Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Minęło 5 lat od czasu gdy opisywałem tutaj swój stan po zdradzie i niewiele od tamtego czasu w moim życiu się zmieniło, tzn zmiany są lecz wciąż czuje się okropnie, nie potrafiąc zapomnieć i odciąć się od przeszłości.
Nie znajdziecie tutaj mojej historii, bo choć prawdziwa - została wymazana, a wraz z nią wiele wartościowych postów, rad i dyskusji na temat zdrady, po czym okrzyknięto mnie oszustem i odebrano możliwość wypowiedzi blokując konto, jednak nie o tym chciałem napisać...
Od 5 lat walczę z sobą starając się wybaczyć, mam za sobą kilka terapii, wątrobę podniszczoną lekami i już teraz - brak wiary w to aby było to możliwym :/
Nigdy nie spotkałem zdradzonego mężczyzny któremu udało się wybaczyć i żyć nadal z "nią" szczęśliwie, choć spotkałem (też tutaj) takich którzy usilnie taki obraz siebie malowali wylewając gorycz tak ukształtowanego szczęścia.
Raz jeszcze zadam pytanie które zadałem pięć lat temu: czy są tutaj mężczyźni którym udało się wybaczyć?
Witaj Afobam.
Czy ktoś stwierdził u Ciebie zespół stresu pourazowego, czy jeszcze nie?
Szukasz potwierdzenia, że Tobie miało prawo się nie udać, bo nikomu się nie udaje ? No proszę Cię..
Osoby, którym się udało wybaczyć, to akurat tutaj nie mają czego szukać. Skoro tu są to jeszcze coś boli lub uzależnili się od tej kategorii emocji lub potrzebują jakiegoś wsparcia.
Mimo to odpowiedź na Twoje pytanie brzmi TAK i niezależnie czy ktoś postanowił kontynuować związek czy nie, bo akurat nie wiadomo o co dokładnie pytasz.
Może powiedz dokładniej, jaka jest Twoja sytuacja, na jakich terapiach byłeś i co Cię tak naprawdę boli ?
Pozdrawiam,
To Emocje są najlepszym paliwem Życia,
Źle ukierunkowane stają się Bronią Masowego Rażenia
Zespołu stresu pourazowego nikt u mnie nie stwierdził ale stwierdzono u mnie depresję, innym zaś razem zaburzenia osobowości, po czym znowu depresję i już sam nie wiem co mi doskwiera :/
Cytat
Szukasz potwierdzenia, że Tobie miało prawo się nie udać, bo nikomu się nie udaje ? No proszę Cię..
Akurat odwrotnie, tj. szukam aby uwierzyć, że jest to możliwym...
Cytat
Osoby, którym się udało wybaczyć, to akurat tutaj nie mają czego szukać. Skoro tu są to jeszcze coś boli lub uzależnili się od tej kategorii emocji lub potrzebują jakiegoś wsparcia.
Swego czasu spotkałem tutaj kilka osób (dwie albo trzy) które twierdziły, że wybaczyły lecz w mojej ocenie było to oszukiwanie samego siebie, co wnoszę po goryczy z jaką owo "wybaczenie" opisywały jak i stosunek do zdradzającej lub też było to "wybaczenie" na pokaz aby po czasie się zemścić. I również z czasem doszedłem do wniosku, że takich którzy prawdziwie wybaczyli tutaj nie ma, bo i po co? No ale jak widać wciąż "męczę" temat aby utwierdzić się w przekonaniu, że to możliwe.
Cytat
Mimo to odpowiedź na Twoje pytanie brzmi TAK i niezależnie czy ktoś postanowił kontynuować związek czy nie, bo akurat nie wiadomo o co dokładnie pytasz.
Zdawało mi się, że zrozumiale się wyraziłem:
Cytat
Nigdy nie spotkałem zdradzonego mężczyzny któremu udało się wybaczyć i żyć nadal z "nią" szczęśliwie
Jednak jeśli nie to przepraszam za uproszczony albo i zawiły przekaz informacji. Widzę jednak kolosalną różnicę w wybaczeniu komuś z kim się wciąż jest aniżeli wybaczenie komuś wobec kogo doszło do zerwania więzi emocjonalnych, a i pożycia, czego następstwem zazwyczaj jest związanie się emocjonalnie z kimś innym, co pozytywnie wpłynąć może na proces wybaczania.
