Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Kochani, strasznie źle mi czytać o Waszych przeżyciach 😞 Przez to samo co Wy przeszłam trzy lata temu. Mimo iż minęło tyle czasu nadal jeszcze w tym tkwię. Moje życie poniekąd wróciło już do normalności ale uwierzcie, że wiele razy chciałam z nim skończyć. Moja historia jest za długa aby opisać ją w takim miejscu. Wiem, że nikt z Was w takim momencie w jakim się znaleźliście nie chce czytać o przeżyciach innych bo skupia się na sobie i sobie próbuje pomóc. Gdy ja byłam wtedy w bagnie też szukałam sposobów by sobie ulżyć. Nie znalazłam ich. Dlatego postanowiłam opisać moją historię na blogu. Z każdym dodanym postem zrzucam i zamykam jakiś rozdział. Czasem warto przeczytać o życiu innych, o tym jak sobie radzili aby zacząć samemu od nowa. Dodam że nie zależy mi na komentarzach i statystykach. Nie jest mi to potzebne. Mam nadzieję że komuś pomogę odzyskać nadzieję. Trzymajcie się kochani !
tamiscone.blogspot.com
Przeczytałam Twój blog. Masz lekkie pióro, tekst jest przejrzysty, trzymasz w ryzach emocje , choć czuć że łatwo nie było.
Jeżeli chodzi o treść, to zastanawia mnie Twoje podejście do zdrady męża. Nie można powiedzieć, żebyś sobie z czymkolwiek poradziła. Odnoszę wrażenie, że w momencie ujawnienia zdrady akcje Twojego męża wzrosły o 100%. Wygląda na to, że on postępowałby bardziej zdecydowanie i otwarcie, gdyby nie litość dla Ciebie. On Ciebie oszukuje, bo to wyprosiłaś. Uprawia z Tobą seks, bo jest do tego niemal zmuszany przez Twoją determinację. Nie podniecasz go Ty jako taka, tylko to że AŻ DO TEGO STOPNIA wyniosłaś go pod niebiosa, , że on się czuje jak bóg seksualności.
On wróci do Ciebie. Będzie Tobą gardził, używał Ciebie, korzystał z kolejnych okazji, ale wróci. Wiesz dlaczego wróci ? Bo nikt mu nie da takiego poczucia władzy nad światem, jak Ty. Jeśli popracujesz nad tym, żeby nie zadawać niewygodnych pytań, przestaniesz kopać w jego prywatnych sprawach, nauczysz się właściwie dbać o niego , kiedy będzie wychodził na randkę ( pomyśl chociażby o zaopatrywaniu go w prezerwatywy, żeby kochanka nie zaciążyła ) , to naprawdę macie szanse na wiele lat szczęśliwego pożycia małżeńskiego.
"Odwaga ludzka jest jak rower, przewraca się, gdy się na nim nie jedzie." Marti Larni
Tamiscone, nie mogę sie z Tobą zgodzić. Twoją historię można spokojnie zmieścić na połowie strony, a może nawet w 5 zdaniach, jeśli o konkrety chodzi.
Mylisz się, że wszyscy po trzęsieniu ziemi skupiają się tylko na sobie, tak jak TY;
Tak bardzo skupiłaś się na swoich emocjach ich określaniu, przeżywaniu, że zabrakło miejsca na konkrety. Wymyśliłaś sobie, że to pomaga Ci zamykać jakieś rodziały. Jakie, skoro przez trzy lata wdrażania wniosków nie było, jeśli były w ogóle jakieś wnioski?
Cytat
Dodam że nie zależy mi na komentarzach i statystykach. Nie jest mi to potzebne. Mam nadzieję że komuś pomogę odzyskać nadzieję.
No jasne, że nie zależy Ci na komentarzach, nie jest Ci to potrzebne bo i po co? Pewnie wszyscy są głupsi od Ciebie ?
