Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Trzeba jednak umieć odróżnić zwykłą klasyczną bezmyślną nagonkę ,,światowych autorytetów moralnych" w celu zdołowania kogoś lub eliminacji od wolności wypowiedzi.
To nie jest aż tak trudne.
House, pamiętam Twoje wszystkie wypowiedzi odkąd dla Barbary wyszedłeś z czata. Uległeś tzw. grupowemu myśleniu o którym sam mówiłeś i wziąłeś udział w nagonce (chyba źle interpretując Wolanda), kategorycznie twierdząc pewne rzeczy w takich emocjach, że zaprzeczałeś sam sobie
Zdarza się.
Zderzyłeś się z innym, szerszym światopoglądem (choć twierdziłeś, że jest węższy) i szybko zacząłeś mysleć, czego o paru osobach powiedzieć nie mogę
Już skorzystałeś na Barbarze.
Ty się do tego pewnie nie przyznasz, ale z boku widać to dobrze.
Twój post jest bardzo cenny, dlatego się odezwałem.
I w końcu można z Tobą normalnie porozmawiać;.
House, tak, masz rację, ale nie całkowitą.
W wielu przypadkach nie do pomyślenia jest aby osoba która zdradziła doradzała coś osobie w traumie i z takimi osobami masz głównie do czynienia.
Takim głównie pomagasz i nie mam wątpliwości, że z dobrym efektem.
Niektórym osobom w silnych emocjach wszystko co przypomina krzywdę, działa jak alergen; Przeniesienie jest tak silne, że nie do opanowania. Po jakimś czasie powinno zanikać, niestety utrwalone zostaje na bardzo długo, nieraz do końca życia;
Widzimy to na portalu dość dobrze.
Nie sztuką jest powiedzieć, zdradę mam za sobą, poradziłem/łam sobie. To tylko słowa, a często pobożne życzenia.
Jak często na tym portalu to nie prawda.
Są etapy pokonywania urazu. Ten na kogo działa alergen lub coś podobnego nie poradził sobie do końca, a może wcale ?
Zobacz House, że po strasznym zawodzie jaki ludzi spotyka masz różne konfiguracje i rozwiązania uporania się z problemem i traumą, zależne od bardzo wielu czynników.
Nie będę wymieniał, bo trochę tego jest.
Dochodzą do tego jeszcze różne postrzeganie i zrozumienia zjawiska zdrady- temat rzeka.
Domyślam się, jaki obraz nosisz w sobie. Musisz mieć świadomość, że tylko jeden z wielu, choć pewnie jeden z bardziej naładowanych emocjonalnie; Jak się naciśnie odpowiedni klawisz- coś wyskakuje;
Jest spora grupa osób, która oprócz spojrzenia ofiary potrzebuje spojrzenia z drugiej strony natychmiast, choćby z praktycznego punktu widzenia.
Cenne to jest również dla osób głębiej myślących, którzy chcą poznać większość aspektów zdrady, a bez spojrzenia z drugiej strony właściwie nie wie się nic i bredzi się głupoty broniąc swoich sztywnych poglądów, często śmiesznych.
Wiem, że nie każdemu to potrzebne, ale wielu osobom bardzo.
Portal to mozaika potrzeb, emocji, poglądów, często kolidujących ze sobą; admini tego nie wymodelują choćby chcieli. Jedyna nadzieja w rozsądnych użytkownikach, którzy mają trochę oleju w głowie, potrafią właściwie oceniać różne sytuacje i się dostosowywać;
Edytowane przez Yorik dnia 11.12.2013 01:44:38
To Emocje są najlepszym paliwem Życia,
Źle ukierunkowane stają się Bronią Masowego Rażenia
>>>>Ale nadal nie rozumiem doradzania osobom zdradzonym ,które dopiero co się dowiedziały<<<<
To już jest niesety kwestia wyczucia ludzia, który pisze. Poznanie wszystkich sztuczek zdradzaczy to często wręcz niezbędny brakujący element układanki by jakoś niektóre rzeczy ogarnąć. Ile przeczytaliście wpisów "czy on/ona mnie zdradza?" Wiedzą, że coś się dzieje i dzwonią > tylko cholera kościołów u nas nie brakuje więc nie do końca wiadomo o który chodzi. Uważam, ze gradacja zdrajców czy zdrajczyń ma sens. Co powiecie gdy ktoś w akcie rozpaczy w obliczu poniewierania, przemocy domowej, totalnej obojętności i ciągłej niebytności kogoś wpadnie w ramiona pierwszej lepszej kto wykaże dwa gramy zainteresowania? Czym innym jest chciejstwo i egoizm a czym innym potrzeba zainteresowania. Raju... Ile ja spotkałem w życiu ludzi, do których wystarczyło się uśmiechnąć i już byłem ich najlepszym przyjacielem. Nie. Ja nie tłumaczę zdrajców czy zdrajczyń. Najpierw biorę pod uwagę okoliczności.
