Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

pit00:50:57
Mari199901:17:55
Crusoe01:49:14
Roszpunka1907:39:52
zona Potifara07:52:22

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NieSypiam
04.05.2024 20:06:38
NowySzustek pozdrawiam cie ziomeczku, dzięki za wszystko i oby ci się wiodło. Ja wyszedłem na prostą i wszystko u mnie dobrze (bez szona) Uśmiech Uśmiech Uśmiech

Matsmutny
03.05.2024 06:00:21
.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Moje przemyśleniaDrukuj

Zdradzony przez żonęChyba już wszystko przeczytałem na tym portalu. Wnioski są przygnębiające. Na zdrady nie ma rady, nie można zapobiec zdradzie. Zdradzają kobiety zaniedbywane przez mężów ( niby jest usprawiedliwienie ) ale zdradzają też kobiety które mają życie jak w bajce. Taka jest natura kobiet, one to mają w genach jako spadek po przodkach. Choćby mężczyzna stawał na uszach to i tak to nic nie da, nadarzy się okazja i skorzystają. Kobiety mogą mieć kilkanaście orgazmów pod rząd z różnymi partnerami, mężczyźni nie mogą, to chyba czymś świadczy, kobiety są po prostu do tego stworzone. Normy obyczajowe potrafią stłumić instynkt niektórych kobiet, niestety chyba nie mojej. Od ostatnich wydarzeń więcej rozmawiam z żoną, ona mnie przeraża, po kilkunastu latach odkrywam dopiero jej drugą naturę, o której istnieniu nie zdawałam sobie wcześniej sprawy. Moje wyobrażenie kobiety zmieniło się, nawet specjalnie ich nie potępiam - natura, jednak moje wyobrażenie idealnego świata legło w gruzach. Przecież mężczyźni potrafią oddać życie w obronie honoru kobiety ( frajerzy ) Bardzo to jest smutne i przygnębiające.

Wakacje 2011Drukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęCześć wszystkim ! Mam 21 lat . Jestem z moją dziewczyną 2 lat. jestem z nią niewyobrażalnie szczęśliwy. jest to moja pierwsza dziewczyna przy której mogę całym sercem powiedzieć , że ją kocham . mimo ,iż nie jestem chłopakiem idealnym , to przy niej właśnie taki się czułem . Zawsze mi mówiła , że jestem tym jedynym pod każdym względem , i że chce tylko mnie , że żaden inny chłopak nie pociąga jej tak jak ja . W tym roku postanowiła iśc na prace sezonową nad morze . nie widywałem jej często , ale starałem się chociaż raz w tygodniu do niej przyjeżdzać . już z początku tej całej pracy czułem , że coś jest nie tak . Próbowałem z niej to wyciągnąć lecz broniła się , że to nic takiego , że te humory to z przemęczenia itd . Aż jednego razu gdy odwiedziłem ją to pękła i powiedziała mi wszystko . Wyszło że przez m/w tydzień dzień w dzień miziała się z jakim gościem 2 lata starszym od niej . całowali się , obmacywali się, chodzili na nocne spacerki po plaży itp. powiedziała mi jeszcze , że on chciał o wiele więcej , lecz ona odmówiła mu ( szczerze mówiąc nie wiem czy w to wierzyć ) strasznie mnie za to wszystko przepraszała i blagała bym jej nie zostawial (nie miałem takiego zamiaru , zbyt wiele do niej czuje) Lecz mimo to mówiła mi, że nie żałuje tego co zrobiła ... Ale teraz (już troche po tym fakcie ) mówi ,że żałuje , bo widzi jak bardzo mnie zraniła i przysięga , że już nigdy więcej tego nie zrobi.. Kiedyś mogłem się o 3 nad ranem obudzić i przez sen powiedzieć ,że jestem pewien , że ona jest mi bezgranicznie wierna .. teraz to sam juz nie wiem.. nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się na nowo jej aż tak jak kiedyś zaufać ... wiem , że mój problem przy tych wszyskich innych problemach jakie czytałem na tym forum to przyszcz .. ale to nie zmienia faktu , ta zdrada boli i to bardzo ...

