Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim życzę, aby nie gorzknieć na wszystkich polach i mieć radość nawet z takich małych bzdetów, jak te życzenia. Forum specyficzne, ale wciąż pozostajemy ludźmi, życie da
Perepek
18.12.2024 09:47:05
Hej zamierzam się złożyc pozew o rozwód macie do polecenia kogos z okolic Katowic? nie wiem jak sie za to zabrac
Ozyrys1
11.12.2024 18:21:15
Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Tytuł może przewrotny, ale do rzeczy. Jesteśmy małżeństwem od 27 lat a od ponad 30 jesteśmy razem. Przez taki szmat czasu mieliśmy swoje wzloty i upadki, jednak po dłuższych, lub krótszych okresach przerwy, szliśmy przez życie razem. Kwestia ewentualnej zdrady nigdy się nie pojawiała. Co prawda ona była umiarkowanie zazdrosna a ja niemal wcale, ale wynikało to z wzajemnego zaufania i braku powodów (sytuacji), do ewentualnych wzajemnych podejrzeń. Generalnie byliśmy bardzo ze sobą związani i nie było przestrzeni na pomyślenie o kimś innym. Dodatkowo, po śmierci naszego starszego syna kilka lat temu, wzajemne wsparcie i bliskość w traumie scementowała nasz związek. Jednak wydarzenie to spowodowało, że uciekliśmy w pracę i naukę, by ukoić cierpienie. Taki tryb życia spowodował, że sex prawie zanikł w naszym związku. Nie było czasu, siły i ochoty, po wielogodzinnym dniu pracy i weekendzie na uczelni. Nasz związek się wypalił i trwaliśmy ze sobą chyba z przyzwyczajenia. Do pracy, z pracy, do domu, na zakupy, na uczelnię, jedzenie, sprzątanie, spanie, problemy, radości ... normalne życie, dnia brakowało. Z całą jednak pewnością bliskość emocjonalna była. Gdzieś w marcu tego roku (wiem to dopiero z późniejszych wydarzeń) zakręcił się wokół mojej żony dwudziestokilkulatek. Zdobył jej numer i zaczął esemesować pod pozorem potrzeby oceny jego modelingowego portfolio. Nie ma co ukrywać, że chłopak wyglądał jak Ares (rzymski bóg wojny) a jego fotki były profesjonalnie półnagie. Musicie też wiedzieć, że moja żona jest atrakcyjną kobietą, bardzo dbająca o siebie i wcale nie wygląda na swoje lata. Wymiana korespondencji nie trwała długo, bo żona raczej nie gustuje w takich młodzieńcach, niemniej cała ta sytuacja wzbudziła w niej potrzebę potwierdzenia swojej kobiecości na szerszym forum, w bardziej odpowiedniej grupie wiekowej. W tym celu założyła profile na licznych portalach randkowych otrzymując masę korespondencji, od niezliczonej rzeszy śliniących się na jej widok facetów. Zaskoczyło ją to do tego stopnia, że wywróciła do góry nogami swój dotychczasowy tryb życia, zaczęła się obsesyjnie odchudzać, ponętnie ubierać i jeszcze bardziej dbać o wygląd. To zachowanie co prawda budziło we mnie pewne podejrzenia, jednak pełen ugruntowanego zaufania, nie dopuszczałem do siebie myśli o możliwości zdrady Sprawa wyszła na jaw gdzieś w maju. Oczywiście przypadkowo. Podłączając jej telefon do ładowarki zauważyłem smsy o treści intymnej. Wzajemne wysyłanie dwuznaczych fotek i mocno erotyczny podtekst flirtu. Po chwilowym szoku i niewielkim piekle, które zrobiłem w domu, przyznała sie do wielu rzeczy i wymusiłem na niej pokazanie "tajnej" skrzynki mailowej, na którą przychodziła korespondencja z portali randkowych. Był to chyba mój błąd, bo tyle co tam naczytałem się intymnych westchnień mojej żony, do nowopoznanych adoratorów, nie życzę nikomu.
Reasumując, był płacz, szlochanie, zapewnienia, że to tylko tak dla funu, że te słowa to tylko słowa, że nigdy więcej. I tradycyjnie, że to moja wina, bo ją coraz bardziej zaniedbywałem emocjonalnie. Wyprowadziłem się z domu, przemyślałem nasze 30 lat, swoją winę i wróciłem. Naczytałem się masę fachowej literatury, że kobiety tak mają, zwłaszcza w pewnym wieku, że potrzebują nieustannego adorowania i potwierdzania swojej atrakcyjności. Wydawało mi sie, że to miała ode mnie. Ale doszedłem do wniosku, że może faktycznie nasze ostatnie lata były szaro-bure.
Tak czy siak zrobiło się jak w bajce. Sex codziennie, spacery za rękę o zachodzie słońca, winko w ogrodzie, wpatrywanie się w zakochane oczy i namiętne pocałunki. Stała kontrola z mojej strony maili i telefonu na nic nie wskazywała. Uznałem, że mam obsesję i zacząłem odpuszczać, zwłaszcza, że było tak cudownie, jak nigdy od bardzo wielu lat.
Niespodziewanie dostałem pracę 100km od domu. Z tej przyczyny w domu zacząłem bywać tylko w weekendy. Snuliśmy plany o sprzedaży mieszkania i przeprowadzce żony do mnie. Bardzo tęskniliśmy za sobą a w weekendy nie wychodziliśmy z łóżka. Zapewnieniom o miłości nie było końca. Rozmawialiśmy ze sobą po kilka razy dziennie i nawet (dla pewności) uruchomiliśmy wzajemną lokalizację. Wszystko sie zgadzało. Nie było podejrzanych sytuacji. Może nie wybaczyłem, ale urazę schowałem głęboko na dnie serca
No i do sedna. Tydzień temu wracam do domu i oczywiście przypadkowo, podłączając telefon żony do ładowarki, widzę smsy, już tym razem jednoznaczne. "Całuję cię moje szczęście", "Słodko smakujesz", "jesteś moim zatraceniem" itp.itd. Wsiadłem w auto i bez "do widzenia", wróciłem do siebie. Przeglądnąłem co mogłem (billingi, maile itp) i okazało się, że po faktycznym okresie celibatu mojej żony, kiedy to sprawa sie wydała za pierwszym razem, ona wróciła jak nałogowiec, do flirtowania z jednym z zapoznanych wtedy na portalu randkowym facetów. Korespondencja zaczęła sie nasilać w ostatnich kilku tygodniach.
Tradycyjnie już przyznała się do tego, tłumacząc, że sama nie wie czemu to zrobiła, ale była tak łasa na komplementy, że nie mogła się oprzeć, wiedząc nawet jakie grożą jej konsekwencje tego romansu. Twierdzi, że zrobiła to bezmyślnie, ale nadal mnie ogromnie kocha i jestem dla niej najważniejszy. Oczywiście ona usunie się z mojego życia, nie chcąc mnie więcej ranić.
Chyba wiecie, że jestem teraz ponownie na początku pierwszej fazy. Może odrobinę łagodniej ją przechodzę, niemniej mam fale depresji i furii. Do tego żadnego wsparcia, bo jak już pisałem jestem daleko od domu a i przyjaciół mam niewielu.
Jeżeli potraficie zdiagnozować, co się z tą kobietą dzieje i wskazać mi drogę dalszego postępowania, to bardzo o to proszę. Wybaczyć na własnych zasadach? Dać sobie już spokój i iść własną drogą? Zrobić awanturę? Obić tego adoratora (wiem gdzie mieszka i pracuje) żeby się odwalił? Udawać, że nic się nie stało? Zwyczajowo wrócić do domu na weekend, czy nie wracać? Co robić? Miejcie jedynie wzgląd na to, że byliśmy ze sobą ponad 30 lat - na dobre i na złe i na chwilę obecną nie wyobrażam sobie za bardzo, jakby wyglądało życie bez niej. Przypuszczam, że ona też tego sobie nie wyobraża. No ale trójkąta raczej nie będę tolerował !!!
Obawiam się, że tak nie będzie na stałe. Trochę wszystko za świeże. Będą gorsze i lepsze dni, taka sinusoida, aczkolwiek te gorsze dni będą co raz bledsze z upływającym czasem.
Tak na 100% będą lepsze i gorsze chwilę... choć sprawa wydaje się zamknięta w sensie Waszego związku. Nie wykonała pracy, poszła jeszcze głębiej Ty musisz dbać o siebie i uważaj byś mimo wszystko nie pękł - bo to jednak szmat czasu Waszego życia, a Tobie zależało, jednak teraz to byłoby samoukrzyżowanie.
Jak się odrobinę uspokoisz to chyba nie ma na co czekać i ten rozdział zamknąć.
Przyjdą momenty deprechy więc wypełniaj dni - ludźmi, małymi celami, dbaniem o siebie.
No to mam odpowiedź; co trzeba Ci jeszcze zrobić, żebyś przestał wierzyć w cud i ufoludki
Musiałeś swoją żonę w hotelu z innym zobaczyć na własne oczy.
W sumie to chyba dobrze, bo oprzytomniałeś i zaczynasz stąpać po ziemi, a nie bujać w obłokach.
Słuchaj chłopaków, dobrze Ci radzą.
Trzymaj się.
Tylko proszę, oszczędźcie mnie dzisiaj w swoich komentarzach.
Czego w jego prośbie nie zrozumiałeś, że taki komentarz mu puściłeś, który z pewnością smagnął go jak bicz. On jest udręczony, zmęczony, opuszczony i samotny w swoim dramacie.
parejo, no cóż, chyba mam jakiś pierwiastek kobiecy w sobie, bo faktycznie jęczę jak baba (chociaż to ostatnie sformułowanie w tej chwili źle mi sie kojarzy )
No i znów mieliście racje, poranek nienajlepszy. Ból głowy, brzucha, myśli ...
Teraz zaś wściekłość. Ona bez przerwy dzwoni i pisze. To nie pomaga. W końcu odebrałem i puściły mi nerwy. Rzuciłem wiązanką i 34 kroki poszły w las. Jestem w pracy, może mi w trakcie dnia przejdzie jak zajmę sie robotą.
Dzięki za wsparcie. Bez Was chyba by mnie rozsadziło a tak mam gdzie upuścić emocje.
On jest udręczony, zmęczony, opuszczony i samotny w swoim dramacie.
Mówisz o niem o Ghost? czy o sobie?
Ghost,tapla się w tym swoim bagienku walcząc sam ze sobą swoimi uczuciami i rzeczywistością,wystarczy głaskania jak się podtopi wynurzy się i zacznie odbudowywać samego siebie...Zdrada to nadużyte zaufanie, zraniona miłość, ból i cierpienie. To doświadczenie, które nas kształtuje. To trudna lekcja życia. Jesteśmy zmuszeni, by pewne aspekty naszego życia przewartościować.
Ghost - moja Ż też zaczęła swego czasu pisać rzeczy niezwiązane z dzieckiem mimo mojej wyraźnej prośby, że ma tego nie robić. Dałem jej w końcu dobitnie do zrozumienia, że nie życzę sobie pisania na tematy inne niż dziecko. Póki co jest tego się trzyma. U mnie od godziny 0 minęło pół roku i też miewam gorsze okresy i lepsze. Wynika to pewnie z tego,że jestem skazany na to aby ją oglądać ze względu na dziecko w innym przypadku nie chciałbym jej już nigdy oglądać po zamknięciu spraw formalnych, które trwają.
Także stary 3maj się, ale bądź gotowy na wzloty i upadki jeśli chodzi o Twoje samopoczucie, ale wierzę,że dasz radę. Jesteś silnym facetem.
Byłem cały dzień na SOR - somatyzacja emocji, układ nerwowy nie wytrzymał napięcia i było ze mną kiepsko, bardzo kiepsko. Jak mówili dotarłem tam w ostatniej chwili, później mogło być różnie (mam swoje lata smiley )
Cytat
No i znów mieliście racje, poranek nienajlepszy. Ból głowy, brzucha, myśli ...
czy to nie jest tak, że czułeś się wczoraj lepiej , bo dostałeś coś na uspokojenie?
może jednak warto podejść do lekarza i sięgnąć po jakiś środek uspokajający i łagodzący skutki stresu, który pomógłby Ci przetrwać te najtrudniejsze i zazwyczaj najbardziej pełne emocji 2-3 tygodnie;
Teraz pozostaje jej tylko walka z Tobą , żeby nie stracić tej resztki dobrego mniemania o sobie.
Teraz to Ty musisz być ten zły .
Ghost, niestety tak może być, bo to schemat, jeśli na posypanie głowy popiołem się nie nabierzesz. Na razie próbuje minimalizować straty udając zagubienie i cierpiętnice skrzywdzoną przez zły los, kochanka i ufoludki. Zawsze to łykałeś. Odkryłeś ją więc możesz jej zepsuć reputację, puszczalską żadna nie chce być. Jak zdyskredytuje Ciebie, pomówi, oczerni, wprowadzi chaos informacyjny kłamiąc, łatwiej jej będzie manipulować otoczeniem. Na pytanie czemu ci odbiło nie powie przecież, że cipa ją swędzi, tylko, że to Twoja wina.
A biorąc pod uwagę wasze relacje, które od Ciebie aż promieniują, jak do tej pory wodziła Cię za nos, ma Ciebie za kompletnego nieudacznika i zmanipulowanego przez nią kapcia, słabego uległego samca. Takich bez skrupułów kobiety depczą, gdy nie nabiorą się na łzy. Latami nad Tobą pracowała aby w końcu Cię zniszczyć, to co sama stworzyła przestała szanować. To klasyka. Tak to natura wymyśliła.
Nie twierdzę, że ona nie będzie cierpieć, będzie miała przerąbane, ale to jeszcze nie teraz, teraz bez konsekwencji to instynktowne wyrachowanie.
Teraz dopiero zobaczysz w jakiej relacji żyłeś. To nie jest Twoja przegrana.
Musisz przetrzymać ten okres czasu kiedy będzie rozróba i w końcu będziesz żył jak człowiek, w końcu nie będzie ktoś Tobą manipulował, nie będzie Cię ktoś upokarzał, poniżał, nie będzie Cię ktoś wykorzystywał, grał na poczuciu winy.
Cytat
Po nocnej jeździe z hotelem napięcie opadło w kilka godzin. Co prawda bez przerwy myślę, ale to już nie boli. Chyba przestało mi zależeć. Zobojętniałem jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
W końcu nie masz złudzeń i niedomówień, przestałeś się oszukiwać więc pozbawiłeś się nadziei ale i niepewności, która jest zabójcza. Boleć będzie, bo to zawód, ale też masz już pewność, wiesz co jest grane, a to podstawa, żeby sobie z tym poradzić.
Cytat
Od rana wydzwania z przeprosinami i "jam cię niegodna" i takie tam.
Zna Cię bardzo dobrze, wie doskonale jak Ci zagrać na uczuciach, jak wzbudzić litość i jaki kit na ogół łykasz. Nie zawaha się tego wykorzystać. Teraz okaże się czy kompletnie Cię wykastrowała czy jeszcze coś zostało;
ja myślę że nie jest ważne jak bardzo zona będzie Tobą manipulować.
Ważne jak bardzo tego chcesz.Jak bardzo nie wyobrażasz sobie życia bez....kogoś,jak bardzo nie potrafisz sobie go zorganizować na nowo.Czy masz obok siebie/chociażby na telefon przyjaciela/masz z kim wyjść na piwo,do kogo się odezwać w weekend/prócz syna/
Czy zamiast myśleć o tym co się nie udało ubierasz gacie na tyłek ,idziesz pozwiedzać to piękne miasto w którym jesteś.A jak żona dzwoni z kolejnymi kłamstwami to najlepiej je zagłuszyć pod wodą na basenie.
Mam nadzieje że nieobecność na portalu nie świadczy o Twojej kolejnej wizycie w szpitalu,ani że nie pojechałeś do domu się dręczyć. Mija młodość jak woda,
czoło chmurzy się częściej,
a tu nagle pogoda,
taka dobra pogoda na szczęście.
Nikt otuchy nie doda,
cienie kłębią się gęściej,
aż tu nagle pogoda,
taka dobra pogoda,
odpowiednia pogoda na szczęście.
Coraz trudniej po schodach,
coraz puściej w kredensie,
aż tu nagle pogoda,
taka dobra pogoda,
odpowiednia pogoda na szczęście.
Na pytanie czemu ci odbiło nie powie przecież, że cipa ją swędzi, tylko, że to Twoja wina.
jesteś pewien, że to się swędzeniem objawia? :cacy
dlatego będzie mówić o winie, bo nie będzie mówić o samej zdradzie; tylko będzie się odnosić do kwestii rozpadu więzi;
większość zdradzonych tak ma;
odwołują się w swoich tłumaczeniach do przyczyn rozpad więzi i bliskości w związku;
i po części, jakby nie patrzeć, to o istotnych rzeczach mówią;
bo zwracają uwagę, nie na to co nam się wydawało, że istnieje, tylko mówią o tym, jak oni to odczuwali z drugiej strony;
nawet jeśli robią to po zdradzie w przerysowanej formie i jest to bardzo subiektywne;
Komentarz doklejony:
*dlatego będzie mówić o winie, bo nie będzie mówić o samej zdradzie; tylko będzie się odnosić do kwestii rozpadu więzi;
większość ZDRADZAJĄCYCH tak ma;
odwołują się w swoich tłumaczeniach do przyczyn rozpad więzi i bliskości w związku;
Gohst
Dobrze by było, jakbyś zadbał o swoje zdrowie psychiczne. Doskonale pamiętam jak się czułem po zdradzie, brak snu, brak koncentracji, ból psychiczny przechodzący wręcz w fizyczny. Miałem tego totalnie dosyć, i wtedy mózg podpowiada jedną najprostszą rzecz, wrócić do tego co było, znowu być w szczęśliwej rodzinie, być spokojnym. I podejrzewam, że wielu ludzi poddaje się właśnie w takich momentach. Więc zrób za wczasu wszystko, żeby tego uniknąć, czy to będzie psycholog, czy psychiatra i odpowiednio dobrane tablety, czy jedno i drugie. Często ludzie mają obawy przed pójściem do psychiatry. Tymczasem ja żałuję że poszedłem tak późno, minimalna dawka przez kilka miesięcy, bez żadnych skutków ubocznych, a kłopoty ze snem i koncentracją minęły. I jak mówił mi lekarz przepisanie tabletek na kłopoty ze snem, nie jest traktowane jako leczenie psychiatryczne.
