Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Rise, Niesiu, macie rację. Finka sięgnęła do Starego Testamentu, stąd pojawiła się nienawiść. W słowie Jezusa nie ma nienawiści. I tak jak pisałem w tym wcześniejszym swoim poście, wydaje mi się że odprawienie po zdradzie jest wyrazem akceptacji. Akceptacji tego, że drugi człowiek może znaleźć szczęście gdzie indziej, bo wyraźnie ze mną mu "nie po drodze". I ten wybór złożony w moim ręku: odprawić lub nie, albo inaczej, skazać drugą stronę na grzech lub nie, to jest wybór iluzoryczny, bardziej polega na moim dojrzeniu do tego, żeby go w końcu puścić. W efekcie mojego puszczenia on przestaje grzeszyć. Dalej robi to samo, ale już "jest czysty". A zmieniłem się tylko ja, nie on.
Istotnie, wszak te słowa Jezusa są adresowane do mnie, nie do niego. Nie wiem, czy moja interpretacja jest słuszna, ale wydaje się mieć głęboki sens, dobrą znajomość ludzkiej psychiki. Bo takie puszczenie go, zaakceptowanie jego wyborów, "poddanie się", zaprzestanie walki, w jakiś sposób nas oczyszcza. Wiem, że jest trudne, ale w końcu oczyszcza.
Bob czytałam odpowiedzi twoje i Finki i dlatego doszłam do wniosku że zagłuszasz swoje sumienie to gdzies tam w Tobie głęboko tkwi i od czasu do czasu się ujawnia
Ty na siłę chcesz zmienić poglądy nasze i udowodnić że się mylimy
Bob mówisz że się nie podpierasz a cytujesz wybrane i dogodne dla Ciebie fragmenty.
Co do samego odprawienia to Jezus dopuszcza właśnie że jeśli ta druga osoba nie potrafi żyć i przebaczyć po zdradzie to może ją odprawić bez skutków ponoszenia grzechu ale jak jest z tą osobą w związku małżeńskim zawartym przez Boga to będąc z inną w związku popełnia cudzołustwo.
I nie myl mocy odpuszczania grzechów przez zdradzonych bo to może tylko sam Bóg
----------------------------
Pozdrawiam Grusza
Ty na siłę chcesz zmienić poglądy nasze i udowodnić że się mylimy
Nie Gruszo, reagujesz niestety jak kobieta. Moim celem jest własny rozwój, Ty jesteś dla mnie, określę to jako "przychylnie obojętna". Moje słowa masz prawo interpretować jak chcesz. Nie jestem Tobą, nie jestem w Twojej sytuacji. Piszę tak jak mi się wydaje. Dyskusję traktuję jako miejsce, gdzie coś można czasem odkryć. I ja sam dla siebie czasem coś odkrywam. Nie mam celu zbawienia świata, ani właściwie nikogo poza sobą samym. Jeśli ktoś coś z tych moich przemyśleń wyciągnie, to plus dla niego.
Gruszo, mniej egocentryzmu i widzenia przez "własny pępek", wtedy łatwiej będzie też zrozumieć moje intencje.
Cytat
Co do samego odprawienia to Jezus dopuszcza właśnie że jeśli ta druga osoba nie potrafi żyć i przebaczyć po zdradzie to może ją odprawić bez skutków ponoszenia grzechu
A gdzie to jest napisane, że kiedy "nie potrafi żyć i przebaczyć po zdradzie"? Bo ja nie widzę tego warunku. Ja tam widzę bezwarunkową dowolność.
Cytat
I nie myl mocy odpuszczania grzechów przez zdradzonych bo to może tylko sam Bóg
Nie napisałem czegoś takiego. Napisałem, że jeśli żona zdradza męża, to w tych konkretnych sytuacjach, kiedy zdrada się "odbywa", np. mieszka z innym, sypia z nim, to grzeszy. Ale przestaje grzeszyć z chwilą odprawienia. Pomimo, że nadal "mieszka i sypia" z innym. Za sprawą odprawienia. Nie przez Boga, przez osobę zdradzaną.
Bob ja jestem kobietą więc czego się spodziewałeś jeżeli analizujemy słowa to co znaczy dla Ciebie "niestety"?
Gruszo, mniej egocentryzmu i widzenia przez "własny pępek", wtedy łatwiej będzie też zrozumieć moje intencje.
