Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Witam
Swoje przygody z niewierną opisałem więć nie będę się powtarzał. Chcę żeby się wyprowadziła z mojego domu ale mam z nią problem bo ona nie chce. Nie podobają mi się brutalne metody z wystawianiem walizek za drzwi ale nie mam pojęcia jak ją nakłonić do opuszczenia lokalu. Robiąc coraz większe głupoty wciąż twierdzi że mnie kocha i chce to naprawić ale nie bierze pod uwagę mojego zdania i dalej siedzi. Jak to zrobić????
Pozdrawiam
onpo40ce
Mówisz że to koniec związku i chcesz się dogadać co do podziału wspólnego wkładu bez udziału prawnika.Dajesz jej czas na wyprowadzkę i jeżeli sama się nie spakuje pomagasz .Jeżeli to jest tylko twój dom to dlaczego masz problem z konkretnymi działaniami?Brutalnie to wywalić jej rzeczy przez okno ,na podwórko.Ale kulturalnie w woreczki i wystawić przed drzwi w określonym czasie,albo nawet wysłać taksówką do domu rodzinnego ,gdzie tu brutalność?
No właśnie nie dociera do niej że to koniec. Nie chcę jej w jakikolwiek sposób pomagać bo już zapowiedziała utrudnianie kontaktów z dzieckiem. Boję się że jak jej pomogę nawet w sposób kulturalny to mogę się pożegnać z dzieciakiem. Jej rodzice jej w tym z szaloną radością pomogą...
Pozdrawiam
onpo40ce
Ale na tej zasadzie to się będziesz z nią bujał w nieskończoność i każdy pretekst będzie dobry by straszyć .To że za małe alimenty,że chcesz rozwodu albo że ma być z jej winy.Równie dobrze możesz powiedzieć że będziesz się starał o opiekę nad dzieckiem by nie była pewna że ustąpisz jej we wszystkimJeżeli ona nie chce po dobroci to albo będziesz mieszkał z puszczającą się lokatorką albo poradzisz się prawnika lub zadziałasz sam.Dziecko jest małe a matkę ma wredną więc zanim samo będzie mogło decydować trochę czasu upłynie.Jest szansa że kochanek weźmie ją do siebie ale ona chce jak najwięcej ugrać.
Twoja niewierna, tutaj jest, więc rady tak sobie Ci posłużą No chyba, że chcesz jej pokazać, że x osób radzi spakować i wystawić, nie bać się, bo...etc.
Miałem nadzieję, że ta Twoja kobieta jest inna. Wydawało się, że głupia nie jest, a ona poprostu myśli, że jest cwana.
Myśli, że jak się uprze i na siłę zostanie, to wystarczy. Jak widać efekt odwrotny.
Jedyne co osiagnie to to, że nie będziesz mógł na nią patrzeć, a jej w tej bezradności zostanie tylko zawiść. Szybko zapomni, ze ona jest wszystkiego przyczyną i za to że jej źle będzie winić Ciebie. Będzie się za swoją głupotę mścić na Tobie, popełniając kolejne nieodwracalne błędy. Za chwię będziesz wrogiem nr 1.
Jest chyba na tyle nierozgarniętą egoistką, że nie widzi jak bardzo ulega prymitywnym emocjonalnym schematom i do czego doprowadzi.
Przebłyski myślenia ma, ale na krótko.
To oczywiste, że chce jak najwięcej ugrać i cieżko mieć o to pretensję, ale zmuszając Cię do czegoś, właśnie traci.
Powinna z pokorą położyć głowę na pieńku i uszanować Twoje dezyzje i potrzeby; mieć tylko nadzieję i cierpliwie w niepewnosci przez jakiś czas czekać; Pokazała by tym, ile jest w stanie dla Ciebie wytrzymać. Powinna być wdzięczna za cokolwiek do czasu, aż emocje by opadły.
Jeśli to wszystko prawda co piszesz, to albo nie chce, albo nie jest w stanie się dla Ciebie zmienić. Dość szybko dostałeś odpowiedz na pytanie czy warto ?
