Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Witam.do póki temat zdrady był mi obcy do puty nie znałem tego forum.
A więc z żoną jesteśmy razen od 10lat. Mamy Trójkę dzieci, 7p, 6l i 1l. dotychczas zylismy bez ślubu ale w październiku 'zalegalizowalismy', nasz związek bo stwierdziliśmy że i tak już na zawsze będziemy razem, kochamy się nad życie i nikt nas nie rozlaczy itp.
Kubeł zimnej wody przyszedł po pół roku w maju jak starszy syn zaczął mówić że jakiś Pan dzwoni do mamy, że w nocy mama z jakimś wujem rozmawia itp. Zadziałałem, pierwsze zainstalowalem na tel żony odpowiednie oprogramowanie z którego się dowiedziałem o 6 spotkaniach, tym jednym u mnie w domu, oczywiście jak byłem w pracy, i o jakiejś tajemnicy o której nikt nie mógł się dowiedzieć bo ten owy wuja też miał żonę i Trójkę dzieci. Może popełniłem błąd i wylozylem karty na ławę zamiast poczekać na rozwój sytuacji, ale byłem tak roztrzesiony że nie mogłem czekać bna rozwuj sytuacji, ale wtedy dowiedziałem się że owy wuja uwiodl moja żonę, ale tylko się całowałi, ale sexu nie było według mojej żony. Nie wiem czy to tylko czy aż ale mija już ponad pół roku aja po ich rozmowach w to nie wierzę, jak również nie wierzę żonie, kocham ją a jednocześnie nienawidzę. Jestem z nia ze względu na nasze dzieci, tak to sobie usprawiedliwiam.
Jak czytam to forum to schemat był ten sam, obwinianie mnie, płacz, łzy, proszęnie o wybaczenie. Już tak dalej żyć nie mogę bo czuje ze to nigdy nie minie i mnie przerasta. Terapia, ok ale po co mi to?
Dom, dzieci, mąż przecież to taka rutyna, dzień w dzień to samo i pojawia się on, z którym tak wspaniale czas płynie no i odpłynęła.
Jasno musisz określić granice w waszym małżeństwie bo Twoja małżonka stanowczo je przekroczyła. Tylko się całowali... to i tak daleko zaszli a co byłoby dalej?
Pytanie jakie miałeś cele i założenia. Jeśli nie widzisz możliwości trwania w tym małżeństwie to faktycznie za szybko się ujawniłeś, mogłeś zbierać dowody aby zakończyć małżeństwo z uznaniem jej winy.
Jeśli jednak chciałbyś ratować relację to nie ma to w sumie większego znaczenia.
Istotniejszym jest jaka jest postawa żony?Od tego uzależniałbym dalsze kroki.
Piszesz, że minęło pół roku. Co się w międzyczasie wydarzyło? Jak dziś wygląda relacja Wasza i z kochankiem? To dość istotne.
W jej zapewnienia, że tylko się całowała raczej nie uwierzyłbym. Zresztą jest to sprawa drugorzędna tak naprawdę.
Efekt i tak jest ten sam.
po zaglebieniu się w temat zdrady człowiek widzi jak schemat jest podobny, człowiek nie dowierza że mogło go to spotkać, myśli że to nie prawda, chciał by cofnac czas, nie dowierza bo przecież tak bardzo się kochamy, mówimy codziennie sobie o tym, codzienne całusy i przytulania a tu takie coś. Człowiek chce skończyć z sobą ale ogarnia się i myśli przecież mam Trójkę dzieci dla których warto żyć. Tak więc schemat jest ten sam.
Padło tu pytanie co chciałem osiągnąć tym, nie wiem bo to w nerwach było, również w tym stanie powiadomilem żonę owego wuja, to dowiedziałem się że jak nie mam twardych dowodów to mam dać spokój bo skończy się na policji o nekanie.
