Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Ja chyba mam syndromy jakieś choroby psychicznej. Mianowicie.
Od 1 października wiem o romansie mojej żony. Najpierw było to ok. 3 miesięcy po dłuższych rozmowach okres się przesunął do prawie pół roku, tak samo z seksem r11; od 4 razy do przynajmniej raz w tygodniu. Nie będę opisywał mojej sytuacji bo już to zrobiłem na forum. Do czego zmierzam. Po 1 października, po długiej rozmowie doszliśmy (ona doszła) do wniosku, że potrzebujemy przerwy. Nie poleciałem do Polski 17 października. Bo mieliśmy naprawdę zacząć naprawiać to co dopuściło do zdrady. Przez pewien czas, przed 17.10 był seks, wspólne wyjścia do pubu itp fajne sytuacje. Nadmienię, że przez ten czas spotykała się z facetem z którym mnie zdradzała (pracują razem). 21 października wyprowadziła się do matki, tłumacząc się że ją dusze i potrzebuję pomyśleć nad tym jeszcze raz. Kupiła drugą kartę sim, bo z pierwszej odzyskałem wszystkie sms itp. Do pracy i z pracy odwoził ja ten gościu. Ja z dzieckiem zostałem w domu i przez cały czas czekałem na powrót mojej nie wiernej żonki. Miała wrócić do domu 1.11, przywiozłem jej ubrania ale tylko na jedna noc. Rano zawiozłem ją do matki, nie wytrzymałem i kupiłem bilet na 2.12. Żona wciąż mieszka u matki, spotyka się już na legalu z typem.
Może mi się coś poprzewracało w głowie od tego, bo jak mąż w domu z dzieckiem czekający na wylot a żona puszcza się wieczorami z gówniarzem. Ja wstawałem i myślałem o tym, kładąc się spać nie wychodziło mi to z głowy. Chciała żebyśmy (jako rodzina) spotykali się w niedziele (jedyny jej dzień wolnego). W tym m-c 2 razy się kochaliśmy, ona w tygodnniu wieczorami z nim a ze mną w niedziele. Chore, ale nie mogłem się powstrzymać (wiecie jak to jest). Może coś mi siadło na mózg, za 2 tyg wylatuję, może to że dziecko przypomina mi o niej. Czy w Polsce będzie lepiej, nie będę o tym myślał. Mówiła mi że traktuje go jak zabawkę.
Zostałem przez nią zdeptany, odrzucony itp., są dni że nie myślę o tym tylko się cieszę na wylot, a są dni że mi się ryczeć chce. O co tutaj chodzi? Jedyny problem to że nie mam z kim na realu porozmawiać, wyjść napić się itp. Czy to, że zostawiam tutaj dziecko tak mnie dołuje? Bo ja jej mam naprawdę dość, chce się od niej uwolnić na jakiś czas, odseparować myśli, bo nie dochodzi do mnie ta cała sytuacja. Przecież to ja jestem jej mężem, od 13 lat się znamy. Ja nie wiem jak nazywa się taka sytuacja, że mąż wie dokładnie i ze szczegółami co żona w nocy robi. Czy ze mną jest coś nie tak? Nie mam gdzie iść, gdybym miał nie dopuściłbym do takiego traktowania mnie. Od prawie 2 miesięcy jestem w takim syfie, z chęcią łeb bym jej urwał. Czy ktoś coś takiego przeszedł i udało mu się wrócić do normalności.
Dzięki
Ja Cię trochę rozumiem... jak się dowiedziałam, że mnie ten pajac zdradza z małolatą- też się z nim przespałam.. adrenalina i chęć wyżycia się. A cała reszta.. Kurczę.. ciężka sprawa. Ożeniłeś się więc musiałeś ją kochać.. ale czas się ocknąć. Ja bym na taki układ nie szła. Z nią- na żaden! Mój jęczy i przeprasza do tej pory a ja go za najmniejsze kłamstwo chcę juz podać o rozwód. Więc nie wyobrażam sobie wiedzieć że on jakąś pyka. Odetnij się od niej, bo to jest związek toksyczny jak cholera!
Trzymam kciuki i dawaj znać. Będę zaglądać.
