Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Batoo napisał/a:
jak administracja tego forum podchodzi do kwestii równowagi płci? Mam mocne przeświadczenie, że kobietom tutaj pozwala się na więcej. Czy ktoś może zająć oficjalne stanowisko?
Jesteś w błędzie, Batoo, że wprowadzamy tu jakąkolwiek segregację...Każdy ma prawo do wyrażania własnych opinii, pod warunkiem, że nie obraża innych...Zauważ, że także w tej dyskusji nikt z administracji nie zwalczał żadnej ze stron...
Domyślam się, że chodzi Ci m.in o wpis finki i jej krytykę Twoich słów "idź na targ" ?
Tutaj chyba po prostu odezwały się emocje
Twoje poglądy są mocno kontrowersyjne dla niektórych osób, a że Forum zdominowane jest przez kobiety, to i wnioski wysnułeś nieco inne od faktycznych...
Jeśli coś przeoczyłam, proszę zwróć moją uwagę...
Niezaspokojenie potrzeb => frustracja => i tutaj wstawiasz "najczęściej zdrada" rzadziej wstawiasz "rozstanie"
a ja bym tu wstawił => poszukiwanie innej kobiety lub inne techniki zastępujące (uproszczę do jednej płci).
LSR, jeszcze raz napiszę, nie chodzi mi o moralność i obrazowanie jak to można sobie radzić w sposób moralny z narastająca frustracją. jeden sobie poradzi tak, inny siak. Ale temat tyczył przyczyny zdrady, czyli osób, które z jakichś względów nie potrafią czy nie chcą szukać innych rozwiązań.
Ale dobra, pogadajmy, tak jak Ty chcesz.
Cytat
Możemy wyeliminować przyczynę frustracji seksualnej a możliwe, że będzie inna potrzeba niezaspokojona i dojdzie do zdrady.
Powiedziałabym raczej, że nie potrzeba, bo większość czy też najważniejsze potrzeby w związku zaspokaja się w dobrym seksie, ale raczej inna przyczyna. Zgadzam się z tym. Bo np.: para może mieć w miarę dobre pożycie, ale jeden z partnerów z jakiś względów ma niskie poczucie wartości i musi się stale przeglądać w oczach innych osób.
Cytat
Wyeliminowanie "złej" moralności (upraszczam wcześniejsze) zawsze zapobiegnie zdradzie.
Zgadzam się. Ale nie rozpatrywałabym tego w kategoriach li tylko moralnych. Czyli oprócz tego, że mamy świadomość, że zdrada jest be i w głowie wytworzyliśmy sobie myśl, że brzydzimy się zdradą i nigdy tego nie zrobimy, to należy też mieć świadomość swoich instynktów i potrzeb w danym momencie, bo same zasady mogą nie wystarczyć. I zapobiegać znacznie wcześniej niż pojawi się okazja do zdrady, czyli nie dopuszczać do tej okazji. Wyjaśniam, bo może trochę zagmatwałam. Przykład z jedzeniem. Jestem głodna, ale znacznie bardziej będzie mi się chciało jeść, jeśli stanie przede mną talerz ze schabowym. Jeśli będę odpowiednio głodna, to np.: to że z obiadem miałam poczekać na swego chłopa przestanie mieć znaczenia i zjem tego kotleta wcześniej.
Przykład z życia wzięty. Jestem na imprezie, bez mojego faceta (jestem na wyjeździe), czuję popęd seksualny narastający od kilku dni, jestem w jakimś klubie ze znajomymi, ktoś prosi do tańca. Nie pójdę tańczyć, bo znam siebie, zdaję sobie sprawę ze swoich instynktów i zdaję sobie sprawę jak emocje seksualne wykrzywiają moje postrzeganie rzeczywistości. Nie będę się wystawiać na takie próby, bo nie chcę ulec swoim emocjom i w efekcie zdradzić. Mam wrażenie, że spora część zdrad (nie romansów) odbywa się właśnie w ten sposób. Bo ludzie po prostu nie przewidują, nie chcą, albo lezą gdzieś, bo to jest przyjemne,a potem ta zwierzęca strona w nas bierze górę.