Zwalała winę na to, że jestem zazdrosnyDrukuj

Zdradzony przez żonęWitam wszystkich, Bardzo proszę Was o poradę bądź też mało kalibrację co do mojej osoby w poniższym temacie: Krótko od początku: znajduję się w związku małżeńskim od 4,5 roku a znamy się od 6 lat. Mamy wspaniałego syna, który ma 3,5 roku. Problemem, z którym się borykam jest to, że nadużywałem alkoholu (co tu dużo gadać piłem i to zdrowo, zdarzało mi się nawet na noce nie wracać - to są fakty) Żona zawsze robiła mi awantury, nawet mnie biła, lecz ja jak ta potulna owieczka nigdy nie podniosłem na nią reki. Zdałem sobie sprawę, iż jestem uzależniony i muszę się leczy. W tej chwili chodzę na terapię i nie piję od miesiąca (może nie ma się czym chwalić jednakże nie wrócę już do tego) W momencie kiedy przestałem pic wróciło moje prawdziwe ja tzn. kochająca zaradna głowa rodziny. Do sedna: Po ostatnim wypadzie na chlanie moja Żona powiedziała, że to już jest koniec między nami, że to była moja ostatnia szansa i jak chcę się zmienia to tylko dla siebie (w ogóle nie pomagała mi walczyć z nałogiem) Oczywiście od tamtej chwili osobno spaliśmy itp itd. Nagle zaczynałem w jej zachowaniu dostrzegać pewne zmiany tzn. wyjścia na dyskotekę, z przyjaciółką posłucha muzyki - oczywiście SAMA (dodam tylko, że nigdy takie sytuację nie miały miejsca, zawsze razem) Potem zaczęło się słuchanie muzyki na noc w słuchawkach, mówienie mi coraz częstsze, że nie chce być ze mną, poprawianie makijażu kilka razy dziennie, głupie omijające odpowiedzi na moje pytania i co najważniejsze trzymanie telefonu przy dup... !!! Po wczorajszych wieczornych zapewnieniach, że jednak nic się nie dzieje i jest wobec mnie w porządku postanowiłem to sprawdzić tzn. wydrukowałem biling rozmów i połączeń z jej telefonu. Co się okazuję moja Żona od prawie 2 miesięcy pisze, dzwoni i spotyka się z gnojem, który pracuje i nas przy ocieplaniu budynku. Wyłożyłem jej wszystkie dowody na stół i drogą dedukcji i podstępu wyciągnąłem od niej informację, że to prawda, że się parę razy spotkali, że się całowali i tulili, że seksu nie było (i jestem w stanie w to uwierzy). Wyszedłem na balkon, krzyknąłem gnoja po nazwisku (który ma Żonę i dziecko) i rzuciłem w jego stronę tym wyciągiem i powiedziałem by sobie poczytał bo jutro dostanie to jego Żona razem ze zdjęciami - gnój gotów to mnie z łapami skakać ale go zgasiłem (całą sytuację widział jego szef a zarazem teść) Żona zapewniła mnie, że zakończy to wszystko i w płaczu mówiła, że przeprasza i bym jej wybaczył. Dodam tylko, że strasznie ją kocham i ponad życie kocham swojego Synka - nie wiem co mam robić? Mam ją zostawić za to? Jeśli nie to jak dalej żyć obok kobiety, która Cię w ten sposób zraniła (przecież dla faceta to jak nóż w plecy. Wybaczyć ? Zapomnieć o wszystkim ? Poradzić się specjalisty? Z góry dziękują za pomoc i przepraszam za te wypociny, jednakże otrzymując poradę chciałbym by była sprawiedliwa i odnosiła się do całokształtu. Jeszcze raz dzięki.

