Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

A-dam00:38:52
ochroniarz00:41:38
Julianaempat...01:24:32
JoannaZlamana02:10:29
Kakua02:42:35

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

hurricane
09.01.2025 09:01:02
Pomyślności w Nowym Roku Uśmiech

heniek
03.01.2025 00:51:19
Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim życzę, aby nie gorzknieć na wszystkich polach i mieć radość nawet z takich małych bzdetów, jak te życzenia. Forum specyficzne, ale wciąż pozostajemy ludźmi, życie da

Perepek
18.12.2024 09:47:05
Hej zamierzam się złożyc pozew o rozwód macie do polecenia kogos z okolic Katowic? nie wiem jak sie za to zabrac

Ozyrys1
11.12.2024 18:21:15
Hagi 10 Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch

poczciwy
11.11.2024 13:36:22
Andzia na firefox działa.

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

KOLEZANKI MOJEGO MEZADrukuj

Zdradzona przez mężaWitam. Jestesmy malzesntwem 8lat. 4lata po slubie maz zdradzil mnie z kol. Z pracy ale udalo nam sie wrocic do siebie. Urodzilo sie nam dwoch synow. pol roku tsmu znalazlam drugi tel meza I sms" moja zona jest mi obojetna,rpdzina to nuda,a ty jestes taka energiczna,wesola" maz codziennie lub kilka razy dziennie pisze I dzwoni(2-3 razy dziennie) z kolezanka z pracy. Sms I rozmowy sa zwykle bez podtekstow,ale ona wie o kazdym szczegole zycia posiweca jej duuuzo wiecek czasu niz rodzinie,gdy wraca do domu maz jest nieobecny,godzinami siedzi na teleofnie. Znalazlam tez w tel. Ich wiadomosci na fb.pisza zawsze pozno w nocy. Gdy przyszedl rachunek z bilingiem przerazilam sie rozmowy sa codziennie I kilka sms do tegko. okazuje sie ze moj maz jeszcze inna kolezanke Angelike-samotna matke z ktora rowniez duzo pisze I rozmawia,tylko ze ona ciagle go komplementuje:jestes boski,slodki,wrazliwy,wspanialy,sexi. Kontaktuja sie niemal codziennie rozmowy trwaja po srednio 15-30min. Na bilingu okazuje sie ze oprocz Anki i angeliki codziennie wykonuje 3-4telefony do roznych kobiet(rozmowy 10-20min). T telefony cyklicznie sie powtarzaja i te same numery, kilka razy w tygodniu. Moj maz zmienil sie od pol roku. gdy powiedzialam ze wiem o nich powiedzial ze to tylkomoja kolezanki znajome z pracy,z ktorymi rozmawia I nic go nie laczy bo zna granice.poczatkowo byl wsciekly,mowil ze trudno rozwod bo on chce zyc a nie siedziec z rodzina jak w wiezieniu. Jednak po jakims czasie zmienil.zdanie,zebjednak zostanie z nami. Zakazalam mu kontaktoe ale on robi to nadal I niezamierza przestac bo jak mowi malzentwo to niewiezienie a ja niebede mu wybierac znajomych. Poprpsilam zeby zapoznal mnie z nimi ale wg niego niema takiej potrzeby. Mowi ze ta cala sytuacja to moja choraobliwa zazdrosc bo on mnie nie zdradzil teraz. ja zastanawiam sie nad rozwodem. Znowu przylapalam go w nocy na pisaniu z Anka niewiem o czym pisali,ale sms za smsem o 23??? Miedzy nami nastala cisza, nieumiemyklocimy sie ale jakies sztuczne i dziwne jest to miedzy nami. Nieumiemy juz zlapac kontaktu. Pomocy czy meza kontakty to nic zlego czy ja rzeczywiscis jestem chorobliwie zazdrosna? Maz nibg chce ratowac nasze malzenstwo ale nie zrezygnuje ani nie ograniczy kontaktow z nimi bo ja niebede mu zycia ustawiac-tak mowi. A dla mnie nadal jest inny taki nieobecny choc mowi ze mniekocha.POMOCY
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 14.03.2017 09:04
Nie mylisz się. Panicznie boisz się jego odejścia, ale słowa męża o ratowaniu małżeństwa to bajka.
13442
<
#2 | Elizzza dnia 14.03.2017 09:07
Tak. Panicznie boje sie jego odejscia,bycia samotna matka z dwojka malutkich dzieci.
3739
<
#3 | Deleted_User dnia 14.03.2017 09:11
Bylejakie życie kimś kto rani Twoje uczucia, przez kogo codziennie cierpisz jest lepsze? Na co liczysz z jego strony?
7439
<
#4 | hurricane dnia 14.03.2017 09:15
Strach Cię sparaliżował do tego stopnia, że nie widzisz tego, ze to co robi Twój mąż to coraz większe rozluźnianie tego co Was łączy.
Sam sobie granice przesuwa, a Ty się poniekąd na to zgadzasz.

Cytat

Pomocy czy meza kontakty to nic zlego czy ja rzeczywiscis jestem chorobliwie zazdrosna?

To jest coś złego, a tak naprawdę to nie wiesz co jeszcze możę być oprócz tych jego "tylko" rozmów.

Nie masz innego wyjścia jak się opamiętać, Ty, spróbować się przestać bać i zaryzykować, postawić mu ultimatum, kazać wybierać.
Sama widzisz, że tak dalej żyć się nie da.
Przecież Ci to nie odpowiada?

Pomyśl o dowodach, jeśli na rozwód się zdecydujesz.
Może do tego dojdzie, mieć dowody nie zaszkodzi.
I przestań mu wierzyć, bo herezje głosi.
11897
<
#5 | murka dnia 14.03.2017 09:17
Ja wiele lat musiałam się bujać z takimi akcjami. Też było znam granice, jesteś głupio zazdrosna. Tylko się kumplujemy...sytuacje były raczej do opanowania aż trafiła się taka która uznała że skoro on tyle czasu poświęca i takie rzeczy pisze to będzie z tego miłość życia. Awantury nie pomagały, obrażanie nie pomagało. Pomogła moja rezygnacja. Rób co chcesz, jesteś wolny mnie już nie ma. Jedyny błąd jaki popełniłam to wiara w to że facet potrafi zrezygnować z łatwej dupy. Może masz ten sam typ?
Puść wolno. Albo wróci skruszony, albo nie. Tylko nie popełnij mojego błędu i nie rezygnuj z udowodnienia mu że jednak nie jest Bogiem i wiernym mężem i tylko sobie żartował..
Bo to zabierze Ci worek życia. Konsekwencje trzeba ponieść od razu. Mimo że boli.
13442
<
#6 | Elizzza dnia 14.03.2017 09:24
ULTIMATUM juz bylo! Powiedzialam,ze albo skonczy te pojebane znajomosci (ograniczy do wylacznie kontaktow sluzbowych dotyczy to Anki i Angeliki) albo rozwod. To powiedzial "niebedziesz wybirac mi z kim mam rozmawiac,kiedy i o czym. Teraz przycsepilas sie do nich a za jakis czas przyczepisz sie do innych,a ja ciagle w zyciu spotykam roznycj ludzi i z nimi sie zaprzyjazniam i rozmawiam i bede to robil czy tobie sie to podoba czy nie. Chcesz rozwodu to trudno ja to przezyje i zycie sobie uloze a Ciebie z dwojka dzieci nikt niezechce".
3739
<
#7 | Deleted_User dnia 14.03.2017 09:28
Ultimatum? Dobre sobie, to zaledwie groźba, której ze strachu nie potrafisz spełnić. I mąż dobrze o tym wie. Zamiast się bać, zmienić, wpycha Cię Skutecznie w większy strach i robi co chce.
5808
<
#8 | Nox dnia 14.03.2017 09:29
Elizzza moim zdaniem powinnaś dać sobie czas na wzmocnienie siebie i zaangażowanie męża w opiekę nad dziećmi i zbieranie dowodów.
Dlaczego życie rodzinne to nuda, dlaczego nie jesteś wesoła i seksowna, dlaczego mąż po przyjściu z pracy i odpoczynku ma tyle czasu na zabawę w telefoniczną korespondencje?
Zostawiasz męża z dziećmi, wychodzisz czasem z domu sama, dbasz o siebie/dla siebie/, kiedy zmieniłaś ostatnio fryzurę?
Co robicie razem z mężem?
7439
<
#9 | hurricane dnia 14.03.2017 09:35
No właśnie - mąż doskonale wie, że nic poza słowami z Twojej strony go nie czeka.
On się wcale nie boi.
13442
<
#10 | Elizzza dnia 14.03.2017 09:37
Zmienilam sie dla niego. Przez rok schudlam 15kg zapuscilam wlosy zmienikam kolor na rudy. Wygladam uwazam b. Dobrze i seksownie.jednoczesnie po 1zdradzie kiedy zarzucal ze obowiazki rodzinne go pchnely do romansu teraz przy drugim dziecku tak zapierniczalam ze mimo malych dzieci sama sprzatalam,gotowalam,zakupy, przedszkole ogarnialam i opiekunke,kapanie dzieci sama,mialam czas na cwiczenia i dbanie o siebie. Chcialam zeby mial.czas dla siebie i zeby nieczul sie przytloczony obowiazkami nad opieka nad chlopcami.pozwalam na wyjscia )1-2 razy w miesiacu) z kumplami z pracy(mnie nie c cial nigdy wziac bo to mialy byc meskie wyjscua a okazalo sie ze inne kobiety tez tam byly. Razem malo co robimy. Bylismybostatnio nabkreglach razem, u znajomych i tyle. Maz jezdzi na motocyklu ja wtedy z dziecmi. Ze mna niechce wychodzi ze wspolnymi znajomymi woli sam
7439
<
#11 | hurricane dnia 14.03.2017 09:40
Zmieniać to się powinnaś dla siebie, a nie dla niego.
Stajesz na głowie, a on ma to gdzieś.
Może najwyższy czas coś zmienić bez oglądania się na księcia?
13442
<
#12 | Elizzza dnia 14.03.2017 09:40
Chcialam wkleic swoje zdjecie zeby pokazac Wam ze nie jestem grubym brzydkim paszczurem ale jakos niebumiem..