i jeszcze jedno Batoo-nie masz prawa traktowac kogos(pisze tu o kobietach)jak malych bezmozgich,emocjonalnych potworkow
emocjami posluguja sie wszyscy ludzie,emocjami poslugujesz sie TY,bo obrazasz sie na wszystkich
mnie moj mezczyzna potraktowal okropnie i nigdy nie bede twierdzic,ze wszyscy sa tacy sami
staraj sie rozumiec ludzi-Dostojewski twierdzil,ze czlowiek to tajemnica i jesli chcesz byc czlowiekiem to staraj sie ta tajemnice poznac,staram poznac sie siebie,ludzi dookola,mojego faceta,nikogo nie skreslam
Batoo napisał/a:
jak administracja tego forum podchodzi do kwestii równowagi płci? Mam mocne przeświadczenie, że kobietom tutaj pozwala się na więcej. Czy ktoś może zająć oficjalne stanowisko?
Jesteś w błędzie, Batoo, że wprowadzamy tu jakąkolwiek segregację...Każdy ma prawo do wyrażania własnych opinii, pod warunkiem, że nie obraża innych...Zauważ, że także w tej dyskusji nikt z administracji nie zwalczał żadnej ze stron...
Domyślam się, że chodzi Ci m.in o wpis finki i jej krytykę Twoich słów "idź na targ" ?
Tutaj chyba po prostu odezwały się emocje
Twoje poglądy są mocno kontrowersyjne dla niektórych osób, a że Forum zdominowane jest przez kobiety, to i wnioski wysnułeś nieco inne od faktycznych...
Jeśli coś przeoczyłam, proszę zwróć moją uwagę...
pozdrawiam
jakich wiele
Jakich Wiele, dziękuję za szybki odzew. Owszem, dyskusja na tym forum jest bardzo trudna i nie jest to kwestia jego zdominowania przez kobiety. Znam kilka zagranicznych for, gdzie dzięki innej atmosferze ludzi - emocji jest dużo mniej (ale tam nie pozwala się np. na "wolną amerykankę" wobec tych trzecich, tylko od razu tłumaczy, że to zdrajca złamał układ, nie kochanka - i nie robią tego moderatorzy, ale po prostu większość obecnych osó. Tutaj właściwie pozwala się na prawie każde zachowania (pewnie z założeniem, żeby dana osoba miała gdzie zrzucić emocje), ale w efekcie następuje ich efekt wzmocnienia, jeśli dobierze się kilka osób w podobnej sytuacji. Nie wiem, czy ktoś z administracji się nad tym zastanawiał i czy o to chodziło. Wszak żeby prawdziwie pomagać, forum powinno służyć pokazywaniu kierunku, powodować zejście z silnych stanów emocjonalnych w kierunku realnej rzeczywistości. A służy dekowaniu się, mieleniu tej samej sytuacji. Z jakiegoś powodu znikają stąd osoby, które wyszły z problemów - widać atmosfera nie sprzyja ich dalszej bytności (poza małymi wyjątkami pewnie). Nie wiem, czy tak powinno być, zapewne byłoby inaczej, gdyby została wypracowana inna atmosfera, bardziej skierowana na poszukiwanie prawdziwych odpowiedzi, a nie na potwierdzanie już podjętych wyborów, które jak widać często wcale nie prowadzą do poprawy stanów emocjonalnych.
W tym wszystkim ciężko o granicę w odnoszeniu się do poglądów, a nie do osób. Strona nr 1 i nr 2 zawiera kilka takich adresowanych wprost do mnie uwag, autorstwa Irki, Brandy111 i Binki. Takie podejście nie sprzyja utrzymaniu równowagi w podejściu i przyznaję, że sam w końcówce przekroczyłem co nieco granicę wobec Binki, za co kajam się w piersi. Natomiast moderator Finka powinien zadziałać albo dużo wcześniej, albo wcale. Nie wiem, być może forum nie jest na bieżąco moderowane (choć ruchu nie ma wielkiego) i dzieje się tak dopiero po interwencji usera, niemniej moderator Finka powinien prześledzić cały mój dialog z Binką, a nie tylko ostatni post.
