Zdrada - portal zdradzonych - News: " czas płynie i zabija rany"

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

" czas płynie i zabija rany"Drukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaPoznaliśmy się kiedy byłam jeszcze nastolatką, on cztery lata starszy ode mnie. Razem dojrzewaliśmy się, docieraliśmy się. Pierwsza praca, pierwsze mieszkanie, dziecko. To wszystko miało być " na zawsze", ciągle powtarzała, że nigdy nie odejdzie, nigdy nie zdradzi, ze jestem tą jedną jedyną, wspaniałą kobietą, cudowną matka. Po 16 latach wysłał mi smsa, że odchodzi, że się wypaliło. Wzięłam wolne z pracy, przyjechałam, prosiłam o rozmowę, starałam się zrozumieć ale nie potrafiłam. Twierdził, że nie ma nikogo i nigdy nikogo mieć nie będzie ale to co było między nami po prostu się wypaliło, skończyło, pytałam dlaczego jeszcze dwa tygodnie temu nalegał na drugie dziecko, nie odpowiedział, nie potrafił. Przyjechał na pierwsze spotkanie z synem, miał być rano i zabrać młodego do wieczora, przyjechał w południe i już o 16 odwiózł dziecko z powrotem. Młody w płacz, pytam spokojnie co się stało, a syn na to,że tata był z młodą koleżanką, że się całowali, przytulali i w ogóle na niego uwagi nie zawracali. Myślałam, że mi serce pęknie. Zażądałam wyjaśnień, chyba po tylu latach należy mi się prawda. Przed spotkaniem u mediatora sądowego powiedział prawdę, od roku ma romans, ona jest młodsza o 11 lat po rozwodzie ( rozwiodła się specjalnie dla niego), planują ślub i dzieci. Na spotkaniu mediacyjnym na pytanie gdzie będzie małoletni mieszkał ( nasz syn) odpowiedział u matki ( czyli u mnie), czy wyraża pan zgodę aby matka zabrała syna za granice - tak, czy zgadza się pan aby matka zamieszkała z synem gdzie indziej - tak, czy będzie pan chodził na zebrania szkolne - nie, co do kwestii alimentów - nie mogę płacić za dużo, bo moja przyszła żona nie pracuje i muszę ją utrzymywać. Patrzyłam się na niego i nie mogłam uwierzyć, że to ten sam człowiek, z którym spędziłam ostatnie 16 lat ... nie mogłam uwierzyć, że przez rok czasu nic nie zauważyłam, nie mogłam uwierzyć, że ja i dziecko nic dla niego nie znaczymy, nie potrafiłam zrozumieć, że po tylu latach potrafi stanąć na przeciwko mnie i powiedzieć, że ma inną,od roku, że planują ślub i dzieci ... Są momenty kiedy nie mam nawet ochoty wstawać z łóżka, są dni kiedy narasta we mnie agresja, czasami mam wrażenie, że to tylko zły sen, że to przecież nie możliwe..
2495
<
#1 | Tulia dnia 16.10.2016 10:10
Czas zabija rany, ale bez wsparcia stanowczo za długo trzeba na to czekać. Nie napisałaś jak dawno się rozstaliście. Przypuszczam, że to świeża sprawa. Nie ma sensu rozkminiać przeszłości i tego, co kiedyś Ci powiedział, co zrobił. Jesteś w momencie idealizowania tego, co było. Trzeba zmierzyć się z prawdą i obiektywnie ocenić, jakie to małżeństwo było. Raczej się nie zdarza, że ideał w jednej chwili zmienia się w bestię. Prawdopodobnie bestią był zawsze. Kłamcą, który w różnych sprawach kręcił i mataczył. Na pewno widziałaś jak traktuje innych, nie Ciebie. Czy jest zawsze szczery i ma dobre intencje, czy gardzi jakimś typem ludzi. To nagle samo z siebie nie urodziło się. Po prostu zdarzyło się, że stanęłaś z drugiej strony barykady i oglądasz go z innego punktu. Ale taki był zawsze. Dobrze się wybrać do psychologa, który pomoże poukładać emocje i właśnie popatrzeć w przeszłość bez różowych okularów. To ten sam facet, który był z Tobą, jest teraz z inną. Udawał wobec Ciebie, będzie udawał wobec niej. Wydawało mu się, że jest wspaniałym ojcem i wiernym partnerem - będzie mu się tak wydawało w kolejnym związku. Ludzie za wiele się nie zmieniają. Kiedyś zrozumiesz, że lepiej być samą niż z popaprańcem, który nie chce płacić "za dużo" na swoje dziecko. Zapewne jeśli się rozstanie z kolejną partnerką, też nie będzie chciał płacić "zbyt dużo" na kolejne swoje dzieci. Agresja jest ok, ale apatii się nie poddawaj. Pomóż czasowi leczyć rany.
3739
<
#2 | Deleted_User dnia 16.10.2016 11:07
Kopnij buca w cztery litery i nie marnuj już dla niego, ani jednego dnia Uśmiech

