Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim życzę, aby nie gorzknieć na wszystkich polach i mieć radość nawet z takich małych bzdetów, jak te życzenia. Forum specyficzne, ale wciąż pozostajemy ludźmi, życie da
Perepek
18.12.2024 09:47:05
Hej zamierzam się złożyc pozew o rozwód macie do polecenia kogos z okolic Katowic? nie wiem jak sie za to zabrac
Ozyrys1
11.12.2024 18:21:15
Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Witam, wszystkich forumowiczów.
Zacznę od początku. Jesteśmy razem z żoną od 12lat, 4 lata po ślubie. Od około 1.5r zaczęliśmy sie od siebie oddalać. Było mniej rozmów, mniej seksu, wkradła się rutyna.
Jakieś 6 miesięcy temu zdecydowaliśmy się, że zaczniemy chodzić na terapię małżeńską. "Zwiedzilismy" już około 3-4 różnych terapeutów ale dalej nic to nie daje.
Około 8 miesięcy temu zauważyłem, że moja żona nawiązała bardzo dobry kontakt z moim przyjacielem, którego znam od 20 lat. Zacząłem zauważać sposób w jaki patrzą na siebie, jak się uśmiechają, jak do siebie się zwracają. Poprosiłem o wyjaśnienia ale z jednej i drugiej strony zostałem potraktowany jak wariat, który sobie coś ubzdurał i wymyśla sobie różne teorie.
Cała sytuacja nie dawała mi spokoju i cały czas obserwowałem ich zachowanie. Któregoś dnia wybuchłem i zapytałem wprost czy ma z nim romans czy się w nim zakochała?
Okazało się, że przez 2 miesiące ukrywała przede mna to, że pisze z nim i kasuje wiadomości ale zostałem zapewniony, że jest to tylko przyjaźń i jest to tak samo mój przyjaciel jak i jej.
On był dla niej bardzo dużym wsparciem w momencie w którym nie mogła liczyć na mnie.
Nagrałem rozmowę żony z jej przyjaciółką. Okazało się, że z jednej strony czuje coś do mojego przyjaciela z drugiej chce ratować nasze małżeństwo. Nie mogę jej powiedzieć, że nagrywałem bo może skończyć się rozwodem a dalej mimo to czuję, że ją kocham. Żona wszystkiego się wypiera. Utwierdza mnie w przekonaniu, że nic do niego nie czuje, że sobie coś wymyślam. Jakieś 3 tygodnie temu wyjechałem z domu na kilka dni, żeby wszystko przemyśleć i powiedziałem żonie, że ma wybrać albo nasze małżeństwo albo uczucie do mojego przyjaciela. Po moim powrocie, żona powiedziała, że chce zacząć wszystko od nowa (naszą relację). Wie, że popełniła błąd i że takiej relacji nie powinna mieć z nim. Z drugiej strony powiedziała, że nie zamierza urywać całkowicie z nim kontaktu a jedynie ograniczyć. Zapewnia, że nie zdradziła mnie fizycznie- nie wierzę w to.
Obecnie od powrotu do domu żona jest zupełnie inna niż przez ostatnie kilka miesięcy. Okazuje uczucia, dzwoni do mnie, jest chętna na rozmowy i cały czas zapewnia, że mnie kocha a do niego nigdy nic nie czuła.
Jak ja się czuję w obecnej sytuacji? Czuję się fatalnie. Czuję się zdradzony emocjonalnie, czuje dużą niepewność, strach przed tym, że żona układa sobie życie za moimi plecami. Cięzko jest mi być w tym naprawianiu na 100% wiedząc, że żona czuje/czuła coś do kogoś innego.
Zastanawia mnie po co te wszystkie terapie, po co poświęcony czas, pieniądze, wylane litry łez. Dlaczego przez wiele miesięcy byłem tak manipulowany? Nie jest łatwiej odejść niż tak kłamać?
On był dla niej bardzo dużym wsparciem w momencie w którym nie mogła liczyć na mnie.
Co to za okres? Dlaczego nie mogła na Ciebie liczyć?
Cytat
Okazało się, że z jednej strony czuje coś do mojego przyjaciela z drugiej chce ratować nasze małżeństwo. Nie mogę jej powiedzieć, że nagrywałem bo może skończyć się rozwodem a dalej mimo to czuję, że ją kocham.
Klasyka, mentalność małpy, nie puści jednej gałęzi zanim nie złapie porządnie drugiej; czyli tłumacząc na chłopski jeśli on okaże się lepszy od Ciebie i będzie jego pewna to zobaczysz tylko jej plecy;
Nikt Ci nie zabrania jej kochać, ale to nie powód aby dać wchodzić sobie na głowę, robić z siebie idiotę i pozwolić aby Cie nie szanowała;
Jak ta jej rozmowa z przyjaciółką ma się do tego co ona mówi Tobie?
Cytat
Okazało się, że z jednej strony czuje coś do mojego przyjaciela z drugiej chce ratować nasze małżeństwo.
Cytat
Utwierdza mnie w przekonaniu, że nic do niego nie czuje, że sobie coś wymyślam
patrz na fakty i czyny a nie słowa; która wersja zatem jest prawdziwa ta dla przyjaciółki czy ta dla Ciebie? Jak myślisz? To pytanie retoryczne...
Cytat
Po moim powrocie, żona powiedziała, że chce zacząć wszystko od nowa (naszą relację). Wie, że popełniła błąd i że takiej relacji nie powinna mieć z nim. Z drugiej strony powiedziała, że nie zamierza urywać całkowicie z nim kontaktu a jedynie ograniczyć.
To są tylko słowa nic nie warte;
Cytat
Obecnie od powrotu do domu żona jest zupełnie inna niż przez ostatnie kilka miesięcy. Okazuje uczucia, dzwoni do mnie, jest chętna na rozmowy i cały czas zapewnia, że mnie kocha a do niego nigdy nic nie czuła.
Klasyka rocka tzw. miesiąc miodowy lub jak kto woli wersja demo aby uśpić Twoją czujność; wróbel wymyka się z garści więc trzeba za pomocą wyrachowanej manipulacji pokazać mu jak wiele traci; jesteś dziś pozbawiony zdrowego osądu bo zaangażowany uczuciowo i emocjonalnie i ze zniszczonym poczuciem własnej wartości więc łatwiej Tobą sterować; wszystkie ochłapy odbierasz jakbyś Boga złapał za nogi i dziękujesz jej, że jest taka wspaniałomyślna, że jednak wybrała Ciebie; to mrzonka;
Postaw jasne i precyzyjne warunki bez odstępstw wówczas powinieneś zobaczyć prawdziwe intencje Pani;
Macie dzieci?
Dlaczego tak częsta zmiana terapeutów i czyje to decyzje?
Nie mogła na mnie liczyc bo miałem depresje. Nie dopuszczałem do siebie tej mysli i nie pozwalałem sobie pomoc. Żyłem z dnia na dzień, chciałem tylko przetrwać. Trwalo to okolo 1.5 roku.
Na nagraniu przyjaciółka usłyszałem, że czuje cos do niego ale również chce ratowac nasze małżeństwo. Wlasnie dlatego tego nie rozumiem. Przecież to nie ma sensu.
Zona zaczęła planować jakies wspolne wyjazdy na lipiec i październik...po co??
Najgorsze chyba jest to, ze jestem tak przytłoczony ta sytuacja, tak zniszczony wewnętrznie ze pomimo mojej wiedzy nie potrafię od niej odejść.
Nie mamy dzieci.
Chciałbym mimo mojej wiedzy ratowac ten związek ale ciezko jest zacząć cos od nowa jak sie nie zamknie starych tematów.
Witaj Kamil,
Po pierwsze czy rozmawiałeś szczerze o tej sytuacji z przyjacielem jesli nie zrob to.
Cytat
On był dla niej bardzo dużym wsparciem w momencie w którym nie mogła liczyć na mnie.
To sytuacja gdzie najpewniej stracila oparcie w Tobie i nastapil brak poczucia bezpieczenstwa( jak pisze poczciwy opisz ja jak mozesz). Kobiety musza czuc sie bezpieczne obok swojego partnera.
Cytat
Nagrałem rozmowę żony z jej przyjaciółką. Okazało się, że z jednej strony czuje coś do mojego przyjaciela z drugiej chce ratować nasze małżeństwo.
Cytat
Z drugiej strony powiedziała, że nie zamierza urywać całkowicie z nim kontaktu a jedynie ograniczyć.
Te rzeczy sie wzajemnie wykluczaja ,jesli chce ratowac Wasz zwiazek niestety zero kontaku z nim. Mozliwe ,ze Ty tez bedziesz musial ograniczyc z nim kontakt. Jesli to prawdziwy przyjaciel zrozumie to.
Cytat
Zastanawia mnie po co te wszystkie terapie, po co poświęcony czas, pieniądze, wylane litry łez. Dlaczego przez wiele miesięcy byłem tak manipulowany? Nie jest łatwiej odejść niż tak kłamać?
Mogl to byc czas dany przez Zone dla niego aby sie okreslil. Jak pisal poczciwy zasada malpy i galezi.
Jak widac ciagle sie waha.
Na nagraniu przyjaciółka usłyszałem, że czuje cos do niego ale również chce ratowac nasze małżeństwo. Wlasnie dlatego tego nie rozumiem. Przecież to nie ma sensu.
Dlaczego nie ma sensu? CZuje cos do niego bo byl kiedy Ciebie nie bylo obok (depresja ) nie mowie ze dobrze zrobila ( za mocno sie z nim zblizyla) ale wez pod uwage ,ze Ona tez w tej sytuacji potrzebowala wsparcia a moze ten przyjaciel nie jest az tak dobrym przyjacielem i wykorzystal ten moment... ale jak widzisz ze chce walczyc i nie jest to tylko gra na czas to daj jej szanse.
Cytat
Zona zaczęła planować jakies wspolne wyjazdy na lipiec i październik...po co??
Ja jestem w stanie zrozumieć to ze się w kimś mozna zakochać, można poczuc cos do kogoś innego ale nie potrafię zrozumieć ze mozna kimś tak manipulować, kłamać i patrzeć jak ktoś cierpi, meczy się i w jakiś sposób znęcać się nad druga osoba psychicznie.
Problem mam w tym, że nie wiem czy moge jej zaufać. Nie wiem nie marnuje juz czasu. Nie poddaje się tylko mam brak zaufania do jej dzialan.
nie potrafię zrozumieć ze mozna kimś tak manipulować, kłamać i patrzeć jak ktoś cierpi, meczy się i w jakiś sposób znęcać się nad druga osoba psychicznie.
Jak porzucisz fałszywe przekonania, które zostały Ci a w zasadzie nam wszystkich wpojone i dostrzeżesz życie takim jakim jest opartym na faktach a nie idealizacji to dziwić się nie będziesz; to jest pewien schemat zachowań bardzo powtarzalny w takich przypadkach; jak rozgościsz się na portalu to sam zaczniesz dostrzegać podobieństwa w zasadzie prawie w każdej historii do swojej; kobiety są bezwzględne w momencie kiedy realizują swoją potrzebę atencji, emocji i pożądania na zewnątrz poza związkiem;
Cytat
Problem mam w tym, że nie wiem czy moge jej zaufać.
Pytasz poważnie? Odpowiedz sobie szczerze samemu jakie masz ku temu podstawy żeby ufać?
Na szacunek człowieka i zaufanie trzeba sobie porządnie zapracować, nie rozdaje się go ot tak każdemu a zwłaszcza komuś kto bez mrugnięcia okiem nas krzywdzi i nic nie zmienia papierek, w którym stanowicie małżeństwo; Ty dziś nie możesz traktować jej jak swoją żonę; i to ona na to solidnie zapracowała, warto żeby to zrozumiała; a zrozumieć może tylko wtedy kiedy coś straci;
Pozwalanie na przekraczanie swoich granic i tolerowanie tego, jednocześnie przy szanowaniu i nie przekraczaniu granic partnera prowadzi właśnie do tego, że kobieta traci do Ciebie Autorze szacunek.
Teraz czas na "twardą miłość" z Twojej strony i postawienie sprawy jasno i stanowczo.
Ten " kolega" NIE JEST już Twoim przyjacielem i ma z nim zerwać kontakt NATYCHMIAST i raz na zawsze. Tu nie ma ŻADNEJ dyskusji.
Zakomunikuj, że drzwi do Twojego świata są otwarte i jak CHCE to niech wchodzi, a jak NIE CHCE to drzwi są także
OTWARTE, tylko niech nie stoi w progu i się z niego wynosi NATYCHMIAST, bo NIE TOLERUJESZ przeciągów
Zrozum, że Ty jej do niczego nie zmusisz i jej na siłę NIE ZMIENISZ, ona musi CHCIEĆ tego sama. Najwyższy czas abyś zaczął szanować swoje granicę i nie tolerował ich przekraczania przez swoją jeszczeżonę.
I jeszcze jedna rada dla Ciebie Autorze, nie taplaj się w tym, Ty za nią tego nie przepracujesz, Ty za nią tego NIE ZROBISZ!
Autorze przede wszystkim jak juz pisalem porozmawialbym z przyjacielem i dowiedzial sie jak z drugoej strony wygladala ta relacja.
Ja to widze tak : kobita zbladzila fakt ale.chyba jeszcze.calkiem emocjonalnie nie odplynela co.do seksu dowodow nie masz mowisz ze jej nie wierzysz ze seksu nie bylo ale moze naprawde nie bylo ( tu znow sie rozmowa z przyjacielem klania moze on sie przyzna jak seks jednak byl) . Kluczowa jest ta.roznowa.z przyjaciloka z ktorej wynika , ze co prawda cos czuje do kolesia ( ale nie nazywa tego miloscia ) ale.do Ciebie rowniez i chce walczyc.
Sam piszesz , ze jest obecnie lepiej moze jednak zrozumiala swoj blad. Nie macie dzieci wiec nie boi sie o nie a jak Zony sytuacja materialna by wygladala w razie rozwodu?
Znasz Zone najlepiej jesli czujesz , ze klamie i nie bedziesz jej umial zaufac to nie warto sie meczyc jednak ja bym sprobowal dac jej szanse i jeszcze nie odpuszczal. Choc ja z reguly jestem przeciwny dawaniu drugich szans u Was widze swiatelko w tunelu i sa jednak okolicznosci lagodzace w postaci tego , ze odsunales sie od Zony w trakcie depresji i nie dawales jak piszesz sobie pomoc . CHocby ze to ze wtedy walczyla nalezy sie jej szansa.
Ale jesli ma sie udac to Jej kontakty z przyjacielem musza sie skonczyc to podstawa. Nie jakies ograniczenie ich ale wyzerowanie.
Ludzie a zwłaszcza kobiety z racji ich bardziej emocjonalnego usposobienia notorycznie mylą miłość z pożądaniem, zauroczeniem, fascynacją;
Z racji ułomnego procesu wychowawczego jaki dziś funkcjonuje my jako faceci nie rozumiemy tej emocjonalności kobiet tak jak one nie rozumieją tej logiki, którą się kierujemy podejmując ważne decyzje;
Powstaje dysonans, który narasta i w sprzyjających warunkach ( wierność vs brak opcji) po prostu kobiety "odlatują" emocjonalnie; w takim stanie rzeczy nie jesteśmy w stanie konkurować z kochankiem, który oferuje taką karuzelę emocjonalną, że kobiecie na sam jego widok majtki same spadają; jedyną opcją jest przeczekanie tego okresu, zajęcie się sobą, zbudowanie siebie na nowo, postawienie wyraźnych granic;
Niestety, po tym okresie rzadko jest już co ratować; obie osoby są już zupełnie w innym miejscu; facet uświadamia sobie, że nie potrafi wybaczyć być może nawet nie chce a kobieta, że ona jednak nie chce tak już żyć - bez emocji;
Zdrada tak naprawdę w miażdżącej części dotyczy martwego już związku; tylko nie potrafimy sobie wcześniej tego uświadomić; dopiero musimy zostać brutalnie sprowadzeni na ziemię; ale dobra wiadomość jest taka, że tylko w taki sposób jesteśmy zdolni do rozwoju i autorefleksji;
Ten przyjaciel ma żonę partnerkę? Jeśli to przyjaciel do pogadaj z nim normalnie. Znam przypadki gdzie partnerka leciała na przyjaciela ale ten lojalnie odmawiał.
Co do całej sytuacji to zażyj "weź nie pierdol" głowa do góry i bierz na klatę. 1,5 roku żyjecie obok siebie i nagle zdziwiony. Czy to że ją olewałeś przez ten czas to nie zdrada emocjonalna? Siedzisz i wylewasz "litry łez".
Co do całej sytuacji to zażyj "weź nie pierdol" głowa do góry i bierz na klatę. 1,5 roku żyjecie obok siebie i nagle zdziwiony. Czy to że ją olewałeś przez ten czas to nie zdrada emocjonalna? Siedzisz i wylewasz "litry łez".
Tego ,że autor mial depresje nie doczytales nie ?
A pozniej zdziwienie ,ze 80% samobojstw to faceci jak jeden z drugim im "wez nie pierdol" poleci
Weź nie pierdol lepiej zwalczy depresję niż wylewanie litrów łez i użalanie się nad sobą. Żona zapewne też chce konkretnego faceta a nie płaczka
Nie daja nobla z psychologii chyba ale jest z medycyny wiec w tym roku powinien byc Twoj. Szybko i sprawnie pokonales plage naszych czasow jaka jest depresja. Szacun.
Poczciwy jak zwykle w punkt. Niestety to prawda, ale mąż nie ma szans z kochankiem i to wcale nie oznacza, że jest gorszy, brzydszy czy co tam jeszcze. Swoją sytuację opisywałem - tytuł KOCHANEK. Są osoby, które nie odpłyną, znam kilka takich dziewczyn, ale spora część -w tym moja mężatka z dwójką dzieci - zgłupiała na punkcie naszej relacji. Ściągnięcie jej majtek było prostsze, niż zabranie lizaka trzylatkowi. Też nie wierzyłem, ale to prawda, kobieta po 30-ce a rzuciła wszystko dla motylków, o których non stop mówiła. Obecnie nie mamy kontaktu, miesiąc miodowy z mężem trwa, mężuś pisze nawet do mnie i drwi, że jednak jest lepszy, skoro do niego wróciła ???? Pyta czy z Nią spałem, ale widzę, że zrobi wszystko, by z nim została. Cóż, dałem sobie spokój, ale czuję, że ona nie powie mu całej prawdy, ratuje na chama swoje 4 litery. Jestem nawet przekonany, że ten związek nie przetrwał, a jeśli nawet, to będzie to masakra. Poczciwy ma rację, ich już nie było, gdy zaczęła romans, teraz poświęciła się dzieciom, ale tam miłości między małżonkami nie ma.
admiral
Autor pisze że miał depresje - czas przeszły. Teraz nie ma się co mazać, chyba że chce nawrót.
Cytat
Jak ja się czuję w obecnej sytuacji? Czuję się fatalnie. Czuję się zdradzony emocjonalnie, czuje dużą niepewność,
a jak żona się czuła przez 1,5 roku? Wg mnie obydwoje zjebaliście sprawę, a to co się wydarzyło to tylko kropka nad "i". Czy tu było co zdradzać skoro was praktycznie już nie było? Dzieci was nie trzymają, więc skoro żona chce walczyć i tobie chyba zależy to na co czekasz, musicie się na nowo zdobywać
Cytat
Zona zaczęła planować jakies wspolne wyjazdy na lipiec i październik...po co??
rozumiem że z Tobą. Chyba że wolisz żeby z przyjacielem pojechała? Ja bym pojechał ale jestem już zajęty ;] - kurde rusz się, wspólne wakacje dobrze wam zrobią.
Cytat
Najgorsze chyba jest to, ze jestem tak przytłoczony ta sytuacja, tak zniszczony wewnętrznie ze pomimo mojej wiedzy nie potrafię od niej odejść.
Nie mamy dzieci.
Chciałbym mimo mojej wiedzy ratowac ten związek ale ciezko jest zacząć cos od nowa jak sie nie zamknie starych tematów.
Sam nie wiesz czego chcesz.
Jak napisał poczniwy :
Cytat
Zdrada tak naprawdę w miażdżącej części dotyczy martwego już związku; tylko nie potrafimy sobie wcześniej tego uświadomić; dopiero musimy zostać brutalnie sprowadzeni na ziemię; ale dobra wiadomość jest taka, że tylko w taki sposób jesteśmy zdolni do rozwoju i autorefleksji;
w zasadzie podpisuję się, tylko skoro związek jest martwy to możemy mówić o zdradzie? Przez 1,5 roku łamaliście dane sobie śluby
Autor pisze że miał depresje - czas przeszły. Teraz nie ma się co mazać, chyba że chce nawrót.
Apostata ja tylko Tobie przypomne bo widze ,ze masz bardzo krotka pamiec - na poczatku tego miesiaca zalozyles watek ,ze po kliku latach od zdrady zony dalej masz nawroty zlych wspomnien i mysli. A teraz dajesz autorowi ktory jest klika miesiecy od godziny zero rady typu:
"przestan sie mazac", "wez nie pierdol"....
Ja mam nadzieje ,ze Ty swoje pudelko "wez nie pierdola" juz zjadles cale
Malo wiesz jak destrukcyjna moze byc deprecha nie tylko dla tego kto ja ma ale tez dla jego bliskich.
Jasne ,ze autor musi sie wziac w garsc dla swojego dobra ale ten przypadek to nie jest typowy gdzie dwoje ludzi przez dlugie zaniedbania zawalilo swoja relacje.
Cytat
Sam nie wiesz czego chcesz.
No nie wie bo targaja nim skrajne emocje co jest naturalne przy zdradzie.
admiral co mają moje wspomnienia (oraz pytanie jakie zadałem - czy po x latach nadal poruszać ten wątek z żoną) do rozkroku w jakim stoi autor. A w moim przypadku w mojej godzinie "w" obyło się bez płaczkowania, psychologów, terapii. Tak pomogło "weź nie pierdol", zasadzenie sobie samemu solidnego kopa w dupę.
Co do deprechy to bliska mi osoba leczyła się psychiatrycznie, nawet chodziłem z tą osobą po lekarzach więc weź nie pierdol bo cytując Ciebie mało wiesz ;].
Cytat
Jasne ,ze autor musi się wziac w garsc dla swojego dobra
no ba. Nie tylko dla swojego dobra ale dla obojga. Uważam że kobieta z biegiem czasu zacznie mieć dość tej sytuacji, potrzebuje faceta, oparcia a nie dziecka do niańczenia.
Do autora - musisz mieć na uwadze że większość na forum zakończyła związki, czasem zakończone bataliami sądowymi. Ja piszę z perspektywy pozostania w związku i daniem sobie drugiej szansy. To podjęcie ryzyka by ponownie zaufać.
Myślę że dobrze poznać różne opinie. Jeśli uraziłem z góry przepraszam.
admiral co mają moje wspomnienia (oraz pytanie jakie zadałem - czy po x latach nadal poruszać ten wątek z żoną) do rozkroku w jakim stoi autor. A w moim przypadku w mojej godzinie "w" obyło się bez płaczkowania, psychologów, terapii. Tak pomogło "weź nie pierdol", zasadzenie sobie samemu solidnego kopa w dupę.
No skoro tak dobrze sobie z tym poradziles to dziwi ,ze po tylu latach zakaldasz tu watek i pytasz sie czy poruszac watek zdrady z zona . Skoro jest dobrze to po co poruszac z zona watek zdrady ktora miala miejsce dawno temu.