To, że miała chcicę i była w rui to nic takiego. Kobiety tak mają. Są zimne jak lód, dość długo takie sprawy mogą ich nie interesować, funkcjonują jak stare panny niewydymki,, brzydzą się zdradą (myśląc oczywiście o partnerze, nie o sobie), mają wysokie poczucie przyzwoitości i moralności, są pewniejsze niż smierci, ze nigdy nie zdradzą, ale jak pójdą w tango, to na całego, łamiąc wszystkie swoje zasady; Tak już jest. One się dobrze bawią, a dla otoczenia jest to szok.
O wiele ważniejsze jest to co odsłania się przy okazji. Można powiedzieć, że pod wpływem silnych emocji, gdy się wyda, poznajemy prawdziwą naturę danej osoby. To jest wielki sprawdzian dla związku, bo odsłania chorąbę, której nie było widać.
Wtedy dopiero wychodzi, jak bardzo komuś na kimś zależy i ile jest w stanie dla kogoś poświęcić. Wtedy dopiero ludzie odkrywają, co dla kogo jest naprawdę ważne i dla zdradzających i zdradzonych;
Wtedy widać czy kierunek jest ten sam czy wszystko się rozjeżdża, bo na ogół różowe okularki wtedy znikają.
Aż się chce powiedzieć w tym przypadku, żeby jednak dobrze sprawdzać z jakiej stajni nabywa się klacz, niedaleko jabłko od jabłoni itd..
Jesli chcesz wiedzieć, jaka za kilka lat będzie Twoja kobieta, przyjrzyj się jej rodzicom;
A odpowiedź na pytanie jest bardzo prosta. Zacznij się z kimś spotykać. Same korzyści. Za długo tłumaczyć, jaki będzie efekt. Najważniejsze, że dla Ciebie z wielu względów dobry
To Emocje są najlepszym paliwem Życia,
Źle ukierunkowane stają się Bronią Masowego Rażenia
A odpowiedź na pytanie jest bardzo prosta. Zacznij się z kimś spotykać. Same korzyści. Za długo tłumaczyć, jaki będzie efekt. Najważniejsze, że dla Ciebie z wielu względów dobry
...i dopiero się zacznie granie dzieciakiem Po złości, skończy się regularną wojną. Jeśli ta Twoja niewierna oprócz niewątpliwych skłonności to na dodatek durna matka, rzeczywiście masz kłopot.
myślę że odpowiedź dostałeś już dawno temu i może warto wrócić do swojego wątku i przeczytać już z innym nastawieniem.Rekonstrukcja napisała...,,Onpo40ce, Twoja żona uprawia coś , co się nazywa teatr iluzji , lub przerost formy nad treścią. Wie, że musi odgrywać jakąś tam skruchę po zdradzie, ale to tylko gra i nic więcej. Ona ma w doopie , to co się stało i dzieje z Tobą. Ona ma w doopie , to że dostała szansę. Postawiłeś sprawę w taki sposób, że pokazałeś żonie , że jest niezastąpiona i może robić co chce , bo i tak jej ujdzie na sucho. Człowiek , który docenia szansę zupełnie inaczej się zachowuje niż ta kobieta. Cieszy się i uwija za troje, jak skazaniec po odczytaniu amnezji.
Dlaczego ona nic nie robi ? Bo nie przeżyła żadnego wstrząsu. Ani nią nie wstrząsnęło co narobiła, ani nią nie potrząsnąłeś Ty. I ona doskonale zdaje sobie sprawę, że jesteś od niej tak uzależniony psychicznie, że cokolwiek nie zrobi to ujdzie jej na sucho. A Ty się zasłaniasz takim pozorowanym czysto praktycznym podejściem, że przedszkole , że coś tam . No i kogo próbujesz oszukać? Nam to rybka, zrozum. Najpierw piszesz , że :
Zdecydowałem się na przyjęcie jej na powrót ze względu na dziecko. Ono musi chodzić do przedszkola a po przedszkolu musi się nim ktoś zająć.