Naiwność !!!Drukuj

Zdradzona przez mężaMinęło już dużo czasu jak ostatni raz tu pisałam . Opisywałam zdrade mojego męża, było to dla mnie koszmarem.Ale teraz wiem ,że to co było kiedyś to nic w porównaniu z tym co sie wydażylo teraz, ale od początku.... W 2005 roku dowiedziałam się o zdradzie mojego męża, płakałam ,cierpiałam, wpadłam w depresje. Panicznie chcialam ratować małżeństwo.Wyrzucałam sobie że to moja wina ,bo ja taka nie atrakcyjna, beznadziejna.itd Mąż przyżekł ,że ,,nigdy więcej tego nie zrobi,że nie skrzywdzi mnie tak strwsznie więcej... No coż nie było to prawdą!! Co jakiś czas dowiadywałam się ,że kontaktuje się ze swoja kochanka , ale na moje zarzuty odpowiadał ,że sobie wymyśliłam ,że wkręcam sobie jakieś bzdury. No i nadszedł rok 2008- w sierpniu znalazłam telefon z bardzo erotycznymi i pełnymi obietnic sma-ami. Poprostu zwalilo mnie z nog.Gdy ja walczyłam o rodzinę moj mąż miał to w dupie i dalej romansował na boku z tą samą kobietą. Wściekłam się totalnie. Wywaliłam go z domu . Znowu powróciła depresja tylko z potrojoną siłą. Płakałam ,dniami i nocami, nie interesował mnie dom ,praca ,dzieci. Poprostu kocham go za mocno. Podałam go o rozwód ,ale byłam tak naiwna ,ze uległam jego namową ,aby tylko sie rozejść bez sądów i adwokatów. Zgodziłam się jak ta głupia. No ale spokój wracał do mojego domu ,do dzieci,które przeżyły wiele awantur ,kłótni. One były takie niewinne , a oberwały najwięcej. Po upływie roku wydawało mi się ,że w rodzinie mojej panuje sielanka, ale pomyłka. w 2009 poznałam mojego męża z (jak mi się wydawało) moją przyjaciółką !! Mówiłam jej o moich przejściach ,problemach ,o tym z jak wielkim trudem posklejałam rozpadajacy się związek. Wydawało mi sie ,że mnie wspiera,rozumie !!! No no- jasne - w styczniu 2010 roku znalazłam u męża w telefonie drugą kartę tel.na której były romantyczne sms i opisy ich erotycznych ekscesów. To mnie znowu powaliło z nóg. Chciałam rozmawiać z jej mężem ,ale ona i mój mąż przerobili go na swoją strone robiąc ze mnie wariatke .Oczywiście nowe awantury ,placz dzieci, mąż robiła sie coraz agresywniejszy wobec mnie. Zerwalam z tą suką kontakty. Złożyłam wniosek o rozwód ,nawet doszło do sprawy.Ja byłam w takim stanie ,że nie umiałam logicznie mysleć.Mąż mnie tal stłamsił, ze nie byłam zdolna do niczego. Dominował nade mną!! Sprawił ,ze uważała sie za gorsza. Nie doszło do rozwodu , bo sędzina chciała zeby zrobić dzieciom badania w RDOK na co on sie nie zgodził ,, w trosce o dzieci"- gówno prawda !!! Wdawało mi sie ,że dał sobie z tą suką spokój ,ze ma już dość tego teatru .No tak ,to ja tak myślałam. Stopniowo ,po mału wkradał się w moje łaski, omamił dzieci, stworzył im pozory szczęśliwej rodziny. Tydzień temu rozmawiał ze mną na temat odbudowy naszych relacji seksualnych.Chciał kolejne dziecko !!! Byłam zadowolona ze szczęścia dzieci,spokoju po tylu przejściach i po koszmarze depresji. Myślałam,, BEDZIE DOBRZE, TO JUŻ KONIEC KOSZMARU"........... 16.09.2011 PRZYCHODZI DO MOJEJ PRACY MĄŻ TEJ SUKI I INFORMUJE MNIE ,ŻE MOJ MĄŻ KONTYNUUJE ROMAS Z JEGO ŻONĄ( moją byłom przyjaciółką)......... Ma na to dowód w sms. Był u adwokata i podjął juz decyzje..... Mi szumiało w głowie nie wiedziałam co on dalej mówi , myślałam Boże znowu ten koszmar, znowu krzywdzi dzieci. A moje uczucia zmieszał z błotem. Usłyszalam od suki męża jak mnie szkaluje za plecami, jak drwi ze mnie . Boli mnie to bardzo, placze ukradkiem cały czas, nie mogę uwierzyć ,że może być tak podły i bezwzględny. Ale tym razem tego tak nie zostawie......Boje sie bardzo o dzieci.Syn 10 lat jest taki wrażliwy, czuły , ojciec jest dla niego całym światem. Boje sie jego reakcji ,kocham dzieci ponad wszystko.. jutro ide do adwokata... ten tydzień bedzie koszmarem stulecia mojego życia