Keamel, to wszystko świadczy o tym, jak bardzo Ci psychika siadła i jak bardzo dałeś się zdeptać. Tak już jest, że ją to nie boli, bo co ma boleć. Pozwoliłeś się jej ustawić w idealnej sytuacji. Zaspokaja swoje potrzeby nie widząc problemu. Nie postawiłeś granic na samym początku, przyzwoliłeś na to wszystko. Długo tak nie pociągniesz przyjmując tylko jałmużnę. Jesteś w niewoli, a kiedyś byłeś wolnym człowiekiem.
Obudź się w końcu i tnij to wszystko, a życie pokaże co będzie dalej i co Ci pasuje. Możesz też znaleźć sobie kochankę, zakochać się porządnie, to układ z żoną Ci zobojętnieje, jeśli koniecznie chcesz go utrzymać za wszelką cenę. Swoją drogą, bardzo ciekawe, czy ona by Ci pozwoliła mieć swoją zabawkę.
To Emocje są najlepszym paliwem Życia,
Źle ukierunkowane stają się Bronią Masowego Rażenia
ZZZ wiem ze ten związek teraz jest cholernie toksyczny, ale w Polsce będę dopiero za 2 tygodnie, muszę to jakoś przetrwać. Ciężko jak cholera. Wczoraj jej napisałem, że nie chce jej już więcej oglądać, bo mam dość!
Yorik - postawiłem granicę, ale ona skrupulatnie ją przestawiała, przypominam że ona ma tutaj matkę u której teraz mieszka, a oni pracują na tę samą godzinę, cały czas się widują. Nie mogę tego przeskoczyć. Co do kochanki, od przeszło miesiąca piszę, rozmawiam z dziewczynami z Polski, z mojej miejscowości. Jednej jestem pewien na 100%. po przylocie może z nią zamieszkam. Fajna, rozgadana taka jak moja była gdy ją poznałem.
Jak wylecę to wiem, jestem przekonany, że moja nie da sobie rady. Dziecko z nią zostaje i to mnie chyba tak boli. Bo ją będę miał w du.. jak wylecę. W Polsce mam rodzinę, braci, znajomych nowo poznanych. Ja odetnę się myślami od niej, ale co z dzieckiem. Dziecko musi skończyć tutaj 2 semestr szkoły, dopiero w lipcu ją będę widział. Wydaje mi się, że to obawa o dziecko posuwa mnie do tak ekstremalnych rozwiązań, że mimo tego co ona robi to jestem gotowy jej wybaczyć, gdyby wróciła do nas. Ale z drugiej strony wiem, że będzie bardziej kłamała, ukrywała się. Ja nigdy w życiu nie byłem w takiej sytuacji, jestem człowiekiem zawziętym, mocno stąpającym po ziemi, ale teraz stałem się bezużyteczną zdeptaną ofiarą losu, jak moja psychika się zmienia.
To jest dla mnie chore.
Tak Keamel, jeśli naprawdę próbowałeś, a pewnych rzeczy nie możesz przeskoczyć, to ratuj już tylko siebie. Im będziesz mocniejszy i Twoim życiem będzie kierował rozum a nie emocje, tym lepiej dla dziecka.
Może tego nie widzisz, ale najlepszym rozwiązaniem jest dać jej to szczęście. Jej świat się zmieni, zmniejszy. Dziecku najbardziej pomożesz jak staniesz na nogi, bo jeszcze bardzo będziesz potrzebny, oj będziesz.
Cholernie się cieszę, że intuicyjnie się ratujesz. Właściwie nie o tym myślałęm, raczej żebys tą swoją żonkę u jej boku przypiekł gorącym żelazem, ale powiem Ci, że nie wiem czy warto?
Musisz być niezły, skoro po miesiącu, nie widząc się, już wprowadzasz się do kobiety. Poamiętaj koniecznie, aby jej nie skrzywdzić ! Karty na stół. Miej świadomość, że na początku, to będzie dla ciebie tylko terapią, musi o tym wiedzieć. Chyba lepiej daj sobie czas i wybierz dobrze. Obyś trafił w 10, nieraz tak bywa. Fajnie by było, żebyś małżonce jeszcze za to dziękował
To Emocje są najlepszym paliwem Życia,
Źle ukierunkowane stają się Bronią Masowego Rażenia
Daję jej to szczęście, napisałem wiadomość do tego gnojka, ale nie wysłałem. Opisałem wszystko co mi moja mądra żonka mówiła.
