Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Zdrada często jest tym co pozwala otworzyć oczy.Dochodzi wówczas do świadomości z kim żyjemy , z kim nieraz wiele lat byliśmy i na co się godziliśmy. Jest tego miodu sporo alkoholizm,hazard ,przemoc,narkotyki,choroby psychiczne, DDA,DDD .Jest również borderline. W wielu historiach przejawiają się opowieści ,czasem małe wzmianki, które dają pewien obraz. Obraz osoby na przemian kochającej jak nigdy i za chwilę nienawidzącej. Oto border.Człowiek zaburzony ,niszczący siebie i swoich bliskich. Z jednej strony sam nieszczęśliwy ze swoimi myślami , ale też przynoszący o zgrozo nieświadomie udrękę innym. Najprostszą definicję borderline można znależć w wikipedii. "Osobowość chwiejna emocjonalnie typu borderline (pograniczne zaburzenie osobowości , osobowość borderline,BPD) - typ osobowości charakteryzujący się wahaniami nastroju, napadami intensywnego gniewu , niestabilnym obrazem siebie , niestabilnymi i naznaczonymi silnymi emocjami związkami interpersonalnymi , silnym lękiem przed odrzuceniem i gorączkowymi wysiłkami mającymi na celu uniknięcie odrzucenia, działaniami autodestrukcyjnymi oraz chronicznym uczuciem pustki (braku sensu życia). Zapadalność na osobowość borderline wynosi 1 - 2 %.Zaburzenie wymaga wielokierunkowego leczenia, psychoterapii , a niekiedy też hospitalizacji." Zapewniam , że jest to jedno z najprostszych wyjaśnień , a i tak pewnie dla większości zjadaczy chleba nie mówi wiele.Na większości stron psychiatrycznych i psychologicznych definicje są wprost kosmiczne. Postaram się na bieżąco omówić temat , bo samemu zajęło mi to sporo czasu , wysiłku, a życie z żoną borderką przyniosło niechciane doświadczenia. Sama osobowość borderline ma też wiele wspólnego z hienizmem, który postarał się przybliżyć w swoim poście Ramirez.Przy czym motto zaburzenia brzmi "Nienawidzę Cię - nie opuszczaj mnie" . Jedną z bardziej zrozumiałych publikacji jest książka Paul`a T. Masona i Randi Kreger "Borderline. Jak żyć z osobą o skrajnych emocjach".Wbrew tytułowi nikogo nie zachęcam do tkwienia w nieszczęśliwym związku , ale też nie odbieram nadziei tym , którzy tego chcą.Będę również wspomagał się innymi żródłami. Sam mam nadzieję ,że komuś w ten sposób pomogę. Zapraszam też do pytań i dzielenia się waszymi doświadczeniami.
Post doklejony:
Bardzo trafnym określeniem jest życie na huśtawce.Ponieważ 75% borderów to kobiety łatwiej mi będzie pisać ONA.Szybko się złości , w jednej chwili jest wesoła ,żeby za moment wpaść w apatię. Często myślimy o takiej osobie, że to cechy charakteru decydują o tym , że jest histeryczna, egoistyczna i chimeryczna. Tymczasem borderline to poważna choroba psychiczna , a nieleczona może doprowadzić do samobójstwa. W życiu chorych na borderline nie ma nic stabilnego.To koszmar nie tylko dla osoby dotkniętej zaburzeniem osobowości. Dlatego często zmieniają partnerów i grono przyjaciół. Jeśli zdobędą stanowisko szefa, to szybko staja się zmorą podwładnych.Rzadko jednak osiągają sukces zawodowy, bo zapalają się do projektów, żeby za chwilę je porzucić, najczęściej z wyolbrzymionych problemów.Przy tym bywają inteligentni, twórczy, a nawet uroczy.Kiedy wchodzą w konflikt z otoczeniem, nierzadko potrafią sensownie argumentować swoja postawę. Problemy wynikają z tego , że są niezrównoważone emocjonalnie, miewają