Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Witam,
Przeglądam to forum od 2 dni...
Nie trudno się domyślić jak tu trafiłem.
Od kilku miesięcy miałem podejrzenia że żona mnie zdradza, sam nie wiem dlaczego. Jakieś słowo, gest, uśmiech po przeczytaniu meila, jego wyraz twarzy gdy mnie spotykał... Takie rzeczy chyba po prostu się czuje. Nie mogłem niestety w żaden sposób zweryfikować moich podejrzeń. Żona pracuje w korporacji więc i tel i laptop z hasłami dostępu...
Zaczęło się od tego że otrzymała propozycje awansu, wspólnie podjęliśmy decyzję o przeprowadzce z rodzinnego miasta dla jej pracy.
On, jej szef, grzeczny, wychowany, bardzo rodzinny, ojciec,. Przez długi okres czasu był dla mnie wzorem...
Ona, coraz więcej pracy, coraz więcej szkoleń.
Wspólna praca, wyjazdy, wspólne problemy, ja już nie byłem jej potrzebny do pomocy, już nie robiłem jej tabelek w Excel'u, mówiła że to dlatego że sam już się nauczyła.
Ja, nie mogłem długo znaleźć pracy, ale po roku się udało, miałem prace do której chciało się wstawać rano, a w dodatku bardzo dobrze płatną. Ja robię zakupy, prania, sprzątam bo ona późno wraca i jest zmęczona...
My, wspólne plany, zakup mieszkania, dla nas i córeczki. Ale jednocześnie czuję że coraz bardziej się oddalamy, nie rozmawiamy ze sobą, jak pytam co w pracy: nic. Nie śpimy ze sobą.
Kolejny raz się przeprowadzamy.
Miałem nadzieję że jak się przeprowadzimy, oni nie będą się widywać, a moja paranoja zniknie. Było to 2 miesiące temu, znów szukam pracy.
Ale paranoja się powiększała. Kupiłem dyktafon i zostawiłem w jej samochodzie.
Po odsłuchaniu rozmów myślałem że serce mi pęknie. Całą noc nie mogłem spać, jak tylko zamknąłem oczy to widziałem ich w łóżku...
Rano, nie wytrzymałem, zapytałem do kiedy ma z nim romans, nie czy, ale od kiedy. Oczywiście: o co ci chodzi, co sobie znowu wymyśliłeś, ale to było jakieś takie dziwne, jakieś takie miękkie z jej strony.
Dyktafon był dalej w jej samochodzie. Zaraz po wyjściu z domu zadzwoniła do niego...: że ja chyba wiem i co ona ma zrobić, że boi się wrócić do domu, że boi się że się przyzna, i co dla mnie było najgorsze, powiedziała do niego: to mi skomplikuje kilka spraw.
Z rozmową poczekałem aż córka zaśnie.
Oczywiście coś sobie wymyśliłem, ale ręce jej się trzęsły. To tylko przyjaźń, przecież ty też go lubisz...
Powiedziałem że mam nagrane rozmowy...
Rozpłakała się.
Powiedziała że nigdy nie mówiła mu że go kocha że nawet się nie całowali i że to tylko od 3 miesięcy itd... Płakała, klękała przede mną, błagała żebym wybaczył.
Po 3 dniach dowiedziałem się więcej, trwa to jakieś 1,5 roku, podobno nie spali ze sobą ale się przytulali...
Że mnie kocha i nie wie dlaczego jemu to mówiła, że nie chce stracić mnie i córki. Że z min będzie już tylko służbowo. Że zrobi wszystko abym dał jej drugą szansę...
Pierwsza rozmowa była 5 dni temu. Od tego czasu nie mogę się pozbierać
Pracują w innych miastach ale w jednej firmie, będą się widywać na spotkaniach, na szkoleniach...
Nie wiem co zrobić, nadal ją kocham ale jednocześnie nie radzę sobie z tym...
Jedno czego na pewno nie chcę to stracić kontakt z córką, z którą mam bardzo dobry kontakt i na w żaden sposób nie chcę jej skrzywdzić.
Wiem, długo i nieskładnie ale nie mam komu tego wszystkiego powiedzieć...
