Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Tak, a także to, czego od dawna nie dostajemy od żony. To nie jest stówka czy dwie, wydawane za nic, a także za to, co można samemu sobie zrobić jedną ręką. Odrobina logiki...
Cytat
Pieje nad tobą z zachwytu, czy nad kasą którą tam zostawisz?
Było napisane, to "czarodziejki", więc pieją za kasę nad klientem, postrzegając go jako frajera z kasą, którą powinien w maksymalnej ilości u nich zostawić. Aktorstwo i sprzedawanie iluzji z bonusem.
Cytat
Brak wymaganej gry wstępnej - no tak, dostawać to lubisz, zachwytu chcesz, a kuźwa w zamian to nic nie chcesz dać?
Klient między innymi za to płaci, by role choć raz się odmieniły. Dobry seksuolog poradzi w tej męskiej frustracji rodzinny kompromis - ustalasz z mężem "zmianowość", np. w nieparzyste dni akceptujesz fakt, że Ty się nim bardziej zajmujesz, w parzyste - on ma być dla Ciebie Z czasem może być tak, że wspólna zabawa przestanie być dla żon aż taka wstrętna, by sprowadzić swoją rolę wyłącznie i li tylko do "punktu dostępowego" na statystyczne 11 minut.
Cytat
...a jak mamy w domu lenia takiego jak ty, któremu się nie chce rozbudzić żony
ale Piekielna na szczęście nie jest moją żoną Zarzut stawiany nie pod tym adresem... pudło!
Cytat
zacznij żyć, normalnie, nie szukaj winy w innych, poszukaj czasem w sobie, idź do baru, wyrwij laskę
Dziękuję za dobre życzenia... ale skąd pewność, że jak wyrwę laskę... to nie upadnę?
Ramirez, skoro nie byłeś w agencji i nigdy nie będziesz, to skąd wiesz po co, dlaczego tam chodzą inni i jak to w rzeczywiście jest? Nieważne, to zbyt rozległe i trudne tematy, żeby godzinami się o nich rozpisywać. Tym samym nie masz podstaw do wydania opinii o małżeństwie Piekielnej po jej kilku zdaniowym opisie swojego wieloletniego małżeństwa. Strasznie szybko przychodzi Ci wydawanie opinii na podstawie kilku zdań.
pan Bóg był okrutny, stworzył dwie istoty o tak odmiennych potrzebach, zwierzęta lepiej mu wyszły, jest ruja, jest czas i już, potem samice opiekują się potomkami, a samce zalegają i nic nie robią. Coś tu pan Bóg spartoczył, dał nam rozum, ale przy tym nie nauczył z niego do końca korzystać, mężczyznom chciał dogodzić, nie ograniczył im potrzeb seksualnych, dał stałą możliwość korzystania z przyjemności, nie przewidział, że mężczyzna przestanie się rozwijać w wieku siedmiu lat, potem już tylko rośnie i nie będzie umiał skorzystać z tego daru rozumnie. To nie nasza kobiet wina, że nie umiecie żyć bez seksu, że 100 razy dziennie o tym myślicie, że wszystko z nim się wam kojarzy. Kiedyś mieliście wygodne życie, szabelka w dłoń, skok na konia, tu pozabijać,tam podpalić wioskę, a potem wrócić do domu zmajstrować dzieciaka, i z nów w drogę, żeby baba do roboty nie zagoniła. Teraz kobiety są inne wiedzą czego chcą i jak często, robią z kim im się podoba. A że podoba im się co innego, i podoba się kobietom gra wstępna, słówka, prezenty a panom jakoś trudno to zaakceptować, to nigdy się nie dogadamy. Prawda jest taka, chcesz mieć seks częsty w domu - zadbaj o to, postaraj się, bądź miły, przynoś prezenty. Nie chcesz tego bo uważasz, że małżeństwo to gwarantuje to .... wydawaj kasę na dziwki w agencji, tam się wysilać nie trzeba, płaci się to się wymaga. Wasz wybór panowie.
