Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
a to był bardzo, bardzo długi proces bo skutecznie spowalniany przez mężczyzn
i na równi przez brak ambicji kobiet w tym zakresie
Jeszcze w kwestii małżeństw w świetle biblijnym moje poranne przemyślenia:
o sukcesie takiego związku decyduje całkowita uległość żony wobec męża, rzekłbym, jest kluczem do sukcesu. Czyli takie uprzedmiotowienie kobiety, postrzeganie jej jako swoją pełną własność - Dekalog, Wj.20,17: Nie będziesz pożądał domu bliźniego twego. Nie będziesz pożądał żony bliźniego twego, ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego.
Mal.2,14-16 używa terminu "żona twojej młodości", co mi wygląda na odwołanie się do wcześniejszych męskich emocji seksualnych, które wygasły. I każe "trwać" w imię tych przeszłych emocji.
Co do listu Pawła do Koryntian, to tu intencje Pawła wiele wyjaśnia część "Wyższość dziewictwa" 1 Kor. 7,25-40 (nie cytuję, bo to długie), ale jak się to czyta, to wygląda to tak, jakby coś miało się zdarzyć. Dlatego należy czekać, zachowując wszystko tak, jak jest. I Paweł to mówi tym konkretnym ludziom w swoim czasie, tu nie chodzi o trwanie przez pokolenia.
Kluczem jest pewnie 1 Kor. 10,11 A wszystko to przydarzyło się im jako zapowiedź rzeczy przyszłych, spisane zaś zostało ku pouczeniu nas, których dosięga kres czasów
Wygląda na to, że Paweł spodziewał się ponownego przyjścia Jezusa "na dniach", stąd nic doczesnego nie jest istotne, stąd:
1 Kor 7,26-27 Uważam, iż przy obecnych utrapieniach dobrze jest tak zostać, dobrze to dla człowieka tak żyć. Jesteś związany z żoną? Nie usiłuj odłączać się od niej! Jesteś wolny? Nie szukaj żony!
Jeśli tak jest w istocie, to wyciąganie z tego wniosków na kolejne setki lat jest pomyłką. Pawłowi chodziło o jego "tu i teraz". Nie wiemy co by napisał wiedząc, że Jezus jednak nie przyjdzie, przynajmniej przez kolejne 2000 lat.
Cytat
bo czasy nabywania kobiet już się skończyły
Na szczęście żyjemy w katolickim kraju, może już niedługo to się zmieni, jak wyplenimy ostatnie zgniłe zasady, które napłynęły z tej szatańskiej Unii Europejskiej, a kobiety wrócą na należne im miejsce.
finka napisała:a to był bardzo, bardzo długi proces bo skutecznie spowalniany przez mężczyzn
i na równi przez brak ambicji kobiet w tym zakresie
jak tak dalej pójdzie to otworzymy nowy wątek na temat emancypacji kobiet
"Dlaczego mam dowodzić, iż mam prawo głosu? Jestem człowiekiem, obywatelką państwa, nie żyję z jałmużny, nie należę do klasy zbrodniarzy - oto są wszystkie dowody, jakie potrzebuję przedstawić dla poparcia swego żądania. Mężczyzna, ażeby posiadać prawo głosu, musi mieć pewien określony wiek, określoną sumę dochodów, musi płacić określoną sumę podatków - dlaczegoż kobieta potrzebuje czegoś więcej jeszcze? Dlaczego stawiana jest na równi z idiotami i zbrodniarzami? Nie, nawet nie zbrodniarzami, bo ci na ograniczony czas tracą swoje prawa polityczne. Tylko kobieta i człowiek upośledzony na umyśle należą do jednej i tej samej kategorii politycznej. - Hedwig Dohm, "Kobiety, natura i prawo", 1893."
to było całkiem niedawno a spekulowanie że kobiety miały przez wieki zbyt mało ambicji jest na wyrost i niesłuszne, świat mężczyzn był tak umocniony że musiało im być trudno pokazać swoje ambicje, jestem umiarkowaną feministką, bez fanatyzmu i czytałam że w historii są przypuszczenia, że wiele razy fałszowano i nie doceniano roli kobiet.
Cytat
Jeszcze w kwestii małżeństw w świetle biblijnym moje poranne przemyślenia:
o sukcesie takiego związku decyduje całkowita uległość żony wobec męża, rzekłbym, jest kluczem do sukcesu. Czyli takie uprzedmiotowienie kobiety, postrzeganie jej jako swoją pełną własność - Dekalog, Wj.20,17: Nie będziesz pożądał domu bliźniego twego. Nie będziesz pożądał żony bliźniego twego, ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego.
moim ulubionym powiedzeniem jest że Bóg wymyślił od początku równouprawnienie tylko mężczyzna to popsuł
w Nowym Testamencie wiele jest o tym by mąż kochał żonę jak własne ciało, więc na równi ze sobą nie jak woła czy owcę.
Rola żony - uległość nie zawsze ma zły wydźwięk bo nie chodzi o służniczo -niewolniczą postawę ale liczenie się z jego zdaniem, szacunek, poparcie a ja często widzę postawę niektórych kobiet wobec męża gdzie chcą być przed nim, traktując go jak dziecko,
męskie ego tego nie wytrzyma,
mąż ma natomiast tak bardzo kochać swoją żonę że gotów jest za nią umrzeć:
"Mężowie, miłujcie żony swoje, jak i Chrystus umiłował Kościół i wydał zań samego siebie" -
(...) Kto miłuje żonę swoją, samego siebie miłuje. (...) A zatem niechaj i każdy z was miłuje żonę swoją, jak siebie samego, a żona niechaj poważa męża swego" - Efezj. 5:23-28,33.Efezj. 5:25.
szanować ją bo inaczej jest zagrożenie że jego modlitwy będą nie wysłuchane:
"Podobnie wy, mężowie, postępujcie z nimi z wyrozumiałością jako ze słabszym rodzajem niewieścim i okazujcie im cześć, skoro i one są dziedziczkami łaski żywota, aby modlitwy wasze nie doznały przeszkody" - 1 Piotra 3:7.
Cytat
Mal.2,14-16 używa terminu "żona twojej młodości", co mi wygląda na odwołanie się do wcześniejszych męskich emocji seksualnych, które wygasły. I każe "trwać" w imię tych przeszłych emocji.
nadinterpretacja
żona Twojej młodości to dla mnie pierwsza miłość, pierwsza żona, wątpię żeby dobry Bóg kazał nam tylko tak sobie nieszczęsliwie trwać w małżeństwie jeśli przyrównuje miłość małżonków do miłości Chrystusa, która jest doskonała i zaprowadziła Go aż na krzyż.
Cytat
Co do listu Pawła do Koryntian, to tu intencje Pawła wiele wyjaśnia część "Wyższość dziewictwa" 1 Kor. 7,25-40 (nie cytuję, bo to długie), ale jak się to czyta, to wygląda to tak, jakby coś miało się zdarzyć. Dlatego należy czekać, zachowując wszystko tak, jak jest. I Paweł to mówi tym konkretnym ludziom w swoim czasie, tu nie chodzi o trwanie przez pokolenia.
Kluczem jest pewnie 1 Kor. 10,11 A wszystko to przydarzyło się im jako zapowiedź rzeczy przyszłych, spisane zaś zostało ku pouczeniu nas, których dosięga kres czasów
Wygląda na to, że Paweł spodziewał się ponownego przyjścia Jezusa "na dniach", stąd nic doczesnego nie jest istotne, stąd:
1 Kor 7,26-27 Uważam, iż przy obecnych utrapieniach dobrze jest tak zostać, dobrze to dla człowieka tak żyć. Jesteś związany z żoną? Nie usiłuj odłączać się od niej! Jesteś wolny? Nie szukaj żony!
Jeśli tak jest w istocie, to wyciąganie z tego wniosków na kolejne setki lat jest pomyłką. Pawłowi chodziło o jego "tu i teraz". Nie wiemy co by napisał wiedząc, że Jezus jednak nie przyjdzie, przynajmniej przez kolejne 2000 lat.
faktycznie Paweł nie znał dnia ani godziny więc mógł przypuszczać że przyjście Pana jest bardzo bliskie, to były jego zalecenia wg. tego co myślał,
a w tym by zostać w takim stanie w jakim weszło się na drogę chrześcijaństwa,
chodzi też że człowiek wolny jest więcej w stanie zrobić dla Boga niż żonaty/zamężna który skupia się na małżonku.Lecz jesli bardzo pragnie mieć żonę/męża to nie ma przeszkód ku temu.
Cytat
finka napisała:bo czasy nabywania kobiet już się skończyły
Cytat
bob-bob napisał:Na szczęście żyjemy w katolickim kraju, może już niedługo to się zmieni, jak wyplenimy ostatnie zgniłe zasady, które napłynęły z tej szatańskiej Unii Europejskiej, a kobiety wrócą na należne im miejsce.
NSnF - Naczelny Szowinisto na Forum
już Ci mówiłam że lubię Twoje poczucie humoru?
Edytowane przez finka dnia 13.08.2008 14:18:03
niekontrolowane emocje zawsze robią z człowieka idiotę więc nie trać okazji aby milczeć.
Finko, co do pozycji kobiet, masz rację. Prawa kobiet powinny wywodzić się z tego samego, co mężczyzn. Aczkolwiek, znając historię świata i biorąc pod uwagę sposób wytworzenia się systemu feudalnego - ten kto miał "broń w ręku" zostawał panem, reszta była na poziomie dawnego niewolnictwa. Jak widać cywilizacja wychodziła ze świata natury, gdzie rządzi silniejszy. Kobiety, jako naturalnie słabsze i o innym rodzaju agresji, szybko przestały być brane pod uwagę. Więc to nie był zamysł celowy lub świadomy. Kolejne pokolenia po prostu brały sytuację taką, jaką zastały. I chyba w żadnej religii kobieta nie odgrywała znaczącej roli, ot, była "bóstwem towarzyszącym", matką boga itp., zwykle kojarzona z płodnością, opieką, czy macierzyństwem. Może poza grecką Ateną. Nie ma się co oszukiwać, było to odzwierciedleniem podziału świata aktualnego dla założycieli danej religii. Z tego powodu "Bóg nie mógł wymyślić równouprawnienia" i co by kombinować wokół Biblii, to tego się tam nie znajdzie. Wszystko jest obarczone podrzędną rolą kobiety. Najlepsze, co można by zrobić, to przepisać to jeszcze raz, "tłumacząc" na aktualne czasy, bo im więcej stuleci będzie mijać, tym mniejsze będzie jej znaczenie w efekcie różnic między słowem a rzeczywistością. A szkoda, bo jest tam wiele dla każdego cennych rzeczy. Tylko ciężko jest na treść patrzeć wybiórczo.
