Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim życzę, aby nie gorzknieć na wszystkich polach i mieć radość nawet z takich małych bzdetów, jak te życzenia. Forum specyficzne, ale wciąż pozostajemy ludźmi, życie da
Perepek
18.12.2024 09:47:05
Hej zamierzam się złożyc pozew o rozwód macie do polecenia kogos z okolic Katowic? nie wiem jak sie za to zabrac
Ozyrys1
11.12.2024 18:21:15
Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Jesteśmy małżeństwem od 17 lat, mamy 16-letnich bliźniaków. Z mężem układa się różnie, ale zawsze byłam mu wierna, nawet wtedy kiedy na początku naszego małżeństwa przebywał za granicą, a ja miałam mnóstwo adoratorów. Mój mąż próbował mnie zdominować, chciał bym żyła według jego wyobrażeń, sprzyjała temu duża dysproporcja pomiędzy naszymi zarobkami. Z czasem zaczęłam się coraz bardziej usamodzielniać, aż zaczęłam zarabiać więcej niż on, co ułatwiło mi realizowanie własnych marzeń. Miałam grupę przyjaciół, którą mój mąż znał i nawet lubił, łączyły nas wspólne pasje. Niestety zawsze był o mnie chorobliwie zazdrosny i regularnie próbował ograniczać moje kontakty towarzyskie robiąc mi awantury bez żadnego powodu. Po jednej z takich awantur zbliżyłam się do kolegi (rozwodnika), którego zawsze bardzo lubiłam, zaczęliśmy się przyjaźnić. Niestety zakochał się we mnie bez pamięci i skomplikowało to mocno naszą relację, ja też do niego coś czuje, ale nie jestem pewna, czy to miłość, czy tylko zauroczenie. Spotykamy się rzadko, jesteśmy bardzo ostrożni, ale każde takie spotkanie jest dla nas świętem, na które czekamy i które długo potem przeżywamy. Mąż nic nie wie, nie chcę go ranić, a także rozbijać rodziny. Wiem jedno, nigdy by do tego nie doszło, gdyby nie wiecznie podejrzenia mojego małżonka, próba ograniczania mnie na siłę i bezpodstawne awantury. Nie jest to dla mnie komfortowa sytuacja, bo nie chciałabym nikogo ranić, żyje z ciągłym poczuciem winy, ale póki co nie umiem tego zakończyć, choć często o tym myślę.
Pamelko, bo Pamela to dorosła i poważna kobieta a Pamelka to jeszcze niedojrzałe emocjonalnie dziewczę.
Chciałem napisac jakąś sensowna radę, ale doszedłem do wniosku, że nie bardzo mam pomysł na takową.
"Zdradziłam męża bo był zazdrosny"
Nabokov by tego nie wymyślił
Natomiast życzę twojemu Mężowi by dostrzegł to co zrobiłaś
Kobieto... Nie usprawiedliwiasz się na siłę? Zdrada to zdrada, brud to brud, bagno to bagno, choćbyś je nakryła koronkową serwetką.
Czy twój mąż nie zasluguje na prawdę? Na odrobinę szczerości? Czy on zrobił ci kiedyś coś takiego i przypiął podobny kwiatek do waszego wsólnego pożycia?...
Pomyśl..
No cóż, jest w tym jakaś prawda. Chorobliwa zazdrość nierzadko ma taki efekt, że w końcu doprowadza do zdrady. Samospełniająca się przepowiednia , a w/g innych przyciąganie tego o czym się intensywnie myśli. Zresztą spójrzmy na to z tej strony : a co Pamelce zależało, skoro i tak od lat dostawała bęcki za to, czego nie zrobiła. No to w końcu zrobiła, przynajmniej nie będzie już karcona bezpodstawnie.
A tak swoją drogą : jaki był powód rozwodu Twojego kolegi ? Jeśli zdrada ex-małżonki , to kółko się zamyka.
Wiem jedno, nigdy by do tego nie doszło, gdyby nie wiecznie podejrzenia mojego małżonka, próba ograniczania mnie na siłę i bezpodstawne awantury.
Nie udawaj, że sama wierzysz w to usprawiedliwienie które sobie napisałaś.
Próba ograniczania, kontrolowania jest podstawą do podjęcia decyzji o regularnym zdradzaniu, romansie.
Zdradzasz bo lubisz.
Cytat
każde takie spotkanie jest dla nas świętem, na które czekamy i które długo potem przeżywamy
Nie dlatego że mąż Cię kontroluje, ogranicza.
To, że kontroluje wynika raczej z Twojego charakteru, który teraz ujawnił się na całego.
Cytat
Mąż nic nie wie, nie chcę go ranić, a także rozbijać rodziny. .... Nie jest to dla mnie komfortowa sytuacja, bo nie chciałabym nikogo ranić, żyje z ciągłym poczuciem winy, ale póki co nie umiem tego zakończyć, choć często o tym myślę.
Przecież to sama sprzeczność.
Już rozbijasz rodzinę, już ranisz, już to robisz a piszesz że nie chciałabyś tego robić :szoook
No to jak ? nie chciałabyś rozwalać rodzinę ale to robisz...
Już ją rozwaliłaś, lepiej zdobąć się na krztyną uczciwości wobec syna i męża - powiedz im prawdę, daj żyć w spokoju bez potrzeby bycia codziennie oszukwanymi , bez konieczności przebywania z oszustką pod jednym dachem, wychodzą na naiwniaków....
Idź so swojego rycerza a im daj szansę na zycie bez oszustki...
Daj im szansę !
To nie jest jednorazowy skok w bok.
To jest regularna zdrada, perfidnie zaplanowana, z perfidią okłamujesz mężą i syna, co czujesz kiedy patrzysz im w oczy ?
Potrafisz jeszcze im spojrzeć w oczy ?
Barbell. Uściślam : jeśli kolega rozwiódł się , bo został rogaczem , to widzę w tym , że obecnie spotyka się z kobietą zdradzającą , pewną tendencję do kolejnej destrukcyjnej relacji. Ale to tylko taka oboczna refleksja, myślałam na głos i mi się wymsknęło.
Co do pierwszej części : Barbell słyszałaś o tym , że chorobliwą zazdrością można kogoś wepchnąć w ramiona zdrady ?
"Na pozór wszystko gra. Uśmiecham się tak, jak jest to ogólnie przyjęte, nie za szeroko, nie za wąsko. Tak w sam raz. Jestem zawsze pogodny i uprzejmy dla wszystkich. Ludzie szanują mnie za to. Tylko wewnątrz cichy głosik krzyczy "kur.wa mać!". "
G. Padruski
Pomyśl z jakiego powodu u Ciebie tak naprawdę krzyczy głosik. Dlatego, że zdradzasz i nie pomyślałaś rozwiązać w uczciwy sposób związku, w którym chyba jednak w sporej części byłaś zakładniczką nadziei na zmiany, czy dlatego dlatego, że nie wiesz co zrobić.
rekonstrukcja;
nie słyszałam... może to tylko taka 'miejska legenda?" bo slyszalam natomiast, że zdradzający łatwo znajdują usprawiedliwienie. Choćby że zostali "wepchnięci w ramiona zdrady" wbrew swojej woli.
chyba dobrze Pamelciu że mąż nie podejrzewał cię o alkoholizm lub skłonności lesbijskie.Bo byś miała twardy orzech do zgryzienia.A tak brak kręgosłupka moralnego możesz zgonić na awanturującego się męża.I co się zmieniło ?mąż nadal się awanturuje,ty już bez awantury trafisz do kochanka ,niby nie chcesz męża krzywdzić ale robisz to przyprawiając mu rogi,i okazało się chyba że nie o same awantury męża chodzi bo ten kochanek to jednak przyjemność a nie wymówka.
Barbell, ja nie przytaczam miejskich legend, ani nie szukam na siłę usprawiedliwień dla kogoś zdradzającego, bo tak szczerze mówiąc , nie moje małpy nie mój cyrk . Natomiast nietrudno mi jest wyobrazić sobie taką sytuację, czy też postawić się w skórze mężczyzny lub kobiety od lat atakowanej przez zaborczego , chorobliwie zazdrosnego partnera . I nie wiem : czy i ile czasu byłabym to w stanie wytrzymywać. I jaki skutek miałoby wmawianie mi rzekomych "boków". Może w końcu bym pękła , bo co tak naprawdę do stracenia ? Toksyczny układ , z którego trudno się wyplątać, jeśli się zazdrośnika kocha . Ale wszystko jest do czasu. Chorobliwa zazdrość potrafi zabić nie tylko miłość.
Normalnie Otello i Desdemona- tylko tamta nie zdradzała. Nie jest to dla mnie komfortowa sytuacja- och, ciężkie jest życie kłamczuszka ale każde takie spotkanie jest dla nas świętem, na które czekamy i które długo potem przeżywamy
jak się mąż dowie to dopiero będzie niezapomniane przeżycie
Przeczytając tytul nie wiedzialem czego sie spodziewac,weszlem i nagle bomba.Nie moge uwierzyć co zrobiłaś.Nie jedna kobieta po tak dlugich latach w małożenstwie chcicłaby,żeby mąż był o nią zazdrosny.Widocznie miał podstawy do tej zadrosci.Teraz jak pokazałaas jaka jestes naprawde,zacznij się powoli pakowac i jak zobaczysz męża uświadom mu,że spełniły sie jego przeczucia.Brak słów
Kto nie mial do czynienia z chorobliwa zazdroscia, nie ma pojecia o czym pisze. Czasami zdrada jest ucieczka z malzenstwa. No nie w tym przypadku, bo Pamelka nie chce nikogo ranic przeciez. Wez sie zdecyduj dziewczyno w koncu, po ktorej stoisz stronie.
dnia marzec 11 2014 18:55:15
chyba dobrze Pamelciu że mąż nie podejrzewał cię o alkoholizm lub skłonności lesbijskie.Bo byś miała twardy orzech do zgryzienia
Fakt.
Ale to jeszcze nie byłoby najgorsze.
Co by było gdyby mąż podejrzewał Ciebie o kleptomanię, albo o skłonności lesbijskie...
Zostałabyś złodziejką albo lesbijką ?
oczywiście ku przestrodze podejrzewających o takie skłonności i z ich wyłacznej winy :rozpacz
123...
pięknie to ująłeś ....
Jak chorobliwa zazdrośc to sie odchodzi a nie oszukuje
No słowo daje 123 trafiłeś w sedno
Doszło mi jeszcze skok z okna itd
naprawdę każdą rzecz można zwalić na innych , każdą złą jaką zrobimy
Pamela idź do tego kochanka będziecie mieć święta bez przerwy , a twój mąz po traumie będzie miał jeszcze szanse na znalezienie jakiejś fajnej dziewczyny ....
A jezeli to zespół Otella to może trzeba było pogonić chłopa do lekarza albo samej z nim iśc
No kolejnośc taka , odchodzę od męza mam innego nie odwrotnie
Dżizus, ...123.. teraz zobaczyłem że Ty pierwszy pisałeś o skłonnościach lesbijskich.
No to zamiast skłonności lesbijskich proponuje ...masochizm :brawo Jesteś z tych, co to zaczną okładać się pejczem, kiedy mąż zacznie podejrzewać Cię o masochizm ? :szoook
Widzę że mi się od was dostało, to portal dla zdradzonych, więc to rozumiem. Nie chciałam się na siłę usprawiedliwiać tylko ostrzec przed znanym w psychologii mechanizmem samospełniającej się przepowiedni, która u mnie zadziałała. Wyjaśnię jeszcze parę kwestii, mój przyjaciel nie rozstał się z żoną z powodu zdrady i nie do końca mu odpowiada ten układ, bo wolałby mnie mieć dla siebie, to zrozumiałe. Miłość przyjaciela mnie uskrzydliła, dowartościowała i dodała energii, dzięki temu świetnie funkcjonuje w pracy i w domu, jako mama i żona. Mam też czas, by zadbać o siebie, bo jestem świetnie zorganizowana. Mąż jest zadowolony, że ma zadbany dom, obiad i świetną kochankę w łóżku, a tego że kocham się z nim tylko fizycznie już nie wie... Nakręca mnie przyjaciel, to jego mam stale przed oczami, za nim tęsknię, razem z nim przeżywam jego problemy i z nim się kocham w swojej wyobraźni, nawet jeśli go fizycznie nie ma. Skomplikowane to, wiem, ale męża nie ranię, nie mogę mu o wszystkim powiedzieć, bo zdaję sobie sprawę, że moja zdrada jest najgorsza z możliwych, czyli głównie emocjonalna i wyjawienie mężowi prawdy byłoby okrucieństwem, zupełnie niepotrzebnym przecież. Nie wiąże bowiem planów życiowych z przyjacielem i podejrzewam, że na dłuższą metę taki układ będzie coraz bardziej go męczył, nasza miłość się wypali i wszystko wróci do normy. Co do mojego męża, wiem że mu się podobam, wciąż go pociągam itp jednak parę lat temu oświadczył mi, że kogoś ma, po czym za godzinę się z tego wycofał. Do dziś nie wiem, czy mnie zdradził, czy nie, bo się wypiera i sama go też na niczym nie złapałam, ale i nigdy nie kontrolowałam tak jak on. Myślę, że tak jest zdrowiej...
