Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Mąż zdradził i twierdzi, że nigdy mnie nie kochałDrukuj

Zdradzona przez mężaTydzień temu odkryłam, że mąż mnie zdradza. Od paru miesięcy był dla mnie oschły, niemiły, obojętny. Nie dążył do kontaktu ze mną. Nie chciał rozmawiać, a ja czułam że coś się dzieje i chciałam to wyjaśnić. Ufałam mu. Sądziłam, że jakkolwiek by nie było żadne z nas nie posunie się do takiej podłości. Jesteśmy razem od 19 lat. Mamy 2 wspaniałych dzieci, niedawno robiliśmy remont, wzięliśmy kredyt, planowaliśmy przyszłość, wakacje. Mąż zaczął być bardzo zapracowany często nie było go w domu. Wieczorne wyjścia z psem przedłużały się do 22,23. Kiedy pytałam czemu tak długo go nie ma zawsze słyszałam że przesadzam lub o co mi chodzi. Zabronił mi się do siebie przytulać. Twierdził, że teraz tak będzie wyglądać nasze życie. Bez kontaktu fizycznego. To było taki przykre i okrutne. W weekend wyjechał twierdził że służbowo. Rano wyszedł nawet się nie pożegnał. Wieczorem zaglądnęłam do jego torby. Znalazłam stary rzekomo już nie działający telefon. Działał. I był w nim dziwny SMS od kogoś nazwanego Drągu: Pa! Wysłany o 23 godz. Odkryłam, że ma nowy nr tel. i od paru miesięcy rozmawia i SMS z tego tel tylko z Drągu. Bardzo dużo było tych kontaktów, rano, w nocy, wieczorem, w czasie pracy. Wszystkie wiadomości w usuniętych. Wiedziałam już że coś jest bardzo nie tak. Ręce zaczęły mi się trząść, płakałam. Jakoś przetrzymałam niedzielę. Pomogła mi przyjaciółka. Ona jest po rozwodzie i mówiła żebym jeszcze się wstrzymała z mówienie mu, bo muszę mieć dowód. Mąż wrócił wieczorem. Bardzo zdenerwowany i rzekomo zmęczony po pracy. Poszedł spać. Chrapał, a ja obok zalewałam się łzami. Rano wyszedł do garażu i zostawił swój telefon, ale już ten nowy, oficjalny. Przyszedł SMS. Tel był zablokowany Pinem ale niezbyt mądrze bo to jego rok urodzenia. Przeczytałam i szok. Kochanka pisze coś o zagubionych majtkach, o tym jak go kocha i uwielbia się do niego przytulać i że to był najwspanialszy weekend w jej życiu. Nie wytrzymałam. Niestety przy dzieciach zrobiłam mu awanturę. On do samego końca się wypierał. Mąż szybko skasował SMS. Ale ja miałam już zdjęcie. Miałam nr tel. Powiedziałam więc żeby tam zadzwonić i zobaczymy kto odbierze. Niestety w emocjach niepotrzebnie krzyczałam przy dzieciach. Syn zaczął dzwonić z jego tel. Na ten nr. Odebrała, a mąż zaczął wtedy mówić:Nic nie mów. I rozłączyła się. Uderzyłam męża w twarz. Sceny jak z patologicznej rodziny. Nigdy wcześniej nic takiego się u nas w domu nie działo. Szok. Mąż poszedł do pracy. Ja w tym dniu nie byłam w stanie. Zostałam z córką bo bardzo płakała. Napisałam mu SMS żeby się wyprowadził. Nie zrobił tego do tej pory. Twierdzi że narazie nie ma gdzie. Mówi że się zakochał, że mnie nigdy nie kochał i nie był szczęśliwy bo musiał prosić się o seks. Mówi mi to prosto w twarz z całkowitą obojętnością. Nagle jestem tą niedobrą, nieczułą zołzą. Ja myślę i rozpamiętuję całe nasze małżeństwo a on nadal romansuje i ma mnie gdzieś. Nie wyprowadził się, śpi na podłodze i zjednuje sobie dzieci jak nigdy. Kocham go nadal chociaż jest takim daniem ale przebaczyć chyba nie umiem. Budzę się w nocy i płaczę a on śpi. Bardzo boję się o przyszłość, boję się samotności. Jestem chyba ładną kobietą ale już po 40.Rodzina nawet teściowie są po mojej stronie. Mam przyjaciółki, kochaną siostrę która mnie bardzo wspiera a jednak tak boję się tego co będzie. Ta kobieta nie jest nawet ładniejsza ode mnie i też ma męża i dziecko. Proszę napiszcie jak to wszystko przetrwać. Chcę złożyć pozew o rozwód. Byłam nawet już u prawnika. Emocjonalnie jednak czuję się strasznie. Co dalej że mną będzie...
13728
<
#1 | poczciwy dnia 19.05.2019 11:48
W takich przypadkach intuicja prawie nigdy nas nie zawodzi.
Nie podjęcie działań prze tak długi okres, mimo Twojej intuicji pewnie brało się ze strachu konfrontacji z prawdą.

Cytat

Niestety przy dzieciach zrobiłam mu awanturę

Popełniłaś błąd, staraj się tego wystrzegać.

Cytat

Mówi że się zakochał, że mnie nigdy nie kochał i nie był szczęśliwy bo musiał prosić się o seks

To jak to było naprawdę z tym seksem? Prawda czy sposób na racjonalizowanie tego co zrobił?

Cytat

Nagle jestem tą niedobrą, nieczułą zołzą.

Klasyka gatunku. Nie masz szans w konfrontacji z czymś nowym, fascynującym, enigmatycznym.

Cytat

Rodzina nawet teściowie są po mojej stronie.

Z tymi teściami to ostrożnie. Nie mów za dużo przy nich. To w końcu ich dziecko.
Z biegiem czasu ich nastawienie będzie się zmieniać.

Cytat

Ta kobieta nie jest nawet ładniejsza ode mnie i też ma męża i dziecko.

Poczucie wartości osoby zdradzonej zawsze leży na podłodze, dlatego próbujemy szukać pozytywów w stosunku do kochanki.
Nieważne czy ona jest ładniejsza czy grubsza czy chudsza, jest po prostu inna niż Ty.

Cytat

Proszę napiszcie jak to wszystko przetrwać.

Skoro mąż na ten moment nie ma zamiaru się wyprowadzić, sugeruję zapoznać się z 34 krokami, które znajdziesz po prawej stronie na dole strony.
To taki przewodnik jak przetrwać zachowując przy tym własną godność i szacunek do siebie.

Cytat

Chcę złożyć pozew o rozwód. Byłam nawet już u prawnika

Wizyta u prawnika to bardzo dobry krok.
Rozwód? Być może, nikt tego Ci nie powie. Może to nim wstrząśnie, ale sprawi, że kochanka się wystraszy. Trudno powiedzieć.
Ja poszedłem tą drogą co Ty usiłujesz, tzn szybkie ucięcie i dziś 2 lata po zrobiłbym dokładnie tak samo. Układ i konfiguracja w tej chwili się odwróciła, ale każda sytuacja jest indywidualna.
Na pewno warto nie podejmować istotnych decyzji w oparciu o emocje.
14685
<
#2 | Paulima dnia 19.05.2019 12:31
Dzięki za obiektywne rady. Co do tego sexu. Nie raz rozmawiałam z koleżankami o tym nie w kontekście tej sytuacji ale nawet wcześniej o ich mężach i związkach.Każda z nich miała przysłowiowe momenty że bolała ją głową. Ja również nie zawsze się zgadzałam.Ale nie jest tak że zawsze musiał się o to prosić. Też lubię sex, nie zamykałamsię na jakieś nowe doznania w tej kwestii, a wręcz przeciwnie też to lubię. Myślę że jemu raczej chodzi o częstotliwość jeśli już.. Nie wiem. :niemoc Jeśli chodzi o teściów zdaję sobie sprawę z tego że muszę uważać. On jest ich jedynym synem. Narazie wiem że bardzo ich zranił. Najgorsze jest to że jest kłamcą, oszustem, egoistą. Kiedy o nich pomyślę czuję obrzydzenie.
14469
<
#3 | motyl2018 dnia 19.05.2019 22:14
Czy mąż tej kochanki wie?
14685
<
#4 | Paulima dnia 19.05.2019 23:02
Tak... Nie będę tu pisać szczegółów ale wie

Komentarz doklejony:
Jest gotowy wybaczyć za jedno przepraszam. Ale ona nawet tego mu nie powiedziała.... Myślę że tak Go urabia żeby wyprowadził się z mieszkania. Ja nie potrafię być taka ugotować jak on. Kocham niestety wciąż męża ale na sam jego widok chce mi się sorry rzygać jak pomyślę co zrobił.
6755
<
#5 | Yorik dnia 19.05.2019 23:53
Paulina,

Cytat

Nie raz rozmawiałam z koleżankami o tym nie w kontekście tej sytuacji ale nawet wcześniej o ich mężach i związkach.Każda z nich miała przysłowiowe momenty że bolała ją głową. Ja również nie zawsze się zgadzałam.Ale nie jest tak że zawsze musiał się o to prosić. Też lubię sex, nie zamykałamsię na jakieś nowe doznania w tej kwestii, a wręcz przeciwnie też to lubię. Myślę że jemu raczej chodzi o częstotliwość jeśli już.. Nie wiem. :niemoc

Możliwe, że to jest tylko jego usprawiedliwienie by dać sobie na nową panią przyzwolenie, ale coś zbyt jasno to określił;
To co napisałaś wiele mówi o Twojej postawie i rodzaju relacji. Problemu nie stanowią chwile, gdy ktoś nie ma ochoty na baraszkowanie. Koleżanki księżniczki też tak zabiły bliskość obsadzając faceta w roli żebraka lub handlując tyłkiem czy tylko Tobie się udało? Nic mnie tak nie drażni jak udawanie głupa lub umysł nastolatki u wiekowo dorosłej kobiety.

Komentarz doklejony:

Cytat

Mówi że się zakochał, że mnie nigdy nie kochał i nie był szczęśliwy bo musiał prosić się o seks.

