PUSTA KARTKA
- 17.11.2013
- Szeroko pojęta psychologia
- 4792 czytań
- 0 komentarzy
Na początek weź do ręki czystą kartkę, jeśli akurat nie masz pod ręką czystego arkusza papieru po prostu wyobraź sobie czystą kartkę. A teraz weź długopis i na środku narysuj to, co jest dla Ciebie najważniejsze.
Nieważne rzecz, człowiek, najistotniejsze jest to byś w centralnym miejscu kartki umieścił/a to, co uważasz za najważniejszą rzecz na świecie. A teraz narysuj kilka mniej ważnych rzeczy wokół tego, co narysowałeś na samym środku. Niech to będą rzeczy ważne, ale nie najważniejsze. Później stwórz jeszcze jeden okrąg z rzeczy mniej ważnych. W porządku, to wszystko, a teraz najważniejsze pytanie: ile osób w centralnej części narysowało siebie? Kto postawił siebie na pierwszym miejscu w swoim życiu, kto z samego siebie uczynił priorytet?
Niestety niewiele osób pamięta o tym, że to my sami jesteśmy najistotniejszą częścią naszego życia. Tak więc jeszcze raz. Weź pustą kartkę (najlepiej w swoim ulubionym kolorze) i na samym środku postaw siebie, bądź centralną częścią swojego życia! Koniec - kropka. Oczywiście zaraz pojawią się głosy, jak to, przecież nie można być egoistą, trzeba myśleć o innych egocentryzm nie jest dobry. Od dziecka dziewczynki i chłopcy są wychowywani w stereotypach, jak chłopiec to żołnierzyki i niebieski kolor jak dziewczynka to lalki Barbie i różowe sukienki. A może dziewczynka chciałaby zostać zawodowym żołnierzem a chłopiec fryzjerem? W dzisiejszych czasach nie ma miejsca na stereotypy, nie ma też miejsca na stereotypy typu najważniejsi są wszyscy wokół a później dopiero jestem ja. W taki sposób doprowadzamy się do depresji, deprecjonujemy swoją wartość i nie mamy siły na nic. Jesteśmy zestresowani, bo nie zdążyliśmy kupić biletu miesięcznego naszemu 14-letniemu synowi i na śniadanie mąż nie dostanie swojej ulubionej szynki. Mężczyźni stresują się, bo nie dostali podwyżki a przecież nie powiedzą żonie idź do pracy, bo skoro na początku zdeklarowali się do utrzymania rodziny, to teraz nie będą z siebie robili nieudaczników.
Po co katować się stereotypowym myśleniem, po co dręczyć się brakiem zrozumienia dla samego siebie? Dlaczego sami stawiamy przed sobą ściany? Dlaczego nie potrafimy zauważyć, że bycie dobrym dla siebie to też bycie lepszym dla innych?
Zacznijmy od postawienia się na pierwszym miejscu. Sporządźmy listę rzeczy istotnych i mniej ważnych. Rozważmy, co musimy koniecznie zrobić sami, a w czym mogą nam pomóc najbliżsi. Jeśli nie mamy jeszcze własnej rodziny to pomyślmy o tym, na co marnujemy czas. Czy aby na pewno trzecia kawa z trzecią znajomą w ciągu dnia to dobry pomysł? Może lepiej byłoby skoczyć na fitness albo po prostu iść na spacer do parku zamiast słuchać żalenia się kolejnej "przyjaciółki". Kiedy nauczymy się żyć swoim życiem i martwić się o siebie okaże się, że a) nie tylko nie straciliśmy zaufania najbliższych, ale że b) znaleźliśmy więcej czasu na własne przyjemności.
Musimy zadbać o siebie o swoje wnętrze, ale też o swoje ciało. Wyświechtane pięć posiłków dziennie naprawdę niesamowicie pomoże w zmaganiu się z codziennymi obowiązkami. Kwadrans poświęcony na rozciąganie każdego dnia plus godzinny trening (basen, bieganie, ćwiczenia) dwa razy w tygodniu zdziałają cuda. Do tego 6–7 godzin snu i nasz organizm będzie nam wdzięczny.
A jeśli my sami będziemy szczęśliwi, to będziemy mieli całkiem inne podejście do świata. Łatwiej będzie nam się uporać z tym, co wokół.
Anthony de Mello, hinduski psychoterapeuta powiedział, że "mówienie ludziom nie jest wspaniałą rzeczą, jest to część przebudzenia. I zrozum, to nie jest egoizm. Egoizmem jest wymaganie od innych, by żyli życiem, które akurat tobie wydaje się najwłaściwsze. To jest egoizm. Żyć swoim życiem nie jest egoizmem." I właśnie tego powinniśmy się trzymać, gdy na środku kartki będziemy widzieli swoją podobiznę, gdy postanowimy grać w swoim życiu główną rolę.
Dagmara Kosiedowska ukończyła Akademię Pomorską w Słupsku. Pisanie jest pasją.
źródło:
Link