Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

żona zdradziła a końca tej historii próżno póki co szukaćDrukuj

Zdradzony przez żonęWitam, postanowiłem opisać krótko moją historię, gdzyż cięzko mi i niestety nikt nie jest w stanie mi pomóc w tej sytuacji. Trochę poczytałem ten portal i naprawde uważam, ż jest to dobre miejsce na krótkie zwierzenie. Może znajdzie się ktoś kto ułatwi przejście mi przez te cierpienie. Jesteśmy małżeństwem od 4 lat i mamy wspaniałą córeczkę, swieżo wyremontowane mieszkanie i do tej pory nasze życie było cudowne, wręcz uważałem sie za szcześćiarza. Moja żona jest młodą, bardzo atrakcyjną kobietą i byłem dumny i szczęśliwy. Niestety w krótkim czasie z najbardziej szczęśliwego faceta na świecie stałem się jednym z najbardziej nieszczęśliwych... Po długim remoncie mieszkania wprowadziliśmy się w marcu i do wakacji było wspaniale. Ja mam prace, żona od wakacji też zaczeła pracować i nic tylko się cieszyć i budować nasze wspólne ciepło. Konsekwencją jej pracy było wracanie zmęczona późno do domu, między nami dziecko, więc siłą rzeczy zabrakło od wakacji między nami troszke bliskości (tu upatruje swoją winę w tej historii, gdzyż za mało się starałem, adorowałem itd.) Gdzieś to wyczuwałem, lecz w podświadomości mówiłem sobie - spokojnie, mamy czas, wszystko nadrobimy. Żona żeby móc robić karierę w pracy od wrześcnia poszła do szkoły na mgr. i tu zaczoł sie problem. Jak sie później okazało poznała na uczelni faceta. O tym, że psuje sie w naszym związku powiedziała mi w połowie października i nagle otworzyły mi się szeroko oczy i zacząłem sie o nasz zwiażek starać do granic swoich możliwości, lecz natrafiałem na zimny głaz i nie rozumiałem dlaczego. Były kwiaty, adoracja, namowy na częstszy sex. Czułem jednak, że ona sie odemnie oddala coraz bardziej. Trwało to do połowy grudnia i w końcu powiedziałem sobie, że musi być jakiś tego powód. Sprawdziłem bilingi i okazałosie,że jeden numer przewija się nonstop od końca września. SMS rano jak wychodziłem do pracy, rozmowy jak wychodziłem z domu na zakupy, rozmowy w czasie pracy i tak prawie codziennie. Przeprowadziłęm z nią rozmowę i powiedziała mi, że to kolega ze szkoły, który ma podobne problemy co ona i tak sobie z nim utzrymuje kontakt ale przestanie, bo jej na nim nie zależy. Niestety to nie jest sytuacja, gdzie wystarczy skasować nr i powiedzić nie dzwon do mnie i nie pisz, bo widują sie praktycznie w każdy weekend, piątek i sobota w szkole. On sie w niej zakochał, zaproponował żeby sie z dzieckiem do niego wyprowadziła a w niej rownież pojawiło sie do niego jakieś uczucie. Zaczęła na poważnie zastanawiać sie nad wyprowadzko a dla mnie to był szok jak uświadomiłem sobie, że mogę stracić ją i córkę. Przestałem sypiać, jeść, popadałem ze skrajności w skrajność. Albo starałem sie jak głupi albo reagowałem nerwowo mówiąc żeby sie wyprowadziła jak tak bardzo chce, pomimo że tego nie chciałem i nie chce nadal. Ona powiedziała, że nie wie czego chce i potrzbuje czasu. Do mnie coś czuje a do niego również i nie wie co ma zrobić i jak by mogła cofnąć czas to by sie nie zaangażowała ale to zabrneło za daleko. Powiedziała , że straciła do mnie pocią seksualny i traktuje mnie jak brata, że może to sie zmieni ale na chwile obecną nie umie nic z tym zrobić. Ponoć nic więcej między nimi nie zaszło, tylko kawa i spacery, że nadaja na tych samych falach tak jak by znali sie od zawsze. Cięzko mi wierzyć, choć bardzo bym chciał, żę do niczego nie doszło. Ona zawsze była osobą, która brzydziła sie zdradą swoich znajomych i powiedziała, że póki jest ze mną nie mogła by mi tego zrobić. Wariuje na samą myśl, że mógłby ją mieć kto inny. Aktualnie widzę drobną poprawe w jej zachowaniu w stosunku do mnie ale czuje i widzę, że w jej głowie jest również on. Zyje jak na huśtawce. Spędzamy ze sobą czas w tygodniu i w niedziele, natomiast w weekend jak jedzie do szkoły bedzie on a jak powiedziała nie jest w stanie mu powiedzieć żeby sie odczepił. Musi sama zdecydować a nie potrafi. Pozostajemy w normalnych relacjach, rozmawiamy, potrafimy żartować, jest jakieś tam przytulanie, pocałunki na powitanie ale nie jest to narmalna sytuacja i nie jest już jak dawniej. Co do sexu zaproponowałem, że skoro nie może sie odblokować to zróbmy to dla zabawy, dobrego samopoczucia itd. Powiedziała ze ok ale jak sama bedzie chciała. Serce mi pęka, bo czuje że ją starciłem w dużym stopniu. Co robić?, jak sie zachowywać wobec niej i tej całej sytuacji? Poradzcie, bo nie wiem gdzie szukać pomocy. Cięzko mi cholernie i nie umiem sie odnaleść w tej sytuacji. Własnie się dowiedziałem, że dzwonił do niej rano ale nie odebrała, bo się kąpała i nie słyszała, czyli nie jest w stanie sama tego zakończyć.
Gość: heja
<
#199 | Gość: heja dnia 17.01.2013 22:33
Marti, chyba wiesz, że dziecka bez zgody ojca nie może zabrać za granice. Plany może mieć a ty zrób z nim porządek .jak masz podejrzenia to sprawdź kto to. Nie zwlekaj, nie masz na to czasu, teraz trzeba działać i to mądrze.
8613
<
#200 | marti dnia 17.01.2013 22:43
wica: jako kobieta swietnie zdiagnozowalas moja niestety swego czasu wybranke. Z cieplej, kochajacej osoby zamienila sie w... potwora plujacego na mnie jadem i wylewajac na mnie cala swa negatywna energie. Jest niesamowita w tym. Dziecko, owszem jest dla niej wazne, moze i najwazniejsze ale nie teraz. Teraz jest on. W jej swiadomosci nigdy nie bylo Boga, ani zadnych wartosci. Liczyla sie ona i tylko jej potrzeby, ktore staralem sie zaslepiony miloscia zaspokajac. Teraz potraktowala mnie jak stara, popsuta i niepotrzebna zabawke, ktora niestety zajmuje miejsca innym. Chocby nie wiem co sie stalo, nie bede juz w stanie z ta osoba nawiazac dawnych relacji. To koszmar, z ktorego bardzo powoli staram sie wybudzic i zaczac zyc normalnie. Moja corka jest dla mnie najwazniejsza i cala swa energie musze skupic na niej i na tym zeby nie dac im mozliwosci spedzania z panem x, choc jednego popoludnia. To cel nadrzedny a dowody zdrady nadal zbierac.

