Zdrada - portal zdradzonych - News: Trzecia szansa...

Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siÄ™

Nie możesz się zalogować?
PoproÅ› o nowe hasÅ‚o

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proÅ› o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to CiÄ™ zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.RozmawiajÄ…c nie koncentruj siÄ™ na sobie.
33.Nie poddawaj siÄ™.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Trzecia szansa...Drukuj

Zdradzona przez mężaZastanawiałam się, czy opisać swoją historię. Mam świadomość, że komentujący obnażą dla mnie gorzką prawdę, ale czuję, że muszę. Nosiłam się z tym od dłuższego czasu. Jesteśmy ze sobą 9 lat, małżeństwem jesteśmy 8 lat. Ja w wieku 33, on 40. Mamy 8-letnie dziecko i noworodka. Rok temu (z jego inicjatywy) wzięliśmy ślub kościelny. 2 miesiące potem r11; również z jego inicjatywy, bardzo nalegał r11; postaraliśmy się o drugie dziecko. Historia zaczęła się we wrześniu. Mąż nie jest typem komputerowca, ale pewnego dnia nie mógł przeczytać komentarzy pod interesującym go artykułem na Facebooku, więc założyłam mu go. Parę dni potem przeglądałam jego znajomych i znalazłam pewną panią, jakby ją opisaćr30; mocny wyzywający makijaż (tapeta), cyc na wierzchu. Ja byłam wtedy w 7 miesiącu ciąży. Opuchnięta, nieumalowana (choć poza ciążą jestem zgrabna, umalowana i zadbana r11; to w ten czas kosmetyki drażniły mi oczy) i spytałam mu się, kto to jest. Powiedziałam też, że przykro mi, że podoba mu się taki typ kobiety, tym bardziej, że teraz wyglądam jak wyglądam i nie za wiele mogę z tym zrobić. Skasował ją ze znajomych. Po ok. miesiącu zauważyłam, że kładzie swój telefon wyświetlaczem do blatu stołu, a kiedy przychodziłam usiąść na kolana, a obok leżał telefon, odwracał go jak napisałam wyżej. Zabierał ze sobą telefon, jak szedł do szopki po drzewo, do piwnicy i na spacer z psem tłumacząc mi, że robi tak, żebym mogła go szybko ściągnąć, jak zacznie się coś dziać z ciążą. Oczywiście te czynności zajmowały mu coraz więcej czasu, ale on uważał, że się nic nie dzieje. Pewnego dnia zobaczyłam smsy, a raczej ich ułamek. To, co zobaczyłam, nie było jakieś wylewne, tylko tyle mnie zaniepokoiło, że pisał z kobietą i używał bardzo dużo emotek r11; co do niego niepodobne, poza tym nie miał żadnych koleżanek. Ale potem zobaczyłam, że wysłała mu zdjęcie w bieliźnie r11; to był koniec. Awantura, płacz, on wszystkiemu zaprzeczał. To był już 9 miesiąc ciąży. Dzień później sprawdziłam bilingi. Pisali do siebie od 5 rano do 23 wieczorem, co kilkanaście minut. Smsy, mmsy i rozmowy telefoniczne. Do mnie dzwonił tyko rz urzędur1;. Bolało, bardzo bolało. Kolejna awantura, rozpacz, czułam, że wyrwał mi serce. Przestałam jeść, nie mogłam spać. Przyznał się, ale uważał, że to nic takiego, że przecież mnie nie zdradził, bo się z nią nie kochał a nawet nie spotkał. Przeprosił skoro mnie to zabolało i obiecał, że zerwał kontakt i więcej tego nie zrobi. Pogodziliśmy się, ale teraz czytając forum widzę, że za wcześnie. Pojechałam rodzić, oczywiście 2 tygodnie za wcześnie, po tych wszystkich emocjachr30; W szpitalu przeżywałam gehennę przez pandemię, byłam sama, pisaliśmy, dzwoniliśmy, zapewniał, że już z nią nie pisze. Wróciłam do domu, jego telefon leżał już na widoku, wyświetlaczem do góry, nie zabierał go nigdzie. Ja w połogu, po cesarce, słyszałam ciągle jego zapewnieniar30; ale nie ufałam. Jak poszedł z psem, widziałam przez okno, że zaświecił mu się telefon, a przecież jego leżał na stole! Przed powrotem do domu poszedł do samochodu i coś tam zostawiłr30; Dałam mu dziecko do karmienia, żeby miał zajęte ręce, ubrałam się i skłamałam, że coś zostawiłam w aucie. Odłożył dziecko do łóżeczka, pobiegł za mną, chwyciłam ten telefon ale dogonił mnie i wyrwał z ręki. Nie miałam szansy zobaczyć, co tam jest. Wypierał się wszystkiego. Wykasował wszystko z telefonu i zostawił go w domu. Przeszukałam go (przełączyłam się w nim na tryb programisty- wyczytałam o tym w necie) i znalazłam jej zdjęcie w bieliźnie i urywki smsów r11; ale skasowały się. Zdjęcie wysłane w dzień urodzin naszego drugiego dziecka. Jak ja byłam w szpitalu on podniecał się niąr30; Urywki smsów w tym samym tonie co widziałam za pierwszym razem. On nie wie, skąd to zdjęcie się wzięło. Wie, że mu już nie uwierzyłam. Znowu obietnice, że nie pisze i że nie będzie pisał. Przysięgał się na nasze dzieci. Powiedziałam, że jeśli jeszcze raz to zrobi, to się z nim rozwiodę. Chciałam z nim porozmawiać, żeby wiedział jak bardzo mnie skrzywdził. Z początku nie chciał, ale zgodził się potem, a mi zależało, żeby poczuł, jaką krzywdę mi wyrządził i żeby wiedział, że to też zdrada. Było ok. Po Świętach Bożego Narodzenia, całkiem bez powodu, chciałam zobaczyć, co ma w samochodzie. Trafiła mi się okazja, bo przejęłam kluczyki. Skłamałam, że idę do sklepu. Widziałam go w oknie, czekał co zrobię. Jak zobaczył mnie idącą w stronę samochodu, krzyczał, że jeśli tam zajrzę, to już się do mnie nie odezwie. Był tam telefon, uciekłam z nim, żeby znów mi go nie wyrwał. Tym razem inne smsy rUwielbiam cię kochanier1;, rTęsknię za tobąr1; ir30; ten najgorszy rBędziesz miała oj tam jak się spotkamy kochanier1;. Wróciłam do domu z krzykiem, że się rozwodzimy. To co się ze mną działo.. mniejsza. On zwariował, biegał koło mnie, najpierw gorączkowo pytał, czy zaczniemy od nowa, a następnie oskarżał mnie, że to przeze mnie, bo mu nie ufałam i go sprawdzałam (sic!) i tak na zmianę. Prosił o drugą szansę, chciał wiedzieć już tu i teraz co postanowię z nami. Nie chciałam odpowiedzieć. Przychodził ze łzami prosić o kolejną szansę, zaklinał się, że już nigdy więcej. Napisał do niej smsa, że to już koniec, pokazał mi go, wyjął kartę sim, chciał ją zniszczyć, ale udało mu się tylko ją zgiąć. Dzień później ta zgięta karta zniknęła. Przeszukałam kosz r11; nie było jej. Twierdzi, że spalił ją w piecu. Sama jestem ciekawa, czy taka wyprostowana karta jeszcze zadziałar30; Podsumowując, stara się. Bardzo. Ale ma mi za złe, jak wracam do tematu r11; a wracam. Zrobiło się między nami słodko, uroczo, cud miód i malina. Ale ja czuję, że za wcześnie. Zrobiłam błąd, że tak wcześnie. Dałam mu drugą szansę, na moich warunkach. Obiecałam rozwód na 100%, jeśli to się powtórzy. Wyjaśniłam mu dokładnie, że się nie zawaham i nie boję się życia bez niego. Jestem gotowa zostać sama z dwójką dzieci (w jego oczach, bo sama się boję, co będzie). Po porodzie szybko doszłam do siebie. Jeszcze lepsza figura niż przed ciążą, podkreślam ją na każdym kroku. Chyba jest trochę zazdrosny, bo widzi zainteresowanie innych mężczyzn. Wstawiłam też najseksowniejsze zdjęcie na Facebooka, jakie mam. Zaniepokoił się. Jak słyszy, że prowadzę konwersację na Messengerze, zaraz się pyta, co robię i stara się zająć mnie rozmową. Mam podejrzenie, że sprawdza mi telefon. Wielokrotnie powtarzałam mu, że powinno go spotkać to samo z mojej stronyr30; Znalazłam w samochodzie (tak, znów tam byłam) plakietkę po wyłamanej karcie sim. Był tam jego nr telefonu. Udało mi się zalogować na apkę, gdzie widzę doładowania, wykonane połączenia, wysłane smsy. Jeśli użyje tego numeru, będę o tym wiedziała. Schowałam apkę w telefonie, o niczym nie wie. Ale boję się, że ma inny starter, inny telefon np. w pracy, w garażur30; Nie jestem w stanie tego sprawdzić, siedzę w domu z niemowlęciem, nie mogę wyjść z domu. Jeden telefon ma do nas wrócić z naprawy, dopytywałam się o niego, czy już naprawiony, to oskarżył mnie, że podejrzewam go o ukrycie tego telefonu. Lampka ostrzegawcza się zapala. Nie wierzę mu. Czuję, że znowu zacznie z nią pisać, rozmawiać. Ale jak tego uniknąć? Albo jak go złapać? Wczoraj jechałam jego autem, robił porządek w miejscu gdzie była ta plakietka po wyłamanej karcie. Nadal tam była, bardziej schowanar30; Nic nie powiedziałam. Trzymam w sobie i czekam. Obserwuję przez okno, czy wyciąga telefon, patrzę na zegarek, czy znów spacery z psem się przedłużająr30; Mam zdjęcia tych ostatnich smsów, ukryte w komputerze. Ukryte bilingi. To tylko asekuracja, bo chcę tego związku. Kocham go, choć to trudna miłość. Tylko nie wiem, czy nie schrzaniłam, zbyt szybko dając szansę, tą ostatnią. Twierdzi, że się z nią nie spotkał i nawet nie chciał, tak tylko sobie do niej pisał (wyśmiałam go). Wie, że mu nie uwierzyłam, ale idzie w zaparte. Ona mieszka 7km od nasr30; Poradźcie r11; co powinnam zrobić? Żyć słodko ale kontrolować? Czy przestać kontrolować, czy może się zdystansować r11; to będzie trudne, bo jak wytłumaczyć skąd taka zmiana w zachowaniu?
14039
<
#1 | Romanos dnia 10.01.2021 13:50
Brawo za jasne postawienie sprawy co zrobisz jesli kolejny raz "poplynie".
Tylko on musi miec jeszcze swiadomosc, ze to nie jest "druga szansa", a "dwudziesta druga i ostatnia".
Jeali mozesz, podloz mu podsluch w samochodzie, moze wowczas cos sie nagra (pewnosci nie ma).
Mozna cos takiego samemu skonstruowac ze starego teledonu z dyktafonem podlaczonego do powerbanku, by dzialal przez kilka dni. U mnie gdy potrzbowalem cos takiego sie sprawdzilo.
Niedobrze, ze probowalas sie "odegrac". To znaczy dobrze, ze poczul "z czym to sie je", ale pamietaj: to bardzo niebezpieczna, sliska droga. Latwo samemu poplynqc za daleko.
15224
<
#2 | Futrzak dnia 10.01.2021 14:28
Romanos stwarzam tylko pozory, nie mam okazji do odegrania się i nie chcę stać się tym, kim on się stał. Chcę tylko, żeby nie czuł się tak pewnie. Co do szans - to tu nie sprecyzowałam w opisie zdrady - ale jemu wykalkulowałam dokladnie, że to trzecia i ostatnia szansa, a jeśli coś się wydarzy to ja prędzej czy później się dowiem, jestem tak samo sprytna jak on, albo ktoś się wysypie, chociażby obiekt, do którego pisze - w dobie Facebooka każdy może mnie odnaleźć.
Podsłuch w samochodzie brzmi jak marzenie, nie znam się na technice. Nie potrafiłam nawet odzyskać smsów z tych dwóch telefonów, które ukrywał. Programy w komputerze prosiły o debugowanie USB (które zrobiłam) a i tak nie szło nic zrobić. Może brak karty sim w telefonie uniemożliwiał odzyskanie sms. Telefon z powerbankiem zadziałałby może, ale nie bardzo mam jak dostać się w tajemnicy do jego auta. I tak może mieć ten telefon z naprawy w pracy i tam romansować... Jeśli zabierze go do domu, samochodu - znajdę go. Garaż stanowi dla mnie tajemnicę, jest oddalony trochę od domu, tam idzie po psa, jest prąd do ładowania... a ja nie zostawię niemowlęcia. Gdybym udała, że idę do sklepu a przeszukiwałabym garaż, to też zajęłoby mi za dużo czasu. A on patrzy na mnie, czy go sprawdzam, a chcę uśpić jego czujność.
Dziękuję za komentarz Uśmiech
14039
<
#3 | Romanos dnia 10.01.2021 14:59
Pelnwj kontroli nad tym skad i do kogo dzwoni nie uzyskasz, z reszta czy to tak naprawde konieczne?
Wystarczy, ze bedziesz trzymala reke na pulsie: jesli bedzie mial cos na sumieniu to predzej czy pozniej wpadnie.
Jak potrzebowalem wiedziec co naprawde robi moja Zona w "okresie naprawczym", kupilem stary telefon z dyktafonem i polaczylem go normalnie z powerbankiem, a calosc na tydzien umiescilwm pod fotelem pasazera. Oj, duzo "ciekawych" rzeczy sie wowczas dowiedzialem.
Tymczasem jest jeszcze jedno do zrobienia czym powinnas sie zajac. Zadbac o siebie i to nie tylko pod wzgledem fizycznym, ale rowniez w kwestii tego co dzieje sie w Twojej glowie. Wydajesz sie byc silna i emocjonalnie dosc niezalezna osoba. Nawet jesli to na te chwile pozory, powinnas te pozory wzmacniac dla samej siebie, a i po to, by on nie czul sie zbyt pewnie, by naprawde mial swiadomosc, ze "jeszcze raz i papa".
14578
<
#4 | aster dnia 10.01.2021 14:59
Ja bym się jednak zabezpieczyła materialnie, może warto porozmawiać z adwokatem jak można by było to ugryźć... Jakiś podział majątku czy co? Już nigdy nie będzie tak samo, zawsze będziesz miała z tyłu głowy, że to się powtórzy. Chcesz żyć w ciągłej niepewności?
Zadbaj o swoją przyszłość przede wszystkim; nie znaczy że masz rozstać się z mężem, po prostu taka sytuacja powinna nadać Tobie inny kierunek w waszym związku aby zadbać o swoje bezpieczeństwo.