Fakt, nie każdy jest kobietą uległą, zatopioną w sobie i tym co przeżywa, nie każdemu z tym dobrze. Nie każdy taki sobie znalazł sposób na życie; płynięcia z prądem i wydłuzania cierpienia w imię ubzduranej Wielkiej Miłosci;
Piszesz świetnie i z pozoru dość logicznie, ale operujesz strasznymi ogólnikami.
Nie rozrózniasz u siebie emocji. Uległaś prostym klasycznym mechanizmom, które wrzucasz do jedengo wora Wielkiej bezgranicznej Miłości; jak dziecko.
No i komu tym opisem odczuwania możesz pomóc odzyskać nadzieję? na co ? że przestaniesz czuć ? Gdybyś mniej bujała w obłokach, bo to nie pora na to, szybciej zeszła byś na ziemię; Lepiej, zeby nikt Ciebie nie naśladował w tej bezradności;
Nie zależy Ci na komentarzach, więc napisałem to dla siebie, żeby wiedziec w co się nie ładować, jakby coś..; acha..na tomikach prozy, która powstaje w cierpieniu mi nie zależy
To Emocje są najlepszym paliwem Życia,
Źle ukierunkowane stają się Bronią Masowego Rażenia
Rekonstrukcja : Nie przeczytałaś do końca Bo to nie jest koniec To tylko początek, ja dodaję posty codziennie, a muszę przetrawić całe trzy lata. A za mną dopiero 7 miesięcy. Jak wcześniej pisałam nie potrzebuje komentarzy, licznika wejść czy innych bzdetów. Musze to z siebie zrzucić, a z każdym dodanym postem zamykam jedna część. Bloga nie skończyłam pisać i jeszcze długo nie skończę. I to wcale nie jest tak jak piszesz, oczywiście ja zapewne pomyślałabym to samo, ale zapewniam Cię , że życie czasem zaskakuje i dopiero z perspektywy czasu można zrozumieć i zauważyć dlaczego niektóre rzeczy się wydarzyły.
...,, Wiem, że nikt z Was w takim momencie w jakim się znaleźliście nie chce czytać o przeżyciach innych bo skupia się na sobie i sobie próbuje pomóc...."nie sądzę.Czytanie innych pomaga bo wiemy że nie tylko nam się przytrafiła podłość,czytamy i dziwimy się że u innych zadziałały podobne mechanizmy.Wiem że twoja historia trwa a nie radzisz sobie z nią do tej pory.Ten portal to konkrety,dzięki czytaniu,dzieleniu się większość uporała się ze swoimi demonami szybciej niż ty.Czekanie na łaskę zdradzacza,na jego dobre chwile,Wiara w słowa które nie mają pokrycia w czynach,Wiara w miłość kiedy on mówi że nie kocha,prośba o seks o czułość chociaż wiadomo po co mu kochanka.
...,, życie czasem zaskakuje i dopiero z perspektywy czasu można zrozumieć i zauważyć dlaczego niektóre rzeczy się wydarzyły....-czasem wystarczy otworzyć oczy by przestać się okłamywać. i zaskoczyć zdradzającego działaniem
Nie chcesz komentarzy ale pod tym co piszesz widnieje,,dodaj komentarz"
Pisz jeżeli ci to pomaga ,może za parę lat uporasz się z tym.
Jak wcześniej pisałam nie potrzebuje komentarzy, licznika wejść czy innych bzdetów.
Często te bzdety dają mocno do myślenia i innego, szerszego spojrzenia na świat. Pomagają dostrzec, że zakopaliśmy się w swoim grajdołku tak bardzo, że zatracilismy zdolność logicznego myślenia;
Jak myślisz, czemu nie masz żadnego komentarza- zero ! To pewnie dlatego, ze Ci na nich nie zależy..
Cytat
[..]życie czasem zaskakuje i dopiero z perspektywy czasu można zrozumieć i zauważyć dlaczego niektóre rzeczy się wydarzyły.
Ważne z perspektywy jakiego czasu. Widocznie masz go w nadmiarze. Tak to jest, gdy nie chce lub nie potrafi się zrozumieć innych, było by szybciej..