Mąż jest zadowolony, że ma zadbany dom, obiad i świetną kochankę w łóżku, a tego że kocham się z nim tylko fizycznie już nie wie... Nakręca mnie przyjaciel, to jego mam stale przed oczami, za nim tęsknię, razem z nim przeżywam jego problemy i z nim się kocham w swojej wyobraźni, nawet jeśli go fizycznie nie ma.
z czasem nie będziesz mogła kochac sie z mężem, bo wyobraźnia przestanie wystarczać na stworzenie substytutu kochanka podczas seksu.
Mąż stanie się obrzydliwy, a jego maniery nie do zaakceptowania w porownaniu z wyobrażeniem o kochanku.
Cytat
męża nie ranię, nie mogę mu o wszystkim powiedzieć, bo zdaję sobie sprawę, że moja zdrada jest najgorsza z możliwych, czyli głównie emocjonalna i wyjawienie mężowi prawdy byłoby okrucieństwem, zupełnie niepotrzebnym przecież.
co jest okrucieństwem wobec męża :
- prawda o Tobie, czy
- oszukiwanie go patrząc mu w oczy ?
piszesz że to okrucieństwo jest "zupełnie niepotrzebne" - co jest zupełnie niepotrzebnym okrucieństwem - oszukiwanie go czy mówienie prawdy ?
Jaki jest cel Twojego romansu ?
Z Twoich wywodów wynikałoby, że "poświecasz się" dla zadowolenia męża i rodziny. Że Twój romans ma na celu dobro męża...
Dalej siebie okłamujesz.
Tak jak teraz "nie wiesz kiedy wylądowałaś w łóżku", jak teraz "TO jest silniejsze od Ciebie", tak za chwilę powiesz, że "nie można powstrzymać prawdziwej miłości".
I znowu uknujesz zgrabne wytłumaczenie dla którego rozwalisz rodzinę.
Poza tym, nie łódź się.
Mąż tak czy tak za jakiś czas dowie się o Twoim romansie.
Może wtedy będzie już kilka lat po jego zakończeniu.
Myślisz, że wtedy kupi Twoje wyjaśnienia, o "poświęceniu" się dla niego ??
Wtedy zostaniesz bez rodziny i bez kochanka.
Nie znasz dnia ani godziny, kiedy informacja o Twoim drugim życiu dotrze do niego...
Używaj życia póki Twoje pięć minut nie minie... tylko nie mów o tym że robisz to dla zadowolenia męża, nie pisz, że to wynik jego samosprawdzającej się przepowiedni.
To wynik jego znajomości Twojego charakteru..
" nasza miłość się wypali i wszystko wróci do normy" - jaka miłość? Układ na wyd/u/p/czenie ciebie i tyle. Zadziwia mnie jedno w Twojej wypowiedzi, albo moze nie rozumiem - sypiasz z kochankiem i z męzem? Nie ogarniam
Możesz mieć rację niestety, przyjaciel to duże emocje i namiętność, ale brak wspólnego, codziennego życia. Czar szybko mógłby prysnąć. Przyjaciel zawsze będzie cudownym wspomnieniem, czego nikt mi nie odbierze, ale nie wykluczam rozstania z nim, bo mam wyrzuty sumienia i ryzyko że wpadnę będzie większe jak będę to ciągnąc. Sama nie inicjuje żadnych spotkań, od początku to on był tym zdobywającym, a łatwo mu nie było. Od momentu, kiedy po raz pierwszy mi napisał, że mu się podobam i chciałby się spotkać do momentu kiedy (po awanturze zazdrośnika) się na to zdecydowałam minęło pół roku, a przez ten czas odmawiałam mu setki razy, ale on nie odpuszczał...
Iiiiii? Ale tak ogólnie to wiesz, że Pamela to gołębica? Coś ci powiem na temat gołębi bo one są dosyć skomplikowane i namolne. Para takich ptaków łaczy się raz na całe życie. No i ten sam fakt już przeczy nickowi. Dodatkowo tak warczą, ze nawet szyby dźwiękoszczelne nie dają rady. No nie wiem który warczy. Grrr, grrrr. i tak od piątej rano. Jeszcze jedna ciekawostka o gołębiach. One mają dwa albo trzy miejsca do gniazdowania Pamela. Jedno nie wypali? Zaiwaniają do następnego. Trzy gałązki na krzyż i jajko. No takiego życia oczekujecsz?
Lepiej by był zazdrosny niż puszczalski. Lepiej by się o ciebie martwił niż by mu to zwisało. Jak chcesz w dzisiejszych czasach faceta, który ma cię w zadzie to wybieraj tamtego. Zakosztujesz pełnej swobody i nikomu nawet nie wpadnie do głowy by cię odebrać jak będziesz już nawalona i zaliczona
Dodam jeszcze, że gdyby rok temu ktoś mi powiedział, że wdam się w taki układ, to bym nie uwierzyła. Zawsze podobnie jak wy krytycznie się do takich historii odnosiłam i miałam swoje zasady, którymi się w życiu kierowałam. Teraz nauczyłam się ostrożności w pochopnym ocenianiu innych. Sama się zastanawiam jak się mogło wydarzyć coś, co do niedawna wydawało się niemożliwe? Cały splot sprzyjających okoliczności, bezpośrednio awantura męża, ale pośrednio ten zachwyt w oczach przyjaciela, kiedy na mnie patrzył, jego wielomiesięczne starania, wspólne zainteresowania, rozmowy, nasza przyjaźń (nawet teraz nazywam go przyjacielem, a nie kochankiem) oraz zaniedbania ze strony męża...
Już to ktoś kiedyś wstawiał pod którymś tematem, kopiuje bo nie mogę się powstrzymać:
"Gdy widziałem z jaką jasnością umysłu i wewnętrzną logiką niektórzy wariaci wyjaśniają sobie samym i innym swe obłąkane idee, na zawsze straciłem pewność co do jasności mego umysłu."
Fernando Pessoa
Pamelka jesteś żałosna. Szkoda mi Twojego męża i mam nadzieję że Twoje qre**** szybko ujrzy światło dzienne. Wtedy będziesz dopiero gehennę przechodzić i skończy się dzień dziecka.
Kolejna dobroduszna chce uchronić męża od cierpienia. A niby co teraz robisz?.... lądujesz telemarkiem (made my day! :brawo).
najpierw piszasz że z mężem się kochasz tylko fizycznie a później że kochasz ich obu-coś jest kłamstwem.Nie wiesz jak doszło do zdrady,mogłaś pogadać o problemach z koleźanką,siostrą ....kobietą.Ty postanowiłaś zaufać zapatrzonemu w ciebie facetowi.Dojrzała kobieta wie że spotkania we dwoje,pocieszania,głaskanie,przytulanie sprzyja bliskości-mężatka wie tym bardziej.Masz swoje lata,duże dzieci,nie musisz nikogo krzywdzić zdradą.Możesz zachować się jak dorosła,twój mąż też ma prawo do motylków,młodego,namiętnego ciała a może wydaje mu się że uczciwie trwać z poślubioną kobietą.Czy kiedy nie miałaś kochanka nie byłaś zorganizowana,nie miałaś czasu dla siebie...?..to może ja powiem siostrze że na ogarnięcie życia najlepszy kochanek.Zdradziłaś bo chciałaś,bo trafiła się okazja i trwasz w tym bo to co nowe daje kopa,adrenalinę i seks z kochankiem to nie małżeńska przewidywalność.Ale nikt cie w ramiona kochanka nie wpychał,mogłaś rozmawiać z psychologiem,szukać pomocy dla małżeństwa,adrenaliny szukać na siłowni ale wybrałaś inaczej.Wolno ci twoja sprawa,tłumaczenie jednak bez sensu.
No dobrze, przyznam się, że właśnie po to opisałam tą całą historię, byście mi wlali kubeł zimnej wody na głowę. Z oczywistych względów nie chcę z nikim się dzielić, tym co teraz przeżywam.
Pamelka, tutaj to ci nikt tej wody na łeb nie wyleje. Co to znaczy kubeł zimnej wody na głowę to zobaczysz sama jak powiesz mężowi / jak się mąż dowie. A potem przeżyjesz trzęsienie ziemi, tajfun, wybuch wulkanu i pożogę, a na końcu zostanie tylko pył i zgliszcza, które rozniesie wiatr...
I nie licz na to że się nie wyda. Czy powiesz czy nie powiesz, prawda zawsze wyjdzie na jaw. W najmniej spodziewanym momencie.
Pamelka tak jak napisała Too to nie miłość - jakieś zauroczenie. Zachowanie mojej żony w tym czasie porównuje do zakochania nastolatki. Zero logiki. Ostrzegam przygotuj się na to co pisze otoja możesz mieć farta (mało prawdopodobne) mąż wybaczy z automatu, albo z biednego zaspanego misia zamieni się w zranionego niedźwiedzia. Ryzyko ogromne. O waszych wyczynach wiedzą pewnie i inni z "kręgu przyjaciół" (nie sądzę że lovelas się nie pochwalił).
Taka dygresja: "mądremu bardziej przydają się wrogowie niż głupiemu przyjaciele"
Jeżeli mąż dowie się z 2 ręki mało ciekawie to widzę. Tulia langzam, langzam. Na razie ma się dowiedzieć .
Czy się dowie zobaczymy. A zdrada za zazdrość?? Dla mnie jakaś chora historia. Zdrada bo chciałam. Tyle i kropka. Jak z tego wybrniesz mam nadzieje że mądrze. Szykuj się że z problemem zostaniesz sama. "Szwagier" standardowo podkuli ogon. Największym problemem dla Adonisa będzie czy mąż nie obije mu buźki (czego osobiście mu życzę).
Nie rozumiem. Jak ja mialam adoratora to wystarczyl 1 mail i adorator się zmyl. A u Ciebie byly wielomisięczne starania?
Dlaczego na to pozwalalaś? Dlaczego nie powiedzialaś zdecydowanego nie.
Wolalaś zaczekać na klótnie z mężem i wykorzystać wymówkę...
Znasz przyslowie: Jak su.. nie da to pies nie weźmie.
Widzę, że zamiast konstruktywnej krytyki stać co niektórych tylko na złośliwości i prostacki język.
Zmartwię was, ryzyko że mąż się dowie jest bliskie zero. Pisałam na początku, że jesteśmy ostrożni, a to oznacza, że nikomu o nas nie mówimy i nie powiemy, bo po co? Do kontaktu z nim nie używam domowych komputerów, z zabezpieczonej komórki kontaktuje się w ostateczności i to w taki sposób, by nie było podejrzeń, no i natychmiast to oczywiście kasuje, na wszelki wypadek. By nam cokolwiek udowodnić, musiałby ktoś zainstalować kamery w jego mieszkaniu, a to jest niemożliwe.
Jeszcze jedno, żal mi takich, którzy takie relacje oceniają tylko w kategoriach "uciech cielesnych". Nasza relacja jest głębsza, nierzadko na naszym spotkaniu tylko się przytulamy i rozmawiamy, ciesząc się z wzajemnej obecności.
Tak konstruktywnej krytyki jak tutaj nie znajdziesz nigdzie. Tylko czy Ty oby na pewno chcesz tej krytyki czy usprawiedliwienia swojego działania?
pozwolę sobie zacytować z mojego ulubionego tematu wypowiedz osoby która się tu raczej już nie wypowiada a którego opinie bardzo szanuje tak jak obecnie eda:
Cytat
henryjeweller dnia maj 28 2012
A moze obrazasz sie o to, ze smiem pokazywac te twoja nielogiczna, chora mentalnie jatke w postaci dowolnie wybranych argumentow, nacechowanych emocjami i pozbawionych zwiazkow logicznych z pozostala reszta wypowiedzi ? Czy tez moze obrazasz sie o to, ze demaskuje twoje IQ dziecka ? A moze w koncu czujesz sie obrazona - co zakladam - z powodu przedstawienia zarowno tobie, jak i reszcie czytelnikow prawdziwego twojego oblicza, ktore nie licuje z chorym wyobrazeniem o sobie, ktore tak uparcie wmawiasz kazdemu, nawet sobie...
jak dobrze poszukasz i przeczytasz to się dowiesz co Cię czeka dalej.
Teraz ja Ciebie zmartwię. Mąż się dowie, za miesiąc, za dwa, za rok za trzy lata. Będzie to w najmniej oczekiwanym momencie dla Ciebie. Wtedy dopiero będziesz miała "głębsze relacje".
Rozumiem, że mamy przyklasnąć Ci za to że tak dobrze się maskujesz? Żałosne jest to co piszesz. Nawet samej siebie kobieto nie szanujesz. Myślisz że jesteś taka wyjątkowa, że trafiło Ci się coś wspaniałego. To ja Ci powiem że to co piszesz jest wałkowane tutaj codziennie. Pewnie nie czytasz innych historii ale zapewniam Cie że wszystkie są takie same, tak samo się zaczynają i tak samo się kończą z drobnymi szczegółami. Niczym się nie różnisz od innych łatwych qre***.
Tak, tak, wiem, to wszystko przecież wina męża. Ty taka biedna, niezrozumiana.... Lecz się.