A i Twoim obowiązkiem jest zapewnienie dziecku jak najlepszej przyszłości, chociażby na wszelki wypadek, gdy zachorujesz, czy coś Ci się przydarzy. To nie jest żadna łaska z jego strony, że ma zapewnić bezpieczny i godny byt swojemu dziecku. To jego obowiązek. Gdyby był mężczyzną z krwi i kości, to by o tym wiedział.

On będzie dorosłe, niepracujące babsko utrzymywał, a dziecko ma wcinać tynk ze ściany?
13177
<
#3 | gargulec dnia 22.10.2016 23:55
Dzisiaj mój syn przyszedł do kuchni i powiedział " mamo, już dwa miesiące jesteśmy sami i wiesz świetnie sobie radzimy" . Dwa miesiące minęły a ja ciągle mam wrażenie, że to tylko zły sen, który zaraz się skończy. On się nie odzywa i nie przyjeżdża do syna, my dla niego nie istniejemy a ja nie mogę sobie miejsca znaleźć. Tak bardzo bym chciała aby go karma dopadła.. za wszystkie nasze łzy, za niepewność, za ból, za rozczarowanie, za wszystkie zrujnowane marzenia i plany.
7375
<
#4 | B40 dnia 23.10.2016 00:38
gargulec co mamy Tobie napisać? To wsza najgorszy gatunek faceta. To czy on może czy nie może płacić za dużo ma najmniejsze znaczenie. Ma płacić aby swojemu synowi zapewnić normalny byt. Boże skąd biorą się takie wszy.

Nie ma znaczenia co będzie chciał. Znaczenie ma co zasądzi sąd. Tylko małego szkoda. A on (celowo napisane z małej) potrzebna Tobie taka miernota co to nawet swoim dzieckiem się nie interesuje? At to że ona nie pracuje w kwesti alimentów ma najmniejsze znaczenie zdrowa jest to niech się weźmie do roboty. Trafił swój na swego.

A te momenty mina, za jakiś czas zobaczysz że można się uśmiechać, za jakiś czas spojrzysz na exa i nie bedzie budził żadnych emocji nawet pogardy. Po prostu jakaś taka nijaka osoba.
5808
<
#5 | Nox dnia 23.10.2016 01:10
bździągwa wie że chciał mieć z Tobą drugie dziecko?
Zgodził się wziąć winę na siebie czy ma zamiar się szarpać?

-

Cytat

nie mogę płacić za dużo, bo moja przyszła żona nie pracuje i muszę ją utrzymywać.

nie stać go na dobre alimenty bo ma lenia a na kolejne dzieci będzie kasa?

Cytat

planują ślub i dzieci.