A wesola nie jestem bo juz od dawna widze dziwne zachoeanie meza a dwa ze zmeczona kestem robieniem samej wszystkiego. Oprocz jego pracuje zawodowo.gdy prosze meza o pomoc ww posprzataniu pada stwierdzenie"jak czujesz pottzebe to sprzataj mi to nie przeszkadza",sa momenty ze sprzatnie ale...ciezko zauwazyc ze cos bylo robione
3739
<
#13 | Deleted_User dnia 14.03.2017 09:41
Elizzza z tego co piszesz wynika, że macie ogromne braki i deficyty w małżeństwie, które Twój partner zaspokaja sobie na boku.

Zastanawiałaś się kiedykolwiek nad podjęciem terapii małżeńskiej,aby przyjrzeć się tym deficytom, zastanowić się nad tym z czego wynikają i nad tym, czy jesteś w stanie im sprostać i czy chcecie w ogóle obydwoje nad nimi popracować? I czy ma sens?

Macie braki, a Ty uciekasz w kontrolę, uwieszenie się i zasypywanie małżonka pretensjami. Nie dostrzegasz w tej sytuacji tego co istotne.
5808
<
#14 | Nox dnia 14.03.2017 09:44
4 lata temu nie odeszła, teraz do swojego strachu dorobiła dwoje dzieci. Zdrady jak widać nie przerobili, nie zrozumieli, nie naprawili. Dzieci, rodzina miały być lekarstwem, a to niestety potęguje niewyjaśnione. Pan nie jest emocjonalnie zaangażowany w rodzinę. Jest to jest, przy okazji garderoba wyprana, brzusio dostaje obiadek,nie ma też ok. To lokator.
3739
<
#15 | Deleted_User dnia 14.03.2017 09:44

Cytat

gdy prosze meza o pomoc ww posprzataniu pada stwierdzenie"jak czujesz pottzebe to sprzataj mi to nie przeszkadza",sa momenty ze sprzatnie ale...ciezko zauwazyc ze cos bylo robione

co Ci ma dać to zewnętrzne posprzątanie, jak wewnątrz siebie macie wielki burdel?
3739
<
#16 | Deleted_User dnia 14.03.2017 09:46
Przecież mąż od zawsze taki był, nagle ma się zmienić? A Jeśli to niemożliwe? Zajrzyj na blogi "moje dwie głowy" i " uciekamy do przodu" . Ten facet kojarzy mi się z psychofagiem.
3739
<
#17 | Deleted_User dnia 14.03.2017 09:49

Cytat

Chcialam wkleic swoje zdjecie zeby pokazac Wam ze nie jestem grubym brzydkim paszczurem

nie ma najmniejszego znaczenia jak wyglądasz,
jesteś aż tak próżna i ograniczona w swym postrzeganiu rzeczywistości, że sądzisz, iż osoby mniej atrakcyjne nie mają prawa do szczęścia, czy miłości?

a co będzie, jak będziesz miała te 60, 70 lat i Twoje ciało się ewidentnie zestarzeje? albo stracisz nogę w wypadku drogowym, czy dotknie Cię jakaś paskudna choroba skóry, czy chociażby będziesz musiała przez wzgląd na chorobę usunąć pierś, nie będziesz wówczas zasługiwała na miłość?
7439
<
#18 | hurricane dnia 14.03.2017 09:53
Ja nie wiem czy tam jest co sprzątać.
Jemu we wszystkim jest tak wygodnie, że nie sądzę, żeby na zmiany się zgodził,
na terapię również.
Jak nie poczuje, że cokolwiek może stracić niczego nie zmieni.
13442
<
#19 | Elizzza dnia 14.03.2017 10:02
Niejestem prozna a wrecz chyba zakompleksiona mimo wielkich zmian jakie dokonalam w wygladzie. Robilam to dla niego zeby jemu sie bardziej podobac,a zdarzabmu mi sie uslyszec "niejedz tyle bo przytyjesz i nikt cie niezechce" . Maz nie zgodzil sie na terapie bo prosilam zebysmy poszli.wiem ze żebram o milosc i uwage widze to a mimo wszytsko nieumiem powiedziec dosc. Panicznie boje sie samotnosci i samotnego maciezynstwa.ciagle bije sie z myslami "a moze to tylko kolezanki i moze on potrzebuje zycia poza rodzina i mna,takiego oderwania,"

Komentarz doklejony:
Boje sie ze jak odejde to on nie zrobi nic. Poprostu to przyjmie do wiadomosci i bede nikim. Ze on bedzie szczesliwy z inna kobieta a ja zostane sama z dziecmiPokazuje językonizona,stlamszona,ta gorsza-zla
7439
<
#20 | hurricane dnia 14.03.2017 10:07
Na pewno masz przesłanki do tego, żeby samej iść na terapie.
I poczytaj blogi, o których tutaj wspomniano, oraz historie stąd.
Może to pomoże Ci ruszyć z miejsca.
Sama sobie zamykasz drzwi przed tym co może Cię w życiu jeszcze spotkać.
A tego akurat nie możesz wiedzieć co jeszcze na Ciebie czeka - wiedzieć jedynie powinnaś co Cię czeka jak niczego nie zmienisz.
Książe, któremu będziesz usługiwać i słyszeć w zamian teksty - nikt Ciebie nie będzie chciał.
I odpowiedz sobie na zasadnicze pytanie - co takiego Ci daje Twój mąż, że tak panicznie boisz się życia bez niego?
13442
<
#21 | Elizzza dnia 14.03.2017 10:16
Nie wiem. Nie umiem odpowiedziec na to pytanie. Przez pierwsze dwa lata malzenstwa bylam b. Szczesliwa on byl czuly,opiekunczy,czulam sie jakbym Pana Boga za nogi zlapala...ale do czasu pierwszej zdrady. Ja sie nie zmienie nieumiem. Moze jestem nudna poprostu
3739
<
#22 | Deleted_User dnia 14.03.2017 10:16

Cytat

Maz nie zgodzil sie na terapie

to może pomyśl o indywidualnej dla siebie

Cytat

Niejestem prozna a wrecz chyba zakompleksiona mimo wielkich zmian jakie dokonalam w wygladzie. Robilam to dla niego zeby jemu sie bardziej podobac,a zdarzabmu mi sie uslyszec "niejedz tyle bo przytyjesz i nikt cie niezechce"

a masz świadomość tego z czego wynika to Twoje zakompleksienie?

po co i dlaczego robisz takie rzeczy, jak dbanie o samą siebie i troszczenie się o własne dobre samopoczucie, dla męża? nie uważasz, że to chore? jak trafisz na partnera, który będzie preferował szczupłe panienki będziesz się głodziła, a jak inny będzie wolał pulchne, to będziesz się tuczyła jak kaczka?

na dodatek pozwalasz sobie na to, aby Ci dokuczał i poważał Twoją wartość jako człowieka; wiesz dlaczego to robisz?

Komentarz doklejony:

Cytat

Boje sie ze jak odejde to on nie zrobi nic. Poprostu to przyjmie do wiadomosci i bede nikim.

dlaczego uzależniasz poczucie swojej wartości od drugiej osoby?
staniesz się nikim tylko dlatego, że on nic nie zrobi?
skąd taki pomysł w ogóle, że będziesz kimś, tylko wtedy kiedy on będzie zabiegał?
13442
<
#23 | Elizzza dnia 14.03.2017 10:19
Kiedys byl inny:czuly,wrazliwy,caly dla mnie myslalam ze "Pana Boga za nogi zlapalam" so czasu 1zdrady. Pozniej bylo gorzej. Ciagle wmawia mi ze jestem chora psychicznie z zazdrosci,a jego telefony to nic zlego bo z nimi nie sypia-sama zaczynam wsię to chyba wierzyc lub chce wierzyc. Co daje mi maz....niewiem chyba sama swiadomosc ze mam meza,ze jeat
13254
<
#24 | maggie85 dnia 14.03.2017 10:20
Eliza dobrze myslisz, on na pewno nic nie zrobi zeby cię odzyskać, bo mu wszystko wisi i powiewa, uważasz że szansa jaką dostał po pierwszej zdradzie została dobrze wykorzystana?To on powinien się zmieniać , dbać , wynagradzać, ty doprowadziłaś do odwrotnej sytuacji, ja też dalam 2 szanse , mój mąż się stara, zmienia , ja jestem jednak przygotowana na najgorsze jak pojawi się ktoś inny , nie będę już rozpaczać, tez mam 2 malych dzieci , ale drugi raz nie ma szans na jakikolwiek ratunek , choćbym miała do domu samotnej matki sie udac.
7439
<
#25 | hurricane dnia 14.03.2017 10:23

Cytat

Co daje mi maz....niewiem chyba sama swiadomosc ze mam meza,ze jeat

I to ma być powód dla którego to wszystko znosisz?
Niewystarczający.

Cytat

Przez pierwsze dwa lata malzenstwa bylam b. Szczesliwa on byl czuly,opiekunczy,czulam sie jakbym Pana Boga za nogi zlapala

Na tych dwóch latach, kiedy było dobrze, chcesz dociągnąć do końca życia?
Też niewystarczające.

