Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Cześć wszystkim podzielę się z wami moją historią i chętnie wysłucham porad kogoś kto znalazł się w podobnej sytuacji do mnie. Z żoną byliśmy 9 lat razem mamy dwoje dzieci syna 6 lat i córkę 3 lata wszystko zaczęło się jakieś 4 lata temu kiedy to moja żona poznała kogoś w internecie i tak zaczął się trwający około 6 miesięcy romans polegający jedynie na słodkich smsach i romantycznych rozmowach na koszt mojej żony gdyż adorator był bezrobotnym i mieszkającym z rodzicami dzieciakiem gdzieś pod warszawą czyli dzieliło ich około 400 kilometrów co finalnie skazało te znajomość na porażkę. Początkowo niczego nie dostrzegłem byłem zajęty rozkręcaniem własnej firmy. Moją uwagę przykuł fakt że jakoś dziwnie wszędzie chodzi z telefonem wiedz postanowiłem z czystej ciekawości go przeglądnąć jak nadarzyła się okazja i dosyć mocno się zdziwiłem co tam wyczytałem nie omieszkałem też odpisać sobie numeru telefonu do tego człowieka i zamienić z nim kilku zdań ale okazał się bardzo pewnym siebie pyskatym ****kiem wiec stwierdziłem że dalsza rozmowa mija się z celem a z żoną rozstaliśmy się na blisko 5 miesięcy po czym jak też się spodziewałem jej rycerz na białym koniu okazał się ****kiem i po poważnych rozmowach wróciliśmy do siebie i wszystko zaczęło się układać pojawiło się drugie dziecko ja długo starałem się odbudować zaufanie do niej i zapomnieć o tym nie miłym incydencie. Wszystko było naprawdę dobrze a przynajmniej tak mi się wydawało utrzymywałem mieszkanie samochód rachunki popłacone i niczego w domu nigdy nie brakowało. Jakoś w okolicach września zeszłego roku moja córeczka przyniosła mi mamy telefon którym się zwyczajnie bawiła i jak to dziecko naciskała bez celu co się dało wziąłem telefon do ręki a na ekranie pojawił mi się dosyć mocno przy zoomowany fiut po oddaleniu zdjęcia była to fotka jakiegoś palanta którą przysłał mmsem wiedz chwilę później doszło do awantury i tłumaczenia że ty tylko takie głupie i nic nie znaczące pisanie że chciała się dowartościować itp. itd. przez następny miesiąc chodziłem z truty i walczyłem z myślami ale faktycznie zakończyła te znajomość zaraz po tym jak się dowiedziałem ale moja czujność była cały czas w gotowości i nie ukrywał że zacząłem ja zwyczajnie sprawdzać smsy poczta portale społecznościowe. W styczniu tego roku znalazłem dosyć dwu znaczną rozmowę na skype o co postanowiłem ją zapytać była trochę oburzona że ja szpieguje i czytam jej prywatne rozmowy ale wytłumaczyła że to kolega z podstawówki i że ma żonę i dzieci i zwyczajnie rozmawiali po latach co oczywiście wydało mi się od razu nie prawdą choć by ze względu na sporą różnicę wieki podaną w informacji na skype ale jak to wytłumaczyła że przecież na takich komunikatorach nie zawsze piszemy prawdę ale temat odpuściłem nie chciałem się kłócić i wypominać. Pomyślałem że jak coś ukrywa to i tak prędzej czy później to wyjdzie i nie pomyliłem się na początku marca o godzinie około 2 w nocy obudziła mnie potrzeba wysikania się w łóżku nie było żony a w łazience świeciło się światło brała kąpiel hmm **** o 2 w nocy no ale po za wodą słyszę że z kimś rozmawia tak więc zaglądnąłem przez te