Zauważ też proszę, że nie o samym wybaczeniu napisałem ale też o szczęściu, tzn szczęśliwej kontynuacji związku po czymś takim. Na nic bowiem zda się wybaczenie jeśli wskutek nieszczęścia które miało miejsce będę nieszczęśliwym.
A moja sytuacja wygląda tak, że wciąż jestem z kobietą która mnie zdradziła jednak mimo upływu lat, niemal codziennie wracam myślami do tej traumy i ona cały czas boli i to prawie tak samo jak pierwszego dnia. Stałem się też wyjątkowo podejrzliwy i zazdrosny, a "ciche dni" stały się nader częste i obarczany winą jestem za to, że nie potrafię odciąć się od przeszłości.
Chciałbym wciąż wierzyć, że da się... i uwolnić się w końcu od bólu.
Abofam. Bo to jest tak. Miotasz się pięć lat w jakimś iluzjonie bo chyba nikt nie potrafił Ci pomóc. Znam związki gdzie po zdradzie się udało jak i takie gdzie codzienność to miotanie się emocjonalne. Tylko, ze to już pięć lat! Nie ma sensu nic radzić jeśli nie zrobisz nam tu retrospekcji swojej sytuacji. Zwyczajnie 99% ludzi tutaj nie miało szans zapoznać się z Twoją historią. Jeśli chodzi o to jak bardzo Cię interesuje czy kiedykolwiek Ci sie uda > to odpowiem, że to jest możliwe. Ale nie z tak sarkastycznym podejściem jak Twoje
Milord z czego wynosisz, że jest ono sarkastyczne?
Pięć lat to kawał czasu, wiele przemyśleń, analiz, próby ogarnięcia tego, zrozumienia i prób oderwania się od tego na zawsze. W swojej głowie mam to przewałkowane na miliony sposobów, wałkowałem ten problem samemu, z ukochaną, z psychologiem, psychiatrą ale jak widać wciąż w tym tkwię i chciałbym znaleźć kogoś komu to się udało. Lecz nie kogoś kto odszedł uciekając od tego, a kogoś kto został aby z tym żyć i żyć nie byle jak czy dla pozorów ale żyć szczęśliwie.
Chciałbym wiedzieć czy minie kiedyś lęk i powróci pewność, czy moje męskie ego pozwoli po czymś takim czuć się znowu pełnowartościowym mężczyzną i czy przestaną mnie w końcu dręczyć marzenia o tylko mojej kobiecie skoro zapomnieć nie potrafię, że jedynie moją nie była?
Czasem budzi się we mnie zazdrość, że inni zasłużyli na kobietę jedynie dla nich i czy to uczucie zazdrości też kiedyś minie?
Czy złe myśli które nachodzą moją głowę w sytuacjach niejasnych, niepewnych, w okresach zazdrości, miną przybierając bardziej zdrową formę czy ocenę sytuacji?
Okres wakacji sprzyja pogorszeniu mego samopoczucia, bo to i "rocznica" zdrady i też czas rozstania na krótkie okresy, w których to natrętnie wszystko wraca...
Chciałbym poznać mężczyznę który przeszedł przez dramat zdrady, wciąż jest z ukochaną i czuje się szczęśliwym i zapytać czy wszystko o czym wyżej napisałem minie.
Hmm zaczynałem ten wpis parę razy i za każdym razem kasowałem, bo chciałbym być dobrze zrozumiały.
Afobam, nie chcę Cię obrazić, chciałbym tobą raczej potrząsnąć, zasadzić Ci takiego siarczystego kopa w zadek
Ty naprawdę możesz jednocześnie patrzeć w lustro i myśleć o męskim ego?
Jesteś facetem, a od 5 lat użalasz się nad sobą, jesteś jak do tej pory rekordzistą (którego wpis mogłem przeczytać) na tym forum, przynajmniej takim, który się do tego tak oficjalnie przyznaje.
