to oceniać..ale życzę powściagliwości w ocenie innych ludzi bo nie wiesz kto w nich miesza i czym się kierują w życiu. soba czy dobrem innych...
10937
<
#27 | annahelena dnia 16.09.2015 00:15
marswiatek a co się stanie jak już dzieci pójdą w świat? Jak oboje zostaniecie sami w domu? Jak już nie będziesz się miała za kim chować by usprawiedliwiać swoja decyzję?
Rozumiem twój motyw, sama jestem matką i wiem co tobą kierowało. Tylko czy to jest wystarczający powód?
Bo dla mnie on jest ważny, ale nie najważniejszy. Coś innego powinno być powodem, by jednak spróbować być razem po takiej traumie jaką jest zdrada, ale dzieci jak dla mnie to nie najważniejszy powód.
Dziwie ci się, że szłaś do ołtarza mając taką wiedzę. Kolejny ważny powód by być razem: zaproszeni goście, kupiona kiecka weselna?
Mam wrażenie, że wszyscy na około są ważni, tylko ty dla siebie jakby mniej.
7375
<
#28 | B40 dnia 16.09.2015 00:28
Marswiatek a ja się cieszę ze ktoś próbuje i komuś się udaje. Wiem dla tych którzy nie mieli szansy spróbować niewyobrażalne. Pamiętam jak kiedyś w moim wątku (jest gdzieś na forum nigdy nie usuwałem konta, nie miałem takiej potrzeby) wypowiedziała się dziewczyna. Konto usunęła więc nicka nie pamiętam. Powiedziała m/w tak: "zazdroszczę wam że mieliście szansę spróbować mi nikt jej nie dał".
Pamiętam też rozmowę z Lisbet. Gdy bardzo pozytywnie wyraziła się o daniu szansy rodzinie. BO DANIE SZANSY ZDRAJCY to również danie szansy rodzinie. Aby to zrozumieć trzeba ją mieć. Sam już nie pamiętam ile czasu rozmyślałem czy spróbować, czy dać szansę. Tylko aby to zrozumieć trzeba mieć szansę ją dać. Rozmowa o odgrzewaniu kotletów itp z kimś kto jadł fasolkę to rozmowa jak że ślepym o kolorach.
Gdyby chodziło tylko o mnie podejrzewam że bym odszedł, ale była dwójka małych dzieci. To że małżonka nie myślała o nich nie zwalnia mnie z odpowiedzialności abym ja o nich pomyślał.
Rada ode mnie Marswiatek, nie daj zaszczepić w sobie nienawiści. Jest wiele osób na forum którym się udało. A duma, honor. Cóż czasami trzeba ją odwiesić na hak. Czasami trzeba wybrać mniejsze zło. My jesteśmy dorośli poradzimy sobie. Czy mamy prawo zrzucać nasze porażki na dzieci, w imię czego naszej satysfakcji? Bo tak uważam. Zdrada jest również naszą porażką. Nie winą ale porażką.
Kiedyś Yorik w innym wątku powiedział m/w, im człowiek jest większym egocentrykiem tym trudniej godzi się ze zdradą - dużo racji.
Od siebie dodam: Im ktoś miał mniejszy wybór, szansę tym więcej odmawia go innym.

