Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Ależ droga Tulio jak świat światem to facet był głową domu a kobieta szyją która kręciła tą głową i tu sie nic nie zmieniło . co do ilości czy jakości zdrad też raczej nic nie uległo zmianie ,i nie patrzmy na statystyki że więcej panów zdradza bo niby z kim no chyba że jakieś ukryte homo no chyba że powiemy otwarcie że i owszem mniej pań zdradza ale za to częściej , kiedyś "fruwający" facet był po prostu rozrywkowy i tyle a "fruwająca " pani łagodnie nazywając ladacznicą ,a teraz to sie wyrównuje . Fakt Faceci niewieścieją a ja powiedzmy zostałem królikołakiem z wielkimi zębiskami dzikim ,rozrywanym zwierzęciem salonowym z wielkimi pazurami i tylko między nami mówiąc nadal nie mam nic pod tymi szponami i codziennie rano mogę uczciwie spojrzeć w lustro ,choć czasem przez głowę przelatuje "k...a taka sztuka a ty nic kretynie " i chyba już tak zostanie .
no cóż, po waszych wywodach jako kobiecie dojrzałej :rozpacz nie pozostaje mi nic innego jak gonić króliczka, skoro to jest w modzie, skoro coraz więcej pań po 40 stce to robi, to ... gonię za modą i gonię za króliczkiem, muszę się dostosować do większości.
jak świat światem głowa siwiała - ****a szalała co za różnica czy ****aa męska czy żeńska? jak równouprawnienie to równouprawnienie, posłaliście nas na traktory to macie co chcieliście, czasem się trzeba zastanowić nad konsekwencjami niektórych posunięć
z nowym rokiem postanowiłam dopasowywać się do wszystkich stereotypów , czego i wam wszystkim życzę, jaki prosty i przewidywalny będzie wtedy świat
takizly - nie mam pojęcia skąd wziąłeś informację, że jestem artystą. Nie jestem. Pracuję w normalnym zawodzie na etat a oprócz tego prowadzę swoją firmę.
Kobiet poznaję całkiem sporo - ale raczej nie w pracy, a poza nią. Relacji z kobietami miałem hmmm...powiedziałbym, że sporo, ale sporo dla mnie może oznaczać mało dla innego.
Relacje te były z kobietami zarówno w moim wieku, nieco starszymi jaki i sporo młodszymi. W niemal każdym jednak przypadku schemat pozostaje ten sam - kobieta, której okazuje się za dużo zainteresowania, za bardzo się o nią dba - dostaje głupawki i przechodzi w tryb awaryjny. Skutkuje to tym, że nudzi się, szuka ekscytacji na zewnątrz itp. Powiedziałbym, że kobietę należy umiarkowanie olewać (tak wiem - teraz pewnie część kobiet oburzy się) i ten schemat najczęściej się sprawdzał. Załóżmy, że np danego dnia mam w planie iść na siłownię. Kobieta mówi mi, że akurat ma dziś wolny wieczór i pyta czy moglibyśmy się spotkać. Wiem doskonale, że mógłbym sobie wizytę na siłowni przesunąć na inny dzień, ale robiąc tak popełniłbym właśnie błąd. Mówię więc, że dziś nie mogę i spotkamy się kiedy indziej.
NIGDY nie zdarzyło mi się, że relacja z kobietą popsuła się bo nie miałem dla niej czasu. Ba - wydawało mi się nawet, że to ją bardziej podsycało - kobieta dopytywała "jak nie dziś to kiedy"? albo sama coś proponowała, czasem nawet strzelała focha, ale mimo to ciągle była w niej ta chęć i zainteresowanie. W momencie kiedy tak sobie ustawiałem zajęcia, że czas znajdowałem na życzenie - związek zdychał - i nie mówię tu o rezygnacji z pasji - mówię o innym układaniu dnia. Najwyraźniej kobiety lubią ten element niepewności, lubią zabiegać, lubią mieć górki i dołki - dni ekscytujące przeplatane dniami kiedy gryzą pazury w domu zastanawiając się co facet robi i dlaczego nie odpowiada. Nie wiem - może to hormony, może takie czasy.