Komentarz doklejony:
heja: tez mi sie tak wydaje ale ponoc paszport moze wyrobic jeden z rodzicow. Temat rzucila pare godzin temu dopiero...
Gość: heja
<
#201 | Gość: heja dnia 17.01.2013 23:00
aby wyrobić paszport musi być podpisana zgoda obydwojga rodziców, spoko. Nie daj się zwariować. Jeżeli wyjedzie nawet w Polske z dzieckiem bez twojej zgody to tylko działa na jej niekorzyść. a ty zgłaszasz to na policję i ma kłopoty .
Gość: heja
<
#202 | Gość: heja dnia 17.01.2013 23:05
dziecko możesz zabrać bez zgody drugiego rodzica na pare godzin, a jak coś takiego chciałaby zrobić to ma przesr...... w sądzie nawet mogą ograniczyć prawa rodzicielskie za celowe utrudnianie
4498
<
#203 | rekonstrukcja dnia 17.01.2013 23:28
Marti, koleżance żonie daj płynąć jej nurtem, bo im większy nacisk tym większy opór, więc po co działać przeciwko sobie. Ty pracuj nad dystansem, to jedyna rzecz na którą masz obecnie gwarancję, że wysiłek się zwróci z potężnym procentem. Myślę, że to jest czas, kiedy powinieneś choć na kilka godzin odciąć się od wszelkich kanałów , po prostu wystawić całemu światu cztery litery i zrobić reset. Wiedzy wszelakiej się już nałykałeś, żeby wybrać z niej to , co Ci się przyda, musisz wrzucić na luz i odłożyć na razie ten cały majdan, bo skotłowana głowa to pusta głowa. Spójrz na to z tej strony: świat przez kilka godzin nie ucieknie z dowodami zdrady, żona z córką też nie, a Ty masz prawo , wręcz obowiązek wobec siebie zrobić sobie fajrant.

Przy okazji gratuluję posiadania prawdziwego przyjaciela. Bartek jestem pełna podziwu dla Twojego opanowania i wyważonych podpowiedzi.
3739
<
#204 | Deleted_User dnia 18.01.2013 06:23
Moze nie powinienem tego pisac teraz.Moze sie Tobie wydawac , ze to koszmar gdy w zonie wywolujesz tylko uczucia negatywne.
Jest cos co boli znacznie bardziej.To obojetnosc.Mam nadzieje , ze nie bedziesz mial okazji ,by sie o tym przekonac.
Najwazniejsze , ze walczycie :tak_trzymaj:tak_trzymaj:tak_trzymaj
7236
<
#205 | Nick dnia 18.01.2013 07:48
Jeżeli chce wyjechać z nim i zabrać dziecko, to mozna domagac się przedstawienia osoby z którą dziecko ma spędzać ten czas. Argument jest typu "logiczny" więc bedzie trudno przyswajalny.
Ale... zawsze mozna się rozmyślic i cofnąc zgodę Szok
Poznać gacha i nagrać dowody..
7914
<
#206 | rogacz76 dnia 18.01.2013 11:59
Nie wiem czy Jestem odosobniony w swoie odczuciu i jednocześnie nie chcę doszukiwać się drugiego dna ale...wydaje Mi się to drugie dno w tej historii istnieje.Coś Mi właśnie pasuje w zachowaniu żony martiego.
Od początku.
Praca od wakacji.po wakacjach szkoła i romans który podobno trwa od września.A już w październiku żona mówi martiemu że,coś się dzieje itd.To trochę szybki rozwój wypadków biorąc pod uwagę że,jest dziecko. Z awłasnego doświadczenia wiem że,kobiety z reguły nie podejmują tak szybko decyzji.No te dość stanowcze ochłodzenie uczucia,stanowczość w Jej postępowaniu.Hm.Zrozumiałe było by gdyby nie było dziecka ale w tej sytuacji to trochę zastanawiające.
3991
<
#207 | kobieta33 dnia 18.01.2013 12:11
- Mam pytanie do Ciebie i kobiety33 jako kobiet.
Jak oceniacie,pomijając fakt motylków który jest oczywisty na początku tego romansu,zachowanie żony martiego?.Biorąc pod uwagę krótki czas romansu to czy Jej zachowanie jest dla Was zrozumiałe?.Zwłaszcza że,jest Ona nie tylko żoną ale także matką.

R76 odpowiedziałam już na Twoje pytanie nim je zadałeś Szeroki uśmiech w tym wątku 12.01 o godz.11.35

Ta nie dojrzała kobieta nie nadaje się na żonę a co dopiero na matkę, zachowuje się jak rozpieszczone dziecko, które nie widzi nic poza czubkiem własnego nosa,
Nikt z nas w chwili wejścia w związek nie zakłada sobie opaski na oczy, nadal widzimy atrakcyjne osoby, pewnie każdy z nas mógłby zdradzić bo znalazłby się ktoś nowy, interesujący ale, no właśnie niektórzy z nas tego nie robią bo kochają partnera, bo go szanują, bo szanują samych siebie, bo wyznają wartości takie a nie inne w życiu, bo mają hamulce, bo ......

Marti dobrze, że masz przyjaciela (Bartka) u swego boku to bardzo ważne w takiej chwili, trzymaj się.
7914
<
#208 | rogacz76 dnia 18.01.2013 12:18
Wydaje mi się że,kobieta,matka nie potrafiłaby rozwalić swoją rodzinę dla tak krótkiego romansu.Wlaściwie podjeła decyzję w ciągu 2m-cy od poznania kochanka.
Z drugiej strony Jej małźeństwo trwa 4l,córka ma 3.5roku.Hm?.Czyżby małżeństwo z powodu wpadki?.Po porodzie opieka nad dzieckiem i wszystko co z tym związane.Marti nie napisał czy żona pracowała przed i po porodzie.Napisał jedynie że,zaczeła pracować od wakacji.A co wcześniej?.Jak wyglądało ich życie do tego czasu?.Tj.od porodu do podjęcia pracy przez żonę?.Czy marti w tym czasie współuczestniczył w obowiązkach domowych i wychowaniu dziecka?.Może skupił się tylko na pracy a gro obowiązków domowych spadło na żonę.Może wkradła się rutyna,zmęczenie itp?Oczywiście nie tłumaczy to zdrady ale coś rozpad związku chyba tak.Może zabrakło komunikacji?.No i na chwilę obecną zastanawiające jest podejście martiego do żony.Mam wrażenie że,w chwili założenia tego wątku marti miał już podjętą decyzję o rozstaniu.

Komentarz doklejony:
Jakoś trudno Mi w tej historii odnaleźć jeden bardzo ważny element w tej układance.
Mianowicie Miłość między małżonkami.
Są pewne elementy ale jakoś trochę niescalone ze sobą.

