Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Szukam jakiś wskazówek.. Jakieś pomocy, co robić dalej? Może ktoś był w podobnej sytuacji i znalazł dobre wyjście i teraz jest szczęśliwy?
Znamy się z moim facetem niedługo, około 14 miesięcy. Ponad 12 miesięcy jesteśmy razem. Na początku to był cudowny związek.. Wspaniały mężczyzna, na którego czekałam bardzo długo. Poznaliśmy się w bardzo trudnym okresie mojego życia, On pomógł mi się ze wszystkim uporać. Facet bardzo troskliwy, czuły, przystojny, zaradny, stanowczy..No- ideał. Zawsze mogłam z Nim o wszystkim porozmawiać. Wiedziałam, że jest nie tylko moim facetem, ale także przyjacielem. Czułam się najważniejsza. Bardzo mnie doceniał, adorował.. Jak to zwykle na początku. Obiecywał, że się nie zmieni, że będzie tak już zawsze. Jesteśmy dorośli, pewni siebie planowaliśmy już wspólną przyszłość- na początek wspólne mieszkanie (niestety nie doszło do tego z różnych powodów). Niestety po 10 miesiącu Naszego wspólnego życia coś się zaczęło dziać niedobrego.. Przyznaję się, że to moja wina. Zaczęłam być zimna, obojętna na Nas.. Odbiegłam gdzieś z Naszej drogi. Zajmowałam się bardziej sobą niż Nami, Nim. Rozstaliśmy się, jednak bardzo szybko zrozumieliśmy, że nie możemy bez siebie żyć, że się gdzieś pogubiliśmy i wróciliśmy do siebie. W czasie Naszego krótkiego rozstania mój partner spotkał się z koleżanką z pracy... Z tego, co mi wiadomo to tylko raz, ale nie wiem jaka jest prawda. Zaprosił Ją do siebie do domu. Wypytywałam o Nią nie raz jak już do siebie wróciliśmy, bardzo długo upierał się, ze tylko siedzieli ze sobą, po jakimś czasie wyszli na imprezę. Dopiero po wielokrotnym powtarzaniu swojego kłamstwa przyznał się, że się całowali i gdzieś tam Ją dotykał... No i coś we mnie pękło. Strasznie zabolało mnie to, że w tak krótkim czasie potrafił zainteresować się inną kobietą, skoro tak bardzo mnie rzekomo kocha i kochał przez cały ten czas. Boli mnie to, ze tak mnie okłamywał. Przestałam mu ufać. Nie wierzę, że tam nie stało się nic więcej. Każdego dnia wyobrażam sobie ich razem, przeglądam Jej zdjęcia na portalu społecznościowym.. Nie wierzę w to, co do mnie mówi. Nie ufam mu już. Ciężko mi do Niego pojechać, wiedząc, że Ona tam była pod moja chwilową nieobecność.. Cały czas o tym myślę. Kiedy 'zbliżamy się' do siebie do wraca z podwójną siłą. Zastanawiam się "Ją też tak całował? Też Ją tak dotykał?" Kiedy napisze do mnie coś miłoego zastanawiam się "do Niej też tak pisał?"
Nie mogę o tym zapomnieć... A z drugiej strony nie wyobrażam sobie Naszego rozstania. Nie wiem co robić Najgorsze, że widują się codziennie w pracy..
Czy to kiedyś minie? Czy zapomnę o tym? Czy można zaufać człowiekowi po raz drugi? Czy przestanę wreszcie o Niej myśleć?
X cały czas powtarza, że bardzo mnei kocha, że chce tylko mnie, że zrobi dla mnie wszystko, a ja mu nie wierzę Co robić?
qweasd napisał/a:
Poznaliśmy się w bardzo trudnym okresie mojego życia, On pomógł mi się ze wszystkim uporać.
Potrzebowałaś go bo porzebowałaś wsparcia i kogoś do rozwiązania swoich problemów
Cytat
qweasd napisał/a:Facet bardzo troskliwy, czuły, przystojny, zaradny, stanowczy..No- ideał. Zawsze mogłam z Nim o wszystkim porozmawiać. Wiedziałam, że jest nie tylko moim facetem, ale także przyjacielem. Czułam się najważniejsza. Bardzo mnie doceniał, adorował.. Jak to zwykle na początku. Obiecywał, że się nie zmieni, że będzie tak już zawsze.
