Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Moja Historia, zdradziła jako dziewczyna, dowiedziałem po slubieDrukuj

Zdradzony przez żonęWitam... Heh! Już chyba od 30min siedzę, i nie wiem jak zacząć pierwsze zdanie... A więc tak! Mam 23lata i jestem naprawdę szczęśliwym facetem. Kocham żonę i wiem że ona kocha mnie! Minęły 4miesiące od wesela, i lada moment będziemy mieć dziecko. Chyba jednak zacznę od początku... Gdy poznałem Agę, w kwietniu 2011, mieliśmy po 21 lat, od razu mi się spodobała, i zacząłem się starać o jej względy. Wiedziałem, że niedawno rozstała się z swoim chłopakiem, z którym znała się 6 lat, i w tym 4 lata byli parą. Rozstali się na koleżeńskiej stopie, więc dalej ze sobą normalnie rozmawiali, i spędzali czas. Bardzo mnie to drażniło, sporo mi o nim opowiadała itd. Lecz w sierpniu zapytałem czy będziemy parą, i po chwili namysłu zgodziła się. Natomiast cały czas pojawiał się jej były chłopak, (sms,gg, propozycje spotkania itp) i zacząłem odnosić wrażenie, że jest ze mną tylko po to, by wzbudzić w nim zazdrość... wytrzymałem tak z jakieś 5 tygodni, i powiedziałem Adze, że nie podoba mi się to, że razem spędzają czas, prosząc by ograniczyła spotkania, i spytałem czy dalej coś do niego czuje. Odpowiedziała że był jej bardzo bliski, i dalej jest ważną osobą w jej życiu, zapewniając mnie, że mam się nie martwić, że jest ważny, ale go nie kocha, i rozumie że nie jest mi z tym łatwo, i nie czuje się z tym najlepiej, obiecała ograniczyć z nim spotkania... Jednak ograniczenia nie przyniosły dużych efektów... A nie chciałem żądać urwania z nim kontaktu, bo wiedziałem że nie ma innych znajomych, koleżanek czy kolegów. Tamte 6lat poświęciła tylko jemu... Pewnego dnia, złamałem nogę, i gdy Aga przyszła mnie odwiedzić w domu, zostawiła tel kom, i nie wylogowała się z facebooka... i od tego dnia, wszystko zaczynało mi się powoli pieprzyć! Gdy już trafiła do siebie do domu zaczęła pisać z byłym! Używali określeń Skarbie, kotku, itd. Gdy przyszła kolejny raz, następnego dnia, powiedziałem co dokładnie widziałem... Powiedziała, że nie jest mu łatwo po rozstaniu, cierpi, bardzo mu smutno itd. i że on chce wrócić do niej, a pisała w taki sposób do niego, bo nie chce by go aż tak bardzo to wszystko bolało... Zapytałem ponownie czy dalej coś do niego czuje, lecz znów odpowiedziała że jest bardzo ważny, ale że jest ze mną, że wybrała mnie... Zapytałem również, czy ten nasz związek, nie jest tylko po to, by go wkurzyć i wzbudzać zazdrość... Odpowiedziała szczerze, że zgadzając się na bycie ze mną, nie była niczego pewna, i ze miała nadzieje ze jej były będzie chciał do niej wrócić, a ta miała się zgodzić... Ale nim zapytał się czy wróci, zrozumiała że ze mną jest jej cudownie, i odmówiła mu... Zabroniłem całkowicie spotkań... Zgodziła się! Lecz spotkała się z nim, gdy ten wyjeżdżał za granice, o co mnie wcześniej zapytała... Kolejne miesiące były cudowne, padły pierwsze słowa Kocham! Co mnie bardzo ucieszyło, bo naprawdę kochałem tę dziewczynę, co jej cały czas mówiłem... Powiedziała pierwsze KOCHAM po sporo dłuższym czasie niż ja, ale mówiąc to, powiedziała ze musiała być naprawdę