Cytat
żona Twojej młodości to dla mnie pierwsza miłość
No tak, jakżeby kobieta mogła inaczej popatrzeć, wszystko to Harlequin
Finko, ja świetnie zdaję sobie sprawę o wiele większego oddziaływania religii na kobietę, wszak ona ma tą potrzebę mistycyzmu i tajemnicy w geny wpisaną. To dokładnie ta sama motywacja, co w "syndromie księciunia".
Na pewno chodziło o pierwszą miłość To się świetnie klei z tym powszechnym biciem żon, to też pewnie było z tej samej namiętności co wcześniej
Finko, świat był wtedy bardzo brutalny. Podejrzewam, że kobiety które się zużyły wyganiano o ile nie zabijano po kryjomu (popatrz na świat arabski, który od stuleci stoi w miejscu). Celem Testamentu było ujęcie tego wszystkiego w karby. Nie było wszak systemu praw, nie było systemu sprawiedliwości. Jezusowi nie chodziło o "subtelne różnice". Jeśli jeden człowiek mordował drugiego tylko dlatego, że tamten mówił innym językiem albo należał do innego klanu, to co robił z żoną która przestała być atrakcyjna, a wpadła mu inna w oko?
Tych ludzi trzeba było tego uczyć, podstaw. Trzeba było uczyć tego, że jak kobieta się kiedyś podobała, a potem wskutek wieku przestała, to nie należy jej wyganiać żeby zmarła z głodu, skazana na żebraczkę, ale żeby mieć w pamięci te chwile młodości.
Próbowano zrównywać kobietę do przedłużenia własnego ciała, żeby namacalnie wytłumaczyć głupiemu na tamte czasy człowiekowi (niepiśmiennemu, niewyedukowanemu) o co chodzi.
Cytat
żeby dobry Bóg kazał nam tylko tak sobie nieszczęsliwie trwać w małżeństwie jeśli przyrównuje miłość małżonków do miłości Chrystusa
Finko, ten Bóg, to dobrym się okazał w okresie renesansu, czyli dopiero w XV wieku. Wcześniej ten sam Bóg nie był dobry tylko surowy, twardo karał grzeszników także na podstawie tej samej książki. Stosy, krucjaty, inkwizycja (święta), to także była wola Boga.
To trwanie w małżeństwie miało oszczędzić kobietę. Bo inaczej ją się wyrzucało, jak zepsutego niewolnika albo osła.
Cytat
w tym by zostać w takim stanie w jakim weszło się na drogę chrześcijaństwa,
chodzi też że człowiek wolny jest więcej w stanie zrobić dla Boga niż żonaty/zamężna który skupia się na małżonku.Lecz jesli bardzo pragnie mieć żonę/męża to nie ma przeszkód ku temu.
Ciekawe. Co takiego człowiek wolny może zrobić dla Boga, czego nie może zamężny/żonaty? Z tego co wiem, duchowni protestanccy mają żony i jakoś im to nie przeszkadza. Poza tym celibat wprowadzono dopiero w XI wieku, więc do tej pory nawet papieże mieli żony i jakoś nie było trudności.
Nie Finko, to się nie klei.
[dopisane]
Znalazłem w necie coś ciekawego, mianowicie chodzi o prawo rzymskie W roku 18 p.n.e. powstała lex Iulia de maritandis ordinibus, wprowadzająca obowiązek pozostawania w związku małżeńskim, a w roku 9 n.e. lex Papia Poppea, nakładająca obowiązek posiadania dzieci.
Obie ustawy dotyczyły obywateli obojga płci; kobiet w wieku 20-50 i mężczyzn w wieku 25-60 lat.
Jeśli chodzi o małżeństwo, to w wypadku śmierci małżonka lub rozwodu należało niezwłocznie zawrzeć nowy związek małżeński - tutaj kobiety były uprzywilejowane, bo przysługiwał im okres tzw. vacatio, kiedy mogły się powstrzymać od powtórnego zamążpójścia. Sankcja za złamanie nakazu była dość wyrafinowana - osoby nie pozostające w związku małżeńskim nie mogły otrzymać nic z testamentu.
Z kolei sankcją za nie posiadanie dzieci było ograniczenie możliwości dziedziczenie testamentowego tylko połowy zapisanego przysporzenia.
Natomiast przywilej trojga dzieci - ius trium liberorum - miał zdecydowanie większe znaczenie dla kobiet, niż dla mężczyzn. Mężczyzna będący ojcem co najmniej trójki dzieci miał pewne przywileje związane ze sprawowaniem opieki i kurateli (w szczegóły nie wnikam, bo to już czyste prawo cywilne ) oraz nie musiał pozostawać w związku małżeńskim.
Natomiast kobieta posiadająca trójkę dzieci nie potrzebowała już opieki męskiej i uzyskiwała pełną zdolność do czynności prawnych, łącznie z możliwością samodzielnego sporządzenia testamentu.
Warto zauważyć, że cesarze nadawali niekiedy przywilej ius trium liberorum kobietom, które miały mniej niż troje dzieci, albo nawet takim, które nie miały ich wcale.
Wygląda więc na to, że Jezus nie wprowadził niczego rewolucyjnego w kwestii małżeństw, czego już by nie było wśród rzymskich obywateli. A nawet wprowadził mniej, bo rzymskie prawo lepiej zabezpieczało kobietę.
List do Brutusa, pisany ręką jego przyjaciela - Cycerona, poszerza horyzonty na traktowanie kobiet w Rzymie. Znany mówca w liście tym ujmuje działania matki Brutusa - Serwilii, udowadnia, że kobiety z wyższej sfery mogły wzniecać małe wojny, niszczyć przeciwniczki/przeciwników, handlować niewolnikami, zarządzać majątkiem etc. Bardzo ważne było jednak to, że mimo wszystko to mężczyzna odgrywał pierwsze skrzypce i jako gospodarz mógł, aż do czasów bodajże Hadriana, bić swoją wybrankę, jeśli ta sprawiała kłopoty. Nie mógł jednak spowodowac jej śmierci, za co byłby karany tak jak za zabicie obywatela tego samego stanu. Jedynym wyjątkiem było dopuszczenie się żony, potwierdzone logicznymi dowodami, zdrady, a co gorsza spłodzenie - nieślubnego syna. Wtedy mężczyzna miał prawo zabić lub przekląć żonę oraz honor nakazywał mu zabicie dziecka
[dopisane 2]
Szukam sobie dalej w necie i znalazłem coś wielce interesującego, post przytaczam Historia męskich właców rozpoczęła się wcale niedawno, jakieś 3,5 tysiaca pne. Wcześniejsze okresy po prostu były okresami dominacji kobiet we wszystkich sferach związanych z istotą państwowości, religii, zwyczajów. Wystarczy tylko prześledzić ewolucje religii, prześedzić artefakty megalityczne, poszperać coś o Krecie i jej związków CataL Huyuk, zidentyfikować Belili czyli piewotna boginię Sumeryjska, która stała się Belem - >Balem. Mitologia grecka, pochodząca od Hetyckiej, Huryckiej, babi oraz Sumeru wyraźnie opisuje co sie dzialo okolo 2 tys lat pne. Indoeuropejskie hordy dziskusów, najechały cały ten kobiecy świat, który cywilizacyjnie przewyższał kulturę Indoeuropejska o tysiace lat. Rozpieprzycł wszystko i na tym zbudował nową cywilizację, ogłaszjać się Bogiem. Kropka. Durny Zeus nigdy nie pokonalby Pelazgow, Eteokretów, Frygów i innych przedAchajskich plemionm, gdyby nie zdrada niektorych plemion - Centuarów, hetoncherów - sturekich. Ale w koncu może tak miało być, w każdym razie dla mnie na 100% świat przed 2,5 tys. lat pne był rządzony wyłacznie przez kobiety.
i jeszcze coś takiego o starożytnym Egipcie: Ciekawe są rady filozofa Ptahhotepa (tak porównując z chrześcijańskimi filozofami):
"Jeśli jesteś mądry, to utrzymuj swój dom, kochaj twą żonę i nie kłóć się z nią. Odżywiaj ją, upiększaj klejnotami, namaszczaj. Obsypuj ją pieszczotami i spełniaj wszelkie jej życzenia, dopóki żyjesz, ona jest bowiem twoim dobrem, przynoszącym wielką korzyść. Zważaj na wszystko, czego pragnie i co jest celem jej pożądania albowiem w ten sposób doprowadzisz ją do tego, że nadal będzie chciała być z tobą. Ale jeżeli się jej sprzeciwisz, to doprowadzi cię do ruiny".
Pewnie wiąże się to z umowami przedmałżeńskimi, jakie zwykle podpisywano.
W Egipcie kobiety miały zdecydowanie więcej praw niż u Etrusków, w Sparcie już o ludach Bliskiego Wschodu nie wspominając. Grecy dziwili się Egipcjanom, że pozwalają swoim żonom na tak wiele, gdy przybyli do Egiptu. W Egipcie kobieta miała prawo do rozwodu bez zgody męża, miała prawo do części majątku wniesionej przed małżeństwem, mogła występować samodzielnie jako strona przed sądem. To co piszesz o przyjęciach to kompletna ignorancja tematu, nie wiem skąd wynikająca? Egipcjanki miały w tym względzie równe prawa co ich mężowie, powiem więcej, były seksualnie 10 razy bardziej wyzwolone od żon Spartan o np. Syryjkach nie wspominając. Wystarczy pooglądać sceny z bankietów w grobowcach. Poprzeglądaj także wiele egipskich rzeźb, gdzie jest przedstawiony mąż i żona siedzący obok siebie, a następnie znajdź podobne przykłady ze Sparty, Syrii czy Babilonii, równie liczne. Znajdź gdziekolwiek przed pojawieniem się chrześcijaństwa równie piękną cześć oddawaną macierzyństwu, poprzez postąć Izydy z jej małym synkiem, które to przedstawienia były powszechne. Dalej, kobiety często prowadziły własną działalność gospodarczą, którą dość często same zarządzały. Jedynie Rzymianki z okresu cesarstwa miały porównywalne prawa, jeśli idzie o starożytność.
