Zdrada - portal zdradzonych - News

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

bardzo smutny00:26:17
Obito00:57:19
Roszpunka1905:11:23
Crusoe05:51:19
# poczciwy05:54:51

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Zdrada, a może własnie nie?Drukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęCześć, Na początku chciałem nakreślić tło wydarzeń: Ja mam 25 lat, Ona 24. Ja od roku pracuję, naprawdę nieźle mi wychodzi, do pewnego czasu maiłem wysoką samoocenę. Ona kończy studia, szuka pracy. Jesteśmy razem od 3 lat. Od miesiąca jesteśmy zaręczeni. W czym problem? Zaczęliśmy się spotykać w okresie, kiedy ja skończyłem długi 3 letni związek, który zakończył się po zdradzie mojej eks - sprawa zamknięta, kropka, mimo że długo dochodziłem do siebie. Ona (aktualna) nigdy nie miała jakiś poważniejszych związków, jestem jej pierszym poważniejszym partnerem i wydaje mi się że na początku nie potrafiła się odnaleźć jako partnerka. Po pierwszym roku bycia razem Ona zaplanowała wyjazd do Stanów. Ja jako że byłem maks zakręcony pojechałem za nią. W inne miejsce, dlatego też 3 miesiące musieliśmy się kontaktować po 1 raz na tydzień z różnych, technicznych względów - po tym mieliśmy być razem. Zarówno ja jak i ona, wyjazd miło spędziliśmy: imprezy, picie, znajomi. Ja miałem sytuację w której 2 dziewczyny próbowały mnie zaciągnąć do łóżka, jednak (z czego jestem mega dumny) nie posunąłem się ani o krok. Ona miała sytuację w której była sam na sam z kolesiem na papierosie i ten ją pocałował. Z jej zeznań wynika że go odepchnęła i poszła. O całym zdarzeniu dowiedziałem się nie od niej - mimo że wprost zapytałem czy miała "jakieś przygody" podczas rozłąki. Wtedy zaprzeczyła. Za to jej koleżanki, 2 tygodnie po powrocie, na jakieś wspólnej imprezie, wygadały mi się że "miała przygodę". Zrobiłem straszną awanturę, zażądałem wyjaśnień: wg niej była pijana, nic od kolesia nie chciała, on ją pocałował, ona go odepchnęła, poszła sobie i kropka. Nie musiała jakoś specjalnie się starć mnie odzyskać bo jej szybko wybaczyłem, a ona nie chciała już do tej sprawy wracać. Wydaje się że faktycznie nic nie ma na rzeczy ale ja ,cholera jasna, od 2 lat się tym zadręczam, myślę, nie śpię, analizuje, doszukuję się 2-,3- i 7- sensów każdego zdarzenia z przeszłości i kurna jeszcze trochę zacznę sobie wykresy malować. Chciałem coś zmienić, poprawić - zaręczyłem się z nią, ale teraz to już w ogóle o niczym innym nie mogę myśleć jak o tym "że moja przyszła żona mnie zdradziła". Całość podsyca fakt że ostatnio stwierdziła, że "ona by mi chyba nie wybaczyła" - no to jeżeli to było "takie nic" to czemu miałaby mi nie wybaczyć? To mi zaczęło ostatnio najbardziej drążyć dziurę w mózgu. Sam związek wydaje się być idealny - dogadujemy się, nasi rodzice nawzajem nas wspierają i lubią; moi znajomi dogadują się z nią, ja z jej znajomymi. No sielanka po prostu, tylko że moja psycha leży i kwiczy. Jednego dnia chcę jej niebo uchylać, drugiego zrywać i rzucić to w diabły. Mam nadzieję że coś mi doradzicie. Nie mam zamiaru tkwić w związku toksycznym, a jak na razie on taki dla mnie jest. Ale też nie chcę robić niczego pochopnie. Pomocy.

sylwesterDrukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaWidzę ,ze nie tylko ja nosze w sobie takie paskudne uczucia... mój ukochany zdradził mnie na sylwestrze ja byłam chora i niestety zostałam w domu upiłam sięz moja współlokatorką i poszłyśmy spac :)On pojechał na dyskotekę ze znajomymi.. Parę dni po sylwestrze przyjechał do mnie dziwnie się zachowywał w pewnym momencie przytulił się do mnie i powiedział ze żałuje że nie przyjechał do mnie i poleciała mu łza noi ,że mnie bardzo kocha ja już wiedziałam ,ze coś jest nie tak okazało się ze tańczył z jakaś laska podobno leciała na niego i pocałowała,a on jej nie odepchnął poprostu skorzystał z okazji go do tego trochę alkoholu i tak zostałam zdradzona do tego musiałam dojśc sama kłamał...a pozniej dowiedziałam się wszystkiego od jego koleżanki z którą był i na dodatek twierdził ,ze to nie było z jego woli .Dałam mu szanse bo błagał płakał i widziałam ,ze bardzo tego załował a byliśmy szczęśliwi ciężko jest o tym zapomniec siedzi to we mnie i nie ufam mu :/ Teraz żałuje ,że dałam mu szanse :( Kto wie czy nie zrobi tego kolejny raz jak będzie miał tylko okazje ......!!

a ja was przebijęDrukuj

Zdradzona przez mężaod lutego 2011 świat mi się zawalił po 40 latach małżeństwa.Mój ukochany mąż oświadczył mi że mnie już nie kocha i od 10 lat ma kochankę,z którą chce przeżyć resztę życia /ma 62 lata/.Tak postanowił i tego trzyma się do dziś,jest mu zupełnie obojętne co ja przeżywam oraz 2 moich dorosłych dzieci z rodzinami i wnukami,niszczy wszystko czego się dorobiliśmy i co osiągnęliśmy przez ten trudny szmat czasu wspólnego życia.Nie wiem czy przeżywa odrzucenie przez własne dzieci,które nie mogą się pogodzic z tą moją krzywdą oraz z tym ,że przez te ostatnie 10 lat podwójnego życia tak haniebnie nas wszystkich oszukiwał mająć pełne usta frazesów,że należy uczciwie i godnie żyć.Dziś już moje emocje trochę osłabły/prochy antydepresyjne/ ale to potwornie boli że zostało się tak oszukanym i zdradzonym przez najbliższego i najważniejszego człowieka.Obecnie z kochanką urządzają swoje nowe /kupione na kredyt przez nią/ mieszkanie.Ona jest rozwódką z dorosłą córką i ma 46 lat.A ja no cóż układam sobie swoje samotne życie choć zupełnie nie znam oblicza samotności bo od 16 roku życia związałam się z tym warołomnym człowiekiem.Na szcżęście mam oparcie w swoich wspaniałych dzieciach i ich rodzinach.A mój jeszcze mąż deklaruje że będzie nade mną czuwał gotowy do wszelkiej pomocy bo nie jestem mu obojętna - rozumiecie coś z tego?

