Zdrada - portal zdradzonych - News: Zdradzona psychicznie

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

zona Potifara04:29:42
Pogubiony05:08:00
# poczciwy06:52:52
Saddest07:49:46
mrdear08:43:11

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Zdradzona psychicznieDrukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaWitam. Nigdy nie pomyslalabym ze sama bede pisac, uzewnetrzniac sie na forum. Zwlaszcza takim. Zawsze opieralam sie na tym co juz jest zamieszczone. Postanowilam napisac zeby wyrzucic z siebie to co lezy mi na sercu. Moze jednak ktos skomentuje ze przesadzam. Chyba ulzyloby mi. Z drugiej zas strony mialabym jeszze wieksze pretensje do siebie. Ale temat jak zaznaczylam dotyczy zdrady psychicznej. Nie wiedzialam ze jednak cos takiego istnieje. Myslalam ze nazwanie ostatnih wyarzen zdrada jest wyolbrzymione. Zaczne od poczatku. Jetem ze swoim partnerem prawie 5 lat. Mamy wspanialego 3 letniego synka i wlasnie spodziewamy sie coreczki. Problemy w zwiazkach wszedzie sie pojawiaja. Kiedys reagowalam na nie wybuchowo ale z czasem, ze wzgledu na dziecko, zaczelam mowic spokojnie i czasem wole przemilczec kiedy moj partner ma potrzebe wyladowania zlosci, bo on nadal hest raptusem. Kiedys zalezalo mi na slubie, chyba nadal zalezy, bo jak sie kogos kocha to jest to naturalne. Nie wiem czy to kwestia kultury czy psychicznego komfortu. Moze poprostu chodzino swiadectwo czyjegos istnienia. On ma inne podejscie. Uwaza ze jest to mu niepotrzebne i daje zludne wrazenie bezpieczenstwa. Bolalo. Zaczelam sie zmieniac dla niego. Zeby zasluzyc na to zeby zostac zona. Spelnialam wszystkie stawiane przez niego warunki. Nie pomoglo. Trwalo to prawie 4 lata. Zaczelam pracowac po 12 godzin dziennie. Zaczelam zyc. Miec znajomych i czas dla nich. Popelnilam blad. Zaczelam chodzic na imprezy. W piatki, soboty. Nie co weekend, ale za czesto. Mialam wyrzuy ze jestem matka i nie wypada. Ze w niedziele odsypiam zamiast pojc z synem na spacer. Chcialam sobie odbic te kilka lat siedzenia w domu. Tym bardziej ze mialam 23 lata i partnera ktory nie rozumie moih potrzeb. Mowl ze jak chce miec meza to zawsze moge sie wyprowadzic i znalezc go. Od zawsze "ocieka" sarkazmem. Mowi ze kiedys kobiety stawial na piedestale, teraz sam siebie postawil. Kiedy poszlam na zwolnienie a pozniej wyjezdzalam do rodziny z dzieckiem on spotykal sie z przyjaciolkami. Ma ich najwiecej. Kolezanki singielki. Do tejnpory zadnej nie poznalam. Widzialam tylko ih wspolne fotografie. Nie mialam nic przeciwko. Do czasu... rok temu dowiedzialam sie ze spotyka sie z klezanka z liceum w ktorej sie podkochiwal baaardzo dlugo. Syn gral.na telefonie taty, wszedl w skrzynke z wiadomosciami. Ostatnia byla od kogos zaszyfrowanego jako St Ant ale w podgladzie bylo wiadomo ze to bliska znajomosc. Umawiali sie na wino, salatki, etc podczas mojek nieobecmosci. Niestty raz im nie wyszlo bo jednak nie wyjechalam z zego nie byli zadowleni. Postanowilam o niczym nie mowic. Dlugo nie trzeba bylo czekac. Zadzwonila ze chce wiertarke. Bo maz z ktorym jestbw trakcie rozwodu zabral meble z kuchni. Ona ma corke w wieku naszego syna. Wojtek poinformowal ze przywieziemy ja. Zrobila mu mala awanture ze jej to nie pasuje. Ze woli zeby przyjechal sam. Pojechalismy. Nie chciala nam otworzyc drzwi. Po dlugim naleganiu otworzyla. Po jakims czasie wydala ich ze sie u niej spotykaja. Powiedzial ze.moze raz lub dwa. Powiedzialam ze wiem o smsach. Zmienil zdanie 5 lub 6. Temat byl dla niego zamkniety. Nic miedzy nimi nie ma. To tylko