Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Witam. Jak oceniacie taką sytuację?
Oboje w długoletnim związku, bez żadnych oznak problemów, wspólne zycie, mieszkanie, wyjazdy, urlopy, zakupy itp. itd.
Pewnego dnia ON wraca rano do domu po pracy ( pracował w nocy ) i zastaje taka sytuację: ONA stoi w kuchni w samej bieliznie, obok stoi jej kolega z pracy (ubrany) którego ON nie zna. Oboje pod wpływem alkoholu. W łazience pełno rozchlapanej wody a na półce opakowanie po prezerwatywie. ON pyta o co tu chodzi ONA odpowiada że mamy problem bo kolega się w niej zakochał. ON wzburzony do granic mozliwości wyrzuca kolegę za drzwi i mówi jej żeby się wynosiła również. ONA mówi że do niczego nie doszło a prezerwatywę wyjęła bo była taka sytuacja że chciała sie sprawdzić czy może to zrobić a może też chciała sprowokować kolegę ale okazało się, że nie mogła jednak bo bardzo GO kocha ( wieloletniego partnera) JEJ wersja jest nastepująca: Była na imprezie urodzinowej z ludźmi z firmy ( On nie wiedział o tym). zmieniali lokale, sporo wypili potem rozjechali sie do domów. Kolega podwiózł JĄ taksówka do domu. Gdy wysiadła kolega wysiadł również i powiedział, że chce z nią poważnie porozmawiać. ONA zgadza sie i zaprasza go do domu. Pija alkohol, który kolega zakupił w drodze o czym nie wiedziała i rozmawiają na rózne tematy. Kiedy kolega mówi jej że sie w niej zakochał ONA uważa że czas zakończyc rozmowę i daje mu do zrozumienia, że nie jest zainteresowana. kolega idzie zapalic do kuchni. ( na ostatniego papierosa po którym ma wyjść)W tym czasie ONA się przebiera w "domowe ciuchy"- bluzka i spodnie od dresu i wchodzi do łazienki napuścic wode do wanny. Kolega wchodzi za nia do łazienki i zaczyna ją chlapac wodą na co ONA odpowiada mu tym samym. Nagle kolega zaczyna ją całowac na co ONA kilkakrotnie go odpycha ale w koncu wyjmuje z szafki prezerwatywę, otwiera i pyta go czy tego własnie chce na co kolega mówi, że nie chce w ten sposób. ONA wyrzuca prezerwatywe do wc a kolega wychodzi do kuchni znów na papierosa i oswiadcza jej, że zostanie i poczeka na NIEGO aby mu wszystko powiedzieć. ONA przebiera sie w suchą bieliznę, wchodzi do kuchni i rozmawiają. Wtedy wchodzi ON. Dodam, że ONA wielokrotnie zmieniała opis sytuacji, wielu faktów nie pamieta bo twierdzi, że była pijana. Twierdzi tez,że wczesniej nic ją z kolegą nie łączyło. Jedynie rozmawiali, żartowali, wysyłali sobie jakieś smsy itp. Przeprasza i mówi, że kocha ale dla NIEGO to sa teraz puste słowa a ONA musi wkrótce wrócić do pracy...i co dalej???
jestem kobieta. poszlabym w tej sytuacji na zakupy, ktore w prezencie rozeslalabym zainteresowanym:
koledze poslalabym flaszke i karton fajek, a dziewczynie nowiutka paczke prezerwatyw, sobie - nowy zamek do drzwi.
jesli nie jestes kobieta, cenisz sobie ooszczednosc, sugerowalabym uprzedzanie telefoniczne dziewczyny o swoim powrocie do domu. oszczedzisz im i sobie stresow.
mar, oj mar...zadna kobieta, ktora ma szacunek do siebie i ktora kocha meza, nie rozmawia z kolegami w bieliznie,w pustym mieszkaniu, po alkoholu.
Po pierwsze nawet ich do mieszkania nie zaprasza, mogli porozmawiac na drugi dzien...