Wydaje mi się, że to nie czas, tylko to, co chcieli przekazać inni z trudem dociera do kogoś, kto upodobał sobie negatywne emocje i nie chce się z nimi za szybko rozstawać.
Jesteś wrażliwa, masz poczucie humoru, ale kręcisz się jak piesek wokół swojego ogonka.. To my sami jesteśmy odpowiedzialni za nadawanie czemuś znaczenia, wyolbrzymiamy je ponad miarę lub pomniejszamy (np. wspominając co chwila dobre czy złe chwile nie pozwalając im odejść, a na ich miejsce przyjąć innych);
Proste pytanie, czy ktoś kto bezgranicznie, bezwarunkowo, jednostronnie kogoś kocha, do zatracenia, bez wzajemności, jest kimś wyjątkowym, zdolnych do tak wspaniałych, trwałych i silnych wyzszych emocji, czy głupim, bo mechanizmy obronne mu nawaliły i ma jakiś defekt ?
To nie jest cnota; nikt raczej podziwiać nie będzie, tylko współczuć;
Post doklejony:
Nox,
Cytat
-czasem wystarczy otworzyć oczy by przestać się okłamywać.
Nie każdy tego chce, jak widać. Ciężko spojrzeć prawdzie w oczy i pozbyć się tego swojego wyimaginowanego swiata w którym jest przecież tak dobrze
Skoro boli- to znaczy, że żyję, czuję tą głębię emocji każdego dnia, i dobrze, że w ogóle cokolwiek czuje, jak w jakiejś powieści
Gdy brak argumentów, trzeba uciekać; bo jeszcze ktoś niechcący oświeci i powieść się za szybko skończy;
Nie uciekłam. Szkoda mi nerwów na czytanie Waszych pełnych zgryzoty komentarzy.
Yorik :
1. A po czym stwierdziłeś, że moją historie można zmieścić w 5 zdaniach ? Ja dopiero zaczęłam pisać tego bloga ! A może znasz już zakończenie ?
2. Wymyśliłam sobie coś ? Do cholery ! Przecież Ty wiesz lepiej co jest dla mnie dobre ! Nie możesz wiedzieć co WTEDY przechodziłam, jak się czułam , co mną kierowało. Uważasz się za takiego znawcę ludzi ? To dlaczego zamiast pomagać jako psycholog od kilku lat siedzisz na forum narzucając innym swój spaczony pogląd na świat ? Kiedy ostatni raz powiedziałeś komuś - Słuchaj, będzie dobrze ! Nie poddawaj się ! - Kiedy co ? Nie zwracasz uwagi na to, że nie każdy jest taki jak Ty. Są ludzie , którzy zamiast Twoich zgryźliwych komentarzy potrzebują tylko zrozumienia i nadziei na lepsze jutro.
3. Nikogo nie uważam za głupszego ode mnie ! I nigdy tak nie robiłam ! Tylko uważam , że każdy powinien w pewnym momencie zacząć myśleć sam ! Nie chodzi o to żeby się nie radzić innych, tylko aby potrafić się samemu zatrzymać i przeanalizować bez wtrącania osób trzecich.
4. ubzduranej wielkiej miłości ? Jestem dorosłą, świadomą siebie i swoich uczuć osobą. Kocham ze wzajemnością mimo wzlotów i upadków od 17 lat ! Wybacz ale chyba już wiem co to za uczucie. Tak w ogóle to ile masz lat ? 12 ? 15 ? Mój syn wczoraj przez przypadek przeczytał Twój komentarz i zapytał czy jesteś jego rówieśnikiem. To chyba o czymś świadczy.
5. Komu mogę pomóc ? Czegoś nie zrozumiałeś i miałeś do tego prawo skoro przeczytałeś niedokończone i już na początku wyciągnąłeś swoje wnioski. Może co niektórym pomogłabym spojrzeć na wszystko z innej perspektywy, nawet gdyby ich życie potoczyło się inaczej niż moje. Uwierzyć , że można . I właśnie dlatego żeby NIE POWIELALI MOICH BŁĘDÓW !