kolezanka. Temat wrocil jak boomerang 2 tyg temu nie bede opisywac w szzegolach bo i tak napisalam juz esej ale pisal z nia o uciechach cielesnych na facebooku, ona podala nie swoje dane, wszystko skrzetnie ukrywali. Okazuje sie ze sie nadal spotykaja. On robi jej klacje, wszystko ladnie wyspiewuje co u nas, ona pyta zy jeszze mieszkam z nim, ze bie wiem czym bedzie go pociagac jak przestanie miesiaczkowac... etc. Jej maz zadzwonil do niego poprosil jak ojciec ojca o zastanowienie sie nad wszystkim Rozmowa byla spokojna, pokazalam mu ich koresponeencje i wytluszczone "smaczki". Powoedzial ze mnie niezdradzil. Wierze mu. Ale powoedzialm ze jej nie ufam. Ona ma chorobe psychiczna dwubiegunowa. Osaza ludzi jak bluszcz. Potrzebuje stalego zaangazowania czyjegos. Potrafi komus zrobic krzywde mszzac sie. Ma zasade ze nigdy nikomu nic nie obiecje. Wtedy sam wyszedl z inicjatywa. Przeprosil mnie i obiecal ze wygasinpowoli ta znajomosc oraz nigdy sie z nia nie spotka. Wyjechalam zagranice do rodziny z dzieckiem. Jestem teraz u nich. Od niedzieli nie spie. Dowiedzialam sie ze zlamal obietnice, zerwal kontakt z siostra, ktora pomogla mi dojsc do ladu psychicznego i stana ze swoja "luba" po drugiej steonie barykady. Od kilku dni nie spie, czuje sie jakbu zawalil mi sie swiat. Zaangazowal ojca w cala ta sytuacje. Najpierw mi sie dostalo ze zepiam sie synka. Po poznaniu szzegolow oberwalo sie synkowi. Napisal ze zrywa wszelakie kontakty z "przyjaciolka". Znam go i wiem ze mogl ojcu i mi powiedziec to na odzepnego. Ze znowu ja mogl zapisac jako Pana Stanislawa w telefonie a ona moze miec profil Zdzislawa S na facebooku. Pozmnienial hasla, zablokowal komputery bo teraz nie ufamy sobie nawzajem. Jak wroce mamy porozmawiac. Nadal mnie rani slowami. A dzieci... powiedzial ze teraz moge sobie je wziac. Wzesniej walczyl o syna. Wywali mnie z domu z nimi jesli kiedykolwiek znowu pojde na impreze. Mowilam duzo wzesniej ze twgo juz nie potrzebuje. Bo to hyla kwestia odreagowania. Zwrocenia na soebie uwagi. Przepraszam ze moge pisac z bledami ale korzystam z telefonu. Pewjie napisalam za dlugi post ale musialam...
10191
<
#1 | sweetcheri dnia 11.10.2013 03:04
Umieszczanie linków reklamowych jest zabronione -link usunęłam
6881
<
#2 | Fenix dnia 11.10.2013 08:49
Jeżeli nadal chcesz pisać o swojej historii ( mam nadzieją że swojej prawdziwej nie wymyslonej ) zapraszam
10191
<
#3 | sweetcheri dnia 11.10.2013 11:05
Jakby byla zmyslona to nie chcialoby mi sie jej pisac o 2 w nocy.
3739
<
#4 | Deleted_User dnia 11.10.2013 23:18
Sweetcheri pierwsze co mi się nasunelo czytając Twoją historię to niedojrzalość Twojego partnera. Jemu chyba szybko się nudzą kobiety. Pisalaś że ma sporo koleżanek singielek których Ty nie znasz? To chyba coś nienormalnego, jeśli facet ma koleżankę to nie ukrywa jej przed kobietą swojego życia. Swoją drogą to chyba na tym etapie to nieważne. Skoro grozi Ci że wywali Cię z domu i jeszcze to co wygaduje o dzieciach? Tak nie zachowuje się dojrzaly facet.
A blokada komputera i zmiana hasel na portalach chyba mówi sama za siebie. Masz się nie wtrącać w jego życie i tyle.
A tak na dobrą sprawę to skąd wiesz że to tylko zdrada emocjonalna. Mi się nie chce wierzyć ze facet szykuje kolacyjki obcej babie bo lubi sobie z nią pokonwersować.
Moim zdaniem jemu nie zależy ani na Tobie ani na dzieciach.
Możesz jeszcze spróbować terapii bo chyba macie jakiś problem w komunikacji. Może dzięki temu uda Wam się porozumieć i albo odbudujecie związek albo rozstaniecie ale w bardziej "przyjaznych" relacjach.