Wiadomość na NK od panienki.Czy to ttylko reklama?!Drukuj

Zdradzona przez mężaWitam,bardzo Was proszę o podpowiedź w mojej sprawie. 2 września weszłam na konto męża na NK i przeczytałam wiadomość od jakiejśc panienki,bardzo młodej zresztą.W tej wiadomości twierdziła, że dostała rekomendacje od dobrego znajomego męża żeby tu napisać i zachęcić do znajomości!Ubolewała,że na NK nie może zamieścić zdjeć dla męża coby sobie pooglądał,ale znalazła na to sposób i wpisała link na strone mates.pl gdzie można zobaczyć mnóstwo jej zdjeć. Kazałam mężowi to wyjaśnic,jednak on nie zamierza tego robić,twierdzi że to głupia reklama jakiejs strony.Napisałam wiec w jego imieniu do administratora tej strony , na jakiej podstawie obca małolata pisze do męża,czy się znają czy to przypadek?Akurat tak się składa że są u nas kłótnie i zagroziłam już parę razy rozwodem,o czym już zresztą tu kiedys pisałam. Może ja wariuję,może to faktycznie reklama?Ale reklamy są ogólnikowe i nikt nie zwraca się tak personalnie do nikogo.Zwłaszcza,że na koncu maila była propozycja od niej żeby zalogował się tam i mogą wtedy poobcować...

nadszedł czas zdradyDrukuj

Zdradzony przez żonęWitam wszystkich serdecznie, czytam z uwagą posty na tym portalu i pomógł mi pewne rzeczy zrozumieć a niekiedy pozbawił złudzeń i postanowiłem opisać mój przypadek z którym się borykam już kilka miesięcy. Moj związek trwał kilkanaście lat wkradła się tkz "rutyna" niektórzy mówią przyczyn zdrady trzeba też szukać w własnym domu nie powiem odrobiłem lekcje i znalazłem błędy nie powiem ale nie usprawiedliwia to zdrady i okłamywania z premedytacją drugieego człowieka. Byłem okłamywany około 12-24 i jestem dalej, miałem najpierw nadzieję że zrobimy grubą kreskę i zaczniemy od nowa ale nie ma skruchy nie ma prawdy i żadnych uczuć wobec mnie. Nie będę pisał o detalach bo zawsze są te same nocne sms, dodatkowa komórka, zabezpieczony hasłem kom, wypady z koleżankami do zdrady się przyznała z stwierdzeniem tak prawie jakby się należało no cóż obdażyła uczuciem tego drugiego (żonaty nieszczęśliwy i potrzebował pomocy) Po prawie pół roku stwierdziłem że dalej nie chcę być okłamywany i "poprosiłem" żeby się wyprowadziła skoro chciała inaczej i wyprowadza się na razie separacja ona che sobie wszystko przemyśleć ale myślę że już nie wróci że to już koniec końca ale z drugiej strony mieszkać dalej razem nie ma sensu. Teraz o mnie bardzo mnie to zabolało nawet teraz jeszcze ją bardzo kocham ale to już nie wystarcza jeżeli jeden chce za wszelką cenę a drugi nie wie co chce dalej w życiu robić pomijam już kwestię dzieci w tym wątku bo już teraz są bardzo nieszcześliwe ale mieszkać razem w takiej sytuacji dla mnie nie jest możliwe. Piszę już bez emocji bo już powoli mogę nad nimi zapanować ale to nie znaczy że się pogodziłem z tym wszystkim dalej jestem bardzo nieszczężliwy i myślę co dalej jaki to ma sens, nie mogę znaleźć fundamentu do nowego zdrowego funkcjonowania nadzieja na powrót może też zabić. Powiedzcie może separacja uzdrowić związek albo pogrzebać go ostatecznie. Drugie bardzo ważne pytanie może zdradzający kiedyś naprawdę przestać kłamać bo coraz bardzej w to wątpie. Czy zdradzający może znów zacząć kochać zdradzonego partnera. Wie że na każde moje pytanie można odpowiedzieć TAK/NIE ale każda nowa myśl może pomóc wyjść z beznadzei pomóc znaleźć odpowiedź na pytanie co daje?

