Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
hej wszystkimk,chce sie podzielic z wami moimi zmartwieniami, bo nie mam z kim pogadac,i wstydzę sie o tym mówić znajomym,rodzinie,zostalem z tym sam
moze zaczne od poczontku
mieszkanm z rodzinu w uk,z zona i dwojgiem,moja zone poznalem kikanascie lat temu w pracy,od razu mi sie spodobala,a jak to w pracy duzo sie rozmawia o zyciu,i takie tam,ja bylem single,ona mezatka z dzieckiem.opowiadala mi jakie ona ma przejebane zycie,maz pije,wydziela jej kase,zneca sie nad nia i synem,nie sypiaja razem od dluzszego czasu,poprostu miedzy nimi juz nic nie ma.zauroczyla mnie swoim charakterem,sposobem bycia,usmiechem,no i sie zaczeloisanie,spotykanie ukratkiem pod byle pozorem,branie dni wolnych i spedzaniu ich razem,oczywiscie sex.postanowilismy ze zostawi meza wynajmiemy cos razem i zamieszkamy,oczywiscie bylo bardzo wiele kwestii,moz nie wiedzial jak na razie o niczym i jej rodzice,moi tez nie.pewnej niedzieli umuwilismy sie na kregle,i los tak chcial ze jej maz cos podejrzewał i ja sledzil,i wyszlo szydlo ze sie ze mna spotyka.powiedzialem mu w prost ze kocham twoja zone,i chce byc z nia,a ona chce byc ze mna,nie zdziwil sie,albo byl taki twardy.po jakis 3 msc jej rodzice juz wszystko wiedzieli,moja mama tez,nie bylo milo na poczontku,jej rodzice nie chcieli mnie znac,a moja mama nie mogla w to uwierzyc z biore mezatkje z dzieckiem,zaowocowalo to ze nie odzywalem sie do mamy jakies 3 lata.jej rodzice jak mnie poznali,stwierdzili ze jestem git i jak najbardziej nadajae sie do rodziny.bylo milo sielskie zycie,az pewnego razu spotykam kolege ktory pracowal kiedys w fabryce gdzie ja pracowalem i moja partnerka,i pyta w prost,,,,wy jestescie razem???odpowiadam ze tak,a on prosto w oczy,,nie rob tego,oszalales,nie znasz jej,pytam o co ci chodzi,i opowiada,jak to spotkal sie z nia pare razy,jak sie kleila do niegomjak sie zalila na meza,i ze chce go zostawic,,kolega pojol aluzje i spierdolil nie chcial miec nic wspolnego z nia.pare miesiency pozniej dowiedzialem sie flirtowala z ciapatym,tez sie zalila ze ma przejebane i chce spierdolic od meza,ciapaty powiedzial...ze ja wezmie,ale bez dziecka,a potem to juz ja bylem na oku.dwa lata jak juz tak sobie mieszkamy otwieram jej laptop a tam na gg wiadomosc,kochanie to kiedy w koncu bedziemy razem,zapytalem ja o to wiadomosc,powiedziala ze to nic i pousuwala wszystko,a ja olalem.po zmianie pracy przyjezdzam z popoludniowej zmiany do domu,ide do sypialni a tam na partnerki telefonie wiedomosc,zdjecie fiuta,zapytalem co to ma znaczyc,a ona ze to kolega wyslal przez pomylke,ze mu wstyd,i takie tam,ale tym razem tego nie olalem.pewnego razu zepsul sie jej laptop,kupila nowy,ale wyciagnolem stary dysk i chcialem go sformatowac,ale zobaczylem zdjecia,jak lezy w wannie i pstryka foty,filmiki jak sie masturbuje,duzo tego bylo,mowila ze to mialoi byc dla mnie,ale zapomniala wyslac,,,no dobra ok,moglo tak byc.w nie dlugim czasie postanowilismy wyjechac do pl na urlop,do jej rodzicow,bylo fajnie,zabawa picie,imprezy,pora