Alaryk, no brawo chłopie, znalazłeś receptę na całe życie, wiesz już wszystko, teraz tylko to stosuj w życiu i będziesz szczęśliwy jak nikt , rozgryzłeś kobiety, wystąpię o przyznanie ci nobla w dziedzinie .... no jakiej ? tyle wieków ludzkość ma i patrzcie no Alaryk, odkrył w końcu złożoną naturę kobiecą :cacy
facet, jedni lubią mód, drudzy kaszankę a inni jeszcze miód z kaszanką, nie uogólniaj, przyciągasz po prostu taki typ kobiet , tylko ci współczuć , albo gratulować, bo nie wiem w końcu czy takie lubisz czy nie
bumerang napisał/a:
facet, jedni lubią mód, drudzy kaszankę a inni jeszcze miód z kaszanką,
Coś ty? Poważnie? Nawet w tej pseudo-mądrości sam się zakręciłeś ponieważ miód i kaszanka wcale się nie wykluczają - można lubić jedno i drugie, a miód z kaszanką jednocześnie w jednej potrawie to mieszanina, którą podejrzewam preferuje bardzo niewielki odsetek smakoszy - czyli już mamy jakiś schemacik.
Człowiek - choć każdy jest różny - jest kierowany w swoim zachowaniu podobnymi bodźcami, schematami - coś wynika z czegoś. Gdyby nie to - nie byłoby np psychologii - każdy osobny przypadek byłby dla siebie precedensem i psycholog nie miałby się na czym oprzeć w przypadku prób pomocy.
Spróbuj to najpierw pojąć zamiast wpisywać wyświechtane frazesy.
Alaryk, nie denerwuj się, przeczytaj spokojnie ze zrozumieniem co napisałam na spokojnie
na 3,5 miliarda kobiet żyjących na tym swiecie, ty opisujesz 3 poznane przez ciebie, jedna latała za tobą przez rok, a ty ją odpychałeś jak mogłeś, druga sypiała z tobą a tyją traktowałeś z buta, a co tam, kobietę podobno powinno się traktować jak psa , no i trzecia, ta ci się trafiła w końcu, ciebie potraktowała z buta , bo czemu nie, jak kuba bogu tak bóg kubie
a ty drogi Alaryku wysnuwasz wniosek, że wszystkie kobiety to ....
cóż, może masz rację, ale trzy baby na 3,5 miliarda żyjących na tym świecie to jakoś nie jest reprezentatywna grupa, jakby nie patrzeć.
Cóż, wiesz swoje, masz już receptę na życie i na traktowanie kobiet, odpychać je i pokazywać, że nie są warte twojego zainteresowania, może to sposób, pamiętaj tylko, że kiedyś to gonienie królicza najbardziej wytrwałej kobiecie się znudzi ileż można latać za panem i władcą, który łaskawie pozwala się kochać.
I pamiętaj, powtarzam po raz kolejny, jedni lubią miód, drudzy kaszankę a jeszcze inni miód z kaszanką, albo prosciej ci napiszę, bo mogą być problemy ze zrozumieniem
jedni lubią być króliczkiem, inni lubią gonić króliczka a jeszcze inni raz są króliczkiem, raz gonią króliczka
do wyboru do koloru możesz wybierać co lubisz, 3,5 miliarda kobiet czeka, do boju kolego
bumerang napisał/a:
Alaryk, nie denerwuj się, przeczytaj spokojnie ze zrozumieniem co napisałam na spokojnie na 3,5 miliarda kobiet żyjących na tym swiecie, ty opisujesz 3 poznane przez ciebie
Przede wszystkim to ty masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem, ponieważ już kilkukrotnie podkreślałem, że przypadków podchodzących pod opisywane przeze mnie schematy spotkałem o wiele więcej (moje doświadczenia, znajomi, forum), a opisałem jedynie trzy pierwsze z brzegu.
Alaryku, piszesz że relacji z kobietami miałeś sporo. Czy można mniemać że była to liczba pretendująca do statystycznej próbki badawczej? Ja ze swojej strony napiszę, że w związkach to ja latałam za chłopami i oni mnie olewali ale nie piszę na tym forum, ze mężczyzn trzeba traktować z buta. Po prostu trzeba trafić na osobę odpowiedzialną, która Twoje czy moje starania potraktuje poważnie i nie będą one tylko pożywką dla jej dumy i egocentryzmu. Swoją drogą powiedz na tę sporą ilość kobiet, które znałeś ile razy zostałeś porzucony przez kobietę a ile razy ty rezygnowałeś ze znajomości?
