Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Widzę , że zdradzani popełniają cały czas te same błędy , cały czas miotają się w typowym dla nowozdradzanych kłębowisku myśli i wątpliwości.Najbardziej dręczące pytanie to "Co robić".Jako bardziej doświadczony postanowiłem napisać miniporadnik , który odpowie na to pytanie.
Po pierwsze:Uspokoić się.Nie wiecie tego jeszcze ale właśnie rozpoczęła się wojna.Tak wojna.Wy nie macie już męża/żony-macie wroga.A skoro jest wojna to wygra ją ten , kto zachowa zimną krew.MUSICIE(choć to nie łatwe) stłumić uczucia i kierować się a)logiką egoizmem.Musicie ułożyć plan , przyjąć strategię i co najważniejsze z żelazną konsekwencją realizować te plany.Że co ?Że to nieludzkie? Kochani-Wy teraz jesteście w szoku,w czuleści , w bólu-ale uwierzcie, zmuście sie do takiego działania bo jest to dla Was najlepsze.
Po drugie:NIE ROZMAWIAMY ze zdradzaczem pod żadnym pozorem.To bardzo ważne.Rozmowa NIC nie da.Zdradzacz nie powie Wam ani słowa prawdy.Nasłuchacie się bzdur,zaprzeczeń,oskarżeń i krętactw.NIC nie uzyskacie.Każde ich słowo to pozór,ściema i kit.Nawet jak płaczą, przysięgają,klękają i spazmują-to jest to tylko teatr na użytek idioty za jakiego Was mają.Zapytajcie tych 4500 zdradzonych na portalu czy usłyszeli jedno słowo prawdy od przyłapanego lub oskarżonego zdradzacza-odpowiedzą że nie.Pamiętajcie rozmowa nic nie daje zdradzonemu oprócz bólu , ale bardzo wiele daje zdradzaczowi-mianowicie ostrzeżenie.A ostrzeżony zdradzacz jeśli jest mądry będzie już ostrożny.A to nam nie na rękę.
Po trzecieowody.Zbierajcie dowody na zdradę.Są urządzenia do odczytywania smsów.Są tanie podłuchy.Zbierajcie jak najdłużej aż do uzyskania bezwzględnie jasnych dowodów.Podkładajcie dyktafony w samochodach(ok 100 zł)GPSy z podsłuchem(około 100 zł) róbcie zapisy z wpisów w kompie(program około 150 zł)-to wszystko się przyda.Dopiero gdy macie wszystko w 100 % udokumentowane mozecie działać dalej dać pierwsze sygnały zdradzaczowi , ale po działaniach ekonomicznych.
Po czwarte-Działania ekonomiczne.Kiedy już mamy pewność że mąż/żona to gadzina i zdradza podejmujemy działania ekonomiczne.Forma działań zależy od tego kto jest bardziej ustawiony.Jeśli Ty-szybko przerywaj związki ekonomiczne.Jeśli to drugie-jak najdłużej tkwij w zwiazku ekonomicznym.Jeśli to Ty zarabiasz i utrzymujesz próżniasz wspólne konto i likwidujesz wszelki formy debetu.Sprzedajesz samochód("Kochanie kupimy lepszy-podpisz umowę sprzedaży).Sprzedajesz wspólną działkę(Mam okazję - ale trzeba szybko -jest działak w Nowym Yorku).Itd.UWAGA-uzyskane w ten sposób pieniądze NIE MOGĄ się znaleźć w systemie bankowym aż do dnia rozwodu i/lub rozdziału majątkowego.Te pieniądze zostały wydane na wspólne potrzeby lub podzielone i tej wersji się trzymajcie.Następnym krokiem jest już złożenie pozwu o rozwód i rozdzielność majątkową wraz z podziałem majątku.W międzyczasie pracujemy nad papierowym zmniejszeniem dochodów(zalecam usługi specjalisty).Jesli to Ty zarabiasz mniej lub wcale to powtarzasz numer z zagarnianiem wspólnych pieniędzy ale zaciagasz też kredyty i robisz debety na kartach i w koncie.Następnym krokiem jest złozenie pozwu o separację i ustanowienie korzystania ze wspólnego mieszkania(jeśli macie).Potem o alimenty na siebie i ewentualne dzieci.Nie składacie o rozwód, ani o rozdzielność majątkową!.Uwaga- o pozwach NIE rozmawiacie zgodnie z zasadą nr 2.Zdradzacz ma się dowiedzieć o pozwach z pisma sądowego.Oczywiscie posypią się pytania na które należy odpowiedzieć:Wiesz kochanie o co chodzi, reszty dowiesz sie na rozprawie.