Cytat
Niestety ostatnio znowu o tym myślę, zwłaszcza gdy dochodzi do zbliżenia włącza mi się tryb "wspomnień" tamtego zdarzenia i wyobraźnia, co niezbyt dobrze wpływa na moją kondycję (przynajmniej tak mi się wydaje że to jest przyczyną)- jak sobie z tym radzicie?
A to cytat z Twojego watku wiec chyba srednio sobie z tym poradziles. A juz na pewno nie na tyle zeby tutaj zarzucac "wez nie pierdolami "
Koncze by nie zasmiecac watku autora.
Kierkegaard napisał kiedyś "nie ważne co wybierzesz i tak będziesz żałował". Zgadzam się z tym twierdzeniem, dlatego uważam, że w istotnych sprawach, takich jak relacje, należy dbać o to, żeby nigdy nie doszło do sytuacji w których należy dokonać znaczącego wyboru, takiego jak np. wybór pomiędzy potencjalnym partnerem, a aktualnym partnerem. Twoja żona stworzyła i postawiła się w takiej sytuacji i niezależnie od tego co ostatecznie wybrała, nie będzie w stanie ani sobie ani Tobie dać takiej relacji jak wcześniej. Jak na to zareagujesz, jest już Twoją sprawą. Pamiętaj, że Ty również zostałeś bez własnej woli postawiony w sytuacji wyboru, który będzie miał konsekwencje. Jedni wolą zachować status quo i starać się być maksymalnie szczęśliwi z tym co mają, inni wolą ponieść wszelkie konsekwencje rozstania (których jest całkiem sporo), ale zachować wewnętrzny spokój. To już od Ciebie zależy, co uznajesz za mniejsze zło. Współczuję Ci, bo brutalnie rzecz ujmując, lepsza byłaby jawna zdrada. Ból jest wówczas olbrzymi i zaleczenie ran wymaga czasu, ale wówczas nie stajesz właściwie przed żadnym trudnym wyborem. Podświadomie wiesz, że zostanie ze zdradzającą osobą to krzywda na samym sobie.
Dziekuję bardzo za to, że podzieliliście się swoim zdaniem na ten temat. Jest to jedyne miejsce gdzie mogę o tym pogadać i wyrzucić z siebie to wszystko.
Jeżeli chodzi o depresję: ktoś kto nie miał depresji nie jest w stanie doświadczyć tego co dzieje się wtedy w głowie. Weź się w garść nic nie pomaga. Myśli samobójcze, brak chęci do życia, najdrobniejsze czynności sprawiały problem, U mnie mogły już pomóc tylko antydepresanty, które okazały się zbawieniem. Poziom serotoniny w moim organiżmie nie dało się podnieść inaczej niż antydepresantem. Antydepresanty już odstawiłem i czuję się dużo lepiej.
Jeżeli chodzi o temat żony. Zdaję sobie sprawę z tego, że razem zjebaliśmy sprawę i w pewnym momencie bylismy dla siebie obcymi ludźmi, którzy ze sobą tylko mieszkają.
Mówicie o miesiącu miodowym? Jak to rozumieć? Teraz żona zachowuje się jakby nic się nie stało, jest czuła, troskliwa, wykazuje zainteresowanie a za jakis czas jej przejdzie?? Tak to działa? Przestanie się starać?
Jeżeli chodzi o "przyjaciela". Kontakt się urwał, on się nie odzywa do mnie ani ja do niego. W momencie kiedy zacząłem im mówić, że przeszkadza mi ich relacja i sposób w jaki się zachowują on przestał sie ze mna kontaktować.
Jak wygląda obecnie sytuacja: Żona pierwszy raz od wielu miesięcy powiedziała, że jest szczęsliwa i że w takiej relacji jaką obecnie mamy możemy zaczać starać się o dziecko. Widzę, że jest zaangażowana i się stara.
Żona organizuje wakacje w lipcu z naszymi znajomymi (około 14 osoi oczywiście nie widzi problemu w tym żeby zaproponowac wyjazd również "przyjacielowi"...
Jak wygląda obecnie sytuacja: Żona pierwszy raz od wielu miesięcy powiedziała, że jest szczęsliwa i że w takiej relacji jaką obecnie mamy możemy zaczać starać się o dziecko. Widzę, że jest zaangażowana i się stara.
Żona organizuje wakacje w lipcu z naszymi znajomymi (około 14 osoFajnei oczywiście nie widzi problemu w tym żeby zaproponowac wyjazd również "przyjacielowi"...
Dziecko na tą chwilę to jeden z najbardziej idiotycznych pomysłów, no chyba że tam coś już w niej rośnie a tatą nie jesteś ty.
Skoro nie widzi problemu aby zaproponować koledze taki wyjazd to ona dalej ma cię w dupie i nie rozumie tego co ty przechodziłeś, przechodzisz i przechodzić będziesz.
Oczom wyobraźni widzę ta cudowną atmosferę na wyjeździe były kolega, popychacz żony i ty.
Dziecko na tą chwilę to jeden z najbardziej idiotycznych pomysłów, no chyba że tam coś już w niej rośnie a tatą nie jesteś ty.
Tez mi to przyszlo do glowy....
Cytat
i oczywiście nie widzi problemu w tym żeby zaproponowac wyjazd również "przyjacielowi"...
No to kategorycznie Ty musisz widzec w tym problem i jej to zakomunikowac.
NIe pozwalaj juz wiecej przekraczac swoich granic albo inaczej zacznij je wreszcie stawiac.
Jeżeli chodzi o temat żony. Zdaję sobie sprawę z tego, że razem zjebaliśmy sprawę i w pewnym momencie bylismy dla siebie obcymi ludźmi, którzy ze sobą tylko mieszkają.
Masz rację.
Tylko jak to ma się do zachowania żony wobec "przyjaciela"?
Tu tez chcesz dostrzec swoją współwinę?
Cytat
Mówicie o miesiącu miodowym? Jak to rozumieć?
Że przez najbliższy czas będzie się starać,ma to na celu pokazanie Tobie jaka jest zajebista.
Cytat
eraz żona zachowuje się jakby nic się nie stało, jest czuła, troskliwa, wykazuje zainteresowanie a za jakis czas jej przejdzie?
Czyli ona nie widzi nic złego w tym co Wam/Tobie zrobiła a to oznacza że albo ma Ciebie w doopie albo nie bierze na poważnie Twoich ostrzeżeń.
Czytaj - ona wie że Tobie bardziej zależy.
Sam piszesz
Cytat
Powinienem ten temat zamknąć ale nie potrafię.
Czyli zamieciesz pod dywan i już? A ona całe zło zwali na Ciebie? Tak to ma wyglądać?
Problem chyba polega na tym że się boisz jej reakcji na Twoją dociekliwość.
Cytat
Jeżeli chodzi o "przyjaciela". Kontakt się urwał, on się nie odzywa do mnie ani ja do niego. W momencie kiedy zacząłem im mówić, że przeszkadza mi ich relacja i sposób w jaki się zachowują on przestał sie ze mna kontaktować.
Tak naprawdę on nie był Twoim przyjacielem - gdyby mu zależało to zrobiłby wszystko żeby wasza przyjaźń nie przepadła.
A powody dlaczego umilkł
- tak jak Twoja żona chce Ciebie przeczekać na zasadzie że Ci przejdzie
- wstydzi się/boi tego co zadziało się pomiędzy nim i Twoją żoną
Cytat
: Żona pierwszy raz od wielu miesięcy powiedziała, że jest szczęsliwa...
Czy wy nadal rozmawiacie o jej relacji z "przyjacielem" czy też temat ucichł?
Cytat
i że w takiej relacji jaką obecnie mamy możemy zaczać starać się o dziecko.
Czyli chce Ciebie przyklepać - jak teraz boisz się odejść to z dzieckiem zapomnij. Nie ładuj się teraz w to.
Cytat
Żona organizuje wakacje w lipcu z naszymi znajomymi (około 14 osoFajnei oczywiście nie widzi problemu w tym żeby zaproponowac wyjazd również "przyjacielowi"...
I jak na tę propozycję zareagowałeś? Zareagowałeś jakoś?
Ma baba tupet.
Jesteś za mało stanowczy do niej nie dotarło że on już nie jest Twoim "przyjacielem" tylko c.ujem i że nie masz zamiaru z nim utrzymywać kontaktu...chyba że chcesz.
Nie jest dobrze ona nadal niczego nie zrozumiała.
Zdaję sobie sprawę z tego, że razem zjebaliśmy sprawę i w pewnym momencie bylismy dla siebie obcymi ludźmi, którzy ze sobą tylko mieszkają.
Oczywiście, że w kryzysie związku zawsze biorą udział dwie strony; pytanie tylko o ciężar tych przewinień, które do tego doprowadziły a to już nie jest tak oczywiste; czym innym jest zdrada emocjonalna, fizyczna a zupełnie czym innym np. nie branie udziału w sprzątaniu mieszkania; dostrzegasz różnicę?
Cytat
Mówicie o miesiącu miodowym? Jak to rozumieć? Teraz żona zachowuje się jakby nic się nie stało, jest czuła, troskliwa, wykazuje zainteresowanie a za jakis czas jej przejdzie?
?
A pamiętasz jak zachowywała się w momencie gdy się poznaliście? To dokładnie coś takiego; tzw wersja demo - jej najlepsza wersja siebie abyś został skołowany i Twoja podświadomość uruchomiła coś w rodzaju - ona jednak jest dobrym człowiekiem, potrafi być czuła, uczciwa, prawdomówna, uczuciowa itd. To jest swego rodzaju gruba manipulacja tylko człowiek zadurzony nie jest w stanie tego w ten sposób odczytać; a wręcz przeciwnie przyjmuje za dobrą monetę; tyle, że z autentyczną wersją nie ma nic wspólnego;
Cytat
Żona pierwszy raz od wielu miesięcy powiedziała, że jest szczęsliwa i że w takiej relacji jaką obecnie mamy możemy zaczać starać się o dziecko.
A jak myślisz dlaczego tak powiedziała? Tak nagle zrobiło jej sie przyjemnie? Ot tak jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki? Zadaj jej w takim razie konkretne pytania precyzujące; wówczas dostrzeżesz jej prawdziwe intencje kiedy nie będzie potrafiła tego w żaden sposób uargumentować i zacznie kluczyć;
Hmm w takiej relacji jaką aktualnie macie ona łaskawie może się zdecydować na dziecko tak? Zatem dopytaj co będzie jeśli ta relacja taka zawsze nie będzie? Bo nie będzie, to jest życie; co wtedy?
Pamiętaj człowiek jeśli coś mówi to robi to i czuje tu i teraz, nie za tydzień, miesiąc, rok; w tym czasie może się wiele zmienić również jej uczucie; zwłaszcza, że już wiesz, że stabilna to ona nie jest a raczej skora do labilności;
Dziecko w tej chwili to pułapka; dla Ciebie pułapka; a dla niej tylko i wyłącznie poczucie bezpieczeństwa, że "jeleniowi" w razie czego będzie trudniej odejść; miej to na uwadze;
Mam ciągle wrażenie, że jesteś za miękki i cały czas masz spodnie spuszczone do kostek; weź się w garść, postaw ultimatum i granice w końcu; jeśli jej zależy podejmie rękawice a jeśli nie to co najwyżej zaoszczędzisz sobie kilku lat straconego czasu;
Antydepresanty już odstawiłem i czuję się dużo lepiej.
cieszę się że mimo problemów z wife dajesz radę.
Autorze jakie ty masz oczekiwanie/pytanie tu na forum.
Cytat
Zastanawia mnie po co te wszystkie terapie, po co poświęcony czas, pieniądze, wylane litry łez. Dlaczego przez wiele miesięcy byłem tak manipulowany? Nie jest łatwiej odejść niż tak kłamać?
Trochę słabo sprecyzowałeś czego tu na forum oczekujesz. Wal konkretne pytania.
Mamy się domyślać czy masz ochotę jechać na wczasy z 14 osobami? Nie wiem czy w waszej sytuacji to dobrze czy źle - z jednej strony i tak siedzicie sami więc towarzystwo może dobrze wam zrobi, z drugiej strony wyjazd tylko we dwoje też brzmi zachęcająco.
Nie doczytałem ile macie lat, dlaczego wcześniej nie chciała/chcieliście dziecka? Znajomi mojej żony tak się godzili po zdradzie i zrobili sobie dzieciaczka, od kilku lat są po rozwodzie ;], więc jak pisano wyżej to chyba nie jest dobry moment na sprowadzanie potomstwa. Tym bardziej że po urodzeniu facet idzie w odstawkę a tego chyba teraz nie potrzebujesz.
Cytat
Zdaję sobie sprawę z tego, że razem zjebaliśmy sprawę i w pewnym momencie bylismy dla siebie obcymi ludźmi, którzy ze sobą tylko mieszkają.
Sytuacja podobna jak u mnie. Dlaczego nagle zainteresowania żony zaczęły Ci przeszkadzać? Dlaczego twierdzisz że zostałeś zdradzony skoro byliście już obcy dla siebie. Pewnie banał ale związek do nie jest dana rzecz raz na zawsze. Obca Ci osoba, z którą tylko mieszkasz poszła w tango i nagle odkrywasz/odkrywacie że jednak dalej coś was łączy. Ta sytuacja, wstrząs może wyjść wam na dobre. Jeśli są dobre szczere intencje - trzymam kciuki.
Miesiąc miodowy funduje 99 procent zdradzaczy. Mistrzyniami są kobiety, dzień po zakończeniu romansu chcą płodzić z mężem dziecko, są najszczęśliwsze w życiu. A tak naprawdę pali im się koło 4 liter i za wszelką cenę chcą przeczekać i utrzymać status quo. Miłości nie ma, jest wybór opcji, zwykła kalkulacja. Jeśli tydzień wcześniej były słodkie SMS-y z kochankiem i super bzykanko, to nagle pojawiła się miłość do męża? Wątpię.
Dlaczego nagle zainteresowania żony zaczęły Ci przeszkadzać?
Bo czuć interes a nie uczucia?
Cytat
Dlaczego twierdzisz że zostałeś zdradzony skoro byliście już obcy dla siebie.
Nie byli obcy byli małżeństwem. I jak jej zachowanie można nazwać jak nie zdradą?
Cytat
Obca Ci osoba, z którą tylko mieszkasz poszła w tango i nagle odkrywasz/odkrywacie że jednak dalej coś was łączy.
Manipulujesz - dopóki ona jest jego żoną to nie jest obca.
I zauważ że zainteresowani na końcu dowiadują się że było tak źle że on/ona poszli w tango.
Cytat
Ta sytuacja, wstrząs może wyjść wam na dobre. Jeśli są dobre szczere intencje - trzymam kciuki
Ale nie w tym przypadku, żona autora się wypiera i jak tu zbudować coś lepszego?
Ale faktem jest że autor najchętniej by zapomniał co zaszło...a tu doopa.
[quoteNie byli obcy byli małżeństwem. I jak jej zachowanie można nazwać jak nie zdradą? ]Manipulujesz - dopóki ona jest jego żoną to nie jest obca.[/quote] Autor sam to napisał, że byli sobie obcy, tylko mieszkali ze sobą. Co za różnica czy jest papierek czy nie. Są pary, które są razem całe życie bez papierka. I pewnie z połowa par która podciera się papierkiem.
Obie strony złamały daną sobie obietnicę a więc zdradziły, zauroczenie przyjacielem to kolejne złamanie obietnicy. Sprowadzamy zdradę tylko to relacji z osoba trzecią - jasne to najbardziej ryje i jest bardziej namacalne, odczuwalne. A jeśli jedno np. trwale odmawia współżycia czy to nie forma zdrady?
Ot definicja:
Zdrada – świadome złamanie przysięgi lub odstępstwo od przyjętych (przez siebie, najbliższe osoby lub daną społeczność) norm czy wartości, działanie przeciwko tym normom i wartościom, zaparcie się ich, a także jawna lub skryta ich negacja. Człowiek dopuszczający się zdrady określany jest mianem zdrajcy.
Cytat
Ale nie w tym przypadku, żona autora się wypiera i jak tu zbudować coś lepszego?
Jeżeli chodzi o temat żony. Zdaję sobie sprawę z tego, że razem zjebaliśmy sprawę i w pewnym momencie bylismy dla siebie obcymi ludźmi, którzy ze sobą tylko mieszkają.
Jak widać dla autora mimo papierka byli dla siebie obcymi ludźmi.
Cytat
Na czym polega zdrada autora?
Skoro mieli papierek to coś sobie przysięgali. Nie dotrzymanie przysięgi to zdrada. Obydwoje zaniedbywali związek - dla mnie to też rodzaj zdrady. Odmowę sexu podałem jako przykład.
Cytat
Po moim powrocie, żona powiedziała, że chce zacząć wszystko od nowa (naszą relację). Wie, że popełniła błąd i że takiej relacji nie powinna mieć z nim. Z drugiej strony powiedziała, że nie zamierza urywać całkowicie z nim kontaktu a jedynie ograniczyć. Zapewnia, że nie zdradziła mnie fizycznie- nie wierzę w to.
Żona przyznała się do błędu. Autor nie ma wiedzy czy było coś więcej a tylko podejrzewa. Znamy tylko strzępy sytuacji, nie wiemy jak ta relacja przebiegała.
Nie ma pewności czy zdradzała czy nie zdradzała fizycznie. Nie ma nawet pewności jak daleko poszło zauroczenie.
Przyznała że takiej relacji nie powinna mieć z nim i jednocześnie oświadczyła że kontaktu nie zerwie - czyli mąż może się bujać ze swoimi pretensjami.
Przyznała się ale nie do wszystkiegoczuje coś do mojego przyjaciela nie jest szczera nawet teraz.
Przyznała się bo została do tego zmuszona.
Cytat
Autor nie ma wiedzy czy było coś więcej a tylko podejrzewa.
Bo jest z tych naiwnie dobrych i nie sprawdził co tam było.
Cytat
Znamy tylko strzępy sytuacji, nie wiemy jak ta relacja przebiegała.
Tak przebiegała że kasowała wiadomości w których oni gadali o pogodzie.
Tak przebiegała że ukrywali swój kontakt przed mężem/przyjacielem i to przez całe miesiące a może i dłużej - ja stawiam na dobrze ponad roczny romans .
Tak przebiegała że nawet teraz ona chce z tamtym jechać na urlop.
Cytat
Nie ma nawet pewności jak daleko poszło zauroczenie.
Ukrywanie kontaktów, kasowanie wiadomości, żona coś czuje do gacha, planowany wyjazd na urlop( w żaden sposób nie brany pod uwagę stan emocjonalny męża) - czy to mało?
Jeżeli potrzeba więcej to bez sprawdzenia się nie obejdzie.
I rozmowa o pogodzie jest powodem ukrywania kontaktów? Ukrywaniu się?
Przecież się znali, byli przyjaciółmi to po co ukrywać się?
Gdyby esów o pogodzie nie osuwała to mogłaby udowodnić że to nic takiego ale skoro usuwała i ukrywała to oznacza że nie była w porządku i nie jest w porządku.
Sprawa jest prosta; autor czuje się zdradzony i ma do tego pełne prawo; naprawdę nie zmieni nic to, że robiła mu tylko loda albo tylko się całowała i macała; albo , że seks był, ale tylko jeden raz; albo, że nie było seksu tylko zwierzała się mu z czegoś intymnego co nie powinno wychodzić poza mieszkanie małżonków; to wszystko nie ma znaczenia w tym momencie;
On czuje się zdradzony bo został zdradzony i słusznie uważa to za zdradę; tylko tyle i aż tyle; cała reszta to szczegóły;
Kolego Poczciwy, tu Cię zaskoczę. Ostatnio napisał do mnie zdradzony mąż, żona powiedziała mu, że było tylko całowanie. Stwierdził, że jednak jest lepszy, bo żona wybrała jego, a to były tylko buziaczki. Myślę, że mnie podpuszcza i liczy, że mnie sprowokuje i się w nerwach wysypię i powiem jak było naprawdę. Bo nie chce mi się wierzyć, że naprawdę jest tak naiwny.
Sasza a Ty dalej to w sobie pielęgnujesz że obracałeś znudzoną mężatkę? Jest różnica między mężem twojego szona, a autorem, bo jeden wypiera rzeczywistość i wmawia sobie coś by normalnie funkcjonować, i autor szukający ludzi którzy przechodzili przez podobne wydarzenia by się wspomóc jak sobie z tym poradzić. Naprawdę zrezygnuj z przypominania wszędzie swojej historii w każdym możliwym wątku chociaż nic nie wnoszą dla autorów potrzebujących wsparcia i rady.
Cytat
Myślę, że mnie podpuszcza i liczy, że mnie sprowokuje i się w nerwach wysypię i powiem jak było naprawdę. Bo nie chce mi się wierzyć, że naprawdę jest tak naiwny.
Nikogo tak naprawdę nie interesuje co myślisz o wiadomościach męża swojej niedawnej kochanki, ba wątpię by 3/4 użytkowników interesowało w ogóle czy to prawdziwa historia czy wyssana z dupy. Wróć do swojego wątku, nie zaśmiecaj innych, albo zmień forum dla sobie podobnych ludzi.
I rozmowa o pogodzie jest powodem ukrywania kontaktów? Ukrywaniu się?
serio nie rozumiesz przenośni? można rozmawiać o 1000 rzeczach, mogła się po prostu zwierzać że jest lipa w związku i nie chciała by mąż to widział, proste ... Jedna osoba wyżali się do przyjaciela albo tu na forum inna do psychologa. Nie oznacza to że oznajmiamy hej kochanie rozmawiałem z kumplami o naszym związku.
Poczciwy
Cytat
autor czuje się zdradzony i ma do tego pełne prawo; On czuje się zdradzony bo został zdradzony i słusznie uważa to za zdradę
Wiesz podobnie można napisać o gościu co chlał i lał i żona go w końcu zostawiła, też może czuć się zdradzony.
Autor pisał:
Cytat
zostałem zapewniony, że jest to tylko przyjaźń i jest to tak samo mój przyjaciel jak i jej.
On był dla niej bardzo dużym wsparciem w momencie w którym nie mogła liczyć na mnie.
a jeśli to prawda?
Skoro przez rok czy 1,5 roku mieli na siebie wyjebane to czy żona nie miała pełnego prawa czuć się zdradzona?
Autor napisał:
Cytat
Nagrałem rozmowę żony z jej przyjaciółką. Okazało się, że z jednej strony czuje coś do mojego przyjaciela z drugiej chce ratować nasze małżeństwo.
po jakim czasie gdy związek uległ rozkładowi możemy spotykać się z innymi, czy zacząć coś czuć do innych?
Poczciwy jak kojarzę sam spotykałeś się z koleżankami gdy jeszcze nie pozamykałeś swoich spraw.
Zacytuję:
Cytat
Słuchajcie to nie tak, że ja chcę bawić się czyimiś uczuciami. Gorolka odpowiadając na Twoje pytanie - tak one nie wiedzą o sobie, ale też nie widzę powodu żeby wiedziały, ponieważ spotykam się z nimi jako koleżankami - nie robię nic złego, przynajmniej tak mi się wydaję. Wiem wiem, że to kobiety...i wszystko nagle może się wyrwać spod kontroli. Z jedną dziś się widziałem, dawno nie widziałem na sobie wzroku kobiety, która z taki podziwem na mnie patrzy i jednocześnie słucha.
Zatem jeśli żona autora tylko spotykała się z kolegą by pogadać to nie robiła nic złego, zwłaszcza uwzględniając rozkład małżeństwa ?