małe otwory na dolę w drzwiach i zobaczyłem jak moja żona nago z telefonem i uruchomioną kamerką prowadzi słodką wideo rozmowę zagotowałem się jak chyba nigdy w życiu sąsiedzi na pewno się obudzili. na drugi dzień ją spakowałem i pod groźbą wyrzucenia z domu zażądałem prawdy no i się dowiedziałem że wspomniany wcześniej kolega z podstawówki nie ma dzieci żony i nie jest kolegą z podstawówki a kolejnym rycerzem na białym koniu i do tego ponoć bardzo zakochanym chodź mieszka gdzieś pod Wrocławiem miałem dosyć zapytałem czego ode mnie chce bo tak dalej nasze życie nie może wyglądać na co moja żona że sama nie wie czego chce tak wiedź w takiej gównianej i nie jasnej sytuacji mieszkaliśmy jeszcze przez cały marzec ale w połowie miesiąca zapytała mnie czy może jechać do koleżanki pod Wrocław na co się zgodziłem bo powiem szczerze było mi trochę wszystko jedno i nie myślcie że jestem głupi dobrze wiedziałem że jadąc do koleżanki u której była faktycznie nie omieszka się spotkać z tym gościem co też i zrobiła a mnie tym samym upewniła że zakończenie tego związku to najlepsze wyjście po powrocie dałem jej czas do końca miesiąca na wyprowadzkę przed którą broniła się jak mogła i byłem zmuszony całą historię opowiedzieć jej mamie tak żeby nie wyjść na jakiegoś tyrana który wyrzuca ich córkę z domu co też dodatkowo wszystko z komplikowało rodzice są na nią wściekli no ale to zawsze jej rodzice więc w zieli ja pod dach razem z dzieciakami gdyż ja ze względu na pracę (kierowca) pracuję często po 16 godzin i nie był bym w stanie się nimi zajmować. Minął miesiąc od wyprowadzki żony i dzieci i czuje się fatalnie jak pewno większość facetów zacząłem chlać i znowu palę brakuje mi dzieciaków chodź widuje je dosyć często ale powroty do pustego domu są przytłaczające i często płaczę po nocach jak dziecko nie wiem czy dobrze zrobiłem czuje się totalnie rozbity i nie wiem co dalej robić. Dzięki za wysłuchanie kolejnej historyjki których tu już pewno usłyszeliście sporo ale fakt że można się gdzieś wyżalić odrobinę pomaga. Pozdrawiam Sławek
Przyczyną niepowodzenia naszych najlepszych zamiarów jest nasza własna głupota.
Sławek jeżeli nie jesteś w stanie sprawować opieki na dziećmi to tak niestety będzie jeszcze przez jakiś czas że cisza w mieszkaniu będzie męczyła.Z czasem poukładasz sobie życie inaczej ,to że nie chcesz mieć ze zdradzającą cię żoną przyszłości to zrozumiałe ale ojcem jesteś nadal.Spędzaj z dziećmi jak najwięcej czasu.Nie wiem czy jest sens zastanawiać się czy dobrze zrobiłeś.Albo będziesz miał dzieci w domu w pakiecie z niewierną żoną/niereformowalną od lat/albo będziesz w tym układzie wyłącznie ojcem wykorzystującym w 100%czas spędzany z dziećmi.Czasem chodzi o jakość czasu a nie o długość.Dzieci są na tyle małe by przyzwyczaić się do nowej sytuacji a ty jesteś dorosłym człowiekiem i musisz zrobić wszystko by czuły się kochane i ,,zaopiekowane" przez ciebie.
Masz rację tylko nie wiem czemu cały czas w środku czuje że może jeszcze jest nadzieja a z drugiej strony patrząc realnie wiem że prawda jest zupełnie inna ciężko się z tym pogodzić ale trzeba jakoś żyć
Przyczyną niepowodzenia naszych najlepszych zamiarów jest nasza własna głupota.
