Tomek040184 zwróć uwagę gdzie piszesz komentarze bo chyba nie tutaj chciałeś je zostawić.
Tomek040184
02.10.2024 06:46:57
Życzę powodzenia na nowej drodze życia. Chociaż z reguły takim ludziom nie wierzę. Swoją drogą przecież kochanka też zdradzalaś i żyłaś wiele lat w kłamstwie.
Rozumiem że każdy szczęście po swojemu i
Tomek040184
20.09.2024 01:07:22
Dobra to ja dorzucę swoją cegiełkę do tematu. Waszego związku już nie ma. Szykuj papiery rozwodowe, pogadaj z adwokatem co i jak, zadbaj o siebie, hobby, rower, to co lubisz, cokolwiek, grzyby, spacer
Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.
1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. 5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.
Historia moja a wlasciwie mojego malzenstwa od polowy pazdziernika ubieglego roku nie jest przyjemna dla mnie do opowiadania, jest dluga I bolesna, wlasciwie trwa do tej pory, ale moze jak to opisze to pewne sprawy sama sobie uporzadkuje, spojrze na to z dystansem, nawet nie musisz czytac tego do konca bo to niezle dluga historia wyjdzie a nie kazdy ma czas na jakies duperele ktore dotycza kogos z drugiego konca swiata, ktorego nawet sie nie widzialo twarza w twarzr30;r30;r30;r30;
Zaczne tak, przez wiele lat bylismy bardzo bardzo wzorowym dobranym dogranym dobrym malzenstwem, idealow nie ma na tym swiecie, ale zadne z nas nigdy nie narzekalo, mielismy uklad partnerski, oboje pracowealismy w tym samym biznesie I razem wyawalismy zarobione pieniadze, razem wychodzilismy sobie na przeciw I spotykalismy sie na gruncie kompromisow, nie bylo problemu ktorego nie potrafilismy obgadac I wytlumaczyc sobie nawzajem, oboje bardzo otwarci wobec siebie czasem az do bolu, ale wlasnie dzieki szczerosci jaka siebie nawzajem darzylismy znalismy swoje potzreby leki oczekiwania I chyba dzieki temu tak dobrze razem funkcjonowalismy,.
Musze tez zaznaczyc ze nie zawsze bylo kolorowo pod wzgledem finansowym, na samym poczatku malzenstwa oboje stracilismy prace, dzieki bogu byl Ramadan I moglismy jesc raz dziennie za darmo w okolicznych restauracjach, wyladowalismy doslownie na bruku ale fakt faktem razem reka w reke wyszlismy z tego calo I malo tego powolutkimi kroczkami dorobilismy sie wlasnej firmy z biegiem lat,. Jesli zycie poddalo nas juz jednej ciezkiej probie I wiem jak zachowal sie moj maz wtedy to bylam go pewna, ufalam, myslalam ze go znam I zawsze mowilam ze dopoki jestesmy razem cokolwiek sie wydarzy damy sobie rader30;r30;r30;r30;r30;
juz wczesniej myslelismy ze czas nadchodzi zeby zmajstrowac dzidziusia zeby nasza starsza pociecha miala rodzenstwo, po obgadaniu sprawy I obopolnej zgody I radosci z tego faktu przystapilismy do dzialania, juz w pierwszym tygodniu wrzesnia bylam w ciazy hurrraaaaaaaaaaaaa. Wkrotce zaczelam odczuwac dolegliwosci ciazowe, , przez kolejne 2 miesiace nie moglam doslownie wstac z lozka, dojsc do lazienki, slabosc I sennosc nie do opisania, nie mowiac juz o rewolucjach w zoladku, , w tym czasie calkowicie domem I praca zajmowal sie maz, pral gotowal, sprzatal, odprowadzal dziecko do przedszkola, pracowal, I jeszcze mnie mial na glowie. Ja stracilam kontole nad finansami, nie wiedzialam ze zaczyna sie kryzys u nas, ze z dnia na dzien jest po prostu coraz gorzej, ze tracimy kolejne stanowska pracy, ze zaczynamy zyc z oszczednosci, on nie chcial mnie martwic).