Po piąte.Niepewność.W tym okresie gdy zdradzacz wie , że pozew jest w Sądzie NIE ROZMAWIAMY SZCZEGÓLNIE.Przecież on/ona dokładnie wie co narobił.Oni chcą się tylko dowiedzieć co Wy wiecie.Tylko o to im chodzi.Nie można mówić nic.Ani ile wiem, czy wiem, co wiem, a szczególnie "Wiem wszystko".Należy podkreślać fakt , że wszystko rozegra się gdzie indziej , bo zdradzacz uruchomi cały zestaw sztuczek.Gdy zrozumie , że to zimny specjalista zajmie się problemem("Ależ kochanie , ja się nie znam na tym , to załatwi mój adwokat"zrobi mu się naprawdę groźnie.W tym momencie zdradzacz zaczyna gwałtownie trzeźwieć z amoku , bo wie , że pod tylkiem pali mu się całkiem wielki ogień.Dla zdradzacza nastał czas grozy.Wy nie rozmawiacie, i co ważniejsze nie okazujecie uczuć(żadnych , ani negatywnych ani pozytywnych).Najtrudniej będzie uniknąć upierdliwych nagabywań.Dlatego często wychodcie lub wyjeżdzajcie.Czas niepewności moze trwać długo bo rozprawy są w długim terminie.I dobrze bo zdradzacz mięknie.
Po szóste:Rozmowa.Rozprawa za 2 dni.Przypominacie o tym zdradzaczowi(Kotku rozprawę mamy we wtorek o 13:00 - nie zapomnij).W tym momencie zdradzacz jest już gotowy do rozmowy.Zaczynacie rozmawiać ale uwaga! NA Waszych warunkach.Na propozycje zdradzacza odpowiadacie , że chcecie całej prawdy.I słuchacie.To ONI mają mówić.I to jak na spowiedzi.Wtedy zdecydujcie co dalej . Po postawie zdradzacza powinno być widać jaki ma do Was stosunek , czy żałuje , czy wie ze źle zrobił...
Tak to powinno teoretycznie wyglądać.A w praktyce? To już może w następnej części , jesli ta część kogokolwiek zainteresuje.
Pamiętajcie , że to co opisałem to podstawa do wielu scenariuszy.I do rozstania i do pogodzenia.Wszystko jest w tym momencie jeszcze otwarte...
hmmm...tylko wiesz to też dobra droga do .... krat. Dyktafon w samochodzie. No cóż nagrywanie bez wiedzy nagranego nie stanowi dowodu jeśli nie było się obecnym podczas tego nagrywania i może narobić problemów (CO DO DYKTAFONU ) nie mówi już o podrobieniu podpisu bo to nawet do głowy nie przychodzi (dwa lata jak nic). Inne no coż, zależy na jakiego zdradzacza się trafi. Wiesz czasami takie postępowanie może prowadzić do wręcz przeciwnego skutku. Zdradzacz też człowiek swój rozum ma..i czasami może okazać się też czwanym lisem, mieć adwokata..itd. Więc jest to iście ryzykowny plan. Co do debetów , pieniędzy za działkę, samochód itd. To też bardzo ryzykowne, ponieważ może sąd zarządać jakiś dowodów na takowe użycie w/w środków. Sąd do końca nie jest ślepą instytucją i jeśli za działke dostaliśmy 100 tysięcy a do rozprawy było 4 miesiące, to sorry jakiś dowód na wydanie tej kwoty powinien się znaleźc. Jeśłi zostały podzielone, to pwoinien też na to znaleźć się jakiś dowód. Rozwód rozwodem, zdrada zdradą..ale moim zdaniem pachnie to..zemstą. Ale to moje zdanie. I cóż powodzenia we wprowadzaniu planu, oby tylko nie osiągnąć odwrotnego skutku.
Troszke "pokiereszownay" przez życie, ale na własne życzenie.
Po raz kolejny pytam się o konkretny paragraf?. Jakie to przestępstwo nagrywać własną żonę, we własnym samochodzie? Shakti, dowód w sądzie nie jest żadnym upublicznianiem. Rozprawa może się odbywać za drzwiami zamkniętymi.
B52, to co opisałeś jest jedną z opcji. Zachowuje w zasadzie spójność, logiczność i może przynosić dobre efekty, ale nie w każdej sytuacji. Inaczej mówiąc może być Twoja rada doskonała w ściśle określonych okolicznościach. Teraz poprosiłbym o równie ciekawą i wyczerpującą analizę jakie to okoliczności i jaki musi być portret psychologiczny osoby na którą Twoje metody zadziałają.