W świetle powyższego wygląda to tak, że faktycznie tamtejsi Żydzi byli bardzo zacofani jeśli chodzi o rolę i prawa kobiety. Pamiętajmy, że Jezus głosił Żydom. Czyli w sumie to, co dla nich (Żydów) było szokiem, już od sporego czasu obowiązywało w tych bardziej rozwiniętych miejscach świata.
bob-bob napisał/a:I chyba w żadnej religii kobieta nie odgrywała znaczącej roli, ot, była "bóstwem towarzyszącym", matką boga itp., zwykle kojarzona z płodnością, opieką, czy macierzyństwem.
jest wiele kobiet (ok.200) wymienionych w Biblii,
jedne miały większa rolę, inne mniejszą, niektóre odegrały znaczącą dla dziejów, np,:
Debora - nie tylko żona, prorokini, bohaterka wojenna i sędzia
cieszyła się wielkim szacunkiem ludu,Sędz.4,8
Estera - osiągnęła gdność królewską aby ocalić swój lud,Est.4,13
Rut - w linii genealogicznej Chrystusa, pełna wiary i wierności, ma swoją księgę w Biblii
Maria - posłuszna narażając własne życie spełniła prośbę Boga,który ją wyróżnił.
Kobiety otrzymały pierwszeństwo w zwiastowaniu zmartwychwstałego Jezusa, one przyniosły tę wiadomość mężczyznom, którzy skryli się w strachu przez prześladowaniami,
ich słowa jako kobiet nie były brane poważnie przez mężczyzn ale przez to Bóg pokazał im że one mają takie same względy u niego,
Cytat
"Bóg nie mógł wymyślić równouprawnienia" i co by kombinować wokół Biblii, to tego się tam nie znajdzie. Wszystko jest obarczone podrzędną rolą kobiety.
gdy piszesz podrzędną brzmi to skrajnie źle, inną rolą niż mężczyzna było by bardziej zgodne z prawdą,
rola rodzącej dzieci aby przetrwał ród męski to nie jest rola podrzędna ale bardzo znacząca, Bóg stwarzył nas tak abyśmy się nawzajem uzupełniali w każdym aspekcie, człowiek z natury grzeszny wykorzystał swoją siłę fizyczną nie tak jak było mu to dane.
Cytat
żona Twojej młodości to dla mnie pierwsza miłość
No tak, jakżeby kobieta mogła inaczej popatrzeć, wszystko to Harlequin
Finko, ja świetnie zdaję sobie sprawę o wiele większego oddziaływania religii na kobietę, wszak ona ma tą potrzebę mistycyzmu i tajemnicy w geny wpisaną. To dokładnie ta sama motywacja, co w "syndromie księciunia".
Na pewno chodziło o pierwszą miłość To się świetnie klei z tym powszechnym biciem żon, to też pewnie było z tej samej namiętności co wcześniej [/quote]
nie wszyscy faceci (na szczęscie) bili i biją żony,( co Ty z tym biciem?)
Harlequinów nie czytam jak na feministkę przystało,
nie tylko na kobiety działa religia a nawet jest więcej pastorów noszących spodnie i krawat
wiara to inna bajka niż "syndrom księciunia"
każdy człowiek ma "dziurę","duchową pustkę" w sercu zapisaną w genach,
to nie zależy od płci,
nie rób z kobiety tej co wierzy w bajki, stąpa w baletkach i podziwia obłoki a w rączce trzyma czarodziejską różdzkę i udaje że czaruje a jak spotyka żabkę to ją całuje.
jeszcze raz:
"A wy się pytacie: Dlaczegóż to tak? Dlatego że Pan był świadkiem pomiędzy tobą a żoną twojej młodości, którą przeniewierczo opuściłeś. Ona była twoją towarzyszką i żoną twojego przymierza. (...)Strzeżcie się więc w duchu waszym: wobec żony młodości twojej nie postępuj zdradliwie!"
tu jest mowa o facecie, który zdradził żonę, jest to potępione mimo że w Starym Testamencie kilku znanych mężczyzn miało po kilka żon, wyraźnie jest napisane aby wrócił do miłości, którą czuł do niej i pewnie dalej czuje ale znalazł sobie nowy obiekt i ma to porzucić.
albo to:
W księdze Przysłów czytamy (5, 15-20):
"Pij wodę z własnej cysterny, tę, która płynie z twej studni. Na zewnątrz mają bić twoje źródła? Tworzyć na placach strumienie? Niech służy dla ciebie samego, a nie innym wraz z tobą; niech źródło twe świętym zostanie, znajduj radość w żonie młodości. Przemiła to łania i wdzięczna kozica, jej piersią upajaj się zawsze, w miłości jej stale czuj rozkosz! Po cóż, mój synu, upajać się obcą i obejmować piersi nieznanej?"
kurcze to jest takie namiętne że tu autorowi chyba nie chodzi tylko o "trwanie" przy zużytej żonie
więc co? może da się wykrzesić z pomocą bożą pokłady namiętności do małżonki/ka takiej jak za pierwszych lat?
albo to:
Koheleta (9,9);
"Używaj życia z niewiastą, którąś ukochał, po wszystkie dni marnego twego życia, których ci Bóg użyczył pod słońcem. Po wszystkie dni twej marności! Bo taki jest udział twój w życiu i w twoim trudzie, jaki zadajesz sobie pod słońcem".
Cytat
finka napisała: nie wierzę żeby dobry Bóg kazał nam tylko tak sobie nieszczęsliwie trwać w małżeństwie jeśli przyrównuje miłość małżonków do miłości Chrystusa
Cytat
bob-bob:Finko, ten Bóg, to dobrym się okazał w okresie renesansu, czyli dopiero w XV wieku. Wcześniej ten sam Bóg nie był dobry tylko surowy, twardo karał grzeszników także na podstawie tej samej książki. Stosy, krucjaty, inkwizycja (święta), to także była wola Boga.
To trwanie w małżeństwie miało oszczędzić kobietę. Bo inaczej ją się wyrzucało, jak zepsutego niewolnika albo osła.
i znów Twoje męskie patrzenie na świat, słuchaj Bob, Bóg tez Cię kocha i chce Twojego szczęścia,
poważnie, On wcale nie chce zebyś "tkwił" w małżeństwie nieszczęsliwy bo nie wypada wyrzucić tę kobiecinę jak osła...
ja wierzę że On ingeruje, daje jesli prosimy a uważa że to dla nas dobre,
nie "zarządza" jedynie z nieba, patrząc czy sobie poradzimy czy znów zawalimy.
A stosy i krucjaty sobie darujmy bo to temat na pracę doktorancką, szkoda mi dnia, zwłaszcza że zrobiło się ładnie i idę na świeże powietrze dotlenić mózg
Edytowane przez finka dnia 13.08.2008 17:39:56
niekontrolowane emocje zawsze robią z człowieka idiotę więc nie trać okazji aby milczeć.
A stosy i krucjaty sobie darujmy bo to temat na pracę doktorancką
No cóż Finko, dotykamy różnicy osobniczej, być może także płciowej. Nie mam daru wybiórczego spoglądania do własnej głowy. Wymagasz ode mnie niemożliwego. Ja w tym widzę logiczną całość i konsekwencję i na podstawie całego obrazu wyciągam wnioski. Ty chcesz posługiwać się wygodnym wycinkiem, pasującym do Twoich wniosków.
Cytat
ja wierzę że On ingeruje, daje jesli prosimy a uważa że to dla nas dobre,
nie "zarządza" jedynie z nieba, patrząc czy sobie poradzimy czy znów zawalimy
A ja nie wierzę w ingerencję, bo każda ingerencja oznaczałaby zamach na wolność sumienia. A to by negowało podstawę konstrukcji. Więc albo człowiek jest wolny w swoich wyborach i za to będzie osądzony, albo podlega ingerencji Boga i taki nie jest, wtedy nie ma po co go sądzić, bo Bóg musiałby osądzić także siebie - pod względem zrobienia/nie zrobienia ingerencji. I dochodzimy do paradoksu.
Poza tym chrześcijan jest niecałe 2mld na świecie liczącym 6mld ludzi. Jeśli założymy ingerencję, to jak Bóg miałby ingerować w sytuację np. jeńców angielskich modlących się do niego w japońskich obozach jenieckich?
Masz rację w jednym, tego się nie zrozumie, bo nie da rady, w to trzeba wierzyć. Tylko jeśli ja jestem stworzony na obraz i podobieństwo Boga, to mnie obraża to, że z mojego Boga robi się idiotę. A robi się tak zakładając jego naiwne, dziecinne intencje. A do tego to co piszesz się sprowadza, do Boga, który uczynił wielkie mrowisko, a teraz siedzi obok z patykiem i co jakiś czas coś tam trąca.
Finko, o swoje szczęście ja potrafię zadbać sam, takim mnie Bóg uczynił i nie będę go obrażał zarzucając mu swoimi prośbami niedoskonałość w akcie twórczym.
Finko, co do początku Twojego postu, to nie chodziło mi o ilość kobiet w Biblii, samo ich tam umiejscowienie nie podnosi rangi kobiety. Zakładam, że jeśli Jezus przychodzi do ludzi i o czymś mówi to dlatego, że chce coś zmienić. Nie potwierdzić jak jest. Zmienić. Jeśli więc sporo czasu poświęca kwestii uszanowania kobiety, to dlatego, że tak NIE BYŁO. Mówi żeby nie zabijać. Żeby nie kraść. Gdyby nie było morderstwa, kradzieży to by tego nie mówił. Wszak nie mówił np. o nieuprawianiu seksu z drzewami albo jeździe samochodem po pijaku.
Cytat
gdy piszesz podrzędną brzmi to skrajnie źle, inną rolą niż mężczyzna było by bardziej zgodne z prawdą
Finko, z jednej strony piszesz wcześniej o prawach kobiet, które powinny wynikać w sposób naturalny, jak prawa mężczyzn. Z tego, że kobiety są ludźmi. Zgoda. Zapominamy o dzielących nas różnicach płci, bo są nieistotne, tak samo jak kolor skóry czy wzrost. Koncentrujemy się na człowieku w pojęciu humanistycznym, czyli jestestwie każdej jednostki. OK.
Natomiast teraz w tym zacytowanym fragmencie każesz mi o tym zapomnieć, znów wrócić do płciowości i na jej podstawie jednak dzielić. Finko, coś takiego odpada. Kobieta to człowiek i mężczyzna to człowiek. W czasach kolonializmu dzielono ludzi ze względu na kolor skóry. I wywodzono, że to od Boga pochodzi ten kolor i to znak, że biały człowiek jest do czego innego stworzony, a czarny do czego innego. I to się nazywa rasizm, są kraje, że za propagowanie takich poglądów idzie się do więzienia.