Pewnego dnia wieczorem podczas rozmowy zapytal czy jabym kiedykolwiek sie zgodzila na uklad ze on bedzie mial druga bogata zone dla kasy, I ja palnelam z glupia, tak oczywiscie super pomysl, zdobadz million I mi przynies ale ja przysiegam ze zartowalam, I zreszta nie znalam kontekstu sytuacji, r30;r30;r30;r30;r30;.. po jakims czasie maz zaczal znikac na noce, zaczal wracac bardzo pozno w nocy, nie odbieral telefonow, przez pierwszy tydzien nawet do mnie to nie dotarlo ale w drugim tygodniu zrozumialam ze cos sie dzieje nie podejrzewajac nawet jaka jest prawda,
To bylo juz wpolowe listopada, wrocil pozno okolo 4 nad ranem, czekalam na niego dalam papierosa do reki I butelke martini I kazalam opowiadac, bo ja glupia nie jestem, ze oczekuje prawdy po pierwsze a potem mozemy zdecydowac co dalejr30;r30;r30;..zaczal swoja spowiedz (od tego momentu w nawiasach bede pisac czy to co mowil mi zostalo potwierdzone przeze mnie, np poprzez telephony czy smsy od niej, czy opinie innych ludzi, pisze tak bo sama zaczelam podejrzewac go o kolejne klamstwa I juz sama nie wiedzialam co jest pradwa a co nie, poniewaz bastepne wersy sa wrecz nieprawdopodobne I gdybym sama nie byla swiadkeim pewnych sytuacji I rozmow to bym nie uwerzyla)
Powiedzial tak, w 3 tygodniu mojej ciazy kiedy ja juz lezalam, zaczely sie problemy z forsa, jednoczesnie w miejscu jego pracy pojawila sie kobieta, przez kolejne 2 miesiace dzien w dzien przychodzila, co chwila podchodzila do niego ze chce pogadac, on ja ignorowal, powiedzial ze on sobie nie zyczy z nia rozmawiac ze ma dziecko I zone w ciazy, zeby zostawila go w spokoju, im bardziej on ja odpychal tym bardziej ona do nie lgnela (sprawdzone przeze mnie po rozmowach z ludzmi )potem ona zmienila taktyke, zaczela mu gadac ze on ja zle zrozumial ze ona szuka partnera do biznessu, ze ma makiete w domu I chce mu ja pokazac, ze chce tu zainwestowac a o nim slyszala ze jest uczciwy I porzadny czlowiek blab la blab lar30;r30;r30;.. jakis czas to trwalo az chlop zglupial I zaczal o tym myslec na powaznie, pewnego dnia poszedl do sklepu po papierosy I ja spotkal gadka szmatka razem pojechali do niej do domu bo niby miala mu pokazac owa makiete I omowic plan dzialania.
Wszedl do domu, herbatka, makieta, rozmowa wszyetko poprawnie az w pewnym momencie jej zrobilo sie goraco wiec poszla sie przebrac wrocila w sexi bieliznie I zaczela jego molestowac, doprowadzila do tego czego chciala, on podobno chcial to natychmiast skonczyc ale ona zaczela go szantazowac ze jak do niej nie bedzie przyjezdzal to powie mnie o wszystkim, ze ona sie w nim zakochala, ze moga to utrzymywac w sekrecie przede mna, ze nikt sie nie dowie, ze ona mud a wszystko co on zechce, ( moje zdanie jest takie mysle ze jadac do jej domu wiedzial co sie szykuje ale w glowie juz mial plany wobec jej kasy)r30;r30;r30;r30;r30;.. 2 tygodnie sie spotykali jak ja to odkrylam, problem polegal na tym ze mimo prezerwatywy ona miala byc w ciazy ( nigdy nie sprawdzone,nie wiem czy to prawda czy klamstwo wymyslone na jego potzrbe),
Jak mi to powiedzial to ja bylam w szoku, do mnie to wogole nie dotarlo, wstalam I najzwyczajniej w siwecie poszlam spac, on wyszedl, rano sie budze I pytam sama siebie czy mi sie to snilo czy nie, wrocil w poludnie z obiadem, normalnie zesmy zjedli I ja sie go pytam co on mysli dalej robic z ta sytuacja, (ja nadal w szoku, zero krzykow, awantury nic), a on do mnie mowi, ze mnie kocha ze chce mnie I dzieci, ze gdyby ona niebylaby w ciazy to niebyloby problemu ja zostawic, ale on jako muzulmanin nie moze pozowlic by jego dziecko bylo ochrzczone a ona napewno to zrobi, wiec on musi czuwac nad wychowaniem dzieciaka, I najlepiej zeby on sie z nia ozenil, szczeka mi opadla I zaczely sie awantury, naprzemian zlosc, zal, krzyki, grozby I prosby zeby sie opamietal, ze ja jeden taki blad moge wybaczyc ze wzgledu na to co bylo miedzy nami wczesniej I dzieci, bo kazdy popelnia bledy, ale nigdy sie nie zgodze na taki uklad, zreszta wtedy skojarzylam fakty z jego wczesniejszym pytaniem I zaczelam podejrzewac ze wcale nie chodzi o ciaze ale jej kaser30;r30;r30;r30;r30;r30;..
