Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim życzę, aby nie gorzknieć na wszystkich polach i mieć radość nawet z takich małych bzdetów, jak te życzenia. Forum specyficzne, ale wciąż pozostajemy ludźmi, życie da
Perepek
18.12.2024 09:47:05
Hej zamierzam się złożyc pozew o rozwód macie do polecenia kogos z okolic Katowic? nie wiem jak sie za to zabrac
Ozyrys1
11.12.2024 18:21:15
Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Od opisanej tutaj zdrady minęło prawie 10 miesięcy, tamto konto usunęłam, to jest ponowne. Ktoś wtedy mi doradził- szukając zemsty wykop dwa groby- nie zrobiłam nic w tym temacie. Los sam przyniósł odpowiedzi- dziewczyna, która mnie zastąpiła- kuzynka- teraz rogami drapie framugi. Jest mi smutno z tego powodu, bo pokładane nadzieje w człowieku okazały się płonne. Ktoś doradził- unikaj faceta- rozrywki jakie mu służą nie wróżą dobrze na przyszłość- ta osoba miała abslutną rację. Wszystko toczyło się w rodzinie, więc poczta pantoflowa rozchodziła się szybko. Kuzynka ciągle przebaczała każdą zdradę, tłumaczyła je sobie, co wieczór moczyła poduszki z tego powodu, tylko żeby go zatrzymać. Ale w końcu i tak została porzucona tak jak jej kuzynka wcześniej-ja. Nie obyło się bez zemsty zdradzonej i porzuconej kobiety- zasypywała byłego dwuznacznymi zdjęciami z nowym chłopakiem. Podobno porzucone kobiety są zdolne do wszystkiego. Ja rozwijam dalej relację z moim M- tutaj nie ma żadnych zachowań patologicznych- póki co. Mimo docenienia partnera za przymioty charakteru, czuję się jałową kobietą. To jest tak, że kobietom trudno zrezygnować z najlepszych genów, których szukają, ale mimo, że ten mężczyzna jest świetnie rokującym facetem- postura, inteligencja- jest śliwką robaczywką, od której lepiej trzymać się z daleka. Prześledziłam wiele tematów na tym forum, prywatna korespondencja z dwoma userami na tym forum dużo mi naświetliła- Monnonabis i Yorik- dziękuję. Najbardziej nie rozumiem zagwozdek dwóch osób z tego forum- nie wiem co zawiodło w ich schematach- są to Andrah71 i betrayed40, Andrah71- nie wspomniała przyczyn zdrady, betrayed40 nie założył temtu. Jeśli ktoś czuję, że przekraczam granicę pytając, proszę nie odpowiadać. Mężczyznę esencjonalnego poznaje się po forłmułowanych zdaniach, jak dobrze inferuje tezy życiowe- po tym ocenia się czy jest samcem alfa. Co zawodzi w zestawieniu z takim mężczyzną? Sądzą, że on był emocjonalnym mężczyzną ale to nie była emocja, której szukała ta kobieta. Co zawiodło w zestawieniu z Andarh, która idealnie wpisywała się w rolę żony?
no cóż, zdaje się, że cosik tutaj nie gra... masz faceta i czujesz się jałowo...
no i nie bardzo rozumiem...to on jest tą śliwka robaczywką ? czy ten poprzedni gościu...
no i może by tak przestać bredzić o genach zacząć zastanawiać się nad ludzmi...
może tak...kogo szukać, człowieka z krwi i kości czy dawcę genów...
powiem tak... jeżeli kobieta traktuje faceta jak w/w sliwkę robaczywkę to potem niech nie będzie zdziwiona, ze facet potraktuje ją kapcia albo pójdzie w tango...
a co do genów... może by tak...Małysz, Kubica...albo sikorski...temu ostatnio nie farciło, musiał zrezygnować z funkcji marszałka Sejmu...
zgryzlowaty kobieta może czuć się jałowo, ale woli jałowo, niż dzielić się czymś co nigdy nie będzie jej ,,własnością''...
poprzedni mężczyzna jest śliwką robaczywką,
polowanie na najlepsze geny- odpowiednia kobieta potrafi wychować naprawdę dobrze myślące dzieci. Sliwka robaczywka- czyli brak zasad...
ma faceta, który jesli jej podaruje śrubę zamiast pierścionka- ustrzeli jej gust, jestem ekscentryczką, stać mnie na pierścionki Kruk;a, ale miom marzeniem jest ja, on, organista i ksiądz- i trzy myszy kościelne... co tylko rozsierdzi jej tatę.
masz faceta i czujesz się jałowo.
