Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

# poczciwy
bardzo smutny00:21:21
Koralina00:21:46
heniek00:35:31
@ admin01:05:29

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

zdradziła mnie zonaDrukuj

po 20 latach małżenstwa.Dowiedziałem sie o tym podobno rok od ich poznaniu ,mineło dwa lata jak o tym wiem ,w tym czasie zona cały czas utrzymuje kontakt ze swoim kochasiem ,cały czas przyłapuje ją na tym ze utrzymuje kontakty choc ona zaprzecza.Nie wiem juz co robic nie odejde bo nie mam gdzie, zostaja jeszcze dzieci .Pracuje w większości za granicą po powrocie do domu jest kochajacą żoną sex jest super,ale ja wiem ze nie jestem tym jedynym że jest jeszcze ktos drugi wazny dla niej.Co robić? siadaja mi już nerwy bo przeciesz zdaję sobie sprawe z tego że zyje w jakims chorym związku ,w trójkącie.I pomyślec ze wierzyłem żonie bardziej nawet niz sobie,nie dopuszczałem nawet mysli że może mnie zdradzić,zawsze mówiła że kocha tak bardzo mocno mnie kocha...

zdradzona a teraz ....Drukuj

Zdradzona przez mężaWitam wszystkich.. chciałam się podzielić moja historią...głównie jej druga częścią bo nie mam z kim o tym pogadać...otóż wszystko zaczeło się dawno temu kiedy miałam 16 lat poznałam faceta mojego życia, tak wtedy myślałam w wieku 17 lat byłam już w ciąży a w 18 roku życia żoną..wszystko potoczyło się błyskawicznie...myślałam skoro przespałam się z facetem będziemy mieli dziecko to musimy być rodziną..nie widziałam tedy wad mojego męża,ani tego że pił ani ze uderzył czasem czy zrobił awanturę i wyrzucił z domu,gdy na świat przyszedł drugi syn wiedziałam że jestem od niego uzależniona,nie pracowałam a on wciąż powtarzał jakim to jestem zerem bez niego ...tak myślałam, całę to piekło chciałam zakończć po pierwszej komunii synów ale nie miałam dość odwagi, kochałam męża....czasem myślę że za nas dwoje ...dlatego wytrzymywałam to wszystko,gdy po 10 latach coś zaczeło się zmieniać w naszym związku od razu podejrzewałam męża o zdradę on zaprzeczał a ja wyśledziłam jego kochankę.. wtedy całe moje życie legło w gruzy nie mogłam się z tym pogodzić ,po wielu awanturach mąż wyprowadził się... wtedy myslałm że zwariuję została sama ze wszystkim nie nawidziłam ją że zabrała mi męża pomimo że nie był dobrym człowiekiem rozpaczałam.. psycholog,psychiatra ,nie spałam nie jadłam ale wrócił bo niby zrozumiał swój błąd przepraszał i mówił że się zmieni a ja głupia uwierzyłam....wtedy byłam szczęliwa, pomyślałm że w końcu będzie dobrze,wrócił ale przez kolejne 3 lata byłam tą druga o czym dowiedział się jak już miał kupione bilety do Irlandii, wyjechali razem ,wiedziałm że to koniec zostałam sama z dorastającymi chłopakami po roku byłam już po rozwodzie...i tak od wyjazdu esx mineły 4 lata a ja ciągle jestem sama nie potrafię nikomu zaufać...moje związki to 2 miesięczne spotkania,zreszta albo trafiam na kłamców albo nieudaczników albo pijaków... a może za dużo wymagam...nie wiem co ze mną jest nie tak brakuje mi bliskości kogoś kto mnie przytuli bez okazji ....i tu zaczyna się druga część mojej historii otóż nie nawidze wszystkie kobiety które to spotykają się z żonatymi facetami miałam je za szmaty i wogóle zawsze mówiłam że ja bym tak nie mogła ,że to okropne bo to ja kiedyś byłam zdradzana ale od pewnego czasu flirtuje z żonatym kolega z pracy i wiem że źle robię na razie do nieczego nie doszło ,to tylko a może już aż smsy, przytulania i całusy...źle się z tym czuje ale tez nie umiem z tego zrezygnować , mam taki mętlik w głowie bo nie chciałam nikogo skrzywdzić ..wszystko jest takie skomplikowane...