On sie strasznie zmienil, oddalil, nic do niego nie dochodzilo, byl jak obcy czlowiek, I takie dziwne cos w oczach mu sie pojawilo, normalnie to co mowil to sie w glowie nie miesci, jak opetany, jakby ktos na niego zly czar rzucil, nie moglam uwierzyc w to co sie dzieje, jak czlowiek po tylu latach w mgnieniu oka moze sie zmienic? Jak mogl ukrywac sie przez tyle lat? Kolejne poltora miesiaca miedzy nami byla walka, ja sama nie wiedzialam co robic, ratowac go, czy uznac ze nie jest tego wart, naprzemian grozilam I prosilam, nic jak grochem o sciane, w koncu wyladowalam w szpitalu prawie stracilam dziecko, po poworcie ze szpitala, jego decyzja ze z nia zrywa, za 2 dni ona wyjezdza na Ukraine (sprawdzone bo zaczelam dostawac smsy od niej z numeru ukrainskiego). Pomyslam ze wcale to nie jest skonczone ale ze ona musiala chwilowo wyjechac to on chce zamydlic mi oczyr30;r30;r30;r30;r30;r30;.. smsy przychodzily coraz czesciej do mnie typu, jnie jestes prawdziwa kobieta, nie wiesz jak utrzymac faceta, ciesz sie teraz ale ja wracxam w przyszlym miesiacu I ci go odbiore, smsy do niego typu kochma cie nie moge zyc bez ciebie, dam ci wszystko co mam, sprzedalam dom na ukrainie za 120 000 euro I ci je przywioze. On mi to wszystko pokazywal probujac udowodnij ze to ona go chce ale ze on jej nie odpisuje (nie sprawdzone) pewnego razu przyszedl sms od niej do niego ze musiala usunac dziecko ze wzgledu na jej stan zdrowia. Wszystko wiec powinno isc w lepszym kierunku, tym czasem on nadal mnie do siebie nie dopuszczal. 1 stycznia oklamal mnie juz nawet nie pamietam o co zaczela sie wielka awantura, I wtedy pwoiedzial co sie dzieje. Pierwszy raz od 3 miesiecy lod stopnial miedzy nami I zaczal szczerze ze mna rozmawiac, jak byl mlody I mieszkal w xxxxxxxx z rodzina to mieli taka biede ze jedli chleb dla kur I pili gotowana wode, bo nie mieli nawet na cukier I herbate, ze zyjemy teraz z oszczednosci, ze kryzys jest niewyobrazalny, ze on sobie nie wyobraza biedy ze wzgledu na dzieci, ze perspektywa pojscia z nimi na bruk przeraza go, ze to ona za nim chodzila 2 miesiace a on sie opieral, ze jej ciaza pokrzyzowala mu plany, ale teraz to juz nie ma przeszkod, ze naprawde z ina skonczyl, ze kocha nas, ale ona nie daje mu spokoju telefonami I smsami, ze jest pewny ze moze dostac kase od niej ze uciekniemy potem I bedziemy ustawieni do konca zycia my, nasze dzieci I wnuki, zeona to jak czekajaca otwarta walizka z pieniedzmir30;r30;r30;r30;r30;r30;widzialam po nim ze jest szczery, I opetany jednoczesnie, moje argumenty do niego nie trafialy, ze damy sobie rade sami jak kiedys, ze zanim skoncza sie oszczednosci znajdzie prace, zze to nie ma sensu, po kolejnych 2 tygodniachrozmow zapytalam co on zamierza jak ona wroci, wprost powiedzial odejde I wroce z kasa, moja odpowiedz w dniu w ktorym odejdziesz nie masz powrotu bez wzgledu na miliony ktore bedziesz mial, ty sprzedasz swoja rodzine, I jeszcze koniec bedzie taki ze zostanesz na brukur30;r30;r30;r30;r30;r30;r30;bo kobieta ktora zakochuje sie w zonatym ezczyznie wiedzac ze zona jestw ciazy nie jest normalna sam sie przekonasz. Od tego dnia przestalam walczyc.