trzydziestolatka napisał/a:
i jeszcze jedno Batoo-nie masz prawa traktowac kogos(pisze tu o kobietach)jak malych bezmozgich,emocjonalnych potworkow
emocjami posluguja sie wszyscy ludzie,emocjami poslugujesz sie TY,bo obrazasz sie na wszystkich
1. prośba, pisz w imieniu własnym, łatwiej nam będzie się porozumieć
2. czy reagowałaś równie stanowczo w wątku choć w jednym z licznych wątków o "kurewnach"? Jeśli tak - poproszę o wskazanie. Jeśli nie - to nie bardzo rozumiem, czemu teraz reagujesz?
3. Kartezjusz rzekł "Cogito ergo sum" i to jestem ja, człowiek. Tym się kieruję i podług tego oceniam zachowania innych. Emocje mają także zwierzęta, ale brak im kierowania się rozumem - polują, zabijają, kopulują.
Cytat
staraj sie rozumiec ludzi-Dostojewski twierdzil,ze czlowiek to tajemnica i jesli chcesz byc czlowiekiem to staraj sie ta tajemnice poznac,staram poznac sie siebie,ludzi dookola,mojego faceta,nikogo nie skreslam
Dostojewski? Chyba nie znam , to był jakiś znany filozof, lekarz, może biolog albo psycholog. Możesz przybliżyć tą postać, żebym znalazł jakieś rzeczywiste potwierdzenie dla jego teorii?
Batoo-nie lubie niczego udowadniac,przerzucac sie argumentami,udowadniac ze jestem madra gdy moze jednak jestem glupiawolalabym napisac dobra ksiazke,okreslic jak czlowiek moze przezyc na marsie albo udowodnic,ze zwierzeta maja rozumw tej chwili borykam sie ze swoimi problemami jak ty-sztuka jest znalesc przestrzen dla kazdego tak zeby polowac,kopulowac a nie zabijac
Ten temat i tak już nie wróci do swojego sensu "nadzieja"
i chciałbym za to przeprosić autorkę.
Proponuję:
1) Moje poniższe wyjaśnienie paru zarzutów.
2) Odpowiedź Batoo
3) Ewentualną odpowiedź osoby najmniej zamieszanej w spór (Finka, Jakich Wiele, albo jeszcze inny administrator)
4) Zamknięcie tematu.
Cytat
Batoo napisał/a:
... Znam kilka zagranicznych for, gdzie ... tylko od razu tłumaczy, że to zdrajca złamał układ, nie kochanka - i nie robią tego moderatorzy, ale po prostu większość obecnych osób ).
Czyli jak mam rozumieć, że te forum jest złe, bo obecni tutaj mają inny pogląd niż obecni na forach zagranicznych? Właśnie napisałeś, że jak coś jest oczywiste dla Ciebie, to posiadanie innego zdania jest złe.
Choć odniosłeś się do dwóch tematów w których zdania były podzielone
Cytat
Tutaj właściwie pozwala się na prawie każde zachowania (pewnie z założeniem, żeby dana osoba miała gdzie zrzucić emocje), ale w efekcie następuje ich efekt wzmocnienia, jeśli dobierze się kilka osób w podobnej sytuacji. Nie wiem, czy ktoś z administracji się nad tym zastanawiał i czy o to chodziło. Wszak żeby prawdziwie pomagać, forum powinno służyć pokazywaniu kierunku, powodować zejście z silnych stanów emocjonalnych w kierunku realnej rzeczywistości.
Pozwoliłem sobie podliczyć wpisy w tym temacie:
Marta i Batoo = 38
LSR, Binka, Irka, Brandy = 26
Nie wiem jak traktować Milorda i pozostałych, ale dla mnie oni są neutralni odnośnie dyskusji.
Teraz mi wytłumacz jak 26>38??
Cytat
A służy dekowaniu się, mieleniu tej samej sytuacji.
Zwróć uwagę, że przez wiele wpisów miałeś jedno zdanie, a na koniec inne. Czyli te tzw mielenie nieraz ma sens. Nieraz te mielenie wynika z tego, że ktoś ma jedno zdanie i trudno go przekonać, że może być też inne.