Odpowiedz kto na tym forum nie jest egocentrykiem i pisze o problemach innych a nie o swoich własnych ? Bo jeśli mam mieć mniej egocentryzmu to o czym mam pisać o problemach mojej Ciotki skąd mam wiedzieć co jej siedzi w głowie i czy ją wujek zdradził skoro tego mi nie mówi?
A gdzie jest napisane że nie skoro same przypowieści nie mówią wprost o co chodziło Jezusowi tylko trzeba się domyślać i je odpowiednio zinterpretować?
---------------------------------------
Pozdrawiam Grusza
Gruszo, chodzi o to, że czasem, żeby do czegoś mądrego dotrzeć, trzeba na jakiś czas zapomnieć w jakiej się jest sytuacji i mniej kierować się potrzebą uwiarygodnienia swoich wyborów. Rozumiesz? Kopernik mógł odkryć prawdę o obrocie ciał niebieskich, bo przestał wierzyć w przyjętą wtedy, kościelną doktrynę, że Ziemia jest w centrum.
Cytat
A gdzie jest napisane że nie skoro same przypowieści nie mówią wprost o co chodziło Jezusowi tylko trzeba się domyślać i je odpowiednio zinterpretować?
No tak, tylko czy to oznacza, że możemy tam dodawać własne warunki, bo tak jest wygodnie?
Zgodzę się, że możemy interpretować, a nawet należy tak robić, bo takie myślenie nas samych rozwija. Ale raczej w tej interpretacji nie powinniśmy zawężać o co chodziło po to, żeby wyszedł nam nasz przypadek, prawda?
Bob myślę że każdy na tym forum pisze o tym co przeżył i co postanowił nasza rola to opisać swoje przeżycia i na podst. po przeczytaniu wszystkich postów podjąć decyzję o rozstaniu lub pozostaniu w danym związku Mi Wiara pomogła przetrwać najgorszy okres i pozwoliła zrozumieć nie które sprawy skoro TY tego nie widzisz to trudno Bóg dał nam wolna wolę po to by z niej korzystać .
Widzisz Ja potrafię spojrzeć męskim okiem ale czy Ty potrafisz kobiecym?
Nie sądzisz że kobieta i mężczyzna w związku powinni się uzupełniać a nie dążyć do tego kto ma racje i tym sposobem psuć relacje między nimi?
Kopernik mógł odkryć prawdę o obrocie ciał niebieskich bo wierzył w naukę i na podstawie realnych dowodów udowodnił swą teorię tylko ludzie zawistni i zazdrośni o władze nie chcieli dopuścić do tego by ogłosił światu swą nowinę ? Z korzyścią dla Kopernika
Gdyby Bóg tego nie chciał ta teoria nigdy nie ujżała by światła dziennego ,możesz to interpretować jako korzystny zbieg okoliczności .
Bob napisał"
Ja osobiście raczej traktuję biblię jako zestaw rzeczy inicjujących myślenie, niż sposobów wprost do zastosowania. Zwłaszcza tych czynionych przez Boga, których intencji nie znamy, możemy tylko się domyślać a i tak będzie to obarczone błędem. Zobacz ile jest odłamów chrześcijaństwa, różnych interpretacji bazujących na tym samym początku."
To jest odpowiedz na końcówkę twego postu.
Bob czy myślałeś o sobie?
Adib masz rację to nie miejsce na tego typu przepychanki!!!
----------------------------------
Pozdrawiam Grusza
Gruszo, poruszyłaś kilka tematów, zacznę od tych łatwiejszych dla mnie
Cytat
Kopernik mógł odkryć prawdę ... bo wierzył w naukę ... tylko ludzie zawistni i zazdrośni o władze nie chcieli dopuścić do tego by ogłosił światu swą nowinę
Nie Gruszo, to nie prawda. Po upadku Cesarstwa Rzymskiego za sprawą po części chrześcijan, nastały mroczne czasy. Tępiono wszelką naukę i rozwój cywilizacyjny. Praworządna była tylko wiara i nawracanie pogan na tą jedynie słuszną wiarę. Za wszelkie odstępstwa od tego nurtu palono na stosie. Bóg i jego domena, czyli świat, był po to, żeby wierzyć i żyć zgodnie z przykazaniami, nie po to, żeby ten świat a co gorsza Boga, próbować zgłębiać. Cały dorobek świata antycznego poszedł praktycznie pod nóż. Dzieło Kopernika zostało opublikowane po jego śmierci, bo ryzyko było, że spłonie na stosie.