Nie bylo sensu go przekonywac, czasem mowisz dziecku nie wkladaj palca do ognia bo parzy a dziecko swoje na swojej skorze musi sie przekonac. Czasem trzeba odpuscic.
Zadzwonil do niej na Ukraine, bylam przy rozmowie, powiedzial ze z ze mna mu sie nie uklada, ona sie ucieszyla, powiedziala ze za 3 tygodnie wraca, ze beda razem, potem dala mu karte kredytowa na 20000 euro przez kolezanke z prosba o wyciagniecie kasy I wykonczenie jejdnego mieszkania ktorego byla wlascicielka a ktore bylo przeznaczone na sprzedaz, oraz klucz do jej domu, wzial psa I czesc ubran I noce spedzal w jej domu, w ciagu dnia wynajmowal I kontrolowal murarzy, tych od ceramiki, instalacji, malarzy itd, wpadal na kilka godzin do mnie, ja trzymalam go na dystans, chociaz po nocach ryczalam, nie wiedzialam czy to prawda z ta kasa, czy moze on sie w niej zakochal, wiedzialam ze czekanie na niego nie ma sensu, ze nawet jak wroci to ja juz nigdy nie bede z nim szczesliwa, najgorsze bylo to ze on to traktowal jak normalna prace, byl w stosunku do mnie taki jak kiedys, czuly, wrazliwy, itd, I co z tego kiedy realizowal swoj plan.
Mieszkajac u niej przeczesal jej dom, znalazl kopie jej 3 roznych paszportow, na rozne nazwiska, falszywe prawo jazdy, kontrakty jej wlasnosci, I numery telefonow, wszystko dal mnie, z paszportu wyszlo ze oszukala go co do wieku, naprawde jest o 10 lat starsza, Mowie chlopie w co ty sie ladujesz, a on swoje jakby mi nie ufala to by mi nie dala karty kredytowej, bede bogaty, potem dostal smsa ze ona jest chora I ze nie beda uprawiac sexu, potem przyniosl mi jej tabletki, to byla rzeczaczka, wiec wierze ze od rozstania pierwszego kontaktow miedzy nimi nie bylo, podobno spali w osobnych pokojach zeby nie kusilo ich, sprawdzilam ze ta choroba moze sie przenies nawet przez posciel, zrobilam sobie testy jestem czysta, wiec ona musiala sie zarazic jak on ja opuscil albo nigdy nie byla w ciazy. Widzialam jej zdjecia, , operacje plastyczna twarzy sobie zrobila dla niego I 31 stycznia wrocila, tego dnia odszedl.
Przychodzil co tydzien na kilka godzin z kwiatami dalej realizujac plan, byl strasznie dla mnie dobry jak kiedys, on zyl wciaz nadzieja az nadszedl dzien 17 marzec, obiecala mu wyslac na jego konto 200 000 euro, tym czesm wyslala 2 000 euro, tlumaczac ze to pomylka a potem zmienila taktyke ze przez internet to sie nie da wiekszej sumy wyslac, obiecala przepisac mu wille I nic, przejrzal na oczy, przyszedl do mnie z placzem, przyznal do bledu, blagal o wybaczenie blab la bla. Tego dnia mial ja zostawic I tu niespodzianka. To ona jego zaczela szantazowac, ze ona go kocha, ze nie pozwoli zeby wrocil do mnie, ze jesli ona go nie bedziemiec to ja tez nie, w tym kraju slowo europejki wiele znaczy, gdyby poszla na policje jak grozila I powiedziala ze on wzial jej kase z domu to by go aresztowali, w wiezieniu by spedzil 3 miesiace zekajac na process, I na 99 procent z braku dowodow by go uniewinnili, dla niego perspektywa wiezienia byla nie do przyjecia, wiec adwokat polecil mu zeby sie z nia ozenil bo zona przeciw mezowi nie moze skladac sprawy.
