Logowanie

Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło

Ostatnio Widziani

# poczciwy00:43:13
Roszpunka1905:08:20
Julianaempat...07:41:09
zona Potifara08:36:11
Obito08:49:05

Shoutbox

Musisz zalogować się, aby móc dodać wiadomość.

NowySzustek
29.03.2024 06:12:22
po dwóch latach

Zraniona378
21.03.2024 14:39:26
Myślę że łzy się nie kończą.

Szkodagadac
20.03.2024 09:56:50
Po ilu dniach się kończą łzy ?

Szkodagadac
19.03.2024 05:24:48
Ona śpi obok, ja nie mogę przestać płakać

Zraniona378
08.03.2024 16:58:28
Dlatego że takie bez uczuć jakby cioci składał życzenia imieninowe. Takie byle co

Metoda 34 kroków

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1.Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2.Nie dzwoń często.
3.Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4.Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5.Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6.Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.
7.Nie proś o wsparcie duchowe.
8.Nie kupuj prezentów.
9.Nie planuj wspólnych spotkań.
10.Nie szpieguj, to Cię zniszczy.
11.Nie mów 'kocham Cię'.
12.Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.
13.Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14.Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.
15.Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.
16.Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.
17.Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.
18.Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.
19.Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.
20.Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.
21.Nie trać kontroli nad sobą.
22.Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23.Nie rozmawiaj o uczuciach.
24.Bądź cierpliwy.
25.Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.
26.Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.
27.Dbaj o siebie.
28.Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.
29.Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić,Twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.
30.Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.
31.Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.
32.Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.
33.Nie poddawaj się.
34.Nie schodź z raz obranej drogi.

Dylemat moralny.Drukuj

Zdradziłam/Zdradziłem/Mam romansWitajcie. Z żoną spędziłem 15 nawet dobrych lat, myślałem, że ją kocham. Mamy fajne nastoletnie dzieciaki chłopca i dziewczynkę. Oboje pracujemy, niczego nam do szczęścia nie brakowało, ja zawsze zarabiałem więcej więc finansowałem wszystko żonie. W pewnym momencie życia poznałem kobietę, w której zakochałem się jak głupi szczeniak. Stary a głupi można powiedzieć. Wcześniej myślałem, że kocham żonę ale dopiero przy tej kobiecie zrozumiałem co to miłość. Wcześniej nawet nie wiedziałem, że można tak patrzeć na kobietę. Nigdy wcześniej nie rozumiałem ludzi zdradzających i szczerze gorszyło mnie to. Nie chciałem żony skrzywdzić ale to uczucie było silniejsze ode mnie. Wiem, że nie każdy to zrozumie, zwłaszcza kto tego sam nie przeżył. Żona ostatnio doszła do informacji, że wysłałem n smsów z jednym numerem. Zrobiła awanturę. Męczy mnie ta cała sytuacja, duszę się we własnym domu. Lament żony sprawia, że żal mi jej ale jednocześnie uświadmia mi, że nie widzę w niej nic atrakcyjnego, moje uczucia do niej są przyjacielskie. Gdzieś tam jeszcze nie tak dawno sądziłem, że ją kocham i nawet byłem o nią zazdrosny, bo moja żona jest ładną kobietą i zawsze miała powodzenie. Jednak w chwili obecnej męczę się z nią ale nie chcę jej krzywdzić bo to matka moich dzieci. Zastanawiam się co robić, jak powinienem się zachować. Walczyć o rodzinę czy o miłość. Zostać przy żonie tak jak jej ślubowałem i dzieciach czy wybrać kobietę, którą kocham. Może ktoś miał podobną sytuacje?
3739
<
#1 | Deleted_User dnia 28.08.2016 16:47
Elementarna uczciwość. Długo już trwa zauroczenie? Coś więcej niż SMS, gadki przez fb i kawy? Potrzebujesz stracić żonę, zabezpieczyć rodzinę materialnie i zacząć życie z nową miłością. .. by dostrzec co sobie i bliskim fundujesz. Nie wymawiaj się dobrem dzieci i żony.

Komentarz doklejony:
No i oczywiste pytanie, kogo tamta kobieta zdradza?
9864
<
#2 | kaz dnia 28.08.2016 20:07
Hej. Na początku odpowiedz sobie na pytanie czy ta nowa ( przypuszczam, że młodsza o bardzej sexy kitkach ) zainteresowała by się tobą takim jaki byłeś przed 15- laty oraz co ma w móżdżku kobieta która wpiepsza się życie żonatego faceta. Jeżeli dalej masz dylematy graj w otwarte karty.
6755
<
#3 | Yorik dnia 28.08.2016 20:40
Deon,

Cytat

Zastanawiam się co robić, jak powinienem się zachować. Walczyć o rodzinę czy o miłość.

