Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim życzę, aby nie gorzknieć na wszystkich polach i mieć radość nawet z takich małych bzdetów, jak te życzenia. Forum specyficzne, ale wciąż pozostajemy ludźmi, życie da
Perepek
18.12.2024 09:47:05
Hej zamierzam się złożyc pozew o rozwód macie do polecenia kogos z okolic Katowic? nie wiem jak sie za to zabrac
Ozyrys1
11.12.2024 18:21:15
Hagi 10
Nie wie że rozmawiałam z jego eks kochankami, nie wie że wiem że kłamie. Trzymam dowody zabezpieczone do rozwodu. Ostatnia eks będzie zeznawać, natomiast ta "swobodna" sprzed dwóch
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Witam. Znalazłam sie tu z niecodziennym "problemem". Otóż jakiś czas temu rozstałam się z wieloletnim partnerem, zerwane zaręczyny, krzyk, płacz i ból. Zdradził. Nie wybaczyłam. Od tamtej sytuacji minął ponad rok. Gdzieś tam po drodze zatraciłam seksapil i zainteresowanie płcią przeciwną, stałam sie oziebła i nieprzystępna. Zamknęłam się na flirt itp. do tego stopnia, że nie jestem w stanie odrozróznić męskiego zainteresowania od zwykłej uprzejmości. Być może to nie jest odpowiednie miejsce na tego typu pytania, ale nie mam kogo sie poradzić. Los uznał, że za mało mnie doświadczył i gratisowo dorzucił chorobę oczu (jaskrę). Na początku marca (2 dni po moich urodzinach) wylądowałam na ostrym dyżurze z ostrym atakiem jaskry lewego oka. Następnego dnia przeszczepiono mi soczewkę i poinformowano, że prawe oko tez czeka ta sama operacja. Tak więc w młodym wieku stałam się inwalidą. Moje poczucie własnej wartosci spadlo do minimum. I wtedy pojawil sie promyk - on. Niesmiały, skryty, z sercem na dłoni (moj lekarz prowadzacy, ma ok.28 lat i widać, że nie radzi sobie z kobietami, na pewno nie jest typem podrywacza). Był wobec mnie na początku bardzo niesmialy, ale na oddziale lezalam ponad tydzien i w tym czasie powoli ewoluował, osmielil sie wzgledem mojej osoby. Zainteresowalam sie nim pare tygodni po wyjsciu ze szpitala. Sama nie jestem w stanie ocenic jego zamiarow wobec mnie, bo sie na tym nie znam. Zawsze, gdy sie spotykamy w szpitalu pierszy sie wita, patrzy długo w oczy i usmiecha sie od ucha do ucha, tak, ze caly promienieje. Robi wszystko o co go poprosze, zagaduje pod byle pretekstem. Były delikatne musniecia dloni, niby to przypadkiem, przy podawaniu przedmiotow. W mojej obecnosci sie ozywia, stara sie byc widoczny. Podczas rozmowystaje bardzo blisko mnie, ocierajac sie swoim ramieniem o moje. Czy wszystko to moze skladac sie na fakt, ze jest mna zaninteresowany, czy to tylko wyraz troski, wspolczucia czy tez moze litosci? I co z tym zrobic? Nie chce sie wyglupic. Ostatnio czuje sie strasznie samotna i wyalienowana. Chcialabym sprobowac kogos poznac, przelamac sie. Czy warto ryzykowac? Mi rowniez brak smialosci, stad moje rozterki. Wybaczcie jesli watek wyda Wam sie smieszny.
Odpowiedź powinna zawierać się w jednym słowie. Zaryzykuj.
W zasadzie nic co dotyczy życia, wyborów z nim związanych nie jest śmieszne. Jedna uwaga jaka nasuwa się po przeczytaniu tekstu (owszem rozumiem, że schowana za ekranem a face to face to zasadnicza różnica) nie jesteś zupełnie wycofana, zamknięta. Umiesz zaakcentować co dla Ciebie istotne, potrafisz przekazać emocje. Będzie dobrze. Ciąg dalszy terapii może być bardzo interesująco i wyleczyć nie tylko oczy. Powodzenia.
Witaj.
Najpierw delikatnie go podpytaj czy jest wolny. Dobrze pewnie wiesz ile kobiet marzy aby zostać Panią Doktorową. Jeżeli jest wolny ryzykuj to jak trafienie szóstki w totka
tezeusz, mój problem polega na tym, ze nie wiem jak go osmielic, pokazać, że ja też jestem nim zainteresowana. Najzwyczajniej boje się odrzucenia i osmieszenia. Brak mi pewności, co do sygnałów jakie mi wysyła. Chciałabym, aby to on zrobił pierwszy decydujący krok - zaprosił na kawę/herbatę.
kaz, nie wybiegam myslami tak daleko na przód - Pani Doktorowa, dla mnie to raczej pewnego rodzaju przełom towarzyski, nic ponadto. Obrączki nie nosi i jestem przekonana, ze nie ma partnerki. Dlaczego? Bo jest młody, skupiony na karierze i brak mu zwyczajnie czasu. Dodatkowo jest niesmiały i skryty,a jak wiadomo takim mężczyzna ciężej jest otworzyc się na kobiety.Specyfiką oddziału okulistycznego jest to, izdominuja tam sami starsi ludzie. Byłam rodzynkiem, młoda kobietą.Dało się odczućozywienie na oddziale wśród personelu medycznego. Byc może mój lekarz postanowił wykorzystac sytuację, nie wiem. Co właściwie powinnam zrobić? Jak zachęcić, ale nie wyjśc na idiotkę?
Nie baw się w podchody, lecz bądz sobą. Jeśli po Twoich przejściach jeszcze nie potrafisz być sobą, to się wpierw odnajdź.
Przenoszenie demonów przeszłości na nowy związek kiepsko rokuje.
Suchy64, nie zrozumiałes mojego problemu. To kwestia niesmiałosci i braku wiary we własne sily zarowno w jego przypadku jak i w moim. Problemem jest to, że oboje jestesmy soba zainteresowani (tak sadze), a mimo to nie potrafimy wykonac pierwszego kroku.
Zgadzam się z Nickiem.
A jesli to naprawdę bardzo nieśmiały egzemplarz... i nie przejmie inicjatywy... to może w pewnym momencie warto wziąć sprawy w swoje ręce i... np. podarować Mu "jako dowód wdzięczności za wspaniałą opiekę" własnoręcznie upieczone ciasto (ostatnio ktoś mi relacjonował taką skuteczną (?) metodę... ;-))) i/lub wygadać się, że masz dwa bilety do teatru, a koleżanka zachorowała i... szukasz miłego towarzystwa ("może Pan miałby czas...??? ;-)
Albo w ostateczności powiedzieć, że Go naprawdę bardzo polubiłaś i... nie wiesz, co masz z tym zrobić...
Może któryś z tych pomysłów zdecydujesz się zrealizować... nawet jeśli się nie uda, to przynajmniej będziesz wiedziała na czym stoisz - nie będziesz miesiącami tkwiła w miejscu wzdychając do swoich pięknych marzeń...
Tylko może spróbuj wcześniej jednak sprawdzić, czy na pewno jest wolny...
To że zabiegowiec nie nosi obrączki może nic nie znaczyć...
Trzymam kciuki!!!
Akcja z ciastem odpada. On jest własciwie niewiele starszy: 2, 3 lata, to by wyglądało co najmniej zabawnie. Wybaczcie. Pomyslałam o tym, by ewentualnie ponownie poprosic go o jakąś przysługe związaną ze szpitalę, a potem mu powiedzieć: mój dług wdzięczności robi sie coraz większy, prosze mi dać znać, gdy limit sie wyczerpie i przyjdzie czas zapłaty. Myślicie, ze to dobry pomysł? I czy zinterpretuje to tak jakbym chciała?
... powiedzieć: mój dług wdzięczności robi sie coraz większy, prosze mi dać znać, gdy limit sie wyczerpie i przyjdzie czas zapłaty. Myślicie, ze to dobry pomysł? I czy zinterpretuje to tak jakbym chciała.."mnie się taki tekst nie podoba a interpretacja mężczyzny może daleko odbiegać od zamysłu twojego. ja pomyślałabym o rodzaju łapówki.Po pierwsze nie sugeruj się jego nieśmiałością,zapracowaniem i brakiem obrączki,bo to o niczym nie świadczy Mógł ożenić się na studiach tym bardziej że na kier medycznych przeważają dziewczyny.Ze względów epidemiologicznych noszenie obrączek/pierścionków/zegarów jest zabronione. W szpitalu są też atrakcyjne pielęgniarki zainteresowane lekarzami.Zapytaj wprost czy w domu czeka żona bo jeżeli nie to za to co dla ciebie zrobił chciałabyś go zaprosić na kawę.Albo najpierw przepytaj pielęgniarki lub salową.Można zacząć od przyszpitalnej kawiarenki.Nie proś go o kolejną przysługę,jak przepytasz personel o jego stan cywilny to pod pretekstem opinij o chorobie wydumanej cioci zagadaj i przejdź do zaproszenia.W razie czego powiedz że dobrze ci się z nim rozmawia i chętnie napijesz się z nim/kawy ,wina/ więc gdyby miał ochotę na spotkanie to ...zostawiasz swój nr telefonu.
A gdzie Ty się tak spieszysz Must ? Ja na Twoim miejscu poczekałabym , aż Pan Nieśmiały jednak się ośmieli. Czemu chcesz sobie i jemu odebrać przyjemność z przełamywania przez niego barier ? Może daj mu się wykazać, daj mu być mężczyzną i nie przyspieszaj biegu wypadków. Zwłaszcza, że nie do końca wiadomo, czy coś sobie nie napompowałaś w głowie i może widzisz to, co chcesz widzieć.
Zamknęłam się ... nie jestem w stanie odróżnić męskiego zainteresowania od zwykłej uprzejmości
Zostałaś (jak większość tutaj) pokaleczona przez partnera, chciałabyś kogoś poznać, a jednocześnie boisz się tego. W dodatku masz problem z niską samooceną - i możesz mieć problem z prawidłową detekcją sygnałów.
Oczywiście, mogę się mylić - ale lekarze to specyficzna zawodowo grupa ludzi - i raczej powinni wiązać się w swojej grupie zawodowej, by nikogo nie ranić.
Jak sama zauważyłaś, byłaś jedyną fajną laską w szpitalnej grupie. Młody lekarz mógł reagować zupełnie jak samiec - ożywiać się, prężyć muskuły - to jest już w genetyce - polecam film tłumaczący to zjawisko: http://youtu.be/-X37FwETciI
Oczywiście, może być nieśmiały, więc jedyne logiczne co trzeba z tym zrobić, to metoda trzech podejść. Doskonałym pomysłem jest teren neutralny - czyli propozycja wyprawy do kina, czy teatru.