Nox :
1. Moja historia już dawno minęła. Pisząc tego bloga już dawno jestem za. Lecz mimo , że moje życie wygląda teraz o 500x lepiej niż przed opisywaną historią to nadal boli. A kogo nie boli ? W każdej zdradzonej osobie pozostaje już zadra do końca życia. Trzeba się tylko nauczyć z nią żyć i przestać ją zauważać.
2. Każdy z nas czekał na łaskę drugiej osoby jeżeli nadal ja kochał. To naturalny odruch. Bzdury piszesz.
3. O seks nigdy nie prosiłam. Ani ja jego ani on mnie
4. Na temat kochanki nie będę tu pisać. Nie będę uprzedzać przyszłych postów. A tak dla Ciebie - kochanka nie zawsze jest kochanką.
5. a mam usuwać znaczniki " dodaj komentarz " ?
6. już się uporałam.
Jeszcze raz Yorik :
1. Człowieku zastanów się co piszesz. Nie każdy zwraca uwagę na komentarze jak Ty. Jest to jest , nie ma to nie ma. Nie wziąłeś pod uwagę jednej rzeczy. Większość ludzi czyta to jak opowiastkę dla zabicia czasu. Co tu komentować ? Niektórych rzeczy nawet się nie powinno.
2. u mnie zaskoczyło po 10 miesiącach. Już pisałam. Od tamtego zdarzenia minęły trzy lata. Miałam czas żeby się pozbierać, choć nie ukrywam , że był to najtrudniejszy okres w moim życiu. Nie przez przypadek porównuje się uczucia po zdradzie do żałoby. Przestań traktować mnie jak nastolatkę po zerwaniu z chłopakiem, bo już bardzo długo nią nie jestem. Życie dało mi porządnego kopa w dupę, siłę i wiele nauczyło. Doskonale wiem co i jak opisuję.
3. A kto Ci powiedział , że uważam się za wyjątkową osobę ? Uważasz , że kochać kogoś jest głupotą ? Ile osób potrafi się uwolnić od uczuć ? Tak od razu ? Uważasz , że kochać kogoś całe życie to debilizm i naiwność ?Że Ci ludzie są głupi ? To na pewno ich pocieszy, gdy dowiedzą się co ich " doradca " i pomagier " o nich myśli. Chodźcie zbłąkane owieczki
4. współczucie ? a kto kogo o nie prosi ? Weź się człowieku ogarnij.
Na koniec :
Zebranie się do opisania moich przeżyć na forum zajęło mi dwa lata i nie zamierzam z tego rezygnować bo Wy - panowie i władcy tego forum - chcieliście mnie pognębić i najwidoczniej pokazać innym jaką jestem zadufaną w sobie głupią gęsią. Przestańcie wpychać ludzi do jednego wora z dopiskiem " idioci, kretyni, niezaradni ". Ja nie zamknęłam się w swoim gniewie i złości. Nie szukałam zemsty, nie znienawidziłam. I może dlatego moje życie wygląda teraz jak wygląda. Ludzie muszą nauczyć się wybaczać .Choćby w swojej głowie. Każdy w pewnym momencie przechodzi retrospekcję swego życia. I na szczęście większość dochodzi do wniosku, że też nie jest bez winy. Wina NIGDY nie leży po jednej stronie. Związek ludzi składa się z dwóch osób, z których każdy w równej części ponosi odpowiedzialność. Dopóki się nie stanie przed lustrem i nie przestanie patrzeć na siebie z pryzmatu ofiary to ból nigdy się nie skończy. odpowiedzialność jest obopólna.