Alaryk, to opisz te, trzy ze środka i te trzy z końca, nie tylko te trzy z brzegu
jeżeli kierujesz się w życiu tylko schematami i do tego wyznaczonymi przez innych to nie zazdroszczę
ja mam inne doświadczenia w życiu , nie podlegają one schematom wyznaczonym przez ciebie i co w związku z tym? Moje doświadczenia nie są prawdziwe?
a ja zgodzę się z z bumerangiem i wcześniej też to napisałam, ze generalizujesz. Opierasz się na jakichś 3 przypadkach, ale uwaga od razu zaznaczyłeś, że było ich "sporo".. Uważam, ze jesteś takim typem faceta, który przyciąga dany typ kobiety. Poza tym nie ma się czym chwalić, ze było ich tak dużo, może za często je zmieniałeś, żeby zauważyć, ze nie wszystkie jesteśmy takie same. Tu wypowiedziałeś się wtedy jak sam dostałeś kopniaka, i nie możesz wyjść ze zdziwienia, bo jak można zostawić Ciebie skoro tak doskonale znasz się na kobietach? Ba nawet grafiki dnia dostosowujesz do nich, a one tego nie potrafią docenić heh. A może to Ty za bardzo analizujesz, może po prostu daj się ponieść i bądź spontaniczny, a nie schematyczny.
luwamh69 napisał/a:
a ja zgodzę się z z bumerangiem i wcześniej też to napisałam, ze generalizujesz. Opierasz się na jakichś 3 przypadkach, ale uwaga od razu zaznaczyłeś, że było ich "sporo"..
A co w tym dziwnego? Miałem opisać wszystkie przypadki? I przypadki ze swojego otoczenia? Chyba chyba logicznym jest, że nie generalizowałbym gdybym nie miał ku temu podstaw. Gdybym nie poczynił większej ilości takich a nie innych obserwacji to nie zakładałbym niniejszego wątku. A spotkałem się z taką sytuacją na tyle często, że podchodzi mi ona pod schemat.
Cytat
Uważam, ze jesteś takim typem faceta, który przyciąga dany typ kobiety.
Tego akurat nie jestem w stanie stwierdzić obiektywnie. Nie wiem zresztą jakie musiałbym mieć teoretycznie cechy aby przyciągać do siebie taki a nie inny typ kobiet.
Cytat
Poza tym nie ma się czym chwalić, ze było ich tak dużo, może za często je zmieniałeś, żeby zauważyć, ze nie wszystkie jesteśmy takie same.
Z jednej strony zarzucasz mi, że podaję tylko trzy przykłady, a z drugiej zarzucasz, że podałem ich tak dużo, że podchodzę pod "chwalenie się". Określ się w końcu.
A co do meritum tego zdania - jest ono z góry zabarwione negatywnie stwierdzeniem "zmieniałeś je" - tak jakbym żonglował nimi jeżdżąc na jednokołowym rowerku. Zmieniałem czasem ja, czasem sam byłem zmieniany - różnie bywało w życiu jak zapewne u większości z was. Oczywistym jest, że nie poznałem wszystkich kobiet i zapewne istnieje pewna grupa, które wyłamią się z mojego schematu. Zresztą z każdego schematu wyłamie się jakaś grupa, co nie znaczy, że schemat jest nieadekwatny. Ja pod schemat podciągam zachowanie, które jest charakterystyczne dla większej części danej grupy społecznej.
Cytat
Tu wypowiedziałeś się wtedy jak sam dostałeś kopniaka, i nie możesz wyjść ze zdziwienia, bo jak można zostawić Ciebie skoro tak doskonale znasz się na kobietach? Ba nawet grafiki dnia dostosowujesz do nich, a one tego nie potrafią docenić heh. A może to Ty za bardzo analizujesz, może po prostu daj się ponieść i bądź spontaniczny, a nie schematyczny.