(...) może by tak przestać bredzić o genach zacząć zastanawiać się nad ludzmi...
Ten system nigdy nie był zero jedynkowy Dziewczyny bardzo często sięgają po tych boskich facetów, często są też przez tych boskich wykorzystywane i porzucane - bo oni traktują teren swoich polowań niczym żerowisko. Dzisiaj jest ta, za tydzień może być kolejna...
Kto bogatemu w... dobre geny "siać je" zabroni?
W każdym z nas są dwa pragnienia - chcemy być kochani i chcemy kochać. Dokonujemy wyborów posługując się tzw. "głosem serca", ale to jest często "śliwek robaczywek" - do głosu wraca rozsądek, obniżamy kryteria wyboru wybierając jednak STABILNOŚĆ.
STABILNOŚĆ jest zawsze utrzymywana poprzez kryterium WYSTARCZAJĄCO DOBRY, czy WYSTARCZAJĄCO DOBRA.
Czasami tylko podejmujemy to ryzyko, i sięgamy po tą kuszącą gwiazdkę z nieba licząc, że się może uda. Dziewczyny - często zachodzą w ciążę i liczą na lojalność, że gdy będzie dziecko, to będzie rodzina, mąż, obowiązki. Ale albo żyją potem w strachu, że jakaś hienka zabierze im męża, albo walczą o utrzymanie się w związku - albo on idzie sobie w siną dal, po papierosy.
Gdy jednak taki supermen okazuje się "robaczywy" i odchodzi do innej - nie pozostaje im nic innego, jak albo żyć samotnie i wychowywać dzieci, albo obniżyć swoje wymagania, często do stanu: byle był facetem, miał dwie ręce, dwie nogi.
Popełniają coś bolesnego dla własnej duszy - bo choć nie są już samotne i żyje się łatwiej, opinia otoczenia też jest ważna - to jednak "to to tylko po zawodówce i po kilku piwach" pcha się im w nocy w łóżku między nogi - i trzeba to znosić przez te całe 11 minut.
przyznam się...że ta odpowiedz brzmi dla mnie jak po butelce dużego łłiiiiskacza...
ok...to może należałoby poinformować obecnego dyżurnego...że czuje się pani jałowo... ciekawe jak on się wtedy poczuje gdy się o tym dowie...
coś mi wewnątrz mnie mówi, że kolejność powinna być... on, ja, xsiądz...organistę można sobie darować w dobie sprzętu hi-fi i to nawet tylko wirtualnego z iphone x
myszy też nie są kościelne... a co pani powie na młotek zamiast śruby ?
no dlaczego myszy kościelne mają rozsierdzić tatę ? zboże trzyma w kruchcie ?
Co zawiodło w zestawieniu z Andarh, która idealnie wpisywała się w rolę żony?
Nie wiem - taką otrzymałam odpowiedź od męża. Zadałam mu podobne pytanie 3 lata temu, gdy jego romans wyszedł na jaw. Zadałam takież pytanie sobie.
Naprawdę nie wiem. On też za bardzo nie umiał się określić, co spowodowało że poszedł z tamtą do łóżka.Nie pisałam o powodach zdrady , bo skoro on sam nie wie dlaczego, to ja tym bardziej...
Wiem jedno, do ideału mi daleko i raczej nie kreowałam się w moich wypowiedziach na Świętą Nieskazitelną Żonę. Przez 20 lat żyłam sobie spokojnie, Były to lata bardzo szczęśliwe dla mnie, bo cieszyłam się że udało nam się stworzyć taką fajną , normalną rodzinę.Oczywiście bywały kłótnie i spięcia, bo w życiu codziennym to nieuniknione.
Dzisiaj dopiero doceniam to, co miałam.
A na pytanie, co zawiodło nie potrafię odpowiedzieć...
Wyczuwam tu zapach klimatu...
Ciągle ci brak byłego, tej śliwki, choćby i nawet robaczywej... brakuje ci tego klimatu...
I mógłbym napisać, że klimatyczne związki na kruchych stoją podstawach i byłaby to prawda, bo im większe zabarwienie tym dziwniejsze relacje w których próżno szukać ciepła domowego ogniska. Są jednak wyjątki, jak zawsze od reguły, są klimatyczne związki spięte małżeńskim więzem, mające dzieci, kochające się wzajem i wierne sobie.
Ale to wyjątki tylko, bardzo rzadkie wyjątki.