Zdradzilem,zaluje..glupota, ktora niszczy zycieDrukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansWitam Forumowiczow, zdradzilem moją najbliższą osobę, kobietę która była obecna w moim życiu przez 10 długich lat. Tytułem wstępu kilka słów o sobie. Mam 37, mieszkam w dużym mieście,jestem ( byłem bo obecnie został cień człowieka ) w miarę przystojny, mam nienajgorszą, choć nie porywającą pracę, spora wiedzę o świecie, zdolność do dyskusji, jestem dobrze postrzegany przez innych ludzi i sprawiam ( tu znów powienienem użyć czasu przeszłego ) wrażenie pewnego siebie i szczęśliwego człowieka. Nie jest to jednak pełny obraz bo w głębi serca/rozumu/duszy jestem dosyć zakompleksionym i mało pewnym siebie człowiekiem, który poprzez swój styl życia,wiedzę i doświadczenie był postrzegany jako inna osoba niż wynika to z jej własnych cech. To ważne, gdyż legło u podstaw zdrady. Moją towarzyszkę życia poznałem bedąc na studiach ( wcześniej byłem związany z inną dziewczyną przez 8 lat i związek ten miał się wtedy ku końcowi ). Zakochałem się w Niej bez pamięci, to był czas euforii, ekscytacji i wielkiego zaanagażowania uczuciowego. Zaczęlismy mieszkać razem, bywało różnie, ale z czasem staliśmy się dla siebie przyjaciółmi,pomagaliśmy sobie nawzajem, mieliśmy wspólne pasje, dobre i w miarę wygodne zycie, sporo podrózowaliśmy,czytaliśmy, rozmawialiśmy ...po prostu żylismy. Niestety zaniedbałem nasz związek poprzez brak otwartości na jej potrzeby, brak umiejętności rozmawiania o uczuciach,seksie.Mimo moich niedoskonalosci i wad Ona mnie akceptowała, a ja bedąc niepewnym własnej wartości nie mogłem zdecydowaś się na otwartość i szczerość w najważniejszych sprawach. Kilka miesięcy temu zaangażowałem się w romans z koleżanką z pracy. Zaczęło się od rozmów wykraczających poza tematy słuzbowe, wspólnych przerw, póżniej spotkań po pracy.Skończyło się tak jak zwykle się kończy :( W tym czasie oszukiwałem, pisałem smsy w ukryciu, maile ... Romans wyszedł na jaw...na początku zaprzeczałem, głupio i nawinie pogrążając sie jeszcze bardziej, tłumaczac, że to "przyjaźń", pózniej, że tylko zdrada emocjonalna, ale Ona bardzo nalegała na całą prawdę więc w końcu przyznałem się do wszystkiego. Ona, Moja przez tyle musiała odejść...zrobiłem najgorszą rzecz jaką można sobie wyobrazić ...nie ma na to żadnego wytłumaczenia i usprawiedliwienia. Dlaczego to zrobiłem ? ... bo uległem pokusie podniesienia swej własnej wartości, bycia docenionym przez kogoś innego...dlaczego brnąłem dalej choć wystarczyły mi rozmowy...bo w swej próżności wstydziłem się nie ulec zachętom do fizycznego zbliżenia ( choć nigdy nie byłem demonem seksu i podczas 10 letniego związku nie "spałem" z inna kobietą ). WSZYSTKO to jest najgorszą rzeczą jaką zrobiłem w życiu...przez próżność i głupotę zmarnowałem życie mojej wspaniałej i wyrozumiałej kobiecie, w której się zakochałem i którą starałem się kochać nieudolnie. Zburzyłem tym samym swój świat, który bez Niej po prostu nie istnieje. Nie potrafię sobie wybaczyć tego co się stało. Nie potrafię wybaczyć, ze przez słabość i głupotę zrobiłem tyle złego. Tak bardzo mi wstyd, tak bardzo żałuję, tak bardzo brak mi naszego świata...rozmów, gestów, sposobu komunikacji ...wszystkiego. Sam odchorowuje to ciężko, moje życie od miesiąca to koszmar na pograniczu depresji. Wysiłek by zmuszać się do podstawowych czynności życiowych, nie jem, ledwo włóczę się do pracy, wypalam paczkę papierosów dziennie. Staram się myśleć i zastanawiać dlaczego tak się stało, chodzę na psychoterapie bo chcę się zmienić by móc cokolwiek naprawić. Od jutra zdecydowałem się zacząć brać antydepresanty bo nie daję sobie już rady z poczuciem winy i straty.Moje życie teraz to powolne zabijanie siebie. CHCIAŁBYM moc naprawić to wszystko i będę starał się wykorzystywać każdą okazję kontaktu z Nią by pracować nad tym, choć wiem że może już nigdy nie wrócic. Może jest jeszcze nadzieja. Smutne to wszystko,przykre ...dlaczego nie mamy czasami siły by w takich sytuacjach zachować się jak uczciwy człowiek, po prostu pomysleć i nie dopuszczać do takich tragedii. Pozdrawiam smutno