czy to zdradaDrukuj

Zdradzona przez mężaJesteśmy małżenstwem prawie 26 lat. Przeszłam z mężem wiele ciężkich chwil -alkoholizm, wyzwiska, utrata pracy przez męża. Zawsze w naszym związku mnie nie doceniał , nie pokzaywał że mnie kocha (moze jako mężczyzna niepotrafił okazac uczuć).Walczyłam zawsze o dom , o pełną rodzinę. Wszystko zaczęło sie w marcu, a teraz zauważyłam,że jest coś nie tak.Od marca zaczął jeździć do pracy samochodem, który po wielu kłótniach córka mu oddała(dojeżdżała doszkoły i pracy).Mąż oczywiście zaczął podwozić do pracy i z pracy "koleżankę" (30lat).Tłumaczył mi że mu nie wypada jej nie podwozić bo mieszka w bloku obok.Od marca zaczęły sie coraz częstsze kłótnie i czepianie jego do mnie typu ubrałaś się jak stara baba, jesteś gruba itp epitety. Czarę goryczy przelało to że gdy córka była w szpitalu wziął ostatnie odemnie pieniądze na benzynę bo on nie będzie miał jak dojechać do pracy. Powidziałam żeby koleżanka dołożyła sie do paliwa. Stwierdził że mu nie wypada. Zaczęła mi sie zapalać czerwona lampka. Skąd u niego tyle złości do mnie. W kwietniu w pracy dostał bilety do kina. Mąż na dwa dni przed pójściem do kina oznaimił mi ,że idzie nie proponował mi że pójdziemy razem.Powiedział że wszyscy z zakładu idą sami. OK. W dniu wyjści z godzinę stroił się zmieniał bluzki itp.. Na chwilę przed wyjściem dowiedziałam sie że jest umówiony z "koleżanką", że razem pojadą. Szlag mnie trafił na miejcu. Nie wiedziałabym że jadą razem gdybym nie poprosiła go o odbiór córki z juwenalii. Wtedy własnie powiedział że nie jedzie sam. Od tego momentu zrobiłam mu awanturę, że nie życzę sobie żeby ją ciągle woził, że nie ma prawa brać samochodu do pracy żeby wozić młode dupy. Przestał jeździć ale cały czas rano i w popołudniu( pracują na zmiany) chodza razem do pracy i z pracy. jedno na drugie czeka. Czuje że cos zaczyna być nie tak poniewaz i w łózku czeka aż go obsłużę. Są ciągłe kłótnie ponieważ uważam że za bardzo się on angażuję. Mąż każe mi się leczyć psychicznie uważając że jestem chorobliwie zazdrosna. Ja twierdzę że po tylu latach braku poczucia bezpieczeństwa poczucia że jestem kochana sam się do tego przyczynił. Uważam że mnie zdradza psychicznie. Jest zauroczony tą dziewczyną i do zdrady fizycznej jest tylko mały krok. Co mam robić. Popadam w depresję . Na każdym kroku ją widzę jak chodzi pod naszym blokiem bo mieszka blisko , choć do tej pory jej nie zauważałam. Po obietnicach że przestanie razem chodzić do pracy okłamał mnie bo specjalnie wyszłam wcześniej z pracy żeby to sprawdzić dalej razem wracają. Powtarza mi tylko cały czas żę nic jego z nią nie łączy. Nie daję sobie rady. Kto ma rację czy ja sobie coś ubzdurałam.

ProstytutkiDrukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaWitam! Tak naprawdę nie wiem od czego zacząć, może najlepiej wprost, krótko i zwięźle. Jestem w związku od 6 lat, mam 3,5 letniego synka. Do niedawna (kwiecień) pełne zaufanie do partnera. Pierwszy raz wyjechał na dłuższy okres czasu beze mnie do moich rodziców, przez 3 tyg. było wszystko ok, dopóki nie zaczął pracować z moim bratem. Po krótce mój "ukochany" zafundował sobie i mojemu bratu dwudniową imprezę w burdelu zakrapianą alkoholem i narkotykami. Tłumaczenie było tylko jedno nie wiem czemu to zrobiłem i więcej tego nie zrobię. NIE WIERZĘ choć bardzo bym chciała. I nie rozumiem również zachowania. Czy ktoś może wie dlaczego tak się dzieje i czy to ma znaczenie dla osób korzystających z usług najstarszego zawodu świata? Kim dla takich ludzi są żony, partnerki rodzina?