Pamelka, to ja ciebie zmartwię. Twój mąż się dowie, to jest tylko kwestia czasu. Gdyby to był jednorazowy wyskok, owszem, mogłabyś milczeć jak grób, mogłoby ci się udać do zachować w tajemnicy do końca życia. Ale ty masz romans, regularny romans, rozumiesz to? Nie żyjesz na wyspie bezludnej, jest postęp, jest cywilizacja, a twój mąż nie jest taki głupi jaki ci się wydaje. Do czasu dzban nosi wodę, do czasu. Albo spieprzysz z tego romansu jak najdalej i to jak najszybciej i będziesz się modlić aby konsekwencje były jak najmniejsze dla wszystkich, albo spieprz do kochasia i daj spokój mężowi. W jednym i drugim przypadku masz przechlapane.
Jak potężna jest siła popędu!
Zawsze sobie powtarzam, że to musi być tak silne, by przetrwał gatunek.
Inaczej, życie na ziemi, przestałoby istnieć.
A, że próbujemy to ubrać w błyskotki, typu uczucie, zrozumienie, zauroczenie, coś wyjątkowego itd. itp., no, cóż, tym się różnimy od zwierząt, że mamy emocje... Ale wszystko sprowadza się do jednego! A, gdy mamusia natura osiągnie swój cel, wtedy bye bye... Aż do następnego razu...
Pamelka, pochwaliłaś się swoim stanem, ok, wszyscy ci zazdrościmy...;-)
Zmykaj stąd i nie siej fermentu... Bo to, że masz kochanka, to jedno;
nie ty pierwsza, nie ostatnia, ale to, że z dumą się z tym obnosisz i bronisz swojego jeebakę, to już budzi wstręt.
Tak, jak napisałam do blueberry: prędzej, czy później, okupisz to łzami...
Skąd wniosek, że z dumą się obnoszę? Z całą pewnością nie przeczytałeś ze zrozumieniem tego co do tej pory napisałam. Wam się wydaje, że tylko zdradzeni cierpią? Wam się wydaje, że rozwiązanie jest zawsze takie proste, a wszystko sprowadza się do popędu? Niestety nienawiść tylko przez was przemawia i kompletny brak zrozumienia!
Nie żyjemy na pustyni pamelka Jasne. Nie macie żadnych sąsiadów. On również, jesteście super ostrożni a bilingi (w tym sms-y) są raptem przechowywane tylko pięć lat. Nikt was nigdy nie widział razem i nikogo nie zainteresowało, że wychodzicie i zaszywacie się gdzieś razem Ciekaw jestem ile ci ludzie wytrzymają tego trzymania języka za zębami i nawet nie napomkną twojemu mężowi by się zainteresował. To co piszesz. No dawno tak się nie uśmiałem Dzięki
zdradzeni cierpią za czyjeś błędy, czyjeś oszustwo, zdradę
zdradzacze też cierpią, ale na swoje życzenie.
I wcale nie jest istotne z jakiego powodu - żalu do siebie, żalu do partner/ki, żalu do kochanka/ki/ czy żalu że się wydało.
Na swoje życzenie, za swoje błędy.
Chyba jest różnica ?
Jedni mają wpływ na powód cierpienia, drudzy go nie mają....choćby nie wiem jak zdradzacz próbował przypisać im winę.
Ja zawsze dużo rozmawiałam przez telefon, jestem osobą towarzyską. Mąż wie, że czasem rozmawiam z przyjacielem (zna go), bo mu o tym powiedziałam. Przyjaciel mieszka w apartamentowcu i ma bardzo mało sąsiadów, bo mało kto mieszka tam na stałe, a ci co mieszkają nie wtykają nosa w czyjeś życie. Mimo wszystko faktycznie nie ma 100% pewności, że nic się nie wyda, więc ryzykuję. Wiecie co mnie najbardziej powstrzymuje przed zerwaniem z nim? Świadomość, że bardzo go tym zranię :-(
Pamelka81 dnia marzec 13 2014 12:53:01
JWiecie co mnie najbardziej powstrzymuje przed zerwaniem z nim? Świadomość, że bardzo go tym zranię :-(
no, aż sie zalogowałam. Wiesz, jak czytam to jakbym troche o sobie czytała, o sobie sprzed kilku miesięcy. Też wydawało mi sie ze zostawiajac (bo kilkakrotnie chciałam przerwać romans) kochanka spowoduje, ze się załamie, ze będzie cięzko przeżywał, tym bardziej, ze był w nienajlepszej kondycji ppsychicznej z różnych powodów.
Strasznie, strasznie głupia byłam, bo w przeciwną stronę zadziałało to tak, ze jak tylko nadarzyła sie okazja to właśnie on powiedział arivederci, nie dodając amore, bo juz "nie wypadało" dodać amore.
Pamelka - moja rada - skoncz z tym romasnem a przede wszystkim skończ z usprawiedliwianiem siebie i szukaniem na siłę argumentów, ze robisz dobrze.
To, po co się w to wkręcałaś?!
Nie wiedziałaś, czym to pachnie?! Bzykasz się, żeby potem cierpieć?!
Czym to wytłumaczysz, jak nie popędem?!
A, jeżeli uważasz, że to jest miłość po grób, to o nią walcz!
Stawiając czoła prawdzie.
I od tego trzeba było zacząć, a nie od zaspokojenia chcicy...
Ja nie twierdzę, że robię dobrze, mam świadomość, że to co robię jest niemoralne i złe, bo zdradzam i oszukuję męża. Jednak na obecnym etapie jest mi bardzo trudno się z tego wyplątać, próbowałam to skończyć, powiedziałam nawet o tym przyjacielowi, prosiłam by się już ze mną nie kontaktował. Jednak on nie przyjął tego do wiadomości, nie odpuszcza, a więc nie ułatwia zadania.
I tam się kochaliście? Mąż wypruwa flaki a ty bujasz się po apartamentowcach? No to chyba powinnas się domyśleć, ze on tej kasy na to nie wziął z pensji jakieś 1 500,-
Mam takie delikatne przeczucie, że to będzie najdroższa przejażdżka twojego życia.
To okłam kochanka. Możesz męża, to możesz i jego. Powiedz, że mąż się dowiedział, zrozumiałaś, co możesz stracić i postanowiłaś ratować małżeństwo.
Lęk przed konfrontacją z mężem, powinien ostudzić jego chuć.
Tylko, czy Ty jesteś na to gotowa.
Chyba nie ma innego wyjścia... Mąż z pewnych względów został Twoim mężem. Zgadza się? Nie składa obietnic, nie pieprzy farmazonów. Zgadza się? Kochaś stroszy pióra i co to on nie może. Zgadza się? No to mi powiedz jaką szansę ma w tej całej rozgrywce Twój mąż?
Wiecie co mnie najbardziej powstrzymuje przed zerwaniem z nim? Świadomość, że bardzo go tym zranię :-(
Skąd ta pewność ?
Nie traktuj siebie jak pępek świata. Facet nie takie laski zarywał.
Skąd wiesz przerwy pomiędzy Waszymi spotkaniami nie są wypełniane przez inna "zakochaną" ?
Przecież mieszka w apartamentowcu w którym nikt nie wścibia nosa w cudze sprawy...
A doświadczenie w zarywaniu "materacy" ma widać całkiem niezłe.
znowu paranoja - boisz się zranić gada który wszedł z butami w Waszą rodzinę, ale nie boisz się co synowie powiedzą o Tobie, co mąż poczuje kiedy się dowie.
Nie ma takiej metody na 100% ukrycie romansu.
Świat jest baardzo mały. Wystarczy żeby ktoś ze znajomych odwiedzał kogoś w tej samej okolicy. Skąd masz pewność ze w tym samym apartamentowcu nie mieszka ktoś ze znajomych synów ?
Nie znasz przecież wszystkich, którzy Ciebie znają....
Nawet nie znasz dróg, którymi chadzają synowie, przecież maja już 16 lat...
Nie znasz ich pomysłowości w dziedzinie sprawdzania nowinek informatycznych, teletechnicznych, Możesz się zdziwić tym co potrafią w dzisiejszym świecie którym można namierzyć każdego i wszędzie.
Mąż zna Twojego kochanka, w końcu coś mu zaiskrzy po Twoim zachowaniu, w Twojej mimice, ubiorze, zapachu, czasie pracy. Powie sprawdzam, włoży GPS do kieszeni, wynajmie detektywa.
Kochanek należy do grona znajomych.
Na pewno któremuś z nich coś nie do końca pasuje w kontaktach pomiędzy Wami, albo zobaczy Cię w poblizy jego mieszkania kilka razy, albo zauwazy na wspólnym spotkaniu chocby moment, spojrzenie zdradzający bliższą niz zwykła znajomośc relacje. Tego nie da sie ukryć.
Nie znasz dnia ani godziny, kiedy Twoje drugie życie się wyda.
Więc nie pisz bzdur ze nie chcesz ranić męża.
Gdyby tak było, nie stwarzałabyś sytuacji które mogą go zranić.
Tak naprawdę masz w d[oo]pie to co ztanie się z mężem, synami.
Interesuje Cie jedynie kochanek, to żeby jego nie stracić. Dlatego boisz się powiedzieć do niego "sprawdzam", bo przeczuwasz, że reakcja może być nie po Twojej myśli.
Tylko dlatego wymyśliłaś sobie teoryjkę że nie chcesz ranić męża i dlatego nie sprawdzisz kochanka.
Komentarz doklejony:
Cytat
Jednak on nie przyjął tego do wiadomości, nie odpuszcza, a więc nie ułatwia zadania.
Jednak on nie przyjął tego do wiadomości, nie odpuszcza, a więc nie ułatwia zadania.
Myślisz że to oznaka miłości?
Rozczaruje Cię, on po prostu nie chce stracić darmowego bzykanka. Ma same przyjemności bez obowiązków i prozy życia codziennego... tylko idiota by z tego zrezygnował.
Dopóki nie pojawi się ryzyko ponoszenia odpowiedzialności za swe czyny, on nie odpuści. A jak już to wizja się pojawi, to wtedy pokaże jaki z niego prawdziwy mężczyzna... tylko wtedy się nie zdziw za bardzo hehe.
Kochasz swoich synów? To ciesz się tymi wspólnymi chwilami, bo jak się dowiedzą co ich mamusia wyprawia, to zaczną tobą gardzić i prawdopodobnie stracisz ich na zawsze. No może łaskawie kiedyś po latach przyjdą na twój pogrzeb Bo na opiekę i wsparcie z ich strony nie będziesz miala juz co liczyć
Nick, nie podawaj może na tacy tego, co posłuży naszej forumowej atrakcji do lepszego kamuflażu smiley
spoko, to co napisałem to ani 10% sposobów, sytuacji w której dojdzie do odkrycia romansu przed światem.
Już teraz, przekonanie Pameli, ze nie ma sposobu ma jego wykrycie daje duże prawdopodobieństwo, że popełni błąd, ze stanie się coś czego nie przewidziała.
Sama się czasem zastanawiam, dlaczego ja? Faktycznie facet jest atrakcyjny i nie miałby problemów ze znalezieniem sobie osoby, którą nie musiałby z nikim dzielić. Twierdzi, że kocha, że go fascynuję.
Nick masz rację, wnikliwy obserwator mógłby coś dostrzec na wspólnym spotkaniu, choć staramy się zachowywać zupełnie normalnie, wiem że nie mogę się w 100% uchronić przed wpadką, a skutki mogłyby być dramatem dla mojej rodziny. Myśląc o tym nie chcę go znać, ale za chwilę tęsknię i nie umiem sobie poradzić z własnymi emocjami. Są tak silne, że górują nad rozumem... Myślę, że mogą to zrozumieć tylko te osoby, które były kiedyś w takiej sytuacji.
Żebyś miała jasność. My tutaj doskonale Cie rozumiemy. Mamy tylko inny pogląd na to co robisz. W zasadzie to nawet chcemy Ci w jakiś sposób pomóc tylko Ty rozumiesz to jako atak na swoją osobę.
Nie jesteś tutaj ani pierwsza ani ostatnia, nie różnisz się niczym od swoich koleżanek po fachu. Powiem Ci więcej. Duża większość z nas zna już zakończenie Twojej historii.
Cytat
a skutki mogłyby być dramatem dla mojej rodziny
one BĘDĄ, a nawet już są dramatem dla Twojej rodziny, czy Ci się podoba czy nie.
Myśląc o tym nie chcę go znać, ale za chwilę tęsknię i nie umiem sobie poradzić z własnymi emocjami. Są tak silne, że górują nad rozumem... Myślę, że mogą to zrozumieć tylko te osoby, które były kiedyś w takiej sytuacji.
Jeszcze silniejsze są emocje , kiedy zdradzony odkrywa romans , a potem całą resztę . Wierz mi , te emocje są tak silne, że parę osób przypłaciło to życiem.
To co Ty przeżywasz "próbując" zerwać z kochankiem, to łagodne łaskotki w porównaniu z torturami , które przejść będzie musiał Twój mąż . Twoje dzieci zostaną przy okazji również okrutnie skrzywdzone, wykrzywione na całe życie. Ta krzywda pójdzie zresztą dalej, przeniesie się na kolejnych niewinnych.