Ja, gdy dowiedziałem się o wspaniałym romansie zacząłem układać sprawy w Polsce. 17.10 miałem bilet, a w Polsce zaplanowane 6 spotkań z różnymi kobietami. Ale nie wyleciałem, zostałem i do dnia dzisiejszego patrzę na poczynania żony. Z tych 6 kobiet zostały mi 4, z czego 2 bardzo zakochane we mnie (przez czat gg i skype, dziwne), a 3 to moja była dziewczyna, która nie poznała mnie i zagadała (wszystko ze sympatii). 4 kobieta jest starsza ode mnie, ona nakierowywała mnie na ścieżkę jaką mam podążać.
Z kobieta z którą mam/mogę mieszkać umówiliśmy się już na seks, oraz wspólne życie. Zobaczę jak to się ułoży, ciężko tak wpakować się innej do łóżka, po zdradzie. Obawiam się że podejdę do tego przedmiotowo. Zobaczę. Jak na razie mam mętlik w głowie, aha moja wie o tej kobiecie.
prawdą jest że kobieta gdzie ściąga majtki zostawia tam i serce. moja tak zrobiła, nie chcę zranić tej nowo poznanej. Ciężko będzie.
Dla mnie za szybko ladujesz sie w nowe zwiazki.Jeszcze masz nie pozamiatane emocjonalnie w starym.Najpierw uporzadkuj wlasne emocje.Te kobiety , ktore poznajesz to nie avatary.I mam takie wrazenie , ze szukasz partnerki troche na sile, przyspieszajac niepotrzebnie bieg spraw.Jakies sito eliminacji , tak jakby to byl jakis jakis program "partnerki zostaja na lodzie".To jest metoda , ale na podbudowanie ego, a nie na poczatek trwalego zwiazku.
I koniecznie to co Yorik napisal - karty na stol .
A ta 4 to pewnie ścieżkę pokazywała do siebie, no to jej numer zrobiłeś
Tutaj masz rację, już mam zaproszenie do niej, fajna, miła. Stadko się troszeczkę wykruszyło bo obiecałem się spotkać, a nie przyleciałem.
Cytat
Te kobiety , ktore poznajesz to nie avatary
Ja z nimi rozmawiałem na skype, z kamerkami, znam ich problemy a one wiedzą wszystko o mnie. Długie godziny rozmów, zwierzeń itp., ale z każdą z osobna.Wiedzą w jakim gównie teraz jestem, obawiają się , że moja żonka będzie chciała wrócić do mnie przed 2.12.
keamel napisał/a:
Ja z nimi rozmawiałem na skype, z kamerkami, znam ich problemy a one wiedzą wszystko o mnie. Długie godziny rozmów, zwierzeń itp., ale z każdą z osobna.Wiedzą w jakim gównie teraz jestem, obawiają się , że moja żonka będzie chciała wrócić do mnie przed 2.12.
No tak......, byś je podpiął na jeden kanał, to byś czasu zaoszczędził, ale ogólnie i bezosobowo byś się musiał zwracać....
To, że żonka może zechcieć wrócić, jak zobaczy poważne ruchy, to bardzo prawdopodobne. Co później będzie to będzie, ale jak ulegniesz to stracisz, bo wrócisz do punktu wyjscia. A ona znów zatryumfuje i zrobi co zechce.
Obawiają się ? No, to jestes rozchwytywany, miło, prawda ?
To Emocje są najlepszym paliwem Życia,
Źle ukierunkowane stają się Bronią Masowego Rażenia
Obawiają się ? No, to jestes rozchwytywany, miło, prawda ?
Tak, miło, ale lepiej byłoby gdybym był już daleko stąd.Żonka widzi na Facebook`u wpisy, nic nie mówi ale jest troszeczkę zaniepokojona. Ja naprawdę nie jestem jakimś brzydalem. Mam 35 lat a wyglądam na ok 28. Jak wychodziłem bez niej, latałem sam do Polski to miałem powodzenie, ale zawsze mówiłem że jestem żonaty i do niczego nigdy nie doszło.