Nie zrażaj się, gdy odpowie, że w tym dniu akurat nie może - lekarze to zapracowany ludek, o różnych porach dyżurów i kilku etatach w różnych szpitalach - więc trafienie z czasem w lukę to spore wyzwanie. Przed propozycją, może warto na samym wstępie w rozmowie podpytać, czy czasem nie jest żonaty, bo przecież głupio by było temat drążyć.
Jeśli raz odmówi, zapytaj czy w tygodniu możesz zadzwonić - za klika dni warto powtórzyć propozycję. I znowu. Jak się nie uda do trzech razy - znaczy, że temat zamknięty, ale... nic straconego.
Jak znaleźć kogoś sensownego? Oczywiście, lepiej nie w knajpie, chociaż czasem się trafi.
Działały z reguły zawsze metody - ich wielu i Ty jedna. Zapisz się może jak się już wykurujesz - na jakieś tai chi, aikido, itp. sekcje. W takiej sekcji - wszelkie panie były zawsze adorowane niczym boginie. Inne hobby, to pokrewne z facetami - np. fotografia, ale to wymaga inwestycji w sprzęt. Kupujesz lepszy aparat, na fejsie rzucasz w pewnej grupie, co wymienia się usługami, że szukasz kogoś kto nauczy Cię fotografować, w zamian za... tu proponujesz coś co sama potrafisz. Z propozycji wybierasz kogoś, kto najbardziej rokuje ;-) Możesz zapisać się też do jakiegoś forum tematycznego, czasami ludzie tam rzucają hasło i jadą na zloty - poznają się i czasami wspólne hobby potrafi połączyć w pary.
Najlepiej jest znaleźć dla siebie kogoś, z kim można idąc przez życie dzielić wspólne hobby - bo nieszczęściem jest zmuszać się do tego wzajemnie, gdy ono nie istnieje - lub jest zupełnie inne.
Tak więc, śmiało, on głowy nie urwie, czasami warto, gdy to dziewczyna przejmuje inicjatywę wobec nieśmiałego - i to dla niego jedyna szansa na partnerkę na życie. Fajnie jak się uda, a jak nie... tego kwiatu pół światu, kwestia szukać, a nie siedzieć samej w domu.
Co my właściwie robimy? Uczymy dziewczynę sztuki podrywania?
Mnie najbardziej cieszy, że tamten to już przeszłość.
Podjedź na spokojnie i zaproś na kawę. Ooooo.... Spokojnie. Możesz nie mieć przy sobie grosza Jak Cię lubi i jest sam > to się poturla. Jak się fajnie gada to już leci. Mam rację dziewczyny?
Los uznał, że za mało mnie doświadczył i gratisowo dorzucił chorobę oczu (jaskrę). Na początku marca (2 dni po moich urodzinach) wylądowałam na ostrym dyżurze z ostrym atakiem jaskry lewego oka. Następnego dnia przeszczepiono mi soczewkę
Ostry napad jaskry leczy się farmakologicznie obniżając ciśnienie wewnątrzgałkowe i/lub wykonując irydotomię, więc albo to nie jaskra, albo nie wymiana soczewki, albo...
JakichWiele, to jest jaskra, dopuszczalny próg cisnienia to 20, ja przyjechałam na oddział z cisnieniem ponad 47. Krople nie były w stanie mi zbić tak dużego cisnienia. Jednym z niewielu sposobów radzenia sobie w takiej sytuacji jest przeszczep soczewki/interwencja chirurgiczna. Moja własna soczewka była za duża dla oka, Blokowała przepływ substancji wodnostych i stąd podwyższone cisnienie. Prawe oko czeka to samo. Proszę, niepouczajcie mnie odnośnie mojej choroby oczu.
Odnośnie "podrywu" moze po prostu zaproponuję mu kawę w ramach rewanżu za opieke i troskę jaką mnie otoczył podczas pobytu w szpitalu?
Dziwne...normalnie rozgadany, roześmiany, potrafi musnąć dłonią, otrzeć... Jak widać, wcale nie taki nieśmiały...
Ja bym jeszcze poczekała. Osobiście, uwielbiam taką grę...
Popieram to, co pisze rekonstrukcja.
A, na kawę, zawsze masz czas zaprosić.
Na początku jednak bym sprawdziła czy jest w związku....
Jeśli nie ... no to do dzieła kobietko. Zaproszenie na kawę bardzo miły gest. Nazwij to odwdzięczeniem, bo bezpiecznie......:tak_trzymaj
Moj problem polega na tym, że oniesmielam mężczyzn, ze względu na specyficzny typ urody. Każdy mężczyzna poznając mnie ma pewna blokadę. Stąd moje rozterki. Może rzeczywiście poczekam na jego działanie, ale on właśnie próbuje zagadać, a ja wtedy staje się cicha, zamknięta i odpowiadam pólsłówkami. Byc może to ja nawalam i nie zachęcam odpowiednio. A może to mój wygląd.. wstawiłąbym nawet swoje zdjęcie, ale nie wiem jak..
Komentarz doklejony:
Moj problem polega na tym, że oniesmielam mężczyzn, ze względu na specyficzny typ urody. Każdy mężczyzna poznając mnie ma pewna blokadę. Stąd moje rozterki. Może rzeczywiście poczekam na jego działanie, ale on właśnie próbuje zagadać, a ja wtedy staje się cicha, zamknięta i odpowiadam pólsłówkami. Byc może to ja nawalam i nie zachęcam odpowiednio. A może to mój wygląd.. wstawiłąbym nawet swoje zdjęcie, ale nie wiem jak..
Komentarz doklejony: Bardzo sprytnie przemycony adres portalu link doniby zdjęcia wyciąłem - Betrayed40
moja samoocena została zachwiana z powodu wielu czynników, ale uważam, ze nie należę do brzydkich kobiet, a jedynie skrzywdzonych. Myslicie, ze mój wygląd może mieć znaczenie w tej relacji?
Faktycznie niektórych mężczyzn może onieśmielać tak śliczna dziewczyna. W życiu bym ci nie przypisał nieśmiałości, dlatego może faktycznie pierwszy ruch musisz zrobić ty. Zresztą nie umówi się( mało prawdopodobne) to co przecież świat się nie zawali.
Komentarz doklejony:
I nawet nie przypuszczacie jak ciężko mi kogoś soba zainteresować, bo albo oniesmielam, albo w ogóle mężczyźni boją się do mnie podejść, a ja czekam, choć na drobną zaczepkę.. Kobiety równiez ode mnie stronią. Jestem samotna. To męczy i podkopuje samoocenę. Wygląd jak widac to nie wszystko.. A pozory mylą..
Komentarz doklejony:
I szczerze mówiąc/pisząc mam ochotępowiedzieć doktorkowi, by mi obiecał: And I will try to fix you..
"A pozory mylą.." i to jeszcze jak. O mnie osoby które ledwo mnie znały mówiły Hrabia później mam nadzieję przekonywała się, że to niekoniecznie tak jest. Co do recepty na przełamywanie nieśmiałości mężczyzn, to jest jeden od dawna sprawdzony sposób uśmiechaj się, to działa.
W starożytnej Sparcie, kobieta aby zaciągnąć faceta przed ołtarz, często najpierw musiała go ogłuszyć lub upić do nieprzytomności
Must, bierz przykład jak się ocknie, będzie już zaobrączkowany. Będzie Twój :-)
Miłego dnia życzę.
Chciałabym mieć pewność, że zauroczyłam go na trzeźwo. Będąc w szpitalu wyglądałam co najmniej żałośnie. Za duża szpitalna piżama, zmierzwioe włosy, zero upiększaczy w formie makijazu i rozwalone oko. Wyglądałam łagodnie mówiąc mało atrakcyjnie. Dlatego sygnały od lekarza traktowałam jako troskę/współczucie. I byc może tak w istocie było. Kontrole lekarskie pokazały mnie w innym swietle.Delikatny makijaż, dopasowany strój i optymizm na lepsze jutro. Wpatrywał się we mnie jak w obrazek. Wtedy pomyślałam: chce go. Ale nie wiem jak zdobyć. Macie jednak rację, kto nie ryzykuje ten nie zyskuje. Dzięki.
Na moje oko to jesteś już wpakowana Must po uszy Widziałem skrajne przypadki jaskry połączone z bielmem i cudami niewidami. Wyglada to tak jakby ktoś miał wepchniętą pod powiekę piłeczkę golfową. To co napisałaś JW to prawda > ale odmian tego świństwa jest sporo. Znałem gościa, który ze względu na objętość gałki miał migreny po tydzień lub dłużej. Rzygał pyralginą w ampułkach.
Ty Must chyba nie masz aż tak tragicznie? Chyba się zgodzisz ze mną JW, ze największą dokumentacją dysponuje lekarz prowadzący.
A reszta to reszta i każdy musiałby mieć pełny wgląd w dokumentację i diagnozę a na to bym specjalnie nie liczył
A o co chodzi Ci z ta aparycją Must? Z tego jak się opisujesz > to masz figurę idealną. No faktem jest, że takie kobiety zwykle onieśmielają. Pierwsza myśl > kapitalna figura i pewnie kogoś ma
Zaproponuj tą kawę i daj do zrozumienia, że jesteś sama. Ale jak ściemniasz.... To wyjdzie
milord, moja jaskra dopiero zaczyna się rozkręcać, Jeszcze wszystko przede mną. Moge miec tylko nadzieję, ze będzie dobrze.
Co do lekarza, postaram się zadziałac, choć stając z nim twarzą w twarz zapominam języka w gebie. Mam ewentualnie inna opcję, zapytać go czy dotarły do niego czekoladki, które zostawiłam dla personelu medycznego na osłode, jesli powie,ze nie to udam zaskoczenie i powiem, ze w takim razie wisze Panu kawę. Alez kombinuję, to trochę żałosne. :/
Must, Kto jak kto, ale kobiety doskonale wiedzą jak uwieść faceta
Akurat mowę ciała to mają opanowaną do perfekcji.
A to się ramiączko lekko się "niechcący" obsunie, odsłaniając co nie co, a to niby coś spadnie i trzeba się schylić, przy okazji "zmuszając" do spojrzenia w te "duże niebieskie oczy" .
A to niby przypadkowo muśnie włosami ....
No ja, facet mam Ciebie tego uczyć?
Wystarczy niepozorny, niby nic nie znaczący gest, a ruszy lawina....
Najważniejszy jest pierwszy krok.....