Komentarz doklejony:
Nie jesteś szczęśliwa i nie będziesz szczęśliwa, jeśli niczego nie zmienisz.
A jeśli niczego nie zmienisz to pretensje będziesz mogła mieć tylko do siebie,
tylko miej na uwadze, że macie jeszcze dzieci!
13442
<
#26 | Elizzza dnia 14.03.2017 10:24
Nie umiem tego rozwiklac. I mimo ze wiem ze powinnam sie rozwiesc z nim, nie umiem i boje aie zrobic krok dalej,zeby pozniej nie zalowac ze sie niepomyslilam ze te kolezabki to normalne:kazdy chce miec troche swobody i zycia poza obowiazkami,ze to ja bylam ta psychiczna bo on sobie ulozy zycie a ja nie
7439
<
#27 | hurricane dnia 14.03.2017 10:26

Cytat

kazdy chce miec troche swobody i zycia poza obowiazkami


Każdy?
To opowiedz nam o swojej swobodzie i życiu poza obowiązkami.
13442
<
#28 | Elizzza dnia 14.03.2017 10:27
Hurricane masz duzo racji. A Twoje komentarze tak trafnie oceniaja to wszystko ze az teoche bola alr chyba tak powinno byc. Sprobuje soe ogarnac. Zastanowie sie nad tym wszystkim. Chociaz mojmojstrach strach siega najwyzszej gory swiata.

Komentarz doklejony:
ZYCIE poza obowiazkami:trzy wspaniale i oddane przyjaciolki, innego zycia nie mam. Mam obowiazki,prace,zakupy,przedszkole,sprzatanie,gotowanie,wozenie dziecka na dodarkpwe zajecia i do logopedy i dentysty itd. A deugie dziecko w tym czasie mam na rekach. Niemam sily ani czasu na inne zycie

Komentarz doklejony:
Raz na jakis czas wyjde z nimi do kina i plotkujemy jak znajde czas przez telefon, rzadkoscia sa spotkania na drinka. Ja sie uzaleznilam od meza. Zle sie czuje wychodzsc bez niego. Mi brakuje jego onecnosci itp chce z nim wychodzic,byc,rozmawiac z nim miec kontakt i "ta"wiez
3739
<
#29 | Deleted_User dnia 14.03.2017 10:36
Facet jest gościem i nierobem we własnym domu, ordynarny wobec Ciebie, bawi się gdzie chce i z kim chce. Jest i tyle. Ma zapatrzoną w siebie kobietę. Geniusz czy co?
Chcesz dziewczyno poznać co to jest niewinne pisanie? Zacznij sama skrobać SMS z kimś, używać słów jakich on używa wobec innych kobiet, znikać z domu, słuchać komplementów innych mężczyzn. Zahasłujj swojego fona! I zobaczysz co się będzie działo. Tylko pisze? Chyba nie daje się złapać.
13254
<
#30 | maggie85 dnia 14.03.2017 10:44
Mąż ojciec który będąc w domu z rodziną zainteresowanie okazuje Ance Andzi i innym koleżanka do późnych godzin, rodzina go nudzi, dziecia nie brakuje taty?
13442
<
#31 | Elizzza dnia 14.03.2017 10:44
Akcje typu zazdrosc tez juz probowalam. Zalozylam haslo na twlefon,wieczorem pisalam z kolezabka ale wpisana w telefon jako Pawel-usmiechalam sie (tak jak on to robi) do telefonu piszac sms. Wyszlam kilka razy odstrzelona na maxa i dupa. Powiedzial mi ze gocto nierusza bo wie ze nie moglabym go zdradzic

Komentarz doklejony:
Dzieci sa przyzwyczajone ze malo im czasu poswiecal. Ostatnio od momentu gdy zaczelam robic awantury zeby wzialbsie za siebie i wogole o te kolezabki to chlopcom probuje wiecej czasu poswiecic. Chlopcy sa przyzwyczajeni ze malo im poswieca uwagi.
3739
<
#32 | Deleted_User dnia 14.03.2017 10:49
A widzisz, bo po pierwsze to krótkie akcje były, po drugie na pokaz. Ty widzisz inny świat, innych mężczyzn poza tym swoim macho?
13442
<
#33 | Elizzza dnia 14.03.2017 10:53
Wlasnie widze normalnych i fajnych facetow. Widze duzo syfu wookolo ale i takie malzenstwa w ktorych jest szacunek,pomoc,radosc a najwazniejsze milosc.
12704
<
#34 | impac1 dnia 14.03.2017 10:54
Witaj.
Właśnie skończyłem czytać blog "efekt lustra" Rozdrapanej.
I widzę, że z Tobą inaczej nie można więc jak w reklamie Carrefour nakazuję Ci go przeczytać. Masz czas do piątku. I tak jak pisał Apologises drugi blog to "Moje dwie głowy".
Twój mąż Cię nie kocha a kręci go takie wkręcanie Ciebie. I on i ta sytuacja się nie zmienią. Będzie tylko coraz gorzej.
Choćby nie wiadomo co zrobisz, jaką będziesz sexy to nic nie zmieni.
Twój mąż będzie Cię dołować do granic możliwości a Ty coraz mniej będziesz w siebie wierzyć.
Będziesz tylko żyć pierwszymi dwoma latami i łudzić się że wrócą. NIE WRÓCĄ!
A w piątek masz napisać, który blog jest lepszy: efekt lustra czy moje dwie głowy.
Zrób to dla dzieci. Jak przeczytasz to zrozumiesz.
3maj się
13442
<
#35 | Elizzza dnia 14.03.2017 10:56
Boze co sie ku... stalo ze on sie tak zmienil i brnie dalej w ten wg niego "lepszy swiat". Nie mam sil na to. Jego nic juz niezmieni. A najlepsze ze nawwt nie probuje dac z siebie cokolwiek. Nieograniczy ani nie zerwie kontaktow i juz...wiec one sa az tak wazne ze poswieci mnie i synow w imie tych "kolezaneczek" on ciagle dWobi i rozmawia z nimi i tego jest mega duzo. Jak nie anka i angelika (z nimi najwiecej gada i pisze) to inne kolezabki kilka razy w tyg i dlugie rozmowy

Komentarz doklejony:
Zaczynam czytac JUZ 😊😘

Komentarz doklejony:
Nie moge znalezc tego
3739
<
#36 | Deleted_User dnia 14.03.2017 11:01
I ile brakuje Twojemu macho do tych mężczyzn? Przepaść.
Są inne szczęśliwe związki? No popatrz, a jednak. Jakoś w nich nikt usilnie nie wypiera potrzeb drugiej strony, nie wyśmiewa, nie olewa. Ten Twój tylko jest, nic więcej. Bardzo mu z Tobą wygodnie, przecież cokolwiek zrobi, powie nie opuścisz go. To uzależnienie jak od prochów, wody. Chwilka pozorów szczęścia i cholernie długi kac. Orientujesz się jak kończy się nałóg? Toksyczna miłość podobnie.
7439
<
#37 | hurricane dnia 14.03.2017 11:04

Cytat

Chociaz mojmojstrach strach siega najwyzszej gory swiata.


Elizzza, właśnie dlatego też pomyśl o terapii indywidualnej, żeby ten strach trochę zmniejszyć, oswoić, ruszyć z miejsca.
Samym czekaniem i przyglądaniem się kolejnym koleżankom niczego nie zmienisz, narasta w Tobie złość, ale i rośnie ten strach.
Ten strach to może też dlatego, że widzisz zbliżający się to co nieuchronne, czyli rozstanie.

A bierzesz pod uwagę, że lepiej dla Twojego poczucia własnej wartości i pewności siebie jak to Ty zostawisz jego, a nie on zostawi Ciebie?
No to wierz mi, że to też ma znaczenie.

Boli? Musi boleć, otwieranie oczu boli, wszystko co dobre rodzi się w bólach Z przymrużeniem oka

Daj sobie w końcu szansę na inne życie,
nie masz argumentów na to by z nim zostać, poza tym, że macie dzieci i jesteście po ślubie, ale wierz mi, czasem tylko dla dzieci nie warto dawać sobą pomiatać, dawać się wykorzystywać, poniżać i znosić takie sytuacje.

Też polecam blog - efekt lustra.
3739
<
#38 | Deleted_User dnia 14.03.2017 11:08
mojedwieglowy.blogspot.com
Szukaj przez Google.
7439
<
#39 | hurricane dnia 14.03.2017 11:08

Cytat

Boze co sie ku... stalo ze on sie tak zmienil i brnie dalej w ten wg niego "lepszy swiat".

