witam wszystkich zdradzonych po latach!!Piewszy raz zagladnelam tu w 2007 po zdradzie mojego meza aby znalesc ludzi ktorzy to samo przeszli co ja.Po przeczy taniu postow zwatpilam czy sa jeszcze uczciwi ludzie na swiecie??Wtedy zawalil mi sie swiat jak kazdemu z Was a dzis po calych przejsciach i emocjonalnych hustawkach wlacznie z targnieciem sie na zycie(idiotka bylam!!)wyciagam pozytywne wnioski z tego co sie stalo:-))Otoz kochani,jestem z mezem nadal choc kosztowalo mnie to sporo nerwow ,no wiecie brak zaufania,kopanie w rzeczach kontrolowanie itd itp,uczucie nie jest juz takie jakie bylo ale wiem ze nadal sie na jakis sposob kochamy i chcemy byc ze soba.Mam momenty takie ze trzasnelabym drzwiami i poszla w cholere bo przeciez podczas separacji dawalam sobie swietnie rade choc poczatek byl straszny.Chcialam Wam powiedziec ze to wlasnie ta rozlaka z moim mezem dala mi poczucie ze jestem czegos warta,zaczelam zauwazac ze intersuja sie mna inni mezczyzni i ze zycie jest za piekne aby tak sie zalamywac!!Pisze to po latach bo dopiero doszlam do siebie w zeszlym roku,wiec rozumiem jak Wam ciezko.Chcialam Was pocieszyc i powiedziec,ze jesli zalezy Wam na partnerze a i on stara sie to sprobujcie ale nie dawajcie szansy w nieskonczonosc jak ja to robilam bo jest to tylko powolna smierc duszy!!Sprobowac warto ale nie warto poswiecac sie dla kogos kto depta Wasze uczucia!!Gdyby dzisiaj maz mnie zdradzil to nie zastanawialabym sie ani sekundy!!!Szanujcie siebie i Wasze pragnienia,kazdy ma prawo do szacunku i milosci choc ta nie jest wieczna;-))Nie wolno nam tylko idealizowac milosci bo ona nie jest wieczna i az tak wazna ........wazny jest szacunek po latach,wsparcie i inne rzeczy ktore macie wspolnie to tez forma milosci choc juz nie takiej jak na poczatku:-))Jesli Wam ciezko to wyplaczcie sie tutaj gdzie ludzie maja te same problemy to mi pomoglo naprawde pozdrawiam i zycze wszystkiego dobrego!!!!!