Witaj, tez jestem tu od kilku dni, ;-(,
Niewiele osób tu piszących wie co robić dalej... A nawet jak już coś się postanowi to przychodzą momenty w których odkrywasz z przerażeniem, że wcale tego nie chcesz, BOISZ SIĘ tego nieodwracalnego, mimo iż czujesz, że trwanie że to czysta autodestrukcja. Trzymam się tego, co tu usłyszałam że syndrom odstawienia mija podobno po jakimś czasie... czekam...
Wpisy które tu przeczytałam a także moja własna historia ujęta w słowach pomogły mi okrzepnąć, wreszcie odważyłam się nazwać to co czułam od jakiegoś czasu...
Tak więc pomaga, polecam.
Ale i tak powszechność występowania różnej maści zdradzaczy poraża, Sorry za mało optymistyczny komentarz ale jestem na etapie złości, zawsze to lepsze niż czarna dziura rozpaczy, a na nic innego mnie na razie nie stać.
Trzymaj się!
Najgorsze jest to ze ja już się nawet nie złoszczę, tylko że nie mogę przestać o tym myśleć. Nie mam z kim porozmawiać, dusze to w sobie. I nie wiem co zrobić, przede wszystkim żeby nie skrzywdzić córki...
witaj. przykro to mówić ale po tak długim romansie na odbudowę związku już jest za późno... ona już nie należy do ciebie a jej nagła chęć naprawy związku to zwy
kle ratowanie własnej ****... bo jej kochanek ma rodzinę. a nawiasem mówiąc zajmij się tym kochasiem i dotrzyj do jego żony.
ona też ma prawo wiedzieć.
pozdrawiam
Nagranych rozmów wiem że jego żona dowiedziała się wcześniej ale nie miała dowodów i się nie przyznał.
Chyba dlatego to tak bardzo boli że tak długo to trwało... I że przyznała że mówiła mu o wszystkim, o całym naszym życiu, o kłopotach, o córce. To jego się radziła w sprawie naszej córki...
Teraz do mnie dzwoni co godzinę mówi o wszystkim, o każdej ****e, nagle ma mniej pracy, wcześniej wraca i nie musi już całymi wieczorami rozmawiać przez tel lub pisać meile...
Tylko ten potworny fizyczny wręcz ból.
Jeżeli nie wiesz co robić to nie rób nic. Na podjęcie decyzji co dalej masz czas. Zdecydujesz jak opadną emocje. Zabezpiecz tylko nagrani z rozmowami żony. Zrób kilka kopi i trzymaj poza domem.
Zadbaj o siebie. Jeżeli sobie nie radzisz to wybierz się do psychologa. Na rozładowanie stresu dobrze robi ruch, uprawianie jakiegoś sportu. W nabraniu pewnego dystansu pomógłby Ci wyjazd w jakieś ciche i spokojne miejsc. Z dala od żony mógłbyś przemyśleć wszystko. Jej także da to do myślenia.
Sprawą najważniejszą jest twoja praca. Musisz ją znaleźć.
Pracę już mam, mój poprzedni pracodawca zaproponował mi tworzenie nowego oddziału jego firmy.
A z nowości to przed chwilą dowiedziałem się że jej matka o wszystkim wie, ciekawe od jak dawna...
Szarlej napisał/a:
A z nowości to przed chwilą dowiedziałem się że jej matka o wszystkim wie, ciekawe od jak dawna...
To od jak dawna nie powinno cię za bardzo interesować. Sytuacja zmienia sie jak w kalejdoskopie. Lepiej na spokojnie przeanalizuj na czym stoisz:
-żona ma romans od 1,5 roku, ty zorientowałeś się całkiem niedawno. Laska dobrze gra, jest wyrachowana i wie czego chce.
-teściowa wie, dobrze że to wiesz. oficjalnie, dla ściemy może ja nawet potępiać. Ostatecznie stanie za córką. Wyżalaj się do teściowej - zrób z niej swoją przyjaciółkę. A wszystko co jej powiesz ma być przefiltrowane. Dezinformacja to podstawa, da ci to przestrzeń na działanie.
