Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim życzę, aby nie gorzknieć na wszystkich polach i mieć radość nawet z takich małych bzdetów, jak te życzenia. Forum specyficzne, ale wciąż pozostajemy ludźmi, życie da
Perepek
18.12.2024 09:47:05
Hej zamierzam się złożyc pozew o rozwód macie do polecenia kogos z okolic Katowic? nie wiem jak sie za to zabrac
Ozyrys1
11.12.2024 18:21:15
Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Kocham mojego faceta i jednoczesnie go nienawidze. jestesmy 13 lat razem a ostatnie 2 lata miał romans. Postanowił to zerwac w styczniu tego roku , ponoc powiedział tej lasce ze mnie kocha i nie chce mnie oszukwiać. Pare tygodni temu okazało sie ze ta panna jest w ciąży. Przyszedl do mnie z płaczem ze musi ze mna zerwac itd zapytałam o co chodzi nie chciał powiedzieć. Koniec konców przyznał sie ze miał romans ze zakonczył to właśnie w styczniu a 17 lutego okazało sie ze ona jest w ciąży. Znałam tą laske, miała ona męża z którym juz nie jest. Pamiętam jak mówiła ze nie może miec dzieci bo jest na cos tam chora. Ale tez pamiętam jak grzała sie na mojego faceta i mówiłam jemu ze panna zrobi wszystko zeby go miec. Co sie okazało, ona sie w nim zakochała, powiedziała mu ze chciałaby zeby z nią był. Dla niego nawet meża pogoniła bo ponoc im sie nie układało tyle ze moj facet nie potrafił nie mógł lub nie chciał sie ze mną rozstac, nie wiem. Dla mnie to jest ewidentne łapanie faceta na dzieciaka. Nie dało rady na to jaka fajna jest, na dupe tez nie to na dzieciaka go ogarneła.Pisze do niego ze został ja w ciąży , ze nie pozwoli mu widywac dziecka bo jest złym człowiekiem ( śmieszne ze mówi to panna która rozpier****** komuś życie- mówie tutaj o sobie) czyli szantaż emocjonalny.
Nie wiem co mam zrobić. Kocham Go , moge sprobowac wybaczyc ale ta ciąża mnie rozpier****, tym bardziej ze nie mamy wspólnych dzieci i jakies pół roku temu zaczelismy sie o nie starac. Ehh ... przewrotne to życie.
Wykropkowałem niecenzuralne; poczciwy
A ktorego faceta "kochasz"?
Tego, ktory z Toba byl (jest), czy moze tego prawdziwego?
Na jakiekolwiek decyzje: "co dalej", masz czas, masz duuuuzo czasu qiec sie nie spiesz.
Jak "Twoj" facet byl taki "gieroj" i nie umial aie powstrzymac, to niech sie teraz dalej okaze tym "gierojem" i dokona wyboru.
A jak on dokona to Ty sie dopiero wowczas zastnow nad swoim wyborem.
Jak przez dwa lata mogłaś się nie zorientować, że coś jest nie tak?
Widocznie nie byliście dostatecznie blisko.
Co tak naprawdę Was łączyło/łączy? Bo poza słowem kocham nie napisałaś kompletnie nic.
Ty uważasz, że panna złapała go na dziecko a ja uważam inaczej, że to on jest frajerem, że dał się złapać jeśli już idziemy w ten ton.
I tradycyjnie już - to nie ona rozwaliła Twój związek tylko zrobił to Twój facet i nie w styczniu tylko już 2 lata temu wdając się w romans. Cała reszta to tylko konsekwencje.
Z Tobą się starał o dziecko a inna zaszła. Faktycznie, życie jest przewrotne.
Moj facet twierdzi ze chce ze mną być, ze mnie kocha, ze czuje wyrzuty sumienia z powodu zdrady. Stwierdził tez ze czuje sie winny tego, ze dawał tej lasce nadzieje na cos wiecej. Mowił ze zdradził mnie bo nie czuł sie kochany w naszym zwiazku , mielismy kryzys w tamtym okresie, a ta panna dala mu to czego u nas zabraklo. Zdrugiej strony jesli jest kryzys to sie go naprawia lub rozchodzi a nie rzuca na pierwsze rozłozone nogi.