I tu do ciebie Marakee "na pewno" tak samo pewne jak " nigdy"
3739
<
#29 | Deleted_User dnia 16.09.2015 01:38
Ależ ja niczego nikomu nie odmawiam! Niech kwitnie miłość i wydaje owoce Uśmiech
"Im człowiek jest większym egocentrykiem tym trudniej godzi się ze zdradą".. Ładnie brzmi, tylko co zrobić z takimi jak ja, które latami godziły się ze zdradą, ciągle wierzyły, dawały się zwodzić, oszukiwać, i czekały... A zdradzacz obiecywał, przysięgał i coraz bardziej wyszkolony w kłamstwie pozwalał wierzyć, że tym razem to "na pewno" i teraz to "nigdy'? Co mam zrobić z tą swoją wiedzą i doświadczeniem?... Powiedzieć, że nie są nic warte, bo przecież to moja osobista porażka? A świat wokół zapełniony jest aniołami, co to gdy zdradzają, to robią to z przymusu, nigdy nie ma uczucia w nich do tych kochanek, nie uprawiają z nimi seksu i nie mówią im dokładnie tych słów, które potem nam szepczą w chwili uniesienia? Wreszcie schwytani i ujęci na tym procederze wiją się i korzą, przysięgną wszystko, żeby tylko zachować status quo, bo przecież też są ludźmi... Też kochają te dzieci, też lubią ten ład i porządek w życiu i ciepłe bambosze po powrocie z pracy...Żal to wszystko tracić.. Szkoda, że o tym nie myśleli kiedy gzili się pewni swojej bezkarności.
Nie ma w nas tolerancji dla złodziei, bandytów, handlarzy narkotyków, bo to przecież naganne i to grzech.. Ale jakże łatwo przychodzi niektórym rozgrzeszanie zdrady... Bo przecież to chwila zapomnienia, wszyscy jesteśmy ludźmi, popełniamy błędy itd. A czym się różni rozjechanie przechodnia na pasach, od zdrady dobrego i ufnego współmałżonka? Przecież tu i tu można tłumaczyć zajście chwilą nieuwagi, niefrasobliwości, zapomnienia... Tylko to pierwsze jest srogo karane prawem, zdrada nie.. Choć skutki są równie poważne, a czasem śmiertelne.. I przed zdradą ma się jeszcze czas do namysłu, więc zdrada jest jak najbardziej wyborem, nie przypadkiem.
Tak, nie wierzę w poprawę u kogoś kto zdradził.. Mam prawo, po tym czego doświadczyłam.. Umierałam powoli po każdej zdradzie mojego zdradzacza i podnosiłam się, żeby znów zaufać, po czym dostawałam następnego kopa, jeszcze silniejszego i tak czas sobie biegł...., po jednym takim przypadku znalazłam się w szpitalu po próbie samobójczej.. Wychodziłam z tego piekła miesiącami, choć nie wszystko da się uleczyć. Do dziś mam problemy zdrowotne po tym "zajściu".
Teraz wreszcie mam święty spokój.. odzyskałam spokój i równowagę w życiu.
Czy to tylko moje doświadczenia? Takie rzadkie i niespotykane? To pierwszy z brzegu przykład, moja szkolna przyjaciółka, jest nią do dziś, odwiedzamy się i pisujemy do siebie. Siedemnaście lat małżeństwa, trzynaście lat po zdradzie jej męża, gdzie też przysięgał że nigdy więcej tego nie zrobi. Dziś jej powiedział, że ich małżeństwo to pomyłka, powinni się rozejść wtedy, te trzynaście lat temu. Teraz właśnie spotkał miłość swojego życia i wnosi o rozwód!
I na koniec jeszcze powiem, że po ostatniej zdradzie miałam znów wybór Betrayed40... Mogłam znów dać szansę, albo nie... Wybrałam wariant drugi. I nie żałuję...
Każdy robi ze swoim życiem co chce. Tutaj tylko udziela się rad, każdy wg. własnego doświadczenia i własnych przekonań doradza. Jeśli ktoś chce powrotu zdradzacza, to zrobi to, niezależnie co tutaj przeczyta. Jednak nie można zamiatać pod dywan doświadczeń ludzi takich jak ja, tylko dlatego że nie pasują do ogólnej koncepcji wykreowanej przez kogoś, komu dobrze jest niczego nie zmieniać w swoim życiu.
Z pozdrowieniami
M.
6755
<
#30 | Yorik dnia 16.09.2015 05:26
Dedykacja dla Maraykee:

https://www.youtube.com/watch?v=7Qv4B...Qv4BW0UjN8
"Miłość to nie pluszowy miś ani kwiaty.
To też nie diabeł rogaty.
Ani miłość kiedy jedno płacze
a drugie po nim skacze.
Miłość to żaden film w żadnym kinie
ani róże ani całusy małe, duże.
Ale miłość - kiedy jedno spada w dół,
drugie ciągnie je ku górze..."

Cytat

Boże, daj mi cier­pli­wość, bym po­godził się z tym, cze­go zmienić nie jes­tem w sta­nie. Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jed­no od dru­giego.


W podejmowaniu jakichkolwiek decyzji bardzo ważna jest dobra ocena, nie ślepa wiara w to co byśmy chcieli, która bardzo nagina rzeczywistość. Prorokiem jednak nikt nie jest, a jedyną pewną rzeczą jest to, ze ,,na pewno" umrzemy Z przymrużeniem oka
7765
<
#31 | marswiatek dnia 16.09.2015 10:46
ale moi drodzy .dzieci to nie jedyny główny powód dla którego zostałam. Tych powodów było kilka a dzieci to jeden z nich. To nie jest tak ze zrezygnowałam z siebie tylko dla nich. wiem, ze dzieci pójdą w świat a ja zostanę z mężem, bo go kocham i chcę z nim zostać. W wielu sytuacja pokazał, ze moge na niego liczyć i udowoadnia mi stale, ze podjęłam dobrą decyzję, że mu zaufalam. Biorę pod rozwage też i to że mogę sie sparzyć i dostac kolejnego kopa od niego ale jeśli codziennie miałabym żyć z taką myślą to pewnie bym zwariowała Uśmiech
Maraykee wierze, że to co przeszłas bardzo Cie zmieniło jako czlowieka, bo nie da sie takich rzeczy zapomnieć i strach przed zaufaniem pewnie cie już nie opuści. Możliwe, ze jestes prorokiem i w moim przypadku ale to ja musze to przeżyć na własnej skórze i sprawdzić , bo ni jak mi wychodzi uczenie sie na cudzych błędachUśmiech. Podjęłam decyzję, że walczę i wiem, ze ona ciągnie za sobą albo szczęscie albo porażkę, przekonam się sama. na razie idzie dobre bo nie czuję zmarnowania czasu.. a co bedzie w przyszłości tego nie wie nikt...
3739
<
#32 | Deleted_User dnia 17.09.2015 02:18
Dla Ciebie Yorik... I nie tylko...
https://www.youtube.com/watch?v=l1hFslY6oVw
M.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?