Facet ja dużo jestem w stanie zrozumieć, ale nie pojmuję jak kobita może tak zeszmacić faceta, a on jeszcze z nią jest. Masz tylko dwa wyjścia, albo w końcu pokażesz że jesteś facetem, weźmiesz się w garść i zrobisz coś ze swoim życiem, nie ważne co, nie ważne czy ją zostawisz, czy wreszcie umieścisz przeszłość tam gdzie jej miejsce, albo umrzesz zgorzkniały z poczuciem zmarnowanego życia.
Co do tego czy się komuś udaje czy nie, owszem udaje się, ja jestem tego przykładem, choć może nie najlepszym, ale nie jedynym na tym forum. Jednak aby się to udało, trzeba między innymi zastosować się do powyższego, skoro jednak decydujemy się odbudowywać związek i zdrajczyni działa tak jak powinna, to nie rozdrapujemy ran, przeszłość pozostaje historią, a nie teraźniejszością i tyle. Nikt nie każe Ci zapomnieć, bo się nie da, ale emocje dotyczące tych wydarzeń muszą być bliskie 0.
Mam nadzieję że nie weźmiesz mojego wpisu jakoś osobiście, bo jak napisałem wcześniej, nie chcę cię atakować, ale nie zamierzam również głaskać po głowie, bo akurat myślę że to Ci w obecnym stanie najmniej pomoże.
W życiu trzeba być jak kaczka, nad wodą niby nic, a pod woda nóżki pracują.
Dlaczego zakladasz ze kazdy jest zdolny do wybaczenia?
I nawet jezeli wybaczysz to nie bedziesz szczesliwy z automatu.
Ja wybaczylem , tylko to nie wystarcza.9 * lat po a problemy wciaz takie same
Sposób jest tylko jeden jeśli chce się wybaczyć i jakoś żyć. Ciężki do realizacji, ale i nie niemożliwy. Nie wiem kto Ci doradzał i w jaki sposób to robił. Ile psychotropów przepisał. Ile z Tobą wypił będąc obok Ciebie i zwyczajnie słuchając co mówisz.
Powiedz co by było gdybyś poznał wolną kobietę z dzieckiem? Zastanawiałbyś się na faktem, że to dziecko jest np. Bóg wie kogo i z iloma facetami wcześniej spała kobieta, którą kochasz?
Przesuń daty.
Dziękuje Wolfie za Twój głos w temacie i nie martw się, w niczym mnie nie uraziłeś i cenie sobie Twoje zdanie.
Akurat czytałem posty Gacka, nie mniej zostawię to na później, a teraz odpiszę tutaj.
Nie bardzo rozumiem co miałeś na myśli twierdząc:
Cytat
Ty naprawdę możesz jednocześnie patrzeć w lustro i myśleć o męskim ego?
Otóż dla mnie stanowi to spory problem i często łapię się na myślach, że jestem gorszy, mężczyzną drugiej kategorii, co też poniekąd przyczynia się do wycofania z życia towarzyskiego aby nie narażać się na tego typu natręctwa, wycofując się aby uniknąć konfrontacji z innym mężczyzną. Może to śmieszne ale bardzo przykrym były dla mnie nasze wizyty na plaży nudystów i choć miało to być oznaką czy przejawem pewnej otwartości, akceptacji to w efekcie wspominam to jako upokarzające dla mnie, czułem się tam po prostu gorszy.
Bardzo się wstydzę tej zdrady i chciałbym uciec tam gdzie nikt nie będzie widział mego poroża, bo ono jest wciąż tak samo ciężkie i trudnym były te wszystkie wizyty u specjalistów, gdyż kolejne osoby widziały mnie jako rogacza ale pod namową zaciskałem zęby i brnąłem w to wierząc, że pomoże.
Cytat
Jesteś facetem, a od 5 lat użalasz się nad sobą, jesteś jak do tej pory rekordzistą (którego wpis mogłem przeczytać) na tym forum, przynajmniej takim, który się do tego tak oficjalnie przyznaje.