Czy poczucie wolności daje męzczyźnie prawo do zdrady?Drukuj

Witajcie Byłam w wolnym związku od ponad 4 lat. Moim wybranym był mężczyzna po tzw. przejściach ... 2 nieudane małżeństwa, 3 dzieci i ileś tam dzieci z tzw. nieprawego łoża, aloholik, który się "zaleczył" Ci którzy znają się na rzeczy wiedzą, że alkoholizm jest chorobą ... itd. Był tak szalenie mądrym wspierającym, słuchający facetem. Kurcze a jaki był uroczy - teraz wiem, że po prostu "stary manipulant". Nie pracował mieszkał na wsi. Nie mieszkaliśmy wspólnie. Ponieważ wiem, że uwielbiał rozmowy z innymi ludźmi - zresztą potrafił słuchac i rozumieć jak naprawdę "nikt" - wzięłam dla niego telefon i komputer na abonament. Ale jakoś tak nie "wychodziło" mu zarabianie na ten abonament więc wspierałam jak mogłam tzn płaciłam. Ale od grudnia zaczęły dziać się różne dziwne zdzrenia.... I niestety okazalo się, że mój kobiecy instynkt próbowała się przebić. Ostrzegał mnie - a ja nadal mu wierzyłam i ufałam. Po dwóch kolosalnie (dla mnie) wysokich rachunkach przyszedł biling. Wiecie co rozmawiał z tym numerem średnio 4 godziny dziennie. Przecierpiałam - znowu dałam sobie wytłumaczyć, że tak trzeba, że to jego obowiązek pomocy wobec Tych którym trudno się wykaraskać z alkoholizmu. I tak Kochani przecież miał rację. To miała być tylko koleżanka, która potrzebuje pomocy. Nadal płaciłam rachunki, pożyczałam swój samochód bo miał wżne sprawy do załatwienia. I wiecie co no trudno ale rozmawiałam z tą kobietą 2 razy. Ale jest tak zfascynowana TYM WSPANIAŁYM UROCZYM FACETEM że po prostu mnie "zamurowało". Co mam jej powiedzieć - nic moi Kochani Słuchacze - gdybym cokolwiek spróbowała stała bym się od razu wrogiem na pierwszej linii - bo to TAKI CZARUJĄCY FACET. Ale teraz jest moja prawdziwa tragedia; TO POTWIERDZONE - ta Pani z Ustki pwiedziała mi że ON kocha ją i ONA kocha jego i absolutnie nie życzy sobie żebym do niej dzwoniła. Tak ma rację. Czyli facet od grudnia moim samochodem jeździ do Ustki i tam [***]. Tak wiem dla nich to miłość. Za moje pieniądze godzinami flrtuje przez telefon a wszystko pod przykrywką. A koniec jest taki, że pojechałam zabrać telefon i komputer. Kurcze w końcu na moją firmę i ja większość rachunków opłacam. I tu szok: Wiecie co powiedział ten MĄDRY WSPANIAŁY FACET. Powiedział [***] - tak po prostu kazał mi [***] Od miesiąca nic tylko cały czas płaczę. I nie wiele pomagają mi tłumaczenia, że to narcyz, że przecież wiedziałam o tym jak potraktował swoje byłe kobiety.... Kochani jak mówił i mówi (tym razem już innej) robi to z taką mocą z takim przekonanie, z taką wrażliwością. Rany to się nijak ma do tego jak czyni w życiu jak postepuje. Rany jak dałam się nabrać a mam Kochni moi słuchacze 50 lat i on też Wiem, że się pozbieram i wiem że nadal będę kochać i wspierać. Tyle że kogoś innego. Taka już jestem pozdrawiam wszystkich którzy przeczytali - pochylili głowy. No cóż i tak w życiu bywa. Renata Wykasowałam wulgaryzmy edycja: jakich wiele

Wrócic czy nie ?Drukuj

Zdradzony przez partnerkę/dziewczynęWitam . moj zwiazek zaczal sie jakies 2.5 roku temu . W tym czasie mielismy rozstania i powroty klotbnie i nie ale bylo ok w miare . Dobrze sie ukladalo nam az wpadlem na pomysl zeby przewe zrobic w zwiasku , nie zadowolilo jej to . pojechala na dyskoteke pare dni pozniej i sie dowiedzialem ze zdradzial mnie ( Całowala sie z innym ) z moim przyjacielem z ławki (bylym) . zdecydowalismy ze zostaniemy przyjaciołmi . dwa dni pozniej ona pisze ze kocha i che wrcocic na nowych warunkach itd ale nie jestem przekonany co do jej slow wydaje mi sie ze jej nie kocham ale jak uslysze albo zobacze ze ma inny kontakt z chlopakiem czy cos to mnie nerw nosi co mam zrobic ? doradzicie mi cos ?