Poczciwy , masz racje, jest frajerem. Wiesz , nie pasowalo mi pare rzeczy , pytalam go, szpiegowałam ale sie wypierał i ja głupia wierzyłam. Tak jak wspomniałam , mielismy kryzys w tamtym okresie. Co do tej panny pamietam jak ja poznałam. Od samego poczatku go kokietowała , mowilam mu ze mi sie to nie podoba ale ten twierdzil ze wymyslam. Ze nie ma co sie martwic bo ona nie jest w jego typie itd
Ja pierdziele, jak teraz o tym mysle to nie moge uwierzyc ze bylam taka naiwna, gdzie naiwna, poprostu głupia
Zdrugiej strony jesli jest kryzys to sie go naprawia lub rozchodzi a nie rzuca na pierwsze rozłozone nogi
Dokładnie tak, więc teraz to on ma zabiegać o to, czy Ty będziesz chciała mu wybaczyć. Też nie trwało to krótko z tego, co pisałaś, więc tym bardziej za tyle lat oszukiwania to on chcąc być dalej z Tobą powinien Ci dać wszystko, co zapewni Ci spokój i odbudowanie zaufania.
Cytat
Mowił ze zdradził mnie bo nie czuł sie kochany w naszym zwiazku
Standardowa wymówka. Można wymyśleć każdy inny powód. Te słowa nie mają znaczenia. Znaczenie ma to, co robił i jak faktycznie się teraz z tym czuje, ale teraz możesz się tego nie dowiedzieć, bo pewnie trwa w nim analiza zysków i strat.
Obawiam się jednak, że on jeszcze za bardzo nie wie, czego chce i nie namawiaj do niczego. Ty możesz się zastanowić jedynie nad tym, czy chcesz mu wybaczyć i czy będziesz w stanie później zaufać.
Aster , kochanka moje partnera wysyla mu smsy ze zostawil ja w ciazy , ze jest zlym czlowiekiem itd. a ja napisalam ze dla mnie to smieszne ze ktos, czyli ona mowi ze moj partner jest zlym czlowiekem, skoro jest taka sama właząc z butami w zycie innych ludzi
Asia...
Te jego slowa to najpewniej tylko takie zwykle, ladnie brzmiace: "blablabla" dawane Ci na odpierd..
Z pania bylo mu dobrze do momentu jak nie zaczela stawiac warunkow. Jak zaczela to probowal sie wymiksowac i nie wyszlo.
Ciebie mial i ma w d... I gadanie o tym, ze kocha i ma wyrzuty sumienia to slowa fu ta klakow niewarte. No, ale musial Ci to powiedziec, zebys za bardzo go nie cisnela bo wiesz... "On tez cierpi" (ale, ze z tego powodu, ze wpadl, a nie ze Ciebie skrzywdzil to juz nie powie...)
Od samego poczatku go kokietowała , mowilam mu ze mi sie to nie podoba ale ten twierdzil ze wymyslam.
A jak myślisz kto jest odpowiedzialny za to, że Twój facet nie potrafi postawić granicy? On sam? Ona? Miś uszatek? A może wszystkie atrakcyjne kobiety, za którymi Twój mąż mógłby się odwrócić?
Komentarz doklejony:
Cytat
czyli ona mowi ze moj partner jest zlym czlowiekem, skoro jest taka sama właząc z butami w zycie innych ludzi
Jeszcze raz powtórzę - ta kobieta niczego Ci nie obiecywała. Nie ta, to znlłazłaby się inna.
Romanos , zgadzam sie z Toba. Wszystkie te slowa to własnie gadki na odpie*** sie. Wiem ze on cierpi, w koncu chcial tylko pobzykac a tutaj taka niespodzianka- dzieciak w drodze
Poczciwy obwiniam ich oboje tak samo On zachowal sie jak najzwyklejszy szmaciarz ale ona tez Choc powiem szczerze ze latwiej byloby zwalic wine na nia, bo wtedy nie musialabym sobie powtarzac ze moj, kiedys, kochany cudowny facet jest kawałkiem chu*** a tym wlasnie jest
I zdaje sobie sprawe ze jak nie ta to z pewnoscia i tak byla by inna
Asia daj sobie czas i obserwuj, obserwuj przede wszystkim siebie, swoje odczucia. Zapytaj siebie jeśli z nim zostaniesz; czy zdołasz unieść tę sytuację, bo jednak w tle zawsze będzie dziecko. Teraz nie podejmuj żadnych decyzji, Tobą rządzą za duże emocje nie czas na jakiekolwiek kroki.
Wiem ze on cierpi, w koncu chcial tylko pobzykac a tutaj taka niespodzianka- dzieciak w drodze
To nie był jeden czy dwa numerki tylko regularny długi romans, więc problem tkwi zdecydowanie głębiej niż zwyczajna chęć pobzykania.
