Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Przyczyny zdradyDrukuj

Mam pytanie do Yorika, dotyczące tego ustalenia przyczyn zdrady..Bo mój mąż mówi "nie wiem", "młoda dupa" chętna, łatwa, codzienny kontakt żarty, które wciągały aż zrobiło się gorąco. ...jakie przyczyny? Gdzie jest moja wina w tym? Nad czym mam pracować? Co zrobiłam źle? "Nie wiem" ??? Yorik, czemu akurat do Ciebie? Bo często o tym wspominasz. Bo pomyślałam że jeśli w końcu dowiem się dlaczego to w jakiś magiczny sposób zrobi mi się lepiej. Mój mąż popłynął 12 lat temu. Uwierzyłam wtedy że było blisko Ale zerwał kontakt jak zrobiło się za bardzo. Chciałam w to wierzyć bo to był mój ideał. I oceniłam go przez pryzmat mnie, moich wartości, mojej miłości. Naiwnie chciałam wierzyć że on kocha mnie tak jak ja jego. Błąd. Nie drążyłam bo bałam się prawdy? Bo to by było najgorsze co mogło mnie spotkać? Mimo że nie miałam wtedy Jak udowodnić swoich podejrzeń chciałam się zabić mimo dziecka i mimo braku ostatecznego potwierdzenia zdrady. On wtedy? Na jakieś dwa tygodnie nagle zmienił się w potwora. Na pstryk. Byłam przerażona i zagubiona. Robiłam awantury za to że ciągle chodzi z telefonem, że nie chce ze mną rozmawiać i słyszałam że nie zawsze musi chcieć. W końcu zrezygnowałam. Powiedziałam mu przed jego kolejnym wyjściem do pracy, po intensywnym zadbaniu o higienę o poranku że to jest jego życie, ja nie mogę go do niczego zmusić, że jeśli chce, wieczorem może mnie już nie być. Jeśli jeszcze nie zrobił czegoś, czego będzie żałował do końca życia, to tylko niech wie, że nikt nigdy nie będzie go kochał tak jak ja. I tego samego dnia nastąpił zwrot o 180* klasyczny miodowy miesiąc zero smsów całkowite zerwanie kontaktu z "naszą" koleżanką. Jest cudownym ojcem zawsze był, nagle zaczęliśmy rozmawiać o drugim dziecku, drugi syn. I po 7 latach spokoju, chodzenie z telefonem.. Znajome ukłucie..biling i Ten numer kilkadziesiąt razy. Napisałam do niej sms. Czemu znowu pojawia się w moim życiu. Czy chce dokończyć to czego wtedy nie zdążyła? I Bum! On zaczął, ona nie chce mieć z nim nic wspólnego przypadkiem wpadli na siebie w sklepie. I żebym była spokojna bo ona nic od niego nie chce, a za wtedy przeprasza Ale była młoda głupia i to był tylko sex. Do tej pory nie mogę się pozbierać. Dlatego ciągle tu jestem i zadaje głupie pytania.. Bo on umie powiedzieć tylko "nie wiem" byłem głupi to były trzy albo cztery razy, myślałem ch...em, wracałem do domu i nie było fajnie...A ja? Przeszłam wszystkie fazy i zatrzymalam się na braku wiary we wszystko, braku radości z tego ci mam, na poczuciu ciężkiej porażki, na zamku za lata kłamstwa. A mimo to nadal go cholera kocham i wiem że nie chce nikogo innego. Chore nie? A weszłam na ten temat bo to co wyprawiałam dwa lata temu jak się dowiedziałam przypomina to co robi autorka wątku..niestety.
6755
<
#1 | Yorik dnia 13.02.2017 11:24
Murka,
Mam pytanie do Yorika, dotyczące tego ustalenia przyczyn zdrady..Bo mój mąż mówi "nie wiem", "młoda dupa" chętna, łatwa, codzienny kontakt żarty, które wciągały aż zrobiło się gorąco. ...jakie przyczyny? Gdzie jest moja wina w tym? Nad czym mam pracować? Co zrobiłam źle? "Nie wiem" ???

Chyba każdy Ci powie, że szukanie winy, to bardzo śliski temat, układanka bardzo skomplikowana, jednak ostatencznie za decyzję zawsze odpowiada ten, kto ją podejmuje.
Jest różnica między powolnym rozwalaniem zwiazku latami, bo daje to jednak możliwość reakcji strony niezadowolonej a nokautem, gdzie dowiadujesz się o wszystkim po fakcie, jesteś postawiona przed faktem już dokonanym;
Tym samym jesteś zwolniona z jakiejkolwiek odpowiedzialności, nawet jeśli w związku popełniałaś jakieś błędy;
Jesli ewidentnie ze zwiazku nie wypychałaś, (tym, że się z Tobą nie dało żyć, bo ciągle piłaś, biłaś, znęcałaś się fizycznie czy psychicznie, pierwsza zdradziłaś lub z jakiegoś powodu nie chciałaś go zaspokajać fizycznie), to reszta jest raczej nie istotna; nie ta waga;

Twoja wina w tym co napisałaś? wybrałaś mało odpowiedzialnego faceta, który nie zna siebie, albo tylko udaje głupa;
Nie wie, młoda, chętna, łatwa?, A on ? pewnie niechętny i niełatwy? pewnie to ona uwiodła świętego ascetę zapatrzonego wyłacznie w żonę? smiley;
Na przekroczenie jego granic kontroli sam się zgodził; a może nawet wszystko było pod kontrolą, bo naprawdę była tego warta (tak bywa), albo facet jest jak przekupny piesek, kto mu pełną miseczkę wystawi, tam poleci; I to chyba będzie u Ciebie ta przyczyna zdrady, skoro nie wie i nawet klasyki zbliżania się do kogoś w tym nie widzi; Jedni mogą się nawet ocierać i nie popłyną, inni z dwóch kilometrów rozum tracą;

Komentarz doklejony:
Nox

Cytat

Murka w magiczny sposób???
Należy Ci się osobny wątek, z odpowiedzią na pytanie które zadałaś i z tyloma kolejnymi pytaniami ile potrzebujesz.
11897
<
#2 | murka dnia 13.02.2017 12:05
No dobrze Uśmiech dziękuję, sama bym chyba nigdy nie dojrzała do założenia wątku. Powiecie pewnie że jak można być 43 letnią baba z podejściem do życia nastolatki..Ale, ja go pokochałam jak miałam kilkanaście lat. Młodzieńcze rozstania i powroty aż do ślubu 23 lata temu. Nie z wpadki. I żyłam sobie w przekonaniu że jesteśmy tacy wyjątkowi, że w dobie powszechnego kures..a u nieuczciwości tworzymy coś wyjątkowego. I nagle dowiaduję się trzy dni po moich 40 urodzinach że nie miałam urojeń, że zostałam wtedy perfidnie zdradzona. Że nie mogę ufać, że wszystko co było dla mnie takie oczywiste, nie jest oczywiste. Że mój mąż dostał kredyt moich 8 lat życia, w zamian za kłamstwo że umiał się wycofać zanim stawy zaszły za daleko. I było wszystko, psychiatra bo kolejna akcja depresja z chęcią odebrania sobie życia, jak wtedy przy samych podejrzeniach, tylko teraz już byłam starszą dziewczynką i wolałam iść po pomoc niż zostawić zwłoki w wannie żeby mnie dzieci znalazły. Psycholog, baran nie fachowiec Ale przynajmniej udało mi się dzięki obecności osoby trzeciej wyrzucić z siebie cały żal bez strachu że skończy się to awanturą. Wyjście z domu, zmiana wyglądu. Chęć zemsty, dzięki Bogu nikt nie chciał wykorzystać faktu że chciałam dać komukolwiek żeby tylko. Smutek i ciągła chęć zemsty na niej, bo akurat tu jej winy jest bardzo bardzo dużo. I przede wszystkim do niego żal, że skoro coś w życiu spieprzyłem i żałowałem to nie powinienem nigdy odnawiać kontaktu. Bo jak sam mówi" nie ruszaj gówna bo śmierdzi" i fakt że muszę codziennie sama sobie przypominać że kocha się "mimo"...
6755
<
#3 | Yorik dnia 13.02.2017 12:24
Murka, dziewczyno, bidulka jesteś, jesteś tu od2014r, powinnaś już wiele rzeczy wiedzieć;
Nox miała rację, jest sporo pytań, ale schemat dość prosty; uciekłaś jak struś od problemu i wrócił; nie uciekniesz od tego; Czasu nie cofniesz, jego nie zmienisz; możesz tylko zmienić siebie i swoje postrzeganie paru spraw;
Oczywiście jesteś kobietą, która jako nastolatka się zakochała i miała jednego faceta; dla faceta to dobrze, ale czy dla Ciebie? innego świata nie znasz;
Ja nie wiem od czego trzeba by zacząć?
3739
<
#4 | Deleted_User dnia 13.02.2017 13:19
Idealizacja musi pęknąć jak bańka mydlana. Jest bardzo niebezpieczna.
Murka, napisałaś bez żadnego udawania i to chyba jest już wielki sukces po tylu latach męczarni. Jakaś wielka potrzeba nakazywała Ci walczyć o was obydwoje wbrew Tobie i Twojemu dobru. Próby samobójcze? Cóż one wniosły? Chwilowy strach męża o Ciebie? Chwilowy strach, by nikt go nie obarczył winą? Tak przynajmniej u mnie wyglądały poprawy w związku po moich próbach. Bynajmniej nie myślałem wtedy o szantażu emocjonalnym wobec żony. Zwyczajnie miałem dość szarpania, bycia wszystkim oprócz partnera, kogoś bliskiego, źródła wszelkich nieszczęść i przeszkody w życiu najbliższych. Też długo trwało, bo nie chciałem pozbyć się swojej iluzji. Związek do końca życia i takie tam. Niewygodnie się przyznać przed samym sobą, że ktoś bliski ma na nas wy.... (niecenzuralne, ale prawdziwe). Niewygodnie zacząć się starać za dwoje i ciągle czuć wybrakowanym. W końcu przyszedł bunt, ile to można? Zamiast podjąć jakąś decyzję odsunąłem się, a małżeństwo stało się farsą. Na zewnątrz wiele osób zazdrościło, a w domu pełna patologia. Czy tak musi być?

Małżeństwo za wszelką cenę jest nic nie warte. Odsunąłem strach przed samotnością, postawiłem na to kim jestem w związku. Bycie mężem czy żoną nie oznacza, że dla pozoru, nawet w swoich oczach, mamy być przyspawani do własnych lęków.
Pytasz o swoją winę? Odpowiedz sobie jaką krzywdę wyrządziłaś sobie. Pozwól sobie na niedoskonałość. Miałaś prawo się mylić, bo idealnych ludzi brak. Nie tylko pan mąż nie był ideałem. Coś wybaczać mężowi? Możesz, ale nie wiem jaką to będzie miało wartość, gdy sama sobie nie wybaczysz własnych błędów. Szukanie własnej winy może stać się pułapką, gdy służy ciągłej analizie i wpychaniu się w poczucie winy. Było minęło, pogodzić się i żyć dalej.
12173
<
#5 | jagodalesna dnia 13.02.2017 13:29
Murka, im większy idealista tym bardziej dostaje po głowie i ...sercu. Niestety. Da się "skalibrować" idealistę do rzeczywistości, ale to proces trudny i żmudny. Z czym się pogodziłaś a co jest najtrudniejsze dla Ciebie?
11897
<
#6 | murka dnia 13.02.2017 13:39
Poznaliśmy się jako pietnastolatki, miłość, całowanie, randki, ale on fruwał i rwał co się dało. Potem rozwód jego rodziców, bardzo nas zbliżył, widział że ja i moja mama dałyśmy mu ciepło i bezpieczną przystań, nasze matki zostały koleżankami, moja była po rozwodzie, polubiły się. Uważam że był moim pierwszym przyjacielem. Ale wiadomo jak jest jak się ma naście lat. Nie deklarował wtedy że chce żebym była jego jedyną Uśmiech Nie był moim pierwszym mężczyzną, pewnie go to zabolało. Tak mówi ale dopiero teraz. Ale kiedy już stało się romantycznie i pierwszy raz razem, to dla mnie było już poważne , a dla niego jeszcze nie. Zostawił mnie dla mojej koleżanki, było źle, poznałam kogoś, zaczęłam żyć, ale ciągle o nim myślałam. Po pół roku przyszłam do niego i powiedziałam że ja też kogoś mam i planujemy wspólny wyjazd I że po tym wyjeździe nie będzie już opcji jego powrotu do mnie bo dla mnie seks oznacza już teraz coś poważnego. Oświadczył mi się, powiedział że nie przeżyje tego, że ktoś inny mnie ma. Szybki ślub ze sprawą w sądzie bo był niepełnoletni. Myślałam że mamy odpracowana kwestie zdrad. Że seks z kimś innym oznacza koniec między nami. Że jeśli to wiedział jako dwudziestolatek to tym bardziej wie to jako facet po trzydziestce z kilku letnim dzieckiem...A ona.. Pana Foch? znała mnie, widziała jaką jesteśmy parą, widocznie pomyślała że dupą go zdobędzie. Czytałam wtedy dwie ich rozmowy, oczywiste dla mnie teraz, ale przez wiele lat chciałam wierzyć że to ordynarne żarty, które go kręciły. Pisała mu że jutro będzie foch czyli fachowe obciąganie ch.ja. A potem druga odkopana przeze mnie wiadomość od niej: czy poruch..y coś po drodze do pracy. I jego odpowiedź: mieliśmy więcej tego nie robić bo to jest kurestwo..
Znalazłam to w archiwum gg jakiś miesiąc po tym jak zerwał z nią kontakty. Tłumaczył że sama widzę czemu zerwał ten kontakt. Bo za daleko to zaszło, ale że nic nie zrobili. Że kurestwem nazwał te ich żarty. Że gadali tak bo ona była wyjątkowo ordynarna i taki miała styl A to ruch.nie pi drodze do pracy to było po tym jak zaczęłam ich oskarżać i tak mówili bo on szybko jeździł... ..Boże do tej pory nie wiem jakim cudem dałam sobie wmówić że to nie było to co było. Żenada. Wiem. Strasznie byłam głupia.:_jezyk
12604
<
#7 | Atrakcja dnia 13.02.2017 14:11
Murka, ludzie żyjący bardziej we własnych glowach niż w rzeczywistości mają w życiu trudniej. Bo ideologie, piękne baśnie, wzniosłe ideały, które się ma w głowie nie muszą się sprawdzać w realnym życiu. Możesz sobie partnera idealizować i wierzyć w co chcesz, a potem mieć pretensje do garbatego, że ma proste dzieci. Ludzie są tylko ludźmi, warto ich kochać ale nie spodziewać się, że będą na zawsze doskonali bo wielka miłość i koniec.
Luzie mają swoje słabości, ciągnotki którym czasem ulegają itd. Kto to wie i rozumie ten mniej się dziwuje i rozczarowuje. ;-)
Po drugie od początku facet jasno pokazywał, że księciem z bajki nie jest i lubi inne dziewczyny.