pewna tych słów.... potem Listopad 2011 nasz pierwszy raz. Wszystko układało się cudownie, jednak dalej mi chodziły po głowie te wiadomości co pisała do byłego, gdy ja miałem nogę w gipsie... No ale cóż mówiłem, jest ze mną, i jestem szczęśliwy! Wybrała mnie! Az parę dni przed Sylwestrem 2011 przeczytałem starą wiadomość (jeszcze z końca sierpnia 2011) którą wysłała koleżance, którą niezbyt lubiła (Straszna flirciara) Aga napisała tak: rMasakra jakaś! Mam chłopaka i kochanka! Ugotowana w piekle!r1; Nie chcąc psuć balu Sylwestrowego i tym samym jej urodzin, powiedziałem to dopiero w Nowym Roku.... Popłakała się! I powiedziała że nie spała z nim itd... Że chciała się popisać przed tą koleżanką, w sumie nawet by mnie to nie zdziwiło, bo przejrzałem dokładnie całego facebooka, i napisała o tym tyko jej, a niezbyt za nią przepadała... Więc uznałem że jest to możliwe... Pomyślałem, może chciała się tylko popisać?? Miałem 100% pewność że już nawet nie pisze z byłym, nie odpisywała mu na żadne wiadomości, i wszystkie mi pokazywała... Przysięgła, że nie spała z nim, ani z nikim innym gdy była ze mną! Bardzo ją kochałem, więc postanowiłem w to wszystko uwierzyć... poza tym to były nasze pierwsze dni... wiedziałem że wtedy darzyła go większym uczuciem niż mnie... Wybrała mnie! Z łzami w oczach powiedziałem że jej wierze, choć nie byłem do końca o tym przekonany... Opowiedziała mi jeszcze raz całą historie, że pierw miała wzbudzić w nim zazdrość itd... OK Dalej sobie mówiąc TO BYŁY PIERWSZE DNI... i nie mając 100% pewności że z nim spała, widząc wszystkie wiadomości, mając 100%pewność ze się nie spotykają i nie piszą ze sobą postanowiłem się pogodzić, i tak też się stało, pogodziliśmy się szybko, i dalej było cudownie! A już wtedy myślałem o niej całkiem poważnie... tak mijały kolejne miesiące szczęśliwe miesiące... Aga zaszła w ciąże... postanowiliśmy się pobrać... (i tak zamierzałem się oświadczyć, ale wszystko planowałem rok później...) Tak więc, koszmarny był tylko ten początek pierwszy miesiąc, który się ciągnął bardzo długo... od września gdy miałem nogę w gipsie, aż do wczoraj byłem najbardziej szczęśliwym człowiekiem na świecie! Tak więc październik 2012r nasz ślub... Postanowiłem parę dni przed ślubem zapytać jeszcze raz Age czy jest pewna że tego chce... Odpowiedziała że jest pewna (a nie jest taka osobą która by wyszła za mąż tylko z powodu dziecka, po prostu to wiem) Teraz jest 9 miesiąc ciąży lada moment urodzi nam się syn... Lecz ostatni tydzień jakoś kłóciliśmy się często, głównie z powodu tego, że miałem rzucić palenie... i zawsze kłótnia się ciągła dalej w inne tematy, w sumie to o pierdoły... Starałem się zachowywać spokój, wiedziałem że jej hormony buzują itd... Lecz gdy zaczęła mi wszystko wypominać, postanowiłem zadać kilka pytań z tego właśnie pierwszego miesiąca, oczywiście biorąc ją sposobem... powiedziałem rA Ty myślisz ze mi było łatwo, gdy mnie kłamałaś prosto w oczy??r1; itd. puściłem nawijkę... ale zaczynając od pierdół... powiedziała że kłamała mnie, nie chciała mnie stracić, i starała się raz na zawsze zamknąć ten temat-temat naszego pierwszego miesiąca.... Przytuliłem