częste zmiany nastroju, szybko się irytują i wpadają w lęki , mają nieadekwatne do sytuacji i niekontrolowane wybuchy gniewu. Objawy choroby zwykle ustępują po kilku godzinach, ale też wciąż powstają. Poza tym maja problemy z tożsamością, co wyraża się niestabilnym obrazem samego siebie - raz im się wydaje, że są wspaniali, żeby za chwilę myśleć o sobie jak o osobach nic niewartych. Większość miewa też impulsywne zachowania autodestrukcyjne, które mogą się objawiać w bardzo różny sposób, np. kleptomanią,trwonieniem pieniędzy, brawurowa jazdą samochodem,nadużywaniem alkoholu czy narkotyków, a także obżarstwem, a z drugiej strony głodzeniem się. Bywa , że maja skrajnie impulsywne podejście do własnej seksualności , decydują się na ryzykowne zachowania z wieloma partnerami, a inni unikają seksu. Zdarza się też , że wiążą sie z agresywnymi partnerami, albo prowokują agresję . W związkach osób cierpiących na pograniczne zaburzenia osobowości, przemoc występuje bardzo często. Bywa , że osoba jest na przemian sprawcą i ofiarą przemocy psychicznej, fizycznej lub seksualnej. Przy tym nieustannie towarzyszy jej poczucie wewnętrznej pustki, lęk przed opuszczeniem. Dlatego często sami prowokują odrzucenie , bo oczekiwanie na tę chwilę staje się nie do wytrzymania albo opuszczają bliskie osoby , bo w ich przekonaniu tylko uprzedzili ruch. I wciąż chcą z tym skończyć , więc samookaleczenia i próby samobójcze są im dobrze znane. Zaczerpnięte z kobieta.wp.pl
Podstawowy problem osób borderline ujawnia się w relacjach z ludźmi. Zmagają się ze sprzecznymi lękami - przed całkowitym pochłonięciem przez drugą osobę i przed całkowitym odrzuceniem. Wszyscy to przeżywamy, ale znajdujemy jakiś optymalny dystans w relacjach. Tak jak z ustawianiem ostrości przed zrobieniem zdjęcia - tak jest trochę za blisko, tak trochę za daleko, a teraz jest dobrze. Osoba o strukturze borderline tego nie umie i rzuca się po ekstremach. Gdy się do kogoś zbliży, to chce się z nim złączyć, zlać. Wtedy budzi się potworny lęk przed pochłonięciem, więc się oddala. A gdy już się wycofa - lub druga osoba się oddali - to czuje się porzucona, w czarnej dziurze samotności.
Podobne emocje targają dwuletnim dzieckiem - chce być blisko mamy, ale jednocześnie pragnie wolności, bo właśnie nauczyło się chodzić. Kiedy dziecko ogarniają te dwa pragnienia równocześnie, rzuca się na ziemię i ma atak złości.
Wszyscy mamy w sobie wszystko. Aspekty psychotyczne, neurotyczne i mechanizmy borderline. Na przykład czasem jesteśmy tak podejrzliwi, że to wygląda prawie jak psychoza. Problem pojawia się, gdy ktoś ma konstrukcję usztywnioną i korzysta głównie z jednego mechanizmu. Taka osoba ani nie jest chora, ani zdrowa. Żyje na granicy.
Borderline oscyluje między idealizacją i dewaluacją drugiej osoby. Stąd te opowieści terapeutów o wbijaniu zębów w futrynę. Jednego dnia pacjent chce zamieszkać w gabinecie, przykleić się. "Pani jest najlepszą terapeutką w całej Warszawie, nikt nie potrafi mnie tak zrozumieć". Następną sesję zaczyna od stwierdzenia: "Pani jest beznadziejna, zrywam tę idiotyczną terapię". Trwa to naprzemiennie przez wiele miesięcy. Właściwie nie wiesz, kto przyjedzie na następną sesję. Te osoby często same nie wiedzą, kto się z nich wyłoni. "Wieczorem próbuję zgadnąć, kto rano wstanie z mojego własnego łóżka" - mówi taka osoba.