wracac do uk,ale moja kochana partnerka zapomniala usunac historji z messengera,i gowno sie wylalo,jak sobie pisze ze teskni za nim,ze juz chce wracac do niego,ze chce go dotykac,calowac.w domu byla masakra,nie moglem uwierzyć w to co zobaczylem,byla wojna,krzyki,zapewnienia...ze to nic,ze ona tylko pisala,ze nic nie wysylala,chciala isc do kosciola i klekac ze ona nic nie wysylala,ale cofnolem jej wiadomosci w iphonie i wyszlo ze wysylala,przyznala sie potem,i mowila ze jej wstyd,plakala ze sobie sama z dzieckiem nie poradzi,gdzie teraz ma isc,blagala,zapewniala.po calej tej akcji wziela sie za siebie by mi pokazac ze mnie kocha wziela rozwod,zaplanowany slub,no i baby w drodze.pieknie bylo przez 10 lat.ja dostalem nowa prace jako kierowca,i os tak chcial ze nie bylo mnie w domu dniami,czasami tygodniami.dziecko rosnie,wszystko git,ale zaczelo sie szukanie dziury w calym,to jej nie pasuje tamto jej nie pasuje,stwierdzila ze pojdzie na wekeendy do pracy,by miec wiecej pieniedzy.no i tak,od pn,do pt od 8 do 17,a w wekeendy od 6 do 18.prosilem ja by siedziala w domu,ze jest dosc pieniedzy,ze nie musi chodzic do dodatkowej pracy,,zatakowala mnie mosiądz ze jestem zazdrosny ze bedzie lepiej zarabiac,,nie prawda,,,,no i pewnej nocy zaczelo sie chcrapanie,wyzywala mnie,od skurwysynow,ze nie moze spac,ze jest zmeczona,bym nie chcrapal,wkurwilem sie i poszlem spac do salonu,i tak sobie spalem od pazdziernika.potem listopad,hujnia,nie mozemy sie dogadac,grudzien,ja wolne ona w pracy,styczen,luty,mazec rownia pochyla,kzyki,dopierdalanie sie o wszystko,nie z mojej strony,ja sie nie odzywalem nigdy,nie chcialem sie klucic,spuszczalem glowe i tyle,az w wielkanoc ugotoswalem sniadanie,ona byla w pracy ja w domu z dziecmi,jej syn ma 18,a nasz syn ma 5,pojechalem po nia do pracyatmosfera ok,a w domu juz jej nic nie pasuje,zapytala czy my jedlismy,zazartowalem ze tak,rano,a ta z morda czemu nie obudzilem jej 18nasto letniego syna na sniadanie,a ja ze ma juz 18 lat i sam nie mogl wstac,a ta ze chce rozwodu,jak zwykle nic nie powiedzialem.i od swiat wszystko sie zmienilo,przestala dzwonic,pisac,dawac znaku zycia,mowila ze to moja wina,ze ja wszystkiemu jestem winien.siadlem raz i juz mialem dosc powiedzialem ze sie rozchodzimy,ona ze ok,i mam nie sciemniac tylko sie wyprowadzac,ja ze ok.jak przemyslala na chlodno zaczela mi wypisywac ze mnie kocha,ze sie zmieni,ze tyle lat razem,ja twardo ze koniec,jak bylismy w domu,to ona na gorze,ja na dole,docinki,kiedy sie wyprowadzam,zebym nie kombinowal,ze ona ma dosc,powiedzialaem ze bylem u adswokata,zalatwiam papiery,i ma mi znalesc moj paszport,i wtedy doszlo do niej ze nie zartuje,i ze sie juz nie ugne.zmienila co do mnie nastawienie,byla mila,siadala obok,ale ja bylem tak wkorwiony tym wszystkim ze nie moglem na nia parezc,a w dodatku zdjela obraczke slubna,dodatkowo dalo mi do myslenia ze koniec.ale ja chcac wiedziec co sie dzieje w domu i co sie mowi,zamontowalem podsłuch,i wtedy poznalem wlasna zone,jakiej przez 13 lat nie znalem,jak opowiadala do kolezanek,ze