OGNIEM I MIECZEMDrukuj

Zdradzony przez żonęOGNIEM I MIECZEM. Czytam z zainteresowaniem Wasze posty,chcac zrozumiec co moze zainspirowac drugiego czlowieka do tego zeby zdradzil.Wiele dobrych rad ,ale tez duzo zalu i bulu przewija sie w kazdej histori,i wiem ze nikt nietrozumie drugiego czlowieka tak dobrze jak ten ktury przeszedl,albo przechodzi przez to pieklo,TAK TO JEST NAPRAWDE PIEKLO.Wiele osub mnie juz zna natym forum,z wieloma pisalem,i to im chcialbym bardzo podziekowac za to ze jeszcze jestem.Chcialbym i moja historie tu opisac,choc minelo juz pare miesiecy,bul jest taki sam.Moim swiatem,i wiara w drugiego czlowieka zatrzeslo,14 lutegor12;Pomyslicie to sa Walentynki,dzien zakochanych.W ten dzien ludzie zakochani skladaja sobie zyczenia,kupuja kwiaty,a jesli ukochana osoba jest dalekko to dzwonia doniej,zeby powiedziec pare cieplych sluw,i zapewnic o swoich uczuciach.Tak tez bylo w ten dzien.Wracajac od lekarza gdzie mialem rutynowe badania,na SM,okolo 11 moja zona miala telefon.Nic by takiego dziwnego niebylo gdyby nieto ze bedac niedalekko slyszalem meski glos,a zona rozmawiala jak z kolezanka.Po skonczonej rozmowie zapytalem kto dzwonil,odpowiedz byla kolezanka,ale to byl meski glos,no kolega z pracy,ale jakbym ci powiedziala to bylbys zly.Tu musze przyznac ze nigdy bym niebyl zly,kazdy moze przeciez zadzwonic.Ale poco dzwonic na komurke,jak to wychodzi drozej.Tak krecac i gmatwajac,zona brnela w slepy zaulek.Popoludniu,gdy zona pojechala na druga zmiane pomyslalem,sprawdz jej bilingi,mam taka mozliwosc,poprzez internet.Ten dzien 14 luty,pozostanie dlamnie racze dniem zmarlych,w ten dzien umarla moja wiara w milosc,uczucie,i ludzi-w slowo kocham,wiernosc przysiegi.Wten dzien w ten sczegulny dzien moja zona dzwonila do tego faceta 8 razy w ciagu dwu godzin.Nic jej niepowiedzialem ze wiem otym.ze zaraz po wyjezdzie znowu doniego zadzwonila.Potrafila doniego dzwonic jak szla z psem,z pracy,jak jechala na zakupyr12;temu zakupy unie zawsze tak dlugo trfaly.bywaly dni ze dzwonila po dwa razy,po pulgodziny.Po jakims czasie-dlamnie wiecznosci,-zrobilem wydruk jej polaczen,--na czerwono zaznaczylem ten numer,-kartka splywala krwiar12;czerwony kolor.Izapytalem czy czesto dzwoni do tego goscia co doniej zadfzwonilr12;PATRZYLEM JEJ W TEJ SZCZEGULNEJ CHWILI W OCZY---jak kazdy sie domysla jej odpowiedz byla nie bo poco.Pokazalem jej wydruk polaczen---znowu jak z poradnika zdradzajacego---wolny kraj moge dzwonic gdzie chce.To byl drugi cios w serce.Co przezywalem,i przezywam,kazdy wie,....