Założyłaś sprawę o zabezpieczenie bytu rodzinie?Nie cackaj się z nim.
To dopiero 2 miesiące,dużo pytań,dużo żalu,jeszcze więcej bólu.
Gurgulku dla tego fajnego syna trzeba się barć do życia.
Bo Ty teraz ,,mamatata" jesteÅ› .
Wiem że z kasa może być krucho ale zorganizuj dla siebie i syna jak najwięcej zajęć wśród /chociażby w weekendy/,niech spędza czas z rówieśnikami.
Dla siebie samej też znajdź czas ,spędź go czynnie lub w wartościowym towarzystwie.
Postaraj się znaleźć coś co zajmie,zmęczy,da satysfakcję,da ujście agresji.Biegasz?
,,Skutkiem ubocznym" tych działań niech będzie to źe przed tą miernotą staniesz z pogodną twarzą .
Jest was teraz na portalu kilka na podobnym etapie i z podobnymi gadami w tle.
-
3739
<
#6 | Deleted_User dnia 23.10.2016 09:02
Zobacz w jakim stanie jesteś ze syn Cię pociesza a to chyba powinno być na odwrót. To my mamy być wsparciem dla dzieci. Powoli trzeba zacząć się budzić z tego złego snu. Ex pokazał dokładnie gdzie ma Ciebie i waszego syna. Jak zimny i obcy musi być ze nie chce na niego płacić.
7439
<
#7 | hurricane dnia 23.10.2016 09:31
Gargulec,

Cytat

Tak bardzo bym chciała aby go karma dopadła.. za wszystkie nasze łzy, za niepewność, za ból, za rozczarowanie, za wszystkie zrujnowane marzenia i plany.

Pewnie dopadnie, ale Tobie już wtedy nie będzie na tym zależało.
Bo przyjdzie taki czas kiedy wszystko sobie ułożysz i nauczysz się żyć bez niego.
A to co się będzie działo z ex, nie będzie Cię już interesować.
10937
<
#8 | annahelena dnia 23.10.2016 15:37
gargulec, no dobra koniec glabania, jojczenia i ślimtania się. Popłakałaś, a teraz ładnie otrzyj oczka bo masz zadanie do wykonania: alimenty i rozwód. Zamień swój ból na wściekłość i do sądu załatwić gada.
Alimenty to priorytet. Nikt go do kontaktu z dzieckiem nie zmusi, ale do płacenie na dziecko to jego świński obowiązek.
On z kochanka są teraz na fali wznoszącej: wiesz motyle w brzuchu, jedzenie sobie z dzióbków i inne pierdy. Za jakiś czas przyjdzie otrzeźwienie, bo i romans odkryty pozbawiony jest smaczku.
Zaczną się jazdy jak faktycznie pojawi się u nich dziecko i ta ich piękna miłość w doope strzeli, bo zacznie się prawdziwe życie. Ale to już nie twoje zmartwienie.
Ty zadbaj o siebie i swojego syna, bo wychodzi na to, że jest mądrzejszy od matki. Nie, żebym cie obrażała, ale za długo "leżysz". A chyba masz powód, żeby w końcu powiedzieć "dość"? To ty masz być wsparciem dla syna, to ty masz być silną kobietą. No kończ pani. Szpilki na nogi i wgniatać kłamliwego gada w podłogę. Szeroki uśmiech
13177
<
#9 | gargulec dnia 28.05.2017 02:18
Minęło prawie 9 miesięcy odkąd odszedł. Ani razu nie pojawił się u syna, były święta, imieniny młodego ... nic żadnych życzeń jakby syn nie istniał.
Ostatnio miałam wrażenie,że gdzieś tam pomalutku zaczyna świecić słońce, że coraz więcej pogodnych dni w moim życiu.
Dzisiaj odwiedził mnie stary znajomy, mój były za 10 dni bierze ślub cywilny
i szlag trafił dobre dni. Wystarczyło mu 9 miesięcy, że zapomnieć, że ma dziecko, 9 miesięcy aby ubrać obrączkę na palce...
za jakie grzechy ja go poznałam te 16 lat temu ...
6755
<
#10 | Yorik dnia 28.05.2017 03:44
Ale co Ty piszesz i co przeżywasz?
Realizuje plan, który już dawno poznałaś;
O dziecku i Tobie to chyba już dawno zapomniał;
5808
<
#11 | Nox dnia 28.05.2017 12:42
9miesięcy mu wystarczyło?? Tak jak pisze Yorik realizuje plan od dawna, i nie teraz zapomniał. On się wypisał z rodziny dwa lata temu i ani przez moment nie miał zamiaru wracać. To Ty się łudziłaś że będzie inaczej. Tą nadzieją mydliłaś oczy sobie, synowi też? Na portalu często piszą panowie jak to ojcowie są izolowani od dzieci, że chodzi tylko o kasę. Tu pan wystrzelił materiał genetyczny i na tym się jego obowiązek zakończył. Gurgulku, ciężki tydzień Cię czeka, ale później trzeba odciąć przeszłość żeby nie spowalniała.
Dzięki ex masz syna, Ty, nie on. Może po to go spotkałaś, czas na nowe marzenia , swoje własne.