Nie wiedzą, kim są?
Żyją na ziemi niczyjej. Różne fragmenty ich osobowości są trzymane w oddzielnych szufladach wysuwanych dość przypadkowo. Osoba borderline może mieć kilka różnych obrazów siebie - jednego dnia jest homoseksualna, drugiego heteroseksualna. Jednego dnia wierzy w Chrystusa, drugiego w Mahometa, a trzeciego w Sai Babę. Ale nie chodzi tutaj o neurotyczną zmienność, którą każdy czasem w sobie znajdzie, tylko o stan permanentny.
Pacjent neurotyk powie: "Mam problem ze sobą". Czuje, że coś złego dzieje się na jego własnym terenie, swoje konflikty przeżywa wewnętrznie. Osoba borderline przychodzi i mówi: "Mam problem z matką, to ona jest winna", "Moja żona jest straszna, proszę coś zrobić", "Świat jest okropny".
Częściej trafiają na terapię kobiety borderline. Mają 35 lat, nie zbudowały związku i martwią się, że zaraz będzie na wszystko za późno. Na przykład na dziecko. Mężczyzna uważa, że ma czas.
Osoba borderline nie jest w stanie pomieścić w sobie złożonych emocji. A to właśnie one meblują nasz świat wewnętrzny. Na przykład poczucie winy - nieprzyjemne, a jednak ważne i rozwijające. Borderline doprowadzi raczej do tego, że to on będzie się czuł skrzywdzony przez osobę, wobec której mógłby czuć się winny.
Takie osoby często wywołują chaos wokół siebie i niesłychany nadmiar emocji.
Coś się przynajmniej dzieje.
Niektórym to odpowiada. Osoby borderline potrafią uchodzić za ekscentryczne i atrakcyjne. Zwłaszcza kobiety. "Ach, ona jest taka zmienna!". "Ależ to fascynująca osobowość". Jak Glenn Close w "Fatalnym zauroczeniu": numerek w windzie, tańczenie salsy, bieganie po parku. Mówi się czasem o zestawie narcystyczny mężczyzna i kobieta borderline. Bo ona raz się zbliża, raz oddala, on ją musi nieustannie zdobywać i wreszcie ma wyzwanie godne siebie. Potem opowiada: "Przez miesiąc było nam cudownie, ale nagle się wyprowadziła, na miesiąc wróciła, znów się wyprowadziła, i tak to trwało przez rok. Czuję się rozbity i zmaltretowany, ale to było fascynujące".
No i fajnie. Ma, czego chciał
Nie można w kółko powtarzać numerków w windzie i tańczyć salsy, bo jednak kiedyś przychodzi realne życie. I są w nim trudniejsze chwile. Spróbuj przyjść do osoby borderline, żeby cię wsparła w gorszym momencie.
W fazie zalotów liczy się powierzchowny wystrój, barwa piór, każda strona trochę udaje, żeby pokazać się lepszą. Osoba borderline często ogranicza swoje związki do tej fazy. Zlewa się, zako****e, idealizuje partnera i oczywiście również siebie, bo przecież są jednością. Ja jestem fantastyczny, ty jesteś fantastyczna i nie wychodzimy z łóżka. A potem przy pierwszych kłopotach ucieka.
Świat nie jest czarno-biały...
... chociaż chwilami tak się nam wydaje.
Wpaść w pułapkę życia z borderem jest bardzo łatwo. Na początku takiego związku wszystko wydaje się być w porządku, nawet jak z bajki. To faza gdy jesteś tym najlepszym, najpiękniejszym, najmądrzejszym , najbardziej potrzebnym i kochanym. Później idylla się kończy i nie zauważasz przyczyn, zaczynasz ulegać systemowi zaburzenia.