Komentarz doklejony:
Pewnie będzie to jakiś "bat" na jego poczynania, ale to nie o to chodzi...Ty masz zapewnić sobie byt i komfort życia to powinno być priorytetem.
Możliwe, że teraz on chce uspać Twoją czujność.
14926
<
#5 | obserwator dnia 10.01.2021 15:08
Ogólnie masakra żeby chłopu tak się pomieszało w głowie od tych dobrodziejstw technologicznych. Jakiś kryzys wieku średniego czy to przez to ,że byłaś w ciąży i brakowało mu seksu czy podniet?
Ma żonę ,dzieci jak chciał ,a odstawia takie cyrki jak jakiś szczeniak niedojrzały.. no ręce opadają.
14039
<
#6 | Romanos dnia 10.01.2021 15:53
Obserwator, jaka masakra...
Kurczowe trzymanie sie mentalnosci predszkolaka jest co raz powszechniejsze wsrod dzisiejszych pseudokobiet i pseudomezczyzn.
Ma takie "cos" 25 lub wiecej lat i caly czas zyje jakby "jutra nie bylo, a smierc nie istniala".
Za dlugo chyba w europie jakiejs wiekszej wojny nie bylo to i ludzie skarlwli i zdziecinnieli.
13728
<
#7 | poczciwy dnia 10.01.2021 16:37
Faktycznie jak sama zauważyłaś, Pan dostał gwiazdkę z nieba od Ciebie tak naprawdę bez większego wysiłku; nie poniósł żadnych konsekwencji; ale nie w tym rzecz; to nie zawsze jest regułą; istotnym jednak jest to co zwróciło szczególnie moją uwagę to jego postawa; a w zasadzie jej brak;
Wyparcie, robienie z Ciebie debilki, która ma urojenia i wmawianie, że nic się nie stało to czysty cynizm;
Cynizm, ale i egoizm; zauważ, on nie zważa na Twoje uczucia, nie interesuje się tym, że Ty czujesz dyskomfort, że czujesz się zawiedziona jego postawą i zdradzona; ma to głęboko w d..pie; kompletnie go to nie interesuje; i to w moim mniemaniu jest o wiele groźniejsze niż to, że zrobi to po raz kolejny; na jego wybory nie masz wpływu; na swoje już tak; zastanów się czy tego oczekujesz od swojego towarzysza życia;
Nie dostał nauczki więc i motywacja do zrobienia czegokolwiek z piwem, które naważył jest znikoma;
W jakim celu ma wychodzić ze swojego komfortu psychicznego skoro małym nakładem sił zachował status quo a Ty naiwnie pozwoliłaś mu na to aby nie obił sobie tyłka?
Podsumowując wydaje mi się, że nie powinnaś się skupiać teraz na tym co on robi w wolnej chwili a raczej na tym czego nie robi w stosunku do Ciebie a powinien;
15224
<
#8 | Futrzak dnia 10.01.2021 17:32
Romanos nie wiem, czy jestem silna. Obiecałam sobie, że następnym razem, choćby nie wiem jak bolało, robię ostre cięcie. Nie wiem, czy związek zakończy się rozwodem, ale separacja.. albo otrzeźwieje albo nie. Teraz wiem, że nic w życiu nie jest dane raz na zawsze.. Rozważam ten powerbank.
Aster mamy podpisaną rozdzielność majątkową. Kiedyś miał długi. Jak za trzecim razem wyszło, że z nią pisze, to wykrzyczał mi, że żałuje, że to podpisał. Mieszkanie jest moich rodziców. Mieszkamy sami i w innej miejscowości, ale formalnie jest ich. Pracę mam stałą i to bezpieczna posadka, także poradzę sobie.
Po opadnięciu emocji, ale jeszcze przed podjęciem przeze mnie decyzji o daniu lub nie ostatniej szansy powiedziałam mu, żeby sobie przemyślał, co jest dla niego ważniejsze. Skoro nie umiał zerwać z nią kontaktu i postawił na szali nasze małżeństwo, to może ona jest ważniejsza. Skoro wkładał w to tyle wysiłku, żeby ukryć, że się z nią kontaktuje - a nie odwrotnie, zerwać znajomość, żeby ratować małżeństwo. Powiedziałam, że nie chcę okruchów uczucia ze stołu, interesuje mnie prawdziwe uczucie i pełne zaangażowanie i niech pomyśli, czego tak naprawdę chce. Z marszu odpowiadał że chce tylko mnie. I co do intercyzy, tłumaczył wtedy, że chodziło mu o to, że niby zmieniłam się po podpisaniu papierka i wielokrotnie mi o tym mówił (zabijcie mnie- nic takiego nie zakodowałam). A ja, że nie chcę, żeby był ze mną bo jest mu wygodnie i bezpiecznie. Zaprzeczył, że nie o to mu chodzi, że mnie kocha.
Obserwator, na moje oko kryzys wieku średniego. Zaimponowało mu to, że taka "laska" się nim interesuje, jeszcze młodsza ode mnie. No ale... nie tędy droga. Teraz.. chodzi za mną i powtarza jak mantrę, że był głupi i więcej nie popełni tego błędu, że nie doceniał jaką kobietę ma przy sobie, że nie pozwoli mi już tak więcej cierpieć, dostaję kwiaty, prezenty. Ale niestety, ja odpowiadam na deklaracje "to już było", i chociaż na co dzień jest miło, to nie umiem ugryźć się w język i przypominam mu, ile mi obiecywał i jak bardzo kłamał. Wie, że patrzę teraz na jego czyny, nie na słowa.
Poczciwy wiem. Ale nie mam pomysłu, co jeszcze miałby zrobić w stosunku do mnie, żeby odkupić winy? Gdziekolwiek po południu jedzie, czy zakupy, czy mechanik - bierze syna. Żebym nie miała podejrzeń. 8 latek już wypapla, co tata kupował w sklepie i gdzie dzwonił. Na spacery z psem go nie bierze. Przeprasza tysiąckroć, ale na ile to warte czas pokaże. Te spacery z psem też na razie krótkie. Nie mam się czego doczepić. Jedynie to mnie boli i tego się boję, że on twierdzi że skoro nie było zdrady fizycznej to nie jest zdrada. Kłócimy się o to często. Wyłożyłam mu punkt po punkcie jak jego zachowanie mnie raniło, jak poniżyło i co ze mną zrobiło. Ile w głowie zostało i czy w ogóle dopuścił to do siebie... Na tamten moment byłam za słaba, żeby pokazać mu drzwi. Pewnie powinnam to zrobić, ale nie umiałam sobie poradzić z cierpieniem. Mentalnie przygotowuję się na "następny raz" chociaż tak bardzo bym chciała, żeby nie nadszedł.
13728
<
#9 | poczciwy dnia 10.01.2021 17:55
Te jego starania,które wyliczasz to zauważ, że zwykłe powierzchowności;
Nie chodzi o dobre uczynki, aczkolwiek one też w tym wszystkim są bardzo ważne;
Sedno jest w tym, żeby on zapracował na to abyś poczuła się bezpiecznie, aby zbliżyć się do Ciebie w sensie emocjonalnym, abyś Ty również nie miała oporów tworzyć na nowo tej bliskości; To nie Twoja rola i nie Twój problem jak to zrobi;
On zawalił i to on powinien stanąć na wysokości zadania;
Prawdziwe uczucie nie potrzebuje na każdym kroku potwierdzenia w sensie namacalnego czynu; ono się dzieje samoczynnie przy okazji;
Jakie są jego intencje ciężko wyczuć, tym bardziej, że ma wiele materialnych rzeczy do stracenia;
Po prostu powinnaś być czujna aby rozróżnić prawdziwe intencje budowy bliskości między Wami od czynienia pozorów z wygody w celu zachowania statusu quo;
14759
<
#10 | Radocha dnia 10.01.2021 18:06

Cytat

Futrzak dnia styczeń 10 2021 16:32:43
Romanos nie wiem, czy jestem silna

Dzielna jesteÅ› na pewno.
To, ze teraz mu jedziesz to taka reakcja to jest odreagowanie.
Nie skreśliłaś go Twoja sprawa
Jak mogę doradzić to zacznij działania które przyniosą Ci ulgę, no złap oddech.

Cytat

Po prostu powinnaś być czujna

Moim zdaniem chrzanić to
Nikt lub bardzo niewiele ludzi jest w stanie wytrzymać cały czas w napięciu.
Widzisz obok masz 34 kroki.
Myśl o sobie stawiaj na siebie inwestuj w siebie
trzymam kciuki
14926
<
#11 | obserwator dnia 10.01.2021 18:34
Futrzak dobrze o tyle ,że jesteś zabezpieczona jakoś w razie gdyby jednak nie poszedł po rozum do głowy z czasem. Dla mnie to takie w sumie dziecinne no ale i dorośli ludzie wysyłają sobie dzisiaj te zdjęcia różne mniej lub bardziej pikantne jak się coś dzieje na boku lub też nie dzieje gdy powiedzmy osoby są wolne ,a kontaktują się internetowo czy na telefonie ( te mesendżery czy watsupy dzisiaj modne, jeszcze ileś lat wstecz czaty typu onet czy czateria ale tam to już zostały głównie same zboki szukające łatwego i najlepiej darmowego bzykanka czy też romansów i odchyleni ludzie choć parę normalnych się znajdzie).

A może wartoby narobić mu małego przypału z czasem jeśli okaże się ,że jednak dalej coś się dzieje i skontaktować z tą panią jeśli okaże się że znów coś mota,kłamie i robi dziwne różne ruchy. Że co ona wyprawia i sobie myśli wysyłając takie treści tekstowo ,zdjęciowe twojemu mężowi. Jesteś jego żoną i masz prawo coś takiego zrobić.