mam juz spierdalac,ze wszystko jes jej,ze tu nie ma nic mojego,a ona placi za wszystko,nie prawda,na mnie byl dom,i rachunki za ktore placilem,ale nie wydalem sie z podsluchem,mialem 2 tygodnie na wyprowadzke,i pewnego razu uslyszalemn jek do swoich rodzicow opowiada ze ja terroryzuje w domu,ze dzieci tak samo,ze nie spimy razem,ze mam wyjebane,ze jej syn sie cieszy ze sie wyprowadzam,ze nie ma spokoju w domu,ze jestem len,tylko piwo pije,zadzwonilem do jej ojca i wyjasnilem co i jak,a on powiedzial ze sie nie bedzie wtracal.po chwili zadzwonil do zony i powiedzial ze jak jej bedzie lepiej bezemnie to niech tak bedzie,a jescze powiedzial ze moja mama to stara korwa i zaczely sie dwa tygodnie wachan.z rana zona do mnie plakala bym jej nie zostawial,a wieczorem do rodzicow,niech joz spierdala,bo patrzec na mnie nie moze,bym sie zastanowil bo jestesmy maluzenstwem i mamy dziecko razem,a wieczorem do siostry ze ma na mnie wyjebane,ja to wszystko nagrywalem,podsluch dzialal 24/hno i zdobylem jej haslo do fb,i zobaczylem ze cos jej nie tak,ze znowu zaczyna pisac z kolesiami,nie wytrzymalem i jej powiedzialaem z kim pisze,ta ze to tylko znajomi.nadszedl dzien wyprowadzki,poszla do roboty,ja sie spakowalem i fruuuuu.oczywiscie wiadomosci telefony,co tam ,jak tam,i takie tam.nie ignorowalem jej pisalem ze ok,pracuje,przyjde po syna.pewnego razu dostala wiadomosc na fb,i ktos jej tam jechal,ze ma sie odjebac od facetow,zeby sie nie zalila ze jej sie w domu nie uklada,i ze jak nie przestanie to wpierdol.zapytalem jej powiedziala ze to nic takiego ze inne laski tez dostaja takie wiadomosci,ok,olalem
pewnego piatku miala imprezke w pracy,popila,pojadla,wrucila do domu,a tu bzdrek,wiadomosc na messengera od kolezanki,pocieszala ja zeby sie nie martwila,ze da sobie rade,ze ona tez jest sama 10 lat,i napisala do mojej zony ze ty masz jeszcze leszka,ktory zawsze ci pomoze,ale sie boi,o kurwa pomyslalem,to ten sam co wysylala mu foty i zdjecia 10 lat wczesniej.pisze do tej kolezanki,bo ja dobrze znam,mowie marta moja zona kogos ma?ta ze nie,ja jaj mowie ze ja mam na imie piotrek nie leszek,ta ze to jakas bzdura,ze ona tylko mnie kocha,i nie miala innego,ja znowu do niej powiedz prawde marta,a ta to samo ze to nie prawda,ze tak nie jest.ok,zostawilem to,oczywiscie pisze non stop co u mnie ,co robie,gdzie jestem,i czy tesknie,pisze ze tesknie,ze smutno jakos,ona ze to samo,ze teskni,mowie przyjdz pogadamy.przyszla z synem siedlismy i mowie czego oczekuje,ona ze mnie kocha,ze teskni zebysmy wrucili do siebie,mowie ok,ale nie wprowadze sie tak szybko,poczekam,co sie stanie,3 dni byly zajebiste,pisala ze mnie kocha ze teskni,zebym juz sie wprowaqdzal,po 3 dniach napisala ze mne nie kocha,i to byl blad ze tak pisala,bym dal jejk spokoj,ja duze oczy co jest,co takiego sie stalo,ale olalem,nie bede sie napraszal.i tak wyszlo ze zaczolem pisac do tej marty jej najleprzej kolezanki,gadalismy na messengerze popilismy i jej sie jezyk rozwiazal,ze ma kochanka,ze gada na mnie bzduryt,ze chodzi do niego,ze z innymi sie