Tak więc wiem że żona mnie zdradziła, nie mam na to 100% dowodu ale to całowanie było jako *mniejsze zło* bo dokładnie czytałem po co chce przyjechać. Wiem że nigdy już jej nie zaufam bo wiem jak klamala, mieszkamy na małym osiedlu na którym wszyscy się znają i o nie których sprawach dowiedziałem się od zyczliwych, sprawach których żona mówiła że nię prawda, dowiedziałem się jak dobrze umie kłamać, a myślałem że umiem odróżnić prawdę od fałszu. Minęło pół roku a ja ciągle nie mogę jej wybaczyć, chce owszem ale coś mi mówi że ona jest nic nie warta i już stracona dle mnie, kocham ją tak jak zawsze, ona mnie zapewnia że tez,
Zapewnia że skończyła tamta znajomość dzień przed tym jak się dowiedziałem, i myślała że nigdy to sie nie wyda.
Chyba Najbardziej boli mnie nie ta zdrada fizyczna tylko to że tak codziennie mi powtarzała że mnie kocha, jaka to zazdrosna nie jest a tylko czekała jak wyjdę aby zadzwonić do owego wuja lub się z nim spotkać.
Mówią że czas leczy rany, zobaczymy bo wydaje mi się że dopiero będzie dobrze jak w końcu żona mnie przekona że to już wszystko
Jak to żona cię przekona ? To chyba powinno być ostatnie na czym powinieneś się opierać, skoro nie odróżniasz fałszu.
Sam widzisz, jeśli nie masz dowodów, to sprawy nie ma. Wrócimy do rozmowy jak udowodnisz Umawiał byś się z kimś na bzykanko by potem się tylko całować ? Odwrotnie to jeszcze jest możliwe.
Współczujemy ci bardzo, bo wiemy jak się czujesz gdy zaczynasz zauważać swoją naiwność i to jak bardzo nie znasz tej drugiej osoby. W jej przypadku nawet jak zaproponujesz związek otwarty, to się nie zgodzi a i tak będzie cię oszukiwać.
Dla niektórych życie w zakłamaniu na swoją korzyść jest czymś oczywistym. Nie wiedząc o tym, taką samiczkę sobie wybrałeś.
Jej nie można oszukiwać, ona może, bo uważa się za sprytniejsza od ciebie, wie jak mieć nad tobą władzę i jakim zludzeniem miłości się zadowolisz.
To Emocje są najlepszym paliwem Życia,
Źle ukierunkowane stają się Bronią Masowego Rażenia
Może źle się wyraziłem z tym przekonaniem mnie bo nie potrafię już jej uwierzyć i zaufać po tych wszystkich kłamstwach jakie usłyszałem. Mówilem to samo że koleś się chce z nią kochac a oni się tylko caluja, jeszcze jak żona stwierdziła że zmusił ja do tego, że wolała się całować jak miał by ją zgwalcic. Może uwierzył bym w to jak by zaczęła od tego w maju jak sprawa wyszła a nie teraz w grudniu mi to mówi. Ogólnie wiem że ta rozmowa do niczego nie prowadzi ale skoro jest takie forum to można opisać co człowieka w życiu może spotkać.
Doprowadziła do tego że człowiek upewnia sie ile tak naprawdę znaczy dla kogoś za kogo oddał by życie, że uświadamia sobie jak to ktoś napisał jaka samiczke sobie wybrał, widzi w jakim ślepym zaułku jest.
Jedynie co człowieka trzyma w tym chorym związku, teraz to wiem, to dzieci.
Wcześniej miałem do żony 100% zaufanie, wychodziła sama na imprezy zakładowe, z sąsiadka do pubu, na kawy do lokalu a teraz wiecie tak naprawdę to mam obawy jak do warzywniaka idzie czy mnie znów nie zdradzi.
Taki typ człowieka się okazalo
Kazuya26 żona miała duży kredyt zaufania od Ciebie i to schrzaniła. Motasz się bardzo co dalej, że dzieci. Ciągle jeszcze cierpisz i nie opuści Ciebie to na długo.
Bardzo ważne żebyś skupił się teraz na sobie, zadbał o siebie, sprawiaj sobie jakieś małe przyjemności idź na basen z dzieciakami, kup sobie coś wystrzałowego albo wnieś dla starszej pani węgiel na 5 piętro, jeśli tylko dobrze się z tym poczujesz.