Co do swojego M. zastanów się czy na prawdę go kochasz i chcesz spędzić z nim resztę życia, czy jest tylko taką odskocznią, zemstą nad byłym. Jeśli jesteś z nim tylko dlatego, że M. jest stateczny, spokojny, wierny - taki materiał na odpowiedzialnego męża choć ty skrycie tęsknisz za szaleństwem klimatu - to związek ten w przyszłości nie ma szans. Albo swojego M. wykreujesz na samca alfę albo poszukaj innego który będzie statecznym, wiernym, odpowiedzialnym szalonym samcem alfa.
Rzadkie to okazy ale bywają takie.
Cytat
Mężczyznę esencjonalnego poznaje się po formułowanych zdaniach, jak dobrze inferuje tezy życiowe- po tym ocenia się czy jest samcem alfa
Skąd ty bierzesz takie życiowe mądrosci. Zawsze mnie "zadziwiają" ludzie, którzy są jednoznaczni w swoich opiniach, którzy na najtrudniejsze pytania naszej egzystencji potrafią odpowiedzieć: tak lub nie, góra, dół, lewo, prawo, w przód lub do tyłu...
Ale świat nie jest czarno-biały, nie da sie go ustawić zero-jedynkowo jak bity w komputerze, życie to nie płyta CD nagrana cyfrowo... Między czarnym i białym jest cała gama kolorów tak jak za oknem na wiosnę, w lato czy na jesieni i nawet w zimie świat nie jest czarno-biały. Klimat też ma wiele odcieni, trzeba znaleźć ten swój, dla siebie, najbardziej pasujący.
I jeśli kiedyś trafił ci się ktoś, kto mówił o przekraczaniu granic - nie wierz w to, nie wszystkie granice są do przekraczania, są takie których nie tylko nie powinno się przekraczać, ale których przekraczać nie wolno.
Andarh71- dziękuję za odp, dla mnie jesteś jedną z nielicznych kobiet, z której bym się wzorowała z tego forum, w ciemię bita nie byłaś od samego początku. Advokat_D czy nick zdradza, że być może jestes na wojewódzkiej liście danej aplikacji, czy podobnie jak Keanu Revees znasz różnicę pomiędzy alternatywą rozłączną i nierozłączną, użyłeś implikacji w odpowiedzi. Zdziwiłbyś się ale mnie samce alfa podkręcają korbę w bezpośrednim kontakcie a także w tym internetowym. Yorik-alfa, betryed40- alfa, Pyrra-alfica, monnonabis- beta, zgryzlowaty-beta, Adwokat_diabła- coś czuję że jesteś alfą, Ramirez- beta, Avenious- alfica, więcej nie oceniłam, bo za dużo się nie wypowiadają. Nie poświęcę przecież wygodnego, spokojnego życia dla emocjonalnego tornada w życiu, ten klimat z przeszłości już jest przeszły, nie będę odgrzewać starych kotletów. Taki alfa czasem winduje do góry i degraduje jednocześnie, mam zbyt dużo zobowiązań żeby spędzić życie na odganianiu samic, byciu zazdrosną. Ta degradacją strasznie upokarza, po opadnięciu emocji czułam się porzucona, wykorzystana, nie za fajne uczucie, bo ja lubię mieć non stop dobre samopoczucie. Nie mogę konkurować z całym haremem, nie chcę, nie piszę się na to. Nie jestem czarno biała- uwierz. Mój były nigdy nie wykuje 500 stonnicowej kobyły w jedeń dzień, mój ówczesny nigdy nie złapie mnie tak za uda, nie odnajdzie ich w taki sposób w kaskadzie pastelowych falban. Ja wybieram mola książkowego. Mam nadzieje że mój głód emocji mne po kilku latach nie zmoży... i nie zniszczę mu życia, przepłaczę wszystkie moje pragnienia w poduszkę, robię to od kilku już lat...i żyję.
Pytałaś co zawiodło w schemarach innych.A co zawiedzie w twoim?Wtapiasz się w związek ,na jak długo?Moim zdaniem nie odkrywasz przed partnerem swoich potrzeb,którym akurat on by nie sprostał.By mieć spokojne poukładane,bezpieczne życie wystarczy zakasać samemu rękawy.Ale jeżeli ktoś potrzebuje ognia w związku to z ułożonym partnerem szybko zrobi się zimno.Nie każdy ,,brutal"to zaliczeniowiec.
