Psychopatia-socjopatia
- 13.08.2012
- Szeroko pojęta psychologia
- 8762 czytań
- 1 komentarz
Na początek warto zwrócić uwagę na dwuznaczność terminu "psychopatia". Otóż "psychopatia" to z jednej strony synonim określenia "zaburzenia osobowości" (nie wspominając już o tym, że etymologicznie "psychopatia" to "choroba duszy", a więc termin, który mógłby nazywać wszelkie zaburzenia psychiczne), a z drugiej - termin określający jedynie pewne określone zaburzenie osobowości.
Psychopatia to w innych nomenklaturach także osobowość dyssocjalna, asocjalna, antysocjalna, antysocjalne zaburzenia osobowości, socjopatia. Jak widać zaburzenie to ma wiele nazw. Także sposoby jego rozumienia mogą być nieco różne. Niektórzy autorzy są za tym, żeby rozróżnić osobowość antysocjalną od psychopatii. Myślę, że rzeczywiście co najmniej takie rozróżnienie by się przydało. Bez wnikania w szczegóły i upraszczając: osoba antysocjalna byłby to ktoś bardziej "prosty" i "bezpośredni" w swoich działaniach na szkodę społeczeństwa, psychopata zaś to człowiek "przebiegły" i "inteligentniejszy".
Psychopatia to zaburzenie w ogólnym zarysie powszechnie znane. Każdy przecież mniej więcej wie o co chodzi, gdy w filmie pada określenie "psychopatyczny morderca", lub w życiu: "to psychopata". Chodzi o osobników szczególnie przykrych, a niejednokrotnie niebezpiecznych. Jednak zagrożenie ze strony osób psychopatycznych wcale nie jest tak jednoznaczne. Są to często osoby robiące wrażenie bardzo dobrze funkcjonujących. Cechy osób psychopatycznych to przede wszystkim:
1.egocentryzm i nadmierne poczucie własnej wartości;
2.potrzeba manipulacji innymi;
3.brak poczucia winy;
4.brak empatii (?);
5.brak odpowiedzialności za innych;
6.zdolność do ukrywania własnych emocji, myśli i wyznawanych wartości;
7.płytkość lub brak związków emocjonalnych;
8.powierzchowny urok i nierzadko elokwencja;
9.nietolerancja frustracji i koncentracja na własnym komforcie;
10.tendencje do upatrywania przyczyn problemów w innych ludziach;
11.potrzeba silnych wrażeń i stymulacji.
Psychopata to maszyna do wykorzystywania innych. Zasadniczym celem psychopaty jest wygodne życie, a środkiem - wykorzystywanie innych ludzi. Jednak ów środek do celu także jest celem. Manipulowanie i okłamywanie wydaje się być psychiczną potrzebą psychopaty. Być może jest to dla niego substytut normalnych kontaktów z ludźmi. Pokazywałoby to, jak bardzo "społeczną istotą" jest człowiek – zawsze potrzebuje innych, chociaż nie zawsze chce lub potrafi mieć z nimi pozytywne relacje.
Psychopata, bezwzględnie wykorzystujący ludzi do własnych celów, nie odczuwa wyrzutów sumienia. Potrafi oszukiwać samego siebie udając, że nic się nie stało, jeśli tylko nikt nie wie o jego postępowaniu. Może odczuwać wstyd, jednak nie ma poczucia winy, a więc jedynie zewnętrzna ocena może zrobić na nim przejściowe wrażenie, a nie "głos sumienia". Będzie więc bezwstydnym kłamcą, mówiącym prosto w oczy nieprawdę z takim zaangażowaniem, jakby do głębi w to wierzył. Nie łamie przy tym żadnej ze swoich wartości, gdyż jedynie jego komfort stanowi dla niego wartość. Wartością na pewno nie jest dla niego prawda czy uczciwość, które nie przekładają się bezpośrednio na indywidualny dobrostan.
Prawdopodobnie wielu psychopatów jest uzależnionych od manipulowania innymi. Podchodzą oni do relacji z ludźmi jak do gry z sumą zerową. To, co ty przegrałeś, to ja wygrywam. Wydaje się, że posiadają oni coś w rodzaju modelu życia jako gry. Ten model jest, moim zdaniem, ważną cechą myślenia psychopaty i jego stosunku do świata. Ludzie to rodzaj pionków, które można dowolnie przestawiać. Nie są to więc istoty czujące, i którym należy się poszanowanie ich podmiotowości. Mówi się: "uratować jedno życie to zbawić świat". "Po co tyle hałasu o jednego człowieka" – powiedziałby o tym psychopata.