Chcesz, żeby wypowiadały się osoby, które były kiedyś w takiej sytuacji ? My tu wszyscy byliśmy w takiej sytuacji. Jesteśmy ekspertami od zdrady, znamy ją od podszewki , znamy każdą dziurę i łatę w tej dębowej jesionce. Znamy to zjawisko tak dobrze, że nas już nawet bardziej nudzi niż obrzydza. Przyglądamy się Tobie , jak kolejnemu zwierzątku , które naiwnie wierzy , że wyroluje stado lwów. Uwierz mi , w tym co wyprodukowałaś z kochankiem, nic świeżego nie ma. Banał , za który słono zapłaci Twoja rodzina .
Pamelko a wytłumacz mi jakim cudem pociąga cię ten kochanek.
Widzisz przecież czarno na białym, że masz do czynienia ze zwykłym oszustem, który bez żadnych oporów włazi w życie innego faceta, na dodatek swojego znajomego. Potrafi wymyslać skomplikowane fortele, różne kłamstwa, żeby jego zaprzaństwo nie ujrzało światła dziennego, ciąga cię do swojego wyrka i czyni z ciebie zwykłą swoją wywłoką. Na koniec kopnie cię w zadek i zmarnuje ci zycie.
Co jest w tym człowieku takiego wspaniałego, że ryzykujesz utratę swojej rodziny, utratę swojego miejsca na ziemi i dobrego swojego imienia dla zwykłego złodzieja?
Popatrz może na tego faceta tak całkiem z boku i postaraj się być obiektywna w swojej ocenie. Pomyśl tak zdroworozsądkowo- kim jest ten człowiek?
Który porządny mężczyzna wdaje się w romans z mężatką?
Jakiś cwany i wyrachowany wyga bzyka cię po kątach, wykorzystuje i bałamuci, wciąga cię w coraz głębsze bagno, a ty wchodzisz w taki układ, jakbyś nie miała swojego rozumu.
Roztkliwiasz się nad tym, że on całymi miesiącami zabiegał o twoje względy- czy na tej podstawie budujesz w swojej głowie mit, że chłop ten zakochał się w tobie?
Naprawdę wierzysz w takie rzeczy?
Dziewczyno wycofaj się natychmiast z tego wszawego dla ciebie układu, bo niczym dobrym to wszystko się nie skończy. Nawet, jesli na koniec związałabys się z tą męska [***], to na Boga kogo dostałabyś w pakiecie- czy nie widzisz tego z kim masz do czynienia?
Uciekaj od tego barachła. Jak może podniecać cię tego rodzaju facet?
Komentarz doklejony:
Nie obrzydza cię chłop, który niczym podstępny pospolity złodziej czeka na ciebie w swoim mieszkaniu? Otwiera ci drzwi i prawi jakieś dyrdymały i bacznie przy tym rozgląda się na boki, żeby tylko nikt nie dowiedział się o tym, co on robi. Jakim cudem ciebie nie obraża coś coś takiego? Nie czujesz się wtedy, jak zwykła darmowa ****, która przyszła, żeby ktoś jej użył?
A dlaczego on nie pokaże ciebie całemu światu?
Wiadomo dlaczego.
Wycofaj się z tego dziadostwa, bo zapłaczesz któregoś dnia bardzo gorzko- niech ten lowelas poszuka sobie innej darmowej kochanki.
Pomyśl tak logicznie i odpowiedz sobie na podstawowe pytanie- dlaczego ten człowiek bzyka się z mężatką, zamiast znaleźć sobie wolną kobietę i budować z nią związek?
Odpowiedź nasuwa się sam i każdy, kto chociaż trochę zna życie, wie doskonale dlaczego on bałamuci cię i ciąga do swojego wyrka.
Nie otaczaj się w życiu oszustami, szukaj porządnych ludzi do swojego towarzystwa- bądź mądrą i szanującą się kobietą, nich wrócą twoje dawne ideały- od dziadostwa i qurest.. ty się odwróć.
Zrób to dla dobrego swojego dziecka i dla samej siebie.
Mono, sprytne obejście automatycznej cenzury, nie mniej jednak prosiłabym, żebyś poskromiła słownictwo. JW
Pamelka, prawda jest dość brutalna.
- Mąż podejrzewa Cię, że możesz zdradzić,
- kochanek uparcie krąży wokół Ciebie, czeka aż się zgodzisz na romans
Dlaczego ?
Bo obaj znają prawdę o Tobie :
- zaróno obawy męża jak i cierpliwość kandydata na kochanka wiedzą, że Ty jesteś osobą, która ma w sobie coś, co spowoduje że jest w stanie zdradzać.
Dlaczego mężatka ?
hahahaha, bo mężatka to najpewniejszy towar na materac.
Przecież nie będzie ryzykowała rozwalenia rodziny, utraty stabilności i potulnie będzie grała rolę którą jej się wyznaczyło. Tylko spróbuj się wyłamać z tych reguł...zobaczysz drugie dno.
czy jest sens prowadzić ten ,,dialog" ? Pamelcia napisała by przestrzec zazdrośników,wytłumaczyła sobie /i nam/że miała powód i prawo zdradzić .Jest jej dobrze nie chce niczego zmieniać,już ją nie oburzają sceny zazdrości-nie na tyle by odejść.Znalazła sposób na poprawę stosunków małżeńskich.Mężowi w razie wpadki powie ,,sam mnie zmusiłeś"Niby nie chodzi o seks ale... emocje są takie silne/od picia wspólnych kawek/W małżeństwie był problem tylko z zazdrością no ale się okazuje że są i inne niedobory i teraz mąż nie wystarczy.Ona chce zjeść ciastko i chce mieć ciastko.Może by się i rozwiodła /bo dzieci zaraz pójdą w świat/ ale trochę głupio jej że mąż miał powody do zazdrości.Wielu adoratorów ma kobieta która pozwala się adorować,która swoim zachowaniem daje przyzwolenie na adorowanie,Inne kobiety mają kolegów,czasem przyjaciół,znajomych.
Oczywiście, że tak właśnie jest, jak napisała 1234554321- "Wielu adoratorów ma kobieta która pozwala się adorować,która swoim zachowaniem daje przyzwolenie na adorowanie"
Jeśli kobieta chce odwalić od siebie adorującego ją chłopa, to robi to krótko i skutecznie, bo ileż to roboty?
Już nie dajmy się tak komuś skołować, że to facet zabiegał kilka miesięcy, az ona w końcu uległa i co ona winna, bo siła wyższa. Głupie gadanie- pamelko ten chłop zwyczajnie cie kręci, tak naprawdę chciałaś tej taniej adoracji i chciałaś się puścić. Zapachniało ci pełnią zycia- dziś masz syf, bo chcąc nie chcąc zaangażowałaś się w tę znajomość i lada moment dojdzie do tragedii. Na koniec wylądujesz sama ze zrujnowaną reputacją albo jeszcze gorzej- wylądujesz z oszustem w jego apartamentach i będziesz robiła za pariasa i darmową siłę roboczą w jego domu. Będziesz nikim i dopiero wtedy przekonasz się, jak sie urządziłaś.
Powiedziałam ci- kończ dziadostwo, wróć do dawnych ideałów i żyj normalnym życiem. Potem, gdy znajdziesz się w życiowych tarapatach, tobie nikt reki nie poda, bo każdy będzie miał wyrobione zdanie na twój temat.
Nie rób sobie krzywdy dla byle portek- nie warto.
Jak łatwo wam oceniać! Może nie zabrzmi to zbyt skromnie, ale ja wiem że podobałam się i nadal podobam facetom, mimo że skończyłam 36 lat, ale podobno wyglądam na mniej. Wierzcie mi odkąd poznałam mojego męża nie zbliżyłam się do żadnego innego faceta, mimo że miałam mnóstwo okazji, zawsze odmawiałam i nie miałam z tym problemu. Wkurzało mnie to, że mąż tego nie doceniał i wciąż mnie podejrzewał, kontrolował i robił awantury. Postarajcie się mnie jakoś zrozumieć, to wszystko nie jest takie proste jak wam się wydaje! Czy ktoś miał doczynienia z chorobliwą zazdrością?
Kurcze Pamelka, ja też jestem atrakcyjna i mam 36 lat , więc idąc tropem Twojej logiki po tym co robił mój mąż powinnam znaleźć sobie kochanka i byłabym usprawiedliwiona? Co Ty wypisujesz?
Jeżeli w związku jest źle to się rozmawia, a jak nie mozna dojść do porozumienia to się rozstaje, a nie znajduje kochanka i usprawiedliwienie w pakiecie.
Skoro zazdrość męża jest takim problemem to trzeba było odejść, w sumie masz cały czas okazje spakować swoje manatki i pójść. A nie robisz tego jednak , bo jestes wygodna.
Pamelka81 dnia marzec 13 2014 21:29:46
Jak łatwo wam oceniać! Może nie zabrzmi to zbyt skromnie, ale ja wiem że podobałam się i nadal podobam facetom, mimo że skończyłam 36 lat, ale podobno wyglądam na mniej. Wierzcie mi odkąd poznałam mojego męża nie zbliżyłam się do żadnego innego faceta, mimo że miałam mnóstwo okazji, zawsze odmawiałam i nie miałam z tym problemu. Wkurzało mnie to, że mąż tego nie doceniał i wciąż mnie podejrzewał, kontrolował i robił awantury. Postarajcie się mnie jakoś zrozumieć, to wszystko nie jest takie proste jak wam się wydaje! Czy ktoś miał doczynienia z chorobliwą zazdrością?
Pamelka - coś ci powiem - w tym momencie żałuje, ze nie trafiłam na forum rok temu - moze coś by mi rozjaśnili w tępej głowie. Bo faktycznie to co każdy Ci pisze to sama prawda - łącznie z opisywanymi przez Nick metodami wyśledzenia Ciebie i kochanka.
Tylko naprawde ich posłuchaj - bo większe BUM! dla Ciebie będzie jak się mąż dowie, niż teraz jak powiesz kochasiowi "BYŁO MIŁO, ALE KONIEC".
A to co piszesz o sobie - też mogłabym sie pod wszystkim tym podpisać, tylko ciut starsza jestem. Ale wiedz kochana, ze teraz wiele 35-40 latek wygląda swietnie i młodziej niz metryka wskazuje - wiec rozczaruje Cie, ale cudem nie jestes, ja tez nie.
A chorobliwa zazdrość i awantury? przeszkadza Ci to? - to odejdź od meża a potem z czystym kontem zakładaj nowy mniej lub bardziej formalny związek.
A jeśli nie odejdziesz bo: kochasz/boisz sie/nie chcesz byc rozwódką/wstydzisz sie/nie chcesz ponosić kosztów rozwodu/ - to znaczy ze decydujesz sie swiadomie na kontunuowanie małżeństwa, ale wtedy skoncz romans.
Bo tak jak ktoś pisał - jestes dla niego darmowym bzykankiem bez zobowiązań.
Facet wie jak sie ustawić, dodam, ze mam 100% pewność ze przed Tobą zdobył juz wiele takich doświadczen
Pamelka, ja też już dawno skończyłam 36 a nawet 40, wyglądam na 35 a czuję się 20 i też za mną się faceci oglądają, szkoda że najczęściej jacyś grubi starzy i obleśni albo robotnicy kopiący rowy, ale za kim to oni się nie oglądają?
Tak sobie napisałam :topic bo też się chciałam pochwalić.
Pamelka, tak się akurat składa że ja miałam do czynienia z chorobliwą zazdrością i potwierdzam że to uprzykrza życie ale nie jest i powtarzam z całą stanowczością, nie jest powodem do zdrady. Tak jak pisała wcześniej too - nie chcesz być z mężem bo masz dość jego marudzenia, odejdź od niego i wtedy rób sobie co chcesz i z kim chcesz i nikt ci głowy suszył nie będzie.
Ja rozumiem porady, typu - rzuć kochanka, ale kompletnie nie rozumiem po co miałabym opowiadać o tym mężowi, to by była istna tortura. Nie wie, to nie cierpi, tak jest lepiej dla wszystkich. Staram się rzadziej z nim widywac, nie inicjuje kontaktu. Może mi przejdzie i całkiem wrócę do męża
a ja bym chetnie porozmawial o tym z toba--- takze bylem zazdrosny i takze sie puscila .... Wierz mi lepiej by sie dowiedzial od ciebie niz od innych ..... pozdrawiam pawel
Ps --- w czym oni sa lepsi od nas????? Czy on zapewni ci byt?? czy pokochach twoich synow??? czy tylko sex????
Pamelko... To się wyda wcześniej niż tobie się wydaje ! wszyscy zdradzający jak jedn ! robią to bo twierdzą że się nie wyda... i tu są w błędzie .
A przeważnie wydaje się bardzo mało istotnym szczególem , ale taki drobiazg potrafi zapalić czerwoną lampke partnera ... a potem to już będzie lawina !
I właśnie Ciebie ona też nie ominie .