Pokazywanie kierunku? Próbowałem z Tobą i Martą dojść do wyprostowania wniosków, jeśli wg Ciebie to była nic nie znacząca rozmowa, to niestety tylko Twój odbiór.
Jeśli ktoś Cię obraża, to możesz zgodnie z regulaminem zgłosić to adminowi lub zwyczajnie napisać: "obrażasz mnie a nie dajesz argumentu"
Faktem jest, że ten temat, to nauczka, by ucinać wątki poboczne w które się wplątaliśmy już na samym początku.
Trzydziestolatko, napisałaś mi kilka postów wcześniej to, do czego nie mam prawa i czego nie powinienem. Zapytałem o logikę, zasadę i się wycofujesz.
To jest właśnie kierowanie się emocjonalnością - bo prawdopodobnie napisałaś swoje posty w efekcie wrażenia, jakie wywarły na Tobie moje słowa. Dla Ciebie zapewne dowody, argumenty są zbędne.
To jest Twój sposób, Twoja bajka. Dla mnie słowa "myślę więc jestem" są podstawą do życia. Emocje są zbyt krótkotrwałe, zbyt złudne, zbyt często-zmienne, żebym na ich podstawie podejmował decyzje, dokonywał wyborów. Dla mnie podstawą jest racjonalne myślenie, a materiałem do tego fakty, dowody, argumenty. Jedne się obala w toku dialogu, inne weryfikuje. Szukam prawdy.
W emocjach można wybielić zdradzacza i z błotem zmieszać kochankę. W racjonalnym myśleniu - nigdy, bo rozważa się proste argumenty:
- zdradzacz - złamał obietnicę, zdradził układ, związek
- kochanka - nie złamała, nie zdradziła
a w logice 2+2 jest zawsze 4, człowiek nie gubi się w tym, co się dzieje, sytuacje są zwykle jasne, jeśli tylko zbierze się do kupy wszystkie argumenty.
Podobnie z urwaną już, bieżącą dyskusją. W emocjach - nic nie wiadomo. W racjonalnym podejściu - bardzo wiele:
- wiadomo jak i kiedy działają ludzkie popędy
- można wnioskować, kiedy może dojść do zdrady
- w końcu można wnioskować, co robić, by do niej nie doszło
Człowiek kierujący się emocjonalnością nigdy nie będzie pewny, czy nie nastąpi powtórka - bo nie zna przyczyn pierwotnej zdrady.
Racjonalista, kierujący się rozumem, ma szansę dojść do prawdy i zabezpieczyć się na przyszłość przez odpowiednie przekonstruowanie własnego związku.
Nie bądź naiwna, że da się w każdych warunkach znaleźć przestrzeń dla każdego. Pojawiały się tutaj "te trzecie" i jakoś nikt nie zadbał o miejsce dla nich - czytałem, co się działo.
Agresja, odpowiedzialność zbiorowa, nienawiść - owszem, to jest efekt emocjonalny. Jeśli chcesz znaleźć miejsce dla wszystkich, to powinnaś unikać emocji w tym poszukiwaniu, dać każdemu miejsce rozumowo, po prostu dla zasady, niezależnie od własnych emocji.
Batoo, zaskoczyło mnie to co napisałeś, tyle w tym emocji
zareagowałam na niewłaściwe zachowanie jednego z uczestników forum,
dla mnie płeć nie gra roli czy upominam faceta czy kobietę, reaguję na chamstwo i tyle.
Nie wrzucaj mnie do wora bo ja tego wobec Ciebie nie robię, nie oceniam Ciebie tylko ton Twojej wypowiedzi i uwierz że robię to samodzielnie i obiektywnie.
Mam mało czasu na forum więc nie śledzę dokładnie tego wątku, to co mi się rzuciło to Twój sarkazm i negatywne emocje wcelowane w babski ród.
Ja tam facetów lubię bo można z nimi logicznie podyskutować ale mam jednego pod ręką w realu więc tu nie ma czasu na dysputy.
Zauważ że rzucasz obraźliwe teksty, które mogą i faktycznie urażają innych więc znajdz chwilę na przemyślenie tego co piszesz bo dużo w tym zjadliwych, niepotrzebnych słów.