Życie nie jest bajką ty dobrze o tym wiesz ,bajkę opowiesz kilka razy życia niestety nie .
Jestem przekonana ,że wasze traumatyczne przeżycie doprowadziło do tego co teraz dzieje się w waszym życiu..wsparcie i bliskość na początku ,potem jednak oddalenie ...i mimo że jakiś czas było dobrze to wcześniejsze oddalenie wróciło jak bumerang...Myślę ,że Twoja żona nie może poradzić sobie sama z sobą ,dlatego ucieka w adorację innych facetów ,zdradzając i raniąc Ciebie ...To ucieczka od przeszłości ...
Myślę ,że Twoja żona nie może poradzić sobie sama z sobą ,dlatego ucieka w adorację innych facetów ,zdradzając i raniąc Ciebie ...To ucieczka od przeszłości
Bardzo możliwe, ale to znaczy, że już uciekła od dotychczasowego życia. Chciała by je zatrzymać a nie widzi, że już go nie ma, bo tak zdecydowała. Facet z którym przeżyła tyle lat przestał być ważny i już nie będzie.
Ghost - a jaki masz problem zeby ją zablokować w telefonie? To nawet stare telefony potrafia nie mówie na stałe ale np na 2 tygodnie, wolisz sie torturowac i codziennie czytac jej wypociny ze tak cie kocha ze musiała sie z innymi bzykac? zalokuj sa sobie czasowo, zaden sms do ciebie nie dojdzie, odpoczniesz od tych bredni
Minęło kilka dni. Byłem w domu. Rozmawiałem z nią chłodno i merytorycznie o aktualnej sytuacji. Wewnątrz kipiałem, ale dałem radę.
Nie mam w tej chwili dostatecznie dużo siły psychicznej na rozwód i podział majątku. Łażenie po sądach, papierologię itd. Z resztą na tej sferze życia niespecjalnie mi zależy. Zawsze uważałem, że małżeństwo to tylko papier a liczy się to, co ma się w sercu.
Jedyne co mi przyszło do głowy to separacja (akurat nietrudna w naszej sytuacji). I przy tym obstaje. Chyba dla własnego dobra.
Samopoczucie ? - mieszane. Chłodna pustka, kilkugodzinne okresy całkowitego spokoju wewnętrznego, poczucie samotności, ucieczka myśli. Na szczęście nie mam już ataków panicznej rozpaczy.
Ona bez zmian. Pisze, dzwoni, chce coś odbudowywać ... miota się i ma wahania emocjonalne, od całkowitej uległości, do nawet agresji. I tak w kółko. Przyglądam sie temu jakby z boku, bez uczuć. Nie ma już we mnie grama miłości do niej, co najwyżej tęsknota za utraconym ...
Cholera, chciałbym zasnąć i obudzić się za rok. Po wszystkim.
Cholera, chciałbym zasnąć i obudzić się za rok. Po wszystkim.
Ghost i możliwe że obudziłbyś się jako kloszard pod mostem, to co się teraz dzieje jest najważniejsze w Twojej sytuacji. Teraz masz możliwość działania.
Cytat
Z resztą na tej sferze życia niespecjalnie mi zależy.
W takiej sytuacji często stwarza to warunki do budowania kosztem zdradzonego nowego gniazdka dla zakochanej pary.
W takiej sytuacji często stwarza to warunki do budowania kosztem zdradzonego nowego gniazdka dla zakochanej pary.
W takiej sytuacji ... jak jestem, chciałbym, żeby zbudowali sobie gniazdko. Jak najszybciej i jak najdalej ode mnie. Może szybciej by się ten obecny stan zakończył? A tak: najpierw odzyskanie stabilizacji psychicznej, separacja lub rozwód, chodzenie po sądach, podział majątku ... ile to jeszcze potrwa???
Hm, uważaj bo coś przespisz.
Skoro ma ochotę zaszyć się gdzieś na najbliższy rok żeby go przeczekać, to właśnie teraz powinieneś zacząć działać, żeby za rok nie było gorzej niż teraz.
Skoro marzysz o tym, żeby to ona zdecydowała za Ciebie I to w dodatku szybko, to spodziewaj się powolnego zarzynania w atmosferze ciągłej niepewności.
Nie masz czasu ani ochoty na lazenie po sądach?
I lepiej znajdź czas i motywację żeby to zrobić.
Chcesz separacji?
OK. Twoja decyzja.
Ale zadbaj, żeby to była separacja a nie farsa separacji.
Zadbaj o swoje tyły.
Formalnie, wraz z papierkami.
Małżeństwo to nie tylko , ale AŻ papierek.
Są tacy którzy gorzko żałują lekceważenie znaczenia tego papierka.
Grzech zaniechania jest tak samo bolesny jak poblazliwosci.
Najpierw popelnileś drugi I dostałeś po dooopie, teraz przymierzasz się w drugiego.
Komentarz doklejony:
Edit.
Przymierzasz się w pierwszego.
A tak: najpierw odzyskanie stabilizacji psychicznej, separacja lub rozwód, chodzenie po sądach, podział majątku ... ile to jeszcze potrwa???
Na czas spraw sądowych nie ma się zbyt dużego wpływu ale na resztę tak.
Wystarczy powoli zrzucać wór noszony na plecach zwany, żona, zdrada żony, kochanek i co tam jeszcze do niego wrzuciłeś.
Czas, cierpliwość i praca nas sobą. :cacy
Weekend bez przełomu w moim samopoczuciu. Do tego cały czas lało.:_jezyk
Nie potrafię sobie znaleźć miejsca, ani zajęcia. Nosi mnie po całym domu. Myśli atakują z każdego kąta. Nie potrafię się na niczym skupić. Chwilowe napady rozpaczy kojone alko. Papieros za papierosem. Już przestałem to kontrolować.
Może gdybym poznał inna kobietę, zająłbym się czymś (właściwie kimś). Podobno na zdradę lekarstwem jest kolejna miłość. Zauroczenie. Ale gdzie szukać? W pracy odpada, do portali randkowych mam obrzydzenie, znajomych zero. Może napisze sobie na plecach "uczuciowy facet do wzięcia gratis" i zacznę po mieście chodzić?
Ona ma w weekend urodziny kolejne. Do tej pory celebrowane hucznie. Nie wiem jak się zachować. Olać? Życzyć wszystkiego najgorszego? Zachować klasę i złożyć życzenia pomyślności ... na nowej drodze życia? Podpowiedzcie mi coś.
kiepściutki pomysł,bo łatwo pomylić uczucia,łatwo źle ocenić kogoś,łatwo skrzywdzić siebie i kogoś,łatwo dać się skrzywdzić,łatwo popaść w kolejny dół.
Szukaj zajęcia,szukaj kontaktu z ludźmi,nie miłości.
Może gdybym poznał inna kobietę, zająłbym się czymś (właściwie kimś). Podobno na zdradę lekarstwem jest kolejna miłość.
Najpierw trzeba zakończyć jedno a dopiero wtedy myśleć o jakiejś fajnej pocieszce,jaka fajna by chciała cię pocieszać jak u twego boku jest jeszcze jakby nie patrzeć żona a życzenia jak życzenia złożysz grzecznie się zachowując i finał...
ta i jeszcze niech padnie na kolanka i przeprosi że biedaczka musiała sie gdzieś po hotelach chować zamiast normalnie w swoim domu z kochankiem sie bzykać. Ja bym olał totalnie, mnie takie coś bo żoną bym to nie nazwał po tym co zrobiła (parenascie razy z tego co piszesz bo to nie były 2-3 razy) przestałaby istniec. Jak najszybciej rozwod, podział i niech idzie swoją drogą.
Kociaku kochany,
jak farbką malowany,
dziś są twoje urodziny
nie rób takiej krzywej miny.
Roczek więcej nic nie szkodzi
przecież mądrość ci nie grozi.
Twa uroda już przemija,
każdy z dala już omija.
Przyjmij zatem te życzeń
i miej po mnie miłe wspomnienia.
Ghost,masz potrzebę wewnętrzną złożyć jej życzenia to to zrób,nie masz to odpuść i...jedź do W-wy świętować.Poznasz ponad 20 osób,będziesz miał z kim pogadać,nie będą cię atakować myśli,nie będziesz potrzebował zajęcia
skoro Przyglądam sie temu jakby z boku, bez uczuć. Nie ma już we mnie grama miłości do niej, co najwyżej tęsknota za utraconym ...
to po co się niszczysz?
Cytat
Chwilowe napady rozpaczy kojone alko. Papieros za papierosem. Już przestałem to kontrolować.
coś utraciłeś,poszukaj tego co zyskałeś zamiast dobijać organizm.
Nie potrafię sobie znaleźć miejsca, ani zajęcia. Nosi mnie po całym domu. Myśli atakują z każdego kąta. Nie potrafię się na niczym skupić. Chwilowe napady rozpaczy kojone alko. Papieros za papierosem. Już przestałem to kontrolować.
Bo to Ghost chyba lubisz, lubisz się maltretować.
Pij więcej, upijaj się do maximum. Potwierdzisz tylko żonie że warto było robić skok w bok, no w końcu to był słaby facet do tego pijak.
Zrób ze swojego życia bagno, on wygląda jak Ares a Ty jak Bachus ?
Cytat
znajomych zero
A to dlaczego ? Odizolowałeś się od ludzi ? Masz problemy z kontaktami międzyludzkimi ? Mieszkacie na bezludnej wyspie ?
Cytat
Może gdybym poznał inna kobietę, zająłbym się czymś (właściwie kimś).
Jaką kobietę chcesz poznać w takim stanie ? Alkoholiczkę ? Gdzie chcesz z nią chodzić do monopolowego ?
Chcesz być męczennikiem ? Czy chcesz się odbudować, zacząć żyć pełnią życia ?
Nie potrafisz sam ze sobą żyć, nie szanujesz siebie ale chcesz aby Cię zauważono, doceniono, szanowano,tak to nie działa.
Ghost- powiem Ci tak, ja przez chwilę dosłownie zachowywałem się podobnie jak Ty. To chyba był taki mechanizm obronny, że nie chciałem dopuścić do siebie myśli o najgorszym. Na szczęście szybko się opamiętałem i wiesz co, mimo, że jest czasem cholernie ciężko, cieszę się, że zachowałem godność, jakiś honor, nie okazałem się słaby, taki jakiego ona pewnie oczekiwała w tym momencie, aby poczuć się pewnie, że może mieć ciastko i zjeść ciastko.
Ktoś tu wyżej dobrze napisał, że jeśli chciałbyś ją odzyskać, musisz być gotów aby ją stracić. Ty już zrobiłeś dużo a nawet za dużo. Już nic nie zależy od Ciebie.
Weź się w garść, to ostatni moment, żeby zachować resztki godności.
Napisze krótko: pomimo odradzania przez wszystkich, spędziłem cudowny wieczór z kobietą (wolną!) przy kawie i na dłuuugim spacerze. Rozmowa o niczym. Śmiech. Ona mi się podobała. Może jaj jej też ... ?
Nic z tego nie będzie, to było jednorazowe, ale dokonało przełomu w moim samopoczuciu. Odzyskałem pewność siebie, wiem, że na świecie są inne kobiety, które mogą mi dać szczęście, kompletnie nie mam żadnych uczuć wobec mojej byłej M. Nie czuję się jeszcze świetnie, ale widzę swoją drogę ...
Budujesz kolego swoje ego, dość prosto i powiem Ci,że skuteczna metoda. Zobacz,że możesz być atrakcyjny , nawet poczuć się potrzebny. Rozmowa i uśmiech nie zabija.
Odradzam ładowanie się w związek, ale znajomości,kawa? Toż to nie grzech.
M nieustannie próbowała coś jednak budować ze mną. Stawiała świece, wino i takie tam ... Spokojne rozmowy o finansach i ostrożne plany na przyszłość w separacji z opcją przyszłościową pt. : "a może kiedyś, gdy ból stępieje?". Nawet były dni, że mało nie uległem. Była franca przekonująca.
Ktoś, gdzieś tutaj napisał: "w związku po zdradzie nie może być żadnych tajemnic!" i tego się stale trzymałem. A tajemnice były! Pod pretekstem: "muszę się usamodzielnić, bo 30 lat byłam kontrolowana", założyła swoje konto, poblokowała wszelkie możliwe dostępy, zmieniła nr telefonu (i tak wiedziałem, że ma drugi) itp. - no niby wdrażamy separację ... Ja też zacząłem myśleć, że stałe szpiegowanie jest chorobliwe i przestałem ja namierzać. Nawet poczułem się z tym trochę lepiej.
Na całe szczęście czerwona lampka stale mi świeciła z tyłu głowy. Rano wyjeżdżam do pracy, po zupełnie spokojnym weekendzie z masą jej zapewnień, że nadal kocha i będzie walczyła o mnie. Po południu dostaję kilka tęsknych smsów i ... coś mnie tknęło. Sprawdzam - oczywiście jest w hotelu z tym gościem z portalu randkowego. Nie było już we mnie bólu i cierpienia. Na szczęście nie zaufałem jej i byłem gotowy na to - dzięki wam. Wqrwiłem się. Zwłaszcza, że zrobiła to w urodziny mojego syna, który zginął w wypadku.
Próbowała coś mi tłumaczyć przez telefon. Chciała rozmawiać. Przepraszała
Błagała żebym nic nie mówił jego żonie, bo dlaczego mam krzywdzić niewinną kobietę ... Że to wyłącznie jej wina i ona poniesie konsekwencje.
- Skoro tak, to zniknij z mojego życia, z mojej pamięci, z mojego domu ... !!! I
zniknęła.
Jest weekend. Przed chwilą dzwonił mój drugi syn. Pocieszał mnie. Wiem, że mnie kocha i ja go też. Jestem w pustym domu z moim psem i lampką wina. I wiecie co? Nawet mi zupełnie nieźle z tym. Zrobię sobie kolację. Puszczę jakiś film. Szkoda, że zabrała tylko złoto i kasę a nie zabrała wszystkich swoich maneli, ale pewnie w tygodniu tutaj mieszka. Ale nie obchodzi mnie to, ani gdzie teraz jest, ani co robi. Jestem spokojny. Od dawana nie byłem taki spokojny. Wreszcie się to skończyło.
Pewnie przyjdą jeszcze trudne dni - rozwód, podział majątku ... ale patrzę w przyszłość z nadzieją. Są przy mnie bliscy, którzy nigdy mnie nie zdradzą.
Przetrwałem dzięki Wam i pewnej magicznej chwili, spędzonej z przygodna kobietą. Teraz już powinno być tylko "z górki"
Ghost trzymaj się swojej decyzji w tych lepszych i trudniejszych momentach.
Powodzenia za jazdę z górki i jak trafia się wzniesienia byś szybko się z nimi uporał 😀
Błagała żebym nic nie mówił jego żonie, bo dlaczego mam krzywdzić niewinną kobietę
no wiadomo! masz jej spalić takiego dobrego kochanka z którym jeszcze bedzie sie pukała nieraz? po co szukać nowego w necie jak sie juz ma sprawdzonego. Kochana ta twoja żona....jak wtedy pisałes ze przepraszała a 3 dni pozniej znow była w hotelu z innym a ty jeszcze sie zastanawiałes nadal czy wybaczyc to sobie pomyslałem ze az takim frajerem nie mozna byc. A teraz kolejna ta sama historia - przeprasza i zaraz jedzie do kochanka uciekaj od tej hydry jak najszybciej, powiedz żonie tego goscia i beda mieli piekne życie przed sobą
Przetrwałem dzięki Wam i pewnej magicznej chwili, spędzonej z przygodna kobietą. Teraz już powinno być tylko "z górki"
Biedne te Kobiety,pocieszki nie świadome w co się pakują sex na pocieszenie, nie stanowi to jednak problemu, o ile przeszłość traktujemy neutralnie, bez głębszych emocji.A jeśli nie potrafisz pogodzić się z tym co minęło? ( jeszcze nie skończyło) i na gorąco szukać pocieszenia u innych wypełnienie chwilowej pustki,a w tyle głowy jest ciągle Ona.Najlepiej iść na łatwiznę upolować ofiarę która przeprowadzi przez ruchomy most,pocieszająca chwilowa zabaweczka...
Zahi on wypił kawę i poszedł z kobietą na spacerWystarczyło mu że zobaczył w jej oczach zainteresowanie.A Ty tam zaraz seks,ofiara.
Pocieszka?ale ładnie.
... ano można i ja to wiem. Jestem mega frajerem. Dałem się przez dzisiatki lat wykorzystywać. Właściwie to MNIE nie było. Tak się utożsamiłem z jej potrzebami, że przyjmowałem je jak swoje. Żeby tylko jej było dobrze w związku ... Gdzieś w tym wszystkim zatraciłem SIEBIE. Szczególnie przez ostatnie miesiące, nawet tygodnie, stawałem na głowie, żeby ratować związek, znosząc upokorzenie za upokorzeniem. Chyba byłem opętany, że zupełnie zatraciłem trzeźwość myślenia.
Na szczęście czuję, że z tego wychodzę. Chyba dzięki temu, że nie ma jej w pobliżu. Nie widzę jej, nie słyszę, nie wiem co robi i nie chcę wiedzieć. Boję się jednak ewentualnego spotkania, żeby opętanie nie wróciło. W domu jest jeszcze tyle jej rzeczy. To nie pomaga. Na szczęście wyjeżdżam jutro rano na 2 tygodnie do pracy. Ten czas powinien pomóc. Mam nadzieję ...
Cytat
powiedz żonie tego goscia
... i znów dylemat. Tyle głosów za, co i przeciw. Krzywdzić? Nie krzywdzić? Ulżyć sobie? Olać to i iść dalej?
Zastanawia mnie jedna rzecz. Prawie wszystko co wiem o nim i jego rodzinie, wiem od mojej M. Po co podała mi jego adres, miejsce pracy, namiary na jego żonę? Ileś razy mówiła mi, żebym go zniszczył. Żeby czuł to co ja. Tyle samo razy, w innych sytuacjach, błagała, żebym tego nie robił. Czasami grała na uczuciach i manipulowała mną mówiąc: "jesteś dobrym człowiekiem i nie potrafiłbyś skrzywdzić niewinnej kobiety" kiedy indziej znów " on cie przejrzał, że jesteś słaby i tego nie zrobisz, pokaż mu teraz z kim zadarł"
O co tutaj chodzi??? Czy któraś z pań może mi podpowiedzieć, bo tego dualizmu w kobiecej psychice nie kumam.
w kobiecej psychice?a może po protu w psychice zdradzającej,zakłamanej osoby którą Ty znasz 30 lata?