Kiedyś moja ciocia ryknęła na głos do wujka ,że co on będzie pomagał dźwigać walizki po schodach jakiejś kuso ubranej pani w szpilkach na peronie jak sam jest po dwóch zawałach i operacji tych stentów. No bo w sumie kobita miała racje co by było jakby kopyta wyciągnął bo tamta miała krótką kiecke i szpile. Do dzisiaj się z tego śmieją w sumie wujek mówi jakiego przypału ciotka mu narobiła.
15224
<
#12 | Futrzak dnia 10.01.2021 19:16
Poczciwy intencje wydają się być szczere, ale ja boję się w nie uwierzyć.
Radocha porzucić kontrolę też jest bardzo ciężko. To jak dać mu do ręki pistolet, żeby znów we mnie wycelował.
Obserwator myślałam o tym. Uznałam, że dzwonienie do niej będzie poniżej mojej godności. Nie chcę się bardziej upadlać i pokazywać mu, że walczę o niego z jakąś dziunią.
Dziękuję Wam za rady. Pozostaje mi czekać.
14039
<
#13 | Romanos dnia 10.01.2021 19:20
Jestes silna. Reagujesz twardo i nawet jesli do konca nie wiesz czego chcesz i gdzie postawic kolejny krok (wielu z nas tak mialo) to przynajmniej sprawiasz przed nim wrazenie "zdecydowanej ciac wrzod" jesli znow bedzie sie jatrzyl.
Dobrze, ze masz swiadomosc ze jego obecnosc przy Tobie nie jest konieczna bys byla szczesliwa i fawala sobie rade. W roli klienckiej on jest, a nie Ty.
14578
<
#14 | aster dnia 10.01.2021 19:34
Miał długi, zdradza... czyli ogólnie nieodpowiedzialnym jest człowiekiem, czy aby Ty za dużo nie dziwgasz...?
Chociaż szacun, że się dobrze ustawiłaś:tak_trzymaj
15224
<
#15 | Futrzak dnia 10.01.2021 19:41
Romanos a w środku kwilę jak dziecko :niemoc
Nurtuje mnie po co zostawił w aucie ten plastik po starterze. W bilingu tego nowego nr widziałam, że dobijała się do niego po jego smsie o tym, że to już koniec. Potem dzwoniła z zastrzeżonego nr na jego oficjalny telefon. Wiem, że to ona bo w bilingu wyświetlił się jej numer. Chciał, żebym to ja odebrała ale już przy mnie więcej nie zadzwoniła - a czy później - nie wiem.
Ot przytrafiło mi się szczęście.

Komentarz doklejony:
aster miłość ślepą jest...
14039
<
#16 | Romanos dnia 10.01.2021 19:57
Dziewczyno, kazdy z nas w srodku mial pustke, niewyobrazalny bol i poczucie bezsensu. Ale szlismy dalej, krok po kroku, upadajac i sie podnoszac i idac dalej... Takie zycie...
Chcial, zebys to Ty odebrala? No mialas "ratowac" biednego misia i co? Zbuntowalas sie. Biesny misio niexh ratuje i prostuje sam i cieszy sie, ze nie bedziesz tego sabotowala. Tyle, ze to chyba dla niego zbyt trudne i niezrozumiale, ze sam bedzie pil piwo, ktore nawarzyl...
15224
<
#17 | Futrzak dnia 10.01.2021 20:04
Romanos właśnie to jest chyba sedno, dla niego zbyt trudne i niezrozumiałe.
13728
<
#18 | poczciwy dnia 10.01.2021 20:22

Cytat

Poczciwy intencje wydają się być szczere, ale ja boję się w nie uwierzyć.

To są właśnie konsekwencje zdrady, których strona zdradzająca w ogóle nie bierze pod uwagę; a często wręcz ze zdziwieniem przyjmują, że im nie ufamy;
To taki trochę odruch obronny i walka z własnym poczuciem winy; umniejszanie zdrady a co za tym idzie jej konsekwencji, ignorowanie uczuć i odczuć strony zdradzonej, kompletna niechęć zrozumienia szkód emocjonalnych jakich się dokonało;
Następstwem jest ucieczka od wzięcia odpowiedzialności za swoje wybory i próba zagłuszenia wyrzutów sumienia; uciekają się wówczas do prymitywnych i prostych sposobów zadośćuczynienia, które tak naprawdę o niczym nie stanowią;boją się stawić naprawdę czoła problemowi; doszukać się w sobie ułomności i mechanizmów, które ich doprowadziły do miejsca, w których się znajdują;
Napisałaś, że się stara; w czym zatem się stara? Stara się Ciebie zrozumieć? Próbuje się postawić na Twoim miejscu? Szuka rozwiązań? Wychodzi z inicjatywą jak to naprawić? Ma jakiś pomysł? Napisz konkrety;
Ja dostrzegam tylko próbę zamiecenia problemu pod dywan; w sensie myślenie typu postaram się troszkę i wszystko wróci do normy; no niestety nie wróci;warto mieć tego świadomość i nie dać się ponieść życzeniowości.
14039
<
#19 | Romanos dnia 10.01.2021 20:57
Futrzak,
Trudno, ma 40 lat i od 22 lat jest pelnoletni oraz (w teorii) swiadomy konsekwencji swoich wyborow.
A jesli nieswiadomy to trudno, jego strata. Moze "dostanie po dupie" to jedyna metoda, by choc podjal wysilek zrozumienia.
Wiem doskonale, ze to nielatwe, ale naprawde dla swojego dobra, dobra dzieci i choc to brzmi z lekka paradoksalnie dla dobra jego i Waszego zwiazku, musisz byc twarda. Rodzice nie potrafili inicjowac w nim mezczyzny, musi zrobic to sam z ewentualna Twoja pomoca.
Albo jesli nie bedzie mial odwagi to ucieknie.
Jesli deklaruje chec bycia z Toba to ja - bedac na Twoim miejscu - wymoglbym na nim rozmowe na glosnomowiacym z ta pania. Niech przy Tobie sie wyrzeknie kontaktu z nia. Ty siedz sobie cicho i cala rozmowe nagrywaj. Ze sie ponizy? Nie zaszkodzi mu to, a poza tym nawet j4sli bedzie to pozniej z nia "wyjasnial" juz nie bedzie tak latwo...
14759
<
#20 | Radocha dnia 10.01.2021 21:32

Cytat

Futrzak dnia styczeń 10 2021 18:16:38
Radocha porzucić kontrolę też jest bardzo ciężko. To jak dać mu do ręki pistolet, żeby znów we mnie wycelował.

Futrzak ...nie no muszę to napisać nick to masz luzacki Szeroki uśmiech
Rozumiem dokładnie o czym piszesz bo widzisz ja przeszło 10 lat starałem się by moja małżeństwo z fikcyjnego stało się rzeczywiste i jak już byłem pewien, że mi się udało to zrobiło się bęc.
Rozumiem też dokładnie Twoje tu i teraz.
Wiem, że łatwo się pisze, wiem że podjęcie decyzji ma swoją wagę i cenę.
Dlatego radzę zadbaj o siebie oczywiście dzieci to rozumie się samo przez siebie ale zrób choć tyle dla siebie i pozwól zdrajcy zawalczyć o Was.
Piszesz że boczniara nie jest tak atrakcyjna jak Ty bardzo dobrze bo to świadczy, że nie masz zaniżonej własnej oceny i znasz swoją wartość to już coś.
To taki fudamencik na którym możesz spróbować siebie odbudować.
trzymam kciuki
15224
<
#21 | Futrzak dnia 10.01.2021 22:06
Poczciwy masz rację, niestety też to czuję, tzn. czuję, że czegoś mi tu brakuje, a Ty nazwałeś to po imieniu. Ale... da się coś z tym zrobić? Z jednej strony jego deklaracje, a z drugiej na moją próbę rozmowy o tym co czuję - on wyskakuje z tekstem, że po co do tego wracam, albo że wie, że cokolwiek on zrobi ja i tak nigdy mu nie zaufam. Taka narracja: zawsze, nigdy.
Romanos Pani rzekomo już nie dzwoni. Dla niego było minęło. Wydaje mi się ze boi się moich uczuć ale nie mam zamiaru go od nich chronić. On nie uchronił mnie.
Radocha nie o to futro chodzi Szeroki uśmiech przyjmuję radę i tak zrobię. Intuicyjnie z resztą staram się od jakiegoś czasu. Tak jakby dojrzewam.

Komentarz doklejony:
Radocha z tym poczuciem wartosci nie dokońca tak było. Legło w gruzach ale podniosłam się.
13728
<
#22 | poczciwy dnia 10.01.2021 22:21

Cytat

Ale... da się coś z tym zrobić? Z jednej strony jego deklaracje, a z drugiej na moją próbę rozmowy o tym co czuję - on wyskakuje z tekstem, że po co do tego wracam, albo że wie, że cokolwiek on zrobi ja i tak nigdy mu nie zaufam. Taka narracja: zawsze, nigdy.

Nie jesteś w stanie do niczego go zmusić; to tak nie działa; a nawet jakby Ci się udało to byłoby to tylko chwilowe i nie wynikające z jego potrzeby i przekonań; a takie powinno być;
Przymuszaniem jeszcze nikt nigdy nie naprawił małżeństwa;
Ty możesz zająć się sobą i po prostu nie dopuszczać go do siebie bliżej w sferze emocjonalnej; masz prawo bać się kolejnego ciosu; Nie próbuj być jego terapeutą bo to nie Twoja rola; on niech weźmie na klatę swoje a Ty weź swoje;
Za rozwiązanie swoich problemów odpowiedzialny jest tylko on sam;
To co w tej chwili wyczynia to zwykłe tchórzostwo i próżność;
Ponadto on nawet nie próbuje udawać, że chce zrozumieć jak bardzo Cię skrzywdził; ucieka i jeszcze raz ucieka;to niestety nie rokuje dobrze;
Jest pewien odsetek ludzi, którzy nie są po prostu zdolni do autorefleksji i autoanalizy nawet dotykając swoistego dla siebie dna;
Niektórzy nazywają to niemożnością odczuwania uczuć wyższych i słabo rozwiniętą empatią;
Z jakiej rodziny pochodzi Twój mąż? Jakie miał wzorce? Pełną rodzinę? Warto może tam poszukać przyczyn takiej postawy Twojego męża.
15224
<
#23 | Futrzak dnia 10.01.2021 22:38
Niestety rodzina pozostawia wiele do życzenia. Nie przeszkadzało mi to wcześniej, liczyło się to jaki jest on, ale widać pierwszy poważny kryzys i zderzam się z innym systemem wartosci lub jak trafnie napisałeś brakiem zdolności do autorefleksji. I tu może być pies pogrzebany. Nie chcę go do niczego zmuszac choć wolałabym inne podejście do problemu. Chcę być naturalnym wyborem, ale nie budowac zamków z piasku. Ale to ja chcę. To moje życzenia, a rzeczywistość jest jaka jest. Jemu jest dobrze, nie czuje potrzeby sięgania głębiej, a ja czuję niedosyt i strach. Strach ktorego on nie rozumie, tudzież nie chce/boi się zrozumieć. Puszczę to chyba wolno... tzn. odpuszczę, po co mam się szarpać. Zobaczę, co on zrobi.
13728
<
#24 | poczciwy dnia 10.01.2021 22:55

Cytat

Niestety rodzina pozostawia wiele do życzenia

No to już wiesz z czego prawdopodobnie wynika jego postawa;
Głęboko zakorzenione wzorce ciężko jest zmienić; często nawet mimo szczerych chęci nie są tacy ludzie w stanie tego przeskoczyć bo po prostu innego sposobu rozwiązywania problemów poza ucieczką nie znają;
To tak jakbyś teraz na moją prośbę zaczęła mówić płynnie w języku chińskim; no nie ma szans bo nie masz pojęcia z czym to się je;
Nawet nie zdajemy sobie sprawy jak ogromne przełożenie na nasze dorosłe życie ma to w jakim domu się wychowywaliśmy; nikt nigdy nie zwraca uwagi bo jak sama zauważyłaś nie wydaje się to istotne w tamtym momencie kiedy hormony grają pierwszą rolę;
Dopiero w sytuacjach ekstremalnych gdy przychodzi nam się zderzyć z trudną rzeczywistością próbujemy szukać podstaw takiego zachowania w dzieciństwie;
Ja łapałem się na to samo; nie potrafiłem zrozumieć jak można być takim betonem żeby deklarować chęć ratowania małżeństwa a poza deklaracjami nic się nie działo; okazuje się, że jednak można i nie zmieni tu nic miesiąc, rok czy 5 lat; dopóki będą uciekać przed brutalną prawdą o sobie, dopóty będziesz walić głową w mur; cud się nie wydarzy; teraz wszystko zależy już tylko od niego; daj mu się wykazać; faktycznie odpuść; przyglądaj się z boku; nie otwieraj się, niech zda sobie sprawę, że do tego co było powrotu już nie ma;
14876
<
#25 | Juswaj dnia 11.01.2021 01:14
Myślę że warto by spytać męża jakie miał powody ku temu żeby zainteresowac się inną kobietą. Czy brakuje mu czegoś w związku? Jak to teraz widzi ? Bo same zapewnienia że nigdy więcej nie rozwiążą problemu. Ty też nie możesz go do końca życia kontrolować i nie dasz rady upilnowac. Facet ma nie chcieć zdradzać. Tylko poprawa waszej relacji jest w stanie uratować małżeństwo. Polecam terapię. Ale najpierw trzeba ustalić czy oboje tego chcecie. Jeśli tak to pracujecie nad związkiem. Jeśli nie to rozwód. Ale decyzja musi być wspolna
14911
<
#26 | Kleopatra dnia 11.01.2021 01:19
Z zaufaniem jest jak z cnotą, czyli traci się je tylko raz, ale na zawsze. Po zdradzie nigdy już nie będzie tak samo. Jeśli zdrajca rzeczywiście choc w częsci zrozumie to co zrobił i zrobi wszystko, zeby naprawić związek, to nawet moze z tego wyjść lepsze małżeństwo, niż przed zdradą, ale zaufania jakie było "przed" nigdy nie odzyska. Jednak mozna żyć szczęśliwie i tak,bo jest wtedy pełna świadomość z kim się związaliśmy. Każdy może gdzieś pobłądzić, może się zakochać i oszaleć z miłosci do tej drugiej osoby, ale są granice, których się nie powinno przekraczać i to dla własnego dobra i zdrowia psychicznego.Mówię tu o granicach jakie powinny postawić SOBIE osoby zdradzane.
Ja Ci powiem jak to było u mnie: nie pozwoliłam robić z siebie głupiej, której mozna wcisnąć kazdą bzdurę. Wie do dzisiaj, że jakikolwiek sygnał, lub niejasnośc działa na jego niekorzyść. To on wybłagał, żebym nie odeszła i on musi o mnie zabiegać. Jesteśmy na moich w miarę rozsądkowych warunkach.
Ty sama musisz przemyśleć, czy udźwigniesz to, co się wydarzyło, bo możesz go zacząć nienawidzić i to z każdym dniem coraz bardziej.
Mozesz też udawać, że nic się nie stało, a po kilku miesiącach wylądować w szpitalu z dusznością myśląc, że umierasz na zawał,co okaże się zaawansowaną nerwicą.
Pytanie jest takie: ogarnie się ten Twój chłop,czy nie? Jest na to realna szansa, czy nie. I to jest pierwsze zagadnienie, które musisz rozpracować, bo z tego wyniknie,czy zwyczajnie warto jeszcze ten wózek ciągnąć.Ty znasz go i tylko Ty mozesz na to odpowiedzieć.


