Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Proponuję poczekać na dalsze słowa Bogini. Bo na razie cicho, a dyskusja rozgorzała, nawet Fince ciężko było "post ścisły" zachować (co akurat takie złe nie jest)
Można też na do widzenia usłyszeć, że się było ideałem na wszystkich poziomach potrzeb męskich, a zdrady to były kaprysy próżności. Jak u dziecka, które bywa niegrzeczne choć ma nalepsza matkę i nie chciałoby innej. Czy naprawdę bywają dorośli mężczyźni z nieprzeciętnym IQ o psychice i dojrzałości pacholęcia?
Ja uważam podobnie jak Finka,że dla Bogini ta młodość-i krótki staż małżeński-3 lata- to atuty.
Bogini-życzę Ci jak najlepiej ale niestety nikt nie może nam dać gwarancji,że jesli teraz jest idealnie-to tak już będzie zawsze!
Poczytaj więcej postów na forum- czytałam,jak któraś kobieta pisała,że pytała męża o powód zdrady-i potrafił odpowiedzieć,że była zbyt idealna...Lepiej uważaj
A Twoja maksyma może być nie do wykonania-gdy np.nawali zdrowie(czego Ci nie życzę ale się zdarza niestety).Zresztą nie każdej kobiecie to odpowiada-i nie musi to od razu oznaczać,że jej związek nie ma szans.
Wiesz-tak sobie myślę,czy spełniając wszystkie zachcianki swojego pana i władcy,masz jeszcze trochę czasu na własny rozwój?Na swoje sprawy?Czy zyjesz tylko jego życiem?
No chyba,że Twoja doba ma nie 24 -a 48 godzin
Edytowane przez AngelinaJolie dnia 12.09.2008 22:58:08
bogini napisał/a:
"byc zona w kuchni, sluzaca w salonie i dziwka w sypialni"
No to tak - gotować nie umiem, służyć nie mam ochoty, jestem zbyt anarchistyczna, mogę co najwyżej wymasować stopy plecy i inne cześci ciała ; > chyba tylko ostatnia profesja pozostaje ,dzięki książkom z dziedziny "jak dać rozkosz facetowi, a przy okazji sobie" oraz comiesiecznemu kupowaniu Cosmopolitan : P
A co bym poradziła w rozmowach w toku z cyklu "jak nie zostać zdradzoną?" zachować zdrowy egoizm, rozmawiać o swoich potrzebach i uczuciach,od czasu do czasu robić coś wariackiego, opowiadać ,a jeśli jest możliwość - realizowac swoje i partnera marzenia seksualne, wspierać się, a od czasu do czasu pokłócić ;>
To nie jest jednak gwarant, wiele zależy od wnętrza naszego i wnętrza partnera.
Czesc.
Sorry ze tak pozno, ale tylko wieczorami mam dostep do netu.
Na forum trafilam z ciekawosci. Zostalam zdradzona kilka lat temu przez swojego bylego chlopaka. I jakos tak mnie na wspominki wzielo, i czytalam troche o zdradzie.
Uwazam, ze jesli facet ma to czego potrzebuje, nigdy nie pojdzie do innej!!!
Proste, logiczne. Mezczyzni sa prosci. Jak budowa cepa.
Czytalam wczoraj Wasze artukuly o zdradach. Naprawde bylo mi przykro, i przypominalam sobie to co ja wtedy przezywalam, gdy chlopak mnie zdradzil. Mialam 18 lat, i "staz" "chodzenia ze sobą" polroczny.
Ale bolalo mnie dokladnie tak samo jak kazda z Was.
Wzielam do siebie to co mowil wtedy ten gowniarz tlumaczac sie. Ze olewalam go, nie chwalilam, nie mowilam jaki jest wspanialy bo zarabia 900 zl. Jaki to jest odwazny, dzielny. ITD ITD ITD.
Brakowalo mu czulosci z mojej strony, wyuzdania, opieki.
NIE POPELNIAM WIECEJ TEGO BLEDU. Zapewniam meza ze jest jedyny, cudowny, wspanialy, przystojny, kochany.(i ze jego miesien piwny WCALE mi nie przeszkadza) Slowami mozesz zdzialac wiecej niz czynami. Paranoja - ale tak jest (wg mnie oczywiscie)
Pozniej staralam sie nie popelniac tego bledu. Dawalam w kolejnym zwiazku wszystko, czego mezczyzna potrzebowal.
Sorry, ale na tym swiecie jest wiekszy procent kobiet niz mezczyzn. Sila rzeczy my mamy wieksza konkurencje.
Wystarczy spojrzec na ilosc zdrad jakich doswiadczyly kobiety, i ile mezczyzni. (Chodzi mi o to forum)
Liczby mowia za siebie.
Kochasz mezczyzne, chcesz byc z nim - dawaj nawet wiecej niz potrzebuje. Nabadz te cech kochanki, ktorych szuka u innej.
TY BADZ DLA NIEGO KOCHANKĄ!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Zachowuj sie tak, jakbys byla jego kochanka. To bardzo wazne. Nie wazne czy masz 21 czy 61 lat.
Wiem ze nieraz to trudne, mamy prace, obowiazki w domu, i czasem czujemy sie pokrzywdzone ze to na nas spoczywa obowiazek prania sprzatania gotowania itd.
Ale milosc to wyrzeczenia! Jesli kochasz naprawde, zrobisz wszystko lacznie ze wskoczeniem w ogien za ta osoba. Mowicie tak, prawda? "Ja go tak kocham ze skoczylabym za nim w ogien."