Cytat

Zostawił mnie dla mojej koleżanki

Ty zaś jesteś odpowiedzialna za wszelkie fantasy, które sobie w głowie stworzysz.

Cytat

ślubu 23 lata temu. Nie z wpadki. I żyłam sobie w przekonaniu że jesteśmy tacy wyjątkowi, że w dobie powszechnego kures..a u nieuczciwości tworzymy coś wyjątkowego.


Teraz znowu ciekawe oczekiwania

Cytat

jeśli w końcu dowiem się dlaczego to w jakiś magiczny sposób zrobi mi się lepiej.


Murko, mąż Ci odpowiada dlaczego

Cytat

"nie wiem", "młoda dupa"


Naprawdę myślisz, że zrobiłaś coś co go zmusiło, popchnęło do seksu z inną? No musiał, nie miał wyjścia, Ty to spowodowałaś, koniec, kropka. Nie bierzesz pod uwagę, że po prostu zrobił to dość bezrefleksyjnie ulegając zwykłej pokusie: okazji do seksu z chetną laską.
Bo to coś dla idealistki niepojętego, że chłop miał ochotę i jej uległ. Musi stać za tym drugie, trzecie i czwarte dno, oczywiście z Twojej winy i Twoich zachowań, które go jakoś zmusiły do tej zdrady.
Nawet żeby wybaczyć to trzeba wiedzieć co.
Czy wybaczasz mu, że zaryzykował Wasz związek dla skesu z inną
czy wybaczasz sobie, że go zmusiłaś do seksu z inną, a jemu trzeba okazać współczucie, że biedak musiał szukać szczęścia u innej.
Murko, myślę, że potrzebujesz odpuścić sobie pewne analizy i doszukiwanie się niewiadomo czego. Przyjąć, że ludzie i związki nie są idealne jak z bajek. Będzie Ci może łatwiej wybaczyć mężowi i żyć z tą zdradą jak dostrzeżesz prostotę sytuacji, przestaniesz nadawać zdradzie znaczenie, którego wcale nie ma i zwyczajnie odpuścisz sobie i jemu. ;-)
3739
<
#8 | Deleted_User dnia 13.02.2017 14:26
Nie tylko idealizowanie zakłóca rzeczywisty obraz.
Gdy stajemy w kontakcie z drugą osobą, aktywizują się też takie nasze obrony, jak np przekonania, przeświadczenia, przeniesienia, czy projekcje.

Gdzieś tam w pierwszej kolejności trzeba zaakceptować własne słabości i ułomności, aby nauczyć się patrzeć z otwartym umysłem na drugą osobę.
Po prostu wpierw trzeba pokochać samego siebie i nie dać się krzywdzić.

Bezmyślne karmienie egoizmu partnera i zezwalanie mu na trwanie w tym egoizmie, niestety ale oznaką miłości też nie jest Z przymrużeniem oka
11897
<
#9 | murka dnia 13.02.2017 14:30
No toteż właśnie dlatego ja się znowu dziś włączyłam do dyskusji. Bo znowu wypłynął temat znajdź przyczyny zdrady, bo od tego trzeba zacząć... Bez tego nie pójdziesz dalej..a ja dalej nie idę. Szczerze żałuję że umiem czytać od czwartego roku życia, może bez literackiej wtyczki miłości idealnej żyło by mi się łatwiej Z przymrużeniem oka

Komentarz doklejony:
Wizji cholera jasna...Nie wtyczki Uśmiech
6755
<
#10 | Yorik dnia 13.02.2017 14:40
A może wystarczy zmienić wtyczkę na inną ? Szeroki uśmiech
3739
<
#11 | Deleted_User dnia 13.02.2017 14:56
Przyczyny? Bo on taki był od zawsze i nie chciałaś tego zobaczyć. Nawet tak chytra manipulacja jak oświadczyny

"Oświadczył mi się, powiedział że nie przeżyje tego, że ktoś inny mnie ma. Szybki ślub ze sprawą w sądzie bo był niepełnoletni. "
Nie dość, że on mógł pohasać to Tobie w żadnym wypadku nie wolno. Egoizm na samym początku i w nagrodę Twoje oddanie, ślub. Był egoistą i nie ma powodu by nim nie był. Dlaczego miałby wykazać się empatią, wdzięcznością? Dla Ciebie? Nie zdało egzaminu dwadzieścia lat, a teraz chcesz usłyszeć, że nie dbał i kochał tylko siebie? Coś więcej niż "młode ciało" ? Przyczyną zdrady to niewłaściwa ocena niewłaściwego człowieka. Obdarzenie zaufaniem na wyrost.
Tak często się pisze, że zdrada to wierzchołek góry lodowej. Facet jest wybrakowany, a w Twoich oczach nadal zdolny do miłości. Wystarczy, że nie zdradza? Chyba już nie. Nie to jest powód rozterek?
11897
<
#12 | murka dnia 13.02.2017 15:15
Masz rację, wystarczało że nie zdradza. Uprościłeś to bardzo, ale obiektywnie to ja chyba tak myślałam. Tylko że ja mam bardzo duże poczucie sprawiedliwości. I on naprawdę wysoko zawiesił poprzeczkę. Mogłam na nim polegać. Zawsze. dopóki się nie dowiedziałam że to Gówno prawda. Wśród naszych Przyjaciół jego podejście do ojcostwa było zawsze stawiane za wzór, jego podejście do mnie również. A ja chyba widząc jak jest oceniany nie śmiałam narzekać.Mogłam narzekać Tokio na jedno. Bo w łóżku był zimną rybą. Taką babą którą ciągle boli głowa i jest zmęczona. Jako młoda żona myślałam że jestem nadpobudliwa i wręcz zboczona, bo ja go chciałam codziennie a on mi wydzielał. W dodatku nigdy nie świńtuszył. Nie lubił wulgarności. Grał, teraz widzę że grał. Bo To za czym pobiegł było bardzo wulgarne, na granicy obrzydliwości. Jedna z pierwszych jej opowieści w naszym wspólnym gronie to jak poszła do pracy ze spermą na włosach i koleżanka jej zwróciła uwagę i musiała myć włosy w pracowej łazience. Szczerze? Do teraz pamiętam spojrzenia jakie wymieniliśmy. Oskar dla mojego męża.
3739
<
#13 | Deleted_User dnia 13.02.2017 16:01
Większość zdrajców to mistrzowie. Jeśli chcesz szukać powodów, dla których mąż tak grał to oczywiście możesz. Też szukałem, nawet co nieco udało się poskładać w mojej głowie do kupy. Nie dało jednak to mi spokoju, ukojenia. Z czasem i brakiem efektów zdałem sobie sprawę, że nie mogę tego problemu rozwiązać. To był problem mojej żony. Nie mogłem bawić się w jej terapeutę. Mogłem jedynie pogodzić się z moją własną głupotą. Z moimi definicjami związku, małżeństwa, poświęcenia, miłości. Były zbyt idealne i absolutnie nic w nich nie zależało ode mnie. I tak powoli przyszło uporanie się z tekstami typu "bo ja Cię tak bardzo kocham" , "byłam głupia" , "bo ty mnie nie nie kochasz" . Słowa przeczyły. I to nieszczęsne wybaczenie. Najpierw swojej wierze w miłość jak z hollydzkiego filmu, bo przecież zawsze są happy endy, potem że naginałem rzeczywistość pod siebie, potem strach, bo co inni powiedzą, jakbym miał żyć dla rodziny, znajomych. Każdy coś tam ma. Jakiś strach każe udawać. Strach można opanować, zmierzyć się z nim. Wszystko po to, by na chwilę usłyszeć lub poczuć "kocham Cię" . Na chwilę.
12173
<
#14 | jagodalesna dnia 13.02.2017 16:05
Murka, nie odpowiedziałaś na pytanie "Z czym się pogodziłaś a co jest najtrudniejsze dla Ciebie?"
3739
<
#15 | Deleted_User dnia 13.02.2017 16:09
Murka, nie wybacza się na siłę dla słów. Można wybaczyć drugiemu człowiekowi i puścić go wolno, by więcej nie ranił, by siebie już nie ranić, nie wracać do tego co było. Wybaczenie nie powinno mieć nic wspólnego z powrotem na stare śmieci. Nawet jeśli chcesz tego męża mieć przy sobie, to nie po to by on uzupełniał Twoją starą wizję idealnej miłości. Bardziej, byś Ty się uwolniła od"kocham to muszę" . W związku niczego nie musimy. Chcemy lub nie.
11897
<
#16 | murka dnia 13.02.2017 16:28
Z niczym się nie pogodziłam, może tylko i wyłącznie z tym że nie mam mocy cofnięcia czasu żeby otworzyć sobie oczy wtedy. Żeby już wtedy dać mu poczuć co zrobił. I nic nie wybaczyłam, obawiam się. Smutek bo zmiana w nim nie zaszła od razu. Najpierw każde moje działanie wywoływało agresję, bo w oczy mówiłam to ci było faktem i świadczyło o podłości. Dopiero przy psychologu mogłam sobie pozwolić na wylanie tego że 8 lat przeżył na kredyt, że dużo rzeczy odpuszczałam W imię "mógł mnie zdradzić, było blisko, ale jednak nie, bo mnie kocha". Tak zresztą powiedział, wiesz że nigdy bym Ci tego nie zrobił... Nienawidzę tego kłamstwa.Pogodziłam się z tym że nie jestem wyjątkowa i cudowna, że nie ważne ile z siebie dam nie mogę dawać licząc na rewanż. Ale to chyba nie jest nic dobrego. W sensie więcej we mnie goryczy niż akceptacji.
3739
<
#17 | Deleted_User dnia 13.02.2017 17:20
Myślę, że naginasz siebie i swoje wyobrażenia do tego co serwuje Ci mąż. Przez lata przyzwyczaiłem się, że ja jestem tym złym, że nie spełniam wymagań żony. Częściowo była to zasługa wychowania - słyszane od matki "obyś nigdy nie zranił swojej żony". Jeszcze za dzieciaka. Widziałem oboje swoich rodziców w różnych akcjach, wpoiłem sobie, że taki nie będę. No i nie byłem, , od awantur uciekałem, dałem powoli wleźć sobie na głowę. Żona, bardziej pyskata, zawsze miała powód do swojej racji, na zewnątrz była wzorem idealnej. Znasz to?
Gonitwa, by nie być tym gorszym kazała przyznawać rację, odsuwać bunt, szukać przyczyn tylko w sobie. Za mało się staram i takie tam. Kazały też odsuwać wszelkie domysły. Inaczej małżeństwo i nasza rola przypadły by. A pomysłu na życie inaczej brakowało. Dopuszczenie myśli o byciu wykorzystywanym oznaczało koniec świata. Nie szukaj winy w sobie w znaczeniu, że coś zawaliłaś, że coś mogłaś zmienić. Za późno, jest tu i teraz. Im dłużej takie rozmyślania Ci towarzyszą, tym więcej życia i właśnie akceptacji siebie ucieka. W czym jesteś gorsza od innych? Najgorsze pytanie, by zagonić się w kozi róg i pozwolić byle łajzie za namiastkę uczucia wpędzić w podobny kierat.
Potrafisz znaleźć się w czymś takim? :

Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu - pamiętaj jaki pokój może być w ciszy. Tak dalece jak to możliwe nie wyrzekając się siebie, bądź w dobrych stosunkach z innymi ludźmi. Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swoją opowieść. Jeśli porównujesz się z innymi możesz stać się próżny lub zgorzkniały, albowiem zawsze będą lepsi i gorsi od ciebie.

Ciesz się zarówno swymi osiągnięciami jak i planami. Wykonuj z sercem swą pracę, jakakolwiek by była skromna. Jest ona trwałą wartością w zmiennych kolejach losu. Zachowaj ostrożność w swych przedsięwzięciach - świat bowiem pełen jest oszustwa. Lecz niech ci to nie przesłania prawdziwej cnoty, wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów i wszędzie życie pełne jest heroizmu.

Bądź sobą, a zwłaszcza nie zwalczaj uczuć: nie bądź cyniczny wobec miłości, albowiem w obliczu wszelkiej oschłości i rozczarowań jest ona wieczna jak trawa. Przyjmuj pogodnie to co lata niosą, bez goryczy wyrzekając się przymiotów młodości. Rozwijaj siłę ducha by w nagłym nieszczęściu mogła być tarczą dla ciebie. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności.

Jesteś dzieckiem wszechświata, nie mniej niż gwiazdy i drzewa, masz prawo być tutaj i czy jest to dla ciebie jasne czy nie, nie wątp, że wszechświat jest taki jaki być powinien.