Ktoś musi w końcu pierwszy go zrobić
Must
Głowa i piersi do góry i....
Alleluja i do przodu
Do odważnych przecie świat należy, prawda?
ed65, nigdy nie lubiłam gierek, wolałam grać w otwarte karty, a teraz mam się zachowywac jak nastka i uwodzić faceta, o rany Odsłonięte ramię było, bo szlafrok mi się zsuwał, ale nie celowo, majtanie włosami też, ale tylko dlatego, ze mi wpadały na twarz, rozbawiło mnie to. Przyszedł do mojego pokoju i powiedział: mogę panią prosić (do ciemni), a ja mu odparowałam: a bardzo pan prosi? jak bys to zinterpretował? Ewentualnie sytuacja, wktórej robił mi zastrzyk w oko, poprzednio robiąc nieco bolesniejszy z adrenaliną, i mu powiedziałam, że w porównaniu z tamtym zastrzykiem ten był niczym pieszczota, strasznie się cieszył, ale jak zinterpretował? Moje wstawkisłowne były naturalne i nie planowane. A teraz próbuje wymyslec jakiś fajny tekst i się gubię.
Must - jeśli hipotetycznie założyć, że zdjęcie zaprezentowane jest autentycznie Twoje, to kochana wybacz - ale z tą niską samooceną to sobie pojechałaś jak czołgista na traktorze... ;-)
Fakt, należysz do kobiet, których łono pali jak ogień a mężczyźni żony porzucają, więc jeśli widzisz nieśmiałych facetów przed sobą, to tylko dlatego, że oni myślą sobie tak: nie dla psa kiełbasa, nie dla prosiąt miód, na taką laskę nigdy nie będzie mnie stać.... ;-)
Na doktorową masz spore zadatki - o ile nie masz kosmicznego pecha i doktorek to gej, chociaż dla takiej laski to i pewnie niejeden gej zmieniłby orientację... ;-)
I nie pisz tu już nic więcej o niskiej samoocenie, bowiem większość normalnych facetów raz, że byłaby w ósmym niebie mogąc nie wypuszczać Cię z małżeńskiego łoża, dwa - przez miesiąc pewnie nie oglądałabyś nic poza sypialnią w podróży poślubnej... :-)
Jedyna rada - są faceci, co mają wyczulony detektor na nienaturalne zachowania ;-)
Wierz mi, że więcej zyskasz uśmiechem, niż jakimiś wstawkami tekstowymi.
To działa tak - "skoro ona tak gada jak wsiowa blondynka ze mną, to pewnie z każdym tak samo, więc jest łatwa i pusta jak baniak po wodzie, a kto by się nią chciał w przyszłości dzielić z kolegami. co z tego że ładna, skoro intelektualny pustak".
Ty masz być wyzwaniem dla doktorka, bo jeśli tego nie zrobi, to gej - albo ma małego małego, więc... żadna strata.
Ramirez, myslę, ze nie uważa mnie za ustaka", potrafię sie wysławiac, jestem oczytana, i inteligentna. Prosząc go o zwolnienie lekarskie na studia pytał o uczelnię, więc mu powiedziałam Uniwersytet warszawski, zapytałam czy wydział też, tak, tak,poproszę, więc mu mówię Centrum Studiów Samorządu Terytorialnego i Rozwoju Lokalnego. Stwierdził, ze chcę zostać burmistrzem, na co ja odpowiedziałam, że za kiepsko kłamię. Fakt jest taki, ze w jakiś sposób mu to zaimponowało. A na zwolnieniulekarskim widniało tylko UW, żaden wydział, wyłudził informację czy nie chciało mu sie pisać?
Komentarz doklejony:
musze dodać, że od dawna nie byłam z mężczyzna i nie o uciechy cielesne mi tu chodzi, a o zwykłą bliskość, przytulenie, trzymanie za reke, banalne, wiem. Nawet, gdyby cos ruszyło, to musiałby bardzo długo poczekac na seks. Nie jestem na to zwyczajnie gotowa.
A na zwolnieniu lekarskim widniało tylko UW, żaden wydział, wyłudził informację, czy nie chciało mu się pisać?
Raz, że wyłudził. Dwa - że nie chciało mu się pisać. Czasami się pytamy o otoczenie, z samej ciekawości, dla podtrzymania rozmowy.
Cytat
Nawet, gdyby cos ruszyło, to musiałby bardzo długo poczekac na seks. Nie jestem na to zwyczajnie gotowa.
Eee.. zarzekała się żaba błota ;-) To z reguły dzieje się zwykle samo, spontanicznie, i zależy od okoliczności, nastroju, nastawienia, intymności, no i miejsca.
Nie mów więc nigdy nigdy, albo nie teraz - bo życie bardzo szybko samo eliminuje wszelkie takie bariery. Fakt, na pierwszej randce może nie wypada... ale po kilku latach, czemu nie ;-)))
Ja kiedyś w Twoim wieku też ustaliłem sobie szlabany, zapisałem sobie na przykład, że nigdy i żadnych kontaktów: z dziewczynami palącymi, pijącymi, tatuowanymi, pannami z dziećmi, rozwódkami... i *upa...
Życie udowodniło, że to ono z chichotem karty tu rozdaje... ;-)
Nie kombinuj więc, zapytaj czy jest zajęty/żonaty, jak nie - zapytaj o wspólnego kawulca i ciacho, jak nie - to o teatr czy kino, jak nie - to znaczy, że akurat trafiłaś na geja... ;-)
:cacy
Komentarz doklejony:
internet stwarza wiele możliwości, głupio mi trochę, ale namierzyłam go na facebooku, był to przypadek, bo szukałam informacji o szpitalu, w którym przebywałam, a dodatkowo tnatrafiłam na jego konto społecznościowe. Byłam miło zaskoczona, bo słucha muzyki i czyta książki dokładnie w moim guście. I pod tym wzgledem jesteśmy bardzo podobni, co potwierdziło moje zainteresowanie jego osbą. Wszystko na mega plus, tylko, że nic się nie dzieje. Teraz tak sobie myślę, że może mu odpuszczę. Powoli czuję się tak jakbym plotła sieć dla ofiary.
Nakręciłaś się na jakiegoś faceta i za chwilę tak się rozpędzisz, że dasz na zapowiedzi- spokojniej, bardzo cię proszę.
Najpierw dowiedz się może czy facet jest wolny, bo chyba nie zamierzasz włazić innej kobiecie w życie- pamiętaj, karma wraca, więc dzisiaj ty zrobisz komuś krzywdę, a jutro ktoś dowali tobie.
Sprawdź więc najpierw dokładnie, jaka jest sytuacja osobista tego pana. Już ty nie rób z niego takiego wielce nieśmiałego i zablokowanego na kobiety, bo może się okazać, że facet ten nieźle radzi sobie wśród lekarek i młodych oraz starszych pielęgniarek, już nie mówiąc o pacjentkach. Nie bądź naiwna, bo facet na pewno zorientował się, że na niego lecisz i może nawet bawi się tą sytuacją. Gdyby tak bardzo był tobą zainteresowany, to bądź pewna, on znalazłby sposób na to, by zaprosić cię na kawę.
A poza tym to nie ty powinnaś głowić się nad tym, jak poderwać faceta. Jeśli faktycznie wpadłaś mu w oko, to uwierz mi, on sam znajdzie sposób, by ciebie znaleźć i zagadać odpowiednio. Nawet największa niemota potrafi zakręcić się nieźle, jeśli faktycznie zależy mu na kobiecie. Co ty taka do przodu jesteś i dlaczego chcesz wychodzić przed szereg? To ty nosisz portki czy ten chłop? Zawsze tak wszystkich wyręczasz? Spokojnie kobieto- wyluzuj.
A tak w ogóle, to czy ty jesteś pewna tego, że cała ta sprawa nie jest wytworem twojej wyobraźni?
Mono, wiem, ze jest wolny. Miałam okazję przyjrzeć sie jego relacją z innymi kobietami i wiem, ze mnie traktował inaczej. Pewne rzeczy się czuje. To dodało mi animuszu i być może rzeczywiście nieco sfiksowałam. Gdy do mnie zagaduje odpowiadam półsłówkami lub milknę, uciekam wzrokiem. Myslę, że on może to interpretować jako brak zainteresowania z mojej strony i dlatego nic z tym nie robi. Relacje damsko-męskie sa mi obce, zapomiałam z czym to sie je, stąd prośba o poradę.
Wcale się tobie nie dziwię, że prosisz o poradę- to normalne i raczej dobrze o tobie świadczy, bo jak widać lubisz przemyśleć sprawę, zanim podejmiesz jakieś kroki. Tu zawsze moga wypowiedzieć się różne osoby, które rzucą ci nowe światło na sprawę- tak więc super, że napisałaś.
Jeśli jesteś pewna, że on jest wolny (że nie ma zony albo jakiejs narzeczonej czy chociażby kobiety, której robi nadzieje), to tym lepiej dla ciebie.
Uważam, że powinnaś wyluzować i uwierzyć w to, że jeśli mężczyźnie zależy na kobiecie, to gotów jest wtedy poruszyć niebo i ziemię, ii żadna przeszkoda nie będzie mu straszna do zdobycia wybranej kobiety.
Twoje zachowanie nie ma znaczenia- ty odczytujesz pewne sygnały, on też nie jest z kamienia, nie jest głuchy ani ślepy ani niekumaty.
Przyjdzie moment i facet ten zagada do ciebie, jak normalny człowiek- ty, jako kobieta, niczego nie musisz robić ani organizować. Poczekaj i bądź dla niego miła, przyjazna i przystępna- więcej nie musisz robić.
Jeśli mężczyźnie zależy na kobiecie, to pojedzie za nią na koniec świata, a jeśli mu nie zalezy, to nawet czerwony dywan rozłożony pod jego stopami w niczym nie pomoże.
Oj tam oj ta, zaraz obce
Tego się przecież nie zapomina.
Skoro on patrzy Tobie w oczy, nie uciekaj , tylko śmiało spójrz w jego oczy.
Nie na darmo się mówi, że oczy są zwierciadłem duszy.
Ale nic nachalnie.
Kuszenie i uwodzenie to sztuka, a nie chałtura.
To gra emocjami, pożądaniem ....
No nie udawaj, że nie wiesz, o czym tutaj piszemy
Jeszcze trochę, a będzie gotowa praca diplomowa w tym temacie
Wszelkie prawa zastrzeżone
Miłego popołudnia wszystkim życzę
Dobrze, mam czekać az obudzi się w nim instynkt łowcy i jednoczesnie wysyłać sygnały,że chcę być zdobyta? Mój problem polega na tym, ze nie musiałam się starac o mężczyznę, zawsze oni pierwsi do mnie zagadywali itp. w tej sytuacji jedynym problemem jest relacja pacjent-lekarz. Ponoć to nieetyczne.