Zamień słowo seks na miłość i gruntownie to przemyśl, może wtedy się dowiesz :niemoc
14685
<
#6 | Paulima dnia 20.05.2019 22:53
Yorik, szczekasz jak mały yorczek. Nigdy nie czułam się księżniczką a także nie handlowałam tyłkiem jak napisałeś. Nie oceniaj wszystkich kobiet jedną miarą. Chyba to forum nie jest po to żeby kopać leżącego. To ja zostałam oszukana i zdradzona.Czy jeśli mężowi było tak źle nie powinien najpierw zakończyć związku zanim zacznie coś nowego?Czy drugiemu człowiekowi z którym jest się tyle lat, dzieli się dobre ale i te złe chwile nie należy się choć uczciwość?
PS. Mój mąż nadal się nie wyprowadził. Codziennie około 21.30. Wychodzi spotkać się z kochanką i wraca po około 2h.Czy myśli wtedy o mnie i o dzieciach? Oczywiście że nie. Ale postanowiłam być silna dlatego twój komentarz mało mnie obszedł.
3739
<
#7 | Deleted_User dnia 20.05.2019 23:38
Yorikowi zawsze sie obrywa, ale tak jest gdy ktoś mówi i pisze to czego nie chcemy usłyszeć i dopuścić do swojej głowy
14361
<
#8 | Rozalia dnia 20.05.2019 23:43
Paulima witaj
Jeśli powodem nie byłby seks, to byłby bałagan w domu/niedobre obiady/za duża doopa, albo tysiąc innych. To nie czas na analizy powodów odejścia samca w huci. Dla niego teraz jesteś tyko matką dzieci i najlepiej dla Ciebie, jeśli będziesz starała się to zaakceptować Dobrze że masz wsparcie, to ważne, jeśli Ci źle, wylewaj żale do przyjaciółki, kogoś bliskiego. Źle się stało, że dzieci były świadkami ( nie wiem w jakim są wieku, ale w obecnej sytuacji powinnaś skupić się na emocjach dzieci, może wizyta u psychologa, bo skoro dla Ciebie to szok, strach, niepewność, utrata gruntu pod nogami, to pomnóż razy 1000, tak czują się one.
Kilka dni temu umarł twój związek, a raczej wizja jaka miałaś. Musisz zabezpieczyć to co masz, jeśli to możliwe miej w domu cały czas włączony dyktafon, a nóż w przypływie szczerości Pan coś opowie. On zawinił, pakuje walizki, jeśli masz w sobie tyle siły, spakuj je sama, oczywiście walizki w cudzysłowie, bo najbardziej pakowne sa worki na śmieci Z przymrużeniem oka Bądź konsekwentna. Jeśli coś powiesz, tak zrób. Koniecznie przeczytaj 34 kroki. Życzę dużo
Siły. Pozdrawiam ciepło, trzymaj się.
14685
<
#9 | Paulima dnia 20.05.2019 23:46
Czy wy naprawdę nie widzicie co mój mąż robi? Co jest z Wami?
14361
<
#10 | Rozalia dnia 21.05.2019 00:04
Yorikowi zawsze sie obrywa, ale tak jest gdy ktoś mówi i pisze to czego nie chcemy usłyszeć i dopuścić do swojej głowy

Baaaciu, Tu nie o treść a o formę przekazu chodzi. Może odrobina empatii. Minął tydzień, a nie miesiąc.
.
14019
<
#11 | amor dnia 21.05.2019 00:05

Cytat

Co dalej że mną będzie...

rozwiedziesz się; i przez najbliższe kilka lat będziesz się szarpała z odgryzaniem się na nim; będziesz odcinała mu i utrudniała spotkania z małą, krytykowała jego relacje z nią na każdym kroku, dokopywała alimentami itd, itp; dopóki on nie odetnie się całkowicie i nie zrezygnuje nawet z kontaktu z dzieckiem, a Ty nie spotkasz kogoś innego i tam nie zaangażujesz się emocjonalnie i czasowo;
możliwy scenariusz? możliwy Uśmiech

masz jakieś inne pomysły?
14685
<
#12 | Paulima dnia 21.05.2019 00:07
Witaj Rozalia Dziękuję Ci za wsparcie. Chętnie bym go wyrzuciła ale twierdzi że ma takie samo prawo mieszkać jak ja i tak niestety jest. A to jest dla mnie bardzo przykre patrzyć jak on wychodzi spotkać się z nią i wiedzieć o której wraca. Twierdzi też że się wyprowadzi po rozwodzie ale nie złożył nawet pozwu. Ja to zrobię i tak jak mi radzisz mam dowody np SMS. Nie poznaję tego człowieka. Jest taki obojętny, obcy. Jednocześnie okazał się takim tchórzem. Wiesz co czasami myślę że najlepszą zemstą będzie oddanie jej go bez walki.
14361
<
#13 | Rozalia dnia 21.05.2019 00:08
Czy wy naprawdę nie widzicie co mój mąż robi? Co jest z Wami?
W sensie???

Komentarz doklejony:
Paulima a po co chcesz się mścic? Ty nie musisz jej nic dawać, ona już go sobie dawno wzięła. Wróć, ona nie jest Twoim wrogiem ani problemem, ona nic Ci nie obiecywala. Za to on -TAK
14685
<
#14 | Paulima dnia 21.05.2019 00:18
Amor, czy ja mam inne pomysły? Oczywiście... Będę podróżować po świecie autostopem, odkrywać nieznane lądy, kolekcjonować znaczki i uczyć się fińskiego.

Komentarz doklejony:
Rozalia masz rację ale ja poprostu taka jestem wściekła bo przed chwilą się z nim pokłóciłam jak wrócił bo dom to nie hotel a on nie jest jeszcze rozwiedziony żeby tak oficjalnie na randki chodzić.
14019
<
#15 | amor dnia 21.05.2019 00:24

Cytat

Amor, czy ja mam inne pomysły? Oczywiście... Będę podróżować po świecie autostopem, odkrywać nieznane lądy, kolekcjonować znaczki i uczyć się fińskiego.

to nawet jakbyś miała zostać przy kolekcjonowaniu znaczków i nauce fińskiego, przez wzgląd na realia i naukę dziecka, to tego się trzymaj Uśmiech

bo jeśli Ty nie chcesz mieć z nim nic więcej wspólnego, a on też odpłynął kompletnie, to rozwód jest najlepszym rozwiązaniem
14685
<
#16 | Paulima dnia 21.05.2019 00:35
Dzięki za rady. Dobrej nocy, lepiej się poczułam dzięki Wam. Idę już spać ooo łups muszę uważać bo mąż śpi na podłodze jeszcze go niechcący nadepnę. Z przymrużeniem oka

Komentarz doklejony:
Hej To znowu ja. Dziś już przeszła mi całkowicie ochota do żarcik ów. Mam strasznego doła. Dotarło do mnie co się tak naprawdę dzieje... Jutro idę do prawnika i zdałam sobie sprawę że to naprawdę koniec. Mąż naprawdę mnie nie kocha. To nie jest jakaś pomyłka. Skoro nie kocha tzn że nie kochał nigdy. A więc 19 lat mojego życia z nim to było kłamstwo. On dalej się nie wyprowadził, ale wiem że ma zamiar być z nią. Jak jest jest strasznie ale kiedy się wyprowadzi będzie też strasznie. Zostanę sama, moje wspomnienia leżą w gruzach, przyszłość nie jawi się różowo. W przeciwieństwie do przyszłości mojego męża. Proszę napiszcie jak sobie poradziliście szukam jakiegoś światełka w tunelu i tak myślę, gdzie jest teraz mój Anioł Stróż. Chyba też mnie opuścił.
13728
<
#17 | poczciwy dnia 23.05.2019 18:55
Paulima,

Etap pierwszy czyli szok i niedowierzanie mija, pora na kolejny czyli dopuszczenie do siebie myśli, że to nie sen, akceptacja.

Cytat

Skoro nie kocha tzn że nie kochał nigdy.

Ludzie mają różne definicje miłości. Być może w jego mniemaniu kochał Cię, ale przestał...

Cytat

Jak jest jest strasznie ale kiedy się wyprowadzi będzie też strasznie.

Bedzie w jakimś sensie strasznie, ale to będzie już zupełnie inny strach.
Święty spokój nie ma ceny.

Cytat

Zostanę sama, moje wspomnienia leżą w gruzach, przyszłość nie jawi się różowo. W przeciwieństwie do przyszłości mojego męża

Swoim wspomnieniom daj spokój, one są i będą, nie walcz z nimi, nie katuj się nimi. Coś się skończyło i trzeba przyjąć to do wiadomości. Im szybciej to uczynisz tym szybciej zrobisz krok w przód.
Z tą przyszłością trochę się zagalopowałaś a wynika to z Twojego aktualnego stanu. Za jakiś czas sytuacja może odwrócić się o 180 stopni.
Ty jednak wówczas powinnaś być daleko z przodu.
Twoje szczęście zależy tylko od Ciebie.
Myślisz, że jego przyszłość jawi się tak kolorowo? Pewnie tak, dopóki po raz kolejny się nie odkocha - to dopiero jest tragedia dla niego, z której nie zdaje sobie sprawy, ale Ciebie to nie powinno w ogóle interesować. Rób swoje.
Koko dżambo i do przoduZ przymrużeniem oka
14019
<
#18 | amor dnia 23.05.2019 19:54

Cytat

Mąż naprawdę mnie nie kocha. To nie jest jakaś pomyłka. Skoro nie kocha tzn że nie kochał nigdy. A więc 19 lat mojego życia z nim to było kłamstwo.

a w ogóle potrafi kochać? co jak nie potrafi?
albo gość np myli chwilowe działanie hormonów i feromony fruwające w powietrzu z miłością?
to może być kaleka życiowa, a Ty zamiast mu współczuć, to jego nieszczęście odbierasz głęboko do siebie Szeroki uśmiech egoistko jedna Z przymrużeniem oka

Cytat

i tak myślę, gdzie jest teraz mój Anioł Stróż

przecież właśnie Ci otworzył oczy;
mogłabyś być robiona w bambuko przez dziesiątki lat, a tak to przynajmniej wiesz w jakiejś tam części na czym stoisz Z przymrużeniem oka

Cytat

przyszłość nie jawi się różowo. W przeciwieństwie do przyszłości mojego męża

katastrofizujesz, ale to dobry znak; bo to oznacza, że przekonujesz samą sama siebie, że jesteś słabą;
a więc w tle masz dość sporo siły w sobie;

Cytat

Jak jest jest strasznie ale kiedy się wyprowadzi będzie też strasznie

po co czynisz negatywne założenia i do tego przyjmujesz najgorszy scenariusz?
czemu w takim momencie np nie zmień tego negatywnego nastawienia, na poeksperymentowanie i wtedy dopiero zobaczyć co się stanie?

