Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Ramirez
Czytam już Twój kolejny wpis w podobnym tonie, silisz się na znawcę tematu, a tak naprawdę nie masz o niczym zielonego pojęcia i mówisz jedynie przez pryzmat "bo mi się tak wydaje".
Niestety nie masz racji, a osoba z Twojego opisu, ta która "musi" godzić się na taki związek, bo na nic innego jej nie stać, jest albo mocno skrzywiona przez los, albo o prostu żałosna. Po drugie związek otwarty równie dobrze może działać w dwie strony, nie tylko w jedną, obie strony mogą sobie korzystać z takiej umowy.
Mało tego, pewnie sobie tego nie wyobrażasz, ale może on być całkiem satysfakcjonujący dla obu stron, tak jak i wiele innych układów, które budzą w Tobie wstręt, a innym sprawdzają się w życiu.
W życiu trzeba być jak kaczka, nad wodą niby nic, a pod woda nóżki pracują.
wolfie po co ten tumult, forum to wymiana poglądów również takich opartach na zasadzie bo tak mi się wydaje. Opinie o ile nie poparte empirycznie lub dowodami naukowymi z reguły są subiektywne, nic na to nie poradzisz.
wolfie napisał/a:
Ramirez
Czytam już Twój kolejny wpis w podobnym tonie, silisz się na znawcę tematu, a tak naprawdę nie masz o niczym zielonego pojęcia i mówisz jedynie przez pryzmat "bo mi się tak wydaje".
Niestety nie masz racji, a osoba z Twojego opisu, ta która "musi" godzić się na taki związek, bo na nic innego jej nie stać, jest albo mocno skrzywiona przez los, albo o prostu żałosna. Po drugie związek otwarty równie dobrze może działać w dwie strony, nie tylko w jedną, obie strony mogą sobie korzystać z takiej umowy.
Mało tego, pewnie sobie tego nie wyobrażasz, ale może on być całkiem satysfakcjonujący dla obu stron, tak jak i wiele innych układów, które budzą w Tobie wstręt, a innym sprawdzają się w życiu.
Wolfie, przyjacielu, czasami jak w piosence... http://youtu.be/EDt5GRAuUDg
Skąd wiesz jak smakuje jabłko,
jeśli patrzysz tylko na drzewo?
Skąd wiesz jak smakuje miód,
kiedy patrzysz tylko na pszczołę?
Nie oceniaj mnie,
bo chociaż wyglądam na wieśniaka...
niezły ze mnie jebaka!
You can't judge an apple by looking at a tree
You can't judge honey by looking at the bee
You can't judge a daughter by looking at the mother
You can't judge a book by looking at the cover
Oh can't you see, oh you misjudge me
I look like a farmer, but I'm a lover
You can't judge a book by looking at the cover
Honey!
...
:cacy
Muszę Ci niestety zaprzeczyć, choć wolałbym być w tej materii niczym ginekolog amator - tylko teoretykiem gawędziarzem... :rozpacz
W swej młodości durnej i chmurnej, czasami wchodzi się w takie bagno - a jedynym słowem, które może opisać taką głupotę, jest... zakochanie. Twierdzisz, że byłem skrzywiony przez los, czy może żałosnym... Byłem. Może jestem. Twierdzisz, że takie coś może być satysfakcjonujące dla obu stron i wnosić radość... być może, ale uczyni z nich potwora. Krokodyle też kochają, i płaczą rzewnymi łzami - ktoś widział.
Twierdzisz, że takie coś może być satysfakcjonujące dla obu stron i wnosić radość... być może, ale uczyni z nich potwora.
Nadal patrzysz na problem przez pryzmat związku gdzie jest duża dysproporcja pomiędzy potrzebami i mentalnością obu stron. Spróbuj zmienić perspektywę, a okaże się że wszystko do siebie pasuje i jest satysfakcjonujące. Sytuacja identyczna jak w zwykłym związku. Jeśli obu stronom pasuje monogamia, odnajdują się w tym i pasuje im partner ze swoimi wadami i zaletami, wszystko gra i mamy udane małżeństwo. Jeśli jednak zaburzysz jakąś składową, zaczynają się problemy czego rezultatem jest rozwód, albo zdrada.