Oczywiście, że o rodzinę, miłość ulotną jest.
Teraz jeszcze wystarczy, że zgasisz swoje emocje, za chwilę nic juz od Ciebie nie będzie zależało, skoro takie farmazony gadasz.
Myślałeś że kochasz, uczucie silniejsze od Ciebie, no proszę Cię, nie cytuj harlequinów;
Kolego, Twój stan emocjonalny, Twój problem skoro do niego dopuściłeś. Twoje uczucia nie są najważniejsze na świecie. Nie warto za nie ginąć. To wyłacznie Twój problem, że nie nauczyłeś się nad nimi panować; Kto Cię tak skrzywdził wychowując jak średniowieczną niewiastę a nie jak odpowiedzialnego faceta?;
Jak nie masz jaj to nie powinieneś podchodzić bliżej do żadnej baby, a co dopiero do takiej która Ci się podoba i wchodzić z nią w jakiś romans; Te dobre 15 lat dzięki Tobie dla wszystkich mogą stac się złe, te kolejne jeszcze gorsze;

Zawsze mówiłem, żeby dzieciom nie dawać zapałek do ręki.
Nie wiedzą co to jest i zaraz puszczą całą chatę z dymem Z przymrużeniem oka
10937
<
#4 | annahelena dnia 28.08.2016 22:29
A dajcie spokój. Deon ty wakacyjnym trollem jesteś czy kryzys wieku średniego cię dopadł?
To bardzo uprzejme z twojej strony, że ci żal lamentującej żony. Masz jeszcze odruch ludzki gdzieś w kącie podświadomości. Kota z drzewa też byś pewnie zdjął taki z ciebie uczuciowy facet.
Ja proponuje: odejdź do kochanki. Daj żonie szansę na znalezienie lepszego faceta.
A ty pobyzkasz sobie do woli, znów poczujesz tę MOC młodego boga, który wszystko może. Ta miłość, ta euforia nowej doopy.

Życzę ci tylko jednego: żebyś w tych namiętnych chwilach z nową panią słyszał w głowie swoje lamentujące dzieci, które pogruchotasz emocjonalnie. Bo podobno tak ci wszystkich żal.
Dawaj, kibicuje ci.

Ps.: mam nadzieję, że to wakacyjny troll, bo nie zdzierżę tej głupoty ludzkiej w takiej ilości.
11510
<
#5 | weronika44 dnia 28.08.2016 22:36
Miłość jest w życiu najważniejsza. Idź za głosem serca. Możesz też powyżywać sie na żonie, pouprzykrzać jej na każdym kroku życie - sama cię wyrzuci z domu i to nie będzie twoja wina...
Dzieci zrozumieją, a gdy dorosną - w swoim czasie będą wiedziały jak się zachować w takiej sytuacji /wezmą przykład z tatusia/
powodzenia
12704
<
#6 | impac1 dnia 28.08.2016 23:01
Mozesz sprecyzowac "poznalem"? Okolicznosci, praca, wyjazd, sklep, ulica? Kto zagadal? Czy znales ja wczesniej? W czyms jej pomogles? Sasiadka?... itd. Tak naprawde chce wyczuc czy to nie ona Ciebie wyrwala i nie jestes jej ofiara?


Według Gerharda Crombacha miłość to C8-H11-N czyli PEA (fenyloetyloamina). Związek ten, zwany popularnie narkotykiem miłości produkowany jest w hipotalamusie (część międzymózgowia).
Proces zakochania zachodzi generalnie w 3 etapach:

Gdy spotykacie się pierwszy raz oczy zbierają informacje o wzroście, figurze, kolorze włosów i oczu, odzieży i szczegółach twarzy. Następnie z prędkością 432 km/h sygnały docierają do mózgu. Jednocześnie ucho wyławia barwę glosu i śmiechu a nos rejestruje bezwonne feromony.

Sortowanie danych i porównywanie z przechowywanymi wzorcami doznań pozytywnych i negatywnych. Jeżeli wykryty został sygnał negatywny - proces ulega zamrożeniu, jeżeli pozytywny - mózg przechodzi do fazy 3.