Komentarz doklejony:
Oceniając zachowanie żony martiego,choć co prawda mogę mylić,odnoszę wrażenie że,praca,szkoła a w konsekwencji romans to tylko pretekst do wyrwania się z tego małżeństwa.Nie tłumaczy to jej postępowania ale w jakiejś cześci może być nawet zrozumiałe.
8613
<
#209 | marti dnia 18.01.2013 13:20
spiesze wyjasnic: zadna wpadka, to byla wielka milosc i swiadomy nasz wybor jesli chodzi o dziecko a slub byl przypieczetowaniem naszej wspanialej milosci. Pozniej ciaza, dalej wspaniale, wspolne mieszkanie, wakacje, urodziny dziecka, nadal cudownie. Kolejny rok po urodzeniu dziecka (najwspanialszy w moim zyciu). Mieszkalismy na kawalerce i jedynym naszym marzeniem bylo zamienic mieszkanie na wieksze. Udalo sie, tylko niestety na dlugi czas zamieszklismy u mojej mamy ale nadal milosc i nadal cudownie. Czy w jej glowie? nie wiem, mozepowoli juz nie. Zamieszkalismy na nwym mieszknku i nadal pieknie ale czegos pozniej zabraklo. Dalej juz znacie. Aktualne praca jest jej pierwsza powazna praca, wczesniej to epizody bez wyksztalcenia. Poczula grunt pod nogami i zycie ze mna przestalo ja satysfakcjonowac poprostu. Zmienila sie diametralnie w krotkim czasie i jak powiedziala. Przestalem ja interesowac jako mezczyzna. Widac nie bylo z jej strony tak silnego uczucia do mnie jakim ja ja obdarzylem, skoro tak latwo i w tak krotkim czasie ktos inny zajol miejsce w jej sercu.
7914
<
#210 | rogacz76 dnia 18.01.2013 13:42
Mart
To tylko Moja teoria niekoniecznie zgodna z prawdą.Może powinieneś przemóc się i więcej rozmawiać o tym z żoną?.Znaleźć jakiś punkt wyjścia z tej sytuacji.Jakiś kompromis.Jakbyś mógł i chciał podać wiecej informacji to pisz na Moje gg.

Komentarz doklejony:
Marti
Wiesz zapewne dobrze że,do tegoż kompromisu musi między Wami dojść z jednego względu.Bo Macie dziecko i to Wy jesteście za nie odpowiedzialni.Bez wględu na to jak potoczą się losy Waszego małżeństwa.
6755
<
#211 | Yorik dnia 18.01.2013 13:57
Mnie to wygląda na brak znajomości siebie, swoich emocji, brak znajomości życia, niedojrzałość i lekkomyślność.
To cechy nastoletek, jednak dają o sobie znać przez całe życie.
Jedni z tego wyrastają inni nie, lub dużo później, jak już mają poukładane życie. Muszą je jednak rozwalić, żeby cokolwiek zrozumieć.
7914
<
#212 | rogacz76 dnia 18.01.2013 14:59
Yorik
To prawda ale nie chciałem tak wprost o tym pisać.

Komentarz doklejony:
Ludzie często żyją razem ze,sobą a tak naprawdę osobno.Nie ma MY a jest JA.Bo JA jestem ważniejszy od MY.
6755
<
#213 | Yorik dnia 18.01.2013 15:39
No widzisz R76 Szeroki uśmiech
Te JA, to egoizm.....marti pewnie go teraz słyszy od małżonki...jak się dobrze wsłucha.....będzie tylko ja, ja, ja, ja, ja,......

A ta ,,miłość"....to miłość własna, zakochanie w sobie, w zniekształconym odbiciu w oczach kochanka....;...bo w zwykłym lustrze to takiego efektu nie będzie.....wręcz przeciwnie;...za jakiś czas może przerazić Szeroki uśmiech.
3991
<
#214 | kobieta33 dnia 18.01.2013 15:59
Yorik strzał w 10 :brawo
7914
<
#215 | rogacz76 dnia 18.01.2013 16:10
No tak.To prawda.Tylko jest jedno ale...dziecko.Ona jest matką i chyba wskazanym by było uleczyć Ją z tego egoizmu.Nie dla Niej ani martiego.Dla dobra dziecka.Nieprawdaż?
8613
<
#216 | marti dnia 18.01.2013 21:41
rogacz76: nadal uwazasz, ze zle to rozegralem jak pisales 11stycznia?
Bo ja z perspektywy tygodnia uwazam, ze nie. Owszem popchnołem ją w jego kierunku i widac na dzien dzisiejszy ze popłyneła jak żaglówka na wietrze. Przez parę dni zdążyła mnie znienawidzieć i rozkochali sie w sobie niesamowicie. Jej głos w czasie rozmowy z nim jest tylko tego dowodem. Miałem czekać i żebrać o miłóść. Nie teleruję półśrodków. Albo sie kogoś kocha albo nie. To by i tak nastąpiło a małżonka poprostu by kłamała (świetnie jej to wychodziło od września do połowy grudnia). Mieli by na to przynajmniej 1,5 roku wspólnego studiowania. Nic by nie straciła z komfortu życia a z sentymentu do mnie nadal by udawała.
7914
<
#217 | rogacz76 dnia 18.01.2013 22:15
Tak.Tak właśnie uważam.Kaźdy ma prawo popełniać błędy a moim zdaniem kilka popełniłeś ale to Twoje życie nie zamierzam Cię osądzać.Zrobiłeś to co uważałeś za słuszne.
Iną kwestią jest Twój przyjaciel ale nie będę na Jego temat się wypowiadał bo Mnie zlinczują.Sorry
8548
<
#218 | przemek5518 dnia 18.01.2013 22:18
Marti troche ci zazdroszcze,zrobiłes to co ja chciałem zrobic ale mi się nie udało i mam patową sytuacje....
Kochas mojej żony wymiekł niestety...
Teraz żona darzy mnie podobnym uczuciem jak twoja małżonka...
i najgorsze że nie ma do kogo odejśc

7914
<
#219 | rogacz76 dnia 18.01.2013 22:27
PS.Ktoś tu już wcześniej napisał że,dzięki przyjacielowi straciłeś czas na reakcję po tym jak dowiedziałeś się o romansie.Zamiast powstrzymać rozwój wypadków siedziałeś bezczynnie popijając zupkę chmielową z przyjacielem i dywagując nad tym co dalej.Taka jest niestety brutalna prawda i ktoś musiał Ci to powiedzieć.Sorry.
Może straciłeś to bezpowrotnie a może nie.Wszystko zależy od tego co zrobisz jutro,pojutrze,za miesiąc lub rok.Tylko teraz masz jeszcze trudniej.
Właściwie już dostałeś wszystkie moźliwe rady więc wybieraj mądrze i Sam.Trzymam kciuki.

Komentarz doklejony:
Przemek
Co Ty gadasz?.Jak to nie ma gdzie odejść?.To bzdura.Gdzie Ona mieszkała zanim poznała Ciebie?.
Przecież zawsze może coś wynająć.Np.stancję,kawalerkę albo zamieszkać z kochankiem.Ona ma wybór i niech Ci nie wciska tego kitu.Ona bierze Cię na litość bo mieszkanie z Tobą zwyczajnie się Jej opłaca.Tak jest Jej wygodniej bo niby po co miałaby to zmieniać.Moźe mieć ciastko i zjeść ciastko.Rozumiesz?