Cytat
To, że żonka może zechcieć wrócić, jak zobaczy poważne ruchy, to bardzo prawdopodobne. Co później będzie to będzie, ale jak ulegniesz to stracisz, bo wrócisz do punktu wyjscia. A ona znów zatryumfuje i zrobi co zechce
I tutaj jest pies pogrzebany. Tego się bardzo obawiam. Ja mieszkam teraz na Gran Canarii, bilety stąd do Berlina, a później do Szczecina są cholernie drogie. Nie zostawię drugiego biletu, już po poprzednim miałem nauczkę, której nie zapomnę do końca życia. Od teraz będę cholernie podejrzliwy, już nie mówię że z nią. W swoim życiu miałem bardzo dużo kobiet/dziewczyn , ale to ją wybrałem, chciałem się ustatkować a nie szaleć. I chyba wybrałem zły model, ja byłem jej pierwszym. A teraz chcę wrócić do moich 22 latek, tylko na chwile w ramach terapi, i zobaczyć jak to było fajnie kiedyś, kiedy nie byłem zduszony przez nikogo. Ja jestem strasznie wesołym facetem, ale życie mnie, jak na dzień dzisiejszy, zgnoiło.:niemoc
Keamel, odżyjesz. Myślałem, że jesteś trochę ciapą, że tak pozwalasz sobie skakać po głowie, ale nie. Ty poprostu jesteś rozsądnym facetem.
Wybrałeś, kochałeś ją. Mierzyłeś swoją miarka, dlatego ciężko Ci jest uwierzyc, że stała się inną osobą niż sobie wymarzyłeś.
Wszyscy mam z tym zderzenie i towarzyszacą temu bezradność.
To, że nie miała doświadczeń niestety jest sporym czynnikiem zagrożenia zdradą, bo nie potrafi docenic co udało jej się zbudowac przez te lata. Pewnie trochę myśli dziecinnie i uważa, że życie to zabawa.
Ciekawe, ale jak zrozumie, ze się naprawde usunąłeś, to koleś już tak smakował raczej nie będzie. Stabilizacja padnie, więc włączy się wyrachowanie. Uważaj na to!!! Bo powrót jesli będzie, to napewno nie z miłosci, bo najwidoczniej ona nie wie co to takiego. Nie wie, ze miłość aby istniała wymaga chociażby wyrzeczeń.
To Emocje są najlepszym paliwem Życia,
Źle ukierunkowane stają się Bronią Masowego Rażenia
York, ja nie jestem ciapą. Na razie nie mam nic do powiedzenia. Tak jak napisałeś, mierzyłem Ją swoja miarką, ale zabrakło skali. Bezradny jestem w jaj głupocie wybory faceta, młody mamusi synek, zero obowiązków, po prostu gówniarz.
Cytat
To, że nie miała doświadczeń niestety jest sporym czynnikiem zagrożenia zdradą, bo nie potrafi docenic co udało jej się zbudowac przez te lata. Pewnie trochę myśli dziecinnie i uważa, że życie to zabawa
Zaufaj mi daleko razem doszliśmy, ale jej w głowie tkwiła tylko zabawa, dom i rodzina była na ostatnim miejscu. I to mnie przeraża, bo to ja teraz jestem na zwycięskiej pozycji. Ona tego jeszcze nie rozumie, ale przyjdzie taki dzień gdy wszystko do niej dojdzie, ale obawiam się że będzie już za późno.
Bardzo dobry tytuł postu "Coś chyba nie jest OK". Owszem, ale z Tobą. Bardzo Ci współczuję, wiem jak to boli zdrada. Ale terapia w ramionach innych kobiet? Wydaje mi się, że podrywasz te kobiety zwyczajnie na litość. Co z tego, że one wiedzą jaka jest Twoja sytuacja. Nie wiesz, czy któraś się nie zaangażuje. Co wtedy? Powiesz poprostu - sorry, wiedziałaś jak jest. Tak się nie robi. Uporządkuj najpierw swoje sprawy, albo zakończ związek, w którym jesteś, albo o niego walcz. Ale nie ładuj się w następne, bo nie przewidzisz konsekwencji. Chcesz się pocieszać kosztem innych, a to nie jest fair.