Miniporadnik fajny i zgadzam się z kilkoma punktami...
Ale aby zrealizować wytyczne w nim zawarte trzeba mieć albo silny charakter albo brak skrupułów.
Teraz wiele miesięcy po wszystkim myślę logiczniej i może byłabym bardziej konsekwentna w swoim postępowaniu.
Ale wcześniej byłam załamana, przerażona, kochałam i nienawidziłam jednocześnie - a moje działania były chaotyczne i instynktowne.
Pkt. 1 Powinnam się uspokoić - a byłam kłębkiem nerwów
Pkt. 2 Nie powinnam rozmawiać , prosić, tłumaczyć...a robiłam to.
Pkt. 3 Dowody? - jakieś miałam, ale nie przywiązywałam do nich wagi.
Pkt. 4 Powinnam zabezpieczyć się finansowo - a nie zrobiłam tego.
Pkt. 5 Niepewność - robiłam wszystko aby wiedział, że nadal go kocham. Tak więc zdradzacz pewny siebie wiedział, że w razie czego zawsze ma gdzie wrócić...
No cóż, zawiodłam na całej linii
B52 ja od swojego zdradzacza usłyszałam prawdę i dziś zastanawiam się czy nie lepiej, by było gdyby skłamał, bo ta prawda była okrutna i złamała mnie na wiele, wiele miesięcy. Ale może dlatego, że on nie chciał niczego ratować i chyba chciał spalić za sobą wszelkie mosty .... udało mu się to zdecydowanie.
Niezłe,prawie to samo kazał mi robić mój adwokat.Rozprawa już niedługo ,napiszę więc jak poszło.
Krzysiu,niestety nie masz racji,ale to tylko potwierdza teorię,że jedna strona drugiej nie zrozumie.Bo dopiero miałbyś kłopot,gdyby Twoja Dziewczyna postąpiła tak jak pisal B52.No tak,ale Ty nie masz ślubu,wwięc wszystko teoretycznie jest prostsze.
Mnie tuż po zdradzie pomogła koleżanka - prawniczka.
Ja wyłam a ona załatwiała sprawy formalno-majątkowe.
Już w niecały miesiąc po zdradzie miałam rozdzielność majątkową małżeńską. A było to ważne, bo mąż zadłużał się w tempie ekspresowym.
Potem jeszcze na fali wyrzutów "sumienia" przepisaliśmy solidarnie nieruchomości na dzieci.
Dało i daje mi to spokój o nasz byt.
W sferze emocjonalnej nie była łatwo.
Na pytanie - kiedy wracasz słyszałam odpowiedź - nie wiem.
na pytanie o rozwód - słyszałam - nie chcę rozwodu.
Te "furtki" jakie zostawiał sobie mąż - nie pozwalały ponieść się tak szybko jakbym chciała.
Ale tu nieocenioną pomocą okazał się czat. Zostało mi wytłumaczone nie jeden raz, że to tylko dupochrony nic innego.
I tak z pomocą Bożą, znajomych i Was wypatruje szczęśliwego jutra już w innej konfiguracji
B52 w wileu punktach masz racje tylko jest jeszcze male ale wiekrzosc zdradzonych ma uczucia do osoby ktora zdradzila spada to na nas jak grom z jasnego nieba i do tej chwili kochalismy zdradzajacego i w wiekrzosci przypadkow gdzies tam na dnie serca nadal go kochamy
1) "Uspokoić się" - 100% racji, choć fajnie by było, gdyby ktoś rozwinął temat "jak to zrobić? - tzn jak wbić sobie do głowy logikę i egoizm o którym mówi B52" JAK WBIĆ SOBIE MYŚLENIE O SOBIE ZAMIAST O NIM / O NIEJ?
2) "czy usłyszeliście słowo prawdy od zdradzaczy?" Co prawda usłyszałem parę prawdziwych zdań, ale i tak 99% racji, ponieważ merytorycznie idźmy w tym kierunku.
3) "Dowody zdrady - zbierajcie" - 110% racji ponieważ przy odrobinie wiedzy technicznej lub znajomych co mają taką wiedzę można zejść do 29zł (mój przykład). Ktoś powie "ale jak się mylę?, to co?" - to nic, to wrzucisz to do kosza i przeprosisz, chyba, że jest z Ciebie d..a, która nie potrafi powiedzieć Przepraszam, pomyliłem się.
4) Chyba gdzieś B52 zgubiłeś ten punkt....
5) "niepewność" - znowu 100%
6) "Rozmowa 2 dni przed rozprawą" - no to już raczej wyższa szkoła jazdy i polećmy to raczej tym bardziej wygadanym i rozsądnym.