Komentarz doklejony:
Przeczytaj co Tulia pisała kilka miesięcy temu,wciąź aktualne.Moźe krok ex przewidywalny /przecież planowany/pomoże Ci zamknąć jedne drzwi by otworzyć inne.
Wspierasz siÄ™ terapiÄ… ?
13177
<
#12 | gargulec dnia 28.05.2017 19:42
Nie łudziłam się, że wróci chyba bardziej chcialam wierzyć, że kochanka go zostawi albo po prostu pieklo go pochłonie. Dwa razy do niego pisałam, raz ze syn ma imieniny i tęskni za nim a drugi raz, że dzisiaj jego sobota. Odpisał za pierwszym razem, że nie przyjedzie bo musi odpocząć po tygodniu pracy a za drugim, że mlody sam ma go o spotkanie poprosić. Dziecku po konsultacji z psychologiem tej informacji nie przekazałam.
Syn chodzi na spotkania z terapeutÄ… ja nie.

Ja chyba do końca nie mogę w to uwierzyć, że wystarczyło mu 9 miesięcy. Biorąc pod uwagę przygotowania i całą resztę to decyzja musiała zapaść wcześniej.
Czasami chce mi się śmiać jak pomyślę, że różnica wieku pomiędzy nimi jest większa niż pomiędzy naszym a właściwie moim synem a nią.

Wiele spraw powychodzilo na jaw, jak kłamał oszukiwał i kręcił. Na dzień dzisiejszy za nic na świecie nie chciałabym aby wrocil ale ciężko pogodzić mi się z myślą, że żeni się z kochanką. A jeszcze ciężej, ze syn dla niego nie istnieje.
5808
<
#13 | Nox dnia 28.05.2017 21:13
Fakty trzeba przyjąć do wiadomości, z nimi się nie dyskutuje.
Przecież kiedy pisałaś tu pierwszy raz wiedziałaś o ślubnych planach chęci rozmnażania się partnera. Ciebie zdradził po kilkunastu latach, skąd nadzieja że ona kopnie go po dwóch.
I dobrze że żeni się z nią a nie z jakąś nieznającą go kobietą. Są siebie warci.
Dlaczego nie poszukałaś pomocy dla siebie, już wcześniej nie radziłaś sobie.
Warto było uporać się z żalem który Cię wypełnia.
3739
<
#14 | Deleted_User dnia 29.05.2017 14:15

Cytat

Dwa razy do niego pisałam, raz ze syn ma imieniny i tęskni za nim a drugi raz, że dzisiaj jego sobota.

Gargulec, a po kiego czorta Ty wchodzisz w jego relacje z dzieckiem i na siłę robisz coś za niego?
To wygląda jakbyś grała dzieckiem. Jakbyś próbowała manipulować nim, przez granie na jego uczuciach w stosunku do dziecka.
Co, on nie wie kiedy dziecko ma imieniny, że może tęsknić ???
Po kiego Ty się mieszasz w jego relacje z dzieckiem? Aby uciekając od relacji z Tobą, zaczął i uciekać od relacji z dzieckiem, przez Twoją upartą obecność obok młodego ( w znaczeniu "masz nas w pakiecie"Z przymrużeniem oka?
Nie Ty jesteś od tego, aby być za niego ojcem.
Jeśli przez tyle lat nie wykształcił osobistej i dobrej relacji z dzieckiem, to teraz ją nagle wykształci? Po co dziecku wciskać na siłę kogoś, kto ma go w czterech i tym samym przypominać dziecku co chwilkę o tym, robiąc przykrość?