Ps. Wasze sarkastyczne komentarze tylko dodały mi spida. Użerajcie się tu już między sobą. Ja nie mam na celu odebrania Wam " publiki ". Miłego dnia
A ja, Majaszyn, doskonale Cię rozumiem. I odnalazłam w Tobie siebie- swoje lęki, obawy, uzależnienie od miłości. Czytam o sobie. Ponieważ również patrzę na siebie(Ciebie) z perspektywy czasu, wiem, że taka terapia jest potrzebna. Pisz więc, proszę, i nie zniechęcaj się komentami, które tu czytasz. To, co ktoś myśli o nas, tak naprawdę jest bez znaczenia. Taka po prostu jest Twoja historia i nikt nie ma prawa do dyskredytowania Ciebie.
Oprócz terapii potrzebnej Tobie, Twój blog- wbrew pozorom i intencjom- ma też pozytywny wpływ na innych (na przykład na mnie). Czasem trzeba zobaczyć z dystansu swoje błędy, które przecież dyktowane były uczuciem. Po co? Może po to, żeby umieć z tym żyć?
Pozdrawiam Cię i czekam na ciąg dalszy Twojej(mojej)historii.
Ciekawe, czy koniec będzie podobny...
Uroczo się złościsz Maju, może dlatego, że jak nastolatka
Jak nie uciekłaś, jak uciekłaś;
Dobrze, że wiesz co to jest sarkazm, to było dla Twojego dobra, zatopiona w sobie kobieto po uszy;
Komentarzami gardzisz a zobacz do ilu wniosków doszłaś, ilu przekonań bronisz zażarcie musząc postarać się o jakieś argumenty i zweryfikować co nieco, żeby to przynajmniej jakoś logicznie wyglądało. Już poszłaś do przodu;
Piszesz o niepowielaniu Twoich błędów. wiesz już jakie błędy popełniłaś?
Piszesz, że jesteś świadoma swoich uczuć i wiesz co znaczy kochać. Potrafisz to zdefiniować?
To może wiesz także, kiedy kochasz najbardziej i za co, czy Twoja miłość jest niezmienna od początku do końca ?; cóż to takiego miłość bezwarunkowa?; Znasz mechanizmy powstawania uczuć, potrafisz nimi kierować, czy tylko czujesz jako bezwolna istota?
Potrafisz rozmawiać o miłości, czy tylko rzucać sloganami ? Jesteś w stanie opisać, cóż to znaczy być dorosłą, świadomą siebie i swoich uczuć osobą, czy to następny slogan?
Dopiero zaczęłaś pisać, a ja znam zakończenie? możliwe; pewnie żyli długo i prawie szczęśliwie, co nie? Tylko ta powracająca zgryzota i pytania bez odpowiedzi nie pozwalają czuć się bezpiecznie;
PS. Pozdrów syna, istnieje prawdopodobieństwo, że rozsądny gimnazjalista mógł mnie zrozumieć, w przeciwieństwie do dojrzałej, świadomej siebie i swoich uczuć zakochanej bezwarunkowo kobiety
To Emocje są najlepszym paliwem Życia,
Źle ukierunkowane stają się Bronią Masowego Rażenia
..,, pozostaje już zadra do końca życia. Trzeba się tylko nauczyć z nią żyć i przestać ją zauważać...."-pewnie tak,ale ty ją zauważasz .Uporałaś się już????
I dlatego że jesteś szczęśliwa na 500% kochana z wzajemnością taplasz się w tamtym bólu,rozpaczy,próbach samobójczych?
Kochanka nie jest kochanką?rozmowy z obcą kobietą o problemach w małżeństwie,analizowanie związku z taką osobą,mówienie że się ją kocha nie jest zdradą?
Nikt tu nie nie namawiał Cię byś przestała pisać lub krytykował sam fakt pisania.
Masz bardzo dojrzałego syna skoro w wieku 11lat przestrzegał cię przed ewentualną kochanką taty/mój syn w tym wieku nie wpadłby na to że ktoś taki jak kochana istnieje/A teraz skoro widział wpis Yorika będzie mógł przeczytać bardzo dorosły tekst na twoim blogu..
Napisałaś ..,,Kochani, strasznie źle mi czytać o Waszych przeżyciach .."skoro czytałaś wiedziałaś kogo ,,zapraszasz do siebie"więc po co tyle złości tylko dlatego że ktoś wyraził swoją opinię/której oczywiście nie potrzebujesz/?