I CO BĘDZIE DALEJ????Drukuj

Zdradzona przez mężaWITAM, MOJA HISTORIA NIE RÓŻNI SIĘ OD INNYCH. BYLIŚMY RAZEM PRAWIE 6 LAT, W TYM DWA LATA PO ŚLUBIE. 10 DNI PO NASZEJ DRUGIEJ ROCZNICY ZRESZTĄ OBCHODZONEJ W WYJĄTKOWY SPOSÓB, MĄŻ OŚWIADCZYŁ MI ŻE MNIE ZDRADZA. TWIERDZI ŻE TO TRWA OD MAJA. JEST TO ŻONA KOLEGI Z JEGO PRACY, Z TRÓJKĄ DZIECI- MAŁYCH DZIECI. WYSZEDŁ Z NASZEGO DOMU JESZCZE TEGO SAMEGO DNIA, TAK PO PROSTU BEZ ŻADNEGO TŁUMACZENIA. DWA DNI PÓŹNIEJ WYLĄDOWAŁ Z NIĄ JUŻ NAD MORZEM. PO NIE CAŁYM MIESIĄCU ZAMIESZKALI JUŻ RAZEM (U JEGO RODZICÓW). TERAZ ON MA NOWĄ RODZINĘ (ON, ONA I DZIECI) A JA W DALSZYM CIĄGU NIE WIEM CO ROBIĆ???? PRAGNĘ DODAĆ, ŻE NIGDY NIE KŁÓCILIŚMY SIĘ NIE WIEM JAK. ZWYKLE TO BYŁY WYMIANY ZDAŃ I KOMPROMIS. CO BĘDZIE DALEJ??? ON O ROZWODZIE NAWET NIE WSPOMINA. OD DNIA W KTÓRYM WYSZEDŁ NIE MAM Z NIM ŻADNEGO KONTAKTU- ON NIE CHCE GO JUŻ MIEĆ. TE NASZE WSPÓLNE LATA JUŻ NIC DLA NIEGO NIE ZNACZĄ.

zdrada czy nieDrukuj

Moja historia jest smutna.Sama nie wiem co o tym myśleć. Nie zdradziłam, ale mogłam być przyczyną zdrady.Spędzałam z kimś dużo czasu, na tle zawodowym. W pewnym momencie zakochałam się, on oczywiście ma żonę. Zaczęliśmy do siebie dzwonić, raz na jakiś czas się spotykać. Było przytulanie, pocałunki, ale nic więcej.Nie potrafię o nim zapomnieć. Po prostu kocham Go, ale nie wiem czym ja jestem dla niego. Przestałam dzwonić, ale cały czas o nim myślę. Nie chcę byś samotna, ale też nie chcę krzywdzić innych ludzi. Czy jestem aż tak głupia i naiwna,że zakochałam się w kimś kto ma żonę i nigdy jej nie zostawi. Nie mam już siły do życia. Przeglądając różne strony natknęłam się na artykuł o wyliczaniu daty śmierci. Mam przed sobą jeszcze trochę życia, ale czy życie w samotności ma w ogóle jakiś sena.

