Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Witam!
Parę słów o nas dla wprowadzenia. Jesteśmy małżeństwem od roku, znamy się od półtora roku, nie mamy razem dzieci. Nasze małżeństwo jest od początku wyjątkowe i wiem, że bardzo nam na sobie zależy, tak jakbyśmy czekali na siebie całe życie. Zanim się poznaliśmy żona była inna, bardziej chłodna, bezczelna, bardziej rozróżniała seks dla puknięcia od związku emocjonalnego. Teraz stała się spokojna, zrównoważona i nawet uczciwsza. Zanim się poznaliśmy, żona poznała faceta jako kandydata na wspólne życie jednak nie podpasował jej charakterem ale mieli jedynie udany seks analny, który żona akurat lubi najbardziej. Było takich paru wtedy. Odkąd poznaliśmy się my, żona zakończyła spotkania, opowiedziała mi o tych facetach a im oznajmiła, że ma już kogoś na stałe. Pozwoliłem jej pisać sobie na GG z nimi bo lubi konwersacje i pożartować sobie z kimś. Nie pracuje, jest domatorką więc jest to dla niej czasem jedyna rozrywka.
A teraz nasza historia, o której nie wiem co myśleć i jak sobie to wytłumaczyć, jak żyć dalej. Po którejś kłótni postanowiłem przeczytać archiwum GG i zdębiałem.
Ten facet, o którym pisałem wyżej, utrzymał z żoną znajomość na GG przez cały rok do teraz. Zaczął jej już na początku robić seksualne propozycje, przypominać jej o "waleniu w d*pę" itp. Żona wspominała mi o tych konwersacjach choć może nie wszystko. Czytając archiwum dowiedziałem się, że kiedy zapytał na początku o to, czy mąż też wali ją w d*pę, oświadczyła mu, że tak ale nie tak dobrze jak on, że na wspomnienie z nim dostaje gęsiej skórki. Któregoś razu nazwała mnie "tym ****" bo o coś miałem pretensję i napisała mu to. Parę razy odpowiadała, że chętnie spotka się z nim na piwku ale nie wie kiedy bo nie wie kiedy mąż pracuje. Wspominała mi o tym, nie było to całkiem tajemnicą. Do spotkania nigdy nie doszło w naszej historii bo widać to w kontekście rozmów gdzie on ciągle pyta "to co z naszym piwkiem" a ona że może jutro albo może kiedyś. Teraz tłumaczyła, że sposób prowadzenia konwersacji był celowy i zmierzał do utarcia mu nosa w odpowiednim momencie skoro czuł się tak pewnie i zignorował, że ona już ma męża. Rzeczywiście na niektóre propozycje odpowiadała "tak ale z mężem", "tylko z mężem" itp. Konwersacja dotrwała do teraz, aż do kłótni. Czytając archiwum znalazłem jego następną propozycję spotkania na imprezie typu seksparty niedaleko nas. Żona wspomniała mi, że gdyby nie była uczciwa, to w tym budynku jest impreza, wiedziałem a ona nie poszła. Po tej imprezie gość naciskał żeby żona wysłała mu jakąś fotkę wysyłając jej pikantny filmik z tej imprezy. I tu nastąpił szok. Żona zrobiła zdjęcie piersi z dopiskiem "ale urosły...hihihi" i zdjęcie pipy i mu to wysłała. Wysłała mu też nasz filmik z aktu analnego, który kiedyś nagrałem. Chociaż wiedziałem o tym, że z nim pisze wpadła w panikę kiedy chciałem jej telefon. Wykasowała go szybko ze znajomych ale zapomniała o archiwum. Trzęsła się kiedy z nią rozmawiałem po przeczytaniu i tłumaczyła mi, że to wszystko po to żeby go rozpalić i w któryś momencie bum- utrzeć nosa bo wkur***ła ją jego bezczelność i tacy jak on, którzy nie szanują związków. Mówiła, że co tam fotki, na żadnej nie ma twarzy i nikt nie wie czyje to. Od tamtego momentu jest jakaś inna. Jakby zabrano jej zabawkę.