W związku otwartym czy półotwartym mechanizm jest identyczny, nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Jedyna różnica to moralna ocena obserwatorów, oceniana przez pryzmat wpojonych wartości, a często zwykłej, głęboko ukrywanej zazdrości.
W życiu trzeba być jak kaczka, nad wodą niby nic, a pod woda nóżki pracują.
W związku otwartym czy półotwartym mechanizm jest identyczny, nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Jedyna różnica to moralna ocena obserwatorów, oceniana przez pryzmat wpojonych wartości, a często zwykłej, głęboko ukrywanej zazdrości.
Czego zazdrościć, gdy to jest... ułomne? To jest efekt zbliżony do emocjonalnego kalectwa. To jest tylko wymiana płynów chemii ciała i wzajemny onanizm. Umawiamy się na seks, kiedy mamy na to ochotę. To często jest jako częsty choć nie jedyny skutek negatywnych doświadczeń z dzieciństwa. Dziecko obserwuje piekło domu rodzinnego, zdradzających rodziców - i postanawia sobie, że będzie żyło inaczej, by czasem nie dopuścić do więzi, której zerwanie będzie boleć, a tego się panicznie boi. Więc ta więź celowo jest marginalizowana, trochę na siłę... bo gdy w takim otwartym związku, nagle okazuje się, że partner znajduje sobie inny obiekt zainteresowania, albo ma zwyczajnie dość być jak jojo - to wbrew założeniom otwartego związku rodzi się trochę inna, ale zazdrość. Bo każde odrzucenie boli, wbrew założeniom, żeby nie bolało.
Nie wszystko to czego nie rozumiemy, nie akceptujemy jest ułomne, to po pierwsze.
Po drugie, podłoże takie może być, ale nie musi, nie każdy kto akceptuje taki układ ma problem, także nie przesadzaj i nie staraj się na siłę takich ludzi deprecjonować.
Po trzecie, czego zazdrościć? Możliwości.
Czy chcesz tego czy nie, całkiem spora ilość facetów, a i kobiet coraz więcej, chciałoby mieć móc sobie legalnie czasem zerwać zakazany owoc. Człowiek przeważnie nie jest monogamistą, monogamia jest wymuszona kulturowo. Zapytaj się swoich kolegów który nie chciałby spróbować układu 2K+on. Są ludzi którzy to robią, są ludzie którzy uważają to za dewiacje, ale jest też cała spora część ludzi, którzy w skrytości ducha o tym marzy, ale nie spróbuje i zazdrości, jeśli ktoś spośród ich znajomych ma taką możliwość.
W życiu trzeba być jak kaczka, nad wodą niby nic, a pod woda nóżki pracują.
Czego zazdrościć, gdy to jest... ułomne? To jest efekt zbliżony do emocjonalnego kalectwa. [...] by czasem nie dopuścić do więzi, której zerwanie będzie boleć, a tego się panicznie boi.
Tak sobie myślę.
Masz rację. Często tak jest i taka zależność akurat bardzo rzuca się w oczy, jednak nie można iść na łatwiznę i wrzucać wszystkich do jednego wora.
Wcale nie musi to być emocjonalne kalectwo.
Taka postawa nie jest jednoznaczna z tym, że ktoś nie potrafi wytworzyć trwałej więzi, potrafi nie tworzyć jej ze wszystkimi do których fizycznie się zbliży, bo widzi inne wartości niż orgazm..
Do wytworzenia więzi potrzebna jest bliskość i o nią się chyba wszystko rozbija. Chyba większość osób na hasło bliskość ma pierwsze skojarzenie- seks. To chyba dość mocne spłycenie bliskości. OK, fajna bliskość, bardzo przyjemna, ale są osoby, dla których taka jej forma nie jest najważniejsza.
To Emocje są najlepszym paliwem Życia,
Źle ukierunkowane stają się Bronią Masowego Rażenia
Wiecie Panowie jednak sposób myślenia Ramireza jest mi bliższy. Może ze zwykłego powodu po prostu nie widzę w tym wszystkim jakiejś intymności. Zainteresowałem się Waszą dyskusją i znalazłem kilka wywodów psychologów-rodem z zza oceanu.