-Jesteś regularnie bezrobotny, ona robi kariere i ma dwa stałe związki. Patrz punkt 1. Szef do czegoś jej posłużył. Ty też. Dwóch niegłupich facetów dało się omotać karierowiczce.
-jej romans ujrzał światło dzienne - to komplikuje jej plany (zastanawiałeś sie jakie?)
tubylec: po pierwsze czytaj ze zrozumieniem, dla mnie nie jest problemem rozstać się z żoną czy nie, problem polega na tym żeby dziecka nie skrzywdzić. I nie wysnuwaj od arzu wniosku że szef jej do czegoś posłużył, bo z jej awansem on akurat nie miał nic wspólnego i gdyby mógł to by go zablokował...
Nie jestem jak to napisałeś
Cytat
regularnie bezrobotny
, mój zawód określić ciężko, ogólnie można powiedzieć że umiem sprzedawać i tego uczę, miałem już 2 firmy które zostały zamknięte po zrealizowaniu celu biznesowego, a jeśli pracuję to zarabiam więcej niż żona (choć zajmuje ona wysokie stanowisko w dużej korporacji) To że napisałem że szukam pracy nie znaczy że nie mam propozycji ale że dla żony poświęciłem poprzednie miejsce pracy...
Na razie jesteśmy (mieszkamy) razem, ona bardzo się stara, a ja nadal nie wiem co mam zrobić, bo z jednej strony kocham ją ale nie potrafię już zaufać...
Szarlej, osobiście jestem zdania, że każdemu wolno zbłądzić RAZ. Ludziom łatwo kogoś z góry ocenić i powiedzieć, że to karierowiczka, że jest wyrachowana, że należy już do kogoś innego, itd. O wiele trudniej jest kogoś zrozumieć, lub chociaż postarać się to zrobić.
Nie mówię, że masz ją usprawiedliwić, ale dowiedziałeś się, dlaczego Cię zdradziła? Piszesz, że bardzo się teraz stara. To już jest coś, ale pamiętaj o jednym, nawet jeśli ona będzie się bardzo starała, to ostatecznie Ty będziesz musiał zdecydować, czy jej znów zaufać, czy nie. Macie córeczkę i piszesz, że nadal kochasz żonę. Na pewno warto zawalczyć o ten związek.
W każdym razie daj sobie czas, nie podejmuj decyzji w emocjach. Czas goi rany i na pewno jeszcze będziesz szczęśliwy.
Trzymaj się stary...Jestem dokładnie w takiej jak Ty sytuacji, w paru sprawach o kilka kroków dalej a w innych o kilka bliżej od Ciebie. Ja niedawno dowiedziałem się o romansie żony. Też boję sie o naszego synka, bo w tej chwili, gdy czuje się przez nią zdradzony jest on dla mnie najważniejszy na świecie. Wiesz, na początku przeżywałem dokładnie to samo co Ty. Długo walczyłem ze sobą zanim zapisałem cośna blogu i forum...Wywalenie tego z siebie nawet tu pomaga. Poza tym mnie sprawdził sie stare jak świat "czas jest najlepszym lekarstwem". Teraz czekam na kolejne ruchy żonki i jej kochasia, bo zanim coś coś zrobię muszę mieć absolutną pewność...I da sie na chłodno na to patrzeć
Sądzę, że dociekanie, dlaczego żona zdradziła nie ma większego sensu. To już się stało. Ważne jest, żeby zadać sobie pytanie:
- czy chcesz wybaczyć i odbudować ten związek?
- czy nie chcesz go dalej ciągnąć?
Jeżeli wybierasz to pierwsze, to uważnie obserwuj żonę. To, że Ty ją kochasz, nie wystarczy Odbudowa może się udać, jeżeli ona całkowicie odetnie się od kochanka (włącznie ze zmianą pracy) i będzie żałować tego, co zrobiła. Może brzmi to górnolotnie, ale jeżeli ona nie odczuje żalu i skruchy, i pełnego zrozumienia zła, które wyrządziła Waszej rodzinie, nie będzie miała wystarczającej chęci poprawy. I wtedy nic Wam nie wyjdzie.