Niczego nie musisz nam udowadniać a już mnie, to najmniej- żartowałam, chociaż może nie był to dow**** roku. Sorry.
Must nie bij piany i spokojnie poczekaj. Ten facet da sobie z tobą radę, jeśli faktycznie będzie chciał poznać cię bliżej.
Na razie, napiszę zapewne później, teraz wybywam.
Myślę, że wszystko własciwie zostało powiedziane. Daliscie mi duzo cennych rad i za to Wam dziekuję. Postaram się być czarująca, ale nienachalna i poczekać na rozwój sytuacji, Jeśli on nie zadziała to znaczy, że nic nie było, a ja sobie coś ubzdurałam, bywa. Ale liczy się fakt, ze znowu chcę sie z kimś spotykać. To tez jest plus. Wracam do zywych. Jeszcze raz dziekuje, na pewno napiszę czy sie udało. Pozdrawiam.
Must, moim zdaniem jeżeli nie wyjdziesz z inicjatywą to powinnaś zarezerwować sobie grubszy kawałek czasu, aż on coś zrobi. Zakładając, że naprawdę jest nieśmiały to prawdopodobnie nie ma żadnego doświadczenia z kobietami, bądź ma bardzo małe. Nie wie związku z tym czy Ty z nim flirtujesz dla zabawy, czy rzeczywiście jesteś zainteresowana, czy może po prostu jesteś miła. Moim zdaniem, mimo Twojego tłumaczenia, że zapomniałaś jak wyglądają relację przy podrywaniu to przy nim i tak jesteś EKSPERTEM.
Jego po pierwsze ogranicza duża nieśmiałość i strach przed odrzuceniem. Po drugie, już bardziej logiczne, strach, że może zostać posądzony o nie profesjonalizm podrywając pacjentkę. Przez co nie tylko Cię może spłoszyć i stracić z Tobą kontakt, ale jeszcze może mieć problemy w pracy.
Dlatego jestem pewien, że on nie zrobi żadnego kroku w celu zaproszenia Ciebie gdziekolwiek, dopóki nie będzie miał ABSOLUTNEJ 100% PEWNOŚCI, że ma u Ciebie szanse. A na to, jeżeli dalej będziesz tylko coś niewinnie sugerować, uśmiechać się i flitować możesz poczekać ładnych kilka miesięcy albo i dłużej.
Oczywiście, jeżeli wcześniej nie pojawi się na oddziale jakaś inna młoda pacjentka, może mniej ładna od Ciebie, mniej inteligenta, mające kompletnie różne zainteresowania niż on i z którą, będzie mu się gorzej niż z Tobą rozmawiać, i zaprosi go na kawę. A on z nią pójdzie nie mając żadnych innych alternatyw, ze zbliżającą się trzydziestką na karku, mając przekonanie, że taka dziewczyna jak Ty to i tak by go wyśmiała jakby spróbował ją gdzieś zaprosić...
Moim zdaniem musisz robić coś co da mu jednoznaczną pewność np. kino/kawa/teatr czy zwykły spacer. Bo on się sam nie odważy.
olaf, obawiam się, że w tym co piszesz jest 100% prawdy, bo dokładnie tak jest. 28 kwietnia mam kolejna wizytę, postaram się coś zadziałać. Dwie moje znajome na podstawie jego zdjęcia były w stanie mi powiedziec, że jest niesmiały i pierdołowaty (ciepłe kluchy). Na podstawie zdjęcia można aż tak wiele wywnioskować? Mnie własnie tym ujął, bo wiem, że osoby niesmiałe z reguły nie zdradzają. A ja mam awersje..
Komentarz doklejony:
Pokusiłabym się nawet o pokazanie go Wam, ale obawiam sie posądzenia o absurdalna reklamę portalu czy czegos tam, co nie jest moim zamiarem i celem.
betrayed40, ale wiesz, ze nie taki był mój zamiar? Nie miałam pojęcia o Waszych wewnetrznych ustaleniach. Wrzuciłam zdjęcie na pierwszą lepszą stronę z opcją: zamieść zdjęcie. Chciałam byc tylko anonimowa, więc nie skorzystałam ze swojego portalu społecznościowego na fb.
Komentarz doklejony:
A w tym wątku moge zamieścic zdjęcie? I jesli tak to jak?
To kwestia niesmiałosci i braku wiary we własne sily zarowno w jego przypadku jak i w moim. Problemem jest to, że oboje jestesmy soba zainteresowani (tak sadze), a mimo to nie potrafimy wykonac pierwszego kroku.
Wiesz, czasem z boku widać lepiej niż "z okopów". Tobie pojechał ktoś po życiorysie. Skąd wiesz czy jemu przez przypadek nie przytrafiło się coś podobnego?
Nie wiem, moge tylko snuc teorie. Jednak mam nadzieję, że jego zachowanie względem mojej osoby wynika z jego natury i szczerze wolałabym ta opcję, niżeli złamane serce. Jedno poraniona dusza wystarczy. Tak sądzę. Wiem na pewno, ze jest dość skryty i nieśmiały, ale starający się. D;atego przypadł mi do gustu. jest w nimcoś niewinnego, coś co każe mi mysleć, że ten człowiek na pewno nie skrzywdziłby kobiety. Tak czuje.
Oj, jak my pięknie potrafimy komplikować sobie życie. W sumie nie nie jestem lepszy od ciebie. Ile to razy obiecywałem sobie, że zaproszę M na kawę i co , gdy wychodzę okazuje się, że znów stchórzyłem. Trzymam za ciebie kciuki:tak_trzymaj
Angela2012, brak Ci taktu i wyczucia. Czy znalazłam księcia z bajki? jesli nie sprawdzę nigdy się nie dowiem. Slepa nie jestem, uratowano mój wzrok i mam nadzieję, że jeszcze długo bede mogła sie cieszyć obrazami tego świata. Dla Twojej wiadomości jestem na zwolnieniu lekarskim do końca tego roku, a komputer to moja jedyna rozrywka, tak samo jak czytanie książek, bo wyobraź sobie, że jeszcze widze drukowane napisy na kartkach.
must
"kto nie ryzykuje ten nie ma"
to, że wcześniej trafił Ci się wadliwy partner, nie znaczy, że wszyscy oni tacy są
Uważam, że zawsze warto podjąć ryzyko i życzę powodzenia.
Do końca roku powiadasz? No to masz mniej więcej tyle czasu na początek Regularne wizyty, na początek też automat z kawą i przysiąść gdzieś na parapecie, płynnie zejść z tematu oczu, coś skomplementować (krawat np.) A co do ewentualnego związku to tylko weterynarz <> pacjentka nie mają szans Chyba, ze totalnie extremalnie
Nawet jeśli nie się między nami nie zadzieje, to chciałabym mieć w nim kolegę/przyjaciela, bo to wartościowy człowiek. Wyrokujecie, że relacja pacjent-lekarz jest nie do pogodzenia? Tomnie troche zmartwiło, łatwo się zniechęcam, taki słomiany zapał..
A jasne Ale jeśli podejdziemy do sprawy czysto zoologicznie to przynajmniej potomstwa z tego nie będzie A tyle już istnieje synonimów dla słowa "kochanka", że głowa mała. Prawdopodobnie masz rację. Podryw na zwierzaka jest chyba drugi w kolejności po "na biednego misia" lub "skrzywdzoną kicię"
Nie powinnam tego robic (mam takie wewnętrzne przekonanie), ale Wam w dziwny sposób zaufałam. Pozostawiam Wam link do oceny zarówno mnie jak i jego. Ponoć na podstawie wyglądu człowieka można wiele powiedzieć, więc Wy powiedzcie mi czy moje odczucia odnośnie tego osbnika sa trafne/zgodne z waszymi i czy ja sama moge zainteresować sswoim wyglądem tego człowieka? https://plus.google.com/?hl=pl
Jak opuścisz to on nic nie zrobi. Jest nieśmiały, czyli skrajnie przestraszony odrzucenia. Po prostu boi się, że jak spróbuje Cię gdzieś zaprosić to raz, że go wyśmiejesz a dwa, że zmienisz lekarza i nie będzie Cię już mógł widywać. Nie chce mi się jeszcze raz przepisywać tego co napisałem wcześniej. Zależy Ci na nim to działaj!!!
Problem jest taki, że męska część portalu radzi mi działac, ale kobiety zniechęcają, bo niby jakby byl zainteresowany to sam by zrobił coś w moim kierunku. Pisałam już niejednokrotnie, że on robi podchody, zagaduje, próbuje podjąć rozmowę, a ja uciekam wzrokiem i zapominam języka w gębie. Ot cały problem.
must,
Opinie mogą być bardzo różne - to typowe na tym portalu
ale wybór należy do Ciebie...
Posłuchaj tych sugestii, które do Ciebie najbardziej przemawiają.
Ja jestem kobietą (chyba? ) i zachęcam Cię do działania.
Jeśli nie zrobisz nic... to możesz tkwić w tym samym punkcie miesiącami...
Jeśli wykażesz delikatną inicjatywę, to jest szansa, że coś wspaniałego z tego będzie , albo dostaniesz po głowie , ale przynajmniej będziesz wiedziała, że to był zły kierunek, trzeba się odwrócić na pięcie i pobiec w swoją stronę.
Pozdrawiam Cię serdecznie i trzymam kciuki!!!
Rewelka. Kobieta po przejściach boi się wdać w nową relację Weź przykład z kobiet tutaj. Po pierwszym szoku wściekłe jak diablice tasmańskie a później okazuje się, ze są bardzo fajne Trafiłaś przypadkiem do ludzi, którzy praktycznie mogą rozmawiać prawie na każdy temat, tematy tabu praktycznie nie istnieją, a rubaszność często przekracza wszelkie granice. Jak on jest aż tak nieśmiały bo stawiasz mu mur cegła po cegle > to czego się spodziewać? Nie muszę Cię widzieć Must by wiedzieć, że jesteś spięta jak człowiek przed rozmową kwalifikacyjną. Może zacznij od rozmów z ludźmi. Zdarzyło Ci się kiedyś uśmiechnąć do kogoś na ulicy? Całkowicie obcej osoby? Jak go w jakiś sposób nie zachęcisz to nigdy nic z tego nie będzie. Z uporem maniaka będę wracał do tej kawy. Jest niezobowiązująca. Ale musisz cos więcej o nim wiedzieć by pogadać swobodnie o czymś innym niż Twoje oczy. Widziałaś kiedyś taką reklamę? Co nas łączy? francuskie filmy i zgaga
Dzień dobry wszystkim
Must
Działanie z Twojej strony to nie ma być rzucenie się na niego
Skoro on taki nieśmiały, to trzeba wykonać jakiś mały ruch z Twojej strony.