Wiadomo wszystko co nowe w większości przychodzi z zachodu. A my cóż jak te ślepe kury idziemy bo jest to trendy, takie modne bo zachodnie,
Jedno co od razu rzuciło mi się w oczy to stwierdzenie że najczęściej do związków otwartych przekonuje partner o wyższym temperamencie seksualnym. Możemy to tłumaczyć różnymi sytuacjami. Jak dla mnie jeżeli decyzja podjęta jest wspólnie w stylu. "Wiesz brakuje mi czegoś w naszym związku odpowiedz mi również może pobawimy się w czwórkę ale w osobnych parach" Powiedzmy że ok jakieś tam porozumienie. Wspólna decyzja jeżeli jeden partner nakłania drugiego (a ten aby spełnić fantazje się zgadza na związek otwarty lub półotwarty pomysłodawcy) jak dla mnie podłe.
Bardzo często używamy argumentu bo człowiek nie jest monogamistą i to się zgadza. W czasach prehistorycznych gdy umieralność była jaka była współżycie w wielu związkach było czymś naturalny. Ale nie żyjemy już w tych czasach. Nie ma żadnego uwarunkowania poligamii z wyjątkiem zaspokojenia czegoś co osoby w wolnych związkach określają związkiem czasami miłością. Jak zwał tak zwał dla mnie to układ ubrany w ładne słowa. Zwróćcie uwagę że poligamia w innych kulturach z reguły ma jeden wizerunek On i ONE.
Zawsze zastanawia mnie gdzie w tych związkach intymność uczucie poczucie przynależności odczuwane z wzajemnością. Gdzie poczucie wyjątkowości partnera skoro jest się jednym z kilku bieżąco korzystających z tego miodu.
Idąc za myślą że monogamia nie leży w naszych genach możemy się posunąć również dalej. Wychowywanie niepełnosprawnych dzieci też w nich nie leży. Podobnie opieka nad starcami jednak opiekujemy się jednymi i drugimi. W starożytnej Sparcie chore, słabe dzieci były mordowane. To samo tyczyło się starców. Zwierzęta po prostu je pożerały (bo leży to w ich genach).
Zwróćcie uwagę na ciekawą zależność, każda cywilizacja w której wszelkiej maści rozwiązłość, dewiacje, kazirodztwo itp były czymś społecznie akceptowalnym upadła.
Związki otwarte. Cóż ładnie brzmi. Osobiście nie nadawał bym się do czegoś takiego. Podobnie jak nie akceptuję gendera. Bo nie muszę. Obchodzimy Helloween, Walentynki, niedługo pewnie Dzień Dziękczynienia bo nowe bo z zachodu.
Najbardziej podobała mi się opinia i argumentacja Marty74 szczególnie ta o ilości związków otwartych w Skandynawi.
Nie ten jest odważny, kto nie czuje strachu, ale ten, kto potrafi go pokonać
Wiecie Panowie jednak sposób myślenia Ramireza jest mi bliższy. Może ze zwykłego powodu po prostu nie widzę w tym wszystkim jakiejś intymności.
Uuuuu...a to relacje intymne mogą być oparte tylko na kontaktach fizycznych ? Dla większości kobiet chyba nie
Spłycę
Kochasz kobietę za to, że dostarcza Ci orgazmów czy za jej wnętrze ?
Jeśli za wnętrze, to spokojnie możesz mieć orgazmy bez miłości
Cytat
Wspólna decyzja jeżeli jeden partner nakłania drugiego (a ten aby spełnić fantazje się zgadza na związek otwarty lub półotwarty pomysłodawcy) jak dla mnie podłe.
Statystycznie kobiety seksu raczej nie oddzielają od uczuć, ale jak spotkasz nimfomankę, to się bardzo zdziwisz
Są też u kobiet mentalności pośrednie, oczywiście. Z wiekiem dociera do nich, że mogą to jakoś oddzielać. To idzie w ślad za równouprawnieniem prawem do orgazmu
Cytat
Wychowywanie niepełnosprawnych dzieci też w nich nie leży. Podobnie opieka nad starcami jednak opiekujemy się jednymi i drugimi.