Zaczal przychodzic do nas 2 razy dziennie chcial zeby ona zrozumiala ze jej nie chce, ze szantazem go nie utrzyma, tlumaczyl jej ok ozenie sie z toba ale pamietaj ze bedziesz zawsze ta druga, ona sie na to zgodzila, ja oczywiscie dalej na dystans do tego wszystkiego chociaz zaczelo mi go byc zal, chodzil jak struty, plakal, nie chcial sie zenic, ale innego wyjscia nie mial, albo ryzykowac 3 miesiace wiezienia albo 1 miesiac wytrzymac z nia ozenic sie I zostawwic ostatecznie, I znou byl w bledzie I znowu mnie nie sluchal jam u radzilam juz jak przyjaciolka ale on nie sluchal, w dniu slubu ona powiedziala ze nie idzie bo ona ma raka I umrze za 6 miesiecy, ( pomyslam ze ona zdaje sobie sprawe ze on ja zostawi a dopuki nie sa malzenstwem ona wciaz moze go streaszyc tym bardziej ze on juz sie szantazowi poddal, wiec czemu jeszcze nie wziasc go na litosc) sprzedala mu bajke o mieszkaniu kolo czarnobyla I usunietej piersi, ze ma guza w drugiej I nie ma szans na leczenie, ze ona go kocha I zeby jej podarowal ostatnie 6 miesiey zycia)
Zadzwonila do mnie I zaczela przepraszac ze narobila nam syfu, ze to wszystko jej wina od poczatku, ze zaluje ze nawrot choroby to kara od boga za rozbicie naszej rodziny ale ze to milosc do niego ja oslepila zebym sie zgodzila na bycie jedna wielka rodzina do konca jej dni, zebym potem zostala z nim bo to naprawde doby czlowiek I kocha mnie a nie ja, I ze ona sie nam odwdzieczy za wszystko. Ja glupia nie jestem od razu mowie ten I ten szpital robi testy prosze pojsc I zrobic biopsje, ja chce znac tylko prawde, o a decyzja nalezy do niego co on zrobi, koniec koncow nie poszla I tego dnia odbyla sie ostatnia rozmowa miedzy nimi to bylo 27 kwietnia,
Nadal utrzymywala ze jest chora, zeby jej nie zostawial, ze ona nie bedzie po szpitalach jezdzic I mu udowadniac, on sie zaczal pakowac wtedy mu powiedziala ze od poczatku sie nim zainteresowala ze wzgledu na to ze jeszcze zaden facet sie nie oparl jej urokowi, im bardizje on ja odpychal tym bardizje sobie zalozyla ze go zdobedzie, ze rozpytala ludzi o niego I wiedziala ze facet jest uczciwy porzadny kochajacy rodzine odpowiedizlany I bogaty, taka byla o nim opinia w srodowisku teraz to sie zmienilo oczywiscie, pomyslala ze fajnie by bylo miec takiego kogos no I ta kasa( ktorej notabene nie bylo tak duzo a ktora rozeszla sie boo d miesiecy nie bylo pracy przeciez ), ze jak wyjezdzala na Ukraine to wcale nie miala zamiaru sobie odpuscic, ale ze napradwe od momentu jak z nia zamieszkal to szalenie go kocha. on wyszedl zabral psa I ubrania I wrocil do mnie, tzn jemu sie tak wydaje. Ja w 9 miesiacu, , kasa sie skonczyla, , on albo pojdzie na bruk faktycznie nie ma ani 1 przyjaciela bo zawsze tylko praca I dom, I jak znajdzie prace?on bez pracy to ja tez pojde na bruk, wiec mamy uklad on mieszka w domu I suka 0pracy, potem utrzymuje mnie I dzieci ale sam ma wylot, minelo 2 miesiace, ona nie daje spokoju, nasyla ludzi na niego, sledzi mnie, jezdzi za nim, zmusza do zatrzymania samochodu na ulice I dalej ta sama gadka szmatka, on ponoc nie chce. Smsy do niego non stop, telefon po 100 dziennie nie odebranych polaczen od niej, ja w tym czasie rodze w szpitalu dzieki moim przyjaciolkom, sprzedajemy rzeczy z mieszkania zeby miec na jedzenie jemy codziennie ryz z sosem pomidorowym 1 dziennie, tylko dziecko jewiecej, bieda az piszczy,