A teraz , że :
To ja zajmuję się dzieckiem bo ona nie ma czasu z powodu zmian w pracy. Gdy chcę coś zjeść na obiad to idziemy do restauracji ponieważ od 30 sierpnia, to jest od dnia kiedy "sprawa się rypła" ugotowała raptem dwa razy. No i dom zarasta syfem bo nie sprząta.
czyli w końcu wychodzi na to, że ona wcale nie musi u Ciebie mieszkać, bo dzieckiem i tak zajmujesz się Ty. .............. Powinieneś się z damą pożegnać , a wcześniej ustalić kiedy i jak będzie się dzieckiem zajmowała . Chyba w nocy grzać łóżka Tobie nie musi , co ? Wystarczy , że będzie przyjeżdżała aby odprowadzić dziecko do przedszkola , albo się nim zająć po zajęciach . Czego zresztą teraz i tak nie robi , z tego co piszesz...."
Post doklejony:
założyłeś kiedyś swój wątek z nastawieniem ratowania małżeństwa za wszelką cenę,przeczytaj go teraz z innej perspektywy.Przeczytaj wiedząc to co wiedzieli inni już wtedy a teraz wiesz i ty.Związek naprawia się razem pod warunkiem że osoba krzywdząca rodzinę zrozumiała co zrobiła i zmienia swoje postępowanie.Naprawia,wynagradza zachowując się jak na żonę/męża i rodzica przystało skupiając się na rodzinie.Przeczytaj komentarze jako mąż kobiety z którą się nie ożeniłeś.Porządny człowiek nie szantażuje dzieckiem bo wie że ono potrzebuje dwojga rodziców póki żyją.Inne sprawy załatwia się z mamą inne z tatą.Opieką nad dzieckiem można się wymieniać tak że niedoboru nie odczuje.Ale do tego potrzebny jest odpowiedzialny za stworzonego przez siebie człowieka rodzic który mimo popełnionego błędu,niedogadywania się z partnerem w innych kwestiach wie że dziecko jest w tym najważniejsze.Dobry rodzic nie potrzebuje ustaleń sądu,podpuszczania teściów,swoich rodziców.Siada z partnerem ustala i egzekwuje plan opieki.Bo najpierw się powołało życie i trzeba wziąć za nie odpowiedzialność a później tyłek zaczął swędzieć i się zgłupiało .Chuć jednak nie ma nic wspólnego z dzieckiem.
Taka prośba do autora.Brak faktów ,żeby na Twoje pytanie odpowiedzieć.
Odsyłasz do opisu Twojej zdrady.Ale tam niewiele jest.I trzeba się przedzierać przez 6 czy 5 stron , żeby się zorientować jak sprawa wygląda.Historia nie jest najświeższa więc można , nawet jak ktoś ją kiedyś czytał niewiele pamiętać.Dodatkowo jest jeszcze temat założony przez nią.Więc potrzebne są podstawowe fakty najlepiej zebrane w jednym miejscu.
Co to znaczy jak usunąć niewierną z domu ?
W opisie swojej zdrady ani razu nie pada słowo żona , partnerka, czy choćby jej imię.
Zawsze jest bezosobowo i bez emocji na.Więc wygląda na to ,że emocjonalnie już się jej pozbyłeś dawno temu nawet tego sobie do końca nie uświadamiając.
Wracając do pytania.Element zaskoczenia odpada- ona może sobie przeczytać wszystko.
To co my możemy doradzić będzie dotyczyć zminimalizowania skutków jej działań , w reakcji na Wasze rozstanie.
Bo strona formalna to raczej domena prawnika.I tu jest istotne : czyj jest dom , czy ona jest zameldowana?
Jak będzie znany stan faktyczny to będzie wiadomo jakie kroki podjąć.
Na przykład : dom jest Twój , a ona jest zameldowana-> wymeldować , wystawić walizki za drzwi , ewentualnie odwieźć lub wysłać kurierem na adres jej rodziców.
Wygląda na to ,że jej na Tobie nie zależy - boi się tylko okresu przejściowego zawiśnięcia w próżni.Plany nie wypaliły albo nie spodziewała się takiego obrotu sytuacji.