Nie prawda. Z genami to nie ma nic wspólnego. Gdyby nasz gatunek musiał walczyć o pożywienie, najmniej by trafiało do najsłabszych i mieli by mniejsze szanse przetrwania. Sami by nic nie upolowali;
Włączył by się instynkt przetrwania i walki o życie.
Osobniki zdrowe miały by się poświęcić dla tych w wieku nierozrodczym, oddać im soją działkę ? nikt by nie przeżył.
Cytat
W czasach prehistorycznych gdy umieralność była jaka była współżycie w wielu związkach było czymś naturalny. Ale nie żyjemy już w tych czasach.
A od kiedy umieralność spadła ? To co dla nas jest prehistorią, dla rozwoju filogenetycznego nic nie znaczy. biologia jest ta sama.
Cytat
Zwróćcie uwagę że poligamia w innych kulturach z reguły ma jeden wizerunek On i ONE.
To akurat presja genetyczna. On ma zapłodnić jak najwięcej, któreś przeżyje, Ona ma urodzić i z kimś tam odchować
Cytat
Zawsze zastanawia mnie gdzie w tych związkach intymność uczucie poczucie przynależności odczuwane z wzajemnością. Gdzie poczucie wyjątkowości partnera skoro jest się jednym z kilku bieżąco korzystających z tego miodu.
Chyba to wszystko jest. To tylko użyczanie za zgodą i dla przyjemności partnera. Jeśli ktoś widzi w drugiej osobie tylko fizyczność nie stawia na więź emocjonalną, ma silne poczucie uprzedmiotowienia partnera jako swojej własności, ma niskie poczucie swojej wartości, jest niepewny tej drugiej osoby, to będzie zazdrosny jak cholera
Cytat
W starożytnej Sparcie chore, słabe dzieci były mordowane. To samo tyczyło się starców. Zwierzęta po prostu je pożerały (bo leży to w ich genach).
Pomieszałeś. W Sparcie to było uwarunkowanie kulturowe stanowiące selekcje hodowlaną. Chcieli być społeczeństwem wyselekcjonowanym z najbardziej wydolnych i przystosowanych do życia.
Niektóre zwierzęta pożerają ? Wpisane jest to w ekonomię ewolucji. Pożerane jest najsłabsze, żeby przeżyła reszta. Samce pożerają nie swoje potomstwo, bo jak podrośnie jego potomstwo będzie musiało z nimi konkurować o przetrwanie na tym samym terenie. Dba o swoją rodzinę. Proste.
Cytat
Zwróćcie uwagę na ciekawą zależność, każda cywilizacja w której wszelkiej maści rozwiązłość, dewiacje, kazirodztwo itp były czymś społecznie akceptowalnym upadła.
Nie widzę zależności.
W każdej dotychczasowej cywilizacji była rozwiązłość i na razie jeszcze długo będzie, ponieważ gwarantuje to przetrwanie i dominację naszego gatunku, niezależnie od tego co tam sobie ludziska wymyślą. Pęd do bzykania na boku, to pęd do miksowania genów i różnorodności potomstwa, co jest bardzo korzystne.
Kazirodztwo? to, że jest niekorzystne jako chów wsobny wiadomo od niedawna. Dawniej się nad tym nie zastanawiano, bo w ogólnym miksie nie ma znaczenia. Kropla w morzu , jeśli chodzi o całkowite korzyści płynące z populacyjnego ujęcia rozwiązłości
Cytat
Związki otwarte. Cóż ładnie brzmi. Osobiście nie nadawał bym się do czegoś takiego.
A gdyby było to społecznie akceptowalne i jako jedyny byłbyś odmieńcem, któremu się wszyscy dziwią ?
Nie pamiętam nazwy. Jest w Afryce takie plemie, które spotyka się razem raz w roku. Każdy ma dyspensę. Parki znikają na całe dnie. To wielki zaszczyt jak się komuś spodobasz lub Twoja żona; W ten sposón nie ma tam prawie par bezpłodnych, choć najczęściej wybierani są Ci bardziej dorodni.