na seks umawiala,kurwa myslalem ze zemdleje,mowilem jej ze nie wierze zeby tak bylo,pna do domu nikogo nie sprowadzala,bo sa kamery ktore sprawdzam,powiedziala,ze nie tylko u nas mogla sie spotykac,powiedzialaem ze ona o 20chodzila spac bo byla zmeczona,a marta ze jestem jebniety,i wtedy sprawdzilem bilingi,zatkalo mnie po tysiac smsow miesiecznie od grudnia do kwietnia,powiedziala mi ze wygaduje ze jestem huj i nierub,ze ja do pracy zmuszalem,ze ja terroryzowalem,i ze utrzymuje ze mna kontakt tylko z tego wzgledu ze jak se rady nie da to jej pomoge,i w tym momencie przypomnialem sobie co ona mowila o swoim bylym mezu.zadzwonilem do jej kochanka i powiedzialem ze ma przejebane,ze raz juz mieli romans i mu darowalem,ale teraz tego mu nie daruje,ze spotkamy sie u nich pod robota,a on do mnie ze mnie przeprasza,ze on nie wiedzial ze tak jest,ona mu mowila co innego,ze miedzy nami juz nic nie ma,ze nie sypiamy razem,ze to jej wina,on staral sie ja olewac,ona wypisywala,ze co on ma teraz zrobic by to naprawic,ze zaluje i przykro mu,powiedzialem ze jest za puzno bo z nia spal,a on ze nie spal,ze tylko sie dotykali,calowali,pisali bzdury,ze on by z nia nie spal nigdy,ze nic do niej nie czuje,ze jest za stara dla niego,ze ma dzieci,mowil prawdze bo z bilingow wynikalo ze nie klikali czasami przez cale tygodnie,a i marta mowila ze moja zona byla wkurwiona ze nie pisze do niej.i napisalem jej ze jak tak mogla zrobic,ze ufalem jej ze miala mnie za nic,wyslalem jej bilingi,ona ze to jej wina,,juz nie moja,,,ze przeprasza,ze ma juz dosc,ze jest nikim.minelo pare dni,wiadomosc,od niej ze widziala mnie na miescie,odpisalem jej by nie pisala do mnie,nie chce miec z nia nic wspolnego,za tydzien wiadomosc ze ona przemyslala,ze mnie kocha,ze chce byc ze mna zebym dal jej jeszcze jedna szanse ze ona to naprawi,ze przemyslala,ze mamy dziecko,ale co robila z nim milczy,pol slowka,dalej nie jest szczera,i marta powiedziala mi ze mowila ze tak naprawde to ona mnie nigdy nie kochala
CO MAM ZROBIC,WIDZE ZE SIE ZMIENILA,A JA JA BARDZO KOCHAMMMMMMMMMMM
No to sobie zafundowales i nadal fundujesz szambo na wlasne zyczenie.
Naprawde byles (i chyba jestes?) taki naiwnyb ze namawiajac kobiete do zdrady meza, byles przekonany, ze Tobie bedzie wierna?
Coz... Prawda jest taka, ze jak sie q...e bierze to sie z q...a zyje
(Sa wyjatki, ze ktos taki sie zmienia, ale chyba rzadsze niz bialy kruk).
Ja bym twgo dalej nie ciagnal z szacunku do siebie samego, a Ty rob jak chcesz.
.powiedzialem mu w prost ze kocham twoja zone,i chce byc z nia,a ona chce byc ze mna,nie zdziwil sie,albo byl taki twardy.
pomogłeś mu pozbyć się problemu,
Cytat
spotykam kolege ktory pracowal kiedys w fabryce gdzie ja pracowalem i moja partnerka,i pyta w prost,,,,wy jestescie razem???odpowiadam ze tak,a on prosto w oczy,,nie rob tego,oszalales,nie znasz jej
tylko szkoda że Tobie się lampka nie zapaliła bo wiele problemów związanych z nią ominęłoby Ciebie, wyciągnij teraz wnioski z tego co Ciebie spotkało i nie pchaj się już w taki gnój, szkoda życia na to.