Podsumowując - popieram.
Jest jednak małe pytanie:
Ile z tych punktów sam zrealizowałeś B52 i jeśli nie zrealizowałeś, to dlaczego nie wyszło? Może niech to będzie kolejnym krokiem w zastanowieniu się jak można to zmienić u kolejnych zdradzonych ... dziś jak widzę 4724.
zimnyx dobrze napisał. Bardzo wielu zdradzonych to wszystko o czym pisze B52 wogóle nie interesuje. A nawet jak zainteresuje to nie mają tak wyrachowanej/pragmatycznej natury.
Czasami nie ma wyjścia, trzeba dać się skrzywdzić i może tylko świadczyć o tamim idiotyźnie jak Miłość.
Monika1970 napisał/a:
Niezłe,prawie to samo kazał mi robić mój adwokat.Rozprawa już niedługo ,napiszę więc jak poszło.
Krzysiu,niestety nie masz racji,ale to tylko potwierdza teorię,że jedna strona drugiej nie zrozumie.Bo dopiero miałbyś kłopot,gdyby Twoja Dziewczyna postąpiła tak jak pisal B52.No tak,ale Ty nie masz ślubu,wwięc wszystko teoretycznie jest prostsze.
Ujme to tak....nie miał bym kłopotu, ponieważ większość z tych rzeczy wziołem na siebie bez kręcenia (samochód zatrzymała. zaproponowałem że ja się wyprowadze, nie wspomne o kredytach które chciałem wziąść na siebie) kwestia dogadania się a nie kręcenia (ale to zależne od człowieka). Masz racje nie zrozumie. Bo niestety nie każdy jest świnią która mając poczucie tego że skrzywdziło drugiego próbuje mu jeszcze przykręcić śrubę....
A tak na marginesie i bez tego miałem ze swoją Dziewczyną mase problemów..ale tylko przez swoją głupotę.
Po raz kolejny pytam się o konkretny paragraf?. Jakie to przestępstwo nagrywać własną żonę, we własnym samochodzie? Shakti, dowód w sądzie nie jest żadnym upublicznianiem. Rozprawa może się odbywać za drzwiami zamkniętymi
Niestety nie chodzi o upublicznienie, ale nagrywanie bez zgody osoby nagrywanej (bez swojego udziału) jest przestępstwem, nawet we własnym domu. I jak takowe nie może stanowić dowodu dla sądu. Każdy nawet najsłabszy adwokat nie dopuści do tego by sąd takowy dowód przyjoł. (no może tylko Wesołowska)co innego jeśli nagrywało się w swoim domu samochodzie ..czy innym miejscu rozmowe w której się brało udział..
Troszke "pokiereszownay" przez życie, ale na własne życzenie.
Drodzy moi.Tu nastąpiła pewna pomyłka.Źle mnie niektórzy zrozumieli.To niejest opis tego co zrobiłem , ale poradnik jak NALEŻY zrobić.Dla tych właśnie co są w szoku i mogliby narobić głupot.Chcę te straty na starcie im ograniczyć.Ale ad vocem.
Krzysiek - nie masz racji.Nie ma zadnego przepisu który pozwoliłby Cię skazać za nagrywanie czegokolwiek we własnym domu.Poza tym widze że nie masz zadnej praktyki sądowej prawda.Otóż wyobraź sobie ze wszystkie nagrania w polskich sądach są zdobyte przypadkiem."Panie Sędzio potem zobaczyłem , że syn przypadkiem zostawił właczony dyktafon"."Akurat przypadkiem kamera byłą włączona i zobaczyłem że to się nagrało".A do tego krasnoludki pomagają"Panie Sędzio ktoś mi podrzucił to nagranie do skrzynki""Panie Sędzio - tą kasetę znalazłem an biurku w pracy po przyjściu z ubikacji""Ta płyta byłą w kieszeni mego płaszcza z karteczką "Życzliwy""- nikt nic nie nagrywa, nikt nie śledzi, nikt nie szpieguje.W Śądach są same "przypadki".