Komentarz doklejony:
*czemu w takim momencie np nie zmienić tego negatywnego nastawienia,
14685
<
#19 | Paulima dnia 23.05.2019 23:35
Dzięki Wam moi drodzy! Jesteśmy super psychoterapeutami i to za darmo! Z przymrużeniem okaBędę tu jeszcze zaglądać. Wiecie niby rozmawiam z rodziną, siostrą, koleżanką, ale to nie jest to samo. Nikt kto tego nie przeżył nie zrozumie tak dobrze. I teraz w domu jest taka sytuacja, że mąż w kuchni na laptopie pewnie gada z kochanką, ale ja też mam z kim pogadać i jest mi lepiej. Uśmiech
13414
<
#20 | matrix dnia 24.05.2019 00:52
Paulima , witaj
Jak dla mnie dziwna jest ta otwartość męża wobec Ciebie i te podejście na zimno do Twojej osoby , to kara z jego strony jakaś dla Ciebie ?
Aż tak nie byliście dobrani temperamentami ? Lata pretensji i tłumienia swojego ja z jego strony? Swoją drogą to trwa miesiące , przecież to bardzo czuć jak ktoś się oddali emocjonalnie , czy to nie jest tak , że idealizujesz to co dawno nie istniało?Zadawałaś mu teraz pytania co z dziećmi? kredytem i domem ? W końcu trzeba usiąść i pogadać
7124
<
#21 | Adam2012 dnia 24.05.2019 02:36
Czy wy naprawdę nie widzicie co mój mąż robi? Co jest z Wami?
Te słowa.... Hmm. Coś w tym jest. Chyba sam bym uciekał....
14685
<
#22 | Paulima dnia 24.05.2019 08:02
Witaj Matrix
To trwa od kilku miesięcy i ja to zauważyłam, ale nie rozumiałam o co chodzi. Próbowałam rozmawiać, ale on uparcie twierdził, że nic się nie dzieje. Do samego końca nie przyznawał się do zdrady. Nawet jak znalazłam jednoznacznego SMS. Szukałam winy w sobie. To był straszny czas miotania się po omacku. Mąż to introwertyk. Nigdy nie umiał rozmawiać. Na zewnątrz sprawia wrażenie otwartego, a tak naprawdę jest całkiem inny. Teraz zauważam inne rzeczy, które świadczą, że poprostu często oszukiwał w drobniejszych kwestiach. Ja mu bardzo ufałam np w sprawach finansowych. Myślę że to też kwestia wychowania w domu. Jego tato pił, a on miał z mamą wiecznie jakieś tajemnice przed nim. Aktualnie przy próbie rozmowy mąż się wycofuje i np mówi że musi iść się myć bo jest zmęczony. Nie chce rozmawiać. Jednocześnie np ścieli mi łóżko i wozi mnie do pracy. Wiem że to strasznie dziwna sytuacja, ale jak ktoś nie chce rozmawiać to się go nie zmusi. On zachowuje się tak jakby problem miał się sam rozwiązać. Ja to wciąż rozpamiętuję ale sama...
13414
<
#23 | matrix dnia 24.05.2019 09:58

Cytat

Aktualnie przy próbie rozmowy mąż się wycofuje i np mówi że musi iść się myć bo jest zmęczony
Jak romans trwał a nikt nic nie wiedział to nikt nie musiał myśleć o takich przyziemnych sprawach jak spłaty kredytu czy podjęcie kroków odnośnie mieszkania , a teraz ? Wszystko zepsułaś Z przymrużeniem oka
A tak na poważnie to daj opaść emocjom swoim i jego , najważniejsze pytania możesz spisać na kartkę i dać mu do przeczytania , nie koniecznie teraz , za jakiś czas jak sama przetrawisz co chcesz dalej .Mając dzieci i uwiązania kredytowe nie ma co podejmować gwałtownych ruchów aby nie narobić sobie i dzieciom jeszcze gorszego bagna , ale trwanie w zawieszeniu długi okres też na zdrowie nie idzie .
Nawet bardzo duża miłość może nie wytrzymać braku kasy i problemów mieszkaniowych w jego i jej przypadku to mogą być alimenty na 3 dzieci , plus inne zobowiązania .Czasem naprawdę warto zrobić sobie popcorn i ze spokojem obserwować bieg zdarzeń Uśmiech

Komentarz doklejony:

Cytat

Jednocześnie np ścieli mi łóżko i wozi mnie do pracy.

on tak zawsze robił ?
14685
<
#24 | Paulima dnia 24.05.2019 10:13
Dzieliliśmy się obowiązkami. Łóżko ścieliłam raz ja, raz on. Teraz mam wątpliwości bo o10 idę do prawniczki... Ale na co mam czekać. Mąż miał prawie 2 tygodnie... Gdyby choć powiedział, że żałuje.. Myślę że mimo wszystko dałabym nam szansę ale nic takiego się nie stało. A jego słowa że mnie nie kocha zabolały najbardziej. Bardziej niż zdrada fizyczna.
13414
<
#25 | matrix dnia 24.05.2019 10:41
Dobrze , że idziesz do prawniczki , dowiesz się jak możesz uporządkować swoje życie i zadbać o własne interesy , tylko czy pójście do prawniczki musi już oznaczać decyzje? Goni Cię ktoś ? Przecież to może być zwykła konsultacjaUśmiech
Z tym kochaniem to jak z oczadzeniem Uśmiech Czasem mija z pierwszymi problemami

Komentarz doklejony:
Ważne abyście podejmowali oboje świadome decyzje , a na to potrzeba czasu , tydzień to bardzo mało.
13728
<
#26 | poczciwy dnia 24.05.2019 13:59
W moim mniemaniu bardzo dobrze robisz udając się do prawnika.
Mąż nie daje Ci wyboru - nie dał najmniejszego powodu, argumentu abyś tego nie robiła. Decyzja o rozwodzie może jedynie sprawić, że zacznie myśleć. Może taki wstrząs jest potrzebny.
Z procesu zawsze w dowolnym momencie możesz się wycofać, ewentualnie jak będziesz widzieć sens zamienić go na separację.
Działaj i nie stój w miejscu bo samo się nic nie zrobi a na pewno samo się nie naprawi ot tak.
14019
<
#27 | amor dnia 24.05.2019 15:48

Cytat

On zachowuje się tak jakby problem miał się sam rozwiązać.

to w końcu jest introwertyk, czy ekstrawertyk?

on wie o tym, że udajesz się do prawnika?
zbierasz i masz zabezpieczone dowody zdrady?
14685
<
#28 | Paulima dnia 24.05.2019 18:36
Hej! On wie że mam dowody. Nie do końca wie jakie. Myślę że boi się rozwodu z orzeczeniem o winie.. Skoro jestem dla niego tak nieważna że nie potrafi się wysilić i porozmawiać to muszę myśleć o sobie i dzieciach. Ktoś kiedyś mi tu mądrze napisał chyba Poczciwy Uśmiech, że nie wygram aktualnie z kochanką. I to jest okrutna prawda. Myślę, że nawet jakbym błagała go na kolanach i wycierała mu stopy włosami to i tak nic by to nie dało.
6755
<
#29 | Yorik dnia 25.05.2019 00:50
Na kolanach to nie bo to żebractwo.
Jak się psy szczepią co się robi, żeby się rozszczepiły? Z przymrużeniem oka
14685
<
#30 | Paulima dnia 25.05.2019 07:26
Tematy z zakresu kynologii do tej pory były mi obce, ale chętnie dowiem się czegoś nowego. Co się robi??
3739
<
#31 | Deleted_User dnia 25.05.2019 08:24
Nic się nie robi,trza czekać Szeroki uśmiech jak się zrelaksują to się rozłączą Szeroki uśmiech no chyba że chce się być pogryzionym Szeroki uśmiech
14685
<
#32 | Paulima dnia 25.05.2019 08:43
Uśmiech Uśmiech acha.. Lepiej dla mnie i dla dzieci żeby szczeniaków z tego nie było. Mam nadzieję że nie, pies i suka już nie tacy najmłodsi a i szczeniaki byłyby bez rodowodu.
6755
<
#33 | Yorik dnia 25.05.2019 17:21
Zahira dobrze mówi, najlepiej cierpliwie poczekać aż się zrelaksują Szeroki uśmiech, można też zaryzykować i lunąć kubłem zimnej wody na łeb, ale wtedy jakieś lęki i agresja w nich się wzbudzą i nie wiadomo gdzie się rozpierzchną Uśmiech
14019
<
#34 | amor dnia 25.05.2019 21:47

Cytat

On wie że mam dowody. Nie do końca wie jakie.

Paulima zobacz,
on wie, że zbierasz dowody, nie odpowiedziałaś, ale zakładam, że wie też iż udajesz się do prawnika; ma więc na tacy podany plan Twoich działań;

Cytat

Próbowałam rozmawiać, ale on uparcie twierdził, że nic się nie dzieje. Do samego końca nie przyznawał się do zdrady. Nawet jak znalazłam jednoznacznego SMS

a co Ty wiesz o jego planach i działaniu?

jak Ty chcesz wygrać to rozdanie z goła pupą?
czemu postawiłaś się na przegranej pozycji?