Znaczy się, że za takim niejedna się obejrzy i niejedna go potrafi docenić.
Cytat
qweasd napisał/a:Niestety po 10 miesiącu Naszego wspólnego życia coś się zaczęło dziać niedobrego.. Przyznaję się, że to moja wina. Zaczęłam być zimna, obojętna na Nas.. Odbiegłam gdzieś z Naszej drogi. Zajmowałam się bardziej sobą niż Nami, Nim.
Znaczy się, że rozwiązałaś już swoje problemy i facet przestawał Ci być już potrzebny
Cytat
qweasd napisał/a:Rozstaliśmy się, jednak bardzo szybko zrozumieliśmy, że nie możemy bez siebie żyć, że się gdzieś pogubiliśmy i wróciliśmy do siebie.
MY zrozumieliśmy czy TY zrozumiałaś? Oto jest pytanie....
Cytat
qweasd napisał/a:W czasie Naszego krótkiego rozstania mój partner spotkał się z koleżanką z pracy... Z tego, co mi wiadomo to tylko raz, ale nie wiem jaka jest prawda. Zaprosił Ją do siebie do domu.
Byłaś od jakiegoś czasu oziębła, obojętna aż w końcu się rozstaliście. Nie ma niczego złego w tym, że WOLNY facet, uwolniwszy się wreszcie od zimnej i obojętnej kobiety, zaprasza sobie do domu bliską koleżankę z pracy żeby się napić/odreagować/świętować rozstanie z kimś takim.
Cytat
qweasd napisał/a: No i coś we mnie pękło. Strasznie zabolało mnie to, że w tak krótkim czasie potrafił zainteresować się inną kobietą,
A niby co pękło bo nie rozumiem? Byliście razem? Nie. Uważasz że to zdrada? Zapewniam Cię że to nie była zdrada. To tylko Twoja urażona duma tak to odbiera. Twoją postawą którą opisujesz odpychałaś go od siebie już od dłuższego czasu a na koniec rozstaliście się więc naturalną reakcją tego faceta jest szukanie sobie innej partnerki. Nie będzie przecież cierpiał w nieskończoność po rozstaniu się z zimną i skupioną na sobie niewiastą.
Cytat
qweasd napisał/a: Przestałam mu ufać. Nie wierzę, że tam nie stało się nic więcej.
Dlaczego przestałaś mu ufać? Przecież Cię nie zdradził bo nie byliście razem. Waszego związku w tym czasie nie było. Zastanów się nad swoją zaborczością bo żądasz od faceta niemożliwego.
Cytat
qweasd napisał/a:Cały czas o tym myślę. Kiedy 'zbliżamy się' do siebie do wraca z podwójną siłą. Zastanawiam się "Ją też tak całował? Też Ją tak dotykał?"
Napij się wódki na odwagę i zagrajcie w grę erotyczną pod tytułem "pokaż mi jak to robiłeś z inną" - to powinno rozwiązać Twój problem
Cytat
qweasd napisał/a: Czy można zaufać człowiekowi po raz drugi? Czy przestanę wreszcie o Niej myśleć?
Powtarzam - on nie nadużył Twojego zaufania. Jeśli nie potrafisz sobie poradzić z zaborczością to go zostaw bo wyrządzisz facetowi krzywdę. Jako facet zapewniam Cię, że nie da się żyć w związku, w którym kobieta jest tak zaborcza jak Ty. Aby go zatrzymać i utrzymać musisz nad sobą popracować.[/quote]
Przepraszam, że napisałem to jak zimna szowinistyczna świnia ale droga niewiasto, sama sobie jesteś winna i nie możesz mieć o nic do niego pretensji. A że nie chciał Ci powiedzieć prawdy? Bo nie chciał Ci zrobić przykrości. Molestowałaś go i molestowałaś choć nie miałaś do tego najmniejszego prawa więc Ci w końcu powiedział. Facet jest atrakcyjny, mądry i podoba się kobietom więc uszanuj troszkę to co masz. Że z koleżanką widuje się codziennie w pracy? To jest już wyzwanie z którym Ty powinnaś się zmierzyć.