Pragmatycznie pomyslcie wiec: skoczylabym w ogien -> wiec cierpialabym bardzo, bo go tak b.kocham. -> jesli zrobilabys to -> dlaczego nie mozesz sie poswiecic i pracowac ciezko w pracy, byc kura domowa w domu i dziwka w sypialni?? Rob wszystko zeby go zadowolic. Uwazasz ze nie jest Ciebie wart> - Zostaw go. Kochasz go i wiesz, ze jest ciebie wart? - Poswiecaj sie w 100%. Chociazby z powodu konkurencji... Czemu inna ma mu dac to. Ty jestes gorsza? Udowodnij jemu/sobie/je ze absolutnie w niczym nie jestes gorsza!!!!!
Zadowalaj Go!! Zaskakuj!! Mezczyzni szukaja urozmaicenia. Urozmaic mu zycie seksualne!!!! Nie lez jak kloda, i nie mow ze jestes zmeczona/boli cie glowa. Okazuj mu czulosc, i to ze go potrzebujesz. Codziennie.
Glupie serduszka wyciete z papieru, z napisem "Kocham Cie, i nie moge sie doczekac kiedy wroce z pracy, i bedzimy sie kochac" - przyklejalam gdzie sie dalo. Na lodowce, szafie, drzwiach wejsciowych. Po 3 latach pokazal mi, ze nadal je trzyma w pudelku z pamiatkami...
Wprowadzcie troche urozmaicenia do zwiazku! Niech nie wieje nuda!
Przed wyjsciem do pracy bralam szminke i pisalam wielkie: KOCHAM CIE na lustrze.
To sa naprawde drobiazgi, ale wyrzucaja nude!!!
Dzwonilam po pizze ok 13, zamawialm ja do jego pracy placac wczesniej za nia karta. I biedny umeczony pracujacy maz dzwonil z podziekowaniami, jakie ja mam wspaniale pomysly, jestem cudowna i kochajaca. I zapamietalam zeby mu zamowic 2 sosy czosnkowe bo je uwielbia...
On jest mi wdzieczny wlasnie za takie drobiazgi!!!
Dziewczyny, troche sie rozpisalam. Tak jak pisalam, przeczytalam chyba z 70% Waszych opowiesci. Juz lubie Berte, Niesiunie, Zlego
Dlatego ze pisza szczerze, otwarcie i madrze.
Wiekszosc z Was pisze, ze wie co bylo przyczyna zdrady.
Podstawowa sprawa: TRZEBA ZAPOBIEGAC NIE LECZYC!!!!!
Jazdrade traktuje jak chorobe, uwazam ze trzeba po prostu nie dopuscic do tego, zeby TO sie stalo. A nie pozniej starac sie uleczyc.
Moj post absolutnie nie byl w negatywnym znaceniu zeby sie pochwalic, czy was wyszydzic. Chialam sie tylko podzielic moja "recepta na udany zwiazek". Moze waszym mezczyznom / kobietom brakowalo wlasnie takich drobiazgow, dla Was niezauwazalnych.
Ktos wyzej trafnie zauwazyl, ze jest duza roznica wieku miedzy mna, a wiekszoscia obecnych na tym forum. To sa raczej pary z kilkunastolenim/ kilkudziesiecioletnim stazem. Mam nadzieje ze to co pisalam dotyczy zarowno par ktore sie poznaly miesiac temu, lub sa razem 50 lat.
Pozdrawiam Was, i mam nadzieje ze nie trafie do Was za X-nascie lat piszac ze maz mnie zdradzil. Bo tego to bym wtedy chyba nie przezyla.
Przeczytałem post Bogini i widzę jedną rzecz, która faktycznie działa w przypadku faceta: oddziaływanie przez fizyczność. W przypadku faceta dużo silniej odbierane są czyny niż słowa, stąd to o czym pisze Bogini: przyklejane karteczki, szminka na lustrze czy też pizza działają o wiele bardziej, niż słowa o miłości. I wcale się nie dziwię, że facet potem takie karteczki przechowuje (dobrze, że nie trzyma pudełek po pizzy ).
Bogini napisała:Zachowuj sie tak, jakbys byla jego kochanka.
Wiem ze nieraz to trudne, mamy prace, obowiazki w domu, i czasem czujemy sie pokrzywdzone ze to na nas spoczywa obowiazek prania sprzatania gotowania itd.
Ale milosc to wyrzeczenia! Jesli kochasz naprawde, zrobisz wszystko lacznie ze wskoczeniem w ogien za ta osoba. Mowicie tak, prawda? Ja go tak kocham ze skoczylabym za nim w ogien.
Pragmatycznie pomyslcie wiec: skoczylabym w ogien -> wiec cierpialabym bardzo, bo go tak b.kocham. -> jesli zrobilabys to -> dlaczego nie mozesz sie poswiecic i pracowac ciezko w pracy, byc kura domowa w domu i dziwka w sypialni.
Zadowalaj Go!! Zaskakuj!! Mezczyzni szukaja urozmaicenia. Urozmaic mu zycie seksualne!!!! Nie lez jak kloda, i nie mow ze jestes zmeczona/boli cie glowa. Okazuj mu czulosc, i to ze potrzenujesz. Codziennie.
Wiesz-gdybym nawet nie wiedziała ile masz lat-to po przeczytaniu tego -domysliłabym się!Czy Ty naprawdę nigdy nie byłaś zmęczona? Bardzo bym chciała zobaczyć czy z takim entuzjazmem będziesz w ten sposób służyć swojemu panu i władcy za 15-20 lat??
Ja mogę się zgodzić,że miłość to wyrzeczenia ale z tym się nie zgodzę:
Cytat
dlaczego nie mozesz sie poswiecic i pracowac ciezko w pracy, byc kura domowa w domu i dziwka w sypialni.
A niby dlaczego mam się poświęcać???
To nie Średniowiecze,mnie w małżeństwie zależy na partnerstwie a nie na poddaniu się!