Może ta strategia rzeczywiście zmierzała do dobrego celu. Nie spotkała się z nim ani razu. Wspomnę tylko, że kiedy żartem zaproponowałem trójkąt, to najpierw happy ale potem stwierdziła, że źle czułaby się łamiąc zasadę "jak jeden to jeden". Jednak kiedy wspomniałem o tym gościu z GG, to stwierdziła, że z nim czułaby się lepiej bo ją już zna. Nie wiem co mam myśleć, coś we mnie pękło. Nie rozumiem dlaczego wiedziałem tylko o części, dlaczego reszta była ukrywana, dlaczego nie powiedziała mi o swoim planie. Twierdzi, że nie chciała bo wiedziała że się wkurzę. Dlaczego posuwała się wciąż dalej w tej konwersacji. Przecież utrzeć nosa można jednym zdaniem. Teraz wygląda mi ta pisanina bardziej na flirt, tak jakby miała ochotę na seks z tym gościem tylko nie wiedziała jak to zrobić i wahała się. Do tego te zdjęcia...po co?
Teraz próbuję zrozumieć i wybaczyć ale...nie mogę patrzeć na jej biust, krocze, tyłek. Wszystko to przypomina mi słowa, że tamten był lepszy w anal i zdjęcia, przed którymi teraz obcy facet może wali sobie konika... Pokazała mu się intymnie po ponad roku. Nie mam ochoty na seks z żoną, nie potrafię jej dotknąć, czuję się gorszy. Staram się być miły ale boli mnie w sercu choć nie daję tego poznać. Co robić? Czy to jest w ogóle zdrada emocjonalna? Może przesadzam?
http://www.zdradzeni.info/images/smiley/sad.gif
W pierwszej chwili nasuwa się tylko jedno. Seksuolog i poradnia małżeńska. Dalej trudno powiedzieć. Ty czytałeś archiwum i zawartość telefonu i dopiero przekazałeś tu, to bardzo nieobiektywne, pewnie przeczytałeś i wyciągnąłeś wnioski takie jakie były wygodne. Czy to był flirt, czy coś innego sam powinieneś się nad tym zastanowić.
Reszta jak wyżej, terapia i istnieje szansa, że sobie z tym poradzisz. (OTR chyba nie trzeba tak obrazowo, bo jakoś tak kiepsko się to czytało wiem, ze chodziło Ci o rzetelny przekaz)
Darek0106 a ja napiszę inaczej uważam że żona jest powiedzmy delikatnie dość pobudliwa seksualnie. Jeżeli nie ma się planów na przyszłość nie wysyła się gościowi nagich fotek biustu czy czegokolwiek. Po prostu nie odpowiada się na zaczepki innych facetów. PO moja żona informuje mnie o każdej próbie kontaktu teraz już nie bo po prostu po mojej interwencji ich nie ma. Wcześniej każda próba (o niektórych nie wiedziałem) zawsze zostałem poinformowany. Tak to działa. Zareagowałeś szybko ale miej oczy z tyłu głowy od takich numerów się zaczyna a kończy tu gdzie my.
Wysyłanie filmików no to troszkę chore. Sex w związku powinien być dopełnieniem a nie czymś co można wywalać w sieci. Dobrze że jeszcze nie umieścili was na YT.
Moim zadaniem to nie był flirt ale budowanie napięcia przed spotkaniem.
W mojej opinii - tak to jest zdrada jeżeli nie skończy tego niedługo będzie nie tylko emocjonalna.
Tak, może obrazowość nie jest tak potrzebna ale chodziło mi o konkretne fakty. Pisząc ogólnie o np. fotce można wywnioskować, że jest to jakaśtam fotka twarzy itp. Tymczasem zostało wysłane to, co jest zarezerwowane dla mnie od roku. Były nie musi wiedzieć jak zmieniły się intymne części żony.
Czy to flirt? Niby nie, niby wiele wiedziałem w trakcie ale mogła być to tylko wersja dla mnie żebym nie wnikał dalej w temat. Dla mnie kilka punktów jest niezrozumiałych:
- jeżeli chciała utrzeć mu nosa za pewność siebie, to dlaczego posunęła się tak daleko? Tego można było dokonać i bez tych zdjęć. To tak, jakby chodziło bardziej o rozbudzenie go niż o zagranie na jego nerwach. Dlatego zależy mi na opinii innych.
- jeżeli nie był to flirt, to dlaczego trwało tak długo skora, jak mówi żona, była na niego wkurzona?