Cytat
Choc powiem szczerze ze latwiej byloby zwalic wine na nia, bo wtedy nie musialabym sobie powtarzac ze moj, kiedys, kochany cudowny facet jest kawałkiem chu*** a tym wlasnie jest
Oczywiście, że łatwiej bo ciężko dopuścić do siebie myśl, że ktoś kogo obdarzyło się bezgranicznym zaufaniem i kogo ślepo się kochało jest w stanie wywinąć taki numer. Tylko, że wówczas byłaby to ułuda, idealizacja nie mająca nic wspólnego z realizmem i rzeczywistością. Wolimy udawać, że niczego nie widzimy, słyszymy bo nasz obraz idealnego partnera, który sobie stworzyliśmy posypałby się jak domek z kart i wtedy trzeba byłoby już coś z tym zrobić a to bolesne zderzyć się z rzeczywistością.
Asiu...
Naprawde potrzeba Ci do tego wszystkiego duzo dystansu, a dwa miesiace (bo mniej wiecej tyle czasu temu sie o tym dowiedzialas) to moim zdaniem malo.
Piszesz, ze kochasz. Moim zdanuem kochasz temtego faceta sprzed odkrycia romansu. Ale jego juz nie ma (de facto od co najmniej dwoch lat). Kochasz swoje wspomnienie o nim.
I miotasz sie pomiedzy miloscia do "tamtego", a nienawiscia do "obecnego".
Ogarnij ten chaos emocjonalny w sobie, spojrz na Wasza relacje z dalszej perspektywy, bez emocji i dopiero wowczas podejmij decyzje czy nadal chcesz SPROBOWAC z nim byc POMIMO TEGO co zrobil (a nilt nie da gwarancji, ze nawet jesli podejmiesz probe to ja udzwigniesz), czy odejsc i niech "sam spija co nawarzyl".
No i jeszcze dziecko...
Czy dasz rade byc jakby co macocha?
Dwa lata i ty niczego nie zauważyłaś? Zupełnie nic,pod jednym dachem mieszkaliście i nic?
Może to nie jego dzieciak albo ona symuluje bo chwyta się jak małpa brzytwy?
Cytat
Wiem ze on cierpi, w koncu chcial tylko pobzykac a tutaj taka niespodzianka- dzieciak w drodze
Dwa lata chciał sobie pobzykać ? Bzykał ją i ciebie na odczepnego ?
Może ci tylko wciska taką bajkę ,że tylko chciał sobie pobzykać, a tak naprawdę opierało się to na czymś więcej wtedy z jego ( ich ) strony.
Wiesz w ogóle na czym polegała ta cała historia ich relacji, na czym to się opierało tak naprawdę?
Jakieś dowody,smsy ,maile ,bilingi telefonów.. wiesz tyle co z jego opowiadań.
Nie macie ślubu? Jak wielkich chęci byś nie miała czy pozytywnego myślenia w kierunku tego ,że może jakoś to będzie to, to gówno będzie się za tobą ciągnęło, gdzieś tam siedziało z tyłu głowy i co jakiś czas się uaktywniało w gorszych chwilach.
I co teraz będzie poczekacie sobie aż tamta urodzi, zrobić badania genetyczne na ojcostwo, alimenty płacić desperatce jak wyjdzie że to jego? W sumie to jego sprawa i problem teraz..
Pamiętam jak mówiła ze nie może miec dzieci bo jest na cos tam chora.
W prasie powinien się ogłaszać, że leczy bezpłodność. Terapia długa, ale skuteczna Albo, że ładnym paniom może załatwić 500+
A Ciebie nie chce zapłodnić?
Komentarz doklejony:
Powiedz mu zmartwiona tak żeby uwierzył, że zaszłaś w ciążę z kimś innym a też tylko chciałaś sobie pobzykać. Taki pech. Ojciec dziecka będzie już w waszym życiu ale, jeśli nie chcę cię stracić to musi jak najszybciej wziąć z tobą ślub
Obserwator,
nie zauwazyłam. A wiesz dlaczego? Bo kiedys dawno dawno temu przyrzeklismy sobie ze jesli ktores mialoby zdradzic to najpierw sie rozstaniemy
Wiesz, ja naprawde uwazalam ze moj partner jest godny zaufania bo nigdy nie dal mi powodow by mu nie ufac. Kolejna sprawa ze wtedy kiedy zaczął sie ich romans my mielismy kryzys i to dosc spory wiec chcac nie chcac nie zauwazylam albo nie chciałam zauwazyc Od zawsze chodzil na silownie wiec wykorzystal ją jako alibi a tak naprawde łaził do niej
Z tego co mowil to byl nia zauroczony i bardzo ją lubił, dawala mu to czego ja nie mogłam czyli cieplo zainteresowanie itd.