Bo wiesz w czym jest problem? W tym, ze rozgonic romans mozna szybko, tylko co dalej i jak zyc razem po czymÅ› takim?
15224
<
#27 | Futrzak dnia 11.01.2021 05:21
Poczciwy poczekam zobaczę. Pokłóciliśmy się dziś, dość mocno, mam psychicznie dość i jestem zmęczona. Piłka po jego stronie.
Juswaj oczywiście, że zapytałam! Za mało seksu. A ciąża? Zasłaniałam się ciążą i hormonami a on biedny pokutował. Potem brak seksu w połogu. To takie proste...
Kleopatra po dzisiejszej kłótni i po tym, jak podczas niej powiedział, że powinien doprawić mi dłuższe rogi nie wiem co będzie...
13728
<
#28 | poczciwy dnia 11.01.2021 09:04
Twój chłop nie tylko nie ma zamiaru okazać skruchy;
Poszedł o krok dalej i przerzuca na Ciebie odpowiedzialność za swoje nieogarnięcie;
Jeszcze trochę nad Tobą popracuje i sama zaczniesz wierzyć, że to Twoja wina;
On zwyczajnie jest bezczelny i cyniczny wobec Ciebie; zastanów się wobec tego czy jego zapewnienia o wielkiej miłości jaką Cię darzy mają jakąś wartość poza werbalnym przekazem;
Owszem zbłądzić każdy może, ważne jednak co z tym zrobi;
A twój mąż nie tylko nie widzi odpowiedzialności swoich czynów, ale wręcz na każdym kroku obarcza Ciebie odpowiedzialnością za jego zdradę; jakby tego było mało poniża Cię; niewiarygodne; nie pozwól się w ten sposób traktować;
Wiesz co ja zrobiłbym na Twoim miejscu; dał czas na spakowanie walizek i wyprosił Pana z mieszkania; jak coś zrozumie to może próbować wrócić, ale Ty nie dajesz mu gwarancji, że jeszcze będziesz chcieć i to paradoksalnie może jeszcze uratować to małżeństwo; miękkie działania nie mają prawa zadziałać jak się okazuje.
15224
<
#29 | Futrzak dnia 11.01.2021 10:19
Teraz będą ciche dni. Może i dobrze, odpocznę od bezpośredniej konfrontacji z nim. Zobaczę co z tym zrobi a potem zadecyduję co dalej. Nie chce mi się z nim gadać ani go słuchać. Ani patrzeć na niego nie chcę.
Myślę, że przeceniasz go. Owszem, zachowuje się w sposób niewiarygodny, nie spodziewałabym się tego, ale podłożem jest wyparcie, ucieczka a nie wyrachowanie, tak myślę.
14039
<
#30 | Romanos dnia 11.01.2021 10:20
To niestety nie wrozy dobrze.
Jedyne czego on zaluje (i to poniekad oficjalnie powiedzial), to tego, ze Cie fizycznie nie zdradzil.
Zaluje tez pewnie tego, ze sie wydalo...
Czysto egoistyczne podejscie i z reszta bardzo dziecinne, bo przy okazji wine za jego zdrade probuje przerzucic na Ciebie.
Jak jemu tak strasznie z Toba to niech odejdzie. Po co sie meczy? Zaproponowalas mu, ze "wesprzesz" go w pakowaniu i wyprowadzce, bo "bardzo nie chcesz by sie przy Tobie unieszczesliwial"?
14578
<
#31 | aster dnia 11.01.2021 10:38
Futrzak on musi do psychologa bo Ty się męczysz ale i on też, ma problem ze sobą.
14759
<
#32 | Radocha dnia 11.01.2021 11:04
Walizki wystawić to znaczy zakończenie związku więc to decyzja Futrzaka
Futrzak poczytaj inne wątki bo działania Twojego męża wpisują się w standard zdrajcy
Pamiętaj też że oni mają inną wrażliwość (oczywiście są wyjątki) lub zwyczajnie brak im jej wcale
Zdrajca często jest egoistą więc nie oczekuj za wiele choć ja Ci życzę by się Ci ułożyło
💐

Komentarz doklejony:
Walizki wystawić to znaczy zakończenie związku więc to decyzja Futrzaka
Futrzak poczytaj inne wątki bo działania Twojego męża wpisują się w standard zdrajcy
Pamiętaj też że oni mają inną wrażliwość (oczywiście są wyjątki) lub zwyczajnie brak im jej wcale
Zdrajca często jest egoistą więc nie oczekuj za wiele choć ja Ci życzę by się Ci ułożyło
💐
15224
<
#33 | Futrzak dnia 11.01.2021 11:10
Romanos powiedziałam, ale to co napisałeś zdanie wcześniej - skoro mu tak źle ze mną, to niech się nie męczy i odejdzie, droga wolna, tam są drzwi. Wielokrotnie to mówiłam. Widzicie to, czego ja nie widziałam, bo albo nie dostrzegałam albo nie chciałam, bo wierzyłam w jego uczucie. Teraz nie wiem, czy chcę z nim być. Muszę to przemyśleć. Widzę natomiast, że stara się obwinić mnie, na to nie pozwalam. Nie pozwolę też traktować się tak, jak zrobił to wczoraj, stąd wynikła karczemna awantura, której finałem również były otwarte drzwi. Skończyło się na separacji łóżkowej. Nawet mnie to cieszy. Podejrzewam, że wróci z pracy i będzie chciał załagodzić sprawę, ale ja nie chcę nic łagodzić. Nie chcę nic naprawiać. Nie chcę też od razu go pakować, chyba że mnie zmusi jakimś idiotycznym tekstem. Chcę poczekać ale w ciszy.

Komentarz doklejony:
Tak jak napisał Radocha spakowanie go również oznacza dla mnie zakończenie związku, nie narzędzie naprawcze. Nie ma to dla mnie sensu wyrzucać go z nadzieją, że wróci. Jak wyrzucać to po to, by nie wracał.
14759
<
#34 | Radocha dnia 11.01.2021 11:40
Pamiętaj że jak go spakujesz i się później z tego wycofasz to stracisz w jego oczach respekt a to dlatego że on to potraktuje jako Twoja słabość i potem wszystkie Twoje groźby potraktuje jak strachy na Lachy
Będzie zlewał co do niego mówisz także z głową szanowna i jeżeli już coś deklarujesz to musisz być stanowcza
14876
<
#35 | Juswaj dnia 11.01.2021 11:48
Zanim się ogranie i zrozumie co zrobił to trochę potrwa, mężczyźni ogólnie wolniej myślą. Ja na szczere przeprosiny i skruchę czekałam długo. Teraz trzeba wyciszyć emocje. Może separacja? Chwila odpoczynku od siebie? Wygląda na to że mąż nie bardzo wie czego chce, pewnie trzyma go jeszcze fascynacja inną kobietą. To minie i wtedy dopiero zobaczy ogrom szkód jakie wyrządził. Teraz zaślepiony i zły że przerwałaś zabawę. Przerabiałam to.
13728
<
#36 | poczciwy dnia 11.01.2021 12:00
Wystawienie walizek wcale nie musi oznaczać końca;
Może natomiast zmusić niewiernego w końcu do myślenia;
A jeśli nie wróci to tym bardziej utwierdzisz się tylko w przekonaniu, że nie było od początku czego ratować; w jakim celu chcesz zaklinać rzeczywistość?
dzisiaj Twoja bezczynność dla niego oznacza zgodę na kontynuowanie swojej postawy;
Dopiero dziś rozdzielność łóżkowa? dziewczyno popełniasz błąd za błędem; krzywdzisz siebie przede wszystkim;
Zobaczmy sekwencję zdarzeń:
1. Gość zdradza, nie reaguje na rozmowy, prośby i ostrzeżenia, ma za nic Twoje słowa i uczucia, cynicznie oszukuje i kontynuuje romansik;
2. Jego roszczeniowa postawa w stosunku do Ciebie; brak jakiejkolwiek skruchy a wręcz przerzucanie odpowiedzialności na Ciebie;
3. Pluje na Ciebie mówiąc,że żałuje, że nie masz rogów większych; gośc kompletnie nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji
Ty w tym czasie co robisz?
Nagradzasz go za to wszystko tym, że nawet nie odcięłaś go fizycznie, o emocjonalnym odcięciu już nie mówię;
Powiedz mi na co Ty liczysz? na cud?
Bezczynność nie sprawi, że gość nagle się opamięta bo niby czemu miałby to zrobić? W jakim celu? Przecież niczego nie stracił;
Dla mnie sprawa jest jasna, ale nie będę się powtarzać; nie chcesz się uczyć na czyichś błędach to będziesz się musiała nauczyć na swoich;
14759
<
#37 | Radocha dnia 11.01.2021 12:03
Z tym wyciszeniem dobra rada tylko co innego teoria co innego praktyka
Mężczyźni wolniej myÅ›lÄ… 😁😁😁🤪
Nie chodzi o płeć chodzi o prawdę zawartą w przysłowiu syty głodnego nie zrozumie
W tym przypadku to facet ale ja dokładnie tak samo mogę napisać o byłej zrozumiała ewentualnie jej deklaracje o ile były szczere świadczyc mogły że zrozumiała ale dopiero wtedy jak ze związku zostały gruzy i zgliszcza
14876
<
#38 | Juswaj dnia 11.01.2021 12:12
Nie zawsze trzeba radykalnie. Jeśli chcesz ratować związek to nie straszeniem i karaniem. Jego zachowanie to znak że związek przechodzi kryzys, te smsy to skutek tego ze w związku nie działo się dobrze. Trzeba pracować nad tym ale powolutku. Najpierw niech przeprosi, potem terapia i nowe zasady dla związku. Jeśli chcecie ratować, jeśli nie to spakuj go i po temacie.
14039
<
#39 | Romanos dnia 11.01.2021 12:19
Futrzak,
Nie jest twoja rola pakowanie go w walizki w sensie doslownym (i jeszcze zrobienie kanapek na droge).
Musisz tak postepowac, by to on uswiadomil sobie, ze jak mu zle, jak nie potrafi Cie nie krzywdzic, to droga wolna, a Ty nie bedziesz go zatrzymywala. Musi wiedziec, ze skoro zdecydowal sie rozlac szambo to jego rola jest to szambo posprzatac.
Co wiecej, musi miec tez swiadomosc, ze nawet jesli stanie sie wiernym, lojalnym i godnym zaufania mezem to Ty wcale nie musisz chciec byc z nim nadal.
Teraz zapiera sie przed jakimkolwiek dzialaniem, bo jest przekonany, ze "wszystko rozejdzie sie po kosciach". Wczesniejsze konflikty i spory tez tak "rozwiazywaliscie"?
Moze czas mu zaproponowac "chwilowa" separacje, zeby sobie "przemyslal wlasne zycie"?
A co do odpowiedzialnosci za zdrade. Temat walkowany setki razy.
Jakkolwiek zdrada jest wynikiem jakiegos kryzysu relacji za ktory odpowiedzialni sa (niekoniecznie po rowno) oboje partnerzy, to decyzja o zdradzie i jej realizacja jest wylaczna sprawa tego kto zdradzil i w tej kwestii zdradzony partner nie ponosi zadnej odpowiedzialnosci. Jemu (Twojemu mezowi), jak znakomitej wiekszosci zdradzajacych, mieszaja sie totalnie obie te "kwestie".
14759
<
#40 | Radocha dnia 11.01.2021 12:21
Poczciwy wydaje mi się że wrażenie lepiej można zrobić papierami pozwu rozwodowego które są narazie nie wypełnione... Walizka za drzwiami to ciao
Z seksem toć Futrzak nie pisze o tym że uprawiali ja też spałem z była w jednym łóżku szczególnie jak w letniaku gościliśmy moich rodziców lub teściów i seksu nie było nie no luzik:cacy
14039
<
#41 | Romanos dnia 11.01.2021 12:30
Poczciwy,
Podobnie jak Radocha uwazam, ze spanie w jednym lozku nie jest jednoznaczne z uprawianiem seksu.
To mozna "rozlaczyc".
Znaczy ja wiem ze sa tacy nieopanowani, niepotrafiacy - a szczerze mowiac: niechcacy - uzyc "wylacznika seksu" 😁😂
Zal mi ich, ale co tam... 😁😂
14876
<
#42 | Juswaj dnia 11.01.2021 12:39
Owszem zdrada boli ale traktowanie partnera w kategoriach posłusznego dziecka i karanie go ...to nie odbuduje relacji. Rozmowa, decyzja co dalej, oboje powinniście zdecydować nie tylko Ty. Póki nie wie czego chce to odwróć się w swoją stronę, ale nie wyładowuj złości. On ma być z Tobą bo tego chce s nie za karę
14759
<
#43 | Radocha dnia 11.01.2021 12:39
SwojÄ… drogÄ… Futrzak pisze że brak seksu jest podany jako główny problem 🤪