Kazuya26 napisał/a:
[...]
Wcześniej miałem do żony 100% zaufanie, wychodziła sama na imprezy zakładowe, z sąsiadka do pubu, na kawy do lokalu a teraz wiecie tak naprawdę to mam obawy jak do warzywniaka idzie czy mnie znów nie zdradzi.
Taki typ człowieka się okazalo
Cierpisz...
Zjada Cie powoli Twoja wlasna podejrzliwosc...
Uwierz mi, nie warto...
Nie warto, bo poza wszystkim ona karmi sie Twoim cierpieniem, daje jej to sile i jakas forme wladzy nad Toba.
Ie wiem co masz zrobic, jak przestac myslec o niej jak o swojej zonie, jak o kims Ci (chocby kiedys) bliskim.
I nie chodzi o to, bys przeszedl z niegdysiejszej milosci do nienawisci...
Chodzi o to bys zobojetnial.
Chyba tylko czas, skupienie aie na sobie i dzieciach cos moga poradzic. Ale znowu... Na przedefiniowanie systemu wartosci po porstu potrzeba czasu i ciezkiej pracy.
Doprowadziła do tego że człowiek upewnia sie ile tak naprawdę znaczy dla kogoś za kogo oddał by życie, że uświadamia sobie jak to ktoś napisał jaka samiczke sobie wybrał, widzi w jakim ślepym zaułku jest.
Zobacz tę prawidłowość; jeśli do tego nie doszłoby, dalej żyłbyś w złudzeniach, kochałbyś obraz żony jaki sobie stworzyłeś w swojej głowie. Nie ma to nic wspólnego z rzeczywistym odbiorem rzeczywistości. Doceń to, że otworzyła i oczy dziś a nie za 15 lat. Masz jeszcze mnóstwo czasu na ułożenie sobie życia, ale tym razem opartego o realizm a nie życzeniowość.
Cytat
Taki typ człowieka się okazalo
Jaki typ? Nie monogamistyczny? Ty też należysz do tego typu, ja również i wszyscy inni.
Za jakiś czas dostrzeżesz, że sam akt zdrady nie jest największym problemem w poukładaniu sobie wszystkiego w głowie a jej konsekwencje, dla obu stron.
Natury nie oszukasz, możesz tylko nad nią panować, jeśli jesteś na tyle dojrzały i jesteś w stanie przewidzieć konsekwencje, koszty i straty z niej płynące.
Ci, którzy tego nie potrafią, płyną z prądem bez chwili zawahania, nie zważając kompletnie na nic, niejednokrotnie niszcząc wszystko i wszystkich po drodze, którzy staną na drodze do ich rzekomego szczęścia.
Z reguły po czasie owe szczęście okazuje się ułudą, jednak mosty wszystkie zostały spalone, co począć...
Masz niebywałą okazję osiągnąć coś więcej niż tylko pozorny związek pozbawiony uczuć wyższych. Wszystko w Twoich rękach. Nie schrzań tego!
Nie odeszlem od żony ani jej nie wyrzuciłem jak zużytej rzeczy ponieważ wiem że ją kocham. Może popełniam błąd o którym się prędzej lub pozniej przekonam ale nie wyobrażam sobie życia bez niej. Chcę jej wierzyć że bardzo tego zaluje i nigdy juz tego nie zrobi, ale rowniez chce jakos nie myslec o tym, co jest bardzo trudne i narazie nie wydaje sie niemozliwe.
Jak widać miłość jest ślepa. A Ty pozwoliłeś jej na zbyt dużo: "wychodziła sama na imprezy zakładowe, z sąsiadka do pubu, na kawy do lokalu". Szła sama, gdzie mężczyźni mają znakomity grunt do podrywania samotnych kobiet. No i nie ukrywajmy, samotne kobiety idą tam by być podrywane. Bo to przecież nie kościół. A nawet zakonnica gdyby tak sama chadzała po imprezach z wesołymi koleżankami pewnie by w końcu uległa, któremuś amantowi Czarusiowi.