Post doklejony:
Cytat
WIDZE ZE SIE ZMIENILA
nie zmieniła się, ręczę Ci za to.
Cytat
A JA JA BARDZO KOCHAMMMMMMMMMMM
za co ją kochasz?
Nie jestem psychologiem ale z tego co napisałeś Twoja partnerka ociera mi się o osobowość borderline. Poczytaj sobie o tym.
Masz racje,w sumie nie mam za co Jej kochac,ciagle przypominaja mi sie te zdrady,w dodatku z tym samym facetem,moze na moment uspokoilo mnie to ze on sam powiedzial ze niechce miec juz z nia nic wspulnego,ze sama go oszukala wciskajac mu te brednie ze miedzy nami juz nic nie ma,sam fakt ze chodzila do niego jest bolesny,teraz zaluje,ale czy to jest zal,nigdy nie byla sama,boi sie ojca ktory o jej zdradach nic nie wie,powiedzialem jej mamie,to sama mi powiedziala ze po pierwszym razie mialem jej przyjebac I moze by sie uspokoila,ale tesciowa powiedziala ze to jest moj wybor,ze ona mi nic nie sugeruje czy mam ja zostawic,czy byc znia dalej.najgorsxe jest to ze ciagle nie mowi prawdy,ukrywa wiele faktow z ostatniego romansu.Ciagle wydzwania,wypisuje ze sie zmieni,ze .nie kocha,ze jestem wszystkim dla niej.a z kochankiem chciala sobie zycie ukladac od nowa,pisalau ze go kocha,ze teskni za nim,ze jej zalezy na nim,on noe mowil jej w prost,nie zapewnial jej ze beda razem,przusiegal mi ze nie spal z nia,tylko ja dotykal,ale I ona dziwila sie czemu nie chce z nia sie przespac,powiedzial ze to juz koniec ze ja blokuje I nara.i nagle ona po 3 dniach pisze mi o jeszcze jednej szansie,I ze zaluje,masakra
Pietrek Ty z tego zaczynaj wychodzić bo ta sytuacja Ciebie niszczy, nie rób sobie tego; zadbaj o siebie i o sobie myśl.
Kontakt z nią ogranicz do minimum, macie dziecko więc ten kontakt będzie siłą rzeczy.
Post doklejony:
Cytat
opowiada,jak to spotkal sie z nia pare razy,jak sie kleila do niego
Cytat
pozniej dowiedzialem sie flirtowala z ciapatym,
Cytat
otwieram jej laptop a tam na gg wiadomosc,kochanie to kiedy w koncu bedziemy razem,
Cytat
zobaczylem zdjecia,jak lezy w wannie i pstryka foty,filmiki jak sie masturbuje,
Cytat
ze ty masz jeszcze leszka,
to nie jest normalne a to nie wszystkie cytaty, które wyciągnęłam z Twojej historii.