Komentarz doklejony:
Ty traktujesz ta sprawę poważnie, czy bierzesz ją na "jakoś to będzie"?
14685
<
#35 | Paulima dnia 25.05.2019 23:03
Co miałabym jeszcze zrobić? Mogę tylko nie odkrywać przed nim wszystkich kart. Mogę się też domyślać co on zrobi, ale to wszystko domysły. Nie mogę Wam przez ostrożność napisać co powiedział prawnik, ale nie twierdził że jestem na przegranej pozycji. Co radzisz Amor? Nie wiem co jeszcze mogłabym zrobić. Tymbardziej że teraz całkiem nie mam głowy do jakiejś wielkiej walki.
14361
<
#36 | Rozalia dnia 25.05.2019 23:23
Hej, jak wizyta u prawnika? Ja mam trochę inne zdanie na temat skłania pozwu, jak ktoś wyżej napisał, po to by on zaczął myśleć, albo potem zamiana na separację. Albo się składa pozew ze świadomością, że się tego chce, albo nie. Mam świadomość, że czytając wniosek współmałżonka o chęci rozwodu, tak na prawdę dociera do nas, że tyko już nie odgrażanie, że to się dzieje na prawdę, ale równie dobrze, może doprowadzić do "ogarnięcia się" i powrotu niewiernego z zupełnie innych przyczyn niż sobie wyobrażamy. Bo chociażby, może okazać się wielkim tchórzem i sama instytucja sądu go przeraża, albo trzeba szukać mieszkania, dzielić majątki, opiekę nad dziećmi i takie tam. Więc lepiej się pokajać, sprawę uciszyć i niech będzie po staremu do następnej "afery"'. A czy o to chodzi?
13414
<
#37 | matrix dnia 26.05.2019 00:35
Paulima

Cytat

Nie wiem co jeszcze mogłabym zrobić.

Doczytaj kilka razy ostatnie komentarze Uśmiech Czy taki scenariusz jaki napisała Rozalia jest dla Ciebie do zaakceptowania ? Sama powinnaś wiedzieć co chcesz , i co jesteś w stanie znieść i zaakceptować a myślę , że to nie są pytania na które jesteś odpowiedzieć po 2 tygodniach od godziny 0.

Cytat

prawnik, ale nie twierdził że jestem na przegranej pozycji

Przy samym braku akceptacji zdrady , nie musisz przecież walczyć , zależy co chcesz udowodnić i do czego jest Ci to potrzebne .Czasem lepiej rozwód lepiej opóźniać , można wiecej zyskać . Przemyśl wszystko na spokojnie
14039
<
#38 | Romanos dnia 26.05.2019 02:38
Paulina,
Jak najmniej i formuj meza o swoich planach, bo im lepiej bedzie je znal tym latwiej bedzie mu (jesli zechce) je torpedowac.
On powinien widziec tylko Twoje postepowanie, a co do Tqoich planow powinny mu pozostac ewentualne domysly.
14685
<
#39 | Paulima dnia 26.05.2019 10:08
Hej, dziękuję jeszcze raz wszystkim za rady. Myślę, że o takim scenariuszu jaki opisała Rozalia marzył mój mąż. Chciał mieć ekscytujący romansik na boku i pozory zachowane dla wszystkich z zewnątrz. Nie podejmować decyzji, nie wyprowadzać się z mieszkania, nie przyznawać się nikomu nie robić sobie poprostu kłopotu. Trochę inaczej chyba myślała tamta. Jej mąż wspominał mi, że już kilka miesięcy temu mówiła mu o rozwodzie. Zakładam też taki scenariusz, że potrzebowali czasu np na odłożenie pieniędzy.Ale sprawa się za szybko wydała, bo za szybko to odkryłam. Aktualnie, co chyba zrozumiałe nie ufam mężowi. Oczekuję kolejnego zranienia, spisku, oszustwa. Może też był u prawnika, nie wiem. Tak jak radzi Romanos nie mówię mu o swoich planach. Tzn powiedziałam mu w tych pierwszych dniach żeby się wyprowadził i że chcę rozwodu. On wie też, że rozmawiałam z jej mężem bo tamten się niestety wygadał przed nią. Teraz wogóle nie rozmawiam z mężem. Taka moja postawa wynika też ze strachu przed kolejnym zranieniem, przed usłyszeniem słów, których nie chcę. Zrozumiałam też teraz, że ponad wszystko cenię uczciwość, a kłamstwo, szczególnie kłamstwo, które rani najbliższych jest dla mnie obrzydliwe. Dlatego decyzja o rozwodzie z każdym dniem staje się dla mnie jedyną słuszną. Wiem, że będzie mi ciężko także finansowo, że jeszcze nie raz będę się zastanawiać czy dobrze robię.. Ale coraz częściej nachodzi mnie myśl, że nie chcę żyć z tchórzem i oszustem. A co do samego rozwodu to u prawnika dowiedziałam się, że na pierwszą rozprawę czeka się 2 miesiące, a na kolejną pół roku. Więc to wcale nie jest tak odrazu.
10031
<
#40 | naiwnakochanka dnia 26.05.2019 17:29
Wstyd mi za tych ludzi na niego jest tylko jedno określenie śmieć.
Żadna kobieta nie może być zmuszana do seksu gdy pan władca tego zechce.

Komentarz doklejony:
no własnie zapomniałam i pan i władca.
14361
<
#41 | Rozalia dnia 26.05.2019 17:44
Naiwna kochanko wyjaśnij mi proszę co ma wspólnego zdradzający mąż, do zmuszającego do seksu Pana i władcy?

Komentarz doklejony:
A kobiety seksu nie lubią i nie potrzebują?
13728
<
#42 | poczciwy dnia 26.05.2019 19:15
Rozalio,

Cytat

Naiwna kochanko wyjaśnij mi proszę co ma wspólnego zdradzający mąż, do zmuszającego do seksu Pana i władcy?

No jak to co, przecież to proste - zdradzający mąż zmusza kochankę do seksuPokazuje język
6755
<
#43 | Yorik dnia 26.05.2019 20:31
Paulima,

Cytat

Jej mąż wspominał mi, że już kilka miesięcy temu mówiła mu o rozwodzie. Zakładam też taki scenariusz, że potrzebowali czasu np na odłożenie pieniędzy.Ale sprawa się za szybko wydała, bo za szybko to odkryłam.

Jeśli przetrzymałaś te pierwsze ciężkie chwile zatrzymywania kogoś na siłę i rozpatrzyłaś różne opcje, to teraz by trzeba trzymać kciuki, żeby im się nie odwidziało, bo będzie kłopot a to możliwe. Jeśli facet nie ma odwagi poważnie z Tobą porozmawiać jak widzi waszą czy chociażby swoją przyszłość, czego on by chciał, to trzyma Cię jako opcję rezerwową, jakby coś nie wyszło. Czyli z braku laku dobry i kit, a to nigdy dobrze nie rokuje, tylko przedłuża agonię. Trzyma Cię wyrachowanie w niepewności na wszelki wypadek, choć widzi, ze cierpisz. Chyba nie zakłada, że Ty również możesz podjąć jakieś decyzje co do swojego życia, uważa, że niewiele możesz, dlatego nie liczy się z Tobą. Postaw na siebie. Ty też istniejesz. Wyraźnie rozdziel dwie rzeczy, jego zobowiązania co do Ciebie i dziecka i waszą bliską relację, bo jedno z drugim nie musi mieć nic wspólnego;
14685
<
#44 | Paulima dnia 26.05.2019 22:28
York,
Mam dokładnie takie same odczucia jak Ty odnośnie tej całej sytuacji. Muszę być silna, muszę się postarać. Dla dobra swojego i dzieci. Muszę pokazać swojej córce, że ma mamę, która poradzi sobie w każdej sytuacji. Jeszcze raz dziękuję Wam za porady,to dla mnie bezcenne.
PS Pozdrawiam NAIWNĄ kochankę.
14361
<
#45 | Rozalia dnia 26.05.2019 22:29
Poczciwy, chyba jestem w lesie.... myślałam, że te niecne kochanice czekają z nogami otwarte, a one są tu pokrzywdzone w tym wszystkim. Głupia ja. Teraz już wiem, dlaczego słyszałam tekst "kup kochance męża kwiaty", bo powinnam ją przeprosić, że ten drań ją zmuszał.Szeroki uśmiechPokazuje językSzeroki uśmiech

Komentarz doklejony:
A tak na serio.
Paulima dokładnie jak Yorik napisał. Tyle sama wytrwalas, miał szansę, żeby spróbować to poskładać, ale widocznie już nie chce. Nie bądź kołem zapasowyn i alternatywą na wypadek, gdyby kochanka okazała się niewypałem. W końcu motyle opadną, zobaczy w niej zwykłego człowieka, spadną na niego proza życia i czynności dnia codziennego oraz alimenty na wasze dzieci, może wtedy się obudzić i życzę Ci abyś wtedy była już ponad to, była twarda i konsekwentna. Od nowa zacząć możesz zawsze, nawet po rozwodzie, ale wtedy to już są trochę inne zasady.
14685
<
#46 | Paulima dnia 26.05.2019 23:40
Gdyby tak na chwilę jednak oderwać się od swoich problemów i pochylić nad losem biednych, pokrzywdzonych kochanek to w sumie można by przyznać rację naiwnej. Relacja kochanki ze zdradzającym mężem, partnerem innej kobiety opiera się przecież zawsze na seksie i przede wszystkim na seksie. Kochanka o tym dobrze wie. Wie więc, że nawet kiedy by nie chciała to i tak musi chcieć. Tu przypomniałam sobie moją rozmowę z mężem kochanki mojego męża-ale to głupio, zagmatwanie brzmi Uśmiech, który w przepływie szczerości powiedział, że jest w szoku, że jego żona takie niecne Uśmiech rzeczy wyprawia bo w związku małżeńskim to ona już od paru lat chodzi spać o 9 i ciężko z tymi sprawami.. No chyba że teraz naszła mnie refleksja następna, mój mężuś nie jest jej pierwszym przybocznym i taka jest poprostu bidulka zmęczona. I tu znowu powraca temat biednych kochanek.

Komentarz doklejony:
Przepraszam Yorika. Chciałam napisać oczywiście Yorik , a nie York. Sorry.
13414
<
#47 | matrix dnia 27.05.2019 00:09

Cytat

Relacja kochanki ze zdradzającym mężem, partnerem innej kobiety opiera się przecież zawsze na seksie i przede wszystkim na seksie.