Pozdrawiam.
Vera ja nikogo na litość nie biorę. To są dorosłe kobiety, mają swój rozum, nic im nie narzucam. Wiedzą w co się piszą.
Jeżeli chodzi o mój teraźniejszy związek to z mojej strony jest on już zakończony. Czas zagrał tutaj dużą rolę. Przemyślałem sobie wszystko i nie chcę wracać do punktu wejścia. Po 51 dniach od zapoznania się z nocnymi wybrykami mojej żonki, tkwieniu w tym do dnia dzisiejszego, po wszelkich próbach odbudowy tego co mieliśmy (bezskutecznych), mam już dosyć. Ten romans był perfidnie zaplanowany przez nią, nie był przypadkowy. Miała stabilizację, ugruntowane sprawy z dzieckiem, sprawy bieżące pozałatwiane przeze mnie oraz matkę do której zawsze mogła się przeprowadzić. A po 2 grudnia wszystko pryśnie. Będzie musiała sama stanąć na nogi.
Wiem że myślisz, że chcę się pocieszać kosztem innych, ale to jest nieprawda. Ja chcę znowu być szczęśliwy bo od ok 10 lat wszystko było na mojej głowie, nie zauważałem tego, bylem zaślepiony. Ktoś kiedyś powiedział, że rozstanie jest najlepszą opcją jaka w życiu może spotkać człowieka. To jest prawda bo człowiek zaczyna myśleć inaczej o swoim życiu, analizuje. Wiem że przeciwieństwa się przyciągają i tworzą udany związek, tak było z nami. Ale to jest już przeszłość. GAME OVER.
Wiem, że troszeczkę jestem nie ogarnięty jeżeli chodzi o te dziewczyny/kobiety, bo żadna nie wie o tej kolejnej. Ale wszystko będzie OK, ja nie potrafię grać na cudzych uczuciach, będę zmuszony postawić kawę na ławę, albo stracę albo zyskam. Tego dowiem się dopiero za 2 tyg. Pozdrawiam
keamel, ja Cię nie osądzam i nie krytykuję, ale dołączę do wypowiedzi skoobi, ustatkuj się emocjonalnie, to naprawdę za wcześnie. Ja na dzień dobry chciałam rozwodu, po miesiącu już nie, po dwóch znowu rozwodu i niby próba naprawy związku, niby minęło pół roku, a nadal nad swoimi nie panuję. A i to, że jedna nie wie o drugiej itd. też nie jest w porządku. Co Ty casting na terapeutę robisz? To co robisz i chcesz zrobić, to ucieczka. Każdy z nas ma prawo do szczęścia, ale na gorąco będziesz szukał zapomnienia, nie szczęścia.
Tytul posta jest nieadekwatny do sytuacji.Powinien brzmiec :
"Wszystko chyba nie jest OK"
Przeczytaj jeszcze raz co piszesz :
Dodane dnia 17-11-2012 19:09
Cytat
Zostałem przez nią zdeptany, odrzucony itp., są dni że nie myślę o tym tylko się cieszę na wylot, a są dni że mi się ryczeć chce. O co tutaj chodzi? Jedyny problem to że nie mam z kim na realu porozmawiać, wyjść napić się itp. Czy to, że zostawiam tutaj dziecko tak mnie dołuje? Bo ja jej mam naprawdę dość, chce się od niej uwolnić na jakiś czas, odseparować myśli, bo nie dochodzi do mnie ta cała sytuacja. Przecież to ja jestem jej mężem, od 13 lat się znamy. Ja nie wiem jak nazywa się taka sytuacja, że mąż wie dokładnie i ze szczegółami co żona w nocy robi. Czy ze mną jest coś nie tak? Nie mam gdzie iść, gdybym miał nie dopuściłbym do takiego traktowania mnie. Od prawie 2 miesięcy jestem w takim syfie, z chęcią łeb bym jej urwał. Czy ktoś coś takiego przeszedł i udało mu się wrócić do normalności.