Co jakiś czas mamy na portalu jakiegoś nowego zdradzacza, który wywołuje mniejsze/większe emocje, ale chyba nigdy aż tak duże, jak ostatnio...
Najchętniej widzielibyśmy go na kolanach, pełzającego, błagającego i pokornego do bólu, wszystko jedno szczerze czy też zupełnie nie, byle nie "pyszczył", nie rzucał się i czasami popłakiwał. Jakiś czas się nad nim pastwimy, usiłujemy nawet poubliżać...Kiedy jednak ów pokonany, głowy już nie podnosi, pauzujemy i bywa, że i dobrą radą sypniemy...
Mieliśmy często swego czasu bywającego p69...Nie wzbudzał w nas złych emocji, ba! Był/jest lubiany. Dużo było w nim pokory, żalu, zrozumienia, co zrobił swoim bliskim i wydaje się, że w tym, co mówił/pisał był szczery.
Nasz reakcja jest zgoła inna, kiedy zdradzacz nijak nie chce choćby zgiąć karku...Usiłujemy mu więc pomóc, żeby choć ugiął kolana, choć spuścił wzrok, no cokolwiek, byleśmy tylko zobaczyli, że jest pokonany.
Zdradzacz ma być słaby, pokorny, pokonany, a nie emanować siłą i podniesioną głową - tak chcielibyśmy go widzieć.
Nasze motywy...Przeszłość, która determinuje nasze działania i poglądy, osobisty system wartości, poczucie ogólnie pojętego smaku, tolerancyjność, wiara...
O Tobie barbaroF wypowiadać się nie będę, bo raz, że tego nie chcesz, a dwa, że każdy prawdopodobnie już swoje zdanie sobie wyrobił na podstawie Twoim wpisów, nie mnie oceniać...
Jeśli o coś apeluję to byśmy wzajemnie się tutaj nie zwalczali...
Tezeusz sekuje barbaręF .
Taka postawa admina nie powinna być tolerowana.
Będzie się za nią uganiał we wszystkich wątkach , w których ona coś napisze ?
Żeby choć jeden raz poparł swoje "tezy" konkretami.
Ale te opinie odzwierciedlają jego wrażenie.To nie jest jazda figurowa na lodzie.
Tu jest sytuacja prosta.Albo admin wskazuje złamanie regulaminu, albo jeżeli nie potrafi tego zrobić to nie pisze postów.
Co to w ogóle są za pogadanki ? Popełnił
Dodane dnia 10-12-2013 10:07
Dodane dnia 10-12-2013 20:56
Dodane dnia 10-12-2013 21:27
trzy wypowiedzi , w których zarzuca coś( co ?) barbarzeF.I jeszcze gdzieś w jakimś innym wątku.
Nagonka mająca wymusić ograniczenie wypowiadania się co de facto sprowadza się do kneblowania użytkownika z nadużyciem pozycji admina.
Wiem, że mieszkasz poza Polską nie wiem od jak dawna, nie wygląda to na starą emigrację, tak z czysto formalnego ujęcia radze używać słów, których znaczenie znasz a nie tylko się domyślasz, te trudniejsze można sprawdzić w słowniku wyrazów bliskoznacznych jest ich kilka na stornach internetowych. Jeśli nie może należało by użyć słów mniej skomplikowanych i nie takich które z racji rozwoju języka po prostu wychodzą z użycia.