zdradziłam 2 razy On mi wybaczył, ale...Drukuj

jestem z Pawłem od ponad 2 lat z 2 przerwami kiedy to zdradziłam i zostawiłam Go dla innego , stało się to kiedy on wyjechał za granice do pracy . Za pierwszym razem zostawiłam go nie mal od razu , poznałam innego chłopaka, wydawał się idealny byłam z nim z 3 msc , mój były wówczas starał się o mnie nie mal cały czas kiedy wrócił po 4 msc i wróciłam do niego .. po pewnym czasie wyjechał znowu przez 3 msc byłam z nim , on przyjeżdżał na weekend co 2 tyg , sylwestra spędziłam u niego ,było ogólnie naprawdę dobrze miedzy nami , kiedy wróciłam znowu się ktoś pojawił i znowu go zostawiłam .. na początku chciał bardzo żebym wróciła do niego jednak po pewnym czasie znalazł siebie inna kobietę . Ja w miedzy czasie rozstałam się z obecnym facetem a on dalej z nią był .. zaczęliśmy z powrotem utrzymywać kontakt zauważyłam ze ja dalej coś do niego czuje, ale on dalej był z nią..kiedy zjechał do Polski jak go tylko zobaczyłam poczułam ze ja go naprawdę kocham ze mi zależy na nim spędziliśmy ze sobą prawie każda chwile w ciągu tego tyg co tu był . Postanowił zostawić tamta dziewczynę i wrócić do mnie .. Mimo opinii znajomych , którzy komentowali z jest głupi ze do mnie wraca , ze ja na pewno znowu to zrobię , zostawię go dla innego . Ja naprawdę go kocham , chce z nim być zależy mi na nim jak nigdy wcześniej .. ale on znowu jest zagranica , a największy problem jest w tym ze dalej mieszka ze swoja była ... nie potrafię sobie z tym poradzić ... Mimo jego ciągłych zapewnień ze on z nią nie rozmawia prawie ze tylko mnie kocha, zaproponował nawet żebyśmy pomyśleli o ślubie , ja czuje ogromna nie wiem zazdrość? o jego była dziewczynę sama nie wiem jak to określić . rozmawialiśmy o tym ja mu wierze ze mnie kocha, on mi tłumaczył ze ona była takim "klinem " chciał zapomnieć o mnie , żeby nie czuć tego bólu , ja to rozumiem w końcu 2 razy zachowałam się strasznie ... ale cały czas myślę ze ONA jest koło niego .. miała się wyprowadzić ale jakoś jej się nie spieszy, oni mieszkaj w domku wynajmowanym przez firmę w której pracują(po za nimi mieszkają tam jeszcze 4 osoby). Jadę do nie po skończonych egzaminach ... ale to Jeszce 3 tyg a ja nie mogę się na niczym skupić tylko myślę o niej .. zdaje sobie sprawę ze przesadzam .. ale to jest silniejsze ode mnie ;/ wiem że Paweł by mnie nie zdradził , ale podświadomie boję się tego , że może jednak...