Apostata,
Wytłumacz mi zatem jakie ma to przełożenie na autora wątku? Bo w żadnym stopniu nie jestem w stanie zrozumieć Twojego toku myślenia; Autor wyraźnie źle czuje się z tym co się stało, jego granica została przekroczona, poczuł się zdradzony (wg mnie słusznie) jakie zatem znaczenie ma o czym oni gadali i co robili skoro on i tak czuje się zdradzony?
Szukasz na siłę nie wiadomo czego tam gdzie tego nie ma;
można rozmawiać o 1000 rzeczach, mogła się po prostu zwierzać że jest lipa w związku i nie chciała by mąż to widział, proste ...
Nie, nie jest proste - przykład autor.
Takie zachowanie jak ukrywanie kontaktu, kasowanie esów zawsze niosą problemy - takie podziemne utrzymywanie relacji nie świadczy dobrze o żonie autora - ukrywanie świadczy o tym że ona wiedziała że to nie spodoba się mężowi. I tu rodzą się pytania
- czy autor jest tak zaborczy?
- czy żona autora jednak nie poszła w długą?
Cytat
Jedna osoba wyżali się do przyjaciela albo tu na forum inna do psychologa. Nie oznacza to że oznajmiamy hej kochanie rozmawiałem z kumplami o naszym związku.
Kamil34
Cytat
Okazało się, że przez 2 miesiące ukrywała przede mna to, że pisze z nim i kasuje wiadomości
I przez dwa miesiące nadawała na starego?
Ona doskonale wiedziała co robi - ona i ich przyjaciel.
A teraz zbiera to co zasiała.
Cytat
Skoro przez rok czy 1,5 roku mieli na siebie wyjebane to czy żona nie miała pełnego prawa czuć się zdradzona?
I zamiast odejść skoro było tak źle to wdała się w relację z "przyjacielem"?
Gdy autor zauważył że ich relacja jest co najmniej zastanawiająca to ona wpadła na pomysł terapii małżeńskiej? Teraz nagle ona jest szczęśliwa i kochająca?
Dlaczego? Co autor takiego zrobił że jej nastawienie się zmieniło? Bo autor łykał prochy?
Zobacz co Kamil pisze
Cytat
Zacząłem zauważać sposób w jaki patrzą na siebie, jak się uśmiechają, jak do siebie się zwracają.
Dokładamy
Cytat
Okazało się, że przez 2 miesiące ukrywała przede mna to, że pisze z nim i kasuje wiadomości
Oraz
Cytat
Nagrałem rozmowę żony z jej przyjaciółką. Okazało się, że z jednej strony czuje coś do mojego przyjaciela
Dla mnie = romans, jak już pisałem ponad roczny a kasowanie wiadomości trwa równie długo.
Cytat
po jakim czasie gdy związek uległ rozkładowi możemy spotykać się z innymi, czy zacząć coś czuć do innych?
Jeżeli ona przestała kochać to powinna odejść - tutaj wdała się w romans, coś czuje do "przyjaciela" i nagle znowu kocha męża.
Oni oboje zawalili małżeństwo - autor nie leczył depresji, żona poszła w łatwiznę.
Ale tylko ona zdradziła.
Apostata,
Zanim zaczniesz kolejny raz manipulować przeczytaj moją historię jeszcze raz, ale tym razem ze zrozumieniem; może wówczas dostrzeżesz, że spotykałem się z koleżankami w momencie gdy mój rozwód był w trakcie i było bliżej końca niż dalej; zatem Twoje porównanie do bieżącej historii kompletnie chybione;
Cytat
Wiesz podobnie można napisać o gościu co chlał i lał i żona go w końcu zostawiła, też może czuć się zdradzony.
Tylko różnica jest taka, której oczywiście również nie dostrzegasz, że żona autora zupełnie co innego deklaruje a co innego robi;
znów uciekasz się do manipulacji; nie wiem czy robisz to celowo czy nawykowo; owszem mąż przemocowiec również mógłby czuć się zdradzony jeśli wcześniej żona nie zakomunikowała mu, że ma coś zrobić ze swoim życiem; jeśli tego nie zrobiła tylko odeszła bez słowa i choć próby ratowania relacji - to tak zdradziła!!!
Cytat
po jakim czasie gdy związek uległ rozkładowi możemy spotykać się z innymi, czy zacząć coś czuć do innych?
jeśli związek uległ rozkładowi to składa się pozew o rozwód w małżeństwie i wówczas można robić co dusza zapragnie, czego Ty chłopie nie rozumiesz?
Cytat
Zatem jeśli żona autora tylko spotykała się z kolegą by pogadać to nie robiła nic złego, zwłaszcza uwzględniając rozkład małżeństwa ?
Owszem robiła i to zostało już wyjaśnione w tej historii na kilkanaście sposobów;
Ja tam wyznaję zasadę że winę trzeba udowodnić ;] Na razie wiemy że małżeństwo było w gruzach, żona pisała z przyjacielem, coś do niego czuła ale chciała ratować małżeństwo. Jak dla mnie postępek żony miałby inną wagę gdyby im się układało albo mąż nie miał sobie nic do zarzucenia. Zadam pytanie co jest większą zdradą: to że mąż przez 1,5 roku miał żonę w dupie czy to że pisała z przyjacielem?
Cytat
Oni oboje zawalili małżeństwo
Tu się zgadzam.
Cytat
Jeżeli ona przestała kochać to powinna odejść
to nie jest takie proste,
albowiem
Cytat
Okazało się, że z jednej strony czuje coś do mojego przyjaciela z drugiej chce ratować nasze małżeństwo.
Cytat
Ale tylko ona zdradziła.
Zależy co rozumiemy przez zdradę ;]
Poczciwy
Cytat
owszem mąż przemocowiec również mógłby czuć się zdradzony jeśli wcześniej żona nie zakomunikowała mu, że ma coś zrobić ze swoim życiem; jeśli tego nie zrobiła tylko odeszła bez słowa i choć próby ratowania relacji - to tak zdradziła!!!
aha. Ja bym powiedział że żona ratuje swoje życie. Stawiam że jak by żona powiedziała przemocowcowi że chce odejść to by dostała wpierdol. Biedny zdradzony przemocowiec.
Cytat
jeśli związek uległ rozkładowi to składa się pozew o rozwód w małżeństwie i wówczas można robić co dusza zapragnie, czego Ty chłopie nie rozumiesz?
czyli papierek. Czyli jak jutro żona rzuci mi papierek i pójdzie do innego to luz nie ma zdrady, ulżyło mi. Co z ludźmi którzy są w związku bez papierka? Mimo że druga strona nadal kocha to luz nie ma zdrady?
Dla mnie nie ma zdrady jeśli obydwie strony stwierdzą między nami koniec.
W tym wątku sam autor twierdzi że związku w sumie już nie było. Tylko nie powiedzieli sobie o tym.
Nie dała papierka - zdradziła, a mogła dać papierek a autor nie miałby problemu ze zdradą.
Kamil34 - sam wpędzasz siebie w stan emocjonalny, który Tobie delikatnie mówiąc nie służy. Od Ciebie, od Twojej głowy zależy jak będziesz widział całą tą sytuację i jakie to będzie generować u Ciebie uczucia.
Opowiedzenie o danej sytuacji pozwala na wyrzucenie z siebie uczuć. Analiza sytuacji pozwala na jej zrozumienie i wyciągnięcie wniosków na przyszłość. Niestety po przekroczeniu pewnej granicy (a Ty ją przeoczyłeś), wracanie do sytuacji w sposób jaki to robisz, przywołuje i wzmaga negatywne uczucia.
Apostata - głosisz na tym forum bardzo niepopularne i niepożądane tezy
Dlatego, że opacznie ją rozumiesz poprzez coś namacanlnego a nie przekroczenie czyiś granic, których przekroczenia druga strona nie akceptuje;
Cytat
aha. Ja bym powiedział że żona ratuje swoje życie. Stawiam że jak by żona powiedziała przemocowcowi że chce odejść to by dostała wpierdol. Biedny zdradzony przemocowiec.
Jeśli żona chce ratować swoje życie to uruchamia rodzinę, przyjaciół, znajomych, instytucje wspomagające być może nawet służby, którzy starają się jej pomóc w odejściu od przemocowca a nie odchodzi w objęcia kochanka; tutaj tez różnicy nie dostrzegasz?
Cytat
czyli papierek. Czyli jak jutro żona rzuci mi papierek i pójdzie do innego to luz nie ma zdrady, ulżyło mi. Co z ludźmi którzy są w związku bez papierka? Mimo że druga strona nadal kocha to luz nie ma zdrady?
Oczywiście, że papierek jest papierkiem lakmusowym relacji;
A tam gdzie go nie ma to zupełnie inna bajka i o tej sytuacji nie rozmawiamy; w rzeczonym przypadku jest relacja sformalizowana więc nie uciekaj się do porównywania go z wolnym związkiem bo to inna bajka;
głosisz na tym forum bardzo niepopularne i niepożądane tezy
staram się pokazać inny punkt widzenia, 12 gniewnych ludzi i te sprawy ;]
Poczciwy nie pisałem że żona przemocowca odchodzi do kochanka, ale choćby nawet. Zapewne zgadzamy się że przemocowiec przekracza granice, których jego żona nieakceptuje i czuje zapewne jak to określiłeś namacalnie. To on zdradza swoim zachowaniem bo przekracza jej granice, nie ona jak od niego ucieknie - różnicę dostrzegasz? Jak działa system ochrony ofiar przemocy niestety co chwilę się dowiadujemy.
Rozumiem że autor czuje się żle bo jego granice zostały przekroczone, tylko czy wcześniej nie zostały przekroczone granice żony przez zaniedbanie związku? Tak szukam usprawiedliwienia że żona pisała z przyjacielem - może faktycznie o "pogodzie" i żalach na związek, tego nie wiemy. Jeśli okaże się że żona zdradzała wcześniej, gdy było ok. to przyznam większości rację.
I tu zostało udowodnione
- jej uczucie do przyjaciela - zdrada emocjonalna
- utrzymywanie potajemnej relacji z przyjacielem - b. duże prawdopodobieństwo zdrady fizycznej
Cytat
Na razie wiemy że małżeństwo było w gruzach,
Kamil34 napisał
Cytat
Od około 1.5r zaczęliśmy sie od siebie oddalać. Było mniej rozmów, mniej seksu, wkradła się rutyna.
Czy to są gruzy?
A dlaczego tak było
Cytat
Nie mogła na mnie liczyc bo miałem depresje. Nie dopuszczałem do siebie tej mysli i nie pozwalałem sobie pomoc. Żyłem z dnia na dzień, chciałem tylko przetrwać. Trwalo to okolo 1.5 roku.
Czy on zrobił coś przeciw żonie?
Cytat
żona pisała z przyjacielem, coś do niego czuła ale chciała ratować małżeństwo.
I tu ALE jest bardzo ważne a właściwie kiedy to ale zaistniało. Ona sama z siebie nie podjęła próby ratowania małżeństwa tylko zrobiła to w momencie gdy
Cytat
Któregoś dnia wybuchłem i zapytałem wprost czy ma z nim romans czy się w nim zakochała?
Dopiero gdy zapaliło się przy tyłku ona zapałała chęcią naprawy - może tamten się nie zdeklarował.
I to jest schemat takich romansów - niby nic się nie działo, jakieś tam uczucie, jakieś kasowane esy, na bank spotkania, mąż się orientuje i nagle chęć naprawy małżeństwa, nagle powrót uczucia, nagła chęć posiadania dziecka - i to wszystko tu jest.
Cytat
Jak dla mnie postępek żony miałby inną wagę gdyby im się układało albo mąż nie miał sobie nic do zarzucenia. Zadam pytanie co jest większą zdradą: to że mąż przez 1,5 roku miał żonę w dupie czy to że pisała z przyjacielem?
Zdrada to zdrada - Ty natomiast szukasz usprawiedliwienia zdrady.
Nie można zdradzić troszeczkę, ociupinkę, na pół gwizdka - i postawa autora to pokazuje.
On miał depresję ona przyjaciela - kto kogo bardziej zdradził?
Cytat
to nie jest takie proste,
Oczywiście ze jest proste tylko widocznie nie było tak źle że nie chciała zrezygnować z małżeństwa.
Rozumiem że autor czuje się żle bo jego granice zostały przekroczone, tylko czy wcześniej nie zostały przekroczone granice żony przez zaniedbanie związku?
A czy on sam był w tym związku? Oboje ten związek zaniedbali wpadli w rutynę dnia codziennego a nie tylko autor.
Autor 8 miesięcy temu zorientował się że coś łączy jego żonę z przyjacielem.
Od 1,5 roku zaczęli się oddalać...a może wtedy zaczął się jej romans?
Bo jeśli 8 miesięcy temu autor
Cytat
Zacząłem zauważać sposób w jaki patrzą na siebie, jak się uśmiechają, jak do siebie się zwracają.
Czyli zdradzała ich mowa ciała - to ich relacja już dawno weszła w strefę zażyłości cielesnej.
staram się pokazać inny punkt widzenia, 12 gniewnych ludzi i te sprawy ;]
i to właśnie tutaj jest niepożądane.
Cytat
Rozumiem że autor czuje się żle bo jego granice zostały przekroczone, tylko czy wcześniej nie zostały przekroczone granice żony przez zaniedbanie związku?
Na tym forum był kiedyś taki wątek, gdzie kobieta "zdradziła" męża, a potem On ją.
Jej zdrada polegała na tym, że jak była "w separacji" z mężem (2 miesiące nie mieszkali razem) to Ona tylko pisała sobie z kimś przez Internet (nie spotkali się, nie wysyłali zdjęć itp.). On natomiast będąc już w normalnym związku (wrócili do siebie) zdradził ją "standardowo".
W większości użytkownicy tego forum twierdzili, że ta jego zdrada wynika z jej "zdrady", no i obie sytuacje są tożsame.
Takie poglądy dalej tutaj goszczą, dlatego tym co piszesz, nie otworzysz nikomu oczu na inny punkt widzenia. Spowodujesz tylko kłótnię, w której będziesz obrażany na wszelkie możliwe sposoby.
edek rozumiem Twoje urażone i dumne ego, ale jeśli chcesz się udzielać na forum to rób to merytorycznie i konstruktywnie do historii, w której się wypowiadasz zamiast próbować w sposób zakamuflowany obrażać i kwestionować innych użytkowników oraz administrację i ich wypowiedzi; ostatnie ostrzeżenie, następnego nie będzie tylko wylecisz; poczciwy
To on zdradza swoim zachowaniem bo przekracza jej granice, nie ona jak od niego ucieknie - różnicę dostrzegasz? Jak działa system ochrony ofiar przemocy niestety co chwilę się dowiadujemy.
Cały czas pomijasz to co bardzo istotne czyli komunikację;
To, że ktoś dla kogoś z boku zachowuje się niemoralnie, podle, źle,itd nie oznacza, że ma tego świadomość albo, że druga strona to w taki sposób odbiera; wobec tego odpowiedź na twoje pytanie jest nie, nie dostrzegam różnicy;
Za każdym razem sekwencja zdarzeń powinna być taka sama:
1. Jeśli ktoś przekracza moje granice, które odczuwam jako raniące destrukcyjne i ich nie akceptuję podejmuję próbę rozmowy i informuję jak się z tym czuję oraz czego oczekuję i jakie w związku z tym mogą się pojawić konsekwencje łącznie z odejściem;
2. Jeśli powyższe w jakiejś perspektywie czasu nie przynosi żadnych rezultatów podejmuję kroki, które zadeklarowałem i odchodzę, ale nie do kochanka/kochanki;
Ty próbując usprawiedliwić zdrajcę sprytnie pomijasz fakt komunikacji a to ma kolosalne znaczenie w postrzeganiu i ocenie zachowania drugiej strony;
W każdej sytuacji jeśli druga osoba jest motywatorem do odejścia od kogoś to oznacza to zdradę; bo nie jest to wówczas odejście od kogoś tylko do kogoś; umniejszasz żonie autora jej występki całkowicie pomijając przy tym problemy autora z jakimi musiał się zmierzyć; gdzie zatem wtedy ona była?
Cytat
Rozumiem że autor czuje się żle bo jego granice zostały przekroczone, tylko czy wcześniej nie zostały przekroczone granice żony przez zaniedbanie związku?
Gdybym usłyszał coś takiego od starej baby w todze siedzącej za stołem to owszem przyjąłbym to do wiadomości bo sąd orzekając o winie nie stopniuje jej; ale w przypadku gdy w grę wchodzą emocje i uczucia już takiego tłumaczenia nie jestem w stanie zrozumieć;
Zatem jeśli zostały przekroczone granice żony to dlaczego:
a) nie poinformowała o tym autora i nie próbowała zmotywować go do działań a sama nie podjęła realnych kroków do naprawy małżeństwa
b ) nie brała pod uwagę stanu autora w tamtym czasie i jego wpływu na zachowanie i w jakimś stopniu próbowała mu pomóc przezwyciężyć problem
eśli ktoś przekracza moje granice, które odczuwam jako raniące destrukcyjne i ich nie akceptuję podejmuję próbę rozmowy
Wiesz jak wygląda twarz i ciało kobiety przemocowca po takiej konstruktywnej rozmowie? Nie obraź się ale jak dla mnie walisz głupoty i brniesz w to.
Cytat
Jeśli powyższe w jakiejś perspektywie czasu nie przynosi żadnych rezultatów podejmuję kroki, które zadeklarowałem i odchodzę, ale nie do kochanka/kochanki;
Żona która ucieka od przemocowca ostatnie czym powinna się przejmować to jego uczuciami ;].
Cytat
eśli powyższe w jakiejś perspektywie czasu nie przynosi żadnych rezultatów
To znaczy ile razy żona przemocowca ma zebrać łomot?
Jak rozumiem udzieliłbyś takich wspaniałych rad siostrze albo córce?
Cytat
Gdybym usłyszał coś takiego od starej baby w todze siedzącej za stołem to owszem przyjąłbym to do wiadomości bo sąd orzekając o winie nie stopniuje jej; ale w przypadku gdy w grę wchodzą emocje i uczucia już takiego tłumaczenia nie jestem w stanie zrozumieć;
Ja z kolei jestem w stanie zrozumieć.
Cytat
Cały czas pomijasz to co bardzo istotne czyli komunikację;
no ba, para autora przez 1,5 roku mieli świetną komunikację.
Cytat
To, że ktoś dla kogoś z boku zachowuje się niemoralnie, podle, źle,itd nie oznacza, że ma tego świadomość albo, że druga strona to w taki sposób odbiera
czyli jeśli żona autora nie miała świadomości to nie wiedziała że zdradza? Jak chłop leje babę to nie ma świadomości że ją leje?
Cytat
Zatem jeśli zostały przekroczone granice żony to dlaczego:
pytanie do autora - sam pisał że oboje zajebali w związku, ja mu wierzę.
Cytat
edek rozumiem Twoje urażone i dumne ego, ale jeśli chcesz się udzielać na forum to rób to merytorycznie i konstruktywnie do historii, w której się wypowiadasz zamiast próbować w sposób zakamuflowany obrażać i kwestionować innych użytkowników oraz administrację i ich wypowiedzi; ostatnie ostrzeżenie, następnego nie będzie tylko wylecisz; poczciwy
Apostata
przemocowiec był tylko przykładem zresztą wywołanym przez Ciebie, ty się nim posłużyłeś do próby obrony swojego zdania ja się tylko odniosłem więc nie obracaj kota ogonem; przypominam Ci tylko, że mówimy o sytuacji autora, do którego dokładnie ten sam schemat powinien zostać zastosowany jak do każdej innej relacji więc to Ty w moim mniemaniu próbujesz pokrętnie w tej chwili uzasadniać swoje głupoty, które wypisujesz wykorzystując przykład toksycznej relacji, która nie jest przedmiotem tej historii; a kiedy zadaję Ci pytania, które odnoszą się do tej konkretnej sytuacji to milczysz, przypadek?
Cytat
Wiesz jak wygląda twarz i ciało kobiety przemocowca po takiej konstruktywnej rozmowie? Nie obraź się ale jak dla mnie walisz głupoty i brniesz w to.
Akurat wiem jak mało kto co znaczy brać udział w relacjach z toksycznym psychopatą; a Ty masz pojęcie czy swoje domniemania opierasz na przekazie z programów typu "Uwaga"?
Cytat
no ba, para autora przez 1,5 roku mieli świetną komunikację.
Zawsze ironizujesz jak brakuje argumentów?
Cytat
pytanie do autora - sam pisał że oboje zajebali w związku, ja mu wierzę.
Też mam wiele sobie do zarzucenia w małżeństwie np nie wynosiłem śmieci, nie pomagałem na tyle w domu na ile oczekiwała; tyle tylko, że to były jej subiektywne odczucia a ja miałem prawo o nich nie wiedzieć; czy to uprawniało ją do zdrady bez próby zakomunikowania mi swoich wątpliwości czy też zareagowania w celu naprawy relacji?
Błądzisz człowieku, zresztą Twoja historia o tym najlepiej świadczy;
Apostata dwie sprawy:
Jedna czy Ty naprawde nie widzisz roznicy miedzy przemocowcem a czlowiekiem w depresji ?
Bycie przemocowcem to wybor depresja to choroba czesto naprawde ciezka na ktora chory ma maly wplyw przynajmniej bez pomocy z zewnatrz. Choc akurat Twoje podejscie do deprachy to jest "wez nie pierdol".
A dwa : malzenstwo to nie tylko papierek to przysiega malzenska (nawet jesli to slub cywilny). I jest tam dodane ,ze sie jest razem na dobre i na zle , choroba depresja to jest wlasnie to zle( i na zle nie mowie o przemocy zebys nie mylil choc i tu ucieka sie od przemocowa/szuka pomocy na zewnatrz a nie sie go zdradza bo to raczej nie rozwiaze problemu przemocy a tylko moze doprowadzic do wiekszej tragedii).
Ty sam podales przyklad seksu ze jak ktos zaniedbuje ten element to jest to zdrada a co jesli ktos ze wzgledów zdrowotnych nie moze w jakims okrsie uprawiac seksu to tez zdradza a druga storna moze w rewanzu poszukac seksu na boku? Tu autor zaniedbal relacje na skutek CHOROBY nie daje to zonie prawa do szukania pocieszenia na zewnatrz.
Cytat
Ja swój związek uratowałem a Ty ?
Nie chce juz do tego wracac ale bym sie klocil przynajmniej mnie ale chyba nie tylko mnie to wyglada bardziej na zamiatanko pod dywan ale zycze Tobie bys mial racje i uratowal ten zwiazek .
W większości użytkownicy tego forum twierdzili, że ta jego zdrada wynika z jej "zdrady", no i obie sytuacje są tożsame.
Takie poglądy dalej tutaj goszczą, dlatego tym co piszesz, nie otworzysz nikomu oczu na inny punkt widzenia. Spowodujesz tylko kłótnię, w której będziesz obrażany na wszelkie możliwe sposoby.
Edek ale te wlasnie postawe: zdrada za zdrade albo inaczej zdrada za klopoty w zwiazku nawet spowodowane choroba to Apostata probuje przeforsowac tutaj a nie inni.
Admiral
Ja widzę różnicę, jak się okazuje niektórzy takiej różnicy nie widzą. Widzę też różnicę gdy zdrada dotyczy związku w rozkładzie i związku gdzie jedna strona była zajebista i nie ma sobie nic do zarzucenia.
Cytat
Choc akurat Twoje podejscie do deprachy to jest "wez nie pierdol".
powtarzam i kolejny raz Ciebie prostuję: to się tyczy obecnej sytuacji gdzie autor pisze że jest ok, podtrzymuję to co napisałem, powinien wziąć się w garść im szybciej tym lepiej.
Przypomnę że autor nie zasłania się depresją i pisze że obie strony zawaliły związek, dlaczego mam twierdzić że jest inaczej.