Nie odpowiedziałaś na moje pytanie-czy przy tym wszystkim co robisz dla swojego mężczyzny masz jeszcze czas na własny rozwój?Czy jesteś całkowicie JEMU PODDANA?
Wiesz,ciekawi mnie czy będziesz na to wszystko miała tyle energii za jakieś kilkanaście lat?Jesteś jeszcze bardzo młoda,wydaje Ci się,że znalazłaś najlepszą receptę-ale uważaj,czy przy tym wszystkim nie zatracisz swojego prawa do własnych potrzeb.
Jak juz tak dokładnie piszesz co robisz dla męża-to odpowiedz na pytanie,które zadała tu którać z dziewczyn-co on robi dla Ciebie?
Naprawdę wystarczy Ci to,że Cię chwali?I że się Tobą chwali przed kolegami?To jest Twoja "marchewka"?Dla mnie byłoby to za mało...
Cytat
: Mam nadzieje ze to co pisalam dotyczy zarowno par ktore sie poznaly miesiac temu, lub sa razem 50 lat.
50 lat poświęcać się dla mężczyzny,hmm.....
Ja myslę,że nieco inaczej patrzy się jednak na związek po 3 a inaczej po np.20,25 latach.
Pisano juz tu,że na początku to fascynacja seksualna odgrywa najwiekszą rolę.Potem zaczyna się nieco więcej zwracać uwagi na psychiczne cechy.I partnerstwo odgrywa też dużą rolę a wybacz-ale to o czym piszesz kojarzy mi się lekko z niewolnictwem.Dobrowolnym,bo dobrowolnym ale jednak.
Cytat
Moze waszym mezczyznom / kobietom brakowalo wlasnie takich drobiazgow, dla Was niezauwazalnych.
Piszesz mężczyznom/kobietom-moze to rozwiniesz?
No bo jak Twoją receptą na udany związek jest Twoja maksyma-to jak to odnieść teraz do zdradzonych mężczyzn?
Bogini-mam wrażenie,że nie przeczytałaś wcale postów napisanych po swoim drugim,bo rozwinęłaś tylko swoją poprzednią wypowiedź a wcale nie odniosłaś się do naszych!
"Wiesz-gdybym nawet nie wiedziała ile masz lat-to po przeczytaniu tego -domysliłabym się!Czy Ty naprawdę nigdy nie byłaś zmęczona? Bardzo bym chciała zobaczyć czy z takim entuzjazmem będziesz w ten sposób służyć swojemu panu i władcy za 15-20 lat??
Ja mogę się zgodzić,że miłość to wyrzeczenia ale z tym się nie zgodzę:"
Kochana Anice. Pracuje od 9.30 do 18. Wracam do domu PRZEMECZONA praca. Mam dosc, i gdybym byla sama, walnelabym sie do lozka o 19 i poszlabym spac. Ale wiem, ze jest ktos, kto na mnie polega. Ktos, kto wierzy ze poslubil mnie dlatego zeby miec we mnie oparcie, i cieply obiad wieczorem. Moglabym powiedziec ze sam sobie moglby go zrobic, tak?
Wtedy to by MOGLO BYC powodem zdrady - "Nie dbalas o mnie".
Wiec temu zapobiegam.
Cytat
Pan i wladca
?
Nie. Osoba, ktora kocham.
Dlaczego nie mozesz sie poswiecic i pracowac ciezko w pracy, byc kura domowa w domu i dziwka w sypialni.
Ja sie nie poswiecam.
Cytat
"Nie odpowiedziałaś na moje pytanie-czy przy tym wszystkim co robisz dla swojego mężczyzny masz jeszcze czas na własny rozwój?Czy jesteś całkowicie JEMU PODDANA?"
Taki, mam czas na to co mi potrzeba. Musze wyjsc do kosmetyczki, czy do fryzjera, Czy do kolezanki. NIE MA PROBLEMU.
Bo on widzi ile dla niego robie, i nie hamuje mojego rozwoju osobistego.
Cytat
"Wiesz,ciekawi mnie czy będziesz na to wszystko miała tyle energii za jakieś kilkanaście lat?Jesteś jeszcze bardzo młoda,wydaje Ci się,że znalazłaś najlepszą receptę-ale uważaj,czy przy tym wszystkim nie zatracisz swojego prawa do własnych potrzeb."
Tego nie wiem. Za kilkanascie lat moze rzeczywiscie wkradnie sie rutyna, i On mnie zdradzi. Ale staram sie robic WSZYSTKO zeby sie ta rutyna nie wkradla, i za 30 lat jesli bedzie mi zalezalo, nadal bede to robic. Nadal bede urozmaica zycie w taki lub inny sposob.
Cytat
"Jak juz tak dokładnie piszesz co robisz dla męża-to odpowiedz na pytanie,które zadała tu którać z dziewczyn-co on robi dla Ciebie?"
Podwozi mnie CODZIENNIE do pracy, prasuje ( bo ja tego nienawidze) doprowadza mnie do orgazmu uzywajac ust - bo tak lubie,
kupuje mi bluzki z motywami plazy. Bo wie ze ja takie uwielbiam. Myje naczynia a ja okurzam (wie ze nie znosze myc naczyn)
mam wymieniac dalej??
Fascynacja seksualna jest na pocztku de facto bardzo wazna. Ale partnerstwo pozniej odgrywa najwieksza role!!!! Wymienianie sie obowiazkami, opowiesciami z pracy itd.
Cytat
"Moze waszym mezczyznom / kobietom brakowalo wlasnie takich drobiazgow, dla Was niezauwazalnych.
Cytat
Piszesz mężczyznom/kobietom-moze to rozwiniesz?
No bo jak Twoją receptą na udany związek jest Twoja maksyma-to jak to odnieść teraz do zdradzonych mężczyzn?