Może ich,,związek"nie zawsze ma się dobrze,może facet czasem chce od Twojej gwiazdy odpocząć/albo zerwać/ a ona chciałaby by poniósł karę.
Ale nie rozkminiaj powodów i nie szukaj podpowiedzi dlaczego egoista gra pod siebie/jak moze/bo to ślepa uliczka .
Zahira, nie bądź okrutna. Nie jestem wyrachowanym samcem i nie szukam pocieszki. Wręcz przeciwnie, mam chwilową odrazę do kobiet (z całym szacunkiem) i sexu. Nic nie zrobiłem wtedy, żeby w jakikolwiek sposób tamtą kobietę zranić. Absolutnie wiem, że to zły moment na zawieranie bliższej znajomości z inną kobietą - nad tym całkowicie panuję. To było tylko jedno spotkanie, które dało mi wiarę w siebie, w bardzo trudnym dla mnie momencie i otwarcie jej o tym powiedziałem. Nic więcej.
Ghost zadaj sobie kilka pytań :
- czy cierpienie jest częścią prawdziwej miłości ?
- czy ona na pewno się zmieni ?
- stracenie takiej żony jest gorsze od samotności ?
Pamiętaj bez względu na wszystko, działaj tak jak uważasz bo to zawsze twoja decyzja.
Tak się utożsamiłem z jej potrzebami, że przyjmowałem je jak swoje. Żeby tylko jej było dobrze w związku ... Gdzieś w tym wszystkim zatraciłem SIEBIE. Szczególnie przez ostatnie miesiące, nawet tygodnie, stawałem na głowie, żeby ratować związek, znosząc upokorzenie za upokorzeniem. Chyba byłem opętany, że zupełnie zatraciłem trzeźwość myślenia.
Wydrukuj to sobie i powieś nad łóżkiem, żeby nie zapomnieć. To kwintesencja związków jakie jesteś w stanie tworzyć; Większość kobiet sprytnie przedstawia swoje potrzeby jako nasze, Twoje przestają istnieć; Problem w tym, że jak ulegniesz wystarczająco mocno, mają już władzę nad Tobą, to przestajesz się liczyć; Zostaje mydlenie oczu, by nie stracić uzyskiwanych korzyści. Wtedy to kwestia czasu, gdy pojawi się ktoś inny lub inni bo zaczynają szukać;
Gdy ktoś chce być rycerzem dla damy, zawsze zostanie podnóżkiem, wykorzystanym do tego by wsiąść na obcego konia i pogalopować na nim w siną dal
Tylko jakieś niezaradne życiowo by tego nie wykorzystały
Cytat
Czasami grała na uczuciach i manipulowała mną mówiąc: "jesteś dobrym człowiekiem i nie potrafiłbyś skrzywdzić niewinnej kobiety" kiedy indziej znów " on cie przejrzał, że jesteś słaby i tego nie zrobisz, pokaż mu teraz z kim zadarł"
O co tutaj chodzi??? Czy któraś z pań może mi podpowiedzieć, bo tego dualizmu w kobiecej psychice nie kumam.
Pań pytasz?, oczekujesz że Ci się odkryją ?
Przecież to klasyka manipulacji.
Tak samo jak manipulowała Tobą, tak samo i nim;
Jest w stanie nawet napuścić was na siebie, by odwrócić od siebie uwagę i wyjść na zupełnie niewinną biedną, słabą ofiarę męskich żądzy ; faktycznie biedna dziewczynka
Zahira,
Cytat
Najlepiej iść na łatwiznę upolować ofiarę która przeprowadzi przez ruchomy most,pocieszająca chwilowa zabaweczka...
Czemu oceniasz cudze relacje o których nie masz zielonego pojęcia ? Lepiej wiesz od wszystkich, jakie kto ma oczekiwania i czego potrzebuje?
Łatwizna? wykorzystywanie ? upolować ofiarę? biedne kobiety pocieszki ? Nie wszystkie dorosłe kobiety są wyrachowane i za średniej jakości tyłek oczekują od razu korzyści w postaci pierścionka zaręczynowego No tak, jeśli nie upolują faceta na stałe, nie zawłaszczą go sobie, to są biedne wykorzystane i oszukane ofiary, bo facet nie dał się wykorzystać. Strasznie wyrachowane pojmowanie relacji damsko-męskich, ale księżniczki tak mają
To było tylko jedno spotkanie, które dało mi wiarę w siebie, w bardzo trudnym dla mnie momencie i otwarcie jej o tym powiedziałem. Nic więcej.
Wiesz co jest przerażające?
Z tego co piszesz wyjawia się obraz jakiejś chorej klatki którą sobie stworzyliście.Jeśli dorosłemu człowiekowi tak niewiele potrzeba do tego, aby chwilę, w której poczuł się dobrze i poczuł się wartościowym człowiekiem, nazywać magiczną.
A przecież z tego co piszesz wynika, że nie wydarzyło się zbyt wiele.
Takich relacji z różnymi ludźmi powinieneś mieć na co dzień mnóstwo. Powinieneś mieć do nich normalny dostęp.
One nie powinny stanowić zagrożenia dla Waszego związku, gdyby łączyła Was głęboka, wartościowa i autentyczna więź.
Stanowią bowiem zagrożenie tylko dla tych osób, które nie cenią siebie, nie znają wartości swojej, czy wartości drugiego człowieka ( a co dopiero relacji, że o relacji utwierdzonej w czasie nie wspomnę) i są wówczas w stanie popłynąć za byle jakimi pierwszymi bodźcami, czy pierwszym lepszym zainteresowaniem płci przeciwnej.
Jak płytka musiał być Wasza relacja i Wasza bliskość, na jak grząskim gruncie zbudowana, skoro takie kontakty z osobami płci przeciwnej stanowiły zagrożenie?
Tak wielkie zagrożenie, że musieliście narzucać sobie jakiej ograniczające Was w rozwoju obostrzenia i trzymać się w klatce przez lata.
Przyjrzyj się temu , czy aby na pewno straciłeś coś wartościowego.
Jak masz dobrą i głęboką relację, opartą na głębokim wzajemnym poznaniu, to możesz jeździć na wózku, a Twoja kobieta może iść na kolacje z samym Geoergem Clooneyem, czy Bradem Pitem i możesz mieć pewność, że niczego ta kolacja między Wami nie zmieni i ona nic głupiego nie zrobi, bo zna wartość tego co Was łączy, Twoją wartość i wartość samej siebie.
Budzisz się teraz po latach ze zdeptanym własnej poczuciem wartości, a kto miał o pielęgnowanie Twoich sił wewnętrznych (a własne poczucie wartości jest jedną z kluczowych), Twoich sił wewnętrznych, dbać ? Krasnoludki?
Czasami grała na uczuciach i manipulowała mną mówiąc: "jesteś dobrym człowiekiem i nie potrafiłbyś skrzywdzić niewinnej kobiety" kiedy indziej znów " on cie przejrzał, że jesteś słaby i tego nie zrobisz, pokaż mu teraz z kim zadarł"
Ty wciąż się zastanawiasz, w co gra Twoja żona? Jeszcze nie "zajarzyłeś" z kim dzieliłeś łoże i stół przez te wszystkie lata? Mam nadzieję, że nie dasz się jej kolejny raz nawinąć na widelec ?
Ta kobieta chyba uważa się za mistrzynię w temacie manipulacji, a Ciebie za jakiegoś niedorobionego półgłówka, jeśli szyje swoją intrygę tak grubymi nićmi.
Chce abyście się z tamtym za łby wzięli? To ją dowartościuje? Będzie potem o tym wnukom opowiadać, jak to się "swarne chopy" przez babunię po gębach prali?
Jej najwidoczniej wciąż brakuje jakichś emocji, ekscytacji i przeżyć. Wybitnie ją podnieca ta cała sytuacja, te spotkania z fagasem, możliwość "wpadki" i ciągłe wykorzystywanie Twoich słabości. Zachłysnęła się tym nieboga i tak się jej spodobało, że nie potrafi przestać! To pachnie mi jakimś rodzajem uzależnienia, fascynacji nowym nieznanym jej wcześniej doznaniom.
Największą frajdę zrobisz jej, gdy zaczniesz grać z nią w tę jej grę, przyjmować jej karty i rozkładać swoje. Utniesz natomiast wszystko wtedy, gdy przestaniesz w ogóle interesować się tym, co ona wyrabia. Nie komentować, nie próbować interpretować, nie zastanawiać się, co miała na myśli...
Pisałam ci już dużo wcześniej, że to nie ten etap. Teraz ona ze swoimi kochankami, ich żonami i wszystkimi sprawami ich dotyczącymi dla Ciebie nie istnieje. Teraz masz tylko jeden problem: Siebie, swoje dobre samopoczucie i spokój.
Trzymaj się.
... i znów dylemat. Tyle głosów za, co i przeciw. Krzywdzić? Nie krzywdzić? Ulżyć sobie? Olać to i iść dalej?
ostatnio ojciec tej dwójki gwałcicieli z Rimmini powiedział coś podobnego ,,oni są niewinni, niepełnoletni, oni sie tam znaleźli przez przypadek, to ten starszy im kazał ja gwałcic przez pare godzin, to są dobrzy chłopcy, dlaczego chcecie im zniszczyc zycie"
Ja rozumiem jakbys napisał ze facet nie miał swiaodmosci że jego kochanka ma męża itp. Ty mówisz ze rozwali to rodzine - sam pisałes ze ten kochanek jest o wiele młodszy od twojej zony, a znajac zycie jego zona jeszcze młodsza od niego. Gość poznał twoja na portalu do seksu, wiec to pewnie nie jego raz, wiec rownie dobrze tamta jego młoda żona moze ci kiedys powiedziec - ,,dziekuje ze otworzyłes mi oczy z jakim chu..zyłam, i mogłam zyc kolejne lata tracąc je. " Gość puka i będzie pukał inne mezatki bez konsekwencji bo zawsze sie znajdzie taki ktoś jak ty który to uzna za kare, a wiekszosc by na to powiedziało ,, zwykłe konsekwencje". Jakbym ci przywalił piescia w łeb to moge sie spodziewac ze mi oddasz albo zgłosisz to na policje, czy powiesz ze nie chcesz mi niszczyc zycia?
Zadam ci pytanie - czy gdybys miał wybór to chciałbys zeby ktos ci 10 lat temu powiedział ze twoja zona puszcza sie na lewo i prawo, czy wolałbys tak jak teraz dowiedziec sie o tym majac lat 50 -60? Ja bym wolał wczesniej, zebym mogl znaleźć kogos kto naprawde na to zasługuje i kocha naprawde a nie kłamie w oczy. A ty? ( zanim napiszesz ze żona zdradza cię od 3 czy tam 4 lat, to po twojej historii chyba nikt z nas nie ma watpliwosci że wali cię w rogi pewnie juz od wielu wielu lat, sorry , brutalna prawda)
wyjawia się obraz jakiejś chorej klatki którą sobie stworzyliście.Jeśli dorosłemu człowiekowi tak niewiele potrzeba do tego, aby chwilę, w której poczuł się dobrze i poczuł się wartościowym człowiekiem, nazywać magiczną.
Autor po kilku miesiącach szarpania emocjonalnego,odrzucenia przez zonę spędził miły ,spokojny,bezstresowy,wyjątkowy wieczór.Dzięki niemu poczuł się wyjątkowo.
Szczególnie ze od jakiegoś czasu prowadzi życie w obcym mieście oddalonym od miasta rodzinnego,przyjaciół i bliskich dzięki czemu jego samopoczucie było/jest/?/ w opłakanym stanie.
Cytat
Takich relacji z różnymi ludźmi powinieneś mieć na co dzień mnóstwo. Powinieneś mieć do nich normalny dostęp
A napisał że nie miał dostępu,czy że z tego nie korzystał?
Czas po pracy wolał spędzić z zoną ,z tego co pisze nie wisieli na sobie cały czas,mieli obydwoje swobodę i /on/zaufanie.
Cytat
musieliście narzucać sobie jakiej ograniczające Was w rozwoju obostrzenia i trzymać się w klatce przez lata.
musieli,narzucali sobie?
Cytat
mam Ci każdy swój komentarz, którego nie jesteś w stanie pojąć osobno tłumaczyć?
kolejny raz ten mentorski ton,a skoro się nie znamy , to napiszę że Twoje koment bywają inteligentne ale nie aż tak by ktokolwiek/nawet ja/ na portalu ich nie rozumiał.
Gość puka i będzie pukał inne mezatki bez konsekwencji bo zawsze sie znajdzie taki ktoś jak ty który to uzna za kare, a wiekszosc by na to powiedziało ,, zwykłe konsekwencje"
Jak się rozwiedzie, to tym bardziej Ci puknie Twoją chętną mężatkę, komu wtedy się na złoczyńcę poskarżysz? mamusi ?
Amor ,jak zauważyłaś to nie jest mój watek więc nie trać na mnie czasu.
Ale pozwól by jego autor mógł podzielić się jeżeli tego chce ,w sposób jaki chce ,używając słów według niego odpowiednich w swoim wątku z czegoś co było dla niego ważne.
Bo następnym razem dobrze się zastanowi co napisać,jak napisać lub ...wcale tego nie zrobi /mimo chęci/
No i dobrze.
Masz klarowna sytuacje, nikt Ciebie nie robi w bambuko, nie dostajesz fałszu w zamian za substytut związku .
Pytałeś co siedzi w jej psychice, ze raz podpuszcza Ciebie przeciw kochasiowi a ta. Go broni - a po co Ci ta wiedza ??
Daj se na luz z takimi dociekaniami, jej problem, widać tak jej było na rękę , raz była bardziej korzystna jedna wersja a za chwile druga.
Nie ma sensu ani potrzeby podążać za zawiłościami pokretnosci jej zwojów mózgowych . To nie Twój problem. Już nie Twój i z tego się ciesz. Niech teraz kochas nadąża za zawiłościami jej psychiki. " Ten kto dmucha , ten musi słuchać ryków "
Informować żonę czy nie ?
Odwieczny dylemat.
Jak dla mnie sens ma jedynie ostrzeżenie tej kobiety, ze mieszka pod jednym dachem ze zdradzaczem, ze za chwile może jej wywinąć numer i zostawić dla kochanki.
Żadne tam zemsty, karania.
Szykuj się na płaczliwe powroty, kiedy skończy się kasa i złoto , a kochas się nie oświadczy to będzie kicha i trza będzie do nudnego męża na przetrwanie czasu zawieruchy emocjonalnej, żeby troszkę się podreperować i nabrać sił i środków do kontynuacji romansu.
Nie zabrała maneli ... to niech trafia do meneli.
Skoro była skłonna zabrać kasę i to może być zdolna wsiąść kredyt który Ty będziesz spłacał , zadbaj o szybkie decyzje prawne swojego świetego spokoju.
Zawsze warto, a szczególnie w sytuacji po zdradzie, mieć jakaś pasje która zabiera myśli a najlepiej żeby ta pasja wyciagala do ludzi.
Ale nie alko !
nie bądź okrutna. Nie jestem wyrachowanym samcem i nie szukam pocieszki.
Nie sadzę że jesteś wyrachowanym samcem,nie ty...jakkolwiek to odebrałeś wiem że rozumiesz,uporządkuj najpierw swoje sprawy.
Uważaj na księżniczki ale te niegrzeczne są ponoć fajne,ale tez uważaj łamią serca
Amor ,jak zauważyłaś to nie jest mój watek więc nie trać na mnie czasu.
Ale pozwól by jego autor mógł podzielić się jeżeli tego chce ,w sposób jaki chce ,używając słów według niego odpowiednich w swoim wątku z czegoś co było dla niego ważne.
Bo następnym razem dobrze się zastanowi co napisać,jak napisać lub ...wcale tego nie zrobi /mimo chęci/
Nox widzę, że tak jak omijam szerokim łukiem Twoje niewiele wnoszące i nudne jak flaki z olejem komentarze, tak i czas najwyższy zacząć omijać Twoje liczne prowokacje.
Jej najwidoczniej wciąż brakuje jakichś emocji, ekscytacji i przeżyć. Wybitnie ją podnieca ta cała sytuacja, te spotkania z fagasem, możliwość "wpadki"
to chyba trafna diagnoza. Faktycznie mówiła mi o tym, że nie chodzi o tego konkretnego gościa, tylko ekscytacje sytuacją, możliwośc "wpadki ... jakoś mnie to nie przekonywało. Zwłaszcza czytając ich korespondencję przesyconą czułościa, miłością, romantyzmem ... strasznie to pokręcone wszystko.
Nick,
Cytat
Szykuj się na płaczliwe powroty
no własnie chciałem się od niej uwolnić, żeby znikneła z mojego życia, pamięci, przeszłości. Powiedziałem jej, że nie chce żeby do mnie pisała czy dzwoniła. Nie utrzymuję ŻADNEGO z nią kontaktu od prawie 2 tygodni, żeby odzyskać psychiczną równowagę zapominając o niej.
Tymczasem wrzuciła na FB kilka uśmiechniętych selfie. Zmieniła fryzurę i kolor włosów. Dobrze wie, że to widzę. Dodatkowo od wczoraj zaczęły się z jej strony zaczepki na messenger pod bezsensownymi pretekstami: "gdzie sa klucze od garażu?" "czy zabrałem książkę?" a w nocy napisała, że jestem złodziejem ... chyba sobie popiła albo ją wkurzyłem brakiem jakiekolwiek reakcji, to zaczyna kąsać.
I jak tu o byłej M. zapomnieć? Jak się od niej uwolnić?
Co do mojej pasji. O to samo zapytał mnie kilka dni temu stary kumpel. Cholera - ja nie mam żadnej pasji. Moją pasą była rodzina i jej szczęście. Budowanie domu - dla rodziny. Wyjazdy - dla rodziny. Kredyty i szaleńcza praca, żeby je spłacić - dla rodziny. Co za chora sytuacja. Dzisiaj nie ma rodziny a ja nie mam pasji. Czuję się jak wydmuszka ...