Pozdrawiam
onpo40ce
Witaj
Cóż tutaj napisać
W skrócie - był Tobie potrzebny do pobierania się, dostałaś to.
Jak już stanęłaś na nogi - przestał być potrzebny, odsuwalas go..
Facet się na Tobie nie poznał i w swej naiwności wrócił.
Jeszcze tego będzie żałować.
O co Tobie chodzi?
Rozstaliście się, miał prawo spotykać się z kim chciał!
Nie miał jakichkolwiek zobowiązań wobec Ciebie, W czasie rozstania nie był Twoim partnerem.
Więc o co te pretensje.
Związek opiera się na wzajemnym spełnianiu oczekiwań emocjonalnych, materialnych, społecznych i fizycznych (w tej kolejności),
Ty w tym związku byłaś wyłącznie pasożytem..
Dziewczę, aby brać, najpierw trzeba nauczyć się dawać coś w zamian.
W związku obowiązuje zasada symetrii..
Jak ten facet nie wyciągnie wniosków, to będzie miał przerąbane,
Bo zawsze przyciągnie kobiety Tobie podobne.
Co masz zrobić?
Przestać być egoistką
Pozdrawiam
Nie skończył się Twój świat nawet wtedy, gdy leżysz na samym dnie. Twój świat może się skończyć tylko wtedy, gdy stracisz nadzieję, że możesz się podnieść i zacząć żyć inaczej.
Oglądałaś "Friends"? Podobna sytuacja tutaj. Nie byliście razem, nie spodziewaliście się pewnie że do siebie wrócicie, więc o co chodzi? Jak piszesz, poznaliście się w ciężkim okresie Twojego życia i on pomógł Ci się uporać. To teraz się postaw w jego sytuacji.
Kochana, przeszłość to przeszłość i tego nie zmienisz. On Cię nie zdradził, chociaż może Ty to tak odczuwasz, bo kobiety z natury są bardziej emocjonalne. Ale jeżeli tak bardzo Ci ten bagaż cudzych doświadczęń przeszkadza, może nie powinniście się z powrotem zchodzić...
Ehh.. Kompletnie nie wiem, dlaczego wysunęliście takie wnioski na temat mojej osoby. Poznaliśmy się w dość trudnym okresie mojego życia- owszem, ale to nie znaczy, że byłam Jego pasożytem Nie "żerowałam" nic od Niego w żaden sposób. Nie rozwiązał też moich problemów, bo to Ja musiałam rozwiązać je sama. On w tym czasie baaardzo mnie wspierał za co do dziś mu za to dziękuję i jestem wdzięczna i On wie o tym- rozmawiamy o tym często. Jestem też kobietą niezależną, potrafię o siebie zadbać. Oboje nie zarabiamy źle, co też daje poczucie takiej 'niezależności'. Ten związek nie działał w jedną stronę, nie byłam żadną pijawką. Rozpieszczałam Go również. Zawsze robiłam mu chociażby jedzonko do pracy- może nic takiego, ale jednak miły gest. Nie tylko ja dostawałam od Niego co miesiąc jakieś małe prezenciki. Nie tylko ja przychodziłam do Niego po wsparcie, ale i Ja zawsze byłam, kiedy mnie potrzebował. Baardzo kocham tego faceta, więc nie ma mowy o żadnym rozstaniu I tak- to MY zrozumieliśmy, że nie możemy bez siebie być, żyć.
Ja rozumiem to, że przecież nie będzie cierpiał nie wiadomo ile czasu, ale ja w tak krótkim czasie nie potrafiłam pomyśleć nawet o innym mężczyźnie. Nie wyobrażam sobie zbliżenia, nawet tego najmniejszego z kimś innym. Dla mnie to jest nie do pomyślenia...
