Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Ja tez sklaniam sie do tego , ze nie mozna ulec szantazowi .A co do decyzji to musisz ja podjac sama , bo tulu ilu nas tutaj jest kazdy jest inny i kazdy zrobil by pewnie troszke inaczej .Nie ma dwoch takich samych osobowosci .Jak sama widzisz na te 657 forowiczow twoja historia jest niby podobna do wszystkich ale zaszla juz za daleko.
Obojetnie ktora podejmiesz decyzje zawsze ktos bedzie cierpial.Moim zdaniem jeden blad ktory popelnilas ( nie chodzi juz o fakt zdraty ) to to ze pozwolilas na wspolne mieszkanie .Moze powinnas z mezem pjsc do psychologa ?
mam wrażenie że jestem zwyczajnym tchurzem. zbyt słaby charakter by decydować o własnym życiu. jak małe dziecko potrzebuje żeby ktoś prowadził mnie za rączke. co mi dał ten mój bunt (że odchodze i zaczynam od nowa) NIC ! chyba pierwszy raz w życiu podjełam tak poważną decyje sama i co? i tak inni zdecydowali.
mam tego dość. jestem beznadziejna. strach . obawy . to rządzi mojim życiem. wisi nademną jak chmura gradowa .
kupiłam dziś bilet i jutro jade do nich. niech sie dzieje co chce!
wywiozłam dzieci do rodziców tak na wszelkie W.
niech sie w końcu określą czego odemnie oczekują.
nie moge istnieć w czymś takim. to nienaturalne.
O ludzie.W jakim ja świecie żyje?To mnie chyba przerasta.Dziewczyno kim jestes?Jak to czytam to mnie ciarki przechodzą.Piszesz że dzieci dojrzałe jak na swój wiek i wcale się temu nie dziwię bo nawet noworodek w takiej sytuacji przeszedł by szybki kurs dorastania.Jak możesz robic to dzieciom?Jak możesz pozwolic by patrzyły na taki wzorzec rodziny?Propnuje aby mąż sprowadzil jeszcze swoja kochankę i zyjcie sobi we czworkę wymieniając sie co noc albo wogole budując wielkie łoże.Co ty chcesz wjaśniać?Zabieraj dzieci i uciekaj od nich obydwu.Ty masz dbać o dzieci bo jesteś matka a potem dopiero kobietą.Może nie spodoba ci się to co piszę to twoj problem.Powiem ci że jeśli nie uporządkujesz swoich spraw ale w taki sposób żeby nie mysleć egoistycznie to stracisz nie faceta których pełno na tym swiecie ale dzieci.Nigdy nie zrozumiem matek które przedkładają własne szczęście nad szczęście dzieci.
Też czytam i oczom nie wierze.a gdyby była odwrotna sytuacja?Która z nas zgodzila by się spać w jednym łóżku z kochanką męza bo on nie może sie zdecydować ,zona czy kochanka??Ukld idelany,Dwie pieczenei na jednym ogniu.Ale fakt,że anna przeżywa to strasznie,Ja sobie nawet nie umiem wyobrazić takiej sytuacji,(teraz się śmieje ale wyobraziłam sobie,że jak jeden nie naprawi kranu to może drugi będzie się chciał wykazać, albo ciekawe który pojedzie ze mną na zakupy?Ja na tęchwilę mialam jednego zdradzającego mnie bez przerwy męza..Uczę sie żyć bez niego,Ucieklam od niego mimo,że byl calym moim wszechświatem.ucieklam ratować siebie i resztę życia które mi zostało.
Ja też kochałam tak ze dech zapierało w piersiach ale kochałam też siebie i dzieci i dlatego nie pozwoliłam siebie niszczyc.To nowe życie nie jest teraz łatwe ale kim bym byla gdybym dała się kopac.Pozwoliłam mu odejśc nie dla jego szczęściaale dla wlasnego.Są wybory w życiu trudne ale trzeba stawić czoło i iśc na przód.
Nigdy nie zrozumiem matek które przedkładają własne szczęście nad szczęście dzieci.
Hmm, i jaki wtedy te matki wzorzec dają tym dzieciom? Poświęcania się dla drugiego człowieka, tak jak wiele osób robi i w efekcie trafia na to forum?