- jeżeli nie był to flirt i ukryte chęci na coś więcej, to dlaczego nie powiedziała mi o tych najważniejszych elementach i zamiarach? Uczestniczyłbym z nią i nie martwił się teraz.
- jeżeli nie były to ukryte chęci na coś więcej, to dlaczego wpadła w taką panikę kiedy wyszło na jaw archiwum?
To nieprawda, że wyczytałem to, co chciałem. Wiem, że żona mnie kocha ale robi często błędy, jest słabym psychologiem. Sama stwierdziła, że zagalopowała się trochę choć specjalnie na fotkach nie ma jej twarzy. Wiem, że żona jest szczęśliwa w małżeństwie choć ma czasem braki zwłaszcza w seksie z uwagi na mój system pracy. Często przez zmęczenie coś nie wychodzi.
Zadaję sobie teraz pytanie: zignorować to, posłuchać jej, uwierzyć i przytulić? Czy rzeczywiście chciała prowadzić podwójne życie i pękło wszystko? To teraz widzę w jej oczach. Tłumaczy, że to była tylko gra ale widzę jakiś smutek i rozczarowanie w jej oczach. Póki co staram się być miły, czuły ale...nie potrafię się do niej zbliżyć. Czuję wstręt do samego siebie, że nie jestem tak bezczelny i tak dobry jak on. Może to właśnie jej się spodobało? Żona zawsze tłumaczyła, że tym razem jest z kimś (ze mną) związana silnie emocjonalnie. A ja już teraz nic nie wiem...
I jeszcze jedno co ma Tobie powiedzieć że chciała strzelić Tobie rogi. Chłopie oprzytomniej to był wstęp Twoje szczęście że szybko zareagowałeś. Obawiam się że teraz będzie się pilnować kasować historię GG przyjrzyj się jej dokładnie jakieś zmiany w stylu, nowe ciuchy, ukrywanie telefonu, wzmożony nacisk na fitness, solarium kosmetyczka.
betrayed40 napisał/a:
Darek0106 a ja napiszę inaczej uważam że żona jest powiedzmy delikatnie dość pobudliwa seksualnie. Jeżeli nie ma się planów na przyszłość nie wysyła się gościowi nagich fotek biustu czy czegokolwiek. Zareagowałeś szybko ale miej oczy z tyłu głowy od takich numerów się zaczyna a kończy tu gdzie my.
Moim zadaniem to nie był flirt ale budowanie napięcia przed spotkaniem.
W mojej opinii - tak to jest zdrada jeżeli nie skończy tego niedługo będzie nie tylko emocjonalna.
Rzeczywiście tak to wygląda. Żona skończyła tą grę choć w dziwny sposób. Teraz, kiedy wyszło na jaw, wytłumaczyła mi, że miała taki plan żeby go za bezczelność rozbudzić i w odpowiednim momencie dać mu zimny prysznic. Odpowiedziałem, że ok. to realizuj swój plan dalej bo cośtam wcześniej wspominała ale żona jakoś dziwnie odłączyła się od tego teraz. Tak jakby stało się inaczej niż chciała. Stała się smutna, nie chce niczego kontynuować. Przestała do niego pisać. Pomimo moich próśb nie chce założyć nowego hasła na GG, zrezygnowała z komunikacji z innymi. Wygląda tak, jakby plan był inny. Skończyła ale...czy na pewno..?
Post doklejony:
Oni znali się wcześniej, seksualnie więc przyjąłem tą grę ze zdjęciami za możliwą do stolerowania. Inaczej byłoby gdyby poznała go w trakcie małżeństwa. Może rzeczywiście chciała tylko zrobić mu zimny prysznic bo przez rok zbywała go unikając spotkań. Mogłaby spotkać się już dawno i wiele razy.
Może to głupie ale, jeżeli żona traktowała go wcześniej jako tylko gościa do seksu, to może gdybym zaprosił go do trójkąta (chodziło nam to po głowie), to sytuacja poprawiłaby się na tyle, że stałoby się oficjalne a żona miałaby uzupełnienie braków swojej pobudliwości i wszyscy żyliby szczęśliwie. Może to zbliżyłoby ją do mnie bo nie musiałaby się kryć?
Wiem, brzmi głupio ale to może jeden z wielu sposobów na ratowanie więzi.