Bogini-mam wrażenie,że nie przeczytałaś wcale postów napisanych po swoim drugim,bo rozwinęłaś tylko swoją poprzednią wypowiedź a wcale nie odniosłaś się do naszych!"
Mezczyznom brakuje urozmaicenia w sypialni, brakuje tych drobiazgow, stwierdzenia ze sa wazni dla was. Ja codziennie mojemu mezowi mowilam ze mi na nim zalezy. Ale mowilam ze mi na nim zalezy codziennie w inny sposob!!!!
TROCHE KREATYWNOSCI! Postaraj sie, i nie mysl ze jestes glupia bo robisz cos czego nie chcesz!!! Zrob to, na co mialabys ochote slyszec - bedac mezczyzna. Postaw sie w jego sytuacji...
Trzeba cos zmienic, pomyslec, wytworzyc samemu. Pomysly na szalony seks w sypialni, nowe kreacje itd. I ja majac tyle lat ile mam, wiem ze majac lat 40 i kochajac mojego meza, bede TAK SAMO kreatywna jak jestem teraz.
bogini napisała: Pracuje od 9.30 do 18. Wracam do domu PRZEMECZONA praca. Mam dosc, i gdybym byla sama, walnelabym sie do lozka o 19 i poszlabym spac. Ale wiem, ze jest ktos, kto na mnie polega. Ktos, kto wierzy ze poslubil mnie dlatego zeby miec we mnie oparcie, i cieply obiad wieczorem. Moglabym powiedziec ze sam sobie moglby go zrobic, tak?
Sam go zrobić? Nie Bogini-ja nic takiego nie sugerowałam-i to akurat robi ogromna większość kobiet-po przyjściu z pracy,mimo zmęczenia ,gotuje obiad dla swojego męża(sama pewnie,zmęczone zjadłyby byle co-robią to dla niego).
Cytat
bogini napisała:Ja sie nie poswiecam
-
ale przeciez to Ty wcześniej zapytałaś w poście
Cytat
: Dlaczego nie mozesz sie poswiecic i pracowac ciezko w pracy, byc kura domowa w domu i dziwka w sypialni.
!A ja zapytałam,dlaczego mam się poświęcać?
Widzisz,ja tez kocham mojego męża ale nie uważam,że powinnam się dla niego poświęcać.Pewnie napiszesz,że dlatego mnie zdradził?Ja myślę,że powinnam mu pomagac jak mogę -a to nie to samo!
Wiesz,z tego co piszesz,to podziwiam Cię,jak znajdziesz czas na to wszystko i dla siebie wracając tak późno z pracy.Może ja mam za mało energii.
Cytat
bogini napisała:Mezczyznom brakuje urozmaicenia w sypialni, brakuje tych drobiazgow, stwierdzenia ze sa wazni dla was.
A skąd wiesz,że akurat tego naszym mężom brakowało?I dlaczego uważasz,że o to urozmaicenie w sypialni powinny dbać tylko kobiety?
Bo tak to zabrzmiało!Skoro-jak twierdzisz,brakuje im urozmaicenia-to czy nie powinni RÓWNIEŻ sami o to zadbać?Albo wspólnie starac się coś wymyślić?
Z tego co się tu naczytałam,to gdy zaczynało im tego urozmaicenia brakować,to nie kiwnęli palcem aby cos zmienić-tylko wskoczyli do łóżka innej!A przeciez rózne są upodobania,różne potrzeby -i to,co dla jednej osoby jest wystarczające-dla drugiej moze się juz stać nudne!
Wiesz-odnoszę wrażenie,że jesteś w Waszym związku osobą dominującą.Nie stwierdzam,że to coś złego-ale jeżeli taki macie układ-to nie sugeruj,że tak właśnie zawsze powinno być!Bo z tego co piszesz,tak wynika.
Cytat
:Trzeba cos zmienic, pomyslec, wytworzyc samemu
dlaczego to się nie moze odnieść do mężczyzny,któremu w związku zaczyna czegoś brakowac,coś się nie podoba?
Ja tu często czytałam,jak zdradzane kobiety pisały-"było mi z nim dobrze,kochałam go,nie zauważyłam by było coś nie tak,nie skarżył się
mówił,że mnie kocha-a potem zdradził!"Wcale nie twierdzę,że takie były "wszystkie przypadki" ale były.Tym mężczyznom brakowało czegoś,czego ich żony nie zauważyły-czy nie powinni o tym powiedzieć,zamiast zdradzać?
Z tego co piszesz,to wynika,że kobieta powinna być wszechwiedząca, o kilkanaście kroków wybiegac przed potrzeby mężczyzny,powinna umiec przewidzieć co go może znudzić,być-jak piszesz kreatywną-a on?On może tylko żądać?Mam wrażenie,że na kobietę zwalasz cały ciężar utrzymania harmonii w związku.Ba-Ty nawet uważasz,że jest to jej"święty obowiazek"!!!Jak dla mnie to w XXI wieku taki tok myslenia-"trąci nieco myszką".To nie Średniowiecze!
Cytat
bogini napisała:Fascynacja seksualna jest na pocztku de facto bardzo wazna. Ale partnerstwo pozniej odgrywa najwieksza role!!!! Wymienianie sie obowiazkami, opowiesciami z pracy itd.
-tu nie odkryłaś Ameryki!Większość z nas o tym wie.I wielu się starało tak robic ale dwie osoby tak mają postępować-nie jedna!
Na cóz Twoja rada jak facet nie będzie się tymi np.obowiązkami chciał wymieniać?