Berto, dziecka pod kloszem się nie uchowa, im prędzej zetknie się z rzeczywistym światem, problemami, tym lepiej dla niego. Znam przypadki ludzi trzymanych w wieku dziecięcym pod kloszem i to, co czują do rodziców, jest dalekie od wdzięczności.
Cytat
Ty masz dbać o dzieci bo jesteś matka a potem dopiero kobietą.
Wg mnie kiepska kobieta nie będzie dobrą matką. Bardzo dobrze, że skończył się ten mit. Berto, dzieci są ważne, ale nie tak ważne. Z poświęcenia jednego człowieka dla drugiego nigdy nie będzie niczego dobrego.
Berciu to kochałyśmy obie mocno dpo bólu, do braku oddechu.Teraz uczymy się życia na nowo i jak pięknie napisałas dla siebie, Żyłyśmy dla nich ,pod nich teraz nasz czas.Na pewno też stworzymy kiedyś jakieś związki i będziemy bardzo szczęśliwe,ja bardzo w to wierzę.
Berciu wychodzi n to,ze obie kochalysmy bardzo,ale na szczęście też i siebie..Ja w swym małżenstwie gdzies po drodze zgubiłam się, Zatraciłam siebie .teraz jestmoj czas.
Nie chodzi tu o poświęcenie się całkowite bo oczywiście ważna jestem ja i moje potrzeby.Jeśli ja będę usmiechnięta to i moje dzieci na tym zysakaja.Mnie chodzi o zupełnie coś innego.Piszesz o trzymaniu pod kloszem.Oczywiście nie pokażesz dziecku tylko pieknego świata i pięknych ludzi bo to niemożliwe ale starasz sie swoim zachowaniem pokazać że człowiek to piękna istota i mysląca że relacje miedzy ludzmi są ważne że są w życiu wartości których nie należy niszczyc.Tymi osobami są rodzice dziadkowie szkoła itd.Jeśli w domu żle sie dzieje to powoli zaczyna wierzyc że tak ma byc.Według twojej teorii to kobieta będzie dobrą matką gdy bedzie szczęśliwa.Zgadzam sie tylko zależy co jej daje szczęście.Czy jak będzie mnie uszczęśliwiał alkohol i będę codziennie wypijała parę piw to bedę dobrym przykładem dla dzieci?Czy jeśli uszczęsliwi mnie tabun kochanków i będę na oczach dzieci wymieniała ich to one będą miały wzorzec przyszłej rodziny.POwiesz że to bzdura.Wszystko zależy od definicji szczęścia co kogo zadawala i daje powód do usmiechu.Napisałam o tej konkretnej sytuacji bo dla mnie jest szokująca.Nie wyobrażam sobie że moje dzieci mogłyby patrzeć jak ich tatuś przyprowadza do domu swoją nową panienkę i razem żyjemy.Ja nie poświęcam się sla dzieci bo nie o to w tym wszystkim chodzi.Ja chcę by nie patrzyly na świństwa żeby brały dobry przyklad by kiedyś mogly dac szczęście swoim własnym dzieciom i partnerom.Ja nie wyrzekłam sie ani siebie ani swojego życia.Mam ochotę idę zaszaleje bedę miała ochotę na faceta to pójdę tak aby tego nie musiały oglądac.Są granice których przekraczać nie można.Mogłabym tu pisać jeszcze długo ale chyba zrozumiesz o co mi chodzi.Nawet jeśli ona ma ochotę żyć z facetem to niech odejdzie od męża niech układa sobie to życie ale nie w trójkącie pod jedny dachem i w jednym łóżku.To dla mnie obrzydliwe i bestialstwo w stosunku do dzieci
Ilonesiu to nasz czas na szczęście mamy go przed sobą jeszcze dużo.może następna miłość bedzie silniejsza piękniejsza.Ale najważniejsze by kochac siebie tak aby nie dać się krzywdzic.jestem tyle warta ile siebie sama cenię.Ja wiem ze zasługujemy w życiu na wszystko co najlepsze
wychodzi że najlepiej pozbyć sie uczuć. stać sie bezduszną i nieczułą istotą. odciąć sie od miłości, bólu.
poprostu strzelić se w łeb.
najlepsze rozwiązanie dla wszystkich. i dać wspaniały przykład jak radzić se z problemami w życiu.