Komentarz doklejony:
nie czujesz że okłamujesz partnera, że on ma w głowie twoją wizję inną od oryginału?Czy gdyby po ślubie okazało się że on jest nie jest molem książkowym ale udawał by ukryć ciemną stronę charakteru nie czułabyś się oszukana?Niektórzy dopiero w małżeństwie odkrywają swoje potrzeby i okazuje się ze małżeństwo ich bardzo rozczarowało.Ty już te potrzeby znasz ale do ich zaspokojenia bierzesz pod rozwagę tylko dwóch kandydatów,a co z resztą panów?
Czy samiec alfa czy beta?... Jakie to ma znaczenie? Czy swój związek odczuwasz poprzez pryzmat oceny otoczenia (w tym również ex)???. Jeśli jest miłość, przyjaźń, chemia... to jeśli są wątpliwości to chyba trochę innego kalibru...Zastanów się czy Twój obecny związek to nie jedynie "chwilówka"...
Po co kupować harmonię, która nie gra już na starcie. Wyląduje zakurzona na szafie. Prędzej czy później dmuchnie się w trąbkę czy flecik, chociażby z ciekawości.
Co będzie jak się spodoba dmuchanie, zwłaszcza gdy małe harmonijki będą wisieć na plecach ?
Tragedia życiowa.
Nox, jagodalesnaYorik- dzięki za odpowiedź Panie Yorik'u dmuchnąć to ja bym mogła Cie...- <joke> dmuchanie jej się nie podoba, bo po opadnięciu emocji zostaje zawsze z niczym...
Komentarz doklejony: Noxmasz dużo racji, ale ja nie dam rady upilnować haremu, nie mogę wytrzymać tego opadnięcia emocji- góra, dół, bezsensu...
BTy znowu o byłym?Bierzesz pod uwagę dwa niepełnowartościowe egzemplarze w stosunku do twoich potrzeb.Masz d o p i e r o 22lata, zakładasz że to koniec twoich możliwości ? a obecny partner nie byłby szczęśliwszy w przyszłości z mniej temperamentną panną?
Nox kocham mojego ówczesnego, związek ze mną dowartościowuje go konkretnie, nawet doktorzy na wydziale zwracają mu uwagę, że pałuje taką laskę... trochę jest zazdrosny bo we mnie duzo ludzi trąca...
Dowartościowanie laską w związku nie jest najważniejsze gorzej jak ta laska nie będzie zaspokojona przez dowartościowanego.Bo jego nabyta wartość szybciutko walnie o glebę.Powodzenia.
Nox dziękuję że zadajesz mi pytania kierunkowe za dużo śliwek robaczywek było w moim życiu, trącali bym uległa, on jest inny, nie wykorzystuje mnie, dba o mnie, jestem obiektem seksualnym, ale on mnie tak nie traktuje... czasem gdy idziemy razem przez miasto, to faceci dają mi do zrozumienia, że ktoś taki pałuje taką laskę- ale mnie to nie obchodzi, ciągle pada lalunia nawet na wydziale, kolegom z roku dłonie się trzęsą gdy wręczają mi swoje publikacje, wiem że dzialam na ludzi, i na M- ale tylko M ma do mnie prawo własności.
Zwiazek powinie rozwijac, bodzcowac...ale co ma wspolnego z dowartosciowaniem???? Mowisz o nim "ktos taki"... jakos tego nie czuje, ze go kochasz, gdyz nie ma milosci bez szacunku...
Komentarz doklejony:
Pachnie mi to tania mitomania. Sorry
jagodalesna faceci dają mi do zrozumienia, że ktoś taki pałuje taką laskę- bez obrażania, ludzie mają problemy ze zrozumieniem prostych słów, a co dopiero całych sekwencji. Faceci to akcentują, nie ja- napisałam obok, że mnie to nie obchodzi! Rejestruję to jak odbierają partnera inni, myślisz, że tym się przejmuję, nie bardzo. Zawsze w związku ktoś błyszczy bardziej, ma wyższą pozycję społeczną, łatwiej takiej osobie odejść bo od zawsze walą do niego ludzie. A jak ktoś błyszczy mniej- czasem nikt nie uderza. Ważne jest aby ludzie wyłapywali akcentuację w danym zdaniu, Pani nie wyłapała. I ten wątek to żadna mitomania- jeden z administratorów zna mnie, wie jak wyglądam, dawałam mu do weryfikacji niektóre dane- więc wątek jak najbardziej realny- vide-,,patrz'' Yorik . Męczę te forum już ostatni raz, dużo się tu dowiaduję od poszczególnych osób.
Zawsze w związku ktoś błyszczy bardziej, ma wyższą pozycję społeczną, łatwiej takiej osobie odejść bo od zawsze walą do niego ludzie. A jak ktoś błyszczy mniej- czasem nikt nie uderza.