Władza była wtedy w rękach Kościoła (instytucji) i faktycznie, wykazanie nieprawdy w naukach tej instytucji było groźne zarówno dla Kopernika, jak i instytucji, która sama sobie przyznała dogmat nieomylności. A tu taki Kopernik się trafia.
Masz rację pisząc, że nie należy utożsamiać tej instytucji z Bogiem. Z tym się zgadzam. Jeśli coś tam robiono zgodnie z Bożą Wolą, to dawno już "czynniki ludzki" to zniszczył.
Następna sprawa, ta z interpretacją. Gruszo, w Nowym Testamencie mamy do czynienia z dwoma rodzajami rzeczy: opisem tego, co Jezus robił oraz tego, co mówił. Ciężko interpretować to, co robił, zgodnie z tym co napisałem wcześniej i co przytoczyłaś. Natomiast to, co mówił, było adresowane do ludzi mu współczesnych. Więc w oparciu o podstawową znajomość realiów można to zastosować do nas samych. Przecież każdemu dziś wiadomo, że to, co wtedy mówił do mężczyzny, dziś tyczy się zarówno mężczyzny i kobiety, bo zgodnie z tym co zacytowałem, wtedy kobietę powszechnie traktowano jak duże dziecko, a dziś jest równoprawnym mężczyźnie człowiekiem. Tak samo traktować należy wszelkie inne słowa wypowiadane przez Jezusa. Nadal stoję na stanowisku, że dodawanie dodatkowych warunków do Jego słów nie jest tym samym, co przeniesienie tych słów w naszą epokę.
Cytat
Widzisz Ja potrafię spojrzeć męskim okiem ale czy Ty potrafisz kobiecym?
Kobiecym czyli jakim?
Cytat
Nie sądzisz że kobieta i mężczyzna w związku powinni się uzupełniać a nie dążyć do tego kto ma racje i tym sposobem psuć relacje między nimi?
Nie Gruszo, taki pogląd jest mi obcy. Na czym ma polegać to uzupełnianie? Na innych rolach?
Zapewniam Cię, że nawet go nie znając, ale Kopernik nie dążył do udowodnienia swojego tylko dlatego, że chciał mieć rację. Podobnie nie robili tego: Einstein, Newton, Freud, Pasteur i wielu innych. Ich intencją było poznanie.
Gruszo, napisałem parę postów wyżej słowo "niestety" zestawione z kobiecym podejściem. Chodzi o to, że historia pokazuje, że kobiecie raczej obce są takie intencje odkrywania prawd w świecie. Kobieta w tym odkrywaniu zamiast na zewnątrz, zwrócona jest do środka. Skupia się na swoich emocjach, odkrywaniu ich znaczenia, analizowaniu. Tym wszystkim, na co facet praktycznie nie poświęca ani chwili.
I "niestety" dyskusja jest trudna wtedy, kiedy po jednej stronie jest ktoś nastawiony na dotarcie do czegoś, być może niekorzystnego dla niego samego, a po drugiej osoba bardziej nastawiona na udowodnienie tego, co ma w środku, nawet jeśli trzeba będzie nagiąć rzeczywistość.
Cytat
Bob czy myślałeś o sobie?
Gruszo, w trakcie dyskusji przestaję myśleć o sobie, liczy się tylko odkrywanie czegoś nowego, jakiejś nowej prawdy. To, jak to potem zmieni moje postrzeganie, wpłynie na mnie, jest wtórne.
Bob to wszystko prawda co piszesz ale chyba nie zaprzeczysz że to właśnie ukochanie nauki i wiedzy uparte dążenie do prawdy doprowadziły Kopernika do odkrycia .
Co by było gdyby się poddał i pozwolił zaszufladkować-pewnie jego teorię odkrył by póżniej ktoś inny
to chyba oczywiste! i czynnik ludzki nie dokońca zniszczył bo kto niszył to niszczył ale byli tacy którzy to pielęgnowali dla dobra ludzkości dlatego teoria Kopernika nie umarła tylko żyje po dziś dzień.
Co z tego że spalili tylu niewinnych ludzi na stosach jak i tak właśnie Bóg nie pozwolił by spalono wszystkich i historia przetrwała byśmy My mogli się uczyć.
Bob napisał:
Nie Gruszo, taki pogląd jest mi obcy. Na czym ma polegać to uzupełnianie? Na innych rolach?
Zapewniam Cię, że nawet go nie znając, ale Kopernik nie dążył do udowodnienia swojego tylko dlatego, że chciał mieć rację. Podobnie nie robili tego: Einstein, Newton, Freud, Pasteur i wielu innych. Ich intencją było poznanie.