ją, ułożyłem na łóżku, i powiedziałem, że jak chce zamknąć ten temat, niech wyłoży wszystkie karty na stół! I prosiłem o szczerą rozmowę, nieważne jak bardzo by była bolesna, ma być prawda! (nie wiedziała czy coś wiem czy nie itp) Niech powie mi wszystko! Przysięgałem jej że cokolwiek mi powie, to nic nie zmieni.... Choćby to była najgorsza z możliwych prawd! Przyznała się że spala z nim przez pierwsze tygodnie NASZEGO ZWIĄZKU, ze mnie kłamała bo nie chciała mnie stracić, bo wie że bym cierpiał..Dopiero po miesiącu zrozumiała że ja jestem tym z którym chce być! . Wiem, że po tym koszmarnym pierwszym miesiącu nie zrobiła nic co by mogło NAS narazić... Wiedziałem że biorąc ją pod włos, usłyszę całą prawdę, Lecz cały czas miałem nadzieję, że to co mi przysięgała, że z nim nie spala, nie było kłamstwem.... Teraz się czuje okropnie! Bo z początku to sama mu do łózka wskakiwała, a ja miałem być tylko zabawką! Lecz wyszło inaczej... Nie wiem jak się zachować... na pewno jej nie rzucę... KOCHAM JĄ i wiem, wiem że Ona mnie tez! Ale cały czas widzę jego ręce na mojej Małej...! Czy można od tak wybaczyć?? Czy wyznała mi całą prawdę? (myślę że tak) Ale czy mogę zaufać?? W końcu pierwsze wypowiedziane kocham w moją stronę padło sporo czasu po tych zdradach... Wiem, jestem pewien, że odkąd napisała mu koniec ze wszystkim (to rzeczywiście był koniec) To rzeczywiście zabrzmi głupio, ale ufam jej, ufałem jej cały czas, odkąd zerwała z nim kontakt. Ale wiem że gdy się pytałem, czy na pewno nic nie było, i gdy przysięgała za każdym razem ze nie, to wiem, ze wtedy tylko chciałem ufać... i praktycznie za każdym razem GDY KŁAMAŁA to wiedziałem że tylko mówię ufam, a tak nie było-był wielki znak zapytania w mojej głowie... A nie chciałem stracić Agi! Boli mnie to, że z nim sypiała będąc ze mną! Cholernie! Ale nie tak bardzo, jak te kłamstwa, fałszywy płacz, i żal, mówiąc że nie! Zdaję sobie sprawę, ze kochała go, będąc ze mną, planowała to wszystko inaczej... Lecz pokochała mnie! zrozumiała też swój błąd, i zaprzestała wszystkiego! Ale jednak Przysięgła 4 dni przed ślubem ze nie! Przysięga coś oznacza! Czy osobie która przysięgała coś ukochanemu, patrząc prosto w oczy, płacząc, można zaufać?? Moje zaufanie nie wiem czy się strasznie pogorszyło, czy polepszyło po tej całej prawdzie...? Ale i tak wiem, ze tego nie zapomnę... W sumie nawet nie wiem, po co to tu pisze?? czego od was oczekuje...? Czy w ogóle chce się komuś to czytać?? Jedno jest pewne! Wiem że mnie kocha! A ja mam strasznego doła, czuje się jak zbity pies! Cholernie boli, bo Cholernie ją kocham! Nie wiem jak sobie z tym poradzić?? Co powinienem zrobić? Co powiedzieć?? Ufać? Nie wiem co się dzieje z moim uczuciem... Cieszyć się że poznałem bolesną prawdę, i poznałem jej kłamstwa?? Nie mam pojęcia!!
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 28.01.2013 09:50
co zrobić? po pierwsze dorosnąć, jesteście jeszcze dziećmi, trochę za wcześnie na dzieci i małżeństwo. O ile Ty jesteś facetem i możesz już chcieć budować poważny związek, to musisz się nauczyć trochę na temat kobiet i tego z czym należy a z czym nie należy się liczyć będąc w związku.