Post doklejony: usunelam watki z glownego nie powielamy postow mar
Skoro ON zastał tę sytuację rano, to czemuż się obcych pyta o coś, co ma czarno na białym? Skoro ONA ma tyle tupetu, to gdzie tenże tupet się podział jak bidulka chowała się w łazience przed pijanym kolesiem ? ON miał przecudny motyw , żeby ONĄ wykopać za drzwi i dziwi mnie, że nie skorzystał.
"Odwaga ludzka jest jak rower, przewraca się, gdy się na nim nie jedzie." Marti Larni
skoobi dnia listopad 10 2012 17:00:42
Masz poszlaki bez twardego dowodu.
Czy wrociels do domu wczesniej niz ona sie tego spodziewala?
Wobec zaistnialej sytuacji popros o udostepnienie tresci sms.
I jezeli mozesz sprawdz billingi.Porownaj tez billingi otrzymane od operatora z lista polaczen zapisana w telefonie.
Jezeli polaczenia na numer kolegi sa kasowane i kasowane sa sms to masz problem.Tak samo masz problem jezeli polaczen i sms z kolega jest relatywnie duzo.
Nie wiem jakie macie ustalenia.Ale dla mnie przekroczeniem granicy jest juz wspolne zakonczenie wieczoru po imprezie.
Nie podejmuje sie jednoznacznej oceny.
tezeusz dnia listopad 10 2012 19:39:30
mar przeczytałem to dwukrotnie z wielką uwagą. Zasadniczo nasuwa mi się tylko jedno pytanie, co tak naprawdę chcesz osiągnąć opisując to zdarzenie w ten sposób.
No ale niech będzie. Przebieg zdarzeń jest prawdopodobny, z tym, że moją wątpliwość, której teraz nie rozwiejesz stanowi to jaką wersję dostałeś w pierwszej kolejności i jak wyglądała ewolucja tych zwierzeń. Nie uwierzyłbym w luki w pamięci, mogły natomiast zostać przekłamane ze strachu. Dla otrzeźwienia i ku głębokiej rozwagi polecam Ci zastanowienie się nad tym co było w życiu Twojej żony przed tym zdarzeniem. Żadna kobieta nie zaprasza obcego emocjonalnie faceta, nie urządza sobie z nim zabaw w łazience podczas kąpieli, nie szczuje prezerwatywą i w końcu nie paraduje przed nim niekompletnie ubrana. Nie bądź naiwny według mnie ta znajomość nie trwa krótko kolega jak go nazywa jest już w statusie kilka poziomów wyżej, kolega skończył się w chwili kiedy wspólnie zmienili lokal będąc na firmowej imprezie co dobitnie świadczy o tym że Twoja żona ma drugie CV o którym niestety nie masz pojęcia.
Zdublowanie przeszkadza wszystkim.Trudniej sie czyta i komentuje.
Wyobraz sobie , ze zakladasz 30 identycznych tematow.
Sam bedziesz tez mial problemy , zeby to ogarnac.
Zlaczenie watkow to zabieg czysto techniczny.Ma na celu latwienie nam i Tobie dyskusji.Jezeli ktos zauwazy cos istotnego , podsunie jakas mysl to reszta moze latwiej rozwinac, doprecyzowac.
Nie obawiaj sie , ze ktos laczac watki skasuje jakies wypowiedzi-zostana one tylko przeniesione.Wszystko po to , zeby pomoc Tobie bardziej efektywnie.
Kolego, to jest szyte bardzo grubymi nićmi a i tak pęka w szwach. Czytałem to dwa razy i za kazdym razem miałem problemy aby to sobie jakoś zracjonalizować. Jeśli chcesz poznac moje zdanie to kobieta kłamie że aż miło, niestety ale mimo stosunkowo młodego wieku za dużo w życiu widziałem i przeżyłem aby wierzyć w takie naciągane historie w tak jednoznacznych sytuacjach
Post doklejony:
W sumie przyznam sie Wam, ze oczekuje podświadomie jakiegos racjonalnego wytłumaczenia i że będzie mi wtedy łatwiej przebaczyc, choc dzis nie wiem czy to w ogóle mozliwe. Ona zrzuca to na chwile własnej slabości, alkohol, błędną interpretacje zdarzeń, Widzę ze to przeżywa równie mocno jak ja ( choć po czyms takim nie wiem już w co wierzyc) z drugiej strony tak jak juz ktos napisał zdradą jest dla mnie juz to że wpuściła go do domu pomimo że jak twierdzi nie było to zaplanowane. Twierdzi że myslała że pogadają i tyle...Kwestia nastepna jesli jej nie odrzucę za to co zrobiła to co dalej? wróci do pracy gdzie bedzie go codziennie spotykać.Mówiła, że najchetniej zmieniłaby pracę ale wiadomo nie jest to takie proste.