Nie na innych rolach tylko Jak np.Ja jestem zmęczona on zajmuje się tym co miałam zrobić dzisiaj może zrobi to gorzej ale wykaże chęć zrobienia tego za nas i odwrotnie stara się zrozumieć i odwrotnie Ja np. nie cierpię prowadzić samochodu ale to zrobię bo wiem że on akurat tego potrzebuje bo sobie wypił drinka może będę jechać ślamazarnie nie jak zawodowy kierowca ale chcę i rozumiem że on z każdej imprezy nie będzie mnie woził -(nie wiem czy wyjaśniłam to jasno ale tak to odbieram)
Zgadza się oni byli tak inteligentni i znali swą wartość że nie potrzebowali tego udowadniać byli wielcy sami w sobie a zarazem zwykli ludzie.
Bob a Maria Skłodowska-Curie ,Królowa Jadwiga ,Hrabina Constancja Markiewicz i wiele innych kobiety zawsze walczyły by zmienić ich postrzeganie i to udowodniły że się do tego nadają
Wam zawsze było łatwiej bo Wy niczego nie musieliście udowadniać
Przez to że Ewa skusiła Adama zawsze będziemy gorsze.?
I nie odpowiedziałeś mi dlaczego nie spojżysz kobiecym myśleniem?
Zadałeś pytanie? ale cały czas piszesz o kobiecej psychice myśleniu więc wg. Ciebie Co to takiego?
Napisałam wcześniej że kobiety są też zdolne do odkrycia .więc twoja odpowiedz mi nie wystarcza?
-------------------------------------
Pozdrawiam Grusza
Nie na innych rolach tylko Jak np.Ja jestem zmęczona on zajmuje się tym co miałam zrobić dzisiaj może zrobi to gorzej ale wykaże chęć zrobienia tego za nas i odwrotnie stara się zrozumieć i odwrotnie Ja np. nie cierpię prowadzić samochodu ale to zrobię bo wiem że on akurat tego potrzebuje bo sobie wypił drinka może będę jechać ślamazarnie nie jak zawodowy kierowca ale chcę i rozumiem że on z każdej imprezy nie będzie mnie woził -(nie wiem czy wyjaśniłam to jasno ale tak to odbieram)
Gruszo, to o czym piszesz, to ja zakładam, że to jest. Bo takie coś działa przecież między dwoma bliskimi ludźmi, przyjaciółmi, przyjaciółkami. Do tego nie trzeba AŻ związku.
Cytat
Bob a Maria Skłodowska-Curie ,Królowa Jadwiga ,Hrabina Constancja Markiewicz i wiele innych kobiety zawsze walczyły by zmienić ich postrzeganie i to udowodniły że się do tego nadają
Wam zawsze było łatwiej bo Wy niczego nie musieliście udowadniać
Przez to że Ewa skusiła Adama zawsze będziemy gorsze.?
Gruszo, użyłbym słowa "inne". Ani lepsze, ani gorsze.
Problemem w zdradach jest to, że jedna płeć wykorzystuje drugą. Kobiety męski pociąg seksualny. Mężczyźni, przywiązanie kobiet i siłę ich uczuć.
I wg mnie Gruszo tak będzie zawsze, dopóki nie będzie wzajemnego zrozumienia i to zrozumienia na poziomie płci, ale także i takiej kontroli, wynikającej z wiedzy o słabości własnej płci wobec tej drugiej.
Rozumiesz? Kobieta może łudzić się co do faceta, bo to wynika z jej płciowości. Ale powinna też wiedzieć, że jak łudzi się za długo, to coś nie tak. Podobnie facet.
Cytat
Napisałam wcześniej że kobiety są też zdolne do odkrycia .więc twoja odpowiedz mi nie wystarcza?
Gruszo problem nie jest w ZDOLNOŚCIACH. Problem jest w intencji, motywacji. Kobieta nie czerpie przyjemności z odkrywania i poznawania. Za to potrafi czerpać przyjemność z upiększania siebie. Przeciwnie niż facet.
Gruszo, po prostu co innego kręci. Kobieta woli widzieć świat podług siebie. Aczkolwiek równie dobrze może widzieć świat po męsku. Od kilku kadencji szefem dyplomacji w USA jest kobieta. Kanclerzem Niemiec pierwszy raz jest kobieta. To wymaga szerokiego widzenia, raczej obiektywnego niż subiektywnego. Takie kobiety nie mogą się cackać "że może on przejrzy na oczy, wróci i będzie cudownie", rozumiesz?