Kiedys zdarzyło mi sie przeczytac pare wiadomości i ewidentnie z nia flirtował co zresztą mu powiedziałam, tłumaczył sie tym ze to żarty.
Nie mamy ślubu i dzieki bogu
I wiem ze to gówno bedzie sie ciągnęło. Zreszta nie powiedziane ze np bedziemy jeszcze razem badz też on nie odejdzie do niej jak sie dzieciak urodzi. Moze byc tak ze stwierdzi ze dziecko potrzebuje ojca itd On jest pewien ze to jego bo po pierwsze ona byla w nim zakochana wiec pewnie nie bzykała sie gdzieś jeszcze na boku a po drugie powiedziała mu ze byl jej drugim facetem. O naiwnosci
Panna juz zapowiedziała ze bedzie sie starała o alimenty
Yorik jak widac, dobry jest w leczeniu bezpłodności a mnie chciał zapłodnić zanim zapłodnił ją.
Ogólnie to rozpierd**** mnie to wszystko
Juz nawet nie jest mi przykro. Został tylko żal, ze ktoś komu tak bardzo ufałam, okazał sie kawałkiem chu**
A moze sobie po prostu odpusc te relacje?
Zawsze bedzie ten "bagaz" i pol biedy jesli bylbo on sprzed Waszego zwiazku. Jak tak "nagle" sie pojawil mozesz nie potrafic - nawet jesli bardzo bedziesz tego chciala - zaakceptowac istnienia dziecka.
Nie no racja... Nikt ci nie mówi że masz być z nim bo to on nawalił sobie do gniazda na własne życzenie mógł myśleć głową za wczasu. Przełknąć temat romansu no i dziecka to nie byłaby łatwa sprawa. Widać podatny się zrobił z czasem na takie tematy. Może Ci teraz mydlic oczy ze nie dawałaś mu tego czy tamtego albo że czuł się taki i siatki. Kurde jak komuś zależy na danej osobie faktycznie to siada i rozmawia co jest nie tak, komunikuje się a nie ucieka gdzieś na boki dla uciech czy odskocznia. Teraz jak się przy tyłku zapaliło to inna niby śpiewka. Czyli co wydało się to dopiero jak wyszło to info o dziecku, a tak miałabyś się nigdy nie dowiedzieć o tym raczej ich romansie.
hejka wyobrazcie sobie ze poszlismy z moim wczoraj na spacer z psem, no i podszedl do nas znajomy, nastukany konkretnie i mowi, stary myslalem ze sam przyjdziesz bo slyszalem plotki mowi do mojego, gratuluje bo slyszalem ze bedziesz ojcem i sorry asia ze przy tobie to mowie ale myslalem ze twoj mi opowie jak stukal ta panne itd. co sie okazalo kochanica mojego faceta napisala do tego kolesia ze jest w ciazy z moim.
Niby nic wielkiego ale wlasnie to uswiadomilo mi ze nie chce siedziec w tym gownie i zamierzam odejsc od mojej milosci on o tym jeszcze nie wie, bo w sumie planuje wyprowadzic sie jak go nie bedzie w domu, tzn. planuje spierd...... Moj facet powtarza mi ze mnie kocha przytula, powtarza ze byl glupi i widze ze naprawde mu zalezy, baaa nawet w to wierze, ... ale ja czuje cala soba ze musze odejsc. Nie chce w swoim zyciu ani tej kur.... czyli jego kochanicy ani tego dzieciaka ktory , jakby zostala bylby cierniem w moim oku. Szkoda mi prawie 14 lat mojego zycia, oj bardzo szkoda, ale lepsze zmarnowane 14 lat niz cale zycie mam nadzieje ze za jakis czas mi sie nie zmieni
No to fajne wiadomości się rozchodzić zaczynają po ludziach będą jak kolega teraz klapnie komuś innemu i tak łańcuszek sobie będzie leciał bo przecież ludzie lubią plotkować o takich rzeczach.
Pewnie niezłą miał minę wtedy jak mu to kolega powiedział ( i to jeszcze przy tobie).
Ci jego koledzy wiedzą na pewno o wiele więcej o nim i jaki on jest niż ty sama zdążyłaś go poznać przez te 14 lat.