Podczas wykrycia sygnałów pozytywnych hipotalamus zaczyna produkować fenyloetyloaminę. Początek tego procesu występuje zwykle ok. 4 sekundy. W tym czasie uderzenia serca zwiększyły się ok. 50%, automatycznie oddech staje się szybszy, dodatkowo u kobiet oczy zaczynają błyszczeć.
Fenyloetyloamina występuje w czekoladzie, serach oraz w wodzie różanej. Czy to przypadek ze na reklamach producentów czekoladek (np. Wedel) najczęściej są zakochani ludzie?. Substancja ta może wywołać: szybsze bicie serca, brak tchu, ściskanie w dołku, działa pobudzająco, energizująco i uzależniającor30; czyli wszystkie znane nam objawy zakochania.

Za euforię która towarzyszy zakochaniu się odpowiedzialna są dopamina i norephetamina. Dzięki nim ogarnia nas niesamowite poczucie szczęścia, sprawiają że zwiększa się nasza tolerancja na głód, ból czy zimno. Wiara we własne możliwości staje się niebezpiecznie wysoka a trzeźwa ocena sytuacji zanika (mówi się czasami: klapki na oczy), mniej więcej tak jak po zażyciu amfetaminy czy MDMA.
Główne działanie kokainy polega na stymulowaniu wydzielania dopaminy w mózgu. Analogicznie - zmniejszenie ilości wydzielanej dopaminy w mózgu objawia się: cierpieniem, depresją, utratą energii i znamionami głodu narkotykowego (niespełniona miłość, związek który się rozpadł).

Feromony czyli substancje semiochemiczne bezwiednie wydzielane przez kobiety i mężczyzn. Biorą one udział w procesie zakochania i przekazują informacje (posługuje się nimi większość żywych organizmów). Dowiedziono że u mężczyzn znajdują się one w oddechu i pocie, decydując o ich atrakcyjności. Jako ciekawostkę warto dodać, że rodzajem miejskiej legendy (urban legend) jest teoria, że niektóre sieci hipermarketów spryskują feromonami produkty o najniższej sprzedawalności, po to aby zachęcić do ich zakupu. Istnienie feromonów nie zostało potwierdzone w 100% gdyż ich stężenie jest bardzo małe. Niektórzy producenci perfum i afrodyzjaków, zapewniają o tym, że ich produkty zawierają stężone ludzkie feromony. Produkty takie dostępne są na przykład na aukcjach Allegro.pl, jednak ich skuteczność nie została nigdy potwierdzona (no chyba że brać pod uwagę komentarze zadowolonych allegrowiczów, zapewniających o nadludzkich wyczynach i miłosnych igraszkach po ich zastosowaniu)
Testosteron odpowiada u obydwu płci za pożądanie seksualne.
A gdy emocje opadną...
Organizm wytwarza wtedy endorfinę, która w działaniu przypomina morfinę. Warto zaznaczy, że substancja ta wytwarzana jest tylko w obecności partnera i dają poczucie bezpieczeństwa oraz stabilizacji życiowej. Dodatkowo u kobiet wytwarza się oksytocyna, która wydziela się również w trakcie orgazmu i przy porodzie. U mężczyzn natomiast jest to wazopresyna (bliskość i przywiązanie). Endorfina odgrywa najważniejszą rolę w czasie gdy poziom PEA w organizmie spadł do bardzo niskiego poziomu (jego wytracanie trwa średnio około 2 lat). Dlatego wiele (nawet dobrze rokujących) związków upada po tym czasie a w wielu przypadkach na widok partnera serce już nie wyrywa nam się z klatki piersiowej i nie czujemy tego samego podniecenia co w okresie zakochania.
Opisane powyżej zmiany, które zachodzą w naszym organizmie noszą znamiona neurotyczne. José Ortega y Gasset w swoich Szkicach o miłości (przekład K. Kamyszew, Warszawa, 1989) uważał zakochanie za "przejściowy imbecylizm i psychiczną anginę". Co więcej, uderzająco podobne są objawy zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych (między innymi nałogowi hazardziści, pracoholicy, notoryczni złodzieje i nieuleczalni mitomani, czyli osoby z utratą równowagi psychicznej) z zachowaniem osób świeżo zakochanych!

Pozdrawiam i powodzenia

Jestes teraz na haju kolego. Moj ojciec kiedys mi powiedzial "Nie szalej synu... zadna nie ma w poprzek"
Masz jeszcze szanse wyrwac sie z tego zauroczenia... potem moze byc za pozno. Zniszczysz siebie i ludzi wokol Ciebie. To TY bedziesz najbardziej cierpiec.