Pojawia się tu kwestia empatii, czyli współodczuwania. Wydaje się logiczne, że skoro psychopata potrafi bezwzględnie kogoś wykorzystać i nie przejmować się tym, musi być empatii pozbawiony. I tak też powszechnie się twierdzi. Czy jednak jest to prawdą? Psychopaci potrafią nieraz bardzo dobrze rozpoznawać ludzkie słabości, nadzieje, pragnienia. Jest to przecież podstawowym elementem ich zdolności do manipulacji. Na jakiej więc drodze dochodzą do potrzebnych im informacji? Wydaje się, że rzeczywiście istnieją ludzie o niewielkim stopniu empatii. Osoby te nie orientują się, że ktoś w danej chwili jest smutny, nie potrafią zrozumieć dlaczego inna osoba czegoś w danej sytuacji bardzo pragnie itp. Nie muszą być to jednak osoby pozbawione wyrzutów sumienia. Prawdopodobnie więc psychopaci mają pewien rodzaj empatii, a nawet mają jej bardzo dużo. Potrafią rozpoznawać stany innych osób nie dlatego, że dysponują jakimś leksykonem, w którym poszczególnym słowom czy subtelnym gestom przyporządkowano stany emocjonalne, lecz w sposób intuicyjny, empatyczny właśnie. Jeśliby psychopaci rzeczywiście dysponowali empatią, należałoby może rozróżnić jakieś dwa jej rodzaje, lub po prostu uznać że empatia to jednak coś innego niż sumienie.
"Psychopaci" często pojawiają się w filmach. Jednak są w nich nierzadko myleni z psychotykami lub sadystami, a niejednokrotnie stanowią w ogóle z klinicznego punktu widzenia typy fikcyjne. Generalnie psychopata to nie seryjny zabójca, sadysta czy zboczeniec, tak jak określenia te się potocznie rozumie i ukazuje w filmach. Do elementów psychopatii nie należy poszukiwanie kobiet w celu ich fizycznego męczenia itp. Bliżej niż do "zboczeńca", który z lubieżności nacina kobietom skórę, jest psychopacie do członka mafii, okładającego bez skrupułów kijem bejsbolowym kogoś, kto nie zgadzał się na "ochronę". Psychopata na ogół działa dla najzwyczajniej rozumianego zysku, podczas gdy dewiant seksualny zaspakaja przede wszystkim swoje fantazje i popęd seksualny. Oczywiście nie znaczy to, że psychopatii nie może towarzyszyć różnie nasilony sadyzm, że nie może być gwałcicielem czy mordercą. To zaburzenie może w tych kierunkach prowadzić, ale nie wyznaczają one jego istoty.
Dobrym modelem psychopaty jest oszust matrymonialny. Sądzę, że większość oszustów matrymonialnych jest psychopatami. Są to mistrzowie manipulacji, którzy potrafią przez miesiące i lata żyć sztucznym życiem, udając uczucia i mówiąc to, czego tak naprawdę nie myślą, a co druga strona chce usłyszeć. Przez lata kontrolują swoje emocje i wypowiedzi. Ten wysoki poziom kontroli swych prawdziwych przeżyć, czyniony w celach merkantylnych uważam za możliwy jedynie w przypadku psychopatii. Nie-psychopata zawsze w końcu "pęknie", wyrazi emocje, pokaże, o co mu chodzi, kim jest. Z kolei w przypadkach innych zaburzeń, nawet jeśli ktoś nigdy się nie ujawnia, nie robi tego dla zysku i poczucia kontroli nad innymi. Oszuści matrymonialni bez wątpienia wykorzystują także swój powierzchowny urok, który jest tak częsty w przypadkach psychopatii.
Mocno zaznaczona psychopatia nierzadko prowadzi do życia przestępczego. Jednak tego typu (z cechami socjopatycznymi) psychopatów jest w populacji bardzo wielu, choć tak się składa, że w swej typowej formie zjawisko to dotyczy głównie mężczyzn (co wynika z biologicznie uwarunkowanych cech samców, roli chłopca w strukturze rodziny, czynników społeczno-kulturowych i innych). O ile neurotycy na ogół mają problemy z pracą, karierą, zarobkowaniem itp., o tyle ludzie z cechami psychopatycznymi nierzadko radzą sobie w życiu społecznym całkiem nieźle. Może to wyglądać na jakiś błąd: jak to, ludzie z osobowością "antyspołeczną" dobrze sobie radzą w społeczeństwie? Już wyjaśniam. Nie chodzi mi o ludzi, którzy byliby uznani za socjopatów w sensie klinicznym ( "w sensie klinicznym" oznacza, że taką diagnozę dałby im psychiatra). Chociaż i tacy mogliby się w tej grupie znaleźć (wszystko jest możliwe...), to jednak chodzi przede wszystkim o osoby, u których cechy psychopatyczne nie są aż tak nasilone, że ujawniałyby się w badaniu psychiatrycznym, czy bezpośrednio w biografii (pobyty w więzieniach, pobicia, kradzieże, oszustwa itp.). Cechy te są u tych osób bardziej uładzone, częściowo "zsocjalizowane". Przede wszystkim ludzie ci potrafią odraczać satysfakcję, a ich egocentryzm przeradza się w ambicję; ich skłonność do manipulacji łączy się ze zdolnością planowania; umiejętność kłamstwa jest na usługach utrzymywania "dobrych" relacji z innymi; a brak głębszych związków emocjonalnych sprzyja zaangażowaniu w pracę.
autor: Damian Janus
Fragment artykułu ze strony:
Link