Komentarz doklejony:
Marti,Przemek
Przeczytajcie wątek RomanaNL.
To tylko jeden z przykładów jak można postępować po zdradzie.Nie idealny ale tak teź można zrobić.Nie robiąc nic tracicie przede wszystkim czas.
Gość: Bartek
<
#220 | Gość: Bartek dnia 18.01.2013 22:57
Rogacz: nie dzieki mnie, ja jestem od tego zeby Marti wspierac i dawac rady, to Marti decyduje jak postepuje. Dawalem rozne rady a zaczalem od takiej jak Wasza. Inaczej sie traktuje rady przyjaciela a inaczej obcej osoby, poza tym wasze porady byly w innym czasie tego czegos Uśmiech
Zupa chmielowa bym tego nie nazwal - ktos tutaj natychmiast podlapal ze jestem kompanem do piwa - macie prawo do wlasnego zdania i to wasza sprawa ale ja sie rozwodzil nad tym nie bede - napisze tylko ze tak nie jest - jeden uwierzy drugi nie. Taki sam efekt bym osiagnal tlumaczac jak wyglada nasza przyjazn Uśmiech
7914
<
#221 | rogacz76 dnia 19.01.2013 02:13
Bartek
Moje słowa nie były skierowane do Ciebie.
Gość: Słuchacz
<
#222 | Gość: Słuchacz dnia 19.01.2013 03:16
Mam nadzieje że nigdy w życiu nie będę w sytuacji autora wątku, jestem jeszcze młody a już teraz nie wierze we wszystko co mówi moja dziewczyna, często też mówi mi tak samo jak żona Martiego że nie wie czego sama chce, dlatego też to czytam bo zapaliła mi się kontrolka alarmowa i staram się popatrzeć na mój związek z perspektywy cudzych doświadczeń i zapobiec ewentualnemu rozczarowaniu. Życzę pomyślnego obrotu w tej sprawie chociaż szkoda że tak się stało, swoją drogą kobiety są OKRUTNE!
6755
<
#223 | Yorik dnia 19.01.2013 04:29
To niepojęte było przekonywać chłopaków, że muszą zbierać dane i mieć cały obraz tego bajzlu. To przecież każdy intuicyjnie wie. Z tą zupą chmielową to gorzka prawda, bo po niej właśnie jest wszystko jedno. Marti nawet do końca nie wiedział, czy ktoś jest, więc czekał na cud.

Mając obraz można było wykonać precyzyjne ruchy, te na oślep, bez oszacowania efektu są jak toto-lotek.
Teraz nawet nie wiadomo, czy wepchnięcie w kochanka, to dobry ruch czy zły?, bo przy ogólnym braku danych.
Grę i deklaracje najlepiej podejmować jak karty są już rozdane, mamy ze dwa asy i wiemy, kiedy ich użyć.

Wciąż aktualne jest pytanie, na ile ich związek jest realny, a na ile jest mżonką ? Nawet nie wiadomo od kiedy realnie trwa co męczy R76.
Na zdrowy rozum trwa dłużej, ale nikt teraz nie wykluczy, że małżonka to taki egzemplarz, który miał nagły wyrzut hormonów do mózgu i efekt ten sam.

Nawet w średniowieczu informacje można było zebrać, tylko trzeba było tego chcieć, a nie zajmować się filozofią miłości i niedowierzaniem w zjawiska paranormalne.

Bartek, gdybyś wiedział co robić, nie pozwolił byś stracić dobremu przyjacielowi tyle czasu, przekonałbyś do szybkiego ostrego działania w dobrym kierunku. Przestań już wciąż się tłumaczyć i pisać o sobie, bo tym tylko przeszkadzasz od początku. Nie jesteś gwiazdą programu, nie zauważyłeś!
Tylko sytuacja i wątpliwości w sprawie, aby rozszerzyć horyzonty Martiego i miał jak najwięcej danych o tym co go spotkało. Marti jest bystry, sam sobie to złoży, ale musi mieć z czego.
7914
<
#224 | rogacz76 dnia 19.01.2013 09:49
Yorik
Mnie to nie męczy.Ja zwyczajnie znam życie i trochę Go przeżyłem.Takie historie jak Martiego miałem wśród rodziny i znajomych.
Marti
Przeczytaj sobie historie kobiet które zdradziły to może zrozumiesz więcej. co miałem na myśli.

Komentarz doklejony:
Marti
jest bystry, sam sobie to złoży, ale
musi mieć z czego.
Yorik
Oby marti nie składał tego zbyt długo bo już i tak zmarnował dużo czasu.Jego żona nadal jest o krok przed Nim.
8548
<
#225 | przemek5518 dnia 19.01.2013 09:55
Obserwator ma o wiele łatwiejsze zedanie,może na chłodno ocenic sytuacje bo nie jest zangazowany emocjanalnie.
W przypadku aktora pierwszoplanowego takiego jak marti podejmowanie racjonalnych decyzji jest nie mozliwe...targają nim ogromne emocje..
Według mnie i tak radzi sobie doskonale....
7914
<
#226 | rogacz76 dnia 19.01.2013 10:09
Przemek
Masz trochę racji ale marti ten pierwszy szok ma już za sobą.Teraz powinien na trzeźwo myśleć i działać.
Na zdrowy rozum trwa dłużej,
ale nikt teraz nie wykluczy, że
małżonka to taki egzemplarz,
który miał nagły wyrzut
hormonów do mózgu i efekt ten
sam.
Też tak myślę bo jeśli to jest ta pierwsza opcja to marti ma już raczej pozamiatane i tylko rozwód z oddzielnym zamieszkaniem może choć nie musi obudzić szanowną Jego małżonkę.A jeśli to tylko krótkotrwałe zauroczenie,w co wątpię trochę,to jest jeszcze mała szansa na uratowanie tego związku.Ale z takim podejsciem to marti nic nie wskóra a raczej utwierdzi małżonkę że,dobrze zrobiła.
Od początku pisałem o metodzie kija i marchewki ale teraz to już nie mam pewności czy odniosła by zamierzony skutek.
8548
<
#227 | przemek5518 dnia 19.01.2013 10:18
rogacz 76
Przyjmijmy że to zauroczenie i do niczego powaznego nie doszło to zapewne można by powalczyc o taki związek...
Ale jeżeli marti znajdzie dowody że bylo cos więcej to myśle że nie będzie w stanie tego przegryśc,to człowieka zrzera jak rak i z czasem jest tylko coraz gorzej...
Gość: Bartek
<
#228 | Gość: Bartek dnia 19.01.2013 10:21
Yorik:
Ja rozumiem, że twoje wyobrazenie naszej przyjaźni wygląda tak że zwykle widujemy się raz w tygodniu i zalewamy piwskiem do upadłego a teraz to nawet codziennie zwalamy się z nóg. Wyobraź sobie że jednak jest inaczej i jest różnica między wypiciem beczki piwa w celu picia a usiąść w celu przeprowadzenia rozmowy gdzie jedno piwo zastępuje tę przysłowiową kawę. To Twoja sprawa że nadal czepiasz się mojej osoby i nie będę Cię do siebie przekonywał bo nie znamy się osobiście i już nie poznamy - choćby właśnie z prostego powodu że nie docierają do Ciebie proste argumenty.

Słuchacz: moim zdaniem nie powinieneś czytac takich tematów, równie dobrze pożesz poczytać o nowotworach i zacząć u siebie diagnozować podobne przypadki. Tak też się da spie* sobie humor Uśmiech
7914
<
#229 | rogacz76 dnia 19.01.2013 10:58
Ech,Bartek,Bartek.Zadaj sobie niewielki trud czytania ze zrozumieniem.