Ty mi piszesz to samo, tylko podział jest na płcie.
Finko, człowiek, to człowiek. I jeden człowiek może być wobec drugiego podrzędny, nadrzędny lub równorzędny.
Cytat
rola rodzącej dzieci aby przetrwał ród męski to nie jest rola podrzędna ale bardzo znacząca,
Finko, rolę się pełni przez jakiś czas. Nie można przekreślać człowieka przez jego rolę, którą przez jakiś czas w życiu będzie się zajmował. Kobieta nie rodzi dzieci przez całe życie. Co z pozostałymi latami, kiedy nie rodzi lub nie wychowuje dzieci? Jaki Bóg przeznaczył dla niej cel?
Cytat
Bóg stwarzył nas tak abyśmy się nawzajem uzupełniali w każdym aspekcie, człowiek z natury grzeszny wykorzystał swoją siłę fizyczną nie tak jak było mu to dane.
Ciekawe podejście. Człowiek po stworzeniu zachował się dokładnie tak samo, jak cała reszta dzieła stwórcy, cały świat zwierzęcy. Zaczął walczyć o przetrwanie. Jedyny aspekt do uzupełniania się, który widzę, to aspekt seksualny, prokreacyjny. Nie widzę, żeby w dzisiejszym świecie w jakimś jeszcze aspekcie kobieta uzupełniała się z mężczyzną. Widzę natomiast to, że kobieta i mężczyzna potrafią się ZASTĘPOWAĆ w pozostałych aspektach: pracy, wychowywania dzieci, prowadzenia samochodu, kłócenia się godzenia, nawet (!) zdradzania.
Cytat
każdy człowiek ma "dziurę","duchową pustkę" w sercu zapisaną w genach,
to nie zależy od płci
To nie są geny, to jest potrzeba sensu w świecie, który wydaje się bez sensu. Przekleństwem ludzi jest ich świadomość, gdyby byli tego pozbawieni, byłoby łatwiej. My nie potrafimy się pogodzić z przemijaniem, z ulotnością własnego bytu. Potrzebujemy celu. Nie jest łatwo zdać sobie z tego sprawę i ... pogodzić się. Dużo łatwiej byłoby na przykład być kotem i nie myśleć o tym. "Dlaczego? Jak? Po co?". Niekoniecznie tam trzeba od razu Boga pakować.
Cytat
tu jest mowa o facecie, który zdradził żonę, jest to potępione mimo że w Starym Testamencie kilku znanych mężczyzn miało po kilka żon, wyraźnie jest napisane aby wrócił do miłości, którą czuł do niej i pewnie dalej czuje ale znalazł sobie nowy obiekt i ma to porzucić.
Nie Finko, tu chodzi o to, że zdradliwy jest ten czyn odprawienia żony. Masz to zresztą przytoczone w innej sytuacji parę wersetów niżej:
Jeśli ktoś nienawidząc oddalił [żonę swoją] - mówi Pan, Bóg Izraela - wtedy gwałt pokrywał swoją szatą. Mówi Pan Zastępów: Strzeżcie się więc w duchu waszym i nie postępujcie zdradliwie!
gwałt poegał na wyrzuceniu żony z nienawiści, a pokryte to było innymi powodami - i takie postępowanie jest postępowaniem zdradliwym, bo zdradzany jest układ z własną żoną
w tym co sama przytoczyłaś, chodzi o zdradliwość polegającą na jej odprawieniu w niezgodzie z Pwt.24,1
Jeśli mężczyzna poślubi kobietę i zostanie jej mężem, lecz nie będzie jej darzył życzliwością, gdyż znalazł u niej coś odrażającego, napisze jej list rozwodowy, wręczy go jej, potem odeśle ją od siebie.
czyli nie ma powodów "odrażających", a mimo to udaje że są i ją odprawia, wtedy postępuje wobec niej zdradliwie
Cytat
może da się wykrzesić z pomocą bożą pokłady namiętności do małżonki/ka takiej jak za pierwszych lat?
Chodzi o jakąś pomroczność jasną "na zamówienie"?
Cytat
Kobiety otrzymały pierwszeństwo w zwiastowaniu zmartwychwstałego Jezusa
Tak, bo poszły do grobu namaścić wcześniej naprędce złożone ciało:
Po upływie szabatu Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba, i Salome nakupiły wonności, żeby pójść namaścić Jezusa
Nie bardzo widzę w tym "otrzymanie pierwszeństwa", przecież namaszczanie ciał zmarłych należało wtedy do kobiet.
Finko, to trochę jakbyś napisała, że kobieta została doceniona, bo mogła urodzić Jezusa
finka:A stosy i krucjaty sobie darujmy bo to temat na pracę doktorancką
Cytat
bob:No cóż Finko, dotykamy różnicy osobniczej, być może także płciowej. Nie mam daru wybiórczego spoglądania do własnej głowy. Wymagasz ode mnie niemożliwego. Ja w tym widzę logiczną całość i konsekwencję i na podstawie całego obrazu wyciągam wnioski. Ty chcesz posługiwać się wygodnym wycinkiem, pasującym do Twoich wniosków.
to Twoje zdanie, uważam po prostu że krucjaty nie mają dużo wspólnego z prawdziwym chrześcijaństwem, najczęściej były powodowane chęcią wzbogacenia się kościoła i rycerstwa pod przykrywką ewangelizacji, w Biblii nie było takich przykładów ani zaleceń, nie były wolą bożą, nigdy mnie to nie interesowało, bardziej skupiam się na mojej osobistej relacji z Bogiem,
a Biblię staram się czytać w kontekście całości a nie wybiórczo,(nie jestem świadkiem Jehowy tylko protestantką, chyba dlatego tak protestuję i dyskutuję)
Cytat
finka:ja wierzę że On ingeruje, daje jeśli prosimy a uważa że to dla nas dobre,
nie "zarządza" jedynie z nieba, patrząc czy sobie poradzimy czy znów zawalimy
Cytat
bob:A ja nie wierzę w ingerencję, bo każda ingerencja oznaczałaby zamach na wolność sumienia. A to by negowało podstawę konstrukcji. Więc albo człowiek jest wolny w swoich wyborach i za to będzie osądzony, albo podlega ingerencji Boga i taki nie jest, wtedy nie ma po co go sądzić, bo Bóg musiałby osądzić także siebie - pod względem zrobienia/nie zrobienia ingerencji. I dochodzimy do paradoksu.
wolność naszej woli i wyboru jest oczywista, ja nie mówię o ingerencji Boga na nasze sumienie i życie bez naszego pozwolenia:
"Albowiem to Bóg jest w was sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z [Jego] wolą. "Fil.2,13
"proście a będzie Wam dane"
"rozkoszuj się Bogiem a da Ci czego życzy sobie serce Twoje"
Wołają, a Pan wysłuchuje ich, I ocala ich ze wszystkich udręk. Bliski jest Pan tym, których serce jest złamane,A wybawia utrapionych na duchu.
Ps. 34,18-19
Uzdrawia tych, których serce jest złamane, I zawiązuje ich rany.
Ps. 147,3
ingeruje i nieraz tego sama doświadczyłam,
Cytat
Masz rację w jednym, tego się nie zrozumie, bo nie da rady, w to trzeba wierzyć. Tylko jeśli ja jestem stworzony na obraz i podobieństwo Boga, to mnie obraża to, że z mojego Boga robi się idiotę. A robi się tak zakładając jego naiwne, dziecinne intencje. A do tego to co piszesz się sprowadza, do Boga, który uczynił wielkie mrowisko, a teraz siedzi obok z patykiem i co jakiś czas coś tam trąca.
rozwiń tą myśl bo coś mi chyba umknęło...
Cytat
Finko, o swoje szczęście ja potrafię zadbać sam, takim mnie Bóg uczynił i nie będę go obrażał zarzucając mu swoimi prośbami niedoskonałość w akcie twórczym.
no to jesteś wyjątkiem z innej planety bo:
"wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej"(Rz 3:23)
jeśli stwierdzę że poradzę sobie sama to to samo że nie potrzebuję Boga...
cała Biblia mówi o tym że człowiek zbłądził i potrzebuje Jego pomocy,
tu nie chodzi o Jego niedoskonałość twórcza tylko o problem grzechu człowieka z którym sam nie da rady sobie poradzić,
Cytat
Finko, co do początku Twojego postu, to nie chodziło mi o ilość kobiet w Biblii, samo ich tam umiejscowienie nie podnosi rangi kobiety.
one nie są tam tylko umiejscowione to są kobiety które miały wielkie znaczenie,
wydawało mi się że te wymienione przykłady pokazały CI że nie tylko mężczyzna coś może wielkiego zdziałać...
widać trudno Ci to przełknąć.
Cytat
bob:Zakładam, że jeśli Jezus przychodzi do ludzi i o czymś mówi to dlatego, że chce coś zmienić. Nie potwierdzić jak jest. Zmienić. Jeśli więc sporo czasu poświęca kwestii uszanowania kobiety, to dlatego, że tak NIE BYŁO. Mówi żeby nie zabijać. Żeby nie kraść. Gdyby nie było morderstwa, kradzieży to by tego nie mówił. Wszak nie mówił np. o nieuprawianiu seksu z drzewami albo jeździe samochodem po pijaku.
zgadzam się. Zmienić, pomóc człowiekowi bo ten nie da rady sam.
Cytat
finka:gdy piszesz podrzędną brzmi to skrajnie źle, inną rolą niż mężczyzna było by bardziej zgodne z prawdą
Cytat
bob:Finko, z jednej strony piszesz wcześniej o prawach kobiet, które powinny wynikać w sposób naturalny, jak prawa mężczyzn. Z tego, że kobiety są ludźmi. Zgoda. Zapominamy o dzielących nas różnicach płci, bo są nieistotne, tak samo jak kolor skóry czy wzrost. Koncentrujemy się na człowieku w pojęciu humanistycznym, czyli jestestwie każdej jednostki. OK.
Natomiast teraz w tym zacytowanym fragmencie każesz mi o tym zapomnieć, znów wrócić do płciowości i na jej podstawie jednak dzielić. Finko, coś takiego odpada. Kobieta to człowiek i mężczyzna to człowiek. W czasach kolonializmu dzielono ludzi ze względu na kolor skóry. I wywodzono, że to od Boga pochodzi ten kolor i to znak, że biały człowiek jest do czego innego stworzony, a czarny do czego innego. I to się nazywa rasizm, są kraje, że za propagowanie takich poglądów idzie się do więzienia.