Cytat
Tu autor zaniedbal relacje na skutek CHOROBY nie daje to zonie prawa do szukania pocieszenia na zewnatrz.
skąd taki wniosek, powtarzam kolejny raz autor obwinia obie strony, stawiam że lepiej zna sytuację niż my.
Wygląda to tak: autor oboje zajebaliśmy, forum ty nie zajebałeś, forum wyrocznia na podstawie kilku zdań autora wie lepiej
Cytat
malzenstwo to nie tylko papierek to przysiega malzenska
ależ ja to wiem, to nie ja pisałem że skłądam papierek i hulaj dusza, (bo zapominam o przysiędze). Wiesz przysięgi przed Bogiem i podpisywanie papierka się okazuje często nic nie daje (ile to % małżeństw się rozwodzi, ile zdradza?). Za to dane słowo starcza czasem na całe życie, bez papierka.
Odbieram że panuje tu przekonanie " bo to zła kobieta była" wg mnie (i obecnych faktów) nie była taka zła. Moje przekonanie może się zmienić gdy dojdą nowe fakty. Gdy sytuacja się wyjaśni mogę być pierwszym, który rzuci kamieniem.
Jeśli autor doprecyzuje że winę za kryzys w związku ponosi tylko jego depresja, to pytanie czy żona czy wiedziała o chorobie - autor pisał że nie pozwalał sobie pomóc.
Koniec końców o czym pisała - szukała wsparcia, wygadania się czy wyznawała miłość gachowi. Na razie obstawiam pierwszą opcję. Pewnie naiwny jestem
Odbieram że panuje tu przekonanie " bo to zła kobieta była" wg mnie (i obecnych faktów) nie była taka zła. Moje przekonanie może się zmienić gdy dojdą nowe fakty. Gdy sytuacja się wyjaśni mogę być pierwszym, który rzuci kamieniem.
Kobieta 1,5 roku była przy facecie z depresją i nadal chce z nim być. Istnieje nawet możliwość, że tylko dzieki wsparciu tego przyjaciela nie uciekła z tego związku wcześniej. Dzieci jej nie trzymały. Na podstawie tego co zostało tutaj powiedziane przez autora popieram tezę Apostaty, że to wcale zła kobieta nie była.
Jednak jeżeli autor chce się rozstać ze swoją żoną i znaleźć ku temu przyczyny, to trafił na idealne forum.
Widzę też różnicę gdy zdrada dotyczy związku w rozkładzie i związku gdzie jedna strona była zajebista i nie ma sobie nic do zarzucenia.
A zdajesz sobie sprawe ,ze czasem to dowiadujemy sie ze niby bylo zle jak juz druga strona pojdzie w tango?
Nie ma idealnych zwiazkow zawsze moze byc lepiej i wtedy jak ktoras ze stron czuje ze jest nie tak jakby chciala to juz moze zdradzac?
Cytat
powtarzam i kolejny raz Ciebie prostuję: to się tyczy obecnej sytuacji gdzie autor pisze że jest ok, podtrzymuję to co napisałem, powinien wziąć się w garść im szybciej tym lepiej.
No a co wlasnie robi probuje sie wziac w garsc i szuka pomocy Ty tutaj tez przyszedles w koncu po pomoc chyba?
Cytat
Przypomnę że autor nie zasłania się depresją i pisze że obie strony zawaliły związek, dlaczego mam twierdzić że jest inaczej.
Tak zgadza sie obie zawalily zwiazek i to juz bylo tu pisane ale tylko zona autora zdradzila relacje.
Cytat
Wygląda to tak: autor oboje zajebaliśmy, forum ty nie zajebałeś, forum wyrocznia na podstawie kilku zdań autora wie lepiej
Jeszcze raz tak oboje zawalili zwiazek ( zacznij czytac co inni pisza) ale zdradzila tylko ona. To ze Ty masz inna wlasna definicje zdrady to juz Twoja sprawa.
Cytat
Wiesz przysięgi przed Bogiem i podpisywanie papierka się okazuje często nic nie daje (ile to % małżeństw się rozwodzi, ile zdradza?). Za to dane słowo starcza czasem na całe życie, bez papierka.
To, ze nic nie daja nie zmienia faktu ,ze lamanie tej przysiegi to wlasnie zdrada jest. To ,ze duzo ludzi ma w doopie wlasne dawane innym slowo nie znaczy,ze kazdy tak ma i ze to racjonalizuje mienie w doopie danego slowa.
Cytat
Odbieram że panuje tu przekonanie " bo to zła kobieta była" wg mnie (i obecnych faktów) nie była taka zła.
To zle odbierasz to przekonanie i jeszcze raz przeczytaj co ja ale tez inni pisza. Ja juz na samym poczatku pisalem ,ze deprecha autora jest pewnym czynnikiem lagadzacym postepowanie zony ale nie zmiena to faktu ,ze posunela sie za daleko.
Ale najgorsze jest to na co tu wielkokrotnie zwracal uwage
normalnyfacet ale tez ja i inni ze ona dalej chce miec relacje z tym "przyjacielem" czyli inaczej mowiac nie bierze za swoj czyn odpowiedzialnosci i ma w doopie uczucia swojego meza.
Istnieje nawet możliwość, że tylko dzieki wsparciu tego przyjaciela nie uciekła z tego związku wcześniej.
A skad pewnosc ,ze to uczucie do autora trzyma ja w tym zwiazku? a moze wygoda? Moja zona np. 3 letni romans zero uczucia do mnie i nigdzie odchodzic nie chciala.
Cytat
że to wcale zła kobieta nie była.
Nie wiem jak inni ale ja nie mowilem ,ze byla zla i mam ja za zla. Ale granice przekroczyla jak mocno sam autor chyba nie wie i nie chce wiedziec.
Cytat
Jednak jeżeli autor chce się rozstać ze swoją żoną i znaleźć ku temu przyczyny, to trafił na idealne forum.
Sorki Stary ale masz chyba jakies stare nie wyjasnione zatargi z czlonkami i administracja tego portalu (czyja racja nie wiem bo jestem tu relatywnie krotko) i przekladasz je na obecnych uczestnikow portalu. Troche to slabe...
No oczywsice ale to Ty piszesz ,ze jest roznica w zdradzie kiedy zwiazek byl ddobry a kiedy nie. Ja staram sie podkerslic ze to "dobrze" moze byc roznie widziane w oczach partnerow.
Cytat
Się zdecyduj. Nie będę przytaczał treści przysiąg ale nie ślubujemy tam tylko wierności. Przy kościelnym mamy chyba też cywilny?.)
No nie tylko ale raz ,ze autor jednak byl chory a dwa to chyba nie najlpesze wyjscie na braki w relacji zdrada odpowiadac.
Cytat
na razie nie wiemy jaki to czyn i czy ma za co odpowiadać. Za pisanie?
Za wejscie w relacje z przyjacielem i w efekcie zadluzenie sie w nim co sama przyznala. Naprawde mozemy sie tu bawic ale nie kasuje sie smsow o pogodzie....
Widzę też różnicę gdy zdrada dotyczy związku w rozkładzie i związku gdzie jedna strona była zajebista i nie ma sobie nic do zarzucenia.
To teraz napisz proszę jeszcze kto ma to rozstrzygać, opiniować i o tym decydować; bo wydaje mi się, że każda ze stron będzie mieć odmienne subiektywne zdanie na ten temat jednocześnie mając przekonanie o swoim obiektywizmie;
Jeśli ktoś uważa się za idealnego i ma skłonności do pomijania własnych niedociągnięć i błędów tzn. że jest zadufanym w sobie dupkiem, egoistą nie nadającym się do życia w relacji;
dziwnym trafem jednak w 99% te braki oraz niedociągnięcia są komunikowane i zarzucane przez zdrajce, ale dopiero w momencie gdy zostaje wykryty romans; przypadek? NIE to raczej prosty mechanizm obronny - wypieranie rzeczywistości aby w jakiś sposób próbować zracjonalizować sobie swój występek al ochrony własnego ego;
Cytat
skąd taki wniosek, powtarzam kolejny raz autor obwinia obie strony, stawiam że lepiej zna sytuację niż my.
Wygląda to tak: autor oboje zajebaliśmy, forum ty nie zajebałeś, forum wyrocznia na podstawie kilku zdań autora wie lepiej
A ja odczuwam to zgoła odmiennie; Ty starasz na siłę być wyrocznią próbując wmówić coś co nie miało miejsca tylko i wyłącznie na podstawie jakichś domysłów; kreujesz jakieś domniemane historie kiedy wszystko jest wyłożone jak na tacy;użytkowników, którzy wskazują Ci konkretne fakty wyciągnięte w tekstu autora celowo pomijasz i udajesz, że nie widzisz, nie słyszysz tym samym nie odnosisz się do nich; sorry ale to domena wybitnych manipulantów;
Fakty vs Twoje domysły i domniemania, wynik może być tylko jeden;
admiral
Cytat
Sorki Stary ale masz chyba jakies stare nie wyjasnione zatargi z czlonkami i administracja tego portalu (czyja racja nie wiem bo jestem tu relatywnie krotko) i przekladasz je na obecnych uczestnikow portalu. Troche to slabe...
Jeśli ktoś nie potrafi uporać się ze swoimi słabościami i deficytami a próbuje doradzać innym to właśnie taki mamy efekt; to się fachowo zwie projekcja;
najśmieszniejsze jest to, że on tu nadal jest a przecież to takie fatalne forum;
Cytat
Na podstawie tego co zostało tutaj powiedziane przez autora popieram tezę Apostaty, że to wcale zła kobieta nie była.
Nie dostrzegam aby któryś z użytkowników w taki sposób ocenił żonę autora;
Kamil34 - jak myślisz dlaczego żona Ciebie nie zostawiła?
Jest zależna finansowo? Nie ma gdzie mieszkać? Nie ma rodziny ? Straciła by na statusie ?
Co ją trzyma przy Tobie ?
Nie dostrzegam aby któryś z użytkowników w taki sposób ocenił żonę autora;
trochę się gryzie z:
Cytat
Klasyka, mentalność małpy, nie puści jednej gałęzi zanim nie złapie porządnie drugiej; czyli tłumacząc na chłopski jeśli on okaże się lepszy od Ciebie i będzie jego pewna to zobaczysz tylko jej plecy;
Cytat
Klasyka rocka tzw. miesiąc miodowy lub jak kto woli wersja demo aby uśpić Twoją czujność; wróbel wymyka się z garści więc trzeba za pomocą wyrachowanej manipulacji pokazać mu jak wiele traci; jesteś dziś pozbawiony zdrowego osądu bo zaangażowany uczuciowo i emocjonalnie i ze zniszczonym poczuciem własnej wartości więc łatwiej Tobą sterować; wszystkie ochłapy odbierasz jakbyś Boga złapał za nogi i dziękujesz jej, że jest taka wspaniałomyślna, że jednak wybrała Ciebie; to mrzonka;
bez komentarza
Cytat
A ja odczuwam to zgoła odmiennie; Ty starasz na siłę być wyrocznią próbując wmówić coś co nie miało miejsca tylko i wyłącznie na podstawie jakichś domysłów; kreujesz jakieś domniemane historie kiedy wszystko jest wyłożone jak na tacy;UŻYTKOWNIKÓW którzy wskazują Ci konkretne fakty wyciągnięte w tekstu autora celowo pomijasz
ja przyjmuję to co na tacy podaje AUTOR, więc kto snuje domysły. Nie jestem wyrocznią wielokrotnie zaznaczam że mogę się mylić i zmienić zdanie.
Cytat
To teraz napisz proszę jeszcze kto ma to rozstrzygać, opiniować i o tym decydować
na pewno nie ja czy uczestnicy forum ;] Może strona poszkodowana? Podałem przykład przemocowca, czy celibat jednej strony, przykłady można mnożyć. Każdy przypadek będzie inny. Nie widzę sensu by tu drążyć ten temat.
Cytat
użytkowników, którzy wskazują Ci konkretne fakty wyciągnięte w tekstu autora celowo pomijasz i udajesz, że nie widzisz, nie słyszysz tym samym nie odnosisz się do nich; sorry ale to domena wybitnych manipulantów;
Fakty vs Twoje domysły i domniemania, wynik może być tylko jeden;
Apostata,
Po Twoim powyższym wpisie nie mam już wątpliwości, że jesteś klasycznym manipulantem; żona zapewne również się połapała z kim ma do czynienia toteż zacząłeś mieć problem nad jej kontrolą stąd Twoja wizyta szczęśliwego człowieka, któremu udało się uratować małżeństwo na portalu dla zdradzonych... szczerze współczuję...Twojej żonie, ale nie o tym;
A niby w jaki sposób moje wypowiedzi, które postanowiłeś zacytować mają stanowić o tym, że uważam tę kobietę za złą? Nawet krzty złego słowa tam nie ma na temat żony autora a raczej wskazanie schematu, nic personalnego; za czyjeś (Twoje) błędy poznawcze odpowiadać nie mogę a Twoja błędna interpretacja zapewne wynika z tego, że zaczynasz zauważać jak bardzo sam się pogrążasz z każdym kolejnym postem i próbujesz szukać "haka" na kogoś kto miażdży Cię argumentami; próbujesz zrobić dokładnie to samo ze mną co robisz z autorem od początku czyli wmawiasz coś czego nikt nie widzi tylko Ty dla potwierdzenia swoich wątpliwie wiarygodnych snutych teorii; to też bardzo typowe dla postawy jaką prezentujesz na tym portalu;
Cytat
użytkowników, którzy wskazują Ci konkretne fakty wyciągnięte w tekstu autora celowo pomijasz i udajesz, że nie widzisz, nie słyszysz tym samym nie odnosisz się do nich; sorry ale to domena wybitnych manipulantów;
Fakty vs Twoje domysły i domniemania, wynik może być tylko jeden;
przykład poproszę
Wybacz nie będę powtarzać czegoś co zostało już dziś kilkukrotnie napisane zaśmiecając tym samym wątek; dlaczego mam Cię prowadzić za rączkę do postów powyżej? jesteś dużym chłopcem zapewne sobie poradzisz; wystarczy przeczytać jeszcze raz wszystkie posty z dzisiaj tylko tym razem ze zrozumieniem i bez pomijania niewygodnych treści i pytań a następnie się do nich odnieść;
ja przyjmuję to co na tacy podaje AUTOR, więc kto snuje domysły.
Tak? A to ciekawe bo jakoś np tekstu, że żona się zadurzyła w przyjacielu i to jawnie deklaruje jakoś nie zauważasz i nie podnosisz; a to jest clou problemu; no pewnie, że nie bo nie pasowałoby to do Twoich chorych teorii, które snujesz; za to dostrzegasz wiele przewinień autora; do tego próbujesz wmawiać, że to Ty odnosisz się do tego co napisał sam autor; nieźle odleciałeś; chłopie weź się ogarnij, schowaj szklaną kulę i zacznij widzieć rzeczywistość taką jaka jest;
Poczciwy: autor "żona coś czuje" wg ciebie zaś zadurzyła się, domysły.
Cytat
Nawet krzty złego słowa tam nie ma na temat żony autora
Nie chcę wiedzieć jak wygląda złe słowo. Mamy się tu miażdżyć i atakować czy przedstawić autorowi opinie.
Resztę ataku pozostawię to bez komentarza.
Edek
Cytat
Jednak jeżeli autor chce się rozstać ze swoją żoną i znaleźć ku temu przyczyny, to trafił na idealne forum.
Przeglądałem różne fora, w tym nazwę je katolickie. Nie jestem wierzący ale szczęka mi opadała jak czytałem jak jak osoby wierzące potrafią walczyć o związek i miłość, do upadłego. Nie wiem czy to dobrze czy źle. Poglądy o 180 stopni odmienne niż tutaj. Myślę że trzeba poznać różne punkty widzenia i opinie by wyrobić sobie własny pogląd czy znaleźć rozwiązanie dla swojego problemu.
Zapewne piszący tutaj w 99% mają rację, pewnie i w tym przypadku. Ja chwytam się tego 1 %.
Poczciwy: autor "żona coś czuje" wg ciebie zaś zadurzyła się, domysły
Oczywiście, Pewnie czuje nieprzyjemny zapach bo co innego ;
To nie kwestia tego, że masz rację czy jej nie masz bo nie o to w tym chodzi; poglądy i zdania również można mieć różne, ale odnosząc się do faktów i na tym opierać swoje opinie a nie udawać, że jak plują na kogoś to pada deszcz i mu to wmawiać przy okazji robiąc z innych użytkowników idiotów;
dokładnie tak samo zachowują się manipulanci, którzy uskuteczniają gashlighting;
Ja skupiam się na clou problemu a Ty chwytasz za słówka i to jest Twój jedyny sposób uzasadnienia; ot taka różnica;
To że przez 1.5 roku bylismy dla siebie obcymi ludżmi to fakt i razem do takiego stanu doprowadzilismy. Moja depresja przez, którą w znacznym stopniu miałem wywalone na moje życie i wszystko co mnie otacza. Żona też miała swoje problemy wyniesione z dzieciństwa, które próbowała rozwiązać u specjalistów to oczywiście również odbijało się na naszym małżeństwie. Wg.mnie po równo odpowiadaliśmy za tamta sytuację.
Staram się zrozumieć to , że moja żona nie miała oparcia we mnie i to w jaki sposob się zachowywałem spowodowało że nawiązała (trudną do określenia relację) z moim kumplem. Potrzebowała pogadać, wyżalić się, pośmiać się-ok staram się to zrozumieć i zaakceptować.
Póżniej ta relacja przybrała już trochę bardziej formę romansu ale oczywiście żona cały czas się wypiera i twierdzi że jest to jej tylko przyjaciel.
Zależy mi bardzo na tym małżeństwie (może to błąd) i nie powiem jej, że ją nagrywałem bo skończy się to rozwodem. Pokazanie jej nagrań jest jedyną opcją na to, żeby przestała kłamać na jego temat.
Czemu żona nie odeszła ode mnie? Skoro coś czuje do tego gościa? Sam nie wiem. Nie mamy dzieci, bardzo dobrze zarabia wiec kwestia finansowa nie jest przeszkodą, ma gdzie mieszkać.
Kwestią, która nie daje mi spokoju jest to, że skoro postanowilismy zacząć w jakis sposob nasz związek od nowa, na innych zasadach to dla mnie oczywiste jest że kontakt z tym gościem powinien zostać urwany ale ona tego nie robi.
Ostatnio rozmawialismy na temat tych wspólnych wakacji. Powiedziałem, że nie zamierzam jechać na wakacje jeżeli on tam będzie. Oczywiście usłyszałem, że nie biorę pod uwagę jest uczuć i że będzie musiała się przed wszystkimi tłumaczyć dlaczego nie pojechałem i cała nasza grupa będzie wciągnięta w nasze sprawy. Dodatkowo usłyszałem, że jedyną opcją, żebyśmy przepracowali ten temat jest forma zmierzenia się z tym a nie unikanie problemu. Powiedziała, że chce na takim wyjeżdzie pokazać, że relacja między nimi wygląda już zupełnie inaczej....
Jak się okazuje kumpel ma nową dziewczynę i jest podobno bardzo szczęsliwy z planami na przyszłość. Moment kiedy zaczął sie spotykać z nową dziewczyną pokrywa się z momentem kiedy moja żona nagle zaczęła być szczęsliwa ze mną i nabrała ochoty na dzieci.....
Póżniej ta relacja przybrała już trochę bardziej formę romansu ale oczywiście żona cały czas się wypiera i twierdzi że jest to jej tylko przyjaciel.
możesz to rozwinąć ? Wcześniej pisałeś tylko, że powiedziała do koleżanki "coś czuję do niego".
Były jeszcze jakieś sytuacje ?
Cytat
Kwestią, która nie daje mi spokoju jest to, że skoro postanowilismy zacząć w jakis sposob nasz związek od nowa, na innych zasadach to dla mnie oczywiste jest że kontakt z tym gościem powinien zostać urwany ale ona tego nie robi.
Jeżeli Ona nie zrobiła nic złego (wg niej) to nie zerwie kontaktu, bo wtedy przyznała by, że jednak "coś było". Poza tym chyba sam byś nie chciał, żeby żona wybierała z kim możesz się kontaktować a z kim nie ?
Póżniej ta relacja przybrała już trochę bardziej formę romansu ale oczywiście żona cały czas się wypiera i twierdzi że jest to jej tylko przyjaciel.
Tylko Ty już wiesz że to kłamstwo i wychodzi na to że ona na tym kłamstwie chce budować nowe. I wiedza Twoja pokazuje Ci jej manipulację.
Cytat
Zależy mi bardzo na tym małżeństwie (może to błąd) i nie powiem jej, że ją nagrywałem bo skończy się to rozwodem.
Czyli będziesz udawał że jej wierzysz?
Cytat
Pokazanie jej nagrań jest jedyną opcją na to, żeby przestała kłamać na jego temat.
A dlaczego nie szukałeś innych dowodów?
Cytat
Czemu żona nie odeszła ode mnie? Skoro coś czuje do tego gościa? Sam nie wiem.
Bo "coś czuję" nie musi oznaczać z automatu że go kocha - "coś" może oznaczać że sama nie jest pewna. Ale "coś" to i tak dużo.
A czemu nie odeszła...a dokąd miała odejść?
Cytat
Kwestią, która nie daje mi spokoju jest to, że skoro postanowilismy zacząć w jakis sposob nasz związek od nowa, na innych zasadach to dla mnie oczywiste jest że kontakt z tym gościem powinien zostać urwany ale ona tego nie robi.
Według mnie z dwuch powodów tego nie robi
- ona "coś" do niego czuje
- Twoja postawa nie jest zdecydowana i ona nie czuje presji żeby brać pod uwagę Twoje oczekiwania
Cytat
Powiedziałem, że nie zamierzam jechać na wakacje jeżeli on tam będzie.
I tego musisz się teraz trzymać, jeżeli pojedziesz to tym bardziej przestanie Ciebie szanować.
Cytat
Oczywiście usłyszałem, że nie biorę pod uwagę jest uczuć i że będzie musiała się przed wszystkimi tłumaczyć dlaczego nie pojechałem i cała nasza grupa będzie wciągnięta w nasze sprawy.
Pytałeś dlaczego nie bierze pod uwagę Twoich uczuć?
Nikomu niczego nie musi tłumaczyć ale Ciebie próbuje urobić pod hasłem jaki Ty jesteś szalony.
Zaproponuj jej urlop tylko we dwoje.
Cytat
Dodatkowo usłyszałem, że jedyną opcją, żebyśmy przepracowali ten temat jest forma zmierzenia się z tym a nie unikanie problemu.
Tylko wiesz że ona kłamie/jest nie szczera to jak ona chce to przepracować?
Masz wszystko wziąć na klatę i udawać że nic się nie stało?
Cytat
Powiedziała, że chce na takim wyjeżdzie pokazać, że relacja między nimi wygląda już zupełnie inaczej...
A jak ona chce to pokazać?
Nie będzie z nim rozmawiać, tańczyć, patrzyć w jego kierunku?
Będzie tylko Ciebie trzymać za rękę?
Powiedziała jak to chce okazać?
Kamil sprawdziłeś te bilingi? Sprawdziłeś cokolwiek?
Co robisz żeby zweryfikować jej słowa?
Porozmawiałeś z koleżanką której ona się zwierzała?
Porozmawiałeś z koleżanką której ona się zwierzała?
Porozmawiałem i oczywiście usłyszałem, że ona o niczym nie wie, że moja żona kogoś ma na boku lub jestem jakas opcją.