zdrada - czy jest o co walczyć?Drukuj

Zdradzona przez mężaWitam wszystkich! Chciałabym abyście pomogli mi, dzięki temu, co mam nadzieję napiszecie, spojrzeć na moją sytuację z innej perspektywy. Jestem mężatką od prawie trzynastu lat, mamy jedno dziecko. Jak to w życiu bywa mieliśmy lepsze i gorsze chwile, ale od paru dobrych lat, gdy wyprowadziliśmy się na swoje byłam przekonana, że wszystko gra. Mam 31 lat i do niedawna byłam przekonana, że będziemy ze sobą całe życie. Parę miesięcy temu, przez przypadek, dowiedziałam się, że mąż mnie zdradza. Nie wiem, czy jest to jedna osoba, raczej kilka, dużo młodszych dziewczyn poznanych przez internet. Teraz już wiem dlaczego wszędzie miał pozakładane hasła, tajne konta bankowe, telefon zawsze przy sobie. A ja głupia byłam jego pewna i nigdy nie ingerowałam w to - wierząc, że każdy z nas ma przecież prawo do swoich prywatnych spraw. Po odkryciu prawdy porozmawiałam z nim, nie wypierał się, przeprosił, ale powiedział także że mnie od dawna już nie kocha. To zabolało najbardziej. Pracujemy razem, więc w pracy, pomiędzy ludźmi udaję, że miedzy nami wszystko gra. Niestety w domu przeżywam koszmar. Nie odzywamy się do siebie, tylko służbowo. Trwa to już czwarty miesiąc. Nie wiem, co zrobić. Prawdopodobnie się rozstaniemy, ale co z pracą? Nie mogę jej rzucić. Muszę przecież myśleć o dziecku. Jak myślicie - czy być z kimś pomimo tego, że mnie nie kocha, czy spokojnie rozstać się, ale codziennie i tak obcować ze sobą w pracy. Nie wiem, co zrobić? Czy faktycznie 31 letnia kobieta nie jest już atrakcyjną w świecie dwudziestoletnich dziewczyn szukających facetów przez internet? Jak dla mnie ten świat zwariował, bo wszystko kręci się wokół seksu i młodości. czy tylko to jest ważne?