Sławek. Nie pierwszy popłynął i nie ostatni raz popłynie czyjść związek dzięki takim portalom, z których korzysta twoja (prawdopodobnie już niedługo ex) żona. 123... ma rację. Ja dodatkowo uważam, że twoja żona uzależniła się od mrocznej strony takich portali. Tacy ludzie dostają szału jak ich od tego wirtualnego świata odetniesz i rzucisz w miejsce gdzie nie ma zasięgu. Ale takich miejsc jest coraz mniej. Do niedawna jednym z takich miejsc było pewne miejsce na wsi, które wprost uwielbiałem. Ale teraz jest tam WiFi. I jedyne co jeszcze mogę to pospacerować sam na sam i podpatrywać przyrodę lub samemu usiąść przy ognisku. Fejs rozwalił mi rodzinę. Z tym da się żyć jeśli zaakceptujesz siebie. Nie odzyskasz życia póki jest zasięg, a to obecnie graniczy z cudem. Zrozum, ze nie masz władzy absolutnej nad żoną. I tak zrobi to co zechce a to tylko potwierdza jej egoizm. Dla niej gdzieś tam jesteś i przyjmuje to do wiadomości ale nic więcej. Im szybciej się zmierzysz z tym co napisałem > tym lepiej. Im szybciej zrozumiesz, że twoja żona jest już zupełnie inną osobą niż ta którą poznałeś > tym szybciej z tego wyjdziesz. No sam powiedz... Ożeniłbyś się z nią gdybyś ją poznał wczoraj i znałbyś choć szczątki tego co robi od pewnego czasu? Musisz niestety do adwokata. Nie umawaj się z żoną na gębę co do dzieci. W dzisiejszym świecie musisz mieć wszystko na papierze. A jak chcesz być wredny to kup jakąś kartę, zrób fotkę swojego ptaka, wyślij na tel. żony z zapytaniem "zgadnij czyj to ptak" Sorry Mój wrodzony chochlik się odezwał.
nadzieję na co???że żona po czterech latach przyprawiania ci poroża /na różne sposoby/zrozumie że jesteś miłością jej życia?że mając u mamusi mniej luzu,może więcej kontroli zapragnie wrócić na stare śmieci bijąc się w piersi?Może będzie chciała wrócić ,może obieca poprawę ale ty już to przerabiałeś i...tego się trzymaj.Ciężko się z tym pogodzić jak napisałeś ale alkohol nie pomoże,papierosy zrujnują i kieszeń i płuca szczególnie że pracę masz wyczerpującą.Lepszy byłby rower , głowa lżejsza,płuca dotlenione a/zdrowy/ wysiłek fizyczny to najlepsze lekarstwo na problemy i rozmyślania.
Dobrze mówicie i mój zdrowy rozsądek podpowiada mi dokładnie to samo tylko to bezmózgie serce przeszkadza a mam charakter uczuciowego faceta :/ No ale z drugiej strony chyba nie dał bym już rady jej przytulić albo pocałować czas jest chyba najlepszym lekarstwem na wszystko pozdrawiam
Przyczyną niepowodzenia naszych najlepszych zamiarów jest nasza własna głupota.
Czas musi mieć filar w postaci zdrowego rozsądku i rozsądnego podejścia. Piwo na serce nie szkodzi. Jak również papieros czy dwa. Więcej wdychamy oparów smogu i kurzu a jakoś nikt się nie przekręcił. Taaaa.. "Jak będzie się pan zrowo odżywiał to pójdzie pan do piachu dwa miesiące później". Odzyskaj zdrowy rozsądek i po roku będzie po wszystkim. Wiesz co jest w tym najlepsze i najgorsze? Najlepsze to wyśrubowanie własnych możliwości, a najgorsze to bezczynność (choć i ją można wykorzystac do własnych celów)
Zgadza się bezczynność jest najgorsza ale tak naprawdę już kiedyś przechodziła jeden rozpad tego związku i teraz chyba zwyczajnie podchodzę do tego mniej emocjonalnie nie jest mi łatwo ale chyba łatwiej niż za pierwszym razem bo wtedy przeżywałem prawdziwą rozpacz i wydawało mi się że moje życie nie ma sensu bez niej teraz wiem że nie ma sensu z nią i to jest kolosalna różnica pozdrawiam
Przyczyną niepowodzenia naszych najlepszych zamiarów jest nasza własna głupota.
milord napisał/a:
Sławek. Nie pierwszy popłynął i nie ostatni raz popłynie czyjść związek dzięki takim portalom, z których korzysta twoja (prawdopodobnie już niedługo ex) żona. (...) Fejs rozwalił mi rodzinę. Z tym da się żyć jeśli zaakceptujesz siebie. Nie odzyskasz życia póki jest zasięg, a to obecnie graniczy z cudem.