Skoobi podejrzewam, że w tej wściekłej pracy na zlecenie i ferworze wyszukiwania sensacji z moim udziałem pomijasz najbardziej istotny element dyskusji na forach internetowych. Sieć jest stosunkowo nowym medium o bardzo dynamicznym rozwoju, można za nią nie nadążyć, można jej w końcu używać w przeróżny sposób. Wiele osób potrafi w społecznościach funkcjonować Ty masz wyraźny z tym problem. Przejrzałem sobie trochę historie wpisów na forum z panela admina jest to stosunkowo łatwe. Hasanie za kimś kogo sobie ulubisz bywa Twoją wątpliwej jakości specjalnością. Dziwi mnie trochę że tak skrupulatnie wyszukujesz rzeczy, które ekstremalnie urojone maja o czymś stanowić. Nie komentowałem wpisów barbary f. z oczywistych dla mnie względów, powiedziano w nich tyle iż uznałem że mój głos jest zbędny. Ach kwoli ścisłości każda wypowiedz, Twoja, moja i każdego usera ma taką samą wadę, jest subiektywna, Napisz sobie może to w jakimś widocznym miejscu, może wtedy łatwiej będzie Ci zrozumieć tą trudna wirtualną rzeczywistość.
Dodam swoje wpisy bo widzę, że tak się podekscytowałeś tym śledzeniem, że nawet poprawnie linków nie zamieściłeś:
Dodane dnia 10-12-2013 10:07
barbaraF nie wypowiadałem się w tematach w których zamieszczasz swoje wypowiedzi. owszem nie dyskryminuje nikogo za przeszłość. Jednak mam wrażenie że brak Ci zwykłej pokory. Przyjmujesz wszystkie wpisy bardzo ambicjonalnie i przez to eskalują się nieporozumienia, mnożą się wypowiedzi na krawędzi. Może pora przystopować i przemyśleć co wypada a co nie, co jest wartościowe a co tej wartości w Twoich wypowiedziach już nie reprezentuję.
To naprawdę nie wiele, chwila refleksji przed Dodaj odpowiedź czasem bywa potrzebna.
Dodane dnia 10-12-2013 20:56
barbaraF spróbuj się postawić w odwrotnej sytuacji, buntujesz się na pomyje, kiedy lądują na Twojej głowie. Co robisz tymczasem. Nie masz prawa używać nawet tak zakumulowanego knebla. Jeśli dyskutujesz, wysil się użyj argumentów. Przerzucasz się w niewygodnych dla ciebie postach "uprzejmościami". Zadałaś sobie pytanie, czy właśnie tym zyskujesz sobie przychylność. Mniemam, że nie. Niezwykła jest ta ocena co do słuszności opinii innych. Na tym forum aby zostać wartością dodana należy popracować. Nie wiem może to kwestia nadreakcji, zatem przeczytaj post dwa razy potem odpisuj. Bo pokora wobec życia to naprawdę nie demon.
IMHO emotki wypada wklejać tam gdzie pasują te wyżej, hmmm .... Przemyśl to.
Dodane dnia 10-12-2013 21:27
No a nie było przeczytać dwa razy nim odpiszesz ?
Nawet przez chwile nie przemyślałaś, skąd mój wpis wziął korzenie. W poście "pożegnanie" utyskiwałaś na niesprawiedliwą ocenę, brak zrozumienia itd IMO pracujesz na to w zacny sposób.
Nie wiem skąd pomysł o banowaniu, czy podobnych reakcjach. Pisz jeśli potrafisz nawiązać dialog. Natomiast jeśli zamiast rozsądnej, tej która wyciągnęła lekcję z swojej przeszłości chcesz obnażyć maluczkiego złośliwego człowieka spodziewaj się krytyki i mniemam, iż będzie bardziej dosadna.
Co do upominania innych. Dyskusja ma to do siebie, że choćby w poście Acid padały argumenty te Twoje z emotką były płaskie w zestawieniu z słowami adwersarza. Poziom pytania i poziom odpowiedzi, spróbuj nad tym pomyśleć.
W tzw międzyczasie były rożne głosy.
Co do twojego dziwnego skądinąd postulatu o nietolerowaniu powyższego, zestawia się bardzo przeciwstawnie poprawności w sieci Twoje zachowanie z września tego roku, w owym czasie postępowałeś w taki sposób, ze ciężko to nawet wytłumaczyć, dostałeś bana, założyłeś nowe konto, potem było bodajże jeszcze jedno, łamałeś regulamin na potęgę co świetnie pokazywał shotbox (byłbym zapomniała to było trollowanie, którym zdało Ci się już szastać na prawo i lewo bez opamiętania pisząc o mnie i demonizując jeden wpis, którego nie zanalizowałeś a że był skierowany do Ciebie z niestrawności pozieleniałeś i trzymało Cie do tej pory) a teraz w normalnej pracy admina doszukujesz się aktów niewiadomoczego. To się bodajże nazywa hipokryzja, jeśli nie wiesz co to znaczy przeczytaj proszę w wiki, powinno być.