Nie wiem czy za bardzo analizuję. Być może. Ale czy to coś złego? Człowiek powinien uczyć się na swoich błędach a jak inaczej się uczyć jeśli nie patrząc wstecz i wyciągając wnioski ze swoich obserwacji?
Post doklejony:
Cytat
bumerang napisał/a:
Alaryk, to opisz te, trzy ze środka i te trzy z końca, nie tylko te trzy z brzegu
jeżeli kierujesz się w życiu tylko schematami i do tego wyznaczonymi przez innych to nie zazdroszczę
ja mam inne doświadczenia w życiu , nie podlegają one schematom wyznaczonym przez ciebie i co w związku z tym? Moje doświadczenia nie są prawdziwe?
Tak - kieruję się w pewnych sprawach schematami. Jak zresztą większość ludzi - zdających sobie z tego sprawę lub nie. Np poczytaj sobie ten portal - kiedy ktoś zostaje zdradzony i pisze o swoim przypadku 90% odpowiedzi brzmi - "odejdź, jeśli zdradził(a) to zrobi to na pewno po raz kolejny". Czy to nie jest schemat?
Albo np dajmy na to zdanie "ludzie lubią seks" - czy to też nie jest schemat?
Alaryk,
Twoj pierwszy post w temacie jest dla mnie nie do konca jasny.
Popraw mnie jezeli nadinterpretuje lub moja interpretacja jest niezgodna z Twoimi hipotezami.
Ja zrozumialem to tak :
.Emocjonalna hustawka w zwiazku, odwrotnie niz stabilizacja (gdy zrodlem obu jest facet)zmniejsza prawdopodobienstwo zdrady przez kobiete.
.Wiec prewencyjnie w celu ustrzezenia sie niewiernosci partnerki nalezy dazyc do zapewnienia jej emocjonalnego roller coastera , a nie poczucia stabilizacji i bezpieczenstwa.
Alaryk,
Twoj pierwszy post w temacie jest dla mnie nie do konca jasny.
Popraw mnie jezeli nadinterpretuje lub moja interpretacja jest niezgodna z Twoimi hipotezami.
Ja zrozumialem to tak :
.Emocjonalna hustawka w zwiazku, odwrotnie niz stabilizacja (gdy zrodlem obu jest facet)zmniejsza prawdopodobienstwo zdrady przez kobiete.
.Wiec prewencyjnie w celu ustrzezenia sie niewiernosci partnerki nalezy dazyc do zapewnienia jej emocjonalnego roller coastera , a nie poczucia stabilizacji i bezpieczenstwa.
Niby się zgadza, ale też nie do końca. Szczególnie ostatnia część. Z tym dążeniem do zapewnienia rollercoastera to nie wypali. Tego niestety nie da się sztucznie wypracować, nie da się takiej postawy w sobie zaszczepić. Jak facet jest mocno zaangażowany, zależy mu na kobiecie to takiego czegoś najzwyczajniej nie będzie potrafił robić.
Zresztą zacznijmy od tego: pod pojęciem rollercoastera nie mam na myśli kopania kobiety w cztery litery, albo jakiegoś zachowania, które ma na celu sabotowanie związku.
A tak a'propos...Nie dalej jak kilka dni temu rozmawiałem z jedną koleżanką. Od lat buja się z jednym kolesiem, który na zmianę - raz z nią jest, raz się z nią rozstaje. Wszyscy w otoczeniu - łącznie ze mną - radzą jej aby ten układ ucięła, bo to nie ma sensu. Wszystkie jej przyjaciółki mówią jej, że ten facet to kompletny złamas, na którego ona nie zasługuje (faktycznie - bawidamek pierwszej kategorii). Mało tego - ona sama chyba zdaje sobie z tego sprawę. Mimo to - on nie potrafi wyjść z jej głowy i ona jest na każde jego zawołanie. W dodatku sama mówiła, że jakiś czas temu poznała super faceta - no po prostu cud miód - lekarz, ustawiony, dobry dla niej i byłby jej w stanie nieba przychylić. No ale ona nie potrafiła z nim być, bo jak sama stwierdziła - brakowało jej tej adrenaliny, ten związek po prostu ją nudził. Mógłbym powiedzieć, że to kolejna jednostka, pewnie ktoś zaraz powie, że takie kobiety przyciągam. Ale cholera jasna - za dużo tych jednostek widzę wokół, żeby nie stworzyć z tego reguły.