Komentarz doklejony:
Cos wiecej o tej kobiecie? Ile ma lat? Czy jest w zwiazku? Po rozstaniu? Ma dzieci? Czy tez Cie kocha? Spaliscie ze soba?
6860
<
#7 | kozman dnia 28.08.2016 23:41
Do zony nic nie czujesz bo jestes caly w skowronkach bo poznales kogos innego. Cala sprawa robija sie o to ,ze za pare lat bedac z ta nowa kobieta ..takze przyjdzie przyzwyczajenie. Nie ma co sie oszukiwac ...zawsze przychodzi. Odpowiedz sobie na pytanie czy warto psuc sobie relacje z dziecmi , ktore pewnie ci tego nie wybacza dla kilku miesiecy /lat wyglupow z nowa kobieta.
13031
<
#8 | Justyna1984 dnia 28.08.2016 23:57
Zgadzam się z impac1 w 100%...
Ta "miłość " jak ja nazywasz minie i to bardzo szybko....uwierz mi
Na początku związku jest szaleńcza miłość itd.... itd....
Napisałeś cyt. Moje UCZUCIA są do niej przyjacielskie...... i to jest bardzo ważne w związku - PRZYJAZN !!!
Ta szaleńca miłość po jakimś czasie mija i to jest to co pisał impac1

Powodzenia i mam nadzieję, ze wybierzesz swoją ATRAKCYJNA żonę tak jak pisałeś, dzieci, rodzine, bo to jest najważniejsze. ...
5808
<
#9 | Nox dnia 29.08.2016 01:32

Cytat

Oboje pracujemy, niczego nam do szczęścia nie brakowało, ja zawsze zarabiałem więcej więc finansowałem wszystko żonie.

czyli żona zajmuje się wolontariatem?
Troll nie troll ale chętni na zmiany ,z d..ą w tle wciskają taki kit .

Cytat

myślałem, że kocham żonę ale dopiero przy tej kobiecie zrozumiałem co to miłość

No biedak przed 40 nie wiedział co to miłość,nigdy wcześniej nie kochał/daleko posunięta skleroza

Cytat

nie tak dawno sądziłem, że ją kocham i nawet byłem o nią zazdrosny, bo moja żona jest ładną kobietą i zawsze miała powodzenie.

Cytat

Zostać przy żonie tak jak jej ślubowałem i dzieciach czy wybrać kobietę, którą kocham.

czyli albo nowa partnerka albo dzieci??????/
6755
<
#10 | Yorik dnia 29.08.2016 01:37
Co Wy mówicie ?
Przeciez Uczucie nie rodzi się w mózgu, tylko w sercu, i tam przebywa.
Prawdziwe Uczucie jest wieczne / śmierć też wtedy nie rozłączy/.
O miłość nie pyta się neurobiologów, bo to heretycy bez serca i nie potrafią kochać Uśmiech
Kardiolodzy wiedzą więcej;
Oddajemy komuś swoje serce pełne miłości; wsłuchujemy się w głos czy bicie serca, serce pęka, krwawi, może być złamane; serce mówi, czuje, kocha, jest dobre albo złe;
13096
<
#11 | Deon dnia 29.08.2016 01:43
A więc tak. Z boku może się wydawać, że samolubnie chcę podupczyć z
jakąś dziewczyną bo pewnie młodsza i ładniejsza od żony, z którą mi się po 15 latach nudzi.
Jest inaczej.
Przyczyną mojej 'zdrady' nie jest nuda z żoną, ani moje poszukiwanie wrażeń.
Do tego żona jest atrakcyjna i wiele razy zmagałem się z zazdrością przez to, że zawsze miała adoratorów.
I nie dla fizycznej atrakcyjności wkręciłem się w drugą kobietę (jak może się z boku wydawać).

Gdybym nie poznał tej kobiety pewnie żyłbym w swoim małżeństwie zadowolony jak przedtem.
Myślałbym, że to co łączy mnie z żoną to maksymalne uczucie, nie wiedząc, że można żywić do kogoś znacznie silniejsze.
I nigdy nie byłem typem romantyka, po prostu staram się nazwać to czego doświadczyłem.