K.... to takie disrespect albo prześmiewcze bo wiesz co sobie ludzie mogą pomyśleć w takim wypadku o tobie jak te informacje się będą rozchodziły?No ,że jesteś głupia albo ostro naiwna skoro nadal się z nim bujasz albo żyjesz pod jednym dachem bo pewnie niejedna laska by już dawno dała sobie spokój z tym wszystkim. Wiesz 14 lat ale kurde no szanujmy się ,on nie myślał o tobie poważnie mając romans z tą panią przez 2 lata?
Nie dość,że tamta laska jakaś zdesperowana to teraz on wielką miłość udaje do ciebie.
Poznasz kogoś jeszcze normalnego kto zasługuje na zaufanie i uczucie, no a tamten niech sobie układa życie z tą matką ich dziecka to nie będzie musiał bulić alimentów i być dochodzącym tatusiem.
Nie zapomnisz o tym temacie choćbyś się nie wiem jak starała i udawalibyście ,że za jakiś czas może wróci wszystko do normalności ,a to widzisz takie kwiatki wychodzić będą co jakiś czas.
Mówię no 2 lata tak i ty nic nie zauważyłaś żyjąc sobie w tym waszym niby idealnym świecie ,który ty sobie przez lata stworzyłaś w głowie. No ,a okazało się że on jest dobrym aktorem,oskarowo grał swoje role przed tobą i obrotny taki skoro dał przez tyle czasu radę obracać dwie kobiety i sprawić by to się nie wydało.
Ty nie jesteś rzeczą,że on sobie wybiera przy kim chce zostać w danym momencie masz swoje uczucia, honor ,zasady. Mamienie słowami by namieszać ci w głowie sprawić byś została przy nim pomimo tego syfu jaki narobił w sumie sam na własne życzenie bo cholera wie co on tam myślał ,że sobie poobraca i ciebie i tamtą no ,a potem co z tego wyjdzie to się zobaczy?
Przecież on równie dobrze mógł cie zostawić jak taką rzecz właśnie powiedzieć no sorry Helena fajnie było nam razem 14 lat ale coś się jednak wypaliło i już nie kocham. No i myk przeskok do kochanicy ( jakby się lepiej starała) albo nie była taką desperatką miała inne atuty ,których może ty nie posiadasz to pewnie by tak zrobił bo ludzie w dzisiejszych czasach są egoistami po prostu no. Dzieci z nim nie masz w końcu ,ślubu też , kredytów chyba też raczej czy innych takich zobowiązań co by was razem jakoś musiały trzymać jak tego psa z kotem przysłowiowego na jednym podwórku. Dlaczego to on ma stale podejmować decyzje ,a ty masz przystawać na jego decyzje czy to co on ci tam wciska.
Życie jeszcze się nie kończy dla ciebie ,wiele przed tobą i wiele się może zdarzyć ,wystarczy tylko chcieć,nie bać się i dobrze rozejrzeć ( z głową aby..).
Asia,
Właściwie to co ma być Ci szkoda? Miałaś fajne 14 lat życia, które niestety musiało się zakończyć. Nie z Twojej winy, więc wspomnienia masz dobre, a na koniec będą te złe i trzeba żyć dalej i cieszyć się życiem dalej. Jak to mówią - nic nie trwa wiecznie. Ważne, że sama doszłaś do jakiegoś rozwiązania, że poczułaś, że dokładnie tak chcesz zrobić, a najważniejsze, że nie pozostawiłaś tej decyzji swojemu chłopakowi.
Będziesz jeszcze długo nad tym myśleć, ale bądź konsekwentna - dla samej siebie. To się opłaci.
Tego, ktory z Toba byl (jest), czy moze tego prawdziwego?
Na jakiekolwiek decyzje: "co dalej", masz czas, masz duuuuzo czasu qiec sie nie spiesz.
Jak "Twoj" facet byl taki "gieroj" i nie umial aie powstrzymac, to niech sie teraz dalej okaze tym "gierojem" i dokona wyboru.
A jak on dokona to Ty sie dopiero wowczas zastnow nad swoim wyborem.
Widocznie nie byliście dostatecznie blisko.
Co tak naprawdę Was łączyło/łączy? Bo poza słowem kocham nie napisałaś kompletnie nic.
Ty uważasz, że panna złapała go na dziecko a ja uważam inaczej, że to on jest frajerem, że dał się złapać jeśli już idziemy w ten ton.
I tradycyjnie już - to nie ona rozwaliła Twój związek tylko zrobił to Twój facet i nie w styczniu tylko już 2 lata temu wdając się w romans. Cała reszta to tylko konsekwencje.
Z Tobą się starał o dziecko a inna zaszła. Faktycznie, życie jest przewrotne.