Były krótkie okresy w których wydawało mi się, że wychodzę na prostą, że mam to za sobą lecz z perspektywy czasu oceniam, że jednak jest coraz gorzej.
Cytat
Facet ja dużo jestem w stanie zrozumieć, ale nie pojmuję jak kobita może tak zeszmacić faceta, a on jeszcze z nią jest.
Nie wiem jak to skomentować ale...ja dostrzegam starania, odczuwam jej dbałość o mnie i o nas tyle, że ona powoli odpuszcza, ja zaś coraz bardziej winię siebie - że nie potrafię wybaczyć i tym bardziej cofam się w czasie do tamtego okresu :/
Cytat
zdrajczyni działa tak jak powinna
Rażą mnie pewne sytuacje czy potknięcia ale nie wiem czy to ja źle oceniam jak powinna, czy też mam rację skoro zaboli, a w takich chwilach nie tylko cofam się w czasie ale i czuję tamten czas ze zdwojoną siłą, no i strach.
Emocje równe zeru... o ile nad emocjami można w pewnym zakresie panować to odczucia niezależne są od nas i tak samo myśli które kłębią się w głowie, to i nic z tego że zrobię dobrą minę do złej gry skoro i tak tłamszę to w sobie.
Proszę Wolfie spróbuj odpowiedzieć na pytania które zadałem wcześniej, poniekąd samemu sobie, bo ja wciąż czekam dnia w którym to minie...
Post doklejony:
Cytat
milord napisał/a:
Powiedz co by było gdybyś poznał wolną kobietę z dzieckiem? Zastanawiałbyś się na faktem, że to dziecko jest np. Bóg wie kogo i z iloma facetami wcześniej spała kobieta, którą kochasz?
Przesuń daty.
Tu można jedynie domniemać i zakładam, że gdybym tą inną pokochał, zaufał jej to bez znaczenia byłoby czy ma dzieci i ile, jak i z iloma była ale musiałbym w sobie wypracować pewność, że mnie nie zdradzi i dla mnie będzie jedyna.
Chodziło mi o to, że tak na dobrą sprawę, mało w Tobie z mężczyzny, przynajmniej wnosząc z tego co piszesz. Tu znowu prośba, aby tego nie potraktować osobiście jako przytyk, tylko jako ocenę zachowania.
Cytat
ja dostrzegam starania, odczuwam jej dbałość o mnie i o nas tyle, że ona powoli odpuszcza, ja zaś coraz bardziej winię siebie - że nie potrafię wybaczyć i tym bardziej cofam się w czasie do tamtego okresu :/
A dziwisz się jej że odpuszcza? Po 5 latach naprawdę można mieć dość.
Jesteś kowalem własnego losu, to wszystko o czym pisałeś np a propo plaży, siedzi w twojej głowie. Ty naprawdę nie masz na czole wypisanego słowa rogacz. Musisz sam ze sobą walczyć i powinieneś wziąć się w karby inaczej przegrasz wszystko.
Co do pytania czy można wybaczyć i być szczęśliwym. Można. Na chwilę obecną nawet potrafię z tego żartować, ale jak pisałem za pierwszym razem, ja nie jestem najlepszym przykładem
Cytat
ale musiałbym w sobie wypracować pewność, że mnie nie zdradzi i dla mnie będzie jedyna
Jedyne co musisz w tym momencie, to zrozumieć, że takiej pewności nie będziesz miał nigdy i z żadną, im prędzej zdasz sobie z tego sprawę, tym lepiej dla Ciebie.
Nie nad wszystkim da się w życiu zapanować, a jak ktoś nawet tutaj kiedyś napisał, inni mogą nas skrzywdzić tylko tak bardzo, jak bardzo im na to pozwolimy. Popracuj nad sobą, nie użalaj się tylko zdystansuj do problemu. Wiem że łatwiej powiedzieć niż zrobić, ale niestety nikt za Ciebie tego nie zrobi, bo problem siedzi w Twojej głowie.
W życiu trzeba być jak kaczka, nad wodą niby nic, a pod woda nóżki pracują.