A on się wcale nie musiał zmieniać, może taki był cały czas, tylko Ty tego nie widziałaś.
Byłaś zakochana, miałaś klapki na oczach, jak każdy w takich stanie.
3739
<
#40 | Deleted_User dnia 14.03.2017 11:09

Cytat

Boze co sie ku... stalo ze on sie tak zmienil i brnie dalej w ten wg niego "lepszy swiat". Nie mam sil na to. Jego nic juz niezmieni. A najlepsze ze nawwt nie probuje dac z siebie cokolwiek. Nieograniczy ani nie zerwie kontaktow i juz...wiec one sa az tak wazne ze poswieci mnie i synow w imie tych "kolezaneczek" on ciagle dWobi i rozmawia z nimi i tego jest mega duzo.

problem nie jest w tym aby on ograniczył kontakty ze światem zewnętrznym i abyście sobie stworzyli więzienie we dwoje;
problem jest w Waszej relacji, w tym co Was łączy;

gdyby Twój partner dawał Ci tego co potrzebujesz (i gdybyś Ty troszczyła się o siebie, o zaspokajanie własnych potrzeFajne jak chociażby poczucie bezpieczeństwa i tego, że jesteś kochana, gdyby Wasza relacja była głęboka, a nie płytka, gdybyś znała własną wartość, to w żaden sposób nie obawiałabyś się tego, że sobie z kimś płci odmiennej pożartuje,pogada, czy spędzi z kimś miło czas

Komentarz doklejony:
przyjrzyj się temu co Was łączy
13442
<
#41 | Elizzza dnia 14.03.2017 11:32
On raz mnie zdradzil i odsze bez wahania. Dlatego kazda blizsza rwlacja z inna kobieta budzi moj niepokoj. On mnie zapewnia ze nie przekroczy granicy z zadna z nich,tylko jak mu wierzyc skoro raz juz zdradzil. A pozatym slyszalam jak mowi do jednej z nich ze jestembmu obojetna a rodzina to nuda...to za mna chodzi jak jakas mantra
3739
<
#42 | Deleted_User dnia 14.03.2017 11:45
To kim jesteś dla niego? Kim byłaś do tej pory? Ile było udawania?
13442
<
#43 | Elizzza dnia 14.03.2017 11:46
http://mirrormirrorlittlestar.blogspot.com. czy to to co mam przeczytac?
3739
<
#44 | Deleted_User dnia 14.03.2017 11:46
Twoja matka też trzymała się nogawki męża? Jesteś aż tak uzależniona ? Zero miłości pomocy obojętność w nadmiarze i zastraszania ze jesteś brzydka itp. Że nikt takiej z dwójką dzieci nie weźmie. Czyli chętnie odda babę i dzieci w inne ręce. Za darmo. Masz lenia obiboka faceta bez wartości rodzinnych i uczuć . Psychofag tak działa ze daje dawkę szczęścia a potem wysysa wszystko razem z krwią i życiem. Umeczy Cię tak że nie będziesz wiedziała jak się nazywasz ile masz lat i że jesteś kobietą. Po pierwszej zdradzie należał się kop w dupe i worek na śmieci za drzwi z jego szmatami. Niech idzie do koleżanki przyjaciółki czy naloznicy. To że dostaniesz się od niego nie spowoduje ze braknie ci tlenu. Wręcz odetchniesz pełna piersią. Dzieci widzą matkę umeczoną zaplakaną i nerwową no może klaps na odreagowanie jakiś maluch dostanie. I po co? Będą rosły w toksycznej atmosferze i sami będą tak postępować jak wy. Bo przykład idzie z góry. Możesz być matką samotną ale szczęśliwą bo obowiązków wcale ci nie przybędzie wręcz zmniejsza się. Nie będzie prania gaci gotowania dla księcia uslugiwania pod nos i na cacy. Ogarnij się kobieto popatrz że życie ucieka przez palce. Szkoda tego.
7439
<
#45 | hurricane dnia 14.03.2017 11:48
Elizzza, tak to ten blog.
3739
<
#46 | Deleted_User dnia 14.03.2017 11:48
*odetniesz
Tak ten blog
13442
<
#47 | Elizzza dnia 14.03.2017 11:48
Moj maz na pytanie kim jestem dla ciebie?odpowiada :"kiedys bylas wszystkim. A teraz jest teraz,daj nam czas samo sie ulozy"
7439
<
#48 | hurricane dnia 14.03.2017 11:49

Cytat

kiedys bylas wszystkim

To kiedyś to było dawno i trochę krótko trwało.
A samo nic się nie ułoży.
3739
<
#49 | Deleted_User dnia 14.03.2017 11:52
Mówi tak żebyś nie drązyla. Nic samo się nie układa, nawet ciuchy w szafie się nie ułożą. On szaleje a Ty sobie włosy z głowy rwiesz. Co Ci to da ? Bo jemu większą władzę nad Tobą. Będziesz na każde skinienie jak pies. Wstań na nogi przestań się korzyć i wierzyć w kłamstwa bez pokrycia.
13442
<
#50 | Elizzza dnia 14.03.2017 12:00
Przez ostatni tydzien maz sie staral: posprzatal jak umial,gotowal i zajmowal sie dziecmi. Widze ze staranie się wiecej.czasu poswiecac nam "zeby nie bylo nudno" jak mowi, ale miedzy nami jest jakas przepasc. On daje krok za drzwi domu i dzwoni i dzwoni a w domu malo co ze mna rozmawia.

Komentarz doklejony:
Czuje sie jak wycieraczka do butow, niekochana,ponizana,zla,gorsza niz wszyscy inni, nudna,beznadziejna,nic nie warta. N

Komentarz doklejony:
Musze skomplec o odrobine czulosci i uwagi
12173
<
#51 | jagodalesna dnia 14.03.2017 12:31
Elizzza, jesteś kolejnym "przypadkiem" kobiety, która przez swoją nadgorliwość dużo traci. Wyręczanie Pana męża z nadmiaru obowiązków, odgadywanie i spełnianie oczekiwań, przebaczanie na miękko, PRZYZWOLENIE na obojętność, brak szacunku itd.... Co jeszcze zrobisz i jak dużo zniesiesz aby karmić swoje iluzje? Twój mąż raczej nie chce nic zmieniać, a hasło "daj nam czas samo sie ulozy" tylko obnaża jego potrzeby. Czytaj - nie drąż, nie wtrącaj się, żyję tak jak chcę i jak jest mi wygodnie". Stać Cię na taką bylejakość?

Komentarz doklejony:
O czułość, uwagę i miłość się nie żebrze!
6755
<
#52 | Yorik dnia 14.03.2017 12:52
Elizza,
1. Czytasz te blogi ze zrozumieniem i zastanowieniem się ile się z tego u Ciebie sprawdza;
2. Koniecznie idziesz na terapię, na dzień dobry mówisz, że jesteś osobowością uzależnioną. sama generujesz dużo toksyczności, wiele rzeczy robisz odwrotnie niż powinnaś i się dziwisz że jest coraz gorzej; sama sobie kopiesz grób; Jeśli uda Ci się zmienić siebie, dopiero ustalisz co dalej. Facet ostro przegina, ale pięknie się do tego przyczyniłaś. Czeka cię bardzo dużo pracy nad sobą;
Na ile wpadłaś w kanał zazdrosnej, zaborczej, kontrolującej, wymuszającej i zakompleksionej dziuni, która chce wiecznie wisieć na facecie, bo ma lęki, a on ucieka; a na ile facet jest paskudnym egoistycznym niedojrzałym facecikiem, manipulantem w takim układzie ciężko ocenić;

3. Jak zrobisz porządek sama ze sobą dopiero ustalisz co z facetem, czy do czegokolwiek się nadaje i tą jego zdradą, której nie przerobiliście wcale.
13442
<
#53 | Elizzza dnia 14.03.2017 13:24
Ja generuje duzo toksycznosci? Hm. Niewiem w jaki sposob i co robie zle
12704
<
#54 | impac1 dnia 14.03.2017 13:39
Tak to ten blog - mirror....blog spot.com
Zacznij czytać chronologicznie i koniecznie komentarze. Poznasz dużo koleżanek.
W piątek odpytuję. Nie ma zmiłuj 👍

Komentarz doklejony:
Boszeeee... jak słucham tekstów Twojego sajko to aż się śmieję. Dawno tu nie było takiej klasyki.
13442
<
#55 | Elizzza dnia 14.03.2017 13:51
Przeczytalam efekt lustra....troche mnie to przeraza historia prwnego gentlemana
3739
<
#56 | Deleted_User dnia 14.03.2017 13:52
Z ofiary człowiek staje się katem i to w szybkim tempie. Coś jest na rzeczy. Narazie się nie zrażaj komentarzami czytaj ucz się wdrażaj w życie.
13442
<
#57 | Elizzza dnia 14.03.2017 14:09
Moj maz wychodzi na to ze to psychopata, duzo rzeczy z opisanych na blogu pokrywa sie z moim mezem. Przeraza mnie to i jakos niedociera to do mnie. Ja sama tez mam sobie conieco do zarzucenia w tym malzenstwie za duzo chcialam dac z siebie i wszystko robilam pod i dla meza, malo dla siebie. Widze,ze "zgaslam" zyje z dnia na dzien, zdarza mi sie usmiechnac przy dzieciach.Tak duzo i tak dlugo oddawalam siebie dla nirgo ze uzaleznilam sie od niego. Niemoge wyobrazic sobie zycia bez niego. A jednoczesnie czuje ze on sie dusi, ja chce go miec dla siebie w domu z nami a nie z innymi "kolezankami" tabswiadomosc ze jest ktos inny,wazniejszy, nienudny jak ja doprowadza mnir do lez
6755
<
#58 | Yorik dnia 14.03.2017 14:13
Elizza..

Cytat

Ja generuje duzo toksycznosci? Hm. Niewiem w jaki sposob i co robie zle

I to jest właśnie Twój problem.
Nic nie wiesz i nic nie widzisz, bo tylko emocje Tobą rządzą, głównie leki.
Na ich bazie robisz wszystko, żeby było dobrze a wychodzi jak zawsze, coraz gorzej;
Bez analizy nikt nie ustali na ile on jest Twoją ofiarą a na ile Ty jego;
Najgorsze, że to już się utrwaliło;
13442
<
#59 | Elizzza dnia 14.03.2017 14:14
chyba jestem przypadkiem poprostu beznadziejnym

Komentarz doklejony:
Yorki masz juz jakis obraz sytuacji czytajac moje wpisy? Masz spojrzenie bez emocji jakie kest Twoje zdanie?

Komentarz doklejony:
Przepraszam za zmylke Yorik....
6755
<
#60 | Yorik dnia 14.03.2017 14:19
Elizza..