Cytat
Komu i z kim rozpier****** życie? Może to być istotne.
Ja pierdziele, jak teraz o tym mysle to nie moge uwierzyc ze bylam taka naiwna, gdzie naiwna, poprostu głupia
Cytat
Dokładnie tak, więc teraz to on ma zabiegać o to, czy Ty będziesz chciała mu wybaczyć. Też nie trwało to krótko z tego, co pisałaś, więc tym bardziej za tyle lat oszukiwania to on chcąc być dalej z Tobą powinien Ci dać wszystko, co zapewni Ci spokój i odbudowanie zaufania.
Cytat
Standardowa wymówka. Można wymyśleć każdy inny powód. Te słowa nie mają znaczenia. Znaczenie ma to, co robił i jak faktycznie się teraz z tym czuje, ale teraz możesz się tego nie dowiedzieć, bo pewnie trwa w nim analiza zysków i strat.
Obawiam się jednak, że on jeszcze za bardzo nie wie, czego chce i nie namawiaj do niczego. Ty możesz się zastanowić jedynie nad tym, czy chcesz mu wybaczyć i czy będziesz w stanie później zaufać.
Te jego slowa to najpewniej tylko takie zwykle, ladnie brzmiace: "blablabla" dawane Ci na odpierd..
Z pania bylo mu dobrze do momentu jak nie zaczela stawiac warunkow. Jak zaczela to probowal sie wymiksowac i nie wyszlo.
Ciebie mial i ma w d... I gadanie o tym, ze kocha i ma wyrzuty sumienia to slowa fu ta klakow niewarte. No, ale musial Ci to powiedziec, zebys za bardzo go nie cisnela bo wiesz... "On tez cierpi" (ale, ze z tego powodu, ze wpadl, a nie ze Ciebie skrzywdzil to juz nie powie...)
Cytat
A jak myślisz kto jest odpowiedzialny za to, że Twój facet nie potrafi postawić granicy? On sam? Ona? Miś uszatek? A może wszystkie atrakcyjne kobiety, za którymi Twój mąż mógłby się odwrócić?
Komentarz doklejony:
Cytat
Jeszcze raz powtórzę - ta kobieta niczego Ci nie obiecywała. Nie ta, to znlłazłaby się inna.
Poczciwy obwiniam ich oboje tak samo On zachowal sie jak najzwyklejszy szmaciarz ale ona tez Choc powiem szczerze ze latwiej byloby zwalic wine na nia, bo wtedy nie musialabym sobie powtarzac ze moj, kiedys, kochany cudowny facet jest kawałkiem chu*** a tym wlasnie jest
I zdaje sobie sprawe ze jak nie ta to z pewnoscia i tak byla by inna
Cytat
To nie był jeden czy dwa numerki tylko regularny długi romans, więc problem tkwi zdecydowanie głębiej niż zwyczajna chęć pobzykania.
Cytat
Oczywiście, że łatwiej bo ciężko dopuścić do siebie myśl, że ktoś kogo obdarzyło się bezgranicznym zaufaniem i kogo ślepo się kochało jest w stanie wywinąć taki numer. Tylko, że wówczas byłaby to ułuda, idealizacja nie mająca nic wspólnego z realizmem i rzeczywistością. Wolimy udawać, że niczego nie widzimy, słyszymy bo nasz obraz idealnego partnera, który sobie stworzyliśmy posypałby się jak domek z kart i wtedy trzeba byłoby już coś z tym zrobić a to bolesne zderzyć się z rzeczywistością.
Naprawde potrzeba Ci do tego wszystkiego duzo dystansu, a dwa miesiace (bo mniej wiecej tyle czasu temu sie o tym dowiedzialas) to moim zdaniem malo.
Piszesz, ze kochasz. Moim zdanuem kochasz temtego faceta sprzed odkrycia romansu. Ale jego juz nie ma (de facto od co najmniej dwoch lat). Kochasz swoje wspomnienie o nim.
I miotasz sie pomiedzy miloscia do "tamtego", a nienawiscia do "obecnego".
Ogarnij ten chaos emocjonalny w sobie, spojrz na Wasza relacje z dalszej perspektywy, bez emocji i dopiero wowczas podejmij decyzje czy nadal chcesz SPROBOWAC z nim byc POMIMO TEGO co zrobil (a nilt nie da gwarancji, ze nawet jesli podejmiesz probe to ja udzwigniesz), czy odejsc i niech "sam spija co nawarzyl".
No i jeszcze dziecko...
Czy dasz rade byc jakby co macocha?