zdrada czy nie zdrada???Drukuj

Zdradzona przez mężaJESTEŚMY MAŁŻEŃSTWEM OD 20 LAT -NIE MAŁO.MAMY 3 TROJE WSPANIAŁYCH DZIECI . JESTEŚMY ZAPRACOWANI I MAŁO POŚWIĘCAMY SOBIE CZASU . NIE UMIEMY ZE SOBĄ ROZMAWIAĆ . MÓJ MĄŻ JEST OSOBĄ B. SKRYTĄ , ZAMKNIĘTĄ W SOBIE.JAKI JEST POWÓD TEGO CO SIĘ WYDARZYŁO , GDZIE SZUKAĆ PRZYCZYNY, JAK POSTĘPOWAĆ , ABY TO SIĘ NIE POWTÓRZYŁO ??? OK. 2 LATA TEMU CHCIAŁAM WYŁĄCZYĆ KOMPUTER MĄŻ MIAŁ OTWARTĄ SKRZYNKĘ POCZTOWĄ WIĘC ZAPYTAŁAM CZY MOGĘ GO WYLOGOWAĆ ODPOWIEDZIAŁ TAK I DALEJ OGLĄDAŁ TV. RZUCIŁAM OKIEM NA EKRAN I ZAMARŁAM SERCE BIŁO JAK OSZALAŁE , BO ZOBACZYŁAM ANONS OD KOBIETY Z DZIECKIEM , KTÓRA BARDZO SZUKA MĘŻCZYZNY TAKIEGO JAK MÓJ MĄŻ(NIE ZNAŁAM SIĘ WTEDY NA KOMPIE I WCALE MNIE NIE POCIĄGAŁ). PRZEGLĄDNĘŁAM RESZTĘ WIADOMOŚCI I ZNALAZŁAM JESZCZE DWA ANONSE (POWINNAM SZUKAĆ CZY NIE ?). ZAWOŁAŁAM MĘŻA I PYTAM CO TO JEST - ON ODPOWIADA ZMIESZANY ,ŻE REKLAMY MU PRZYCHODZĄ . MOŻE SIĘ NIE ZNAŁAM ,ALE AŻ TAK GŁUPIA TO NIE JESTEM. NADMIENIAM ,ŻE OK. PÓŁTORA ROKU WCZEŚNIEJ ZMIENIŁ HASŁO DO KOMPA I I MUSIAŁAM ZAŁOŻYĆ SOBIE SWOJE KONTO ABY WEJŚĆ NA NASZĄ KLASĘ. JAK MIELIŚMY WSPÓLNE NIGDY NIE MYSZKOWAŁAM W JEGO KORESPONDENCJI-UFAŁAM (CZY MOŻNA UFAĆ?). MĄŻ NIE JEST TYPEM PODRYWACZA , CHOCIAŻ BYŁO KILKA SYTUACJI O ,KTÓRE MIAŁAM DO NIEGO ŻAL I ZWRACAŁAM MU NA TAKIE ZACHOWANIE UWAGĘ. PO TYM WSZYSTKIM OCZYWIŚCIE ZAREAGOWAŁAM B. OSTRO ALBO JA ALBO ANONSE ,PODAŁ MI HASŁO DO KONTA KOMP., BO TWIERDZIŁ ,ŻE ON NIC ZŁEGO NIE ZROBIŁ . TO NIE BYŁO ZŁE??? POSPRAWDZAŁAM I DOWIEDZIAŁAM SIĘ JESZCZE INNYCH SPRAW DLA MNIE NIEDOPUSZCZALNYCH!! ROK WCZEŚNIEJ BYŁ U ZNAJOMYCH NA IMPREZIE Z DZIEĆMI I RODZINĄ (JA BYŁAM CHORA). TAM PODRYWAŁA GO DWUDZIESTOKILKULETNIA PANNA PISAŁA POTEM DO NIEGO NA NK. Z DZIWNYMI PODTEKSTAMI . PYTAM CO MIĘDZY WAMI BYŁO . ON -JA NIC ZŁEGO NIE ZROBIŁEM. JA - ALBO POWIESZ ALBO SIĘ DOWIEM. NIE POWIEDZIAŁ , A JA SIĘ DOWIEDZIAŁAM. GŁUPIO MI ZA SPOSÓB W JAKI TO ZROBIŁAM, ALE CZY MIAŁAM INNE WYJŚCIE??? OKAZAŁO SIĘ , ŻE LECIAŁA NA NIEGO BARDZO I DALEJ CHCIAŁABY Z NIM FLIRTOWAĆ . ONA JEGO POCAŁOWAŁA. CZY TO JEST NIC??? POWINIEN DO TEGO NIE DOPUŚCIĆ(BYŁ PO ALKOHOLU) . WYTŁUMACZENIE??? POTEM NIE POWINIEN ODPOWIADAĆ NA JEJ ZACZEPKI NA NK. ONA NIE POWINNA ZACZEPIAĆ (WIEDZIAŁA ,ŻE JEST ŻONATY). MĄŻ BYŁ ZALOGOWANY NA KILKU PORTALACH RANDKOWYCH (W CELU OGLĄDANIA FILMÓW- ON TWIERDZI) . SZUKAŁ ZNAJOMYCH Z DAWNYCH LAT TYLKO KOBIET! PO MOICH PERSWAZJACH I ROZMOWACH OBIECYWAŁ,ŻE WIĘCEJ NIE BĘDZIE, ALE PO JAKIMŚ CZASIE I TAK COŚ ZNAJDYWAŁAM.ZALEŻY MU BARDZO NA RODZINIE, ALE SAMA WIDZĘ ,ŻE PRZECHODZI JAKIŚ KRYZYS. CHCĘ MU POMÓC , BO GO KOCHAM.TERAZ JAKIŚ CZAS JEST SPOKÓJ I PRAGNĘ ŻEBY TAK BYŁO ZAWSZE . PODPOWIEDZCIE JAK POSTĘPOWAĆ, ABY NASZ ZWIĄZEK PRZETRWAŁ I KWITŁ. WYBACZYŁAM TO WSZYSTKO I JAK MOGŁAM TŁUMACZYŁAM CO JA CZUJĘ KIEDY TAK POSTĘPUJE. NADMIENIAM ,ŻE KIEDY TO MIAŁO MIEJSCE BARDZO SIĘ ODE MNIE ODSUNĄŁ. PRZESIADYWAŁ PRZED TV. DO PÓŻNA ,A POTEM JAK ZASNĘŁAM TO SMYK NA KOMPA. RANO PO 2-3 GODZ. SNU WSTAWAŁ ROZDRAŻNIONY I CZEPIAŁ SIĘ O BŁAHOSTKI OCZYWIŚCIE MNIE I DZIECI.KIEDY PROSIŁAM ABYŚMY SIĘ POŁOŻYLI RAZEM BO CHCĘ SIĘ DO NIEGO PRZYTULIĆ TO ODPOWIADAŁ, ŻE JESZCZE MU SIĘ NIE CHCE SPAĆ. ZALICZYŁAM PSYCHOLOGA ABY DOWIEDZIEĆ SIĘ JAK POSTĘPOWAĆ Z TAKIM FACETEM ( ON NIE CHCE IŚĆ) I NIE DOSTAŁAM ZŁOTEJ PORADY, BO KAŻDA SYTUACJA JEST INDYWIDUALNA. MOŻE MOJA HISTORIA KOMUŚ POMOŻE .JEŻELI KTOŚ MOŻE MI PODPOWIEDZIEĆ JAK USTRZEC SIĘ NA PRZYSZŁOŚĆ ABY NIC TAKIEGO I GORSZEGO NIE MIAŁO MIEJSCA TO B. PROSZĘ O RADY.