Co do mojej pasji. O to samo zapytał mnie kilka dni temu stary kumpel. Cholera - ja nie mam żadnej pasji. Moją pasą była rodzina i jej szczęście. Budowanie domu - dla rodziny. Wyjazdy - dla rodziny. Kredyty i szaleńcza praca, żeby je spłacić - dla rodziny. Co za chora sytuacja. Dzisiaj nie ma rodziny a ja nie mam pasji. Czuję się jak wydmuszka ...
Właśnie często tak jest, druga osoba jest dla nas wszystkim, wszystko co mieliśmy "swojego" idzie w odstawkę, potem dzieje się tragedia i zostajemy z niczym.
Bardzo ciężko po tym wszystkim do tego wrócić.
Bardzo ciężko znowu nauczyć się tym żyć.
Tymczasem wrzuciła na FB kilka uśmiechniętych selfie. Zmieniła fryzurę i kolor włosów. Dobrze wie, że to widzę. Dodatkowo od wczoraj zaczęły się z jej strony zaczepki na messenger pod bezsensownymi pretekstami: "gdzie sa klucze od garażu?" "czy zabrałem książkę?" a w nocy napisała, że jestem złodziejem ... chyba sobie popiła albo ją wkurzyłem brakiem jakiekolwiek reakcji, to zaczyna kąsać.
I jak tu o byłej M. zapomnieć? Jak się od niej uwolnić?
skomentuj te jej zdjecia postem ,,no niezła fryzura, a co o niej sądzi żona kochanka?"
Ghost juz ci to pisałem i przypominasz mi takich ludzi co niby chca sie uwolnic, zapomniec a nadal w to brną. Zablokuj ją na fejsie, dodaj jej numer do zablokowanych , zadnych sygnałów zadnych smsów. Nawet jesli nie na stałe to np na 2 tygodnie. Przez ten czas nie bedziesz od niej miałzadnej wiadomosci głupiej i ryczacej ze cie kocha i przeprasza z kochankiem bedac. Potem najwyzej mende odblokujesz
Co do mojej pasji. O to samo zapytał mnie kilka dni temu stary kumpel. Cholera - ja nie mam żadnej pasji. Moją pasą była rodzina i jej szczęście. Budowanie domu - dla rodziny. Wyjazdy - dla rodziny. Kredyty i szaleńcza praca, żeby je spłacić - dla rodziny. Co za chora sytuacja. Dzisiaj nie ma rodziny a ja nie mam pasji. Czuję się jak wydmuszka ...
Tu idziesz trochę na łatwiznę... tzn, doskonale Cie rozumiem... wszystko dla rodziny, dla niej, ehh, a później ręka w nocniku, ale to nie znaczy ze trzeba usiąść i zapłakać... Jak piszesz masz teraz duuużo wolego czasu. Nie masz pasji? Czas potestować. Pływanie, rower, bieganie, wędkarstwo, idzie zima narty, łyżwy, można by wymieniać. Próbuj może coś zaskoczy? Może ktoś ze znajomych robi coś ciekawego do czego warto się dołączyć i połączyć przyjemne z pożytecznym? Jak nie miałeś pasji to jej poszukaj, teraz masz okazje a nigdy nie jest za późno. Ja tak jak i ty zarzuciłem wszystko dla "wyższych idei" i klops. Tzn, był klops, bo postanowiłem to zmienić sukcesywnie to robię, a w wakacje jest plan na 1/4 IM Nie siedzieć, nie użalać się, działać Pzdr!
Często tak się dzieje, że oddajemy się w całości tej naszej drugiej połówce, rodzinie i na nic więcej nam ani czasu nie zostaje, ani chęci, a też często nawet potrzeby takiej nie mamy.
Klapki na oczach.
Jakie to dziwne uczucie - miłosne przywiązanie. Z całego serca nienawidzę mojej byłej M. za to co mi zrobiła, nie chcę i nie mam z nią żadnego kontaktu, jestem przekonany, że to definitywny koniec, a jednak ... brakuje mi jej. Przytulenia, rozmowy, obecności ... dziwne. I ten ocean smutku, bólu, cierpienia, rozżalenia, złości, nieustannie uderzający swoimi falami w mój umysł.
Jakie to dziwne uczucie - miłosne przywiązanie. Z całego serca nienawidzę mojej byłej M. za to co mi zrobiła, nie chcę i nie mam z nią żadnego kontaktu, jestem przekonany, że to definitywny koniec, a jednak ... brakuje mi jej. Przytulenia, rozmowy, obecności ... dziwne. I ten ocean smutku, bólu, cierpienia, rozżalenia, złości, nieustannie uderzający swoimi falami w mój umysł.
zawsze jak coś tracisz , a nowe nie pochłonęło Cię jeszcze dostatecznie mocno, to wracają sentymenty, za tym co było fajne;
do tego w przypadku zdrady dochodzi stres, więc i wszystkie te nieprzyjemne uczucia związane z tym doświadczeniem;
masz więc taki niefajny mix;
nie walcz z tym, nie identyfikuj się, zaakceptuj, że jest naturalnym stanem po takich przeżyciach i daj temu wszystkiemu przez siebie przepłynąć; to z czasem minie;
im mniej będziesz to w sobie blokował i szybciej zaakceptujesz,że te stany są czymś naturalnym, tym szybciej z tego wyjdziesz;
Ghost bo pytanie jest czy to nienawiść... może poczucie krzywdy i żalu. Wszyscy chcemy by bolało mniej. Dlatego szczególnie tu na forum tak rzadko ludzie piszą swoich byłych żona/ mąż. Lepiej brzmi szon... wtedy jest taki dalszy, niby bardziej upokorzony i obcy.
Prawda jest taka, że boli bo kochaliśmy / kochamy, zostaliśmy zranieni przez te najbliższe osoby (powinny być najbliższe choć często nie były). Wydaje nam się, że jak im odejmiemy to będzie łatwiej...
Łatwiej zaakceptować swoją zranioną miłość. Jak akceptujemy i nazywamy prawdziwie uczucia to wtedy łatwiej opanować ból, stratę... wyparcie jest tylko wyparciem i jako mechanizm ma to do siebie... że gdzie po wyparcie wpycha się oknem na powrót w nasze życie...
też taka prawda, że stres pojawia się w momencie kiedy organizm czuje jakieś zagrożenie i jest w sumie pobudzeniem mobilizującym zasoby naszego organizmu, które maja nam pomóc w radzeniu sobie z zagrożeniem;
pomimo więc tych wszystkich nie fajnych odczuć w organizmie jakie odczuwamy w takich momentach (szybsze bicie serca, paraliż, zawieszenie), może mieć bardzo pozytywne działanie, jak odpowiednio do tego podejdziemy i nauczymy się odczytywać sygnały płynąca z naszego organizmu/mózgu i odpowiednio je wykorzystywać dla swojej korzyści;
warto więc sobie chyba w momencie uzmysłowić, kiedy się pojawiają, że stoi za nimi siła płynąca z naszego organizmu; kwestia tylko tego, by nauczyć się ją odpowiednio wykorzystywać, tak by była budująca, a nie rujnująca dla nas
Komentarz doklejony:
warto więc przedefiniować w sobie, to nasze "kiepsko sobie radzę"(kiedy czuje szybsze bicie serca, paraliż mięśni) co jest bardzo niefajnym odczuciem dla nas, na "źle się z tym czuje,jest to dla mnie trudne odczucie, ale mój mózg robi to po to, aby mnie wesprzeć";
to zwiększa naszą świadomość, pewność siebie i pomaga szybciej wracać do równowagi;
(w stresie, paradoksalnie, przy większych zasobach, jeśli nie zatrzymamy się w tym "paraliżu" uzyskujemy też lepsze wyniki) ;
akie to dziwne uczucie - miłosne przywiązanie. Z całego serca nienawidzę mojej byłej M. za to co mi zrobiła, nie chcę i nie mam z nią żadnego kontaktu, jestem przekonany, że to definitywny koniec, a jednak ... brakuje mi jej.
Najgorsze masz już za sobą, masz pełna świadomość i wiedzę o swojej żonie i swoim małżeństwie; Wytrzymałeś, przeżyłeś i dochodzisz do następnego etapu, do budowania swojego życia bez niej. Możesz chwilowo czuć się nieswojo.. W końcu do tej pory zawsze byliście razem, wszędzie "jej pełno" w Twoim życiu. Tu jakaś jej sukienka, tu flakonik perfum, a na dodatek ona stara się ciągle Cię sobą "stymulować", bo robiła to zawsze i działało, teraz też działa, więc ona nie przestaje. Dobrze Cię zna i wie jak zarzucać te swoje sieci...
Ja po rozstaniu ze swoim partnerem (ostatnim rozstaniu), byłam w takim szoku, że zadziałała jakaś dźwignia samoratunku i postanowiłam, że zrobił ten numer ostatni raz... On za każdym razem odczekał trochę, bo wiedział, że jestem od niego uzależniona i prędzej czy później (najlepiej później, bo im później tym bardziej byłam uległa), jak tylko się do mnie odezwie pod pretekstem "zapomnianej koszuli", to miękłam jak wosk i wybaczałam wszystko, byle tylko był..
Kiedy w końcu postanowiłam, że prędzej umrę niż tym razem wybaczę, to robił dokładnie to samo co teraz robi Twoja żona... Dzwonił pod byle pretekstem, pisał maile, nawet listy pocztą.. Pewnie myślał, że poczta mailowa nie dociera do mnie To był tytaniczny wysiłek z mojej strony, ale dałam radę. Teraz ogranicza się tylko do życzeń urodzinowo - świątecznych w stylu: Mogliśmy dać sobie szansę, ale zrobiłaś jak chciałaś i teraz obojgu daleko nam do szczęścia. Mimo, że on żyje z tą swoja "ostatnią miłością" Sprawiedliwość jednak jest na świecie
Teraz najważniejsze, byś nie zawracał z raz obranej drogi.. Uruchomił w sobie ten mechanizm kontroli własnych emocji, abyś zdawał sobie sprawę, że to wszystko to znowu manipulacja z jej strony.. Zdradzić można, jestem w stanie wszystko zrozumieć. Można się zapomnieć, wypić zbyt wiele, sprzyjające okoliczności itd.
Jednak ważne jest, co potem! Jeśli zdradzacz robi to bez ceregieli dalej, to nas kocha? Widzi jakie cierpienie sprawia, że boli nas każda komórka ciała i duszy, a on dla chwilowej przyjemności i satysfakcji krocza naraża nas na to, nawet się z tym specjalnie nie kryjąc, to gdzie tu jest miłość? Chyba tylko jego własna, bezczelna i egoistyczna.
Nic nie przychodzi łatwo, ale najdalsza podroż zaczyna się od pierwszego kroku.. Ważne, żeby się nie cofać, to cel się przybliża powoli, ale jednak. Twoim celem jest teraz Twój bezpieczny, nowy świat który zacząłeś budować. Każdego dnia będzie lepiej, ale to trudny czas, jak czas detoksu dla narkomana.. Jeśli do tego narkoman ma w zasięgu ręki swój narkotyk, to naprawdę trzeba "jaj" żeby wytrwać.
Może to zabrzmi banalnie, ale znajdź coś, co Cię będzie absorbowało bez reszty. Jakiś trudny cel sobie obierz i do niego dąż. To może być wszystko: Jakieś bardzo trudne studia, na które nigdy nie miałeś czasu i sił, jakiś sport który Cię "wciągnie", np. windsurfing.. Trzeba kupić deskę, dbać o nią, jeździć w poszukiwaniu świetnego miejsca na treningi A ilu nowych ludzi poznasz przy tym! Polecam, mnie to bardzo pomogło. Znajdź coś "swojego", czego przedtem nie robiłeś razem z nią, co pozwoli Ci budować ten świat bez niej i nic Ci się z nią nie będzie kojarzyć. Odkryj w sobie tego gościa, który prawie zamarzł w Tobie, oddając całe swoje ciepło żonie.
Bądź dla siebie dobry, wyrozumiały, ale surowy. Nie pozwalaj sobie na słabość do niej, bo ona jak śpiew Lorelei.. chce Cię znowu sprowadzić na skały.
Trzymaj się i pisz :cacy
Widocznie nie dostatecznie się jeszcze strułeś, za mało Cię zawiodła.
Odwyk nie jest łatwy. Za dużego wyboru nie masz. Możesz to przetrzymać nie dowalając sobie kolejnych działek i z czasem się wyciszy albo klina klinem załatwisz.
A swoją drogą, to jakie tam miłosne, uzależnienie zwykłe, nie masz czasami słabej "silnej woli" do wszystkich używek na P?
Z całego serca nienawidzę mojej byłej M. za to co mi zrobiła, nie chcę i nie mam z nią żadnego kontaktu, jestem przekonany, że to definitywny koniec, a jednak ... brakuje mi jej. Przytulenia, rozmowy, obecności ... dziwne. I ten ocean smutku, bólu, cierpienia, rozżalenia, złości, nieustannie uderzający swoimi falami w mój umysł.
Dzięki temu uczuciu nienawiści łatwiej się wyleczyć z uzależnienia, dlatego natura nas w ten mechanizm wyposażyła.
Ostatnio słyszałem dane statystyczne że dzięki emigracji i większej śmiertelności mężczyzn na 1 faceta przypada 11 kobiet ( w miastach), warto zastanowić się nad kursem samoobrony.
Pozdrawiam i trzymaj się.
Ghost, tęsknisz bo nienawidzisz, tęsknisz bo się przyzwyczailes.
Przestań nienawidzieć a zniknie tęsknota , zniknie uczucie.
To ze 30 lat... trudno, wszystko kiedyś się kończy.
Taka kolej rzeczy i trzeba się z tym pogodzić .
Przecież nie umarła , ma się dobrze , ma to czego chciała.
Im prędzej zaczniesz o niej myśleć "It's just someone I used to know " tym lepiej.
Wybacz jej.
Dla siebie, nie dla niej.
Niech Cię opuszcza negatywne myśli które Ciebie zżerają , zostaw żal , pretensje .
Już Ci to nie potrzebne, teraz tylko przeszkada.
Przyzwyczajenie - przyzwyczailes się do jej obecności , ale zdziwisz się jak szybko przyzwyczaisz do tego ze nie ma jej obok Ciebie. Kwestia czasu i zajęcia sobie tego czasu innymi zajęciami .
Ostatnio słyszałem dane statystyczne że dzięki emigracji i większej śmiertelności mężczyzn na 1 faceta przypada 11 kobiet ( w miastach),
Czyżby stare dobre przysłowie o kwiatach stało się nieaktualne ?
Emigracja to jak kiedyś wyprawy krzyżowe. Człowiek wyjeżdża, żona w ciąży, wraca, ciągle w ciąży, więc niby wszystko po staremu. Potem okazuje się że w 3-ciej
Możesz to przetrzymać nie dowalając sobie kolejnych działek i z czasem się wyciszy albo klina klinem załatwisz.
Coś mi się wydaje że jednak poszło "klin klinem"
Tylko czasami stary klin łatwiej wybić, niż odklinować... Takim "klinowaniem" co jakiś czas, tylko się człowiek zapętla w nałogu
Chcielibyście panowie (Pit, Yorik), ale statystycznie w największych miastach przypada około 1.5 kobiety na jednego faceta - w Warszawie licząc przyjezdnych może to być około 2 maksymalnie.
Tutaj macie mapkę poglądową - marzyciele https://scontent.fdub3-1.fna.fbcdn.ne...e=5A924345
Franz- dnia listopad 20 2017 18:22:00
Chcielibyście panowie (Pit, Yorik), ale statystycznie w największych miastach przypada około 1.5 kobiety na jednego faceta - w Warszawie licząc przyjezdnych może to być około 2 maksymalnie.
Tutaj macie mapkę poglądową - marzyciele
Franz,
To średnia statystyczna dla całego przekroju wiekowego populacji. W przedszkolu po równo, a potem to już równia pochyła.
Jak średnio jest po 1,2 kobiety na łeb, to w gimnazjum może nie, ale w wieku średnim koniecznie trzeba opanować sztukę samoobrony .
Tyle się teraz mówi o molestowaniu, ze strach wychodzić na ulice, a zmroku to już w ogóle :szoook
Pit z całym szacunkiem, ale to taka statystyka, jak ilość kobiet średnio przypadających na jednego faceta, liczonych na ulicy w centrum miasta, w czasie gdy w telewizji transmitowany jest mecz Polska - Brazylia
Dziękuje, takie słowo jest więcej warte niż całe bzdurne statystyki smiley
Ależ proszę
Co następnym razem, gdy poczujesz się niedowartościowany?
Yorik:
Cytat
Tak czy inaczej, mało która może liczyć na całego faceta
No i niby "do zakochania jeden krok", ale jak przychodzi co do czego, to musimy kilometry zap*eprzać
I kto to powiedział, że kobieta to słaba płeć? :rozpacz
Wieści z frontu - brak ... Totalna odstawka. Zero kontaktu. Mam ten luksus, że mam gdzie mieszkać i nie muszę na nią wpadać na mieście. Z racji toksyczności związku mieliśmy też (właściwie ja) bardzo nieliczne grono znajomych, więc i nie ma na szczęście od kogo dostawać informacji o niej.
Przyznaję się bez bicia, że przynajmniej 50 razy na dzień myślę o niej, ale nie jest to już 500 czy 5000. A właściwie jak myślę, to tylko z wściekłością, że rozwaliła naszą rodzinę. Najwyżej raz dziennie zbiera mi się na płacz, a to też wyraźny postęp. Wreszcie chwilami wydaje mi się, że już mógłbym bez przeszkód z nią porozmawiać o formalnościach, ale wiem, że to tylko złudzenie i tak faktycznie nie jestem na to gotów. Jak z nałogiem - trzeba odczekać więcej czasu i pozostaję w tym postanowieniu.
Kolejne 2 tygodnie i weekendy mam już zaplanowane, bez potrzeby wracania do domu.
Niestety mój syn (20 lat), pomimo, że nie pokazuje tego po sobie i nie zna większości szczegółów romansu mamusi, kiepsko to przechodzi. Broni się bardzo przed terapią ale wiem, że ma problemy z emocjami. Na szczęście dla niego, studiuje w odległym od niej mieście i również nie jest skazany na kontakt z nią. Sam sobie kiepsko radzę a muszę jeszcze jego podbudowywać ... ale damy radę.
Dziękuję wszystkim i każdemu z osobna za wsparcie. Jesteście jedynymi osobami, z którymi mam możliwość na ten temat porozmawiać. Wasze rady, jakkolwiek często bardzo rozbieżne, są dla mnie nieocenioną pomocą.