-Byly rozmowy nocne,i zawsze ta sama odpowiedz---nic zlego nierobilam,rozmawialismy o wszystkim,i o niczym.Na naszej klasie znalazlem teksty typu----CMMMOK SKARBIE--(widac opuscila ten kapitel w poradniku ja sie kasuje emaile)byly w koszu,-.Niewiem ale wydaje mi sieze takie slowa sa zarezerwowane do osub bardzo bliskich.Zadzwonilem do faceta,za pierwszym razem odlozyl sluchawker12;potem jak powiedzialem ze znam adres i wysle 50 listuw do jego zony tak do pewnosci ze jakis przeczyta.-z listami polaczen jak moja zona go pocieszala,stal sie bardziej rozmowny.Ale powiedzial co chcial,ze ta znajomosc leci juz 3 lata,ze wymienili sie adresamir12;co moja zona zaprzeczala,dopuki jej niepokazalem adresu ktury miala w portfelur12;a i odpowiedz miala gotowa,,--no zeby kartke poslac z urlopu---Wracajac do gosciar12;powiedzial ze zona sie wyplakiwala,ze sie nia nie interesuje,----moze czasem byly takie chwile,chorzy na sm maja depresje,--jest to ciezki czas,kiedys mialo sie duzo znsjomych,a jak przyszla choroba,to poznikali jak banki mydlane-Wstydze sie mojej choroby,.--a i domyslam sie ze mu muwila ze sa okresy ze w luzku tez byla cisza....Ogulnie muwiac robili sobie psychoterapier12;nazajem sie pocieszajac....Co mnie zadziwia to gluwnie zona w 90 procentach doniego dzwonila,i co dziwne na tel domowy stacjonarny,niemoge pojac ze zona tego faka sie niezorietowala,dziwne..--Amoze i wiedziala.kiedys znuw na n.k znalazlem texty no podalem sie za zone,i pisalem z jakas babka chodzilo o jej meza ze ma dosyc byc ta 2ga i ze wie ze zona cos jeszcze domnie czuje,ale wie ze jestem chory i to sie niezmieni,i pytala sie czy no niby moja zona chce jego nr.i podala.--i tu niewiem co myslecr12;napisalem jej maila.i ze zemna pisala,to sie baba wpienila jak moglem cos takiego zrobic,i ze nie chodzilo o moja zone ---ale o zone jej ex..--ale aler12;skad ona wiedziala ze ja jestem chory,i napewno wiedziala z kim pisze,--no z zonar12;niewiem czy to zona tego faka,czy dzialanie na 2 fronty...Zona nk-skasowalar12;bilingi czyste,podejrzanie czyste.W weekend komurka wylaczona,,Od czasu do czasu biore jej tel i patrze,sms,kasowane,rozmowy kasowane,,czyli nic niema...Niewiem juz nic,a wiem nieufam juz jej i ze juz nigdy niebedzie jak kiedys i to ja jej powiedzialem patrzac szczerze w oczy