Nikt nie jest o nikogo zazdrosny, nikt do niczego nie zmusza.
Gdybyś był tak wychowany, byłbyś dumny, że Twoja żona jest coś warta. Przy kilku chetnych to ona decydowała by z kim się bzyknie. Chodził byś dumny jak paw
PS. Już widzę te oburzone, co niektóre niewiasty, że one takie nie są i to nie możliwe
Edytowane przez Yorik dnia 22.07.2014 19:06:35
To Emocje są najlepszym paliwem Życia,
Źle ukierunkowane stają się Bronią Masowego Rażenia
Dużo mądrych słów tu padło. Ale ja nadal nie rozumiem : dlaczego to się nazywa związek otwarty ? Układ tak, ale związek ? Wyprostować nazewnictwo , to i dylematy nie będą miały racji bytu.
"Odwaga ludzka jest jak rower, przewraca się, gdy się na nim nie jedzie." Marti Larni
A może przyda się Wam, Panie i Panowie, kilka linków i cytatów do przedyskutowania...?
Philianizm ( philianism ) r11; (od gr. philia) określenie odnoszące się do praktyki (lub chęci praktykowania) jednoczesnego pozostawania przez osobę (philianistkę, philianistę) w więcej niż jednej relacji miłości przyjacielskiej lub innych relacjach miłosnych, których elementem wspólnym jest występowanie między osobami je tworzącymi przyjaźni.
Philianizm zawiera w sobie wiele zjawisk charakterystycznych dla poliamorii, przy czym cechą wspólną poszczególnych relacji miłosnych w ramach philianizmu jest przyjaźń. W sferze seksualnej poszczególne relacje wykazują najczęściej cechy związku otwartego, choć mogą być to też relacje opisywane przez miłość platoniczną r11; zatem wolne od sfery erotyki. W swoich związkach philianistki/philianiści kładą nacisk na: etykę wynikającą z przyjaźni, na trwałość relacji - aktywność w pokonywaniu problemów relacyjnych w tym komunikacyjnych (dążenie do tego by były to relacje satysfakcjonujące) przy jednoczesnym zachowaniu, poszanowaniu autonomii poszczególnych osób (w tym singli, singielek) tworzących taką strukturę (sieć relacji r11; sieć przyjaciół) i w odróżnieniu od niektórych rodzajów związków poliamorycznych istnieje tu pełna swoboda wchodzenia w nowe relacje r11; nie wymaga to (odrębnego) przyzwolenia pozostałych osób w takiej strukturze już będących (wynika to z ogólnych zasad przyjaźni). Jednak przy zachowaniu jawności r11; co w związkach konsensualnie niemonogamicznych (w tym poliamorycznych) r11; jest wartością fundamentalną, zawiera się w tym również sytuacja, kiedy któraś z osób wyrazi wolę (świadomie, wprost i dobrowolnie), by nie informować jej o tego typu faktach, mając jednocześnie świadomość co do poliamorycznej natury partnera/partnerki i możliwości jej realizacji (np. związki "mono-poli".
www.philianizm.pl
Świat nie jest czarno-biały...
... chociaż chwilami tak się nam wydaje.
Nie będę się powtarzał, bo Yorik dość trafnie to wszystko ujął. Odniosę się tylko do czego innego.
Cytat
betrayed40 napisał/a:
Wychowywanie niepełnosprawnych dzieci też w nich nie leży. Podobnie opieka nad starcami jednak opiekujemy się jednymi i drugimi.
No cóż, opiekujemy się nimi, tak jak i ratujemy wcześniaki, leczymy coraz więcej chorób. Bo tak jesteśmy uwarunkowani kulturowo, tak samo jest z monogamią, to uwarunkowanie kulturowe. Ratowanie wcześniaków i bardzo chorych, szczególnie na choroby przekazywane genetycznie, a do tego pozwolenie na rozmnażanie tym uratowanym, to niestety z punktu widzenia gatunku działanie na własną szkodę. Nikt tego głośno nie powie, bo zaraz reszta go zadziobie, ale takie są fakty. Natura jest tak urządzona, że przetrwają najsilniejsze jednostki.