" I że przyznała
że mówiła mu o wszystkim, o całym
naszym życiu, o kłopotach, o
córce. To jego się radziła w sprawie
naszej córki...".
Gdy kobieta robi tak jak powyżej może albo napewno oznacza to że,jest mentalnie bardziej związana z kochankiem niż z mężem.
" Teraz do mnie dzwoni co godzinę
mówi o wszystkim, o każdej ****e,
nagle ma mniej pracy, wcześniej
wraca i nie musi już całymi
wieczorami rozmawiać przez tel lub
pisać meile..."
Jak to co powyżej ma się do wcześniejszego cytatu?.
Czyżby Ją "oświeciło"że,może stracić rodzinę?.Jeśli tak to dlaczego nie myśla o rodzinie przez te 1.5 roku.O ile to tylko 1.5 roku i tylko ten jeden romans.
Skąd masz taką pewność co do tego awansu że,był w "normalnym "trybie?.
" Odbudowa
może się udać, jeżeli ona
całkowicie odetnie się od kochanka
(włącznie ze zmianą pracy) i będzie
żałować tego, co zrobiła. Może
brzmi to górnolotnie, ale jeżeli ona
nie odczuje żalu i skruchy, i
pełnego zrozumienia zła, które
wyrządziła Waszej rodzinie, nie
będzie miała wystarczającej chęci
poprawy. I wtedy nic Wam nie
wyjdzie."
Jeślí Ty potrafiłeś zrezygnować dla Niej z pracy to dlaczego Ona teraz nie może zrobić tego dla Ciebie?
Przyjaciel miał trudności
Postawiłem go na nogi
On teraz mi z wdzięczności
Przyprawić pragnie rogi
Bo z przyjaciółmi często
Podobne są układy
Przyjaciel cię roluje
Nic na to nie poradzisz
Zjawisko dziś powszechne
Nie warto się tym smucić
Najlepi
Co robić?
Cóż prawda jest taka że kobieta płacze zaraz po rozstaniu a z czasem zaczyna dostrzegać więcej pozytywów z rozstania niż facet a faceci z każdym miechem coraz bradziej żałują użalają się nad sobą.
Też tak miałem, jak ją widziałem,słyszałem od znajomych o niej to serce mi biło mocniej pare miesięcy po rozstaniu,ale też z każdym miesiącem stawałem się silniejszy.
U Ciebie jest gorzej,macie dziecko więc widywać się będziecie.
Trzeba iść prosto do przodu bez oglądania się ból przmija nie jest wieczny u mnie akurat to się przerodziło w nienawiść co mi ułatwiło sprawę
Najgorszy był pierwszy miesiąc potem emocje zaczynały powoli opadać,zaczołem dostrzegać świat który mnie otacza,naukowcy porównują odrodzenie po rozpaczy do wyjścia z nałogu,być może tak jest,może to i smieszne ale np pierwszy raz zaobserwowałem jak piękna potrafi być otaczająca nas natura.
Nie wiem czy to ma znaczenie ale spotkałem ta dziewuche po bodaj 3 latach(ilu dokładnie,cóż moja psychika nie chce wiedzieć)i jakoś kompletnie była mi obca,jak napotkana pierwszy raz osoba ale neutralna bez jakiegoś podtekstu erotycznego,kompletnie nie zrobiło to na mnie wrażenia,porozmawialiśmy chwile,powiedziała mi że nie to że załuje tylko że szkoda że to się tak skończyło łączyło nas sporo,moje wrażenie było proste-jej serce mocniej zabiło mnie zalała fala obojętności.