Edytowane przez Darek0106 dnia 29.12.2013 15:27:34
Darek co ty "pleciesz" trójkąt?? Chyba że chcesz jeść torta w dziesięciu. Wiesz jak chodziło to wam po głowie może zaproponuj inaczej zaproście sobie panienkę (to też IMO jest chore) ale zobaczysz jak zona zareaguje. Chodzi smutna bo popsułeś jej misterny plan. Nie udało się bzykanko na boku i tylko tyle w temacie. Darek nowego hasła czy nowego konta. Bo chyba się źle wyraziłeś. Jeżeli nie kasuje konta znaczy że będzie się lepiej pilnować proste jak drut.
Nie chce rezygnować z rozrywek bo ją to kręci. Po numerze mojej żony odezwała się do mnie dawna koleżanka. Wchodzę na FB i co widzę rodzina itp. Przestałem odpisywać bo brnęło to za daleko. Po numerze żony zgadnij ile razy zona zalogowała się na FB - nigdy!!!
Prosiła mnie nawet o usunięcie konta ale się nie dało. Jeżeli zachowuje dotychczasowe dane na GG znaczy że ma jakieś plany.
..,,Nasze małżeństwo jest od początku wyjątkowe i wiem, że bardzo nam na sobie zależy, tak jakbyśmy czekali na siebie całe życie..."-na czym niby polega ta wyjątkowość skoro po 1.5 roku znajomości chcesz udostępnić tyłek swojej żony facetowi by ratować więzi???????????co udostępnisz za kolejne 1.5 roku?????
Spieprzaj z tego związku. Inaczej czeka Cię dożywocie z tym co przeżywasz teraz. Za wszelką cenę spieprzaj i bez oglądania się za siebie. To nie ma nic wspólnego z miłością, małżeństwem i jakimkolwiek uczuciem. Spieprzaj i staraj się o niej zapomnieć.
Teraz próbuję zrozumieć i wybaczyć ale...nie mogę patrzeć na jej biust, krocze, tyłek. Wszystko to przypomina mi słowa, że tamten był lepszy w anal i zdjęcia, przed którymi teraz obcy facet może wali sobie konika... Pokazała mu się intymnie po ponad roku. Nie mam ochoty na seks z żoną, nie potrafię jej dotknąć, czuję się gorszy.
Cytat
Darek0106 napisał/a:
Może to głupie ale, jeżeli żona traktowała go wcześniej jako tylko gościa do seksu, to może gdybym zaprosił go do trójkąta (chodziło nam to po głowie), to sytuacja poprawiłaby się na tyle, że stałoby się oficjalne a żona miałaby uzupełnienie braków swojej pobudliwości i wszyscy żyliby szczęśliwie. Może to zbliżyłoby ją do mnie bo nie musiałaby się kryć?
Wiem, brzmi głupio ale to może jeden z wielu sposobów na ratowanie więzi.
Wydaje mi się, że nie zdajesz sobie zupełnie sprawy z zagrożeń decyzji o wejściu w seksualny trójkąt. Popraw mnie, jeśli się mylę, ale bardziej chcesz dogodzić żonie w nadziei, że spełni swoje wyższe niż Twoje wymagania seksualne niż sam o w/w trójkącie marzysz.
Popatrz...Skoro już teraz nie możesz patrzeć na ciało, na które ktoś już się ślinił (pomijam przeszłość) to jak sądzisz, co zrobisz, gdy to ciało będzie penetrowane przez innego faceta? Czujesz się gorszy...Jesteś pewien, że nie poczujesz się tym bardziej odstawiony na boczny tor w trakcie zabawy? Części ciała Twojej żony przecież nie będą w trakcie tej seksualnej rozgrywki używane tylko przez Ciebie.
Do czego piję...Jeśli sama myśl, że ktoś patrzył zza ekranu na to, co uważasz jest zarezerwowane dla Ciebie, to jakoś nie wyobrażam sobie, że pozwolisz na realny seks. Biorąc pod uwagę, że już czujesz się gorszy, widzę totalną porażkę z czymś, co z pamięci ciężko będzie ewakuować.