Cytat

Tak duzo i tak dlugo oddawalam siebie dla nirgo ze uzaleznilam sie od niego. Niemoge wyobrazic sobie zycia bez niego. A jednoczesnie czuje ze on sie dusi, ja chce go miec dla siebie w domu z nami a nie z innymi "kolezankami" tabswiadomosc ze jest ktos inny,wazniejszy, nienudny jak ja doprowadza mnir do lez

Nie chciałem Ci tego pisać, ale jesteś klasyką jakich mało !!
Jesteś kobietą bluszczem; poczytaj na ten temat; nie zdziwił bym się jakbyś to Ty załatwiła ten związek, ale bez głębszej znajomości gościa ciężko powiedzieć co było pierwsze, jajko czy kura;
Zacznij od siebie !
13442
<
#61 | Elizzza dnia 14.03.2017 14:22
Byc moze masz tacje. Mozliwe ze stalam sie bluszcze po 1zdradzie i to sie poglebialo. Chco nie moge sie z Toba zgodzic bo zaufalam nu na nowo:wychodzil z kumplami bez moich fochow czy czegokolwiek,mial swoje hobby,samotnie motocykl i ja to szanowalam i nie robilam problemow. Jedyne czego oczekiwalam ze jak juz wraca do domudomu to jest z nami a nie nadal wisi na telefonie i siedzi samotnie w kacie do pozna w nocy.
13260
<
#62 | Hestia dnia 14.03.2017 14:28
Witaj Elizzza.Czytam Twoją historię i wpisy i czuję,ze jesteś w czarnej duu...I uwierz mi masz tylko jedno wyjscie.Jest nia ucieczka od tego człowieka.Ja również doświadczyłam takiego partnera,wieloletniego partnera,potem męża i nic nie pomagało.Ciągle pisanie esemesów,ciągłe flirty,zdrady,koleżanki.Do tego wykańczanie psychiczne.Poniżanie,pomniejszanie Twoich wartości,osiągnięć.Stałam się prawie ideałem.Niestety takim ludziom nie sprostasz,nigdy nie będziesz wystarczająco dobra.Będziesz się winiła za większość(on w Tobie to wypracuje) będziesz o ile już nie jesteś uzależniała sie od tego toksyka aż niewiele z Ciebie zostanie.A przecież masz dla kogo sie starać i chcieć być normalna.Zaufaj mi przy nim będziesz stawala się nienormalną.Tego nie da się zmienić ani Ty jego ani Ty tych relacji,jego ani też on siebie.Aktualnie jest do kupienia książka CICHE DRAMATY 4 ŚCIAN która bardzo Ci polecam.Premiera była 8 marca.Są tam historie kobiet,wspaniałych kobiet które przeszły podobne piekło poniewierki.Dziś większość z nich ma ten koszmar za sobą na co i ty możesz zapracować ciężką pracą,praca i walką o swoje życie i spokojny dom dzieci.Życzę Ci siły i wytrwałości.Pamiętaj i czytaj:Moje dwie głowy,efekt lustra oraz ciche dramaty 4 ścian.Dasz rade Elizzza Uśmiech
3739
<
#63 | Deleted_User dnia 14.03.2017 14:41
Elizka, chcesz po jednym dniu poznać i uleczyć siebie, związek? Spokojnie. Pośpiech jest wskazany przy łapaniu pcheł.
Masz za sobą parę lat życia w toksycznym związku. Bardzo często dwoje ludzi tak się dopasuje, że wspólnie rozwali najlepszy związek, największą miłość. Nie usprawiedliwiam tutaj zdrady. Tworzycie oboje warunki, by wisieć przy sobie. Uczycie się żyć w takich warunkach, nawet gdy mocno uwierają i odrzucacie każde rozwiązanie, by coś uleczyć. Poprawiacie drugą stronę, zamiast siebie. Mąż nieszczęśliwy w małżeństwie? Dlaczego nie pójdzie w swoją stronę i nie da Ci możliwości zrobienia porządku ze sobą? Identycznie z Tobą. Nie puścisz go, choć płaczesz po nocach.
My możemy pokazać Ci ,rzeczy których nie widzisz, ale nie uleczymy Cię. Możemy dać impuls, cała reszta zależy od Ciebie. I nawet gdy znajdziesz siebie czy męża w jakimś blogu będzie wciąż długa droga przed Tobą. Bez bieżącej pomocy psychologa się nie obędzie. To proces, długotrwały. Ty zadajesz sobie pytanie czy chcesz jeszcze być szczęśliwa, spokojna, czy to co jest między wami koło miłości w ogóle leżało, czy to nie tylko chory układ i przez lata i swoje wyobrażenia nie nazywasz tego czegoś miłością.
Mało kto nie wychodzi "porąbany" po podobnym związku. Nie sztuką wpaść w poczucie winy lub odwrotnie uprzeć się, że przy swojej nieomylności. Sztuką dostrzec nieprawidłowości i zrobić coś z nimi. Do tej pory Twoje metody zawiodły. Były więc dobre?
3739
<
#64 | Deleted_User dnia 14.03.2017 14:48

Cytat

Ja generuje duzo toksycznosci?

Elizzza takie bardzo niskie poczucie własnej wartości jakie poiadasz, wynika z braku znajomości samego siebie.
I między innymi z braku akceptacji do własnych słabości. Z braku poczucia, że można nad nimi popracować i zmienić. Czasem z braku pokory i takiego zaparzenia na czubek własnego nosa, które nie pozwala na uczciwe spojrzenie na siebie.
13442
<
#65 | Elizzza dnia 14.03.2017 14:59
Zapatrzenie w czubek wlasnego nosa.... gdyby tak bylo niewidzialabym wielu rzeczy ktore mozna zmienic w moim zwiazku i we mnie itd...moze... nie mowie ze tak nie jest.

Komentarz doklejony:
Myslisz ze nie szukam winy w sobie za to co sie stalo.
3739
<
#66 | Deleted_User dnia 14.03.2017 17:09
Dziołcha, tu nie o Twoje poczucie winy, pogłębianie się w winie chodzi. Poczucie winy paraliżuje. Jest mylone z bezradnością. Możesz tylko zmienić podejście względem siebie i swoją"winę" rozpatrywać również względem siebie. Człowiek bluszcz to pojęcie bardzo psychologiczne. Nie masz innej motywacji oprócz swojego męża. Żywisz się każdym jego słowem, gestem, wszystko co robisz jest dla niego. Znajdziesz inne cele, to przestaniesz zabierać powietrze innym. Nawet pisaninę SMS robiłaś dla niego i nie miało prawa się udać. Zwykła sztuczka. Z ostentacyjnym pokazywaniem focha, sprawdzaniem go. Wpadłabyś rzeczywiście w jakąś znajomość z kimś to nie zwracasz uwagi na męża. On ma twoją uwagę non stop. Tylko on. :cacy
12704
<
#67 | impac1 dnia 14.03.2017 17:57
Pare cytatow z efektu lustra kobiet ktore to przeszly. Ring a bell?

"Słowem w sedno. Moj ex psychol byl mistrzem robienia ze mnie wariatki. Zawsze zle zrozumialam, zle zinterpretowalam, bylam przewrazliwiona, popadalam w paranoje, a pozniej tez slyszalam juz wprost ,,cos sie z toba niedobrego dzieje, musisz isc do specjalisty,, a szczytem bylo ,,ktos ci pierze mozg,, jaka mial wtedy pojeb frajde ze tym kims byl on, a ja ta ktora nie wiedziala co jest grane. Jak sobie te psychozabawy przypomne to nie moge uwierzyc ze dzielilam loze z istnym szalencem...przebywajac z taka osobowoscia, ktora codziennie funduje ci jazde bez trzymanki mozna dostac na glowe- tracisz zmysly, nie wiesz juz co jest prawda a co nie, tracisz wiare w siebie, taki psychol odbiera ci tozsamosc, wyrywa zywcem dusze. Dla niego to byla zabawa, on mial podniete z tego ze moze druga osobe nabic w butelke i rajcowalo go ze nie wiesz o co chodzi. Strasznie mnie moj psychol zbijal z tropu, wszystko kwestionowal, wypieral sie, wmawiam mi, ze sobie ubzduralam cos, no poprostu robienie idiotki i osoby wrecz chorej psychicznie. On mi chcoal swoja chorobe wmowic. A na ulicy tak, pan idealny, dobry kumpel, sasiad, pracownik, szarmancki, elokwentny, dobry..."

"W psychopatycznym teatrze są do obsadzenia trzy role. Sztuka nosi tytuł "triangulacja", a każdy wierzchołek trójkąta zmusza psychopatę do ubrania innej maski.

1) Ty, czyli obecna partnerka. Kobieta na tzw. wykończeniu, wkręcona w kołowrotek kłamstw, manipulacji psychicznej, potocznie zwana histeryczką, zastraszana i punktowana na każdym kroku. Psychopata systematycznie przyciąga i odpycha Cię od siebie, szantażuje, wprawia w zakłopotanie i krótko mówiąc - torturuje emocjonalnie.

2) Nowa ofiara psychopaty. Dopiero co wpadła w sidła, psychopata właśnie obsypuje ją stertą komplementów, wychwala pod niebiosa - idealizuje w każdym możliwym momencie. Jednak robi to z doskoku, ponieważ ma do przeorania dwa pola kukurydzy-> Twoje i kolejnej pani idealnej. Nowa ofiara (lub "nowa-stara", może to być przecież ex partnerka sprzed 5ciu lat) jest znakomitym słuchaczem i pochłaniaczem iluzji. Wysłuchuje długich monologów na Twój temat, a psychopata staje się pokrzywdzonym i dręczonym przez byłą dziewczynę osobnikiem. Oczywiście Ty jeszcze nie masz pojęcia, że jesteś "byłą". Uśmiech Aczkolwiek nie omijają Cię opowieści o jego dobrej koleżance sprzed lat i o tym, jak wspaniały kontakt mają. Nowa ofiara psychopaty jest świetnym narzędziem do wzbudzania w Tobie zazdrości - co mile stymuluje ego wariata.