Największy problem polegał na tym że nasze rozstanie było pod wpływem tego co mnie w zyiu najczęsciej gubi-mojego temeramentu
Nie przemyślana decyzja,nie przebacze,nie pogadam,nie dociekne nie spytam jej prosto w twarz czy to zrobiłaś i dlaczego,popprostu powiedziałem żegnaj coż chciałem spalić most a pozostawiłem kładke i przez tre niedopowiedzenia-wątpliwości cierpiałem dłużej
Jeśli rozstanie to zakończ to z wyczerpującą wiedzą na wasz temat,jak ona to widzi jak ty byś to widział,jak to było naprawde,co czuje do Ciebie dlaczego to robiła,obowiązku nie ma odpowiadać ale jeśli Cie kochała to sama wie że jednak powinieneś to wiedzieć i w tej sytuacji jest Ci to winna powiedzieć
Uważam że z partenrem się jest albo się jest przeciw niemu,nie ma nic pośrdoku
Kochaj,przebacz i miej wątpliwości bądż też odżuć cierp przez jakiś czas,długi bądż krótki,niestety nie ma nic po śrdoku
Reakcje na zdrady są tak zróżnicowane jak charktery ludzkie więc nie ma złotego środka dla każdego,tak czy siak żal jakiś tam pozostanie zawsze u każdego.
Najgorsza laternatywa po zdradzie-leczenie ran u boku jakiejś innej kobiety-to jest mit,mało kto widzi w tym że angazujemy w ten chory trójkąt trzecią osobe i ona też cierpi i często jest tak że ranimi wartościwoą czułą osobę która gdybyście się spotkali w innych okolicznościach mogła by być tą nr 1 w zyciu.
Ale wtedy się nie dostrzega jej zalet widzi się wiecej wad,koi ale równocześnie się ją rani.
Powiem co ja bym zrobił:
ponad miech bym umierał,pewnie pił więcej niż zazwyczaj by koić w sztuczny sposób rany(to nic nie daje)skupiłbym się na córce a z żoną wyjaśnił bym sobie wszystko do końca by za jakiś czas jakiekolwiek pytanie z wątpliwościami nie powróciło
Witam
Nie zostałam zdradzona - przynajmniej nic o tym nie wiem, ale mam podobny problem, który może do tego doprowadzić. Mój mąż nie interesuje się mną tak jak kiedyś, nie kocha się ze mną. Kiedyś podchodził do mnie i zawsze mnie dotknął, pogładził po włosach, pocałował, brał na kolana, przytulał a teraz tego nie ma. Nie ma niczego co mogłoby wskazywać, ze jego uczucia nie wygasły. Jeszcze jakiś czas temu dzień bez esemesa bądź telefonu do mnie był dniem straconym. Moja komórka ostatnio milczy. Bo on nie ma czasu, bo czas tak zleciał i zapomniał bo wbił się w rytm pracy. Ja przesadzam, bo przecież wiem, że on o mnie myśli... Nie wiem o kim myśli ale nie o mnie. Mąż pracuje na nocną zmianę, kiedy ja przychodzę z pracy z dzieckiem po przedszkolu robię obiad, sprzątam, a on nie chce wstać. zawsze go proszę a on po kilku chwilach jest już na mnie zły. Często nie ma przygotowanych rzeczy na rozpałkę w piecu i albo siedzę z dzieckiem w zimnicy i czekam aż on wstanie i pójdzie do piwnicy drwa narąbać, ale ja idę. Nie ważne są moje potrzeby, ważne to, żeby on się wyspał, on miał jedzenie, on był dobrze ubrany. Nie jest ważne co ja robiłam w pracy, jak minął dzień. Kiedyś z tym walczyłam, dawał mu do zrozumienia, że potrzebuję jego uwagi a teraz skoncentrowałam się tylko na moim dziecku. Wiem, że to tylko chwila dzieli od tego, że zacznę go traktować jak powietrze. Myślałam że mnie zdradza, ale on nigdzie nie wychodzi, nie ukrywa telefonu. Wiem, że ma jakieś koleżanki w pracy, ale naprawdę nie mam powodu, żeby sadzić, że mnie zdradza. Co wy o tym myślicie? On chyba przestał mnie kochać i tyle
bojesie,fakt ze nie wychodzi o niczym nie swiadczy, pracuje na nocna zmiane-czy ma tam kolezanki?Ile trwa zmiana? i ile zajmuje dotarcie do domu z pracy?Widzisz wiekszosc zdradzaczy jest bardzo sprytna, ale potykaja sie o male rzeczy.Sprawdz telefon, poszukaj czy nie ma drugiego-jednym swolem najpierw wyklucz najgorsze, potem doszukuj sie dalej.Byc moze to nie ma nic wspolnego ze zdrada..byc moze..ale sprawdz to.Z kim pracuje, czy ma przerwy itp.