Komentarz doklejony:
Rozmowa ostatnio skutkowała wpisem Futrzaka o 4 nad ranem
13728
<
#44 | poczciwy dnia 11.01.2021 12:47

Cytat

Podobnie jak Radocha uwazam, ze spanie w jednym lozku nie jest jednoznaczne z uprawianiem seksu.

Ja nawet nie miałem na myśli seksu;
Warto rozróżnić dwie rzeczy; bliskość fizyczną i bliskość emocjonalną;
Jasnym jest, że jeśli ktoś nas oszukuje, kłamie, zdradza, romansuje to człowiek z automatu jako odruch obronny przestaje być blisko kata bo boi się kolejnego ciosu; zwyczajnie się odsuwa emocjonalnie; nie ufa mu; nie zwierza się z rzeczy, które są ważne, a którymi się dotąd dzielił zawsze;
Bliskość fizyczna to kwestia indywidualna; trzeba jednak mieć na uwadze, że można się zarazić różnego rodzaju chorobami;
Żeby była jasność, to nie ma nic wspólnego z karaniem a raczej z moim własnym bezpieczeństwem zarówno psychicznym jak i fizycznym;
Owszem w tym przypadku teoretycznie nie doszło do zdrady fizycznej, ale to tylko słowa a autorka już raczej wie na jakie kłamstwa i manipulacje stać męża; bezgraniczne ufanie tym tezom to samobój;
14759
<
#45 | Radocha dnia 11.01.2021 12:54
Dodam jeszcze że do tanga trzeba dwojga

Komentarz doklejony:
Chodzi mi o to że z tego co pisze Futrzak ja nie widzę u jej męża chęci naprawy tylko gołosłowne deklracje
14876
<
#46 | Juswaj dnia 11.01.2021 13:12
Zaufanie trzeba odbudować to wymaga czasu. Narazie nie wiadomo czego chcą oboje bo być może żadne nie będzie chciało walczyć o związek. Na początku trzeba to ustalić, dopiero potem ewentualnie czegoś wymagać. Nie można chwilę po zdradzie oczekiwać że mąż wszystko naprawi bo jak nie to wynocha. To nie koncert życzeń. Albo budują oboje albo wcale.
13728
<
#47 | poczciwy dnia 11.01.2021 13:12

Cytat

Chodzi mi o to że z tego co pisze Futrzak ja nie widzę u jej męża chęci naprawy tylko gołosłowne deklracje

Właśnie to jest sedno;
Często finalnie nie sama zdrada doprowadza do rozpadu relacji a postawa zdradzającego po;
Ci, którzy realnie i autentycznie chcą zawalczyć o związek wbrew pozorom mają duże szanse na powodzenie; a w tym przypadku ani nie ma autentyczności ani chęci a wręcz odwrotnie - oburzenie, że autorka ma czelność do tego wracać;

Komentarz doklejony:

Cytat

Zaufanie trzeba odbudować to wymaga czasu. Narazie nie wiadomo czego chcą oboje bo być może żadne nie będzie chciało walczyć o związek.

O czym Ty piszesz?
To nie jest kwestia zaufania tylko całego szeregu innych zachowań, których po prostu tutaj nie ma; albo ktoś ma świadomość co zrobił i z czym to się wiąże albo nie ma i za wszelką cenę próbuje unikać odpowiedzialności.
Zaufanie jest na samym końcu i tutaj nie w tym jest problem;
Przecież z opisu autorki jasno wynika czego chce jej mąż - zamieść sprawę pod dywan; to nie czas na półśrodki,że może ktoś nie wie czego chce; albo rozróżnia dobro od zła albo nie koniec kropka.
14759
<
#48 | Radocha dnia 11.01.2021 13:24
Dokładnie facet wyraźnie i głośno śpiewa Polacy nic się nie stało
Tak jak pisze poczciwy zdrada jest do wybaczenia chodzi o to jak zachowuje siÄ™ Zdrajca po.
To jest klucz
14039
<
#49 | Romanos dnia 11.01.2021 13:32
Juswaj,
Ale mozna oczekiwac, ze skoro deklaruje chec naprawy, to za tymi deklaracjami pojda czyny (i to nie polegajace na zamiataniu pod dywan i przeczekiwniu).
Wybral raz, niech wybiera, kolejny, i kolejny, i kolejny...
Wybor tak samo nieskomplikowany jak wybor, ze zdradzi. A ze "dupa boli"? Aktos obiecywal, ze nie bedzie bolala?
14876
<
#50 | Juswaj dnia 11.01.2021 13:34
Poczciwy co Ty piszesz. Odróżnia dobro od zła? Żona to nie sędzia i nie kat. Ma go skreślić? To ok, ale jeśli jeszcze są razem to nie po to żeby być jego policjantem i stróżem tylko partnerem i przyjacielem. To się już stało zdradzil ma do tego wracać do końca życia? Przypominać mu ? ? Karac go? Czy wyciągnąć wnioski? Rozważyć wszystkie za i przeciw? Przyjrzeć się związkowi?
13728
<
#51 | poczciwy dnia 11.01.2021 13:42
Juswaj,
Przeczytaj wszystko jeszcze raz, ale tym razem ze zrozumieniem.
Ja o zupie a Ty o d..pie.
14039
<
#52 | Romanos dnia 11.01.2021 13:42
Juswaj,
Tylko kto przede wszystkim ma wyciagac wnioski, rozwazyc wszystkie za i przeciw, przyjrzec sie zwiazkowi?
Ocywiscie, jest to rola ich obojga, ale przede wszystkim zdrajcy. A jak na razie zdrajaca przejawia aktywnosc tylko w zakresie przeczekania i zamiatania pod dywan.
Wiec co robic jak zdrajca nie chce? Przekazac jakie samemu ma sie oczekiwania i zasady i... zajac sie soba. Jesli zdrajca nic nie zrobi znaczy nie zalezy mu na zwiazku. A jsli nie zalezy to po co ma sie "meczyc"?
14876
<
#53 | Juswaj dnia 11.01.2021 13:43
Romanos to świeża sprawa myślę podobnie ale nie wiem czy poganianie faceta przyniesie oczekiwany skutek. Niech ochłonie i sam zobaczy z boku co wyprawia. Absolutnie nie polecam stawiania pod ścianą i straszenia rozwodem.
14039
<
#54 | Romanos dnia 11.01.2021 13:46
Straszenia rozwodem nie. Ale uswiadomienie, ze to co zrobil i to czego teraz nie robi, a powinien skoro zadeklarowal, moze do rozwodu doprowadzic, jest jak najbardziej wskazane.
14759
<
#55 | Radocha dnia 11.01.2021 13:48
Juswaj ja nie poganiałem ponad 10 lat i gucio
14876
<
#56 | Juswaj dnia 11.01.2021 13:50
Romanos OBOJE cały czas o tym piszę. Najpierw decyzja OBOJGA co dalej dopiero naprawa związku.

Komentarz doklejony:
Romanos myślę że sam zna konsekwencje. Jak każdy dorosły.
14759
<
#57 | Radocha dnia 11.01.2021 14:04
Wątek jest zatytułowany trzecia szansa
Więc jeżeli chodzi o podejście do sprawy autorki wątku wyraźnie nie było stawiania sprawy na ostrzu noża
Jasnym jak dla mnie jest że jakby mąż autorki raz coś odpie.. ył to wątku na forum by nie było
Dlatego jak dla mnie albo facet kuma że ma żółtą kartkę i gra zgodnie z przepisami albo fauluje i czeka go czerwona kartka
14039
<
#58 | Romanos dnia 11.01.2021 14:08
Juswaj,
Tylko jak "bardzo niedorosly" dziala tak jakby przede wszystkim chcial sie z tych konsekwencji wymiksowac.
Dla niego najwiekszym problemem jest to, ze sie wydalo i ze "bardziej" nie zdradzil. Winy tez szuka na zewnatrz: "zona mi nie dawala wiec musialem gdzie indziej". No biedaczek, nooo...
Autorka nie ma ochoty zamiatac pod dywan tym razem, bo w koncu uswiadomila sobie, ze ta metoda nie dziala. Moze nie jest (jeszcze?) tak twarda i zdecydowana jak to bylo wskazane, ale jesli to na te chwile "maksimum jej mozliwosci"?
I jeszcze jedno...
Sa tacy ktorych do pionu postawisz dobrocia, zrozumieniem i rozmowa.
Sa jednak tez tacy, ktorych najpierw trzeba "walnac bejsbolem w ryja", a dopiero pozniej rozmawiac. Bo "po dobroci" zwyczajnie na nich nie dziala.
Sam uwazam, ze: "pistolet i dobre slowo sa czasem w stanie duzo wiecej niz samo dobre slowo" 😁
14876
<
#59 | Juswaj dnia 11.01.2021 14:23
Romanos tylko kto chce być w związku z pistoletem przy skroni? Żona to nie stróż prawa. Facet trzymany na smyczy będzie szukał wolności za wszelką cenę. Związek to nie więzienie.
14578
<
#60 | aster dnia 11.01.2021 14:30
Oczywiste jest, że problem leży w mężu autorki; dla niego zwyczajnie nic się nie stało a przynajmniej nie na tyle, żeby mogło to urosnąć do rangi takiego problemu. Nie przespał się z inną kobietą, więc nie rozumie skąd ten rwetes ze strony małżonki; nie potrafi lub nie chce przyjąć tego jak bardzo ją zranił.
Dopóki tego nie zrozumie nie ma mowy o naprawianiu. Stąd bierze się jego chęć zamiecienia sprawy pod dywan, stąd też jego kąśliwości w stronę żony na jej reakcje.
Rodzi się pytanie do autorki jaką Ty byłaś żoną a jakim on mężem dla Ciebie przed tym co się wydarzyło?
14039
<
#61 | Romanos dnia 11.01.2021 14:32
Nie stroz i nie o tym pisalem.
Rzecz w tym, ze (moze inny przyklad) niektorzy nie zaczna myslec dopoki im sie na glowe, najlepiej w trakcie snu, nie wyleje kubla lodowatej wody i nie krzyknie do ucha: "pabudka!".
Maz autorki sni swoj sen i trzeba go z tego snu obudzic. Po dobroci lub brutalnie.
13728
<
#62 | poczciwy dnia 11.01.2021 14:40

Cytat

Romanos tylko kto chce być w związku z pistoletem przy skroni?