Komentarz doklejony:
Jeszcze jedno Bartek.Pytałem Cię wcześniej czy dla żony martiego także Jesteś przyjacielem to stwierdziłeś że cyt.pudło.Ale z drugiej strony masz z Nią chyba na tyle dobry kontakt że,prosiła Cię o zalatwienie pracy.Prawda?.Nie zrozum Mnie źle.Jeśli z Jej zachowanie w stosunku do Ciebie nadal się nie zmieniło i nie wie że,sprzyjasz martiemu to możesz być dość dobrym źródłem informacji dla przyjaciela.Jeśli jest tak jak napisałem powyżej to grzechem byłoby tego nie wykorzystać.Rozumiesz?
PS.Czy Wasze żony znają się dość dobrze?.Jeśli tak porozmawiaj ze swoją bo może wiedzieć bardzo dużo.Choć wcale nie musi ale co szkodzi zapytać?
Gość: Bartek
<
#230 | Gość: Bartek dnia 19.01.2013 11:51
Rogacz76:
Nasze żony znają sie jedynie z widzenia a prace załatwiłem żonie przyjaciela, nie mojej znajomej bo nawet znajomymi nigdy nie byliśmy specjalnie Uśmiech
7914
<
#231 | rogacz76 dnia 19.01.2013 12:01
Swoją drogą żona martiego chyba naprawdę jest dobrą"aktorką"skoro nawet najbliźsi przyjaciele martiego nic a nic się nie połapali w czym rzecz.A może jednak wiedzieli i wiedzą więcej?.
PS.Bartek to nie jest atak personalny w Twoją stronę.Ok?.Bo przecież nie Jesteś jedynym przyjacielem,znajomym martiego.Mam nadzieję że,zrozumiesz tą drobną sugestię.

Komentarz doklejony:
Nasze żony znają sie jedynie z
widzenia a prace załatwiłem żonie
przyjaciela, nie mojej znajomej bo
nawet znajomymi nigdy nie byliśmy
specjalnie
Ok.Rozumiem.Szkoda bo odpadła jedna z możliwości poznania stanu faktycznego a nie teoretyzowania w kwestii tego romansu.



Komentarz doklejony:
marti
Mam pytanie
Jakie masz możliwości by uniemożliwiać spotkania Twojej małżonki z tamtym?.Chodzi mi o to by ich spotkania ograniczone były tylko i wyłącznie do wykładów na uczelni i ani minuty dłużej.A już tym bardziej żadnych nocy po za domem.
8613
<
#232 | marti dnia 19.01.2013 19:43
rogacz76: pozwolcie, ze nie bede odkrywal kart z wiadomych powodow ale jest wielkie prawdopodobienstwo, ze to nikt ze szkoly a z pracy. Jak moge ograniczyc? hm, jesli to jest ktos z pracy to widuja sie w pracy i ewentualnie po niej, wiec narzucilem jej obowiazkow z odbieraniem dziecka z przedszkola. Natomiast moga sie widywac w piatki i soboty jak ta zołza jest na zajeciach. W czym problem zerwac sie z wykladow lub wrocic do domu 2-3 godz. po zajeciach. Musialbym co week koczowac pod szkola.
7914
<
#233 | rogacz76 dnia 19.01.2013 20:23
Marti
Napisz Mi na pw lub gg jeśli nie możesz oficjalnie
6755
<
#234 | Yorik dnia 20.01.2013 16:33
Marti,

Cytat

Musialbym co week koczowac pod szkola.

Ty nie, spore emocje, ale Bartek z dłuuugim.....bardzo dłuuugim teleobiektywem był by dobry Z przymrużeniem oka
7914
<
#235 | rogacz76 dnia 20.01.2013 17:09
Yorik
Aż dziwne że,Bartek na początku na to nie wpadł.
Na początku było tak że,miał to być koleś ze szkoły wiec jaki problem było poświęcić 1 lub 2 weekendy by "pochodzić"za żoną martiego?.
Teraz podobno jest to ktoś z pracy więc tym bardziej Bartek ma więcej możliwości dowiedzenia się kto to jest bo jak sam stwierdził to On załatwił tą pracę wiec co bardzo prawdopodobne ma tam znajomych.Nieprawdaż?.
Niestety od początku zachowanie Bartka wydaje Mi się trochę dziwne.Wiem że,się tłumaczył ale trochę to sztucznie wygląda.
Oczywiście to tylko Moje osobiste odczucie które niekoniecznie musi być prawdziwe.
Gość: Bartek
<
#236 | Gość: Bartek dnia 20.01.2013 17:45
To jeszcze powiedz kolejną rzecz oczywistą - nie mogę zapomnieć o BARDZO DOBRYM charakteryzatorze - bo przeciez jestem dosyć rozpoznawalny jak każdy z nas.
7236
<
#237 | Nick dnia 20.01.2013 18:03
Bartek, znaleźć wytłumaczenie to każdy potrafi.
W jej pracy pewno masz znajomych.
Szkoła - znasz godziny początku i końca zajęć, grafik gdzie są zajęcia - mozna coś wykombinować. Jestes super-informatyk - nic się nie da zrobić z jej komórką ?
Podrzucić dyktafon, GPS - tak was obu robi w konia od kilku miesiecy a wy tylko się nawzajem "wspieracie" i bezradnie rozkładacie ręce...
Łoł żesz ty Dżizus, macie wy jakies jaja ???
7914
<
#238 | rogacz76 dnia 20.01.2013 18:17
Bartek
Czy Ty do chcesz do cholery chcesz pomagać przyjacielowi czy robisz z Niego i Nas jaja?.Ogarnij się chłopie bo za jakiś czas Sam możesz stanąć przed takim samym problemem co marti w swoim własnym domu.I nie mów Mi że,Jesteś pewien że Twoja kobieta nigdy by Ci tego nie zrobiła bo wiesz NIGDY NIE MÓW NIGDY.A płakać nad już rozlanym mlekiem to każdy głupi potrafi.

Komentarz doklejony:
PS.Naucz się w końcu czytać z większym zrozumieniem.Proszę!!!
Gość: Bartek
<
#239 | Gość: Bartek dnia 21.01.2013 10:22
Daaaaj już spokój tym wywodom bo za wszelką cenę odbijasz piłeczkę jak Pani z telekomunikacji polskiej.
7914
<
#240 | rogacz76 dnia 21.01.2013 11:28
Bartek
Przypominasz Mi znajomego z miasta na Mazurach i o tym samym imieniu.On,podobnie jak Ty,także uważa że,wie wszystko lepiej niż inni.Może to wina Jego dość młodego wieku.Tak bywa czasem.
3739
<
#241 | Deleted_User dnia 21.01.2013 12:01
rogacz76
Nadal nie mam powodu aby wykreślić choć jedno słowo z tego co do tej pory napisałem o Bartku.Z przymrużeniem oka
7914
<
#242 | rogacz76 dnia 21.01.2013 12:21
Sale
Jeśli możesz to wyjaśnij Mi to na pw bo z wątku zrobił się już trochę tasiemiec i nie chcę mi się po raz któryś wałkować tego od początku.No i nie chcę zaśmiecać wątku sprawą tak naprawdę poboczną.
6755
<
#243 | Yorik dnia 21.01.2013 13:31
R76,

Cytat

Teraz podobno jest to ktoś z pracy więc tym bardziej Bartek ma więcej możliwości dowiedzenia się kto to jest bo jak sam stwierdził to On załatwił tą pracę wiec co bardzo prawdopodobne ma tam znajomych. Nieprawdaż?.