oczywiście to uogólnienie są kobiety które myślą 100 razy dziennie o seksie ( chyba są ) wprawdzie ja takich nie znam, na 100 % jednak są kobiety, które myślą 100 razy dziennie o tym jak to pięknie kiedyś mąż do niej mówił, jakie piękne smsy pisał, jak kwiatki zrywał na łące, jak przytulał, głaskał i pisał poematy miłosne.... a teraz to tylko "stara , co dziś kur... na obiad ? znów zupa? , co ty cały dzień robisz w domu? inne baby to chociaż pięknie wyglądają, a ty co? ty kocmołuchu jeden " , powiedział facet co śmierdzi piwskiem od rana, obleśny brzuchol mu wystaje między guzikami koszuli a skarpetki śmierdzą na kilometr
podoba się kobietom gra wstępna, słówka, prezenty a panom jakoś trudno to zaakceptować, to nigdy się nie dogadamy. Prawda jest taka, chcesz mieć seks częsty w domu - zadbaj o to, postaraj się, bądź miły, przynoś prezenty. Nie chcesz tego bo uważasz, że małżeństwo to gwarantuje to .... wydawaj kasę na dziwki w agencji, tam się wysilać nie trzeba, płaci się to się wymaga. Wasz wybór panowie.
To wszystko prawda, tylko przedstawiona tak, że to norma, a to zwykła roszczeniowość;
Jak widać miłość kobiety nie jest bezinteresowna; coś za coś;
Kobiecie trzeba kadzić, że jest królewną, dbać o jej dobre samopoczucie, odgadywać na co ma akurat ochotę, dać dysponować dochodami o których wie i jeszcze dodatkowo znaleźć kasę na ekstra prezenty na kupno miłości (czytaj- seksu), bo ze wspólnej to możne być awantura lub niesmak, bo wspólną kasę zaplanowała wydać na coś innego;
Jesli dodatkowo nie kupisz, małżeństwo nic nie gwarantuje;
W miarę upływu czasu cena niestety wzrasta kilkakrotnie, bo wiecznie za mało;
Biedny dwa razy traci, bo myśli, że coś jest darmowe, na początku ta, ale to tylko strategia marketingowa, żeby wyssać wszystko co najlepsze. Oddajesz wszystko, nie masz już zasobów, to spadaj na drzewo; Przecież to też prostytucja, tylko stawka jest kosmiczna;
Uwolnić się z tego bez strat to prawie niemożliwe, z agencji się wychodzi zamykając za soba drzwi; stawka określona
Wasz wybór panowie
To Emocje są najlepszym paliwem Życia,
Źle ukierunkowane stają się Bronią Masowego Rażenia
Prawda jest taka, chcesz mieć seks częsty w domu - zadbaj o to, postaraj się, bądź miły, przynoś prezenty. Nie chcesz tego bo uważasz, że małżeństwo to gwarantuje to .... wydawaj kasę na dziwki w agencji, tam się wysilać nie trzeba, płaci się to się wymaga. Wasz wybór panowie.
O! Sama kochana to napisałaś. Można więc założyć śmiało, że skoro chodzicie do kosmetyczki i my tego nie traktujemy jako zdrady oraz powodu do rozwodu, to wynajęta masażystka z kłamstwami w bonusie (kto nie lubi być pięknie okłamywany?! ), też takim przyczynkiem nie powinna być O ile nie roznosi jakiegoś choróbska...
Ale żarty na bok.
Małżeństwo to również bolesny kompromis naszych potrzeb. Gdy ktokolwiek w związku tylko chce brać i korzystać, a nie dostrzega konieczności kompromisu w nim, że czasami nawet trzeba i zęby zacisnąć - to niech nie będzie zdziwiony, że wykuwa obosieczny miecz - tnie on nie tylko swoje małżeństwo, ale zabija dużo więcej w nim.
W małżeństwie miłość to nie tylko coś ulotnego - kocha się też przyjemności jakie ono oferuje. Co robić, gdy przyjemność ta jest reglamentowana lub jej nie ma?
orzesz , Ramirez, kosmetyczka = dziwka ? o jaaaa pier...
no tak to na takiej samej zasadzie ginekolog to męska dziwka, wkłada łapy w intymne miejsca, wszak to przyjemność dla każdej z nas
kosmetyczka jak chcesz wiedzieć wyciska syfy z twarzy, zamyka popękane naczynka co boli jak cholera, traktuje woskiem nasze piękne twarze, poproś panią z agencji towarzyskiej skoro to dla ciebie równoważnik o wyciśnięcie pryszczy z dupska, wylanie kubła wosku na te dwa no wiesz co i wtedy możesz porównywać kosmetyczkę z dziwkarskim masażem usta- coś tam między nogami.