Raczej na podbijaniu emocjonalnym , sex idzie bardzo w parze Z przymrużeniem oka
14019
<
#48 | amor dnia 27.05.2019 12:31

Cytat

myślałam, że te niecne kochanice czekają z nogami otwarte, a one są tu pokrzywdzone w tym wszystkim

krzywdzą się same tak jak każdy z nas własną ślepotą;
pytanie co tą ślepotę powoduje Uśmiech

Cytat

rozdziel dwie rzeczy, jego zobowiązania co do Ciebie i dziecka i waszą bliską relację, bo jedno z drugim nie musi mieć nic wspólnego;

bardzo cenną wskazówkę dostałaś;
po zdradzie wielu z nas trzasnęło by drzwiami i odeszło, wielokrotnie łączy ludzi jednak mnóstwo przeróżnych zależności i uwikłań i to one stanowią problem do ogarnięcia; i to pozostanie z nimi samemu budzi w nas największe lęki; największy gniew i wkurzenie budzi przecież, to poczucie niesprawiedliwości, jeśli zostajemy w tym sami;

jednak samą osobę, która już emocjonalnie od nas odeszła najlepiej puścić jest wolno; w myśl zasady "puść wolno, jak jest Twoje, to do Ciebie wróci, jak nie wróci, to mała strata, bo znaczy, że w ogóle nigdy Twoje nie było";

i tu nie chodzi o fizyczne zatrzymanie , czy puszczenie, bo wielokrotnie to wspólne zobowiązania nie pozwalają, bez powiększania już zaistniałej krzywdy, zrobić tego z dnia na dzień ;
przy oddzieleniu można jednak spróbować rozmawiać z drugą osobą o konkretach tych wspólnych zobowiązań i uwikłań i dać sobie wzajemnie czas na wywiązanie się i wyjście z nich;

problem w tym, że jeśli chodzi o te najtrudniejsze sprawy, to wielokrotnie nie ma chętnych do wzięcia odpowiedzialności, wzięcia się za ich rozwiązanie i prace nad tym, a więc włożenie w to swojego czasu; następuje więc uciekanie od rzetelności, walka i wyrywanie sobie wzajemne tego co tylko się da;
zatrzymując sposobem, wymuszeniem, zyskujesz niewolnika; czasem to konieczne, jeśli druga osoba jest skrajnie nieogarnięta i nieodpowiedzialna, ale marny z tego pożytek na dłuższą metę;

największy błąd jaki popełniamy na początku, to właśnie to paniczne zatrzymywanie osoby, przez brak tego rozdzielenia danej osoby, od tego co łączy, a co trzeba rozwiązać;
14685
<
#49 | Paulima dnia 27.05.2019 13:34
Najchętniej sama chciałbym żeby się wyprowadził, ale on tego nie robi. Mówi że narazie nie ma gdzie. Jego fizyczna obecność w domu sprawia mi ból. Z kolei kiedy długo go nie ma myślę, że jest z nią. Dziś rano znowu powiedział mi przykrą rzecz. Już na początku tego wszystkiego powiedział że ma prawo mieszkać w mieszkaniu takie samo jak i ja. Odpowiedziałam mu, że pod względem prawnym ma takie prawo, ale moralnie właściwie je utracił. Na dodatek zaczynam odczuwać skutki notorycznego stresu. Jestem wiecznie niewyspana, ale nie mogę spać, trzęsą mi się ręce, budzę się w nocy, bo mam jakieś dziwne męczące sny. Smutek
14659
<
#50 | Gosia83 dnia 27.05.2019 14:34
Hej Paulina, ja odkryłam smsy 6 tygodni temu.... szok, razem byliśmy 17 lat i mamy dwójkę dzieci ( a dzisiaj mam 36 Z przymrużeniem oka ). Jedno jest pewne, trauma zniknie, przede wszystkim zadbaj o siebie i dzieci, wyjdź z domu.... mogłabym z Tobą pogadać jak masz ochotę porozmawiać z osoba która jest o 5 tygodni do przodu ... mój mail to gosiasikorskaa@wp.pl

Na pewno chcesz udostępniać tego maila publicznie? Yorik
14019
<
#51 | amor dnia 27.05.2019 17:55

Cytat

Jego fizyczna obecność w domu sprawia mi ból. Z kolei kiedy długo go nie ma myślę, że jest z nią

może ten filmik Ci w jakiś sposób pomoże:
https://www.youtube.com/watch?v=JZbYAVd1KJg

Komentarz doklejony:
przynajmniej częściowo zrozumieć to, że to cierpienie jest zależne od Ciebie, od Twojej postawy;
żal jak odczuwasz jest jak najbardziej czymś naturalnym, szczególnie jeśli zawiódł tak głęboko Twoje zaufanie,
14361
<
#52 | Rozalia dnia 27.05.2019 18:05
Paulima, no właśnie na tym polega "puszczenie wolno" kogoś, że starasz się nie myśleć z kim jest. Wiem, że to najtrudniejszy czas, bo niby jest, a jednak go nie ma, a chcąc nie chcąc chciałabyś wiedzieć co robi. Gdyby się wyprowadził po prostu nie widziałabys czy i kiedy wychodzi-co z oczu to z serca, ale skoro nie masz go jak usunąć w domu, to zacznij żyć jakbyś już była sama. Postaraj się jakoś sobie zorganizować czas popołudniami, jakieś spacery, plac zabaw, wizyta u jakiejś koleżanki. Ale żeby tyko wszytko realizować musisz zadbać o siebie, o dietę, witaminy, suplementy. Jeśli czujesz że potrzebujesz się wyciszyć, są fajne ziołowe środki, nawet melisa na wieczór delikatnie uspokoi, jeśli to za mało, leki wyciszajace przepisuje psychiatra, ale one zaczynają działać dopiero po ok 2tygodniach.

Komentarz doklejony:
Acha i jeszcze jedno, pan mąż chce przestać być mężem, ale chyba nie ojcem. Zapytaj go jak sobie wyobraża opiekę nad dziećmi. Jeśli nie ma z nim możliwości rozmowy to jest coś takiego jak rodzicielski plan wychowawczy, możesz wydrukować i spróbować coś ustalić na jego podstawie. Poza tym dobrze byłoby gdybyś miała komu "podrzucić" dzieciaki babci czy cioci raz na jakiś czas, bo nawet anioły potrafią pokazać rożki Uśmiech
6755
<
#53 | Yorik dnia 28.05.2019 09:32
A czemu babcia? Czas zajmowania się dziećmi podzielić bardzo sprawiedliwie - po połowie. Ten z różkami czy kolką też 😁
3739
<
#54 | Deleted_User dnia 28.05.2019 11:33
yorik,

Cytat

A czemu babcia?


No bo kto inny rozwydrza i rozpieszcza wnuki? Szeroki uśmiech chodź nie wszystkie babcie są chętne do pilnowania...wnuki odmładzają i pilnują by kondycyjnie się wyrabiała Szeroki uśmiechSzeroki uśmiech ale to rodzice wychowują tylko co poradzić gdy jeden z rodziców spłodzić potrafi a wychować już nie :niemoc
14361
<
#55 | Rozalia dnia 28.05.2019 13:42
Może być i dziadek Szeroki uśmiech
Czas zajmowania się dziećmi, jak najbardziej po połowie, ale w praktyce, bardziej obciążony jest rodzic, z którym dzieci zamieszkują, toteż dobrze swoją "połowę" czasu może podzielić z bliskimi, którzy trochę porozpieszczają Z przymrużeniem oka
14685
<
#56 | Paulima dnia 28.05.2019 23:15
Moje dzieci już nie są takie małe. Wyrosły z kolek (na szczęście Z przymrużeniem oka), ale różki pokazują. Mąż oczywiście je kocha, ale.. no cóż. Aktualnie jest w jego życiu ktoś ważniejszy. Taki ktoś dla kogo warto złamać serce drugiego człowieka, złamać obietnicę uczciwości małżeńskiej.Dla takiego kogoś warto zabrać pieniądze przeznaczone na wakacje i zabrać takiego kogoś na wspólny nocleg w hotelu. I ten ktoś jedzie oczywiście, nie ma żadnych oporów. Bo ten ktoś jest super i przy nim jest fajnie i zabawnie. Ogólnie wydatki na dzieci i dom trzeba ograniczyć, bo przecież takiemu komuś nieba trzeba przychylić. Taki wspaniały ktoś, że można pokazać dorastającemu synowi, że jak się spotka takiego kogoś to można kłamać, oszukiwać, kluczyć , ranić. Można potem też udawać, że się nic takiego nie zrobiło, bo to wszystko się samo stało. Nie miało się wyboru poprostu.A jeszcze ta głupia żona (to wszystko przecież przez nią) nie może zrozumieć, że się właśnie spotkało takiego kogoś. Czas trzeba teraz podzielić, a że dla tego kogoś musi być czasu najwięcej no cóż.. Przecież doba się nie rozciąganie. Bądźmy wyrozumiali. W lustro też można spojrzeć bez oporu, no przecież każdy to powinien zrozumieć... Taki ktoś. Wybaczcie tak mnie naszłoSmutek
14019
<
#57 | amor dnia 29.05.2019 11:07
Paulima z dania na dzień stał się taki beztroski i nieodpowiedzialny :cacy, czy wcześniej Cię to nie raziło? i jeśli wcześniej Cię to nie raziło, to dlaczego?

Komentarz doklejony:
*Paulima z dnia na dzień stał się taki beztroski i nieodpowiedzialny?
14685
<
#58 | Paulima dnia 29.05.2019 12:43
Oczywiście miał wady, jak każdy, były lepsze i gorsze dni. Zawsze natomiast wydawał mi się odpowiedzialny. Sprawiał wrażenie, że rodzina jest dla niego najważniejsza. Jeszcze parę miesięcy temu mówił mi, że mnie kocha. Krytykował osoby z otoczenia, które np zdradziły.W święta Wielkanocne, kiedy to już trwało poszedł do spowiedzi i przystąpił do komunii. To świadczy też o zakłamaniu. Także naprawdę zmienił się praktycznie z dnia na dzień w człowieka bez skrupułów... albo byłam bardzo bardzo naiwna... Oczywiście w jego mniemaniu wszystko jest w porządku... Bo przecież on tego nie planował. Życie....
14019
<
#59 | amor dnia 30.05.2019 16:23

Cytat

Krytykował osoby z otoczenia, które np zdradziły.