Może to nie jego dzieciak albo ona symuluje bo chwyta się jak małpa brzytwy?
Cytat
Wiem ze on cierpi, w koncu chcial tylko pobzykac a tutaj taka niespodzianka- dzieciak w drodze
Dwa lata chciał sobie pobzykać ? Bzykał ją i ciebie na odczepnego ?
Może ci tylko wciska taką bajkę ,że tylko chciał sobie pobzykać, a tak naprawdę opierało się to na czymś więcej wtedy z jego ( ich ) strony.
Wiesz w ogóle na czym polegała ta cała historia ich relacji, na czym to się opierało tak naprawdę?
Jakieś dowody,smsy ,maile ,bilingi telefonów.. wiesz tyle co z jego opowiadań.
Nie macie ślubu? Jak wielkich chęci byś nie miała czy pozytywnego myślenia w kierunku tego ,że może jakoś to będzie to, to gówno będzie się za tobą ciągnęło, gdzieś tam siedziało z tyłu głowy i co jakiś czas się uaktywniało w gorszych chwilach.
I co teraz będzie poczekacie sobie aż tamta urodzi, zrobić badania genetyczne na ojcostwo, alimenty płacić desperatce jak wyjdzie że to jego? W sumie to jego sprawa i problem teraz..
Cytat
W prasie powinien się ogłaszać, że leczy bezpłodność. Terapia długa, ale skuteczna Albo, że ładnym paniom może załatwić 500+
A Ciebie nie chce zapłodnić?
Komentarz doklejony:
Powiedz mu zmartwiona tak żeby uwierzył, że zaszłaś w ciążę z kimś innym a też tylko chciałaś sobie pobzykać. Taki pech. Ojciec dziecka będzie już w waszym życiu ale, jeśli nie chcę cię stracić to musi jak najszybciej wziąć z tobą ślub
nie zauwazyłam. A wiesz dlaczego? Bo kiedys dawno dawno temu przyrzeklismy sobie ze jesli ktores mialoby zdradzic to najpierw sie rozstaniemy
Wiesz, ja naprawde uwazalam ze moj partner jest godny zaufania bo nigdy nie dal mi powodow by mu nie ufac. Kolejna sprawa ze wtedy kiedy zaczął sie ich romans my mielismy kryzys i to dosc spory wiec chcac nie chcac nie zauwazylam albo nie chciałam zauwazyc Od zawsze chodzil na silownie wiec wykorzystal ją jako alibi a tak naprawde łaził do niej
Z tego co mowil to byl nia zauroczony i bardzo ją lubił, dawala mu to czego ja nie mogłam czyli cieplo zainteresowanie itd.
Kiedys zdarzyło mi sie przeczytac pare wiadomości i ewidentnie z nia flirtował co zresztą mu powiedziałam, tłumaczył sie tym ze to żarty.
Nie mamy ślubu i dzieki bogu
I wiem ze to gówno bedzie sie ciągnęło. Zreszta nie powiedziane ze np bedziemy jeszcze razem badz też on nie odejdzie do niej jak sie dzieciak urodzi. Moze byc tak ze stwierdzi ze dziecko potrzebuje ojca itd On jest pewien ze to jego bo po pierwsze ona byla w nim zakochana wiec pewnie nie bzykała sie gdzieś jeszcze na boku a po drugie powiedziała mu ze byl jej drugim facetem. O naiwnosci
Panna juz zapowiedziała ze bedzie sie starała o alimenty
Yorik jak widac, dobry jest w leczeniu bezpłodności a mnie chciał zapłodnić zanim zapłodnił ją.
Ogólnie to rozpierd**** mnie to wszystko
Juz nawet nie jest mi przykro. Został tylko żal, ze ktoś komu tak bardzo ufałam, okazał sie kawałkiem chu**
Zawsze bedzie ten "bagaz" i pol biedy jesli bylbo on sprzed Waszego zwiazku. Jak tak "nagle" sie pojawil mozesz nie potrafic - nawet jesli bardzo bedziesz tego chciala - zaakceptowac istnienia dziecka.
Niby nic wielkiego ale wlasnie to uswiadomilo mi ze nie chce siedziec w tym gownie i zamierzam odejsc od mojej milosci on o tym jeszcze nie wie, bo w sumie planuje wyprowadzic sie jak go nie bedzie w domu, tzn. planuje spierd...... Moj facet powtarza mi ze mnie kocha przytula, powtarza ze byl glupi i widze ze naprawde mu zalezy, baaa nawet w to wierze, ... ale ja czuje cala soba ze musze odejsc. Nie chce w swoim zyciu ani tej kur.... czyli jego kochanicy ani tego dzieciaka ktory , jakby zostala bylby cierniem w moim oku. Szkoda mi prawie 14 lat mojego zycia, oj bardzo szkoda, ale lepsze zmarnowane 14 lat niz cale zycie mam nadzieje ze za jakis czas mi sie nie zmieni
Pewnie niezłą miał minę wtedy jak mu to kolega powiedział ( i to jeszcze przy tobie).