Durne te Twoje żarty, jakieś nieporozumienie, najgorzej, że boję się, że to wcale dla Ciebie nie żart, ty to mówisz poważnie, przerażasz mnie
małżeństwo to kompromis, tylko czemu Ty ciągle każesz kobietom iść na ten kompromis? W każdym Twoim wpisie da się to wyczytać, strasznie to męczące, tendencyjne i dlatego powinieneś wyluzować, spojrzeć na te sprawy trochę z boku. Wyrwij laskę, nie przewrócisz się, a nawet jak tak to się podnieś i dalej rwij , życie za krótkie żeby się tak zadręczać
martwię się .... Ramirez martwię na poważnie
i nie mów, że nie mam o co ....
Post doklejony:
Yorik, ale nikt wam się nie każe żenić, co to przymus ? nie chcesz to nie, wybór każdy ma, kiedyś to był czysty układ, on z dzidą na mamuta, ona gotuje i wychowuje dzieci, przy tym może sobie ulżyć kiedy chce i jak chce, złapał za włosy wytargał zrobił co chciał i już.
Teraz kobieta umie na siebie zrobić, nie musi polować na mamuta, nauczyła się polować na bogatego frajera, wszak ten pan Bóg na coś jej ten rozum dał, rozwijamy się , wy w miejscu stoicie. Jak kobieta bardziej rozumna to upoluje i faceta z kasą i kochanka do seksu, a co sobie będzie żałować. Zarabiamy, polujemy, wychowujemy dzieci. Taki jest kierunek rozwoju, damy radę, w seksie też robimy to co chcemy i co lubimy a nie to co sobie życzycie
Jak się tak boicie o tą kasę, o to że nam ciągle mało, to się nie żeńcie, zarabiajcie kasę, wynajmijcie sprzątaczkę, kucharkę, panią do seksu, panią do prania, my wam za to takie ceny ustalimy, że szybciutko pokochacie instytucję małżeńską na powrót, taniej wam to wyjdzie, po prostu lenie jesteście i nie chce wam się nic robić. Potrzebne jesteśmy wam jako służące, darmowe, bo jak komplement walnąć , kwiatka przynieść, czekoladki to dla was wykorzystywanie, to od dziś każdy z was powinien w domu dostać cennik usług, pójdziecie z torbami w miesiąc i zarośniecie brudem że ..
Małżeństwo to również bolesny kompromis naszych potrzeb.
I na czym ten kompromis polega wg Ciebie ?
Załóżmy , że autorka wątku zaczyna robić loda 7 razy tygodniowo , oraz 7 razy w tygodniu przed/po połknięciu spermy kadzi mu , jakiż ten mąż jest cudowny. Uważasz, że to wystarczy, aby ów pan nie miał ochoty na prostytutki ? Kolejna rzecz, odwracamy sytuację : to żona ma potrzeby codziennie być fantazyjnie i profesjonalnie przeorcowana przez męża, ponadto wymaga od niego stałego dopieszczenia słowem, a także tego, że ten pan ma mieć non-stop nieskazitelny wygląd + oczywiście wzorowego wykonywania obowiązków zawodowych . I rzecz jasna zero fochów, że on zmęczony, zestresowany , chce odpocząć, a ona właśnie robi sobie kolejny kilkudniowy wypad z koleżankami do spa. Napisz, jak w takim wypadku wyglądałaby TWOJA rada dla męża .
I tak na deser : prostytutki pieprzą te swoje farmazony i kadzą swoim klientom , bo są z natury wyposażone w nadnaturalne zdolności przetwarzania gówna , które widzą i czują, w gładkie i czułe słówka , które szepczą namiętnym głosikiem ? Jak myślisz, gdyby w domu miały Piotrusia Pana, którego trzeba opierać, karmić, dogadzać i dupę mu podcierać + własną całodobową robotę na rzecz rodziny, to po kilka razy dziennie rżnęły by się chętnie , z czułością , entuzjazmem i bez cienia żalu uszczuplałyby cenne godziny snu na rzecz długich gier wstępnych ( jednostronnych rzecz jasna, bo skupionych na potrzebach pana ) ?