Wiem ze to mnie niszczy,bo ciagle o tym mysle,myślę jak ona mogla to zrobic,ufalem jej,opowiadala o mnie brednie przez caly okres naszego zwiazku,latami opierdalala mi dupe,jak sie wyprowadzilem to dopiero wtedy ludziom sie jezyki rozwiazaly,po tylu latch razem,nie znalem mojej zony.a teraz jak zaczolem ludziom tlumaczyc ze gadala klamstwa na moj temat to wszyscy sie odwrucili od niej,nie ma nikogo,zadnych kolezanek,kolegow nikogo,no I jest kwestia finansowa,nie za bardzo ma za co żyć,I to jq boli najgorzej,tym bardziej ze place na mojego syna,a na jej syna nie placi nikt,do tego kredyt,ktory sobie wziela,ma mala lipe,I kolezanka mi mowila ze o kase tez chodzi,bym nie ulegal,ze mnie to juz nie interesuje,wyprowadzilem sie I mam swoje zycie.oczywiscie o zdradzie wie tylko kochanek I jej kolezanka Magda ktora nic nie powie nic,a ona ludziom naopowiadala ze jestem bydle I zostawiam rodzine,a ona nie wie czemu,opowiadala ze zawsze byla dla mnie taka dobra,az mnie korci by wszystkim powiedziec czemu sie wyprowadzilem,ale mi jest poprostu wstyd ze tyle lat utrzymywalem wroga
az mnie korci by wszystkim powiedziec czemu sie wyprowadzilem
nie zniżaj się do jej poziomu, zresztą nie układasz życia sobie pod innych tylko pod siebie i tego się trzymaj. Manipuluje innymi kosztem Ciebie; jeśli zaczniesz robić tak jak ona rozpowiadając różne historie to wejdziesz w jej grę i na starcie jesteś przegrany bo to nie jest Twoja gra. Nie godzisz się na takie życie, więc żyj tak jak chcesz żyć.
Cytat
ale mi jest poprostu wstyd ze tyle lat utrzymywalem wroga
to matka Twojego dziecka i za to możesz być jej wdzięczny bo dała Ci najpiękniejszy prezent, za to warto ją uszanować jaka by ona nie była. W milczeniu tylko szanuj. Akurat nie masz się czego wstydzić, ponieważ nie Ty zdradzałeś; ale rozumiem Ciebie, chyba każdy z nas zdradzonych jakiś niezawiniony wstyd przechodził. Dokonałeś tylko złego wyboru i ponosisz tego konsekwencje, teraz trzeba dokonać wyboru którego konsekwencje mają przede wszystkim Tobie służyć.
Jak chcesz zmienić coś w swoim życiu to siebie zacznij zmieniać, bo tylko tu jesteś władny. Jej nie zmienisz, ba...nawet nie powinieneś tego robić, to nie Twoja działka; ty masz siebie ogarniać bo mocno poraniony jesteś.
Ona ma dużo pracy nad sobą ale sama musi do tego dojść... zostaw ją z jej myślami, nie przeszkadzaj, może jej coś w główce pyknie.
to matka Twojego dziecka i za to możesz być jej wdzięczny bo dała Ci najpiękniejszy prezent, za to warto ją uszanować jaka by ona nie była.
Niekoniecznie. Szacunek traci się z jakiegoś powodu; czasem tak bardzo, że nie można patrzeć na druga osobę; ja matkę mojego dziecka po prostu toleruję.
Tak wlasnie,a czy ona mnie uszanowala??zdradzala mnie,klamala,mowila bzdury,ona zawsze mogla na mnie liczyc,a jak ja o cos prosilem,to byla wielka łaska.
To, że Ciebie nie szanowała nie znaczy, że masz być taki sam. Poczciwy ma rację nie musisz szanować ale tolerować jako matkę swego dziecka.
Sorry, nie byłam nigdy ojcem I nie wiem jak to jest
Faktycznie dziwna kobieta, ciągle na tym samym patencie jechała. Tobie nawijała o niedobrym mężu, nie śpią razem bla,bla bla ,a faktycznie ilu jeszcze przed tobą sprzedawała takie opowiastki. Skakać chce jak żabka bo ona bidulka sama sobie nie poradzi zamiast się rozwieźć prawilnie najpierw z mężem to przeszła na ciebie ,a potem przeszłaby z ciebie na kochanka o ile byś się nie zainteresował tematem i nie dotarł do niego ( wiadomo nie każdy jest taki naiwny ) i niekoniecznie musiałby skakać w taką przepaść by brać sobie na garba kobietę z dziećmi, znaleźli by się tacy co by sobie tylko po bzykać chcieli na boku i tyle.