Też zaczęłam zastanawiać się nad tym, czy to nie boli bardziej brak szczerości. To, że nie powiedział mi prawdy, kiedy pytałam.. "Prawda boli tylko raz. Kłamstwo- za każdym razem, kiedy je wspominamy."
jeeeej, tak mi pojechaliście po ambicji, że szok. Zaczęłam zastanawiać się co zrobić, żeby być jeszcze lepsza
qweasd napisał/a: Ehh.. Kompletnie nie wiem, dlaczego wysunęliście takie wnioski na temat mojej osoby.
Może dlatego, ze tak to opisałaś??? :-)
Cytat
qweasd napisał/a:Jestem też kobietą niezależną, potrafię o siebie zadbać. Oboje nie zarabiamy źle, co też daje poczucie takiej 'niezależności'. Ten związek nie działał w jedną stronę, nie byłam żadną pijawką.
Ale nie o tym chciałaś tutaj porozmawiać? Nieprawdaż?
Cytat
qweasd napisał/a: Zawsze robiłam mu chociażby jedzonko do pracy- może nic takiego, ale jednak miły gest.
Masz rację. Niby psi obowiązek ale bardzo miły
Cytat
qweasd napisał/a:Baardzo kocham tego faceta, więc nie ma mowy o żadnym rozstaniu
Skoro mu nie ufasz, skoro uważasz że Cię zdradził to tak, jakbyś rozważała rozstanie bo przeciez związek bez zaufania nie ma racji bytu.
Cytat
qweasd napisał/a:I tak- to MY zrozumieliśmy, że nie możemy bez siebie być, żyć.
On i owszem, pokazał Ci że może bez Ciebie żyć. A nawet z tego co napisałaś nie zajęło mu to dużo czasu.
Cytat
qweasd napisał/a:Ja rozumiem to, że przecież nie będzie cierpiał nie wiadomo ile czasu, ale ja w tak krótkim czasie nie potrafiłam pomyśleć nawet o innym mężczyźnie.
To powinno Ci dać do myślenia czy on na pewno Cię kochał/kocha.
Cytat
qweasd napisał/a: To, że nie powiedział mi prawdy, kiedy pytałam..
Juz Ci tłumaczyłem - nie chciał Cię skrzywdzić i robić Ci przykrości. Decydując się być z nim nie powinnaś o nic pytać co robił gdy Ciebie nie było. Temat powinien byc tabu. Zostałaś niejako skrzywdzona na własne, zapewne wielokrotne żądanie.
Cytat
qweasd napisał/a:jeeeej, tak mi pojechaliście po ambicji, że szok.
Czasem kubeł zimnej wody robi o wiele więcej niż garść psychotropów:-)
[quote]qweasd napisał/a:Zaczęłam zastanawiać się co zrobić, żeby być jeszcze lepsza
Nie myśl o tym. Przestań się zadręczać rzeczami, które są nieważne. Skup się na związku i nie popełnij kolejnego błędu bo go już nie odzyskasz. Pamiętaj, że konkurencja nie śpi:-)
Pozdrawiam
onpo40ce
Kurcze, chyba się nie rozumiemy Chodzi mi o kłamstwo... powtórzę się-PRAWDA BOLI TYLKO RAZ, A KŁAMSTWO ZA KAŻDYM RAZEM GDY JE WSPOMINAMY. Był ze mną nieszczery dlatego, żeby nie sprawić mi przykrości? halo!! Sprawił 100x bardziej...
Związek nie ma prawa bytu bez zaufania-dokładnie, bo związek buduje się na fundamentach- zaufanie i SZCZEROŚĆ. Jak mam mu ufać, skoro On nie był ze mną szczery?
Sama sobie na to zasłużyłam? To w związku też jest oko za oko? jak Ty mi to i ja Tobie sprawię przykrość? Ty mnie skrzywdziłaś to, że tak się brzydko wyrażę- A MASZ SUKO ZA SWOJE?
Post doklejony:
Ty w tym związku byłaś wyłącznie pasożytem..
Dziewczę, aby brać, najpierw trzeba nauczyć się dawać coś w zamian.
W związku obowiązuje zasada symetrii..
Jak ten facet nie wyciągnie wniosków, to będzie miał przerąbane,
Bo zawsze przyciągnie kobiety Tobie podobne.
Co masz zrobić?