3) Fan club - znajomi i tzw. przyjaciele psychopaty. Oni również wysłuchują o jego nieudanym obecnym związku, są grupą doradczą. Nie znaczy to, że rzeczywiście decydują o Twoim losie. To psychopata decyduje. Po prostu ubiera to w zdania rozpoczynające się od "moi przyjaciele powiedzieli, że powinnaś..." Psychopata jest zdecydowanie bardziej ostrożny jeśli chodzi o fan club. Permanentnie musi im się podlizywać, by nie stracić widowni, czyli najważniejszego narzędzia swojej chorej strategii. Musi się upewnić, że jego znajomi będą go wspierać w momencie, gdy zacznie się na Ciebie żalić i opowiadać, jak bardzo go ranisz. Musi również wiedzieć, że jego widownia będzie bić mu brawo tym mocniej im bardziej będzie Cię dewaluował. A gdy pojawi się nowa ofiara - aplauz będzie jeszcze większy."

Co Ci mam powiedziec Eliza? Spie....aj jak najdalej od sajko!!!

3maj sie
7439
<
#68 | hurricane dnia 14.03.2017 18:11
13260
<
#69 | Hestia dnia 14.03.2017 18:36
Oby uciekła i nie marnowała czasu oraz zdrowia i nerwów.Większość musi znaleść swój kres,swoją granice.Im szybciej zrobi to Elizzza tym lepiej dla niej i dzieci oraz mniejsze szkody na psychice z których na pewno nie zdaje sobie sprawy.To trzeba przeżyć,kiedy to toksyczny partner niszczy tak,że samemu z sobą później żyć ciężko.Napewno też masz Elizzza myśli wypierające z siebie,że to nie ON.On nie może być psychopatą,psychofagiem czy tokstycznym partnerem.Niedowierzanie potrafi trwać wiele lat i jest to pewnego rodzaju nadzieja,że jeszcze da się go zmienić.Nic mylnego.On się nigdy nie zmieni.Może odpuści swoje tortury dla uśpienia czujności a potem dokopie z podwójną silą.Czytaj dużo czytaj i wynoś zanim nie zmiażdży Twej psychiki w pył a to jest własnie jego celem.On tym żyje i tym sie karmi.
5808
<
#70 | Nox dnia 14.03.2017 20:00
Elizzza

Cytat

jak odejde to on nie zrobi nic
skoro mówi

Cytat

Chcesz rozwodu to trudno ja to przezyje i zycie sobie uloze

tym bardziej że teraz też ma ułożone życie pod siebie.

Cytat

...... niewidzialabym wielu rzeczy ktore mozna zmienic w moim zwiazku i we mnie itd...moze... nie mowie ze tak nie jest.

można widzieć lub nie ale jeżeli ma się takie podejście

Cytat

Ja sie nie zmienie nieumiem. Moze jestem nudna po prostu


Cytat

pozniej nie zalowac ze sie niepomylilam ze te kolezanki to normalne:kazdy chce miec troche swobody i zycia poza obowiązkami
ale jakie ma te obowiązki?dlaczego dzieci są przyzwyczajone że tato mało czasu z nimi spędza?????
Gdyby spędzał czas przeznaczony na koleżanki np. na pisanie z kolegami to już rodzina byłaby ,,zaopiekowana"?Problem jest w koleżankach czy w jego podejściu do ojcostwa, rodziny?
[quote] jak odejde to on nie zrobi nic. Poprostu to przyjmie do wiadomosci i bede nikim. Ze on bedzie szczesliwy z inna kobieta a ja zostane sama z dziecmi ,ponizona,stlamszona,ta gorsza-zla

Masz koleżankę panienkę,rozwódkę z dziećmi,samą ???Tako niej myślisz że jest nikim?
13442
<
#71 | Elizzza dnia 14.03.2017 20:59
Kochani spotkalam sie z adwokatem. chce wiedziec na czym stoje i co mnie czeka glownie finansowo i w czasie rozwodu. Na przekor sobie poprosilam adwokata o przygotowanie pozwu rozwodowego z orzeczenie o jego wylacznej winie. Pozostaje mi jeszcze przekonac sama siebie ze lepiej nie bedzie,ze on sie niezmieni ii ze nieprzetanie miec tysiaca "kolezanek"lepszych niz ja i chlopcy i z poczatkiem kwietnia zlozyc pozew i sie wyprowadzic z dziecmi. Przyznam szczerze bo chyba niechodzi o to by tu klamac, caly czas mam nadzieje ze on jak za czarodziejska rozdzka odmieni sie i zacznie mnie szanowac i bedzie taki jak na poczatku malzenstwa. Wiem...straszne ale tak kest.te dzisiejsze Wasze posty czytambpo kilka razy i one jakos daja mi kopa ze dochodzi chociaz na chwile do mnie se rozwod to jedyne najlepsze wyjscie. Niechce takiegozycia jak teraz:strach,ponizanie,kajanie sie(ze mialam czelnosc poprosic PANA zeby mi w czyms pomogl w domu),sprawdzanie,wyzwiska,i zawsze ta nudna,zla,gorsza niz Ania,Angelika,Kinga,Daria i hu...wie ile ich jest.
3739
<
#72 | Deleted_User dnia 14.03.2017 21:39

No to przygotuj się na zmiany. Będzie Ci do doopy wchodził bez masła nagle przypomni sobie że jesteś całym jego światem i wogole. Na jakieś 3 miesiące. W tym czasie będzie pisał z innego telefonu i niego numeru do ani i innej kobiety. Będzie się zalil. Będą maski i teatr. Ty na pewno mu wybaczysz bo go kochasz, bo dzieci bo kredyt itd. Taka zabawa w kotka i myszkę może trwać kilka lat. Chyba że zrobisz to raz a dobrze. Bez ślubu też można żyć ale zawsze możesz zwinąć szmaty w worek i wystawić za drzwi. Albo idziesz za ciosem albo dasz się brać na litość
usunięty podwójny wpis apologises
6755
<
#73 | Yorik dnia 14.03.2017 22:07
Masz dowody? Inaczej fundujesz sobie degręgolade i jeszcze większego doła.
13442
<
#74 | Elizzza dnia 14.03.2017 23:02
Tak mam co nieco. I wg adwokata to wystarczy. Caly czas sie waham. Dlatego dobrze ze ten pozwe po 1kwietnia ma byc zlozony bo bede mials czas na przemyslenie tego wszystkiego

Komentarz doklejony:
Niewiem dlaczego ale od pewnego czasu mam takie cos ze wiem na milion ze chce rozwodu,ze to kest mi potrzebne a moze nam. Możemy sprobowac byc razem ale nie tak jak teraz ale mimo wszyystko chce sie rozwiesc

Komentarz doklejony:
A moze ludze sie ze to spowoduje jakies zmiany w nim, w naszych relacjach..
12173
<
#75 | jagodalesna dnia 14.03.2017 23:36
Oprócz kwitka rozwodowego TY SAMA musisz mieć plan i spójny pomysł na to co chcesz osiągnąć i jak. Z tego co piszesz to masz sieczkę w głowie, za dużo nieuporządkowanych emocji. Nie czuję abyś na chwilę obecną sama potrafiła to ogarnąć. Oprócz adwokata, odwiedź psychologa. Na razie to działasz w stylu pogrożę palcem, powywijam kwitkiem rozwodowym i zły urok pryśnie - odzyskam królewicza. To tak nie działaZ przymrużeniem oka
13442
<
#76 | Elizzza dnia 15.03.2017 08:41
Bede pracowac nad soba. Wiem,ze nie dam rady zyc jako nr 2/3 4. Ukrywane telefony, rozmowy, sms, fb w nocy i ciagle gdy jest w pracy,a do domu zadzwoni lub nie bo taki zapracowany. Kolezanki a kolezanki to roznica. Kolezanki do ktorych sie dzwoni,pisze codziennie po 10-30min to za duzo jak na zwykla kolezanke,przy czym tych kolezanek jest w ch...j! Im opowiada o wszystkim a mi nie ma nic do powiedzenia. One sa wesole,radosne zawsze chetne na jego wymysly a dom to nudna zona,obowiazki,dzieci. Poza tym widze,ze cos peklo miedzy nami. On nawet probuje udawac ze mu na mnie zalezy i jak ma przyplyw dobroci to zrobi jakis mily gest w moja strone ale jabwidze roznice to takie sztuczne wymuszone, to jest tak jak powiedzial do jednej z kolezanek "jestem dla zony romantyczny jak sie zapomne"! Paralizuje mnie ze ktos mnie niechce i ma za nic. Za tyle uleglosci,ustepowania i skakania kolo niego dostalam taka zaplate.

Komentarz doklejony:
Niechcialam nigdy byc zona pajakiem, jak zlapie to zadusze i nie dam sie ruszyc. Pozwalalam na samotne wyjscia meza z kolegami, silownie, jezdzenie na motocyklu jak chce itd., nieobarczalam sprzataniem, gotowaniem, nadmiarem opieki nad dziecmi. Zmienilam sie mocno wizualnie z mysla o sobie ale glownie o nim zeby byl dumny ze ladna,szczupla zone.