Nieraz do końca życia nie jesteś w stanie zrozumieć co jest nie tak, a obarczony winą przez bordera nie jesteś w stanie wyjść z poczucia własnej winy. Uznajesz , że tak jest "normalnie".Tak wygląda typowe współuzależnienie. Pomocnym, aby zrozumieć jak bardzo wpływa na Ciebie postępowanie osoby dotkniętej borderline, będzie parę pytań.
1.Czy ludzie będący w zdrowych, udanych związkach nie rozumieją, jak możesz wciąż znosić zachowanie partnera?
2 Czy unikasz kontaktu z tymi osobami?
3.Czy czujesz , że powinieneś ukrywać przed innymi niektóre zachowania swojego partnera?
4.Czy zdradziłeś kogoś lub kłamałeś , aby chronić partnera albo wasz związek?
5.Czy czujesz się izolowany?
6.Czy myśl o spędzaniu czasu z partnerem wywołuje nieprzyjemne doznania fizyczne?
7.Czy dręczą Cię jakieś inne dolegliwości, u których podłoża może tkwić stres?
8.Czy partner kiedykolwiek okazywał swoją złość, próbując nastręczyć Ci prawnych, społecznych lub finansowych trudności?
9.Czy zdarzyło się to więcej niż raz?
10.Czy możesz mieć depresję? Do objawów depresji klinicznej należą:
-mniejsze zainteresowanie codziennymi zajęciami,
-czerpanie mniejszej satysfakcji z życia,
-problemy ze snem,
- poczucie bezwartościowości,
-odczuwanie ciągłego zmęczenia,
-problemy z koncentracją.
11.Czy myślałeś o samobójstwie? Czy uważasz, że Twoim przyjaciołom i najbliższym byłoby najlepiej bez Ciebie? (Jeśli tak powinieneś się niezwłocznie zgłosić po pomoc).
12.Czy ze względu na związek z osobą dotkniętą borderline postępowałeś niezgodnie ze swoimi podstawowymi wartościami i przekonaniami? Czy nie możesz dłużej bronić tego w co wierzysz?
13.Czy martwisz się, jak zachowanie partnera wpłynie na dzieci?
14.Czy kiedykolwiek musiałeś interweniować, by zapobiec maltretowaniu?
15.Czy Ty albo partner kiedykolwiek naraziliście kogoś na fizyczne niebezpieczeństwo lub stworzyliście sytuację, w której mogło się ono pojawić lub było prawdopodobne?
16.Czy podejmujesz decyzje, kierując się lękiem, poczuciem obowiązku lub winy?
17.Czy w Twojej relacji z partnerem władza i kontrola są ważniejsze niż życzliwość i troska?
Im więcej odpowiedzi na tak, tym problem jest poważniejszy. Pora zejść z huśtawki emocjonalnej i zapanować nad swoim życiem.
Na podstawie "Borderline. Jak żyć z osobą o skrajnych emocjach"
Czyli ta osobowość jest sprzeżona z płcią; z chromosomem X się przenosi;
Myślę, że u każdej coś znajdziemy, zwłaszcza w chwilach niestabilności emocjonalnej; pavulon powinien być bez recepty
To Emocje są najlepszym paliwem Życia,
Źle ukierunkowane stają się Bronią Masowego Rażenia
Chociaż Ty Yorik mnie rozbawiłeś w tym tygodniu. Chwila niestabilności emocjonalnej, a wypełnione niestabilnością to niemała różnica. Z tym chromosomem, strzeliłeś ? Ja wiem o nieprawidłowym działaniu ciała migdałowatego. Napiszę później coś więcej bo muszę pobiegać po lekarzach - nieplanowany zawał. Ciekawe, że żadnego tunelu nie było.