Mechanik, ja Ci odpowiem. Lepsi są bo słodzą czułe słówka i już się kobiecie wydaje jaka to ona jest ważna, jak to nią właśnie i tylko nią się ktoś zainteresował, ktoś inny niż tylko ten zwykły mąż, który na dodatek tylko marudzi. Nie wierzysz, zrób eksperyment. Zagadaj coś do jakiejś mężatki, skomplementuj jej rajstopy na przykład czy kolczyki, albo uśmiech, o uśmiech będzie dobry. Albo perfumy jakich używa, że tak pięknie na niej pachną. Obiecuję Ci, w ryja nie dostaniesz
Jak są motylki w brzuchu to nikt się nie zastanawia na temat jakiegoś głupiego bytu. Dzieci? Jakie dzieci? Tu i teraz. Tak to wygląda. Seks. Czysty seks, a reszta to tylko niepotrzebne dodatki do rancza. A że się kiedyś małżonek dowie? A, jakoś to będzie przecież, przecież przyszłość jest nasza.
Tak to najczęściej wygląda mechanik, oczywiście mówię w przypadkach gdzie kobiety wracają do mężów. Bo są takie przypadki że nie wracają...
Mam nadzieję że odpowiedziałam Ci lepiej niż wtedy, pół roku temu.
A do Pamelki - czy powiesz mężowi czy nie powiesz, moja rada rzuć tego kochasia w trzy doopy i niech sobie poszuka wolnej laski.
Aha, i jeszcze jedno - należałoby zrewidować popularne tutaj powiedzenie - zrobił(a) to bo chciał(a)
Nie. Zrobił(a) to bo MOGŁA(MÓGŁ). Gdyby nie mogł(a) toby nie chciał(a).
Skąd ta wasza pewność że się dowie? Znam wiele przypadków że się jednak nie dowiadują o romansach które trwają latami. Skąd pewność że mąż nie wybaczy? Z lektury tego portalu wynika, że często jednak wybacza, daje drugą szansę. Skąd wizja że wyląduje na bruku? Napisałam wcześniej że nieźle zarabiam, a więc jestem samodzielna, jesteśmy dobrze sytuowani. Co do moich synów, oczywiście nikt nie zastąpi im ojca, ale przyjaciela bardzo lubią. Nie to jest najwazniejsze, tylko moralny aspekt całej historii, a także sytacja, w której cokolwiek nie postanowie, kogoś zranie i to mnie najbardziej męczy
Ale więcej tych którzy chcieli a nie mogli, bo: nie mieli okazji, nikt się nimi nie zainteresował, nie mieli odwagi, nie mieli lokalu, bo się żony/meża boją i tak dalej i tak dalej - niepotrzebne skreślić
Jedna z koleżanek na forum ma takie motto Stanisława Lema przy nicku: Nie żałuj, nigdy nie żałuj, że mogłeś coś zrobić w życiu, a tego nie zrobiłeś. Nie zrobiłeś, bo nie mogłeś.
Zastanów się nad tym DrHouse.
Daj sobie spokój z całą tą moralnością, z całą tą martyrologią- i tak wiadomo, że tego typu myślenie, to ty akurat masz w głębokim poważaniu. Już nie kreuj się tak na cnotkę, bo koń by się uśmiał z tych twoich dylematów.
Prawda jest taka, że puszczasz się, bo tak ci pasuje. Cierpienie twojego męża , to dla ciebie najmniejszy problem- po co ta obłuda?
Ja nie mam żadnych złudzeń co do twoich intencji- imponuje ci taki styl życia. Z jednej strony mąż, dziecko, dom i rodzina, a z drugiej strony ten cień dreszczyku, tego podniecenia i oczekiwania.
Ty tak postrzegasz wartość życia i wydaje ci się, że jesteś tą z wyższej półki, taka więcej światowa jesteś, prawda? Cały czas podkreślasz, że kochanek jest dziany, że ty też nieźle zarabiasz, więc gdzie tam tobie do pospolitego plebsu.
Ty to dopiero żyjesz.
Ja jednak powtarzam ci uparcie- jesteś w wielkim błędzie, bo zbudowałaś sobie w głowie jakiś oderwany od rzeczywistości mit i chociaż patrzysz, to i tak nic nie widzisz.
Prawda jest taka, że angażujesz się w szemraną znajomość- typ, który włazi w cudze małżeństwo, to zwykła szuja jest.
Ja nie pojmuję jak możesz czuć sie dobrze z tym, że dzwoni do ciebie jakiś lowelas, ty umawiasz się z nim i leziesz do jego mieszkania, do jego chatki- kopulatk, potem pozwalasz na to, by obcy chłop cię obłapiał i robił sobie z ciebie swoją wywłokę. Potem ubierasz się, otrząsasz niczym kaczka na deszczu i wracasz jakgdyby nigdy nic do domu. i tak do następnego razu. Co to za życie? To taki zaszczyt dla ciebie? Czy dowartościowuje cię to, że ktoś robi sobie z ciebie darmowy materac bez zobowiązań? Co ty w ogóle wypisujesz, że jesteś atrakcyjna i że wyglądasz na mniej niż na 36 lat- to dla ciebie taki powod do chwały?
Ani nie jesteś w czymś takim jakimś ewenementem, ani ósmym cudem świata, ani Bóg wie kim, mnóstwo kobiet dobrze wygląda.
prawda jest stara jak świat. Ty dajesz, ktoś bierze a darowanemu koniowi nie patrzy się w zęby
czy ty naprawdę wierzysz w to, że ten chłop spotyka się tylko z tobą?
Nie bądź śmieszna i naiwna- powiedziałam ci wyraźnie- niech wrócą dawne twoje wartości( jeśli naprawdę je miałaś) i skończ z tym bagnem, bo źle skończysz. A razem z tobą zapłacze twoje dziecko.
Nie dawaj się komuś tak wykorzystywać- dlaczego ciągniesz znajomość ze zwykłym oszustem?
Nie podcinaj gałęzi, na której siedzisz i to na dodatek z takiego powodu i dla kogoś takiego, jak boczniak.
Nie warto
Zamiast puszczać się bez sensu i z byle cwaniaczkiem, ty przemyśl sobie dokładnie czego ty właściwie oczekujesz od życia, dokonaj w swojej głowie jakiegoś przewartościowania i żyj pełnią zycia. Żyj tak, byś miała pełną satysfakcję z tego, co robisz bez tego poczucia niesmaku, że krzywdzisz siebie i innych.
To co ty teraz robisz, to droga donikąd.
No cóż odpowiadajac na pytanie Mechanika, w czym są lepsi, muszę zgodzić się z Otoją Mają gadanie! Nie muszą być atrakcyjni fizycznie, ale mówią to, co kobieta chce usłyszeć. Przy nim czuję się kimś naprawdę wyjątkowym, mówi czule, prawi komplementy, jest miłą odskocznią codziennego dnia. Sprawia że czuję się ważna, potrzebna, a to że mogą to być wyuczone wcześniej sztuczki? Jeśli tak, opanował to do perfekcji. Niech się teraz zdradzani zastanawią, czy aby nie zaniedbywali swoich żon? Czy nie było tak, że zdobyli i spoczeli na laurach? Uważam, że w dobrym, kochającym się związku, zdrady się nie zdarzają!
Komentarz doklejony:
Do Mono, problem w tym że ja wogóle nie czuję się wykorzystywana, seks z nim to prawdziwa przyjemność, nikt mnie do niczego nie zmusza. śmieszną mnie takie wymyślone przez was bzdury, jak to że ciągle podkreślam że facet jest dziany. Nigdzie tak nie napisałam!
Tu nie chodzi******... Przepraszam bo się zagalopowałem. Pamelko... Masz świadomość czym jest utrzymywanie w tajemnicy czegoś co może wydać się już jutro? I wtedy kompletnie nieistotnym stanie się czy to się stało tydzień temu, rok, pięć lat czy trzydzieści. To jest właśnie cena ukrywania. Z każdą minutą odsetki rosną. Z podjętą decyzją o romansie już nie masz wpływu na swoją przyszłość. A to tylko część odsetek, które pojawią się lawinowo. Nabrałaś się na reklamę parabanku
@otoja nie wykręcaj kota ogonem.Pisałem o zupełnie czymś innym.Odnosiłem się do Twojego stwierdzenia Zrobił(a) to bo MOGŁA(MÓGŁ).
Większej bzdury nie słyszałem.To tak jak ukradłem babci portfel bo mogłem.Wszystko zależy od moralności i zasad które każdy z nas sam sobie wyznacza i stara się postępować zgodnie z nimi.
chciałem(am) ale nie mogłem(am) to zupełnie inna sprawa....
House, ty to już masz we krwi że ze mną polemizujesz do bólu tylko dlatego że mnie nie lubisz. Masz tak ze wszystkimi?
Większej bzdury nie słyszałeś bo nie czytasz literatury.
"Mogłem ale nie chciałem" ma zupełnie inna wartość House. Nie ukradłeś babci portfela chociaż mogłeś bo tego nie chciałeś. W innej sytuacji byłbyś gdybyś chciał a nie mógł.
Poza tym, nie wypowiadaj się na temat o którym nie masz pojęcia bo ja tam byłam a ty nie. No chyba że też byłeś, to wtedy wiesz lepiej... tylko co by ludzie powiedzieli, co nie?
Ależ ja domyślam się, że bzykanie z boczniakiem jest dla ciebie bardzo przyjemne- nie w tym jednak rzecz, kobieto.
Na marginesie- nieźle ci dogadza ten boczniak. Jurny jest, tak?
Pisząc o tym, że on cię wykorzystuje, ja miałam na myśli zupełnie coś innego ale wydaje mi się, że z tobą ja i tak się nie dogadam, bo nie rozmawiamy na tej samej fali- cóś na kształt tego, że ty o niebie, a ja o chlebie.
Powiem więc bardziej po polsku- r***nie cię zwykły oszust, a ty zamiast brzydzić się takiego chłopa, to jeszcze mu sie nastawiasz i jak znam życie cią********, którego on wpycha w inne baby.
Rajcuje cię taki układ? To dal ciebie jakiś zaszczyt?
Kim więc jesteś?
Odpowiedz sobie na to pytanie- czy z kicią zamieniłaś się na rozum?
Co ty wyprawiasz ze swoim życiem żałosna kobieto.
@ otoja ja z Tobą polemizuję to prawda ale wyrażając swoje zdanie i swoją opinię .Robisz w sumie to samo w każdej historii więc o co chodzi?
Wartości i znaczenie jest odpowiednie w zależności od ustawienia wyrazów .
Poleć mi jakąś literaturę gdzie mogę o tym poczytać.Widocznie zdradzający czytają troszkę inną i podaruj sobie osobiste wycieczki takie jak w ostatnim akapicie bo nie przystoi "damie"
Pamelka --kupowalem co dwa lata nowe BMW tylko dla niej, byla kawa rano kazdego dnia do lozka , kwiatek zawsze, mile slowa ---ale wiem jedno NOGI MU BARDZIEJ SMIERDZIALY sama to powiedziala po czasie ---- gadana ,masz racje ,bo gnoja nawet na hotel stac nie bylo ,,WYBACZYLEM ALE I TAK NIE ZDALA EGZAMINU ----rozstajemy sie --- SAM BYM POWIEDZIAL TWOJEMU MEZOWI ABYS I TY POCZULA JAK TO JEST
Ja powiem ci tak- osiągnęłam w życiu dość wysoką pozycję, też dobrze wyglądam i gdybym chciała, to takich wolnych strzelców, różnych cwaniaczków, to ja miałabym na gwizdnięcie palcem.
Nie robię jednak takich rzeczy, bo uważam siebie za kogoś lepszego i nie wyobrażam sobie, bym mogła czerpać przyjemność z tego rodzaju znajomości. Widok siebie samej jak skradam się ukradkiem do jakiegoś chłopa, o którym wiem, że jest zwykłą kłamliwą łajzą, że robię z siebie bidną żałosną i napaloną suczkę dla jakiejś chwilowej przyjemności- po powrocie do domu musiałabym chyba wyparzyć się we wrzątku, żeby zmyć z siebie tego rodzaju brudy. Jakim cudem miałby pociągać mnie chłop, który włazi w moje małżeństwo? Dla mnie to niepojęte.
Musisz mieć bardzo zaniżone poczucie własnej wartości- nie ma innego wytłumaczenie.
Komentarz doklejony:
miało być na gwizdnięcie i kiwnięcie palcem- wiem, że palcyma się nie gwizda
O i właśnie Mono podsumowała doskonale to o czym ja mówię House - może ale nie chce. Ale gdyby chciała to by mogła.
I ty też dobrze wiesz o czym ja mówię House. A ty czepiasz się mnie gdziekolwiek mnie widzisz bo możesz. Nawet jak ci nie przystoi ze względu na zaszczytną pozycję administratora. Kiedyś chciałeś mieć MOC ale nie mogłeś. Teraz możesz i masz
Przestań się już w końcu czepiać mnie a skup się na temacie bo na razie nic mądrego nie powiedziałeś.
Mono. zagalopowałeś się nieco Ja wiem że bycie rogaczem pewnie komfortowe nie jest, ale nie uprawnia cię to do takich ataków, bo stajesz się śmieszny. Chcesz wiedzieć, to ci powiem, może się czegoś nauczysz na przyszłość, jest świetnym kochankiem, bo potrafi być delikatny, czuły i dbać o moje potrzeby.PS. Zmartwie cię, nie ma innej baby, bo póki co ma bzika na moim punkcie.