Komentarz doklejony:
Jestem stlamszona,ponizana, nie czuje sie ani kochana ani bezpiecznie zyje w strachu czy zaraz sie czegos nie dowiem,czy nieodejdzie czy ktoras kolezanka nie bedzie kims wiecej jak za 1razem. Inna rzecz, ze nie zgodze sie na takie traktowanie,zasluguje na szacunek i milosc, pomoc przy dzieciach i zaangazowanie w rodzine. Rodzina ma byc nr 1 a nie jakies suki i call center z nimi
7439
<
#77 | hurricane dnia 15.03.2017 09:38
Jak nie chcesz być druga, trzecia, czwarta, to go zostaw, po prostu.

Ten pozew rozwodowy to już jakiś krok, tylko że najpierw naprawdę powinnaś pomyśleć o psychologu.

Jak traktujesz ten pozew rozwodowy?
Jak nadzieje?
Czy jako "koniec" meża i początek nowego życia?
3739
<
#78 | Deleted_User dnia 15.03.2017 09:40
Ach te koleżanki Szeroki uśmiech Eliza,możesz wyglądać jak modelka na wybiegu to niczego nie zmieni,to nie on ma być dumny to ty masz być dumna z siebie,popracowałaś nad wyglądem zewnętrznym, to teraz popracuj nad wewnętrznym a tam już jak widać jest co robić,i przestań się zastanawiać nad tymi koleżankami,bo większość z nich to zdesperowane puste dzbany ...on już wybrał i się nie zmieni i o szacunku zapomnij, a czuć sie jak piąte koło u wozu to nic fajnego...
13442
<
#79 | Elizzza dnia 15.03.2017 09:55
Kochani po Waszych postach upewnilam sie ze potrzebuje pomocy w poukladaniu tego wszytskiego. Myslam o tym wczesniej ale teraz jestem pewna. Prawda jest taka bo klamac niebede ze rozwod traktuje jeszcze jakos cos co ma otrzezwic meza ale staram sie ogarnac i zebrac do kupy i podchodzic do tego jako koniec syfu i terroru w jakim zyje i poczatek NOWEGO LEPSZEGO zycia.codziennie tlumacze sobie ze to nie tak jak byc powinno,odtwarzam w glowie to co mowil o mnie do niej"jest mi obojetna, pbraczka nic nie znaczy,szukam drugiej polowki, a zony kestem romantyczny jak sie zapomne, dlatego to ja ogarniam sobie Ciebie" i wiele innych.

Komentarz doklejony:
W tym chorym ukladzie nie ma dla mnie miejsca...ja sie tam nie mieszcze, z reszta on chyba mnie wcale tam niechce!
7439
<
#80 | hurricane dnia 15.03.2017 10:14
Czasem niespodziewanie rzucony pozew rozwody potrafi otrzeźwić i wszystko zmienić.
13442
<
#81 | Elizzza dnia 15.03.2017 10:30
Jednak chyba nie w tym przypadku. To jakis niebywale ciezki typ i zachlysniety tym nowym zyciem i "kolezaneczkami" . Czas pokaze.
3739
<
#82 | Deleted_User dnia 15.03.2017 10:30

Cytat

Niechcialam nigdy byc zona pajakiem, jak zlapie to zadusze i nie dam sie ruszyc. Pozwalalam na samotne wyjscia meza z kolegami, silownie, jezdzenie na motocyklu jak chce itd., nieobarczalam sprzataniem, gotowaniem, nadmiarem opieki nad dziecmi. Zmienilam sie mocno wizualnie z mysla o sobie ale glownie o nim zeby byl dumny ze ladna,szczupla zone.

Elizzza nudzimy się towarzystwie ludzi nudnych, monotonnych, którzy niewiele maja nam do zaoferowania. Piszesz o jego wyjściach i jego kontakcie ze światem. Zastanawiałaś się nad swoim?
W dobrej relacji każdy wychodzi na zewnątrz, żyje, doświadcza, kiedy wraca do partnera przynosi to co najcenniejszego w danym dniu doświadczył. Ma się czym dzielić. Partnerzy mogą się wzajemnie wzbogacać i wymieniać, konfrontować swoje doświadczenia.
A tego co piszesz wynika, że Ty niczego nie wnosisz, tylko temat "garnki i dzieci". Może warto też wyjść poza ten swój grajdołek. I zacząć żyć, zamiast się wieszać na partnerze Z przymrużeniem oka
Zbudować, jeśli nie ten, to kolejny związek, ale już na prawdziwych głębokich wartościach, a nie uwieszeniu.
13442
<
#83 | Elizzza dnia 15.03.2017 10:37
Jabpracuje zawodowo,spotykam ludzi itd jednak mojego meza nieza bardzo interesuje moje zycie. Gdy mowilam co sie wydarzylo to tak malo ogolnie byl zainteresowany. Na wyjscia z kolezankami nie mialam zbyynio pozwolenia. Jak wyszlam do kina i na piwo czulam presje,ze za dlugo z nimi siedze i musze zaraz wracac. Wyszlam na polowanie na ciuchy tez mialam tel kiedy wracam itd. Masz sporo racji.on odseparowal mnir od swojego zycia i nie mowi co sie dzieje u niego (wg niego nie zrozumiem i niema sensu mi tego opowiadac) pozatym mam wrazenie,ze nie mowi bo sie musi kontrolowac ze powie cos z rozpedu co nie bedzie za dobrze wygladalo albo ze sie wyda cos co zrobil a ja niepowinnam tego wiedziec.nawet teraz kolezabki z pracy same baby jada na mazury na weekend z dziecmi i chca zeby pojechala ze swoimi chlopcami to tez niemoge,mimo ze chce wziac chlopcow i beda same kobiety z dziecmi.

Komentarz doklejony:
Niby on tez mowi zebym zaczela miec swoje zycie ale niepozwala mi tez na cokolwiek. Ktos chyba z dziecmi musi siedziec kiedy on pisze i dzwobi lub wyjezdza na motor....
7439
<
#84 | hurricane dnia 15.03.2017 10:40

Cytat

(...)chca zeby pojechala ze swoimi chlopcami to tez niemoge


No to jedź bez pytania o zgodę, po prostu zakomunikuj mu, że jedziesz i tyle.
Coś Ci zrobi?
Focha strzeli i tyle.
13442
<
#85 | Elizzza dnia 15.03.2017 10:43
Aaaaa i problem jest taki ze maz jak zmienil prace 2lata temu i zapoznal sie tam z ludzmi i z nimi wychodzi na imprezy to nigdy niechce mbie wziac. Nie zaprasza ich do nas,separuje mnie od nich. Woli sam sie z nimi spotykac i z kolezankami. A naszych dotychczasowych znajomycj odstawil na bok,rzadko do nich wychodzimy wspolnie.... inna rzecz mojego meza nieinteresuje i nie uczestniczy w tym co ja robie,lubie np. Prace w ogrodzie,na podworku itd. Niechce mi pomoc,porobic cos ze mna. Wspolnego gotowania tez probowalam to skonczylo siesię tak ze stwierdzil ze lepiej zrobi wsio odemnie zebym odsunela sie

Komentarz doklejony:
Nie moge jechac..... GROZI MI, ze on sobie tez pojedzie sam na weekend..... ale bez dzieci !
3739
<
#86 | Deleted_User dnia 15.03.2017 10:51
On sobie jeździ gdzie chce, Tobie zabrania? Jeszcze jedno potwierdzenie, że to psychofag. I prędzej Cię ograniczy niż da wolność.
13260
<
#87 | Hestia dnia 15.03.2017 10:53
Elizzzo powiem Cie jedno.Ani ślub ani rozwód nic nie zmieni tego człowieka.Musi to do ciebie dojść.Moje myślenie było podobne.Łapałam się każdej opcji i nic nie było w stanie go zmienić,no może na gorsze.Wzieliśmy ślub to zaczął mnie wyzywać i miał całkiem już na mnie wywalone.Próbowałam rozwodu to tylko rozjuszyłam go na dobre i o jakże strasznie go skrzywdziłam i bazował na tym rozwodzie,że teraz to już on może na wszystko sobie pozwolić.Nic ale to nic nie jest w stanie zmienić tego człowieka.Jeśli Ty i dzieci oraz wasza rodzina nie jest wystarczającym powodem to i żadnego powodu nie znajdziesz.Prędzej on Ciebie zmiecie w pył.Dla niego nic nie ma wartości żaden człowiek,żadne uczucia.Liczy się on i to czego jego egoistyczne ego zechce.Jeśli czytasz Moje dwie głowy lub efekt lustra to zrozumiesz,kiedyś dotrze ale ufaj temu co tam jest napisane.Taki jest Twój mąż i nie tłumacz go,nie stwarzaj w swojej głowie obrazu tego człowieka którego nie ma.Pójdzie Ci to tylko na niekorzyść.Tylko Ty na tym ucierpisz.Nie sądzisz,że wystarczająco straciłaś na wartości? ile lęków w sobie nosisz?ile bólu?ile strachu?upokorzenia? chcesz jeszcze?
13442
<
#88 | Elizzza dnia 15.03.2017 10:54
On mnie indormuje, ze wychodzi tu czy tam. fakt jest taki ze nie mam za wiele do powiedzenia czy sie zgadzam czy nie.nawet jak sie niezgadzam to w sumie ma to w d..ie. Zle to wyglada. Nie tak powinno byc. Wspolnych wyjsc jak anlekarstwo. Gdy poprosilam zeby zapoznal mnie z tym towarzystwem zbktorym wychodzi sam i sie spotyka sam to nie bo po co.
12704
<
#89 | impac1 dnia 15.03.2017 10:56
Przestańcie robić dziewczynie nadzieję, że on się zmieni jak zobaczy pozew. NIE ZMIENI SIĘ! Poczuje ulgę, że ktoś go w tym wyręczył.
Moja przyszła ex popłynęła z takim. Jak dobrze pójdzie będzie jego trzecia żoną.
Z pierwszą fikał i ona w końcu złożyła pozew (znam całą historię bo z nią rozmawiałem - dokładnie historia Elizzzy). Kochance nawijał ze to on chce zlozyc pozew ale żona szaleje i wariuje i nie chce dać rozwodu. Pierwsza żona jak to usłyszała to spadła z krzesła ze śmiechu.
Po rozwodzie koleś ożenił się z kochanką i już pół roku po ślubie okazało się że są dwie inne "kolezanki" z czego jedna juz w okresie narzeczenstwa. Potem była jeszcze jedna no i moja przyszła była.
Na pytanie mojej teściowej do jej córki czyli mojej żony "Dlaczego on nie weźmie rozwodu" moja małżonka odpowiedziała "To jest bardzo skomplikowane mamo bardziej niż Ci się wydaje" na co teściowa "Bardziej skomplikowane niż rozwód po 25 latach z trójką dzieci wspólny majątkiem i kredytami?" I nastała cisza.
A jego obecną żona "Nawet nie wspomina o rozwodzie"
Elizzzy mam pewność, że on nie złoży pozwu. Mam pewność że uważa Cię za słabą i bojącą.
Robisz podstawowy błąd osoby wspoluzaleznionej. Myślisz "co ja jeszcze mogę zrobić żeby on się zmienił?" Otóż NIC! To co piszą inni - możesz zmienić tylko siebie. ON SIĘ NIE ZMIENI! Jak sobie to uswiadomisz to ruszyć do przodu.
Byłaś uwiązana w domu i pracą dla domu i niego bo jesteś wspoluzalezniona. Robiłaś wszystko dla niego nic dla siebie. A i tak nigdy nie był zadowolony.
Facet będzie to ciągnąć maksymalnie długo bo dla niego ten układ jest idealny.
On się nie zmieni, nie otrzezwieje, nie pokocha Cię na nowo. Zapamiętaj!
3maj się
P.S. W piątek odptyka z blogów 😊
7063
<
#90 | ed65 dnia 15.03.2017 10:56
Cześć
To zdanie musisz wbić sobie do głowy i nigdy o tym nie zapomnij
O miłość ani się nie błaga, ani nie żebra..
Jeśli kocham, to mądrze. Czyli taką miłością, która nie pozwala na wszystko tym, których kochamy
Nie ma tutaj miejsca ani na przyzwolenie na brak szacunku, ani na przyzwolenie na upokorzenia jakich doswiadczasz z jego strony.