Hmm na dzis wyglada to tak: Po tej sytuacji która miała miejsce 1.11. tydzień z życia wyjety... nie bedę opisywal wlasnych doznan bo wiekszość zapewne sie domyśla. Z tego co widze Ona tez to przeżywa. Jestesmy razem 11 lat ale zabijcie mnie pewności czy tzw drugiej osobowości nie ma, nie mam. Jak sama twierdzi po alkoholu zaciera jej sie jakas tam granica rozpoznawania tego co dobre i tego co juz złe ale z obserwacji wiem, że innym tez sie to zdarza. Poza tym jest nazwijmy to kobieta - kokietką. Lubi prowokować z tym, że do tej pory nie było tego typu wyskoków. Jestem tolerancyjny dosyc ale wiecie jak to jest jak cos sie widzi i na to sie godzi a co innego jak ktos robi cos takiego za Twoimi plecami. Najgorsze jest to że mialem do niej zaufanie i byłem pewny, że pewnej granicy nie przekroczy. Teraz nie jestem już chyba w stanie jej wierzyć, choc obiecuje że sie bedzie bardziej kontrolować, w kólko powtarza że mnie kocha i mimo że powiedzialem jej że moze odejść bo tak chyba bedzie lepiej dla nas obojgu Ona nie chce.inna sprawa to kwestia tego koleżki dowiedzialem sie że kogos i zyje w jakims tam zwiazku. jak myslicie powinienem nabruździć mu w życiu jesli On za w pewnym sensie jej przyzwoleniem wszedł bezczelnie z buciorami w moje życie?? Czy potraktowac sytuacje na zasadzie; "jak suka nie da to pies nie weźmie"? Wydaje mi sie, że mimo wszystko troche ja wykorzystał ale wiadomo za jej przyzwoleniem. Ona twierdzi że do tej pory mieli tylko dobry kontakt przyjacielski. Duzo tego wszystkiego i dla niektórych zbyt chaotyczne ale wiem, że rozumieja to Ci którzy przez podobne sprawy przeszli.Pozdrawiam.
Hm.Powiem tak.Nie wierz w żadne Jej słowo bo na tym etapie nie jest nic warte.Niech udowodni źe,to co muwi jest prawdą.Pozatym postaw się w jej sytuacji.Przeanalizuj fakty które na własne oczy widziałeś,z pominięciem jej słów i zapewnień.Poprostu pomyśl o tym co by było gdybyś to Ty był na jej miejscu.Mianowicie.Jesteś na firmowej imprezie,na której jest teź jakaś koleżanka której się podobasz.Potem wspólnie wracacie taxówką itd,itd.Dopisz sobie zakończenie historii.Moim zdaniem Twoja Pani sama zaprosiła faceta do domu i bzykała się aż furczało.Aż za dobrze znan takie kobiety by uwierzyć w tej jej bajeczki.Pytań jest wiele.Np.dlaczego wyrzuciła gumkę do sedesu skoro była nieużywana.he,he.akurat.Głupi nie jestem ale otworzyła opakowanie z gumką ot tak?Dla sprawdzenia czego?.Wyrzuciła gumkę bo to był dowód winy i tyle.Nie bądź naiwny.Duży kop w d...ę i za drzwi.Dopiero potem możecie o czymkolwiek rozmawiać.Poczytaj historie innych forumowiczów to zdejmiesz te przyciemnione okulary które masz teraz na nosie.