Nie pracujemy razem ale poznałem ją na spotkaniu służbowym, ona jako klient mojej firmy.
Od początku bardzo mi się spodobała i już w trakcie spotkania kombinowałem jak ją spotkać ponownie.
Wcześniej nikt nie podobał mi się tak bardzo.
Spotkanie było w październiku zeszłego roku. Ona wie, że mam żonę i dlatego tkwimy w dziwnej relacji-przyjaźni.
Ona nie miała ojca (zginął jak była mała), ostatnio była w związku z facetem, który nadużywał alkoholu, nie chciał się leczyć i odeszła.
Musiała zmienić adres, numer tel bo facet nie dawał jej spokoju.
Nie spałem z nią, ona do żadnego zbliżenia nie dopuszcza (bo mam rodzinę).
To jest dziewczyna o bardzo dobrym charakterze, co mi sie w niej też podoba.
Ma 28 lat. Dziewczyna jest dojrzała i inteligentna, nie odczuwam różnicy wieku.

Żony nie muszę kochać ale po 15tu latach nie jest mi obojętna, to matka moich dzieci. Nie jest mi łatwo podjąć decyzję bo są dzieciaki, duże ale jednak.

Dzięki za wypowiedzi. Pomogą w przemyśleniach.
6755
<
#12 | Yorik dnia 29.08.2016 01:54
Deon,

Cytat

Gdybym nie poznał tej kobiety pewnie żyłbym w swoim małżeństwie zadowolony jak przedtem.
Myślałbym, że to co łączy mnie z żoną to maksymalne uczucie, nie wiedząc, że można żywić do kogoś znacznie silniejsze
.
Czyli przyczyną "zdrady" nie jest nuda czy poszukiwanie wrażeń tylko poznanie tej kobiety ? Szok
Gdybyś właśnie nie żywił tego uczucia to by go nie było. Przestań żywić to zdechnie Z przymrużeniem oka
5808
<
#13 | Nox dnia 29.08.2016 02:02

Cytat

[quote]I nie dla fizycznej atrakcyjności wkręciłem się w drugą kobietę
[/quote

Cytat

Od początku bardzo mi się spodobała i już w trakcie spotkania kombinowałem jak ją spotkać ponownie.

No chyba jednak dla tej artakcyjności kombinowałeś,mysląc ze jestes zakochany w zonie.
A później ,,tak się wam fajnie gadało"
[quote]Żony nie muszę kochać ale

[/quotewcale jej nie musiałes kochać nawet po 10 dniach od slubu.
Jeżeli jesteś pewien że jej nie kochasz to z nią porozmawiaj .Tylko szczerze bez mamienia i dawania nadzieji
Nie oczekuj ze czytając sms wysyłane do obcej kobiety będzie się uśmiechać,a nie drażniąco lamentować.
Tak się składa ze jak zmieniamy obiekt zainteresowania to w starym wszystko nas drażni.Twoja żona pewnie nie będzie miała problemu z ułożeniem sobie życia.
Ma prawo żyć z kimś dla kogo nie bedzie tylko matką jego dzieci i współlokatorką.
Ty możesz się przejechać na nowej znajomości ale i korzyści mogą być duże/trudny wiek przed tobą/
11297
<
#14 | xemun dnia 29.08.2016 09:01

Cytat

Nie spałem z nią, ona do żadnego zbliżenia nie dopuszcza (bo mam rodzinę).