Pozwolę sobie zacytować przed chwilą wyczytane obserwacje użytkownika Gość: ZED. Zaznaczam, że są z zupełnie innego wątku, czyli to całkowicie postronne obserwacje.
Cytat
Witam, jestem już od lat zaskoczony tym że kobieta zawsze, nawet gdy jest w tzw. szczęśliwym związku, zaopatrzona finansowo, uczuciowo i emocjonalnie nadal ma włączony radar i tryb porównawczy.
Sam nie mogłem wyjść z podziwu gdy dowiedziałem się po latach że w tzw. najgorętszym okresie zakochania,miłości i uniesień moja partnerka potrafiła wykroić czas na spacery itp. z innymi.
Generalnie jest tak że zawsze znajdzie się większa ryba, chemia, czasem polot towarzyski, czasem praca - a raczej wspólny upływ czasu lub równie trywialnie kasa.
Jedno co mnie dziwi we współczesnym świecie to łatwość ryzykowania życia nie tylko swojego ale i rodziny.
AIDS, zapalenie wątroby typu C itd. to wszystko można dać partnerowi po 1 skoku w bok.
Seks jest mechaniczny i trywialny, zdrada boli bo każde poświęcenie w dotychczasowym życiu dla danej osoby okazuje się zeszmacone i od trudów życia zależy czy związek się rozpada czy nie.
Im więcej poświęceń tym mniejsze szanse na uratowanie.
Ja po romansie partnerki wprowadziłbym kwarantanne i poddał się z dziećmi serii badań, izolacja mamusi bo może być chora jest wydaje mi się ciekawą formą terapii.
Jestem z jedną partnerką już 24 lata, nie zdradziłem jej nigdy bo to poniżej mojego poziomu, a ona - jest kobietą :niemoc
Alaryku tak właśnie dokładnie analizujesz kobiety jak przeanalizowałeś moją wypowiedź. Z Twoich wpisów jasno wynika, ze masz gotowy schemat, a jeśli go masz to powinieneś być ekspertem w relacjach damsko-męskich czyż nie? A może nie spotkałeś takiej kobiety z którą chciałbyś spędzić resztę życia i ona także?
luwamh69 napisał/a:
Alaryku tak właśnie dokładnie analizujesz kobiety jak przeanalizowałeś moją wypowiedź. Z Twoich wpisów jasno wynika, ze masz gotowy schemat, a jeśli go masz to powinieneś być ekspertem w relacjach damsko-męskich czyż nie?
Oczywiście, że mam gotowy schemat. Bardzo nad tym ubolewam, ale nie otrzymałem od nikogo w tym wątku żadnych zadowalających argumentów świadczących o tym, że mógłbym się mylić, albo, że moja generalizacja jest niereprezentatywna.
Cytat
A może nie spotkałeś takiej kobiety z którą chciałbyś spędzić resztę życia i ona także?
To moze inaczej.W zwiazku w ktorym , mezczyzna w naturalny sposob zapewnia partnerce hustawke emocjonalna jest mniejsze prawdopodobienstwo zdrady przez partnerke niz w zwiazku , w ktorym partner zapewnia bezpieczenstwo i stabilizacje i okazuje , ze na partnerce mu zalezy.
Rzeczywiscie , nikomu nie udalo sie podwazyc Twojej tezy.
Z drugiej jednak strony sam tez nie potrafisz jej udowodnic.
W obydwu przypadkach z powodu tych samych przyczyn.
i)Nie mamy dostepu do wiarygodnych danych statystycznych to po pierwsze.
ii)Nie udalo sie nikomu wskazac mechanizmow tlumaczacych takie zachowanie kobiet , lub wskazac mechanizmow wykluczajacych takie zachowanie.
Ja bardziej sklaniam sie do Twojej tezy niz do jej zaprzeczenia.
Ale rowniez nie mam nic na poparcie moich pogladow.