Post doklejony:
PS.Zmień temat postu na "przyłapałem Ją na gorącym uczynku"Taka masz rzeczywistość.Niestety.Innych możliwości nie widze kolego.Dajesz się wkręcać.Wystarczającym dowodem niewierności jest już sam fakt obcego facet w Twoim domu nad ranem.No bo niby co On tam robił?.Wierzysz że,tylko rozmawiali h to po alkocholu?.Jeszcze raz.Postaw się też na miejscu tego faceta.Kobieta zaprasza Cię do domu,przebiera w wygodniejsze ciuszki,idzie do łazienki przygotować kąpiel,otwarte opakowanie prezerwatyw na szafce a gumka znika w sedesie,ślady wody,no i ranek.On w ubraniu,Ona w bieliźnie.Hm.Jaka kobieta stoi nad ranem z obcym facetem tylko w bieliźnie?.Dodaj sobie te fakty na chłodno i dowiesz się co i jak.PS.A papierosa to ten kolega mógł zapalić po wyjściu z Twojego domu jeśli tak było jak mówi Twoja pani.Ja w tą węrsję Twojej Panie zdecydowanie niewierzę.
Post doklejony:
I jeszcze jedno.Przecież Twoja Pani sama dostarczyła Ci dostateczny dowód niewiernośc.Powiedziała źe,wyjeła gumki bo chciała sprawdzić jak to jest itp.To już wystarczający dowód że,Cię zdradziła.Po dodaniu reszty faktów do jej stwierdzenia tj.alkochol,obcy facet,kąpiel,ubiór Twojej pani itd. nie wierzę w Jej historię.Rozumiesz?.Ty też nie powinieneś.Tylko fakty,dowody a nie słowa powiedzą Ci prawdę jaka jest Twoja kobieta.
Jej historia wydaje sie nieprawdopodobna , ale nie mozna jej wykluczyc.
Sa tylko poszlaki.Wszystkie wskazuja na zdrade.Napisalem wczesniej , ze moim zdaniem przekroczeniem granicy bylo juz znalezienie sie sam na sam w domu.
Nie jestem osoba ,ktora oskarza nie majac 100 % dowodow.Tu twardych dowodow nie ma.Fakt wszystko wskazuje na jedno.Ale tezeusz zwrocil uwage na cos istotnego.
Koles moze byc na innym poziomie w hierarchii.To nie wyglada tylko na zwykle kolezenstwo.W poznaniu stanu faktycznego moze pomoc spojrzenie z innej perspektywy i oderwanie sie od tej sytuacji.W tym wypadku przetrzepanie sms-ow,emaili i billingow.Moze znajdzie dowody.Jezeli twardych dowodow nie uzyska to moze beda dodatkowe poszlaki ze zrodla niezaleznego od sytuacji w domu.
Jezeli odmowi ujawnienia tych danych to wszystko jasne.Tak samo jak beda skasowane sms i polaczenia.Z tym , ze trzeba porownac wykaz polaczen i smsow otrzymanych od operatora z zapisem polaczen zachowanych w telefonie.
Biorac pod uwage sytuacje ona ma obowiazek udostepnienia tego typu danych.
W jej interesie jest oczyszczenie sie i wyjasnienie watpliwosci.I mar ma prawo czasowo zawiesic jej prawo do prywatnosci korespondencji.Sytuacja ,ktora zastal w domu to prawo mu daje.To sa okolicznosci wyjatkowe.
Jej proby unikniecia tego poprzez chocby tlumaczeniem , ze powinien miec do niej zaufanie nie powinny go powstrzymac ,bo to zaufanie leglo w gruzach.
mar ,
informowanie partnerki kolesia jak nie masz 100 % dowodow moze ja narazic na niepotrzebny bol.Jezeli te dowody bedziesz mial to moim zdaniem poinformowac powinienes.Zreszta jezeli nie wiesz co mialbys zrobic to pomysl sobie czy sam chcialbys byc poinformowany , czy nosic poroze w nieswiadomosci.
Moim zdaniem masz prawo wiedziec z kim dzielisz zycie.