Edytowane przez AngelinaJolie dnia 13.09.2008 01:44:37
Jeżeli miłość to towar rynkowy, podlegajacy prawom konkurencji, jeżeli nie wystarczy dobry produkt, bo nie mniej ważny od niego jest skuteczny marketing i PR, jeżeli wymaga ona stałego rasowania koniunktury, jeżeli podstawowym motywem działania ma być lęk przed utratą klienta, to wiecie co? Ja to chrzanię. Bo nie ma takiej siły, żeby nie znalazł sie lepszy model, młodszy, ładniejszy, zabawniejszy, inteligentniejszy. Coś mi tu nie pasuje w tej ekonomii miłości.
Nie pamiętam statystyk, ale zakładając, że połowa populacji zdradza to co z pozostałymi? Czy ich związki są idyllą? Nie sądzę. Myślę, że jest taki gatunek człowieka, w którego głowie nie powstaje tego typu plan. Można przestać kochać, można być zaniedbywanym, można dusić się w związku i nie zanurzyć w tej mętnej wodzie, tylko odejść pozostając uczciwym.
Jagodo-bardzo trafnie to ujęłaś-ja chyba nie potrafiłam tak dokładnie tego napisać.
Bo z tego co napisała Bogini-to naprawdę wynika,że jej życie w związku to właśnie taki-jak napisałaś-nieustanny marketing!!!
Dla mnie np.na dłuższą metę byłoby to po prostu męczące.A zresztą chyba nie o to w tym wszystkim chodzi.
Dla mnie ważne jest to,że mój mężczyzna wybrał mnie dla tego-jaka jestem a nie moje ciągłe umizgi.
Strach przed utratą klienta?-Świetne określenie
bogini to, że po 3 latach małżenstwa weszłaś na forum, aby dać nam- jak to ujęłaś- receptę na udany zwązek, świadczy chyba o twoim braku wyczucia, a na pewno o braku empatii. Gdybyś takie rady dawała po przeżyciu 33 lat w szczęśliwym związku to mogłabyś być autorytetem w tej dziedzinie.
Zakładasz, że małżeństwo to pewien szablon, że wszyscy ludzie reagują tak samo, mają takie same potrzeby i obowiązki. A życie i relacje międzyludzkie są niestety dużo bardziej skomlikowane.
Ja taką sama receptę jak ty mogłam dawać przez 12 lat mojego małżeństwa. Wszystko sie zgadzało - obiady, choć bez deserów, urozmaicenia w życiu, łóżku, wyglądzie, zabawy, żarty, komplementy, zakoczenia, wspólne obowiązki i wspólny wypoczynek. Kosmetyczka, manikurzystka, fryzjerka, modne ciuchy, w końcu wszystkie to lubimy i pewnie większość na tym forum to wspaniałe zadbane kobiety. I nie mogę powiedzieć, że po latach to przestało memu mężowi wystarczać, wręcz przeciwnie, skojarzyłam później, że w czasie gdy miał kochankę i się kochaliśmy to słyszałam "jesteś w tym najlepsza itp.", prawił mi komplementy cały czas i doceniał. Może jeszcze dodam, że ja gotuje bardzo dobrze a ona prawie wcale, oboje z mężem czytamy namiętnie i póżniej o tym rozmawiamy, ona wcale nie czyta, ponadto jest starsza o 5 lat choć nie powiem też atrakcyjna. Piszę o tym wszystkim tylko po to, aby ci uzmysłowić, że pewne rzeczy dzieją się nie wiadomo dlaczego, może chęć spróbowania czegoś innego, może mimo wszystko ta rutyna, może chęć dowartościowania. Mój mąż sam nie umie wytłumaczyć dziś dlaczego zdradził i czego mu w związku brakowało, nie wiem i ja dlaczeg zdradził i tym bardziej nie wiesz tego ty. Dlatego uważam, że twój list powinien mieć nieco inny wydźwiek, nie tak atorytatywny.
Więcej pokory życzę i dalszego zadowolenia z siebie
Chodzi mi również o to, że motywem działań nie powinna być chęć utrzymania tegoż klienta. To wszystko jest urocze - rozwieszane serduszka, cukierki pod poduszką, liściki, czułe słówka, niebiański seks, obiadki i cała ta poetyka miłości - pod jednym warunkiem. Że wypływa to ze mnie, z moich uczuć i z tego jaka jestem, że nie są to zwykłe sztuczki, które mają go ubezwłasnowolnić. Czy to Program Opieki Posprzedażnej? Jaki jest motyw? Przywiązać go do siebie czy dawać mu szczęście w sposób niejako naturalny? Zawsze mnie wkurzały opowieści o tej szczególnej mądrości kobiet, czyniącej z niej i jej przebiegłości genialnego stratega miłości, jakby facet był niepełnosprawną umysłowo jednostką.
jagoda napisała:To wszystko jest urocze ....pod jednym warunkiem. Że wypływa to ze mnie, z moich uczuć i z tego jaka jestem, że nie są to zwykłe sztuczki, które maja go ubezwłasnowolnić. Jaki jest motyw. Przywiązac go do siebie czy dawac mu szczęście w sposób niejako naturalny.
Właśnie-a z tego co bogini napisała
Cytat
:Sorry, ale na tym swiecie jest wiekszy procent kobiet niz mezczyzn. Sila rzeczy my mamy wieksza konkurencje.
i
Cytat
dlaczego nie mozesz sie poswiecic i pracowac ciezko w pracy, byc kura domowa w domu i dziwka w sypialni?? Rob wszystko zeby go zadowolic.
oraz:
Cytat
:Zadowalaj Go!! Zaskakuj!! Mezczyzni szukaja urozmaicenia. Urozmaic mu zycie seksualne!!!! Nie lez jak kloda, i nie mow ze jestes zmeczona/boli cie glowa. Okazuj mu czulosc, i to ze go potrzebujesz. Codziennie.