albo tkwić w małżeństwie bez miłości i pokazywać że tak terz można żyć. dając wspaniały przykład jak powinno wyglądać wzorowe małżeństwo. obok siebie ale nie ze sobą.
berta ; ja chciałam odejść od męża , ta decyzja zapadła. a wyszło jak wyszło. i nie z mojej winy. niemyśl sobie że miewiem co czuje zdradzana osoba. bo wiem to doskonale. przechodziłam to nie raz. ale potrafiłam wybaczyć bo kochałam .
jestem złą matką? skoro tak twierdzisz to pewno wiesz.
jestem złą żoną? zapewne.
jestem złym człowiekiem ? ty mnie już osądziłaś.
Anno duzo w Tobie negatywnych emocji ochlon troche ja mysle ze Tobie nie jest potrzebny blet zeby leciec do nich tylko pomoc psychologa aby poradzic Ci wyzbc sie tych emocji.Pisalam juz wczesniej tak jak Berta ze tez mnie to drazni ze narazasz dzieci na Taki schemat.
Bob do poki nie masz dzieci nie wiesz jakie emocje i jakie uczucia tak naprawde w nas wyzwalaja .Tego nie da sie zrozumiec teoretycznie .
Wiec nie dziw sie Bercie ze tak wlasnie napisala .Powiedzcie czym te dzieci sobie na to zasluzyly.Kto jaknie My mamy im pokazs jak tworzy sie szczesliwa rodzine .Kto jakniemy nauczy je kochac drugiego czlowieka .Ale nikt nie prawa narazac dzieci na takie cos - przeciez to jakis nie normalny wytwor.Skoro juz maz chcial sie zgodzic na uklad ze nie odchodzisz i masz kochanka .To moglas sie z nim dalej spotykac tak zeby dzieci tego nie widzialy a nie ladowac sie z nimi razem do lozka.Chociaz podobno trojkaty sa teraz modne
Nie rozczulaj sie nad soba !!!tylko wreszcie pokaz ze jestes dojrzala kobieta .
Oczywiście nie pokażesz dziecku tylko pieknego świata i pięknych ludzi bo to niemożliwe ale starasz sie swoim zachowaniem pokazać że człowiek to piękna istota i mysląca że relacje miedzy ludzmi są ważne że są w życiu wartości których nie należy niszczyc.
Berto, znam przypadek młodej dziewczyny, która wierzyła, że jak facet powie, że kocha, to znaczy że kocha. I na dyskotece tak jej jeden facet powiedział o po 30 minutach zerżnął w ubikacji. A po 10 latach, po ponad 10 zmienionych facetach ta kobieta nadal szuka i nie wie czego. O to chodzi?
Berto, ludzie nie są ani dobrzy ani źli, tzn. są chwile, kiedy są tacy i tacy, ale to są tylko stany. Dziecko powinno zetknąć się z jednym i drugim, żeby potem nie było nieszczęśliwe z naiwności własnej, bo rodzic pokazał mu świat taki, jakim nie jest.
Cytat
Jeśli w domu żle sie dzieje to powoli zaczyna wierzyc że tak ma byc.
Dziecko to nie idiota, Berto. W moim domu źle się działo, ale ja to wcześnie zacząłem widzieć jako przykład negatywny, jak nie robić.
Berto, wierzę w inteligencję, że jeśli nawet jest w domu źle, a dziecko to zrozumie, to wyjdzie na dobre. Grunt żeby nie było fałszu. To są dobre podstawy moralne. Nie myl tego z tym, że się dobrze dzieje.
Nie jest prawdą że z porządnych domów wychodzą porządni ludzie, a z nieporządnych, ci źli.
Cytat
Ja chcę by nie patrzyly na świństwa żeby brały dobry przyklad by kiedyś mogly dac szczęście swoim własnym dzieciom i partnerom.Ja nie wyrzekłam sie ani siebie ani swojego życia.Mam ochotę idę zaszaleje bedę miała ochotę na faceta to pójdę tak aby tego nie musiały oglądac.Są granice których przekraczać nie można.
Berto, do jakiego wieku zamierzasz kontrolować swoje dziecko i co potem zrobisz, jeśli ona pójdzie w ten owoc przez mamę zakazany?