Dla Twojej wiadomości jestem w nowym, szczęśliwym 2 letnim już związku po zdradzie, to forum kiedyś bardzo mi pomogło więc mam do niego sentyment a jak używam czerwonego koloru to jestem już trochę na kogoś wkurzona
zalecam Ci też czytanie starszych postów na forum a zobaczysz że tu nie chodzi tylko o trzymanie fasonu i wypłakanie się oraz wzajemne klepanie po plecach tylko o wyjście z ciężkiego doświadczenia jakim była zdrada i ułożenie sobie swojego życia i nowej rzeczywistości a także podzielenie się tym jak sobie pomóc z innymi.
Nie znam Twojej historii ale rozumiem że skrzywdziła Cię jakaś kobieta, dlatego tak reagujesz bo to pewnie w Tobie jeszcze świeże itp. ale zachowujesz się jak kobieta, która po zdradzie wszystkich mężczyzn nazywa tym samym epitetem,
batoo napisał:
Cytat
"Podobnie z urwaną już, bieżącą dyskusją. W emocjach - nic nie wiadomo. W racjonalnym podejściu - bardzo wiele:
- wiadomo jak i kiedy działają ludzkie popędy
- można wnioskować, kiedy może dojść do zdrady
- w końcu można wnioskować, co robić, by do niej nie doszło
Człowiek kierujący się emocjonalnością nigdy nie będzie pewny, czy nie nastąpi powtórka - bo nie zna przyczyn pierwotnej zdrady.
Racjonalista, kierujący się rozumem, ma szansę dojść do prawdy i zabezpieczyć się na przyszłość przez odpowiednie przekonstruowanie własnego związku.
"
moim skromnym zdaniem uważam że nie a reguł i nie można się zabezpieczyć przed zdradą w swoim związku, można w jakimś stopniu zminimalizować takie zagrożenie,
wykluczyć oczywiste przesłanki do zdrady i to już jest jakiś sukces,
o emocjach było już na forum trochę i więcej bardzo ciekawych dyskusji (min. z Martą i Bobem) i sama dużo zmieniłam przez to w moim podejściu do związku, może dlatego teraz jest mi tak dobrze bo emocje już nie rządzą i nie popełnia się tylu błędów od początku?...kto wie, wiem jedno, "przekonstruowywanie" złego związku jest o wiele trudniejsze, o ile w ogóle możliwe, niż rozpoczęcie nowego.
Edytowane przez finka dnia 30.04.2011 02:22:12
niekontrolowane emocje zawsze robią z człowieka idiotę więc nie trać okazji aby milczeć.
LSR, pociąłeś moją wypowiedź i stała się niezrozumiała. Napisałem:
Cytat
Znam kilka zagranicznych for, gdzie .... ale po prostu większość obecnych osób. Tutaj właściwie pozwala się na prawie każde zachowania ...
W pierwszym zdaniu odniosłem się do zagranicznych for. W następnym zdaniu słowo "tutaj" oznaczało to forum (a nie tylko ten wątek).
Cytat
Czyli jak mam rozumieć, że te forum jest złe, bo obecni tutaj mają inny pogląd niż obecni na forach zagranicznych?
Cyklicznie pojawiają się tutaj nowe osoby. Wchodzą w tą atmosferę, znajdują grupę wsparcia, przejmują nastawienie, w końcu zasilają istniejącą grupę. Gdyby atmosfera była inna, takie osoby też inaczej by brzmiały. To forum uważam za złe, bo pielęgnuje negatywne emocje.
To coś jak Radio Maryja - kierunkuje ludzi jak i co mają myśleć.
Niestety kobieca natura jest nastawiona na współbrzmienie, na palcach pewnie można policzyć takie przypadki, kiedy ktoś się postawił i próbował mieć własne zdanie. Na 4076 zarejestrowanych userów właściwie tu nie ma tematów, nie ma aktywnych userów. Czy to forum zawsze takie było? Może kiedyś atmosfera była inna?
Cytat
Pokazywanie kierunku? Próbowałem z Tobą i Martą dojść do wyprostowania wniosków, jeśli wg Ciebie to była nic nie znacząca rozmowa, to niestety tylko Twój odbiór.