Ozieblosc zawsze jest sygnalem ,ze cos jest nie tak, w wiekszosci przypadkow jest wynikiem przekierowania uczuc na inny obiekt, ale tez moze byc wynikiem depresji, zmeczenia..moze ma problemy o ktorych nie mowi?
Sprawdzałam telefon, wraca z pracy jak powinien, ma koleżanki w pracy ale ich nie znam. Nic nie opowiada o nich. Jeśli chodzi o problemy to są. W tamtym roku mąż miał poważny wypadek w pracy i w związku z tym mamy długi i ciągłe kłopoty z pieniędzmi. Mówisz, że może to być to? U nas nigdy nie było kolorowo jeśli chodzi o kasę ale te problemy nigdy nie sprawiał że się kłóciliśmy lub od siebie oddalaliśmy. Wręcz przeciwnie, dawaliśmy sobie radę ze wszystkimi problemami. Tzn, problemy pozostawały ale byliśmy w nich razem nikt na nikogo nic nie zwalał nikt nigdy nie miał o nic żalu. Nawet rodzina mówi głośno, że my zawsze trzymamy się razem na dobra i na złe. Niby tak, ale w środku jest pustka i kompletna oziębłość. Nic.. pozostaje mi czekać, bo nie dam rady sama tego załatwić bez pomocy męża.
Uwazam ,ze zawsze bezpieczniej wykluczyc najpier najgorsze, sprobuj sie dowiedziec jak wygladaja jego kontakty z kolezankami w pracy..na pewno macie wspolych znajomych.
To moze byc wszystko, ale nagle zmiany nie sa zdrowe, moze warto zapytac czy wszystko jest ok, cos musi byc powodem takiej reakcji i naprawde zycze Ci zeby to nie byla zdrada.
ponad miech bym umierał,pewnie pił więcej niż zazwyczaj by koić w sztuczny sposób rany
Nadal jesteśmy razem, chyba jestem na tym etapie...
Bardzo Ci dziękuję, naprawdę, uświadomiłeś mi kilka bardzo ważnych rzeczy które gdzieś się we mnie kołatały ale nie potrafiłem tego wyartykułować, uświadomić sobie...
Cytat
Kochaj,przebacz i miej wątpliwości
Chyba nadal ją kocham, ale właśnie najgorsze jest to że zawsze będę miał wątpliwości, zawsze gdy nie będzie miała ochoty się do mnie przytulić (bo np. naprawdę może się źle czuć) ja będę się zastanawiał czy do niego by się przytuliła...
Szarlej
Rozumiem że,dajesz żonie szansę.Tak?.Postawiłeś warunki?.Ustaliłeś granice?.Co z Jej pracą?.Nadal będzie tam pracować a tym samym utrzymywać kontakt z kochankiem?.
Chyba nie wierzysz w to że,przez 1,5 roku Oni tylko rozmawiali i co najwyżej przytulali i całowali będąc w jednym hotel na wyjeździe służbowym?.Nie bądź aż tak naiwny kolego.To się nie trzyma kupy.
Postaw żonie podstawowy warunek jakim jest całkowite zerwanie kontaktu z kochankiem a co za tym idzie odejście z pracy.Zapytaj co jest dla Niej ważniejsze.Ty i rodzina czy praca i kochanek.
To taki szybki test na Jej prawdomówność i szczere chęci naprawy związku.
Jeśli powie że,zostaje z Tobą to już w poniedziałek składa wymuwienie z pracy.Bez żadnego ale.Albo Ty albo On.
Potem możecie pomyśleć co robić dalej z tym fantem jakim jest Wasz związek/rodzina.
Przyjaciel miał trudności
Postawiłem go na nogi
On teraz mi z wdzięczności
Przyprawić pragnie rogi
Bo z przyjaciółmi często
Podobne są układy
Przyjaciel cię roluje
Nic na to nie poradzisz
Zjawisko dziś powszechne
Nie warto się tym smucić
Najlepi