A o co chodzi z tymi Twoimi imprezami? Czemu nie chodzicie razem na te imprezy, dlaczego Twój partner spotyka się z obcymi kobietami a nie z Tobą? Czy Ty przypadkiem czegoś również nie przeskrobalaś? Może oboje jeszcze nie dojrzaliście do zalożenia rodziny?
10191
<
#5 | sweetcheri dnia 12.10.2013 00:33
Do psychologa, na terapie nie pojdzie. Uwaza ze nie pozwoli nikomu grzebac sobie w glowie, ze zaden psycholog nie powie mu nic nowego, a tym bardziej nie bedzie za to placic. Co do imprez... to slowo kojarzy mi sie zle. Ale chodzi o spotkania ze kolezankami z pracy. Tym bardziej ze moich znajomych zna wszystkich. Kiedys wychodzilismy razem. Pozniej nam sie znudzilo. Czesto zapraszalismy znajomych do domu. On ma swoje hobby, spotykal sie ze swoimi znajomymi, wyjezdzal w delegacje, a ja siedzialam w domu z dzieckiem albo bylam u rodzicow. Wtedy sie wszystko zaczelo. Ja wyjezdzalam a on spotykal sie z kolezankami. Pozniej dowiedzialam sie o tej "wybranej". Zajmowala mu sporo czasu. Od zawsze wazne sa dla niego pieniadze. Zarabia calkiem niezle. Zawsze mi powtarzal ze mam potencjal i osiagne wiecej niz on (czyt. bede zarabiac wiecej niz on). Ja niestety po powrocie do pracy nie zarabialam wystarzajaco duzo. Staralam sie spelnic jego oczekiwania, bo on musi oszzedzac. Uwazam ze jest to bardzo wazne. Tym bardziej ze pracowalismy wspolnie w sektorze finansowym. Ale przy naszym podziale obowiazkow finansowych nie bylam w stanie pokryc mojej "czesci". Zloscil sie jak od 15-20 dnia miesiaca musial uruchamiac karte kredytowa. Tlumaczylam mu ze ciezko jest wyzywic rodzine i oplacic rachunki za kwote jaka dysponuje. Oszzedza sie dopiero wtedy kiedy "cos zostaje" ewentualnie 10% zarobkow. Tak zy inaczej awansowalam. Chcialam zarabiac wiecej zeby spelnic jego ozekiwania. Byl zadowolony. Pracowalam po 10-12 godzin dziennie, bralam udzial w roznych projektach. Sama je tworzylam. Jemu ciagle bylo malo. Sluchalam tylko ze jestem niewystarczajaco dobra. Mialam tego dosyc. Zaczelam spotykac sie z kolezankami po pracy. Pare razy jak mialam go dosyc to nocowalam u przyjaciolki. Wiedzial o tym bo z nia rozmawial jak dzwonil o polnocy z pretensjami. Tak bylo pare razy. Ale jak widzialam ze to dziala na niego jak plachta na byka to przestalam. Kolezanki zazely przychodzic do mnie. Ale tez zrezygnowaly bo jego sarkazm odstrasza. Naduzywa go poza tym zaczal wrecz obrazac zyjes poglady i poczynania. Moja przyjaciolka juz od dawna tlumaczy ze powinnam odejsc. Ale ja nie potrafie. Wychowalam sie bez ojca. Nie chve tego dla moich dzieci. Zmienilam prace. Zazelam lepiej zarabiac. Zaczal mi mowic ze boi sie mojej niezaleznosci finansowej. Ze jak bede wiecej zarabiac to odejde. Mowil to polzartem polserio. Nalegal na drugie dziecko. Miedzy nami nie bylo viekawie. Nie chcialam. Natomiast myslalam ze moze jednak drugie dziecko cos zmieni, poza tym synek skonczyl 3 lata, potrzebuje rodzenstwa. No i jestem w 6 miesiacu. Od miesiaca na zwolnieniu ze wzgledu na problemy zdrowotne. Pojechalam do rodzicow, no i jak juz pisalam po powrocie dowiedzialam sie ze od dawna sie spotykaja, pisza, flirtuja... ojciec przekonal go ze to zla dziewczyna. Znowu "obiecal" ze zerwal kontakty. Ale z tego co wiem i po nim widze to on nie czuje sie winny i ma do nas wyrzuty ze zmusilismy go do takiej decyzji. Dlatego uwazam ze nadal bedzie to robic. Tylko tym razem moze byc juz to zdrada fizyczna. Mam nadzieje ze napisalam w miare logicznie bo na telefonie ciezko sie pisze takie eseje.