Tak więc bądź w pokoju z Bogiem, cokolwiek myślisz i czymkolwiek się zajmujesz i jakiekolwiek są twe pragnienia: w zgiełku ulicznym, zamęcie życia, zachowaj pokój ze swą duszą. Z całym swym zakłamaniem, znojem i rozwianymi marzeniami ciągle jeszcze ten świat jest piękny. Bądź uważny, staraj się być szczęśliwy.
Autor: Max Ehrmann
3739
<
#18 | Deleted_User dnia 13.02.2017 17:36
Murka wybacza się tak naprawdę dla samego siebie, właśnie po to, aby nie zatruwać swojego umysłu i życia. I jestem tego samego zdania co Apollo, wybaczenie nie powinno mieć nic wspólnego z powrotem na stare śmiecie

I w sumie chyba jest to najskuteczniejsza i najzdrowsza forma.

Popadnięcie w zgorzknienie, czy rewanż, to formy autodestrukcyjne.

Za goryczą stoi poczucie porażki. Przelewanie gniewu i rzucanie oskarżeń problemu nie rozwiążą, a jedynie utwierdzać Cię będą i umacniać w poczuciu krzywdy. Przedłużać cierpienie. Stąd gorycz bardzo rujnuje organizm. Bezpośrednio wpływa na zdrowie.
Rewanż przynosi jedynie chwilowe ukojenie, bo i nigdy nie przywróci tego co zostało utracone, a i schodzi się do tego samego poziomu co oprawca. Mrozi serce.

Odniosłaś jakąś tam porażkę, zdarza się, trudno, skup się teraz na działaniach, które pozwolą Ci odnosić sukcesy, żeby oczyścić swoje życie z tych negatywnych emocji.
12173
<
#19 | jagodalesna dnia 13.02.2017 17:38
Murka, chcesz przez kolejne lata pielęgnować w sobie smutek i frustrację? Na męża masz ograniczony wpływ, na siebie znacznie większy. Zmień swoje nastawienie, zaakceptuj rzeczywistość, unikaj toksycznych ludzi, dziel się energią z tymi, którzy na to zasługują, pomnażaj dobrą energię. Każdy inaczej przeżywa żałobę, ale Ty to chyba wielokrotnie odkopywałaś i zakopywałaś trupa SzokZ przymrużeniem oka
Szkoda życia.
11897
<
#20 | murka dnia 13.02.2017 19:57
Tak. Cieszę się ze mówicie bezpośrednio do mnie. Apol, wiele mądrych rzeczy już mi napisałeś. Ja naprawdę dużo już sobie poukładałam. Odzyskałam rozsądek. Przeszłam przez fazę - jestem nikim bo mnie zdradził, oraz fazę- jestem ponad i jestem lepsza A mój mąż nie zasługuje na to żeby lizać ziemię po której stąpam. To już było. Były jego głupie tłumaczenia, głównie to "nie wiem", wstydzę się, nie warto było i takie tam pierdoły. Były rękoczyny, agresja w reakcji na moje, że się tak symbolicznie wyrażę "A kim Ty jesteś że śmiesz przy mnie oddychać."
To forum wyciąga mnie z dołków, bo nadal są. Wystarczy że mój mąż odezwie się niegrzecznie, albo użyje jakiegoś słowa klucza, albo obejrzę coś w tv. Albo ktoś ma na imię Karolina wrrrr.
Albo jest pełnia Z przymrużeniem oka ale już nie jadę po nim pięć razy dziennie bo zmienił się bardzo na przestrzeni tych dwóch i pół roku. Tylko że wystarczy że na chwilę się zapomni, bo to też jest człowiek i może mieć zły dzień, i włącza mi się: Nie ufaj, nie wierz, to gra, to tylko na teraz żebyś dała żyć. A czasem myślę że on kiedyś nie wytrzyma, że jemu brakuje mnie takiej jak kiedyś, czekającej, planującej wspólne spędzanie czasu, cieszącej się ogrodem, kwiatami, wymarzonym domem, zajęciami dodatkowymi dzieci, on to wszystko od dwóch lat robi sam, pewnie mu tego brakuje i żal, bo ja olałam moje grządki, drzewa, kuchnię, bycie matką Polką i poszłam z dnia na dzień na 10 godzin do korpo. Teraz i tak jest postęp bo po roku zwracania uwagi wyłącznie na dzieci które skandalicznie rzuciłam na głęboką wodę,w weekendy zaczęłam być dawną mną. Ale powrotu do klatki nie będzie.
5808
<
#21 | Nox dnia 13.02.2017 20:08
zaproponowałam wątek i zanim zdążyłam zrobić sobie kawę już był.Po powrocie z pracy widzę że się Tobą pięknie ,,zaopiekowano".
Bardzo się z tego powodu cieszę.
Rzuciłaś dzieci na głęboką wodę ale widzę że sama nieźle pływasz i już się utopić nie dasz.
11897
<
#22 | murka dnia 13.02.2017 20:41
To w parzyste, w nieparzyste wpadam w stupor i marzę o tym że mam wujka na Sycylii i mogę zadzwonić... Z przymrużeniem oka
5808
<
#23 | Nox dnia 13.02.2017 20:45
W nieparzyste wpadaj tutaj a kasę z zakupów odkładaj na wycieczkę na Sycylię,co będziesz dzwonić /rozejrzysz się na miejscu/
9127
<
#24 | Pilatus dnia 13.02.2017 23:46
Mój mąż także mówi, że nie wie dlaczego ,że byl głupi, że żałuje ,że nie odwróci tego ,co zrobil... , a dla mnie to juz nie ma znaczenia, bo nie jestem z nim, wyjechalam . Podobnie jak Ty glowę miałam nabitą ideałami , jakimś romantyzmem, do końca nie mogłam (nie widzialam) jaki on jest... i tak czekałam, rozdrapywalam rany, zastanawiałam się dlaczego, po co i na co to wszystko .
Mialam ogrod, swoje grządki , swoje hobby, moje dzieci( już dorosłe) i któregoś razu po prostu wyjachałam.Zostawiłam wszystko. Tak do końca i od razu mój wyjazd nie uzdrowił mnie. Potrzebowalam czasu i więcej ''doznań''.Teraz wiem,gdzie popełniłam błąd. Powinnam z tym człowiekiem wcześniej KONIECZNIE I DLA SIEBIE WZIAĆ ROZWÓD...uwolnić się od niego, nie zawracać sobie mim głowy i nie mieć żadnego kontaktu. Bardzo rzadko widuję jego , jest dla mnie wiecej niż obcy, choć mieszka w moim domu. Jest stary, stetryczały, wyku....ny, straszliwie samotny ..
murka , Ty sie spalasz, Ty motasz się i oczekujesz cudu , że on się zmieni , a właściwie oczekujesz jednego: ze on walnie głową w ścianę i (tutaj wpisz swoje oczekiwania)
Puki co , Ty jesteś nieszczęśliwa, on naprawdę obojętny i tak z dnia na dzień.. Jeśli możesz wyjedz daleko i na trochę . Odszukaj siebie ; odkryj, że bez niego też możesz żyć ;odpowiedz sobie, czy jesteś w stanie i czy chcesz jeszcze z nim żyć. Masz dużo goryczy i żalu w sobie, a przecież nigdy taka nie byłaś , to nie jesteś Ty. Musisz wyrzucić tą traumę koniecznie, bo ona Ciebie wyniszcza.
6755
<
#25 | Yorik dnia 14.02.2017 05:40
Murka, przeczytałem co napisałaś, trochę pamiętam z tych wstawek tu i ówdzie, które kiedyś gdzieś wrzucałaś; Jak na osobę z Nibylandii i 2,5 roku to całkiem nieźle;
Mówisz, że od przyczyny zdrady trzeba zacząć, bo zatrzymałaś się i nie pójdziesz dalej ? Myślisz, że jak znajdziesz wyraźny związek przyczynowo-skutkowy, to będziesz wiedziała jak można było tego uniknąć, teraz i w przyszłości temu zaradzić ? Są zdarzenia na które nie masz wpływu, którym nie zapobiegniesz i których nie przewidzisz, szczególnie jeśli bezpośrednio nie dotyczą Ciebie !!;

Uważasz, ze jesteś odpowiedzialna za uczucia i decyzje partnera? Nie jesteś, pilnuj swoich; żyjesz swoim życiem czy jego?
Ideał- często projekcja naszych niezrealizowanych marzeń, wyobrażeń; Czego się najbardziej panicznie boisz? odrzucenia, porzucenia, samotności ? Z czego to wynika?
Nie wiem czy to zrobiłaś ale, chcesz zacząć od początku, zerknij na tematy Kobiet, które kochają za bardzo i spróbuj porównać do nich swoją konstrukcję psychiczną, którą sobie zbudowałaś; spójrz na przyczyny, symptomy i jak z tego wyjść; sporo mi pasuje;

Całą swoją energię, którą do tej pory kobieta wkładała w związek i w swojego mężczyznę, powinna skoncentrować na wyzdrowieniu. Zdrowiejąc, odzyskuje do siebie szacunek, zaczyna cieszyć się życiem. Uczy się też miłości do mężczyzny, ale takiej, która nie uzależnia, a daje satysfakcję i stymuluje do osobistego rozwoju każdego z partnerów. Wyzbywając się marzeń o wielkiej, romantycznej miłości, znajduje tę prawdziwą i dojrzałą. Ona nie zapewnia niebiańskich rozkoszy, ale za to uwalnia od piekielnych męczarni."Ja My Oni:"

Dziewczynko, czas wydorośleć; pozbyć się uzależnienia czy nawet obsesji; zajmij się swoimi lękami, poczuj własne ja; I zastanów się dobrze czy to co czujesz to jest miłość, bo z boku to widać różne emocje, ale miłość? Ważne dla Ciebie. Zerknij i przeanalizuj poziomy miłości, które podała Amor w historii zdradzonej40; Warto je zrozumieć i zastanowić się, co to za bonanza była do tej pory i jaka jest, czy kiedykolwiek obustronnie łapaliście się na poziom d ? Sprawdź i odpowiedz;


Cytat

Pogodziłam się z tym że nie jestem wyjątkowa i cudowna, że nie ważne ile z siebie dam nie mogę dawać licząc na rewanż. Ale to chyba nie jest nic dobrego. W sensie więcej we mnie goryczy niż akceptacji.

No i widzisz jaka jesteś próżna i interesowna? Co to ma być ? Uśmiech

Sama sobie wbiłaś do głowy, że Twoja wyjątkowość i cudowność musi zależeć od jednego faceta na ziemi? Ktoś Ci kazał pozycjonować się jednopunktowo ? Ach tak, to pewnie jest ta Twoja wielka miłość; on ginie Ty idziesz do zakonu, Ty giniesz, on ma młodszą;
Zdecyduj się czy wszystko dajesz i nie chcesz nic w zamian, bo Cię na to stać, czy jednak z tym gościem nic za darmo, bo oszukuje?
Albo jesteś mentalną nastolatką albo dojrzała kobietą, która wie czego chce i to egzekwuje, nie możesz stać w rozkroku;
Istniejesz bez niego czy Cię nie ma ? Masz jakieś poczucie własnego ja i swoich potrzeb ? bo poczucie Twojej wartości chyba zostało przy nim, on ją określa? Miałaś jakieś swoje pasje, marzenia, czy wszystko było wspólne?
Musi zostać idealny lub przynajmniej możliwy do naprawienia, bo inaczej to Twoja klęska, tak? Czy jednak jego?
11897
<
#26 | murka dnia 14.02.2017 08:04
Czy miałam marzenia? Oj zaraz dostanę po głowie. Mój ojciec zostawił matkę jak miałam dwa lata. Moja mama chyba nigdy z tej traumy nie wyszła. Ojciec przyjeżdżał do nas rzadko i zawsze mówił przy mnie jaki byłem głupi jaką Ty ( do matki) esteś kobietą, w każdej chwili rzuciłbym to co teraz mam żeby móc wrócić do Ciebie. Mama w międzyczasie wyszła za 10 lat młodszego faceta który był pajacem i zdradzał ją kilka razy. Nadal z nim jest. Wyciągała go od panienek. Szalała, prosiła groziła I on wracał. Wdrukowało mi się że trzeba walczyć bo potem taki pajac płacze że żałuje. Pierwsza życiowa głupota której jestem świadoma. Moja teściowa wyszła za mąż po rozwodzie za plasteline która robi wszystko co ona chce. A mój teść pluje sobie w brodę bo aktualnie ma już piątą żonę i widzimy że ciągle żadna z nich nie koi jego żalu za tym co schrzanił, nienawidzą się z teściową i wszystkie ważne rodzinne święta dzielimy tak żeby się nie spotkali przy jednym stole. Czyli coś co powinno z kolei dać do myślenia mojemu baranowi ale jak widać myślenie go boli. Trzecia bardzo ważna rzecz. Ja byłam wychowywana przez babcię. Bo moja mama musiała walczyć o byt i układać sobie życie. Babcia była ogromną idealistką, wychowała mnie na ciężki przypadek. Nie toleruję niesprawiedliwości, walczę w szkołach urzędach, na ulicy, wychowuje społeczeństwo, walczę z wiatrakami. Ale..mam grono naprawdę oddanych Przyjaciół, tak przez duże P. Umiem budować więzi wieloletnie. Można na mnie polegać, zawsze dotrzymuje słowa, czasem kosztem obolałego tyłka i nie łamie zasad. Nigdy.Mój mąż w chwilach goryczy potrafił powiedzieć że jestem pieprzonym ideałem... Smutek drugi ważny życiowy błąd? Chciałam wszystkim tym których kocham pomagać, moim kosztem. Mama urodziła mojego przyrodniego brata gdy ja i mój wtedy jeszcze chłopak mieliśmy po 18 lat. Po porodzie I ona i dziecko byli bliscy śmierci. Mama stanęła na nogi po trzech miesiącach, dziecko walczyło o życie jeszcze kilka miesięcy. Mama miała totalną depresję, jej mąż miotał się między szpitalami A firmą mojej mamy która była naszym jedynym źródłem utrzymania...zmieniłam szkołę na ogólniak dla pracujących i ogarnęłam kwestię firmy. Tak. Dałam radę. Z pomocą wtedy jeszcze nie męża. Potem dorośli wigilii na swoje miejsca a ja zostałam nianią niemowlęcia. Tak trzeba było i wtedy mój jeszcze nie mąż po kilku miesiącach nie dał już rady. Był młody chciał korzystać z życia, dziewczyna z dzieckiem i ciężka praca go chyba przerosły i poszedł w długą..Tak jak pisałam znalazłam kogoś i gdy zaczęło być poważnie miotałam się bo wiedziałam że to nie jest TEN. Dalej wszystko wiecie. A moje marzenia? Spokój, rodzina, z Nim.ucieczka od matki bo ile można. I naiwna wiara w to że mam moc zapobiegania każdej katastrofie.
5808
<
#27 | Nox dnia 14.02.2017 08:15
I tą swoją katastrofę chcesz zmienić? Pomagałaś po drodze innym, wspierałaś ale mocy która potrafi zmienić /innego człowieka/nie posiadasz.
11897
<
#28 | murka dnia 14.02.2017 08:19
No i tego się boję, że uwierzę że on ZROZUMIAŁ i Się Zmienił. A on się nigdy wewnętrznie nie zmieni. A ja dostane po głowie jeszcze raz. I obudzę się z ręką w nocniku w wieku 50 lat.
3739
<
#29 | Deleted_User dnia 14.02.2017 08:39
Nie jesteś już zmęczona tą doskonałością?
Jakoś nie dziwi mnie, że uznałaś psychologa za nieprzydatnegoZ przymrużeniem oka . Syndrom ddd, doskonałe dziecko (inaczej typ bohater) tak ma. Prędzej zajedzie się samemu niż zawiedzie kogoś. Mały cytat , opis - " są impulsywne - mają tendencję do zamykania się w raz obranym kierunku działania bez poważnego rozpatrzenia innych możliwości postępowania i prawdopodobnych konsekwencji podjętych działań, ta impulsywność prowadzi DDA do zamieszania, nienawiści do samych siebie i utraty kontroli nad otoczeniem; w dodatku potem zużywają przesadną ilość energii na oczyszczenie sytuacji."
Masz Murka świadomość swojego charakteru, zachowań, przyczyn. Ale zamiast odpuścić widzisz tylko jeden cel. Nie zawieść bliskich i swoich marzeń. Świat się zawali, gdy przyznasz sobie prawo bycia nieskonałą? Do gorszych humorów, własnego zdania, odpoczynku.
Zdanie o pieprzonym ideale słyszałem, zabolało. Już nie jestem idealny, może nie bawię się na całego na przekór rozsądkowi, ale daję Ci słowo, że żyje się o niebo lepiej. Jakoś nie było końca świata.