He, he, he.....a jak właśnie o tą znajomosć chodzi ?..Szeroki uśmiech..
Teraz niezręczną. To Bartek od samego pocztku dobrze wie, że faktycznie jest w pełni rozpoznawalny Z przymrużeniem oka

PS. Sorry, już nie mogłem. Przydały by się jakieś twarde jaja, może żona Bartka je ma ?
Gość: Bartek
<
#244 | Gość: Bartek dnia 21.01.2013 13:59
Napiszcie jeszcze coś zabawnego. Teraz gdy już wiemy kim jest nasz tajemniczy przyjaciel to jesteście jeszcze śmieszniejsi Uśmiech
Gość: Bartek
<
#245 | Gość: Bartek dnia 21.01.2013 14:08
R76: tak ja załatwilłem bo znam tam jedną osobę, niestety to nie ona Uśmiech
Yorik: Jak zwykle nie zrozumiałeś - jak sobie wyobrażasz że stoję pod wyjściem z pracy i żona mojego przyjaciela mnie nie rozpoznaje ? To byla odpowiedź na zarzucenie mi że nie śledzę żony Marti, nie wiem jaki inny kontekst sobie do tego dopisałeś ale to nie moja sprawa Uśmiech
sale: tylko że Twoje zdanie na mój temat chyba akurat mnie specjalnie nie dotyka, tym bardziej że mnie nie znasz a swoje zdanie wyrabiasz na podstawie jakichś pseudo wywodów internetowych detektywów. I wrecz przeciwnie - będzie mi przykro jeśli wykreślisz swoje słowa odnośnie mojej osoby bo już nie będą tak zabawne Uśmiech
Sorry ale tak to wygląda, tym bardziej że każdy z was pomylił się co do diagnozy kim jest nasz pan nieznajomy.
6755
<
#246 | Yorik dnia 21.01.2013 14:12
Ale nie rozumiem dygresji z tajemniczym przyjacielem.

Czyżby okazało się, że to jednak nie Ty Bartku ?
Odetchnąłeś z ulgą ?Szeroki uśmiech
No to przynajmniej się trochę pośmialiśmy w tej całej tragedii.
Gość: Bartek
<
#247 | Gość: Bartek dnia 21.01.2013 14:14
Akurat zabawne były podejżenia że to ja, niestety ubaw się skończył Uśmiech
6755
<
#248 | Yorik dnia 21.01.2013 14:17
Bartek,

Cytat

Sorry ale tak to wygląda, tym bardziej że każdy z was pomylił się co do diagnozy kim jest nasz pan nieznajomy.


To duża niespodzianka ?
7914
<
#249 | rogacz76 dnia 21.01.2013 14:56
Bartek
Sorry.Piszesz tak chaotycznie że,aż pogubić się można w Twoim rozumowaniu.Jak się tak bawisz wyśmienicie to może dopisz koniec tej bajki i nie zapomnij o dodaniu morału dla potomnych.
Gość: Bartek
<
#250 | Gość: Bartek dnia 21.01.2013 14:59
Yorin: dla mnie niezbyt Z przymrużeniem oka

Rogacz76: Ale to nie moja bajka a bawi mnie tylko (jak już wcześniej napisałem) to, że próbujecie skierować wszystko przeciw mnie zamiast skupić się na faktach.
Nic personalnego akurat. Nie oceniam ludzi tak prędko jak niektórzy tutaj.
7914
<
#251 | rogacz76 dnia 21.01.2013 16:10

Nadal nie wiesz czym jest czytanie z większym zrozumieniem?.
To może takie zadanie domowe.
Wróć do początku komentarzy i czytaj a jak skończysz to zrób to jeszcze raz i jeszcze raz,itd aż do skutku.To proste ćwiczenie którego uczą już na poziomie szkoły podstawowej.Aktualne dla każdego i w każdym wieku.

r76 Może po prostu nie cytuj, to się nie da czytać

tezeusz
3739
<
#252 | Deleted_User dnia 21.01.2013 17:41
Sorry Yorik,

Ale nie wytrzymalem.

Cytat

Gość: Bartek dnia styczeń 13 2013 16:25:30
Rogacz: OK, tylko po co w ogóle szukacie kim jest kochanek ? Jest - to pewne, a kim jest to mało ważne w obliczu faktu że jej tak pasuje.



Cytat

Gość: Bartek dnia styczeń 21 2013 12:59:28
Napiszcie jeszcze coś zabawnego. Teraz gdy już wiemy kim jest nasz tajemniczy przyjaciel to jesteście jeszcze śmieszniejsi


Ciesze sie , ze zmieniles zdanie na temat celowosci szukania kochanka.Sam udowodniles ,ze Twoj poprzedni punkt widzenia byl bledny.Nic dodac nic ujac.Natomiast jest z Toba pewien problem, ktory zostal najlepiej zdignozowany przez Yorika.Moze nie zdazyles sie jeszcze zorientowac , ale to temat dotyczacy martiego.
Od jakiegos czasu Twoje posty nie wnosza nic konstruktywnego.Jak chociazby ten ostatni , ktory zacytowalem.To tylko atak personalny, na wszystkich starajacych sie pomoc martiemu.Nie wiem ,kiedy do Ciebie dotrze , ze twoje rade sa naprawde dobre pod jednym warunkiem : trzeba je ignorowac , a najlepiej w wiekszosci przypadkow postepowac odwrotnie-przyklad z ustalaniem tozsamosci gacha chociazby.
To , ze piszesz tu to jeszcze niespecjalnie przeszkadza.Gorzej byloby jakby marti sugerowal sie Twoimi radami przy podejmowaniu decyzji.Na to i tak nie mamy wplywu bo poradzisz sobie bez pomocy forum-masz kontakt bezposredni.Ale mam prosbe.Jezeli jestes przyjacielem martiego to najlepsze co mozesz teraz zrobic to odsunac sie w cien.Nie mozesz byc mozgiem tej operacji bo sie do tego zwyczajnie nie nadajesz.Mam nadzieje , ze gdy marti poprosi Ciebie o przysluge zwiazana z ta sprawa nie odmowisz , nawet jak bedzie urazone Twoje ego przyjazn wezmie gore nad miloscia wlasna.I zalecam wypicie przyslowiowgo piwka z martim w ramach udzielania mu rad.Ale nie przed narada , nie po , i nie w trakcie.
Tylko zamiast.
4498
<
#253 | rekonstrukcja dnia 21.01.2013 18:59
Bartek:

Cytat

OK, tylko po co w ogóle szukacie kim jest kochanek ? Jest - to pewne, a kim jest to mało ważne w obliczu faktu że jej tak pasuje.

Przepraszam, a co w tym zdaniu jest takiego obciążającego , że obracacie je na wszystkie sposoby ? Przecież to jasne, że jak ktoś kogoś celowo samochodem rozjedzie , to marka czy kolor lakieru jest sprawą podrzędną, w porównaniu z faktem, że ten ktoś świadomie zniszczył komuś życie, bo poszkodowany ma złamany kręgosłup i zmiażdżoną czaszkę ( żona=kierowca , kochanek=samochód, Martin=rozjechany). To o tym pisał Bartek w sławetnym zdaniu, więc ludzie przestańcie wariować. Mnie też już mdli o tych teorii spiskowych, czepiania się poszczególnych słówek, analizowania koloru zeszłorocznego śniegu etc., które tak wciąga niektórych forumowiczów, że zapominają w tym wszystkim o zdradzonym człowieku i jego chociażby uczuciach. I pisząc to , nie mam na myśli sytuacji jedynie w wątku Martiego. Im rzadziej czytam to forum, tym bardziej bije mnie po oczach ta bezsensowna kotłowanina...