zdradzona czy nie??Drukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaWszystko zaczęło się dziwnie... Moje koleżanki poinformowały mnie o profilu mojego faceta na portalu nasza-klasa, ale to nie wszystko- okazało się że pisze komentarze z jakąś dziewczyną typu"anioł nie dziewczyna, jesteś ozdobą dla tych kwiatów..." Kiedy do niego zadzwoniłam tłumaczył się, że to jego dalsza kuzynka. Oczywiście okazało się, że to prawda... Była jego dalszą kuzynką. Kiedy przyjechał w Święta weszłam na jego konto- oczywiście bez zgody. Okazało się że pisali ze sobą od ładnych kilku miesięcy, kiedy to on zapewniał mnie że nie ma z nią kontaktu. Po Sylwestrze rozstaliśmy się z jej powodu. Oczywiście ona dodawała głupie komentarze, gwiazdkowała wpisy... Pewnego razu odebrała jego telefon i powiedziała, że mam dać im spokój że on nie jest moim facetem i że już i nigdy ze mną nie będzie... A on tego słuchał i nic nie zrobił, słuchał jak ona mnie obraża, ale nie reagował. Czułam się jak ostatnia idiotka. Później po kilku miesiącach się spotkaliśmy... Coś zaiskrzyło i wróciliśmy do siebie. On twierdził, że zawsze traktował ją jako rodzinę i jako przyjaciółkę. Pewnego razu jego siostra pokazała mi od niej wiadomość. Owa kuzynka twierdziła, że mój facet kazał jej wybierać pomiędzy nim a jej facetem (oboje mieli za sobą 5 letni związek), pisała, że go kocha i że jest w stanie rzucić wszystko i do niego pojechać. Pisała, że zniszczyłam im życie że było im tak cudownie... Że się kochali i jak on mógł ją po tym wszystkim zostawić... Co ja mam zrobić? Komu wierzyć??