W każdym razie planu B póki co nie ma , więc będzie usiłowała zostać z Tobą.
Jeżeli myśli racjonalnie , to będzie się starać uzyskać maksymalne korzyści rozstając się.Będzie gra dzieckiem , stawianie zbyt daleko idących warunków.
Jeżeli zgadniesz czego ona tak naprawdę chce , a co jest tylko wstępną ofertą negocjacyjną masz szanse bez dużych strat zakończyć związek.Musisz potraktować to co ona robi jako grę i twoja oferta powinna początkowa powinna być skrajnie niekorzystna dla niej , to ma być czysty deal.
Jeżeli ona zacznie się nieracjonalnie zachowywać to nic z tym nie zrobisz.Będzie Cię obarczać winą za swoje niepowodzenia i krzywdy rzeczywiste i urojone jakich od Ciebie doznała.
Więc w tym wypadku pomimo tego ,że będzie to trudne staraj się konsekwentnie robić swoje
bez odwzajemniania złośliwości.W tym wypadku twoje działania , co byś nie zrobił będą powodować nieprzewidywalne reakcje - nic nie zależy od Ciebie - ona będzie żyła w świecie swoich emocji , filtrując nawet fakty i przepuszczając tylko te , które jej chore rojenia potwierdzają.
w obu wypadkach musisz dążyć do celu robiąc to co konieczne i tylko to.
Żadnych dodatkowych atrakcji.Miej na uwadze ,że to matka Twojego dziecka.
Trudno to się pisze , a jeszcze trudniej wprowadzić to w życie.Niestety ten bajzel , który nie Ty zrobiłeś Ty musisz posprzątać , kierując się dobrem dziecka i niestety może to wymagać pewnych ustępstw.Tak to już jest.Nie zapominaj ,żeby walcząc o prawo do godnego życia bez niej nie wymierzać jednocześnie sprawiedliwości.Wyrzeczenie się prób ukarania jej przy okazji jest trudne , ale to pierwszy krok do zupełnego uwolnienia emocjonalnego od niej.
Skoobi - uważam że emocje w opisywaniu zdrady są nie na miejscu. Pomimo tego że one są zawsze staram się sprawę przedstawić jak najlepiej potrafię koncentrując się na suchych faktach a nie dając się ponieść emocjom. I znów odpowiem jak człowiek wyprany z uczuć :-)
1. Nie chcę z nią mieszkać pod jednym dachem
2. To moja narzeczona
3. Zameldowałem ją w czasie gdy jej romans rozkwitał, po Walentynkach które chciała spędzić z kochasiem
4. Dom jest tylko i wyłącznie mój
5. Po wyprowadzeniu się automatycznie straci pracę gdyż jej rodzice mieszkają za daleko
6. Dziecko też przestanie chodzić do przedszkola z w/w powodu
7. Już mnie obarcza winą za zmarnowane kilka lat życia z tyranem czyli mną
8. Jej rodzice od momentu wydania się zdrady chcieli uniemożliwić mi kontakt z dzieckiem i zaje***ać mnie wysokimi alimentami
Pozdrawiam
onpo40ce
Pracuje więc może coś wynająć niedaleko.Dzieckiem możecie opiekować się razem bez względu na to z kim ono zamieszka .Nie musi wracać do rodziców.Może zaczni od wymeldowania pani.Dziecko biologicznie jest twoje?
Post doklejony:
w twoim przypadku móc znaczy chcieć.
Pracuje na stacji benzynowej i zarabia najniższą krajową, a to też nie zawsze. W naszym mieście za kawalerkę żądają razem z czynszem i odstępnym w okolicach 800-900 zł miesięcznie, dodając do tego opłaty za media niewiele jej zostanie na życie nawet wliczając w to ewentualne alimenty. Do kochasia albo ona nie chce iść albo on nie chce jej z dzieciakiem (podejrzewam to drugie) więc pozostają jej rodzice mieszkający kilkanaście kilometrów od nas. Co do dziecka - do tej pory myślałem że moje ale teraz nie jestem już niczego pewien więc będę robił testy DNA. Postaram się ją wymeldować na początek. Układ w jakim się znalazłem nie jest dla mnie miły a i dla niej przypuszczam też do komfortowych nie należy.