Dzięki
Dodane dnia 18-11-2012 10:23
Cytat
Ja nigdy w życiu nie byłem w takiej sytuacji, jestem człowiekiem zawziętym, mocno stąpającym po ziemi, ale teraz stałem się bezużyteczną zdeptaną ofiarą losu, jak moja psychika się zmienia. To jest dla mnie chore.Co do kochanki, od przeszło miesiąca piszę, rozmawiam z dziewczynami z Polski, z mojej miejscowości. Jednej jestem pewien na 100%. po przylocie może z nią zamieszkam. Fajna, rozgadana taka jak moja była gdy ją poznałem.
Dodane dnia 18-11-2012 11:14
Cytat
Ja, gdy dowiedziałem się o wspaniałym romansie zacząłem układać sprawy w Polsce. 17.10 miałem bilet, a w Polsce zaplanowane 6 spotkań z różnymi kobietami. Ale nie wyleciałem, zostałem i do dnia dzisiejszego patrzę na poczynania żony. Z tych 6 kobiet zostały mi 4, z czego 2 bardzo zakochane we mnie (przez czat gg i skype, dziwne), a 3 to moja była dziewczyna, która nie poznała mnie i zagadała (wszystko ze sympatii). 4 kobieta jest starsza ode mnie, ona nakierowywała mnie na ścieżkę jaką mam podążać. Z kobieta z którą mam/mogę mieszkać umówiliśmy się już na seks, oraz wspólne życie. Zobaczę jak to się ułoży, ciężko tak wpakować się innej do łóżka, po zdradzie. Obawiam się że podejdę do tego przedmiotowo.
Dodane dnia 20-11-2012 10:50
Cytat
Wiem, że troszeczkę jestem nie ogarnięty jeżeli chodzi o te dziewczyny/kobiety, bo żadna nie wie o tej kolejnej. Ale wszystko będzie OK, ja nie potrafię grać na cudzych uczuciach, będę zmuszony postawić kawę na ławę, albo stracę albo zyskam. Tego dowiem się dopiero za 2 tyg.
Czlowieku co Ty robisz ?
Tu nie cos nie jest OK.Tu wszystko nie jest OK.Przeczytaj jeszcze raz swoje posty i zwroc uwage na daty.W okresie 2 dni piszesz , a to w jakim jestes syfie , a to ze Twoja sytuacja jest chora, a to ze chcesz wrocic do normalnosci.
Nastepnego dnia , ze od miesiaca piszesz z jakimis kobietami , z niektorymi umawiasz sie na seks i na wspolne zycie.
Na razie to zaczynasz nowy zwiazek od klamstw.Ile z tych kobiet chcialo by z toba planowac zycie wiedzac , ze jednoczesnie planujesz sobie zycie z innymi.
Ale Ty grasz na cudzych uczuciach.Flirtujac naraz z kilkoma:
Cytat
Z tych 6 kobiet zostały mi 4, z czego 2 bardzo zakochane we mnie (przez czat gg i skype, dziwne)
Mozna sobie niezobowiazujaco pisac z kilkoma , ale to co Ty robisz to jest chore.
Nie znam osoby zdradzonej , ktora po takim okresie jest w stanie sie z tego wygrzebac.
Piszesz , ze od 1 pazdziernika wiesz o zdradzie :
Cytat
Od 1 października wiem o romansie mojej żony.
I dalej :
Cytat
17.10 miałem bilet, a w Polsce zaplanowane 6 spotkań z różnymi kobietami.
Po jakim czasie od rozpoczecia korespondencji mozna planowac spotkania w realu ?Zalozmy , ze planujesz spotkanie podczas pierwszego e-kontaktu.Czyli zalozmy ze pierwszy kontakt miales 17 pazdziernika , i od razu zaplanowane tego samego dnia spotkanie.Kto w miare odpowiedzialny i dojrzaly tak postepuje.Moze nastolatki , a i to nie wszystkie.
Jezeli zaczales e-korespondencje wczesniej to ile dni wczesniej?
Zalozmy , ze Twoja akcja e-randek miala miejsce od razu jak sie dowiedziales o zdradzie czyli 1-go pazdziernika.