Cytat
betrayed40 napisał/a:Podobnie jak nie akceptuję gendera.
Możesz go sobie akceptować lub nie, najwidoczniej nie wiesz co to jest. Prawda jest taka, że jesteś tym strasznym genderem przesiąknięty do szpiku kości, wpajali Ci go Twoi rodzice, a Ty wpajasz go swoim dzieciom
W życiu trzeba być jak kaczka, nad wodą niby nic, a pod woda nóżki pracują.
Wywiad z Elżbietą Dzikowską - podróżniczką, pisarką, fotografką, autorką wielu filmów, programów telewizyjnych i radiowych.
Cytat
Miałam dwóch bardzo dobrych mężów. Nasze układy były partnerskie. Szanowaliśmy się, mieliśmy do siebie zaufanie i pozwalaliśmy sobie na realizowanie marzeń, razem i osobno.
Pierwszym był dziennikarz Andrzej Dzikowski. Drugim - podróżnik, filmowiec i pisarz Tony Halik. Z Dzikowskim spędziłam 17 lat. Opuściłam go dla Tony'ego.
Cytat
"Ty miałaś wtedy męża, Tony - pochodzącą z Francji żonę Pierrette i syna Ozanę. Jak rozwiązaliście ten problem?
Uczciwie powiedziałam o tym mężowi. A potem napisałam list do Tony'ego, że może przyjeżdżać z Meksyku do mnie, do Warszawy. I przyjechał! Dzikowski urządził kolację, żeby poznać swego następcę. Był wyśmienitym kucharzem, a tego wieczoru postarał się szczególnie. Były polskie dania: czerwony barszcz, który Tony bardzo lubił, pierogi z mięsem, kapustą i grzybami, sernik, wino. Obaj panowie byli nieco spięci, ale zachowywali się wobec siebie elegancko. Mnie było najtrudniej. Wkrótce Dzikowski ożenił się z inną kobietą. Pierrette została w Meksyku, Tony do końca życia ją wspomagał. Ozana do nas przyjeżdżał, najpierw sam, potem z rodziną. Do dziś mamy dobry kontakt."
Cytat
"Często powtarzasz, że świat jest spójny, a pewne motywy i zjawiska powtarzają się pod różnymi szerokościami geograficznymi.
Im więcej podróżuję, tym bardziej jestem o tym przekonana. Zgodnie z teorią konwergencji podobne warunki dają podobne rezultaty - pokrewne ornamenty ujrzymy w Chinach, Ekwadorze, Peru, Meksyku A ludzie są tacy sami pod każdą szerokością geograficzną, przyświecają im podobne moralne zasady.
Choć zdarzają się wyjątki, jak choćby chińskie plemię Mosuo. Małżeństwa są tam na przychodne - dopóki kobieta kocha, mężczyzna ma prawo spędzać z nią noce. Rano musi ją opuścić. Dzieci mieszkają z matką i babcią, tatę nazywają wujkiem. U Mosuo to kobiety rządzą, są też bardzo pracowite. A faceci eleganccy, ale leniwi - grają w madżonga i piją alkoholowe eliksiry. Co najwyżej są cieślami."
W znanej adeptom nauk społecznych na całym świecie Omarakanie, wsi, w której dziś mieszka 200 osób, a którą rozsławił Bronisław Malinowski - co do tego mieszkańcy nie mieli wątpliwości. Dał początek famie Kiriwiny jako Wyspy Miłości słynącej ze swobody seksualnej. I z braku ciągu przyczynowo-skutkowego seks - ciąża - dziecko.
Cytat
We wsi na plaży dorastał, uczył się ogrodnictwa, rybołówstwa i magii miłości. Na potwierdzenie skuteczności miał liczby - 20 dziewczyn zanim po raz pierwszy się ożenił, co było dla niego powodem do dumy.