Mono. zagalopowałaś się nieco Ja wiem że bycie rogaczem pewnie komfortowe nie jest, ale nie uprawnia cię to do takich ataków, bo stajesz się śmieszna. Chcesz wiedzieć, to ci powiem, jest świetnym kochankiem, bo potrafi być delikatny, czuły i dbać o moje potrzeby.PS. Zmartwie cię, nie ma innej baby, bo póki co ma bzika na moim punkcie.
Widzę że żadna merytoryczna dyskusja nie wchodzi tu w grę. Nie stać was już na argumenty? Wszyscy święci, szczególnie Mono - co taki anioł tu robi? Tylko ja taka zła!
Pamelko, bo Pamela to dorosła i poważna kobieta a Pamelka to jeszcze niedojrzałe emocjonalnie dziewczę.
Chciałem napisac jakąś sensowna radę, ale doszedłem do wniosku, że nie bardzo mam pomysł na takową.
"Zdradziłam męża bo był zazdrosny"
Nabokov by tego nie wymyślił
Natomiast życzę twojemu Mężowi by dostrzegł to co zrobiłaś
Czy twój mąż nie zasluguje na prawdę? Na odrobinę szczerości? Czy on zrobił ci kiedyś coś takiego i przypiął podobny kwiatek do waszego wsólnego pożycia?...
Pomyśl..
A tak swoją drogą : jaki był powód rozwodu Twojego kolegi ? Jeśli zdrada ex-małżonki , to kółko się zamyka.
Ty jakoś pokrętnie myślisz..
Cytat
Nie udawaj, że sama wierzysz w to usprawiedliwienie które sobie napisałaś.
Próba ograniczania, kontrolowania jest podstawą do podjęcia decyzji o regularnym zdradzaniu, romansie.
Zdradzasz bo lubisz.
Cytat
Nie dlatego że mąż Cię kontroluje, ogranicza.
To, że kontroluje wynika raczej z Twojego charakteru, który teraz ujawnił się na całego.
Cytat
Przecież to sama sprzeczność.
Już rozbijasz rodzinę, już ranisz, już to robisz a piszesz że nie chciałabyś tego robić :szoook
No to jak ? nie chciałabyś rozwalać rodzinę ale to robisz...
Już ją rozwaliłaś, lepiej zdobąć się na krztyną uczciwości wobec syna i męża - powiedz im prawdę, daj żyć w spokoju bez potrzeby bycia codziennie oszukwanymi , bez konieczności przebywania z oszustką pod jednym dachem, wychodzą na naiwniaków....
Idź so swojego rycerza a im daj szansę na zycie bez oszustki...
Daj im szansę !
To nie jest jednorazowy skok w bok.
To jest regularna zdrada, perfidnie zaplanowana, z perfidią okłamujesz mężą i syna, co czujesz kiedy patrzysz im w oczy ?
Potrafisz jeszcze im spojrzeć w oczy ?
Co do pierwszej części : Barbell słyszałaś o tym , że chorobliwą zazdrością można kogoś wepchnąć w ramiona zdrady ?
G. Padruski
Pomyśl z jakiego powodu u Ciebie tak naprawdę krzyczy głosik. Dlatego, że zdradzasz i nie pomyślałaś rozwiązać w uczciwy sposób związku, w którym chyba jednak w sporej części byłaś zakładniczką nadziei na zmiany, czy dlatego dlatego, że nie wiesz co zrobić.
nie słyszałam... może to tylko taka 'miejska legenda?" bo slyszalam natomiast, że zdradzający łatwo znajdują usprawiedliwienie. Choćby że zostali "wepchnięci w ramiona zdrady" wbrew swojej woli.
Nie jest to dla mnie komfortowa sytuacja- och, ciężkie jest życie kłamczuszka
ale każde takie spotkanie jest dla nas świętem, na które czekamy i które długo potem przeżywamy
jak się mąż dowie to dopiero będzie niezapomniane przeżycie
Cytat
dnia marzec 11 2014 18:55:15
chyba dobrze Pamelciu że mąż nie podejrzewał cię o alkoholizm lub skłonności lesbijskie.Bo byś miała twardy orzech do zgryzienia
Fakt.
Ale to jeszcze nie byłoby najgorsze.
Co by było gdyby mąż podejrzewał Ciebie o kleptomanię, albo o skłonności lesbijskie...
Zostałabyś złodziejką albo lesbijką ?
oczywiście ku przestrodze podejrzewających o takie skłonności i z ich wyłacznej winy :rozpacz
pięknie to ująłeś ....
Jak chorobliwa zazdrośc to sie odchodzi a nie oszukuje
No słowo daje 123 trafiłeś w sedno
Doszło mi jeszcze skok z okna itd
naprawdę każdą rzecz można zwalić na innych , każdą złą jaką zrobimy
Pamela idź do tego kochanka będziecie mieć święta bez przerwy , a twój mąz po traumie będzie miał jeszcze szanse na znalezienie jakiejś fajnej dziewczyny ....
A jezeli to zespół Otella to może trzeba było pogonić chłopa do lekarza albo samej z nim iśc
No kolejnośc taka , odchodzę od męza mam innego nie odwrotnie
No to zamiast skłonności lesbijskich proponuje ...masochizm :brawo
Jesteś z tych, co to zaczną okładać się pejczem, kiedy mąż zacznie podejrzewać Cię o masochizm ? :szoook
Komentarz doklejony:
zamiast kropek miało być określenie chorobliwego i świadomego wystawiania pewnej części ciała w kierunku każdego chętnego samca.
Cytat
z czasem nie będziesz mogła kochac sie z mężem, bo wyobraźnia przestanie wystarczać na stworzenie substytutu kochanka podczas seksu.
Mąż stanie się obrzydliwy, a jego maniery nie do zaakceptowania w porownaniu z wyobrażeniem o kochanku.
Cytat
co jest okrucieństwem wobec męża :
- prawda o Tobie, czy
- oszukiwanie go patrząc mu w oczy ?
piszesz że to okrucieństwo jest "zupełnie niepotrzebne" - co jest zupełnie niepotrzebnym okrucieństwem - oszukiwanie go czy mówienie prawdy ?
Jaki jest cel Twojego romansu ?
Z Twoich wywodów wynikałoby, że "poświecasz się" dla zadowolenia męża i rodziny. Że Twój romans ma na celu dobro męża...
Dalej siebie okłamujesz.
Tak jak teraz "nie wiesz kiedy wylądowałaś w łóżku", jak teraz "TO jest silniejsze od Ciebie", tak za chwilę powiesz, że "nie można powstrzymać prawdziwej miłości".
I znowu uknujesz zgrabne wytłumaczenie dla którego rozwalisz rodzinę.
Poza tym, nie łódź się.
Mąż tak czy tak za jakiś czas dowie się o Twoim romansie.
Może wtedy będzie już kilka lat po jego zakończeniu.
Myślisz, że wtedy kupi Twoje wyjaśnienia, o "poświęceniu" się dla niego ??
Wtedy zostaniesz bez rodziny i bez kochanka.
Nie znasz dnia ani godziny, kiedy informacja o Twoim drugim życiu dotrze do niego...
Używaj życia póki Twoje pięć minut nie minie... tylko nie mów o tym że robisz to dla zadowolenia męża, nie pisz, że to wynik jego samosprawdzającej się przepowiedni.
To wynik jego znajomości Twojego charakteru..
Lepiej by był zazdrosny niż puszczalski. Lepiej by się o ciebie martwił niż by mu to zwisało. Jak chcesz w dzisiejszych czasach faceta, który ma cię w zadzie to wybieraj tamtego. Zakosztujesz pełnej swobody i nikomu nawet nie wpadnie do głowy by cię odebrać jak będziesz już nawalona i zaliczona
"Gdy widziałem z jaką jasnością umysłu i wewnętrzną logiką niektórzy wariaci wyjaśniają sobie samym i innym swe obłąkane idee, na zawsze straciłem pewność co do jasności mego umysłu."
Fernando Pessoa
Pamelka jesteś żałosna. Szkoda mi Twojego męża i mam nadzieję że Twoje qre**** szybko ujrzy światło dzienne. Wtedy będziesz dopiero gehennę przechodzić i skończy się dzień dziecka.
Kolejna dobroduszna chce uchronić męża od cierpienia. A niby co teraz robisz?.... lądujesz telemarkiem (made my day! :brawo).
I nie licz na to że się nie wyda. Czy powiesz czy nie powiesz, prawda zawsze wyjdzie na jaw. W najmniej spodziewanym momencie.
Taka dygresja: "mądremu bardziej przydają się wrogowie niż głupiemu przyjaciele"
Jeżeli mąż dowie się z 2 ręki mało ciekawie to widzę. Tulia langzam, langzam. Na razie ma się dowiedzieć
Czy się dowie zobaczymy. A zdrada za zazdrość?? Dla mnie jakaś chora historia. Zdrada bo chciałam. Tyle i kropka. Jak z tego wybrniesz mam nadzieje że mądrze. Szykuj się że z problemem zostaniesz sama. "Szwagier" standardowo podkuli ogon. Największym problemem dla Adonisa będzie czy mąż nie obije mu buźki (czego osobiście mu życzę).
Nie rozumiem. Jak ja mialam adoratora to wystarczyl 1 mail i adorator się zmyl. A u Ciebie byly wielomisięczne starania?
Dlaczego na to pozwalalaś? Dlaczego nie powiedzialaś zdecydowanego nie.
Wolalaś zaczekać na klótnie z mężem i wykorzystać wymówkę...
Znasz przyslowie: Jak su.. nie da to pies nie weźmie.
To jest po prostu żalosne.
Zmartwię was, ryzyko że mąż się dowie jest bliskie zero. Pisałam na początku, że jesteśmy ostrożni, a to oznacza, że nikomu o nas nie mówimy i nie powiemy, bo po co? Do kontaktu z nim nie używam domowych komputerów, z zabezpieczonej komórki kontaktuje się w ostateczności i to w taki sposób, by nie było podejrzeń, no i natychmiast to oczywiście kasuje, na wszelki wypadek. By nam cokolwiek udowodnić, musiałby ktoś zainstalować kamery w jego mieszkaniu, a to jest niemożliwe.
Jeszcze jedno, żal mi takich, którzy takie relacje oceniają tylko w kategoriach "uciech cielesnych". Nasza relacja jest głębsza, nierzadko na naszym spotkaniu tylko się przytulamy i rozmawiamy, ciesząc się z wzajemnej obecności.
pozwolę sobie zacytować z mojego ulubionego tematu wypowiedz osoby która się tu raczej już nie wypowiada a którego opinie bardzo szanuje tak jak obecnie eda:
Cytat
A moze obrazasz sie o to, ze smiem pokazywac te twoja nielogiczna, chora mentalnie jatke w postaci dowolnie wybranych argumentow, nacechowanych emocjami i pozbawionych zwiazkow logicznych z pozostala reszta wypowiedzi ? Czy tez moze obrazasz sie o to, ze demaskuje twoje IQ dziecka ? A moze w koncu czujesz sie obrazona - co zakladam - z powodu przedstawienia zarowno tobie, jak i reszcie czytelnikow prawdziwego twojego oblicza, ktore nie licuje z chorym wyobrazeniem o sobie, ktore tak uparcie wmawiasz kazdemu, nawet sobie...
jak dobrze poszukasz i przeczytasz to się dowiesz co Cię czeka dalej.
Teraz ja Ciebie zmartwię. Mąż się dowie, za miesiąc, za dwa, za rok za trzy lata. Będzie to w najmniej oczekiwanym momencie dla Ciebie. Wtedy dopiero będziesz miała "głębsze relacje".
Rozumiem, że mamy przyklasnąć Ci za to że tak dobrze się maskujesz?
Tak, tak, wiem, to wszystko przecież wina męża. Ty taka biedna, niezrozumiana.... Lecz się.
Zawsze sobie powtarzam, że to musi być tak silne, by przetrwał gatunek.
Inaczej, życie na ziemi, przestałoby istnieć.
A, że próbujemy to ubrać w błyskotki, typu uczucie, zrozumienie, zauroczenie, coś wyjątkowego itd. itp., no, cóż, tym się różnimy od zwierząt, że mamy emocje... Ale wszystko sprowadza się do jednego! A, gdy mamusia natura osiągnie swój cel, wtedy bye bye... Aż do następnego razu...
Pamelka, pochwaliłaś się swoim stanem, ok, wszyscy ci zazdrościmy...;-)
Zmykaj stąd i nie siej fermentu... Bo to, że masz kochanka, to jedno;
nie ty pierwsza, nie ostatnia, ale to, że z dumą się z tym obnosisz i bronisz swojego jeebakę, to już budzi wstręt.
Tak, jak napisałam do blueberry: prędzej, czy później, okupisz to łzami...
Cytat
zdradzeni cierpią za czyjeś błędy, czyjeś oszustwo, zdradę
zdradzacze też cierpią, ale na swoje życzenie.
I wcale nie jest istotne z jakiego powodu - żalu do siebie, żalu do partner/ki, żalu do kochanka/ki/ czy żalu że się wydało.