Drugi raz z rzędu w życiu zostałem zdradzony(początek)Drukuj

Zdradzony przez żonęŻonę poznałem w szkole zaocznej,na początku zaczeło się jak zwykle niewinnie.Ona mieszkała z sześcioletnim synem i mamą a ja wynajmowałem mieszkanie.Nadmienię nie była mężatką,urodziła syna w wieku 17 lat.Po kilku miesiącach znajomości wprowadziłem się do niej,pierwsze wakacje spędziliśmy razem z nią,jej synem i jej mamą.Po około roku zaszła w ciążę,był slub w wieku moich 23lat jej 24.Urodził się syn,teściowa cały czas pomagała w wychowywaniu obydwu chłopaków.Kolejne wakacje byliśmy na działce z dziećmi i jej mamą,teściowa dostała udaru i po kilku dniach zmarła ,tak nagle została bez mamy.Na pogrzebie jej ojciec powiedział że będzie jej pomagał,wyszło inaczej,jej rodzice byli od dawna po rozwodzie,ojciec miał własne życie i kobietę.Wcześnie wróciła do pracy,wynajeliśmy sąsiadke do opieki nad młodszym synem.W małżeństwie bywało różnie,czasem słońce czasem deszcz.Było trudno byliśmy zdani głównie na siebie,ale jakoś sobie radziliśmy.Zawsze w wakacje wspólne wyjazdy z dziećmi,czasem ze znajomymi.Co mogę powiedzieć o niej,była przykładną matką,dbała o dom,ale z czasem zaczeły się częstsze wypady z koleżankami do dyskoteki.Gdzieś w ósmym roku małżeństa jej ojca zostawiła jego kobieta,zaczoł częściej utrzymywać z nami kontakty.Zaczeły się problemy jej ojca ze zdrowiem,pomagaliśmy mu,można powiedzieć że był częściowo na naszym garnuszku.Co mnie zawsze denerwowało w naszym zwiążku,nasz dom był domem przechodnim,zawsze jacyś znajomi,głównie jej.Ale jak tu się nie denerwowć,jak ktoś traktuje naszą lodówkę jak swoją własną,potrafili wypić ostatnie piwo.W dziesiątym roku małżeństwa zabrałem się za generalny remont mieszkania,włącznie z wymianą sprzętu rtv-agd.Siedzę sobie któregoś dnia w kuchni po pracy,piję piwo,grałem w jakąś grę na jej tel,zostawiła go i poszła do sklepu na zakupy.W pewnym momencie coś mnie tkneło,nigdy wcześniej tego nie robiłem,tym bardziej że jej tel często leżał na widoku,zajrzałem do esemesów,no i szok.66 wiadomości o treści wiadomej wszystkim,ale od kogo,od chrzestnego faceta żonatego z dwójką dzieci.Znaliśmy się bardzo długo i dobrze,wielokrotnie razem byliśmy na wakacjach,no po prostu szok.Jak wróciła ze sklepu to się zaczeło,jakim prawem przeglądam jej tel,to nie jest tak jak myślisz,po prostu wszystkiego się wypierała.Kolejnego dnia on się ze mną spotkał i wciskał mi kit że to nie tak,oni się tylko przyjążnią a te esemesy to były żarty.Od tamtej pory telefon już zawsze trzymała przy sobie,a w nocy pod poduszką.Od momentu odkrycia esemesów wszystko się pozmieniało,w łóżku czułem od niej chłód,cały czas ta sytuacja nie dawała mi spokoju.Budziłem się w srodku nocy,i po cichu przeglądałem jej tel,oczywiście odkrywałem kolejne esemesy,kupiłem dyktafon no i się zaczeło.Na początku chowałem go w okapie w kuchni lub w pokoju na szafie.Z nagrań dowiadywałem się kolejnych ciekawych rzeczy,i szukałem dalej.W końcu znalazłem pamiętnik,śmiałem się pamiętnik w wieku34lat,przeczytałem z niego o kolejnych spotkaniachi nie tylko,wszędzie były daty,ale prostackie.W dniu jego imienin zgarnołem jej pamiętnik,wieczorem spotkaliśmy się wszyscy razem ze znajomymi i nim,robiłem cały czas dobrą minę do złej gry.W pewnym momencie podszedłem do niego i przy wszystkich zadałem mu bardzo proste pytanie,czy nadal piszesz esemesy do mojej żony,zaprzeczył,no to ja niewiele myśląc dałem mu w ryj.Wystartował jak rakieta kośmiczna szybko uciekł,w tym momencie moja żona rzuciła się na mnie z rękami i zaczeła mnie okładać,No tak mnie to wkórzyło że oświadczyłem jej że jutro się wyprowadzam i zakładam sprawę o rozwód.Na początku chyba nie wierzyła że to zrobię,ale nie wiedziała że mam pamiętnik i nagrania na dyktafonie.Rozwód dostałem na pierwszej sprawie z orzeczeniem jej winy i to była chyba jedyna cała moja satysfakcja w tamtej chwili.Zaraz po rozwodzie powychodziły inne sprawki mojej byłej małżonki. Na początku pisałem że jak syn był mały to opiekowała się nim sąsiadka,a w tym czasie ona u niej w domu zabawiała się z jej synem,fajnie,pózniej jeszcze byli kolejni,między innymi ochroniarz w dyskotece,mógbym jeszcze wiele wymieniać.Miałem takie poroże że wchodząc do domu,musiałem nieżle się schylać.Kocham syna,jedyne czego żałuję to straconych lat przy niej po tym wszystkim,ale pewnych rzeczy się nie zmieni.

błagam pomóżcie, bo nie wiem co robićDrukuj

Zdradzona przez mężaWitajcie, mam problem. Przez ostatnie pół roku miałam faceta. Po miesiącu naszej znajomości poprosił mnie o chodzenie, wyznał mi miłość. Były czułe pocałunki i inne czułości. W ostatnich miesiącach naszego związku zaczęło coś być nie tak. Mój facet przestał mi poświęcać tyle czasu co przedtem. W końcu zaczęłam poszukiwać prawdy. I co się okazało? Zobaczyłam palanta w sklepie z dzieckiem i żoną. Podeszłam, ale się nie przyznawał do mnie – powiedział, że się nie znamy. Mój świat się zawalił, nie wiedziałam co powiedzieć i co robić. Zaczęłam prowadzić małe śledztwo i przypadkiem dowiedziałam się od pewnej dziewczyny, że też się z nią spotykał, robił jej minetę itd. Czy mam mu to wszystko, ten stracony czas, te pół roku darować mu od tak? Czy mam to powiedzieć jego żonie, która pewnie nic o niczym nie wie…bo jakby wiedziała, to może by go wywaliła z domu. Powiedzcie co byście zrobili na moim miejscu. Po całej akcji pisałam do niego smsy, czy mi da jakieś wyjaśnienia i pisałam, że je jeśli ich nie otrzymam to jego żona się o wszystkim dowie. Miał wyłączony telefon, ale za kilka dni dostałam raporty, że smsy odebrał, jednak nie odpisał mi nic. Zupełnie mnie olał. Czy takiego człowieka powinno się oszczędzić i niech sobie tam układa życie rodzinne? Mam milczeć czy ujawnić jego żonie prawdę o tym człowieku? Nie mogę sobie dać z tym wszystkim rady, straciłam kogoś kogo kochałam, cierpię…I tak naprawdę to ja z tego wszystkiego jestem najbardziej poszkodowana. Czuję, że nie powinnam milczeć, ale jednocześnie boję się zranić jego żonę. POMÓŻCIE!!!