Cytat
.Pisalam juz wczesniej tak jak Berta ze tez mnie to drazni ze narazasz dzieci na Taki schemat.
Bob do poki nie masz dzieci nie wiesz jakie emocje i jakie uczucia tak naprawde w nas wyzwalaja .Tego nie da sie zrozumiec teoretycznie .
Katii, Anna nie naraża, albo inaczej, nie sama o tym decyduje.
A co do wyzwalania to dobrze wiem o co chodzi. Możesz się ze mną zgodzić lub nie, ale wg mnie ważną funkcją faceta w domu jest trzymać na wodzy te kobiece instynkty, żeby dziecku zbyt dużej krzywdy nie zrobiła.
Cytat
Powiedzcie czym te dzieci sobie na to zasluzyly.
Katii, czyli jak to ma być, najpierw powołujemy je w nieprzemyślany sposób (mam na myśli brak realnego spojrzenia na związek, w którym jesteśmy) na świat a potem uzasadniamy następną schizę tym, że już są? Czemu, bo nie potrafiłyśmy wcześniej okiełznać swojego popędu macierzyńskiego? A facet zrobił tego dzieciaka żeby mu baba w domu nie szumiała i miała zajęcie?
A jak dziecko kiedyś zapyta, czemu? Jak będzie odpowiedź? Bo moja matka odpowiada mi, że była głupia i naiwna i wydawało jej się, że jak będzie dziecko, to wszystko się zmieni. Taki cudowny sposób na poprawę związku.
Berta, Katii, czemu tak mocno bronicie "wzoraca rodziny". Czy 1 mężczyzna + 1 kobieta= z definicji coś dobrego i prawidłowego? Przecież są kultury, gdzie na porządku dziennym jest poligamia i jakoś chyba nieszczególnie komuś (dzieciom) dzieje się coś złego z psychiką.
Tutaj chyba nie sam układ jest "zły", tylko to jak do niego doszło i to, że nie wszystkie osoby z układu go akceptują.
anna napisał/a:
wychodzi że najlepiej pozbyć sie uczuć. stać sie bezduszną i nieczułą istotą. odciąć sie od miłości, bólu.
poprostu strzelić se w łeb.
najlepsze rozwiązanie dla wszystkich. i dać wspaniały przykład jak radzić se z problemami w życiu.
albo tkwić w małżeństwie bez miłości i pokazywać że tak terz można żyć. dając wspaniały przykład jak powinno wyglądać wzorowe małżeństwo. obok siebie ale nie ze sobą.
berta ; ja chciałam odejść od męża , ta decyzja zapadła. a wyszło jak wyszło. i nie z mojej winy. niemyśl sobie że miewiem co czuje zdradzana osoba. bo wiem to doskonale. przechodziłam to nie raz. ale potrafiłam wybaczyć bo kochałam .
jestem złą matką? skoro tak twierdzisz to pewno wiesz.
jestem złą żoną? zapewne.
jestem złym człowiekiem ? ty mnie już osądziłaś.
Kuczko, proszę nie tworzyć pustych postów
Bob-bob, moderator
wychodzi że najlepiej pozbyć sie uczuć. stać sie bezduszną i nieczułą istotą. odciąć sie od miłości, bólu.
poprostu strzelić se w łeb.
najlepsze rozwiązanie dla wszystkich. i dać wspaniały przykład jak radzić se z problemami w życiu.
cóż, skoro pobraliście się z miłości i doszliście do takiej sytuacji to wasze uczucie było srogo ubogie albo było tylko iluzją,
jak dla mnie to sama miałaś spaprane dzieciństwo, potrzebowałaś miłości i ją zobaczyłaś, wiec uczuć jako takich to chyba jeszcze do tej pory nie umiecie nazywać prawidłowo, na pewno Ty nie umiesz skoro chciałaś zostawić dzieci i odejść do jakiegoś faceta...
albo tkwić w małżeństwie bez miłości i pokazywać że tak terz można żyć. dając wspaniały przykład jak powinno wyglądać wzorowe małżeństwo. obok siebie ale nie ze sobą.
piszesz Anno tak jakby Twoje małżeństwo zawaliło się tydzień temu, a wg mnie to miłości i szacunku nie było w nim nigdy, obok siebie można żyć jak się jasno gra w otwarte karty, a nie tak, że Twój gach z Twoim mężem ustalają coś...