Komentarz doklejony:
Planujesz na zapas, wyprzedzasz problemy? Kombinujesz co będzie za 5-10 lat? Po co? Hodowla niepewności i kółko planowania i strachów się zamyka. Nie myśl o mężu za ileś lat. Zobacz co jest dziś, co będzie jutro. Za tydzień to już za daleko. Jest dziś w porządku, korzystaj z męża przy sobie jakim jest. Życie to małe chwile, ile tych chwil straciłaś patrząc na połowę waszego życia?
11897
<
#30 | murka dnia 14.02.2017 09:08
No uczę się. Dużo odpuściłam. Ponieważ uznałam że skoro dla niego odnowienie kontaktu było warte więcej niż ja, to odpuściłam wystawowe prowadzenie domu, gotowanie na poziomie więcej niż wysokim. Zarozumialstwo? Nie, syn bym poważnym alergikiem, wymusiło to na mnie samodzielne pieczenie chlebów, robienie wędlin, uprawę warzyw. Przetwory zamiast sklepowych, rezygnację z pracy bo ciągle l4 i kasa na opiekunki. Na obie babcie nie mogłam nigdy liczyć bo są biznesswoman. Pierwszy raz na weekend bez dzieci wyjechaliśmy w tym roku bo starszy syn jest na tyle duży że można zostawić ich na dwa dni z babcią która jest blisko, pod telefonem. Bez lęku że się dziecko udusi i nie zdążę dać leku, bo już sam o tym pamięta. Uśmiech olałam wszystko, pewnie że to było spowodowane stanami depresyjnymi, byłam pod opieką psychiatry. Mąż kilka lat temu porzucił korpo i pracuje z domu. Jak to gruchnęło, to zupełnie niechcący zobaczył jak to jest, jak mnie nagle nie ma. Potem powoli zaczął robić to co ja zostawiłam. Jednocześnie cały czas utrzymując nas, bo chyba nikt nie uwierzy że kobieta po kilkunastoletniej przerwie jest w stanie dostać pensję pozwalającą utrzymać dom i dzieci. Wiele razy słyszałam że miałam się nigdy nie dowiedzieć. Że nigdy nie chciał się ze mną rozstać. Na moje pytanie w czym była lepsza, klasyczne w niczym. Dlaczego? Nie wiem. Jeśli się tego wstydziłeŝ, to trzeba było ominąć i nigdy nie odezwać. Owszem, ale byłem głupi. On nie chce o tym rozmawiać. Mam wrażenie że za każdym razem go upodlam, kiedy do tego wracam. A niestety zdarza mi się. Kiedy coś zazgrzyta potrafię powiedzieć, nie musisz tu być, idź do swojej bogini Focha...

Komentarz doklejony:
Masz rację że wyprzedzam problemy. Chce mieć plan B,C i d. Nie umiem sobie pozwolić na korzystanie z tego ci Ty i teraz bo a nuż znowu mnie skopie. Jesteś w ciągłym przyczajony. Gotowa do ataku, bo lepiej ugryźć niż być ugryzionym

Komentarz doklejony:
Jestem w ciągłym przyczajeniu Uśmiech no przepraszam chciałam szybko, zanim ktoś coś dopisze
3739
<
#31 | Deleted_User dnia 14.02.2017 09:36
Nasi bliscy nie mają z nami łatwego życia. Wiesz przecież Murka o tym. Szeroki uśmiech
Ich gorszy dzień to nasze doszukiwanie się. Ich brak odpowiedzi, foch to pozbawienie nas naszych idealnych marzeń o rodzinie, tak jakby u szczęśliwych sąsiadów nikt nie walnął przykrych słów. Nadajemy znaczenie każdej pierdole, każde niedobre słowo odbieramy jak wyznacznik kataklizmu w związku. :cacy My tak mamy.
Przeszedłem mnóstwo terapii, dzięki nim usłyszałem i przyswoiłem bardzo proste "co Ty pierdolisz? " .Takie prosto w oczy od kogoś stojącego z boku. Pytasz męża co widział w byle jakiej niuni? Co on ma Ci odpowiedzieć? Istnieje odpowiedź, która Cię zadowoli? W pewnym momencie nie widzieliśmy, że naszych związków nie było. Zajęci własną gonitwą nawet tego nie zauważyliśmy. Kogo chcemy obwiniać? Przecież zawsze znajdujemy rozwiązania, to i teraz znajdziemySzeroki uśmiech Jesteśmy w naszej doskonałości tak pokręceni, że zajedziemy partnerów i siebie. Sprawiedliwie, a jakże. Szeroki uśmiech Tylko po co? Jest temat na forum "o jak odpuszczenie" . Murka, my zawsze znajdziemy defekt i problem. Nie potrafimy ocenić czy jest groźny i nadamy najwyższy status. Na wszelki wypadek. A marzenia lecą na pysk. Jak perpetum mobile, znajdziemy coś co nas zakłuje między żebrami. Co z tego, że dziś moja żona ma gorszy dzień? Przejdzie jej, przynajmniej tak chcę wierzyć i będzie normalnie. Co z tego, że kiedyś był ktoś inny? Dzisiaj jestem ja. A jutro? Jutra może nie być.
3739
<
#32 | Deleted_User dnia 14.02.2017 09:44

Cytat

Na obie babcie nie mogłam nigdy liczyć bo są biznesswoman.

Murka, a jak są wielkie bizneswoman, to zwalania je to z okazania troski, zainteresowania i roztaczania opieki należnej innym członkom rodziny/bliskim?

Cytat

Masz rację że wyprzedzam problemy.

Piszesz o tym jakby to była Twoja wartość. Zauważyłaś?

Cytat

Mam wrażenie że za każdym razem go upodlam, kiedy do tego wracam. A niestety zdarza mi się.

Skoro masz takie odczucia, to po co to robisz?
Co daje Ci upadlanie go?
Co chcesz na tym zbudować?
3739
<
#33 | Deleted_User dnia 14.02.2017 10:03
murka,mi ręce opadają jak to czytam istny galimatias,jakaś pluskwa wlazła na twój teren i się zadomowiła,jesteś jak rozkapryszone dziewuszysko którą wyprowadzono w głąb lasu i szukaj drogi do domu...
uważnie przeczytaj co napisała Pilatus bo to drogowskaz idealny,bo ile jeszcze chcesz się w tym taplać? nie idziesz do przodu utknęłaś w miejscu chyba czas coś z tym zrobić nie sądzisz ?
11897
<
#34 | murka dnia 14.02.2017 10:09
Amor. Upodlanie niszczy. Nic mi nie daje. Chyba że taki sekundowy triumf, a potem mi głupio. Natomiast zastanowiłam się nad tym że uważam że wyprzedzanie problemów to moja wartość. Może tu jest pies pogrzebany. Bo skoro ja wyprzedzam problemy, to jak osoby które ich dzięki mnie nie mają mogą mieć świadomość że czemuś zapobiegłam...hmmm. Tak wiele razy oszczędziłam bliskim konsekwencji ich działań...to też skrót, ale pomyślę o tym. Babcie...inny rozdział. Zawsze siebie dawała radę to o tym razem da, tak myślę. Moja mama mieszka blisko Ale jest osobą skrajnie nieodpowiedzialną, niepunktualną, niesłowną, dobry człowiek, nie robi krzywdy świadomie, ale ufanie jej że zdąży odebrać dziecko ze szkoły, albo poda antybiotyk na czas, albo pojdzie na zebranie, albo chociaż przypilnuje żeby zamiast kolacji nie było dwóch tabliczek czekolady i nie umytych zębów jest bez sensu. Taki przykład: szłam rodzić drugie dziecko. Już nie mieszkaliśmy z moją mamą. Z moim wtedy 7 letnim synem został w domu mój brat. Bo babcia nie miała czasu. Żadna. Owszem rano już obie były w gotowości, ale mi był potrzeby ktoś kto zostanie z 7 latkiem w domu.

Komentarz doklejony:
Nie pójdę drogą Pilatus. Nie po to coś budowałam żeby oddać walkowerem.
3739
<
#35 | Deleted_User dnia 14.02.2017 10:30

Cytat

Bo skoro ja wyprzedzam problemy, to jak osoby które ich dzięki mnie nie mają mogą mieć świadomość że czemuś zapobiegłam...hmmm.

no tak już jest Murka, skoro wokół czegoś biegamy i bardzo się na tym skupiamy,
po drodze może coś umknąć

Cytat

Moja mama mieszka blisko Ale jest osobą skrajnie nieodpowiedzialną, niepunktualną, niesłowną, dobry człowiek, nie robi krzywdy świadomie, ale ufanie jej że zdąży odebrać dziecko ze szkoły, albo poda antybiotyk na czas, albo pojdzie na zebranie, albo chociaż przypilnuje żeby zamiast kolacji nie było dwóch tabliczek czekolady i nie umytych zębów jest bez sensu.