Tylko że takim wynikiem jego ojciec czy dziadek byliby pewnie zawstydzeni. Tyle to w jedną dożynkową noc można zaliczyć, w jedno święto milamala, a nie przez wszystkie nastoletnie lata - parsknęliby. Milamala to tradycyjny okres rozpasania, swobody seksualnej i obżarstwa. Małżonkowie dawali sobie dyspensę od wierności (bo w małżeństwie swoboda nawet na Trobriandach ogranicza się do współmałżonka), chłopcy legalnie gwałcili dziewczęta, dziewczęta gwałciły chłopców.
Cytat
Mosco żenił się nie raz, ale dwa razy. Pierwszą żonę zostawił, kiedy ich córka miała ze trzy miesiące, bo żonę interesowało tylko "proszenie o betel", co na Trobriandach jest równoznaczne z proponowaniem seksu. Z drugą żoną był jeszcze krócej - coś między nimi nie grało. Pech chciał, że w końcu pokochał córkę naczelnego wodza. Pech, że mężatkę. Pech, że Barbara jest siostrą jego brata. Inaczej: brat Mosco jest również bratem Barbary. To już największy z pechów. W czasach Malinowskiego honorowym wyjściem z tej sytuacji byłoby samobójstwo obojga - Barbary i Mosco.
Cytat
Zaślubiny zostały oficjalnie zatwierdzone. Barbara i Mosco wreszcie mogli zjeść wspólny posiłek. Kochankowie nie mogą razem jeść - to tak nieprzyzwoite jak w Polsce namiętne całowanie się w zatłoczonym tramwaju. Małżonkowie mogą razem jeść, ale nie mogą: trzymać się publicznie za ręce, dawać sobie buziaków, w ogóle publicznie się dotykać. Malinowski wspominał, że czułość publicznie mogli sobie okazywać, jedynie iskając wszy, ale nie widziałam, żeby ten zwyczaj przetrwał do naszych czasów.
Link do tekstu o poliandrii w Nepalu... choć akurat ten tekst mnie nie powalił...
Tym niemniej różne formy małżeńskie stają się coraz częściej przedmiotem debat r11; przykładowo szwedzki parlament dyskutował projekt dopuszczenia między innymi poliandrii
Dlaczego tezy Ramireza mi są bliższe zacytuję może na początek:
Cytat
Związek otwarty, to kompromis osoby dominującej w takim związku, z podporządkowanym partnerem.
Wystarczy wrzucić w googla i jest tego cała masa - chodzi o podstawy "związków otwartych" dziwnym trafem prawie każdy psycholog podaje podobne powody.
Kolejne co mnie przekonuje:
Cytat
To jest efekt zbliżony do emocjonalnego kalectwa. To jest tylko wymiana płynów chemii ciała i wzajemny onanizm. Umawiamy się na seks, kiedy mamy na to ochotę.
Spłycasz trochę Yorik:
Cytat
Kochasz kobietę za to, że dostarcza Ci orgazmów czy za jej wnętrze ? smiley
Jeśli za wnętrze, to spokojnie możesz mieć orgazmy bez miłości smiley
Wrzuć w net gdziekolwiek chcesz związki otwarte. Związki otwarte to akceptowalne trój i wielkokąty.
Widzisz Yorik dla mnie intymność to całokształt nie tylko seks nie osiąganie orgazmów ale wszystko spojrzenia gesty sposób rozmowy coś co zastrzegasz dla jednej osoby.
Gdybyśmy ograniczyli się do orgazmów wystarczył by wypad do burdelu
Cytat
A od kiedy umieralność spadła ? To co dla nas jest prehistorią, dla rozwoju filogenetycznego nic nie znaczy. biologia jest ta sama.
Tu może mało konkretnie się wyraziłem utrzymuje się na tym samym poziomie. Ogólnie.
Aktualnie umieralność dzieci i kobiet w połogu jest o 30% niższa niż w XVII w jak było jeszcze dawniej się domyśl (łapiesz mnie za słówka Yoriku )
Tym jedynie było podyktowane "rozsiewanie nasienia".
Teraz zwykłe zblazowanie tłumaczymy uwarunkowaniem genetycznym.