Dobrze, że gach nie płaci mężowi za taki układ bo takie przypadki znamy
berta ; ja chciałam odejść od męża , ta decyzja zapadła. a wyszło jak wyszło. i nie z mojej winy. niemyśl sobie że miewiem co czuje zdradzana osoba. bo wiem to doskonale. przechodziłam to nie raz. ale potrafiłam wybaczyć bo kochałam .
pomyślałaś kiedyś Anno, że to była mistyfikacja ze strony Twojego męża, że zrobił scenę samobójcza byś się wystraszyła ? Nikt kto jest zdrowy psychicznie, nie targnie się na swoje życie...taka natura...a patrząc z twojego punktu widzenia czy nie lepiej by było dla wszystkich jakby się usunął ?? Twoja miłość mogłaby kwitnąc wówczas...
jestem złą matką? skoro tak twierdzisz to pewno wiesz
może złą nie jesteś, ale na pewno nie dojrzałą i co najmniej wyrodną, bo chciałaś je zostawić, bo pokazujesz im to oglądają, bo kłamałaś tyle lat, że jest dobrze a było źle, bo udawałaś, bo litujesz się nad innymi nie myśląc o sobie i o swoich dzieciakach, bo myślisz, że rozumieją i są dojrzałe a są tylko dziećmi!!! potrzebują bezpieczeństwa spokoju i dobrych wzorców, szczerych, bo będą je naśladować !!!
jesteś człowiekiem ale co najmniej dziwolągiem, bo znów się poniżysz jadąc do nich, rozmowy itd... po co Ci to? Nie masz swojego rozumu?? Nie wiesz co zrobić???Co będzie najlepsze dla Ciebie??Musisz jechać na targ panowie potargują? Że Ci czasu nie szkoda...
Zacznij żyć, bo kiedyś może się okazać, że nie będziesz miała miłych wspomnień, bo dzieci też pewno nie będą Ciebie szanować niestety.. pomyśl, może i teraz wydaje Ci się, że kochasz??
Na pewno pogadaj ze swoją matką bo to ona Ciebie uczyniła emocjonalną kaleką... choćbyś miała jej tylko to powiedzieć prosto w oczy, to warto bo będziesz mogła poczuć sie przez chwilę prawdziwie, a nie ciągle iluzja uczuć....
anna napisał/a:
wychodzi że najlepiej pozbyć sie uczuć. stać sie bezduszną i nieczułą istotą. odciąć sie od miłości, bólu.
uczucia, miłość to są piekne i pożądane przeżycia ale gdzie w Twoim związku jest miłość? bo nie rozumiem, jeśli nie kochasz męża to dlaczego śpisz z nim w jednym łóżku?
czy on nie zaśnie jak nie ma Cię obok czy zaraz pójdzie się powiesi bo z nim nie śpisz?
przecież ta cała sytuacja zaniedługo Ciebie doprowadzi do obłędu, TY chcesz ratować męża a siebie wykończyć?
to nie jest wyjście, nie atakuję Cię, chcę żebyś zobaczyła jak niepotrzebnie tkwisz w tym układzie,
tylko z powodu szantażu męża?
czy jest jeszcze jakiś inny powód?
po drugie nie wyobrażam sobie jakim jest Twój kochanek człowiekiem, zgadza się tak jak TY na wszystko czego żąda Twój mąż, śpi z nim w jednym łóżku?...to musi być niewygodne bardzo.
Nie osądzam Cię, nie mam prawa,
każdy popełnia błędy, większe lub mniejsze, powinnaś twardo postawić na swoim, tylko najpierw określ się czego TY chcesz?