Na swoje życzenie, za swoje błędy.
Chyba jest różnica ?
Jedni mają wpływ na powód cierpienia, drudzy go nie mają....choćby nie wiem jak zdradzacz próbował przypisać im winę.
Taka dobroduszna, niezrozumiana. Męża nie chce ranić, kochanka nie chce ranić. Cud nie kobieta!
Cytat
JWiecie co mnie najbardziej powstrzymuje przed zerwaniem z nim? Świadomość, że bardzo go tym zranię :-(
no, aż sie zalogowałam. Wiesz, jak czytam to jakbym troche o sobie czytała, o sobie sprzed kilku miesięcy. Też wydawało mi sie ze zostawiajac (bo kilkakrotnie chciałam przerwać romans) kochanka spowoduje, ze się załamie, ze będzie cięzko przeżywał, tym bardziej, ze był w nienajlepszej kondycji ppsychicznej z różnych powodów.
Strasznie, strasznie głupia byłam, bo w przeciwną stronę zadziałało to tak, ze jak tylko nadarzyła sie okazja to właśnie on powiedział arivederci, nie dodając amore, bo juz "nie wypadało" dodać amore.
Pamelka - moja rada - skoncz z tym romasnem a przede wszystkim skończ z usprawiedliwianiem siebie i szukaniem na siłę argumentów, ze robisz dobrze.
Nie robisz.
Nie wiedziałaś, czym to pachnie?! Bzykasz się, żeby potem cierpieć?!
Czym to wytłumaczysz, jak nie popędem?!
A, jeżeli uważasz, że to jest miłość po grób, to o nią walcz!
Stawiając czoła prawdzie.
I od tego trzeba było zacząć, a nie od zaspokojenia chcicy...
Mam takie delikatne przeczucie, że to będzie najdroższa przejażdżka twojego życia.
Lęk przed konfrontacją z mężem, powinien ostudzić jego chuć.
Tylko, czy Ty jesteś na to gotowa.
Cytat
Skąd ta pewność ?
Nie traktuj siebie jak pępek świata. Facet nie takie laski zarywał.
Skąd wiesz przerwy pomiędzy Waszymi spotkaniami nie są wypełniane przez inna "zakochaną" ?
Przecież mieszka w apartamentowcu w którym nikt nie wścibia nosa w cudze sprawy...
A doświadczenie w zarywaniu "materacy" ma widać całkiem niezłe.
znowu paranoja - boisz się zranić gada który wszedł z butami w Waszą rodzinę, ale nie boisz się co synowie powiedzą o Tobie, co mąż poczuje kiedy się dowie.
Nie ma takiej metody na 100% ukrycie romansu.
Świat jest baardzo mały. Wystarczy żeby ktoś ze znajomych odwiedzał kogoś w tej samej okolicy. Skąd masz pewność ze w tym samym apartamentowcu nie mieszka ktoś ze znajomych synów ?
Nie znasz przecież wszystkich, którzy Ciebie znają....
Nawet nie znasz dróg, którymi chadzają synowie, przecież maja już 16 lat...
Nie znasz ich pomysłowości w dziedzinie sprawdzania nowinek informatycznych, teletechnicznych, Możesz się zdziwić tym co potrafią w dzisiejszym świecie którym można namierzyć każdego i wszędzie.
Mąż zna Twojego kochanka, w końcu coś mu zaiskrzy po Twoim zachowaniu, w Twojej mimice, ubiorze, zapachu, czasie pracy. Powie sprawdzam, włoży GPS do kieszeni, wynajmie detektywa.
Kochanek należy do grona znajomych.
Na pewno któremuś z nich coś nie do końca pasuje w kontaktach pomiędzy Wami, albo zobaczy Cię w poblizy jego mieszkania kilka razy, albo zauwazy na wspólnym spotkaniu chocby moment, spojrzenie zdradzający bliższą niz zwykła znajomośc relacje. Tego nie da sie ukryć.
Nie znasz dnia ani godziny, kiedy Twoje drugie życie się wyda.
Więc nie pisz bzdur ze nie chcesz ranić męża.
Gdyby tak było, nie stwarzałabyś sytuacji które mogą go zranić.
Tak naprawdę masz w d[oo]pie to co ztanie się z mężem, synami.
Interesuje Cie jedynie kochanek, to żeby jego nie stracić. Dlatego boisz się powiedzieć do niego "sprawdzam", bo przeczuwasz, że reakcja może być nie po Twojej myśli.
Tylko dlatego wymyśliłaś sobie teoryjkę że nie chcesz ranić męża i dlatego nie sprawdzisz kochanka.
Komentarz doklejony:
Cytat
Tak Cię kocha, ze nie liczy się z Twoim zdaniem ?
Cytat
Myślisz że to oznaka miłości?
Rozczaruje Cię, on po prostu nie chce stracić darmowego bzykanka. Ma same przyjemności bez obowiązków i prozy życia codziennego... tylko idiota by z tego zrezygnował.
Dopóki nie pojawi się ryzyko ponoszenia odpowiedzialności za swe czyny, on nie odpuści. A jak już to wizja się pojawi, to wtedy pokaże jaki z niego prawdziwy mężczyzna... tylko wtedy się nie zdziw za bardzo hehe.
Kochasz swoich synów? To ciesz się tymi wspólnymi chwilami, bo jak się dowiedzą co ich mamusia wyprawia, to zaczną tobą gardzić i prawdopodobnie stracisz ich na zawsze. No może łaskawie kiedyś po latach przyjdą na twój pogrzeb
Cytat
Miałby zrezygnować z tego, co daje mu tyle cielesnej rozkoszy za free?
Ale jak to ładnie brzmi: nie chcem, ale muszem=chcę zerwać, ale nie mogę
Nick, nie podawaj może na tacy tego, co posłuży naszej forumowej atrakcji do lepszego kamuflażu
Cytat
spoko, to co napisałem to ani 10% sposobów, sytuacji w której dojdzie do odkrycia romansu przed światem.
Już teraz, przekonanie Pameli, ze nie ma sposobu ma jego wykrycie daje duże prawdopodobieństwo, że popełni błąd, ze stanie się coś czego nie przewidziała.
Nick masz rację, wnikliwy obserwator mógłby coś dostrzec na wspólnym spotkaniu, choć staramy się zachowywać zupełnie normalnie, wiem że nie mogę się w 100% uchronić przed wpadką, a skutki mogłyby być dramatem dla mojej rodziny. Myśląc o tym nie chcę go znać, ale za chwilę tęsknię i nie umiem sobie poradzić z własnymi emocjami. Są tak silne, że górują nad rozumem... Myślę, że mogą to zrozumieć tylko te osoby, które były kiedyś w takiej sytuacji.
To przeczytaj jeszcze raz dokładnie wszystkie odpowiedzi i posłuchaj tych osób.
przecież facet jest niezła partią - wolny, fajne mieszkanie, atrakcyjny pewnie interesują się nim kobiety.
Nie jesteś tutaj ani pierwsza ani ostatnia, nie różnisz się niczym od swoich koleżanek po fachu. Powiem Ci więcej. Duża większość z nas zna już zakończenie Twojej historii.
Cytat
Cytat
To co Ty przeżywasz "próbując" zerwać z kochankiem, to łagodne łaskotki w porównaniu z torturami , które przejść będzie musiał Twój mąż . Twoje dzieci zostaną przy okazji również okrutnie skrzywdzone, wykrzywione na całe życie. Ta krzywda pójdzie zresztą dalej, przeniesie się na kolejnych niewinnych.
Chcesz, żeby wypowiadały się osoby, które były kiedyś w takiej sytuacji ? My tu wszyscy byliśmy w takiej sytuacji. Jesteśmy ekspertami od zdrady, znamy ją od podszewki , znamy każdą dziurę i łatę w tej dębowej jesionce. Znamy to zjawisko tak dobrze, że nas już nawet bardziej nudzi niż obrzydza. Przyglądamy się Tobie , jak kolejnemu zwierzątku , które naiwnie wierzy , że wyroluje stado lwów. Uwierz mi , w tym co wyprodukowałaś z kochankiem, nic świeżego nie ma. Banał , za który słono zapłaci Twoja rodzina .
Widzisz przecież czarno na białym, że masz do czynienia ze zwykłym oszustem, który bez żadnych oporów włazi w życie innego faceta, na dodatek swojego znajomego. Potrafi wymyslać skomplikowane fortele, różne kłamstwa, żeby jego zaprzaństwo nie ujrzało światła dziennego, ciąga cię do swojego wyrka i czyni z ciebie zwykłą swoją wywłoką. Na koniec kopnie cię w zadek i zmarnuje ci zycie.
Co jest w tym człowieku takiego wspaniałego, że ryzykujesz utratę swojej rodziny, utratę swojego miejsca na ziemi i dobrego swojego imienia dla zwykłego złodzieja?
Popatrz może na tego faceta tak całkiem z boku i postaraj się być obiektywna w swojej ocenie. Pomyśl tak zdroworozsądkowo- kim jest ten człowiek?
Który porządny mężczyzna wdaje się w romans z mężatką?
Jakiś cwany i wyrachowany wyga bzyka cię po kątach, wykorzystuje i bałamuci, wciąga cię w coraz głębsze bagno, a ty wchodzisz w taki układ, jakbyś nie miała swojego rozumu.
Roztkliwiasz się nad tym, że on całymi miesiącami zabiegał o twoje względy- czy na tej podstawie budujesz w swojej głowie mit, że chłop ten zakochał się w tobie?
Naprawdę wierzysz w takie rzeczy?
Dziewczyno wycofaj się natychmiast z tego wszawego dla ciebie układu, bo niczym dobrym to wszystko się nie skończy. Nawet, jesli na koniec związałabys się z tą męska [***], to na Boga kogo dostałabyś w pakiecie- czy nie widzisz tego z kim masz do czynienia?
Uciekaj od tego barachła. Jak może podniecać cię tego rodzaju facet?
Komentarz doklejony:
Nie obrzydza cię chłop, który niczym podstępny pospolity złodziej czeka na ciebie w swoim mieszkaniu? Otwiera ci drzwi i prawi jakieś dyrdymały i bacznie przy tym rozgląda się na boki, żeby tylko nikt nie dowiedział się o tym, co on robi. Jakim cudem ciebie nie obraża coś coś takiego? Nie czujesz się wtedy, jak zwykła darmowa ****, która przyszła, żeby ktoś jej użył?
A dlaczego on nie pokaże ciebie całemu światu?
Wiadomo dlaczego.
Wycofaj się z tego dziadostwa, bo zapłaczesz któregoś dnia bardzo gorzko- niech ten lowelas poszuka sobie innej darmowej kochanki.
Pomyśl tak logicznie i odpowiedz sobie na podstawowe pytanie- dlaczego ten człowiek bzyka się z mężatką, zamiast znaleźć sobie wolną kobietę i budować z nią związek?
Odpowiedź nasuwa się sam i każdy, kto chociaż trochę zna życie, wie doskonale dlaczego on bałamuci cię i ciąga do swojego wyrka.
Nie otaczaj się w życiu oszustami, szukaj porządnych ludzi do swojego towarzystwa- bądź mądrą i szanującą się kobietą, nich wrócą twoje dawne ideały- od dziadostwa i qurest.. ty się odwróć.
Zrób to dla dobrego swojego dziecka i dla samej siebie.
Mono, sprytne obejście automatycznej cenzury, nie mniej jednak prosiłabym, żebyś poskromiła słownictwo.
JW
- Mąż podejrzewa Cię, że możesz zdradzić,
- kochanek uparcie krąży wokół Ciebie, czeka aż się zgodzisz na romans
Dlaczego ?
Bo obaj znają prawdę o Tobie :
- zaróno obawy męża jak i cierpliwość kandydata na kochanka wiedzą, że Ty jesteś osobą, która ma w sobie coś, co spowoduje że jest w stanie zdradzać.
Dlaczego mężatka ?
hahahaha, bo mężatka to najpewniejszy towar na materac.
Przecież nie będzie ryzykowała rozwalenia rodziny, utraty stabilności i potulnie będzie grała rolę którą jej się wyznaczyło. Tylko spróbuj się wyłamać z tych reguł...zobaczysz drugie dno.
Jeśli kobieta chce odwalić od siebie adorującego ją chłopa, to robi to krótko i skutecznie, bo ileż to roboty?
Już nie dajmy się tak komuś skołować, że to facet zabiegał kilka miesięcy, az ona w końcu uległa i co ona winna, bo siła wyższa. Głupie gadanie- pamelko ten chłop zwyczajnie cie kręci, tak naprawdę chciałaś tej taniej adoracji i chciałaś się puścić. Zapachniało ci pełnią zycia- dziś masz syf, bo chcąc nie chcąc zaangażowałaś się w tę znajomość i lada moment dojdzie do tragedii. Na koniec wylądujesz sama ze zrujnowaną reputacją albo jeszcze gorzej- wylądujesz z oszustem w jego apartamentach i będziesz robiła za pariasa i darmową siłę roboczą w jego domu. Będziesz nikim i dopiero wtedy przekonasz się, jak sie urządziłaś.