Cytat

ciężko pogodzić mi się z myślą, że żeni się z kochanką. A jeszcze ciężej, ze syn dla niego nie istnieje.

Najwyraźniej nie istniał już dla niego wcześniej. Coś musiało zostać zaburzone w ich relacjach. Nie wykształciły się z jakiegoś powodu właściwie.

Może jednak to Ty powinnaś iść skorzystać z pomocy psychologa od czasu do czasu, a nie tylko wysyłać dzieciaka. Co daje Ci to samo wysyłanie dziecka, kiedy sama nie ogarniasz? Dlaczego tylko dziecko wysyłasz do psychologa, podczas gdy sama masz problem?
13177
<
#15 | gargulec dnia 29.05.2017 20:08
O matko amor czuje siÄ™ nieco"obiechana ".

Tak myślę, że gdzieś w tym opisie zabrakło kilku słów o mym dziecku.
Tak się składa, że młody jest niepełnosprawny. Jego choroba, której nazwy nie wymienię ze względu na to, że nie wiele dzieci w Polsce na to choruje a staram sie być dość anonimowa, sprawia ze syn ma pewne problemy na roznych płaszczyznach.

Wyobraź sobie amor, że masz dziecko w normie intelektualnej ale na pograniczu autyzmu. Twoja pociecha może sie świetnie rozwijać i dobrze rokowac ale muszę być spełnione pewne warunki. Wiadomo dobrzy terapeuci, rehabilitacji, nauczyciel wspomagający ale co istotne muszą być Ci sami, nie możesz ich zmieniać za często bo dziecko potrzebuje stalosci co daje mu poczucie bezpieczeństwa. Ta sama szkola, te same poranne czynności, zachowany rytm dnia. Kiedy dziecko jedzie na wycieczkę tlumaczysz po kolei jak to będzie wyglądać, że do tego plecaka zostanie spakowane to i to, autobus będzie tu i tu, rozumiesz tak po kroczku tlumaczysz wszystko aby dziecko wiedziało co sie dzieje i mialo poczucie, że nad wszystkim panuje. Im mniej zmian w życiu Twojego dziecko tym lepiej dla niego.

No i pewnego dnia rodzina się rozpada, wszystko szlag trafia, całkowity rytm życia zostaje zburzony. Ojciec na pierwsze spotkanie zabiera dziecko do młodej koleżanki, o której nikt nie wiedział, mlody jak już pisałam w normie intelektualnej potrafi dodać 2 do 2 . Ojciec znika nie odzywa sie, ma w dupie
Pewnego dnia słyszysz od terapeutki to co już wiesz, że im bardziej zmienia sie życie Twojego dziecka tym trudniej mu sie przystosować, zaczynają się zachowania agresywne jak i autoagresywne, psycholog pyta w prost czy możesz schować dumę do kieszeni i po prosić ojca dziecka aby się jednak spotykał regularnie z synem. Nie poprosisz?

Ja nie jestem w pakiecie z synem. Kontakty są jasno ustalone, zabiera dziecko z domu i odwozi do domu ba nawet nie musi mnie widzieć.

To jest jedna strona medalu.

Jak się domyślasz muszę często podpisywać rozne dokumenty dot leczenia czy rehabilitacji. To ja decyduje o sposobie leczenia, edukacji itp. natomiast obydwoje mamy pełną władzę rodzicielską. Jeżeli ojciec dziecko będzie się chciał włączyć w ta sferę życia na zasadzie pomocy w zawiezieniu syna, wyboru mądrego lekarza to ok ale jeżeli pojawi się za lat kilka i postanowi wszystko po zmieniać bo on ma prawo to już nie jest ok.
Nie wykluczam, że za parę lat 2 może 3 nie wystąpie do sądu o ograniczenie mu władzy właśnie po to aby czasem ze zwykłej złośliwości czy też nie wiadomo czego po prostu nie narobił więcej szkód, ale nie chce usłyszeć przed sądem, że utrudniałam mu kontakty z synem czy też go w tym nie wspieralam .