Jezeli uznasz , ze jednak informujesz nie bedac pewnym jak sprawy sie maja to nie podawaj wlasnych wnioskow tylko opis sytuacji.
Nie skupiałbym się na tej historii, bo to tylko jakby to ująć dobrze, może tak - epilog.
mar nie chcę Cie martwić. Twoja żona jeśli miała możliwości a to już sam musisz rozstrzygnąć, najlepiej na spokojnie, analiza wszelkich wątpliwych zdarzeń z przeszłości, trochę ćwiczeń dla pamięci, poszperaj w chronologii zdarzeń, które były nie do końca jasne. Możliwe, że uda Ci się opanować emocje i podejść do tego na chłodno. Możliwe. Szkoda, że nie masz tu głosu kobiety, która rozwiałaby wątpliwość, że takie gierki nie maja prawa zajść między kolegą i koleżanką.
Witam moi drodzy. dzięki za pomocne słowa. Niestety to juz jakby nieaktualne bo...sprawa sie rypła jak to mówią. Sama sie przyznała, że wymysliła ta historie jak mówi ze strachu ale potem widząc jak ja sie męcze i nie daje w to wiary, wyrzuciła z siebie całą jak twierdzi prawdę. ZDRADA BYŁA!!! Wyprawiali różne harce w wannie a potem przenieśli sie do łóżka. Drugi cios w moje serce. Rana otwarta szerzej. Co za męka. Co teraz sie dzieje opisuje w osobnym watku CZY DAĆ SZANSĘ i mam nadzieję że nie zostane za to zlinczowany Dlaczego osobny wątek ano dlatego, że to już jakby inna historia albo inaczej inny jej ciąg dalszy...Pozdrawiam serdecznie.
Moja sytuacja jest taka: Zostałem zdradzony przez partnerkę. Przyłapałem ją prawie na gorącym uczynku i na początku próbowała wymyślać różne historie, jak sama mówi ze strachu. W końcu jednak sama przyznała sie do wszystkiego. Był to tzw. jednorazowy wyskok po alkoholu z jej kolegą z pracy na dodatek u nas w domu. Co było potem wiecie...Niedowierzanie,wściekłość,żal,poczucie bezsilności itd. Minęło już kilka dni i powiem Wam,że gdy znałem tą pierwszą wersję bardziej łagodną, że była blisko ale jednak nie zdradziła już zacząłem jej wybaczać a tu po kilku dniach BUUUMMM!!! wydusiła to z siebie. Przeprasza, mówi że kocha nad życie, nie chce odejść mimo że ja tego chciałem bardzo. Wiem,że to jeszcze świeże przezycie i być może po jakimś czasie będę myslał bardziej racjonalnie bez emocji takich jak teraz. natomiast w tej chwili jest ciężko jak cholera sam już nie wiem co myslę. Serce mówi wybacz i daj szansę ZACZĄC OD NOWA a rozum cos innego. Targaja mna skrajne emocje. Z tego co czytam to widze,że częśc Was dała szansę mimo, że cierpi. U mnie problem polega jeszcze na tym, że Ona nadal pracuje z tym kolegą ale mówi,ze chce zmienic pracę. Jak wiadomo nie jest to takie proste. CO DALEJ WIĘC??? JAK WYBACZYĆ JAK ŻYĆ??? CZY MOŻLIWE JEST FAKTYCZNIE ZACZĄĆ WSZYSTKO OD NOWA?? Pozdrawiam.
BOJĘ SIĘ JĄ STRACIĆ A Z DRUGIEJ STRONY NIENAWIDZĘ.