na imprezie dostałem telefon od żony żeby zadzwonić Drukuj

Zdradzony przez żonęNa początku zacznę że z żoną jestem od 92 roku, a małżeństwem od 95r. Mamy dwoje dzieci 11 i 16 lat.Na początku czerwca na imprezie rodzinnej dostalem od lekko podchumorkowanej żony tel, żeby zadzwonić do innej znajomej z zyczeniami, bo musiała pójśc za potrzeba.Coś się stało z tel, bo nie było blokady na sms. Z ciekawości zajrzałem i zobaczyłem, cały romans.Poszedłem w ustronne miejsce i zrobiłem 200 zdjęć swoim telefonem. Nie będę to się rozpisywał jak to jedno czule do drugiego pisało że "m" jutro dopiero przyjedzie. żona miała klucz do sąsiadów i tam się potajemnie spotykali. Mam wolny zawód elektryka i jeżdzę czasem do niemiec na 2 lub 3 dni. trwało to jakieś pięc miesięcy.nie moge teraz pisac pozniej cos dorzuce. zreszta dosć ważne opisy.

SZUKAM POMOCY WSPARCIA SAMA NIE WIEM CZEGODrukuj

Zdradzona przez mężaDługa to historia a ja siedzę i myślę od czego zacząć Może od tego że czuje się tak rozbita zraniona zniszczona że nie wiem co tak naprawdę mam zrobić. Ale od początku jestem mężatką 10 lat ale znamy się 14 zawsze wierzyłam że będzie tak zawsze ale rzeczywistość bywa trudna półtora roku temu mój mąż wyjechał za granice żeby rzekomo było nam lepiej.Wyjechał w pażdzierniku a już w grudniu na święta nie przyjechał i wszystko zaczeło się psuć .W styczniu przyjechał i hmmm mieszkał u mamusi przyjechał odwiedzić dzieci i wykorzystać mnie i to co do niego czułam.Potem wyjechał.Po wielkiej kłótni.Ale już w lutym znowu pisał jak to bardzo tęskni kocha i takie tam różne bzdury.Kochałam go i chciałam z nim być zawsze tak było.Więc zgodziłam się żeby przyjechał i wytrzymał w Polsce nawet nie jeden dzień przyjechał w sobotę rano a już w niedziele wyjerzdzał bo praca go wzywała.A po tygodniu dostałam pozew rozwodowy. Strasznie mnie to zabolało ale cóż dwie córki praca i wiedziałam że muszę żyć dla nich. więc po woli dochodziłam do siebie poznałam kogoś spotykałam się z nim i jakoś wszystko się toczyło aż tu nagle znowu mejle sms od męża i chęć powrotu do Polski.To była dla mnie trudna decyzja w końcu dom dzieci rodzina to co było najważniejsze no i jednak to była moja pierwsza miłość.Więc zgodziłam się żeby wrócił.Gdy przyjechał do Polski wszystko było ok jakoś się układało ale któregoś ranka znalazłam sms od jakiejś kobiety i wszystko się zaczęło.Okazało się że mieszkał z kimś za granicą że okłamywał mnie przez pół roku że mnie wykorzystywał.Ona miała 43 lata i była starsza od niego no ale kupiła mu nowe auto na raty a on gdy był w lutym i żekomo wracał do pracy tak szybko to pojechał do niej i ją zabrał ze sobą za granice.To wszystko tak mną wstrząsło tak mnie zniszczyło ale on prosił żebym wybaczyła że mu zależ i zgodziłam się było to dla mnie bardzo ciężkie moje myśli uczucia ból który czułam.Ale starałam się i próbowałam on też się starał nie powiem.Oczywiście były momenty że mu nie ufałam kontrolowałam sprawdzałam.Wiele rzeczy robiłam zle on postarał się i spędziliśmy naprawdę super moje urodziny I nagle w lutym stwierdził że odchodzi że ma dość mnie i moich paranoi.Wrócił do mamy,postanowiliśmy że dla dobra dzieci będziemy się starać nie kłócić że będziemy zachowywać się jak przyjaciele w końcu to była nasza wspólna decyzja mi nawet ulżyło że tak to się skończyło poczułam się wolna od podejrzeń i tych moich złych nastrojów.Było tak dwa tygodnie ale potem on znowu stwierdził że bez nas jest mu zle że mnie kocha i że dopiero teraz wszystko zrozumiał co jest dla niego ważne Szczerze z jednej strony chciałam żeby wrócił bo kochałam ale z drugie strony bałam się że skończy się to tak ja zwykle.Ze znowu mnie zostawi a ja znowu bede płakać i czuć ten straszny ból ale jakoś się układało było ok on badzo dużo pracował praktycznie nie było go całymi dniami w domu i wkurzało mnie to bo chciałam spędzać z nim czas z nim dziećmi on miał pretęsje że nie doceniam tego że tak ciężko pracuje że marudzę narzekam więc przestałam starałam się nie mówić na te tematy i wydawało mi się że wszystko było ok wkurzało mnie czasami to że jak ja o coś prosiłam to musiałam się prosić i tak w kółko a jak o coś poprosił kolega to on od razu zgadzał się na wszystko.jeszcze dwa tygodnie temu było ok byliśmy razem z dziećmi nad wodą i oboje dobrze się bawiliśmy a teraz dowiaduje się nagle że on już nie chce ze mną być że ma dość że wiecznie jestem nie zadowolona i szczerze nic nie rozumie nie potrafie tego pojąć, dwa tygodnie temu mówił że kocha a teraz już nie. Przytłacza mnie to wszystko znowu rycze znowu boli A jeszcze tym razem powiedział że się nie wyprowadzi.Nie chce na niego patrzeć nie chce czuć tego wszystkiego co czuję nie chce żeby wiedział jak bardzo znowu czuje się zniszczona pusta w środku i to tak wszystko boli tak bardzo nie wiem jak sobie z tym radzić.Wiem że to moja wina że wiedziałam że to nie ma sensu a jednak dalej walczyłam nie wiem o co o to że znowu cierpię.To moja historia w bardzo skróconej wersji Czy ktoś mnie zrozumie ..........