Ale wracając do autora historii:
Wymagacie od chłopaka natychmiastowych deklaracji, zamiany w psa gończego skrzyżowanego z agentem FBI, gotowości bojowej 24/h, oraz wój wie czego jeszcze. Tylko po co?
Jeśli można, to napiszę w skrócie, jak cała sytuacja wygląda z mojego punktu widzenia. Jego małżowina nie ma żadnego amoku, tylko już od dłuższego czasu działa na chłodno, bo ma wszystko na chłodno poustawiane. I w takich wypadkach zdradzony absolutnie nie powinien postępować jak przy zaamokowanym zdrajcy. A rady , które w większości podpasowane pod linię : " jak zawrócić oczadziałą krowę z obcej miedzy i za pomocą prądu oraz kija sprowadzić ją na pole prawowitego właściciela" nadają się w tym przypadku jak psu na budę.

Martii, Tobie jest potrzebny prawnik-strzelba, który podpowie, co masz robić/nie robić, żeby w przyszłości udało mu się dobrze , możliwie bezwypadkowo Ciebie rozwieźć . Taką współpracę powinieneś nawiązać już teraz , bo Ciebie trzeba ustawić, żebyś działał równie precyzyjnie i chłodno jak małżowina. Bo inaczej baba zje Cię z kopytami.

Także rzucanie się na prawo i lewo, szamotanie , gorączkowanie , rozpalanie wyobraźni i tego typu czaso- i energochłonne działania , to idealny prezent dla żony.
Gość: Bartek
<
#254 | Gość: Bartek dnia 22.01.2013 06:54
Skoobi:
Ale gdzie ja napisałem że zmieniłem zdanie ?
Gdzie też napisałem że jestem czy też mam być mózgiem operacji ?
To wszystko właśnie nie moje słowa i na tym cały wic polega. Zresztą masz to wszystko post ponad moim Uśmiech
7914
<
#255 | rogacz76 dnia 22.01.2013 09:34
Hm.Skoro autor wątku nic nie pisze to chyba dalsza dyskusja z Bartkiem mija się z celem.Bez urazy Bartek.
8613
<
#256 | marti dnia 23.01.2013 00:20
witam, nie pisalem dlugo bo sprawy nabieraly obrotu z dnia na dzien. Aktualnie chyba powoli nalezy zakonczyc temat, bo wszytko jest jasne. Moja zonka od przynajmniej polowy wrzesnia zaczela laczyc sprawy sluzbowe z prywatnymi z bliskim kolega z pracy. Mozna powiedziec, ze to jej bezposredni przelozony a zarazem swietny partner do sexu w godzinach pracy i oczywiscie weekendowo jak jezdzila na uczelnie (Pawelku witam ponownie). Zaproponowal jej jak wczesniej wspominalem wspolne mieszkanie i marze w tym momencie o tym zeby sie z dzieckiem do niego wyprowadzila, bo doslownie nie moge nawet na nia patrzec. On juz wie, ze jak dziecku wlos z glowy spadnie to nie zyje. Potrzebuja w tym momencie jakies dwa tygodnie, zeby on wszystko przygotowal i zobaczymy w koncu jaki z niego gentelmen. Zycze im powodzenia a dziecko zawsze bedzie moim dzieckiem a on jeszcze sie przekona z jakim ziolkiem ma do czynienia. Dziekuje wszystkim za wsparcie (czasem byly to rady drastyczne) ale z perspektywy czasu uwazam je za sluszne, gdyz kobieta wartosciowa nigdy sie tego nie dopusci (pusci Z przymrużeniem oka To jest moje zycie a w tym stanie nie moge tak dluzej... chce sie od niej uwolnic juz.
3739
<
#257 | Deleted_User dnia 23.01.2013 01:17
marti

Tak trzymaj i nie puszczaj.Co do Twojej zgody na wyprowadzkę z dzieckiem.Uważam że podjąłeś bardzo mądrą decyzje w tej sprawie.Kiedy w samolocie,którym lecisz z dzieckiem,rozhermetyzuje się kabina to aby mieć możliwość udzielenia pomocy dziecku,maskę tlenowa pierwsze zakładasz sobie.Teraz jesteś dokładnie w takiej sytuacji.W ten sposób zyskujesz czas potrzebny do odzyskanie równowagi.W jednym musisz być twardszy od skały.Rozwód z jej wyłącznej winy a gach na świadka.Suka udająca Twoja zonę jest na tyle głupia że wszystkie argumenty do takiego wyroku podała ci na tacy.I jeszcze jedno do rozwodu masz żyć cnotliwiej od anioła stróża.Pozdrawiam.:tak_trzymaj
8613
<
#258 | marti dnia 23.01.2013 01:41
Moze sie okazac jednak, ze pawelek blefowal caly czas i mowil jej to co ona chce uslyszec, wiedzac ze ja i tak nie oddam dziecka. Dzieki temu mial ja wtedy kiedy chcial, bez zobowiazan. Teraz przyjda obowiazki i trud zycia codziennego. Sielanka sie skonczy, wspolna praca, wspolny dom, wspolne dziecko i problemy ale taki gentelmen napewno sobie da rade. Licze na to. Najlepsze w tym wszystkim jest to, ze ona juz chyba sama nie wie kogo z kim zdradza. Mnie z nim, czy jego ze mna, ale Pawelkowi to pewnie jeszcze na tym etapie nie przeszkadza....
3739
<
#259 | Deleted_User dnia 23.01.2013 02:45
marti
Moja rada na dobranoc,jeżeli chcesz w miarę spokojnie wrócić do normalności to od teraz,Pawełek i Twoja (na szczęście) już była żona od tej chwili dla Ciebie nie żyją.Ciebie obchodzi tylko Ty i dziecko.No i pozew z winy wyłącznej żony.Przewiduję że jeszcze przed sprawą,"żona"
zacznie się do Ciebie ślinić.Jedynie możesz rozmawiać O miejscu pobytu dziecka (oczywiście u Ciebie) i stosownych alimentach.:tak_trzymaj
6755
<
#260 | Yorik dnia 23.01.2013 03:11
Marti, jaki jest jego status, wolny, rozwodnik ? Ma dzieci ?