Przestać być egoistką
JAKIEM PASOŻYTEM?! NIE POTRAFIĘ DAWAĆ? Dawałam z siebie bardzo dużo od początku związku...Miał wszystko- mogę powiedzieć to z czystym sumieniem. Popełniłam po 10 miesiącach błąd, ogromny, przyznaję, ale naprawiam go do dnia dzisiejszego!
EGOISTKĄ?! Zawsze na pierwszym miejscu stawiałam Jego i Jego potrzeby...
I nie tylko jeśli chodzi o związek, ale też o rodzinę. Nigdy nie patrzyłam na swoje korzyści. Ile mogłam- tyle dałam.
Ktoś tu chyba odpisał na nieodpowiedni post, bo to, co napisałeś/łaś kompletnie nie pasuje do mojej osoby. Pozdrawiam
Moja droga to nie tak jak myślisz (ulubiony zwrot zdradzaczy)
Rozumiemy się i to bardzo tylko nie potrafisz zrozumieć pewnej rzeczy. Facet z natury jest prawdomówny i odpowiednio wzięty w obroty przyzna się do wszystkiego. Wierz mi, że on na serio nie chciał Ci sprawić przykrości i dlatego kłamał. Przyznał się, bo go zapewne molestowałaś jakby o kody do amerykańskich rakiet chodziło:-) I niczym sobie nie zasłużyłaś. Nie odbieraj tego tak subiektywnie. A w związku zastosowanie zasady oko za oko z reguły go kończy. I nie jesteś suką. Będziesz suką, gdy będziesz to przeżywać i jemu o tym przypominać. On zapewne już po tygodniu od Twojego powrotu zapomniałby o tej dziewczynie wstydząc się jej i unikając w pracy i byłoby pomiędzy Wami spoko ale Ty - jak to kobieta - nawet to potrafiłaś spitolić:-)
Jeszcze raz powtórzę - on nie chciał zrobić Ci przykrości. I piszę to jako facet!!!
Pozdrawiam
onpo40ce
..,, Facet z natury jest prawdomówny i odpowiednio wzięty w obroty przyzna się do wszystkiego. Wierz mi, że on na serio nie chciał Ci sprawić przykrości i dlatego kłamał.."onpo40 kłamstwo dotyczy obu płci tak sam jak zdrada więc idąc twoim tokiem rozumowania kobiety też z natury są prawdomówne.Autorka pisze do ciebie coś czego nie czytasz.Kiedy ktoś przyznaje się do zdrad lub o niej mówi zmuszony do tego osoba zdradzona dostaje obuchem .I wtedy właśnie powinna dowiedzieć się tego wszystkiego co chce usłyszeć a nie to co zdradzacz ma ochotę reglamentować.Po opowieściach dziwnej treści zostaje podjęta decyzja albo naprawiamy,albo dajemy sobie czas itd.Ale w momencie kiedy robimy małe kroczki do przodu dostajemy kolejną informację która zwala z nóg i tak za każdym razem kiedy kolejne niedomówienie wyłazi na światło .Czasem wyłazi bo ktoś dopowiedział,czasem kochanek uświadomi zdradzaną osobę,czasem drążenie tematu.Każdy ma prawo wiedzieć co wybacza z góry.Jak zaufać osobie która nie jest z nami szczera,jak budować przyszłość z kimś do kogo nie mamy zaufania bo....nie mamy prawa go mieć?
Post doklejony:
zdrada wyjawiona w całości boli raz/choć długo/wyjawiana na raty rozdziera serce za każdym razem.
onpo40, zdecyduj sie :
- udzielasz się na portalu dla zdradzonych, czy
- szukasz chętnej do zdrady na portalu facetpo40 ?
W swojej historii przyznałeś się do zdrady w pierwszym małżeństwie...
Być może jesteś expertem w dziedzinie zachowań zdradzających facetów,
ale wszyscy wiemy, że zawierzenie słowom zdradzacza to największa głupota jaką można zrobić.
Dlatego...wyluzuj sobie z radami tutaj, skup się na szukaniu chętnych na zdradę z Tobą, ale na innym portalu.