Ci jego koledzy wiedzą na pewno o wiele więcej o nim i jaki on jest niż ty sama zdążyłaś go poznać przez te 14 lat.
K.... to takie disrespect albo prześmiewcze bo wiesz co sobie ludzie mogą pomyśleć w takim wypadku o tobie jak te informacje się będą rozchodziły?No ,że jesteś głupia albo ostro naiwna skoro nadal się z nim bujasz albo żyjesz pod jednym dachem bo pewnie niejedna laska by już dawno dała sobie spokój z tym wszystkim. Wiesz 14 lat ale kurde no szanujmy się ,on nie myślał o tobie poważnie mając romans z tą panią przez 2 lata?
Nie dość,że tamta laska jakaś zdesperowana to teraz on wielką miłość udaje do ciebie.
Poznasz kogoś jeszcze normalnego kto zasługuje na zaufanie i uczucie, no a tamten niech sobie układa życie z tą matką ich dziecka to nie będzie musiał bulić alimentów i być dochodzącym tatusiem.
Nie zapomnisz o tym temacie choćbyś się nie wiem jak starała i udawalibyście ,że za jakiś czas może wróci wszystko do normalności ,a to widzisz takie kwiatki wychodzić będą co jakiś czas.
Mówię no 2 lata tak i ty nic nie zauważyłaś żyjąc sobie w tym waszym niby idealnym świecie ,który ty sobie przez lata stworzyłaś w głowie. No ,a okazało się że on jest dobrym aktorem,oskarowo grał swoje role przed tobą i obrotny taki skoro dał przez tyle czasu radę obracać dwie kobiety i sprawić by to się nie wydało.
Ty nie jesteś rzeczą,że on sobie wybiera przy kim chce zostać w danym momencie masz swoje uczucia, honor ,zasady. Mamienie słowami by namieszać ci w głowie sprawić byś została przy nim pomimo tego syfu jaki narobił w sumie sam na własne życzenie bo cholera wie co on tam myślał ,że sobie poobraca i ciebie i tamtą no ,a potem co z tego wyjdzie to się zobaczy?
Przecież on równie dobrze mógł cie zostawić jak taką rzecz właśnie powiedzieć no sorry Helena fajnie było nam razem 14 lat ale coś się jednak wypaliło i już nie kocham. No i myk przeskok do kochanicy ( jakby się lepiej starała) albo nie była taką desperatką miała inne atuty ,których może ty nie posiadasz to pewnie by tak zrobił bo ludzie w dzisiejszych czasach są egoistami po prostu no. Dzieci z nim nie masz w końcu ,ślubu też , kredytów chyba też raczej czy innych takich zobowiązań co by was razem jakoś musiały trzymać jak tego psa z kotem przysłowiowego na jednym podwórku. Dlaczego to on ma stale podejmować decyzje ,a ty masz przystawać na jego decyzje czy to co on ci tam wciska.
Życie jeszcze się nie kończy dla ciebie ,wiele przed tobą i wiele się może zdarzyć ,wystarczy tylko chcieć,nie bać się i dobrze rozejrzeć ( z głową aby..).
Komentarz doklejony:
Man Caught His Wife Cheating...Guess How He Handle It
https://www.youtube.com/watch?v=ZW6Rk...W6RkyxVXKI
Czasem trzeba dojrzeć do tego by powiedzieć sobie dość.
Pewne granice zostają przekroczone i po prostu lepiej iść w swoją stronę.
Właściwie to co ma być Ci szkoda? Miałaś fajne 14 lat życia, które niestety musiało się zakończyć. Nie z Twojej winy, więc wspomnienia masz dobre, a na koniec będą te złe i trzeba żyć dalej i cieszyć się życiem dalej. Jak to mówią - nic nie trwa wiecznie. Ważne, że sama doszłaś do jakiegoś rozwiązania, że poczułaś, że dokładnie tak chcesz zrobić, a najważniejsze, że nie pozostawiłaś tej decyzji swojemu chłopakowi.
Będziesz jeszcze długo nad tym myśleć, ale bądź konsekwentna - dla samej siebie. To się opłaci.