Skoro jednak on robi podchody do Ciebie zagaduje to nie jest taki nieśmiały na jakiego wygląda
To część tej gry....
Chcesz w niej brać udział, to nie mów tylko, że chcesz, tylko wejdź.
You like this game? Do it!
Nie uciekaj ze wzrokiem, mów, zrób jakiś gest w jego stronę....
No proszę Cię, jesteś kobietą, właściwie odczujesz sygnały,.....
Ło matko, w życiu by mi nie przyszłoby do głowy, że ja facet będę uczył piękną kobietę, jak wyrwać faceta
Miłego dnia życzę
>>>>Ło matko, w życiu by mi nie przyszłoby do głowy, że ja facet będę uczył piękną kobietę, jak wyrwać faceta <<<<
Jak bym się dziś nie uśmiechnął, bądź wkurzył > uznałbym dzień za stracony
Chodzi o to, że zdecydowana większość kobiet chce pewnego siebie faceta, który do niej podejdzie, zagada, weźmie numer, a potem zaprosi na spotkanie. Jeżeli facet, nie podchodzi to znaczy, że nie jest w stanie wziąć sprawy we własne ręce przez co kobieta go skreśla. Taki rodzaj naturalnej selekcji.
Część kobiet żyje dodatkowo w przekonaniu, że na świecie istnieją tylko 100% pewni siebie mężczyźni, którzy zawsze biorą co chcą, nie mają nigdy wątpliwości i z każdą sytuacją bez wahania wiedzą jak sobie poradzić. Niestety tak nie jest. Wielu mężczyzn się boi kobiet. Boją się odrzucenia, oceniania, mają niską samocenę. Powoduje to sytuacje, że mężczyzna czeka długo (czasami można to liczyć w latach), żeby się odezwać do koleżanki/znajomej z pracy/szkoły która mu się podoba, bo liczy na lepszy moment, bo boi się, że zepsuje relacje między nimi itp. Mi na studiach zeszło dwa lata zbierania się na odwagę aby zaprosić na kawę koleżankę, która mi się podobała. To nie jest żadne tajemnicze zjawisko, w które się wierzy albo nie - to rzeczywistość! Dlatego mężczyźni na forum Ci doradzają działanie bo doskonale rozumieją temat.
Tobie spodobał się właśnie taki niepewny siebie facet. Dodatkowo biorąc pod uwagę, że widzicie się stosunkowo rzadko, liczenie na ośmielenie się z jego strony jest trochę naiwne.
Jeżeli Ci zależy to proponowałbym pomysł, o którym pisałaś tzn. zorganizować jakieś bilety do kina/teatru związane z jego zainteresowaniami, powiedzieć, że koleżance, z którą miałaś iść coś wypadło i zaproponować żeby Ci towarzyszył.
To co teraz napiszę może wyda Ci się śmieszna ale pamiętaj, że mężczyźni naprawdę słabo czytają między wierszami, szczególnie niemający doświadczenia z kobietami, więc on może pomyśleć, że na takie spotkanie idzie rzeczywiści jako koleżanka. Chociaż kibicuje, żeby się odważył i rozkręcił.
Właśnie NIE kosultować się. Jakbyś nie wiedział, że kobiety czasami są ja diablice tasmańskie Często jak anioły, a najgorzej jak są totalnie obojętne lub ignorują.
>>>>ale pamiętaj, że mężczyźni naprawdę słabo czytają między wierszami<<<< A można mieć zdanie odmienne Olaf?
28 kwietnia mam wizytę, postaram się wyciągnąć wnioski z tego co piszecie i odnieśc do naszej sytuacji. Przyznam szczerze, że nie wiem jak to zrobić. Jestem pełna obaw! Brzmi zabawnie, ale mi do śmiechu nie jest. Chciałabym móc czytać w myślach.. Ostatnim razem zagadując powiedział: Pani się od nas nie uwolni, a ja miałam ochotę mu odpowiedzieć: nie od wszystkich chcę, ale ugryzłam się w język. I tak za każdym razem. nienawidze się! Wrr,,
[...] ale pamiętaj, że mężczyźni naprawdę słabo czytają między wierszami, szczególnie niemający doświadczenia z kobietami, więc on może pomyśleć, że na takie spotkanie idzie rzeczywiści jako koleżanka.
No;. jak kieckę założy, to napewno
On nie ma myśleć, on ma poczuć
Pozostawiam Wam link do oceny zarówno mnie jak i jego. Ponoć na podstawie wyglądu człowieka można wiele powiedzieć, więc Wy powiedzcie mi czy moje odczucia odnośnie tego osbnika sa trafne/zgodne z waszymi i czy ja sama moge zainteresować sswoim wyglądem tego człowieka?
Sprawę jaskry, soczewek etc zostawiam...Nie moja specjalizacja. Jak również to, że specjalizacja (jakakolwiek) zajmuje trochę czasu i zazwyczaj przez 30 ciężko zdążyć
Mam tylko pytanie. Po cóż zamieszczasz zdjęcia? Czy na podstawie wizusu odczytujesz i wymagasz tego również od komentujących, jakim kto jest człowiekiem?
Mam wśród swoich pacjentów małżeństwo: ona tylko trochę ładniejsza od przysłowiowego diabła, on...jak wchodzi do gabinetu, wszystko leci mi z rąk. Nieco lepiej z równowagą w inteligencji ich obojga, ale też bez fajerwerków (housewife po technikum i szycha w korporacji). Za to na polu zaangażowania: to ona gra pierwsze skrzypce, on chyba świata poza nią nie widzi.
No więc wracam do pytania, co chcesz uzyskać, prosząc nas o ocenę Twojej osoby i pana doktora jedynie ze zdjęć?
Fotka pana doktora, tak na marginesie, mnie się nie otworzyła. Swoją drogą...Nie wiem czy to dobry pomysł wrzucać tu czyjeś zdjęcie...Wyraził zgodę?
Must, dziwne te Twoje posty- dajesz zdjęcie faceta do oceny? Masz jego zgodę ? I co Cię w sumie obchodzi zdanie obcych osób dotyczące wyglądu Twojego wybranka. A co, jak ktoś napiszę , że facet ma fizjonomię trolla to będziesz w ogóle to brała pod uwagę?
Kieruj się własnym gustem ,a ludziom podobają się różne rzeczy- kto inny gustuje w blondynach, kto inny w brunetach. mnie by nie obchodziło zdanie innych co do wyglądu mojego faceta , bo to ja go mam akceptuować całkowicie, a nie obcy ludzie.
A zresztą co tam wygląd , skoro przynajmniej dla mnie najseksowniejszą rzeczą u mężczyzny jest poczucie humoru. bo wiadomo wtedy, że inteligentny , błyskotliwy.
A najważniejszą osobą w tym wszystkim i tak jesteś Ty-czy w głębi siebie zweryfikowałaś swoje poglądy ma mężczyzn, czy oceniasz ich przez pryzmat faceta który cię skrzywdził. Mężczyźni są ciepli, empatyczni , mądrzy. Dobrze się z nimi rozmawia. Może odpuść sobie tego pana i zajmij się sobą. Rozmawiaj z mężczyznami, ucz się otwartości i uśmiechu do ludzi- wtedy nie będziesz spięta i zwykła rozmowa czy też flirt z mężczyzną nie będą dla Ciebie sytuacją w której się spinasz ale miłą pogawędką, okazją do poznania kogoś nowego. I nie nastawiałabym się od razu na nie wiadomo jakie miłości ale chociaż zwykłe znajomości.
Z resztą po co iść na randkę z kimś z kim nie czujesz się swobodnie, to ma być miło spędzony czas a nie tortura .
JakichWiele, dlatego też zdjęcie szybko usunęlam, bo uznałam, że to niewłaściwe i nieeleganckie. Pisałam wczesniej, że niesmiałość ma wypisaną na twarzy i wstawiając jego zdjęcie miałam nadzieję potwierdzic to Waszymi komentarzami. Wiem, głupie i naiwne. W pierwszym kontakcie to atrakcyjność rozmówcy oceniamy najpierw, by potem dopiero docenić czyjść intelekt i osobowość. Tak już jest, nie ma co się oszukiwać. Na początku w ogóle nie zwracałam na niego uwagi, był jak jeden z wielu, zwyczajny facet. Przy bliższym poznaniu ujął mnie jego charakter, ciepły, radosny, opiekuńczy facet. Doceniłam to i oszlałam. Głupia ja.
Studiowałam psychologię, jestem w stanie stwierdzic wiele tylko na podstawie wyglądu człowieka i jego sposobu poruszania się, gestykulowania. Ocenic jakie cechy dominują w jego charakterze i jakim jest człowiekiem dla innych. Ale nie jestem w stanie sobie poradzić w relacjach damsko-męskich, bo zatraciłam zainteresowanie ta kwestia. A zachowanie wzgledem mojej osoby boje sie jednoznacznie zaklasyfikować, bo brak mi pewności siebie, przestałam słuchać swojej intuicji i słuchać instynktu. Ot cały problem.
Do tego nie trzeba studiować psychologi, wystarczy trochę pożyć . Zgadzam się, że dotyczy to dominujących cech charakteru a jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. Ponadto chyba już ustaliliśmy pozory muylą
Spodobał mi się facet. Był miły, a może bardziej, niż miły, okazywał mi duże zainteresowanie...i...wzięło mnie...
I, co się stało? Zgłupiałam. Przy nim zapominałam języka w gębie. Serce waliło, we łbie się kręciło... Normalnie- nienormalna!
Czułam się przy nim, jak idiotka! I się nakręcałam!
I, wiesz, co zrobiłam? Na siłę uruchomiłam racjonalne myślenie.
Uwierz mi, da się. Że facet nic do mnie nie czuje, po kiego się tak podniecam, będziemy fajnymi znajomymi, pewnie ma dziewczynę i takie tam...
I wtedy, zaczęłam wydobywać z siebie artykułowane dźwięki.
Jak cywilizowany człowiek. Wreszcie zaczęliśmy rozmawiać. Bo odpuściłam.
Przestałam się starać i bać, że się nie uda.
A potem... ale to sama zobaczysz... Tylko wyluzuj...
:tak_trzymaj
I tak też zrobię. Postaram się ochłonąć i podejść do tego racjonalnie. Byc może w tym tkwi problem, za bardzo mi zalezy i pewne rzeczy odczytuje na swoją korzyść. Obserwacja i wnioski. z czasem działanie. To dobra rada Avenious, dzięki.