Wszystko zaczyna się i kończy w głowie.Reszta to okoliczności mniej lub bardziej sprzyjające.Żaden fejs jeszcze nikomu rodziny nie rozwalił , żaden portal nie był przyczyną rodzinnych dramatów.
Fejs tak samo mniej więcej rozwala rodziny jak modemy zewnętrzne są przyczyną gwałtów na kozach ewidencjonowanych przez unijne statystyki.
Czy skoro już wiesz co zamierzasz ( czy aby na pewno ?) to czy :
-byłeś u prawnika
-masz dowody przydatne podczas rozprawy rozwodowej
-podjąłeś jakiekolwiek kroki żeby od strony formalnej uporządkować swoje życie
-próbowałeś konstruktywnie dojść do jakiegokolwiek porozumienia z żoną ?
Jeżeli przestajesz interesować się problemami bądź pewien ,że one zainteresują się Tobą .
Prawie się popłakałem ze wzruszenia Scoobi jak mnie przytoczyłeś Ale komentarza nie będzie. Z drugą częścią się zgadzam. Koniecznie trzeba najpierw zebrać dowody. Kompletnie wszystko co się ma, łącznie z wyprowadzką i reglamentowaniem spotkań. Ale to to już musi ocenić prawnik. Zgarnąć dosłownie. Nie Sławek decyduje co się przyda.
Milord podaj adres to wyślę chusteczki do ocierania łez
Jeżeli fejs byłby przyczyną to każdy kto ma konto byłby zdradzającym.
To elementarne. Fejs jest okolicznością sprzyjającą , ale tylko okolicznością.Dokładniej narzędziem , które technicznie ułatwia zdradę.
To mniej więcej tak samo jak oskarżać nóż o zadawanie śmiertelnych ciosów-kompletny absurd.
Powinieneś pisać teksty w SE :
Oszalany toporek chciał mnie zgwałcić .!!!!!!!
Żelazko Tefal320SC zaatakowało małżowinę uszną mojej żony !!!!!!
>>>>Oszalany toporek chciał mnie zgwałcić .!!!!!<<<<
To raczej powód do radości, że udało Ci się uciec, nie? Inaczej nie mógłbyś siedzieć dokładnie trzy dni
>>>>Żelazko Tefal320SC zaatakowało małżowinę uszną mojej żony !!!!!!<<<<
Nie pisz, że trzymałeś to w ręku i było włączone do prądu
Masz mnie za idiotę? Przecież wiem, ze to narzędzia Ale słyszałeś o powiedzeniu, ze małpa i brzytwa, itd Nie miej mnie za większego idiotę niż nim jestem. Mi tam styka, że Sławek już wie co ma mniej więcej robić. a to jest najważniejsze.