LSR, wymienialiśmy poglądy wcześniej przez PW i powinieneś wiedzieć, że było dość ciekawie. Temu w końcu powinna służyć dyskusja - obustronnym korzyściom. Ale przyznasz, że podstawą do takiej dyskusji jest nastawienie, z jakim się siada "do stołu". A z tym, takie mam wrażenie, było już bardzo ciężko.
Cytat
Jeśli ktoś Cię obraża, to możesz zgodnie z regulaminem zgłosić to adminowi lub zwyczajnie napisać: "obrażasz mnie a nie dajesz argumentu"
LSR, sam pewnie dobrze wiesz, na czym polegają kobiece szpile. W samej treści jest teoretycznie czysto. Ja jestem tylko facetem, od małego rozmawiam jak facet - komunikując treści. Nie mam większych szans z trenowanymi od podobnego wieku zawodnikami przeciwnej płci żeby rozróżnić, kiedy chodzi o merytoryczną wypowiedź, a kiedy celem jest tylko wbicie szpili. Patrząc na ucięty wątek, to właściwie poza Brandy i Martą żadna z uczestniczek nie napisała żadnych treści. Za to wszystkie wyrażały stosunek do moich słów i łaskawie udzielały rad. Dziwna to dyskusja, nie sądzisz? Może moderacja powinna być aktywniejsza i posty, których charakterem są zaczepki, powinny być na bieżąco usuwane? Atmosfera stałaby się spokojniejsza, jedne osoby przestały by pisać, a być może zaczęły inne, które nie chcą się bawić w przepychanki?
Batoo, zastanawiam się jaki jest cel Twojej obecności na tym "złym" forum?
chcesz być tu światłem i go naprawić czy tak sobie skaczesz w wolnym czasie po różnych forach, w tym zagranicznych (wow) i próbujesz wyrażać swoje łaskawe zdanie o innych?
o jakich Ty szpilach piszesz?potrzebujesz pomocy czy mącisz atmosferę?
wiesz, ja mogę pousuwać twoje posty i już ale jakoś tak mam że jak już znajdę chwilę czasu to próbuję pomóc innym a Ty chyba pomocy nie potrzebujesz?
no jak to jest z Tobą?
niekontrolowane emocje zawsze robią z człowieka idiotę więc nie trać okazji aby milczeć.
No tak, niekończąca się dyskusja między realistami i męczennikami. Ja wiem, że niektórym osobom myli się przysięga małżeńska na "I nie dopuszczę cię aż do śmierci" Trzy pytanka do męczenników (Binka, LSR, Milord itd.):
1. Jak świat światem, z braku seksu ludzie zdradzali. Więc jak się ma do rzeczywistości głoszony przez was postulat pt. Odejdź a nie zdradzaj? Bo moim zdaniem tak pasuje do rzeczywistości jak smark do rękawa. Jesteście w krainie marzeń sennych, a nie w realu.
2. Czemu ta dyskusja zmierza wyłącznie w stronę: jak uniknąć zdrady, a nie interesuje Was jak uniknąć porażki związku i rozstania? Piszecie: lepiej odejść niż zdradzić. A ja twierdzę: lepiej zbudować dobry związek, niż odejść. A brak seksu jeśli nawet nie będzie skutkował zdradą, to będzie odejściem, a jeśli i to nie, to i tak nie będzie to dobry związek.
3. Nie uważacie, że zmuszanie jednego z partnerów do życia bez seksu, też jest swego rodzaju zdradą? Dorośli ludzie wiedzą, że w związku jest seks. To po co osoby oziębłe w związki wchodzą i innym problemów przysparzają?
Finko, sorry za zwłokę co do Twojego wcześniejszego postu, ale wciągnęła mnie mocno dyskusja na loveshack.org, poza tym widzę, że wyprodukowałaś kolejnego posta, więc tamten zostawię bez komentarza (może poza jednym - faktycznie nie ma gwarancji na zabezpieczenie się przed zdradą, to, co napisałem to skrót, można tylko minimalizować czynniki przewidywalne).