Jednak mam nadzieję, że jego zachowanie względem mojej osoby wynika z jego natury i szczerze wolałabym ta opcję, niżeli złamane serce.
A czy złamane serce to kalectwo?
Cytat
Jedno poraniona dusza wystarczy.
Jakby to powiedzieć, wchodzenie w związek z poranioną duszą, to nie najlepszy pomysł. Jak napisałem, powiedziałbym, że trzeba wpierw opatrzyć, wyleczyć i być sobą, a nie rekonwalescentem. Używanie drugiej osoby, może nawet deczko z dowolnego powodu zagubionej, Tobie może pomóc, ale pomyślałaś o nim?
Mam dziwne wrażenie, że chciałabyś potraktować go jak płótno na którym można malować własne wyobrażenia. Czasem może się to udać, ale to operacje na otwartym sercu.
Nie wiem jak nasza relacja się rozwinie. Związek? Nie wiem czy jestem na to gotowa. Ale jestem otwarta na różne możliwości. Nie chciałabym jednak wybiegac myślami na przód, zważywszy na fakt, że jeszcze nic się między nami nie wydarzyło. Dopiero nad tym pracuję. I mam nadzieję na pozytywny rozwój akcji. Postaram się opanowac i ochłonąć. Podejść do tego bez emocji tak by móc racjonalnie ocenić sytuację i zachęcić w subtelny sposób do działania. Mam nadzieje, że na kolejnej wizycie znowu mnie zaczepi, bo ostatnim razem się nie popisałam.
Komentarz doklejony:
Zgodnie z obietnicą. Moja przygoda z lekarzem stała się dynamiczna i rozwojowa. Na ostatniej wizycie kontrolnej czekał na mnie przed szpitalem i zaproponował spacer, tak po prostu. Byłam zaskoczona, ale oferte przyjęłam z wielkim bananem na twarzy. Spędziliśmy naprawdę miło czas Wymieniliśmy się nr telefonu, Obiecał, że się odezwie. 10 minut po naszym rozstaniu juz napisał. Obecnie chodzimy na randki i spędzamy każdą wolną chwile razem. jestem szczęśliwa!
W zasadzie nic co dotyczy życia, wyborów z nim związanych nie jest śmieszne. Jedna uwaga jaka nasuwa się po przeczytaniu tekstu (owszem rozumiem, że schowana za ekranem a face to face to zasadnicza różnica) nie jesteś zupełnie wycofana, zamknięta. Umiesz zaakcentować co dla Ciebie istotne, potrafisz przekazać emocje. Będzie dobrze. Ciąg dalszy terapii może być bardzo interesująco i wyleczyć nie tylko oczy. Powodzenia.
Najpierw delikatnie go podpytaj czy jest wolny. Dobrze pewnie wiesz ile kobiet marzy aby zostać Panią Doktorową. Jeżeli jest wolny ryzykuj to jak trafienie szóstki w totka
kaz, nie wybiegam myslami tak daleko na przód - Pani Doktorowa, dla mnie to raczej pewnego rodzaju przełom towarzyski, nic ponadto. Obrączki nie nosi i jestem przekonana, ze nie ma partnerki. Dlaczego? Bo jest młody, skupiony na karierze i brak mu zwyczajnie czasu. Dodatkowo jest niesmiały i skryty,a jak wiadomo takim mężczyzna ciężej jest otworzyc się na kobiety.Specyfiką oddziału okulistycznego jest to, izdominuja tam sami starsi ludzie. Byłam rodzynkiem, młoda kobietą.Dało się odczućozywienie na oddziale wśród personelu medycznego. Byc może mój lekarz postanowił wykorzystac sytuację, nie wiem. Co właściwie powinnam zrobić? Jak zachęcić, ale nie wyjśc na idiotkę?
Przenoszenie demonów przeszłości na nowy związek kiepsko rokuje.
Dotyka Cię w ręką - też go dotknij,
Patrzy Ci w oczy, popatrz mu sama w oczy,
Zaczepia pod pretekstem - sama zacznij rozmowę.
Bez nachalności, ale jako kontynuacja jego zachowań.
Zobaczysz co z tym zrobi...
A jesli to naprawdę bardzo nieśmiały egzemplarz... i nie przejmie inicjatywy... to może w pewnym momencie warto wziąć sprawy w swoje ręce i... np. podarować Mu "jako dowód wdzięczności za wspaniałą opiekę" własnoręcznie upieczone ciasto (ostatnio ktoś mi relacjonował taką skuteczną (?) metodę... ;-))) i/lub wygadać się, że masz dwa bilety do teatru, a koleżanka zachorowała i... szukasz miłego towarzystwa ("może Pan miałby czas...??? ;-)
Albo w ostateczności powiedzieć, że Go naprawdę bardzo polubiłaś i... nie wiesz, co masz z tym zrobić...
Może któryś z tych pomysłów zdecydujesz się zrealizować... nawet jeśli się nie uda, to przynajmniej będziesz wiedziała na czym stoisz - nie będziesz miesiącami tkwiła w miejscu wzdychając do swoich pięknych marzeń...
Tylko może spróbuj wcześniej jednak sprawdzić, czy na pewno jest wolny...
To że zabiegowiec nie nosi obrączki może nic nie znaczyć...
Trzymam kciuki!!!
Cytat
Zostałaś (jak większość tutaj) pokaleczona przez partnera, chciałabyś kogoś poznać, a jednocześnie boisz się tego. W dodatku masz problem z niską samooceną - i możesz mieć problem z prawidłową detekcją sygnałów.
Oczywiście, mogę się mylić - ale lekarze to specyficzna zawodowo grupa ludzi - i raczej powinni wiązać się w swojej grupie zawodowej, by nikogo nie ranić.
Jak sama zauważyłaś, byłaś jedyną fajną laską w szpitalnej grupie. Młody lekarz mógł reagować zupełnie jak samiec - ożywiać się, prężyć muskuły - to jest już w genetyce - polecam film tłumaczący to zjawisko: http://youtu.be/-X37FwETciI
Oczywiście, może być nieśmiały, więc jedyne logiczne co trzeba z tym zrobić, to metoda trzech podejść. Doskonałym pomysłem jest teren neutralny - czyli propozycja wyprawy do kina, czy teatru.
Nie zrażaj się, gdy odpowie, że w tym dniu akurat nie może - lekarze to zapracowany ludek, o różnych porach dyżurów i kilku etatach w różnych szpitalach - więc trafienie z czasem w lukę to spore wyzwanie. Przed propozycją, może warto na samym wstępie w rozmowie podpytać, czy czasem nie jest żonaty, bo przecież głupio by było temat drążyć.
Jeśli raz odmówi, zapytaj czy w tygodniu możesz zadzwonić - za klika dni warto powtórzyć propozycję. I znowu. Jak się nie uda do trzech razy - znaczy, że temat zamknięty, ale... nic straconego.
Jak znaleźć kogoś sensownego? Oczywiście, lepiej nie w knajpie, chociaż czasem się trafi.
Działały z reguły zawsze metody - ich wielu i Ty jedna. Zapisz się może jak się już wykurujesz - na jakieś tai chi, aikido, itp. sekcje. W takiej sekcji - wszelkie panie były zawsze adorowane niczym boginie. Inne hobby, to pokrewne z facetami - np. fotografia, ale to wymaga inwestycji w sprzęt. Kupujesz lepszy aparat, na fejsie rzucasz w pewnej grupie, co wymienia się usługami, że szukasz kogoś kto nauczy Cię fotografować, w zamian za... tu proponujesz coś co sama potrafisz. Z propozycji wybierasz kogoś, kto najbardziej rokuje ;-) Możesz zapisać się też do jakiegoś forum tematycznego, czasami ludzie tam rzucają hasło i jadą na zloty - poznają się i czasami wspólne hobby potrafi połączyć w pary.
Najlepiej jest znaleźć dla siebie kogoś, z kim można idąc przez życie dzielić wspólne hobby - bo nieszczęściem jest zmuszać się do tego wzajemnie, gdy ono nie istnieje - lub jest zupełnie inne.
Tak więc, śmiało, on głowy nie urwie, czasami warto, gdy to dziewczyna przejmuje inicjatywę wobec nieśmiałego - i to dla niego jedyna szansa na partnerkę na życie. Fajnie jak się uda, a jak nie... tego kwiatu pół światu, kwestia szukać, a nie siedzieć samej w domu.
Mnie najbardziej cieszy, że tamten to już przeszłość.
Podjedź na spokojnie i zaproś na kawę. Ooooo.... Spokojnie. Możesz nie mieć przy sobie grosza Jak Cię lubi i jest sam > to się poturla. Jak się fajnie gada to już leci. Mam rację dziewczyny?
Komentarz doklejony:
Umknęło mi. Najwyżej zyskasz fajnego kumpla Must.
Cytat
Ostry napad jaskry leczy się farmakologicznie obniżając ciśnienie wewnątrzgałkowe i/lub wykonując irydotomię, więc albo to nie jaskra, albo nie wymiana soczewki, albo...
Odnośnie "podrywu" moze po prostu zaproponuję mu kawę w ramach rewanżu za opieke i troskę jaką mnie otoczył podczas pobytu w szpitalu?
Ja bym jeszcze poczekała. Osobiście, uwielbiam taką grę...
Popieram to, co pisze rekonstrukcja.
A, na kawę, zawsze masz czas zaprosić.
Jeśli nie ... no to do dzieła kobietko. Zaproszenie na kawę bardzo miły gest. Nazwij to odwdzięczeniem, bo bezpiecznie......:tak_trzymaj
Komentarz doklejony:
Moj problem polega na tym, że oniesmielam mężczyzn, ze względu na specyficzny typ urody. Każdy mężczyzna poznając mnie ma pewna blokadę. Stąd moje rozterki. Może rzeczywiście poczekam na jego działanie, ale on właśnie próbuje zagadać, a ja wtedy staje się cicha, zamknięta i odpowiadam pólsłówkami. Byc może to ja nawalam i nie zachęcam odpowiednio. A może to mój wygląd.. wstawiłąbym nawet swoje zdjęcie, ale nie wiem jak..
Komentarz doklejony:
Bardzo sprytnie przemycony adres portalu link doniby zdjęcia wyciąłem - Betrayed40
moja samoocena została zachwiana z powodu wielu czynników, ale uważam, ze nie należę do brzydkich kobiet, a jedynie skrzywdzonych. Myslicie, ze mój wygląd może mieć znaczenie w tej relacji?