Zdrada cokolwiek tutaj by się nie napisało, można zakwalifikować podobnie do zabójstwa, w dodatku ze szczególnym okrucieństwem.
Eliza
Chcesz takiego życia, podszytego ciągłym strachem?
Wiesz, karmienie się złudzeniami to nie oznaka siły tylko wręcz kompletnej głupoty..
On cały czas pokazuje, kim dla niego jesteś, pluje Ci w twarz, a Ty udajesz, że to pada deszcz..
Na co Ty dziewczyno liczysz?
Weź wreszcie sprawy w swoje ręce i zacznij się szanować.

Pokaż temu swojemu księciu że może Ciebie nie kochać ale musi Ciebie szanować.
Jeśli sama się szanować nie będziesz, to również nikt inny nie będzie Ciebie szanował.
Przecież widać, że cokolwiek byś nie zrobiła i tak to wg niego będzie to Twoja wina.. Uśmiech
Dałaś, nie stawiając ostro nieprzekraczalnej granicy, wręcz przyzwolenie na takie traktowanie, to nie dziw się, że masz to co masz.
Zadaj mu najprostsze pytanie Pokazuje języko jaki uj zgodził się zostać Twoim mężem

Naprawdę niczego się nie bój. C o jeszcze gorszego może Ciebie spotkać niż to czego od niego doswiadczasz?
Ja wyznaję zasadę :lepiej żyć samotnie niż z byle kim.
7439
<
#91 | hurricane dnia 15.03.2017 10:56

Cytat

Nie moge jechac..... GROZI MI, ze on sobie tez pojedzie sam na weekend..... ale bez dzieci !

@Elizzza
No i co z tego?
Pojedzie i co?
Czego się boisz?
Ja Ci powiem - boisz się, że on tam pojedzie z którąś z tych koleżanek, ale tak naprawdę to nawet nie wiesz czy już z którąś z nich gorszych rzeczy nie robił.
Zgadłam?
13442
<
#92 | Elizzza dnia 15.03.2017 10:58
Wbil mnie w poczucie ze jestem jakas dziwna,zla,glupia,brzydka,nudna,beznadIejna ze sie mnie wstydzi skoro niechce zapoznac mnie z nimi czy zaprosic ich do nas.napewt pytalam czy sie mnie wstydzi

Komentarz doklejony:
Hurricane...masz racje. Tak boje sie ze wyjedzie z ktoras z nich
3739
<
#93 | Deleted_User dnia 15.03.2017 11:01

Cytat

pozatym mam wrazenie,ze nie mowi bo sie musi kontrolowac ze powie cos z rozpedu co nie bedzie za dobrze wygladalo albo ze sie wyda cos co zrobil a ja niepowinnam tego wiedziec

albo powie coś czego nie zaakceptujesz Uśmiech
tym samym nie zaakceptujesz jego samego, będzie zmuszony do udawania bycia kimś kim nie jest, więc idzie po najmniejsze linii oporu i nie mówi nic;
nauczył się, że nie ma sensu;
13442
<
#94 | Elizzza dnia 15.03.2017 11:18
Zapedzilismy sie w kozi rog. Gdybysmy to przegadali,omowili na spokojnie moze to by cos pomoglo ale nie ma rozmowy sa nerwy i obarczanie wina nawzajem. Owszem ja niezaakceptuje jego zachowania wrwcz bezczelnie flirtuje z kobietami i to tak dosc mocno i mi to sie niepodoba i niezaakceptuje tego
3739
<
#95 | Deleted_User dnia 15.03.2017 11:26

Cytat

Owszem ja niezaakceptuje jego zachowania wrwcz bezczelnie flirtuje z kobietami i to tak dosc mocno i mi to sie niepodoba i niezaakceptuje tego

a co ten jego flirt kobietami odbiera Tobie?
13442
<
#96 | Elizzza dnia 15.03.2017 11:43
Uwazasz Amor ze to nic zlego? Jak mam sie czuc kiedy on ma zone, a bajeruje inne kobiety. I Eby to bylo sporadycznie ale zachowuje sie jak kawaler,poszukiwacz I nie panuje nad jezykiem!

Komentarz doklejony:
Malo tego potrafil powiedziec w tych rozmowach ze zona jest obojetna i ze szuka drugiej polowki... przeciez to nic zlego tak?! Ja tak nieuwazam

Komentarz doklejony:
Poniza mnie jako kobiete i zone... ta "zona" to chyba cos znaczy ibtez do czegos zobowiazuje. Ja tak uwazam. Chocby przez szacunek takich glupot sie nie gada,nierobi
3739
<
#97 | Deleted_User dnia 15.03.2017 11:55
Amor
" a co ten jego flirt kobietami odbiera Tobie?"
A te rozmowy przytoczone przez Elizkę to flirt czy ...łowy?
3739
<
#98 | Deleted_User dnia 15.03.2017 11:57
Kobieto Ty dalej szukasz wyjścia z sytuacji chcąc się ponizac. A Twoj mąż to narcystyczny psychofag który ma całą rodzinę w doopie i oficjalnie się z tym nie kryje. Kiedy zrozumiesz że nie masz czego naprawiać? Że masz nie błagać a uciekać od niego? Jak bardzo chcesz zostać zniszczona i upodlona ? Niech jedzie sobie z kim chce i gdzie chce. Nie masz na to wpływu ! Rozumiesz to? Że jak będzie chciał będzie Cię zdradzal z byle kim i byle gdzie. Ty się nie liczysz w jego życiu. Chcesz gdzieś jechać? Jedz z dziećmi. On też chce? No przecież dostał pozwolenie kilka lat temu i korzysta z wolności. Ogarnij się kobieto bo źle z Tobą. Nie rozumiesz tego co się tu pisze. Tylko ciągle go tlumaczysz. Pokazujesz horror swojego życia. My to widzimy że jesteś w tym bagnie po szyję. Może za za parę miesięcy jak wrócisz do swojej historii zrozumiesz co mieliśmy na myśli. :cacy
13442
<
#99 | Elizzza dnia 15.03.2017 12:04
Kochani zeby jasnosc byla w tym wszytskim ...moze to zabrzmi jakby bronila meza... te rozmowy rzeczywiwcie mialy miejsce,slyszalam jak mowil dozona jednej z kolezanek"zona jest mi obojetna,obraczka nic nie znaczy,szukam drugiej polowki..." i angelika pisze mu "jestes sexy,wspanialy,mily,mnie bys nie skrzywdzil" on na angeliki teksty niereaguje tzn podziekuje ale. Nie ciagnie tematu. Z Anka pisze o wszystkim kompletnie pracs,dom itd ale tak neutralnie,tylko ze niewiem czy nie kasuje polowy wiadomosci a dwa ze nie wiem o czym i jak z nimi rozmawia po nocach codziennie i dlugo. Niewiembchyba sama chce go wybielic...ku...wa tak sie nie da,ktos musi mi pomoc to poukladac

Komentarz doklejony:
Anegdota Dziekuje. Kochani bede Wam zdawac relacje z tego co stanie sie dalej jesli Was to interesuje. Widze ze jest ze mna zle.sama go tlumacze i szukam suprawiedliwienia i aprobaty ze to co on robi to nic zlego. Musze to przegryzc,przerobic,omowic i stanac na nogi

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?