Ghost ,niedobrze że wmieszałeś w konflikt z żoną syna,tym bardziej że ma ten komfort i mieszka od kilku tygodni poza domem.
Nawet/prawie /dorosłe dzieci nie powinny być powiernikami kłopotów małżeńskich swoich rodziców.
Jeżeli nie masz w realu kumpla z którym dobrze się gada to lepiej wywalać flaki na portalu.Nauka dla syna żadna jak sobie/nie/ radzić z problemami.To nie on powinien cię pocieszać w takiej sytuacji,wysłuchiwać żali.
W domu może się wszystko zmieniać wiele razy, a on ewentualnie powinien dostać wersje ostateczną.Macie trudny przed sobą okres świąteczny.Może warto pomyśleć o jego zaplanowaniu już teraz.
Komentarz doklejony: Przyznaję się bez bicia, że przynajmniej 50 razy na dzień myślę o niej, ale nie jest to już 500 czy 5000. A właściwie jak myślę, to tylko z wściekłością, że rozwaliła naszą rodzinę. Najwyżej raz dziennie zbiera mi się na płacz, a to też wyraźny postęp.
skąd Ty masz tyle czasu
twoja żona Cię zdradza,ale jest matką,a Ty ojcem.Co rozwala 20 latkowi który najbliższe kilka lat do domu będzie wpadał sporadycznie??a jego ojciec i tak kilkanaście dni w miesiącu mieszka w innym mieście?
Twój syn ma dwoje rodziców z którymi może się spotykać w różnych miejscach w różnym czasie.
Zamiast myśleć z wściekłością ,lepiej wcale nie myśleć o niej a zacząć myśleć o sobie.
Nox, to nie tak ... nie ja mu powiedziałem o całej sytuacji, tylko ona. Gdybym mógł, z całą pewnością oszczędziłbym mu tych przeżyć.
Wzięła i napisała do niego: "synu, mam innego facet, wyprowadzam się" - to było jak ją 2 raz przyłapałem w hotelu. Potem były kolejne razy a ona nadal mieszka w naszym domu ...
Syn wie tylko tyle, ile ona mu powiedziała (i tylko dlatego, że w ogóle mu powiedziała) i absolutnie nie jest moim powiernikiem. Nie skarżę się mu, ani nie nastawiam przeciwko niej. Jednak jest już prawie dorosły i widzi co się ze mną dzieje, pomimo moich starań ukrycia tego. On też czuje się zdradzony przez nią i stąd taka jego reakcja. Nie chce się z nią spotykać ani rozmawiać - to jego autonomiczny wybór. Może mu to przejdzie kiedyś a może nie. Potrzeba czasu ...
Gdybym mógł, z całą pewnością oszczędziłbym mu tych przeżyć.
Nie ma szans na ukrywanie tego faktu jak i echo tego co się dzieje uderza w dzieci.
Cytat
"synu, mam innego facet, wyprowadzam się"
Czekała wariatka na akceptację przez Waszego syna.
Cytat
widzi co się ze mną dzieje, pomimo moich starań ukrycia tego.
Nie unikaj z nim rozmów nawet na tak ciężkie tematy, Ty powinieneś mu pokazać na czy polega męskie życie, to nie tylko posiadanie jaj, ale uczucia i to ich cały kalejdoskop. Jeśli on zobaczy że wychodzisz z życiowej porażki w przyszłości będzie wiedział jak sobie poradzić z problemami.
Nie chodzi o ukrywanie skoro żona się nie kryje.Ale o szukanie w synu powiernika.To nie syn powinien pocieszać ojca sam będąc w kiepskim stanie.
Matka potraktowała syna jako dorosłego któremu należy się prawda i ma w...poważaniu jak się czuje.Syn stając po stronie..ojca ,stara się być wsparciem widząc jak ten kompletnie sobie nie radzi. I nie wierzę że odcinając się od matki nie widzi,nie słyszy tego co mówi,robi,nie robi ojciec.
Komentarz doklejony:
Został zmuszony do wyboru między rodzicami.
Tak może być ale u bardzo małych dzieci, czym dzieci są dorosłe lepiej obserwują który rodzić daje i im bezpieczeństwo, widzą który darzy szacunkiem drugiego rodzica, darzy szacunkiem też to dziecko które dokonuje wyboru.
Nie widzą alkowy ale widzą relacje w rodzinie i dokonują własnego wyboru, który należy uszanować. To rodzić który zaburzył te relacje powinien starać się je odbudować.
nie tylko u małych dzieci.Małżeństwo autora przed zdradą nie było usłane różami/syn to wiedział/żyli bardziej obok siebie niz ze soba.
Tolerował pewne zachowania zony które się z czegoś brały.
..
Cytat
.. doszedłem do wniosku, że może faktycznie nasze ostatnie lata były szaro-bure....
ostatnie lata,a syna ma 20.
Ale ponieważ Ghost nic z tym nie robił,problemy zamiatali pod dywan to jakoś to było.Chłopak miał ,,rodzinę"?czy dwoje rodziców mieszkających razem.
Ponieważ matka zaczęła żyć własnym życiem,a ojciec jest tym skrzywdzonym,bezradnym....stając tyłem do matki wspiera ojca,,który sam sobie nie poradzi"
Ghost sam pisze że żona rozwaliła rodzinę.Żona zdradziła ;TAK ale czy ta rodzina przed zdradą była mocno scementowana?
Obecne zachowania są wynikiem braku konsekwencji autora.
Tak jak nie był gotowy na wnioski,nie jest gotowy na formalne rozwiązania ,nie był chyba gotowy na spokojną rzeczową rozmowę z synem o tym ze wymijają się z żoną od jakiegoś czasu.
Komentarz doklejony:
mam koleżankę która przez kilka lat chciała odejść od męża.Na pozór fajni,weseli ludzi,słuchając jak rozmawiają , wprost stworzeni dla siebie.On dosyć towarzyski a to wiadomo wiąże się ze spożywaniem procentów,późnymi powrotami.
Przeciągała to rozstanie ze względu na córkę/wiedziała że ona zostanie z ojcem/
Trafił się chętny/gałąź/ i gdy córka była w gimnazjum ona podjęła decyzje o rozwodzie.Znając konsekwencje.Córka została z ojcem bo.....on sobie sam nie poradzi.
Odcinała się od matki/którą też kochała/ by mu nie robić przykrości.
Ponieważ on wymógł na znajomych,rodzinie,przyjaciołach opowiedzenie się po jednej ze stron.Ale od ex ciągął kasę/na życie,wczasy za granicą dla siebie ...i córki/ jak ta lala.
Nox ten przykład koleżanki trochę trąci takim jednostronnym tłumaczeniem się i to niedojrzałej osoby.
Cytat
Odcinała się od matki/którą też kochała/ by mu nie robić przykrości.
Konflikt lojalnościowy występuje ale ciężko z nim gdy dziecko jest już w gimnazjum i przy dobrym zaangażowaniu rodzica nie rozwija się.
Cytat
Ponieważ on wymógł na znajomych,rodzinie,przyjaciołach opowiedzenie się po jednej ze stron.
Wierzysz w to ? Coś musiało być jednak na rzeczy, wszyscy byli w jego mocy ?
Cytat
Ale od ex ciągął kasę/na życie,wczasy za granicą dla siebie ...i córki/ jak ta lala.
Zgodnie z prawem dostał alimenty na córkę i siebie ?
Czy zmuszał ją do płacenia haraczu ?
Cytat
Córka została z ojcem bo.....on sobie sam nie poradzi.
Matka zawiodła, córka przykro to powiedzieć przejęła odpowiedzialność.
Ja od początku zdrady mojej żony, pracowałem z psychologiem dziecięcym, sam nie byłem przekonany do mechanizmów które mi ona tłumaczyła, choć cały czas widziałem potwierdzenie ich. Dalej myślałem że moja starsza córka jest ze mną z powodu litości albo troskliwości o mnie, dopiero badanie w RODK i to jak mnie widzi nasza córka rozwiało moje wątpliwości i potwierdziło to co opisywała wcześniej psycholog.
Co do Ghosta nie chcę analizować jego małżeństwa, bo w chwili obecnej jest on w takim stanie że nie opisze nam realnie relacji w swoim małżeństwie.
Dzieci często zostają ze zdradzonym rodzicem, ale faktycznie z czasem wychodzi że ich decyzja nie była podyktowana tylko tym faktem, opuszczenia rodziny przez jednego z rodziców, tylko ma to głębsze źródło.
I co najważniejsze dziecko ma prawo oceniać postępowanie rodzica.
Cytat
On dosyć towarzyski a to wiadomo wiąże się ze spożywaniem procentów,późnymi powrotami.
Ojciec w Naszym kraju nie dostałby w takiej sytuacji prawa opieki nawet gdyby dziecko już miało możliwość decyzji z którym z rodziców zostaje.
Komentarz doklejony:
Cytat
Trafił się chętny
Myślę że córce koleżanki trudniej jest mieć dobre relacje z matką gdy w tle widoczny jest kochanek, który dla dziecka jest jedynym winnym rozpadu rodziny.
Taki jest jeden z wielu kosztów związków zrodzonych z romansów.
A dzieci nie muszą tolerować nowych partnerów rodziców.
Witam
Ja też po 21 latach zostałam zdradzona. On 43, ona 26 a nasza córka 20.
Też wymyśliłam, że powinien o tym wiedzieć jej mąż i co proszę państwa.
Otóż ten palant pokazał jej moją wiadomość. Ona zadzwoniła do "mojego męża"o wszystkim opowiedziała.Co się okazało .Ta kobieta miała jakiegoś haka na swojego męża i przekupiła go , aby ten donosił jej o naszej korespondencji. Jak to ujęła
"mój będzie ze mną współpracował co do A.........., nie martw się"
I odwróciłam front i nigdy już nie pisałam z nim chociaż próbował swoich sił.
NOx, proszę nie pisz ze Ghost nie robił nic żeby scementować swoje małżeństwo bo :
1. Tego nie wiemy
2. To obowiązek obu stron, nie tylko tej która zamierza zdradzić
Historia pani która chciała odejsc od męża ale przeciągała za względu na dziecko do momentu kiedy trafił się boczniak :
- czyli dla miej boczniak jest ważniejszy niż dziecko skoro był takim impulsem do zrewidowania poglądów na potrzeby dziecka ...
Nie zrobiła nic żeby się rozstać i przypuszczalnie niewiele żeby naprawić małżeństwo , natomiast wiele żeby nic chętnego boczniaka.
Wybacz, ale przykład osoby niedojrzałej emocjonalnie ( a z opisu wynika ze taka jest) nie jest przykładem na którym można by budować jakieś teorie ogólne .
Racsejcstwierdzenie ze dorosłe dzieci miewają dzieci.
Z mojego - SUBIEKTYWNEGO - punktu widzenia robiłem, co mogłem, żeby spełnić jej oczekiwania. Dokładnie tak jak Adrien
Cytat
dbałem o to żebyśmy żyli na poziomie, dbałem o dom, remontowałem, robiłem masę nadgodzin żeby na wszystko nam starczało
wczasy w ciepłych krajach, raz w miesiącu wypad zagraniczny, kwiaty, prezenty, posiłki, dbanie o dom i samochody, pocieszanie w trudnych chwilach, opieka w chorobie, podnoszenie jej poczucia wartości, branie na klatę wszystkich problemów, finansów, spraw urzędowych ... Jednym słowem byłem na każde zawołanie i nawet wtedy, kiedy nie trzeba było. Ona w tym czasie realizowała się zawodowo, robiąc karierę w pracy i kolejne stopnie specjalizacji akademickiej (za ciężkie pieniądze). Myślałem, że to ją satysfakcjonuje a jej satysfakcja dawała mi szczęście. Już o tym pisałem - doszło do tego, że to ona była moją jedyną pasą. Typowe uzależnienie w toksycznym związku ... Niestety, poprzeczka szła coraz wyżej. W miarę zaspokajania jej potrzeb, każde kolejne były coraz mniej realne dla mnie do zrealizowania - głównie finansowo.
Oczywiście były też szare dni. Czasami przeciekał dach, czasami nie było na kolejny wyjazd do Barcelony, czasami brakowało do 1-ego, bo tak żeśmy poszaleli ... Były też takie dni, że najzwyczajniej nie miałem już siły. Ale chyba nie da się nieustannie żyć w bajce? A już na pewno nie może to być usprawiedliwieniem dla zdrady. Ciężkie dni są wpisane w nasze życie i właśnie wtedy powinniśmy najbardziej się w naszych związkach wspierać.
Jeśli chodzi o próby scementowania małżeństwa, najlepszym przykładem jest to, że 4 (!) razy podjąłem próbę wybaczenia jej, nawet opłacając to pobytem w szpitalu. Do dzisiaj mam nerwowe drżenie rąk i bóle w piersiach.
Próby odbudowywania przez nią związku, którymi tak mnie mamiła, polegały na dalszym wmawianiu mi mojej winy, manipulacji, kłamstwach i zabezpieczaniu sobie miękkiego lądowania po... i nawet dzisiaj nie mogę uwierzyć, że to mi zrobiła - pomimo, że widziałem i mam twarde dowody.
Dopiero piąty raz mnie oprzytomnił i teraz wstydzę się tego, jak bardzo byłem frajerem
Cytat
Obawiam się, że tak nie będzie na stałe. Trochę wszystko za świeże. Będą gorsze i lepsze dni, taka sinusoida, aczkolwiek te gorsze dni będą co raz bledsze z upływającym czasem.
Jak się odrobinę uspokoisz to chyba nie ma na co czekać i ten rozdział zamknąć.
Przyjdą momenty deprechy więc wypełniaj dni - ludźmi, małymi celami, dbaniem o siebie.
Musiałeś swoją żonę w hotelu z innym zobaczyć na własne oczy.
W sumie to chyba dobrze, bo oprzytomniałeś i zaczynasz stąpać po ziemi, a nie bujać w obłokach.
Słuchaj chłopaków, dobrze Ci radzą.
Trzymaj się.
Cytat
Czego w jego prośbie nie zrozumiałeś, że taki komentarz mu puściłeś, który z pewnością smagnął go jak bicz. On jest udręczony, zmęczony, opuszczony i samotny w swoim dramacie.
NO CZEGO KU...WA NIE ZROZUMIAŁEŚ????
No i znów mieliście racje, poranek nienajlepszy. Ból głowy, brzucha, myśli ...
Teraz zaś wściekłość. Ona bez przerwy dzwoni i pisze. To nie pomaga. W końcu odebrałem i puściły mi nerwy. Rzuciłem wiązanką i 34 kroki poszły w las. Jestem w pracy, może mi w trakcie dnia przejdzie jak zajmę sie robotą.
Dzięki za wsparcie. Bez Was chyba by mnie rozsadziło a tak mam gdzie upuścić emocje.
Cytat
Mówisz o niem o Ghost? czy o sobie?
Ghost,tapla się w tym swoim bagienku walcząc sam ze sobą swoimi uczuciami i rzeczywistością,wystarczy głaskania jak się podtopi wynurzy się i zacznie odbudowywać samego siebie...Zdrada to nadużyte zaufanie, zraniona miłość, ból i cierpienie. To doświadczenie, które nas kształtuje. To trudna lekcja życia. Jesteśmy zmuszeni, by pewne aspekty naszego życia przewartościować.
Także stary 3maj się, ale bądź gotowy na wzloty i upadki jeśli chodzi o Twoje samopoczucie, ale wierzę,że dasz radę. Jesteś silnym facetem.
Cytat
Cytat
czy to nie jest tak, że czułeś się wczoraj lepiej , bo dostałeś coś na uspokojenie?
może jednak warto podejść do lekarza i sięgnąć po jakiś środek uspokajający i łagodzący skutki stresu, który pomógłby Ci przetrwać te najtrudniejsze i zazwyczaj najbardziej pełne emocji 2-3 tygodnie;
Ghost - sorry za off-top.
Cytat
Teraz to Ty musisz być ten zły .
Ghost, niestety tak może być, bo to schemat, jeśli na posypanie głowy popiołem się nie nabierzesz. Na razie próbuje minimalizować straty udając zagubienie i cierpiętnice skrzywdzoną przez zły los, kochanka i ufoludki. Zawsze to łykałeś. Odkryłeś ją więc możesz jej zepsuć reputację, puszczalską żadna nie chce być. Jak zdyskredytuje Ciebie, pomówi, oczerni, wprowadzi chaos informacyjny kłamiąc, łatwiej jej będzie manipulować otoczeniem. Na pytanie czemu ci odbiło nie powie przecież, że cipa ją swędzi, tylko, że to Twoja wina.
A biorąc pod uwagę wasze relacje, które od Ciebie aż promieniują, jak do tej pory wodziła Cię za nos, ma Ciebie za kompletnego nieudacznika i zmanipulowanego przez nią kapcia, słabego uległego samca. Takich bez skrupułów kobiety depczą, gdy nie nabiorą się na łzy. Latami nad Tobą pracowała aby w końcu Cię zniszczyć, to co sama stworzyła przestała szanować. To klasyka. Tak to natura wymyśliła.
Nie twierdzę, że ona nie będzie cierpieć, będzie miała przerąbane, ale to jeszcze nie teraz, teraz bez konsekwencji to instynktowne wyrachowanie.
Teraz dopiero zobaczysz w jakiej relacji żyłeś. To nie jest Twoja przegrana.
Musisz przetrzymać ten okres czasu kiedy będzie rozróba i w końcu będziesz żył jak człowiek, w końcu nie będzie ktoś Tobą manipulował, nie będzie Cię ktoś upokarzał, poniżał, nie będzie Cię ktoś wykorzystywał, grał na poczuciu winy.
Cytat
W końcu nie masz złudzeń i niedomówień, przestałeś się oszukiwać więc pozbawiłeś się nadziei ale i niepewności, która jest zabójcza. Boleć będzie, bo to zawód, ale też masz już pewność, wiesz co jest grane, a to podstawa, żeby sobie z tym poradzić.