Żartowałem, bo tak wygląda, ale tak nie jest. Moim zdaniem płeć (trochę jednak inaczej funkcjonujące ciało migdałowate i hipokamp) jakoś tylko wykazuje większą podatność na czynniki, nie sprzężone, ani nawet nie zwiazane z płcią;
To Emocje są najlepszym paliwem Życia,
Źle ukierunkowane stają się Bronią Masowego Rażenia
Przyczyny borderline można podzielić na biologiczne i środowiskowe. Biologiczna podatność na borderline w połączeniu z niekorzystnym środowiskiem może prowadzić do rozwinięcia się zaburzenia. W przypadku niektórych ludzi przeważyć mogą czynniki biologiczne, u innych większą rolę będą odgrywać czynniki środowiskowe.
Czynniki biologiczne.
Zaburzenia poziomu neuroprzekaźników albo inne anomalie w systemie neuroprzekaźnictwa mogą prowadzić do takich problemów, jak upośledzenie zdolności logicznego myślenia, impulsywność i niestabilność emocjonalna. Sam mózg także może być uszkodzony. Ciało migdałowate odpowiada za intensywność naszych emocji i zdolność powrotu do normalnego stanu po wzbudzeniu silnych emocji. Badania z użyciem neuroobrazowania wskazują na większą aktywność ciała migdałowatego u osób dotkniętych borderline w porównaniu z grupą kontrolną. Nie ma jednego specyficznego genu odpowiedzialnego za borderline. Geny zwiększające ryzyko wystąpienia zaburzenia mogą być przekazywane potomstwu przez osoby, które mają borderline albo cierpią na podobne zaburzenie, przykładowo na dwubiegunowe zaburzenie afektywne, depresję, zaburzenia związane z nadużywaniem substancji psychoaktywnych czy zespół stresu pourazowego.
Czynniki środowiskowe.
Mitem jest , że borderline powstaje na skutek doznawania jakiegoś rodzaju przemocy w dzieciństwie. Owszem, wiele osób cierpiących na borderline padło ofiarą przemocy, opuszczono je , zaniedbywano albo znęcano się nad nimi w jeszcze jakiś inny sposób -czasem trwało to latami. Jednak z powodu ograniczeń związanych z badaniami tak naprawdę nie wiemy, ilu ludzi wpisuje się w ten schemat.
Wygląda na to, że czynniki środowiskowe wywołują borderline u osób, które mogą być genetycznie predysponowane do zaburzenia. Czynnikami takimi mogą być oprócz przemocy
-nieodpowiednie wychowanie -od braku umiejętności rodzicielskich do zaburzeń psychicznych opiekuna i nadużywania przez niego substancji psychoaktywnych,
-niebezpieczną lub niestabilną sytuację w domu,
-niedopasowanie dziecka i rodzica pod względem temperamentu,
-nagła utrata opiekuna lub jego zainteresowania.
Co jest najgrosze w bordeline? Dla mnie jako osoby najbliższej totalna bezradność. Tym razem opiszę trochę mniej książkowo. Parę lat gdy nie miałem najmniejszej wiedzy o tym zaburzeniu przypisywałem wszystko co się dzieje charakterowi żony, łudziłem się ,że jest kimś kto mimo tego co robi to wyciąga wnioski i prędzej czy póżniej coś się poprawi. Trwało tak latami i jedynym co się udawało było gaszenie pożarów . Takie kolejne złudzenie i udawanie przed samym sobą , że jest ok . Połączyłem ten substytut normalności z poczuciem własnej winy. W ten sposób zostałem stuprocentowym współuzależnionym i sam popłynąłem . Zacząłem uciekać w pracę i alkohol. Nie chciałem widzieć a tym bardziej czuć co się dzieje.Trwało tak dość długo , bo zakodowany wyidealizowany świat w jakim żyłem ( romantyczna natura?) i ucieczka w religię nakazywały wybaczanie , zapomnienie , ciągnięcie swojego wózka do końca.Wypiera się zawsze