Po to żeby użyć klawiatury na forum nie muszę mieć podstaw w regulaminie jestem takim samym użytkownikiem jak inni mam takie samo prawo wypowiedzieć się w komentarzach, na forum czy tez w dowolnym miejscu tego portalu, traktuje to jako przywilej i korzystam. Zmartwię Cie ale nie mam porównania do jazdy na łżwach więc pewnie nie złapałem aluzji a może nie o to chodziło. Mniejsza o to.
A tak na koniec. Kneblować uznałem, że nie jest trudnym słowem i mam dylemat, gdzie leży problem i jak Ci pomóc, żebyś rozumiał lepiej język polski a może słowo pisane, sam już nie wiem, ja czytam sporo książek to pomaga, bo w wpisach zachęcam jedynie do przemyślenia treści wypowiedzi zamieszczanych przez barbarę f. a nie zakazuję jej pisania.
Nie mogę zamieścić treści PW z osoba której bronisz, ale zapewniam Cie ze jeśli będzie miała taką wolę protokół rozbieżności między nia a mną nie będzie istniał.
Na koniec - kneblować to m. in. używać słów: jeżeli nie potrafi tego zrobić to nie pisze postów.
Byłbym zapomniał. Nie odpisuj, udzieliłem wyczerpującej odpowiedzi, nie ma w zwyczaju powtarzać się dwa razy. To co było do skomentowania padło.
pozdrawiam z troska o Twoja polszczyznę i sprawy gastryczne. Tezeusz
Nawiązując trochę do postu JakichWiele :
Myślę że tak, tego właśnie oczekuje człowiek zdradzony od niewiernego,przynajmniej na początku gdy dowiaduje się,że fakt zdrady zaistniał.
Właśnie ukorzenia się,wręcz błagania o wybaczenie i choćby to były tylko teatralne gesty,potrzebujemy tego ponieważ sami zostaliśmy upodleni, a dotychczasowy hermetyczny i niezniszczalny według naszego mniemania związek(małżeństwo,partnerstwo itd. )runął na pysk. Nagle zauważamy wady tej osoby i już nie jest dla nas idealna,czujemy wstręt i pogardę, pragniemy jej upadku i pałamy żądzą natychmiastowej zemsty...pragniemy widzieć ją na kolanach,poniżoną... jak my sami jesteśmy.
Zdrada sprowadza do parteru...ale paradoksalnie,czasem z tej pozycji mamy szerszy widok... rozjaśnia nam się w głowie,a tym samym potrafimy oddzielić teatr od życia...
Buta i unoszenie się honorem zdradzającego nie pomaga w poprawieniu relacji, ponieważ to nam daje poczucie bezsilności a co za tym idzie,mamy ochotę zwyczajnie się poddać. Po co walczyć o coś czego druga strona nie chce i nie potrafi zrozumieć. Nie wczuje się przecież w nasze położenie,nie jest nami,jest sobą.
Gdy zdradzony obnaży swoją słabość,zostaje zdeptany do końca i sprowadzony do roli podnóżka. Gdy okazuje się że potrafi pokazać swoją siłę, wtedy staje się równym przeciwnikiem aby zawalczyć o jego uczucia.
Czy w przypadku walki o związek bycie wojownikiem zdaje egzamin? pewnie tak ale tylko wtedy gdy obie strony się nie poddają.