JA NAPRAWDE NIE WIEMDrukuj

Zdradzona przez mężaKOCHANI W moim związku doszło do zdrady ale to już przebolałam i wybaczyłam mąż przyznał się sam twierdził że to było zauroczenie gdyż pojawiła się miła zadbana kobieta mieli podobne problemy.Natomiast ja ciągle nie zadowolona wszystkiego zabraniałam i się czepiałam OK moja wina.Problem tkwi w tym że nie jestem pewna czy ta kobieta to tylko nie przykrywka do czegoś gorszego.Zawsze byłam nad zbyt przewrażliwiona.Przedstwie fakty w ciązy zresztą zawsze miałam wrażenie że mąz nie jest mi wierny troche popadałam w chorobe ale ostatnio męża ex pracownicy wysyłali mi sms typu mąż to dziwkasz mało wiesz o swoim mężu wydaje na kurwy.Znajomi mówią ze to brednie i zazdrość.Mąż naturalnie się wypiera w dość rozsądny sposób i w stosunku do mnie też jest ok.Jest jeszcze jeden wątek który mnie nie pokoi otóż mąż jest osobą która się spóźnia gdzieś znika i nie ma z nim kontakyu nie odbiera tel, wytłumaczenie jego to korki zepsuty samochód zagadał się w sklepie u znajomego a tel.nie odbiera bo już tak wydzwaniam że jest mu wstyd przed kolegami że żona ak go napastuja telefonami.Przepraszam za chaotyczność ale mam 6 miesięczne dziecko i tak naprawde nie mam kiedy spokojnie usiąść a barzdo barzdo potrzebuje rady

Pomóżcie bo nie wiem co robićDrukuj

Zdradzony przez żonęWitam wsyzstkich na forum. Jestem tu nowy, więc z góry przepraszam jeżeli zrobię cos nie tak to powiedzcie. Od jakiegos czasu czuje że moja żona mnie zdradza i ciagle przez to się klócimy. Jesteśmy 2 lata po ślubie i mamy 2-letniego synka. Do tej pory miedzy nami wszystko bylo ok, ale od jakiegos czasu czuje że jej przestalo zależeć, ciagle kłótnie. Ja staram się robic wszystko żeby bylo dobrze, ale to nic nie daje. Wszystko zaczęło się od kąd straciłem pracę, wcześniej bylo miedzy nami dobrze. robilismy różne szalone rzeczy. Wspólne wyjazdy, kino, romantyczne spacery. teraz to ona nawet nie chce iść ze mna i z dzieckiem na spacer, woli siedziec w domu przed kompem. Mieszkamy z moimi rodzicami wiec oni trochę mi pomagają. Przejdzmy do konkretów: Od jakiegoś czasu zaczeły sie ciągłe sms niby to od kolegi (ok. 15 dziennie) i ciągle siedzenie na komputerze. Ostatnio zaczęła się spotykać z nim. kiedy próbuje z nia rozmawiać to mówi że jest wszystko ok, ale ja widzę że jest inaczej czuje że cos ukrywa. Staram sie jej ufać ale już raz mnie zawiodła, choć nie bylismy jeszcze po ślubie, wtedy jej wybaczyłem. Mi bardzo na nas zależy, ale juz nie mogę tak dłużej żyć. Od tygodnia chodzę jak struty, nie mam na nic ochoty, nie mogę spać. kiedy próbuje sie do niej zblizyć mówi że nie ma siły, albo poprostu że jej się nie chce. Kiedys było inaczej. Ja mam 29 lat, ona 20 ale ta różnica nigdy nam nie przeskadzała. Od kąd mamy dziecko przestaliśmy wychodić z domu (tzn. ona teraz wychodzi niby do koleżanek). Prosze pomóżcie co mam robic. bardzo mi na niej zależy to mjest kobieta mojego życia.