Chodziło mi o to, że tak na dobrą sprawę, mało w Tobie z mężczyzny, przynajmniej wnosząc z tego co piszesz. Tu znowu prośba, aby tego nie potraktować osobiście jako przytyk, tylko jako ocenę zachowania.
Świadom tego jestem bowiem w środowisku w którym się wychowałem za niedopuszczalne przyjąć można było zostać rogaczem i z rogami żyć zamiast odejść zrzucając poroże. To walka z samym sobą tylko jak w dojrzałym wieku zmienić pogląd do sytuacji i nie wedle wzorców z jakimi żyłem? Sama świadomość, że na coś takiego przystałem umniejsza mnie do rangi liliputa i dokładnie jak odmieniec się z tym czuję.
Cytat
A dziwisz się jej że odpuszcza? Po 5 latach naprawdę można mieć dość.
Jesteś kowalem własnego losu, to wszystko o czym pisałeś np a propo plaży, siedzi w twojej głowie. Ty naprawdę nie masz na czole wypisanego słowa rogacz. Musisz sam ze sobą walczyć i powinieneś wziąć się w karby inaczej przegrasz wszystko.
Nie dziwie się bo sam mam dość od dawna i jak wtedy jej powiedziałem
"zabiłaś mnie tym" to cały czas czuje się jakbym umarł, bez żadnej już chęci do życia
Cytat
Co do pytania czy można wybaczyć i być szczęśliwym. Można. Na chwilę obecną nawet potrafię z tego żartować, ale jak pisałem za pierwszym razem, ja nie jestem najlepszym przykładem
Cieszy mnie to co napisałeś jednak cień na to rzuca wypowiedź Skoobie'go, a i nie wiem cóż kryje się za "nie najlepszym przykładem"?
Cytat
Jedyne co musisz w tym momencie, to zrozumieć, że takiej pewności nie będziesz miał nigdy i z żadną, im prędzej zdasz sobie z tego sprawę, tym lepiej dla Ciebie.
Mało precyzyjnie się wyraziłem, chciałbym odzyskać pewność taką jaką kiedyś miałem...
Cytat
Nie nad wszystkim da się w życiu zapanować, a jak ktoś nawet tutaj kiedyś napisał, inni mogą nas skrzywdzić tylko tak bardzo, jak bardzo im na to pozwolimy.
Tzn jak? Miłość, zaufanie i oddanie na pół gwizdka czy ostrożność na miarę doświadczeń, choć jedno z drugim zdaje się być tożsame, tj. na jedno wychodzi no i odbiega w sposób znaczny od szczęścia :/
Cytat
Popracuj nad sobą, nie użalaj się tylko zdystansuj do problemu. Wiem że łatwiej powiedzieć niż zrobić, ale niestety nikt za Ciebie tego nie zrobi, bo problem siedzi w Twojej głowie.
Wiem, że nikt za mnie tego nie zrobi tylko że "zdystansuj" brzmi mi jak "zobojętniej", a to właśnie w zobojętnieniu brak u mnie wizji przyszłości no i żyć się odechciewa. Nie chcę żyć w świadomości, że lepsza (wierna) kobieta akurat mnie nie była pisana no i...odciąłem się od wszystkich bo wstydzę się być rogaczem. Poświęciłem swoją przyjaźń usłyszawszy opinie przyjaciela, że gdyby jego kobieta zdradziła to by ją zabił :/
Męskie ego prawdziwego mężczyzny to dla mnie marzenie, ja swoje straciłem zdradzony i jeszcze zdeptałem zostając...
nie wiem cóż kryje się za "nie najlepszym przykładem"?
No cóż, nie jestem typowym przedstawicielem naszej populacji, mam w sobie coś takiego co pozwala mi nad emocjami do pewnego stopnia zapanować, pewnie według niektórych jestem trochę pokręcony, ale dobrze mi z tym Z resztą moją historię możesz poczytać.
To moje życie i nie zamierzam go sobie marnować zbytnim roztkliwianiem się nad sobą.
Cytat
Mało precyzyjnie się wyraziłem, chciałbym odzyskać pewność taką jaką kiedyś miałem...
Ale to musisz odzyskać pewność siebie, nabrać wiary w samego siebie.