Komentarz doklejony:
A co do tego co pisze i mowi teraz o dzieciach... on lubi w sytuacjach dla niego stresowych, kiedy jest wkurzony, obrazac, ranic i wtedy pierd*** takie glupoty. Wie ze mnie to boli i mowi to specjalnie. Zawsze taki byl. Jak pytam dlaczego tak mowi, to zawsze odpowiada ze robi tak specjalnie zeby mnie wkurw**. Dopiero jak widzi ze doprowadza mnie do placzu to jest mu glupio?! Nie przeprasza, bo nigdy nie ma za co.
8155
<
#6 | Kik dnia 12.10.2013 11:02
sweetcheri, Was chyba więcej dzieli niż łączy.
Wy żyjecie w układzie nie w związku. Wasz tryb zycia, skrupulatny podział fnansów o tym swiadczą.
Nie ma w waszym zwiazku dbałosci o uczucia , o drugą osobę. Jest dwoje singli (bo tak się zachowujecie i tak zyjecie) którzy zamieszkali w układzie lokatorskim, z jasno okreslonymi zasadami i zdecydowali się na potomstwo ( czyt. nie na zalożenie rodziny)
10191
<
#7 | sweetcheri dnia 12.10.2013 11:18
@Kik mozliwe ze sie nie zgralismy i mozliwe ze sie nigdy nie zgramy. Ja jestem bardzo rodzinna osoba. On najvhetniej nawet swieta spedzalby na Karaibach. Faktyznie on dlugo byl singlem. Usamodzielnil sie w zyciu szybko i zapewne dlatego nie potrafi zbudowac zwiazku. Jestem w stanie sie poswiecic dla dobra dzieci... tylko nie wiem czy to faktycznie bedzie dla nich dobre. Mysle ze on nadal mnie kocha, tylko nigdy nie byl uczuciwy.
8155
<
#8 | Kik dnia 12.10.2013 11:44
wszyscy kiedys bylismy singlami.
Dlaczego przez tak dlugi czas godziłas się na taki układ? dlaczego zaakceptowałas takie warunki zwiazku?

Ty też z tego co piszesz prowadzilas już w zwiazku zycie singielki, może nie aż tak rozpasane jak mąż ale jednak, więc chyba to Ci pasowało?
teraz trudno będzie to zmienic, lub wogóle się nie da, bo taki stworzylisci schemat rodziny.
Ty się ocknęlas i tak nie chcesz zyć i słusznie bo jak sama widzisz do niego dobrego to nie prowadzi, ale czy on będzie chcial cos zmienić? ma dom, w sensie bezpieczne poletko, rodzinne obiady, opierunek, potomstwo.. i zabawę i mnóstwo panienek w ktorych moze przebierać. Więc dlaczego ma to zmienić? Będzie miał do Ciebie pretensje i w sumie słusznie, bo on takiego wlasnie zycia chciał a Ty, jak sama napisałaś nie miałas nic przciwko jego wypadom z kolezankami, więc teraz będzie problem dlaczego Ci się odwidziało.Wypracowaliscie jakieś granice, wg mnie bardzo swobodne, zbyt bardzo, Ty nagle chcesz je zmienic.
Teraz odkrylas jego zdradę lecz myslę że przy takim trybie życia jaki prowadził to nie jego pierwszy wyczyn.

Nie odbierz tego źle, bo nie chodzi mi o zaniedbania wzgl dzieci ale o czas który jest przeznaczony dla męza i zony. Czas w ktorym powinniscie byudowac więzi, relacje Waas dwojga, rodzinne, Wy spędzacie go z przyjaciólmi, więc jak macie stworzyć pełnowartosciowa rodzinę?