,
Cytat
Trzeba cos zmienic, pomyslec, wytworzyc samemu. Pomysly na szalony seks w sypialni, nowe kreacje itd
,nie wynika mi jakoś ta naturalność ale właśnie te nieustanne-jak napisała jagoda- sztuczki.
Cytat
bogini napisała:Uwazam, ze jesli facet ma to czego potrzebuje, nigdy nie pojdzie do innej!!!
Proste, logiczne. Mezczyzni sa prosci. Jak budowa cepa
Bogini-przeczytaj post Iki.Twoja recepta jakoś się nie sprawdziła!
A może nie każdy facet jest taki "prosty"?
Pragnę jeszcze dodać, że kobiety też mają swoje potrzeby i nie są one szczególnie oddalone od potrzeb mężczyzn. Czy nie dobija nas rutyna, brak czułości, komplementów, zainteresowania, oziębłość, niedocenianie. Czy i nasze serca nie miękną pod wpływem zaskakujących, najdrobniejszych nawet znaków uczucia. Przysłowiowy kwiatek na poduszce. Bądźmy sprawiedliwi i podzielmy to na dwa. A raczej dwoje.
Dramat zaczyna się niepostrzeżenie. Gdy jedna ze stron wysyła impulsy i nie następuje sprzężenie zwrotne. Ile może byc haseł bez odzewu? Przyczyn nie analizuję. Nie zawsze jest to zanik uczucia. Czasami praca, czasami inne problemy. Ale ktoś kto nie otrzymuje potwierdzenia, gdy komunikacja z partnerem jest trudna, zaczyna się wycofywać. To jest moment, który czasami tak trudno uchwycic, kiedy następuje oddalenie, kiedy jedno wspólne życie zaczyna dzielić sie na dwa. I wtedy dramat pisze się już sam. Bo zdrada to dramat. Ale zabijanie miłości nie mniejszy.
Dziewczyny, mam wrażenie, że patrzycie w niewłaściwy sposób na słowa Bogini. Przecież to, o czym ona pisze, ma różny wydźwięk w zależności od tego, czy jest to działanie tylko z jej strony, czy też działanie wzajemne. Przecież jeśli ona działa w kierunku partnera, a on w jej kierunku odwzajemnia się podobnym zaangażowaniem, to jest świetnie.
Co innego, jeśli nie ma tam równowagi.
Jagoda pisze
Cytat
Myślę, że jest taki gatunek człowieka, w którego głowie nie powstaje tego typu plan. Można przestać kochać, można być zaniedbywanym, można dusić się w związku i nie zanurzyć w tej mętnej wodzie, tylko odejść pozostając uczciwym.
Jagodo, wydaje mi się że to nie tak. Percepcja świata zależy mocno od tego, w jakiej sytuacji człowiek się znajduje. Jeśli wszystko jest w miarę OK, potrzeby człowieka są zaspokojone, to każdy będzie potępiał zdradę. Natomiast jeśli występują jakieś niezaspokojenia na polu potrzeb, to wraz z upływem miesięcy zmienia się postrzeganie świata. Codziennie o drobinkę. I po kilku miesiącach to potępienie zdrady nie jest już takie pewne. Myślę, że to jest jakaś prawda o ludziach.
Cytat
To wszystko jest urocze - rozwieszane serduszka, cukierki pod poduszką, liściki, czułe słówka, niebiański seks, obiadki i cała ta poetyka miłości - pod jednym warunkiem. Że wypływa to ze mnie, z moich uczuć i z tego jaka jestem, że nie są to zwykłe sztuczki, które mają go ubezwłasnowolnić. Czy to Program Opieki Posprzedażnej? Jaki jest motyw?
Jagodo, a jak to powinno wypływać? Tak jak miłość matki do dziecka, z działania hormonalnego? Nie ma takiej funkcji organizmu w przypadku miłości do drugiego człowieka. Mnie szokuje takie wyczekiwanie na stan emocjonalny. Co jest problemem w kochaniu umysłem, w "kocham, bo chcę"? Dlaczego tylko faceci mają kochać w ten świadomy sposób, a kobieta ma czekać "na wypływ"? Co jest złego jeśli tej miłości pomoże się własnym, świadomym zaangażowaniem?
Anice
Cytat
A niby dlaczego mam się poświęcać???
To nie Średniowiecze,mnie w małżeństwie zależy na partnerstwie a nie na poddaniu się!
zapytam, kto ma zacząć? Żeby doszło do partnerstwa, to ktoś musi nadać ton, ktoś pierwszy musi pokazać działanie, włożyć pracę w obszar wspólny. Mam wrażenie, z tego co napisałaś, że to powinien być facet, a kobieta to ta, co ma pilnować równowagi, tak?
A jeśli Bogini robi coś odwrotnego, to z definicji jest źle?
Cytat
Wiesz,ciekawi mnie czy będziesz na to wszystko miała tyle energii za jakieś kilkanaście lat?
No to mnie zabiło. Nigdy wcześniej nie myślałem, że powinienem "oszczędzać własną energię" żeby jej starczyło na dłuższy związek
Bogini, to co piszesz, mam wrażenie, że Ty faktycznie stworzyłaś sobie taki model po swoich wcześniejszych doświadczeniach, gdzie byłaś zdradzana. Przyjęłaś taki model działania, w którym nie jest tak ważny związek, co nie stworzenie powodu do zdrady. Gdyby to, co wkładasz ze swojej strony w związek, dawało takie samo zaangażowanie z drugiej strony, to byłoby OK. Natomiast jeśli jest to jednostronna harówka, to coś jest nie tak. Bo siłą związku są WZAJEMNE relacje. Co będzie, jeśli rozłoży Cię choroba? Osłabniesz, albo coś w tym stylu. Czy z drugiej strony wtedy pojawi się działanie ukierunkowane na Ciebie?