Zdradzona po raz drugi....Drukuj

Zdradzona przez partnera/chłopakaWiem że nie jestem tutaj osamotniona i jedyna, która kolejny raz przechodzi przez piekło zdrady. Zacznę od tego. Mój mąż, obecnie były już mąż, zdradzał mnie wiele razy, pił, bił i nie szanował....Znosiłam to 10 lat. Pewnego dnia oświadczył mi że odchodzi bo się zakochał. I odszedł....Za jakiś czas tej kobiety facet odszukał mnie i chcąc się dowiedziec co nieco o naszym małżeństwie i o moim mężu utrzymywał ze mną kontakt. Ja wyznałam mu wszystko, kim jest mój mąż, że nie pracuje, ciągle pije, ma długi ogromne, komorników, i wyrok do odsiadki....mimo to nie udało się jemu zmienic toru myślenia swojej kobiety i odwieźc ją od związku z moim mężem. Dziś z perspektywy czasu dziękuję Bogu że zabrał tego debila ode mnie....No ale, wracając....Facet tej kobiety i ja, przez tą całą sytuacje bardzo się zbliżyliśmy. Chyba to, że oboje zostaliśmy oszukani i wykorzystani pomagało nam dogadywac się i niejako zapomniec. No i tak pojawił się w moim życiu. Z początku nie chciałam się wiązac....nie umiałam zaufac, bałam się, długo leczyłam rany po 10 latach z mężem....związaliśmy się. Różnie się układało, jak to w związkach bywa. Mi często dokuczała przeszłośc....on był oazą spokoju...walczył długi czas o nasz związek...moja córka z małżeństwa bardzo go polubiła i pokochała....był dla niej jak ojciec...bo mąż właściwie nigdy się nią nie interesował...Moja mama długo przekonywała się co do niego i szczerości jego intencji. Odradzała mi związek. Ale ja w nim trwałam. Z czasem pokochałam go bardzo mocno....kłóciliśmy się jak każdy, ale on wiedział, że kocham go ponad wszystko. Mieszkaliśmy osobno. Ja z mamą i córką. On ze swoją córką. Często jednak spędzaliśmy czas razem. On przyjeżdżał do mnie ja do niego. Z racji innych miejscowości i tego że dzieciaki chodzą do szkoły nie chcieliśmy podejmowac decyzji o wspólnym mieszkaniu. I tak to trwało dwa prawie lata. Tego lata razem, wspólnie spędziliśmy urlop, w lipcu...w sierpniu mieliśmy wyjechac znowu...tylko, że on wyjechał, ale sam...bez słowa...nawet mnie nie poinformował że jedzie...a wszystko mieliśmy wspólnie zaplanowane....odwołałam urlop i wróciłam do pracy...przysłał mi smsa że nie jesteśmy już razem...nękałam go pytaniami co się stało i w ogóle, przecież było wszystko ok....jak wrócił z wczasów, odezwał się....chciał żebym oddała mu jego samochód którym jeździłam....oddałam...ciągle pisząc do niego smsy z pytaniami dlaczego tak zrobił....on pewnego dnia napisał mi że potrzebuje czasu itd...Ok...dałam mu ten czas, starając się utrzymac kontakt....pisałam o pogodzie...byle tylko się odezwał....podejrzewałam go wówczas że kogoś ma, że wyjechał sam, nie odzywa się itd....zaprzeczał, że on nie zdradza, że nigdy by tego nie zrobił....aż do dziś, jak sam mi powiedział, po wielokrotnych naciskach z mojej strony, że jeszcze nie wie co z tego będzie bo dziś dopiero ją pozna i ma randke w ciemno....nie wierzę w to....uważam, że od dawna mnie zdradzał...oszukiwał i kłamał....dopóki miał we mnie otwartą furtkę...kłamał....a jak ustabilizował sobie swoje nowe życie....przyznał się i ma mnie z głowy....Najgorsze jest to, że nie poczuwa się do winy...uważa, że ja byłam zła...bo się za rzadko uśmiechałam, bo o coś tam się kłóciliśmy itd....teraz podobno " wszyscy" ( nie wiem kogo ma na myśli...może swoją rodzinę ) gratulują mu że mnie zostawił, bo ja jestem wszystkiemu winna, nienormalna itd.....Nie wiem jak to się dalej potoczy....on wykrzyczał mi że nie kocha mnie i od ( o dziwo ) 1,5m-ca nie jesteśmy ze sobą....ciekawe bo mi się wydaje że raptem 3 tygodnie....Przykro mi....i pęka mi serce bo po raz drugi muszę przez to przejśc....Co mam zrobic....Ja mam 27 lat.....on 38.....sam przeszedł w życiu swoje z pierwszą żoną....potem po dobrych kilku latach kolejna odeszła tym razem z moim mężem....a teraz on zdradził...w taki sam zakłamany i podły sposób jakiego zawsze się brzydził....nie wiem co mam o tym już myślec....błagam...pomóżcie...