Cytat
Kamil sprawdziłeś te bilingi? Sprawdziłeś cokolwiek?
co mi te bilingi dadzą? dowiem sie, że ze sobą rozmawiają i rozmawiali od wielu miesięcy. Jedynie co sprawdziłem to własnie nagranie rozmowy z koleżanką. Mam wynająć detektywa żeby ją "pilnował" jak ja jestem w pracy a ona pracuje zdalnie?
Zależy mi bardzo na tym małżeństwie (może to błąd)
Odpowiedz sobie na czym Ci tak naprawdę zależy i dlaczego? Na małżeństwie? na tej konkretnej kobiecie? na sobie i swoim szczęściu? Co tak naprawdę jest dla ciebie teraz ważne? Czy aby Twoje wybory nie są spowodowane lękami?
Cytat
Kwestią, która nie daje mi spokoju jest to, że skoro postanowilismy zacząć w jakis sposob nasz związek od nowa, na innych zasadach to dla mnie oczywiste jest że kontakt z tym gościem powinien zostać urwany ale ona tego nie robi.
Cytat
Powiedziałem, że nie zamierzam jechać na wakacje jeżeli on tam będzie. Oczywiście usłyszałem, że nie biorę pod uwagę jest uczuć i że będzie musiała się przed wszystkimi tłumaczyć dlaczego nie pojechałem i cała nasza grupa będzie wciągnięta w nasze sprawy.
Klasyczna manipulacja i obracanie kota ogonem abyś to Ty wyszedł na oszołoma i niezrównoważonego; to cholernie niebezpieczne - dla Ciebie niestety; poczytaj o formach manipulacji a przede wszystkim o gashlighting;
Dla mnie ta kobieta jest wyrachowaną manipulantką, która ma gdzieś Twoje uczucia i odczucia; albo się dostosujesz do księżniczki albo zrobi z Ciebie wariata; taki masz na dziś wybór; Twoje życie, ale jeśli chcesz poznać jej prawdziwe oblicze i intencje to uderz pięścią w stół i postaw w końcu wyraźne granice; chyba, że wolisz się oszukiwać w imię utrzymania protezy małżeństwa co jawnie deklarujesz;
Ostatnio rozmawialismy na temat tych wspólnych wakacji. Powiedziałem, że nie zamierzam jechać na wakacje jeżeli on tam będzie. Oczywiście usłyszałem, że nie biorę pod uwagę jest uczuć i że będzie musiała się przed wszystkimi tłumaczyć dlaczego nie pojechałem i cała nasza grupa będzie wciągnięta w nasze sprawy.
Czy ona rozważa wyjazd bez Ciebie czy też ja to źle zinterpretowałem ?
Odpowiedz sobie na czym Ci tak naprawdę zależy i dlaczego? Na małżeństwie? na tej konkretnej kobiecie? na sobie i swoim szczęściu? Co tak naprawdę jest dla ciebie teraz ważne? Czy aby Twoje wybory nie są spowodowane lękami?
I tu niestety masz rację. Czuje bardzo duży lęk przed byciem samemu, przed rozpoczęciem swojego zycia od nowa, przed kolejnym zwiazkiem w którym mogę być po raz kolejny manipulowany i okłamywany.
Czy ona rozważa wyjazd bez Ciebie czy też ja to źle zinterpretowałem ?
Powiedziała, że teraz oczywiście ja od niej oczekuje żeby nie jechała i ze jak pojedzie to będę na nią wkurzony i znowu się na niej zawiodę. Odpowiedziałem, że ma prawo tam jechać a ja nie mam prawa jej tego zabronić.
dla mnie oczywiste jest że kontakt z tym gościem powinien zostać urwany ale ona tego nie robi.
Cytat
Ostatnio rozmawialismy na temat tych wspólnych wakacji. Powiedziałem, że nie zamierzam jechać na wakacje jeżeli on tam będzie. Oczywiście usłyszałem, że nie biorę pod uwagę jest uczuć i że będzie musiała się przed wszystkimi tłumaczyć dlaczego nie pojechałem i cała nasza grupa będzie wciągnięta w nasze sprawy. Dodatkowo usłyszałem, że jedyną opcją, żebyśmy przepracowali ten temat jest forma zmierzenia się z tym a nie unikanie problemu.
Więc niech jedzie SAMA.
I WYTŁUMACZY SIĘ SWOIM ZNAJOMYM DLACZEGO JEST SAMA i dlaczego NIE MA JUŻ DO KOGO I GDZIE WRÓCIĆ Z TEGO WYJAZDU.
Jest dorosła i winna wiedzieć iż PONOSI SIĘ KONSEKWENCJE SWOICH DZIAŁAŃ.
A olewać i nie szanować to ona może sobie tego kolesia.
A Tobie ŚLUBOWAŁA lojalność, szacunek, uczciwość, brak kłamstwa, odpowiedzialność za siebie, za słowa i czyny, a także poczuwanie się do odpowiedzialności za drugą stronę związku, nie będzie oszukiwać Ciebie, że o wierności nie wspomnę.
TOBIE, a nie temu fagasowi.
To co w/w w sposób absolutny zawiodła. I jeszcze ma czelność stawiać warunki??? A przecież właśnie wtedy, gdy nie byłeś sobą, bo byłeś bardzo poważnie chory, gdy ,,jak powietrza" potrzebowałeś z jej strony wsparcia i pomocy, ona zostawiła Cię na ,,pastwę losu", a sama ,,rzuciła się w ramiona innego".
A to TY potrzebowałeś wtedy oparcia w niej, a nie odwrotnie.
Cytat
Okazało się, że przez 2 miesiące ukrywała przede mna to, że pisze z nim i kasuje wiadomości
CO TO JEST jak nie oczywista zdrada, ,,wbicie noża w plecy"???
Cytat
Zależy mi bardzo na tym małżeństwie (może to błąd) i nie powiem jej, że ją nagrywałem bo skończy się to rozwodem.
Na czym ci zależy?
Wszak trudno tu dopatrzeć się nawet nie małżeństwa, a zwykłego partnerstwa.
A właśnie takie nagranie i WARIOGRAF wyprowadziły by ją z tego samozadowolenia - że ,,ma ciastko(ciebie) i skonsumowała ,,ciacho"(tego boczniaka)". Musisz zedrzeć z niej ten nimb ,,dobrej żony", w jakim chce chodzić.
Bo nią nie jest.
Cytat
Odpowiedziałem, że ma prawo tam jechać a ja nie mam prawa jej tego zabronić.
Ale już nie koniecznie może mieć gdzie i do kogo wrócić.Bo to będzie nie żadne ,,wkurzenie się" przez Ciebie a ,,***dajstwo" z jej strony. A Ty niekoniecznie musisz to akceptować.
I ma teraz wybór:
ALBO -albo. I to ona musi wybierać a nie TY.
Bo Twoje uczucia są równie ważne jak jej.
Porozmawiałem i oczywiście usłyszałem, że ona o niczym nie wie, że moja żona kogoś ma na boku lub jestem jakas opcją.
Spytałeś konkretnie o "przyjaciela" czy tak ogólnie?
Żona wie o tej rozmowie?
Cytat
co mi te bilingi dadzą? dowiem sie, że ze sobą rozmawiają i rozmawiali od wielu miesięcy.
I wtedy będziesz wiedział że kłamie w kwestii
Cytat
przez 2 miesiące ukrywała przede mna to, że pisze z nim
a to będzie dowód który możesz jej kiedyś pokazać
Sprawdzenie bilingów da Ci wiedzę a nie domysły. Będziesz mógł określić czasookres kiedy zaczęli "gadać".
Ty zauważyłeś 8 miesięcy temu ich mowę ciała...a co jeśli pogorszenie relacji w waszym małżeństwie wynikło z powodu ich kontaktów?
Cytat
Jedynie co sprawdziłem to własnie nagranie rozmowy z koleżanką
Jeżeli ona zwierzyła lub zwierza koleżance to raczej o niej i o nim jest wiedzą większego grona ludzi.
Cytat
Mam wynająć detektywa żeby ją "pilnował" jak ja jestem w pracy a ona pracuje zdalnie?
Detektyw byłby dobry gdy wyjechałeś z domu. Teraz bilingi i dyktafon przynajmniej przez jakiś czas to podstawa - potrzebujesz informacji a nie jej słów.
Cytat
Czuje bardzo duży lęk przed byciem samemu, przed rozpoczęciem swojego zycia od nowa
A gdyby umarła to nie próbowałbyś na nowo ułożyć sobie życia?
Cytat
przed kolejnym zwiazkiem w którym mogę być po raz kolejny manipulowany i okłamywany
Życie to również porażki - najważniejsze to się nie poddawać.
Cytat
Powiedziała, że teraz oczywiście ja od niej oczekuje żeby nie jechała i ze jak pojedzie to będę na nią wkurzony i znowu się na niej zawiodę.
Spytaj z czego bierze się jej naiwność w to że będziesz dobrze się bawił w jego towarzystwie?
Cytat
Odpowiedziałem, że ma prawo tam jechać a ja nie mam prawa jej tego zabronić.
Gdyby pojechała sama to proponuję zakończyć ten związek.
Kamil czego od nas oczekujesz? W czym mamy Ci doradzić?
Pogadaj z "kumplem", jeśli od razu nie urwiesz mu głowy może się czegoś dowiesz. Przecież to nie jest obcy koleś. Rozmowa z psiapiółką chyba nie jest dobrym pomysłem.
Cytat
Żona wszystkiego się wypiera ... Po moim powrocie, żona powiedziała, że chce zacząć wszystko od nowa (naszą relację). Wie, że popełniła błąd i że takiej relacji nie powinna mieć z nim.
Cytat
Póżniej ta relacja przybrała już trochę bardziej formę romansu ale oczywiście żona cały czas się wypiera i twierdzi że jest to jej tylko przyjaciel.
Cytat
Czemu żona nie odeszła ode mnie? Skoro coś czuje do tego gościa?
Czyli żona jednocześnie się wypiera i przyznaje że nie powinna mieć takiej relacji - Czyli wg niej miała taką relację ale nie romans.
Cytat
Powiedziała, że chce na takim wyjeżdzie pokazać, że relacja między nimi wygląda już zupełnie inaczej
rozumiem że dopytałeś jak ta ich relacja wyglądała wcześniej a jak wygląda teraz ?
Cytat
Jak się okazuje kumpel ma nową dziewczynę i jest podobno bardzo szczęsliwy z planami na przyszłość. Moment kiedy zaczął sie spotykać z nową dziewczyną pokrywa się z momentem kiedy moja żona nagle zaczęła być szczęsliwa ze mną i nabrała ochoty na dzieci
Od kogo masz to info?
Jak pisaliśmy może to nie być dobry moment na potomstwo - może być tak że ona chce pokazać kumplowi jaka to jest szczęśliwa i po to może macie być wszyscy na wakacjach, taka forma odegrania się. A jeszcze jak by pochwaliła się brzuchem to hoho. ALBO faktycznie się stara. Takie moje gdybanie.
Dla mnie bardzo dziwne jest to, że gdyby coś między nimi było, że ona nie boi się was konfrontować.
Co do nagrania to nie masz nic-może powiedzieć że po prostu go lubi, tym bardziej że w nagraniu dodaje że chce ratować małżeństwo.
Kamil czego od nas oczekujesz? W czym mamy Ci doradzić?
Forum jest jedynym miejscem gdzie mogę o tym wszystkim porozmawiać. Dużo mi daje to, że czytam opinie innych osób na temat mojej sytuacji i troche to oczyszcza moją głowę.
Cytat
Spytałeś konkretnie o "przyjaciela" czy tak ogólnie?
Żona wie o tej rozmowie?
Tak, spytałem konkretnie o niego. Odpowiedz koleżanki: sa tylko przyjaciółmi i nic ich nie łączy.
Cytat
Sprawdzenie bilingów da Ci wiedzę a nie domysły. Będziesz mógł określić czasookres kiedy zaczęli "gadać".
Jak wygląda sprawa bilingów? Do telefonu się nie dostanę bo ma hasła(których nie znam), operator mi cos takiego udostępni bez jej wiedzy?
Forum jest jedynym miejscem gdzie mogę o tym wszystkim porozmawiać. Dużo mi daje to, że czytam opinie innych osób na temat mojej sytuacji i troche to oczyszcza moją głowę.
To pisz więcej/częściej. A pewne opinie mogą się nie podobać.
Cytat
Tak, spytałem konkretnie o niego. Odpowiedz koleżanki: sa tylko przyjaciółmi i nic ich nie łączy.
Czyli już wiesz że koleżanka kryje żonę i można ją skreślić z listy zaufanych - przez Ciebie.
Cytat
Jak wygląda sprawa bilingów?
Jej telefon jest na nią?
Ja w plusie mam dostęp do wszystkich telefonów - wszystkie nr są na żonę - i tak mogę zdalnie sprawdzać kto, co, gdzie, do kogo, kiedy.
Jak również na maile przychodzi "zielona faktura".
Jeśli nie boisz się konfrontacji to możesz poprosić żonę o bilingi - jak będzie protestować - to powiedz że jeśli nie ma nic do ukrycia to w czym problem?
Czyli to co napisałeś
Cytat
Okazało się, że przez 2 miesiące ukrywała przede mna to, że pisze z nim i kasuje wiadomości
Ma dwa telefony ( jeden prywatny - zarejestrowany na nią, drugi służbowy). Każde logowanie na maila- dostaje smsa na telefon z informacją o logowaniu.
Próba logowania na konto operatora, dostaje maila z taką informacją.
Cytat
Jeśli nie boisz się konfrontacji to możesz poprosić żonę o bilingi - jak będzie protestować - to powiedz że jeśli nie ma nic do ukrycia to w czym problem?
Już wiem co odpowie. Powie, że chce ją kontrolować i na każdym kroku sprawdzać.
Cytat
jest wiedzą pochodzącą od żony?
Tak jest to informacja od niej, chociaż przypuszczam, że trwało to dłużej.
Już wiem co odpowie. Powie, że chce ją kontrolować i na każdym kroku sprawdzać.
To powiesz że ten jeden raz i chcesz bilingi z ostatnich 18 miesięcy bo chcesz sprawdzić jej słowa że tylko 2 miesiące bo dostałeś info że to było o wiele dłużej. Tutaj musisz pogrywać - trochę prawdy, trochę kłamstwa. Nie znam jej ale chyba Ty znasz odpowiednie dźwignie.
Cytat
Tak jest to informacja od niej, chociaż przypuszczam, że trwało to dłużej.
To na bank było o wiele dłużej i to nie były pogadanki na poprawę Waszej sytuacji - bo nikt takich info nie usuwa.
Było dłużej gdyż po normalnych rozmowach nie ma takich zachowań
Cytat
Zacząłem zauważać sposób w jaki patrzą na siebie, jak się uśmiechają, jak do siebie się zwracają.
To oznacza zażyłość ale nie natury przyjacielskiej.
Podejrzewam że info że ona usuwa esy było kłamstwem - oczywiście na tamte czas bo ich nie usunęła - gdybyś wtedy na gorąco zażądał telefonu to może byś sobie poczytał.
Wiem że chcesz dać szansę ale nie możesz po prostu odpuścić bo jak chcesz coś budować czy też wybaczyć jeżeli tak naprawdę nie wiesz co się zadziało.
Niestety zareagowałeś jak większość czyli uprzedziłeś że wiesz zamiast sprawdzić po cichu co jest grane.
Kamil34:
Zadaj szonowi następujące pytania:
- Jeżeli wszystko było takie ,,cacy" to DLACZEGO TO ROBIŁA SKRYCIE?
- JAK ona chce ratować Wasze małżeństwo, jeżeli nie jest całkowicie transparentna dla Ciebie (vide: np. dostęp do telefonu)? Jeżeli dla niej Ciebie i twoich uczuć NIE MA ,,za grosz" zrozumienia?
- Czy jej ,,motylki" są dla niej ważniejsze niż Twoje odczucia, że chce Ci ,,fundować" codzienny kontakt z boczniakiem, nawet wtedy, gdy winniście wspólnie i razem odbudowywać to Wasze ,,małżeństwo" (cudzysłów użyłem świadomie)? Tak ma wyglądać ta ,,odbudowa"?
- KIM masz być na tym wspólnym wyjeździe? ,,Pomocą naukową" dla zaprezentowania boczniakowi co stracił, znajdując sobie inną dziewczynę?
- Oszukiwała, kłamała, miała Ciebie i Twoje uczucia ,,w głębokim poważaniu" i jest zdziwiona, ze jej nie wierzysz, nie ufasz?
- Czy zgodzi się dla udowodnienia swojej niewinności na wariograf? Jeśli nie ma nic do ukrycia to w czym problem?Jej reakcja na to pytanie da Ci odpowiedź na wszystko.
- Jeżeli tak chce to niech jedzie. ALE SAMA. I niech od razu spakuje się, bo nie będzie miała gdzie i do kogo wrócić. Boczniak ma dziewczynę, więc najwyżej z nimi stworzą ,,trójkąt".
Znasz to jej towarzystwo z którym chce jechać? Czy to są odpowiedzialni ludzie?
--------
To co ona prezentuje to już nawet nie jest egoizm, a ,,czystej maści" egocentryzm/egotyzm.
Pogadaj z "kumplem", jeśli od razu nie urwiesz mu głowy może się czegoś dowiesz.
już gadał
Cytat
Poprosiłem o wyjaśnienia ale z jednej i drugiej strony zostałem potraktowany jak wariat, który sobie coś ubzdurał i wymyśla sobie różne teorie
Teraz nie dojdziesz jak było, jak piszesz żonka z tych kumatych technologicznie. Pisała tylko sms czy z kompa też ? - można założyć keyloger.
Ja tam upieram się byś jednak pogadał z kumplem. Nie na zasadzie spałeś z żoną - nie, no to cześć. Na taką rozmowę trzeba poświęcić kilka godzin. Przecież żona przyznała się "że miała taką relację" - poproś o wyjaśnienia, przemagluj go.
Kamil piszesz że bardzo zależy Ci na związku, (jednocześnie masz tylko domysły co zaszło), czy to może się zmienić jeśli się okaże że np.
- zdradziła emocjonalnie
- raz ich poniosło
- zrobili to wiele razy
Teraz nie dojdziesz jak było, jak piszesz żonka z tych kumatych technologicznie. Pisała tylko sms czy z kompa też ? - można założyć keyloger.
Pewnie też z niego korzystała do pisania z nim ale używa służbowego na którym instalowanie czegokolwiek jest blokowane.
Cytat
Kamil piszesz że bardzo zależy Ci na związku, (jednocześnie masz tylko domysły co zaszło), czy to może się zmienić jeśli się okaże że np.
- zdradziła emocjonalnie
- raz ich poniosło
- zrobili to wiele razy
I wydaje mi się, że trafiłeś w sedno problemu. Bo bardzo mi zależy na tym "związku" i bazuje na domysłach, strzępach informacji dlatego jeszcze z nią jestem. Jeżeli miałbym pewność, że mnie zdradziła fizycznie to bym się rozstał. Coś takiego jest dla mnie nie do wybaczenia.
Cytat
Rozmowa z łajzą raczej nic nie da. Oni już obgadali temat.
Też tak uważam. Uważam, że mają wspólną wersję od dłuższego czasu i się tego trzymają.
To co ona prezentuje to już nawet nie jest egoizm, a ,,czystej maści" egocentryzm/egotyzm.
Do tego robi to z tak wyrachowaną bezczelnością i pewnością siebie, że aż oczy bolą; pytanie skąd te jej zachowanie wynika czy jest wynikiem jej zepsutego charakteru czy raczej słabości autora;
Kamil,
Dla mnie sprawa jest prosta; tak naprawdę w tym momencie nie jest ważne co tam się wydarzyło; ważne jest to, że jesteś traktowany jak gówniarz, któremu za przeproszeniem można nasrać na łeb a i tak się nie obrazi; ważne jest to, że ona nawet przez moment nie ma ochoty wczuć się w Twoje położenie; ważne jest to, że nawet przez chwilkę nie była z Tobą szczera, autentyczna, uczciwa; na co Ty chłopie w tym momencie jeszcze liczysz? Ty czytasz w ogóle co do Ciebie ludzie piszą? Co zrobiłeś w ostatnim tygodniu żeby poprawić swoją sytuację w tym nierównym układzie? czytasz, czytasz i nic z tego nie wynika; liczysz na cud? jeśli tak to tracisz czas; on się nie wydarzy! a na pewno nie dopóty, dopóki nie zaczniesz w sposób zdecydowany domagać się szacunku do siebie i wyciągać konsekwencje;
Czego Ty chłopie się boisz? Naprawdę uważasz, że lepiej żyć w obłudzie z kimś kto ma na Ciebie wy...bane niż dać sobie szansę na nowe? Czego Ty w tej chwili od niej jeszcze oczekujesz? Bo przekroczyła ona już wszelkie granice; jedyne co powinna dostać to papiery na stół i słodkie do widzenia od Ciebie;
Cytat
Jeżeli miałbym pewność, że mnie zdradziła fizycznie to bym się rozstał. Coś takiego jest dla mnie nie do wybaczenia.
Ze strachu a w zasadzie lęku sam sobie zaczynasz przesuwać granice; to nie ma prawa się udać; równia pochyła a w zasadzie agonia to tego małżeństwa;
A zapomniałem jeszcze wspomnieć, że wczoraj znalazłem sprzęt do wykrywania podsłuchów....
Czyli znalazła twój sprzęt? Poszukaj może znajdziesz jej sprzęt. Pisałeś że jak się dowie będzie chciała się rozwieść. Chyba żonka jest bardziej przedsiębiorcza od Ciebie i zabezpiecza się jak NBP. Macie wspólne konto? - wiadomo kiedy kupiła? Czy przypadkiem nie wydaje kasy na adwokata?
Naprawdę wam kibicowałem, ale robi się coraz dziwniej.
Piszesz że trafiłem w sedno - jak zamierzasz to sprawdzić by mieć pewność. W świetle wykrywacza może faktycznie walnij wariografem (nie mam pojęcia jak to wygląda).
Pisałeś że chcecie zacząć od nowa - chyba jednak nie bardzo od nowa. Ja od nowa rozumiem gruba kreskę, było - minęło.
Cytat
Co to za okres? Dlaczego nie mogła na Ciebie liczyć?
Cytat
Klasyka, mentalność małpy, nie puści jednej gałęzi zanim nie złapie porządnie drugiej; czyli tłumacząc na chłopski jeśli on okaże się lepszy od Ciebie i będzie jego pewna to zobaczysz tylko jej plecy;
Nikt Ci nie zabrania jej kochać, ale to nie powód aby dać wchodzić sobie na głowę, robić z siebie idiotę i pozwolić aby Cie nie szanowała;
Jak ta jej rozmowa z przyjaciółką ma się do tego co ona mówi Tobie?
Cytat
Cytat
patrz na fakty i czyny a nie słowa; która wersja zatem jest prawdziwa ta dla przyjaciółki czy ta dla Ciebie? Jak myślisz? To pytanie retoryczne...
Cytat
To są tylko słowa nic nie warte;
Cytat
Klasyka rocka tzw. miesiąc miodowy lub jak kto woli wersja demo aby uśpić Twoją czujność; wróbel wymyka się z garści więc trzeba za pomocą wyrachowanej manipulacji pokazać mu jak wiele traci; jesteś dziś pozbawiony zdrowego osądu bo zaangażowany uczuciowo i emocjonalnie i ze zniszczonym poczuciem własnej wartości więc łatwiej Tobą sterować; wszystkie ochłapy odbierasz jakbyś Boga złapał za nogi i dziękujesz jej, że jest taka wspaniałomyślna, że jednak wybrała Ciebie; to mrzonka;
Postaw jasne i precyzyjne warunki bez odstępstw wówczas powinieneś zobaczyć prawdziwe intencje Pani;
Macie dzieci?