"Odwaga ludzka jest jak rower, przewraca się, gdy się na nim nie jedzie." Marti Larni
Małżeństwo to również bolesny kompromis naszych potrzeb.
I na czym ten kompromis polega wg Ciebie ?
Załóżmy , że autorka wątku zaczyna robić loda 7 razy tygodniowo, oraz 7 razy w tygodniu przed/po połknięciu spermy kadzi mu, jakiż ten mąż jest cudowny. Uważasz, że to wystarczy, aby ów pan nie miał ochoty na prostytutki?
Nie znamy deficytów opisywanego tu nieszczęśnika, ale jeśli jego deficyt = seks oralny, to jeśli wybrałby się do agencji, to chyba tylko z tomikiem poezji na poetycki wieczór przy świecach...
Nasz kompromis to umiejętność koegzystencji z kobietą i jej potrzebami Jako singiel mogłem sobie w tych dniach kupić rewelacyjny aparat fotograficzny - bezlusterkowiec, w związku byłoby to bardziej jak trudne, bo jest cała lista kobiecych czy rodzicielskich potrzeb do wypełnienia, a nasze wcale nie są na początku
Zdajemy sobie sprawę z tego, że kobiety decydują się na seks w zamian za intymność, mężczyźni kreują intymność, bo nauczyli się, że jest wtedy szansa na seks.
Cytat
rekonstrukcja napisał/a:
żona ma potrzeby codziennie być fantazyjnie i profesjonalnie przeorcowana przez męża... Napisz, jak w takim wypadku wyglądałaby TWOJA rada dla męża.
Cała tajemnica to umieć wsłuchać się w sygnały dawane przez drugą stronę. Realizacja to różnorodność i urozmaicenie, a nie ograniczenie. Jedną z metod terapeutycznych jest namówienie pary, o czym już pisałem, na ustalenie - jedna noc dla ciebie, kolejna dla mnie, i na zmianę - albo chociaż w jakiejś rozsądnej proporcji, by nie było wyłącznie rutyny, a już najgorzej - wyżebranej łaski.
To jest ten kompromis, kiedy wiemy, że chcemy dać z siebie coś więcej dla partnera. I byle to nie była płaca, że "jak kupisz mi nowe meble do kuchni, to będziesz miał trzy razy na jeźdźca, bo wiesz przecież kochanie, że ja na jeźdźca to nie lubię i nie dochodzę."
Cytat
rekonstrukcja napisał/a:
I tak na deser: prostytutki pieprzą te swoje farmazony i kadzą swoim klientom, bo są z natury wyposażone w nadnaturalne zdolności przetwarzania gówna, które widzą i czują w gładkie i czułe słówka, które szepczą namiętnym głosikiem? Jak myślisz, gdyby w domu miały Piotrusia Pana, którego trzeba opierać, karmić, dogadzać i dupę mu podcierać + własną całodobową robotę na rzecz rodziny, to po kilka razy dziennie rżnęły by się chętnie, z czułością, entuzjazmem i bez cienia żalu uszczuplałyby cenne godziny snu na rzecz długich gier wstępnych (jednostronnych rzecz jasna, bo skupionych na potrzebach pana)?
Tak. W sumie autorka książki, Ewa Egejska, w jednym z wywiadów to opisywała, że będąc w związku z takim Piotrusiem Panem, szukali wyjścia z materialnego dołka. Piotruś Pan zawiózł więc autorkę do zaprzyjaźnionej agencji, gdzie wdrożyła się do roboty, bo Piotruś Pan był zdrowo zryty pod sufitem.
W sumie, poradziła sobie... efektem jest jej książka "Czarodziejki", mająca być przewodnikiem dla panów myślących o swej pierwszej wizycie w agencji towarzyskiej :rozpacz
Film reklamujący książkę, powstał i jest na YT: https://www.youtube.com/watch?v=L_Vgn..._VgnTG08po
One przed kamerą mówią właśnie o tym, że gdzieś tam w głowie jest taki magiczny przełącznik: praca - agencja. I to tak właśnie działa, by jakoś nie zwariować, rozdzielić pracę w syfie od życia prywatnego.