Ty mi piszesz to samo, tylko podział jest na płcie.
Finko, człowiek, to człowiek. I jeden człowiek może być wobec drugiego podrzędny, nadrzędny lub równorzędny.
zgadzam się. Człowiek to człowiek, płcie są dwie, negujesz to?
więc nie rozumiem, ja nie dzielę ludzi na płci, tak już jest w porządku świata ale TY napisałeś że kobieta ma podrzędną rolę i to mnie zniesmaczyło,
podrzędną wobec kogo? mężczyzny, taki był Twój zamysł.
nie zgadzam się z tym w tym rozumieniu, ma inną rolę to ok,
jak się mylę to niech mi jakaś kobieta to uświadomi.
Cytat
finka:rola rodzącej dzieci aby przetrwał ród męski to nie jest rola podrzędna ale bardzo znacząca,
Cytat
bob:Finko, rolę się pełni przez jakiś czas. Nie można przekreślać człowieka przez jego rolę, którą przez jakiś czas w życiu będzie się zajmował. Kobieta nie rodzi dzieci przez całe życie. Co z pozostałymi latami, kiedy nie rodzi lub nie wychowuje dzieci? Jaki Bóg przeznaczył dla niej cel?
pomieszałeś troszkę pojęcia, ja nie mówię że to jedyna rola kobiety,
spójrz do przykładów kobiet biblijnych, jakie podałam przedtem, odnalazły swoje przeznaczenie nie tylko w rodzeniu dzieci.
Cytat
finka:Bóg stwarzył nas tak abyśmy się nawzajem uzupełniali w każdym aspekcie, człowiek z natury grzeszny wykorzystał swoją siłę fizyczną nie tak jak było mu to dane.
Cytat
bob:Ciekawe podejście. Człowiek po stworzeniu zachował się dokładnie tak samo, jak cała reszta dzieła stwórcy, cały świat zwierzęcy. Zaczął walczyć o przetrwanie.
chyba żartujesz?
nie widzisz róznic w zachowaniach zwierzęcych i ludzi?
Człowiek od stworzenia w raju miał bliską społeczność i znajomość z Bogiem, stracił ją przez grzech,
świat zwierzęcy został nam poddany,
z tego co napisałeś można wywnioskować że Bóg stworzył bez większego celu i pomysłu.
Cytat
bob:Jedyny aspekt do uzupełniania się, który widzę, to aspekt seksualny, prokreacyjny. Nie widzę, żeby w dzisiejszym świecie w jakimś jeszcze aspekcie kobieta uzupełniała się z mężczyzną.
?????????????
nadal twierdzę że mamy więcej dążeń w życiu jako ludzie niż prokreacja.
" Lepiej jest dwom niż jednemu,
gdyż mają dobry zysk ze swej pracy.
Bo gdy upadną, jeden podniesie drugiego.
Lecz samotnemu biada, gdy upadnie,
a nie ma drugiego, który by go podniósł.
Również, gdy dwóch śpi razem,
nawzajem się grzeją;
jeden natomiast jakże się zagrzeje?
A jeśli napadnie ich jeden,
to dwóch przeciwko niemu stanie;
a powróz potrójny niełatwo się zerwie.
Kocholeta 4,9-12
jedna z możliwości uzupełniania się kobiety z mężczyzną,
powróz potrójny- Bóg w związku umacnia go.
Cytat
finka:każdy człowiek ma "dziurę","duchową pustkę" w sercu zapisaną w genach,
to nie zależy od płci
Cytat
bob:To nie są geny, to jest potrzeba sensu w świecie, który wydaje się bez sensu. Przekleństwem ludzi jest ich świadomość, gdyby byli tego pozbawieni, byłoby łatwiej. My nie potrafimy się pogodzić z przemijaniem, z ulotnością własnego bytu. Potrzebujemy celu. Nie jest łatwo zdać sobie z tego sprawę i ... pogodzić się. Dużo łatwiej byłoby na przykład być kotem i nie myśleć o tym. "Dlaczego? Jak? Po co?". Niekoniecznie tam trzeba od razu Boga pakować.
nie chodziło mi o geny w znaczeniu anatomicznym,
trochę prawda co piszesz ale czy nie daje Ci do myslenia dlaczego nie jestes tym kotem?
i kto nam zaszczepił tę potrzebę celu i sensu w życiu?
Cytat
finia:Kobiety otrzymały pierwszeństwo w zwiastowaniu zmartwychwstałego Jezusa
Cytat
bob:Tak, bo poszły do grobu namaścić wcześniej naprędce złożone ciało: Po upływie szabatu Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba, i Salome nakupiły wonności, żeby pójść namaścić Jezusa
Nie bardzo widzę w tym "otrzymanie pierwszeństwa", przecież namaszczanie ciał zmarłych należało wtedy do kobiet.
no tak racja ale przecież Jezus nie był już w grobie i mógł osobiście iść do zacnych mężczyzn ukazać się im sam, dlaczego pokazał się kobietom, które szukały go w grobie ?
Cytat
bob:Finko, to trochę jakbyś napisała, że kobieta została doceniona, bo mogła urodzić Jezusa
coś w tym jest
przecież Jezus mógł od razu wjechać na osiołku zamiast rodzić się z kobiety
ale coś mam wrażenie że schodzimy z tematu watku?
Edytowane przez finka dnia 14.08.2008 00:29:49
niekontrolowane emocje zawsze robią z człowieka idiotę więc nie trać okazji aby milczeć.
Wiecie co:?Wróciłm z pracy, chciałam Was poczytać, le dziś mei to przerosło..Za długie te Wasze (Finki i Bobika ) teksty.Ja mam wyłączone dziś myślenei i nie biorę udzialy w waszej wymianie zdań..Za bardzo pokomplikowane.Za mało czasu .Ale i tak Was lubię.
Finko, nie rozumiemy się. Użyłem 2 posty temu słowa "rola" w sensie "znaczenie". Zastępując teraz te słowa napisałem wcześniej: "Bóg nie mógł wymyślić równouprawnienia" i co by kombinować wokół Biblii, to tego się tam nie znajdzie. Wszystko jest obarczone podrzędnym znaczeniem kobiety."
Ty napisałaś do tego ripostę, wymieniając czynności, które miały być dowodem na inne przeznaczenie kobiety w sensie biblijnym. Nazywając te konkretne przeznaczenia "rolami".
I ja się do tego ustosunkowałem, pisząc
Cytat
Finko, rolę się pełni przez jakiś czas. Nie można przekreślać człowieka przez jego rolę, którą przez jakiś czas w życiu będzie się zajmował. Kobieta nie rodzi dzieci przez całe życie. Co z pozostałymi latami, kiedy nie rodzi lub nie wychowuje dzieci? Jaki Bóg przeznaczył dla niej cel?
Ty na to piszesz tak:
Cytat
pomieszałeś troszkę pojęcia, ja nie mówię że to jedyna rola kobiety,
spójrz do przykładów kobiet biblijnych, jakie podałam przedtem, odnalazły swoje przeznaczenie nie tylko w rodzeniu dzieci.
No to jedziemy, od początku:
Bóg podporządkował kobietę mężczyźnie w Raju:
Rdz.3,16: Do niewiasty powiedział: «Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci, ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą».
Z mądrości Izraelitów, Koh.7,26-28: I przekonałem się, że bardziej gorzką niż śmierć jest kobieta,
bo ona jest siecią, serce jej sidłem, a ręce jej więzami.
Kto Bogu jest miły, ten się od niej ustrzeże, lecz grzesznika ona usidli.
Oto, do czego doszedłem - powiada Kohelet -
jedno z drugim porównując, by znaleźć słuszną ocenę,
której nadal szukam, a nie znajduję.
Znalazłem jednego [prawego] mężczyznę pośród tysiąca,
ale kobiety [prawej] w tej liczbie nie znalazłem
Syr.25:19,24-26: Małe jest wszelkie zło wobec przewrotności kobiety, toteż spadnie na nią los grzesznika...
Początek grzechu przez kobietę i przez nią też wszyscy umieramy. Nie dawaj ujścia wodzie ani możności rządzenia przewrotnej żonie. Jeżeli nie trzyma się rąk twoich, odsuń ją od siebie
Tekst wytłuszczony jasno mówi, że kobietę nieposłuszną należy odprawić.
Paweł w liście do Koryntian, 1Kor 14,33-36 ... Tak jak to jest we wszystkich zgromadzeniach świętych, kobiety mają na tych zgromadzeniach milczeć; nie dozwala się im bowiem mówić, lecz mają być poddane, jak to Prawo nakazuje. A jeśli pragną się czego nauczyć, niech zapytają w domu swoich mężów! Nie wypada bowiem kobiecie przemawiać na zgromadzeniu.
I trochę z pism, dotyczące życia domowego
Ef5,22-24 Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus - Głową Kościoła: On - Zbawca Ciała. Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom - we wszystkim.
Kol3,18 Żony bądźcie poddane mężom, jak przystało w Panu
Z listu do Tymoteusza o zachowaniu w trakcie modlitwy
Tm2,9-15 Podobnie kobiety - w skromnie zdobnym odzieniu, niech się przyozdabiają ze wstydliwością i umiarem, nie przesadnie zaplatanymi włosami albo złotem czy perłami, albo kosztownym strojem, lecz przez dobre uczynki, co przystoi kobietom, które się przyznają do pobożności.
Kobieta niechaj się uczy w cichości z całym poddaniem się. Nauczać zaś kobiecie nie pozwalam ani też przewodzić nad mężem lecz [chcę, by] trwała w cichości. Albowiem Adam został pierwszy ukształtowany, potem - Ewa. I nie Adam został zwiedziony, lecz zwiedziona kobieta popadła w przestępstwo. Zbawiona zaś zostanie przez rodzenie dzieci;
Finko, tak jak pisałem, podporządkowanie mężczyźnie i zbawienie przez rodzenie dzieci. Tego się wymaga od kobiety.
Cytat
nie widzisz róznic w zachowaniach zwierzęcych i ludzi?
Człowiek od stworzenia w raju miał bliską społeczność i znajomość z Bogiem, stracił ją przez grzech,
świat zwierzęcy został nam poddany,
z tego co napisałeś można wywnioskować że Bóg stworzył nas bez większego celu i pomysłu.
Finko, człowiek "anatomicznie współczesny" powstał 200-150 tysięcy lat temu w Afryce. Mniej więcej 100 tysięcy lat temu dotarł na Bliski Wschód, ok. 60 tys. lat temu do Australii, a prawie 40tys. lat temu do Europy (był to tzw. kromaniończyk, czyli człowiek z Cro Magnon- od nazwy stanowiska archeologicznego we Francji).