To, że to jest "złe" forum, to wniosek z mojej pierwszej dyskusji na nim, tej, w której wątku piszemy. Nie, nie mam na celu niczego naprawiać, jest konkurencja w forach, wybieram aktywność na takich, na których służy to mi i innym ludziom, od których wiele się dowiedziałem i mam nadzieję dowiedzieć się jeszcze więcej.
Owszem, jeśli masz na myśli atmosferę, o której pisałem wyżej to tak, próbowałem ją zamącić, mając nadzieję na pozytywne rezultaty. Ale osób z którymi mógłbym nawiązać potencjalny kontakt, pozytywny dialog jest zbyt mało. Sama zresztą wymieniłaś 2 osoby, jedną z nich miałem okazję na bieżąco czytać. To kropla w morzu.
Aktualnie nie potrzebuję pomocy takiej, o jakiej pewnie myślisz - nie mam kłopotów z własną emocjonalnością. Świadome i przemyślane wybory w życiu powodują, że emocje się uspokajają, człowiek kontroluje sytuację, a nie sytuacja jego. To czego szukam, to weryfikacja moich własnych przemyśleń, wynikających z moich przejść, a także wymiany doświadczeń z innymi osobami. Coś, co pozwoli mi przewidzieć potencjalne niebezpieczeństwa, i nie mam tu na myśli tylko zabezpieczenia siebie przed zdradą, ale także tego, o czym pisał Milord - zapobiegnięcia ochłodzeniu się związku, ale również i nie zrobienia "krzywdy" mojej partnerce - przez brak równowagi albo źle pojętą równowagę. W końcu najgorzej uczyć się tego na własnej skórze.
Na tym forum nie znajdę przestrzeni do tych działań. Być może kiedyś było inaczej - tak jak napisałaś. Z chęcią zagłębię się w archiwa. Co do bieżącego wątku, zgadzam się na pousuwanie moich postów. Daleko mi do bycia altruistą, żeby "leczyć" na siłę ludzi w ich przypadkach. Sama zresztą zapewne wiesz, że kontakt z psychologiem powinien być dobrowolny
Pozdrawiam ciepło.
Rbitku mój drogi,tak pokrótce bo tuptam do pracy . Meczennicą nie jestem,moje małżeństwo legło w gruzach jakiś rok temu.
Ad1. Zależy o jakim braku seksu piszemy i czym spowodowanym?
Ad2.Ta dyskusja pobiegła takim torem ponieważ pewne osoby twierdziły ,ze popędowi seksualnemu nie da się oprzeć.
Ad3.Pokaż tekst w którym doradzałam zmuszanie do całkowitej abstynencji płciowej. Pa narazie.
Cenię osoby, które mają swoje zdanie, a nie tylko powielają innych...Nie lubię głaskania i mówienia "będzie dobrze", obarczania winą kochanki/kochanków, ciągłego wałkowania "dlaczego" coś się stało, bez faktycznego poszukiwania przyczyn, a tylko skupiania się nad emocjonalną krzywdą, która nas spotkała...
Z wieloma Twoimi poglądami, Batoo, się zgadzam ( choć Twój obraz kobiet i ich emocjonalności, jako ogółu nie pokrywa się z moim )...Szczególnie z szukaniem przyczyn zaistniałych faktów w niezaspokojonych oczekiwaniach i wynikających z nich frustracjach. Nieco mniej w małej możliwości kontrolowania zwykłych "zwierzęcych" popędów; homo sapiens jednak do czegoś zobowiązuje lub przynajmniej powinien...
Myślę jednak, że tak duże oburzenie wniosły nie Twoje poglądy, jako takie, ale sposób wypowiedzi nie znoszący sprzeciwu...Radykalność w tym, co mówisz podobna jest do wypowiedzi Rbita. On też nie raz dostał cięgi od rozentuzjazmowanego tłumu
Trafiamy tutaj w różnym stanie po zdradzie, mocniej i mniej poturbowani, szukający wsparcia i dobrego słowa. Nim zaczniemy zupełnie racjonalnie myśleć ( a mam nadzieję, ze w końcu każdy z nas zaczyna ) o tym, co nas spotkało, kierujemy się mega emocjami i chyba nie sposób tego ominąć. Masz jednak rację, że takie "kółko wzajemnej adoracji" w pielęgnowaniu smutku, nikomu na dłuższą metę nie służy. W pewnym momencie TRZEBA zacząć logicznie myśleć, żeby wykaraskać się z traumy i zacząć nowy etap, czymkolwiek by był...