Komentarz doklejony:
I nawet nie przypuszczacie jak ciężko mi kogoś soba zainteresować, bo albo oniesmielam, albo w ogóle mężczyźni boją się do mnie podejść, a ja czekam, choć na drobną zaczepkę.. Kobiety równiez ode mnie stronią. Jestem samotna. To męczy i podkopuje samoocenę. Wygląd jak widac to nie wszystko.. A pozory mylą..
Komentarz doklejony:
I szczerze mówiąc/pisząc mam ochotępowiedzieć doktorkowi, by mi obiecał: And I will try to fix you..
Must, bierz przykład jak się ocknie, będzie już zaobrączkowany. Będzie Twój :-)
Miłego dnia życzę.
Ty Must chyba nie masz aż tak tragicznie? Chyba się zgodzisz ze mną JW, ze największą dokumentacją dysponuje lekarz prowadzący.
A reszta to reszta i każdy musiałby mieć pełny wgląd w dokumentację i diagnozę a na to bym specjalnie nie liczył
A o co chodzi Ci z ta aparycją Must? Z tego jak się opisujesz > to masz figurę idealną. No faktem jest, że takie kobiety zwykle onieśmielają. Pierwsza myśl > kapitalna figura i pewnie kogoś ma
Zaproponuj tą kawę i daj do zrozumienia, że jesteś sama. Ale jak ściemniasz.... To wyjdzie
Co do lekarza, postaram się zadziałac, choć stając z nim twarzą w twarz zapominam języka w gebie. Mam ewentualnie inna opcję, zapytać go czy dotarły do niego czekoladki, które zostawiłam dla personelu medycznego na osłode, jesli powie,ze nie to udam zaskoczenie i powiem, ze w takim razie wisze Panu kawę. Alez kombinuję, to trochę żałosne. :/
Akurat mowę ciała to mają opanowaną do perfekcji.
A to się ramiączko lekko się "niechcący" obsunie, odsłaniając co nie co, a to niby coś spadnie i trzeba się schylić, przy okazji "zmuszając" do spojrzenia w te "duże niebieskie oczy" .
A to niby przypadkowo muśnie włosami ....
No ja, facet mam Ciebie tego uczyć?
Wystarczy niepozorny, niby nic nie znaczący gest, a ruszy lawina....
Najważniejszy jest pierwszy krok.....
Ktoś musi w końcu pierwszy go zrobić
Must
Głowa i piersi do góry i....
Alleluja i do przodu
Do odważnych przecie świat należy, prawda?
Fakt, należysz do kobiet, których łono pali jak ogień a mężczyźni żony porzucają, więc jeśli widzisz nieśmiałych facetów przed sobą, to tylko dlatego, że oni myślą sobie tak: nie dla psa kiełbasa, nie dla prosiąt miód, na taką laskę nigdy nie będzie mnie stać.... ;-)
Na doktorową masz spore zadatki - o ile nie masz kosmicznego pecha i doktorek to gej, chociaż dla takiej laski to i pewnie niejeden gej zmieniłby orientację... ;-)
I nie pisz tu już nic więcej o niskiej samoocenie, bowiem większość normalnych facetów raz, że byłaby w ósmym niebie mogąc nie wypuszczać Cię z małżeńskiego łoża, dwa - przez miesiąc pewnie nie oglądałabyś nic poza sypialnią w podróży poślubnej... :-)
Jedyna rada - są faceci, co mają wyczulony detektor na nienaturalne zachowania ;-)
Wierz mi, że więcej zyskasz uśmiechem, niż jakimiś wstawkami tekstowymi.
To działa tak - "skoro ona tak gada jak wsiowa blondynka ze mną, to pewnie z każdym tak samo, więc jest łatwa i pusta jak baniak po wodzie, a kto by się nią chciał w przyszłości dzielić z kolegami. co z tego że ładna, skoro intelektualny pustak".
Ty masz być wyzwaniem dla doktorka, bo jeśli tego nie zrobi, to gej - albo ma małego małego, więc... żadna strata.
Komentarz doklejony:
musze dodać, że od dawna nie byłam z mężczyzna i nie o uciechy cielesne mi tu chodzi, a o zwykłą bliskość, przytulenie, trzymanie za reke, banalne, wiem. Nawet, gdyby cos ruszyło, to musiałby bardzo długo poczekac na seks. Nie jestem na to zwyczajnie gotowa.
Cytat
Raz, że wyłudził. Dwa - że nie chciało mu się pisać. Czasami się pytamy o otoczenie, z samej ciekawości, dla podtrzymania rozmowy.
Cytat
Eee.. zarzekała się żaba błota ;-) To z reguły dzieje się zwykle samo, spontanicznie, i zależy od okoliczności, nastroju, nastawienia, intymności, no i miejsca.
Nie mów więc nigdy nigdy, albo nie teraz - bo życie bardzo szybko samo eliminuje wszelkie takie bariery. Fakt, na pierwszej randce może nie wypada... ale po kilku latach, czemu nie ;-)))
Ja kiedyś w Twoim wieku też ustaliłem sobie szlabany, zapisałem sobie na przykład, że nigdy i żadnych kontaktów: z dziewczynami palącymi, pijącymi, tatuowanymi, pannami z dziećmi, rozwódkami... i *upa...
Życie udowodniło, że to ono z chichotem karty tu rozdaje... ;-)
Nie kombinuj więc, zapytaj czy jest zajęty/żonaty, jak nie - zapytaj o wspólnego kawulca i ciacho, jak nie - to o teatr czy kino, jak nie - to znaczy, że akurat trafiłaś na geja... ;-)
:cacy
Komentarz doklejony:
internet stwarza wiele możliwości, głupio mi trochę, ale namierzyłam go na facebooku, był to przypadek, bo szukałam informacji o szpitalu, w którym przebywałam, a dodatkowo tnatrafiłam na jego konto społecznościowe. Byłam miło zaskoczona, bo słucha muzyki i czyta książki dokładnie w moim guście. I pod tym wzgledem jesteśmy bardzo podobni, co potwierdziło moje zainteresowanie jego osbą. Wszystko na mega plus, tylko, że nic się nie dzieje. Teraz tak sobie myślę, że może mu odpuszczę. Powoli czuję się tak jakbym plotła sieć dla ofiary.
Najpierw dowiedz się może czy facet jest wolny, bo chyba nie zamierzasz włazić innej kobiecie w życie- pamiętaj, karma wraca, więc dzisiaj ty zrobisz komuś krzywdę, a jutro ktoś dowali tobie.
Sprawdź więc najpierw dokładnie, jaka jest sytuacja osobista tego pana. Już ty nie rób z niego takiego wielce nieśmiałego i zablokowanego na kobiety, bo może się okazać, że facet ten nieźle radzi sobie wśród lekarek i młodych oraz starszych pielęgniarek, już nie mówiąc o pacjentkach. Nie bądź naiwna, bo facet na pewno zorientował się, że na niego lecisz i może nawet bawi się tą sytuacją. Gdyby tak bardzo był tobą zainteresowany, to bądź pewna, on znalazłby sposób na to, by zaprosić cię na kawę.
A poza tym to nie ty powinnaś głowić się nad tym, jak poderwać faceta. Jeśli faktycznie wpadłaś mu w oko, to uwierz mi, on sam znajdzie sposób, by ciebie znaleźć i zagadać odpowiednio. Nawet największa niemota potrafi zakręcić się nieźle, jeśli faktycznie zależy mu na kobiecie. Co ty taka do przodu jesteś i dlaczego chcesz wychodzić przed szereg? To ty nosisz portki czy ten chłop? Zawsze tak wszystkich wyręczasz? Spokojnie kobieto- wyluzuj.
A tak w ogóle, to czy ty jesteś pewna tego, że cała ta sprawa nie jest wytworem twojej wyobraźni?
Jeśli jesteś pewna, że on jest wolny (że nie ma zony albo jakiejs narzeczonej czy chociażby kobiety, której robi nadzieje), to tym lepiej dla ciebie.
Uważam, że powinnaś wyluzować i uwierzyć w to, że jeśli mężczyźnie zależy na kobiecie, to gotów jest wtedy poruszyć niebo i ziemię, ii żadna przeszkoda nie będzie mu straszna do zdobycia wybranej kobiety.
Twoje zachowanie nie ma znaczenia- ty odczytujesz pewne sygnały, on też nie jest z kamienia, nie jest głuchy ani ślepy ani niekumaty.
Przyjdzie moment i facet ten zagada do ciebie, jak normalny człowiek- ty, jako kobieta, niczego nie musisz robić ani organizować. Poczekaj i bądź dla niego miła, przyjazna i przystępna- więcej nie musisz robić.
Jeśli mężczyźnie zależy na kobiecie, to pojedzie za nią na koniec świata, a jeśli mu nie zalezy, to nawet czerwony dywan rozłożony pod jego stopami w niczym nie pomoże.
Tego się przecież nie zapomina.
Skoro on patrzy Tobie w oczy, nie uciekaj , tylko śmiało spójrz w jego oczy.
Nie na darmo się mówi, że oczy są zwierciadłem duszy.
Ale nic nachalnie.
Kuszenie i uwodzenie to sztuka, a nie chałtura.
To gra emocjami, pożądaniem ....
No nie udawaj, że nie wiesz, o czym tutaj piszemy
Jeszcze trochę, a będzie gotowa praca diplomowa w tym temacie
Wszelkie prawa zastrzeżone
Miłego popołudnia wszystkim życzę
Must nie bij piany i spokojnie poczekaj. Ten facet da sobie z tobą radę, jeśli faktycznie będzie chciał poznać cię bliżej.
Na razie, napiszę zapewne później, teraz wybywam.
Jego po pierwsze ogranicza duża nieśmiałość i strach przed odrzuceniem. Po drugie, już bardziej logiczne, strach, że może zostać posądzony o nie profesjonalizm podrywając pacjentkę. Przez co nie tylko Cię może spłoszyć i stracić z Tobą kontakt, ale jeszcze może mieć problemy w pracy.
Dlatego jestem pewien, że on nie zrobi żadnego kroku w celu zaproszenia Ciebie gdziekolwiek, dopóki nie będzie miał ABSOLUTNEJ 100% PEWNOŚCI, że ma u Ciebie szanse. A na to, jeżeli dalej będziesz tylko coś niewinnie sugerować, uśmiechać się i flitować możesz poczekać ładnych kilka miesięcy albo i dłużej.
Oczywiście, jeżeli wcześniej nie pojawi się na oddziale jakaś inna młoda pacjentka, może mniej ładna od Ciebie, mniej inteligenta, mające kompletnie różne zainteresowania niż on i z którą, będzie mu się gorzej niż z Tobą rozmawiać, i zaprosi go na kawę. A on z nią pójdzie nie mając żadnych innych alternatyw, ze zbliżającą się trzydziestką na karku, mając przekonanie, że taka dziewczyna jak Ty to i tak by go wyśmiała jakby spróbował ją gdzieś zaprosić...