Stary Testament powstawał od XIII w. p.n.e. do I w. n.e., początkowo był przekazywany w formie ustnej.
Dla porównania skali, założenie Rzymu to, z 753 p.n.e.
Natomiast rodowód człowieka datuje się na 2.5 mln lat temu, był to Homo habilis, uznano go za twórcę narzędzi kamiennych.
Natomiast w społeczności łączył się dopiero jego potomek, Homo erectus, który także "poskromił" ogień - 2 mln lat temu.
Więc jeśli mamy umiejscawiać Raj, to gdzieś na początku tego pierwszego, w Afryce (Homo habilis występował wokół jezior Turkana, Kenia, Etiopia).
Dalej podtrzymuję, że ten pierwszy człowiek był bliższy zwierzętom niż nam. Jadł surowe mięso, nie mówił poza ograniczonym zasobem dźwięków, które z siebie wydawał.
Finko, nie wiem co jest celem Boga, wiem, że ludzie co kilkaset lat są mało podobni do ludzi wcześniejszych (owszem podobni są wyglądem), wszystko to za sprawą rozwoju cywilizacyjnego. Inaczej żyjemy, inaczej się odżywiamy, żyjemy dłużej. I jest to zasługa nas samych, ludzi i naszych zdolności. Być może niedługo, kiedy ludzie opanują modyfikacje łańcuchów DNA, choroby całkowicie znikną i wydłuży się kolosalnie długość życia człowieka. Do tego stopnia, że możliwe będą odległe podróże kosmiczne i zasiedlanie innych planet. Osobiście uważam, że za parędziesiąt lat świat się mocno zmieni, a to za sprawą wykończenia zasobów paliw kopalnianych, oraz za kryzysem świata kapitalistycznego, który sami obserwujemy (ciągła pogoń za pieniądzem i brak czasu). Aż chciało by się pożyć tak, za 200 lat
Cytat
nadal twierdzę że mamy więcej dążeń w życiu jako ludzie niż prokreacja
Finko, zdaje mi się, że chodziło nie o życie, ale o cel, w jakim stworzył nas Bóg
Cytat
Finka: Bóg stwarzył nas tak abyśmy się nawzajem uzupełniali w każdym aspekcie
Więc napiszę raz jeszcze, w aspekcie biblijnym jedynym polem uzupełniania jest prokreacja.
Cytat
jedna z możliwości uzupełniania się kobiety z mężczyzną,
powróz potrójny- Bóg w związku umacnia go
tego nie rozumiem, co w temacie uzupełniania się mężczyzny i kobiety ma 3-ci element?
Cytat
czy nie daje Ci do myslenia dlaczego nie jestes tym kotem?
Nie daje. Prawdę mówiąc nie zastanawiałem się także dlaczego nie jestem źdźbłem trawy. Być może dlatego, że gdybym nimi był, to nawet bym o tym nie wiedział.
Cytat
kto nam zaszczepił tę potrzebę celu i sensu w życiu?
jest to efekt cywilizacyjny związany z postrzeganiem świata, dokładnie tak samo jak rozwój mowy czy piśmiennictwa
Aczkolwiek mogę wskazać, kto pierwszy "dotknął" problemu i zaczął szukać odpowiedzi - Grecy:
Tales z Miletu (ok. 620 p.n.e. r11; ok. 540 p.n.e.)
Pitagoras (ok. 582 - ok. 507 p.n.e.)
Heraklit z Efezu (ok. 540 p.n.e. r11; ok. 480 p.n.e.)
Epikur (341 p.n.e.-270 p.n.e.)
Sokrates (469roku p.n.e. r11;399 roku p.n.e.)
Platon (427 roku p.n.e. r11; 347 roku p.n.e.)
Arystoteles (384 roku p.n.e. r11; 322 roku p.n.e.)
a potem już nie było odwrotu i ich dziedzictwo rozlało się po całym cywilizowanym świecie, czego dowodem są zresztą lekcje matematyki czy fizyki w podstawówkach, gdzie z drobną częścią dziedzictwa tych panów się stykamy
Cytat
no tak racja ale przecież Jezus nie był już w grobie i mógł osobiście iść do zacnych mężczyzn ukazać się im sam, dlaczego pokazał się kobietom, które szukały go w grobie ?
Strzelam: dlatego, że go szukały a jego tam nie było? Zmartwiły się tym wielce, a on się ulitował i się im objawił?
Cytat
mam wrażenie że "trochę" zbaczamy z tematu
Trochę zbaczamy, bo zaczęło się chyba od dopuszczalnego zerwania małżeństwa po zdradzie.
Apropo małżeństwa, to w sumie te słowa też są ciekawe:
Mk.10,9 Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela!
Jest napisane żeby człowiek nie rozdzielał. Czy nie powinno być napisane "człowiek nie może rozdzielić"?
Bo to wygląda, jakby rozdzielić można było, na podobnej zasadzie jak łamie się przykazanie.
Finko, jeśli chcesz poświęcić 5 minut, to polecam znalezione teraz opracowanie odnośnie przeobrażania się religii chrześcijańskiej (bo początkowo chrześcijaństwo było tylko religią) w ścisły system filozoficzny. Zasadnicze doktryny chrześcijaństwa kształtowały się do VI wieku. Opracowanie mówi o wpływach filozofów starożytnych (greckich) w tym kształtowaniu się chrześcijaństwa. http://www.bryk.pl/teksty/studia/pozo...Cytni.html
Jeżeli chodzi o zasady jakimi powinien kierować się człowiek w życiu by godnie je przeżył to było ich wiele i każdy filozof przekazywał własne. Dopiero Pitagorejczycy postarali się zebrać te wszystkie zasady w jeden tekst. Na przełomie wieków powstał tekst znany jako "Złoty poemat pitagorejski" albo "Złote słowa pitagorejskie" w którym możemy przeczytać o zasadach życia uznawanych przez pitagorejczyków.
"(...)Przede wszystkim czcij bogów, jak nakazuje ci prawo(...) Szanuj rodziców i najbliższych swych krewnych, a wśród innych wybieraj na przyjaciół tych, którzy cnotą najznamienitsi.(...)Nad tym zaś staraj się zapanować: przede wszystkim nad żołądkiem i snem, następnie nad rozkoszą i gniewem. Nie czyń nic haniebnego ani z kim innym ani sam w tajemnicy.(...)Następnie przestrzegaj sprawiedliwości, tak w słowach, jak i uczynkach.(...) Czyń to, czego później nie będziesz musiał żałować. Ale nie czyń niczego, na czym się nie znasz.(...)Niech sen nie spocznie na twych zmęczonych powiekach, zanim nie przejdziesz w myślach poszczególnych uczynków dnia minionego: W czym źle postąpiłem? Co wykonałem, a co opuściłem z mych powinności? I tak od początku do końca badaj kolejno wszystkie uczynki i złych żałuj ze skruchą, a z dobrych się raduj.(...)Kiedy zaś rozłączysz się z ciałem i ulecisz w przestwór eteru staniesz się nieśmiertelnym, nieskazitelnym jak Bóg i nie podlegającym już śmierci."
Nie trudno zauważyć iż główne przykazania Chrześcijan są odzwierciedleniem owych zasad
i drugi:
Jak widać wielu próbowało odpowiedzieć na pytanie czym jest Chrześcijaństwo i zapewne każdy z nich odpowiedział tylko sobie. Bo jeżeli chodzi o wiarę to nikt nie może nam jej narzucić i nieważne jakich dowodów by używał i tak nie przekona wszystkich. Chrześcijaństwo dzięki przyswojeniu w swoich naukach i wierzeniach, nauk innych wyznań sprawiło iż wszyscy widzieli w tej religii coś dla siebie. "Wiara czy nauka?" dla mnie jest to nauka pozwalająca nam wierzyć w lepsze jutro, w lepszą przyszłość jeżeli tylko będziemy postępowali zgodnie z "Jej" zasadami, zasadami pitagorejczyków i starożytnych filozofów. Jednak w dzisiejszych czasach ludzie zatracają się w wierze zapominając o naukach, a jedno nie może istnieć bez drugiego.
Finko, zauważyłem dopiero teraz, że edytowałaś swój wczorajszy post i kilka rzeczy nowych mi umknęło. Więc:
Cytat
to Twoje zdanie, uważam po prostu że krucjaty nie mają dużo wspólnego z prawdziwym chrześcijaństwem, najczęściej były powodowane chęcią wzbogacenia się kościoła i rycerstwa pod przykrywką ewangelizacji, w Biblii nie było takich przykładów ani zaleceń,
Finko, masz rację, głównie chodziło o wzbogacenie Kościoła, tereny odebrane miały się stać lennem papieskim. Niemniej w krucjatach walczyli ludzie z pobudek religijnych, sporo z nich po wyzwoleniu Jerozolimy i Grobu Pańskiego nie chciało kontynuować walk i wróciło do domu.
Niemniej chodziło mi o wykazanie pojmowania Boga przez ludzi. W okresie średniowiecza ludzie spokojnie w jego imię zabijali innowierców, zupełnie jakby przykazanie "Nie zabijaj" obejmowało tylko Chrześcijan. Wszak Jezus tego wyraźnie nie powiedział, kogo obejmują przykazania.
Cytat
nie były wolą bożą, nigdy mnie to nie interesowało, bardziej skupiam się na mojej osobistej relacji z Bogiem,
a Biblię staram się czytać w kontekście całości a nie wybiórczo,(nie jestem świadkiem Jehowy tylko protestantką, chyba dlatego tak protestuję i dyskutujęsmiley)
I bardzo dobrze Finko. KK nie wymaga rozumienia tylko wiary, a to niestety nie idzie w rozwój jednostki, a bardziej w coś bliższego "tresowaniu". I czasami potem człowiek z jednej strony generuje prośby do Boga, a z drugiej dyszy złą emocją do bliźniego, zupełnie bez zrozumienia.
Cytat
wolność naszej woli i wyboru jest oczywista, ja nie mówię o ingerencji Boga na nasze sumienie i życie bez naszego pozwolenia
Finko, wg mnie jeśli już ingeruje, to w ten sposób, że zsyła nam uspokojenie i siłę do podejmowania trudnych decyzji. I tak rozumiem przytoczone przez Ciebie słowa.
Nie bardzo rozumiem, jak ma ingerować na nasze sumienie?
A już na pewno nie ingeruje w fizyczne rzeczy tego świata, w tym w innych ludzi na naszą prośbę, bo to jest tak jak pisałem wcześniej, manipulacja.