Widzę że mój wątek został scalony tutaj no trudno. Widocznie nie do konca znane mi sa tutejsze prawa człowiek uczy sie ciagle czegos nowego. Tak wiec wyjasniam zainteresowanym wpis powyżej to ciag dalszy mojej historii. Pozdrawiam
Witajcie, Od dłuższego czasu podczytuję Wasze forum. Moja historia jest troszkę inna, w której stricte nie doszło do zdrady ale nasz swiatopoglad na tyle zaczyna się rozchodzić że nie wiem czy sie zdolamy porozumieć, niemniej jednak( muszę to napisać)Wasze historie, opinie, analizy sytuacji/zachowań ludzi są niebywale trafne. Mnie pozwoliły spojrzec na wiele spraw czy sytuacji trzeźwym okiem. Nie dać się zmanipulować, uwierzyć w swoje racje, nie dać sobie wmówić że czarne jest białe a także zrobić z siebie wariatkę która ma urojenia lub skrzywiony obraz społeczeństwa, co tak często jest tu powielane. Ze swoje strony- jestescie lepsi niz niejeden terapeuta Serio! bynajmniej dla mnie bo do psychoterapeutów szczęscia nie miałam.
Pytaliscie o zdanie kobiety , więc ja jestem kobietą która chyba może się tu wypowiedzieć. Od nastu lat mój zawód związany jest z imprezami, delegacjami itd na ktorych adoratorów nie brakuje ale tez i jest mnóstwo, wręcz wiekszosć ludzi którym fliry i romanse nie w glowie. I powiem Ci tak: jak ktoś szuka to zajdzie a jak prowokuje to się i doczeka. Resztę dopowiedz sobie sam.
Twoja zona nie jest dorosła kobietą i doskonale zdaje sobie sprawę z konsekwencji jakie niesie za sobą alkohol, tym bardziej że jest swiadoma tego że jest flirciarą. Tu tez Cie trochę nie rozumiem.. widzac jak zachowuje dawałeś jej na to ciche przyzwolenie a ona brała coraz więce, i wiecej.
Jako żona nie wyobrazam sobie obcego męzczyzny w moim pokuju hotelowym pod żadnym pozorem a co dopiero w naszym domu w nocy pod nieobecność męża. To jest mój,mojego męża i naszych dzieci dom. Nie ma prawa jakis obcy facet ani kobieta szfędać się po kuchni, nie wspominajac by biegać przed obcym facetem w bieliźnie. No po co miałabym to robić?
Jak idę sama w miejsce gdzię są nazwijmy to okolicznosci sprzyjajace nie zakladam dekoldu do pasa(czyt. nie upijam się do nieprzytomnosci) bo wiem z czym się to wiąża. Na taki strój mogę sobie pozwolić będąc w towarzystwie męża. Dla mnie to proste jak konstrukcja bata.
Chyba kazdy z nas w zyciu miał tzw. sprzyjajace okoliczności i powtórzę jeszcze raz; jak ktos szuka to znajdzie.
Nie rozumiem też do końca dlaczego na tego typu imprezy Twoja żona chodzi sama. Mój M i nietylko mój, bardzo często ze mną wyjeżdza,chodzi na imprezy bo przeważnie są to weekendy. I raczej widzę w tym pozytywy niż wady. Rozumiem jakies szkolenie, choć i tego jak się chce mozna uniknać...
W mojej ocenie jest jest tak że nie chodzi tylko o to czy do harcy dochodzi czy też nie, ważny jest też całokształt.
A tak na przyszłość. Żona prawie wmówiła Ci jakże nieprawdopodobną wersję więc pozwole sobie przytoczyć cytat, choć autor nie jest wzorem do nasladowania. "Kłamstwo powtórzane tysiac razy staje się prawdą"
Post doklejony:
Dpiszę jeszcze. Jeżeli zdecydujesz się na dalej to zwróć uwagę na jej otoczenie bo mam wrażenie (moze niesłuszne) ze jest to takie co lubi wódę i hołduje zdrady. Moze pozazdroscila innym tego "beztroskiego zycia" Po za tym, uwierz ze tacy ludzie potrafia zrobic niezle pranie mózgu. Wierny w takim towarzystwie jest wyjatkowo niemile widziany.
Też jestem kobietą i powiem tak: żadna przyzwoita kobieta nie zaprasza obcego faceta do domu pod nieobecność męża. Jeżeli Twoja żona to zrobiła to znaczy, że myślała o nim wcześniej i chciała się z nim przespać. Kobiety nie sypiają z facetami ot tak po prostu.
Zdradził Cię już dawno w myślach i fantazjach. A ostatnio tylko się z nim przespała.