Dlaczego tak częsta zmiana terapeutów i czyje to decyzje?
Na nagraniu przyjaciółka usłyszałem, że czuje cos do niego ale również chce ratowac nasze małżeństwo. Wlasnie dlatego tego nie rozumiem. Przecież to nie ma sensu.
Zona zaczęła planować jakies wspolne wyjazdy na lipiec i październik...po co??
Najgorsze chyba jest to, ze jestem tak przytłoczony ta sytuacja, tak zniszczony wewnętrznie ze pomimo mojej wiedzy nie potrafię od niej odejść.
Nie mamy dzieci.
Chciałbym mimo mojej wiedzy ratowac ten związek ale ciezko jest zacząć cos od nowa jak sie nie zamknie starych tematów.
Powinienem ten temat zamknąć ale nie potrafię.
Po pierwsze czy rozmawiałeś szczerze o tej sytuacji z przyjacielem jesli nie zrob to.
Cytat
To sytuacja gdzie najpewniej stracila oparcie w Tobie i nastapil brak poczucia bezpieczenstwa( jak pisze poczciwy opisz ja jak mozesz). Kobiety musza czuc sie bezpieczne obok swojego partnera.
Cytat
Cytat
Te rzeczy sie wzajemnie wykluczaja ,jesli chce ratowac Wasz zwiazek niestety zero kontaku z nim. Mozliwe ,ze Ty tez bedziesz musial ograniczyc z nim kontakt. Jesli to prawdziwy przyjaciel zrozumie to.
Cytat
Mogl to byc czas dany przez Zone dla niego aby sie okreslil. Jak pisal poczciwy zasada malpy i galezi.
Jak widac ciagle sie waha.
Cytat
Dlaczego nie ma sensu? CZuje cos do niego bo byl kiedy Ciebie nie bylo obok (depresja ) nie mowie ze dobrze zrobila ( za mocno sie z nim zblizyla) ale wez pod uwage ,ze Ona tez w tej sytuacji potrzebowala wsparcia a moze ten przyjaciel nie jest az tak dobrym przyjacielem i wykorzystal ten moment... ale jak widzisz ze chce walczyc i nie jest to tylko gra na czas to daj jej szanse.
Cytat
Zawsze tak szybko w zyciu odpuszczasz ?
Problem mam w tym, że nie wiem czy moge jej zaufać. Nie wiem nie marnuje juz czasu. Nie poddaje się tylko mam brak zaufania do jej dzialan.
Cytat
Jak porzucisz fałszywe przekonania, które zostały Ci a w zasadzie nam wszystkich wpojone i dostrzeżesz życie takim jakim jest opartym na faktach a nie idealizacji to dziwić się nie będziesz; to jest pewien schemat zachowań bardzo powtarzalny w takich przypadkach; jak rozgościsz się na portalu to sam zaczniesz dostrzegać podobieństwa w zasadzie prawie w każdej historii do swojej; kobiety są bezwzględne w momencie kiedy realizują swoją potrzebę atencji, emocji i pożądania na zewnątrz poza związkiem;
Cytat
Pytasz poważnie? Odpowiedz sobie szczerze samemu jakie masz ku temu podstawy żeby ufać?
Na szacunek człowieka i zaufanie trzeba sobie porządnie zapracować, nie rozdaje się go ot tak każdemu a zwłaszcza komuś kto bez mrugnięcia okiem nas krzywdzi i nic nie zmienia papierek, w którym stanowicie małżeństwo; Ty dziś nie możesz traktować jej jak swoją żonę; i to ona na to solidnie zapracowała, warto żeby to zrozumiała; a zrozumieć może tylko wtedy kiedy coś straci;
Teraz czas na "twardą miłość" z Twojej strony i postawienie sprawy jasno i stanowczo.
Ten " kolega" NIE JEST już Twoim przyjacielem i ma z nim zerwać kontakt NATYCHMIAST i raz na zawsze. Tu nie ma ŻADNEJ dyskusji.
Zakomunikuj, że drzwi do Twojego świata są otwarte i jak CHCE to niech wchodzi, a jak NIE CHCE to drzwi są także
OTWARTE, tylko niech nie stoi w progu i się z niego wynosi NATYCHMIAST, bo NIE TOLERUJESZ przeciągów
Zrozum, że Ty jej do niczego nie zmusisz i jej na siłę NIE ZMIENISZ, ona musi CHCIEĆ tego sama. Najwyższy czas abyś zaczął szanować swoje granicę i nie tolerował ich przekraczania przez swoją jeszczeżonę.
I jeszcze jedna rada dla Ciebie Autorze, nie taplaj się w tym, Ty za nią tego nie przepracujesz, Ty za nią tego NIE ZROBISZ!
Nie bądź CIULEM!
Ona musi zrobić to SAMA!
Ja to widze tak : kobita zbladzila fakt ale.chyba jeszcze.calkiem emocjonalnie nie odplynela co.do seksu dowodow nie masz mowisz ze jej nie wierzysz ze seksu nie bylo ale moze naprawde nie bylo ( tu znow sie rozmowa z przyjacielem klania moze on sie przyzna jak seks jednak byl) . Kluczowa jest ta.roznowa.z przyjaciloka z ktorej wynika , ze co prawda cos czuje do kolesia ( ale nie nazywa tego miloscia ) ale.do Ciebie rowniez i chce walczyc.
Sam piszesz , ze jest obecnie lepiej moze jednak zrozumiala swoj blad. Nie macie dzieci wiec nie boi sie o nie a jak Zony sytuacja materialna by wygladala w razie rozwodu?
Znasz Zone najlepiej jesli czujesz , ze klamie i nie bedziesz jej umial zaufac to nie warto sie meczyc jednak ja bym sprobowal dac jej szanse i jeszcze nie odpuszczal. Choc ja z reguly jestem przeciwny dawaniu drugich szans u Was widze swiatelko w tunelu i sa jednak okolicznosci lagodzace w postaci tego , ze odsunales sie od Zony w trakcie depresji i nie dawales jak piszesz sobie pomoc . CHocby ze to ze wtedy walczyla nalezy sie jej szansa.
Ale jesli ma sie udac to Jej kontakty z przyjacielem musza sie skonczyc to podstawa. Nie jakies ograniczenie ich ale wyzerowanie.
Z racji ułomnego procesu wychowawczego jaki dziś funkcjonuje my jako faceci nie rozumiemy tej emocjonalności kobiet tak jak one nie rozumieją tej logiki, którą się kierujemy podejmując ważne decyzje;
Powstaje dysonans, który narasta i w sprzyjających warunkach ( wierność vs brak opcji) po prostu kobiety "odlatują" emocjonalnie; w takim stanie rzeczy nie jesteśmy w stanie konkurować z kochankiem, który oferuje taką karuzelę emocjonalną, że kobiecie na sam jego widok majtki same spadają; jedyną opcją jest przeczekanie tego okresu, zajęcie się sobą, zbudowanie siebie na nowo, postawienie wyraźnych granic;
Niestety, po tym okresie rzadko jest już co ratować; obie osoby są już zupełnie w innym miejscu; facet uświadamia sobie, że nie potrafi wybaczyć być może nawet nie chce a kobieta, że ona jednak nie chce tak już żyć - bez emocji;
Zdrada tak naprawdę w miażdżącej części dotyczy martwego już związku; tylko nie potrafimy sobie wcześniej tego uświadomić; dopiero musimy zostać brutalnie sprowadzeni na ziemię; ale dobra wiadomość jest taka, że tylko w taki sposób jesteśmy zdolni do rozwoju i autorefleksji;
Co do całej sytuacji to zażyj "weź nie pierdol" głowa do góry i bierz na klatę. 1,5 roku żyjecie obok siebie i nagle zdziwiony. Czy to że ją olewałeś przez ten czas to nie zdrada emocjonalna? Siedzisz i wylewasz "litry łez".
Cytat
Tego ,że autor mial depresje nie doczytales nie ?
A pozniej zdziwienie ,ze 80% samobojstw to faceci jak jeden z drugim im "wez nie pierdol" poleci
Cytat
Nie daja nobla z psychologii chyba ale jest z medycyny wiec w tym roku powinien byc Twoj. Szybko i sprawnie pokonales plage naszych czasow jaka jest depresja. Szacun.
Autor pisze że miał depresje - czas przeszły. Teraz nie ma się co mazać, chyba że chce nawrót.
Cytat
Cytat
Cytat
Nie mamy dzieci.
Chciałbym mimo mojej wiedzy ratowac ten związek ale ciezko jest zacząć cos od nowa jak sie nie zamknie starych tematów.
Jak napisał poczniwy :
Cytat
Cytat
Apostata ja tylko Tobie przypomne bo widze ,ze masz bardzo krotka pamiec - na poczatku tego miesiaca zalozyles watek ,ze po kliku latach od zdrady zony dalej masz nawroty zlych wspomnien i mysli. A teraz dajesz autorowi ktory jest klika miesiecy od godziny zero rady typu:
"przestan sie mazac", "wez nie pierdol"....
Ja mam nadzieje ,ze Ty swoje pudelko "wez nie pierdola" juz zjadles cale
Malo wiesz jak destrukcyjna moze byc deprecha nie tylko dla tego kto ja ma ale tez dla jego bliskich.
Jasne ,ze autor musi sie wziac w garsc dla swojego dobra ale ten przypadek to nie jest typowy gdzie dwoje ludzi przez dlugie zaniedbania zawalilo swoja relacje.
Cytat
No nie wie bo targaja nim skrajne emocje co jest naturalne przy zdradzie.
Co do deprechy to bliska mi osoba leczyła się psychiatrycznie, nawet chodziłem z tą osobą po lekarzach więc weź nie pierdol bo cytując Ciebie mało wiesz ;].
Cytat
Do autora - musisz mieć na uwadze że większość na forum zakończyła związki, czasem zakończone bataliami sądowymi. Ja piszę z perspektywy pozostania w związku i daniem sobie drugiej szansy. To podjęcie ryzyka by ponownie zaufać.
Myślę że dobrze poznać różne opinie. Jeśli uraziłem z góry przepraszam.
Cytat
No skoro tak dobrze sobie z tym poradziles to dziwi ,ze po tylu latach zakaldasz tu watek i pytasz sie czy poruszac watek zdrady z zona . Skoro jest dobrze to po co poruszac z zona watek zdrady ktora miala miejsce dawno temu.
Cytat
A to cytat z Twojego watku wiec chyba srednio sobie z tym poradziles. A juz na pewno nie na tyle zeby tutaj zarzucac "wez nie pierdolami "
Koncze by nie zasmiecac watku autora.
Cytat
Jeżeli chodzi o depresję: ktoś kto nie miał depresji nie jest w stanie doświadczyć tego co dzieje się wtedy w głowie. Weź się w garść nic nie pomaga. Myśli samobójcze, brak chęci do życia, najdrobniejsze czynności sprawiały problem, U mnie mogły już pomóc tylko antydepresanty, które okazały się zbawieniem. Poziom serotoniny w moim organiżmie nie dało się podnieść inaczej niż antydepresantem. Antydepresanty już odstawiłem i czuję się dużo lepiej.
Jeżeli chodzi o temat żony. Zdaję sobie sprawę z tego, że razem zjebaliśmy sprawę i w pewnym momencie bylismy dla siebie obcymi ludźmi, którzy ze sobą tylko mieszkają.
Mówicie o miesiącu miodowym? Jak to rozumieć? Teraz żona zachowuje się jakby nic się nie stało, jest czuła, troskliwa, wykazuje zainteresowanie a za jakis czas jej przejdzie?? Tak to działa? Przestanie się starać?
Jeżeli chodzi o "przyjaciela". Kontakt się urwał, on się nie odzywa do mnie ani ja do niego. W momencie kiedy zacząłem im mówić, że przeszkadza mi ich relacja i sposób w jaki się zachowują on przestał sie ze mna kontaktować.
Jak wygląda obecnie sytuacja: Żona pierwszy raz od wielu miesięcy powiedziała, że jest szczęsliwa i że w takiej relacji jaką obecnie mamy możemy zaczać starać się o dziecko. Widzę, że jest zaangażowana i się stara.
Żona organizuje wakacje w lipcu z naszymi znajomymi (około 14 oso
Cytat
Żona organizuje wakacje w lipcu z naszymi znajomymi (około 14 osoFajnei oczywiście nie widzi problemu w tym żeby zaproponowac wyjazd również "przyjacielowi"...
Dziecko na tą chwilę to jeden z najbardziej idiotycznych pomysłów, no chyba że tam coś już w niej rośnie a tatą nie jesteś ty.
Skoro nie widzi problemu aby zaproponować koledze taki wyjazd to ona dalej ma cię w dupie i nie rozumie tego co ty przechodziłeś, przechodzisz i przechodzić będziesz.
Oczom wyobraźni widzę ta cudowną atmosferę na wyjeździe były kolega, popychacz żony i ty.
Cytat
Tez mi to przyszlo do glowy....
Cytat
No to kategorycznie Ty musisz widzec w tym problem i jej to zakomunikowac.
NIe pozwalaj juz wiecej przekraczac swoich granic albo inaczej zacznij je wreszcie stawiac.
Cytat
Masz rację.
Tylko jak to ma się do zachowania żony wobec "przyjaciela"?
Tu tez chcesz dostrzec swoją współwinę?
Cytat
Że przez najbliższy czas będzie się starać,ma to na celu pokazanie Tobie jaka jest zajebista.
Cytat
Czyli ona nie widzi nic złego w tym co Wam/Tobie zrobiła a to oznacza że albo ma Ciebie w doopie albo nie bierze na poważnie Twoich ostrzeżeń.
Czytaj - ona wie że Tobie bardziej zależy.
Sam piszesz
Cytat
Czyli zamieciesz pod dywan i już? A ona całe zło zwali na Ciebie? Tak to ma wyglądać?
Problem chyba polega na tym że się boisz jej reakcji na Twoją dociekliwość.
Cytat
Tak naprawdę on nie był Twoim przyjacielem - gdyby mu zależało to zrobiłby wszystko żeby wasza przyjaźń nie przepadła.
A powody dlaczego umilkł
- tak jak Twoja żona chce Ciebie przeczekać na zasadzie że Ci przejdzie
- wstydzi się/boi tego co zadziało się pomiędzy nim i Twoją żoną
Cytat
Czy wy nadal rozmawiacie o jej relacji z "przyjacielem" czy też temat ucichł?
Cytat
Czyli chce Ciebie przyklepać - jak teraz boisz się odejść to z dzieckiem zapomnij. Nie ładuj się teraz w to.
Cytat
I jak na tę propozycję zareagowałeś? Zareagowałeś jakoś?
Ma baba tupet.
Jesteś za mało stanowczy do niej nie dotarło że on już nie jest Twoim "przyjacielem" tylko c.ujem i że nie masz zamiaru z nim utrzymywać kontaktu...chyba że chcesz.
Nie jest dobrze ona nadal niczego nie zrozumiała.
Cytat
Oczywiście, że w kryzysie związku zawsze biorą udział dwie strony; pytanie tylko o ciężar tych przewinień, które do tego doprowadziły a to już nie jest tak oczywiste; czym innym jest zdrada emocjonalna, fizyczna a zupełnie czym innym np. nie branie udziału w sprzątaniu mieszkania; dostrzegasz różnicę?
Cytat
A pamiętasz jak zachowywała się w momencie gdy się poznaliście? To dokładnie coś takiego; tzw wersja demo - jej najlepsza wersja siebie abyś został skołowany i Twoja podświadomość uruchomiła coś w rodzaju - ona jednak jest dobrym człowiekiem, potrafi być czuła, uczciwa, prawdomówna, uczuciowa itd. To jest swego rodzaju gruba manipulacja tylko człowiek zadurzony nie jest w stanie tego w ten sposób odczytać; a wręcz przeciwnie przyjmuje za dobrą monetę; tyle, że z autentyczną wersją nie ma nic wspólnego;
Cytat
A jak myślisz dlaczego tak powiedziała? Tak nagle zrobiło jej sie przyjemnie? Ot tak jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki? Zadaj jej w takim razie konkretne pytania precyzujące; wówczas dostrzeżesz jej prawdziwe intencje kiedy nie będzie potrafiła tego w żaden sposób uargumentować i zacznie kluczyć;
Hmm w takiej relacji jaką aktualnie macie ona łaskawie może się zdecydować na dziecko tak? Zatem dopytaj co będzie jeśli ta relacja taka zawsze nie będzie? Bo nie będzie, to jest życie; co wtedy?
Pamiętaj człowiek jeśli coś mówi to robi to i czuje tu i teraz, nie za tydzień, miesiąc, rok; w tym czasie może się wiele zmienić również jej uczucie; zwłaszcza, że już wiesz, że stabilna to ona nie jest a raczej skora do labilności;
Dziecko w tej chwili to pułapka; dla Ciebie pułapka; a dla niej tylko i wyłącznie poczucie bezpieczeństwa, że "jeleniowi" w razie czego będzie trudniej odejść; miej to na uwadze;
Mam ciągle wrażenie, że jesteś za miękki i cały czas masz spodnie spuszczone do kostek; weź się w garść, postaw ultimatum i granice w końcu; jeśli jej zależy podejmie rękawice a jeśli nie to co najwyżej zaoszczędzisz sobie kilku lat straconego czasu;
Cytat
Autorze jakie ty masz oczekiwanie/pytanie tu na forum.
Cytat
Mamy się domyślać czy masz ochotę jechać na wczasy z 14 osobami? Nie wiem czy w waszej sytuacji to dobrze czy źle - z jednej strony i tak siedzicie sami więc towarzystwo może dobrze wam zrobi, z drugiej strony wyjazd tylko we dwoje też brzmi zachęcająco.
Nie doczytałem ile macie lat, dlaczego wcześniej nie chciała/chcieliście dziecka? Znajomi mojej żony tak się godzili po zdradzie i zrobili sobie dzieciaczka, od kilku lat są po rozwodzie ;], więc jak pisano wyżej to chyba nie jest dobry moment na sprowadzanie potomstwa. Tym bardziej że po urodzeniu facet idzie w odstawkę a tego chyba teraz nie potrzebujesz.
Cytat
Cytat
Bo czuć interes a nie uczucia?
Cytat
Nie byli obcy byli małżeństwem. I jak jej zachowanie można nazwać jak nie zdradą?
Cytat
Manipulujesz - dopóki ona jest jego żoną to nie jest obca.
I zauważ że zainteresowani na końcu dowiadują się że było tak źle że on/ona poszli w tango.
Cytat
Ale nie w tym przypadku, żona autora się wypiera i jak tu zbudować coś lepszego?
Ale faktem jest że autor najchętniej by zapomniał co zaszło...a tu doopa.
A sprawdziłeś bilingi z okresu gdy nie było Ciebie w domu?
Masz pewność że się nie spotykali?
Obie strony złamały daną sobie obietnicę a więc zdradziły, zauroczenie przyjacielem to kolejne złamanie obietnicy. Sprowadzamy zdradę tylko to relacji z osoba trzecią - jasne to najbardziej ryje i jest bardziej namacalne, odczuwalne. A jeśli jedno np. trwale odmawia współżycia czy to nie forma zdrady?
Ot definicja:
Zdrada – świadome złamanie przysięgi lub odstępstwo od przyjętych (przez siebie, najbliższe osoby lub daną społeczność) norm czy wartości, działanie przeciwko tym normom i wartościom, zaparcie się ich, a także jawna lub skryta ich negacja. Człowiek dopuszczający się zdrady określany jest mianem zdrajcy.
Cytat
Cytat
A możesz go zacytować bo jakoś tego nie widzę.
Cytat
Taka że ten papierek robi z nich małżeństwo - zaprzeczenie obcości.
Cytat
Jasne ale czy to znaczy że są sobie obcy?
Cytat
Nawet jak go wytrą to nadal nie będą sobie obcy - do czasu rozwodu.
A i tak to będzie były/była.
Cytat
Cytat
I ona złamała obietnice/przysięgę - i z tym Kamil ma problem.
Cytat
Nadal piszemy w temacie Kamila? Jeśli tak to sobie dopisujesz - gdzie on odmawia współżycia? Napisał "mniej seksu" - to nie odmowa.
Cytat
I żona Kamila tak postąpiła? Postępuje?
Cytat
Jak napisałeś
Cytat
Jak napisał Kamil
Cytat
Cytat
Jak widać dla autora mimo papierka byli dla siebie obcymi ludźmi.
Cytat
Cytat
Nie ma pewności czy zdradzała czy nie zdradzała fizycznie. Nie ma nawet pewności jak daleko poszło zauroczenie.
Cytat
To tylko szczegół nie mający żadnego znaczenia a na pewno nie ma wpływu na to jak aktualnie się czuje autor; to nie jest clou problemu;
Cytat
Przyznała że takiej relacji nie powinna mieć z nim i jednocześnie oświadczyła że kontaktu nie zerwie - czyli mąż może się bujać ze swoimi pretensjami.
Przyznała się ale nie do wszystkiegoczuje coś do mojego przyjaciela nie jest szczera nawet teraz.
Przyznała się bo została do tego zmuszona.
Cytat
Bo jest z tych naiwnie dobrych i nie sprawdził co tam było.
Cytat
Tak przebiegała że kasowała wiadomości w których oni gadali o pogodzie.
Tak przebiegała że ukrywali swój kontakt przed mężem/przyjacielem i to przez całe miesiące a może i dłużej - ja stawiam na dobrze ponad roczny romans .
Tak przebiegała że nawet teraz ona chce z tamtym jechać na urlop.
Cytat
Ukrywanie kontaktów, kasowanie wiadomości, żona coś czuje do gacha, planowany wyjazd na urlop( w żaden sposób nie brany pod uwagę stan emocjonalny męża) - czy to mało?
Jeżeli potrzeba więcej to bez sprawdzenia się nie obejdzie.
Poczciwy no nie wiem czy dla autora to bez znaczenia czy rod roku rozmawiali o pogodzie czy jednak dawali upust żądzom.
Przecież się znali, byli przyjaciółmi to po co ukrywać się?
Gdyby esów o pogodzie nie osuwała to mogłaby udowodnić że to nic takiego ale skoro usuwała i ukrywała to oznacza że nie była w porządku i nie jest w porządku.
On czuje się zdradzony bo został zdradzony i słusznie uważa to za zdradę; tylko tyle i aż tyle; cała reszta to szczegóły;
Cytat
Nikogo tak naprawdę nie interesuje co myślisz o wiadomościach męża swojej niedawnej kochanki, ba wątpię by 3/4 użytkowników interesowało w ogóle czy to prawdziwa historia czy wyssana z dupy. Wróć do swojego wątku, nie zaśmiecaj innych, albo zmień forum dla sobie podobnych ludzi.
Cytat
Poczciwy
Cytat
Autor pisał:
Cytat
On był dla niej bardzo dużym wsparciem w momencie w którym nie mogła liczyć na mnie.
Skoro przez rok czy 1,5 roku mieli na siebie wyjebane to czy żona nie miała pełnego prawa czuć się zdradzona?
Autor napisał:
Cytat
Poczciwy jak kojarzę sam spotykałeś się z koleżankami gdy jeszcze nie pozamykałeś swoich spraw.
Zacytuję:
Cytat
Zatem jeśli żona autora tylko spotykała się z kolegą by pogadać to nie robiła nic złego, zwłaszcza uwzględniając rozkład małżeństwa ?