I nie zapaliła Ci się lampka ostrzegawcza, że skoro nie ma w sobie pokory w powyższym temacie i musi się ustawicznie dowartościowywać, to ma jakiś głębszy problem, który w ten sposób próbuje od siebie oddalić?
14685
<
#60 | Paulima dnia 30.05.2019 18:33
Niestety nie. Teraz po tym doświadczeniu byłabym uważniejsza i mądrzejsza. Widzę coraz wyraźniej jak wiele błędów popełniłam. Jak wiele rzeczy ignorowałam. Cofam się myślami wstecz i zaczynam widzieć to czego wcześniej nie widziałam. Ale po co mi to teraz .
13728
<
#61 | poczciwy dnia 30.05.2019 19:45

Cytat

Ale po co mi to teraz

Jak to po co? Człowiek całe życie się rozwija, uczy.
Wyszarp z tej sytuacji jak najwięcej w sensie rozwoju aby wyciągnąć wnioski i w kolejnej relacji nie powielać tych samych błędów.
14685
<
#62 | Paulima dnia 30.05.2019 20:17
Następna relacja jest w tej chwili dla mnie tak odległa i nie do wyobrażenia jak statek kosmiczny z ufoludkami pod moim oknem. Uśmiech Ale na pewno będę bardziej doświadczona życiowo. Może kiedyś komuś też pomogę.

Komentarz doklejony:
Piszę ponownie, ponieważ już sama nie daję sobie rady. Rozumiem, że nikt nie będzie przecież non stop zajmował się moim problemem. Każdy ma swoje życie, dlatego dziękuję za to forum. Zacznę od tego, że właśnie przeżywam najgorsze dni w swoim dotychczasowym życiu. Wczoraj rozmawiałam z teściową i powiedziała, że rozmawiała z moim mężem i próbowała go namówić żeby mnie przeprosił, żebyśmy poszli na terapię itp. Mówi że teraz rozmowa z nim to jak grochem o ścianę. Wszystko spływa po nim jak po kaczce, na wszystko ma wytłumaczenie i krótką odpowiedź. Pytała go czy nie żal mu dzieci i ona nie wie jak ma tym dzieciom spojrzeć w oczy i jak z nimi rozmawiać. Jego odpowiedź była krótka- normalnie. W niczym nie widzi problemu. Ja powinnam się normalnie do niego odzywać i zaakceptować sytuację że się zakochał i musi w domu przeczekać , dzieci szczęśliwe jak nigdy dotąd, a teściom napisał SMS że jak się z nim spotkają to mają go nie umoralniać i nie denerwować. Ostatnio jak spotkał w poczekalni bliską osobę z mojej rodziny to zachował się tak jakby jej nie znał. Obrócił się tyłem i specjalnie z kimś innym się głośno śmiał co było podobno żałosne. Jest wiecznie zły, jak zaszczuty pies. Dobija mnie jego obojętność, brak empatii. Powiedziałam teściowej, że ma go więcej nie namawiać, bo nie chcę być z kimś kto mnie nie kocha. Czuję się taka opuszczona i samotna. Beznadzieja i stres. Kiedy to minie?
14659
<
#63 | Gosia83 dnia 02.06.2019 00:12
Hej, okropna sytuacja ale jedno jest pewne, że te dni miną i staniesz na nogi! Zrób coś proszę teraz dla siebie, zajmij się sobą... ja zapisałam się na fajne zajęcia taneczne Z przymrużeniem oka
14685
<
#64 | Paulima dnia 02.06.2019 00:30
Ja już też z koleżanką pójdę na aerobik. Dziś z dziećmi spędziłam fajny dzień. Byliśmy w pasażu handlowym. Kupiłam im parę książek z okazji dnia dziecka. Poszliśmy na lody. Niby wszystko OK ale ja cały czas o tym myślę. W każdej sekundzie. I jeszcze te szczęśliwe, pełne rodziny na zakupach. A i mam Gosiu to samo o czym zdaje się pisałaś. Kiedy wracam do domu z każdym krokiem narasta we mnie stres.
6755
<
#65 | Yorik dnia 02.06.2019 01:36
Paulima, nie zawracaj sobie głowy kimś kto Tobą wzgardził i udaje głupa na całego widząc tylko koniec swojego penisa przed oczami. Nie rób mu tej przyjemności. Szukaj zajęcia, które Cię emocjonalnie wciągnie, czegoś czemu można się poświęcić. Nie pozwól ciągle mieć władzy nad Tobą. Za wszelką cenę nie użalaj się nad sobą bo to bardzo szkodzi, uwierz w siebie i idź do przodu, zobaczysz, że to Ci w życiu bardzo zaprocentuje. To tylko komplikacja, że ktoś, kto miał Cię wspierać zrobił Cię w konia, ale nie tragedia. Masz wszystko, żeby być szczęśliwa, musisz to tylko odkryć; zaplanuj jak miało by wyglądać twoje życie i próbuj to zrealizować a on niech Ci zazdrości, że się nie skundliłaś tak jak on. Miał Twoją wielką cierpliwość w tak paskudnej sytuacji, nie docenił; To naprawdę złudzenie, że jesteś przegrana, dał Ci wolność, korzystaj.
Jeszcze nie wiesz, że on Cię ograniczał i wciągał w swoje problemy (nie Twoje), ale w końcu się dowiesz, gdy zaczniesz żyć swoim życiem.
14685
<
#66 | Paulima dnia 04.06.2019 07:28
Jednak nie potrafię być silna. Łapię się. Wysyłam mu SMS, chociaż jest obok że mnie skrzywdził, płaczę przy nim. On wczoraj pierwszy raz przy mnie powiedział jej imię. Zrobił to z taką słodycz ą w głosie. Wiem że oszukują jej męża. On prawdopodobnie myśli, że żona do niego wróciła, a ona dalej jest z moim i kręcą. Para oszustów. Nie wiem co chcą uzyskać. Prawdopodobnie chodzi o kasę, mieszkanie. Na moje SMS że jak mógł oszukał, kłamał, zdradził, a teraz nas samych zostawi on nie odpowiada wogóle. A jak dziś rano spytałam jak może mnie tak traktować, ja nie mogę spać i budzę się przerażona, załamana, cała spocona on odpowiedział, że może gorąco było. On zanurzył w bagnie wszystko co nas łączyło, ale to ja tonę w tym. I jeszcze tamten mąż, nasze dzieci. Skąd w tym człowieku tyle cynizmu. Wczoraj kogoś tu pociesza łam, ale dziś sama nie daję rady. Mam bardzo zmienne nastroje. Mówicie że to minie ale w tej sytuacji trudno uwierzyć. :rozpacz:rozpacz:rozpacz
.
13414
<
#67 | matrix dnia 04.06.2019 09:05
Paulima , teraz rozmowy z nim są Ci niepotrzebne , dodatkowo tylko się dobijasz a i jemu jak widać sprawiasz przyjemność , wydaje mu się , że jest panem świata. Wprowadź 34 kroki , odetnij się emocjonalnie od męża , nic w tym momencie raczej nie ryzykujesz a jedynie na zdrowie Ci pójdzie. Każdy jest inny i ciężko powiedzieć ile czasu potrzebujesz aby lepiej się poczuć , im prędzej przestaniesz skupiać się na nim tym szybszą poprawę wyczujesz . Wróci normalny sen a czasem też i uśmiech . Rób to na co masz ochotę nie patrząc czy jemu się to podoba czy nie , przecież swoim postępowaniem wobec Ciebie i dzieci okazuje to samo.Proces zdrowienia to etapy , generalnie z każdym miesiącem będzie lepiej , a zmienne nastroje , każdego dnia inny to normaUśmiech
14685
<
#68 | Paulima dnia 04.06.2019 09:10
Oszukują też tego męża. Z jego ostatniego SMS wiem, że on namawiał ją na odbudowanie związku i naiwnie wierzy że tak się dzieje. A ona nadal jest z moim mężem tylko są ostrożniejsi. Miałam myśl żeby mu powiedzieć, ostrzec po raz drugi, wiem że mój mąż się tego obawia, ale chyba nie będę się taplać jeszcze bardziej w tym gownie.

Komentarz doklejony:
Matrix, Staram się to robić, odciąć od niego,, nie rozmawiać, robić co innego. Metodę 34 kroków też przeczytałam i nawet do tej pory udawało mi się stosować. Ale jego zachowanie jest tak dobijające że czasami nie wytrzymuję. To samozadowolenie, ten egoizm, obojętność i sarkazm. Masz rację on naprawdę czuje się Panem świata. Zrobił z domu poczekalnię, mnie traktuje jak śmiecia, tamtego męża jak naiwniaka, a ją jak bogini ę.
13728
<
#69 | poczciwy dnia 04.06.2019 10:19

Cytat

Wysyłam mu SMS, chociaż jest obok że mnie skrzywdził, płaczę przy nim

Cytat

Na moje SMS że jak mógł oszukał, kłamał, zdradził, a teraz nas samych zostawi on nie odpowiada wogóle.

W jakim celu to robisz? Co chciałabyś uzyskać takim działaniem? Naprawdę tak naiwna jesteś, że oczekujesz prawdy i tylko prawdy?
Lubisz samobiczowanie? Bo właśnie to robisz. To czysty masochizm.

Cytat

Oszukują też tego męża.

Jego rogi nie Twoja sprawa. Martw się o siebie a chyba w najlepszej kondycji nie jesteś.

Cytat

Miałam myśl żeby mu powiedzieć, ostrzec po raz drugi, wiem że mój mąż się tego obawia, ale chyba nie będę się taplać jeszcze bardziej w tym gownie.

Odpowiedz sobie na pytanie jaki cel miałoby to przynieść?
Czy myślisz, że jeśli siłą oni zostaną rozdzieleni w taki czy inny sposób to czary mary hokus pokus mąż z powrotem nagle do Ciebie wróci emocjonalnie? Tak to nie działa. Jeśli wróciłby to na pewno nie z miłości a raczej z wygody i braku laku.
Chciałabyś takiego partnera? Na tym Ci zależy?
Popracuj nad poczuciem własnej wartości bo leży na podłodze i kwiczy.
14685
<
#70 | Paulima dnia 04.06.2019 10:50
Poczciwy, ja to wszystko wiem. Wiem, że powinnam być racjonalna, nie wysyłać mu SMS, nie prosić, nie pytać. A jednak robię to pod wpływem emocji, w jednej chwili, bez zastanowienia. Po co? Bo chcę żeby zdawał sobie sprawę jak bardzo mnie skrzywdził, bo chcę żeby wiedział jak się czuję, z żalu i rozpaczy. Nie robię tego po to żeby został. Ja już nie mogłabym być z nim. Staram się też choć minimalnie odbudować poczucie własnej wartości. Ono faktycznie leży i kwiczy. Skoro w oczach najbliższego dotąd człowieka widzę tylko drwinę i obojętność to kim jestem, na czym mam odbudować poczucie własnej wartości.
13728
<
#71 | poczciwy dnia 04.06.2019 11:11

Cytat

Bo chcę żeby zdawał sobie sprawę jak bardzo mnie skrzywdził, bo chcę żeby wiedział jak się czuję, z żalu i rozpaczy.