No i chyba ostatnia strona tego medalu.
Chciałabym aby mój syn w przyszłości wyrósł na samodzielnego dorosłego człowieka ale niekoniecznie tak musi być a ja nie jestem nieśmiertelna czy niezniszczalna. Gdyby ojciec dziecka poczuwal się do bycia ojcem to wiem, że w razie W młody ma drugi dom a nie jakiś ośrodek gdzie jest zdany na łaskę innych osób.


Nie przypominam dziecku o ojcu sprawiając mu tym przykrość.

Pisales o relacjach między ojcem a synem, które niekoniecznie musiały się wykształcić w sposób poprawny.
Wiesz amor miłość do niepełnosprawnego dziecka czasem bywa trudna, może nam matka przychodzi to łatwiej.
3739
<
#16 | Deleted_User dnia 29.05.2017 20:20
Gargulcu, jesteś jedynym światem i opoką dla syna? Co z Twoją rodziną? Co z rodziną byłego męża? Dziadkowie się odwrócili?
13177
<
#17 | gargulec dnia 29.05.2017 20:37
Nie jestem jedyna rodzina dla swojego syna. Mam siostrę, która co prawda mieszka setki kilometrów z tad ale zawsze pomoże, mlody młody ma cudownych chrzestnych. Moi rodzice już nie żyją a babcia ze strony ojca ( dziadek nie zyje) jest po stronie swojego syna. A jeżeli chodzi o dalszą rodzinę ... no cóż nawet nie wiem czy na zdjęciu byśmy ładnie wyszli ..
3739
<
#18 | Deleted_User dnia 29.05.2017 21:08
Zdjęcia rodzinne, tfu.
Bardzo się zamknęłaś w waszym światku z synem? Co ze wsparciem? Znajomymi? Przyjaciółmi? Kryzysy ciężko samej przechodzić. Jeszcze ciężej być idealną i niezastąpioną, nawet w imię miłości matczynej.
3739
<
#19 | Deleted_User dnia 29.05.2017 21:13

Cytat

O matko amor czuje siÄ™ nieco"obiechana "

Nie taki był mój zamiar, ale w sumie dobrze się stało.
Na wstępie powiem Ci, że pracowałam swego czasu z dziećmi niepełnosprawnymi, dokładnie z autystycznymi Uśmiech , więc temat całkiem dobrze znam.

Niestety tak bardzo skupiłaś się na sobie i zasłanianiu się dzieckiem, że nic nie zrozumiałaś z tego co napisałam.

To, że Twoje dziecko wymaga większej opieki niż inne, nie zmienia faktu, że jego relacje z ojcem są ich indywidualnymi relacjami. I takimi powinny pozostać.
Nadgorliwość matek, w takich sytuacjach, gorsza jest od faszyzmu. Szczególnie w sytuacjach kiedy dziecko jest chore, wymaga większej opieki, a one nie ogarniają własnego instynktu i zawłaszczają sobie dziecko.

Nie mówi Ci tego w złej wierze, tylko abyś spróbowała spojrzeć na całość problemu z dystansu. Zobaczyć swój problem nieco inaczej z boku i aby było Ci łatwiej znaleźć rozwiązania.
To Twoje dziecko jest niepełnosprawne, a nie Ty, więc nie widzę powodu dlaczego to Ty miałabyś dostawać fory.

Cytat

Ja nie jestem w pakiecie z synem. Kontakty są jasno ustalone, zabiera dziecko z domu i odwozi do domu ba nawet nie musi mnie widzieć.