Wytłumacz mi zatem jakie ma to przełożenie na autora wątku? Bo w żadnym stopniu nie jestem w stanie zrozumieć Twojego toku myślenia; Autor wyraźnie źle czuje się z tym co się stało, jego granica została przekroczona, poczuł się zdradzony (wg mnie słusznie) jakie zatem znaczenie ma o czym oni gadali i co robili skoro on i tak czuje się zdradzony?
Szukasz na siłę nie wiadomo czego tam gdzie tego nie ma;
Cytat
Nie, nie jest proste - przykład autor.
Takie zachowanie jak ukrywanie kontaktu, kasowanie esów zawsze niosą problemy - takie podziemne utrzymywanie relacji nie świadczy dobrze o żonie autora - ukrywanie świadczy o tym że ona wiedziała że to nie spodoba się mężowi. I tu rodzą się pytania
- czy autor jest tak zaborczy?
- czy żona autora jednak nie poszła w długą?
Cytat
Kamil34
Cytat
I przez dwa miesiące nadawała na starego?
Ona doskonale wiedziała co robi - ona i ich przyjaciel.
A teraz zbiera to co zasiała.
Cytat
I zamiast odejść skoro było tak źle to wdała się w relację z "przyjacielem"?
Gdy autor zauważył że ich relacja jest co najmniej zastanawiająca to ona wpadła na pomysł terapii małżeńskiej? Teraz nagle ona jest szczęśliwa i kochająca?
Dlaczego? Co autor takiego zrobił że jej nastawienie się zmieniło? Bo autor łykał prochy?
Zobacz co Kamil pisze
Cytat
Dokładamy
Cytat
Oraz
Cytat
Dla mnie = romans, jak już pisałem ponad roczny a kasowanie wiadomości trwa równie długo.
Cytat
Jeżeli ona przestała kochać to powinna odejść - tutaj wdała się w romans, coś czuje do "przyjaciela" i nagle znowu kocha męża.
Oni oboje zawalili małżeństwo - autor nie leczył depresji, żona poszła w łatwiznę.
Ale tylko ona zdradziła.
Zanim zaczniesz kolejny raz manipulować przeczytaj moją historię jeszcze raz, ale tym razem ze zrozumieniem; może wówczas dostrzeżesz, że spotykałem się z koleżankami w momencie gdy mój rozwód był w trakcie i było bliżej końca niż dalej; zatem Twoje porównanie do bieżącej historii kompletnie chybione;
Cytat
Tylko różnica jest taka, której oczywiście również nie dostrzegasz, że żona autora zupełnie co innego deklaruje a co innego robi;
znów uciekasz się do manipulacji; nie wiem czy robisz to celowo czy nawykowo; owszem mąż przemocowiec również mógłby czuć się zdradzony jeśli wcześniej żona nie zakomunikowała mu, że ma coś zrobić ze swoim życiem; jeśli tego nie zrobiła tylko odeszła bez słowa i choć próby ratowania relacji - to tak zdradziła!!!
Cytat
jeśli związek uległ rozkładowi to składa się pozew o rozwód w małżeństwie i wówczas można robić co dusza zapragnie, czego Ty chłopie nie rozumiesz?
Cytat
Owszem robiła i to zostało już wyjaśnione w tej historii na kilkanaście sposobów;
Cytat
Cytat
albowiem
Cytat
Cytat
Poczciwy
Cytat
Cytat
Dla mnie nie ma zdrady jeśli obydwie strony stwierdzą między nami koniec.
W tym wątku sam autor twierdzi że związku w sumie już nie było. Tylko nie powiedzieli sobie o tym.
Nie dała papierka - zdradziła, a mogła dać papierek a autor nie miałby problemu ze zdradą.
Opowiedzenie o danej sytuacji pozwala na wyrzucenie z siebie uczuć. Analiza sytuacji pozwala na jej zrozumienie i wyciągnięcie wniosków na przyszłość. Niestety po przekroczeniu pewnej granicy (a Ty ją przeoczyłeś), wracanie do sytuacji w sposób jaki to robisz, przywołuje i wzmaga negatywne uczucia.
Apostata - głosisz na tym forum bardzo niepopularne i niepożądane tezy
Cytat
Dlatego, że opacznie ją rozumiesz poprzez coś namacanlnego a nie przekroczenie czyiś granic, których przekroczenia druga strona nie akceptuje;
Cytat
Jeśli żona chce ratować swoje życie to uruchamia rodzinę, przyjaciół, znajomych, instytucje wspomagające być może nawet służby, którzy starają się jej pomóc w odejściu od przemocowca a nie odchodzi w objęcia kochanka; tutaj tez różnicy nie dostrzegasz?
Cytat
Oczywiście, że papierek jest papierkiem lakmusowym relacji;
A tam gdzie go nie ma to zupełnie inna bajka i o tej sytuacji nie rozmawiamy; w rzeczonym przypadku jest relacja sformalizowana więc nie uciekaj się do porównywania go z wolnym związkiem bo to inna bajka;
Cytat
Poczciwy nie pisałem że żona przemocowca odchodzi do kochanka, ale choćby nawet. Zapewne zgadzamy się że przemocowiec przekracza granice, których jego żona nieakceptuje i czuje zapewne jak to określiłeś namacalnie. To on zdradza swoim zachowaniem bo przekracza jej granice, nie ona jak od niego ucieknie - różnicę dostrzegasz? Jak działa system ochrony ofiar przemocy niestety co chwilę się dowiadujemy.
Rozumiem że autor czuje się żle bo jego granice zostały przekroczone, tylko czy wcześniej nie zostały przekroczone granice żony przez zaniedbanie związku? Tak szukam usprawiedliwienia że żona pisała z przyjacielem - może faktycznie o "pogodzie" i żalach na związek, tego nie wiemy. Jeśli okaże się że żona zdradzała wcześniej, gdy było ok. to przyznam większości rację.
Niech autor wybaczy wybiegi od tematu.
Cytat
I tu zostało udowodnione
- jej uczucie do przyjaciela - zdrada emocjonalna
- utrzymywanie potajemnej relacji z przyjacielem - b. duże prawdopodobieństwo zdrady fizycznej
Cytat
Kamil34 napisał
Cytat
Czy to są gruzy?
A dlaczego tak było
Cytat
Czy on zrobił coś przeciw żonie?
Cytat
I tu ALE jest bardzo ważne a właściwie kiedy to ale zaistniało. Ona sama z siebie nie podjęła próby ratowania małżeństwa tylko zrobiła to w momencie gdy
Cytat
Dopiero gdy zapaliło się przy tyłku ona zapałała chęcią naprawy - może tamten się nie zdeklarował.
I to jest schemat takich romansów - niby nic się nie działo, jakieś tam uczucie, jakieś kasowane esy, na bank spotkania, mąż się orientuje i nagle chęć naprawy małżeństwa, nagle powrót uczucia, nagła chęć posiadania dziecka - i to wszystko tu jest.
Cytat
Zdrada to zdrada - Ty natomiast szukasz usprawiedliwienia zdrady.
Nie można zdradzić troszeczkę, ociupinkę, na pół gwizdka - i postawa autora to pokazuje.
On miał depresję ona przyjaciela - kto kogo bardziej zdradził?
Cytat
Oczywiście ze jest proste tylko widocznie nie było tak źle że nie chciała zrezygnować z małżeństwa.
Cytat
To co potocznie przez to rozumiemy.
Cytat
A czy on sam był w tym związku? Oboje ten związek zaniedbali wpadli w rutynę dnia codziennego a nie tylko autor.
Autor 8 miesięcy temu zorientował się że coś łączy jego żonę z przyjacielem.
Od 1,5 roku zaczęli się oddalać...a może wtedy zaczął się jej romans?
Bo jeśli 8 miesięcy temu autor
Cytat
Czyli zdradzała ich mowa ciała - to ich relacja już dawno weszła w strefę zażyłości cielesnej.
Cytat
i to właśnie tutaj jest niepożądane.
Cytat
Na tym forum był kiedyś taki wątek, gdzie kobieta "zdradziła" męża, a potem On ją.
Jej zdrada polegała na tym, że jak była "w separacji" z mężem (2 miesiące nie mieszkali razem) to Ona tylko pisała sobie z kimś przez Internet (nie spotkali się, nie wysyłali zdjęć itp.). On natomiast będąc już w normalnym związku (wrócili do siebie) zdradził ją "standardowo".
W większości użytkownicy tego forum twierdzili, że ta jego zdrada wynika z jej "zdrady", no i obie sytuacje są tożsame.
Takie poglądy dalej tutaj goszczą, dlatego tym co piszesz, nie otworzysz nikomu oczu na inny punkt widzenia. Spowodujesz tylko kłótnię, w której będziesz obrażany na wszelkie możliwe sposoby.
edek rozumiem Twoje urażone i dumne ego, ale jeśli chcesz się udzielać na forum to rób to merytorycznie i konstruktywnie do historii, w której się wypowiadasz zamiast próbować w sposób zakamuflowany obrażać i kwestionować innych użytkowników oraz administrację i ich wypowiedzi; ostatnie ostrzeżenie, następnego nie będzie tylko wylecisz; poczciwy
Cytat
Cały czas pomijasz to co bardzo istotne czyli komunikację;
To, że ktoś dla kogoś z boku zachowuje się niemoralnie, podle, źle,itd nie oznacza, że ma tego świadomość albo, że druga strona to w taki sposób odbiera; wobec tego odpowiedź na twoje pytanie jest nie, nie dostrzegam różnicy;
Za każdym razem sekwencja zdarzeń powinna być taka sama:
1. Jeśli ktoś przekracza moje granice, które odczuwam jako raniące destrukcyjne i ich nie akceptuję podejmuję próbę rozmowy i informuję jak się z tym czuję oraz czego oczekuję i jakie w związku z tym mogą się pojawić konsekwencje łącznie z odejściem;
2. Jeśli powyższe w jakiejś perspektywie czasu nie przynosi żadnych rezultatów podejmuję kroki, które zadeklarowałem i odchodzę, ale nie do kochanka/kochanki;
Ty próbując usprawiedliwić zdrajcę sprytnie pomijasz fakt komunikacji a to ma kolosalne znaczenie w postrzeganiu i ocenie zachowania drugiej strony;
W każdej sytuacji jeśli druga osoba jest motywatorem do odejścia od kogoś to oznacza to zdradę; bo nie jest to wówczas odejście od kogoś tylko do kogoś; umniejszasz żonie autora jej występki całkowicie pomijając przy tym problemy autora z jakimi musiał się zmierzyć; gdzie zatem wtedy ona była?
Cytat
Gdybym usłyszał coś takiego od starej baby w todze siedzącej za stołem to owszem przyjąłbym to do wiadomości bo sąd orzekając o winie nie stopniuje jej; ale w przypadku gdy w grę wchodzą emocje i uczucia już takiego tłumaczenia nie jestem w stanie zrozumieć;
Zatem jeśli zostały przekroczone granice żony to dlaczego:
a) nie poinformowała o tym autora i nie próbowała zmotywować go do działań a sama nie podjęła realnych kroków do naprawy małżeństwa
b ) nie brała pod uwagę stanu autora w tamtym czasie i jego wpływu na zachowanie i w jakimś stopniu próbowała mu pomóc przezwyciężyć problem
Cytat
Cytat
Cytat
Jak rozumiem udzieliłbyś takich wspaniałych rad siostrze albo córce?
Cytat
Cytat
Cały czas pomijasz to co bardzo istotne czyli komunikację;
Cytat
Cytat
Cytat
przemocowiec był tylko przykładem zresztą wywołanym przez Ciebie, ty się nim posłużyłeś do próby obrony swojego zdania ja się tylko odniosłem więc nie obracaj kota ogonem; przypominam Ci tylko, że mówimy o sytuacji autora, do którego dokładnie ten sam schemat powinien zostać zastosowany jak do każdej innej relacji więc to Ty w moim mniemaniu próbujesz pokrętnie w tej chwili uzasadniać swoje głupoty, które wypisujesz wykorzystując przykład toksycznej relacji, która nie jest przedmiotem tej historii; a kiedy zadaję Ci pytania, które odnoszą się do tej konkretnej sytuacji to milczysz, przypadek?
Cytat
Akurat wiem jak mało kto co znaczy brać udział w relacjach z toksycznym psychopatą; a Ty masz pojęcie czy swoje domniemania opierasz na przekazie z programów typu "Uwaga"?
Cytat
Zawsze ironizujesz jak brakuje argumentów?
Cytat
Też mam wiele sobie do zarzucenia w małżeństwie np nie wynosiłem śmieci, nie pomagałem na tyle w domu na ile oczekiwała; tyle tylko, że to były jej subiektywne odczucia a ja miałem prawo o nich nie wiedzieć; czy to uprawniało ją do zdrady bez próby zakomunikowania mi swoich wątpliwości czy też zareagowania w celu naprawy relacji?
Błądzisz człowieku, zresztą Twoja historia o tym najlepiej świadczy;
Cytat
Skoro ad personam
Cytat
Cytat
To nie była ironia tylko fakt;
Cytat
A ja uratowałem siebie; właśnie dlatego jesteśmy aktualnie obecni na tym portalu w zupełnie innych rolach i z innego powodu
Jedna czy Ty naprawde nie widzisz roznicy miedzy przemocowcem a czlowiekiem w depresji ?
Bycie przemocowcem to wybor depresja to choroba czesto naprawde ciezka na ktora chory ma maly wplyw przynajmniej bez pomocy z zewnatrz. Choc akurat Twoje podejscie do deprachy to jest "wez nie pierdol".
A dwa : malzenstwo to nie tylko papierek to przysiega malzenska (nawet jesli to slub cywilny). I jest tam dodane ,ze sie jest razem na dobre i na zle , choroba depresja to jest wlasnie to zle( i na zle nie mowie o przemocy zebys nie mylil choc i tu ucieka sie od przemocowa/szuka pomocy na zewnatrz a nie sie go zdradza bo to raczej nie rozwiaze problemu przemocy a tylko moze doprowadzic do wiekszej tragedii).
Ty sam podales przyklad seksu ze jak ktos zaniedbuje ten element to jest to zdrada a co jesli ktos ze wzgledów zdrowotnych nie moze w jakims okrsie uprawiac seksu to tez zdradza a druga storna moze w rewanzu poszukac seksu na boku? Tu autor zaniedbal relacje na skutek CHOROBY nie daje to zonie prawa do szukania pocieszenia na zewnatrz.
Cytat
Nie chce juz do tego wracac ale bym sie klocil przynajmniej mnie ale chyba nie tylko mnie to wyglada bardziej na zamiatanko pod dywan ale zycze Tobie bys mial racje i uratowal ten zwiazek .
Cytat
Takie poglądy dalej tutaj goszczą, dlatego tym co piszesz, nie otworzysz nikomu oczu na inny punkt widzenia. Spowodujesz tylko kłótnię, w której będziesz obrażany na wszelkie możliwe sposoby.
Edek ale te wlasnie postawe: zdrada za zdrade albo inaczej zdrada za klopoty w zwiazku nawet spowodowane choroba to Apostata probuje przeforsowac tutaj a nie inni.
Cytat
Admiral
Ja widzę różnicę, jak się okazuje niektórzy takiej różnicy nie widzą. Widzę też różnicę gdy zdrada dotyczy związku w rozkładzie i związku gdzie jedna strona była zajebista i nie ma sobie nic do zarzucenia.
Cytat
Przypomnę że autor nie zasłania się depresją i pisze że obie strony zawaliły związek, dlaczego mam twierdzić że jest inaczej.
Cytat
Wygląda to tak: autor oboje zajebaliśmy, forum ty nie zajebałeś, forum wyrocznia na podstawie kilku zdań autora wie lepiej
Cytat
Odbieram że panuje tu przekonanie " bo to zła kobieta była" wg mnie (i obecnych faktów) nie była taka zła. Moje przekonanie może się zmienić gdy dojdą nowe fakty. Gdy sytuacja się wyjaśni mogę być pierwszym, który rzuci kamieniem.
Jeśli autor doprecyzuje że winę za kryzys w związku ponosi tylko jego depresja, to pytanie czy żona czy wiedziała o chorobie - autor pisał że nie pozwalał sobie pomóc.
Koniec końców o czym pisała - szukała wsparcia, wygadania się czy wyznawała miłość gachowi. Na razie obstawiam pierwszą opcję. Pewnie naiwny jestem
Cytat
Kobieta 1,5 roku była przy facecie z depresją i nadal chce z nim być. Istnieje nawet możliwość, że tylko dzieki wsparciu tego przyjaciela nie uciekła z tego związku wcześniej. Dzieci jej nie trzymały. Na podstawie tego co zostało tutaj powiedziane przez autora popieram tezę Apostaty, że to wcale zła kobieta nie była.
Jednak jeżeli autor chce się rozstać ze swoją żoną i znaleźć ku temu przyczyny, to trafił na idealne forum.
Tymczasem autor:
Cytat
Cytat
A zdajesz sobie sprawe ,ze czasem to dowiadujemy sie ze niby bylo zle jak juz druga strona pojdzie w tango?
Nie ma idealnych zwiazkow zawsze moze byc lepiej i wtedy jak ktoras ze stron czuje ze jest nie tak jakby chciala to juz moze zdradzac?
Cytat
No a co wlasnie robi probuje sie wziac w garsc i szuka pomocy Ty tutaj tez przyszedles w koncu po pomoc chyba?
Cytat
Tak zgadza sie obie zawalily zwiazek i to juz bylo tu pisane ale tylko zona autora zdradzila relacje.
Cytat
Jeszcze raz tak oboje zawalili zwiazek ( zacznij czytac co inni pisza) ale zdradzila tylko ona. To ze Ty masz inna wlasna definicje zdrady to juz Twoja sprawa.
Cytat
To, ze nic nie daja nie zmienia faktu ,ze lamanie tej przysiegi to wlasnie zdrada jest. To ,ze duzo ludzi ma w doopie wlasne dawane innym slowo nie znaczy,ze kazdy tak ma i ze to racjonalizuje mienie w doopie danego slowa.
Cytat
To zle odbierasz to przekonanie i jeszcze raz przeczytaj co ja ale tez inni pisza. Ja juz na samym poczatku pisalem ,ze deprecha autora jest pewnym czynnikiem lagadzacym postepowanie zony ale nie zmiena to faktu ,ze posunela sie za daleko.
Ale najgorsze jest to na co tu wielkokrotnie zwracal uwage
normalnyfacet ale tez ja i inni ze ona dalej chce miec relacje z tym "przyjacielem" czyli inaczej mowiac nie bierze za swoj czyn odpowiedzialnosci i ma w doopie uczucia swojego meza.
Cytat
A skad pewnosc ,ze to uczucie do autora trzyma ja w tym zwiazku? a moze wygoda? Moja zona np. 3 letni romans zero uczucia do mnie i nigdzie odchodzic nie chciala.
Cytat
Nie wiem jak inni ale ja nie mowilem ,ze byla zla i mam ja za zla. Ale granice przekroczyla jak mocno sam autor chyba nie wie i nie chce wiedziec.
Cytat
Sorki Stary ale masz chyba jakies stare nie wyjasnione zatargi z czlonkami i administracja tego portalu (czyja racja nie wiem bo jestem tu relatywnie krotko) i przekladasz je na obecnych uczestnikow portalu. Troche to slabe...
Cytat
Cytat
Cytat
Cytat
Cytat
Cytat
Cytat
No oczywsice ale to Ty piszesz ,ze jest roznica w zdradzie kiedy zwiazek byl ddobry a kiedy nie. Ja staram sie podkerslic ze to "dobrze" moze byc roznie widziane w oczach partnerow.
Cytat
No nie tylko ale raz ,ze autor jednak byl chory a dwa to chyba nie najlpesze wyjscie na braki w relacji zdrada odpowiadac.
Cytat
Za wejscie w relacje z przyjacielem i w efekcie zadluzenie sie w nim co sama przyznala. Naprawde mozemy sie tu bawic ale nie kasuje sie smsow o pogodzie....
Cytat
To teraz napisz proszę jeszcze kto ma to rozstrzygać, opiniować i o tym decydować; bo wydaje mi się, że każda ze stron będzie mieć odmienne subiektywne zdanie na ten temat jednocześnie mając przekonanie o swoim obiektywizmie;
Jeśli ktoś uważa się za idealnego i ma skłonności do pomijania własnych niedociągnięć i błędów tzn. że jest zadufanym w sobie dupkiem, egoistą nie nadającym się do życia w relacji;
dziwnym trafem jednak w 99% te braki oraz niedociągnięcia są komunikowane i zarzucane przez zdrajce, ale dopiero w momencie gdy zostaje wykryty romans; przypadek? NIE to raczej prosty mechanizm obronny - wypieranie rzeczywistości aby w jakiś sposób próbować zracjonalizować sobie swój występek al ochrony własnego ego;
Cytat
Wygląda to tak: autor oboje zajebaliśmy, forum ty nie zajebałeś, forum wyrocznia na podstawie kilku zdań autora wie lepiej
A ja odczuwam to zgoła odmiennie; Ty starasz na siłę być wyrocznią próbując wmówić coś co nie miało miejsca tylko i wyłącznie na podstawie jakichś domysłów; kreujesz jakieś domniemane historie kiedy wszystko jest wyłożone jak na tacy;użytkowników, którzy wskazują Ci konkretne fakty wyciągnięte w tekstu autora celowo pomijasz i udajesz, że nie widzisz, nie słyszysz tym samym nie odnosisz się do nich; sorry ale to domena wybitnych manipulantów;
Fakty vs Twoje domysły i domniemania, wynik może być tylko jeden;
admiral
Cytat
Jeśli ktoś nie potrafi uporać się ze swoimi słabościami i deficytami a próbuje doradzać innym to właśnie taki mamy efekt; to się fachowo zwie projekcja;
najśmieszniejsze jest to, że on tu nadal jest a przecież to takie fatalne forum;
Cytat
Nie dostrzegam aby któryś z użytkowników w taki sposób ocenił żonę autora;
Jest zależna finansowo? Nie ma gdzie mieszkać? Nie ma rodziny ? Straciła by na statusie ?
Co ją trzyma przy Tobie ?