zdjęcieDrukuj

znalazłam w telefonie męża zdjęcie dziewczyny wysłane do kolegi, kiedy zapytałam kto to mąż powiedział że nie wie że pewnie ktoś mu przysłał kiedy zapytałam po co wysyłał to zdjęcie do kolegi powiedział że tak sobie żeby tamten zobaczył, oczywiście zapewnia mnie o wierności i o tym że nie zamierza mnie zdradzać. Co myślicie, szczególnie zależy mi na męskim punkcie widzenia... wcześniej nic nie wskazywało na to że mógłby mnie zdradzać, ąle był kerowcą więc przyjeżdzał do domu tylko na weekendy.

odejść?Drukuj

Zdradzona przez mężawitam.... mam 25 lat. od 6 lat w związku. w grudniu 2010 okazało się ze jestem w ciąży. wzieliśmy szybki slub w marcu tego roku....bo i tak planowalismy byc razem. ale od poczatku. mąż zaczął pracę 3 lata temu w miejscu rozrywki turystycznej jako kierownik baru nad jeziorem 40 km od domu dlatego tez ma tam mieszkanie slużbowe. dwa lata temu chciał odejsc...bo ze niby juz sie wypalił. wrócił po tygodniu. rok temu zdradził mnie w sezonie letnim z panienką która dla niego pracuje....odszedł. wrócił. kocham go i pozwolilam mu na to. bylismy szczesliwi. do szczescia doszla wiadomosc ze bedziemy mieli dziecko....slub w marcu wzielismy i tak oto zaczął sie kolejny letni sezon.... wrócił dziś nad ranem. szukając smsa w jego tel od wspolnych znajomych natknełam się na treści flirtu pomiedzy moim meżem a panna e. plakał jak dziecko ze nic ich nielaczy ze to tylko smsy ze nigdy wiecej mnie fizycznie niezdradził poza tamtym sezonem gdy mu wybaczyłam. ale.....czuję się zdradzona.... miał to skonczyć a tu 3 msc po slubie znajduje takie smsy.... co robic? kocham....tak bardzo kocham. i nienawidze siebie ze chce mu wierzyc.... pomożcie. rozwód? rozstanie na jakis czas by wszystko przemyslec? w sierpniu rodzi sie nasza córka..... boli mnie serce. jest mi tak bardzo zle. niewiem co dalej.....

zdradziła mnie zonaDrukuj

po 20 latach małżenstwa.Dowiedziałem sie o tym podobno rok od ich poznaniu ,mineło dwa lata jak o tym wiem ,w tym czasie zona cały czas utrzymuje kontakt ze swoim kochasiem ,cały czas przyłapuje ją na tym ze utrzymuje kontakty choc ona zaprzecza.Nie wiem juz co robic nie odejde bo nie mam gdzie, zostaja jeszcze dzieci .Pracuje w większości za granicą po powrocie do domu jest kochajacą żoną sex jest super,ale ja wiem ze nie jestem tym jedynym że jest jeszcze ktos drugi wazny dla niej.Co robić? siadaja mi już nerwy bo przeciesz zdaję sobie sprawe z tego że zyje w jakims chorym związku ,w trójkącie.I pomyślec ze wierzyłem żonie bardziej nawet niz sobie,nie dopuszczałem nawet mysli że może mnie zdradzić,zawsze mówiła że kocha tak bardzo mocno mnie kocha...