Potem starają się powrócić do tego znanego dla nas życia normalnego, mają tzw. normalne rodziny, mężów, dzieci, siedzą na internecie - Ewa Egejska pisuje np. tu: http://ewaegejska.natemat.pl/97181,ja...m-w-klubie
Cytat
Orzesz, Ramirez, kosmetyczka = dziwka? O jaaaa pier...
Warszawa - w agencji miała ksywę Sonia, teraz jest... dyrektorką jednej ze szkół podstawowych. Da się z tego wyjść? Da się! Inna - jest wziętą panią psycholog w Warszawie (dlatego zawsze piszę - wybierajcie się do panów psycholog ). Nie znikają w kosmosie - mają własne salony kosmetyczne, fryzjerskie, piękności, SPA, butiki, itd... - z tego co zarobiły w agencji.
Mam dziwne wrażenie, że u wielu z Was tkwi przekonanie, że dziewczyny z agencji są... gorsze. Czujecie się jako zdradzone z dziwkami, że mężowie zamieniali Was na coś potwornego - gdy tymczasem doświadczali tam tego, czego nie chciałyście im zaoferować - tak jak u kosmetyczki . I prawie żadna by się nie chciała z nimi zamienić na rolę.
A potem może idziecie do nich - do psychologa, do lekarza, do dyrektorki szkoły, do kosmetyczki, do fryzjerki - i... nawet nie przypuszczacie, że to są te, które były blisko związane ze źródłem Waszego cierpienia, a które często szczerze nienawidzicie czy pogardzacie. Bez sensu.
:cacy
Czujecie się jako zdradzone z dziwkami, że mężowie zamieniali Was na coś potwornego - gdy tymczasem doświadczali tam tego, czego nie chciałyście im zaoferować - tak jak u kosmetyczki
Chyba się za bardzo rozpędziłeś, Ramirez. Do agencji nie idzie się po to, żeby się kochać, tylko po to , żeby się rżnąć. Widzisz jakąś różnicę ? A Ty usiłujesz swoje wyobrażenia wmówić nam jako rzeczywistość. Od wielu postów czuć, jaką mitologię budujesz w swojej głowie. Zejdź na ziemię. Burdel to nie świątynia miłości, czułości i bezinteresownego współodczuwania wzniesiona w czynie społecznym w ramach pomocy biednym/zahukanym/zagłodzonym seksualnie mężom. To tylko biznes, gdzie się kroi klientów podłóg zasobności ich portfela. Nie zapominaj też o tym, że to wentyl bezpieczeństwa dla frustratów, zboków i przemocowców. Dlaczego aż tyle prostytutek chla i ćpa, kończy swą krótką karierę w rynsztoku ? Z powodu radości i dobrze spełnionego obowiązku ? Dlaczego w tym biznesie jest tyle nastolatek ? Dlaczego do burdeli porywane są dzieci ? Masz w ogóle świadomość, że Polska jest zagłębiem handlu ludźmi ? Jesteśmy krajem tranzytowym i docelowym.
I w ogóle zastanów się dobrze : byłbyś w stanie określić, czy panienka która przed chwilą zrobiła Ci loda, albo rozkosznie zawodziła przy analu , obsłużyła Cię bo chciała, musiała, a może ratowała się w ten sposób przed pobiciem i kolejnym gwałtem.
No , ale Ty przecież książkę przeczytałeś. I wierzysz we wszystko , bo to przecież świadectwo najświętszej prawdy głoszone przez autorytety moralne, których ust nigdy żadne kłamstwo nie skalało . To czemu tam sobie żony nie poszukasz ?
"Odwaga ludzka jest jak rower, przewraca się, gdy się na nim nie jedzie." Marti Larni
Ramirez, wypiłam trzy rumiki z colą, myślałam,że po nich dam radę ogarnąć to co piszesz, sory, nie pomogło.
wymiękam, nie dam rady, idąc do kosmetyczki następnym razem zapytam czy nie była dziwką, nie ... ja już nigdy nie pójdę do kosmetyczki .......:szoook
Chyba się za bardzo rozpędziłeś, Ramirez. Do agencji nie idzie się po to, żeby się kochać, tylko po to, żeby się rżnąć.