Równowaga byłaby wskazana,niestety emocje zawsze biorą górę
Tezeusz, w sprawie polszczyzny - jezeli nie mieszkales bez przerwy co najmniej kilka lat za granica, niestety nie mozesz sie wypowiadac w sprawie jezyka emigranta. To co napisales do skoobiego uwazam za uwlaczajace i ponizajace, dlatego ze sama mieszkam za granica od 10 lat i jezykiem polskim na codzien posluguje sie tylko w domu, czyli jakies 3-4 godziny dziennie, a niekiedy wcale. I pomimo ze jestem polonistka z wyksztalcenia, niestety zasob slow sie zmniejsza, nie dlatego ze sie zapomina ich znaczenia ale ze sie je po prostu zastepuje w innym jezyku. Czy skoobi ma czuc sie gorszy bo mieszka za granica? Oj, to mi podchodzi pod brak tolerancji ze strony administratora, ale przyjmijmy ze jest to tylko zlosliwosc. A do zlosliwosci kazdy ma prawo, tezeusz, nawet ja.
barbaraF, przesadzasz. jestes polonistka? to pewnie wiesz, ze zasob slownictwa poszerza sie poprzez czytanie. rozumiem czytanie Dickensa w oryginale czy innego Shakespeara, ale polskich autorow tez sporo mamy. poza tym wypowiadac sie mozna na temat wspolczesnego emigranta, a nawet trzeba (nie, zeby Tezeusz potrzebowal obrony). jesli emigrant zapomina slow po polsku, to sam powienien zdawac sobie sprawe, ze cos z tym zrobic powinien. jesli nic nie robi, kazdy ma prawo nabijac sie ze "swiatowego" Polaka, ktory robi wioche za granica.
oj, Tulia, na ten temat jest wiele artykulow w sieci, po prostu nie jestes w stanie zrozumiec specyfiki uzywania jezyka, poslugujac sie tylko jednym, ojczystym jezykiem, w kraju w ktorym sie urodzilas. Nie pouczaj mnie o poszerzaniu slownictwa przez czytanie, nie studiowalabym polonistyki gdybym tego nie wiedziala.
Powiedzialam, slow sie nie zapomina, po prostu sie ich nie uzywa. Czy ty pamietasz wszystkie regulki matematyczne, ktorych uczylas sie w szkole? no chyba ze jestes matematyczka, ale rozumiesz o co mi chodzi?
I powiem jeszcze ze jesli emigrant zapomina slow po polsku, to ma to szczerze mowiac gdzies, bo mu to do niczego nie jest potrzebne, posluguje sie innym jezykiem na codzien. No chyba ze mowisz o zarobkowiczach, ktorzy pracuja w innym kraju a "mieszkaja" w Polsce, to sie zgodze z Toba. Ale emigrant to ktos kto wyjechal z kraju i raczej do niego nie powroci. Ja Ciebie doskonale rozumiem, bo sama tez tak kiedys myslalam jak Ty, ale Ty nie rozumiesz mnie bo nie znalazlas sie w takiej sytuacji.
I na koniec jeszcze jedno - prosze nas nie obrazac, ze "robimy wioche" za granica. My tu zyjemy, mieszkamy, mamy dobre prace adekwatne do naszego wyksztalcenia i doswiadczenia, nasze dzieci tu sie ucza, studiuja. Jest gros Polakow ktorzy rzeczywiscie "robia wioche", ale oni robia to samo rowniez u siebie w kraju. Ale oczywiscie stereotyp wszyscy maja taki sam - a jak ty sama, tulia, zachowujesz sie za granica? Tez rzucasz pety gdzie popadnie, klniesz co drugie slowo i rzysz jak kon po kazdym slowie "k...a"? Rozejrzyj sie po swoich ulicach, zobaczysz Polaka. I ten Polak za granica jest dokladnie taki sam.
przepraszam za :topic
Tak zupełnie poza wątkiem i zupełnie ogólna refleksja.
Tulia dała mi do myślenia.
Tulia, .... jesli emigrant zapomina slow po polsku, to sam powienien zdawac sobie sprawe, ze cos z tym zrobic powinien. jesli nic nie robi, kazdy ma prawo nabijac sie ze "swiatowego" Polaka, ktory robi wioche za granica.
Oj Tulia, tak w skrócie- nie każdy ma prawo. Nie powiem, że sam się czasami z różnych rzeczy nie nabijam do rozpuchu, ale nie jestem polonistą, nie uważam się za jakikolwiek oczytany autorytet z języka polskiego o ogromnym zasobie słów itd..; Jeśli to robię, nie twierdzę, że jestem alfą i omegą;
Wiem jedno, i to jest jakaś reguła, jeśli ktoś jest w czymś naprawdę dobry, jest mistrzem, a przynajmniej jest ponad przeciętną i może stanowić jakiś przykład, nigdy nie będzie się nabijał, z czyjejś słabości w tym zakresie, sobie przy okazji dodając, siebie eksponując, bo zupełnie nie musi; Ma świadomość swojej wartości w danej dziedzinie;
Najczęściej ten, kto jest w czymś naprawdę mistrzem, jest nim dla innych, nie dla siebie, ponieważ doskonale zdaje sobie sprawę ze swojej niedoskonałości, braku swojej wiedzy w jakimś zakresie i swojej słabości.