Nie neguję samego pomysłu seksu we troje, pod warunkiem, że oboje wyznaczycie sobie granicę rzeczy dopuszczalnych i nie i wypadnie w tym samym miejscu. Intymność to delikatna sprawa i wszelkie eksperymenty należy dobrze rozważyć i przedyskutować.
Co do tłumaczeń żony...Bzdura. Jeśli chce się kogoś usadzić, nie trzeba posuwać się do wysyłania roznegliżowanych fotek i filmiku z seksem z mężem (jak dla mnie paranoja sama w sobie!), wystarczy najzwyklejsze "spadaj" z blokadą wszelkich kanałów komunikacji. Twoją żonę jednak bawi łechtanie, a stąd już króciutka droga do tego, co nas tu spotkało...
Rozmawiałem właśnie z żoną na ten temat. Jest jakaś zła, nie chce gadać i twierdzi, że nie mam racji ani ludzie na forum, o którym wspomniałem. Twierdzi uparcie, że wszyscy lepiej wiedzą co ona ma w głowie i wszyscy znają jej myśli. Sam nie wiem, może rzeczywiście miała plan soczystego utarcia rogów temu tam.
Co do trójkąta...jak napisał JakichWiele...to bardziej chęć zadowolenia żony choć mnie to trochę też kręci. Jednak czy fantazja czy prawdziwa chęć, to przekonałem się o reakcjach żony na tego gościa.
Post doklejony:
Zastanawia mnie reakcja żony. Zapiera się, że jej nielogiczna wersja jest prawdą i wpadło mi coś do głowy. Może jest to jakiś rodzaj uzależnienia seksualnego od tajemnicy, ukrytych kontaktów, adoracji w tajemnicy albo coś podobnego. Może ona nie chce zdradzić fizycznie ale kręci ją ta adrenalina, że coś się dzieje na boku. Zna się ktoś z was na takim czymś? Jest to możliwe?
Edytowane przez Darek0106 dnia 29.12.2013 19:18:09
Darek możesz rozmawiać z nią ile chcesz i tak do niczego sie nie przyzna tak już jest posłuchaj co napisała JW:
Cytat
Co do tłumaczeń żony...Bzdura. Jeśli chce się kogoś usadzić, nie trzeba posuwać się do wysyłania roznegliżowanych fotek i filmiku z seksem z mężem (jak dla mnie paranoja sama w sobie!), wystarczy najzwyklejsze "spadaj" z blokadą wszelkich kanałów komunikacji. Twoją żonę jednak bawi łechtanie, a stąd już króciutka droga do tego, co nas tu spotkało...
Nadal nie rozumiesz że to kłamca smutne ale to fakt. Poczytaj ile żon mężów zaklinało się że do niczego nie doszło lub nie mieli nc złego na myśli. Darek przykład z autopsji gdy o zdradzie wiedziałem wszystko moja pani dla potrzeb procesu została sprowokowana do stwierdzenia cyt:
"nie ma nikogo trzeciego między nami", "przysięgam na życie naszych dzieci" - zrozum tyle są warte ich słowa. Nic mniej nic więcej jak napisane palcem po wodzie. Moim zdaniem zdaje sobie sprawę że możesz ją kopnąć w doopę nie macie dzieci.
Darek0106 napisał/a:
Może jest to jakiś rodzaj uzależnienia seksualnego od tajemnicy, ukrytych kontaktów, adoracji w tajemnicy albo coś podobnego. Może ona nie chce zdradzić fizycznie ale kręci ją ta adrenalina, że coś się dzieje na boku. Zna się ktoś z was na takim czymś? Jest to możliwe?
...z pewnością przecież od czegoś trzeba zacząć, by zacząć
Z mojego podwórka... Najpierw był czat na ogólnym, potem tzw krzaki, jak to mawiają, czyli prywatny pokój, potem gg, a potem już lawinowo - smsy, mmsy (np spod prysznica ), dłuuuugie rozmowy przez fon...No, a potem...tylko ciekawość, więc real, no i...samo się, jakoś tak
W tłumaczeniach wiele różnych różności z przysięgą na zdrowie i życie dzieci włącznie, jak u betraed40, że nic nigdy. Potem, że tylko raz, potem dwa, a potem się wzięło i zwielokrotniło
Darek...z całą pewnością Twoja żona szczera nie jest, więc jeśli chcesz znać prawdę, pokuś się o obserwację, zamiast łykać głodne kawałki i poczytaj historie na forum - zobaczysz, jak mało oryginalna jest Twoja wyjątkowa połowica...