Cytat

Bo babcia nie miała czasu. Żadna.

całkiem możliwe, skoro mówisz, że obie to bizneswoman, że za bardzo oddają się swojemu biznesowi, stąd nie maja głowy do tego, aby czasem, kiedy ich pomoc jest Ci bardzo potrzebna, pomóc i być obok

Cytat

Zawsze siebie dawała radę to o tym razem da, tak myślę.

i całkiem możliwe, że w takim postrzeganiu znajdują usprawiedliwienie, dla braku własnej troski o Ciebie i braku uważności,
Pytanie co byłoby dla Ciebie cenniejsze, ich wiara w to, że dasz jakoś radę, czy zainteresowanie, obecność i pomoc w trudnych momentach?
11897
<
#36 | murka dnia 14.02.2017 10:39
Myślę że w tym że nie miałam odwagi pieprznąć drzwiami i wyjechać w Bieszczady sporo było braku możliwości liczenia na pomoc mojej matki. Ale to jest kwestia drugorzędna w sumie Uśmiech
3739
<
#37 | Deleted_User dnia 14.02.2017 10:41

Cytat

Nie po to coś budowałam żeby oddać walkowerem.

jesteś dzielną kobietą Uśmiech
3739
<
#38 | Deleted_User dnia 14.02.2017 11:01
Najważniejsze rzeczy w życiu człowieka są niewidzialne.
Co budowałaś ? sama budowałaś ? co jest dla ciebie ważne ? rzeczy materialne,miłość, czy rodzina ? czym są twoje wartości ? w tym w czym sie taplasz zagubiłaś siebie...
murka zanim ci wszystko runie,zanim runiesz ty sama wsłuchaj się w siebie...
Amor, Dzielna kobieta- trudno dziś o taką Szeroki uśmiech
12173
<
#39 | jagodalesna dnia 14.02.2017 11:06
"Masz rację że wyprzedzam problemy."
"Piszesz o tym jakby to była Twoja wartość. Zauważyłaś?"
Murka Twoim przekleństwem jest nadgorliwość. Ta cecha ma to do siebie, że nie można jej trzymać w ryzach a efekty często bywają opłakane dla nadgorliwca. Całe otoczenie wokół takiej osoby korzysta a ją to wypala a czasem i niszczy. Masz dużo energii, którą powinnaś inaczej przekierować. Jak każdy z nas masz wdrukowane jakieś wzorce z dzieciństwa - Ty poszłaś w mocne zaprzeczenie, chciałaś, jak chyba większość z nas zbudować silną i zdrową rodzinę. Problem, że niepodzielną (Twoim zdaniem) ilość obowiązków wzięłaś na siebie... A obowiązki mają to do siebie, że trzeba je dzielićZ przymrużeniem okaZ przymrużeniem oka
3739
<
#40 | Deleted_User dnia 14.02.2017 11:11
Pewnie, że dzielna. Przy tym uparta jak osioł, silna jak wół i z klapkami na oczy jak koń w kieracie. Piszę tak nie ze złośliwości. Każde z tych zwierząt potrzebuje odpoczynku, wytchnienia, pomocy i łagodności. Mądry koń nie pojedzie, gdy ma ciężar ponad miarę. Więcej łagodności dla siebie. Mniej oczekiwań od osób, które nie potrafią dać same z siebie. Więcej osób z kręgu przyjaciół niż zapatrzonej w siebie rodziny. Więcej dbałości o rzeczy drobne, mniej gór do przenoszenia. :cacy
11897
<
#41 | murka dnia 14.02.2017 11:36
Ja chyba nie usłyszałam o sobie tyle pozytywnych rzeczy nigdy. Szczerze? Nastawiałam się na klapsy raczej. I zdecydowanie nie przywykłam do tego że ktoś coś we mnie chwali..
Obcy ludzie.. A tyle dajecie. Szok
12173
<
#42 | jagodalesna dnia 14.02.2017 11:48
Murka, nie słyszałaś, ponieważ wykreowałaś wizerunek osoby-dawcy, która ogarnia, wyręcza a później pada na pyskZ przymrużeniem oka. Takiej osoby nie trzeba wzmacniać... Zacznij być w końcu również biorcą. Nadgorliwość jest męcząca, a z czasem męcząca zarówno dla dawcy jak i biorcy. Z przymrużeniem oka
6755
<
#43 | Yorik dnia 14.02.2017 13:08
Murka, nie daj się nabrać, dzisiaj to wszyscy będą Cię Kochać;
dopiero jutro cyganka prawdę Ci powie Szeroki uśmiech
Co do dawcy, to dobrze, że dajesz; powinnaś dawać,
.....ale nie wszystko i nie każdemu Z przymrużeniem okaUśmiech
12173
<
#44 | jagodalesna dnia 14.02.2017 13:21
W życiu ważne są %tyZ przymrużeniem okaZ przymrużeniem oka Sztuką jest balans pomiędzy dawcą a biorcąZ przymrużeniem okaUśmiech No ale ideałów nie ma, to już wiemy...

Komentarz doklejony:
Niektórzy ludzie są jak chwilówki - niosą ze sobą duże ryzyko. Jak przykręcisz opcję "nadgorliwość" to będziesz miała czas aby rozglądnąć się wokół siebieZ przymrużeniem oka
11897
<
#45 | murka dnia 14.02.2017 13:35
Dobrze. Ważna jest równowaga w przyrodzie. To ja czekam na jutro. A co do dawać, to wiesz Yorik Z przymrużeniem oka
złośliwie potrafię powiedzieć swojemu panu, że ja dostaję to czego chcę, a mój mąż bierze co dają. Wredota straszna bywam, to tak żebyście mieli łyżkę dziegciu w tej beczce miodu. Z przymrużeniem oka
3739
<
#46 | Deleted_User dnia 14.02.2017 14:15
[quote][złośliwie potrafię powiedzieć swojemu panu, że ja dostaję to czego chcę, a mój mąż bierze co dają./quote]
poza tym, że pewnie bardzo wstydzi się za to co zrobił, jak myślisz, co on czuje, kiedy słyszy takie słowa?

Powiem Ci szczerze, gdybym to ja zdradziła, ale w ogólnym rozrachunku wybrała męża i ratowanie rodziny, zamiast kochanka.
I gdybym usłyszałabym takie słowa od męża ... długo bym się nie zastanawiała nad zmianą decyzji Uśmiech
11897
<
#47 | murka dnia 14.02.2017 14:25
A ja sobie z tego zdaje sprawę. Ale mnie to tak cholernie boli, że to czasem jest silniejsze ode mnie.
12173
<
#48 | jagodalesna dnia 14.02.2017 14:32
Murka, znasz zasadę zamiana ról ofiara/kat? To dość częste zjawisko.
5808
<
#49 | Nox dnia 14.02.2017 14:35
Murka mąż dostał to co chciał/od koleżanki/ a Ty nie dostałaś od niego tego /wszytkiego/ co chciałaś.
Czytaj te komentarze i jutro i pojutrze i w przyszłym tygodniu. Z czasem bardziej się na nie otworzysz i więcej z nich,, wchłoniesz"
Dobra robota Amor, Apol, Yorik.
3739
<
#50 | Deleted_User dnia 14.02.2017 14:48

Cytat

Ale mnie to tak cholernie boli, że to czasem jest silniejsze ode mnie.

a co konkretnie jest od Ciebie silniejsze?
czemu nadałaś taką wartość, że dałaś temu prawo panowania nad sobą?
przemyśl to sobie na spokojnie, tak sama dla siebie Z przymrużeniem oka
6755
<
#51 | Yorik dnia 14.02.2017 15:11
Murka,

Cytat

złośliwie potrafię powiedzieć swojemu panu, że ja dostaję to czego chcę, a mój mąż bierze co dają.

No ja bym się lekko zaniepokoił.
To ja biedny wcale nie szukam, zgarniam tylko to co się samo trafi, prawie ogólnodostępne ochłapy z pańskiego stołu i dostaje za to po łbie, a ta gwiazda z pełną premedytacją pewnie już z 10- tego obrabia, jeszcze typuje sobie kogo chce; No pięknie, gdzie tu sprawiedliwość?;

Jagodaleśna,

Cytat

Murka, znasz zasadę zamiana ról ofiara/kat? To dość częste zjawisko.

Ja znam "Nieoczekiwaną zmianę miejsc" Pod koniec jest fajna scena o sile miłości od pierwszego wejrzenia; ta z małpami. Nawet na walentynki chyba się nadaje Uśmiech
11897
<
#52 | murka dnia 14.02.2017 15:51
Uśmiech ja tu jednak próbuję pracować Uśmiech
6755
<
#53 | Yorik dnia 14.02.2017 17:40
A to przepraszam emotikona.pl/emotikony/pic/witaj.gif
12173
<
#54 | jagodalesna dnia 14.02.2017 17:43
Murka, zrób sobie dzisiaj Ballantines Day UśmiechUśmiechUśmiech
11897
<
#55 | murka dnia 14.02.2017 18:16
Zdecydowanie za często go sobie robię Z przymrużeniem oka Ale jednego za wasze zdrowie popełnię :tak_trzymaj
6755
<
#56 | Yorik dnia 14.02.2017 21:48
Murka, a czemu Ty jesteś Murka ?
11897
<
#57 | murka dnia 14.02.2017 22:18
Nie ma tu żadnej głębszej historii. Murka to był pies, który już nie żyje. Być może czułam się jak pies kiedy się rejestrowałam.. Poza tym bardzo nie chciałam mieć nicka który by wskazywał że ja to ja. Gdyby mój mąż się tu zabłąkał.
6755
<
#58 | Yorik dnia 14.02.2017 22:35
No tego to chyba jeszcze nie było, czyli podszywasz się pod zmarłą suczkę ? Szok
Aż taka konspiracja ? Jesli ją znał, to bez sensu;
11897
<
#59 | murka dnia 14.02.2017 23:17
Znał Uśmiech ale to był pies osoby której nie znosi, i naprawdę nie przyszło by mu do głowy że to ja. Teraz już zresztą to nie ma sensu bo wiem że nigdy, nawet jak zostawie wszystko na wierzchu, nic nie przeczyta, bo nie chce wiedzieć co ja myślę. A ja zawsze byłam forumowym człowiekiem. Od zarania dziejów Internetu. I wszędzie nazywam się tak jak on na mnie zawsze mówił. Pies który mi zapadł w pamięć bo właściciel psa lubił piosenkę o Murce z niczym się nie będzie kojarzył Uśmiech
6755
<
#60 | Yorik dnia 15.02.2017 00:45
No niesamowite. I Ty mówisz, że nie ma tu żadnej głębszej historii?... Uśmiech
Faktycznie jeden z klimatycznych kawałków pewnych środowiskZ przymrużeniem oka;

Ta Murka (rus. Mruczka), bo pewnie mruczała jak się ocierała; to piękna czarnooka dziewczyna, która wychowała się od najmłodszych lat w Odeskiej bandzie, której nikt nie mógł dorwać. Miała tam dobrze, banda się nią opiekowała.
Spotkała się z tajniakiem, zdradziła glinom bandę, więc została milicyjną suką;
Nie było litości; Zdradę można zatrzeć tylko krwią;
Po murce został tylko śpiew;
Przesłanie? Nie zdradzaj, bo skończysz jak murka z majchrem pod żebrem;

Kawałek powstał w latach 20-tych w Odessie, jest znany chyba we wszystkich krajach bloku wschodniego /; śpiewała go kapela czerniakowska, więc wielu osobom kojarzy się z klimatem czerniakowskiej czy praskiej warszawki; właśnie miesiąc temu zmarł główny wokalista tej kapeli;
11897
<
#61 | murka dnia 15.02.2017 07:49
Szacun Uśmiech
6755
<
#62 | Yorik dnia 15.02.2017 11:15

Cytat

Babcia była ogromną idealistką, wychowała mnie na ciężki przypadek. Nie toleruję niesprawiedliwości, walczę w szkołach urzędach, na ulicy, wychowuje społeczeństwo, walczę z wiatrakami.

Uzdrawiasz świat, nie wcinasz się czasami we wszystko nieproszona? Słyszałaś kiedyś, że się wcinasz a nikt Cię nie prosił lub, że jesteś upierdliwa?
Chcesz dobrze, a wychodzi jak zawsze;

Cytat

Bo skoro ja wyprzedzam problemy, to jak osoby które ich dzięki mnie nie mają mogą mieć świadomość że czemuś zapobiegłam...hmmm. Tak wiele razy oszczędziłam bliskim konsekwencji ich działań...to też skrót, ale pomyślę o tym.

Tak się składa, że każdy uczy się na swoich błędach; Ty swoje otoczenie tego chyba pozbawiasz; No i co z tego, że wiesz dobrze, że coś się przewróci; może ktoś tego nie wie, a jak wie, to i tak nie musi się martwić, bo przecież złapiesz; rozwiązanie znajdziesz; nie kreujesz komuś mylnej rzeczywistość? Nie odbierasz samodzielnego myślenia?
Za męża też zdradę chciałaś przerabiać, chyba wciąż wciskasz mu swoje postrzeganie rzeczywistości, które ma zastąpić to jego; mam wrażenie, że wiesz lepiej jak było od niego samego; chwilowa okazja mu się trafiła, a Ty całą ideologię dorabiasz, przypisujesz rzeczy, o których mu się nie śniło, bo w Twoich planach tego nie było?;

Ciekawe jak u Ciebie ze spontanicznością sprawa wygląda? Też planujesz?
Potrafisz czasami wyluzować?
Ciekawe czy można się do Ciebie przytulić?
Dobrą rzeczą, którą zrobiłaś, jest zamiana ról; jak facet nie ucieknie i wytrzyma, jest szansa, że świat mu się odczaruje;

Apollo...

Cytat

Apollo; Pewnie, że dzielna. Przy tym uparta jak osioł, silna jak wół i z klapkami na oczy jak koń w kieracie.

Kierat już dawno spróchnieje, homonto sparcieje, a odruchy zostaną;
Tak robili kiedyś chłopi, zakładali babie homonto i łorali nimi pole; do chałupy też sama z pola zawsze wróciła; bo innego świata nie znała; no i po co komu osioł, wół i koń?

To, kto w końcu był tym ideałem? Mąż czy Ty? Może on nie chciał wcale być dla Ciebie tym ideałem, tylko go do zdania nie dopuszczasz i całe życie przymuszasz?
11897
<
#63 | murka dnia 15.02.2017 17:15
O nie Uśmiech za daleko idące wnioski. Nie jestem upierdliwa, po prostu jak ktoś wlazł mi z butami w rzeczywistość to mu pokazuje gdzie jest jego miejsce. Przykład? Roszczeniowi rodzice w szkole mojego dziecka, uważający że ich syn jest jedyny w klasie. Sąsiad który nie umie uszanować mojego spokoju, takie drobiazgi, szkoda wymieniać. Moja mama która nie rozumie zależności przyczynowo-skutkowej między olewaniem zegarka a konsekwencjami wynikającymi ze spóźniania się wszędzie itp. Spontaniczność...wiesz o brak spontaniczności mam żal duo męża. Ze mną spontanicznie w krzaki nigdy nie chciał skręcić Uśmiech Owszem jestem planująco-organizująca, ale to efekt wczesnej młodości kiedy musiałam sama pilnować swojej szkoły, lekcji i zebrań bo mamusia o wszystkim zapomniała I wszędzie przychodziła spóźniona dwie godziny. Do tej pory tak ma. Nikt mi nigdy nie zarzucił że jestem upierdliwa, bo nie jestem. A przytulić się do mnie można zawsze, problem w tym że bliskość fizyczna jest dla mnie tak intymna że niewielu ludzi dopuszczam na odpowiednią odległość Uśmiech i kurcze dlatego zdrada mnie prawie zabiła.