A kto chce żyć w związku, w którym taka zbrodnia jak zdrada jest umniejszana a w zasadzie ignorowana?
Kto chce żyć w związku, w którym nie ma szczerości, uczciwości, autentyczności?
Gdzie Ty tu widzisz pistolet???
Albo przewartościowuje życie i zaczyna być mężczyzną albo stoi dalej w piaskownicy z portkami na kostkach i woła mama;
O ile życie nie jest czarno białe o tyle postawa jest; to bardzo proste przełożenie; albo zależy mu na związku i partnerce albo nie; tu nie ma nic skomplikowanego; wiem co narobiłem i jakich zniszczeń to dokonało, ale stanę na głowie żeby to naprawić, ewentualnie zbudować na nowo, ale już na solidnych podstawach; albo deklaruję, że Cie kocham, ale mam w doopie co czujesz i to Ty się dostosuj do mnie.
A zaufanie, na które się powoływałaś jest gdzieś daleko z przodu; i nie ono jest tutaj problemem.
14876
<
#63 | Juswaj dnia 11.01.2021 14:49
Poczciwy to tak nie działa.
14759
<
#64 | Radocha dnia 11.01.2021 14:53
Dokładnie
Są też i tacy co zrozumienie do nich przychodzi gdy boczniak spada z tronu
Okazuje się że bocznik to też człowiek który ma wady i zalety
Boczniak też potrafi siary narobić itd itd
Mało tego będąc w związku dłuży czas do pewnego standardu obie człowieka się przyzwyczajaja
Dlatego później wielkie zdziwienie że jak się coś popsuje czy to w domu czy w aucie to nie do partnera tylko trzeba szukać specjalisty w góry to trzeba samopas się wybrać itd
No więc u kogoś wystarczy pogaducha u kogoś opinia bliskich a u kogoś waliza za drzwiami

Komentarz doklejony:
Jak nie tak to jak ty tatarze duszÄ™ oddaj a ja tobie szabla
poczciwy napisał lopatologicznie
nic dodać nic ująć
13728
<
#65 | poczciwy dnia 11.01.2021 15:26
Należałoby również rozróżnić dwie rzeczy, które Juswaj mam wrażenie myli;
Otóż zupełnie czym innym jest chęć naprawy i pracy nad sobą, wsłuchanie się w oczekiwania osoby, którą się zawiodło nawet jeśli nie do końca wiadomo jak to zrobić, nie ma się pomysłu albo wiedzy;
Czym innym jest natomiast postawa jaką prezentuje mąż autorki;
On nie widzi potrzeby nic z tym robić; nie interesuje go również co czuje jego zona; na czym zatem budować? na kłamstwie? liczyć na cud?

Tutaj nawet nie ma punktu zaczepienia
14759
<
#66 | Radocha dnia 11.01.2021 15:28
Warto zwrócić uwagę na czas w jakim mąż Futrzaka rozgląda się za możliwościa zmiany na nowszy model.
To dodatkowo go moim zdaniem obciąża
14039
<
#67 | Romanos dnia 11.01.2021 15:39
Tak naprawde Autorka niemal nic nie napisala nam o relacjach w ich zwiazku. Moze milczy w tej kwestii, bo sama nie ma sie czym chwalic? Kryzys zwiazku to najczesciej efekt bledow obu stron choc jak napisalem wczesniej niekoniecznie po rowno.
Poniekad znamienne i kazce sie zastnowic jest jego tlumaczenie, ze zdradzil, bo seksu bylo malo, ale...
No wlasnie, bylo "za malo", bo to gosc jurny i niepotrafiacy panowac nad swoimi popedmi i ich kontrolowac, czy Autorka ten "brak" w nim wywolala uzywajac seksu jako elementu w systemie "nagrod i kar". Jesli to pierwsze, wowczas facet jest godzien pozalowania, ale jesli to drugie wtedy Autorka wzbudza smiech i litosc.
14876
<
#68 | Juswaj dnia 11.01.2021 16:07
Poczciwy dlatego piszę że oboje muszą chcieć ratować związek. Nie mam wrażenia ze coś mylę raczej staram się pomoc
15224
<
#69 | Futrzak dnia 11.01.2021 16:16
Jestem. Długo nie pisałam ale czytałam Was na bieżąco. Mało czasu, by odpisać, młodszy syn potrzebuje dużo uwagi.
Co do seksu po wykryciu zdrady, nie było. Separacji łóżkowej też nie, mamy małe mieszkanie, musiałby spać na podłodze, więc... zlitowałam się. Od teraz śpi na podłodze na poduszkach.:niemoc
Roztrząsacie kwestię zasadności wygonienia delikwenta z mieszkania. Powtarzam, dla mnie to ostateczność. Ktoś pisał - i trafnie to ujął - dostał żółtą kartkę, następna będzie czerwona. Co dalej - nie wiem.
Napisałam tu, bo zobaczyłam szereg swoich błędów. Między innymi, że za szybko pocieszyłam się jałowymi deklaracjami (ale wtedy jeszcze chciałam, żeby słowa przeszły w czyn bo deklarował, że nie jestem sama z tym co czuję, że wie jak mnie skrzywdził, że to co się ze mną dzieje przepracujemy razem) a nie miały one przełożenia w rzeczywistości. Czekałam i się nie doczekałam, aż wybuchło. Zobaczyłam to i chciałam wiedzieć, jak to wygląda z boku. No zobaczyłam Z przymrużeniem oka
Co do okresu, w którym to zrobił, faktycznie parszywy. Potrzebowałam jego wsparcia bardziej niż zawsze, ale nie mogłam zaspokoić jego potrzeb. Nie, że nie chciałam - nie mogłam, nie będę się wdawać w szczegóły. Co do seksu samego w sobie, nigdy nie używałam jako kary za przewinienie, ani też nagrody np. za przeprosiny czy spełnienie mojego życzenia. Seks poza ciążą był czasem 2-3 razy w tygodniu, czasem raz na tydzień. Mało? Dużo? Nie wiem. W każdym razie myślałam, że wystarczająco dla obojga i obydwoje jesteśmy szczęśliwi.
Na razie nie odbieram telefonów. Jak znów usłyszę "Przestaniesz już?" to mnie chyba szlag jasny trafi na miejscu i rozwalę telefon, a szkoda by było.
13728
<
#70 | poczciwy dnia 11.01.2021 16:19

Cytat

Poczciwy dlatego piszę że oboje muszą chcieć ratować związek. Nie mam wrażenia ze coś mylę raczej staram się pomoc

Tyle, że chcieć i chcieć to ogromna różnica;
Przecież mąż autorki deklaruje, że chce i co z tego? Co poza deklaracjami się wydarzyło? Powiedzieć można wszystko.
15224
<
#71 | Futrzak dnia 11.01.2021 16:26
Odnośnie naszej relacji, nie wiem w jakich kategoriach ją opisać. Dogadywaliśmy się. Kłóciliśmy też, nieraz wręcz byśmy się zagryźli. W trakcie kłótni padały raniące obie strony słowa, za które potem się przepraszaliśmy. Ani jedno ani drugie nie ma problemu, żeby wyciągnąć pierwsze rękę do zgody, żeby przyznać się do winy i przeprosić. W kwestii wychowania dzieci też raczej jednomyślnie, nie podważamy swojego autorytetu przy dzieciach. Często się przytulamy. Rozmawiamy o pracy, o ludziach, zdarzeniach, o wszystkim. Tak to wygląda z mojej perspektywy. Jedyne, co często powtarzał, że dziwi się, że taka młoda chce być z takim staruszkiem... Ma problem z naszą różnicą wieku. Tym bardziej byłam zszokowana zdradą. Co jeszcze mu przeszkadzało, to wtrącanie się mojej mamy - tzn. ja się jej nie zwierzałam z małżeńskich problemów, w ogóle nie mówiłam o związku, chodziło o syna. Zawsze suszyła mi głowę odnośnie sposobu wychowania dzieci, co mnie drażniło i ukróciłam to już dawno więc...
14039
<
#72 | Romanos dnia 11.01.2021 16:40
No pewnie, ze przestaniesz jak tylko on zrozumie co zrobil i wyrazi rzeczywista chec zmiany 😁
Czy naprawde tak teudno mu zrozumiec, ze to przez jego wyglupy jestescie teraz w miejscu w ktoeym jestescie?
Jesli faktycznie seks nie byl dla Ciebie narzedziem to znaczy, ze to on ma problem z panowaniem nad swoimi popedami i obwinianie Ciebie za swoj brak umiejetnosci jest smieszne.
Chyba ma kompleks 40 latka (uwielbiam takich). Rozumiem, ze nie dajesz mu tego odczuc?
Powiem tak. Moja zona byla ode mnie mlodsza o 13 lat i doprawdy (poza gustami muzycznymi) na codzien nie zauwazalem tego. Bo i po co? Zawsze uwazalem ze mam dokladnie tyle lat ile w danym momencie powinienem miec.
Oj, ma duzo do przebudowania w swojej glowie - oby tylko chcial cos z tym zrobic. Terapia malzenska? Chcialabys tego i co wazniejsze czy on by chcial?
13728
<
#73 | poczciwy dnia 11.01.2021 16:50
Romanos,
Rozumiem,że na Abrahama ekipę z zetki zaprosisz? Szeroki uśmiech

Cytat

Oj, ma duzo do przebudowania w swojej glowie - oby tylko chcial cos z tym zrobic.

Sukces mierzymy raczej w latach niż miesiącach niestety.
14039
<
#74 | Romanos dnia 11.01.2021 17:00
Poczciwy,
A ja (zupenie serio) nie rozumiem; na "co" zaprosze?
😄
15224
<
#75 | Futrzak dnia 11.01.2021 17:02
Nie, nie dawałam mu odczuć, że jest starszy, bądź ile to już ma lat. Wiem, jaki jest wrażliwy na tym punkcie, a przecież nie chciałam go ranić. Gdy on o tym mówił, ja starałam się go utwierdzić w przekonaniu, że wcale tak nie jest. Mam za dobre serce, ale to na prawdę za dobre i przez to dostaję po 4 literach Smutek
Terapia małżeńska raczej odpada. Ja bym się zgodziła, on nie a jeśli już to pewnie po pierwszej sesji by zakończył. Nie umiałby chyba przed obcym powiedzieć czegoś prywatnego, intymnego a nie daj Boże wysłuchać opinii na swój temat. Poza tym kwestia finansowa - cóż, drugie dziecko mocno nas obciążyło. Ale ja bym uskubała tą kasę, no bo mi zależy. A jak zależy, to się wszystko da zrobić...
Wiecie, on kiedyś, kiedyś, na początku naszego związku dał mi do zrozumienia, że nie będzie za mną chodził "na kolanach" i błagał o wybaczenie. Kiedyś jakaś dziewczyna go zraniła, gdy tak zrobił. Zapomniałam o tym na całe lata, bo przecież nie było takiego kryzysu. Mówił wtedy, że nie będzie się poniżał, bo ja urosnę pod sufit i będę nim pomiatać. Coś w tym stylu.
Po wczorajszej kłótni, jak był na wygnajewie, płakał. Nie chcę go bronić i się litować, ale może on faktycznie nie wie, o co mi chodzi i co ja od niego chcę? Pomijam tekst o większych rogach, jest dorosły i wie co mówi nawet w emocjach. Ale może czuje się bezradny wobec moich oczekiwań.
13728
<
#76 | poczciwy dnia 11.01.2021 17:03

Cytat

A ja (zupenie serio) nie rozumiem; na "co" zaprosze?

Na 50-te urodzinySzeroki uśmiech

Komentarz doklejony:

Cytat

Po wczorajszej kłótni, jak był na wygnajewie, płakał. Nie chcę go bronić i się litować, ale może on faktycznie nie wie, o co mi chodzi i co ja od niego chcę?

Tyle tylko, że to nie jest twój problem; to jego zadanie żeby się dowiedzieć co może zrobić abyś w jakimś stopniu poczuła się bezpiecznie i na początek tyle;
On powinien główkować i doszukiwać się rozwiązań; powinien składać propozycje; wychodzić z inicjatywą; tak to widzę;
Kurde no jeśli komuś naprawdę zależy na relacji a nie pozorach i statusie quo to nie ma innej opcji, po prostu;
Ja wiem, zdaję sobie sprawę, że ciężkie dzieciństwo, zaprogramowanie, brak wzorców itd, sam się z tym mierzyłem jeśli chodzi o małżonkę; ale to nie daje prawa do ranienia i do tego aby nie brać odpowiedzialności za własne życie;
To on schrzanił i on powinien poszukać rozwiązań, stanąć na głowie; nie ma wytłumaczenia, że nie ma aktualnie zasobów; bo to właśnie jest ten brak odpowiedzialności; najlepiej powiedzieć, nie wiem, nie potrafię, nie umiem, nie nauczono mnie; rola ofiary jest bardzo wygodna więc po co wychodzić z własnego komfortu psychicznego? Zwłaszcza gdy jest on akceptowalny przez drugą stronę;

Komentarz doklejony:
Jeśli ktoś zamorduje to przed sądem jego ciężkie dzieciństwo i brak wzorców nie jest okolicznością łagodzącą.
14759
<
#77 | Radocha dnia 11.01.2021 17:22
.

Cytat

Seks poza ciążą był czasem 2-3 razy w tygodniu, czasem raz na tydzień. Mało? Dużo? Nie wiem.