Darek
Czy tak wyobrażałeś sobie małżeństwo? Przecież to wlaściwie początek, nawet znacie sie niewiele dłuzej. Powinniscie być soba zafascynowani, cieszyć sie swoją obecnością i zupelnie nie potrzebowac nikogo trzeciego...a tymczasem spójrz jak to wygląda. Jesli to miał być otwrty związek, to po co małżeństwo? Jesli oczekiwałeś czegoś innego, nie rezygnuj z tego, określ jasno zasady, a nie dostosowuj sie do zachcianek swojej zony. Czy to jest w dzisiejszych czasach jakieś niejasne, jak powinno wygladać małżeństwo, ze ona tłumaczy sie dobrymi intencjami, przecież to jest pieprzenie jakich mało i naprawde nie ma sie nad czym zastanawiać, wysyłanie nagich zdjeć i waszego filmu, nie ma żadnego usprawiedliwienia, to juz jest zdrada i tyle.
Dla mnie nie jest normalne zachowanie żony. Fotki miejsc intymnych, filmik z waszego aktu, toż to ją kręci. Jara się tym a nie że chce dać komuś nauczkę. Jaka szanująca się kobieta coś takiego zrobi? Jaka kobieta szanująca małżeństwo, męża coś takiego zrobi?
Oprzytomnij Darek.
to jest obrzydliwe nie możesz się postawić przeciwko ? Skoro ona się nie zmienia to jej nie zależy i cie nie kocha. Miłość to dla mnie bardziej nakładanie wyrzeczeń niż chorych kompromisów
Nie masz odwagi odejść ? Nie będziesz szczęśliwy to wróci do końca wspólnych chwil i nic tego nie zmieni rozumiesz ?
Tłuczemy ten temat z żoną od tygodnia. Wczoraj przeprowadziliśmy konkretną rozmowę po następnej kłótni typu: z igły- widły bo w treściach konwersacji pojawiają się teksty typu: twoje analki są najlepsze, jesteś w tym lepszy od mojego męża itp. choć przewijają się teksty typu: jest mi dobrze i dobrze układa mi się z mężem. Wszystko w pierwszych miesiącach małżeństwa. Później czuje się zmianę nurtu na moją korzyść. Wynikło z tej rozmowy, że decydujące znaczenie miał okres 1-2 lat przed naszym ślubem. Żona miała wtedy dwa związki. Jeden był b. udany a drugi ją wykorzystał i zostawił. Pojawił się bunt i rezygnacja. Przestała wierzyć, że coś jej się poukłada. Wtedy poznała tego gostka, było fajnie, seksik itp. ale kazał jej zapomnieć o ew. zakochaniu więc...znów nie to. Zbuntowana, samotna i zła na wszystkich postanowiła wykorzystać go do potrzeb seksualnych i nic więcej. Potem poznała mnie. To było to. Ktoś okazał jej szacunek i uczucie. Nie chciała wtedy wierzyć, że udało jej się, nie była pewna a stara znajomość jeszcze nie umarła choć pozostała jedynie na GG. Dwie osobowości żony otarły się o siebie. Jedna-stara gasła a nowa z nadzieją rozkwitała. Żona po kilku miesiącach widząc, że ma swoje szczęście, dawała temu gościowi sygnały, żeby dał spokój z propozycjami spotkań na seks ale on nie przestał. Właśnie to ją wkurzyło, że nie szanuje jej szczęścia tylko dalej traktuje ją jak dziurę. Postanowiła wtedy rozbudzić mu nadzieję i zadać cios w pysk jego pewności siebie i formie traktowania jej samej. Stąd to wszystko. Powiedziała, że chcąc to zakończyć, męczyło ją to co pisała na początku ale chciała żeby temat zdechł bez mojej wiedzy. Czy to napewno zdrada? Nie spotkała się z nim więcej odkąd się znamy.
I Ty w to wszystko wierzysz ?
No cóż czytałem od początku i o ile miałem wątpliwości po pierwszym wpisie, to później kruszały. Co to znaczy "że się wkurzyła", żartujesz sobie. Ostatecznie to Ty podejmujesz dalsze decyzje i niestety ryzyko.