Powiedziałam ci- kończ dziadostwo, wróć do dawnych ideałów i żyj normalnym życiem. Potem, gdy znajdziesz się w życiowych tarapatach, tobie nikt reki nie poda, bo każdy będzie miał wyrobione zdanie na twój temat.
Nie rób sobie krzywdy dla byle portek- nie warto.
Jeżeli w związku jest źle to się rozmawia, a jak nie mozna dojść do porozumienia to się rozstaje, a nie znajduje kochanka i usprawiedliwienie w pakiecie.
Skoro zazdrość męża jest takim problemem to trzeba było odejść, w sumie masz cały czas okazje spakować swoje manatki i pójść. A nie robisz tego jednak , bo jestes wygodna.
Cytat
Jak łatwo wam oceniać! Może nie zabrzmi to zbyt skromnie, ale ja wiem że podobałam się i nadal podobam facetom, mimo że skończyłam 36 lat, ale podobno wyglądam na mniej. Wierzcie mi odkąd poznałam mojego męża nie zbliżyłam się do żadnego innego faceta, mimo że miałam mnóstwo okazji, zawsze odmawiałam i nie miałam z tym problemu. Wkurzało mnie to, że mąż tego nie doceniał i wciąż mnie podejrzewał, kontrolował i robił awantury. Postarajcie się mnie jakoś zrozumieć, to wszystko nie jest takie proste jak wam się wydaje! Czy ktoś miał doczynienia z chorobliwą zazdrością?
Pamelka - coś ci powiem - w tym momencie żałuje, ze nie trafiłam na forum rok temu - moze coś by mi rozjaśnili w tępej głowie. Bo faktycznie to co każdy Ci pisze to sama prawda - łącznie z opisywanymi przez Nick metodami wyśledzenia Ciebie i kochanka.
Tylko naprawde ich posłuchaj - bo większe BUM! dla Ciebie będzie jak się mąż dowie, niż teraz jak powiesz kochasiowi "BYŁO MIŁO, ALE KONIEC".
A to co piszesz o sobie - też mogłabym sie pod wszystkim tym podpisać, tylko ciut starsza jestem. Ale wiedz kochana, ze teraz wiele 35-40 latek wygląda swietnie i młodziej niz metryka wskazuje - wiec rozczaruje Cie, ale cudem nie jestes, ja tez nie.
A chorobliwa zazdrość i awantury? przeszkadza Ci to? - to odejdź od meża a potem z czystym kontem zakładaj nowy mniej lub bardziej formalny związek.
A jeśli nie odejdziesz bo: kochasz/boisz sie/nie chcesz byc rozwódką/wstydzisz sie/nie chcesz ponosić kosztów rozwodu/ - to znaczy ze decydujesz sie swiadomie na kontunuowanie małżeństwa, ale wtedy skoncz romans.
Bo tak jak ktoś pisał - jestes dla niego darmowym bzykankiem bez zobowiązań.
Facet wie jak sie ustawić, dodam, ze mam 100% pewność ze przed Tobą zdobył juz wiele takich doświadczen
Tak sobie napisałam :topic bo też się chciałam pochwalić.
Pamelka, tak się akurat składa że ja miałam do czynienia z chorobliwą zazdrością i potwierdzam że to uprzykrza życie ale nie jest i powtarzam z całą stanowczością, nie jest powodem do zdrady. Tak jak pisała wcześniej too - nie chcesz być z mężem bo masz dość jego marudzenia, odejdź od niego i wtedy rób sobie co chcesz i z kim chcesz i nikt ci głowy suszył nie będzie.
Cytat
Lepiej dla Ciebie.
Ten stan długo nie potrwa. Żyj sobie dalej w błogiej nieświadomości.
Ps --- w czym oni sa lepsi od nas????? Czy on zapewni ci byt?? czy pokochach twoich synow??? czy tylko sex????
A przeważnie wydaje się bardzo mało istotnym szczególem , ale taki drobiazg potrafi zapalić czerwoną lampke partnera ... a potem to już będzie lawina !
I właśnie Ciebie ona też nie ominie .
Jak są motylki w brzuchu to nikt się nie zastanawia na temat jakiegoś głupiego bytu. Dzieci? Jakie dzieci? Tu i teraz. Tak to wygląda. Seks. Czysty seks, a reszta to tylko niepotrzebne dodatki do rancza. A że się kiedyś małżonek dowie? A, jakoś to będzie przecież, przecież przyszłość jest nasza.
Tak to najczęściej wygląda mechanik, oczywiście mówię w przypadkach gdzie kobiety wracają do mężów. Bo są takie przypadki że nie wracają...
Mam nadzieję że odpowiedziałam Ci lepiej niż wtedy, pół roku temu.
A do Pamelki - czy powiesz mężowi czy nie powiesz, moja rada rzuć tego kochasia w trzy doopy i niech sobie poszuka wolnej laski.
Cytat
nie to nie tylko sex to prawdziwa miłość której szukała całe życie, aż w końcu znalazła,...
Cytat
ten zachwyt w oczach przyjaciela, kiedy na mnie patrzył, jego wielomiesięczne starania, wspólne zainteresowania, rozmowy, nasza przyjaźń
Nasza relacja jest głębsza, nierzadko na naszym spotkaniu tylko się przytulamy i rozmawiamy, ciesząc się z wzajemnej obecności
...ale jak jej przejdzie to zostanie z mężem :kapitulacja
Nie. Zrobił(a) to bo MOGŁA(MÓGŁ). Gdyby nie mogł(a) toby nie chciał(a).
Jedna z koleżanek na forum ma takie motto Stanisława Lema przy nicku:
Nie żałuj, nigdy nie żałuj, że mogłeś coś zrobić w życiu, a tego nie zrobiłeś. Nie zrobiłeś, bo nie mogłeś.
Zastanów się nad tym DrHouse.
Prawda jest taka, że puszczasz się, bo tak ci pasuje. Cierpienie twojego męża , to dla ciebie najmniejszy problem- po co ta obłuda?
Ja nie mam żadnych złudzeń co do twoich intencji- imponuje ci taki styl życia. Z jednej strony mąż, dziecko, dom i rodzina, a z drugiej strony ten cień dreszczyku, tego podniecenia i oczekiwania.
Ty tak postrzegasz wartość życia i wydaje ci się, że jesteś tą z wyższej półki, taka więcej światowa jesteś, prawda? Cały czas podkreślasz, że kochanek jest dziany, że ty też nieźle zarabiasz, więc gdzie tam tobie do pospolitego plebsu.
Ty to dopiero żyjesz.
Ja jednak powtarzam ci uparcie- jesteś w wielkim błędzie, bo zbudowałaś sobie w głowie jakiś oderwany od rzeczywistości mit i chociaż patrzysz, to i tak nic nie widzisz.
Prawda jest taka, że angażujesz się w szemraną znajomość- typ, który włazi w cudze małżeństwo, to zwykła szuja jest.
Ja nie pojmuję jak możesz czuć sie dobrze z tym, że dzwoni do ciebie jakiś lowelas, ty umawiasz się z nim i leziesz do jego mieszkania, do jego chatki- kopulatk, potem pozwalasz na to, by obcy chłop cię obłapiał i robił sobie z ciebie swoją wywłokę. Potem ubierasz się, otrząsasz niczym kaczka na deszczu i wracasz jakgdyby nigdy nic do domu. i tak do następnego razu. Co to za życie? To taki zaszczyt dla ciebie? Czy dowartościowuje cię to, że ktoś robi sobie z ciebie darmowy materac bez zobowiązań? Co ty w ogóle wypisujesz, że jesteś atrakcyjna i że wyglądasz na mniej niż na 36 lat- to dla ciebie taki powod do chwały?
Ani nie jesteś w czymś takim jakimś ewenementem, ani ósmym cudem świata, ani Bóg wie kim, mnóstwo kobiet dobrze wygląda.
prawda jest stara jak świat. Ty dajesz, ktoś bierze a darowanemu koniowi nie patrzy się w zęby
czy ty naprawdę wierzysz w to, że ten chłop spotyka się tylko z tobą?
Nie bądź śmieszna i naiwna- powiedziałam ci wyraźnie- niech wrócą dawne twoje wartości( jeśli naprawdę je miałaś) i skończ z tym bagnem, bo źle skończysz. A razem z tobą zapłacze twoje dziecko.
Nie dawaj się komuś tak wykorzystywać- dlaczego ciągniesz znajomość ze zwykłym oszustem?
Nie podcinaj gałęzi, na której siedzisz i to na dodatek z takiego powodu i dla kogoś takiego, jak boczniak.
Nie warto
Zamiast puszczać się bez sensu i z byle cwaniaczkiem, ty przemyśl sobie dokładnie czego ty właściwie oczekujesz od życia, dokonaj w swojej głowie jakiegoś przewartościowania i żyj pełnią zycia. Żyj tak, byś miała pełną satysfakcję z tego, co robisz bez tego poczucia niesmaku, że krzywdzisz siebie i innych.
To co ty teraz robisz, to droga donikąd.
Komentarz doklejony:
Do Mono, problem w tym że ja wogóle nie czuję się wykorzystywana, seks z nim to prawdziwa przyjemność, nikt mnie do niczego nie zmusza. śmieszną mnie takie wymyślone przez was bzdury, jak to że ciągle podkreślam że facet jest dziany. Nigdzie tak nie napisałam!
wygwiazdkowałem to co zbędne -DrHouse
Większej bzdury nie słyszałem.To tak jak ukradłem babci portfel bo mogłem.Wszystko zależy od moralności i zasad które każdy z nas sam sobie wyznacza i stara się postępować zgodnie z nimi.
chciałem(am) ale nie mogłem(am) to zupełnie inna sprawa....
Zastanów się nad tym otoja.
Większej bzdury nie słyszałeś bo nie czytasz literatury.
"Mogłem ale nie chciałem" ma zupełnie inna wartość House. Nie ukradłeś babci portfela chociaż mogłeś bo tego nie chciałeś. W innej sytuacji byłbyś gdybyś chciał a nie mógł.
Poza tym, nie wypowiadaj się na temat o którym nie masz pojęcia bo ja tam byłam a ty nie. No chyba że też byłeś, to wtedy wiesz lepiej... tylko co by ludzie powiedzieli, co nie?
Na marginesie- nieźle ci dogadza ten boczniak. Jurny jest, tak?
Pisząc o tym, że on cię wykorzystuje, ja miałam na myśli zupełnie coś innego ale wydaje mi się, że z tobą ja i tak się nie dogadam, bo nie rozmawiamy na tej samej fali- cóś na kształt tego, że ty o niebie, a ja o chlebie.
Powiem więc bardziej po polsku- r***nie cię zwykły oszust, a ty zamiast brzydzić się takiego chłopa, to jeszcze mu sie nastawiasz i jak znam życie cią********, którego on wpycha w inne baby.
Rajcuje cię taki układ? To dal ciebie jakiś zaszczyt?
Kim więc jesteś?
Odpowiedz sobie na to pytanie- czy z kicią zamieniłaś się na rozum?
Co ty wyprawiasz ze swoim życiem żałosna kobieto.
łagodniejszymi określeniami pls - DrHouse
Wartości i znaczenie jest odpowiednie w zależności od ustawienia wyrazów .
Poleć mi jakąś literaturę gdzie mogę o tym poczytać.Widocznie zdradzający czytają troszkę inną i podaruj sobie osobiste wycieczki takie jak w ostatnim akapicie bo nie przystoi "damie"
Nie robię jednak takich rzeczy, bo uważam siebie za kogoś lepszego i nie wyobrażam sobie, bym mogła czerpać przyjemność z tego rodzaju znajomości. Widok siebie samej jak skradam się ukradkiem do jakiegoś chłopa, o którym wiem, że jest zwykłą kłamliwą łajzą, że robię z siebie bidną żałosną i napaloną suczkę dla jakiejś chwilowej przyjemności- po powrocie do domu musiałabym chyba wyparzyć się we wrzątku, żeby zmyć z siebie tego rodzaju brudy. Jakim cudem miałby pociągać mnie chłop, który włazi w moje małżeństwo? Dla mnie to niepojęte.
Musisz mieć bardzo zaniżone poczucie własnej wartości- nie ma innego wytłumaczenie.
Komentarz doklejony:
miało być na gwizdnięcie i kiwnięcie palcem- wiem, że palcyma się nie gwizda
I ty też dobrze wiesz o czym ja mówię House. A ty czepiasz się mnie gdziekolwiek mnie widzisz bo możesz. Nawet jak ci nie przystoi ze względu na zaszczytną pozycję administratora. Kiedyś chciałeś mieć MOC ale nie mogłeś. Teraz możesz i masz
Przestań się już w końcu czepiać mnie a skup się na temacie bo na razie nic mądrego nie powiedziałeś.
Podaruj sobie osobiste wycieczki i wydumane opinie.Czytaj ze zrozumieniem i przestań atakować.
Sugerowaniem jakobym ja zdradził przekroczyłaś pewną granicę więc oficjalnie Ciebie ostrzegam.
a z jakiej to okazji napisałaś tutaj na zdradzonych.info... może pomyliłaś jakieś fora z zazdrośnikami na onecie :niemoc
usunięto poprzedni wpis na prośbę autorki-DrHouse