Cytat
Podwozi mnie CODZIENNIE do pracy, prasuje ( bo ja tego nienawidze) doprowadza mnie do orgazmu uzywajac ust - bo tak lubie,
kupuje mi bluzki z motywami plazy. Bo wie ze ja takie uwielbiam. Myje naczynia a ja okurzam (wie ze nie znosze myc naczyn)
mam wymieniac dalej??
Gdzie są te rzeczy, które wynikają z negocjacji, a nie z konieczności, bo czegoś nie możesz robić? Czyj to samochód, że piszesz, że to on Cię podwozi, a nie piszesz o tym, że oddałaś Jemu wspólny samochód do dyspozycji? Wdzięczność za seks oralny? Chodzi o to, że On oprócz tego, że Ciebie pieści, żyje w celibacie?
Anice, piszesz
Cytat
Tym mężczyznom brakowało czegoś,czego ich żony nie zauważyły-czy nie powinni o tym powiedzieć,zamiast zdradzać?
Przecież sama dobrze wiesz, że do kobiety czasem trudno trafić. Szansa "zauważenia" zależy od chęci "zauważenia". Zwłaszcza jeśli to coś nie jest zgodne z jej postrzeganiem. Finka wkleiła cytat ze Starowicza, gdzie ten pisze, że po zdradzie można zbudować dużo lepsze relacje, niż wcześniej. Dlaczego? Wg mnie dlatego, że kobieta zdradą nauczyła się słuchać i brać poważnie drugiego człowieka, bo wie już, że to nie zabawa w dom.
Ika pisze:
Cytat
po 3 latach małżenstwa weszłaś na forum, aby dać nam- jak to ujęłaś- receptę na udany zwązek, świadczy chyba o twoim braku wyczucia, a na pewno o braku empatii. Gdybyś takie rady dawała po przeżyciu 33 lat w szczęśliwym związku to mogłabyś być autorytetem w tej dziedzinie.
Nie wiedziałem, że autorytet powstaje przez zasiedzenie. Do tej pory myślałem, że liczy się efekt, a nie czas. Może powinniśmy napisać wspólny list zbiorowy do rządu i parlamentu z żądaniem abdykacji i w to miejsce powołać najstarszych Polaków.
Cytat
Zakładasz, że małżeństwo to pewien szablon, że wszyscy ludzie reagują tak samo, mają takie same potrzeby i obowiązki. A życie i relacje międzyludzkie są niestety dużo bardziej skomlikowane.
Zgadzam się, małżeństwo to pewien schemat, relacje międzyludzkie także. Poszczególni ludzie nie różnią się motywacjami między sobą. Faceci przeważnie zdradzają z pobudek seksualnych, kobiety - emocjonalnych. Zwykle pary nie dogadują się ze sobą ze względu na różny sposób widzenia świata. Ludźmi rządzą te same emocje.
Dzięki takiemu szablonowi możliwa jest psychoanaliza czy inne formy pomocy.
Cytat
Mój mąż sam nie umie wytłumaczyć dziś dlaczego zdradził i czego mu w związku brakowało, nie wiem i ja dlaczeg zdradził i tym bardziej nie wiesz tego ty.
I to jest odpowiedź, czego zabrakło. Bliskiej relacji. Dziwne jest to, że można być taki czas razem i nie interesować się drugim człowiekiem, nie wiedzieć, czego mu brakuje. Takie swoiste życie obok, ale we własnym świecie. Zapewne dużo więcej potrafiłabyś opowiedzieć o życiu wewnętrznym swojej przyjaciółki, niż męża. Bo żeby z nim się porozumieć, trzeba zrobić wysiłek, a z przyjaciółką nie, bo jest kobietą, wzajemne rozumienie działa od początku.
Jagodo
Cytat
Dramat zaczyna się niepostrzeżenie. Gdy jedna ze stron wysyła impulsy i nie następuje sprzężenie zwrotne. Ile może byc haseł bez odzewu? Przyczyn nie analizuję.
Ależ właśnie te przyczyny są istotne. Jeśli od początku buduje się związek własnym wysiłkiem, świadomą pracą, a nie emocją, to staje się wiadome, czego trzeba, żeby związek podtrzymywać.
Jeśli na początku wszystko powstaje tylko z emocji, to tak robi się dramat, kiedy te emocje zaczynają powoli opadać. Bo człowiek nie zdaje sobie z tego sprawy. Bo budowanie nie było świadome, to dlaczego upadek budowli ma być? Po prostu tak jak wcześniej w niepojęty sposób się zbliżyliśmy, tak teraz oddalamy. Nikt nic nie wie.
Nie wiem, Bob. Prawdopodobnie każdy ma w sobie potencjał zdrady. Ale ja uparcie twierdzę, że sporo ludzi koncentruje się na pytaniu zostać czy odejść, zamiast rozwiązywać swoje problemy przy użyciu osób trzecich. Co do stosowanych technik, to jedynie zaniepokoił mnie motyw: "nie pozwolić mu odejść". Przecież takie myślenie to życie w ciągłym lęku. Co do przyczyn nie analizowałam ich, bo chciałam zaakcentować niebezpieczeństwa ułomnej komunikacji prowadzące wprost do oddalania się od siebie.
Dlaczego przyjaźń jest tak oczywista, a nad miłością trzeba się tak strasznie nabiegać?
:zapytam, kto ma zacząć? Żeby doszło do partnerstwa, to ktoś musi nadać ton, ktoś pierwszy musi pokazać działanie, włożyć pracę w obszar wspólny. Mam wrażenie, z tego co napisałaś, że to powinien być facet, a kobieta to ta, co ma pilnować równowagi, tak?