Bardziej zajmuje go to czego jeszcze nie wie, niż chwalenie się tym co już wie w nadażającym się kontraście do innych Taki kontrast jest wtedy na każdym kroku i życia by zabrakło, żeby wszystkich uświadamiać, uczyć i przekonywać, chyba, że chce się komuś celowo zrobić przykrość;
Rozumiesz to ?
To Emocje są najlepszym paliwem Życia,
Źle ukierunkowane stają się Bronią Masowego Rażenia
Basiu może to było sarkastyczne, choć nie zamierzone, tu oczywiście odniesienie do polszczyzny w sensie jej rozumienia. Uważam że każdy powinien używać słów, których zna znaczenie. Łatwiej dyskutować, łatwiej podnosić argumenty, nie ma potrzeby coś prostować a tak trzeba się odnieść do napisanego a nie do intencji. Nie pierwszy raz się zdarza użycie terminów nijak z definicji nie pasujących do opisywanych zdarzeń. A czytanie książek wcale nie było przytykiem, to miłe zajęcie zwłaszcza na zimowe wieczory. Traktowałem ten wpis jako poradę, nic poza tym.
Mój kontakt z emigracją. Mam. Z językiem tez jest trochę tak, że jak dbasz to masz, wystarczy posłużyć się analogią z przekleństwami tu w PL, jeśli ktoś higienicznie operuje językiem polskim to nie zaśmieca go "łaciną" bądź modnymi ostatnio neologizmami.
Poza tym naprawdę nie mam w zwyczaju śledzić wpisów i wyszukiwać potknięć użytkowników. Nie napisałem, ze chcę Ci kneblować łączę, wprost przeciwnie, co również potwierdziłem w PW. Twoje wypowiedzi będą wartością, może potrzeba tylko na to poczekać a może nie trafiłaś w odpowiednie tematy. Czas pokaże.
Pisanie do kogoś i odpowiedź jest rzeczą naturalną więc moje wypowiedzi z wieczora z dnia 10 grudnia są konsekwencja Twoich topików a nie sekowaniem jak to podniósł autor wpisu z poprzedniej strony. Szkoda, że w ten sposób nagina się fakty tylko dlatego, żeby kreować teorie spiskowe.
Piszę ze smartfona więc z góry przepraszam za literowki etc.
Będę odpowiadał w miare posiadania czasu.
JW
Przeczytaj mój post jeszcze raz.
Moim zamiarem było zwrócenie uwagi nie na treść posłów tezeusza ,a na ich liczbę.
Więc skoro moja argumentacja odnosiła się ilości posłów nie miało sensu przytaczanie ich treści.Cytowane skoro nie polemizuje z treścią jest zbędne.
Wkleilem tylko daty i czasy powstania każdego posta,żeby osoby czytajace mogły w miarę łatwo bez tracenia niepotrzebnie czasu te posty samodzielnie odnaleźć.
Skoro mój argument odnosił się do ilości postow to uznałem że wklejenie treści zmniejszy bez potrzeby przejrzystość posta.
dzieki, Yorik, za zwrocenie uwagi. faktycznie moze to za mocne slowo: "nabijac sie". nie chodzi mi o to, zeby byc mistrzem, natomiast uwazam, ze tlumaczenie ubogiego slownictwa pobytem za granica jest slabe. wyjezdzajac, zabieramy ze soba swoj potencjal, nawyki. jesli ktos i w Polsce oszczedzal sie jezykowo, to i w jezyku obcym nie bedzie mial wiele do powiedzenia. oczywiscie smiesza mnie te angielskie wstawki u ludzi, ktorzy po rocznym pobycie na wyspach "nie moga" znalezc polskiego odpowiednika jakiegos slowa, ale nie o to mi chodzilo. jesli komus zalezy, zeby uzywac odpowiednich zwrotow, zadba o to, a jesli ktos jest zanadto leniwy w tym wzgledzie, nie czyta, nie pisze - nie powinien miec pretensji, ze mu sie zwraca uwage. i nie trzeba byc autorytetem czy mistrzem, zeby to robic.
rozumiesz mnie?