Moj uklad z nim wyglada tak mieszkasz w domu, razem jemy z jednej miski, znajdujesz prace, ty sie wyprowadzasz ja tez chce inne mieszkanie, I sie rozchodzimy, narazie nas jako malzenstwa nie ma I nie rb sobie nadziei ze bedzie w przyslosci, on sie zarzeka ze nigdy mi nie pozwoli odejsc, ze jak sie skonczy problem z praca I zoladki beda pelne to on tak dostal po dupie od zycia ze juz nigdy nic takiego nie zrobi bo koniec koncow wyszlo na moje, to ja milama racje ze pojdziemy na bruk I jesli razem podamy sobie rece to zawsze jest wyjscie I tak sie teraz dzieje z ta roznica ze juz nie jestesmy razem, ze to jest tylko ze wzgledu ze on potzrebuje mnie a ja jego///////////////////////////////////////nie wiem co bedzie dalej przezylam swoje w tych miesiacach, to ze zyje ja I moje dziecko to cud, nie chce myslec o nim, od tylu miesiecy bylam sama dniami I nocami, upokorzona odrzucona, a teraz to ja znowu mu pozwalam m ieszkac tak jak powiedzialam potzrebuje go teraz bo sama nie mam szans sie utzrymac, nie mam dokdad pojsc, tak jak on skazani na siebie jestesmy, gdyby od poczatku sie na to zdecydowal sytuacja wygladalaby inaczej, bylo latwiej ale teraz? Najgorsze ze ja wciaz go kocham tak samo jak kiedys, rozum mowi wez co twoje I odejdziesz a serce szkoda gadac
Urodzilam zdrowe dziecko, teraz dzeci sa moja radoscia, ale samotna to radoscr30;r30;r30;r30;.on wciaz w pracy widuje go doslownie 30 minut w ciagu dnia, myje sie, zmienia ubranie I juz go nie ma, nawet nie nocuje w domu, podobno pozyczyl pieniadze od kogos I rozkreca biznessr30;r30;r30;r30;r30;..mysle ze to pieniadze od niejr30;r30;.. mam dosc, nie chce mi sie zyc, tylko dzieciaki mnie powstrzymujar30;r30;r30;ciagle jestem sama, samiutka, od tygodni z nikim nie rozmawialam, naprzemian placze I sie wsciekam, czasem mysle ze gdyby umarl byoby mi lepiej, zaloba by sie skonczyla nie byloby by odwrotu a tak on wciaz dzwoni I zapewnia ze to dla nas, ze wszystko sie odmieni, ze nie robi nic zlego, ze nie klamie, wciaz daje mi nadzieje, a ja juz wolalabym prawde moze wtedy szybciej bym zaakceptowala ze zostalam porzuconar30;r30;r30;r30;.. czy znajcie sie tu ktos kto mu uwierzy? Odszedl kiedy najbardziej go potzrebowalam, kiedy wrocil tak naprawde w glebi samej siebie chcialam ratowac jeszcze to co zostalo, tak bardzo potzrebowalam uczucia, przytulenia, zainetresowania, a on sie zamknal w pracy,r30;.. boze jestem zdana tylko na siebie, fizycznie jest ok, mimo kolki mojego malenstwa nawet do 3 godzin diennie , nieprzespanych nocy, ale psychicznie nie daje rady, boje sie byc sama a juz tyle miesiecy tak naprawde jestem sama. I wciaz sie sama oszukuje ze bedzie lepiej, ale juz nie bedzie, po co on mna szarpie? Niech powie nie wracam to koniec I spokojr30;r30;r30; a tak? Moze to ja jestem w bledzie tym razem? Co robic?