Nadal mówimy o tym, że nie radzisz sobie z faktem, iż ojciec dziecka w 9 msc po odejściu od Ciebie bierze ślub?
13177
<
#20 | gargulec dnia 29.05.2017 21:25
Jak sie tak nad tym zastanowię to sama nie wiem. Na pewno jestem mniej towarzyska ze względu na brak czasu. Spotkania twarzą w twarz zamieniłam na rozmowy telefoniczne ale muszą kilka razy w miesiącu zadzwonić to przyjaciółek, z którymi znam się od lat aby wylac swoje żale i bóle a czasami aby się pochwalić, że coś mi sie udało nad czym długo pracowałam ( to działa w dwie strony one też sie zala i chwala). Ze znajomymi z pracy idziemy na piwo raz w miesiącu.
Nie jestem i nie daze do ideału. Popełniłam mnóstwo bledow i wychowawczych i w życiu codziennym. Jestem tylko człowiekiem czasem zmęczonym, czasem w złym nastroju.
Ale myślę, że w procesie rehabilitacyjnym i edukacyjnym syna jestem w tym momencie niezastąpiona.
5808
<
#21 | Nox dnia 29.05.2017 21:28
Amor

Cytat

Nadgorliwość matek, w takich sytuacjach, gorsza jest od faszyzmu. Szczególnie w sytuacjach kiedy dziecko jest chore, wymaga większej opieki, a one nie ogarniają własnego instynktu i zawłaszczają sobie dziecko.

tu o zawłaszczaniu raczej nie ma mowy i dziwne to w połączeniu z ochrzanem/słusznym/za przypominaniu facetowi że jest ojcem.

Nie radzisz sobie Gargulku ,jaki jest powód tego że nie korzystasz z terapii?
3739
<
#22 | Deleted_User dnia 29.05.2017 21:33

Cytat

tu o zawłaszczaniu raczej nie ma mowy i dziwne to w połączeniu z ochrzanem/słusznym/za przypominaniu facetowi że jest ojcem.

Nox myślę, że my obie nigdy nie zrozumiemy się w tym temacie Uśmiech
Skup się więc może na swoich postach Uśmiech
ostatnie zdanie lekko niegrzeczne apologises
3739
<
#23 | Deleted_User dnia 29.05.2017 21:36
Myślę, że powinnaś być centralną osobą, ale nie jedyną. Chcesz być niezastąpiona? To wywołuje frustrację, być może dlatego przelewasz ją na exa. Nie wystarczy, że jest nieodpowiedzialny, raczej też niereformowalny w tym zakresie. ( Najgorsze, że w nowym związku może być całkiem przyzwoitym partnerem i ojcem) .
Amor dobrze pisze, wczytaj się spokojnie, daj czas sobie, by przemyśleć, przeżyć co napisała.
13177
<
#24 | gargulec dnia 29.05.2017 22:01
Ja wiem, że nadgorliwosc jest gorsza od faszyzmu i staram się jej unikać.

To co było pomiędzy mną a byłym to jest jedna kwestia. To, że chciałabym mu oczy wydrapac czy też... ( wstawić dowolne) , to ze nie potrafię przejść do porządku dziennego nad tym, że się żeni, nad tym ze że moje marzenia, plany, poczucie bezpieczeństwa się rozsypalo to ze mam w sobie ogrom żalu, złości, poczucia niesprawiedliwości to jedno. To dotyczy nas dorosłych.
Ale to nie oznacza, że nie chciałabym aby przyjechał do młodego, aby zabrał go na wycieczkę, aby przyszedł na rehabilitację, aby był po prostu ojcem.
Nie wydrapalabym mu wtedy oczu i nie zepchnela do piekieł. Są sytuacje czy momenty gdzie własną dumę, własną zlosc trzeba schować głęboko do kieszeni.

Ciężko się patrzy na swoje dziecko, które cierpi i nie potrafi tego nawet ubrać w słowa. Na dziecko, które nie radzi sobie z emocjami i zaczyna robić sobie krzywdę.
I w takich właśnie momentach nie powiedziałabym nic i nie zrobiłbym niczego niewłaściwego gdyby przyszedł do dziecka.
Ale to nie oznacza, że gdybyśmy byli sami razem to by mnie szlag nie trafił. Gdyby jego hmm przyszła żona powiedziała choć jedno nie właściwe słowo to nie starlabym ja na pył.