Cytat
Zna Cię bardzo dobrze, wie doskonale jak Ci zagrać na uczuciach, jak wzbudzić litość i jaki kit na ogół łykasz. Nie zawaha się tego wykorzystać. Teraz okaże się czy kompletnie Cię wykastrowała czy jeszcze coś zostało;
Ważne jak bardzo tego chcesz.Jak bardzo nie wyobrażasz sobie życia bez....kogoś,jak bardzo nie potrafisz sobie go zorganizować na nowo.Czy masz obok siebie/chociażby na telefon przyjaciela/masz z kim wyjść na piwo,do kogo się odezwać w weekend/prócz syna/
Czy zamiast myśleć o tym co się nie udało ubierasz gacie na tyłek ,idziesz pozwiedzać to piękne miasto w którym jesteś.A jak żona dzwoni z kolejnymi kłamstwami to najlepiej je zagłuszyć pod wodą na basenie.
Mam nadzieje że nieobecność na portalu nie świadczy o Twojej kolejnej wizycie w szpitalu,ani że nie pojechałeś do domu się dręczyć.
Mija młodość jak woda,
czoło chmurzy się częściej,
a tu nagle pogoda,
taka dobra pogoda na szczęście.
Nikt otuchy nie doda,
cienie kłębią się gęściej,
aż tu nagle pogoda,
taka dobra pogoda,
odpowiednia pogoda na szczęście.
Coraz trudniej po schodach,
coraz puściej w kredensie,
aż tu nagle pogoda,
taka dobra pogoda,
odpowiednia pogoda na szczęście.
Cytat
jesteś pewien, że to się swędzeniem objawia? :cacy
dlatego będzie mówić o winie, bo nie będzie mówić o samej zdradzie; tylko będzie się odnosić do kwestii rozpadu więzi;
większość zdradzonych tak ma;
odwołują się w swoich tłumaczeniach do przyczyn rozpad więzi i bliskości w związku;
i po części, jakby nie patrzeć, to o istotnych rzeczach mówią;
bo zwracają uwagę, nie na to co nam się wydawało, że istnieje, tylko mówią o tym, jak oni to odczuwali z drugiej strony;
nawet jeśli robią to po zdradzie w przerysowanej formie i jest to bardzo subiektywne;
Komentarz doklejony:
*dlatego będzie mówić o winie, bo nie będzie mówić o samej zdradzie; tylko będzie się odnosić do kwestii rozpadu więzi;
większość ZDRADZAJĄCYCH tak ma;
odwołują się w swoich tłumaczeniach do przyczyn rozpad więzi i bliskości w związku;
Dobrze by było, jakbyś zadbał o swoje zdrowie psychiczne. Doskonale pamiętam jak się czułem po zdradzie, brak snu, brak koncentracji, ból psychiczny przechodzący wręcz w fizyczny. Miałem tego totalnie dosyć, i wtedy mózg podpowiada jedną najprostszą rzecz, wrócić do tego co było, znowu być w szczęśliwej rodzinie, być spokojnym. I podejrzewam, że wielu ludzi poddaje się właśnie w takich momentach. Więc zrób za wczasu wszystko, żeby tego uniknąć, czy to będzie psycholog, czy psychiatra i odpowiednio dobrane tablety, czy jedno i drugie. Często ludzie mają obawy przed pójściem do psychiatry. Tymczasem ja żałuję że poszedłem tak późno, minimalna dawka przez kilka miesięcy, bez żadnych skutków ubocznych, a kłopoty ze snem i koncentracją minęły. I jak mówił mi lekarz przepisanie tabletek na kłopoty ze snem, nie jest traktowane jako leczenie psychiatryczne.
Jestem przekonana ,że wasze traumatyczne przeżycie doprowadziło do tego co teraz dzieje się w waszym życiu..wsparcie i bliskość na początku ,potem jednak oddalenie ...i mimo że jakiś czas było dobrze to wcześniejsze oddalenie wróciło jak bumerang...Myślę ,że Twoja żona nie może poradzić sobie sama z sobą ,dlatego ucieka w adorację innych facetów ,zdradzając i raniąc Ciebie ...To ucieczka od przeszłości ...
Cytat
Bardzo możliwe, ale to znaczy, że już uciekła od dotychczasowego życia. Chciała by je zatrzymać a nie widzi, że już go nie ma, bo tak zdecydowała. Facet z którym przeżyła tyle lat przestał być ważny i już nie będzie.
Amor,
Cytat
Tak, widocznie wszystko jeszcze przed Tobą
Nie mam w tej chwili dostatecznie dużo siły psychicznej na rozwód i podział majątku. Łażenie po sądach, papierologię itd. Z resztą na tej sferze życia niespecjalnie mi zależy. Zawsze uważałem, że małżeństwo to tylko papier a liczy się to, co ma się w sercu.
Jedyne co mi przyszło do głowy to separacja (akurat nietrudna w naszej sytuacji). I przy tym obstaje. Chyba dla własnego dobra.
Samopoczucie ? - mieszane. Chłodna pustka, kilkugodzinne okresy całkowitego spokoju wewnętrznego, poczucie samotności, ucieczka myśli. Na szczęście nie mam już ataków panicznej rozpaczy.
Ona bez zmian. Pisze, dzwoni, chce coś odbudowywać ... miota się i ma wahania emocjonalne, od całkowitej uległości, do nawet agresji. I tak w kółko. Przyglądam sie temu jakby z boku, bez uczuć. Nie ma już we mnie grama miłości do niej, co najwyżej tęsknota za utraconym ...
Cholera, chciałbym zasnąć i obudzić się za rok. Po wszystkim.
Cytat
Ghost i możliwe że obudziłbyś się jako kloszard pod mostem, to co się teraz dzieje jest najważniejsze w Twojej sytuacji. Teraz masz możliwość działania.
Cytat
W takiej sytuacji często stwarza to warunki do budowania kosztem zdradzonego nowego gniazdka dla zakochanej pary.
Cytat
W takiej sytuacji ... jak jestem, chciałbym, żeby zbudowali sobie gniazdko. Jak najszybciej i jak najdalej ode mnie. Może szybciej by się ten obecny stan zakończył? A tak: najpierw odzyskanie stabilizacji psychicznej, separacja lub rozwód, chodzenie po sądach, podział majątku ... ile to jeszcze potrwa???
Skoro ma ochotę zaszyć się gdzieś na najbliższy rok żeby go przeczekać, to właśnie teraz powinieneś zacząć działać, żeby za rok nie było gorzej niż teraz.
Skoro marzysz o tym, żeby to ona zdecydowała za Ciebie I to w dodatku szybko, to spodziewaj się powolnego zarzynania w atmosferze ciągłej niepewności.
Nie masz czasu ani ochoty na lazenie po sądach?
I lepiej znajdź czas i motywację żeby to zrobić.
Chcesz separacji?
OK. Twoja decyzja.
Ale zadbaj, żeby to była separacja a nie farsa separacji.
Zadbaj o swoje tyły.
Formalnie, wraz z papierkami.
Małżeństwo to nie tylko , ale AŻ papierek.
Są tacy którzy gorzko żałują lekceważenie znaczenia tego papierka.
Grzech zaniechania jest tak samo bolesny jak poblazliwosci.
Najpierw popelnileś drugi I dostałeś po dooopie, teraz przymierzasz się w drugiego.
Komentarz doklejony:
Edit.
Przymierzasz się w pierwszego.
Numeracja mi się poprzestawiala
Cytat
Na czas spraw sądowych nie ma się zbyt dużego wpływu ale na resztę tak.
Wystarczy powoli zrzucać wór noszony na plecach zwany, żona, zdrada żony, kochanek i co tam jeszcze do niego wrzuciłeś.
Czas, cierpliwość i praca nas sobą. :cacy
Nie potrafię sobie znaleźć miejsca, ani zajęcia. Nosi mnie po całym domu. Myśli atakują z każdego kąta. Nie potrafię się na niczym skupić. Chwilowe napady rozpaczy kojone alko. Papieros za papierosem. Już przestałem to kontrolować.
Może gdybym poznał inna kobietę, zająłbym się czymś (właściwie kimś). Podobno na zdradę lekarstwem jest kolejna miłość. Zauroczenie. Ale gdzie szukać? W pracy odpada, do portali randkowych mam obrzydzenie, znajomych zero. Może napisze sobie na plecach "uczuciowy facet do wzięcia gratis" i zacznę po mieście chodzić?
Ona ma w weekend urodziny kolejne. Do tej pory celebrowane hucznie. Nie wiem jak się zachować. Olać? Życzyć wszystkiego najgorszego? Zachować klasę i złożyć życzenia pomyślności ... na nowej drodze życia? Podpowiedzcie mi coś.
Cytat
kiepściutki pomysł,bo łatwo pomylić uczucia,łatwo źle ocenić kogoś,łatwo skrzywdzić siebie i kogoś,łatwo dać się skrzywdzić,łatwo popaść w kolejny dół.
Szukaj zajęcia,szukaj kontaktu z ludźmi,nie miłości.
Cytat
Najpierw trzeba zakończyć jedno a dopiero wtedy myśleć o jakiejś fajnej pocieszce,jaka fajna by chciała cię pocieszać jak u twego boku jest jeszcze jakby nie patrzeć żona
Kociaku kochany,
jak farbką malowany,
dziś są twoje urodziny
nie rób takiej krzywej miny.
Roczek więcej nic nie szkodzi
przecież mądrość ci nie grozi.
Twa uroda już przemija,
każdy z dala już omija.
Przyjmij zatem te życzeń
i miej po mnie miłe wspomnienia.
widzisz parejo,można być grzecznym? można
skoro
Przyglądam sie temu jakby z boku, bez uczuć. Nie ma już we mnie grama miłości do niej, co najwyżej tęsknota za utraconym ...
to po co się niszczysz?
Cytat
coś utraciłeś,poszukaj tego co zyskałeś zamiast dobijać organizm.
Cytat
Bo to Ghost chyba lubisz, lubisz się maltretować.
Pij więcej, upijaj się do maximum. Potwierdzisz tylko żonie że warto było robić skok w bok, no w końcu to był słaby facet do tego pijak.
Zrób ze swojego życia bagno, on wygląda jak Ares a Ty jak Bachus ?
Cytat
A to dlaczego ? Odizolowałeś się od ludzi ? Masz problemy z kontaktami międzyludzkimi ? Mieszkacie na bezludnej wyspie ?
Cytat
Jaką kobietę chcesz poznać w takim stanie ? Alkoholiczkę ? Gdzie chcesz z nią chodzić do monopolowego ?
Chcesz być męczennikiem ? Czy chcesz się odbudować, zacząć żyć pełnią życia ?
Nie potrafisz sam ze sobą żyć, nie szanujesz siebie ale chcesz aby Cię zauważono, doceniono, szanowano,tak to nie działa.
Ktoś tu wyżej dobrze napisał, że jeśli chciałbyś ją odzyskać, musisz być gotów aby ją stracić. Ty już zrobiłeś dużo a nawet za dużo. Już nic nie zależy od Ciebie.
Weź się w garść, to ostatni moment, żeby zachować resztki godności.
Nic z tego nie będzie, to było jednorazowe, ale dokonało przełomu w moim samopoczuciu. Odzyskałem pewność siebie, wiem, że na świecie są inne kobiety, które mogą mi dać szczęście, kompletnie nie mam żadnych uczuć wobec mojej byłej M. Nie czuję się jeszcze świetnie, ale widzę swoją drogę ...
Dzięki wszystkim za otrzeźwiające kopy
Cytat
No niby odzyskałeś pewność siebie
Cytat
Ona mi się podobała. Może jaj jej też ... ?
Nic z tego nie będzie, to było jednorazowe
ale niby, czyni różnice.
Odradzam ładowanie się w związek, ale znajomości,kawa? Toż to nie grzech.
M nieustannie próbowała coś jednak budować ze mną. Stawiała świece, wino i takie tam ... Spokojne rozmowy o finansach i ostrożne plany na przyszłość w separacji z opcją przyszłościową pt. : "a może kiedyś, gdy ból stępieje?". Nawet były dni, że mało nie uległem. Była franca przekonująca.
Ktoś, gdzieś tutaj napisał: "w związku po zdradzie nie może być żadnych tajemnic!" i tego się stale trzymałem. A tajemnice były! Pod pretekstem: "muszę się usamodzielnić, bo 30 lat byłam kontrolowana", założyła swoje konto, poblokowała wszelkie możliwe dostępy, zmieniła nr telefonu (i tak wiedziałem, że ma drugi) itp. - no niby wdrażamy separację ... Ja też zacząłem myśleć, że stałe szpiegowanie jest chorobliwe i przestałem ja namierzać. Nawet poczułem się z tym trochę lepiej.
Na całe szczęście czerwona lampka stale mi świeciła z tyłu głowy. Rano wyjeżdżam do pracy, po zupełnie spokojnym weekendzie z masą jej zapewnień, że nadal kocha i będzie walczyła o mnie. Po południu dostaję kilka tęsknych smsów i ... coś mnie tknęło. Sprawdzam - oczywiście jest w hotelu z tym gościem z portalu randkowego. Nie było już we mnie bólu i cierpienia. Na szczęście nie zaufałem jej i byłem gotowy na to - dzięki wam. Wqrwiłem się. Zwłaszcza, że zrobiła to w urodziny mojego syna, który zginął w wypadku.
Próbowała coś mi tłumaczyć przez telefon. Chciała rozmawiać. Przepraszała
Błagała żebym nic nie mówił jego żonie, bo dlaczego mam krzywdzić niewinną kobietę ... Że to wyłącznie jej wina i ona poniesie konsekwencje.
- Skoro tak, to zniknij z mojego życia, z mojej pamięci, z mojego domu ... !!! I
zniknęła.
Jest weekend. Przed chwilą dzwonił mój drugi syn. Pocieszał mnie. Wiem, że mnie kocha i ja go też. Jestem w pustym domu z moim psem i lampką wina. I wiecie co? Nawet mi zupełnie nieźle z tym. Zrobię sobie kolację. Puszczę jakiś film. Szkoda, że zabrała tylko złoto i kasę a nie zabrała wszystkich swoich maneli, ale pewnie w tygodniu tutaj mieszka. Ale nie obchodzi mnie to, ani gdzie teraz jest, ani co robi. Jestem spokojny. Od dawana nie byłem taki spokojny. Wreszcie się to skończyło.
Pewnie przyjdą jeszcze trudne dni - rozwód, podział majątku ... ale patrzę w przyszłość z nadzieją. Są przy mnie bliscy, którzy nigdy mnie nie zdradzą.
Przetrwałem dzięki Wam i pewnej magicznej chwili, spędzonej z przygodna kobietą. Teraz już powinno być tylko "z górki"
DZIĘKUJĘ.
Powodzenia za jazdę z górki i jak trafia się wzniesienia byś szybko się z nimi uporał 😀
Cytat
no wiadomo! masz jej spalić takiego dobrego kochanka z którym jeszcze bedzie sie pukała nieraz? po co szukać nowego w necie jak sie juz ma sprawdzonego. Kochana ta twoja żona....jak wtedy pisałes ze przepraszała a 3 dni pozniej znow była w hotelu z innym a ty jeszcze sie zastanawiałes nadal czy wybaczyc to sobie pomyslałem ze az takim frajerem nie mozna byc. A teraz kolejna ta sama historia - przeprasza i zaraz jedzie do kochanka
Cytat
Biedne te Kobiety,pocieszki nie świadome w co się pakują sex na pocieszenie, nie stanowi to jednak problemu, o ile przeszłość traktujemy neutralnie, bez głębszych emocji.A jeśli nie potrafisz pogodzić się z tym co minęło? ( jeszcze nie skończyło) i na gorąco szukać pocieszenia u innych
Pocieszka?ale ładnie.
Cytat
Na szczęście czuję, że z tego wychodzę. Chyba dzięki temu, że nie ma jej w pobliżu. Nie widzę jej, nie słyszę, nie wiem co robi i nie chcę wiedzieć. Boję się jednak ewentualnego spotkania, żeby opętanie nie wróciło. W domu jest jeszcze tyle jej rzeczy. To nie pomaga. Na szczęście wyjeżdżam jutro rano na 2 tygodnie do pracy. Ten czas powinien pomóc. Mam nadzieję ...
Cytat
Zastanawia mnie jedna rzecz. Prawie wszystko co wiem o nim i jego rodzinie, wiem od mojej M. Po co podała mi jego adres, miejsce pracy, namiary na jego żonę? Ileś razy mówiła mi, żebym go zniszczył. Żeby czuł to co ja. Tyle samo razy, w innych sytuacjach, błagała, żebym tego nie robił. Czasami grała na uczuciach i manipulowała mną mówiąc: "jesteś dobrym człowiekiem i nie potrafiłbyś skrzywdzić niewinnej kobiety" kiedy indziej znów " on cie przejrzał, że jesteś słaby i tego nie zrobisz, pokaż mu teraz z kim zadarł"
O co tutaj chodzi??? Czy któraś z pań może mi podpowiedzieć, bo tego dualizmu w kobiecej psychice nie kumam.
Może ich,,związek"nie zawsze ma się dobrze,może facet czasem chce od Twojej gwiazdy odpocząć/albo zerwać/ a ona chciałaby by poniósł karę.
Ale nie rozkminiaj powodów i nie szukaj podpowiedzi dlaczego egoista gra pod siebie/jak moze/bo to ślepa uliczka .
- czy cierpienie jest częścią prawdziwej miłości ?
- czy ona na pewno się zmieni ?
- stracenie takiej żony jest gorsze od samotności ?
Pamiętaj bez względu na wszystko, działaj tak jak uważasz bo to zawsze twoja decyzja.
Cytat
Wydrukuj to sobie i powieś nad łóżkiem, żeby nie zapomnieć. To kwintesencja związków jakie jesteś w stanie tworzyć; Większość kobiet sprytnie przedstawia swoje potrzeby jako nasze, Twoje przestają istnieć; Problem w tym, że jak ulegniesz wystarczająco mocno, mają już władzę nad Tobą, to przestajesz się liczyć; Zostaje mydlenie oczu, by nie stracić uzyskiwanych korzyści. Wtedy to kwestia czasu, gdy pojawi się ktoś inny lub inni bo zaczynają szukać;
Gdy ktoś chce być rycerzem dla damy, zawsze zostanie podnóżkiem, wykorzystanym do tego by wsiąść na obcego konia i pogalopować na nim w siną dal
Tylko jakieś niezaradne życiowo by tego nie wykorzystały
Cytat
O co tutaj chodzi??? Czy któraś z pań może mi podpowiedzieć, bo tego dualizmu w kobiecej psychice nie kumam.
Pań pytasz?, oczekujesz że Ci się odkryją ?
Przecież to klasyka manipulacji.