Nie ma to, jak świetnie się w zyciu ustawić. Jak trafi się coś lepszego, łatwo się ewakuować. W razie czego lepiej porzucać niż być porzuconym, a wytłumaczenie się zawsze znajdzie
Yorik ludzie to śliwki robaczywki- ,,Ludzie podświadomie chcą odnieść korzyść z uwagi na drugiego człowieka- nazwałem go rachunkiem przyjemności- Jeremy Bentham. Ludzie podejmują decyzje za zasłoną niewiedzy- veil of ignorance- John Rawls. Nie wpuszczę do mojego życia więcej niż jedną osobę, jeden odpowiedni człowiek wybrany na przednówku życia rozwinięty w rodzinie o wysokokulturowej tradycji a nie na jakiejś zgniliźnie. Duże miasta są wysoko i nisko kulturowe, wysoko- opery, teatry. nisko- więzienia. To od Ciebie zależy czy znasz większosć oper ,,Złotego dziecka'' czy też nie. Największą zglinizną z miast Łódź- dużo by wymieniać; łowcy skór itp. Ważne skąd pochodzisz, kto Cię wychowuje, co przezyłeś.
Związek to nic innego jak wzajemny układ, dwie osoby na coś się zgadzają. W pierwszym związku zgadzałaś się na adorowanie przez samca alfa , ale z prawem wyłączności.Gość zapomniał,albo nie miał chęci na tą wyłączność i zabolało.Brak zgody jednej strony na któryś z wielu punktów umowy. W drugim związku chyba jest podobnie. Chłopak nie jest świadomy w jaki układ się wpakował. Robi za towar zastępczy , więc w twoich oczach jego gwarancja i okres przydatności do użycia szybciutko się skończy.Albo uznasz go za kogoś kogo chciałaś , z jego zaletami i wadami , no i nie będziesz go ulepszać do swojej wizji supermana albo puść go wolno. Prędzej czy pózniej go skrzywdzisz. Fakt ,że się było kimś innym w związku niż tym drugim , mniej ważnym boli jak cholera. Niektórzy gdy nabierają takiej świadomości robią różne dziwne rzeczy , między innymi potwierdzają swoją wartość w ramionach innych. Zresztą w tym układzie Ty również szukasz potwierdzenia swej wartości , z tą różnicą ,że masz inną skalę porównawczą,inne mierniki.I tego nowego chłopaka właśnie dobrałaś sobie wg nie tych mierników którymi się normalnie posługujesz.
Z uporem maniaka będę powtarzał, że go skrzywdzisz, choć teraz tego nie chcesz, bo kierujesz się rozsądkiem. Będziecie żyli obok siebie, udając, że jesteście razem.
Mimo, że mu imponujesz i wiele możesz nauczyć, dla niego najlepsza była by szara myszka.
Największe błędy powstają na początku, potem ludzie się dziwią.
Popadasz w skrajności, odbiłaś w drugą stronę wbrew swej naturze, to się mści prędzej czy później; Spotkasz faceta, który będzie odczuwał wszystko tak jak Ty, przeżywał razem z Tobą tak jak Ty i Cię uzupełniał, co zrobisz?
Będziesz męczennicą walczącą sama z sobą w imię rozsądku z którą obecny (nie ówczesny, jak go podświadomie już teraz dobrze określasz) ma być szczęśliwy? Przez jakiś czas tak, póki nie zacznie lepiej widzieć, gdy mu się wzrok poprawi.
Dobre dopasowanie to gwarancja sukcesu, chyba, że jesteś w stanie zrezygnować z siebie dla wymiernych korzysci, zasobów faceta. Trąci to wyrachowaniem. Jeśli dla niego to też świadoma tranzakcja i dobrze wie w co wchodzi, to czemu nie, ale raczej on dopiero uczy się życia;
...Z uporem maniaka będę powtarzał, że go skrzywdzisz,.."a ja to powtórzę zakańczając tu moją wizytę.Zrobisz tak bo jesteś teoretyk,mądrala i nie rozumiesz tego co piszę ja ,Yorik Apologises.CZułaś się skrzywdzona mimo że rozstanie z Pawłem to była wasza wspólna decyzja.Ty skrzywdzisz M bo nie widzisz różnicy w potrzebach.Sama miłość w związku nie wystarczy jeżeli potrzeby seksualne się rozjeżdżają.Myślę że z takim,, wyszczekaniem" zawsze sobie poradzisz ale chłopak niekoniecznie wie w co się pakuje a to właśnie on poniesie konsekwencję związku z tobą.