A jeśli Bogini robi coś odwrotnego, to z definicji jest źle?
Bob -nie słyszałam jeszcze,żeby w związku"dochodziło do partnerstwa"!Takie sprawy przeciez ustala się wspólnie-i to najczęściej przed ślubem czy przed zamieszkaniem,zaczęciem wspólnego życia.
Czy chcesz powiedzieć,że przed zamieszkaniem z Martą NIGDY nie rozmawialiście na ten temat?Dopiero jak zaczęliście wspólne życie,któreś z Was zaczęło nadawać ton,żeby doszło do partnerstwa?
Na moje zdanie-Wiesz,ciekawi mnie czy będziesz na to wszystko miała tyle energii za jakieś kilkanaście lat?Napisałeś:
Cytat
No to mnie zabiło. Nigdy wcześniej nie myślałem, że powinienem "oszczędzać własną energię" żeby jej starczyło na dłuższy związek
Bob,nie rozumiesz co to znaczy -nie mieć tyle energii?Kto tu pisze o jej oszczędzaniu??Przecież w wiekiem nam tej energii po prostu stopniowo ubywa-no,chyba,że u Ciebie jest na odwrót.
Zapytałam też Boginię czy nigdy nie bywa zmęczona.I również jej wcześniej napisałam jak Ty
Cytat
:Twoja maksyma może być nie do wykonania-gdy np.nawali zdrowie(czego Ci nie życzę ale się zdarza niestety)
Cytat
bob:..... Finka wkleiła cytat ze Starowicza, gdzie ten pisze, że po zdradzie można zbudować dużo lepsze relacje, niż wcześniej. Dlaczego? Wg mnie dlatego, że kobieta zdradą nauczyła się słuchać i brać poważnie drugiego człowieka, bo wie już, że to nie zabawa w dom
To jeszcze wyjdzie na to,że zdrada bywa"pożyteczna"dla związku!
Dlaczego uważasz,że kobieta zdradą nauczyła się słuchać i brać poważnie drugiego człowieka?Na jakiej podstawie sądzisz,że wcześniej tego nie potrafiła?Bo mąż ją zdradził??
Jeszcze jedno- Jagod napisała:
Cytat
: Można przestać kochać, można być zaniedbywanym, można dusić się w związku i nie zanurzyć w tej mętnej wodzie, tylko odejść pozostając uczciwym.
-ja też tak uważam-i pamietam,że Ty też wielokrotnie pisałeś,że uczciwie jest najpierw odejść ze związku w którym jest nam źle a dopiero potem wiązać się z kimś innym.
Chciałam jeszcze dodać,że z tego co do tej pory napisała Bogini dla mnie jasno wynika,że ona o wiele więcej robi dla dobra związku niż jej partner.Mam wrażenie,że mimo tych wymienionych przez nią"korzyści" pozostaje on dość bierny.To ona się stara,dogadza,zaskakuje-jeżeli jej to odpowiada-to oczywiście jej sprawa ale niech nie przekonuje wszystkich,że tylko taka postawa jest właściwia.
Ona raz pisze o partnerstwie w związku a zaraz potem,że to kobieta powinna czynic wszystko aby partnera zatrzymać-nie wspominając nic o jego roli w tej kwestii.
I oczywiscie, wiedzialam ze mi ktos powie ze kim ja to jestem zeby laskom w waszym wieku udzielac rad.
Nie narzucam rad, mowie tylko ze po 3 latach zwiazku jest super, a u was po 30 - nie.
Moze dlatego wlasnie ze na poczatku nie myslalyscie tak jak ja..? juz u was za pozno na moje przemyslenia, bo po prostu "stalo sie".
Moze wlasnie dlatego ze nie robilyscie tego o czym pisalam.
Anice, pytasz o partnerstwo, pisalyscie tez o "Marketingu".
Tak, bo ja potrafie laczyc 1 z drugim.
Dajecie przyklad Marketing. OK. Juz wyjasniam:
Masz klienta. Ale to nie jest tak, ze ty dajesz, a on jest twoim klientem - bierze. Ty mu dajesz cos od siebie, ale ty na tym zyskujesz. Masz klienta, czerpiesz zyski z jego obecnosci. Ty mu dajesz cos od siebie, a Tobie wystarcza sama jego obecnosc!!!
Normalne. To ty badz tym ktory prowadzi ten biznes... Ty dawaj od siebie, ale musisz tez potrafic wyciagnac od niego w zamian ile sie da!!
Sorry za tak doslowne porownanie, ale tak jest!!
Nie chcesz go stracic, wiec proponujesz jedno, drugie trzecie...
jesli zalezy wam na kims, normalne jest to ze nie chcecie go stracic. W zwiazek czesto wkrada sie rutyna, wydaje sie wam ze jest dobrze, a jednak nie jest, wg Niego.
Nie wiem jaka jest recepta na udany zwiazek, i z tego co sie orientuje, nikt jej jeszcze nie wynalazl.
Nie wiem czy za 20 lat tez nie zostane zdradzona. Na dzien dzisiejszy wydaje mi sie ze postepuje wg okreslonego szablonu, ktory sama wymyslilam na podstawie obserwacji, i lektury.
I wierze ze to dziala i dzialac bedzie. A co wam szkodzi sprobowac?
Aha, jeszcze 1. Padlo pytanie odnosnie samochodu - czyj jest. Otoz samochod jest meza. On go kupil za wlasne pieniadze. Tak samo jak 3 mieszkania ktorych jest wlascicielem.
Ja fizycznie nie mam NIC. Nie mialam oszczednosci, nieruchomosci ani dobrez platnej pracy.
Tzn teraz mam, ale przed slubem nie mialam. No chyba ze liczy sie cala kuchnia, oplacona przez moja mame