Zawsze skręcało mnie, gdy moja EX chciała, bym oglądał razem z nią "Na Wspólnej", "M Jak Miłość", czy jakieś "Mody Na Sukces".:rozpacz
Dzwonki alarmowe wyły głośnymi alarmami, wykazując miejsca płonące czerwonym ogniem nieprawdopodobieństwa.
Biedny Yorik :cacy Oberwało mu się Ja będę więc następny...
Kiedyś dałem się wciągnąć w podobną zabawę pisania powieści przez panią "literatkę", on line w internecie, w kwestii dynamicznie zmieniającego się scenariusza z naszym współudziałem. Oczywiście, jak można było przewidzieć, szybko dostałem bana, bowiem zamysł literacki kierował się w zupełnie inna stronę niż taki użyszkodnik jak ja, który chciał go zaciągnąć w krzaki.
Tu podobnie, czytam scenariusz, zapala się znajomy alarm. Mamy tu bohaterkę przedstawiającą siebie jako DDA - a to dość specyficzna konstrukcja psyche. Wyniesione z dzieciństwa poczucie braku bezpieczeństwa, życie w polu zagrożenia, to non stop budowanie zabezpieczeń, ale i dość spory egoizm własny w tworzonym związku. Takie Ja i dla mnie. To również silne pragnienie zarówno bycia zdominowaną w związku, jak i dominowania w nim.
Gdzie zapaliły się alarmy?
- scena, kiedy dziecko czuje zagrożenie ze strony... kochanki;
- scena, w której dla seksu kochają się po ujawnionej zdradzie, ale bez całowania;
- scena, w której okazuje się, że nasza bohaterka dowiaduje się, że jest w pierwszym trymestrze ciąży. Czytelnik bardziej chciałby dowiedzieć się, że to nie był efekt przypadkowej wpadki, lecz... próba przyzwoitości faceta, czyli on już ucieka z tego związku, ona doprowadza do ciąży, licząc, że jej w takim stanie nie zostawi, więc kolejna scena to...
- scena, w której następuje samoistne poronienie, uwalniające ją od konsekwencji tego seksu. Oczywiście - to jego wina.
W realnym życiu - tzw. skrobanka, ale literacko gorzej wygląda.
- scena, w której nasza bohaterka sięga po tabletki, by popełnić samobójstwo. Jak wspomniałem, nasza literacka bohaterka jest typem DDA, czyli jest większe prawdopodobieństwo, że ma w sobie wystarczającą dozę egoizmu, by może tylko o tym pomyśleć, ale nigdy zrobić. Przecież ona ma małe dziecko, więc czy ten egoizm zrobienia sobie dobrze i uwolnienia się od tego bólu, czy byłby on większy "by zrobić sobie dobrze", niż miłość matczyna i pragnienie porzucenia małego dziecka? I to wielokrotnie?! :szoook
Same alarmy... ale ta książka jak widać, już przestała się pisać...
:kapitulacja
Majaszyn, jeszcze nie czujesz tego portalu. Jak dojdziesz do momentu kumacji z naszym zespołem, to sama się będziesz śmiała z tego, jak się obruszyłaś na nas na dzień dobry.
Pozdrawiam serdecznie i proszę : więcej wiary w siebie. Pisz bloga, bo naprawdę masz do tego smykałkę .
"Odwaga ludzka jest jak rower, przewraca się, gdy się na nim nie jedzie." Marti Larni
Oczywiście, jak można było przewidzieć, szybko dostałem bana, bowiem zamysł literacki kierował się w zupełnie inna stronę niż taki użyszkodnik jak ja, który chciał go zaciągnąć w krzaki.
No i po co ?
Przecież Literatkę łatwiej było zaciągnąć w krzaki, zawsze coś..
To Emocje są najlepszym paliwem Życia,
Źle ukierunkowane stają się Bronią Masowego Rażenia