Cytat
Cytat
Cytat
Klasyka rocka tzw. miesiąc miodowy lub jak kto woli wersja demo aby uśpić Twoją czujność; wróbel wymyka się z garści więc trzeba za pomocą wyrachowanej manipulacji pokazać mu jak wiele traci; jesteś dziś pozbawiony zdrowego osądu bo zaangażowany uczuciowo i emocjonalnie i ze zniszczonym poczuciem własnej wartości więc łatwiej Tobą sterować; wszystkie ochłapy odbierasz jakbyś Boga złapał za nogi i dziękujesz jej, że jest taka wspaniałomyślna, że jednak wybrała Ciebie; to mrzonka;
Cytat
Cytat
Cytat
Fakty vs Twoje domysły i domniemania, wynik może być tylko jeden;
Po Twoim powyższym wpisie nie mam już wątpliwości, że jesteś klasycznym manipulantem; żona zapewne również się połapała z kim ma do czynienia toteż zacząłeś mieć problem nad jej kontrolą stąd Twoja wizyta szczęśliwego człowieka, któremu udało się uratować małżeństwo na portalu dla zdradzonych... szczerze współczuję...Twojej żonie, ale nie o tym;
A niby w jaki sposób moje wypowiedzi, które postanowiłeś zacytować mają stanowić o tym, że uważam tę kobietę za złą? Nawet krzty złego słowa tam nie ma na temat żony autora a raczej wskazanie schematu, nic personalnego; za czyjeś (Twoje) błędy poznawcze odpowiadać nie mogę a Twoja błędna interpretacja zapewne wynika z tego, że zaczynasz zauważać jak bardzo sam się pogrążasz z każdym kolejnym postem i próbujesz szukać "haka" na kogoś kto miażdży Cię argumentami; próbujesz zrobić dokładnie to samo ze mną co robisz z autorem od początku czyli wmawiasz coś czego nikt nie widzi tylko Ty dla potwierdzenia swoich wątpliwie wiarygodnych snutych teorii; to też bardzo typowe dla postawy jaką prezentujesz na tym portalu;
Cytat
Fakty vs Twoje domysły i domniemania, wynik może być tylko jeden;
przykład poproszę
Wybacz nie będę powtarzać czegoś co zostało już dziś kilkukrotnie napisane zaśmiecając tym samym wątek; dlaczego mam Cię prowadzić za rączkę do postów powyżej? jesteś dużym chłopcem zapewne sobie poradzisz; wystarczy przeczytać jeszcze raz wszystkie posty z dzisiaj tylko tym razem ze zrozumieniem i bez pomijania niewygodnych treści i pytań a następnie się do nich odnieść;
Cytat
Tak? A to ciekawe bo jakoś np tekstu, że żona się zadurzyła w przyjacielu i to jawnie deklaruje jakoś nie zauważasz i nie podnosisz; a to jest clou problemu; no pewnie, że nie bo nie pasowałoby to do Twoich chorych teorii, które snujesz; za to dostrzegasz wiele przewinień autora; do tego próbujesz wmawiać, że to Ty odnosisz się do tego co napisał sam autor; nieźle odleciałeś; chłopie weź się ogarnij, schowaj szklaną kulę i zacznij widzieć rzeczywistość taką jaka jest;
Cytat
Resztę ataku pozostawię to bez komentarza.
Edek
Cytat
Przeglądałem różne fora, w tym nazwę je katolickie. Nie jestem wierzący ale szczęka mi opadała jak czytałem jak jak osoby wierzące potrafią walczyć o związek i miłość, do upadłego. Nie wiem czy to dobrze czy źle. Poglądy o 180 stopni odmienne niż tutaj. Myślę że trzeba poznać różne punkty widzenia i opinie by wyrobić sobie własny pogląd czy znaleźć rozwiązanie dla swojego problemu.
Zapewne piszący tutaj w 99% mają rację, pewnie i w tym przypadku. Ja chwytam się tego 1 %.
Cytat
Oczywiście, Pewnie czuje nieprzyjemny zapach bo co innego
To nie kwestia tego, że masz rację czy jej nie masz bo nie o to w tym chodzi; poglądy i zdania również można mieć różne, ale odnosząc się do faktów i na tym opierać swoje opinie a nie udawać, że jak plują na kogoś to pada deszcz i mu to wmawiać przy okazji robiąc z innych użytkowników idiotów;
dokładnie tak samo zachowują się manipulanci, którzy uskuteczniają gashlighting;
Ja skupiam się na clou problemu a Ty chwytasz za słówka i to jest Twój jedyny sposób uzasadnienia; ot taka różnica;
Cytat
A dlaczego odbierasz to jako atak? A jeśli umieściłbym to w Twoim wątku to będzie to dalej atak czy może opinia?
Staram się zrozumieć to , że moja żona nie miała oparcia we mnie i to w jaki sposob się zachowywałem spowodowało że nawiązała (trudną do określenia relację) z moim kumplem. Potrzebowała pogadać, wyżalić się, pośmiać się-ok staram się to zrozumieć i zaakceptować.
Póżniej ta relacja przybrała już trochę bardziej formę romansu ale oczywiście żona cały czas się wypiera i twierdzi że jest to jej tylko przyjaciel.
Zależy mi bardzo na tym małżeństwie (może to błąd) i nie powiem jej, że ją nagrywałem bo skończy się to rozwodem. Pokazanie jej nagrań jest jedyną opcją na to, żeby przestała kłamać na jego temat.
Czemu żona nie odeszła ode mnie? Skoro coś czuje do tego gościa? Sam nie wiem. Nie mamy dzieci, bardzo dobrze zarabia wiec kwestia finansowa nie jest przeszkodą, ma gdzie mieszkać.
Kwestią, która nie daje mi spokoju jest to, że skoro postanowilismy zacząć w jakis sposob nasz związek od nowa, na innych zasadach to dla mnie oczywiste jest że kontakt z tym gościem powinien zostać urwany ale ona tego nie robi.
Ostatnio rozmawialismy na temat tych wspólnych wakacji. Powiedziałem, że nie zamierzam jechać na wakacje jeżeli on tam będzie. Oczywiście usłyszałem, że nie biorę pod uwagę jest uczuć i że będzie musiała się przed wszystkimi tłumaczyć dlaczego nie pojechałem i cała nasza grupa będzie wciągnięta w nasze sprawy. Dodatkowo usłyszałem, że jedyną opcją, żebyśmy przepracowali ten temat jest forma zmierzenia się z tym a nie unikanie problemu. Powiedziała, że chce na takim wyjeżdzie pokazać, że relacja między nimi wygląda już zupełnie inaczej....
Jak się okazuje kumpel ma nową dziewczynę i jest podobno bardzo szczęsliwy z planami na przyszłość. Moment kiedy zaczął sie spotykać z nową dziewczyną pokrywa się z momentem kiedy moja żona nagle zaczęła być szczęsliwa ze mną i nabrała ochoty na dzieci.....
Cytat
możesz to rozwinąć ? Wcześniej pisałeś tylko, że powiedziała do koleżanki "coś czuję do niego".
Były jeszcze jakieś sytuacje ?
Cytat
Jeżeli Ona nie zrobiła nic złego (wg niej) to nie zerwie kontaktu, bo wtedy przyznała by, że jednak "coś było". Poza tym chyba sam byś nie chciał, żeby żona wybierała z kim możesz się kontaktować a z kim nie ?
Cytat
Tylko Ty już wiesz że to kłamstwo i wychodzi na to że ona na tym kłamstwie chce budować nowe. I wiedza Twoja pokazuje Ci jej manipulację.
Cytat
Czyli będziesz udawał że jej wierzysz?
Cytat
A dlaczego nie szukałeś innych dowodów?
Cytat
Bo "coś czuję" nie musi oznaczać z automatu że go kocha - "coś" może oznaczać że sama nie jest pewna. Ale "coś" to i tak dużo.
A czemu nie odeszła...a dokąd miała odejść?
Cytat
Według mnie z dwuch powodów tego nie robi
- ona "coś" do niego czuje
- Twoja postawa nie jest zdecydowana i ona nie czuje presji żeby brać pod uwagę Twoje oczekiwania
Cytat
I tego musisz się teraz trzymać, jeżeli pojedziesz to tym bardziej przestanie Ciebie szanować.
Cytat
Pytałeś dlaczego nie bierze pod uwagę Twoich uczuć?
Nikomu niczego nie musi tłumaczyć ale Ciebie próbuje urobić pod hasłem jaki Ty jesteś szalony.
Zaproponuj jej urlop tylko we dwoje.
Cytat
Tylko wiesz że ona kłamie/jest nie szczera to jak ona chce to przepracować?
Masz wszystko wziąć na klatę i udawać że nic się nie stało?
Cytat
A jak ona chce to pokazać?
Nie będzie z nim rozmawiać, tańczyć, patrzyć w jego kierunku?
Będzie tylko Ciebie trzymać za rękę?
Powiedziała jak to chce okazać?
Kamil sprawdziłeś te bilingi? Sprawdziłeś cokolwiek?
Co robisz żeby zweryfikować jej słowa?
Porozmawiałeś z koleżanką której ona się zwierzała?
Cytat
Porozmawiałem i oczywiście usłyszałem, że ona o niczym nie wie, że moja żona kogoś ma na boku lub jestem jakas opcją.
Cytat
co mi te bilingi dadzą? dowiem sie, że ze sobą rozmawiają i rozmawiali od wielu miesięcy. Jedynie co sprawdziłem to własnie nagranie rozmowy z koleżanką. Mam wynająć detektywa żeby ją "pilnował" jak ja jestem w pracy a ona pracuje zdalnie?
Cytat
Odpowiedz sobie na czym Ci tak naprawdę zależy i dlaczego? Na małżeństwie? na tej konkretnej kobiecie? na sobie i swoim szczęściu? Co tak naprawdę jest dla ciebie teraz ważne? Czy aby Twoje wybory nie są spowodowane lękami?
Cytat
Cytat
Klasyczna manipulacja i obracanie kota ogonem abyś to Ty wyszedł na oszołoma i niezrównoważonego; to cholernie niebezpieczne - dla Ciebie niestety; poczytaj o formach manipulacji a przede wszystkim o gashlighting;
Dla mnie ta kobieta jest wyrachowaną manipulantką, która ma gdzieś Twoje uczucia i odczucia; albo się dostosujesz do księżniczki albo zrobi z Ciebie wariata; taki masz na dziś wybór; Twoje życie, ale jeśli chcesz poznać jej prawdziwe oblicze i intencje to uderz pięścią w stół i postaw w końcu wyraźne granice; chyba, że wolisz się oszukiwać w imię utrzymania protezy małżeństwa co jawnie deklarujesz;
Cytat
Ostatnio rozmawialismy na temat tych wspólnych wakacji. Powiedziałem, że nie zamierzam jechać na wakacje jeżeli on tam będzie. Oczywiście usłyszałem, że nie biorę pod uwagę jest uczuć i że będzie musiała się przed wszystkimi tłumaczyć dlaczego nie pojechałem i cała nasza grupa będzie wciągnięta w nasze sprawy.
Czy ona rozważa wyjazd bez Ciebie czy też ja to źle zinterpretowałem ?
Cytat
I tu niestety masz rację. Czuje bardzo duży lęk przed byciem samemu, przed rozpoczęciem swojego zycia od nowa, przed kolejnym zwiazkiem w którym mogę być po raz kolejny manipulowany i okłamywany.
Cytat
Powiedziała, że teraz oczywiście ja od niej oczekuje żeby nie jechała i ze jak pojedzie to będę na nią wkurzony i znowu się na niej zawiodę. Odpowiedziałem, że ma prawo tam jechać a ja nie mam prawa jej tego zabronić.
Cytat
Cytat
Więc niech jedzie SAMA.
I WYTŁUMACZY SIĘ SWOIM ZNAJOMYM DLACZEGO JEST SAMA i dlaczego NIE MA JUŻ DO KOGO I GDZIE WRÓCIĆ Z TEGO WYJAZDU.
Jest dorosła i winna wiedzieć iż PONOSI SIĘ KONSEKWENCJE SWOICH DZIAŁAŃ.
A olewać i nie szanować to ona może sobie tego kolesia.
A Tobie ŚLUBOWAŁA lojalność, szacunek, uczciwość, brak kłamstwa, odpowiedzialność za siebie, za słowa i czyny, a także poczuwanie się do odpowiedzialności za drugą stronę związku, nie będzie oszukiwać Ciebie, że o wierności nie wspomnę.
TOBIE, a nie temu fagasowi.
To co w/w w sposób absolutny zawiodła. I jeszcze ma czelność stawiać warunki??? A przecież właśnie wtedy, gdy nie byłeś sobą, bo byłeś bardzo poważnie chory, gdy ,,jak powietrza" potrzebowałeś z jej strony wsparcia i pomocy, ona zostawiła Cię na ,,pastwę losu", a sama ,,rzuciła się w ramiona innego".
A to TY potrzebowałeś wtedy oparcia w niej, a nie odwrotnie.
Cytat
CO TO JEST jak nie oczywista zdrada, ,,wbicie noża w plecy"???
Cytat
Na czym ci zależy?
Wszak trudno tu dopatrzeć się nawet nie małżeństwa, a zwykłego partnerstwa.
A właśnie takie nagranie i WARIOGRAF wyprowadziły by ją z tego samozadowolenia - że ,,ma ciastko(ciebie) i skonsumowała ,,ciacho"(tego boczniaka)". Musisz zedrzeć z niej ten nimb ,,dobrej żony", w jakim chce chodzić.
Bo nią nie jest.
Cytat
Ale już nie koniecznie może mieć gdzie i do kogo wrócić.Bo to będzie nie żadne ,,wkurzenie się" przez Ciebie a ,,***dajstwo" z jej strony. A Ty niekoniecznie musisz to akceptować.
I ma teraz wybór:
ALBO -albo. I to ona musi wybierać a nie TY.
Bo Twoje uczucia są równie ważne jak jej.
Cytat
Spytałeś konkretnie o "przyjaciela" czy tak ogólnie?
Żona wie o tej rozmowie?
Cytat
I wtedy będziesz wiedział że kłamie w kwestii
Cytat
a to będzie dowód który możesz jej kiedyś pokazać
Sprawdzenie bilingów da Ci wiedzę a nie domysły. Będziesz mógł określić czasookres kiedy zaczęli "gadać".
Ty zauważyłeś 8 miesięcy temu ich mowę ciała...a co jeśli pogorszenie relacji w waszym małżeństwie wynikło z powodu ich kontaktów?
Cytat
Jeżeli ona zwierzyła lub zwierza koleżance to raczej o niej i o nim jest wiedzą większego grona ludzi.
Cytat
Detektyw byłby dobry gdy wyjechałeś z domu. Teraz bilingi i dyktafon przynajmniej przez jakiś czas to podstawa - potrzebujesz informacji a nie jej słów.
Cytat
A gdyby umarła to nie próbowałbyś na nowo ułożyć sobie życia?
Cytat
Życie to również porażki - najważniejsze to się nie poddawać.
Cytat
Spytaj z czego bierze się jej naiwność w to że będziesz dobrze się bawił w jego towarzystwie?
Cytat
Gdyby pojechała sama to proponuję zakończyć ten związek.
Pogadaj z "kumplem", jeśli od razu nie urwiesz mu głowy może się czegoś dowiesz. Przecież to nie jest obcy koleś. Rozmowa z psiapiółką chyba nie jest dobrym pomysłem.
Cytat
Cytat
Cytat
Czyli żona jednocześnie się wypiera i przyznaje że nie powinna mieć takiej relacji - Czyli wg niej miała taką relację ale nie romans.
Cytat
Cytat
Od kogo masz to info?
Jak pisaliśmy może to nie być dobry moment na potomstwo - może być tak że ona chce pokazać kumplowi jaka to jest szczęśliwa i po to może macie być wszyscy na wakacjach, taka forma odegrania się. A jeszcze jak by pochwaliła się brzuchem to hoho. ALBO faktycznie się stara. Takie moje gdybanie.
Dla mnie bardzo dziwne jest to, że gdyby coś między nimi było, że ona nie boi się was konfrontować.
Co do nagrania to nie masz nic-może powiedzieć że po prostu go lubi, tym bardziej że w nagraniu dodaje że chce ratować małżeństwo.
Cytat
już gadał
Cytat
Cytat
Problem polega na tym że byli przyjaciółmi - ciężko teraz będzie ustalić kiedy z przyjaźni weszli na inny poziom z którego zrodziło się "coś czuje".
Cytat
Co w tym dziwnego jeśli zmówili się co do wspólnej historii?
Nic nie było - i tego będą się trzymać.
Cytat
Forum jest jedynym miejscem gdzie mogę o tym wszystkim porozmawiać. Dużo mi daje to, że czytam opinie innych osób na temat mojej sytuacji i troche to oczyszcza moją głowę.
Cytat
Żona wie o tej rozmowie?
Tak, spytałem konkretnie o niego. Odpowiedz koleżanki: sa tylko przyjaciółmi i nic ich nie łączy.
Cytat
Jak wygląda sprawa bilingów? Do telefonu się nie dostanę bo ma hasła(których nie znam), operator mi cos takiego udostępni bez jej wiedzy?
Cytat
To pisz więcej/częściej. A pewne opinie mogą się nie podobać.
Cytat
Czyli już wiesz że koleżanka kryje żonę i można ją skreślić z listy zaufanych - przez Ciebie.
Cytat
Jej telefon jest na nią?
Ja w plusie mam dostęp do wszystkich telefonów - wszystkie nr są na żonę - i tak mogę zdalnie sprawdzać kto, co, gdzie, do kogo, kiedy.
Jak również na maile przychodzi "zielona faktura".
Jeśli nie boisz się konfrontacji to możesz poprosić żonę o bilingi - jak będzie protestować - to powiedz że jeśli nie ma nic do ukrycia to w czym problem?
Czyli to co napisałeś
Cytat
jest wiedzą pochodzącą od żony?
Cytat
Ma dwa telefony ( jeden prywatny - zarejestrowany na nią, drugi służbowy). Każde logowanie na maila- dostaje smsa na telefon z informacją o logowaniu.
Próba logowania na konto operatora, dostaje maila z taką informacją.
Cytat
Już wiem co odpowie. Powie, że chce ją kontrolować i na każdym kroku sprawdzać.
Cytat
Tak jest to informacja od niej, chociaż przypuszczam, że trwało to dłużej.
Cytat
To powiesz że ten jeden raz i chcesz bilingi z ostatnich 18 miesięcy bo chcesz sprawdzić jej słowa że tylko 2 miesiące bo dostałeś info że to było o wiele dłużej. Tutaj musisz pogrywać - trochę prawdy, trochę kłamstwa. Nie znam jej ale chyba Ty znasz odpowiednie dźwignie.
Cytat
To na bank było o wiele dłużej i to nie były pogadanki na poprawę Waszej sytuacji - bo nikt takich info nie usuwa.
Było dłużej gdyż po normalnych rozmowach nie ma takich zachowań
Cytat
To oznacza zażyłość ale nie natury przyjacielskiej.
Podejrzewam że info że ona usuwa esy było kłamstwem - oczywiście na tamte czas bo ich nie usunęła - gdybyś wtedy na gorąco zażądał telefonu to może byś sobie poczytał.
Wiem że chcesz dać szansę ale nie możesz po prostu odpuścić bo jak chcesz coś budować czy też wybaczyć jeżeli tak naprawdę nie wiesz co się zadziało.
Niestety zareagowałeś jak większość czyli uprzedziłeś że wiesz zamiast sprawdzić po cichu co jest grane.
Zadaj szonowi następujące pytania:
- Jeżeli wszystko było takie ,,cacy" to DLACZEGO TO ROBIŁA SKRYCIE?
- JAK ona chce ratować Wasze małżeństwo, jeżeli nie jest całkowicie transparentna dla Ciebie (vide: np. dostęp do telefonu)? Jeżeli dla niej Ciebie i twoich uczuć NIE MA ,,za grosz" zrozumienia?
- Czy jej ,,motylki" są dla niej ważniejsze niż Twoje odczucia, że chce Ci ,,fundować" codzienny kontakt z boczniakiem, nawet wtedy, gdy winniście wspólnie i razem odbudowywać to Wasze ,,małżeństwo" (cudzysłów użyłem świadomie)? Tak ma wyglądać ta ,,odbudowa"?
- KIM masz być na tym wspólnym wyjeździe? ,,Pomocą naukową" dla zaprezentowania boczniakowi co stracił, znajdując sobie inną dziewczynę?
- Oszukiwała, kłamała, miała Ciebie i Twoje uczucia ,,w głębokim poważaniu" i jest zdziwiona, ze jej nie wierzysz, nie ufasz?
- Czy zgodzi się dla udowodnienia swojej niewinności na wariograf? Jeśli nie ma nic do ukrycia to w czym problem?Jej reakcja na to pytanie da Ci odpowiedź na wszystko.
- Jeżeli tak chce to niech jedzie. ALE SAMA. I niech od razu spakuje się, bo nie będzie miała gdzie i do kogo wrócić. Boczniak ma dziewczynę, więc najwyżej z nimi stworzą ,,trójkąt".
Znasz to jej towarzystwo z którym chce jechać? Czy to są odpowiedzialni ludzie?
--------
To co ona prezentuje to już nawet nie jest egoizm, a ,,czystej maści" egocentryzm/egotyzm.
Cytat
już gadał
Cytat
Poprosiłem o wyjaśnienia ale z jednej i drugiej strony zostałem potraktowany jak wariat, który sobie coś ubzdurał i wymyśla sobie różne teorie
Teraz nie dojdziesz jak było, jak piszesz żonka z tych kumatych technologicznie. Pisała tylko sms czy z kompa też ? - można założyć keyloger.
Ja tam upieram się byś jednak pogadał z kumplem. Nie na zasadzie spałeś z żoną - nie, no to cześć. Na taką rozmowę trzeba poświęcić kilka godzin. Przecież żona przyznała się "że miała taką relację" - poproś o wyjaśnienia, przemagluj go.
Kamil piszesz że bardzo zależy Ci na związku, (jednocześnie masz tylko domysły co zaszło), czy to może się zmienić jeśli się okaże że np.
- zdradziła emocjonalnie
- raz ich poniosło
- zrobili to wiele razy
Rozmowa z łajzą raczej nic nie da. Oni już obgadali temat.
Cytat
Pewnie też z niego korzystała do pisania z nim ale używa służbowego na którym instalowanie czegokolwiek jest blokowane.
Cytat
- zdradziła emocjonalnie
- raz ich poniosło
- zrobili to wiele razy
I wydaje mi się, że trafiłeś w sedno problemu. Bo bardzo mi zależy na tym "związku" i bazuje na domysłach, strzępach informacji dlatego jeszcze z nią jestem. Jeżeli miałbym pewność, że mnie zdradziła fizycznie to bym się rozstał. Coś takiego jest dla mnie nie do wybaczenia.
Cytat
Też tak uważam. Uważam, że mają wspólną wersję od dłuższego czasu i się tego trzymają.
Cytat
Do tego robi to z tak wyrachowaną bezczelnością i pewnością siebie, że aż oczy bolą; pytanie skąd te jej zachowanie wynika czy jest wynikiem jej zepsutego charakteru czy raczej słabości autora;
Kamil,
Dla mnie sprawa jest prosta; tak naprawdę w tym momencie nie jest ważne co tam się wydarzyło; ważne jest to, że jesteś traktowany jak gówniarz, któremu za przeproszeniem można nasrać na łeb a i tak się nie obrazi; ważne jest to, że ona nawet przez moment nie ma ochoty wczuć się w Twoje położenie; ważne jest to, że nawet przez chwilkę nie była z Tobą szczera, autentyczna, uczciwa; na co Ty chłopie w tym momencie jeszcze liczysz? Ty czytasz w ogóle co do Ciebie ludzie piszą? Co zrobiłeś w ostatnim tygodniu żeby poprawić swoją sytuację w tym nierównym układzie? czytasz, czytasz i nic z tego nie wynika; liczysz na cud? jeśli tak to tracisz czas; on się nie wydarzy! a na pewno nie dopóty, dopóki nie zaczniesz w sposób zdecydowany domagać się szacunku do siebie i wyciągać konsekwencje;
Czego Ty chłopie się boisz? Naprawdę uważasz, że lepiej żyć w obłudzie z kimś kto ma na Ciebie wy...bane niż dać sobie szansę na nowe? Czego Ty w tej chwili od niej jeszcze oczekujesz? Bo przekroczyła ona już wszelkie granice; jedyne co powinna dostać to papiery na stół i słodkie do widzenia od Ciebie;
Cytat
Ze strachu a w zasadzie lęku sam sobie zaczynasz przesuwać granice; to nie ma prawa się udać; równia pochyła a w zasadzie agonia to tego małżeństwa;
Cytat
Naprawdę wam kibicowałem, ale robi się coraz dziwniej.
Piszesz że trafiłem w sedno - jak zamierzasz to sprawdzić by mieć pewność. W świetle wykrywacza może faktycznie walnij wariografem (nie mam pojęcia jak to wygląda).
Pisałeś że chcecie zacząć od nowa - chyba jednak nie bardzo od nowa. Ja od nowa rozumiem gruba kreskę, było - minęło.