Alaryk, ja mam ci udowodnić, że twój schemat jest do bani?
chyba nie tak udowadnia się swoje twierdzenia, zresztą po co ja mam ci to udowadniać? co mnie to obchodzi jak traktujesz kobiety? ty masz jedną słuszną rację i to twoja racja i tak nie przyjmiesz innych. Chcesz to żyj według swojego schematu, nie odstępuj na krok, a jak trafisz na porządną dziewczynę nie lubiącą takich huśtawek emocjonalnych i traktowania jej "z buta" jak to potraktowałeś jedną już panią, to zwieje nim się obejrzysz, poszuka normalnego, dobrego, szanującego ją mężczyznę i znów tu napiszesz, że znalazłeś kolejny dowód na potwierdzenie swojej tezy, znów wstawisz ją do swojego schematu i będziesz się cieszył, jak tak chcesz to tak rób, a mnie to rybka ....
podobno każdy ma to na co zasłużył , może tym schematem się w życiu kieruj ? :niemoc
Post doklejony:
Alaryk, a tak się zastanawiam, czy ty udajesz czy na prawdę nie słyszałeś o książce "mężczyźni kochają zołzy" podobno bestseller , tam jest dokładnie opisane to co ty próbujesz tu lansować tylko o tym jak "z buta traktować męźczyzn " jak im robić roller costera w życiu, żeby nigdy się nami nie znudzili i gonili całe życie króliczka.
więc chciałam ci powiedzieć, że twój odkryty schemat już został dawno odkryty tylko w stosunku do mężczyzn , i co teraz ? wynika z tego że schemat jest taki sam do kobiet i mężczyzn, tylko życie sobie a schematy sobie, ja tam nie pytam "jak żyć" , ja żyję już tak jak uważam, że jest dobrze i czy w padnę w jakiś schemat czy nie to nic nie zmienia
dobrze piszesz bumerang, Alaryk nie da sobie nic tu przetłumaczyć. Mówisz, ze zapewniając kobiecie bezpieczeństwo i tak dalej ona ucieknie, bo się znudzi, oprócz zapewniania takiego bezpieczeństwa trzeba też drugą osobe zaskakiwac jak nie chcesz żeby się znudziła i jeśli ona będzie nadawała na tych samych falach to też o to się postara. Alaryku Ty chyba chcesz, zeby ktoś Ci napisał, że jak poznasz kobietę to okaż jej uczucie, 3 razy w roku spraw by przez chwilę nie była pewna Twoich uczuc, potem ją troszeczkę olej i skup się na sobie itd. a wtedy ona nigdy sie nie znudzi i będzie szczęśliwa. Powoli zaczynam się zastanawiac czy ten wątek ma jakikolwiek sens? Może Ty po prostu za dużo myślisz i analizujesz i jeżeli tak też sie zachowujesz w życiu to predzej zamęczysz drugą osobę niż ją znudzisz. Proponuję zakończyc komentowanie, chyba, ze Alaryk powie coś nowego, przestanie upierac się przy swoim schemacie i zacznie w końcu czytac to co inni piszą. Alaryk co bysmy tu nienapisali i tak bedziesz upierał się przy swoim.
Poczytaj co bumerang napisał. A tak poza tym nie znam zadnego szczęśliwego mężczyzny, który miałby szczęśliwy związek mając tak sporo partnerów. Ja takiego faceta bym nie chciała. Najwyraźniej robisz coś źle skoro masz taki problem, a nie inny. Myślę, ze masz trudny charakter i "masz zawsze rację".
Post doklejony:
Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, ze jesteś kobietą, bo "zrzędzisz" hehe. Ja miałam raz do czynienia z takim mężczyzną, który tak wszystko analizował, zostawiłam go, bo nie mogłam przy nim oddychać. Nie ma w życiu schematów co do ludzi. Mężczyźni też uchodzą za takich co nie roztrząsają, są bardziej praktyczni od kobiet itd., Ty ten schemat łamiesz, więc jaka tu mowa o schematach? wywołałeś bezcelową dyskusję, którą mógłbyś równie dobrze zatytułować "Jestem marudny, uważam, ze mam zawsze rację i przez to nie potrafię żadnej kobiety utrzymać przy sobie. Pomocy!". Miłego dnia