Proponuję jako kolejną portalową ankietę wykonać następującą, tylko dla panów:
"Do agencji towarzyskiej wybrałbym się, ponieważ:"
a/ żona ignoruje moje potrzeby seksualne i za rzadko się kochamy,
b/ potrzebuję tylko prostego rżnięcia celem uzyskania chwilowej ulgi fizjologicznej,
b/ żona ignoruje moje fantazje erotyczne i szukam tam finezji lodzika i na jeźdźca, itp.,
c/ nie lubię gry wstępnej z żoną i szukam odmiany,
d/ mam mało czasu, a żonę musiałbym długo prosić o seks,
e/ wolę młode i ładne dziewczyny oraz luz, gdzie nic nie muszę, a mam full serwis z alkoholem,
f/ lubię pogadać z dziewczynami, które nie gderają i czuć się jak pożądany facet,
g/ chcę doświadczać, jak to jest z innymi kobietami w łóżku, skoro mam kilka luźnych stówek w kieszeni,
h/ kręci mnie poczucie siły i dominacji, na co z żoną nie mogę sobie w łóżku pozwolić,
i/ kręci mnie perwersja, a tylko tam w agencji mogę jej doświadczać bez wstydu,
j/ żona się zestarzała, chcę seksu z młodszą od niej kobietą,
k/ żona jest za młoda, a chcę seksu ze starą matroną,
l/ mogę tam zapłacić za seks bez prezerwatywy, taki jak lubię,
m/ znajdę tam dziewczynę, której mogę się zwierzyć ze wszystkiego i one mnie rozumieją,
n/ tylko w agencji zapominam o upokarzaniu ze strony żony i nie muszę prosić o seks,
o/ stać mnie, by przez godzinę leżąc, ktoś inny czytał mi głośno ulubioną powieść,
p/ chcę sprawdzić, jak jest z inną kobietą, albo kilkoma naraz,
r/ nigdy nie byłem i nie zamierzam bywać w takim przybytku.
....
Obawiam się, że opcja b/ zostałaby wybierana jako jedna z wielu możliwych Natomiast zawsze jest to jakiś tajny lub nie, deficyt wyniesiony do agencji ze związku.
Cytat
Dlaczego aż tyle prostytutek chla i ćpa, kończy swą krótką karierę w rynsztoku?
To już jest rynsztok, dalej tylko kostnica.
Cytat
I w ogóle zastanów się dobrze: byłbyś w stanie określić, czy panienka która przed chwilą zrobiła Ci loda
Nie mam takich dylematów z prostego względu - nigdy tam nie byłem i nie będę, zniechęcam, nie namawiam! :szoooki
To jest świadectwo ułomności świadczone przez swoistą ułomność.
Zgadzam się, że często są to narkotyczne mordownie. Ale nie wszystkie.
Cytat
No, ale Ty przecież książkę przeczytałeś.
"Mądrej głowie dość po słowie" :brawo
BTW, polecam książkę: "11 minut", Paulo Coelho
Cytat
To czemu tam sobie żony nie poszukasz?
Efektem takiej a nie innej pracy są rozmaite defekty psychiczne, które później w normalnym życiu przejawiają się często rozmaitymi schizami, z którymi nie chciałbym mieć nic wspólnego, bo są trudne do opanowania. Normalna kobieta przed okresem potrafi dać mocno się we znaki, a tu... to jak zabawa z odbezpieczonym granatem. Po co mi takie kłopoty na stare lata? Spokojnie już sobie poczekam na ten koniec świata...
Ale wielu się żeni z nimi, z lekarkami, prawniczkami, nauczycielkami, urzędniczkami - mają dzieci, rodzinę, jeżdżą na wczasy, pieniędzy dobrze zainwestowanych raczej im nigdy nie brakuje... Tylko mąż się czasem głośno zastanawia, po co ci kochanie aż tyle tych tatuaży? A te wynikają pośrednio, z takich a nie innych stanów psychicznych. Z tego poczucia, "nic sobą nie znaczę, będę mieć chociaż tatuaż, by się móc odróżniać od szarego tłumu". Albo alfons ją znaczył, że jego. Choć to oczywiście nie jest jakąś regułą.