Edytowane przez finka dnia 08.08.2008 09:02:36
niekontrolowane emocje zawsze robią z człowieka idiotę więc nie trać okazji aby milczeć.
finka. rafał to dobry człowiek, zrobi wszystko żeby oszczędzić mi bólu i przykrości. podejrzewam że zgodziłsie na to żeby tylko ze mną być.
on zna krzyśka tak samo jak ja a może i lepiej. i wie do czego jest zdolny. poświęca sie . w imie czego? miłości do mnie.
kuczka.
jestem dziwolągiem. bo trwałam w związku z mężem przez 12 lat +3 lata przed małżeństwem) dlaczego ? bo kochałam . znosiłam upokorzenie bo wierzyłam że będzie lepiej . i żeby niebyło; nikt go do ślubu niezmuszał. sam chciał więc to jednak była miłośc z jego strony. notoryczne skoki w bok to była norma z jego strony.
czemu niekturzy z was czekają cierpliwie w związku z partnerem który zdradził? bo liczą że on, ona sie zmieni. opamięta sie . bo kochają i mają nadzieje. bo niechcą oddać najcenniejszej żeczy jaka istnieje dla nich.
ja czyniłam to samo . wiara w lepsze jutro powstrzymywała mie przed odejściem. ale pewnego dnia straciłam wiare a z nią miłośc do meża.
dlaczego z nim byłam ? bo dzieci kochają go nad życie. zawsze był dobrym ojcem.
dzieci naprawde są mądre i dojrzałe. bo tak ich wychowałam . na rozważnych i szczerych ludzi. wiesz co pól roku temu powiedział mi syn/ mamo widze że jesteś szczęśliwa to dobrze . bo w końcu sie uśmiechasz. i ja wiem dlaczego . wcale sie niegniewam . przynajmniej nie kłu cisz sie z tatą.
wyrodną matką terz nie jestem. wyrodne matki to takie które zabierają dzieci siłą z domów wbrew ich woli.
a moje same dokonały wyboru. ; my zostajemy w domu ( obojętne z kim) mąż by nie zostawił mi domu . więć wybór był prosty ; ja odchodze. a dzieci powiedziały tak ;wikendy są nasze. moje i ich . tego zarządały stanowczo od obydwuch nas. gdybym była złą matką to szarpała bym sie z mężem które zabiera dzieci . i kto na tym by cierpiał? a ja chciałam im tego oszczędzić. widziałam małżeństwa któe tak właśnie robiły. i nie kierowały sie miłością do dzieci tylko chęcią zrobienia na złośc pertnerowi. ( ja ci zabiore dzieci a ty cierp tak jak ja)
nikt go do ślubu niezmuszał. sam chciał więc to jednak była miłośc z jego strony.
Tylko która z odmian miłości?
Cytat
notoryczne skoki w bok to była norma z jego strony.
czemu niekturzy z was czekają cierpliwie w związku z partnerem który zdradził? bo liczą że on, ona sie zmieni. opamięta sie . bo kochają i mają nadzieje. bo niechcą oddać najcenniejszej żeczy jaka istnieje dla nich.
ja czyniłam to samo . wiara w lepsze jutro powstrzymywała mie przed odejściem. ale pewnego dnia straciłam wiare a z nią miłośc do meża.
dlaczego z nim byłam ? bo dzieci kochają go nad życie. zawsze był dobrym ojcem.
Anno, robią to z naiwności i strachu. To są prawdziwe motywacje. Reszta to emocje sprzed, która nie nadążają za szokiem wywołanym zdradą. Po pewnym czasie te ostatnie wygasają, naiwność się kończy, strach też.
A co do dzieci, to z tego co piszesz jesteś dobrą matką.
Jedna rzecz jest przerażająca w tym opisie: ile tu jest dziwnych motywacji, dalekich od miłości. Pełno jest jakieś dziwnej odpowiedzialności za drugiego, jakiegoś prawie szantażu. Jak Ty możesz w tym tkwić? Gdzie są autentyczne uczucia? Po co tyle wzajemnych poświęceń?
Anno, czy TY naprawdę nie widzisz innego wyjścia niż tkwić w tym i czekać co postanowi mąż?
ja wątpię że ten układ da Ci szczęście i przetrwa do starości...obu będziesz pielęgnować ?
nie wierzę że dzieci sa szczęśliwe widząc jak bardzo Wasz dom różni się od domów kolegów...
zamiast tego chyba juz byłoby Ci lepiej być z mężem i zrezygnować z Rafała.
niekontrolowane emocje zawsze robią z człowieka idiotę więc nie trać okazji aby milczeć.
Anno, jest mi ciężko, pewnie sie domyślasz, zdradzona przez męża itd.... Ale jak tobie musi być ciężko, tego nie jestem w stanie sobie wyobrazić! I ty chyba tak jak mój mąż nie potrafisz wybrać.......