Pozdrawiam
onpo40ce
rekonstrukcja napisał/a:
To już jest przedstawienie, a nie wątek człowieka który szuka rozwiązań.
Nie chcę się wymądrzać ale Ty chyba nie czujesz tematu. Pchasz mnie prosto z forum o zdradzie do forum gdzie ojcowie walczą z durnymi matkami uniemożliwiąjącymi im kontakty z dziećmi. To chyba nie jest powód ani do śmiania ani do traktowania tego lekce. Jest dziecko - w moim życiu już kolejne - i nie chcę aby wychowywało się bez taty i bez brata. Bo siostry swojej nawet nie zna przez durną byłą żonę. Pomimo lat batalii sądowych o egzekucję kontaktów i kilku wyrokach potwierdzających moje prawa do kontaktów jestem ojcem, któremu córka za podszeptem swojej matki na fb życzy rychłej śmierci. Nie chcę tego samego mieć z najmłodszym synem a wiem, że jego matka jest głupsza niż moja była żona a poza tym ma za przeproszeniem wszystkich tępych i prymitywnych rodziców, którzy w imię także prymitywnej zemsty wyznają Pawlakową zasadę, iż "sąd sądem a spawiedliwość musi być po naszej stronie". I choćby po nas tylko popioły....
Wystawić walizki? Odstawić do rodziców? Dać sznur? Zawsze można. Niech się tylko przyznają zdradzeni faceci którzy rozwiązali problem wystawiając niewierne za drzwi ile to razy w miesiącu widują się z dziećmi.... A ja tego dzieciaka praktycznie sam wychowuję i nauczony doświadczeniem wiem, że nasze sądy NIGDY nie przyznają mi opieki nad berbeciem bo przecież jego matka anie nie pije, ani nie bije, że o ćpaniu nie wspomnę
Pozdrawiam
onpo40ce
Posłuchaj , założyłeś wątek , którego tytuł niemal mrozi krew w żyłach. Piszesz w nim o tym , w jaki sposób zmiażdżysz tę kobietę, nie zostawiając jej praktycznie żadnej możliwości, aby mogła funkcjonować jako matka w życiu tego dziecka.
Ja rozumiem, że zemsta, że gra w Tobie nienawiść. Tylko Ty też pomyśl, czy dając się temu ponieść nie dokonasz większego zła, niż wyrządzono Tobie. Znam Twoją historię, widziałam Twoje rzucanie się od ściany do ściany i cały kalejdoskop , który jest porażający. Rozumiem prawdopodobnie więcej, niż chciałbyś. I doprawdy nie jest mi do śmiechu, wręcz przeciwnie, ścina mnie z nóg.
O przedstawieniu napisałam z prostego powodu : tę manifestację uprawiasz z pełną świadomością , że czyta to ta kobieta. A ja mam jedno pytanie : skąd ona jako user tu się wzięła ?
"Odwaga ludzka jest jak rower, przewraca się, gdy się na nim nie jedzie." Marti Larni
rekonstrukcja napisał/a:
Posłuchaj , założyłeś wątek , którego tytuł niemal mrozi krew w żyłach. Piszesz w nim o tym , w jaki sposób zmiażdżysz tę kobietę, nie zostawiając jej praktycznie żadnej możliwości, aby mogła funkcjonować jako matka w życiu tego dziecka.
Ja rozumiem, że zemsta, że gra w Tobie nienawiść. Tylko Ty też pomyśl, czy dając się temu ponieść nie dokonasz większego zła, niż wyrządzono Tobie.