Tak samo jak manipulowała Tobą, tak samo i nim;
Jest w stanie nawet napuścić was na siebie, by odwrócić od siebie uwagę i wyjść na zupełnie niewinną biedną, słabą ofiarę męskich żądzy
Zahira,
Cytat
Czemu oceniasz cudze relacje o których nie masz zielonego pojęcia ? Lepiej wiesz od wszystkich, jakie kto ma oczekiwania i czego potrzebuje?
Łatwizna? wykorzystywanie ? upolować ofiarę? biedne kobiety pocieszki ? Nie wszystkie dorosłe kobiety są wyrachowane i za średniej jakości tyłek oczekują od razu korzyści w postaci pierścionka zaręczynowego
Księżniczki tak mają? ale które,te grzeczne? czy nie grzeczne?
Cytat
Wiesz co jest przerażające?
Z tego co piszesz wyjawia się obraz jakiejś chorej klatki którą sobie stworzyliście.Jeśli dorosłemu człowiekowi tak niewiele potrzeba do tego, aby chwilę, w której poczuł się dobrze i poczuł się wartościowym człowiekiem, nazywać magiczną.
A przecież z tego co piszesz wynika, że nie wydarzyło się zbyt wiele.
Takich relacji z różnymi ludźmi powinieneś mieć na co dzień mnóstwo. Powinieneś mieć do nich normalny dostęp.
One nie powinny stanowić zagrożenia dla Waszego związku, gdyby łączyła Was głęboka, wartościowa i autentyczna więź.
Stanowią bowiem zagrożenie tylko dla tych osób, które nie cenią siebie, nie znają wartości swojej, czy wartości drugiego człowieka ( a co dopiero relacji, że o relacji utwierdzonej w czasie nie wspomnę) i są wówczas w stanie popłynąć za byle jakimi pierwszymi bodźcami, czy pierwszym lepszym zainteresowaniem płci przeciwnej.
Jak płytka musiał być Wasza relacja i Wasza bliskość, na jak grząskim gruncie zbudowana, skoro takie kontakty z osobami płci przeciwnej stanowiły zagrożenie?
Tak wielkie zagrożenie, że musieliście narzucać sobie jakiej ograniczające Was w rozwoju obostrzenia i trzymać się w klatce przez lata.
Przyjrzyj się temu , czy aby na pewno straciłeś coś wartościowego.
Jak masz dobrą i głęboką relację, opartą na głębokim wzajemnym poznaniu, to możesz jeździć na wózku, a Twoja kobieta może iść na kolacje z samym Geoergem Clooneyem, czy Bradem Pitem i możesz mieć pewność, że niczego ta kolacja między Wami nie zmieni i ona nic głupiego nie zrobi, bo zna wartość tego co Was łączy, Twoją wartość i wartość samej siebie.
Budzisz się teraz po latach ze zdeptanym własnej poczuciem wartości, a kto miał o pielęgnowanie Twoich sił wewnętrznych (a własne poczucie wartości jest jedną z kluczowych), Twoich sił wewnętrznych, dbać ? Krasnoludki?
Cytat
a co to ma do rzeczy?
mam Ci każdy swój komentarz, którego nie jesteś w stanie pojąć osobno tłumaczyć?
Komentarz doklejony:
ja o kozie, Ty o wozie
Cytat
Ty wciąż się zastanawiasz, w co gra Twoja żona? Jeszcze nie "zajarzyłeś" z kim dzieliłeś łoże i stół przez te wszystkie lata? Mam nadzieję, że nie dasz się jej kolejny raz nawinąć na widelec ?
Ta kobieta chyba uważa się za mistrzynię w temacie manipulacji, a Ciebie za jakiegoś niedorobionego półgłówka, jeśli szyje swoją intrygę tak grubymi nićmi.
Chce abyście się z tamtym za łby wzięli? To ją dowartościuje? Będzie potem o tym wnukom opowiadać, jak to się "swarne chopy" przez babunię po gębach prali?
Jej najwidoczniej wciąż brakuje jakichś emocji, ekscytacji i przeżyć. Wybitnie ją podnieca ta cała sytuacja, te spotkania z fagasem, możliwość "wpadki" i ciągłe wykorzystywanie Twoich słabości. Zachłysnęła się tym nieboga i tak się jej spodobało, że nie potrafi przestać! To pachnie mi jakimś rodzajem uzależnienia, fascynacji nowym nieznanym jej wcześniej doznaniom.
Największą frajdę zrobisz jej, gdy zaczniesz grać z nią w tę jej grę, przyjmować jej karty i rozkładać swoje. Utniesz natomiast wszystko wtedy, gdy przestaniesz w ogóle interesować się tym, co ona wyrabia. Nie komentować, nie próbować interpretować, nie zastanawiać się, co miała na myśli...
Pisałam ci już dużo wcześniej, że to nie ten etap. Teraz ona ze swoimi kochankami, ich żonami i wszystkimi sprawami ich dotyczącymi dla Ciebie nie istnieje. Teraz masz tylko jeden problem: Siebie, swoje dobre samopoczucie i spokój.
Trzymaj się.
Cytat
ostatnio ojciec tej dwójki gwałcicieli z Rimmini powiedział coś podobnego
Ja rozumiem jakbys napisał ze facet nie miał swiaodmosci że jego kochanka ma męża itp. Ty mówisz ze rozwali to rodzine - sam pisałes ze ten kochanek jest o wiele młodszy od twojej zony, a znajac zycie jego zona jeszcze młodsza od niego. Gość poznał twoja na portalu do seksu, wiec to pewnie nie jego raz, wiec rownie dobrze tamta jego młoda żona moze ci kiedys powiedziec - ,,dziekuje ze otworzyłes mi oczy z jakim chu..zyłam, i mogłam zyc kolejne lata tracąc je. " Gość puka i będzie pukał inne mezatki bez konsekwencji bo zawsze sie znajdzie taki ktoś jak ty który to uzna za kare, a wiekszosc by na to powiedziało ,, zwykłe konsekwencje". Jakbym ci przywalił piescia w łeb to moge sie spodziewac ze mi oddasz albo zgłosisz to na policje, czy powiesz ze nie chcesz mi niszczyc zycia?
Zadam ci pytanie - czy gdybys miał wybór to chciałbys zeby ktos ci 10 lat temu powiedział ze twoja zona puszcza sie na lewo i prawo, czy wolałbys tak jak teraz dowiedziec sie o tym majac lat 50 -60? Ja bym wolał wczesniej, zebym mogl znaleźć kogos kto naprawde na to zasługuje i kocha naprawde a nie kłamie w oczy. A ty? ( zanim napiszesz ze żona zdradza cię od 3 czy tam 4 lat, to po twojej historii chyba nikt z nas nie ma watpliwosci że wali cię w rogi pewnie juz od wielu wielu lat, sorry , brutalna prawda)
Cytat
Autor po kilku miesiącach szarpania emocjonalnego,odrzucenia przez zonę spędził miły ,spokojny,bezstresowy,wyjątkowy wieczór.Dzięki niemu poczuł się wyjątkowo.
Szczególnie ze od jakiegoś czasu prowadzi życie w obcym mieście oddalonym od miasta rodzinnego,przyjaciół i bliskich dzięki czemu jego samopoczucie było/jest/?/ w opłakanym stanie.
Cytat
A napisał że nie miał dostępu,czy że z tego nie korzystał?
Czas po pracy wolał spędzić z zoną ,z tego co pisze nie wisieli na sobie cały czas,mieli obydwoje swobodę i /on/zaufanie.
Cytat
musieli,narzucali sobie?
Cytat
kolejny raz ten mentorski ton,a skoro się nie znamy , to napiszę że Twoje koment bywają inteligentne ale nie aż tak by ktokolwiek/nawet ja/ na portalu ich nie rozumiał.
Cytat
Jak się rozwiedzie, to tym bardziej Ci puknie Twoją chętną mężatkę, komu wtedy się na złoczyńcę poskarżysz? mamusi ?
Nox i ja mam teraz tracić swoj czas i tłumaczyć Ci się, w nie Twoim wątku, z mojego komentarza?
Bo Ty znów czegoś nie rozumiesz.
Komentarz doklejony:
Mam Ci się tłumaczyć z zasadności mojego postępowania ?
Edit. Yorik.
Cytat
nikomu, uważam że kazdy ponosi konsekwencje swoich czynów. Wiem że to nie jest do pojęcia i zrozumienia dla ciebie dziecinko
Ale pozwól by jego autor mógł podzielić się jeżeli tego chce ,w sposób jaki chce ,używając słów według niego odpowiednich w swoim wątku z czegoś co było dla niego ważne.
Bo następnym razem dobrze się zastanowi co napisać,jak napisać lub ...wcale tego nie zrobi /mimo chęci/
No i dobrze.
Masz klarowna sytuacje, nikt Ciebie nie robi w bambuko, nie dostajesz fałszu w zamian za substytut związku .
Pytałeś co siedzi w jej psychice, ze raz podpuszcza Ciebie przeciw kochasiowi a ta. Go broni - a po co Ci ta wiedza ??
Daj se na luz z takimi dociekaniami, jej problem, widać tak jej było na rękę , raz była bardziej korzystna jedna wersja a za chwile druga.
Nie ma sensu ani potrzeby podążać za zawiłościami pokretnosci jej zwojów mózgowych . To nie Twój problem. Już nie Twój i z tego się ciesz. Niech teraz kochas nadąża za zawiłościami jej psychiki. " Ten kto dmucha , ten musi słuchać ryków "
Informować żonę czy nie ?
Odwieczny dylemat.
Jak dla mnie sens ma jedynie ostrzeżenie tej kobiety, ze mieszka pod jednym dachem ze zdradzaczem, ze za chwile może jej wywinąć numer i zostawić dla kochanki.
Żadne tam zemsty, karania.
Szykuj się na płaczliwe powroty, kiedy skończy się kasa i złoto , a kochas się nie oświadczy to będzie kicha i trza będzie do nudnego męża na przetrwanie czasu zawieruchy emocjonalnej, żeby troszkę się podreperować i nabrać sił i środków do kontynuacji romansu.
Nie zabrała maneli ... to niech trafia do meneli.
Skoro była skłonna zabrać kasę i to może być zdolna wsiąść kredyt który Ty będziesz spłacał , zadbaj o szybkie decyzje prawne swojego świetego spokoju.
Zawsze warto, a szczególnie w sytuacji po zdradzie, mieć jakaś pasje która zabiera myśli a najlepiej żeby ta pasja wyciagala do ludzi.
Ale nie alko !
Cytat
Nie sadzę że jesteś wyrachowanym samcem,nie ty...jakkolwiek to odebrałeś wiem że rozumiesz,uporządkuj najpierw swoje sprawy.
Uważaj na księżniczki
Cytat
Ale pozwól by jego autor mógł podzielić się jeżeli tego chce ,w sposób jaki chce ,używając słów według niego odpowiednich w swoim wątku z czegoś co było dla niego ważne.
Bo następnym razem dobrze się zastanowi co napisać,jak napisać lub ...wcale tego nie zrobi /mimo chęci/
Nox widzę, że tak jak omijam szerokim łukiem Twoje niewiele wnoszące i nudne jak flaki z olejem komentarze, tak i czas najwyższy zacząć omijać Twoje liczne prowokacje.
Cytat
Ale nie alko !
Ghost, tylko nie panikuj, bo Nickowi raczej chodziło o nie szukaniu pasji w alko holu nie w alko wie
Cytat
to się wie, że pasja w alko-wie to jak najbardziej.
Cytat
Nick,
Cytat
Tymczasem wrzuciła na FB kilka uśmiechniętych selfie. Zmieniła fryzurę i kolor włosów. Dobrze wie, że to widzę. Dodatkowo od wczoraj zaczęły się z jej strony zaczepki na messenger pod bezsensownymi pretekstami: "gdzie sa klucze od garażu?" "czy zabrałem książkę?" a w nocy napisała, że jestem złodziejem ... chyba sobie popiła albo ją wkurzyłem brakiem jakiekolwiek reakcji, to zaczyna kąsać.
I jak tu o byłej M. zapomnieć? Jak się od niej uwolnić?
Co do mojej pasji. O to samo zapytał mnie kilka dni temu stary kumpel. Cholera - ja nie mam żadnej pasji. Moją pasą była rodzina i jej szczęście. Budowanie domu - dla rodziny. Wyjazdy - dla rodziny. Kredyty i szaleńcza praca, żeby je spłacić - dla rodziny. Co za chora sytuacja. Dzisiaj nie ma rodziny a ja nie mam pasji. Czuję się jak wydmuszka ...
Cytat
Właśnie często tak jest, druga osoba jest dla nas wszystkim, wszystko co mieliśmy "swojego" idzie w odstawkę, potem dzieje się tragedia i zostajemy z niczym.
Bardzo ciężko po tym wszystkim do tego wrócić.
Bardzo ciężko znowu nauczyć się tym żyć.
Cytat
I jak tu o byłej M. zapomnieć? Jak się od niej uwolnić?
skomentuj te jej zdjecia postem ,,no niezła fryzura, a co o niej sądzi żona kochanka?"
Ghost juz ci to pisałem i przypominasz mi takich ludzi co niby chca sie uwolnic, zapomniec a nadal w to brną. Zablokuj ją na fejsie, dodaj jej numer do zablokowanych , zadnych sygnałów zadnych smsów. Nawet jesli nie na stałe to np na 2 tygodnie. Przez ten czas nie bedziesz od niej miałzadnej wiadomosci głupiej i ryczacej ze cie kocha i przeprasza z kochankiem bedac. Potem najwyzej mende odblokujesz
Cytat
Tu idziesz trochę na łatwiznę... tzn, doskonale Cie rozumiem... wszystko dla rodziny, dla niej, ehh, a później ręka w nocniku, ale to nie znaczy ze trzeba usiąść i zapłakać... Jak piszesz masz teraz duuużo wolego czasu. Nie masz pasji? Czas potestować. Pływanie, rower, bieganie, wędkarstwo, idzie zima narty, łyżwy, można by wymieniać. Próbuj może coś zaskoczy? Może ktoś ze znajomych robi coś ciekawego do czego warto się dołączyć i połączyć przyjemne z pożytecznym? Jak nie miałeś pasji to jej poszukaj, teraz masz okazje a nigdy nie jest za późno. Ja tak jak i ty zarzuciłem wszystko dla "wyższych idei" i klops. Tzn, był klops, bo postanowiłem to zmienić sukcesywnie to robię, a w wakacje jest plan na 1/4 IM
Klapki na oczach.
A potem zostajemy z niczym....
Cytat
zawsze jak coś tracisz , a nowe nie pochłonęło Cię jeszcze dostatecznie mocno, to wracają sentymenty, za tym co było fajne;
do tego w przypadku zdrady dochodzi stres, więc i wszystkie te nieprzyjemne uczucia związane z tym doświadczeniem;
masz więc taki niefajny mix;
nie walcz z tym, nie identyfikuj się, zaakceptuj, że jest naturalnym stanem po takich przeżyciach i daj temu wszystkiemu przez siebie przepłynąć; to z czasem minie;
im mniej będziesz to w sobie blokował i szybciej zaakceptujesz,że te stany są czymś naturalnym, tym szybciej z tego wyjdziesz;
A im szybciej to nastąpi, tym szybciej przejdzie.
Prawda jest taka, że boli bo kochaliśmy / kochamy, zostaliśmy zranieni przez te najbliższe osoby (powinny być najbliższe choć często nie były). Wydaje nam się, że jak im odejmiemy to będzie łatwiej...
Łatwiej zaakceptować swoją zranioną miłość. Jak akceptujemy i nazywamy prawdziwie uczucia to wtedy łatwiej opanować ból, stratę... wyparcie jest tylko wyparciem i jako mechanizm ma to do siebie... że gdzie po wyparcie wpycha się oknem na powrót w nasze życie...
pomimo więc tych wszystkich nie fajnych odczuć w organizmie jakie odczuwamy w takich momentach (szybsze bicie serca, paraliż, zawieszenie), może mieć bardzo pozytywne działanie, jak odpowiednio do tego podejdziemy i nauczymy się odczytywać sygnały płynąca z naszego organizmu/mózgu i odpowiednio je wykorzystywać dla swojej korzyści;
warto więc sobie chyba w momencie uzmysłowić, kiedy się pojawiają, że stoi za nimi siła płynąca z naszego organizmu; kwestia tylko tego, by nauczyć się ją odpowiednio wykorzystywać, tak by była budująca, a nie rujnująca dla nas
Komentarz doklejony:
warto więc przedefiniować w sobie, to nasze "kiepsko sobie radzę"(kiedy czuje szybsze bicie serca, paraliż mięśni) co jest bardzo niefajnym odczuciem dla nas, na "źle się z tym czuje,jest to dla mnie trudne odczucie, ale mój mózg robi to po to, aby mnie wesprzeć";
to zwiększa naszą świadomość, pewność siebie i pomaga szybciej wracać do równowagi;
(w stresie, paradoksalnie, przy większych zasobach, jeśli nie zatrzymamy się w tym "paraliżu" uzyskujemy też lepsze wyniki) ;
Cytat
Najgorsze masz już za sobą, masz pełna świadomość i wiedzę o swojej żonie i swoim małżeństwie; Wytrzymałeś, przeżyłeś i dochodzisz do następnego etapu, do budowania swojego życia bez niej. Możesz chwilowo czuć się nieswojo.. W końcu do tej pory zawsze byliście razem, wszędzie "jej pełno" w Twoim życiu. Tu jakaś jej sukienka, tu flakonik perfum, a na dodatek ona stara się ciągle Cię sobą "stymulować", bo robiła to zawsze i działało, teraz też działa, więc ona nie przestaje. Dobrze Cię zna i wie jak zarzucać te swoje sieci...
Ja po rozstaniu ze swoim partnerem (ostatnim rozstaniu
Kiedy w końcu postanowiłam, że prędzej umrę niż tym razem wybaczę, to robił dokładnie to samo co teraz robi Twoja żona... Dzwonił pod byle pretekstem, pisał maile, nawet listy pocztą.. Pewnie myślał, że poczta mailowa nie dociera do mnie
Teraz najważniejsze, byś nie zawracał z raz obranej drogi.. Uruchomił w sobie ten mechanizm kontroli własnych emocji, abyś zdawał sobie sprawę, że to wszystko to znowu manipulacja z jej strony.. Zdradzić można, jestem w stanie wszystko zrozumieć. Można się zapomnieć, wypić zbyt wiele, sprzyjające okoliczności itd.