Czy w stanie emocjonalnym w jakim wtedy powinienes sie znajdowac od razu umawiasz sie z 6 kobietami i kupujesz bilety ?
W najlepszym razie to proba odegrania sie na zonie z jednoczesnym podbudowaniem ego.
Dla mnie pierwsza osoba z jaka powinienes sie umowic nie jest kandydatka na partnerke ale psycholog jezeli nie psychiatra.
Nie wiem czy Twoje zachowanie to szok po zdradzie czy jestes po prostu niedojrzaly emocjonalnie.Wspolczuje sytuacji w jakiej sie znalazles , ale masz problemy z psychika i miotasz sie jak slon w skladzie porcelany.Toniesz w jakims bagnie i wciagasz w to inne osoby , ktore usiluja Tobie podac reke.
Ukrywajac prawde przed kazda z tych kobiet.Z zadna z tych kobiet lepiej sie nie spotykaj.Co zrobisz jak sie spotkasz ? Powiesz prawde o innych czy nie ?
Skoobi - pojechałeś mnie po całości, masz do tego prawo. Ale po pierwsze, moja żona planowała mi powiedzieć o wszystkim 15 września, jednak mnie nie było tutaj. 12 września poleciałem do Polski załatwić wszystkie nasze sprawy a potem do Irlandii zrobić to samo. ja mam zakrzepicę żył głębokich, nie wiem czy rozumiesz skutki lotów samolotem z ta chorobą. Po drugie to nie ja zabukowałem sobie bilet na 17 października tylko ona. 6 października zamówiła mi bilet, żeby mieć wolną rękę z nowym kochankiem. I tym mnie strasznie wku... To 6 października zalogowałem się na serwis randkowy, ale ja nikogo nie zaczepiałem. Przez cały czas prosiłem, błagałem swoja żonę o logiczne myślenie, porzucenie tego chłopaka i powrót do rodziny. 17.10 nie wyleciałem ponieważ mieliśmy wszystko naprawiać. Ale zostałem wyrolowany, sam z dzieckiem, bez żadnej osoby do porozmawiania. Z tymi dziewczynami tylko pisałem, chciałem spotkać się na kawie i pogadać, tylko tyle. 1.11 zamówiłem sobie bilet na 2.12, bo przecież ile czasu można być wycieraczką.
Od tego czasu rozmowy z e-kobietami nabrały innego znaczenia. Aż do dnia dzisiejszego. Wiem, że zachowuję się jak cham, a co do psychologa przeszedłem krótką terapie, online. I to ona powiedziała mi żebym spróbował nawiązać jakiś kontakt, porozmawiał z kimś, a nie tylko myślał. Oczywiście nie na takich zasadach jak ja to zrobiłem. Pamiętaj, żadnej ale to żadnej nie dawałem sygnałów że chce z nią być. To dorosłe kobiety, wiem że to jest nie stosowne, ale zostanę przy jednej. A resztę serdecznie przeproszę.
ty uważaj na te pindy z symaptii...bo często maja bardziej posrane życie niż ty ..... ciekawi mnie, ze tak sobie ulożyłes w głowie ze z jedną z nich bedziesz zakładał nowy dom....oj wydaje mi sie ze przed toba poważna terapia a nie jakaś online.... żebyś czsem nie wrócil do polski, przeleciał każdej z chętnych pań i nie poczuł się jeszcze większą szmatą.... bo zdrady poza tym, że bolą czasem powodują odruch obronny w postaci zatraty siebie, uczuć i dobrego smaku niestety.... jakoś tak ci się to szybko czasowo zamyka...ok 60 dni..u mnie to trwa siódmy miesiac i jestem w stanie powiedzieć w która stronę chce iść, no ale faktem jest, ze mój mąz walczy o mnie a nie o kochankę .... jak to sie stało, ze ona ci mówi o swoim kochanku i ze z nim sypia a ty sypiasz z nią...co za trójkąt sie tu stworzył- nie ogarniam... ja bym jej w pysk dała a nie jeszcze jej przyjemności robiła...nie kumam tego.. no ale życzę podjęcia samych trafnych i rozsądnych decyzji