złe chwile i żyje dobrymi. A jednak sumienie i bezradność nie dają zapomnieć. Tak zamyka się czarodziejskie koło i każdy kto przechodzi gehennę z toksykiem dochodzi do kresu wytrzymałości. Moim pierwszym kresem były dwie próby samobójcze . Pozwoliło mi to na uwierzenie , że to ja nie jestem nienormalny. Zacząłem leczenie na odwyku i dosłownie nie chciałem wracać do bagna w którym żyłem . Niestety nadal nie wiedziałem z czym się muszę zmagać. Wróciłem do tego w czym tkwiłem. Z poczucia obowiązku , zwłaszcza wobec dzieci. Znowu gasiłem pożary. Tym razem znęcanie się. Przeoczyłem coś czego nie chciałem nigdy zobaczyć , romansowania,uzależnienia od internetu i zdrad, w które zostały wplątane dzieci. Teraz się to okrutnie mści. O ile wiem ,że nie radzę sobie z emocjami , to potrafię w taki czy inny sposób sięgnąć po pomoc dla siebie. Wobec emocji dzieci działam intuicyjnie, owszem z pomocą psychologów i psychiatrów , ale wciąż niepewny o ich los . Wciąż w strachu. Na dzień dzisiejszy stawiam wyrażne granice. Próbuję normalnie żyć , dla siebie . wprost książkowo i według zaleceń terapeutów. Co mi to daje ? Możliwość reakcji w skrajnych wypadkach , bardziej normalne reakcje między dziećmi a żoną , i chyba wreszcie przyjęcie do świadomości żony jej zaburzenia. Każdy medal jednak ma swoje dwie strony. Płacę nadal bardzo wysoką cenę . Jestem pierwszą osobą na której skupiają się wszelkie lęki i fobie mojego osobistego bordera. Cykl nawrotowy jest niebywale krótki 7 - 10 dni na mniejsze akcje i miesiąc , półtora na większe akcje. To jest strona "techniczna" , skutki psychiczne są spore. Dylematy , przemyślenia mam na porządku dziennym, całe moje uwikłanie jest nierozwiązane. Jestem największym lękiem mojej żony i ważne są nadal tylko jej emocje. Rozumiem to! Na tyle zdały się moje wysiłki. Uważam tą konkretną rzecz za sukces. A jednak pogodzić się dalej nie umiem, rozrywa mnie beznadzieja. Wymówki , próby zmuszenia do działania pod dyktando ,ocena własna miarą czyli wmawianie licznych romansów, braku wybaczenia, braku sensu leczenia, śledzenie po internecie i prawdopodobnie program gps na komórkę , szantaże emocjonalne ,odzywki do sporej liczby osób , z którymi utrzymuję jakiekolwiek kontakty. Dużo tego i nawet nie próbuję wszystkiego sprawdzać , aby nie dostać samemu do głowy. Męczy mnie huśtawka bez kresu. Chciałbym wiedzieć , że komuś się udało wyjść z tego zaburzenia. Umiem pomóc komuś obcemu , a nie umiem pomóc sobie.
Apologises miałes racje na forum AA dostało mi sie za CapsLk...hi hi...a na forum dla Bordow za kropki.Fajie pomijam fakt ze dopiero zaczynam przygode na forach .Tylko tu dostałam odpowiedzi i informacje mi potrzebne.Miałam wielkie szczescie ze trafiłam na Ciebie i Lisbet bo tylko Wy zrozumieliscie o co mi chodzi.Co gorsza dobrze ze jestem uparta,bo pomoc na tych forach kiepska podkresle jak dla mnie,albo przez ten stres kiepsko precyzuje to co chce przekazac.Pozdrawiam Was jest mała,, troszeczka,, ale lepiej jesli pokonam siebie a On do tego czasu nie wroci...bedzie dobrze!
Na blogu "Pogranicza.pl" autorka Tiktak uruchomiła forum. Jest to jedno z niewielu miejsc, gdzie nie tylko sami zaburzeni z borderline, ale także ich partnerzy mogą uzyskać pomoc. Jest również tematyka ddd, dda. Forum dopiero ruszyło, pierwsze tematy poruszone dotyczą właśnie partnerów osób z pogranicza i ich relacji.