Nie wiem co Ci poradzic... zycie tylko po to by mieszkac razem nie jest dobre ani dla Ciebie ani dla dzieci. jak zmienic Waszą sytuację, nie wiem, wlasnie ze wgl na to że wszystko odbywało się za Twoją zgodą, i tu jest najwiekszy problem..
Może inni Ci cos doradzą...
10191
<
#9 | sweetcheri dnia 12.10.2013 12:00
Dzieki. Faktycznie moglam wzesniej zareagowac i mowic ze mi nie pasuje jego spotykanie sie z przyjaciolkami podczas mojej nieobecnosci. Ale kiedys mu o tym powoedzialam. Stwierdzil ze jestem zazdrosna, nie mam podstaw i nie bede mu bronic spotykania sie z przyjaciolkami. Mieszkam u niego wiec mam sie dostosowac. Jak mi nie pasuje to moge sie wyprowadzic. Spedzamy czas z dzieckiem. Albo sami. On potrzebuje miec zas dla siebie, wiec wychodzi z domu albo siedzi przed komputerem bo musi odpozac. Tak jakbym ja tego nienpotrzebowala. Syn zasypia dosc pozno. Wiec nie mamy dla siebie czasu. Raz na miesiac, na dwa, idziemy do kina, a synkiem zajmje sie moj brat. Od kilku miesiecy nigdzie nie wychodzimy razem. Wieczory spedzamy w domu. Ja klade sie z dzieckiem spac kolo 21 a on w tym czasie do poznych godzin pisze ze swoja "przyjaciolka".
3739
<
#10 | Deleted_User dnia 12.10.2013 12:01
Mysle ze on nadal mnie kocha, tylko nigdy nie byl uczuciwy.- przy takim postrzeganiu rzeczywistości, w jakiej żyjesz daleko nie zajedziesz. Uważasz,ze ten bufon Ciebie kocha?A czy ty uważasz, że tak traktuje swoją kobietę mężczyzna, który ją kocha i poważa? No skoro tak myślisz, to o co Ci chodzi? Miłość i szacunek to podstawowa baza, by budować związek- Wy macie takie podstawy- dlaczego więc martwisz się tym wszystkim? Otwórz szeroko oczy dziewczyno, bo jesli to jest milość, to ja jestem świętą turecką.
8155
<
#11 | Kik dnia 12.10.2013 12:09

Cytat

Znowu "obiecal" ze zerwal kontakty. Ale z tego co wiem i po nim widze to on nie czuje sie winny i ma do nas wyrzuty ze zmusilismy go do takiej decyzji.


widzisz to jest potwierdzenie tego co napisalam powyzej.

Cytat

ojciec przekonal go ze to zla dziewczyna.


nie bądź naiwna. Co go miało przekonac i niby dlaczego? On doskonale wie że to zla dzieczyna.On kobietę do zycie juz ma- Ciebie, szuka tylko rozrywki a takie jak "zła dziewczyna" doskonale się do tego nadają.

I jeszcze jedno jezeli nadal zamierzacie zyc jak dotychczas,czyli osobno, imprezy kolezanki, kolezaneczki, delegacje.. to nic w Waszym zyciu się nie zmieni. On co najwyzej bedzie sie lepiej krył.
10191
<
#12 | sweetcheri dnia 12.10.2013 13:17
Bo chcialabym w to wierzyc. Wiem ze go usprawiedliwiam. Nie wiem co mam robic. Jak z nim rozmawiac? Dzisiaj wracam do Polski i boje sie rozmowy z nim.

Komentarz doklejony:
Tego sie obawiam ze on teraz bedzie lepiej ukrywac z nia kontakt.
3739
<
#13 | Deleted_User dnia 12.10.2013 14:58
Dziewczyno długa droga przed Tobą- za trzy miesiące urodzisz drugie dziecko, minie jakis czas nim je troszkę odchowasz i dopiero za jakieś dwa. trzy lata weźmiesz się za swój cudowny "związek". O czym Ty chcesz z nim rozmawiać? Czy on w jakikolwiek sposób jest od Ciebie zależny? Przecież jest chyba na tyle kumaty, że potrafi ocenić sytuację w jakiej teraz jesteś- a jesteś najzwyczajniej w świecie udoopiona przez niego i na swoje własne życzenie. Bo niby co Ty możesz mu właściwie zrobić?To on rozdaje karty. Czyż nie powiedział Ci, że jak Ci coś nie pasuje, to możesz spadać? Chcesz wierzyć w to, co on Ci powie? No to wierz, Ty i tak będziesz musiała kiedyś zostawić tego człowieka albo on zostawi Ciebie w najmniej oczekiwanym momencie. Bardzo Ci wspołczuję, ale za złe wybory płaci się w życiu, niestety.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?