8720
<
#2 | angeliarich dnia 28.01.2013 10:43
Tyc90 pytasz czy mozna wybaczyc zdrade ...mozna o ile obie strony chca byc razem ...musisz ponownie usiasc i szczerze z nia porozmawiac powiedziec co czujesz nie bac sie przyznac do bolu i rozczarowania i byc konsekwentnym....miej ja troche na dystans niech poczuje ze zawiodla...i dokladnie oboje jestescie bardzo mlodzi cale zycie przed wami zdrady sie nie zapomni nie da sie ale wybaczyc mozna mnie maz zdradzal po slubie to bylo dwa lata temu i codziennie walcze zeby sie pozbierac choc sa dni ze siedze sama i placze bo zawod od osoby od ktorej sie nie spodziewasz bolo najbardziej ale uwierz mi d sie wszystko odbudowac....co innego gdyby cie zdradzala co troche z innym i postawila wasze zycie na glowie ..ja wiem ze boli i masz tysiac pytan i watpliwosci jak tylko otworzysz rano oczy wszystko bedzie dobrze musicie oboje pokazac sobie jak jestescie dla siebie wazni ....i kategorycznie zabron jej dalszych kontaktow z nim glowa do goryUśmiech napisz jak poszla rozmowa..Angela
7413
<
#3 | hmm dnia 28.01.2013 11:33
ZAUFANIE PADŁO, Twoja ukochana osoba rozczarowała Cię. Tak naprawdę nie dała Ci WYBORU, gdybyś wiedział, że tak postępuje od początku zapewne NIE BYŁO BY WAS, wiec Cię OSZUKAŁA I WYKORZYSTAŁA. A teraz ma się wam urodzić dziecko...jest szansa, że wybaczysz, zaufasz nawet teraz łatwiej, bo zbliża się czas kiedy Twoja żona będzie jakieś 2-3 lata przy dziecku. Ale czy to, co was łączy to przetrwa?! TEGO NIKT NIE WIE!!Nigdy tego nie zapomnisz, ona w Twoim sercu nie jest już tą niewinną Agą. Być może rodzina i macierzyństwo ją zmieni ale Ty JEJ NIE ZMIENISZ ANI TEGO CO SIĘ STAŁO, możesz tylko zmienić siebie i swoje życie. Straszna jest NIEPEWNOŚĆ, bo teraz właśnie nie wiesz - co z tym waszym światem będzie. Jest NADZIEJA ale musisz uzbroić się w cierpliwość, to co się dowiedziałeś i ODBUDOWYWANIE TEGO CO STRACIŁEŚ zajmie nawet kilka lat, żebyś miał ŚWIADOMOŚĆ z czym się mierzysz. Nie ma znaczenia, że to wydarzyło się dawno temu, Ty to dopiero wiesz teraz, dla Ciebie to jakby to się dopiero TERAZ WYDARZYŁO-..." Ale cały czas widzę jego ręce na mojej Małej...!". SZANSE NALEŻY DAĆ, JESTEŚCIE RODZINĄ ale START zaczynany od SZANSY to ciężka droga lub szybki koniec.
3739
<
#4 | Deleted_User dnia 28.01.2013 12:01
tyc90
W zaistniałej sytuacji,musisz wykonać badania na ustalenie swojego ojcostwa.Jesteś młody i nie masz pojęcia co każdego dnia i każdej godziny czuje facet nie pewny czy dziecko jest jego.O swojej decyzji poinformuj żonę,żeby nie było zdziwiona.Komunikujesz Jej że do czasu wyjaśnienia sytuacji,ochładzasz klimat w Waszym małżeństwie.
3739
<
#5 | Deleted_User dnia 28.01.2013 13:50

Cytat

Jednak ograniczenia nie przyniosły dużych efektów... A nie chciałem żądać urwania z nim kontaktu, bo wiedziałem że nie ma innych znajomych, koleżanek czy kolegów. Tamte 6lat poświęciła tylko jemu...