Czy skoro już wiesz co zamierzasz ( czy aby na pewno ?) to czy :
-byłeś u prawnika Jeszcze :nie
-masz dowody przydatne podczas rozprawy rozwodowej :coś mam ale nie za wiele
-podjąłeś jakiekolwiek kroki żeby od strony formalnej uporządkować swoje życie :raczej nie
-próbowałeś konstruktywnie dojść do jakiegokolwiek porozumienia z żoną ? Tak ale sam się zastanawiam co to znaczy porozumienie z żoną bo rozmawiać rozmawiamy normalnie ale jak zaczynam temat związany z nami lub naszym życie powoduje to u niej szybką zmianę tematu na inny tak zwany luźny a co tam w pracy itp. Pytam kiedy zabierze resztę rzeczy to pyta czy mi tu przeszkadzają bo nie ma ich gdzie dać i czy mogą tu na razie zostać i odnoszę być może mylne odczucie ale wydaje mi się że chyba myśli czy aby dobrze zrobiła i tak jak by nie chce się do końca wycofać hmm nie wiem dziwne to wszystko ale kłamca zawsze kłamie i to się nie zmieni jak ktoś zdradzał to będzie zdradzał i już chyba nie dam się oślepić mimo że brakuje mi dawnego życia dzieci i ugotowanego obiadu ale zwyczajnie chyba potrzebuje czasu który pokaże mi że albo robię dobrze albo źle. Moja żona zaklina się na nasze dzieci że nigdy fizycznie mnie nie zdradziła ale jakoś nie chce mi się w to wierzyć. Moje uczucia grają na mojej psychice ale racjonalne spojrzenie za każdym razem uświadamia mnie że to już nie jest ta kobieta którą znam. Po za tym jak to w tego typu sytuacjach atak znajomych i rodziny co ty robisz co wy robicie macie dzieci one cierpią Sławek nie odwalajcie jesteście dorośli dogadajcie się Ku...a mac nienawidzę jak ktoś mi się w życie miesza bo to dodatkowo wszystko komplikuje jak na razie postanowiłem dać temu wszystkiemu trochę czasu.
Przyczyną niepowodzenia naszych najlepszych zamiarów jest nasza własna głupota.
Oczywistym jest Sławek, że cała masa ludzi, którym powiedziałeś będzie próbowała robić za mediatorów bo twoja żona opowiada im inne bajeczki a tobie inne. Tam pewnie się żali i tłumaczy a u Ciebie usiłuje grać na uczuciach. Na co jeszcze przysięgała? Dowody stygną Sławek. Trochę źle, że ją odesłałeś. Straciłeś w ten sposób kontrolę nad sytuacją a to co masz może być niewystarczające jeśli chcesz czasu na zastanowienie. Wtedy gdy ona wyprawia te swoje harce to tylko wtedy gdy jej chuć graniczy z pewnością, ze nikt jej nie nakryje. Ale z drugiej strony gdybyś wtajemniczył np. teścia (o ile to sensowny człowiek) i podał mniej więcej pory jej wyczynów... Zazwyczaj się radzi by spakować i odwieźć do kochasia ale Ty właściwie nie wiesz kim jest ten kozioł. Uprawia cyberse.x. Co masz z dowodów?
Wiem co to za człowiek wujek google wszystko ci powie plus znajomy na komisariacie wiem jak wygląda gdzie mieszka i co robi wniosek jak dla mnie żenada kolega ma zaledwie 22 lata mieszka ponad 300 kilometrów od niej no i raczej mieszkania własnego nie ma (mieszka z mamą) hmm pracy też nie ma prawa jazdy też nie ma to i samochodu też nie ma za to lubi starsze żonate babeczki i jakiś czas temu jak postanowiłem do niego zadzwonić i pogadać po męsku zadeklarował żebym się niczym nie przejmował on się zajmie wszystkim tak że dalszą konwersacje sobie darowałem bo zwyczajnie nie miała sensu. Miałem nawet przez chwilę ochotę wsiąść w auto i podjechać odwiedzić go i wypłacić mu płaskiego na otrzeźwienie ale stwierdziłem że nie będę się zniżał do takiego poziomu bo to jest daremne na chwilę obecną mam na to jak to się teraz mówi Wy**** pozdrawiam
Przyczyną niepowodzenia naszych najlepszych zamiarów jest nasza własna głupota.