W moim odczuciu Twoja żona już zasmakowała śmietanki z innego źródełka i już jej nie upilnujesz. Udowadnianiem zdrad, tak dla zasady (bo po nic innego tego nie robisz), uczysz ją jedynie jak lepiej je ukrywać przed Tobą i w jaki lepszy sposób ma Cię okłamywać. Jej koleżanki oczywiście będą jej pomagać i ją kryć. Bo mąż tyran uwięzić ją chce w domu z dziećmi. Można wyjść na imprezę, ale razem. Takie chodzenie bez partnera, niestety często kończy się znalezieniem sobie kogoś innego.
Dzieci macie dość duże. Ale zdarzało się, że mąż dowiadywał się, że nie są jego, gdy już miały kilka i kilkanaście lat, a żona przeprowadzała się z dziećmi do nowego faceta. Mi w pamięci tkwi przypadek Marty Kaczyńskiej, która po 5 latach powiedziała swojemu dotychczasowemu partnerowi, że już nie jest jej partnerem, bo ma nowego faceta. No i nie jest ojcem jej córki, na co przedstawiła badanie DNA i wystapiła o zaprzeczenie ojcostwa. Pięć lat życia zmarnowane ot tak, bo jak naiwny głupek, ślepo zaufał jej...
No i nie ukrywajmy, samotne kobiety idą tam by być podrywane.
Na licytację idą, jak szynki na allegro. To musi być trauma, jak impreza mija a ja niczyja :rozpacz Dlatego towar wystawia się regularnie do skutku, aż ktoś się zlituje :cacy Ktoś wie, kto na tych łowach jest zwierzyną a kto prawdziwym myśliwym?
Cytat
A nawet zakonnica gdyby tak sama chadzała po imprezach z wesołymi koleżankami pewnie by w końcu uległa, któremuś amantowi Czarusiowi.
Do klasztoru wbiega zziajana młoda zakonnica....prosto do przeoryszy:
- Matko przełożona, matko przełożona, ..zgwałcili mnie, co robić?
- Zjedz cytrynę - odpowiada przeorysza
- Pomoże ???
- Pomoże... przynajmniej ten uśmiech Ci z twarzy zniknie
Cytat
W moim odczuciu Twoja żona już zasmakowała śmietanki z innego źródełka i już jej nie upilnujesz.
Trzeba pilnować i trzymać w nieświadomości i niepewności najdłużej, jak tylko się da, bo jak już któraś zobaczy, że istnieją większe źródełka niż te 5 cm i z większą ilością śmietanki, to już nie wróci :cacy
Cytat
Jej koleżanki oczywiście będą jej pomagać i ją kryć. Bo mąż tyran uwięzić ją chce w domu z dziećmi.
nikt nie jest niczyją własnością, niech sam sobie w domu z dziećmi siedzi jak lubi, to baba w związku rządzi nie głupi chłop, który ma tylko jedno w głowie , zboczeniec
Cytat
Takie chodzenie bez partnera, niestety często kończy się znalezieniem sobie kogoś innego.
Jeśli ktoś szuka to znajdzie, szukajcie a znajdziecie, czy jakoś tak
ąukat - po czesku to kopulować, bardzo delikatnie mówiąc
Cytat
Mi w pamięci tkwi przypadek Marty Kaczyńskiej, która po 5 latach powiedziała swojemu dotychczasowemu partnerowi, że już nie jest jej partnerem, bo ma nowego faceta. No i nie jest ojcem jej córki, na co przedstawiła badanie DNA i wystapiła o zaprzeczenie ojcostwa.