Tyc,
Największym błędem było tworzenie związku z dziewczyną, która wciąż była związana mentalnie z innym mężczyzną.
To nie jest kwestia tego, czy ty jej pozwalałeś, czy żadałeś zerwania kontaktów czy nie.
To powinna być jej decyzja, niepodyktowana niczyim żądaniem, tego tematu w ogóle nie powinno być tak samo jak przyjacielskich spotkań z byłym.
No coż, można powiedzieć, że sam przyczyniłeś się bardzo do powstania sytuacji w której jesteś.....a to dopiero początek wspólnego życia i na dodatek dziecko jest w drodze. Nie zazdroszczę.
Ciekawa jestem czy gdybyś znał jej prawdziwe nastawienie od początku dalej byś brnął w tą pułapkę twierdząc, że bardzo ją kochasz?
Takiej osobie jak ona nie można ufać JUŻ NIGDY.
3739
<
#6 | Deleted_User dnia 28.01.2013 14:01
Odstaw papierosy bo to okropny śmierdzący nałóg, nie prowokuj kobiety przed rozwiązaniem bo DZIECKO jest najważniejsze - bez względu czy jesteś jego ojcem czy nie! Fakt była z Tobą ale kochała tamtego, to co robiła - robiła z miłości do niego ty byłeś bezpiecznum wyjściem awaryjnym :wykrzyknik. Kochasz ją ona CIEBIE - wybacz jej i obserwuj, jak CIE zdradzi po ślubie będziesz wiedział co robić. To co opisałeś jest okresem przejściowym od związku do związku-- problemem są kłmstwa że nie itd. miałem coś takiego i okropnie to się slończyło -Szok. Myśle że w WASZYM przypadku będzie OK :cacy. Pozdrawiam Dawid.
7765
<
#7 | marswiatek dnia 28.01.2013 18:47
ja się dowiedziałam o zdradzie po 6-ciu latach od niej..tez pytałam wiele razy czy mnie zdradził i prosto w oczy mówił nie...potem nagle sam sie przyznał i on pcozuł ulgę ze tego już nie dusi w sobie a ja dostałam kamieniem w głowę ..... boli bardzo wiem ale daj czas....ja sobie myślę, ze jesli zdrada jest jednostowym wysokiem a nie długim romansem to mozna raz wybaczyć.... kochasz a przez i ból jest wielki...daj czas....sobie na poukładanie tego.... jesli chcesz z nią być to nie przebaczać nie zapominaj tylko tego zaniechaj, nie myśl o tym i wyobrażaj ich sobie razem i sam sie nei katuj bo oszalejesz tak jak ja Uśmiech.... będziez cięzko ale jest to możliwe..czasu nie cofniesz ale masz wpływ a dzis i jutro i od ciebie zależy jak ono bedzie wygladało!
8720
<
#8 | angeliarich dnia 28.01.2013 19:47
ludzie dziewczyna zrobila glupote oni sa tak mlodzi...dziewczyna po prostu sie pogubila to ona zle zrobila ze nie bedac pewna uczuc weszla w zwiazek bo zeby mozna bylo cos zaczac trzeba cos zakonczyc...potem sa wlasnie wachania itd....mysle ze ona ma juz priorytet w domu Uśmiech i bedzie wszystko dobrze ale ostroznosci nigdy za wiele ja trzymam mocno kciuki:cacyPokazuje język
Gość: milord
<
#9 | Gość: milord dnia 29.01.2013 00:21
>>>>Odstaw papierosy bo to okropny śmierdzący nałóg,<<<<
Już Cię polubiłem
Gość: tyc90
<
#10 | Gość: tyc90 dnia 29.01.2013 18:52
Witam...
Tak sobie czytam te wasze wszystkie komentarze...