Przecież ja mimo wszystko wchodzę w dyskusje tutaj na forum. Gdybym myślał, że się "nie da", to bym nie dyskutował, ot, może z Rise'm albo Unochodem
Tymczasem najlepiej mi się dyskutuje z Finką. Nie zawsze, ale wtedy kiedy ona przedstawia taki mało emocjonalny, racjonalny, finkowy aspekt
Bo jak odlatuje na emocjach, to ja przestaję rozumieć
A Jagoda już ma co innego w głowie
Bob na jakim Ty świecie żyjesz -otoczonym tylko ludzmi życzliwymi?
Skoro wg.Ciebie tak zachowują się przyjaciele to jak zachowują się ludzie w związku czy coś mi umknęło
Bob napisał:
Rozumiesz? Kobieta może łudzić się co do faceta, bo to wynika z jej płciowości. Ale powinna też wiedzieć, że jak łudzi się za długo, to coś nie tak. Podobnie facet.
Ale to chyba zrozumiałe dla każdego:
Tylko dla mnie to zabrzmiało tako co babo wybaczyłaś on i tak prędzej czy póżniej zdradzi jeszcze raz a wtedy będzie płacz i zgrzytanie zębów mogłaś znaleść drugiego faceta jak Ja i było by po sprawie (znów kobiece myślenie-tak pomyślisz)
Bob nie wszystko da się zaszufladkować i wyczytać w poradnikach
Takie kobiety nie mogą się cackać "że może on przejrzy na oczy, wróci i będzie cudownie", rozumiesz?
Nie rozumiesz bo one tez mają uczucia Np książę Karol i Księżna Dajana(tylko nie mów że to królewska rodzina i ona to co innego)
a Maria Skłodowska po śmierci męża znalazła sobie Paula Langevina -piszę to bo chcę Ci pokazać że mimo pracy twórczej one też szukały miłości jak mężczyźni tak i kobiety wiec nie były takie twarde jak piszesz tylko wiedziały co w życiu chcą osiągnąć
Mi też bardzo podoba się podejście Finki i jej sposób postrzegania mamy podobne myśli tylko ona potrafi to pięknie opisać i trzeba przyznać że ma do tego dar
Ja niestety nie mam zbyt dużo czasu na forum i nie które posty mi uciekają dlatego nie mogę dyskutować z wami jak bym chciała ale może to i dobrze!
Bob bardzo dziękuję że z Finką Ci się dobrze dyskutuje a ze mną podejmujesz próby
Bob ja pasuję i to nie ze względu bo brak mi argumentów tylko dlatego że coraz tródniej pogodzić mi moją pracę z tym forum a mam jeszcze rodz.i tak już stwierdzili że więcej siedzę na komputerze niż moje dzieci .Ale obiecuję że wrócę do tematu w póżniejszym terminie
Religia to temat bez końca i pochłania dużo czasu którego niestety nie mam
----------------------------
Pozdrawiam Grusza
Tylko dla mnie to zabrzmiało tak: po co babo wybaczyłaś on i tak prędzej czy póżniej zdradzi jeszcze raz a wtedy będzie płacz i zgrzytanie zębów mogłaś znaleść drugiego faceta jak Ja i było by po sprawie (znów kobiece myślenie-tak pomyślisz)
Gruszo, nie będę kręcił, że nie trafiłaś w sedno. Trafiłaś i bardzo dobrze. Po prostu wydaje mi się, że na takie wybaczenie powinien zasłużyć, bo wtedy może to docenić.
I tu nie chodzi o dyskusję na argumenty, bo nie mamy takich argumentów. Chodzi bardziej , tak mi się wydaje, o jakieś ogarnięcie sytuacji po zdradzie.
Gruszo, chodzi o to, żeby jakoś skrócić te męki i cierpienia. Bo ich się nie uniknie. Ale lepiej jeśli będą trwały kilka miesięcy, a nie lat.
Wiesz zapewne dobrze, że kobieta w takiej sytuacji jest skłonna wierzyć we wszystko, wróżkę, pismo święte, zapewnienia znajomych czy tęczę na niebie, jako zwiastuna tego, że już zaraz będzie dobrze, tylko ostatni wysiłek, i już już, za rogiem czeka szczęście.
to prawo było dane żydom ze względu na zatwardziałość ich serc to już cytowaliśmy (Mateusz 19:4-12 )
Faktycznie, tego wcześniej nie doczytałem. Chociaż lekko dziwi ten brak konsekwencji. W tym temacie przytoczę jeszcze
Kor.7,15: Lecz jeśliby strona niewierząca chciała odejść, niech odejdzie! Nie jest skrępowany ani "brat", ani "siostra" w tym wypadku. Albowiem do życia w pokoju powołał nas Bóg.