Post doklejony:
BarbaraF, nie zrozumialas mnie. nie uogolnilam, ze wszyscy robia wioche za granica. wrecz przeciwnie, uwazam podobnie - jesli ktos robi wioche tu, zrobi ja i tam. co do specyfiki pobytu za granica - faktycznie nigdy nie zylam w innym kraju. mam tam spora czesc rodziny i przyjaciol. i znow nie uogolniam - wiekszosc z nich posluguje sie jezykiem polskim bez problemu, przyjezdzajac w odwiedziny do Polski. skad pomysl, ze Cie pouczam? czy Ty masz jakis problem z poslugiwaniem sie ojczystym jezykiem? zwrocilam uwage na to, ze uzywanie jezyka polskiego w mowie nie jest jedyna mozliwoscia zachowania kontaktu z nim. i oczywiscie jest prawda, ze ludzie wyjezdzajac bez planow na powrot, czesto maja gdzies "zapominanie" polskich slow. na co dzien im sie to nie przydaje. nie oceniam ich postawy, natomiast ich jezyk komentowac prawo ma kazdy. i oczywiscie sam (nie)zainteresowany moze miec to gdzies. bo dlaczego nie?
chcialam dodac, ze zadnemu z obecnych tu emigrantow nie zarzucam ubogiego slownictwa. chodzilo mi wylacznie o, moim zdaniem, niesluszne usprawiedliwianie emigracja, niedbalosci o jezyk.
Tulia napisał/a:
chcialam dodac, ze zadnemu z obecnych tu emigrantow nie zarzucam ubogiego slownictwa. chodzilo mi wylacznie o, moim zdaniem, niesluszne usprawiedliwianie emigracja, niedbalosci o jezyk.
Właśnie Tulia. Nie byłoby tego tematu gdyby nie zarzuty tezeusza. Dlatego biorę to na karb jego złośliwości.
Dlaczego mam się obrażać ? Nie zestawiłem sekowania z kneblowaniem. Przeczytaj jeszcze raz mój wpis.
To nie była złośliwość. Wskazałem na nieznajomość terminów, które zostały użyte.
Zresztą nie napisałem, że posługuje się świetną polszczyzną. Napisałem, ze czytam, żeby się jej uczyć
tezeusz,
Dodane dnia 12-12-2013 01:00
Wiem, że mieszkasz poza Polską nie wiem od jak dawna, nie wygląda to na starą emigrację, tak z czysto formalnego ujęcia radze używać słów, których znaczenie znasz a nie tylko się domyślasz, te trudniejsze można sprawdzić w słowniku wyrazów bliskoznacznych jest ich kilka na stornach internetowych. Jeśli nie może należało by użyć słów mniej skomplikowanych i nie takich które z racji rozwoju języka po prostu wychodzą z użycia.
Tak z czystej sprawiedliwości, skoobi prawidłowo użył słowa "sekuje", a Ty go za to zacząłeś obrażać. Nie zauważyłam żeby skoobi nieprawidłowo posługiwał się polszczyzną, a nawet robi to lepiej niż niejeden z nas tu użytkownik.
Możesz sobie być użytkownikiem forum, tezeusz, ale koło Twojego nicka widnieje napis "Administrator" a administrator powinien być, jeżeli już nie bezstronny, to przynajmniej sprawiedliwy. Dlatego uważam że sprawiedliwie byłoby skoobiego przeprosić.
Hipokryzja w czystej postaci. Czyli jak betrayed stawał w Twojej obronie nie miałaś nic przeciwko?nawet jeśli nie był w tym momencie sprawiedliwy w stosunku do innych?
Jak ktoś krytykuje jest be a jak chwali to cacy? Super...
Przynajmniej podział jest jasny.
Cytat
Możesz sobie być użytkownikiem forum, tezeusz, ale koło Twojego nicka widnieje napis "Administrator" a administrator powinien być, jeżeli już nie bezstronny, to przynajmniej sprawiedliwy. Dlatego uważam że sprawiedliwie byłoby skoobiego przeprosić.