Moja nienawiść do nich to jedno ale jest ojcem a syn go potrzebuje.
5808
<
#25 | Nox dnia 29.05.2017 23:38
Amor wypowiadamy swoje zdanie zgodnie z regulaminem, w którym nie jest napisane że userzy mają się zgadzać.
,, ten temat" jest tematem Gargulca.
3739
<
#26 | Deleted_User dnia 30.05.2017 00:10

Cytat

Moja nienawiść do nich to jedno ale jest ojcem a syn go potrzebuje.

Każde dziecko potrzebuje ojca, ale nie każde go ma. Nie każde ma nawet mamę. A czasem niby rodzice są z dzieckiem pod jednym dachem, a w sumie dziecko nie ma rodziców. Rozumiesz?
I wtedy trzeba sobie inaczej radzić w życiu. Szukać innych rozwiązań dla zaspokojenia potrzeb.

Masz bardzo trudną sytuację. Na pewno jesteś bardziej obciążona obowiązkami niż każda z kobiet, która ma zdrowe dzieci. I powinnaś szukać dla siebie odciążenia.
Decyzja Twojego partnera wydaje się być już ostateczną i definitywną. Jesteś więc zdana sama na siebie. I im szybciej sobie zdasz z tego sprawę tym lepiej dla Ciebie. Bo zwyczajnie szkoda Twojego czasu.

Możesz się zamknąć w tej nienawiści i poczuciu pokrzywdzenia, a możesz też wstać, ogarnąć się i udźwignąć ten cały trud nawet bez niego.

Im dłużej w tej sytuacji będziesz tkwiła w rozpamiętywaniu krzywdy i pielęgnowaniu tego stanu w sobie, tym bardziej będziesz sobie zamykać drogę do spokoju i normalności.

A z pewnością jesteś w stanie udźwignąć to co masz do udźwignięcia i być jeszcze tak szczęśliwą osobą, że głowa mała Uśmiech

W tak trudnej sytuacji w jakiej jesteś, tym bardziej powinnaś pomyśleć z troską o samej sobie i bardziej niż inni skupić się na szukaniu różnych możliwości rozwiązania swoich problemów, zamiast tracenia czasu na poddawane się tym problemom.

Masz prawo być zmęczona, masz prawo mieć czasem zły nastrój, ale przegranie swojego czasu i życia z tego powodu, byłoby już nadużyciem Z przymrużeniem oka
13177
<
#27 | gargulec dnia 30.05.2017 00:23
Dziękuję amor ja to sobie wydrukuje i powiesze Z przymrużeniem oka
13391
<
#28 | Vivienn dnia 30.05.2017 01:11
Pierwszy epitet jaki nasuwa mi się na myśl pod adresem Twojego byłego małżonka to słowo: TCHÓRZ. Rozpoczął poszukiwania na boku w momencie kiedy w waszym raju pojawiły się poważne problemy. Życie z Tobą odciął grubą krechą i w puste miejsce rozpoczął wicie nowego gniazdka z młodszą kobietą. Nie zapewni własnemu dziecku należytego mu zabezpieczenia finansowego? Są jeszcze fundusze alimentacyjne, które płaca za delikwenta, a mu wobec państwa bedzie rósł dług. Byk rozpłodowy...
I chyba muszę stwierdzic, ze to ty w tym związku miałaś jaja... Dałaś sobie radę, opiekujesz się dzieckiem wiec i kolejny news z życia Jaśnie Wielmożnego Byłego Męża zniesiesz.

Moi przedmówcy maja 100% racje sugerując Ci podjęcie terapii. Zajęcia z terapeutą dla małego super sprawa, ale musisz też pomyśleć o sobie. Syn potrzebuje silnej matki. Nie zatracaj w tym wszystkim siebie oraz własnych potrzeb.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?