No i ciekawe, kto jej takie pragmatyczne normy moralne wpoił ? :niemoc
Edytowane przez Yorik dnia 31.12.2019 02:34:50
To Emocje są najlepszym paliwem Życia,
Źle ukierunkowane stają się Bronią Masowego Rażenia
Skąd ja to znam :niemoc ? Obecnie przechodzę ten sam temat . Tyle, że u mnie trwa to od ponad roku. Również doznałam szoku ,gdy mój mąż po pijaku walnął tekstem, że będę płakać jak stracę, trzymał wtedy telefon w ręku. Od razu zaświeciła mi się czerwona lampka.Wyrwałam mu telefon A tam konwersacje z kochanką. Dodam , że mam 2 dzieci , małżeństwem jesteśmy od lat 16, od 10 lat mój mąż wyjeżdża do Niemiec do pracy , a ja poświęciłam się całkowicie dzieciom , pracy w domu , aby mój mąż mógł spokojnie pracować w De. Nie jestem zaniedbaną kobietą, wręcz odwrotnie. Okazało się, że znalazł sobie kobietę z 2 dzieci w Niemczech . Tamten wieczór, gdy to odkryłam był najgorszym dniem w moim życiu, poczułam, jakby ktoś dał mi w pysk. W jednym momencie zwaliło mnie poprostu z nóg. Mało tego , usłyszałam, że to moja wina , bo to zaniedbuję I jestem egoistką , bo dbam tylko o dzieci :szoook. W jednej chwili z mocno stąpającej po ziemi kobiety stałam się zakompleksionym, uważającym się za zero cieniem człowieka. On wybiegł z domu , zadzwonił ,że odchodzi , że zostawia mi wszystko .Ja wyłam całą noc , melisa za melisą. W dodatku otrzymywałam od tej kobiety obraźliwe wiadomości, że nie mam honoru, godności . Że męża traktuje jak bankomat, że mam iść do biedronki pracować na mopie. Poprostu szok ! Nadmienię, że ta kobieta była w separacji z mężem, bo to nie spełniał jej oczekiwań i znalazła sobie nowy towar .Nie dość, że swojego związku nie potrafiła utrzymać, postanowiła rozwalić kolejną rodzinę. Mąż wrócił nad ranem, mówił, że nie wie co zrobić, bo się zakochał. Ja wymiotowałam z nerwów. Głupia błagałam, żeby nie odchodził. Stwierdził, że zostanie .Niestety jak wyjechał do pracy, odkryłam, że sle jej dalej serduszka i wyznania miłosne. Zadzwoniłam, był niemiły .Oczywiście znowu pod wpływem alkoholu, napisał mi : twój pociąg odjechał. Po czym wysłał ich wspólne zdjęcie z jej dziećmi , ona wysłała mi też. Zobaczył to mój 14 letni wtedy syn , zaczął płakać po czym wybiegł z domu , była godzina 24. Wybieglam za nim , szukałam pół godziny bojąc się , że coś sobie zrobi .wkoncu to znalazłam i zapłakana powiedziałam, że się bałam o niego .A on po Prostu mnie przytulił, powiedział , że był się poradzić koleżanki. Gdy wracaliśmy do domu , ocieral mi łzy i mówił, nie martw się mamo , ja Ci pomogę, musisz być silna , a ojca nie chce widzieć na oczy , zdrada to zdrada. Na drugi dzień dostawalam obraźliwe nagrania od nich , że jestem pojeb , że zniszczyłam mu 15 lat życia, że nie nadaje się na matkę itp.Nastepnego dnia zaczął wydzwaniać ,że przeprasza, że już to skończył. Że względu na młodszego syna , który budził się w nocy wybaczyłam mu.Mialo być odtąd wszystko ok. Ja straciłam zdrowie , wylądowałam w szpitalu, ciężka niedokrwistość zagrażająca życiu. W ubraniu i butach ważyłam 47 kg.Problemy zdrowotne mam do dziś. Do marca był spokój, gdy nagle odezwała się koleżanka jej , wysłała ich wspólne zdjęcie z marca gdy odwiedził ją w szpitalu, potem jeszcze otrzymałam nagrania jak wyznaje jej miłość, że nikogo nie kochał tak jak jej :niemoc. Kolejny cios :rozpacz. Znowu niby odchodził do niej . Ja wysłałam jej nagrania jak to mi wyznawał miłość A o niej źle mówił. Wszystko