Moim zdaniem musisz robić coś co da mu jednoznaczną pewność np. kino/kawa/teatr czy zwykły spacer. Bo on się sam nie odważy.
WIĘC DO ROBOTY!!
Pozdrawiam
Komentarz doklejony:
Pokusiłabym się nawet o pokazanie go Wam, ale obawiam sie posądzenia o absurdalna reklamę portalu czy czegos tam, co nie jest moim zamiarem i celem.
A żeby wiedzieć że to portal randkowy - wystarczy wrzucić w wyszukiwarkę.
Komentarz doklejony:
A w tym wątku moge zamieścic zdjęcie? I jesli tak to jak?
Cytat
Wiesz, czasem z boku widać lepiej niż "z okopów". Tobie pojechał ktoś po życiorysie. Skąd wiesz czy jemu przez przypadek nie przytrafiło się coś podobnego?
Komentarz doklejony:
Niech kazdy zahmie sie swoim problemem a Ty po co przy komputerze siedzisz skoro jestes slepa !!!
"kto nie ryzykuje ten nie ma"
to, że wcześniej trafił Ci się wadliwy partner, nie znaczy, że wszyscy oni tacy są
Uważam, że zawsze warto podjąć ryzyko i życzę powodzenia.
Wcale nie łatwiej być zostawioną dla jakiejś kici, flądry, krowy, czy innej małpy
Komentarz doklejony:
zdezorientowana
Opinie mogą być bardzo różne - to typowe na tym portalu
ale wybór należy do Ciebie...
Posłuchaj tych sugestii, które do Ciebie najbardziej przemawiają.
Ja jestem kobietą (chyba? ) i zachęcam Cię do działania.
Jeśli nie zrobisz nic... to możesz tkwić w tym samym punkcie miesiącami...
Jeśli wykażesz delikatną inicjatywę, to jest szansa, że coś wspaniałego z tego będzie , albo dostaniesz po głowie , ale przynajmniej będziesz wiedziała, że to był zły kierunek, trzeba się odwrócić na pięcie i pobiec w swoją stronę.
Pozdrawiam Cię serdecznie i trzymam kciuki!!!
Komentarz doklejony:
p.s spojrzałem na twój obiekt uczuć, no cóż niejedno ma oblicze
Must
Działanie z Twojej strony to nie ma być rzucenie się na niego
Skoro on taki nieśmiały, to trzeba wykonać jakiś mały ruch z Twojej strony.
Skoro jednak on robi podchody do Ciebie zagaduje to nie jest taki nieśmiały na jakiego wygląda
To część tej gry....
Chcesz w niej brać udział, to nie mów tylko, że chcesz, tylko wejdź.
You like this game? Do it!
Nie uciekaj ze wzrokiem, mów, zrób jakiś gest w jego stronę....
No proszę Cię, jesteś kobietą, właściwie odczujesz sygnały,.....
Ło matko, w życiu by mi nie przyszłoby do głowy, że ja facet będę uczył piękną kobietę, jak wyrwać faceta
Miłego dnia życzę
Jak bym się dziś nie uśmiechnął, bądź wkurzył > uznałbym dzień za stracony
Część kobiet żyje dodatkowo w przekonaniu, że na świecie istnieją tylko 100% pewni siebie mężczyźni, którzy zawsze biorą co chcą, nie mają nigdy wątpliwości i z każdą sytuacją bez wahania wiedzą jak sobie poradzić. Niestety tak nie jest. Wielu mężczyzn się boi kobiet. Boją się odrzucenia, oceniania, mają niską samocenę. Powoduje to sytuacje, że mężczyzna czeka długo (czasami można to liczyć w latach), żeby się odezwać do koleżanki/znajomej z pracy/szkoły która mu się podoba, bo liczy na lepszy moment, bo boi się, że zepsuje relacje między nimi itp. Mi na studiach zeszło dwa lata zbierania się na odwagę aby zaprosić na kawę koleżankę, która mi się podobała. To nie jest żadne tajemnicze zjawisko, w które się wierzy albo nie - to rzeczywistość! Dlatego mężczyźni na forum Ci doradzają działanie bo doskonale rozumieją temat.
Tobie spodobał się właśnie taki niepewny siebie facet. Dodatkowo biorąc pod uwagę, że widzicie się stosunkowo rzadko, liczenie na ośmielenie się z jego strony jest trochę naiwne.
Jeżeli Ci zależy to proponowałbym pomysł, o którym pisałaś tzn. zorganizować jakieś bilety do kina/teatru związane z jego zainteresowaniami, powiedzieć, że koleżance, z którą miałaś iść coś wypadło i zaproponować żeby Ci towarzyszył.
To co teraz napiszę może wyda Ci się śmieszna ale pamiętaj, że mężczyźni naprawdę słabo czytają między wierszami, szczególnie niemający doświadczenia z kobietami, więc on może pomyśleć, że na takie spotkanie idzie rzeczywiści jako koleżanka. Chociaż kibicuje, żeby się odważył i rozkręcił.
Powodzenia
Cytat
A może?...
Ty to lubisz, on to lubi, to gdzie się spieszyć ?
Milord,
Cytat
No niby tak, ale to dopiero później, więc lepiej uważać lub skonsultować się z lekarzem lub farmaceutą
>>>>ale pamiętaj, że mężczyźni naprawdę słabo czytają między wierszami<<<< A można mieć zdanie odmienne Olaf?
Cytat
No;. jak kieckę założy, to napewno
On nie ma myśleć, on ma poczuć
Komentarz doklejony:
kaz, widziałeś jego zdjęcie, Twoje spostrzezenia?Cokolwiek? I czy przypadkiem nie ironizujesz?
Cytat
Sprawę jaskry, soczewek etc zostawiam...Nie moja specjalizacja. Jak również to, że specjalizacja (jakakolwiek) zajmuje trochę czasu i zazwyczaj przez 30 ciężko zdążyć
Mam tylko pytanie. Po cóż zamieszczasz zdjęcia? Czy na podstawie wizusu odczytujesz i wymagasz tego również od komentujących, jakim kto jest człowiekiem?
Mam wśród swoich pacjentów małżeństwo: ona tylko trochę ładniejsza od przysłowiowego diabła, on...jak wchodzi do gabinetu, wszystko leci mi z rąk. Nieco lepiej z równowagą w inteligencji ich obojga, ale też bez fajerwerków (housewife po technikum i szycha w korporacji). Za to na polu zaangażowania: to ona gra pierwsze skrzypce, on chyba świata poza nią nie widzi.
No więc wracam do pytania, co chcesz uzyskać, prosząc nas o ocenę Twojej osoby i pana doktora jedynie ze zdjęć?
Fotka pana doktora, tak na marginesie, mnie się nie otworzyła. Swoją drogą...Nie wiem czy to dobry pomysł wrzucać tu czyjeś zdjęcie...Wyraził zgodę?
[video]https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=XYKwqj5QViQ[/video]
Komentarz doklejony:
[video]http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=XYKwqj5QViQ[/video]
Komentarz doklejony:
[video]http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=XYKwqj5QViQ[/video]
Kieruj się własnym gustem ,a ludziom podobają się różne rzeczy- kto inny gustuje w blondynach, kto inny w brunetach. mnie by nie obchodziło zdanie innych co do wyglądu mojego faceta , bo to ja go mam akceptuować całkowicie, a nie obcy ludzie.
A zresztą co tam wygląd , skoro przynajmniej dla mnie najseksowniejszą rzeczą u mężczyzny jest poczucie humoru. bo wiadomo wtedy, że inteligentny , błyskotliwy.
A najważniejszą osobą w tym wszystkim i tak jesteś Ty-czy w głębi siebie zweryfikowałaś swoje poglądy ma mężczyzn, czy oceniasz ich przez pryzmat faceta który cię skrzywdził. Mężczyźni są ciepli, empatyczni , mądrzy. Dobrze się z nimi rozmawia. Może odpuść sobie tego pana i zajmij się sobą. Rozmawiaj z mężczyznami, ucz się otwartości i uśmiechu do ludzi- wtedy nie będziesz spięta i zwykła rozmowa czy też flirt z mężczyzną nie będą dla Ciebie sytuacją w której się spinasz ale miłą pogawędką, okazją do poznania kogoś nowego. I nie nastawiałabym się od razu na nie wiadomo jakie miłości ale chociaż zwykłe znajomości.
Z resztą po co iść na randkę z kimś z kim nie czujesz się swobodnie, to ma być miło spędzony czas a nie tortura .
ale co/ na czole ma to wypalone ?
dziwne te Twoje posty
Cytat
Oj tam... zaraz dziwne... Ja bym jednak użyła innego zestawu epitetów
Mnie to trochę przypomina dawne czasy, kiedy byłam na etapie pisania pamiętników
I, co się stało? Zgłupiałam. Przy nim zapominałam języka w gębie. Serce waliło, we łbie się kręciło... Normalnie- nienormalna!
Czułam się przy nim, jak idiotka! I się nakręcałam!
I, wiesz, co zrobiłam? Na siłę uruchomiłam racjonalne myślenie.
Uwierz mi, da się. Że facet nic do mnie nie czuje, po kiego się tak podniecam, będziemy fajnymi znajomymi, pewnie ma dziewczynę i takie tam...
I wtedy, zaczęłam wydobywać z siebie artykułowane dźwięki.
Jak cywilizowany człowiek. Wreszcie zaczęliśmy rozmawiać. Bo odpuściłam.
Przestałam się starać i bać, że się nie uda.
A potem... ale to sama zobaczysz... Tylko wyluzuj...
:tak_trzymaj
Cytat
Cytat
Jedno poraniona dusza wystarczy.
Mam dziwne wrażenie, że chciałabyś potraktować go jak płótno na którym można malować własne wyobrażenia. Czasem może się to udać, ale to operacje na otwartym sercu.
Komentarz doklejony:
Zgodnie z obietnicą. Moja przygoda z lekarzem stała się dynamiczna i rozwojowa. Na ostatniej wizycie kontrolnej czekał na mnie przed szpitalem i zaproponował spacer, tak po prostu. Byłam zaskoczona, ale oferte przyjęłam z wielkim bananem na twarzy. Spędziliśmy naprawdę miło czas Wymieniliśmy się nr telefonu, Obiecał, że się odezwie. 10 minut po naszym rozstaniu juz napisał. Obecnie chodzimy na randki i spędzamy każdą wolną chwile razem. jestem szczęśliwa!