Ja próbuję zachować jakąś równowagę między emocjami nie do uniknięcia i rozumem, bez którego nie sposób żyć w sposób świadomy i odpowiedzialny. Namawiam, ale nie narzucam swojego zdania, rzadko wylewam kubeł zimnej wody, ale i nie głaszczę bezmyślnie po głowie...
Nie bądź rozgoryczony, że spotkałeś się tu z taką kontrofensywą, czasem rzeczywiście mało merytoryczną, czasem całkiem rzeczową...To Forum naprawdę jest na pewnym etapie pomocne, by w ogóle egzystować, a że spotkasz tu i zwolenników Radia M i ich zagorzałych przeciwników ...no cóż...takie jest życie...
binka napisał/a:
Ad2.Ta dyskusja pobiegła takim torem ponieważ pewne osoby twierdziły ,ze popędowi seksualnemu nie da się oprzeć.
Ad3.Pokaż tekst w którym doradzałam zmuszanie do całkowitej abstynencji płciowej. Pa narazie.
Szkoda, że tylko tyle odczytałaś z moich słów. I do tego ta łatwość totalnego upraszczania zjawiska (niestety, jak już zdążyłem się nauczyć, mocno kobieca cecha). Więcej uwagi poświęca się w wyborze nowego kremu na noc
Jasne, że popędowi seksualnemu da się oprzeć, ale człowiek, który ma się oprzeć, zastanawia się "po co"? Inny obraz rysuje się temu, który uprawia regularny, satysfakcjonujący seks z żoną, ten odpowie sobie "Dla niej, bo ją kocham". Inny będzie obraz u tego, którego seks nie satysfakcjonuje, który często przeżywa uczucie przykrości z tego powodu.
Między niezmuszaniem do całkowitej abstynencji płciowej a satysfakcjonującym seksem jest ogromna przepaść. Myślę Binko, że dobrze wiesz co, i po co piszesz. Trudno prowadzić dialog z kimś, komu nie zależy na treści, ale na odpowiednim spreparowaniu formy, żeby wyglądało, że jest OK. Prawdziwa rozmowa to nie gra pozorów.
Batoo napisales,ze slowa "mysle wiec jestem " sa Twoja podstawa do zycia.I masz racje bo tak jak myslisz takim jestes.Na przestrzeni tysiacleci ludzie wymawali wiele zdan,wiele madrych slow,w ktore wierzono,ktore burzyly lad spoleczny,ludzie beda wymawiac jeszcze wiele slow-w twoim przypadku slowo jest podstawa inteligencji,w moim przypadku wygodnictwo i fakt-wiecej uwagi poswiecam wyborowi odpowiedniego kremu na noc
zareagowalam tak wczoraj poniewaz mam wrazenie,ze z emocjonalnosci starasz sie stworzyc cos naukowego,w jednym z watkow czytalam twoje poglady na ten temat i na temat kobiet w ogole,wypowiadalo sie tam pare osob-uwazam je za infantylne wrecz naiwne-zdania dotyczyly kobiet miedzy innymi dlaczego nie kontynuuja kariery naukowej?moja siostra nie zostala na uczelni,bo nie chciala zarabiac tysiac zlotych gdy swoja wiedze mogla wykorzystac w firmie,ktora dawala mozliwosc godnego zycia rozwoju a nie calowania tylkow autorytetow,ktore w realnym zyciu przestaja byc autorytetami
w wielu rzeczach zgadzam sie z twoimi pogladami ale emocjonalnosc i kobiecosc w twoim wydaniu jest meczaca(dla mnie)ale tak to jest ze siegamy po autorow z ktorymi pogladami sie zgadzamy,twoje nazwisko z pogladami dla mnie dlugo bedzie stalo na polce i obawiam sie,ze nie polecalabym cie