wyszło na jaw. Oni się poklocili, mnie znowu błagał . Ja wtedy byłam obecna tylko ciałem , nie myślałam racjonalnie, miałam 2 próby samobójcze. Straciłam też dziecko w 2 miesiącu ciąży. Dopiero we wrześniu doszłam do siebie , ale na krótko, gdyż on znowu zaczął mnie źle traktować , nie dzwonił gdy był w De.Czulam ,że coś się dzieje . Oczywiście moja wina , ja miałam niby filmy , że mam fobie na jej punkcie. Ostatnie święta niby super , w sylwestra znowu jakiś wycofany , siedzi w telefonie .5 stycznia wieczorem ciągle siedział w telefonie, poszłam do sypialni , napisałam mu ,że nasz związek chyba umarł. Odpisał mi znowu pod wpływem alkoholu ,że on też ma rogi. Toż jak to zobaczyłam , jak zbiegłam na dół, zaczęłam wyrywać telefon i krzyczeć z kim mnie zdradzasz ? Szarpalismy się, po czym kazałam mu wyjść z domu . Wsiadł po pijaku i pojechał. Nie zabrał nic , bo nie zdążył. Pojechał do Niemiec , do niej co później się okazało.Podejrzewałam ,że ona znowu się pojawiła w jego życiu. Postanowiłam, że teraz jest definitywny koniec . Poinformowałam go, że składam pozew .Najpierw cwaniakował , ale gdy wyrejestrowalam samochód który był na mnie, a on nim pojechał to napisał, a więc maszyna ruszyła.Nadal nie przyznawał się , że z nią ma romans dalej. Zostawił niemiecki nr , zaczęłam szukać, na szczęście istnieje kopia zapasowa iiiii bingo. Były połączenia do niej.Mowil ,że tylko auto naprawiał jej :niemoc. Napisałam mu tylko , żeby przestał się ukrywać, że czas się rozejsc, że ludzie się rozwodzą , trudno , nie wyszło nam ,ale życzę im szczęścia . Żeby dał mi ułożyć sobie życie w spokoju skoro nic do mnie nie czuje .Jej się również nagrałam, powiedziałam co o niej myślę .Pogodzona z rozwodem , i nawet zadowolona , że te kłamstwa się skończą i zacznę żyć normalnie poszłam spać. Rano godzina 8 SMS od niej , że przeprasza , że on jej mówił ,że nic nas nie łączy, że mnie nie nawidzi , że dała się oszukać ( bzdury, dokładnie wiedziała, bo że mną Pisała jakiś czas , że nie ma z nim kontaktu ,że przyzeka na własne dzieci, manipulantka , zasypywała to drogimi ubraniami, żeby go przekupić). Zapłakana, bo powiedział jej, że musi wracać do domu , bo syn zdemolował dom , nie mówi od 3 dni :brawo. Takie bajki jej opowiedział, bo wiedział, że rozwód to nie żart. Do mnie wydawaniał że wraca rodzinę ratować :niemoc. Cyrk . Kochankowie się poklocili. W ten dzień miałam również telefon od jej matki że to oszust , a doskonale wiedziały, że rozwalają rodzinę. Mąż wrócił znowu :niemoc niestety . Zapłakany , ale nie wierzę już w ani jedno słowo. Szukam pracy , mam zamiar się usamodzielnic i odejść. Zrobił że mnie pośmiewisko, naopowiadal takich bzdur , jakbym była jego wrogiem . To jest przykład, że nie warto wybaczać, nigdy !!!
To jest przykład, że nie warto wybaczać, nigdy !!!
Masz rację to jest przykład jak nie wybaczać, zgadza się, ale jak nie wybaczać tak jak zrobiłaś to Ty.
Na podstawie ułudy, naiwności i Bóg wie czego jeszcze. W każdym bądź razie nie mając ku temu żadnych podstaw.
Dolaczam do grona zdradzonych.Choc jeszcze nie tak dawno myślałam ,ze mnie to nie dotyczyło bo mam przeciez takie "udane"malzenstwo z 22 letnim stażem.A teraz nie wiem jak poradzić mam sobie ze swoimi myślami,swoja psychika.Wybaczylam mezowi ale to tak boli ciagle o tym mydle i cierpi
Post doklejony:
chce napisać swoja historie może ktoś by mi doradził jak przez to wszystko mam przejść?