Jak dla mnie akuratSzeroki uśmiech

Cytat

Futrzak dnia styczeń 11 2021 16:02:10
Nie, nie dawałam mu odczuć, że jest starszy, bądź ile to już ma lat.

Ja też mojej byłej nie dawałem odczuć że jest ładniejsza ode mnieSzeroki uśmiech
Kto chce psa uderzyć kuj zawsze znajdzie:_jezyk

Cytat

Po wczorajszej kłótni, jak był na wygnajewie, płakał

Szanowna Futrzak.
W odróżnieniu od moich szacownych poprzedników jam Tatar więc mam troszkę inna duszę chodzi o to że szabli tak szybko nie wyciągam.
Dlatego tez wytrzymałem z moja byłą ile wytrzymałem i wiesz nigdy nawet w gniewie jej tego nie wypomniałem, nigdy też nie powiedziałem jej że się poświęcam ot zaakceptowałem że mam krolową lodu i pewne rzeczy zwykłe w innych małżeństwach np seks kilka razy w tygodni a minimum raz mnie w tym związku ominieSzeroki uśmiech
Piszę dlatego by Ci powiedzieć, ze oprócz jaskrawych przykładów ja jestem za daniem szansy.
Tyle tylko, że jak to często tu piszą winą za kiepską jakość związku jak najbardziej można obwiniać dwie osoby ale za zdradę tą mentalną także tylko zdrajcę.
Jestem zwolennikiem nic na siłę nie podoba się to pa.
Twój mąż płakał gdyż agresję można skierować nie tylko wobec drugiego człowieka można też skierować ją wobec siebie.
Pamiętaj czyny
To czyny mają być jego cegiełką, która posłuży mu do odbudowania swojej pozycji w waszym związku to jest do załagodzenia krzywd, które wyrządził przecie nie tylko Tobie ale i waszym dzieciom szczególnie temu starszemu.
Czyny.
Jak mi się nie chciało uczyć w podstawówce to się nie uczyłem choć deklarowałem poprawę pracę i co tylko ba dostałem glana to też płakałem ba jak nieboskie stworzenie czasem zawodziłem:niemoc
Czyny pamiętaj.
Oczywiście nie polemizuje bo nie jestem jasnowidzem więc może i rzeczywiście coś tam dotarło do jego łepetyny i doszło do niego kogo i co może stracić i tego też Ci życzę oby tak było
Pamiętaj jednak czyny tylko i wyłącznie czyny

Cytat

poczciwy dnia styczeń 11 2021 16:03:36
A ja (zupenie serio) nie rozumiem; na "co" zaprosze?

Na 50-te urodzinysmiley

Mam domek nad jeziorem oczywiście sezonowy tzn czynny od marca do października Fajne
Okazyjnie udostępnię z takiej okazji Szeroki uśmiech
15224
<
#78 | Futrzak dnia 11.01.2021 17:22
Poczciwy rozumiem Cię, chodziło mi nie o usprawiedliwianie, ale o to, że ja do niego mówię a on nie wie, co mówię. Konkretów mu nie podam jak na tacy, to jego zadanie, ale wyłożyłam mu czego mi brakuje, tam jest mur. Wysoki zdaje się.
Napisałam o tym stwierdzeniu sprzed wielu lat, to go blokuje, żeby się ukorzyć, bić w piersi bo może myśli, że go potem stłamszę, tudzież zranię. Ale żyjemy ze sobą tyle lat, powinien wiedzieć, że nie mam takiego charakteru... Czasem jest jak puszka konserw. O niektórych rzeczach, które go zabolały, jak jeszcze się nie znaliśmy do tej pory nie chce mi opowiedzieć. Tylko oczy mu się szklą. Nie powie, bo nie chce, żebym kiedyś tym go zaatakowała. Choć tłumaczyłam mu, że nie jestem jego wrogiem, tylko przyjacielem - nie i koniec. Nie nalegałam potem. Dlatego może tu też jest problem - on zrobi to, co powinien, czego ja oczekuję a potem w jego głowie rodzi się wizja, że wypominam mu to w kłótni, śmieję się czy poniżam, nie wiem sama...
14039
<
#79 | Romanos dnia 11.01.2021 17:27
Moze i naprawde nie wie o co Ci chodzi i gdzie Ty widzisz problem, ale gdyby chcial poznac Twoj punkt widzenia to zwyczajnie, by z Toba rozmawial.
Nie musialby sie z nim zgadzac, nie musialby przyjmowac, ale chcialby znac.
A on zwyczajnie na te chwile nie chce. Moze boi sie przyznac, ze jednak Cie skrzywdzil, moze boi sie spasc ze swojego "piedestalku". Cokolwiek by nie kombinowal, nie ruszy do przodu jesli nie bedzie chcial o tym rozmawiac.
Co sprawilo, ze sie z nim zwiazalas, bo chyba nie ulomnosci jego charakteru (chyba, ze poczuwasz sie do bycia lokalna Matka Teresa). Kurde, ja chybq naprawde jestem z innej bajki. Nigdy nie potrafilem zrozumiec dlaczego ludzie wola pielegnowac swoje kompleksy zamiast je leczyc 😁

Poczciwy,
Nie organizuje biby 😁 Moze w lipcu razem z moja Pania, bo i jej w tym roku sa "prawie okragle" 😁
15224
<
#80 | Futrzak dnia 11.01.2021 17:28
Radocha tylko żeby dać szansę trzeba mieć podstawy. Żalem, że nie dorobił mi większych rogów - nawet jeśli powiedział to w złości, żeby mi jak najbardziej dokopać - nie naprawi nic. Zamiast się zbliżać to się oddalam.
14039
<
#81 | Romanos dnia 11.01.2021 17:32
Radocha,
Nie kus, bo skusisz 😁
We mnie Tatara 12,5%...
Niby niewiele, ale jesli to te "zlote procenty" to mogloby byc ciekawie 😁
15224
<
#82 | Futrzak dnia 11.01.2021 17:37
Romanos może nie wynikło to z poprzednich komentarzy, ale rozmawialiśmy. Powiedziałam, czego mi brakuje, czego oczekuję. Przykładowy dialog:
Ja: mówiłeś, że nie zostanę z tym sama, a tymczasem nawet nie chcesz mnie wysłuchać, tylko mówisz, że znowu zaczynam
On: no ale zobacz co ty robisz. Jest dobrze, staramy się coś zbudować, a ty ni stąd ni z owąd znowu o tym. Dlaczego się tym torturujesz?
Ja: to przychodzi samo, to właśnie tak wygląda. Jest ok, a tu nagle pach - piosenka w radiu, która zapadła mi w pamięć bo wtedy odkryłam prawdę. Albo mówisz, że mnie kochasz a z tyłu głowy "jakbyś kochał, to byś mi tego nie zrobił". Ja potrzebuję czasu, dużo czasu, żeby poczuć się bezpiecznie i muszę to przerobić, bo nie pójdę do przodu.
On: Ja wiem, że ty mi nigdy już nie zaufasz.
Ja: To zależy od Ciebie, co zrobisz.
On: A co mam zrobić? Nie wiem! Nie piszę już z nią, co chwilę Ci mówię że to koniec, co chwilę przepraszam. Nie wiem co mogę jeszcze zrobić, powiedz mi to zrobię.
Ja: ja Ci tego nie powiem...
Podobna wymiana zdań miała miejsce kilka razy. Zawsze utknęliśmy w tym samym miejscu.
14759
<
#83 | Radocha dnia 11.01.2021 18:30

Cytat

Romanos dnia styczeń 11 2021 16:32:20
Radocha,
Nie kus, bo skusisz 😁

Słowo nie dym Szeroki uśmiech
Futrzak to mu powiedz.
Powiedz mu, że na wskutek jego działania biegłaś z jego telefonem do garażu jak nie pisze to zapytaj dlaczego jego telefon nie jest ogólnie dostępny
Czy mu wybaczysz?
Ty nie możesz mu tego obiecać on nie może tego założyć no helllooo narozrabiał teraz trzeba cierpieć.
Jak sie upije to następnego dnia mam większego lub mniejszego kaca - skutek picia alkoholu

Cytat

Ja: ja Ci tego nie powiem...

Toć mu mówisz do jasnej ciasnej
Zranił Cię.
Więc nich będzie cierpliwy co on głuchy jest na umyśle słabuje ?
Ma Ci dać czas
Jak długo?
Powiedz mu że las rośnie wolno a płonie szybko a jak nie zrozumie to łopatologicznie wytłumacz mu jak pasterz krowie, ze skąd Ty możesz do jasnej anielki wiedzieć ile Ci czasu potrzeba?
Co jasnowidzem jesteÅ›?
Każdy człowiek jest inny jednemu wystarczy rok drugiemu lata
Pasuje mu zostaje nie to bay
W czasie zaś który Ci posłuży do tego by odbudować do niego zaufanie on musi być kryształowy i przezroczysty
Inaczej nic z tego nie będzie i nie dlatego, że on jest starszy od Ciebie tylko dlatego że dął ciała
Nic z tego nie będzie nie dlatego, ze Ty nie chcesz tylko dlatego że nie dasz rady i związek wasz z zamieciona sprawą pod dywan dla Ciebie będzie toksyczny
No może do jego wyobraźni trafi jak wytłumaczysz mu że masz przez niego głęboką ranę i potrzeba czasu na jej zagojenie
Widzisz dla nas zdradzonych to proste jak trzonek szpadla dla zdrajcy to łopatologia do kwadratu i podniesiona do potęgi niewiadomej

Cytat

Podobna wymiana zdań miała miejsce kilka razy. Zawsze utknęliśmy w tym samym miejscu.

No cóż zwyczajnie facet nie rozumie, że musisz odreagować
Może zacznij trenować boks kup rękawice pięciofuntową i mu przyłóż w nos i zapytaj czy u niego to goi się natychmiast
14578
<
#84 | aster dnia 11.01.2021 19:12

Cytat

Ja: mówiłeś, że nie zostanę z tym sama, a tymczasem nawet nie chcesz mnie wysłuchać, tylko mówisz, że znowu zaczynam
On: no ale zobacz co ty robisz. Jest dobrze, staramy się coś zbudować, a ty ni stąd ni z owąd znowu o tym. Dlaczego się tym torturujesz?
Ja: to przychodzi samo, to właśnie tak wygląda. Jest ok, a tu nagle pach - piosenka w radiu, która zapadła mi w pamięć bo wtedy odkryłam prawdę. Albo mówisz, że mnie kochasz a z tyłu głowy "jakbyś kochał, to byś mi tego nie zrobił". Ja potrzebuję czasu, dużo czasu, żeby poczuć się bezpiecznie i muszę to przerobić, bo nie pójdę do przodu.
On: Ja wiem, że ty mi nigdy już nie zaufasz.
Ja: To zależy od Ciebie, co zrobisz.
On: A co mam zrobić? Nie wiem! Nie piszę już z nią, co chwilę Ci mówię że to koniec, co chwilę przepraszam. Nie wiem co mogę jeszcze zrobić, powiedz mi to zrobię.
Ja: ja Ci tego nie powiem...

Dlaczego tak się męczysz i jego? Podchodzi to pod zrzędliwość, ciągnąc go za język niczego nie naprawicie, tylko swoją postawą możesz tak zadziałać, że zmusisz go do myślenia. Zacznij budować siebie na nowo, na osobę niezależną od niego tak żeby wiedział, że z nim lub bez niego będziesz potrafiła żyć, tym dasz mu do myślenia.
Tylko i wyłącznie siebie możesz zmienić bo tylko i wyłącznie na to masz wpływ, tylko tyle i aż tyle.
14759
<
#85 | Radocha dnia 11.01.2021 19:39
nie wierzÄ™ w to co czytam, nie wierzÄ™, ze to pisze osoba zdradzona.
Ok może ja jestem jakimś słabeuszem, mazgajem albo co tam jeszcze.
Futrzak aster chce Ci powiedzieć jak Wołodyjowski Baśce nic to.
Masz na klatę przyjąć i cieszyć się że on się nie wyprowadził ba pochwal się koleżankom, znajomym i jeszcze miejscowym lewiatanie ...jak do szewca i krawca chodzisz to tam też o fryzjerce i tej reszcie z salunu urody nie wspomne
Później wróć rada do domu pachnąca zrobiona na bóstwo i zaoferuj usługi seksualne tak na przeprosiny wszak facet już z lafiryndą nie pisze ba nie romansuje w żadnej z form romansu ba nawet nie myśli o niej
Później zapytaj co jeszcze masz zrobić by on czuł się dobrze

Cytat


Dlaczego tak się męczysz i jego?