To on ma się ze swojego domu wyprowadzić, czy żyć z nią pod jednym dachem? Czasem wyłącz jajniki, włącz szare komórki...
rekonstrukcja napisał/a:
Posłuchaj , założyłeś wątek , którego tytuł niemal mrozi krew w żyłach. Piszesz w nim o tym , w jaki sposób zmiażdżysz tę kobietę, nie zostawiając jej praktycznie żadnej możliwości, aby mogła funkcjonować jako matka w życiu tego dziecka.
Mylisz się a w dodatku myślisz ciut błędnie. Według Ciebie pozostawienie niewiernej samej sobie jest miażdżeniem? Według Ciebie będąc kobietą można wszystko bo jest się też matką? Przecież to nie moja wina, iż kobieta i matka, która jest finansowo i socjalnie praktycznie ode mnie uzależniona poszła w tango nie myśląc o konsekwencjach.
Cytat
rekonstrukcja napisał/a:
Ja rozumiem, że zemsta, że gra w Tobie nienawiść. Tylko Ty też pomyśl, czy dając się temu ponieść nie dokonasz większego zła, niż wyrządzono Tobie.
Mylisz się a w dodatku myślisz ciut błędnie. Gdybym chciał się mścić i gdybym jej nienawidził to już dawno miałaby ciuchy rozrzucone na podwórku a jej już dawno by u mnie nie było. Oczywiście zadbałbym też o to, żeby najpierw złożyć w sądzie wniosek o miejscu pobytu dziecka przy mnie i pilnowałbym, żeby nie miała możliwości kontaktu z nim przynajmniej do czasu aż sąd nakaże. To byłaby zemsta. Na szczęście jestem rogaczem myślącym pragmatycznie i dlatego zdaję sobie sprawę, że goniąc ją z domu jak przystało na rogacza skrzywdziłbym nie tylko niewierną ale i moje dziecko. A do tego nie dopuszczę.
Cytat
rekonstrukcja napisał/a:
O przedstawieniu napisałam z prostego powodu : tę manifestację uprawiasz z pełną świadomością , że czyta to ta kobieta. A ja mam jedno pytanie : skąd ona jako user tu się wzięła ?
Mylisz się a w dodatku myślisz ciut błędnie. Ona prawdopodobnie już nie czyta i nie wchodzi na to forum z bardzo prostego powodu. Obnażyłem mianowicie w jej wątku to, iż co innego pisze Wam a co innego robi w rzeczywistości. Mając resztki wstydu prawdopodobnie nawet boi się czytać co macie na jej temat do powiedzenia.
A skąd ona jako user tu się wzięła? Zalogowała się po prostu.
Dziękuję Ci Rekonstrukcja za Twój post. W jakimś sensie napadając na mnie pokazujesz mi, iż nawet mądre (za taką chcę Cię uważać) kobiety w pewnych sytuacjach nie myślą logicznie i dają się ponieść emocjom. Emocjom tak dużym, iż zostają posądzane albo o solidarność jajników jak w Twoim przypadku, albo o niechęć do naprawy związku jak w przypadku mojej niewiernej. To daje do myślenia....
Pozdrawiam
onpo40ce
ja już nie rozumiem twojego ,, Chcę żeby się wyprowadziła z mojego domu ..To chcesz czy nie chcesz?Bo wydaje się oczywiste że wyprowadzi się z dzieckiem chyba że sądownie lub polubownie załatwisz że dziecko zamieszka z tobą /skoro to ty je wychowujesz i masz warunki/a matka będzie opieką dochodzącą.Matka nie musi wynajmować mieszkania może wynająć pokój w pobliżu.Może ona się boi że to ty jej będziesz ograniczał kontakty jeżeli dziecko zostanie w swoim pokoju a ona będzie żyć swoim życiem.
Jedyną osobą , z którą solidaryzuję jest trzeci mimowolny uczestnik tej historii. Onpo40ce odpowiedz na moje pytanie. Wieczorem ( późnym ) będę miała czas , żeby napisać w Twoim wątku, natomiast proszę napisz, jak doszło do tego, że ta kobieta stała się czytelnikiem i userem portalu.
"Odwaga ludzka jest jak rower, przewraca się, gdy się na nim nie jedzie." Marti Larni