Jednak ważne jest, co potem! Jeśli zdradzacz robi to bez ceregieli dalej, to nas kocha? Widzi jakie cierpienie sprawia, że boli nas każda komórka ciała i duszy, a on dla chwilowej przyjemności i satysfakcji krocza naraża nas na to, nawet się z tym specjalnie nie kryjąc, to gdzie tu jest miłość? Chyba tylko jego własna, bezczelna i egoistyczna.
Nic nie przychodzi łatwo, ale najdalsza podroż zaczyna się od pierwszego kroku.. Ważne, żeby się nie cofać, to cel się przybliża powoli, ale jednak. Twoim celem jest teraz Twój bezpieczny, nowy świat który zacząłeś budować. Każdego dnia będzie lepiej, ale to trudny czas, jak czas detoksu dla narkomana.. Jeśli do tego narkoman ma w zasięgu ręki swój narkotyk, to naprawdę trzeba "jaj" żeby wytrwać.
Może to zabrzmi banalnie, ale znajdź coś, co Cię będzie absorbowało bez reszty. Jakiś trudny cel sobie obierz i do niego dąż. To może być wszystko: Jakieś bardzo trudne studia, na które nigdy nie miałeś czasu i sił, jakiś sport który Cię "wciągnie", np. windsurfing.. Trzeba kupić deskę, dbać o nią, jeździć w poszukiwaniu świetnego miejsca na treningi
Bądź dla siebie dobry, wyrozumiały, ale surowy. Nie pozwalaj sobie na słabość do niej, bo ona jak śpiew Lorelei.. chce Cię znowu sprowadzić na skały.
Trzymaj się i pisz :cacy
Cytat
Widocznie nie dostatecznie się jeszcze strułeś, za mało Cię zawiodła.
Odwyk nie jest łatwy. Za dużego wyboru nie masz. Możesz to przetrzymać nie dowalając sobie kolejnych działek i z czasem się wyciszy albo klina klinem załatwisz.
A swoją drogą, to jakie tam miłosne, uzależnienie zwykłe, nie masz czasami słabej "silnej woli" do wszystkich używek na P?
Cytat
Dzięki temu uczuciu nienawiści łatwiej się wyleczyć z uzależnienia, dlatego natura nas w ten mechanizm wyposażyła.
Ostatnio słyszałem dane statystyczne że dzięki emigracji i większej śmiertelności mężczyzn na 1 faceta przypada 11 kobiet ( w miastach), warto zastanowić się nad kursem samoobrony.
Pozdrawiam i trzymaj się.
Przestań nienawidzieć a zniknie tęsknota , zniknie uczucie.
To ze 30 lat... trudno, wszystko kiedyś się kończy.
Taka kolej rzeczy i trzeba się z tym pogodzić .
Przecież nie umarła , ma się dobrze , ma to czego chciała.
Im prędzej zaczniesz o niej myśleć "It's just someone I used to know " tym lepiej.
Wybacz jej.
Dla siebie, nie dla niej.
Niech Cię opuszcza negatywne myśli które Ciebie zżerają , zostaw żal , pretensje .
Już Ci to nie potrzebne, teraz tylko przeszkada.
Przyzwyczajenie - przyzwyczailes się do jej obecności , ale zdziwisz się jak szybko przyzwyczaisz do tego ze nie ma jej obok Ciebie. Kwestia czasu i zajęcia sobie tego czasu innymi zajęciami .
Będzie dobrze :tak_trzymaj
Cytat
Czyżby stare dobre przysłowie o kwiatach stało się nieaktualne ?
Emigracja to jak kiedyś wyprawy krzyżowe. Człowiek wyjeżdża, żona w ciąży, wraca, ciągle w ciąży, więc niby wszystko po staremu. Potem okazuje się że w 3-ciej
Cytat
Coś mi się wydaje że jednak poszło "klin klinem"
Tylko czasami stary klin łatwiej wybić, niż odklinować... Takim "klinowaniem" co jakiś czas, tylko się człowiek zapętla w nałogu
Prawda Ghost?
Cytat
Nie potrzebne "wyprawy krzyżowe" wystarczy na 8-12 godzin wyjść do pracy.
Tutaj macie mapkę poglądową - marzyciele
https://scontent.fdub3-1.fna.fbcdn.ne...e=5A924345
Myslaca
Cytat
I się zaklinowało
Spieprzyłeś mi motywację na kurs samoobrony :rozpacz
Cytat
Czekanie aż klin/a korniki zjedzą to też metoda
Ghost, to nie jest sugestia, abyś poczekał aż żona Ci zbrzydnie na tyle, że nikt nie będzie jej chciał tknąć i w końcu będzie cała Twoja
Albo jednak trochę jest....
Cytat
Chcielibyście panowie (Pit, Yorik), ale statystycznie w największych miastach przypada około 1.5 kobiety na jednego faceta - w Warszawie licząc przyjezdnych może to być około 2 maksymalnie.
Tutaj macie mapkę poglądową - marzyciele
Franz,
To średnia statystyczna dla całego przekroju wiekowego populacji. W przedszkolu po równo, a potem to już równia pochyła.
Jak średnio jest po 1,2 kobiety na łeb, to w gimnazjum może nie, ale w wieku średnim koniecznie trzeba opanować sztukę samoobrony .
Tyle się teraz mówi o molestowaniu, ze strach wychodzić na ulice, a zmroku to już w ogóle :szoook
Poprawiłam cytat
hurricane
Jacek mówi o tym 26:40:00
https://www.youtube.com/watch?v=K_HYF...e4k0gOXCzy
Lepiej nie mieć wcale, wyrywać sobie w tajemnicy czy lepiej oficjalnie się dzielić ?
Cytat
Dziękuje, takie słowo jest więcej warte niż całe bzdurne statystyki
Cytat
Ależ proszę
Co następnym razem, gdy poczujesz się niedowartościowany?
Yorik:
Cytat
No i niby "do zakochania jeden krok", ale jak przychodzi co do czego, to musimy kilometry zap*eprzać
I kto to powiedział, że kobieta to słaba płeć? :rozpacz
Przyznaję się bez bicia, że przynajmniej 50 razy na dzień myślę o niej, ale nie jest to już 500 czy 5000. A właściwie jak myślę, to tylko z wściekłością, że rozwaliła naszą rodzinę. Najwyżej raz dziennie zbiera mi się na płacz, a to też wyraźny postęp. Wreszcie chwilami wydaje mi się, że już mógłbym bez przeszkód z nią porozmawiać o formalnościach, ale wiem, że to tylko złudzenie i tak faktycznie nie jestem na to gotów. Jak z nałogiem - trzeba odczekać więcej czasu i pozostaję w tym postanowieniu.
Kolejne 2 tygodnie i weekendy mam już zaplanowane, bez potrzeby wracania do domu.
Niestety mój syn (20 lat), pomimo, że nie pokazuje tego po sobie i nie zna większości szczegółów romansu mamusi, kiepsko to przechodzi. Broni się bardzo przed terapią ale wiem, że ma problemy z emocjami. Na szczęście dla niego, studiuje w odległym od niej mieście i również nie jest skazany na kontakt z nią. Sam sobie kiepsko radzę a muszę jeszcze jego podbudowywać ... ale damy radę.
Dziękuję wszystkim i każdemu z osobna za wsparcie. Jesteście jedynymi osobami, z którymi mam możliwość na ten temat porozmawiać. Wasze rady, jakkolwiek często bardzo rozbieżne, są dla mnie nieocenioną pomocą.
Nawet/prawie /dorosłe dzieci nie powinny być powiernikami kłopotów małżeńskich swoich rodziców.
Jeżeli nie masz w realu kumpla z którym dobrze się gada to lepiej wywalać flaki na portalu.Nauka dla syna żadna jak sobie/nie/ radzić z problemami.To nie on powinien cię pocieszać w takiej sytuacji,wysłuchiwać żali.
W domu może się wszystko zmieniać wiele razy, a on ewentualnie powinien dostać wersje ostateczną.Macie trudny przed sobą okres świąteczny.Może warto pomyśleć o jego zaplanowaniu już teraz.
Komentarz doklejony:
Przyznaję się bez bicia, że przynajmniej 50 razy na dzień myślę o niej, ale nie jest to już 500 czy 5000. A właściwie jak myślę, to tylko z wściekłością, że rozwaliła naszą rodzinę. Najwyżej raz dziennie zbiera mi się na płacz, a to też wyraźny postęp.
skąd Ty masz tyle czasu
twoja żona Cię zdradza,ale jest matką,a Ty ojcem.Co rozwala 20 latkowi który najbliższe kilka lat do domu będzie wpadał sporadycznie??a jego ojciec i tak kilkanaście dni w miesiącu mieszka w innym mieście?
Twój syn ma dwoje rodziców z którymi może się spotykać w różnych miejscach w różnym czasie.
Zamiast myśleć z wściekłością ,lepiej wcale nie myśleć o niej a zacząć myśleć o sobie.
Cytat
Nox, to nie tak ... nie ja mu powiedziałem o całej sytuacji, tylko ona. Gdybym mógł, z całą pewnością oszczędziłbym mu tych przeżyć.
Wzięła i napisała do niego: "synu, mam innego facet, wyprowadzam się" - to było jak ją 2 raz przyłapałem w hotelu. Potem były kolejne razy a ona nadal mieszka w naszym domu ...
Syn wie tylko tyle, ile ona mu powiedziała (i tylko dlatego, że w ogóle mu powiedziała) i absolutnie nie jest moim powiernikiem. Nie skarżę się mu, ani nie nastawiam przeciwko niej. Jednak jest już prawie dorosły i widzi co się ze mną dzieje, pomimo moich starań ukrycia tego. On też czuje się zdradzony przez nią i stąd taka jego reakcja. Nie chce się z nią spotykać ani rozmawiać - to jego autonomiczny wybór. Może mu to przejdzie kiedyś a może nie. Potrzeba czasu ...
Cytat
Nie ma szans na ukrywanie tego faktu jak i echo tego co się dzieje uderza w dzieci.
Cytat
Czekała wariatka na akceptację przez Waszego syna.
Cytat
Nie unikaj z nim rozmów nawet na tak ciężkie tematy, Ty powinieneś mu pokazać na czy polega męskie życie, to nie tylko posiadanie jaj, ale uczucia i to ich cały kalejdoskop. Jeśli on zobaczy że wychodzisz z życiowej porażki w przyszłości będzie wiedział jak sobie poradzić z problemami.
Matka potraktowała syna jako dorosłego któremu należy się prawda i ma w...poważaniu jak się czuje.Syn stając po stronie..ojca ,stara się być wsparciem widząc jak ten kompletnie sobie nie radzi. I nie wierzę że odcinając się od matki nie widzi,nie słyszy tego co mówi,robi,nie robi ojciec.
Komentarz doklejony:
Został zmuszony do wyboru między rodzicami.
Cytat
Tak może być ale u bardzo małych dzieci, czym dzieci są dorosłe lepiej obserwują który rodzić daje i im bezpieczeństwo, widzą który darzy szacunkiem drugiego rodzica, darzy szacunkiem też to dziecko które dokonuje wyboru.
Nie widzą alkowy ale widzą relacje w rodzinie i dokonują własnego wyboru, który należy uszanować. To rodzić który zaburzył te relacje powinien starać się je odbudować.
Tolerował pewne zachowania zony które się z czegoś brały.
..
Cytat
ostatnie lata,a syna ma 20.
Ale ponieważ Ghost nic z tym nie robił,problemy zamiatali pod dywan to jakoś to było.Chłopak miał ,,rodzinę"?czy dwoje rodziców mieszkających razem.
Ponieważ matka zaczęła żyć własnym życiem,a ojciec jest tym skrzywdzonym,bezradnym....stając tyłem do matki wspiera ojca,,który sam sobie nie poradzi"
Ghost sam pisze że żona rozwaliła rodzinę.Żona zdradziła ;TAK ale czy ta rodzina przed zdradą była mocno scementowana?
Obecne zachowania są wynikiem braku konsekwencji autora.
Tak jak nie był gotowy na wnioski,nie jest gotowy na formalne rozwiązania ,nie był chyba gotowy na spokojną rzeczową rozmowę z synem o tym ze wymijają się z żoną od jakiegoś czasu.
Komentarz doklejony:
mam koleżankę która przez kilka lat chciała odejść od męża.Na pozór fajni,weseli ludzi,słuchając jak rozmawiają , wprost stworzeni dla siebie.On dosyć towarzyski a to wiadomo wiąże się ze spożywaniem procentów,późnymi powrotami.
Przeciągała to rozstanie ze względu na córkę/wiedziała że ona zostanie z ojcem/
Trafił się chętny/gałąź/ i gdy córka była w gimnazjum ona podjęła decyzje o rozwodzie.Znając konsekwencje.Córka została z ojcem bo.....on sobie sam nie poradzi.
Odcinała się od matki/którą też kochała/ by mu nie robić przykrości.
Ponieważ on wymógł na znajomych,rodzinie,przyjaciołach opowiedzenie się po jednej ze stron.Ale od ex ciągął kasę/na życie,wczasy za granicą dla siebie ...i córki/ jak ta lala.
Cytat
Cytat
Cytat
Czy zmuszał ją do płacenia haraczu ?
Cytat
Matka zawiodła, córka przykro to powiedzieć przejęła odpowiedzialność.
Ja od początku zdrady mojej żony, pracowałem z psychologiem dziecięcym, sam nie byłem przekonany do mechanizmów które mi ona tłumaczyła, choć cały czas widziałem potwierdzenie ich. Dalej myślałem że moja starsza córka jest ze mną z powodu litości albo troskliwości o mnie, dopiero badanie w RODK i to jak mnie widzi nasza córka rozwiało moje wątpliwości i potwierdziło to co opisywała wcześniej psycholog.
Co do Ghosta nie chcę analizować jego małżeństwa, bo w chwili obecnej jest on w takim stanie że nie opisze nam realnie relacji w swoim małżeństwie.
Dzieci często zostają ze zdradzonym rodzicem, ale faktycznie z czasem wychodzi że ich decyzja nie była podyktowana tylko tym faktem, opuszczenia rodziny przez jednego z rodziców, tylko ma to głębsze źródło.
I co najważniejsze dziecko ma prawo oceniać postępowanie rodzica.
Cytat
Ojciec w Naszym kraju nie dostałby w takiej sytuacji prawa opieki nawet gdyby dziecko już miało możliwość decyzji z którym z rodziców zostaje.
Komentarz doklejony:
Cytat
Myślę że córce koleżanki trudniej jest mieć dobre relacje z matką gdy w tle widoczny jest kochanek, który dla dziecka jest jedynym winnym rozpadu rodziny.
Taki jest jeden z wielu kosztów związków zrodzonych z romansów.
A dzieci nie muszą tolerować nowych partnerów rodziców.
Ja też po 21 latach zostałam zdradzona. On 43, ona 26 a nasza córka 20.
Też wymyśliłam, że powinien o tym wiedzieć jej mąż i co proszę państwa.
Otóż ten palant pokazał jej moją wiadomość. Ona zadzwoniła do "mojego męża"o wszystkim opowiedziała.Co się okazało .Ta kobieta miała jakiegoś haka na swojego męża i przekupiła go , aby ten donosił jej o naszej korespondencji. Jak to ujęła
"mój będzie ze mną współpracował co do A.........., nie martw się"
I odwróciłam front i nigdy już nie pisałam z nim chociaż próbował swoich sił.
1. Tego nie wiemy
2. To obowiązek obu stron, nie tylko tej która zamierza zdradzić
Historia pani która chciała odejsc od męża ale przeciągała za względu na dziecko do momentu kiedy trafił się boczniak :
- czyli dla miej boczniak jest ważniejszy niż dziecko skoro był takim impulsem do zrewidowania poglądów na potrzeby dziecka ...
Nie zrobiła nic żeby się rozstać i przypuszczalnie niewiele żeby naprawić małżeństwo , natomiast wiele żeby nic chętnego boczniaka.
Wybacz, ale przykład osoby niedojrzałej emocjonalnie ( a z opisu wynika ze taka jest) nie jest przykładem na którym można by budować jakieś teorie ogólne .
Racsejcstwierdzenie ze dorosłe dzieci miewają dzieci.
Cytat
wczasy w ciepłych krajach, raz w miesiącu wypad zagraniczny, kwiaty, prezenty, posiłki, dbanie o dom i samochody, pocieszanie w trudnych chwilach, opieka w chorobie, podnoszenie jej poczucia wartości, branie na klatę wszystkich problemów, finansów, spraw urzędowych ... Jednym słowem byłem na każde zawołanie i nawet wtedy, kiedy nie trzeba było. Ona w tym czasie realizowała się zawodowo, robiąc karierę w pracy i kolejne stopnie specjalizacji akademickiej (za ciężkie pieniądze). Myślałem, że to ją satysfakcjonuje a jej satysfakcja dawała mi szczęście. Już o tym pisałem - doszło do tego, że to ona była moją jedyną pasą. Typowe uzależnienie w toksycznym związku ...
Niestety, poprzeczka szła coraz wyżej. W miarę zaspokajania jej potrzeb, każde kolejne były coraz mniej realne dla mnie do zrealizowania - głównie finansowo.
Oczywiście były też szare dni. Czasami przeciekał dach, czasami nie było na kolejny wyjazd do Barcelony, czasami brakowało do 1-ego, bo tak żeśmy poszaleli ... Były też takie dni, że najzwyczajniej nie miałem już siły. Ale chyba nie da się nieustannie żyć w bajce? A już na pewno nie może to być usprawiedliwieniem dla zdrady. Ciężkie dni są wpisane w nasze życie i właśnie wtedy powinniśmy najbardziej się w naszych związkach wspierać.
Jeśli chodzi o próby scementowania małżeństwa, najlepszym przykładem jest to, że 4 (!) razy podjąłem próbę wybaczenia jej, nawet opłacając to pobytem w szpitalu. Do dzisiaj mam nerwowe drżenie rąk i bóle w piersiach.
Próby odbudowywania przez nią związku, którymi tak mnie mamiła, polegały na dalszym wmawianiu mi mojej winy, manipulacji, kłamstwach i zabezpieczaniu sobie miękkiego lądowania po... i nawet dzisiaj nie mogę uwierzyć, że to mi zrobiła - pomimo, że widziałem i mam twarde dowody.
Dopiero piąty raz mnie oprzytomnił i teraz wstydzę się tego, jak bardzo byłem frajerem