Komentarz doklejony:
Muszę jeszcze coś... Od dwudziestu pięciu lat, mam coś takiego że wystarczy że mój mąż stanie za mną i muśnie, gdziekolwiek A ja mam gęsią skórkę i miękkie kolana. I niestety nigdy mi to nie przeszło. A podobno takie rzeczy to góra cztery lata trwają... I nigdy nie spotkałam nikogo innego kogo miałabym ochotę wyżyć w roli tego od gęsiej skórki Uśmiech czy to jest nieuleczalny przypadek? Nie wiem. Ale nie prowokuję takich sytuacji nigdy.
3739
<
#64 | Deleted_User dnia 15.02.2017 17:31

Cytat

to efekt wczesnej młodości kiedy musiałam sama pilnować swojej szkoły, lekcji i zebrań bo mamusia o wszystkim zapomniała I wszędzie przychodziła spóźniona dwie godziny

To bardzo duże obciążenie jak dla dziecka, kiedy musi się samo o siebie starać, wszystkiego uczyć się samo.
Potrafiła docenić te wszystkie Twoje starania?

Komentarz doklejony:

Cytat

Ze mną spontanicznie w krzaki nigdy nie chciał skręcić

to może chyba w sumie wynikać z braku uważności, nawyku takiego byle jakiego życia, braku skupiania się na chwili, jakiejś nieumiejętności cieszenia się życiem, doświadczania go,
taki nawyk życia obok życia Z przymrużeniem oka
11897
<
#65 | murka dnia 15.02.2017 22:59

Cytat

Potrafiła docenić te wszystkie Twoje starania?

nie wiem jak wtedy, teraz...dzisiejszy wieczór upłynął mi na załatwianiu kwestii włączenia mamusi prądu, bo zapomniała zapłacić rachunku, a jest zima i kiepsko bez prądu ogrzać dom.. Z przymrużeniem oka pewnie docenia, nie wnikam.

Komentarz doklejony:
uważność umyka w rutynie, zabrzmi to źle, ale zdrada uczy...np zwracania uwagi na siebie wzajemnie. Jeśli można myśleć w kategorii plusy i minusy to to jest plus.
6755
<
#66 | Yorik dnia 16.02.2017 00:07
Murka,

Cytat

O nie Uśmiech za daleko idące wnioski.

O nie Uśmiech, to nie wnioski a doprecyzowanie z kim przyszło żyć temu Twojemu biedakowi;

Cytat

Muszę jeszcze coś... Od dwudziestu pięciu lat, mam coś takiego że wystarczy że mój mąż stanie za mną i muśnie, gdziekolwiek A ja mam gęsią skórkę i miękkie kolana. I niestety nigdy mi to nie przeszło. A podobno takie rzeczy to góra cztery lata trwają..

Szczęście czy nieszczęście..w tym momencie. ?.;
Wiesz do kogo przywiazują się pieski murki? Do tych, którzy je karmiąZ przymrużeniem oka
Jeśli nikt inny ich nie dokarmia od małego, to powstaje silny odruch behawioralny, który jest silną składową przywiązania i uzależnienia, jak każde dawanie przyjemności; uzależniamy się raczej od przyjemnych bodźców,
Jest Twoim właścicielem, ma nad Tobą władzę, nic nie zrobisz....ugryziesz rękę, która Cię karmi czy tylko poszczekasz ?Z przymrużeniem oka
Nie, takie rzeczy mogą trwać dłużej, to pożądanie, nie zauroczenie;
Związek oparty na pożądaniu też ma jakiś sens, ale czy to wystarcza?;

Cytat

I nigdy nie spotkałam nikogo innego kogo miałabym ochotę wyżyć w roli tego od gęsiej skórki Uśmiech czy to jest nieuleczalny przypadek? Nie wiem. Ale nie prowokuję takich sytuacji nigdy.

Niech żyje Nibylandia ! Szeroki uśmiech
No cóż; jest wyjątkowy, jednyny w swoim rodzaju, tylko on Ci jest przeznaczony spośród wszystkich innych, tylko on ma do Ciebie klucze, innego takiego nie znajdziesz; to nie przypadek, że jest Twoim facetem, siła wyższa Was ze sobą połaczyła; to magia przeznaczenia; Ty jesteś moja, ja jestem Twój na wieki i nie ma takiej siły, która by mogła nas rozłaczyć; teraz on tą swoją zdradą sprzeciwił się bogom; wcale nie dziwne, że po zbrukaniu intymności życie się skończyło;

Skoro wieczne nastolatki istnieją, to wieczne dziewice pewnie też Uśmiech

Komentarz doklejony:

Cytat

A przytulić się do mnie można zawsze, problem w tym że bliskość fizyczna jest dla mnie tak intymna że niewielu ludzi dopuszczam na odpowiednią odległość i kurcze dlatego zdrada mnie prawie zabiła.

Że nie dopuszczasz to czuc z 10 km Szeroki uśmiech
To można się przytulić czy nie ?
Odległość jest dosłowna czy przenośnią? Jak dużą masz strefę prywatną? Jak reagujesz na przypadkowe dotknięcie czy otarcie się faceta?
11897
<
#67 | murka dnia 16.02.2017 07:44
Yorik...Teraz to ja się zamknę i będę myśleć... W ten sposób na to nie patrzyłam. Jeśli to co napisałeś jest takie oczywiste. A powiem Ci że już to słyszałam..to mam przekichane. Podobno mam napisane na czole, nie startuj bo nie ma po co. Inaczej ujęte ale sens ten sam. I jeśli Pan i Władca sobie z tego zdaje sprawę, to wie że czego by mi nie wywinął to ja mu nie odpłacę tym samym. To po co ma sobie żałować. Kurczę, głupia jestem.
3739
<
#68 | Deleted_User dnia 16.02.2017 08:09

Cytat

nie wiem jak wtedy, teraz...dzisiejszy wieczór upłynął mi na załatwianiu kwestii włączenia mamusi prądu, bo zapomniała zapłacić rachunku, a jest zima i kiepsko bez prądu ogrzać dom.. smiley pewnie docenia, nie wnikam.

Wiesz dlaczego to docenianie jest ważne? I to by rodzić nie robił czegoś za dziecko, ale umiał zwyczajnie być obok, stanowić wsparcie?

Male dzieci potrzebują miłości, akceptacji i co najważniejsze uwagi.
I taka mała dziewczynka, chcąc to zdobyć, próbuje przypodobać się np swojej mamie.
Ważnym jest to, czy akceptowana jest za to kim jest,
jaka jest, a nie z tym czy robi to czego oczekują od niej rodzice.

Jeśli nie potrafisz przypomnieć sobie jak było kiedyś, to zobacz czy Ty dzisiaj potrafisz docenić np swojego partnera za to kim jest, bez oczekiwania od niego, że będzie robił rzeczy niezgodne z tym co czuje, ale takie których Ty np oczekujesz.
Co było ważniejsze dla osób, które dawały Ci pierwsze wzorce? To jak coś wygląda z ich punktu widzenia, czy to jak Ty je odczuwasz?
Byłaś krytykowana za to co robiłaś?

Komentarz doklejony:
Dzisiaj robisz coś za mamę, ona coś zawaliła, a Ty musisz za nią to nadrabiać. To dorosła osoba.
Jest chora, wymaga opieki, że poświęcasz jej swój czas, na to aby ją dzisiaj wyręczać ? Takie załatwianie sprawy nieopłaconych na czas zobowiązań, nie jest przecież przyjemne. Wręcz wstydliwe.
5808
<
#69 | Nox dnia 16.02.2017 08:46
Murka a jak on nie ma sobie zdawać sprawy jak sama mu mówisz że tylko ON, i do końca życia.?
brałaś pod uwagę samobojstwo wiedząc że dzieci mogą zostać pod opieką nieodpowiedzialnej babci, albo jakiejś,, młodej, głupiej"pocieszycielki ojca. Jak ma nie wiedzieć kiedy opatulasz go swoim oddaniem?
Ty jesteś dla niego,, ciepłą "osobą, czy taką zapewniającą słowem jak mu odwala a na co dzień,, nie rusz" bo teraz....
Widoczne u kogoś zapatrzenie w partnera to jedno,wiedzą o nim bliscy.
,, Nie startuj bo nie ma po co"? Tak są odbierane zołzy.
11897
<
#70 | murka dnia 16.02.2017 09:02
Moja mama jest jak dziecko. Nie powie że zabrakło jej pieniędzy, ludzie się nie rozliczają na czas, A ona myślała że jeszcze zdąży. Elektrownia była szybsza. Ja to rozumiem bo to jest niekończąca się historia. Mama czasem mówi że była złą matką, ale ja tego tak nie widzę. Tym bardziej że naprawdę mentalnie to ona się nie zmienia, tylko tak gada. Zawala to co nie jest od niej zależne, np rachunki, ale też odebranie mi dziecka ze szkoły bo ma odwieczny problem z zegarkiem, a to już jest coś na co ma wpływ. Jak robiłam sobie w głowie bilans rozwód czy dać sobie szansę, to spory wpływ na to że nie przeczochrałam męża, miało to że opcja pomieszkać z mamą nie wchodziła w grę. Ona by stawała na uszach żeby nas na siłę godzić. Wolałam cichą wojnę w moich czterech ścianach. Po miesiącu ona się dowiedziała, no wiedzieli nasi przyjaciele i jednak ten mój zwrot był dość spektakularny, poza tym schudłam 17 kilo w miesiąc i wyglądałam jakbym umierała na raka. i jej reakcja? A mówiłam Ci uważaj na tą k...wę od razu wiedziałam do czego jest zdolna, ale nie przypuszczałam że twój mąż jest taki jak wszyscy. No nikt nie przypuszczał. Odrzucili go wszyscy. My jesteśmy stadem ludzi znającym się od szkół podstawowych i średnich. Pary naszych przyjaciół też są po dwadzieścia lat ze sobą. To był szok dla wszystkich.

Komentarz doklejony:
Zołza..Nie mam nadzieję że nie. Raczej powiedziane tu było w kontekście że do trzeciej bazy i tak nie da się ze mną dojechać... Pisałam wcześniej że na początku szalałam. Wyjazdy z koleżankami. Siłownia, pończochy Uśmiech zemsta Uśmiech Uśmiech albo raczej desperacja, psychotropy dawały kopa Uśmiech a ten tekst to od mojego przyjaciela, że tak jestem odbierana przez facetów i dlatego raczej zemsta mi się nie uda Uśmiech

Komentarz doklejony:
Nie napisałam wam..skąd moja furia się wzięła. Mój mąż po jakichś 5 latach od czasu swojego dup..enia, zerwania z panną Foch kontaktu, nie dając mi żadnych powodów do najmniejszych podejrzeń, zadzwonił do mnie i poprosił żebym mu podała jakiś numer tel który miał zapisany w służbowym tel. Już go nie używał bo pożegnał się z firmą. Ja nawet specjalnie nie musiałam niczego szukać, bo jak wzięłam go do ręki to była otwarta konwersacja..poszłaś dziś do pracy? Tak. To dobrze bo muszę pojechać do...
I gdybyś była w domu to musiałbym Cię pieprz..ć przez pół dnia a nie mam na to czasu. I odpowiedź- ok Uśmiech
Poczekałam aż wróci, pokazałam i zapytałam kto to. Otóż jakaś panna przez pomyłkę do niego napisała maila i tak sobie zaczęli żartować, nigdy się nie spotkali, i oczywiście wie że to przegięcie i nigdy więcej...Ja upośledzona kretynka, tylko zwykłe obrażenie się zaserwowałam. Następnego dnia zadzwoniłam na tamten numer. Pana Foch. Była na tyle uprzejma że przedstawiła się odbierając telefon...już wtedy powinnam zacząć działać, ale znowu dałam sobie wmówić że przez pomyłkę odezwała się do niego na Linkedinie i zaczęli te swoje żarciki Ale przecież wiem że to tylko żarciki. Naprawdę nie mam pojęcia gdzie ja wtedy miałam mózg..Ale że pasowało to do wersji sprzed lat, że żarciki I nic więcej, w dodatku on już pracował w domu, ja też, dwadzieścia cztery godziny na dobę razem to naprawdę nie miałby chyba kiedy konsumować tej Pani. Ale W zasadzie powinnam go zabić już za same takie żarciki i już 5 lat wcześniej prawda? Dlatego kiedy kolejne lata minęły i zaczęło się kitranie telefonu i ten numer wbilingu to opadły mi ręce. I już totalnie gotowa na opuszczenie okrętu zapytałam jej wtf? I dowiedziałam się że żarciki miały dokładnie takie dno jak w swoich koszmarach przypuszczałam. Teraz mnie bijcie Smutek
3739
<
#71 | Deleted_User dnia 16.02.2017 09:46
Gdyby moja córka w taki sposób wytykała moje wady,wkrótce nosiła by państwowe zęby,to twoja matka nie wróg spóźnia się zalega z rachunkiem nic nowego niejedna matka tak ma,ale to ona uczyła cię chodzić,mówić posługiwać się łyżeczką,i nie wiesz kiedy możesz zobaczyć ją po raz ostatni...
nie jesteś zołaza,jesteś harpia która musi mieć wszystkich pod swoimi skrzydłami i dostosować się do zaleceń, zacznij przyglądać się sobie...

Słodka jak cukier
twarda jak lód
spróbuj mnie zranić a będziesz trup...
3739
<
#72 | Deleted_User dnia 16.02.2017 09:49

Cytat

Zawala to co nie jest od niej zależne, np rachunki, ale też odebranie mi dziecka ze szkoły bo ma odwieczny problem z zegarkiem, a to już jest coś na co ma wpływ.