Dlatego że ja zranił a ona musi odreagować, a na tą chwilę nie podjęła jeszcze póki co decyzji o wystawieniu jego walizek a choćby z tego powodu, że po pierwsze to nie ona zdradziła więc to nie ona przestała darzyć go uczuciem i dla niej jest to sytuacja bycia pod ścianą i druga sprawa dzieci z tego jedno malutkie
Ech
14578
<
#86 | aster dnia 11.01.2021 20:03
Radocha

Cytat

Dlaczego tak się męczysz i jego?

Dlatego że ja zranił a ona musi odreagować

Cytat

Futrzak aster chce Ci powiedzieć jak Wołodyjowski Baśce nic to.
Masz na klatę przyjąć i cieszyć się że on się nie wyprowadził ba pochwal się koleżankom, znajomym i jeszcze miejscowym lewiatanie ...jak do szewca i krawca chodzisz to tam też o fryzjerce i tej reszcie z salunu urody nie wspomne
Później wróć rada do domu pachnąca zrobiona na bóstwo i zaoferuj usługi seksualne tak na przeprosiny wszak facet już z lafiryndą nie pisze ba nie romansuje w żadnej z form romansu ba nawet nie myśli o niej

Wyrywasz jedno zdanie z mojej wypowiedzi i zupełnie zmieniasz sens mojego przekazu skierowanego do autorki. Nie mogę pojąć jak bardzo opacznie zrozumiałeś mój komentarz a i jeszcze próbujesz wciskać mi nie moje słowa.

Cytat

Ok może ja jestem jakimś słabeuszem, mazgajem albo co tam jeszcze.

To Ciebie nie usprawiedliwia.
14039
<
#87 | Romanos dnia 11.01.2021 20:24
Futrzak,
Powiedzialas co powiedzialas - nie zrozumial.
Trudno. Ja na Twoim miejscu traktowalbym go teraz z chlodnym dystansem, bedac gotowa na rozmowe jesli tylko bedzie tego chcial. Ale na rozmowe, jakiekolwiek klotnie z jego strony nalezy stanowczo ucinac. Gniew jest moim zdaniem forma chwilowego obledu i nie nalezy tego "pielegnowac".
Zajmij sie soba, zwiekszaniem swojej niezaleznosci emocjonalnej i wzmacnianiem swojego poczucia wartosci. Niech widzi, ze w razie czego dasz sobie rade.
Ja naprawde uwazam, ze niektorych tylko strach jest w stanie zmusic do mylenia, wybic z wygodnej "orbity zyciowej" i pchnc na droge zmian.

Komentarz doklejony:
Na tym etapie nie dojdziecie do porozumienia. Z jakis powodow, od pewnego czasu, funkcjonujecie w dwoch roznych systemach wartosci przez co nie sposob sie dogadac.
I nie ma znaczenia, ktore z Was ten swoj system wartosci postanowilo modyfikowac. Trwnie przy czyms wcale nie musi byc lepsze od zmiany.
Wszelako w skutek tej zmiany nie jestescie teraz w stanie rozumiec sie nawzajem.
14006
<
#88 | msz dnia 11.01.2021 21:15
Autorko...zdarda jest zawsze wyborem...zdradził bo tak wybrał i jak słusznie zauważyłaś powinien ponieść konsekwencje...ale pomijając jego zdradę pamiętaj, że by kogoś poznać należy pozwolić się przedstawiać...należy rozsądnie reagować na to czego dowiadujemy sie o kimś....
Jak myślisz co mu powiedziałaś mówiąc że przykro Ci że podoba mu się typ kobiety z cyckami na wierzchu...jak myślisz o czym świadczy fakt ze usunął...
O czym świadczy nie mail żadnych koleżanek, co zauważyłaś....
W mojej ocenie, pomijając jego wybory, wady, dojrzałość to ważne jest by ustalic czy to co zrobił było okazją samo w sobie czy kumulacją czegoś co w nim siedziało i co ukrywał... ukrywając dalej będzie zachowywał się jak niedojrzały egoista...jezeli ukrywał to tylko zastanow się czy miałaś w tym swój udział...nie bierz tego co pisze za pewnik...rozważ tylko...
14759
<
#89 | Radocha dnia 11.01.2021 21:28

Cytat

Wyrywasz jedno zdanie z mojej wypowiedzi i zupełnie zmieniasz sens mojego przekazu skierowanego do autork

Wiesz nie będe się upierał ale właśnie to mi się wydaje że zwyczajnie nie śledzisz wszystkich wpisów tylko zwyczajnie wszedłszy na forum zerknęłaś na ostatnią stronę i napisałaś post który ja odbieram jak cięcie szabli
Powiedz czy Twój post w prostych słowach nie można opisać tak: albo odpuść albo jak masz męczyć siebie i jego to lepiej i zdrowiej dla ciebie będzie go zostawić?
Bo widzisz sorki ale ja tak go odbieram.
Oczywiście nie upieram się jak opacznie zrozumiałem Twój przekaz do autorki to przepraszam
14578
<
#90 | aster dnia 12.01.2021 07:07
Radocha

Cytat

mi się wydaje że zwyczajnie nie śledzisz wszystkich wpisów tylko zwyczajnie wszedłszy na forum zerknęłaś na ostatnią stronę i napisałaś post który ja odbieram jak cięcie szabli

właśnie wydaje Ci się; na podstawowe tego oceniłeś mój wcześniejszy komentarz?
Przepraszam, być może zbyt mocno zareagowałam na Twoje wcześniejsze słowa, nie to było moim zamiarem. Chyba mnie zdenerwowałeśZ przymrużeniem oka
Wracając do autorki, śledzę jej wątek od początku i wyciągnęłam wniosek którym podzieliłam.się w komentarzu o zmianie kierunku jej postępowania ale w żadnym razie nie o poddaniu się przez nią.
14759
<
#91 | Radocha dnia 12.01.2021 13:30
Aster 💐🤪
W każdym razie Futrzak ma się nad czym pochylić i pewnie podjąć decyzję
Oby jej siÄ™ poszczęściÅ‚o 👍
13728
<
#92 | poczciwy dnia 12.01.2021 13:56
Futrzak,
Jeśli Twój mąż wywodzi się z patologicznej rodziny a zwłaszcza takiej, w której była przemoc, niekoniecznie tylko fizyczna to musisz mieć świadomość, że ciężko będzie dotrzeć do niego;
On może i dobre chęci ma, ale zwyczajnie nie posiada zasobów aby je wdrożyć w życie; nie wie z czym to się je;osoba, która była w młodości poniżana, od której się tylko wymagało, nigdy nie pochwalono ma problemy z budowaniem trwałych relacji interpersonalnych opartych na czymś głębszym niż tylko powierzchowności; nie doznały tego nigdy w swoim młodzieńczym życiu, w którym takie umiejętności powinny się kształtować;
Tacy ludzie już na starcie zawsze będą się ustawiać w pozycji kontrataku a to dlatego, że za szczerość byli karani, nauczyli się, że kłamstwo i ucieczka od prawdy jest jedyną możliwością przetrwania; to są głęboko wdrukowane schematy i mechanizmy działania, które ciężko zmienić bez świadomości i chęci zainteresowanego;
Tak mi się nasunęło;Warto zbadać również i ten trop.
15224
<
#93 | Futrzak dnia 13.01.2021 10:11
Porozmawialiśmy. Wydaje mi się, że otwarcie. Spokojnie, bez łez i krzyków, rzeczowo. Ustaliliśmy kilka rzeczy. Twierdzi, ze zrozumiał o co mi chodzi i weźmie to na klatę. Przyznał się do jego wyłącznej winy za zdradę (nie za kryzys w małżeństwie, tu obydwoje mamy po swoich kilka groszy), obiecał cierpliwość i nie uciekanie od tematu, obiecał że nie będzie już więcej mówił takich "głupot" zeby tylko mi dokopać w złości. Mówił, że będzie starał się zasłużyć na moje zaufanie zawsze w naszej codzienności, i będzie na mnie czekał, aż to co mi zrobił trochę się z jego pomocą zagoi. Że czuje sie odpowiedzialny za to, co mi zrobił. Bo nie chce mnie stracić, bo jestem dla niego wszystkim.
No dobra a ja? Ja się zdystansowałam. Odpowiadałam w zasadzie, że ok zobaczymy. Rozmowa wynikła z jego inicjatywy. Ale ja jestem raczej chłodna... Zadeklarowaliśmy raz jeszcze chęć naprawy. Nie udawania. Na to poszłam ale nadal z rezerwą.
Rozmową samą w sobie jestem usatysfakcjonowana. Czekam, jak się będzie zachowywał. Czekam co zrobi. Powiedziałam, że od jego zachowania teraz zależy nasza przyszłość. Toteż stoję z boku i czekam.
A, co jeszcze mnie uderzyło, tzn. bardziej zaskoczyło, to że powiedział, że nie znał mnie z tej strony. A ja, że z jakiej? A on tylko "no z tej... stawiajacej sprawę na ostrzu noża".
14039
<
#94 | Romanos dnia 13.01.2021 10:32
Dobrze, ze doszlo do tej rozmowy i ze potrafiliscie na bok odsunac emocje. Tylko, ze jak sama trzezwo to zauwazasz, to tylko slowa, a na czyny trzeba poczekac.
Trzymam kciuki, by na slowach (choc w jakims sensie sa one wazne) sie nie skonczylo. Jesli naprawde oboje zaangazujecie sie w naprawe relacji jest duza szansa, ze cos fajnego uda Wam sie zbudowac 😄

Komentarz doklejony:
I badz chlodna i zdystansowana, ale nie zimna jak lod 😄 Jesli naprawde bedziesz widziala, ze on sie stara to nawet jesli bedzie sie potykal lub nie bedzie w stanie zawsze Cie rozumiec - docen to.
Nie ma nic gorszego niz stale odbijac sie od muru. To potradi zniechecic nawet najpelniejszego checi i ambicji czlowieka.
13728
<
#95 | poczciwy dnia 13.01.2021 10:45

Cytat

Bo nie chce mnie stracić, bo jestem dla niego wszystkim.

To też nie jest zbyt zdrowe; Kiedyś tak powiedziałbym mojej kobiecie; dzisiaj nigdy i nikomu bo wiem jaką stanowię wartość sam dla siebie;
Ktoś może co najwyżej być uzupełnieniem tej wartości, szczęścia, ale nie być jego podstawą; To jest często efekt uwieszenia się;
Oby faktycznie zrozumiał w końcu, że ucieczka od problemów nie jest żadnym rozwiązaniem a jeśli już to tylko na chwilkę i nie przynosi realnie żadnych korzyści;
Dużo ciężkiej pracy przed Wami; ale żeby nie było tak czarno to pozytywów też trzeba się doszukiwać; chęć szczerej (pod warunkiem że taka była) rozmowy i zrozumienia Twojego cierpienia niewątpliwie należy uznać za postęp;
Miej jednak oczy i uszy szeroko otwarte; nie zadowalaj się ochłapami; wymagaj.
14578
<
#96 | aster dnia 13.01.2021 11:00

Cytat

nie znał mnie z tej strony. A ja, że z jakiej? A on tylko "no z tej... stawiajacej sprawę na ostrzu noża".

musiał powoli przesuwać granice, Ty tego nawet nie zauważyłaś lub..."machałaś na to ręką" dlatego później była konieczność postawienia sprawy na ostrzu noża.
Wiele też dowiedziałaś się o sobie, jaka jesteś w tym małżeństwie i co w sobie możesz zmienić. Powodzenia.
14759
<
#97 | Radocha dnia 13.01.2021 17:04
Futrzak Uśmiech
Brawo ja trzymam kciuki
Wstrzymam się od pisania standardowych tekstów odnośnie zachowania czuja itd bo wydaje mi się że ogarnęłaś downa.
No cóż nich się Wam ułoży, a myślę że facet dostał lekcję, która zapamięta
trzymaj sięUśmiech
15224
<
#98 | Futrzak dnia 13.01.2021 18:57
Dziękuję Wam za dobre słowa i życzenia by się nam ułożyło. Nie składam jednak broni i bacznie obserwuję. Po dwóch powrotach do niej nie wiem czy nie skusi go trzeci powrót. To jak dostac prezent i go nie otworzyć... Męczy mnie ten telefon w naprawie, tysiące okazji, żeby się ukryć. Tutaj to już ja mam problem, w głowie.

Usunięty dubel; poczciwy
14039
<
#99 | Romanos dnia 13.01.2021 20:08
Obawa, ze on moze chciec "dokonczyc" te relacje lub zbudowac inna pozostanie w tyle Twojej glowy na bardzo dlugo lub na zawsze.
Da sie z tym zyc, ale chyba tylko wowczas, gdy ma sie gotowy (ramowy oczywiscie) plan dzialania na wypadek kolejnej zdrady.
Jakby nie bylo, jeszcze raz powiem, ze ciesze sie, ze chcecie podjac probe odbudowy, a raczej przebudowy Waszej relacji.

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?