Daleko posunięty konsumpcjonizm emocji. Dżuma pokoleniowa.
Życzę Tobie abyś w miarę szybko znalazła sobie samca alfę, najlepiej z odpowiednią marką samochodu (wiecie o jakim myślę, nie chcę robić kryptoreklamy:-) abyś ze swoją nienaganną aparycją dobrze komponowała się z kolorem tapicerki.
Wtedy też potrzeby, samopoczucie własne jak i opinia otoczenia staną się spójną całością, wszystkie puzzle będą pasować i wszyscy będa żyli długo i szczęśliwie:-)
Dziekuję wszystkim, którzy odezwali się na forum szczególnie Yorik'owi, apologise'owi, Nox, Jagodzieleśnej.JagodaleśnaMyślisz, że nie jestem uwolniona od warunków ekonomicznych, mylisz się, Taty już nie będzie, mnie już nie będzie, ale działalność taty będzie trwała. Po osiągnięciu jakiegoś pułapu w konsumpcji, przyrost zadowolenia jest coraz mniejszy, forsa mi nie podkręca aż tak korby. Ludzie udają nieustosunkowanych, żeby pszczólki nie zlatywały się do miodku, a to że czują się bezpiecznie finansowo to wiedza tylko dla nich.
no i nie bardzo rozumiem...to on jest tą śliwka robaczywką ? czy ten poprzedni gościu...
no i może by tak przestać bredzić o genach zacząć zastanawiać się nad ludzmi...
może tak...kogo szukać, człowieka z krwi i kości czy dawcę genów...
powiem tak... jeżeli kobieta traktuje faceta jak w/w sliwkę robaczywkę to potem niech nie będzie zdziwiona, ze facet potraktuje ją kapcia albo pójdzie w tango...
a co do genów... może by tak...Małysz, Kubica...albo sikorski...temu ostatnio nie farciło, musiał zrezygnować z funkcji marszałka Sejmu...
poprzedni mężczyzna jest śliwką robaczywką,
polowanie na najlepsze geny- odpowiednia kobieta potrafi wychować naprawdę dobrze myślące dzieci. Sliwka robaczywka- czyli brak zasad...
ma faceta, który jesli jej podaruje śrubę zamiast pierścionka- ustrzeli jej gust, jestem ekscentryczką, stać mnie na pierścionki Kruk;a, ale miom marzeniem jest ja, on, organista i ksiądz- i trzy myszy kościelne... co tylko rozsierdzi jej tatę.
Cytat
(...) może by tak przestać bredzić o genach zacząć zastanawiać się nad ludzmi...
Ten system nigdy nie był zero jedynkowy Dziewczyny bardzo często sięgają po tych boskich facetów, często są też przez tych boskich wykorzystywane i porzucane - bo oni traktują teren swoich polowań niczym żerowisko. Dzisiaj jest ta, za tydzień może być kolejna...
Kto bogatemu w... dobre geny "siać je" zabroni?
W każdym z nas są dwa pragnienia - chcemy być kochani i chcemy kochać. Dokonujemy wyborów posługując się tzw. "głosem serca", ale to jest często "śliwek robaczywek" - do głosu wraca rozsądek, obniżamy kryteria wyboru wybierając jednak STABILNOŚĆ.
STABILNOŚĆ jest zawsze utrzymywana poprzez kryterium WYSTARCZAJĄCO DOBRY, czy WYSTARCZAJĄCO DOBRA.
Czasami tylko podejmujemy to ryzyko, i sięgamy po tą kuszącą gwiazdkę z nieba licząc, że się może uda. Dziewczyny - często zachodzą w ciążę i liczą na lojalność, że gdy będzie dziecko, to będzie rodzina, mąż, obowiązki. Ale albo żyją potem w strachu, że jakaś hienka zabierze im męża, albo walczą o utrzymanie się w związku - albo on idzie sobie w siną dal, po papierosy.
Gdy jednak taki supermen okazuje się "robaczywy" i odchodzi do innej - nie pozostaje im nic innego, jak albo żyć samotnie i wychowywać dzieci, albo obniżyć swoje wymagania, często do stanu: byle był facetem, miał dwie ręce, dwie nogi.
Popełniają coś bolesnego dla własnej duszy - bo choć nie są już samotne i żyje się łatwiej, opinia otoczenia też jest ważna - to jednak "to to tylko po zawodówce i po kilku piwach" pcha się im w nocy w łóżku między nogi - i trzeba to znosić przez te całe 11 minut.