W świecie nie jesteśmy sami, Bóg robiąc coś dla nas musiałby naginać innych (w tym wolność ich sumienia), naginać prawa przyrody, fizyki.
Finko, modlitwa jest po to, żeby nam dać siłę, uspokoić emocje, wyciszyć się, zastanowić, ogarnąć sytuację, zastanowić się co jest ważne, rozeznać.
To jest Jego siłą. Nie spełniać nasze zachcianki. No chyba że znajdziesz mi słowa potwierdzające.
Cytat
ingeruje i nieraz tego sama doświadczyłam
Finko, znam ludzi, którzy prawie wszystko tłumaczą Bogiem. Co wcale nie znaczy, że On się za tym kryje. Człowiek jest bardzo subiektywną istotą.
Mój pogląd jest taki, że Boga nie ma po co brać na daremno i jeśli mogę coś wytłumaczyć inaczej niż ingerencją boską, to tak właśnie jest. Bo Bóg tworząc mnie i dając rozum miał zamysł, żebym z niego korzystał. A nie obrażał Go tym, że nie robię wysiłku tylko przypisuję Jemu. Ale to jest mój pogląd.
Cytat
jeśli stwierdzę że poradzę sobie sama to to samo że nie potrzebuję Boga...
cała Biblia mówi o tym że człowiek zbłądził i potrzebuje Jego pomocy,
tu nie chodzi o Jego niedoskonałość twórcza tylko o problem grzechu człowieka z którym sam nie da rady sobie poradzić,
Oj Finko, piszesz groźną rzecz. Nie wiem czy dobrze Cię zrozumiałem, ale robisz z Boga sposób na ciągłe odpuszczanie. Zakładasz, że jesteś grzeszna, Bóg zawsze miłosierny i ... mamy sposób na życie.
A gdzie jest własny rozwój wewnętrzny? Biblia każe żyć wg zasad, grzeszenie nie powinno być raczej codziennością, człowiek powinien zmagać się z naturalnymi przeciwnościami, a nie im w kółko ulegać.
To mi się kojarzy z obrażaniem Go, jeśli z całego Pisma bierzemy to, co dla nas wygodne.
Celem Jezusa była zmiana świata, świata, który był bardzo brutalny, za nic miał życie ludzkie, drugiego człowieka. Ale Jezus wiedział, że zmiana nie przyjdzie prosto i łatwo, że wymaga wielu prób, czasu. Stąd od razu wybaczył wszelkie pomyłki, rozgrzeszył.
Ale przecież cały czas ważny jest ten cel. Cały późniejszy rozwój cywilizacji europejskiej to kroki w kierunku tego celu. Inaczej siedzielibyśmy w Średniowieczu, garściami korzystając z boskiego rozgrzeszenia.
Podobnie jest Finko w życiu jednostki. Bóg nie jest po to tylko, żeby z niego "czerpać garściami", bo on stale "daje". To jest jakieś wynaturzenie tego, o co chodzi.
bob-bob napisał/a:
No to jedziemy, od początku:
Bóg podporządkował kobietę mężczyźnie w Raju:
Rdz.3,16: Do niewiasty powiedział: «Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci, ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą».
To nie jest podporządkowanie !(tam nie ma użytego tego słowa)
nie jest jasne czy chodzi o panowanie duchowe czy cielesne, prawo siły fizycznej,
i to stwierdzenie nastąpiło po fakcie ich grzechu przeciw Bogu, w Jego pierwotnym zamyśle, zaraz po stworzeniu, byli równi sobie:
" Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz,
na obraz Boży go stworzył:
stworzył mężczyznę i niewiastę. "Rdz.1,27
ich grzech zaburzył relacje między nimi, pragnieniem Boga było od początku aby razem panowali:
"Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: «Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi». "Rdz.1,28
nie ma przed ich zgrzeszeniem słowa o tym że któreś z nich będzie miało mniejsze znaczenie.
mężczyzna powiedział:«Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała! Rz.2,23
semicki zwrot "być czyjąś kością i czyimś ciałem", był używany na oznaczenie pokrewienstwa i przynależności do tego samego rodu.
Hebr. tekst ma grę słów: isz (= mąż) i iszsza (= niewiasta), nie do oddania w dzisiejszym języku polskim. a u Wujka: "mąż" - "mężyna".
czyli:""Tę będę zwać mężyną, bo z męża wzięta jest!"
fonetycznie brzmi to dla nas niezrozumiale ale :
"Hebrajski oryginał wyraża myśl, że kobieta dzieli z mężem tę samą naturę, jest mu równa w człowieczeństwie, a różni się od niego tylko cechami płciowymi" J. Synowiec, Na początku, s. 163-164.
Cytat
bob:Z mądrości Izraelitów, Koh.7,26-28: I przekonałem się, że bardziej gorzką niż śmierć jest kobieta,
bo ona jest siecią, serce jej sidłem, a ręce jej więzami.
Kto Bogu jest miły, ten się od niej ustrzeże, lecz grzesznika ona usidli.
Oto, do czego doszedłem - powiada Kohelet -
jedno z drugim porównując, by znaleźć słuszną ocenę,
której nadal szukam, a nie znajduję.
Znalazłem jednego [prawego] mężczyznę pośród tysiąca,
ale kobiety [prawej] w tej liczbie nie znalazłem
ten sam Koholet kilka wersetów wcześniej pisze tak:
«Chciałbym być mądrym!» -
lecz mądrość jest dla mnie niedostępna.
Cytat
bob: Syr.25:19,24-26: Małe jest wszelkie zło wobec przewrotności kobiety, toteż spadnie na nią los grzesznika...
Początek grzechu przez kobietę i przez nią też wszyscy umieramy. Nie dawaj ujścia wodzie ani możności rządzenia przewrotnej żonie. Jeżeli nie trzyma się rąk twoich, odsuń ją od siebie
Tekst wytłuszczony jasno mówi, że kobietę nieposłuszną należy odprawić.
tak, tu jest mowa wcześniej o złej, przewrotnej żonie, takiej co uprzykrza życie mężowi i o tym już pisaliśmy że była możliwość dania jej listu rozwodowego, co Jezus zmienił w NT z wyjątkiem zdrady.
(Tłum. gr. oddaje niewolniczo tekst hebr.: "jeśli nie chodzi według rąk twoich (tzn. jeśli nie umie z tobą współpracować), odetnij ją od twego ciała" (tzn. daj jej list rozwodowy. )
Cytat
bob: Paweł w liście do Koryntian, 1Kor 14,33-36 ... Tak jak to jest we wszystkich zgromadzeniach świętych, kobiety mają na tych zgromadzeniach milczeć; nie dozwala się im bowiem mówić, lecz mają być poddane, jak to Prawo nakazuje. A jeśli pragną się czego nauczyć, niech zapytają w domu swoich mężów! Nie wypada bowiem kobiecie przemawiać na zgromadzeniu.
ten sam Paweł w Liście do Galatów:
"Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie. "
stare przyzwyczajenia Pawła też potrzebowały czasu na zmianę podejścia do kobiet jak uczył Jezus, który :
"traktował je inaczej niż przewidywały żydowskie przepisy. W tamtych czasach mężczyźnie nie wolno było rozmawiać z kobietą w miejscu publicznym, dokładnie określano, gdzie kobiety mająstać w synagodze, w jaki sposób uczestniczyć w liturgii - a właściwie nie uczestniczyć, i czego nie robić. Nie mogły składać zeznań w sądach rabinicznych, ponieważ w oczach mężczyzn nie były wiarygodnymi świadkami. Mimo to dla uczniów Jezusa pierwszym i to wiarygodnym świadkiem Jego zmartwychwstania była Maria Magdalena. Apostołowie uwierzyli, że mówi prawdę, bo dzięki Chrystusowi ich postrzeganie kobiet już się zmieniło.
Chrystus przekraczał żydowskie nakazy czystości - nie bał się rozmawiać z kobietami (np. z kobietą cierpiącą na krwotok czy Samarytanką), pozwalał im siadać u swoich stóp." ze strony:http://byy.pl/Jezus/
Cytat
bob:Więc napiszę raz jeszcze, w aspekcie biblijnym jedynym polem uzupełniania (kobiety i mężczyzny)jest prokreacja.
a jak wytłumaczysz to że dla wielu osób ktoś staje się sensem życia?
radość Adama że w końcu nie będzie sam była wielka, generalnie to był pierwszy okrzyk radości na ziemi sprowadzisz to tylko do pożądania sexualnego?
Człowiek może czuć się w pełni szczęśliwy dopiero wtedy, gdy żyje "dla kogoś", uzupełnia się z kimś bliskim nie tylko w akcie prokreacyjnym ale i duchowym.
Cytat
finka:no tak racja ale przecież Jezus nie był już w grobie i mógł osobiście iść do zacnych mężczyzn ukazać się im sam, dlaczego pokazał się kobietom, które szukały go w grobie ?
Cytat
bob: Strzelam: dlatego, że go szukały a jego tam nie było? Zmartwiły się tym wielce, a on się ulitował i się im objawił?
dobre ale On raczej nic przypadkowo nie robił.
Cytat
bob: Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela!
Jest napisane żeby człowiek nie rozdzielał. Czy nie powinno być napisane "człowiek nie może rozdzielić"?
Bo to wygląda, jakby rozdzielić można było, na podobnej zasadzie jak łamie się przykazanie.
wiesz bob, żeby wczytać się w hebrajskie, oryginalne teksty, zrozumieć co autor miał na mysli i czemu zostało użyte te a nie inne słowo to nam raczej życia nie starczy
dlatego tak to już Bóg fajnie postanowił że do zbawienia wystarczy nam wiara,
jestem Mu niezmiernie za to wdzięczna,
myślę że na poziomie logiki i dociekania naukowego nikt tego i tak nie zrozumie,
przykładem dla mnie jest Michael Drosnin, autor książki :"Kod Biblii"
facet chyba na pamięć całą Biblię zna i nic mu to nie da dopuki się nie nawróci bo szuka w niej nie tego co trzeba.
TYm optymistycznym akcentem chcę zaproponować Ci Bob rozejm
bo forumowicze chyba mają już nas dość.Skupmy się na temacie zdrady bo wychodzimy coraz dalej w naszych rozważaniach i dotykamy tak wielu tematów że nie powiem jest to fajne ale do niczego nie prowadzi.
Edytowane przez finka dnia 14.08.2008 13:13:49
niekontrolowane emocje zawsze robią z człowieka idiotę więc nie trać okazji aby milczeć.