Murka, ale opłacania rachunków na czas, też jest od niej zależne Uśmiech

Każda poważna osoba prowadząca firmę musi się liczyć z tym, że któryś z klientów nie zapłaci na czas, że może się zdarzyć jakaś obsuwa czasowa, jakiś niespodziewany wypadek, coś nagle wyskoczy.

Stąd tak musi planować zarządzanie finansami, aby w budżecie mieć rezerwę/zabezpieczenie, że już nie wspomnę o oszczędnościach/o regularnym odkładaniu jakiś drobnych na czarną godzinę.

I to nie tylko w biznesie, rozsądne zarządzanie pieniędzmi dotyczy też budżetu domowego.

Zrzucanie odpowiedzialności za własne nieogarnięcie, za własną nieodpowiedzialność (bo za tym zwyczajnie stoi nieodpowiedzialność) na czynniki zewnętrzne "bo ktoś mi nie zapłacił", "bo coś się wydarzył","bo koklusz mieli w Afryce", świadczy o złym, beztroskim, bezmyślnym zarządzaniu dostępnymi środkami.
O niefrasobliwości i obdzielaniu innych wynikłymi z tego zaniedbania konsekwencjami. Czy chociażby o paskudnym nawyku nie brania odpowiedzialność za swoje działania.

Przerzucanie odpowiedzialności na czynniki zewnętrzne, jest tylko zwykłą ucieczką od wzięcia pełnej odpowiedzialności za własne nieogarnięcie tematu i wynikłe z niego niedociągnięcia.

Komentarz doklejony:

Cytat

Teraz mnie bijcie

za daleko już zaszłaś, aby się cofać Uśmiech
prosisz o bicie, kiedy przytulenie Ci się należy Uśmiech
11897
<
#73 | murka dnia 16.02.2017 10:09
Zahira, ja nie wytykam mojej mamie błędów, odpowiadam na wasze pytania, szczerze. Nie wiem gdzie wyczytałaŝ że jej nie kocham i nie szanuję. Tylko tyle że mamy swoiste odwrócenie ról w naszym"związku" I że każdy człowiek potrzebuje bezpiecznej przystani przeważnie sa to rodzice, ja man tylko mamę, i niestety nie jest przystanią. Przykro mi że się tak nie zrozumiałyśmy.
3739
<
#74 | Deleted_User dnia 16.02.2017 10:19

Cytat

Gdyby moja córka w taki sposób wytykała moje wady,wkrótce nosiła by państwowe zęby,to twoja matka nie wróg spóźnia się zalega z rachunkiem nic nowego niejedna matka tak ma,ale to ona uczyła cię chodzić,mówić posługiwać się łyżeczką,i nie wiesz kiedy możesz zobaczyć ją po raz ostatni...

Zahira co innego "nie mieć", a co innego "zawalać przez swoją beztroskę i nieogarnięcie".

Tak jak czym innym jest widzieć rzeczywistość, taką jaka jest (a wiec i dostrzegać wady i słabości, czy to partnera, czy matki), a czym innym jest zakładanie różowych okularów i udawanie, że nie ma problemu. A później wielki płacz, że kołtuna rozczesać nie można Uśmiech

Komentarz doklejony:
Skoro udawanie, że nie dostrzega się słabości i wynikłych z nich problemów, należy się matce, z samej racji jej bycia matką.
To i mężowi chyba powinna. Czy tylko matce, za rolę matki?

Komentarz doklejony:

Cytat

dyby moja córka w taki sposób wytykała moje wady,wkrótce nosiła by państwowe zęby,

brak wsłuchania się w dziecko, (tym bardziej brak wsłuchania się w tak trudne uczucia jak złość i gniew/ pozostawienie dziecka z nimi samego/ a nie daj Boże zmuszanie do ich tłamszenia w sobie), zamykanie dziecku buzi, zmuszanie do tłamszenia jego własnych uczuć, o żadnej wielkiej miłości matczynej nie świadczy, a wręcz przeciwnie,
co najwyżej o nieogarnięciu matki, jej niedojrzałości i braku tej miłości do dziecka i toksyczności Uśmiech
3739
<
#75 | Deleted_User dnia 16.02.2017 11:09
Przy tego typu problemach rodzinnych nie dość dziwna jest wielowymiarowość przyczyn i skutków. Fantastycznie Murka ogarniasz rozumem, spostrzegawczością te wszystkie zawiłości. Na pewno przynoszą one ulgę. Niestety sam rozum i wiedza, a i szybkie tempo w Twojej historii, nie dadzą skutecznego rezultatu. Te igiełki, które tak kłują trzeba wyjmować jedna po drugiej. To co rozgrywa się na poziomie uczuć i emocji, to też leczy się na takim poziomie. Pomyśl o ponownej terapii. Poprawna terapia trochę inaczej przebiega od naszych rozmów na zetce. Jest czas i możliwość skupienia się na konkretnych bolączkach. Możliwość przeżycia ich. Czasem ze strachu przed grzebaniem się i bólem zaszłości odpuszcza się . To grzebanie jest jednak skuteczne i niweluje późniejszy ból i żal.
3739
<
#76 | Deleted_User dnia 16.02.2017 11:19
Amorka, starego drzewa nie przesadzisz,narzucanie swojej woli tylko pogłębia,moja matka też miała wady była naiwna,łatwowierna i za bardzo szanowała ludzi i szczera, ja to po niej mam również i dziś wytyka mi to moja córka która ma to samo ale jeszcze tego nie widzi,co większość to wykorzysta potem się siedzi i płacze i jak tak można być głupim...
a mąż Szeroki uśmiech a to on jeszcze pełni funkcję męża ? czy zwierze plątające się po domu ? na pytanie czemu zdradził, on nie wie jak zreszta wszyscy nie wiedzą,czarna magia ja to juz nawet odpowiedzi nie szukam mój ex to typ mściciela ja za dużo mówiłam on szukał pocieszenia po 15 latach milczenia i akceptowania takim jakim jest, plus 6 lat taplania się w błocie przerwałam wszystko i nie obchodzą mnie rzeczy materialne i jego dorobek życia niech zabiera wszystko dla mnie nie maja żadnej wartości,więc uderza w to co kocham najbardziej...
murka nie mówię że nie kochasz matki czy męża, bo ich kochasz i na twoich barkach jest zbyt wiele i co nieco trza strącić nie da się robic wszystkiego za wszystkich,jak mamie odetną prąd niech odetną mimo ze będzie panika bo wyrodna córka tym się nie zajęła...
3739
<
#77 | Deleted_User dnia 16.02.2017 11:35
Zahira tak jak powiedział Apologises, tutaj na forum możemy tylko wymienić się bardzo ogólnie jakimiś doświadczeniami, coś tam zasygnalizować, do powyjmowania tych igiełek potrzebna jest terapia pod fachowym okiem, czas, a nawet dużo czasu.
Aby rozwiązać jakiś problem trzeba czasem wejść bardzo głęboko, tu na ogólnym forum nie miejsce na to.
6755
<
#78 | Yorik dnia 17.02.2017 05:04
Kurcze, to oczywiste, że nikt fachowca nie zastąpi, ale często z takiej naszej ekspresowej luźnej gadki przy kawce, innego spojrzenia na to samo lub zwrócenia uwagi można sobie coś zweryfikować, uświadomić to co jest dla innych oczywiste tylko nie dla nas; grubsze rzeczy do porządnego przemyślenia wypłyną.

Apollo..ma rację, rozumem/ świadomością Murka pięknie nadąża weryfikować, zależności czy sugestie; na emocjonalne przemyślenia trzeba czasu, ale to już praca nad sobą, będzie chciała to ją dogonią;
Warto wracać do tych samych komentarzy co jakiś czas; nie chodzi nawet o to, że za trzecim razem zrozumiemy co autor miał na myśli, choć i tak bywa, jeśli ktoś jest zafiksowany w jakimś schemacie; ale też o rozszerzenie refleksji, inne skojarzenia, nasuwają się inne pytania i odpowiedzi; mamy inne przemyslenia;

Murka,

Cytat

Podobno mam napisane na czole, nie startuj bo nie ma po co. Inaczej ujęte ale sens ten sam. I jeśli Pan i Władca sobie z tego zdaje sprawę, to wie że czego by mi nie wywinął to ja mu nie odpłacę tym samym. To po co ma sobie żałować. Kurczę, głupia jestem.


No właśnie, jesteś; dawałaś i dajesz ogromne, przesadne poczucie bezpieczeństwa; zero niepewności i przekonanie, że jest się wybrańcem losu; zaspokojenie próżności, Jesteś tylko jego samicą, czy tego chce czy nie chce; Ty tego chcesz całą sobą i to czuć na kilometry. Każdy to czuje, nawet po zdradzie;

Jednak jeśli takie zapewnienia dostaje się bez żadnego wysiłku, starań, jest czymś co należy się jak psu micha z racji samego tego, że ktoś istnieje, to strasznie deprawuje; cena tego jest zerowa; Druga strona myśli, że to oczywiste, bo on ma taką wartość; nikt inny w niczym go nie przebije; co by nie zrobił, nie ma znaczenia; Zdobył Cię i już, nie musiał się starać, zabiegać o swoją pozycję, w takim układzie to bez sensu;
To Tobie na związku bardziej zawsze zależało i to Ty więcej w niego inwestowałaś, więc miałaś więcej do stracenia i wciąż tak uważasz; To Ty bardziej zabiegałaś, to Ty byłaś bardziej petentem, to Ty miałaś większy "głód miłości" tak?; Jeśli tak, to w takim układzie on nic nie musiał, ewentualnie mógł, jeśli to się opłacało;

Mało tego zarówno facetów jak i kobiety do zabiegania o siebie mobilizuje lekka zazdrość, współzawodnictwo, pozycjonowanie się w stadzie względem innych; od czasu do czasu pokazanie, zobacz, nie tacy jak Ty są mną zainteresowani, w każdej chwili mogę, ale póki co, wybrałam Ciebie, bo.......(nie dlatego, że byłeś pierwszy); daje to potwierdzenie wszystkiego czego trzeba;

Kobiety, którymi nie są inni zainteresowani dają poczucie bezpieczeństwa, ale nie mają samiczej wartości, zero atrakcyjności, a nawet gorzej. Skoro żaden nie ma na nie ochoty, rezygnuje w przedbiegach, to znaczy, że są jakieś felerne, nieciekawe, nieatrakcyjne, niekobiece i taki nieatrakcyjny, niekobiecy egzemplarz się nam akurat trafił; może inni nawet współczują;

To typ kobiety niedostępnej uważającej "za wysokie progi na Twoje nogi" lub na pokaz "mam wszystko czego mi potrzeba"; "patrz na mnie, ale mnie nie dotykaj" oczekują podziwu nie wiadomo za co, ale nie bliskości. Często bardzo kontrolują siebie i otoczenie. Przy takiej kobiecie jest zimno i drętwo. Nie pozwalają na wiele. Jeśli do tego jest to jeszcze jakaś fanatyczna romantyczka; ciągle bujająca w swoich wyobrażeniach i nie akceptująca naturalnych zmian w związku, to dramat. Takie kobiety zamiast pracować nad sobą i zastanowić się trochę jak ten świat funkcjonuje, pracowały nad utrwalaniem swoich młodzieńczych wyobrażeń;
Wbrew pozorom nie tak trudno taką wyrwać i jej uświadomić jak bardzo się myli, ale kto by pchał się w taką niedojrzałość, same kłopoty, lepiej nie zwracać uwagi;

Reasumując, cnotki niewydymki emanujące tym, że są czyjąś własnością i jeszcze uważające się przez to lepsze od innych kobiet (a to czuć), jeśli nie są w stanie zauroczenia/zakochania, są dla mnie niedojrzałe, żenujące, nieatrakcyjne, naiwne i głupie;

Nie jestem pewien, ale zołzy to chyba raczej taki typ, który nie lubi facetów; od takich czuć pogardę wobec facetów, lubią postawić w niezręcznych sytuacjach, ośmieszyć, mężczyźni są dla nich prości, głupi, puści, słabi. Oj jest takich trochę;
11897
<
#79 | murka dnia 17.02.2017 08:17
:szoook ok sama bym od siebie uciekła po przeczytaniu tego. Z przymrużeniem oka
3739
<
#80 | Deleted_User dnia 17.02.2017 09:16
murka,nie uciekła byś Szeroki uśmiech w każdej z nas jest odrobina zołzy.Zołza-marzenie każdego faceta Szeroki uśmiech stanowcza ale nie chamska,przebojowa z poczuciem humoru i godnością,zadziorna Szeroki uśmiech i wiele innych cech...a jak wiadomo faceci boja się takich kobiet bo to silne twarde kobiety Szeroki uśmiech
7439
<
#81 | hurricane dnia 17.02.2017 12:10
murka,

Cytat

smiley ok sama bym od siebie uciekła po przeczytaniu tego. smiley


Jak to mówią - świadomość własnych wad to już połowa sukcesu. Z przymrużeniem oka

Ważne aby wiedzieć, nad czym trzeba pracować, co zmienić i co podreperować.
Najgorsze jest życie w przekonaniu o własnej nieskazitelności i rewelacyjności.

Uśmiałam się trochę, bo też kiedyś tak o sobie powiedziałam i chciałam od siebie uciekaćZ przymrużeniem oka
3739
<
#82 | Deleted_User dnia 17.02.2017 15:27
Silna kobieta= zołza? Na pewno?
Zołza może być kobieca? Mężczyźni boją się silnych kobiet? Wszyscy? Silna kobieta musi być zołzą? Po co?
3739
<
#83 | Deleted_User dnia 17.02.2017 16:05
apol
A ty nie wytrzymasz,musisz drążyć Szeroki uśmiech sprytny chłopczyk,zdolna bestia Szeroki uśmiech
3739
<
#84 | Deleted_User dnia 17.02.2017 16:23
Oj lubię, porównywać też. Zołza zołzowata na wszelki wypadek jak chłop, który wyznaje zasadę "jak się baby nie bije, to gnije" .Z przymrużeniem oka Nie ważne po co, byle działałoFajne
5808
<
#85 | Nox dnia 17.02.2017 17:57
Yorik zołza to /po mojemu/zbiór cech charakteru a nie brak sympatii do facetów.
Murka

Cytat

Podobno mam napisane na czole, nie startuj bo nie ma po co

powiedział to ktoś z bliskiego otoczenia kto was widuje.
Murka a nie chodzi o to że Ty w towarzystwie skupiasz na mężu swoją uwagę?
Tu popatrzysz czy nie za dużo w siebie wlewa,później strzepniesz pyłek z marynarki, a za chwilę położysz rękę na plecach by zaznaczyć swoją obecność ?