Proponuję jako kolejną portalową ankietę wykonać następującą, tylko dla panów:
"Do agencji towarzyskiej wybrałbym się, ponieważ:"
Portalowi panowie trafili do nas z powodu zdrady żony/partnerki. Rozumiesz? Chyba nie, bo właściwie we wszystkim co piszesz jest mocno zachwiany ciąg przyczynowo skutkowy . Dlatego napiszę wprost : To nie oni łazili na baby, tylko ich baby łaziły na chłopów. Wśród tych zdrad są także te oparte na tzw. "czystym seksie" , czyli panie nie ukrywały że mają ochotę na dymanko bez zobowiązań. I o dziwo ( nomen omen ) właśnie ten rodzaj zdrady był najbardziej potępiany. Dlaczego facet zdradzający czysto instrumentalnie jest rozgrzeszany , a kobieta w taki sam sposób postępująca jest określana jako niewyżyta dziwka, nimfomanka etc ?
Cytat
Ale wielu się żeni z nimi, z lekarkami, prawniczkami, nauczycielkami, urzędniczkami - mają dzieci, rodzinę, jeżdżą na wczasy, pieniędzy dobrze zainwestowanych raczej im nigdy nie brakuje... Tylko mąż się czasem głośno zastanawia, po co ci kochanie aż tyle tych tatuaży?
Sorry, ale smęcisz takie kocopoły, że aż żal straconego czasu na czytanie. No ileż to wg Ciebie prostytutek kończy karierę na etacie chirurga, adwokata, dyrektorki szkoły ?
A cała reszta gdzie ląduje ? I z jakiego powodu ? A przecież nie powinny, bo praca prostytutki to wg Ciebie tylko uzupełnianie czyichś deficytów małżeńskich . No to dlaczego za taaaaaakie poświęcenie, taaaaaaaaaaka kara ?
Post doklejony:
I jeszcze jedna sprawa : do niemożliwości rozdmuchujesz sprawę domniemanej winy autorki wątku . W ogóle nie bierzesz pod uwagę faktu, że zdradzony przyzwoity człowiek szuka całego zła najpierw w sobie i jest tak zdeterminowany , że zawsze coś znajdzie, byleby tylko jakoś wstępnie przełknąć to, że najbliższa osoba zgwałciła rzeczywistość.
Yorik, jakoś potrafił trzeźwo ocenić sytuację. Ty nie. Pomimo tego, że najprawdopodobniej w realu marzyłbyś o takiej partnerce , która po wielu latach związku nadal jest zadbana, oddana, WYROZUMIAŁA, zostaje sama z dziećmi jak chcesz poszaleć z kolegami, kocha się 3-4 razy na tydzień, a w seksie potrafi to, co dobrze wychodzi tylko entuzjastkom, to w wirtualnym świecie walisz ją młotkiem po głowie. Ona jest wystarczająco dobra ( lubisz ten zwrot ) , aby mieć szacunek męża i nie martwić się o to , co mąż przywlecze z kolejnego wypadu na "narty".
Edytowane przez rekonstrukcja dnia 07.02.2016 05:51:28
Ona jest wystarczająco dobra (lubisz ten zwrot), aby mieć szacunek męża i nie martwić się o to, co mąż przywlecze z kolejnego wypadu na "narty".
Ależ to właśnie ten aksjomat: WYSTARCZAJĄCO dobra/dobry - a w zasadzie jego brak, jest przyczyną tragedii. Bo druga strona albo zbyt słabo komunikuje swoje potrzeby, albo jest absolutnie ignorowana.
Mąż, który chce się kochać, wysłuchuje wymówki:
- nie mam nastroju,
- jestem zmęczona,
- nie dzisiaj,
- nie, bo będę musiała się myć,
- nie, bo dziecko jeszcze nie śpi,
itd...
albo żona się właśnie... nie myje - i on nie bardzo ma na to ochotę, i szuka zwyczajnie czystej dziewczyny.
Nagle jest ta tragedia, bo przestajemy być WYSTARCZAJĄCO dobrzy dla naszych połówek - a chcą czegoś więcej, czegoś odmiennego. Gorzej, gdy się zwyczajnie nudzą.
Wracając do punktu wyjścia, gdy mamy tego typu sytuację zdrady z prostytutką, wydaje mi się, że jedynym sposobem by wybaczyć mężowi, jest powoli i systematycznie zmienić swoje nastawienie do tego zdarzenia, a to nie będzie możliwe bez osiodłania własnego EGO i okiełznania go.