Chce zeby ktos mnie przytulil mocno, powiedzial jestes wiele warta, bedziesz jeszcze szczesliwa, to minier30;r30;r30;r30;r30;r30;..chce byc kochanar30;r30;r30;r30;r30;.chce byc kochana tak jak ja kochamr30;r30;r30;r30;r30;r30;r30; tyle mu wybaczylam, tyle poswiecilam i czuje sie jak zbity pies ktorego przwiazano na lancuchu bez wody i jedzenia, nie moge zerwac tego lancucha uzaleznienia od niego, i juz wiem ze on tego tez nie zrobi,wiec umre z pragnienia, z pragnienia milosci.........
Kuki pytasz w temacie na początku swej opowiesci " wyrwac czy przeczekac?"
Na co chcesz czekac?na kolejne upokorzenia?na kolejne kopniaki?
Czy nadal mieszkasz z mezem?........Mie masz zapewne mozliwosci pojscia do innego mieszkania?a twoja rodzina Kuki??
Jak sie domyslam nie mieszkasz w Polsce?Moze to czas na powrot??
Zaczniecie nowego ,lepszego zycia w kraju..Zaczac od nowa,od zera, spac spokojnie i byc szczesliwa??
Straszne to wszystko co robi Twoj maz.
oficjalnie nadal mieszkam z nim chociaz tak jak mowilam jego wiecznie nie ma, pol godziny na dobe jesli spedza w domu to gora, niestety z Polski wyjechalam bardzo dawno temu i powrot nie wchodzi w gre, juz bym sie nie odnalazla w tamtej rzeczywistosci, wieksze szanse na znalezienie pracy mam zreszta tutaj, ja wiem co powinnam zrobic, logika mi mowi poczekaj odchowaj to malenstwo ktore teraz mnie potrzebuje a za poltora roku poszukaj pracy, tylko tak ciezko mi zyc, ja jestem od niego uzalezniona emocjonalnie, nie wiem jak to wytlumaczyc, czasem mysle ze nawet jakbym miala srodki finansowe to tez bym nie odeszla, zawsze mowilam ze nie rozumiem kobiet ktore zyja z alkoholikiem np, sa bite, maltretowane i wytzrymuja tyle lat, maz chociaz mnie fizycznie nigdy nie uderzyl to jednak uderza we mnie wewnetrznie, ja to wiem....... i to jest straszne....... ze zdaje sobie z tego sprawe ze jestem jak one.............. musze przetrwac ten rok a potem moze bede silniejsza.......i wtedy bedzie czas na odejscie...
Kuki moze rzeczywiscie potrzebujesz tego roku by ie wzmocnic i umocnic w przekonaniu ze nalezy Ci ie szacunek i milosc.dobrze porownalas kobiety zyjace z alkoholikiem i siebie.Tak Ty jestes wspouzalezniona, nawet calkiem uzalezniona od niego emocjonalnie.Tez tak mialam,polowe swego malzenstwa wybaczalam i czekalam na cud.Cud sie zdazyl rok temu kiedy nie mialam juz sil ,Sil do walki o nas ,Tracilam resztke szacunku dla siebie.Ze tkwie i skamlam o jego chwilke dla mnie.Bylam samotna w zwiazku.Tekniaca, czekajaca, w bolu..Nie mialam juz il...Nie mialam ,Schudlam strasznie, wylalam limit lez przeznaczony na cale moje zycie i w koncu odeszlam.
Dzis po roku,kocham siebie, szanuje kazda chwile ze soba,ciesze sie spokojem psychicznym ktory jest bezcenny.Odzylam,oddycham i nie wzrusza mnie widok klekajacego meza i blagajacego o kolejna szanse,Jestem silna by powiedziec NIE.Dawna Ja umarla..
Odrodzilam sie na nowo czego i Tobie zycze..
Jestem z Toba i mocno Cie przytulam bo o to az krzyczysz hehe..
Buziaki
Ilona