Tak samo byłabyś odbierana przez obcych nie mając męża w zasięgu wzroku?
czy ten,,napis"stałby się nieczytelny?

Cytat

Zołza..Nie mam nadzieję że nie. Raczej powiedziane tu było w kontekście że do trzeciej bazy i tak nie da się ze mną dojechać
...
Nie każdy chce dotrzeć do bazy czasem wystarczy gonić króliczka.
3739
<
#86 | Deleted_User dnia 17.02.2017 18:01
A ja zastanawiam się, dlaczego wspaniała kobieta, która potrafi zadbać o swoich bliskich, o ich bezpieczeństwo i rozwój ma być za to karana? Z pewnością opiekowanie się zdrową i samodzielną matką jest przesadą, ale czy ktoś w tej rodzinie pokazał jej kiedykolwiek inne rozwiązanie? Czy jeśli Murka przesunie swoje granice i przestanie chronić mamę, męża, dzieci nie stanie się to początkiem rozpadu jej najbliższego środowiska? Bo i takie konsekwencje trzeba brać pod uwagę - przecież to, że ona widzi zachodzące nieprawidłowości nie oznacza, że zobaczą je również inni, a co więcej również zaakceptują zmiany.

Yorik, udaje ci się czasem fantastycznie tłumaczyć pewne zachowania i zależności, ale trafiasz kulą w płot, gdy chodzi o opisanie atrakcyjności i przyciągania w związkach. Próbujesz szufladkować to, czego się zaszufladkować nie da - tak, jak te miękkie nogi u Murki w reakcji na dotyk jej męża. To tak szczególne doznanie, że naprawdę nie da się go uzyskać z kimkolwiek. I nie trzeba nawet próbować - to po prostu się wie.
Tak samo jest z atrakcyjnością - teoretycznie działa stereotyp, a potem okazuje się, że ta najbardziej pociągająca ze stereotypem nie ma nic wspólnego. Ani jako zołza, ani lolitka, ani słodka idiotka, ani femme fatale. Kobiety po prostu są, i albo temu konkretnemu mężczyźnie taka kobieta pasuje, albo nie Z przymrużeniem oka
5808
<
#87 | Nox dnia 17.02.2017 18:07
Amor

Cytat

Skoro udawanie, że nie dostrzega się słabości i wynikłych z nich problemów, należy się matce, z samej racji jej bycia matką.
To i mężowi chyba powinna. Czy tylko matce, za rolę matki?

jak za rolę matki? matka to rodzina.
Mąż /np od str medycznej/już nie.
6755
<
#88 | Yorik dnia 17.02.2017 18:10
Zahira,

Cytat

Zołza-marzenie każdego faceta smiley stanowcza ale nie chamska,przebojowa z poczuciem humoru i godnością,zadziorna smiley i wiele innych cech...

Czyżby ktoś chciał się wybielić lub z czegoś tłumaczyć zaklinając rzeczywistość ? Uśmiech

Nox,

Cytat

Tak samo byłabyś odbierana przez obcych nie mając męża w zasięgu wzroku? czy ten,,napis"stałby się nieczytelny?

Jestem obcy. Sugerujesz, że z czoła czytać nie umiem ? Szeroki uśmiech
A Murka na pewno zołzą nie jest, bo na takie natychmiast wysypki dostaje, nie powiem gdzie Uśmiech

Doprecyzujmy:
Zołza = jędza. Kobieta wredna i złośliwa, humorzasta, egocentryczna jędza, skoncentrowana na sobie i własnych potrzebach, do których za wszelką cenę dostosowuje otoczenie. Oczekuje i wymusza zrozumienie od innych nie odwzajemniając go. Bywa niezwykle miła kiedy ma sprzyjający nastrój, ale po chwili zamienia się w jędzę bez konkretnego powodu. Świetnie rozumie siebie, nie rozumie i nie chce rozumieć innych.. Ogólnie zimna i niezdolna do głębszych uczuć.
5808
<
#89 | Nox dnia 17.02.2017 18:26
no i widzisz nic o facetach nie ma ,chyba że przez przypadek tworzą ,,otoczenie"
6755
<
#90 | Yorik dnia 17.02.2017 18:38
Jenka,

Cytat

Czy jeśli Murka przesunie swoje granice i przestanie chronić mamę, męża, dzieci nie stanie się to początkiem rozpadu jej najbliższego środowiska? Bo i takie konsekwencje trzeba brać pod uwagę - przecież to, że ona widzi zachodzące nieprawidłowości nie oznacza, że zobaczą je również inni, a co więcej również zaakceptują zmiany.

Bardzo możliwe, jeśli przez lata nie widzisz swoich błędów, nagle przecierasz oczy, chcesz zrobić korektę, nowy sprawiedliwy porządek, to nikt swoich korzyści nie odda za darmo, zwłaszcza tych, które należały się jak psu micha i uznawane są za cos oczywistego i normę;
Dajesz komuś przez lata codziennie 10zł, nie zastanawiasz się nad konsekwencjami i tym, ze jesteś wykorzystywana; przestajesz, to będzie płacz i krzyk; wrzucanie na Ciebie poczucia winy, litości i inne sposoby przywrócenia sytuacji np. szantaże emocjonalne, robienie na złość itp....
Jeśli pewnych rzeczy nie ustali sie na początku zwiazku /relacji z rodziną róznież/, da się wejść na głowę, to potem mówiąc stop, walcząc o swoje, można doprowadzić do jego rozpadu, bo pasożyty zaczną mieć ogromne pretensje lub szukać nowych żywicieli Uśmiech
To taka oczywista oczywistość;

Cytat

Yorik, udaje ci się czasem fantastycznie tłumaczyć pewne zachowania i zależności, ale trafiasz kulą w płot, gdy chodzi o opisanie atrakcyjności i przyciągania w związkach. Próbujesz szufladkować to, czego się zaszufladkować nie da - tak, jak te miękkie nogi u Murki w reakcji na dotyk jej męża.

Nawet bym nie próbował opisywać atrakcyjności i przyciągania w zwiazkach, trudny ale bardzo praktyczny i ciekawy temat; Z konkretnego powodu zwróciłem na coś uwagę; Zjawiska miekkich nóżek nie rozumiesz?, nie dla wszystkich to jest czarna magia Jenko. Życzę Ci takich chwil jak najwięcej :-);
3739
<
#91 | Deleted_User dnia 17.02.2017 18:54
Yorik
zołza... nie jędza nie suka i nie zimna ryba, mowa jest o zołzie Szeroki uśmiech
wybielić się a niby z czego ? jestem jaka jestem mam swoje wady i zalety...

w każdej kobiecie jest odrobina zołzowatości,nie tracąc swojej wrażliwości,
zołza- co w niej takiego jest, że wielu facetów leci do niej jak pszczoły do miodu? Dlaczego im bardziej jest on niemiła i wręcz wredna dla facetów, ci jeszcze bardziej są nią zainteresowani?
skoro pan Yorik tak wszystko wie niech odpowieSzeroki uśmiech
6755
<
#92 | Yorik dnia 17.02.2017 20:14
Zahira, jeśli ktoś myli pojęcia, ma o czymś jakieś swoje subiektywne wyobrazenia, to zaraz ma tysiące pytań nie na temat i miesza wszystko. Aby o czymkolwiek rozmawiać ze zrozumieniem dobrze znać prawidłowe definicje i znaczenie kluczowych słów, których się używa:
Słownik JP: dokuczliwa, kłótliwa kobieta; jędza;
Słownik PWN: kłótliwa, dokuczliwa kobieta;
11897
<
#93 | murka dnia 17.02.2017 21:30

Cytat

Murka a nie chodzi o to że Ty w towarzystwie skupiasz na mężu swoją uwagę?
Tu popatrzysz czy nie za dużo w siebie wlewa,później strzepniesz pyłek z marynarki, a za chwilę położysz rękę na plecach by zaznaczyć swoją obecność ?

Sorry ale teraz zaryzykuję małą zarozumiałość, po pierwsze nie ograniczam męża w wlewaniu, wcięty jest zabawny i go głowa Nie boli Uśmiech po drugie raczej jestem zwierzę towarzyskie i bardzo czasem tęsknotę za spokojnym kremowym weekendem bez makijażu. Poza tym melduję że cały czas Was czytam, ale nie chce przeszkadzać bo robi się wesoło Uśmiech

Komentarz doklejony:
Spokojnym leniwym weekendem miało być, ale tak się ucieszyłam że w końcu ogarnęłam cytaty że nie zwróciłam uwagi na błędy Uśmiech

poprawiłam to co nieogarnięte było Z przymrużeniem oka
hurricane


Komentarz doklejony:
Nadal? Szkolenie poproszę Uśmiech
3739
<
#94 | Deleted_User dnia 17.02.2017 22:04
Yorik, doświadczenie miękkich nóżek znam doskonale, niestety przy większości osobników doświadczam raczej gęsiej skórki Z przymrużeniem oka
Czyżbym trafiała na męskie odmiany zołzy czy inne niezbyt pociągające typy?
6755
<
#95 | Yorik dnia 17.02.2017 22:11
No widzisz Jenka, to masz już zgrubny podział facetów na 3 typy: pan obojętny, pan miękkie nóżki i typ gęsia skórka Szeroki uśmiech :brawo
3739
<
#96 | Deleted_User dnia 17.02.2017 22:13
To jest porywanie się z motyka na słońce Szeroki uśmiech ja odpuszczam już Szeroki uśmiech
zołza(y) to również choroba u koni...
6755
<
#97 | Yorik dnia 18.02.2017 05:42
Murka,

Cytat

A mówiłam Ci uważaj na tą k...wę od razu wiedziałam do czego jest zdolna, ale nie przypuszczałam że twój mąż jest taki jak wszyscy. No nikt nie przypuszczał.

Hahaha...no tak, wina innej szczególnej kobiety a on jest taki jak wszyscy..Uśmiech Skoro jest jak wszyscy, nie gorszy, to skąd tyle negatywnych emocji do niego? Uważaj na nią? No tak, tylko kobiety widzą wszystkie możliwe zagrożenia i co się dzieje, mężczyźni to przecież zwykłe bezmyślne bydło hodowlane wykorzystywane w konkretnych celach, nie partnerzy;

Cytat

Odrzucili go wszyscy. My jesteśmy stadem ludzi znającym się od szkół podstawowych i średnich. Pary naszych przyjaciół też są po dwadzieścia lat ze sobą. To był szok dla wszystkich.

Gratulacje dla nastolatki, która chciała odbierać sobie życie, a potem poskarżyła się wszystkim na złego męża i załatwiła sobie publikę do przyklaskiwania i litowania się nad wielką pokrzywdzoną cierpiętnicą;
Aby się zemścić ostracyzmem społecznym się posłużyłaś? On wpuścił, ale Ty też wpuściłaś osoby trzecie między was; Dupę mu obrobiłaś przy przyjaciołach, oczerniłaś go, on Ci to zrobił? On był nie lojalny, ale Ty też; sprzedałaś go;
Odrzucili go? A co im do tego? Im coś obiecywał ? np. żonie swojego kolegi ? Nagonkę na niego zrobiłaś i tyle;

Teraz nawet gdybyś chciała funkcjonować z mężem, to zawsze będziesz tą sierotą, której mąż musiał szukać lub połaszczył się na inną, bo z Tobą nie był szczęśliwy; Zapewniłaś im super sensacje; Koleżanki teraz są w pełni dowartościowane; są od Ciebie lepsze bo potrafią facetów przy sobie utrzymać; Ciebie będą głaskać, jego potępiać, a za plecami się pysznić jako te lepsze, Lepsze, bo ich faceci nigdy im czegoś takiego przecież nie zrobią;
Będziesz chciała nie wracać do tematu, oni Ci przypomną i zepsują całkiem fajne chwile; chociażby znaczącymi spojrzeniami; wiesz, że wiedzą; Jak teraz będziesz żyć w tym środowisku z mężem świnią, draniem i niewdzięcznikiem ? Jak on będzie ?
Nie słyszałaś tekstów, ja to bym nie wybaczyła ? Czym się bronisz? Sloganem, że go kochasz? i pewnie nie chcesz uchodzić za naiwną tylko za bohaterkę? Litości..;
Szok dla wszystkich? Naprawdę myślisz, że tego stada nie dotyczy zdrada i tylko Ty jesteś taka pechowa ???;
11897
<
#98 | murka dnia 18.02.2017 05:52
Nie myślę, wiem Uśmiech I nie ostracyzm tylko kilkumiesięczne odstawienie. Nikt mi nie psuje dobrych chwil, wręcz przeciwnie, przyjaciele mi mówią że już dość, że on tak się zmienił że już powinnam dać sobie z tym radę a jemu odpuścić Smutek
6755
<
#99 | Yorik dnia 18.02.2017 06:00
To spróbuj kompletnie odpuścić, zamknąć temat, przynajmniej z nim do tego nie wracać i zobacz co będzie; I tak będzie mu kiepsko, bo Ty już nie jesteś ta sama, jesteś inną osobą;

Co znaczy wiesz? aż taka naiwna jesteś? Uśmiech

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?