Cytat
Wiem, że nikt za mnie tego nie zrobi tylko że "zdystansuj" brzmi mi jak "zobojętniej"
Nie zobojętniej, a stwardniej. Muszą ci na powrót, że się tak brzydko wyrażę, urosnąć jaja, musisz wierzyć w to że to co się dzieje z Twoim życiem zależy od Ciebie. Nie ta to inna, jak to mówią, tego kwiatu jest pół światu, bo naprawdę jeśli masz kolejne 5 lat żyć tak jak teraz, to lepiej się rozstać, bo marnujesz życie i jej i swoje.
Z tego co piszesz masz głęboko zakorzenione przeświadczenie że facet musi być macho, ale jak dla mnie to macho jest źle interpretowane w tej sytuacji. Jak dla mnie uciec od problemu jest zdecydowanie łatwiej niż stawić mu czoło, nie problem niewierną po wyskoku zostawić, dużo trudniej jest zawalczyć z nią o związek, o ile ona jest tego warta.
W życiu trzeba być jak kaczka, nad wodą niby nic, a pod woda nóżki pracują.
Ja Twoj problem widze tak.Wyglada mi na to , ze jestes idealista.A po sposobie w jaki odpowiadad
masz analityczne sklonnosci.Do momentu zdrady Twoj obraz swiatabyl racjonalny nie bylo dysonansu poznawczego.Gdy o zdradzie sie dowiedziales wszystko sie zawalilo.Nie byles w stanie wytlumaczyc sobie zdrady nie burzac modelu.Do tej pory tego modelu trzymasz sie kurczowo.I zeby to wszystko zrozumiec Twoj procesor domaga sie coraz wiecej danych-tylko ze to nic nie daje bo model jest wadliwy.Ale do tego nie chcesz sie przyznac -wiec wyjscie jest tylko jedno zadac wiecej szczegolowych informacji -to dlatego ciagle do tego wracasz .
Tu moze pomoc reset polaczony z upgrade do wersji bez bledu.
Afobam,
Można by Ci poematy pisać i mam wrażenie, że nie dotrą do Ciebie.
1. Mało elastyczna osobowość widząca świat jednowymiarowo i żyjąca w takim środowisku, zakorzenione z dzieciństwa. Nie obraź się, ale tak jakbyś miał dziecinne myślenie. Mam naprawdę wrażenie że to rozmowa z przedszkolakiem. Nie obrażam tylko porównuję.
2. Bardzo niskie odczucie własnej wartości, pogłebione przez samego siebie i srodowisko. Tomy na ten temat istnieją i jak sobie z tym radzić, jak uwierzyć w siebie, dowartościować się naprawdę, a nie przez postrzeganie wąskiej grupy osób. Leżeniem do góry brzuchem się tego nie wypracuje. Jakie masz cele życiowe, jakie osiągnałeś ?
3, Poszukiwanie szczęścia na zewnątrz, czekanie aż ktoś je w zębach przyniesie. Czym jest dla Ciebie szczęście ? dlaczego inni ludzie potrafią być szczęsliwi, choć mają dużo mniej od Ciebie i większe nieszczęścia ? Wydaje mki się, że nie przepracowałeś podstaw własnego życia, nie wiesz jak żyć;..myślisz, że wszystko, również Twoje odczucia biorą msię z powietrza...;...lub od tej kobiety z którą jesteś..;
4. Biorąc tylko to pod uwagę, a znalazło by się parę innych rzeczy, sprawia, że nigdy nie będziesz szczęśliwy. I wcale nie dziwi, że masz stany depresyjne. Długoletnia depresja to nie to samo co depresja. Może prowadzić do trwałych zmian osobowości i nie wiadomo czy już takich nie masz. Jak można Cię wyprowadzić z depresji, jak Ty nie masz do czego wracać ? Tak mi się wydaje.
Poszukaj ośrodka leczcego stres pourazowy nie depresje, to inne podejście i techniki. Najlepiej znajdź kogoś, kto leczy wojskowych po mocnych przeżyciach.