Cytat
Chyba to wszystko jest. To tylko użyczanie za zgodą i dla przyjemności partnera. Jeśli ktoś widzi w drugiej osobie tylko fizyczność nie stawia na więź emocjonalną, ma silne poczucie uprzedmiotowienia partnera jako swojej własności, ma niskie poczucie swojej wartości, jest niepewny tej drugiej osoby, to będzie zazdrosny jak cholera smiley
Powiedz to catsnow. Zgodę można wymóc przyjemność udawać. Nie przemawia to do mnie.
Cytat
Nie widzę zależności.
W każdej dotychczasowej cywilizacji była rozwiązłość i na razie jeszcze długo będzie, ponieważ gwarantuje to przetrwanie i dominację naszego gatunku, niezależnie od tego co tam sobie ludziska wymyślą.
Już pokazuję. Egipt, Grecja, Rzym ostatni znany przypadek dynastia Merowingów. Byli takimi debilami w wyniku związków w bliskiej rodzinie że odebrano im władzę. Każda z tych kultur padła. Państwo Franków było w tym czasie najpotężniejszym w Europie.
Więc nie wmówicie mi że zwykłe dewiację są czymś normalnym bo nie są. Są efektem znudzenia. Jeżeli nie mają wpływu na uczestników otwartych związków skąd wzrost rozwodów w Skandynawii.
Może nagle zaczęli rozumieć że mają prawo do orgazmu? Nie po prostu wchodząc w taki układ trzeba mieć świadomość. Że dotychczasowy partner może nie spełnić oczekiwań. Może nie być tak wyjątkowy jak członek wielokąta.
Nie przemawiają do mnie wasze argumenty. Sorry.
Cytat
Nie pamiętam nazwy. Jest w Afryce takie plemie, które spotyka się razem raz w roku. Każdy ma dyspensę. Parki znikają na całe dnie. To wielki zaszczyt jak się komuś spodobasz lub Twoja żona; W ten sposón nie ma tam prawie par bezpłodnych, choć najczęściej wybierani są Ci bardziej dorodni.
Yoriku nie żyjemy w Afryce.
Wolfie:
Cytat
Prawda jest taka, że jesteś tym strasznym genderem przesiąknięty do szpiku kości, wpajali Ci go Twoi rodzice, a Ty wpajasz go swoim dzieciom smiley
I tu się mylisz nie narzucam nikomu swoich rozwiązań. Swojego stosunku do życia rodziny i świata. Po prostu pozwalam wybrać. Ale ma to być wybór świadomy z wszystkimi za i przeciw.
Podsumowując zgodzę się z Rekonstrukcją;
Cytat
Ale ja nadal nie rozumiem : dlaczego to się nazywa związek otwarty ? Układ tak, ale związek ? Wyprostować nazewnictwo , to i dylematy nie będą miały racji bytu.
Nic dodać nic ująć układ nie związek. Kolejna magia słów bo brzmi lepiej.
Nie ten jest odważny, kto nie czuje strachu, ale ten, kto potrafi go pokonać
betrayed40 napisał/a:
I tu się mylisz nie narzucam nikomu swoich rozwiązań. Swojego stosunku do życia rodziny i świata. Po prostu pozwalam wybrać. Ale ma to być wybór świadomy z wszystkimi za i przeciw.
Na pewno znasz definicję tego słowa?
Bo z tego co piszesz, to widzę że wiesz że dzwonią, ale w którym kościele to już nie bardzo. Nikt nikomu niczego nie narzuca, to kler i prawicowe środowiska zrobiły z tego demona. Naprawdę polecam zapoznać się z tym, czym naprawdę jest gender.
Cytat
betrayed40 napisał/a:Podsumowując zgodzę się z Rekonstrukcją;
Cytat
Ale ja nadal nie rozumiem : dlaczego to się nazywa związek otwarty ? Układ tak, ale związek ? Wyprostować nazewnictwo , to i dylematy nie będą miały racji bytu.
Nic dodać nic ująć układ nie związek. Kolejna magia słów bo brzmi lepiej.
Podsumowując oboje nie macie racji Cały czas patrzycie przez pryzmat własnych wpojonych wartości i nawet nie próbujecie wyjść poza te narzucone Wam przez środowisko ramy.
W życiu trzeba być jak kaczka, nad wodą niby nic, a pod woda nóżki pracują.