Niemniej trzymając się nowego testamentu faktycznie tylko zdrada jest tym czynnikiem. I w sumie jak o tym myślę, to straszne to były czasy, kiedy ludzie zawierali małżeństwo ze względu na "niebezpieczeństwo rozpusty" i chyba niczego więcej. Choć faktycznie, jeśli w tamtym pojęciu kobieta była dużym dzieckiem, to trzeba było ją jakoś "zaklepać", żeby dwóch facetów się nawzajem nie pocięło o nią.
Coś mi się wydaje, jak tak myślę, że cała ta instytucja takiego małżeństwa przedawniła się w chwili, kiedy kobieta uzyskała samodzielność, bo co tu jest do zaklepywania?
Cytat
byłbyś drugi po Rise na liście na wszelki wypadek
Finko, ja mogę być tylko No1, więc muszę zrezygnować z drugiej pozycji
A jak mąż Cię odprawi, to niech w liście napisze za co, podeślesz mi xero i swoje aktualne zdjęcie, będziemy kombinować co z tym zrobić.
Teraz to mi się dostanie.
chodzi mi o to, że casem tak nam się wydaje (mi tez tak się wydawało i co teraz mam?, no nie powiem coś tam mam) a jest różnica być a myśleć, tylko ,żeby mi tu teraz nikt z Hamletem nie wyjeżdzał
bob-bob napisał/a:
Kor.7,15: Lecz jeśliby strona niewierząca chciała odejść, niech odejdzie! Nie jest skrępowany ani "brat", ani "siostra" w tym wypadku. Albowiem do życia w pokoju powołał nas Bóg.
ten werset i cały jego kontekst odnosi się do sytuacji gdy jedno z małżonków pogan wchodzi na drogę chrześcijaństwa,
wierzący nie ma nakazu opuszczenia trwającego w pogaństwie małżonka ale jeśli tamten nie chce żyć z chrześcijaninem może odejść.
Cytat
Niemniej trzymając się nowego testamentu faktycznie tylko zdrada jest tym czynnikiem. I w sumie jak o tym myślę, to straszne to były czasy, kiedy ludzie zawierali małżeństwo ze względu na "niebezpieczeństwo rozpusty" i chyba niczego więcej.
myślę że to już wynikało z ich kultury, pewnie nikt wtedy, razem z kobietami nie widział w tym niczego dziwnego, ale i tak w kulturze żydowskiej z czasów biblijnych były całkiem humanitarne zasady:
"Obrzęd małżeństwa za czasów biblijnych odbywał się w ten sposób, że przyszła narzeczona wprzódy zapytywaną była, czy się zgadza na wybór, co gdy potwierdzała, konkurent albo jego pełnomocnik, obowiązany był składać podarki narzeczonej, jej ojcu, matce i rodzinie.(...)
Zaręczona, w wielu wypadkach uważaną była za zamężną, której niewierność jako cudzołostwo uznane i karane bywało,)...)W razie rozwiązania zaręczyn musiał nastąpić formalny rozwód. "
ze str.: http://byy.pl/biblia/
Cytat
Coś mi się wydaje, jak tak myślę, że cała ta instytucja takiego małżeństwa przedawniła się w chwili, kiedy kobieta uzyskała samodzielność,
a to był bardzo, bardzo długi proces bo skutecznie spowalniany przez mężczyzn
Cytat
byłbyś drugi po Rise na liście na wszelki wypadek
Finko, ja mogę być tylko No1, więc muszę zrezygnować z drugiej pozycji
A jak mąż Cię odprawi, to niech w liście napisze za co, podeślesz mi xero i swoje aktualne zdjęcie, będziemy kombinować co z tym zrobić.
Teraz to mi się dostanie.
nie jesteś zapisany bo Marta więc nie masz z czego rezygnować, zresztą Rise też nie,
jak będę kiedyś taką robić to ja będę zbierać a nie wysyłać xera i zdjęcia
bo czasy nabywania kobiet już się skończyły
Edytowane przez finka dnia 13.08.2008 10:52:58
niekontrolowane emocje zawsze robią z człowieka idiotę więc nie trać okazji aby milczeć.