Ale w jakim celu chcesz aby on to wiedział? A gdyby nawet miał tego świadomość to zmieniłoby to coś? Poczułabyś się lepiej?

Cytat

A jednak robię to pod wpływem emocji, w jednej chwili, bez zastanowienia.

Warto przyjrzeć się tym emocjom i popracować na panowaniem nad nimi.

Cytat

Skoro w oczach najbliższego dotąd człowieka widzę tylko drwinę i obojętność to kim jestem, na czym mam odbudować poczucie własnej wartości.

Na pewno nie na uwieszaniu się na nim. Dopóki nie weźmiesz życia w swoje ręce to zapomnij o jego odbudowie.
Zamiast ruszyć do przodu i zaczął działać na własną rzecz tracisz czas na użalanie się nad sobą.
13414
<
#72 | matrix dnia 04.06.2019 11:15
Paulima , nie trafisz pisząc teraz do niego z niczym , w Twoim przypadku chcąc do niego z czymś trafić najpierw musiałabyś tak ostro nim wstrząsnąć aby na chwile zszedł na ziemię . Tylko czy ma to sens , rozmawiać , patrzeć co robi i jak się zachowuje? Własnego poczucia wartości nie utożsamiaj z jego osobą , to , że on poszukał inną to nie znaczy , że nie masz wartości . Dla innego faceta możesz być spełnieniem marzeń Z przymrużeniem oka . Wracając do męża kochanki , myślę , że rozmowa z nim może pchnąć rozwój wydarzeń ale też na niekorzyść dla Ciebie. Musisz wziąść teraz pod rozmyślenia kwestie finansowe i inne , na ile w razie czego jesteś w stanie samodzielnie sobie radzić , czy nie lepsze jest np. odpuszczenie sobie jego osoby , olanie wszystkiego co robi a skupić się na sobie , na osobistym rozwoju jak i naj. bezpieczeństwie finansowym. Jak najmniej zależności od męża , jedyny wspólny temat to dzieci.
14685
<
#73 | Paulima dnia 04.06.2019 11:33
Chciałbym mieć w sobie stoickispokój, ale tak nie jest. Jestem kłębkiem nerwów. Nie chodzi jedynie o poczucie własnej wartości. Chodzi też o codzienne życie. Zdaję sobie sprawę, że zostanę z tym sama. Wiem, zaraz napiszecie, że przecież dzieci mają ojca. Nie będzie go jednak na co dzień. Nie będzie go kiedy np córka będzie miała gorączkę w nocy, nie będzie go kiedy będziemy np ubierać choinkę na święta, podczas wakacji, wyjazdów też będziemy sami. Odchodzi sobie, bez skrupułów wybrał inną. Jeśli chodzi o tego męża postanowiłam, że nie będę o niczym go informować. On sam powinien zauważyć co się dzieje, ale chyba ma klapki na oczach. I ani jeden AI drugi nie widzi jak ona nimi manipuluje.
13414
<
#74 | matrix dnia 04.06.2019 12:37
Dlaczego masz być sama? Serwisy randkowe nieźle działają , lepiej niż kiedykolwiek , tak wiem nie czas i miejsce ale w przyszłości jak już tak sama wybiegasz z tymi wakacjamiUśmiech.
Piszesz , że strasznie nerwy Cię szarpią , bierzesz coś na uspokojenie ? Nawet ziołowe tabletki wyciszają.
Masz też czat na portalu , wygadanie się też dobrze wpływa a przyjdzie czas , że sama stwierdzisz dość użalania , trzeba żyć .Najgorsze pierwsze miesiące , nawet rok , dochodzenie do siebie to proces .
Trzymaj się
14685
<
#75 | Paulima dnia 04.06.2019 13:21
Biorę jakieś ziołowe tabletki na uspokojenie. Dużo czasu spędzam też w ruchu, aerobik, jeżdżę na rowerze tak dużo jak nigdy dotąd. Jedyny plus tej sytuacji to coraz lepsza figura Z przymrużeniem oka. Ten portal jest dla mnie wielką nadzieją, pocieszeniem, deską ratunku. Czy można z tego czatu korzystać pisząc na komórce? Nie śmiejcie się proszę ale nie wiem jak.
6755
<
#76 | Yorik dnia 04.06.2019 20:51
Paulima Ty jesteś Paulina ?
O !, pierwszy plus zauważony, czekamy na następne, bo ten to wszyscy znamy Uśmiech;

Prawa strona u góry - ikonka Menu
Pierwsza zakładka - Nawigacja
Trzecia zakładka - Czat :tak_trzymaj
14685
<
#77 | Paulima dnia 04.06.2019 23:19
Dzięki za informację . Z pewnością zaglądnę. Ja jeszcze raz wszystkim Wam dziękuję za rady, za słowa pocieszenia, za wsparcie i nawet za krytykę. A jeśli chodzi o nick pozostańmy przy Paulimie. Nawet mi się podobaZ przymrużeniem oka.
13414
<
#78 | matrix dnia 05.06.2019 00:12
Jak nie widzisz czatu to jak masz androida w tel. I zależnie od przeglądarki włącz funkcję wersja na komputer czy coś jakoś takUśmiech i zobaczysz portal w pełnej krasie .W lewym górnym rogu masz czat
14659
<
#79 | Gosia83 dnia 05.06.2019 11:15
Hej, ja od czasu zero czyli od momentu przeczytania rcudownych smsowr1; schudłam 6 kg, zostały 4 i mam moją wymarzoną figurę. Zaczęłam codziennie uprawiać sport, sama wychodzę z dzieciakami na spacery, do przyjaciół. Dasz radę, uwierz mi ze im bardziej się odsuniesz od niego tym szybciej uwierzysz Że się da żyć dalej i tez może być dobrze. Będziesz normalnie spać, zaczniesz się cieszyć z drobnych, miłych rzeczy! Stosuj 34 kroki, głowa do góry .... Zawalcz o siebie Z przymrużeniem oka
14685
<
#80 | Paulima dnia 05.06.2019 13:18
Gosiu, gratuluję Ci prawie idealnej figury. Ale czy u Ciebie to też już ewidentny koniec, czy jednak jest jakaś szansa dla Waszego związku. Pytam bo to jednak całkiem co innego mieć cień nadziei a co innego zdać sobie sprawę, że to koniec. A na temat aktywności fizycznej muszę napisać, że faktycznie pomaga wyładować emocje. Choć muszę wyglądać na nienormalną jak tak jadę zła na rowerze, a pod nosem mamroczę przekleństwa. No a na aerobiku tu już nawet mamrotać nie miałam siły Z przymrużeniem oka
13728
<
#81 | poczciwy dnia 05.06.2019 15:02

Cytat

Ale czy u Ciebie to też już ewidentny koniec, czy jednak jest jakaś szansa dla Waszego związku. Pytam bo to jednak całkiem co innego mieć cień nadziei a co innego zdać sobie sprawę, że to koniec.

Źle do tego podchodzisz.
To czy jest szansa czy nie, nie ma najmniejszego znaczenia na tym etapie.
Masz po prostu zadbać o swój komfort psychiczny, zadbać o siebie niezależnie czy coś kiedyś jeszcze z tego będzie czy nie. Robisz to dla siebie, dla nikogo innego. Jakie zatem ma to znaczenie wg Ciebie?
14659
<
#82 | Gosia83 dnia 05.06.2019 15:54
Nie wiem co będzie. Po prostu robię to dla siebie, zauważam teraz że za bardzo niestety uzależniany swoje szczęście od innych. Dzisiaj sama nie wiem czy już z nim chce być chociaż w związku byłam z nim 17 lat, polowe mojego życia Z przymrużeniem oka
13728
<
#83 | poczciwy dnia 05.06.2019 16:01

Cytat

zauważam teraz że za bardzo niestety uzależniany swoje szczęście od innych.

Otóż to. Ciężko złamać schematy, które pielęgnowaliśmy całe swoje życie w jeden dzień czy miesiąc. To proces, który trwa, ale nic samo się nie zrobi, warto mieć tego świadomość w procesie zdrowienia.
6755
<
#84 | Yorik dnia 05.06.2019 18:02
Gosia83

Cytat

schudłam 6 kg, zostały 4 i mam moją wymarzoną figurę.

Trochę przesadziłaś, bo na 4 kilo to już nikt nie poleci, normalnie cień kobity Szok
14659
<
#85 | Gosia83 dnia 05.06.2019 18:05
Z przymrużeniem oka
14685
<
#86 | Paulima dnia 05.06.2019 18:36
Poczciwy, pisząc, o tym czy u Gosi jest ewidentny koniec związku miałam na myśli Jej aktualny stan psychiczny. Chodzi o to, że jeżeli np Gosia widzi u swojego męża, że zależy mu na niej, że się stara to czuje się jednak psychicznie lepiej niż jeśli musiałaby znosić obojętnego i drwiącego, takiego jak mój teraz. Niezależnie czy z nim będzie czy nie. Chodzi o to z jakim stanem psychicznym trzeba się zmierzyć aby osiągnąć komfort dla siebie.
14361
<
#87 | Rozalia dnia 05.06.2019 20:26

Cytat

Chodzi o to, że jeżeli np Gosia widzi u swojego męża, że zależy mu na niej, że się stara to czuje się jednak psychicznie lepiej niż jeśli musiałaby znosić obojętnego i drwiącego, takiego jak mój teraz. Niezależnie czy z nim będzie czy nie. Chodzi o to z jakim stanem psychicznym trzeba się zmierzyć aby osiągnąć komfort dla siebie.