Wszystkie wypowiedzi, które dostałeś są bardzo trafne i nie będę się powtrzał. Mam wrażenie, że nie dokońca je rozumiesz. Funkcjonujesz na innej płaszczyźnie, typu kocha nie kocha, hańba lub nie, szczęście lub nieszczęście. Operujesz sloganami, pod którymi dla każdego coś innego się kryje. Trzeba by Cię chyba zresetować. Elektrowstrząsy miałeś ?
Ty chyba nie wiesz co to jest prawdziwe nieszczęście, jak Cię spotka, to raptem odkryjesz, że może jednak byłeś szczęśliwy, tylko o tym nie wiedziałeś, bo byłeś ślepy!,. Pozwoliłeś aby jedna myśl zaczeła rządzić twoim życiem i nie pozwalała normalnie funkcjonować. Dorabiasz do niej złą powierzchowną podwórkową ideologię i kurczowo się jej trzymasz. Człowieku, a co się właściwie stało ????? Co Cię spotkało ?Czy Ty to wiesz ? Potrafiłeś na to spojrzeć bez emocji, nie jako cierpientnik i fanatyk religijny, bez refleksji;. bo chyba od tego trzeba zacząć ?
Zacznij od podstaw swojego życia, definicji, nadania prawdziwych wartości i określeń. Czemu pielęgnujesz urazę, możesz bez niej żyć ?
Zostawisz żonę i zaraz wrócisz, bo dobrze Ci z tym. takie mam wrażenie.
Trzeba by Cie systematycznie, dokładnie rozebrać kawałek po kawałku zdiagnozować i jak się uda złożyć odpowiednio od początku, a to wykracza poza możliwości tego portalu.
Znacznie szybszą i lepszą metodą jest naprawdę męskie podejście do sprawy, uwierzenie w siebie, ale o tym Ci już mówili.
A w pierwszym poście, faktycznie nie doczytałem, jasno napisałeś o co ci chodzi, bardzo przepraszam.
To Emocje są najlepszym paliwem Życia,
Źle ukierunkowane stają się Bronią Masowego Rażenia
>>>Trzeba by Cie systematycznie, dokładnie rozebrać kawałek po kawałku zdiagnozować i jak się uda złożyć odpowiednio od początku, a to wykracza poza możliwości tego portalu.<<<
Wcale nie wykracza. Zamiast starac się żonie wybaczyć > trzeba ją zobaczyć jako zupełnie inną osobę. Jakbyś jej poznawanie zaczął w momencie gdybyś poprzestawiał daty. Jakbyś ją dopiero co poznał. Gdyby rozpieprzyła samochód to bardziej byś się cieszył, że przeżyła wypadek czy te kilka tysiaków. Wszystko siada bo ona traci nadzieję, ze kiedykolwiek wybaczysz. Ona i tak nie zapomni. Ty też. Może dzięki temu będzie lepszą żoną. Dzięki Twojej krzywdzie. Masz zyskać nową żonę skoro zdecydowałeś się wybaczyć.
Milord, kiedyś powiedziałeś coś koło tego: potraktuj to tak, jakbyś rywalizował i odbił komuś dziewczynę I się cieszył, że wygrałeś. Też mi się podobało Nie ważne z kim była, ważne z kim jest
To Emocje są najlepszym paliwem Życia,
Źle ukierunkowane stają się Bronią Masowego Rażenia
Yorik napisał/a:
Milord, kiedyś powiedziałeś coś koło tego: potraktuj to tak, jakbyś rywalizował i odbił komuś dziewczynę I się cieszył, że wygrałeś. Też mi się podobało Nie ważne z kim była, ważne z kim jest
Nie do końca.Czasami walczysz o to czego nikt już nie chce.Gach ma własną żonę na karku , albo upatrzony nowy model i najchętniej pozbył by się przechodzonego i przeterminowanego towaru.I w tym momencie na scenę wkracza zdradzony partner.Skruszona -a dokładnie kopnięta w cztery litery przez kochanka -cudzołożnica wraca "ciałem" na pole prawowitego właściciela .
I wszyscy żyją długo i szczęśliwie.Kurtyna.I kolejny raz "miłość" wygrała ze złem i występkiem.