Zgniły kompromis.
W sumie, dramat własnych wyborów...
ok...to może należałoby poinformować obecnego dyżurnego...że czuje się pani jałowo... ciekawe jak on się wtedy poczuje gdy się o tym dowie...
coś mi wewnątrz mnie mówi, że kolejność powinna być... on, ja, xsiądz...organistę można sobie darować w dobie sprzętu hi-fi i to nawet tylko wirtualnego z iphone x
myszy też nie są kościelne... a co pani powie na młotek zamiast śruby ?
no dlaczego myszy kościelne mają rozsierdzić tatę ? zboże trzyma w kruchcie ?
Komentarz doklejony:
Ramirez Dziekuję za odpowiedź.
Cytat
Nie wiem - taką otrzymałam odpowiedź od męża. Zadałam mu podobne pytanie 3 lata temu, gdy jego romans wyszedł na jaw. Zadałam takież pytanie sobie.
Naprawdę nie wiem. On też za bardzo nie umiał się określić, co spowodowało że poszedł z tamtą do łóżka.Nie pisałam o powodach zdrady , bo skoro on sam nie wie dlaczego, to ja tym bardziej...
Wiem jedno, do ideału mi daleko i raczej nie kreowałam się w moich wypowiedziach na Świętą Nieskazitelną Żonę. Przez 20 lat żyłam sobie spokojnie, Były to lata bardzo szczęśliwe dla mnie, bo cieszyłam się że udało nam się stworzyć taką fajną , normalną rodzinę.Oczywiście bywały kłótnie i spięcia, bo w życiu codziennym to nieuniknione.
Dzisiaj dopiero doceniam to, co miałam.
A na pytanie, co zawiodło nie potrafię odpowiedzieć...
Ciągle ci brak byłego, tej śliwki, choćby i nawet robaczywej... brakuje ci tego klimatu...
I mógłbym napisać, że klimatyczne związki na kruchych stoją podstawach i byłaby to prawda, bo im większe zabarwienie tym dziwniejsze relacje w których próżno szukać ciepła domowego ogniska. Są jednak wyjątki, jak zawsze od reguły, są klimatyczne związki spięte małżeńskim więzem, mające dzieci, kochające się wzajem i wierne sobie.
Ale to wyjątki tylko, bardzo rzadkie wyjątki.
Co do swojego M. zastanów się czy na prawdę go kochasz i chcesz spędzić z nim resztę życia, czy jest tylko taką odskocznią, zemstą nad byłym. Jeśli jesteś z nim tylko dlatego, że M. jest stateczny, spokojny, wierny - taki materiał na odpowiedzialnego męża choć ty skrycie tęsknisz za szaleństwem klimatu - to związek ten w przyszłości nie ma szans. Albo swojego M. wykreujesz na samca alfę albo poszukaj innego który będzie statecznym, wiernym, odpowiedzialnym szalonym samcem alfa.
Rzadkie to okazy ale bywają takie.
Cytat
Skąd ty bierzesz takie życiowe mądrosci. Zawsze mnie "zadziwiają" ludzie, którzy są jednoznaczni w swoich opiniach, którzy na najtrudniejsze pytania naszej egzystencji potrafią odpowiedzieć: tak lub nie, góra, dół, lewo, prawo, w przód lub do tyłu...
Ale świat nie jest czarno-biały, nie da sie go ustawić zero-jedynkowo jak bity w komputerze, życie to nie płyta CD nagrana cyfrowo... Między czarnym i białym jest cała gama kolorów tak jak za oknem na wiosnę, w lato czy na jesieni i nawet w zimie świat nie jest czarno-biały. Klimat też ma wiele odcieni, trzeba znaleźć ten swój, dla siebie, najbardziej pasujący.
I jeśli kiedyś trafił ci się ktoś, kto mówił o przekraczaniu granic - nie wierz w to, nie wszystkie granice są do przekraczania, są takie których nie tylko nie powinno się przekraczać, ale których przekraczać nie wolno.