"Co do debetów , pieniędzy za działkę, samochód itd. To też bardzo ryzykowne, ponieważ może sąd zarządać jakiś dowodów na takowe użycie w/w środków."- a na jakiej podstawie Sąd miałby żądać dowodów na wydane Wspólnie pieniądze?Jak na razie to w Polsce strona żadająca czegoś(zdradzacz-pieniedzy) musi dowieść że zagarneliśmy cokolwiek.Jaki dowód ma na to że nie daliśmy zdradzaczowi połowy pieniędzy(oprócz tych co WSPÓLNIE wydaliśmy)?A co do zemsty-na razie na tym etapie to jest zabezpieczenie się , nic jeszcze zdradzaczowi nie zabraliśmy-bo zawsze można zwrócić.
pskow-"portret psychologiczny osoby na którą Twoje metody zadziałają"- błąd, Ty jeszcze nie opanowałeś pkt nr 1.Ta "osoba " nie jest ważna.To my jesteśmy ważni i robimy tak jak jest dobre dla nas.
Wielu pisze że pkt 1 jest bardzo trudny.Ale trzeba usiąść i zdać sobie sprawę z tego , że ten człowiek to nie ten kochany sprzed lat.To egoistyczna kanalia która chce nas zniszczyć oraz nasze dzieci.I albo się weźmiemy w garść albo on wygra wszystko.
Widzę że wielu ciekawi ile ja sam zrealizowałem :
1-100 %
2-100 %
3-0% --- to jest klęska na całej linii i poprzez specyfikę sytuacji i poprzez spryt i dyscyplinę żony.
4-70% -jest rozdzielność, kasa pod moją kontrolą
5-trudny punkt.nie potrafię określić.Żona na pewno ma już pewne niepokoje.Juz czuje że coś nie tak.Jest jednocześnie tak pewna siebie czasami , że do głowy jej nie przychodzi co działam.I niech tak zostanie.
6 0% ze względu na punkt 3,4,5.
B52 i o czym tu gadać, jak pkt 1 jest dla mnie i wielu nie do przeskoczenia.
Dobrze, że zwróciłeś na to uwagę.
Może być przedstawił jakąś wersje light swojego poradnika. Taką dla malućkich. Nie każdy jest hardcorowcem.
Dla mnie punkt 1 byl najlatwiejszy do osiagniecia.Po szybkiej reakcji na scene w kuchni, oblala mnie zimna logika, i spokoj.
punkt 2 zrealizowany bez problemow
punk 3 dowod byl w/w scena w kuchni...zbedny do rozwodu bo slubu nie mielismy na szczescie
punkt 4- rozlozylam sie na lopatki na moment, zostalam bez srodkow do zycia, sama z niemowleciem...ale dalam rede, przy odpowiedniej dozie determinacji mozna wszystko...serio
reszta sie nie liczy bo jak wspomnialam slubu nie bylo
Idealny poradnik byłby wart więcej niż nas na niego stać. To co opisał B52 to wytyczne. Takie fajne wytyczne, które mają pokrycie w 60%. Po co się do nich odnosić? Ale czemu ich nie zastosować? Czy w ogóle mają jakiekolwiek pokrycie? (fajne słowo nie? Pokrycie. I pasuje do zdradzaczy)
Nie. On to napisał bo u niego się sprawdziło. Indywidualna reorganizacja metod wyjścia zaburza postrzeganie rzeczywistości. I tylko chyba B52 odważył się to opublikować. Miast krytykować trzeba wziąć się do roboty. A zacząć od siebie. To kim zostaniemy? Dywanikiem. Ma swoją żywotność a później się go wywala i kupuje następny.
Z całym szacunkiem B 52 ,jednak jak dla mne jest to poradnik dla zdradzonych dla których zdrada jest pretekstem aby zakończyć martwy związek. w innych przypadkach to ten poradnik nie ma racji bytu. Dlaczego? ano dlatego ,że zdradzacz przechodzi fazy po rozwodzie i to sa tezy nie do podważenia. więcpunkt pierwszy berze w łeb ,nie można się uspokoić, przynajmniej ja nie mogłam.Nie rozmawiać/jak miałam faze wściekłości to nie patrzyłam na nic , nie rozmawiałam a miałam słowotoki. Dowody/tak szukałam alenie wiem po co ,bo tak naprawdę to nie wiedziałam czego chcę. Raczej nie chciałam dowodów dla sądu, Rozmowa i decyzje dwa dni przed/Tu już jest pozamiatane.
Dziękuję za poradnik, dobrze że ktoś zdecydował się tym wszystkim naiwnym zdradzanym otworzyć oczy. Szkoda tylko, że nie można jeszcze wlać sobie samemu oleju do łeba i zacząć to wszystko stosować. Ja osobiście mam problem ze zbieraniem dowodów. Poza tym nie wiem z kim się spotyka, detektyw kosztuje dziennie 800 zł dużo a mój mąż nadal twierdzi, że ja sobie to wymyślam, on wszystko skończył i niedługo ja wyjdę na wariatkę. Pozdrawiam naiwnych.