Nick napisał/a:
- udzielasz się na portalu dla zdradzonych,
Udzielam się. Zgadza się.
Cytat
Nick napisał/a:- szukasz chętnej do zdrady na portalu facetpo40 ?
Już nie. Lecz jeśli nie wierzysz to tak, i owszem - szukam. Jestem dobrym człowiekiem więc zgadzam się i potwierdzam to, co sobie ktoś na mój temat wymyślił aby spało mu się lepiej. Bo wiesz, sen to zdrowie:-)
Cytat
Nick napisał/a:W swojej historii przyznałeś się do zdrady w pierwszym małżeństwie...
Propaganda na tym portalu funkcjonuje jak za kultu jednostki. Widocznie nie czytałaś/czytałeś mojej historii ale skoro tak uważasz to...... grunt to dobry sen:-)
Cytat
Nick napisał/a:Być może jesteś expertem w dziedzinie zachowań zdradzających facetów,
Nie EXPERTEM a EKSPERTEM, przypominam, że jestem Polakiem i piszę nawet po polsku. Być może. Ja ukrywać się nie musiałem. Pytaj a będzie Ci dane znać odpowiedź.
Cytat
Nick napisał/a:ale wszyscy wiemy, że zawierzenie słowom zdradzacza to największa głupota jaką można zrobić.
WSZYSCY??? Kolejna/kolejny user z organicznymi uprzedzeniami???
Pozdrawiam
onpo40ce
Nick, a w czemu Ci przeszkadza postępowanie onpo40ce? Wszyscy już chyba wiedzą, że zdradzał żonę, że zdradziła go narzeczona i chce jej wybaczyć. Gdzie nie wejdę, tam zaraz czegoś się o nim dowiem, choć zdaje się samego opisu historii onpo40ce nie przeczytałam, ale po co właściwie? Wszyscy dookoła tak bardzo się ekscytują jego życiem, że w dowolnym wątku muszą umieścić swoje zdanie na temat jego karygodnych występków. Nie ma, zdaje się, jakiś regulaminowych ograniczeń dla takich jak on w kwestii dodawania komentarzy ani też nikt tu nie ma licencji (popartych niezwykle moralnym prowadzeniem się, potwierdzonym przez naocznych świadków) na dawanie rad. Autorka tego wątku sama podejmie decyzję czy skorzystać z rad onpo40ce. Z pewnością, podobnie jak ja, wie już wszystko od wszystkich o nim. Wyluzuj, Nick, z wypowiadaniem się w imieniu innych użytkowników portalu. Mnie obecność tego Pana nie przeszkadza, a nawet z pewnym zainteresowaniem czytam jego komentarze.
Dział : "ROMANS I ZDRADA"
Tytuł : Przyjaciółka poszukiwana
~Ty_mon
Napisane 24 listopada 2014 - 22:26
42 lata na karku. Chcę po prostu pogadać i pośmiać się z drugą kobietą. Chcę zjeść z nią fajny obiad i pogadać o wszystkim i o niczym. Nie chcę burzyć tego co mam i od przyjaciółki też nie będę wymagał aby niszczyła swój związek. Może wspólny basen lub inny aktywny wypoczynek??? Mieszkam w okolicach Katowic/Gliwic....
~Lola
Napisane 07 grudnia 2014 - 00:01
Może podałbyś jakiegoś maila?
~Ty_mon
Napisane 08 grudnia 2014 - 22:22
Ależ oczywiście. onpo40ce@o2.pl Bardzo przepraszam i pozdrawiam:-)
dla kogo świętym? a ten post też już czytałam w innym miejscu zdaje się... Przecież tu każdy ma szansę sam zadecydować czy chce, czy nie skorzystać z czyjejś rady. Jeśli nie ma obostrzeń dla osób zdradzających, to znaczy, że mogą się wypowiadać.
W swojej historii przyznałeś się do zdrady w pierwszym małżeństwie...
Mało tego w innym miejscu opisał z grubsza, jak to było. dla mnie to temat na oddzielną smutną historię.
Zastanawiałem się czemu cierpiał, ale widocznie nie chciał się rozstać;
Zastanawiałem się czemu tak późno sobie kogoś znalazł i czemu na odległość?