Advokat_D czy nick zdradza, że być może jestes na wojewódzkiej liście danej aplikacji, czy podobnie jak Keanu Revees znasz różnicę pomiędzy alternatywą rozłączną i nierozłączną, użyłeś implikacji w odpowiedzi. Zdziwiłbyś się ale mnie samce alfa podkręcają korbę w bezpośrednim kontakcie a także w tym internetowym. Yorik-alfa, betryed40- alfa, Pyrra-alfica, monnonabis- beta, zgryzlowaty-beta, Adwokat_diabła- coś czuję że jesteś alfą, Ramirez- beta, Avenious- alfica, więcej nie oceniłam, bo za dużo się nie wypowiadają. Nie poświęcę przecież wygodnego, spokojnego życia dla emocjonalnego tornada w życiu, ten klimat z przeszłości już jest przeszły, nie będę odgrzewać starych kotletów. Taki alfa czasem winduje do góry i degraduje jednocześnie, mam zbyt dużo zobowiązań żeby spędzić życie na odganianiu samic, byciu zazdrosną. Ta degradacją strasznie upokarza, po opadnięciu emocji czułam się porzucona, wykorzystana, nie za fajne uczucie, bo ja lubię mieć non stop dobre samopoczucie. Nie mogę konkurować z całym haremem, nie chcę, nie piszę się na to. Nie jestem czarno biała- uwierz. Mój były nigdy nie wykuje 500 stonnicowej kobyły w jedeń dzień, mój ówczesny nigdy nie złapie mnie tak za uda, nie odnajdzie ich w taki sposób w kaskadzie pastelowych falban. Ja wybieram mola książkowego. Mam nadzieje że mój głód emocji mne po kilku latach nie zmoży... i nie zniszczę mu życia, przepłaczę wszystkie moje pragnienia w poduszkę, robię to od kilku już lat...i żyję.
Komentarz doklejony:
nie czujesz że okłamujesz partnera, że on ma w głowie twoją wizję inną od oryginału?Czy gdyby po ślubie okazało się że on jest nie jest molem książkowym ale udawał by ukryć ciemną stronę charakteru nie czułabyś się oszukana?Niektórzy dopiero w małżeństwie odkrywają swoje potrzeby i okazuje się ze małżeństwo ich bardzo rozczarowało.Ty już te potrzeby znasz ale do ich zaspokojenia bierzesz pod rozwagę tylko dwóch kandydatów,a co z resztą panów?
Po co kupować harmonię, która nie gra już na starcie. Wyląduje zakurzona na szafie. Prędzej czy później dmuchnie się w trąbkę czy flecik, chociażby z ciekawości.
Co będzie jak się spodoba dmuchanie, zwłaszcza gdy małe harmonijki będą wisieć na plecach ?
Tragedia życiowa.
Komentarz doklejony:
Noxmasz dużo racji, ale ja nie dam rady upilnować haremu, nie mogę wytrzymać tego opadnięcia emocji- góra, dół, bezsensu...
Komentarz doklejony:
Pachnie mi to tania mitomania. Sorry
Cytat
Nie ma to, jak świetnie się w zyciu ustawić. Jak trafi się coś lepszego, łatwo się ewakuować. W razie czego lepiej porzucać niż być porzuconym, a wytłumaczenie się zawsze znajdzie
Mimo, że mu imponujesz i wiele możesz nauczyć, dla niego najlepsza była by szara myszka.
Największe błędy powstają na początku, potem ludzie się dziwią.
Popadasz w skrajności, odbiłaś w drugą stronę wbrew swej naturze, to się mści prędzej czy później; Spotkasz faceta, który będzie odczuwał wszystko tak jak Ty, przeżywał razem z Tobą tak jak Ty i Cię uzupełniał, co zrobisz?
Będziesz męczennicą walczącą sama z sobą w imię rozsądku z którą obecny (nie ówczesny, jak go podświadomie już teraz dobrze określasz) ma być szczęśliwy? Przez jakiś czas tak, póki nie zacznie lepiej widzieć, gdy mu się wzrok poprawi.
Dobre dopasowanie to gwarancja sukcesu, chyba, że jesteś w stanie zrezygnować z siebie dla wymiernych korzysci, zasobów faceta. Trąci to wyrachowaniem. Jeśli dla niego to też świadoma tranzakcja i dobrze wie w co wchodzi, to czemu nie, ale raczej on dopiero uczy się życia;
Życzę Tobie abyś w miarę szybko znalazła sobie samca alfę, najlepiej z odpowiednią marką samochodu (wiecie o jakim myślę, nie chcę robić kryptoreklamy:-) abyś ze swoją nienaganną aparycją dobrze komponowała się z kolorem tapicerki.
Wtedy też potrzeby, samopoczucie własne jak i opinia otoczenia staną się spójną całością, wszystkie puzzle będą pasować i wszyscy będa żyli długo i szczęśliwie:-)
hmm..Nox, a do zespołu Archeo nie potrzebujesz członka ?