Dałem szanse... Aczkolwiek wiem że to wszystko były pierwsze dni, i że dziewczyna była naprawdę zagubiona... Wykorzystała mnie, ale zrozumiała, że chce być ze mną... Np boli mnie to, że w to wszystko swiadomie brnęła... Ale ratuje mnie to, że wiem, ŻE OD PIERWSZEGO SŁOWA KOCHAM, NIE WYDARZYŁO SIĘ NIC... Wiem ze od ponad roku nie mieli ze sobą żadnych kontaktów... Poprostu nic!!! I to wiem... Tak samo jak wiem że nie wykonam żadnych badń czy to moje dziecko... Wiem że jest moje!!! Ale czytając te wszystkie komentarze, postanowiłem policzyć dni, I Wszystko się potwierdziło... Pamiętam dokładnie tą sytuacje!! Uśmiech Rozumiem nawet to że mnie kłamała prosto wo oczy.... Bo wiem że późno to zrozumiała.... Ale wiem że mnie kocha! Wiem! I tak samo wiem, że jak ja bym się znalazł w takiej sytuacji, cholernie bym się bał powiedzieć.... Wiem, chodzi o to ze takich sytuacji nie powinno być... Potraktowała mnie źle zgadzając się być ze mną, czując tylko jakieś zauroczenie, ew. mały pociąg do mnie... Ale robiła to, wtedy, gdy nie mówiła do mnie kocham, nie mówiła mi że jestem najważniejszy... Mówiła mi że trudno jest jej się z nim rozstać... Nie sądziła ze może pokochać kogoś innego... Brzmi jakbym ją bronił... Ale staram się ją zrozumieć... Nie jest tak, bo i tak popełniła błąd robiąc to, ale ratuje mnie myśl, że robiła to nie czując nic do mnie! Ale zrozumiała co się liczy, i sama wszystkiemu zaprzestała... Powiedziałem jej wczoraj wieczorem jak się czuje, jak śmieć, że to boli... Ale widziałem jak cierpi, jak płacze... Powiedziała, że czuje się okropnie, bo widzi jak mi jest teraz źle... Kocham nadal tę kobiete, i po tej rozmowie, mam do niej tylko wieksze zaufanie... Tylko patrząc w jej oczy... Nie patrzę w nie tak jak kiedyś, patrzę tak pusto... Boli mnie to wszystko!
3739
<
#11 | Deleted_User dnia 30.01.2013 10:33
tak se tłumacz tyc90 a za jakiś czas wrócisz znów zdziwiony
Gość: milord
<
#12 | Gość: milord dnia 30.01.2013 11:15
>>>Brzmi jakbym ją bronił... <<<
Faktycznie tak brzmiZ przymrużeniem oka Póki co to będziesz żył nadzieją, ze jej przeszłość nie zatoczy koła a Wasze małżeństwo bardziej mi wygląda na takie, gdzie praktycznie ty ją kochałeś a ona za Ciebie wyszła dla świętego spokojuZ przymrużeniem oka (sorry > ale takie odniosłem wrażenie). Nie twierdzę, ze musi być źle. Jedyne co musisz zmienić to swoje podejście. Datuj Wasz związek od momentu Waszego ślubu i będzie dobrze. Na cholerę Ci wiedza z okresu jak ona pozwalała się przez Ciebie zdobyćZ przymrużeniem oka? Nie rozstaliście się wtedy > to teraz już trochę po ptakach. Martwiłbym się raczej faktem, ze kiedyś tamten facet zadzwoni i będzie chciał się umówić na kawę. Jeśli mu odmówi > masz dobrze. Jeśli się zgodzi > masz posprzątane. Ale póki co to sprawa przyszłości i teraz nie zawracaj sobie głowy takimi myślami. Jeśli on zadzwoni za 10 lat > i tak przypomnisz sobie, ze byłeś tu zalogowanyZ przymrużeniem oka
8720
<
#13 | angeliarich dnia 30.01.2013 15:01
dokladnie jak mowi MILORD nie zawracaj sobie tym juz glowy badz ostrozny ...to nie znaczy ze masz ja teraz wiesz wyprubowywac i byc oschly bo to gra dla przedszkolakow i do niczego nie prowadzi ale powiedz stanowczo ze nie chcesz go w waszym zyciu badz stanowczy powiedz ze kochasz ale to nie daje jej prawa do klamstw.....bedzie dobrze zobaczysz ...Uśmiech napisz jak u was za jakis czas
6959
<
#14 | zgryzolowaty dnia 01.02.2013 04:32
witam chłopcze, mówię chłopcze, bo jesteś trochę starszy od mojego siostrzeńca który jest dla mnie jak syn...