Powiem Ci, że jeśli to trwa od września i tak intensywnie, to jej się faceci pomylili. Ona nie jest w dobrej sytuacji. Bierze sobie mężatkę z dzieckiem. Będą czekać na rozwód. Jak mu się znudzi, to jeszcze Ci ją odeśle do domu. On ryzykuje najmniej, narazie. Ona jest odważna albo głupia i zakochana.
On wykorzystał zależność służbową, żeby ją uwieść, jej to zaimponowało. To nie ma nic wspólnego z prawdziwym życiem, coraz bardziej szarym i stopniowym poznawaniem swoich wad.
Więcej czasu była z nim niż z Tobą i jeszcze był niedosyt. Jeśli zaciśniesz zęby, będziesz w miarę miły, to jak nic będzie go jeszcze zdradzać z Tobą.
8613
<
#261 | marti dnia 23.01.2013 07:15
jest wolny, ma 34lata, jest
projektantem w biurze projektowym a ona jego asystentka majaca 25lat. Spedzali ze soba czas od godz 7 do 17 plus wyjazdy sluzbowe i weekendy. Ona jest i byla za slaba psychicznie zeby mogla mu sie oprzec. A ja jak glupi od pazdziernika walczylem o nia i dziwilem sie co sie dzieje zaslepiony miloscia do niej, gdy ona codziennie wychodzac rznela sie poz domem. Coz - **** i tyle.
7914
<
#262 | rogacz76 dnia 23.01.2013 09:23
Marti
Mam praśbę.Mógłbyś napisać co Ona mówi,jak się zachowuje gdy Jest z Tobą w domu?.Jak dokładnie wygląda wasze życie teraz,jakie macie ustalenia,itd.
8613
<
#263 | marti dnia 23.01.2013 09:53
Generalnie to jest troche hustawka, bo do tej pory chcialem jeszcze glownie z powodu dziecka zeby sie nie wyprowadzala. Nawet troche pozdradzala go ze mna he he he, wiec pawelkowi tez troche rogi urosly, natomist bylo to tylko czysto fizyczne i zabawa glownie moja. Natomiast od wczoraj zdalem sobie sprawe, ze nie jestem juz w stanie jej szanowac, patrzec na nia, tulic itd. Staje sie powoli dla mnie obca, zimna osoba i w te strone ida moje uczucia. Ustalone jest ze sie wyprowadza (nie wiem jeszcze dokladnie kiedy to nastapi), zalozyla osobne konto a ja mam zamiar usunac ja z mojego konta. Poza tym rozdzielnosc majatkowa.Akurat trafilo na czas, kiedy dowiedziala sie ze jej ojciec zmarl, wiec na chwile bedzie trzeba to odlozyc. Troche sie przejela, choc nie utrzymywali kontaktu od lat ale przejdzie jej szybko pewnie. Wobec mnie jest ogolnie taka jak ja do niej. Jak jestem w miare mily, ona tez sie stara, jak oschly ona tez a pawelek jej pomaga przejsc przez ten ciezki okres z "tyranem" w mieszkaniu.
3108
<
#264 | B52 dnia 23.01.2013 10:26
Czy Cię pogięło? Jest 9:30 - bierz wolne lec szybko do banku i błyskawicznie wywalaj ją z konta.Co tam masz to pobierz i dobrze schowaj.Zaraz potem z nia do notariusza i rozdzielność.Jakie"trzeba odłożyć"????Trzeba to przyśpieszyć a nie odłożyć!!!
7914
<
#265 | rogacz76 dnia 23.01.2013 10:56
Ok.To jeszcze jedno.
Czy widzisz jeszcze szansę dla Waszego związku np.gdyby chciała wrócić do Ciebie?.Przyjąłbyś Ją z powrotem?.Nie ze względu na dziecko a na Was.Czy raczej jest już wg.Ciebie za późno na wszystko?.
8613
<
#266 | marti dnia 23.01.2013 11:26
B52 - tylko spokojnie.
Nie widze szansy dla nas. Ja do wiernosci przykladam najwieksza wage. Ona nie ma mi juz nic do zaoferowania a ochlapow nie chce.
7914
<
#267 | rogacz76 dnia 23.01.2013 11:44
Ok.Marti
Skoro uważasz że,zrobiłeś dosłownie wszystko by uratować wasz związek i nie widzisz innego wyjścia jak rozwód to do dzieła.Składaj bezwłocznie papiery rozwodowe i tyle.
I obyś nie zdziwił się za bardzo jak po otrzymaniu wezwania na rozprawę żona przybiegnie prosić Cię o szansę.Bo wiesz.Teraz to jeszcze ma motylki,mieszka nadal z Tobą i być może nie jest świadoma że,życie z tamtym będzie takie same jak z Tobą.Co wtedy zrobisz?
Być może się powtórzę ale tak to już jest że,na zdradzacza nie ma lepszego lekarstwa jak twarda szara rzeczywistość że,może stracić wszystko.I wtedy następuje nagłe olśnienie.Czasem wtedy jest za późno a czasem nie.To już będzie zależało tylko od Ciebie.
Co do Bartka
Nadal uważasz że,Jest Twoim przyjacielem?.
7236
<
#268 | Nick dnia 23.01.2013 14:25
pawelek, jako gentleman, miał jej przepisac mieszkanie żeby miała argument przed sądem na zatrzymanie dziecka.
Czy dalej jest takim gentlemanem i podtrzymuje swoje słowa ?

Czy też włączyła mu się czerwona lampka, że skoro zdradza z Ciebie nim to za chwile zacznie zdradzać jego ? Z przymrużeniem oka

po co im aż 2 tygodnie, przeprowadzkę można zorganizować w 1 dzień. Na co im ten czas, czyżby pawelek chciał się jeszcze namyśleć ?

Przedstawił sie już swojej nowej teściowej ?
Czy też zabrakło mu... odwagi ?

marti, widzę że doszedłeś do wniosku że nie warto walczyć z wiatrakami. Zadbaj o siebie. Odkładanie decyzji zacznie działać na Twoją niekorzyść - finanse.
Walizki z rzeczami żony można przecież zostawić pawełkwi w pracy, żeby się nimi zaopiekował.
Co do córki - zanim zacznie z nią mieszkać, możesz zażadań zbadania przez RODK czy jest to wskazane.
Gość: Nick
<
#269 | Gość: Nick dnia 23.01.2013 15:05
już współczuje pawełkowi Szeroki uśmiech
Budzi się - ona,
jedzie do pracy - ona,
jest w pracy w jednym biurze z nią,
jeżeli coś w pracy ona zawali... przed szefem musi to brać na siebie Smutek
jedzie na delegację - ona
wraca do domy ... i co widzi.. znowu ONA.
przychodzi weekend - dwa dni z NIĄ !!!!

Trzeba byc nie tylko gentlemanem żeby to przetrwać i nie zwariować.
To samo, dotyczy jej Fajne
A przecież tak lubi odmianę, nie znosi nudy i braku orgazmów
7914
<
#270 | rogacz76 dnia 23.01.2013 15:13
Gość: Nick
Po okresie tzw.motylków zawsze dopada Nas wszystkich szara rzeczywistość.Jedni sobie z tym radzą a inni niestety nie.
Gość: Nick
<
#271 | Gość: Nick dnia 23.01.2013 15:19
szara rzeczywistość i śmierć motylków to jedno a 8760h w roku z jedną i tą samą osoba to drugie Złość
Przesyt, przejedzenie się jest zawsze szkodliwe.
Również, a może szczególnie dla związku.
8769
<
#272 | mobilemaniac dnia 02.02.2013 10:10
Witajcie, jestem tu nowy.
Niestety trudno mi napisać, że cieszę się, że tu trafiłem :/
Wolałbym nigdy nie musieć zaglądać na to forum (bez urazy).
Historia opisana i komentowana w tym wątku jest bardzo podobna do mojej. Czytam i oczom nie wierzę ile błędów sam już popełniłem i ile nadal popełniam. Tak, tak moja historia nadal trwa...

Dla rozładowania emocji zacząłem pisać bloga. Serdecznie zapraszam do lektury, do komentowania http://dlaczlowiekajestczlowiek.blogspot.com

Dodam jeszcze, że jestem przerażony przyszłością mojej rodziny. Tylko czy jeszcze jest szansa po tym wszystkim??? Chyba już zwątpiłem Smutek
Gość: Bartek
<
#273 | Gość: Bartek dnia 05.02.2013 00:55
mobilemaniac: Oj chlopie spadaj stad jak najszybciej bo najlepsze co Cie moze tutaj spotkac to utrata przyjaciela Uśmiech

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?