Ciężki gatunek człowieka w sumie bo kłamliwa, niewdzięczna, co byś nie robił to i tak ciężko takiej będzie dogodzić bo ona nic się nie zmieniła, dużo rzeczy zbagatelizowałeś z jej występków w tym szerokim rozwidleniu lat jak z nią byłeś powiedzmy.
Serio ona powinna nad sobą popracować i przeanalizować cały ten jej modus operandi działań. Bita była w rodzinie, z patologii wyszła, jakieś traumatyczne przeżycia miała czy co? ( Borderline jest może?).
Serio z taką osobą należałoby usiąść na spokojnie jak dzieci nie ma w pobliżu i porozmawiać o tym szczerze, a jak będzie się wykręcać to puścić jej te nagrania z podsłuchów jak masz by sobie tego posłuchała jak kłamie na ciebie do koleżanki ,twoich rodziców czy swoich, dlaczego tak czy miała jakiś ukryty motyw?
Podejrzewam ,że to wszystko zbiegło się z czasem jak miała tego kochanka po prostu ciebie w domu nie było bo byłeś w trasach,ona miała czas na interakcje z kochasiem czy to na telefonie czy realnie w pracy ,po pracy. Więc ty tak jak wtedy jej były mąż gdy ty byłeś okłamywany przez nią ( będąc jej kochankiem ) staliście się wrogami dla niej tylko wiadomo odbywało się to w różnych czasach, pierw mąż jej były no i po latach ty też już jako jej mąż gdy ona miała kochasia na boku.
Bo to nie jest tłumaczenie tam czy spali ze sobą ,czy się tylko wymacali,całowali ,na spacerki chodzili i patrzyli sobie czule w oczka gdzie naobiecywali sobie wiele rzeczy z pewnością jak to kochankowie zazwyczaj robią.
Ona miała z nim jakąś więź po prostu, zachowywała się jak rozchwiana baba bo bała się upaść na tyłek widząc że ciebie traci ( raz kocha, raz każe spadać że jednak nie kocha ). Tam na boku kochanek niepewny no bo co ty sobie pójdziesz ,a ona na lodzie zostanie. Pewnie jakby miała lepszą pracę ,zarobki ,zaplecze materialne swoje to by cię kopnęła chyba bez mrugnięcia okiem. A tak cholera wie co przemawia teraz za tym że tak się miota i przymila bo widzi ,że ty już wszystko wiesz praktycznie i masz ją w poważaniu.
Że się jej urywasz z tej pajęczyny jak przysłowiowa mucha dla pająka.
Jak ona nad sobą nie popracuje sama dla siebie i nie dosięgną jej konsekwencje żadne to się nie nauczy niczego na przyszłość i wywinie ci kolejny numer podejrzewam jak nie w najbliższej przyszłości to za ileś kolejnych lat bo puki co to ona inaczej nie potrafi i zrobi to jak nie z tytułu ,że w pracy znajdzie się jakiś nowy kolega fajny to z nudów jak ciebie nie będzie w domu bo będziesz wiecznie w trasie.
Kolejna sprawa jak takiej osobie zaufać skoro tyle świństw narobiła i niczego się nie nauczyła przez te wszystkie lata, a raczej nauczyła że może spaść spokojnie na tyłek bo jej tak łatwo wszystko puszczałeś płazem machając ręką.
Serio ja to już bym nawet jakbym miał taką możliwość to skontaktował się z jej byłym mężem realnie jakby to było możliwe tak sobie uciąć jakąś szczerą rozmowę na jej temat jak to faktycznie z nią (nimi)było.
O tak by rozwiać sobie jakieś wątpliwości i znaleźć jakieś odpowiedzi na kilka pytań. Bo serio wielu po latach to jeszcze by dziękowało z czasem ,że sobie jednak poszła w siną dal ,a oni mieli może nawet szansę ułożyć sobie życie u boku kogoś normalnego, kto nie będzie im wywijał takich numerów.:_jezyk
Jestem mistrzem survivalu.... poległem w tutorialu..