A ogłoszenia? wystarczy zobaczyć daty i wszystko wiadomo;
od poczatku się z tym nie krył, ale niektórzy odkrywają coś, co nigdy nie było zakryte i cieszą się jacy to nie są przebiegli;..masakra;
Nie musiał się do niczego przyznawać, nikt by nie wiedział; Uczciwość jak zwykle nie popłaca, lepiej być hipokrytą, jak wielu, z powodu ulegania właśnie takiej presji jaką od niektórych można zaobserwować;
Kategoryzacja ludzi i łapanie okzaji do podnoszenia własnej wartości na podstawie przesłanek lub tego, bo komuś się coś wydaje zemści się. Jestem zdumiony pewnością oceny, podgryzaniem, chęcią zniesławienia, przypiecia komuś łatki przez niektórych;
Nie wszystko jest tak proste jak z grubsza widać; ale psychologia tłumu wszędzie działa tak samo, jeden krzyknie reszta bez zastanowienia leci.
Cytat
Po 2 misiacach został "świętym"
Jeśli to reakcja na zdradę, to jest to przecież możliwe;
Pozatym właśnie to nie święci garnki lepią;
Nick, wkleiłeś coś w przypadkowym wątku, żeby negatywnie nastawić wszystkich do człowieka, może nawet żeby go upodlić; za co i w jakim celu ? Żeby autorka nie brała jego wypowiedzi pod uwagę?
Cieniutko z Tobą, skoro musisz używać aż takich argumentów, zagrań poniżej pasa;
Edytowane przez Yorik dnia 04.02.2015 13:20:00
To Emocje są najlepszym paliwem Życia,
Źle ukierunkowane stają się Bronią Masowego Rażenia
Jeśli to reakcja na zdradę, to jest to przecież możliwe;
Pozatym właśnie to nie święci garnki lepią;
zapomniałeś o:
Cytat
Nie chcę burzyć tego co mam i od przyjaciółki też nie będę wymagał aby niszczyła swój związek. Może wspólny basen lub inny aktywny wypoczynek???
reakcja na zdradę - nie chcę burzyć tego co mam, szukam tylko odskoczni ?
Słowa o upodleniu są przesadzone,
bardziej trafne stwierdzenie o traktowaniu wypowiedzi onpo40ce "przez palce".
hm... przytoczenie faktów jak zagranie poniżej pasa ?
czyżby wspomnienia o żądaniu "cywilizowanego, unikania prania brudów" ?
skądś to znam.....
Yorik, dziekuję za obronę ale niestety niektórym ludziom czasami wytłumaczyć się oczywistych rzeczy nie da. Napisałem już, że zdaję sobie sprawę, iż będę "gnojony" za moje postępowanie w przeszłości ale...... mali ludzie mało mnie interesują. Interlokutorzy na poziomie bardzo rzadko występują w internecie - więcej jest nieczystych szpiegarzy z jeszcze bardziej niczystymi intencjami. Gdyż nie ma to jak poczytać swój własny wpis na czyjś temat i napawać się rozkoszą graniczącą z orgazmem bo "ale mu dokopałem/dokopałam". Myślący logicznie człowiek zastanowiłby się nad Twoim wpisem odnoszącym się do porównania dat i normalnej reakcji zdradzanego na podbudowanie swojej wartości ale mali ludzie unikają logicznych rozwiązań. Coś jak mochery, bynajmniej nie obrażając nosicieli tychże tylko postponując sposób rozumowania....
Pozdrawiam
onpo40ce
onpo40ce napisał/a:
Napisałem już, że zdaję sobie sprawę, iż będę "gnojony" za moje postępowanie w przeszłości ale...... mali ludzie mało mnie interesują.
Nie było gnojenia, nie było epitetów. Same przytoczenie faktów.
No cóż, jeżeli kogoś "gnoji" samo przytoczenie faktów z jego przeszłości... to jest to widocznie mały człowieczek, który nie za bardzo potrafi poradzić sobie z tym co zrobił, nie potrafi rozliczyć się ze swoją przeszłością i wyciągnąć z niej wniosków, choćby... odrobinę pokory.