Paulima, wręcz przeciwnie. Moim zdaniem, może to nie jest teraz dla Ciebie powód do radości, ale masz lepszą sytuację niż Gosia Masz jasny, klarowny przekaz i sytuację która musisz zaakceptować. Nie masz dylematu, czy mówi prawdę, czy kłamie, czy wierzyć czy nie. Teraz wydaje Ci się to nie do przejścia, ale w ogólnym rozrachunku, rozstanie to łatwiejsza ścieżka, niż pozostanie w związku i próba naprawy. On Ci nie jest do tego potrzebny, bo to jest praca tyko dla Ciebie i na twoim koncie potem zaowocuje. Pozdrawiam ciepło
14659
<
#88 | Gosia83 dnia 05.06.2019 23:28
I tutaj Rozalia ma rację. Wiem tylko tyle, że tamtego małżeństwa już nie ma, a stosując 34 kroki mąż zaczyna dostrzegać że nie jestem słabą, zapłakaną kobietą którą może sterować. Stawiam dzisiaj na siebie, a co będzie to czas pokaże.
Napiszę pod moim postem- a Ty Paulimo przestań się martwić - przeczytałam świetną książkę pt:r1; jak przestać się martwić i zacząć żyćr1;- przeczytaj ją teraz koniecznie Z przymrużeniem oka
14685
<
#89 | Paulima dnia 06.06.2019 00:13
W sumie macie rację. Tak naprawdę jest we mnie jeszcze sporo siły i dużo chęci do życia,bo życie jest piękne mimo wszystko. To mój mąż zachowuje się jak tchórz. Ja mogę sobie bez problemu spojrzeć w oczy w lustrze. To co on robi coraz mniej mnie obchodzi i w sumie coraz mniej rani. Oczywiście jestem uważna bo mu nie ufam, ale ogólnie tamten dobry mąż z dobrych chwil jakby dla mnie umarł, a ten z dzisiaj to jakiś obcy gość z problemami. Oby do przodu Uśmiech
14019
<
#90 | amor dnia 06.06.2019 09:49

Cytat

jeśli musiałaby znosić obojętnego i drwiącego

a z jakiego powodu on drwi? z czego? w jaki sposób?

Cytat

I ani jeden AI drugi nie widzi jak ona nimi manipuluje.

Gosia ma łatwiej i lepiej się czuje, bo wygląda na to, że ona nie ma aż takiego problemu z nadmierną kontrolą.
14685
<
#91 | Paulima dnia 06.06.2019 11:25
Amor
To już jego trzeba zapytać z jakiego powodu drwi. Może dlatego, że nie chce dopuścić do siebie wyrzutów sumienia, a może dlatego, że czuje się tak pewny siebie . Zresztą już wyżej opisywałam jak on się zachowuje. Chodzi o to jak np odpowiada na pytania, o ton głosu, o ironiczny uśmiech i samozadowolenie. I nie uważam, że mam problem z nadmierną kontrolą. Poprostu skoro się nie wyprowadził to pewne rzeczy widzę, choć tak naprawdę widzieć bym ich nie chciała. Miałam kontakt z tamtym mężem i widzę tu manipulację, ale to już nie mój problem.
6755
<
#92 | Yorik dnia 06.06.2019 11:38
Wydaje mi się, że to agresja bierna (prowokacje) po to by przerzucić odpowiedzialność za wszystko na Ciebie..przy okazji niszczyć psychicznie;
W agresji biernej mistrzostwo osiągają raczej kobiety, ewentualnie zniewieściali, słabi mężczyźni;
Poza tym jesteś problemem, przeszkodą do szczęścia i irytujesz tym, że jesteś i że ma wobec ciebie jakieś zobowiązania;
Silny egoizm chyba polega na tym, że krzywdząc kogoś, odpowiedzialność za to przerzucana jest na ofiarę, zwłaszcza jak się stawia.
14685
<
#93 | Paulima dnia 06.06.2019 11:52
Yorik Trafiłeś w sedno rzeczy. Tak dokładnie jest i trzeba znaleźć w sobie dużo siły żeby się przed tym bronić.
6755
<
#94 | Yorik dnia 06.06.2019 13:04
Osoby stosujące bierną agresję, nie potrafią skonfrontować się z problemem (swoim), są sfrustrowani a do wyrażania złości stosują okrężną drogę. Zrzucanie manipulacją "winy" na kogoś rozładowuje napięcie.
Złość jest ukryta, zakamuflowana, więc strasznie trudno się do niej odnieść, bo zaraz jest silnie zaprzeczanie przez udawanie głupa. Próba porozumienia staje się przepychanką z idiotą. Nie idą na czystą konfrontację bo od początku dobrze wiedzą, że manipulują. Nie po to to robią, żeby zmierzyć się z problemem, musieli by wtedy przyznać się do wielu nieciekawych rzeczy i coś z tym zrobić.
- nie dawaj się prowokować i wciągać emocjonalnie
- sama nie rób tego samego
- odnoś się do treści nie formy emocjonalnej
- nie oskarżaj go o agresję, bo udowadniając twoją "winę" wyciągnie rzeczy sprzed 10 lat, znowu manipulacja
- zrób listę ustaleń, które łamie na bieżąco, sama nie łam w odwecie, rejestruj fakty, wiele to pokaże a może się przydać
14685
<
#95 | Paulima dnia 07.06.2019 10:49
Hej, kiedy już osiągnęłam w miarę spokój znowu się u mnie dzieje. Wczoraj rozmawiałam z córką. Ma 11 lat. Rozmawiałam bo niepokoi mnie jej stan. Tzn. ona jest jpozornie obojętna i wszystko jej jedno. Nie ukrywam przed nią jak on się zachował, nie ukrywam, że to co zrobił jest moim zdaniem bardzo złe, ale jednocześnie nie krytykuję go jako ojca, wręcz mówię jej, że tato ją kocha. Nie chcę żeby moje dzieci cierpiały jeszcze bardziej więc z szacunku do nich zachowuję taką postawę. Spytałam ją czy jest coś co ja robię źle i co sprawia jej z mojej strony przykrość. Chciałam, żeby to powiedziała, choć wiedziałam o co chodzi. Oczywiście o ten pierwszy dzień kiedy się dowiedziałam i przy dzieciach krzyczałam. Przeprosiłam ją i obie się popłakałyśmy. To było takie smutne i jednocześnie oczyszczające i wtedy wrócił z randki on. Spytał dlaczego płaczemy. Bo rozmawiałyśmy. Oczywiście potem do mnie mówił że to moja wina że córka płacze bo ja napewno coś jej na niego powiedziałam. Czyli winą jest to co ja powiedziałam rzekomo, a nie sytuacja w której nas postawił. Naprawdę staram się zachować spokój, nie dawać się sprowokować i w to wciągać, ale to mega trudne. Rozmowa z nim to jak jazda na jakiejś pieprzonej karuzeli. Wg niego on naprawdę jest we wszystkim niewinny. Zastanawiam się nawet czy on naprawdę tak sobie to wmówił, że w to wierzy.
6755
<
#96 | Yorik dnia 07.06.2019 11:52

Cytat

Naprawdę staram się zachować spokój, nie dawać się sprowokować i w to wciągać, ale to mega trudne. Rozmowa z nim to jak jazda na jakiejś pieprzonej karuzeli.

Przy każdym kontakcie zadawaj sobie wciąż jedno pytanie - Co jest Twoje a co Ciebie nie dotyczy?
Koniecznie naucz się rozgraniczać co należy do ciebie a co nie.
Zmień też perspektywę na perspektywę korzyści, przynajmniej na ten trudny okres. To nie tylko dotyczy spraw materialnych ale i Twojego czasu, zaangażowania, energii, zdrowia czy emocji. Rozumiesz ?
np. jego konfabulacje czy wzbudzanie/przerzucanie na Ciebie poczucia winy, obwiniania ciebie za nielogiczne bzdury nie należy do Ciebie- to jego wielki problem, nie musisz w tym uczestniczyć przekonując go, że nie ma racji. Jest Ci to do czegoś potrzebne? Jakiś medal za to dostaniesz ? On i tak poniesie za to konsekwencje. Błędy kosztują, życie wystawi za nie rachunek.
Uczestniczysz tylko w tym co Tobie jest potrzebne lub daje jakąś korzyść. Zdecydowanie odcinasz to co wiesz, że Ciebie niszczy.
Potrzebna jest tego świadomość i uważność, popracuj nad tym.
14019
<
#97 | amor dnia 07.06.2019 12:31
Paulima zadałaś sobie pytanie, czy Twoje 11-letnie dziecko ma w sobie odpowiednie zasoby, aby udźwignąć świadomość, że jego rodzic zrobił coś "bardzo złego"? Sprawdziłaś czy je ma, przed podzieleniem się z nią taką informacją, ewentualnie po jej reakcjach zadałaś sobie trud, aby je w dziecku uzupełnić?
Wiesz jak je wzmocnić w takiej sytuacji?
14685
<
#98 | Paulima dnia 07.06.2019 12:56
Amor, żadne dziecko nie powinno takiego ciężaru dźwigać, ale on zrobił coś złego, a okoliczności są takie, że córka o tym wie. Nie żyjemy w idealnym świecie. Myślę, że szczera rozmowa, a nie zamiatanie problemu pod dywan jest rozwiązaniem. Ja też byłam u psychologa w sprawie córki. Tam zasada jest taka, że najpierw rodzic rozmawia z psychologiem, a następnie przychodzi dziecko. Córka jednak mówiła, że nie chce iść. Wtedy ustaliłam z Panią psycholog, że zmusić jej nie można. Powiedziałam jej tak jak radziła psycholog, że pani zawsze ją przyjmie, jak będzie chciała porozmawiać i żeby o tym pamiętała.

Komentarz doklejony:
Yorik, dzięki za ustawianie do pionu. Postaram się stosować. Obawiam się jednak, że mogę być bardzo pokiereszowana po tym wszystkim. To jest taka niuchwytna, podstępna agresja w białych rękawiczkach. Sam już w pewnym momencie się zastanawiasz kto jest idiotą.
14019
<
#99 | amor dnia 07.06.2019 13:09
Chyba nie zrozumiałaś mojego pytania. Ja nie pytałam o Twoje przekonania, czy o to jak silne są Twoje emocje i wynikający z nich chaos, czy o to jak emocje rozładowujesz, tylko o to czy przygotowałaś i zabezpieczyłaś dziecko, przed przekazaniem mu takiej informacji, że drugi rodzić "zrobił coś bardzo złego"?

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?