Finko, no i mamy problem. Mogliśmy dyskutować opierając się na mniej więcej ustalonych zasadach. Ale teraz widzę, że zasady się zmodyfikowały i doszła nowa zasada:
"Finka wie, o co dokładnie chodziło/nie chodziło w danych Słowach i co było pisane przez Pawła z przyzwyczajenia a co prawdziwie."
Finko, niestety, ale to mnie sprowadza do wniosku wcześniej już sformułowanego, podchodzisz wybiórczo do treści po to, żeby uzasadnić swój pogląd, sformułowany względem swoich potrzeb bardziej, niż istoty Pisma. Dla mnie to się nie trzyma kupy, bo brak jest konsekwencji.
Cytat
ich grzech zaburzył relacje między nimi, pragnieniem Boga było od początku aby razem panowali
JEJ grzech, i za karę została podporządkowana mężczyźnie po to, żeby drugi raz tego nie powtórzyć
i tak jak w Raju on posłuchał jej, tak od tej pory ona ma słuchać jego
taka jest logika tego, i wszystkich kolejnych zasad, bo z tego wynika
Cytat
tu jest mowa wcześniej o złej, przewrotnej żonie, takiej co uprzykrza życie mężowi i o tym już pisaliśmy że była możliwość dania jej listu rozwodowego, co Jezus zmienił w NT z wyjątkiem zdrady.
Nie zgadzam się, jest mowa o przewrotności kobiety, w moim rozumieniu jej naturalnej skłonności. Jezus zmienił o tyle, że wprowadził sankcję w miejsce dużej swobody: "... człowiek niech nie rozdziela".
Cytat
[Jezus] traktował je [kobiety] inaczej niż przewidywały żydowskie przepisy
I co to ma znaczyć? Nie było wtedy państwa żydowskiego, Jezus żył pod Rzymskim Namiestnikiem. Jak traktowano kobiety w Rzymie, już pisałem. Gdzie tu jest jakaś "nowa jakość"? Jezus nie trzymał się litery Starego Testamentu, głosił, że należy skupiać się na intencjach Stwórcy, a nie zapisie. Więc przy okazji inaczej traktował kobiety. Ale znów nie tak inaczej, jak np. w jego okresie traktowano rzymską obywatelkę, o czym już pisałem.
Cytat
a jak wytłumaczysz to że dla wielu osób ktoś staje się sensem życia?
Biblijnie, złamaniem boskiego przykazania, bo wg Pisma Bóg ma być No1, czyli ingerencją sił nieczystych.
A nie biblijnie, miłością.
Cytat
radość Adama że w końcu nie będzie sam była wielka, generalnie to był pierwszy okrzyk radości na ziemi
Nie wiem, nie byłem tam, nie słyszałem. Słyszałem natomiast okrzyki i wydawałem sam ... no wiesz, przy tym ...
Może Adam też od tego samego.
Cytat
Człowiek może czuć się w pełni szczęśliwy dopiero wtedy, gdy żyje "dla kogoś", uzupełnia się z kimś bliskim nie tylko w akcie prokreacyjnym ale i duchowym.
Wg Pisma, żyje się dla Boga. A z kobietą łączy się, żeby uniknąć rozpusty. Przerabialiśmy już to.
Cytat
On raczej nic przypadkowo nie robił
Finko, nie napisałem, że przypadkowo. Równie dobrze możesz się zastanawiać, dlaczego po godzinie nie zszedł z krzyża i nie rozgromił swoich dręczycieli. Bo widać nie chciał. Być może dlatego czekał, aż ktoś zauważy, że go nie ma.
Być może to musiały być kobiety z przyczyn "emocjonalno-psychologicznych" ale lepiej, jeśli nie będę tego rozwijał.
Tam w Piśmie są dwa elementy, jeden polega na nauce, drugi na wierze. Tak mi się wydaje, że ja jestem bliższy pierwszemu, a Tobie drugi bliższy. Dlatego nie dojdziemy do porozumienia.
Ja szukam szerokiego kontekstu historycznego żeby zrozumieć co On mówił, wyciągnąć ze słów sprzed 2000 lat istotę rzeczy, sens. Ty Finko, wydaje mi się, że interpretujesz Słowa tak, jak jest to Tobie potrzebne. To czego tam nie ma, jest dopełniane przez Twoją wiarę.
Wiesz, jeśli celem jest szczęśliwe życie w zgodzie ze sobą i otoczeniem, to ja nie widzę problemów.
Witam!!!
Nie zebym Was lekceważyła, ale dzisiaj posty Finki i Boba po prostu omijam, trochę zbyt długie, własnie zaczełam wickend
Finka, należę do Twojego fanclubu, też jestem z opcji -dać szansę, póki co nie żałuję, dzisiaj mija dokładnie 4 m-ce jak wiem, jest naprawdę dobrze, boję się pisać, ze cudownie, bo qrka jeszcze się popsuje Wątpliwosci są i będą jeszcze długo to wiem i tego w tej chwili nie przeskoczę, trza przeczekać, niestety . Mąż każdego dnia udowadnia mi, ze warto być ze sobą, stara się i to bardzo, ja to widzę i doceniam, naprawdę.Staram sie by czuł sie kochany i doceniany, ja to dostaję i daję wzamian to samo i to wychodzi tak po prostu z siebie. Uwierzyłam, ze można odzyskać spokój i lekkość życia, zaufanie-długa droga, ale do przebycia, w końcu wiem, czego chcę, co mi pomogło, hm.... wstyd się przyznać ale w końcu to zrobiłam, w ataku wściekłości do mojego szanownego pana męża, jak po raz kolejny to on nie bardzo wie dlaczego to zrobił po prostu mu dofasoliłam , tak zdrowo, sama nie wiedziałam, ze mam taka ciężką rękę i po prostu kazałam odejść. Zrobił to, spakował do plecaka skarpetki, slipki i bluzę, był taki spokojny a zarazem tak strasznie smutny i bezradny i w ogóle nie było mi go żal, poczułam ulgę, taką niesamowitą, było mi tak dobrze, czułam jak coś we mnie pęka, jak bariera się przełamuje, jak zaczynam życie na nowo. Doznałam oczyszczenia. Jesteśmy razem, coraz bardziej szczęśliwi i oddani sobie, cały czas ciężko pracujemy nad sobą, nad związkiem, pewnie niejeden zakręt przed nami i nie jedna góra, ale to nic, obiecaliśmy sobie, że będziemy szczęśliwi i będziemy No dobra, jest mi dzisiaj tak lekko, bo urlopik już od soboty, hura...
bob-bob napisał/a:
"Finka wie, o co dokładnie chodziło/nie chodziło w danych Słowach i co było pisane przez Pawła z przyzwyczajenia a co prawdziwie."
Finko, niestety, ale to mnie sprowadza do wniosku wcześniej już sformułowanego, podchodzisz wybiórczo do treści po to, żeby uzasadnić swój pogląd, sformułowany względem swoich potrzeb bardziej, niż istoty Pisma. Dla mnie to się nie trzyma kupy, bo brak jest konsekwencji.
nie wiem, czytam, analizuję i tak mi wychodzi,
jeszcze raz Ci powtarzam że biorę BIbię w całości i w kontekście,
nasza dyskusja tylko wzmocniła moje poglądy bo znalazłam jeszcze więcej dowodów na to w co wierzę, ja tez mogę stwierdzić że Ty wybiórczo wyciagasz z BIblii tylko to co pasuje do Twojej koncepcji męskiego światopoglądu.
Cytat
finka: ich grzech zaburzył relacje między nimi, pragnieniem Boga było od początku aby razem panowali
[quote[bob: JEJ grzech, i za karę została podporządkowana mężczyźnie po to, żeby drugi raz tego nie powtórzyć
i tak jak w Raju on posłuchał jej, tak od tej pory ona ma słuchać jego[/quote]
ICH grzech, nikt mu nie trzymał noża na szyi.
Cytat
finka: a jak wytłumaczysz to że dla wielu osób ktoś staje się sensem życia?
Cytat
bob:Biblijnie, złamaniem boskiego przykazania, bo wg Pisma Bóg ma być No1, czyli ingerencją sił nieczystych.
A nie biblijnie, miłością.
chodziło mi o sprawy cielesne, zwyczajne, Bóg na 1 miejscu to dla mnie zrozumiałe,
myślałam o związkach ludzi na ziemi.
Cytat
finka: Człowiek może czuć się w pełni szczęśliwy dopiero wtedy, gdy żyje "dla kogoś", uzupełnia się z kimś bliskim nie tylko w akcie prokreacyjnym ale i duchowym.
Cytat
bob: Wg Pisma, żyje się dla Boga. A z kobietą łączy się, żeby uniknąć rozpusty. Przerabialiśmy już to.
muszę dokładniej precyzować moje myśli, tu również chodziło mi o szczęście przyziemne w związku, a łączenie się z kobietą tylko w celu uniknięcia rozpusty to absurd,
największą miłość, cześć i uwielbienie należy oddawać Bogu,
czy to oznacza że miłość do żony/męża to już tylko układ, wyrachowanie, posłuszne spełnianie przykazania, nakazu?
żyjemy dla Boga ale i dla innych ludzi:
"rBędziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej. To jest największe i pierwsze przykazanie. A drugie podobne jest temu: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się cały zakon i prorocyr1; r12; Ewangelia Mateusza 22,37-40
Cytat
bob:Ja szukam szerokiego kontekstu historycznego żeby zrozumieć co On mówił, wyciągnąć ze słów sprzed 2000 lat istotę rzeczy, sens. Ty Finko, wydaje mi się, że interpretujesz Słowa tak, jak jest to Tobie potrzebne. To czego tam nie ma, jest dopełniane przez Twoją wiarę.
rA wiara jest pewnością tego, czego się spodziewamy, przeświadczeniem o tym, czego nie widzimyr1;. (Hebr. 11,1)
pewnie podpiszesz się pod tym:
"Według Biblii kobieta jest ostatnią rzeczą, jaką Bóg stworzył. Musiał to zapewne zrobić w sobotę wieczorem. Wyczuwa się zmęczenie." Aleksander Dumas (syn)
a ja wolę ten:
"Po to istnieje kobieta, aby mężczyzna był dzięki niej mądry." Karl Kraus
Namad- jak się cieszę że u Ciebie też coraz lepiej!
i przepraszam za te przydługawe posty
Edytowane przez finka dnia 14.08.2008 16:00:46
niekontrolowane emocje zawsze robią z człowieka idiotę więc nie trać okazji aby milczeć.