Bo to zranione EGO jest teraz źródłem bólu - mąż, jest u stóp, prostytutek już dawno nie ma na horyzoncie, a ból tkwi. Bo zostałyście zawiedzione w swoich oczekiwaniach, że skoro seks był reglamentowany i wyżebrany - to facet nadal powinien być wiernym, że skoro miał być wiernym bez seksu - to nie powinien myśleć o uzupełnianiu tych deficytów z dziwkami, i wreszcie te poczucie poniżenia, że mąż chciał seksu z najgorszą z najgorszych - gdy... to one w tych sprawach okazują się profesjonalistkami. Tymczasem, jako zdradzone z prostytutkami, przegrywacie z najlepszymi z najlepszych...
Skąd więc to zupełnie nieuzasadnione poczucie upadku i poniżenia?!
Ależ to właśnie ten aksjomat: WYSTARCZAJĄCO dobra/dobry - a w zasadzie jego brak, jest przyczyną tragedii. Bo druga strona albo zbyt słabo komunikuje swoje potrzeby, albo jest absolutnie ignorowana.
Mąż, który chce się kochać, wysłuchuje wymówki:
- nie mam nastroju,
- jestem zmęczona,
- nie dzisiaj,
- nie, bo będę musiała się myć,
- nie, bo dziecko jeszcze nie śpi,
itd...
No właśnie sam sobie zaprzeczyłeś.
Post doklejony:
Cytat
Bo to zranione EGO jest teraz źródłem bólu - mąż, jest u stóp, prostytutek już dawno nie ma na horyzoncie, a ból tkwi.
Prostytutek nie ma już dawno na horyzoncie, a mąż u stóp? A moim zdaniem nic się nie zmieniło na tyle, żeby tak było. Chwilowa przerwa była.
Cytat
że mąż chciał seksu z najgorszą z najgorszych
Nie przypominam sobie, żeby ktokolwiek w tym wątku ubliżał prostytutkom .
Cytat
Tymczasem, jako zdradzone z prostytutkami, przegrywacie z najlepszymi z najlepszych...
Przegrywamy ? Najlepsze z najlepszych ? Za sto zeta ? Chyba za pięć minut.
Proponuję po prostu zacząć korzystać z usług tych pań, bo jeszcze trochę i zwariujesz od wyobrażania sobie tych cudowności.
Edytowane przez rekonstrukcja dnia 07.02.2016 18:09:49
- Kochanie, czy masz jakieś erotyczne fantazje?
- Mam.
- Opowiedz mi o nich!
- Uprawiam miłość pod palmami na egzotycznej wyspie podczas tropikalnej nocy. W pobliżu morze szumi, wielkie gwiazdy na niebie. Pachną nieznane rośliny, od wina kręci się w głowie...
- A ja... jestem na górze czy na dole?
- ...?! Zostałeś w domu!!!
No właśnie, pewnie facet jest kiepski w te klocki ( zwykle ci obywatele, co MUSZĄ kopulować po kilka razy dziennie, mają słaby warsztat i są mało inspirujący erotycznie jeśli chodzi o wieloletnie związki ) , a winą oczywiście obarczyłeś jego żonę.
Żono, nie daj się traktować jak przedmiot. Przy częstotliwościach , o której pisałaś teoretycznie ( on wymaga co najmniej raz dziennie, a z Tobą ma seks 3, 4 razy tygodniowo ) Twój mąż np. połowę lutego przejedzie na Tobie, a drugą połowę na prostytutce. Przy założeniu , że stać go tylko na te babki za stówę za seans, 1450 pln należy się Tobie, 1450 pln zaniesie do agencji. Jakieś wnioski ? Przypominam, że luty to najkrótszy miesiąc w roku.
"Odwaga ludzka jest jak rower, przewraca się, gdy się na nim nie jedzie." Marti Larni
A może zamiast się trudzić czytaniem tej debaty, sam coś napisz na temat poruszony przez Autorkę. Nie będziesz się musiał truć, ani chipsami, ani colą, ani tym, czego czytać nikt nie każe.
"Odwaga ludzka jest jak rower, przewraca się, gdy się na nim nie jedzie." Marti Larni