Mam pytanie i z góry wybaczcie że zadaje je w dziale przywitań ale nie mam głowy do szukania odpowiedniego działu ale do rzeczy : Od rozstania z żoną zleciało już trzy miesiące odczuwa doskwierającą mi samotność jak wiecie pisałem iż pracuję jako kierowca to i 95 % czasu zawodowego spędzam samotnie za kierownicą po powrocie do domu od 3 miesięcy pustego domu nadal jestem sam weekendy spędzam z dziećmi rzadko u mnie nocują bo potem jest problem że nie chcą wracać do matki jest płacz i wrzask. Dzieciaki ciągną do mnie straszliwie tęsknie za nimi bardzo nie poczyniliśmy z żoną żadnych kroków odnośnie spraw sądowych mogę je widywać kiedy chcę płacę za ich przedszkole tak jak robiłem to wcześniej i daje na ich utrzymanie żona jedna prosi mnie bym nie pokazywał przy nich towarzyszących mi emocji jakie się chcąc nie chcąc pojawiają bo bardzo za nimi tęsknie syn płacze że tata jest w domu sam i smutny bo mu nas brakuje a każde spotkanie z córką kończy się jej płaczem i wrzaskiem tatusiu nie idź po czym ja idę i płaczę co jest okropnym przeżyciem. Żona planuje już swoje nowe wspaniałe życie z nowym dorosłym 22 latkiem który ponoć jak mi wspomniała zamierza się tu niebawem przeprowadzić (odważny człowiek lepiej żeby mnie nie spotkał na swojej drodze) życzę powodzenia i tym samym zaczynam się zastanawiać bo chyba nie jestem w stanie się pogodzić że jakiś gnojek będzie się zbliżał do moich dzieci jeśli ten cały internetowy romans zabrnie tak daleko to albo ja kogoś połamie i pójdę za to siedzieć albo zastanawiam się na zwróceniem sprawy do sądu o opiekę nad dziećmi tylko nie wiem czy w naszym kraju jest to możliwe żeby ojciec dostał dzieci podpowiedzcie co robić Pozdrawiam
Przyczyną niepowodzenia naszych najlepszych zamiarów jest nasza własna głupota.
Powiem Ci, że o ile dzieciaki nie są bite czy dzieje im się jakaś krzywda to nie wygrasz. Wiem co czujesz bo też nie wyobrażam sobie aby mojemu dziecku jakiś inny facet próbował tatusiować. Ogólnie otwarcie nie lej gościa tylko zrób to po cichu jeśli musisz. Ja wstrzymuje się póki co z takimi akcjami bo menda może mi przez to zrobić problemy z widzeniami z dzieckiem. One z tego co widzę po swojej i po opisach innych są zdolne do wieli rzeczy byle by kochasia ukryć albo obronić.
Ile lat masz ty a ile żona?
"Życie rodziców jest księgą, którą czytują dzieci."
Sławek nie masz możliwości opieki nad dziećmi
Nie pisze tego jako kobieta , ale sam zobacz jaką masz pracę
Poza tym , gdyby matka źle się nimi opiekowała itd ...
Ale sam pomyśl czy ( pomijając kwestię zdrady) jest złą matką ?
Nie walcz w ten sposób o dzieci , postaraj się byc ponad to wszystko złe
Kolejna rzecz to kontakt dzieci z gachem , niestety tego nie możesz żonie zabronić
Musisz , podkreślam musisz oswoić się z ta myślą , że on będzie mieć z Twoimi dziećmi kontakt
Wiem , że jest to trudne , sama musiałam uporac się ze swoimi demonami
Ale też wiem że jest to możliwe
On nigdy nie zastąpi Twoim dzieciom ojca , ale jeżeli obijesz mu morde to może sam mu zrobisz przysługę
Takie zachowanie może doprowadzić tylko do tego , że będziesz miał więcej kłopotów niż masz
I pamiętaj nic nie piszę z sufitu , wszystko sama przeszłam i przechodzę
Pracuj nad swoimi emocjami , staraj się aby dzieci nie widziały że cierpisz
Tzn ona i tak wiedzą i czuja , ale jeżeli im powiesz żeby się nie martwiły ,że jest ok choć bardzo tęsknisz itd to im będzie łatwiej
Postaraj się z nimi spotykać regularnie w ustalonych dniach , a jak uda Ci się to rób im niespodzianki i odbierz z przedszkola itd
Musza przywyknąc do nowej sytuacji i Ty jesteś w stanie swoim zachowaniem
im pomóc
Jeżeli chciałbyś więcej pogadać pisz na pw
Ten avatar bo z popiolu... W moim przypadku z bagna..