powiem tak, pan makmek ma sporo racji ale...nie do końca się z nim zgadzam, czasem ludzie popełniają błędy...tutaj błąd popełnił pan, nie będąc zbyt stanowczym...polecam film dość stary ale nic nie stracił wartości... tytuł "Zbieg z Alcatraz" tam żona zrozumiała, że pragnie tylko jego (męża) dopiero kiedy kochanek go zastrzelił... mąż przeżył...a nawet jej chciał wybaczyć...w każdym razie zemścił się... ale czy to przyniosło mu ulgę...?
to co powinieneś zrobić, zażądać zerwania wszystkich kontaktów z kochasiem, i... to bardzo trudne, test na ojcostwo...potem na dwoje babka wróżyła... dziecko pańskie, przemyśleć wariant szansy...dziecko nie pana... znowu na dwoje babka wróżyła...szansa albo do widzenia... panie kolego... życie to nie telenowela... to żądza, nuda i brak szacunku do samego siebie i do do najbliższych
poza tym, panie kolego, proszę nie upewniaj jej, że daje jej pan szansę...proszę nie składać żadnych tego typu deklaracji bo zginąłeś pan... po prostu proszę ochłonąć, ostudzić głowę, zacząć myśleć racjonalnie, sprawdzić fakty, ojcostwo... w zależności od wyniku...wynik testu na ojcostwo, bezwzględu na to co mówi...że jest pewna etc. gucio prawda liczą fakty... a faktyjak to powiedział Bułhakow, to najbardziej uparta rzecz na świecie... tedy fakty co do dziecka...przemyśleć sprawę i podjąć decyzję co dalej... no i koniec kontaktów z kochasiem...żadnych...zero null to ma być pierwszy i ostateczny warunek dalszego małżeństwa... złamie go, do widzenia...
pozostaje tylko jeda kwestia, czy da pan radę, bo teraz widzę, przepraszam za zwrot ale chyba ją pan widzi przez rozporek...
proszę się nie dać i życzę powodzenia
8740
<
#15 | tyc90 dnia 01.02.2013 05:50
Panie Zgryzolowaty!
Pisałem, że co do dziecka nie mam najmniejszych wątpliwości...
I wiem, że gdybym patrzał wyłącznie przez rozporek, to bym raczej nie trafił tutaj... Bym miał wyj***ne na to wszystko!
3739
<
#16 | Deleted_User dnia 01.02.2013 09:27
tyc90
"Pisałem, że co do dziecka nie mam najmniejszych wątpliwości"

W obecnej sytuacji Twoje zdanie w tej kwestii jest bez znaczenia.
Liczy się wyłącznie wynik badania DNA.
Byłbyś pierwszym człowiekiem na ziemi który bezrefleksyjnie wychowuje dziecko co do którego istnieje cień wątpliwości czy jest jego ojcem.
Gość:
<
#17 | Gość: dnia 09.02.2013 11:39
badz prawdziwym mezczyzna i przeczytaj inne watki
nie potrzebna ci osoba ktora zdradzila bo zdradzi wiele wiecej razy a jaedyna nauka dla niej to nie mowic ci o tym,
z reszta sam zobaczysz ale juz bedzie za pozno na zmiany
i zostaniesz albo sam albo wielkrotnie zdradzonym leszczem

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?