Nie dlatego. Ona po prostu cieszy się, że ma atencję kogoś i tyle. Ty Jej dajesz niepotrzebną atencję, Ona się tym żywi. Gdybyś Ją pociągał na prawdę, nie obchodziłoby Ją, że masz rodzinę Pokazuje język
A Ty po prostu się zauroczyłeś, chemia i temu podobne pierdoły.
Jak chcesz tak bardzo to rozwal swoją rodzinę i daj się ponieść hajowi emocjonalnemu przez 2-3 lata (o ile ta młoda będzie chciała być z Tobą w ogóle), by potem znów wrócić do rzeczywistości.
Po co tu napisałeś w ogóle? Szukasz rady ? Szukasz usprawiedliwienia? Chcesz by ludzie Cię zrypali i postawili do pionu?
3739
<
#15 | Deleted_User dnia 29.08.2016 09:02
Znaczy pali się koło tyłka. Żona zaczęła kojarzyć SMS, znikanie, cały romans traci na tajemniczości. Może nawet walnie pozwem . Kochanka swoje wymogi ma, chce kogoś bez bagażu. Obydwie kobiety chcą kogoś z jajami, kogoś kto umie wybrać, a tu zonk. Niezdecydowany misio.
Deon, to jest właśnie to maksymalne uczucie, gdy jesteś ślepy i nie widzisz jak od dawna lecisz w dół. Ty już będziesz tracić, żony takiej samej nie odzyskasz, kochanki w pełni nie zdobędziesz, bo musisz wpierw stracić żonę. Życzę szybkiego dotknięcia dna.
5808
<
#16 | Nox dnia 29.08.2016 10:37
Ja się cieszę że autor jednak się tu pojawił i ze właśnie tak opisał swoja historię.DZIĘKI.
To jest świetny przyklad na stawianie pierwszego kroku w stronę zdrady.
On nie pisze że w małżeństwie wiało nudą chociaż pewnie fajerwerków na co dzień nie było......nie pisze że robił wszystko by atmosferę podkręcać ale żona mur/beton
On pisze jak kochając żonę,będąc o nią zazdrosny/nie z powodu aktu własności/,mając udane życie na przyjęciu zostaje oczarowany inną kobietą.
Jak od tego czasu akcje żony spadają,chociaż to nie ona się zmieniła.
Żona nie dostała żadnych sygnałów wcześniej że w mężowym piecu wygasa/bo niczego takiego nie było/więc gdyby ona tu pisała to o szczęśliwym związku w którym nagle dostała cegłą w czoło.
Co robi pan mąż przy pierwszym spotkaniu z przyszłą przyjaciółką?kombinuje jak pociągnąć znajomość.
Nie wiem co się wyprawia na służbowych spotkaniach/ nie nie z powodu atrakcyjności popłynął ?/

Cytat

Wcześniej nikt nie podobał mi się tak bardzo.

Później okazuje się że nowa znajomość ma ciężkie życie/jak każdy/brak taty/lepiej zrozumie jego dzieci/partner alkoholik.
Jest o czym rozmawiać,pocieszać,przytulać.A nowa znajomość odmładza.
Tym bardziej że autor uświadamia sobie że ...tkwi w martwym małżeństwie,ze żona go już nie pociąga ,a /słuszną/zazdrością męczy i jest z nią tylko dla dzieci i by jej nie zrobić krzywdy.
Będąc emocjonalnie z inną tej krzywdy zonie nie robi.

To że jakaś kobieta mu się podoba to oczywiste,tak samo jak to ze zona podoba się innym.Ale on wykonał kolejny krok.Gdyby po spotkaniu pożegnał się z kobietą i zapomniał nr telefonu to powiedziałby ,,poznałem fajną babkę.I tyle.
Ale on przez kolejne 10 miesięcy się wkręca oddalając się od rodziny.
To wkręcanie jest bardzo przyjemne,podniecające,wciągające,rozdrażniające..oczekujące..
No i wszedł w ślepy zaułek .
Ja nie miałabym nic przeciwko temu żeby dostał po nosie od żony/i przyjaciółki z dobrym charakterem/
Dzieci jak pisze duże/nastolatki/ jakoś się z nimi dogada,żona poradzi sobie mimo początkowego bólu.
Może trzeba postawić na tą miłość,porozmawiać z żoną,ustalić alimenty,wziąć w sądzie całą winę na siebie.Taka niespełniona rozsadza,pożytku żona z niego mieć nie będzie.Po co ONA ma sobie życie marnować z taką wydmuszką?
Deon mój wpis nie miał być złośliwy więc mam nadzieję że go tak nie odbierzesz .
W razie czego daj żonie namiar na tą stronę
Jeżeli chcesz żeby sprawy ,,załatwiły się"za Ciebie to zrób to wcześniej.
3739
<
#17 | Deleted_User dnia 29.08.2016 12:36
bardzo mnie to Twoje stwierdzenie zaintrygowało:

Cytat

Żony nie muszę kochać

a co, wcześniej MUSIAŁEŚ ją kochać ??
9864
<
#18 | kaz dnia 29.08.2016 12:38
"Prawdziwe Uczucie jest wieczne / śmierć też wtedy nie rozłączy/. " Yorki przerażasz mnie, potrafisz czytać w mojej głowie:szoook
12704
<
#19 | impac1 dnia 29.08.2016 14:02
Nox,
swietny post. Deon przemysl to.
13096
<
#20 | Deon dnia 29.08.2016 14:27

Cytat

To że jakaś kobieta mu się podoba to oczywiste,tak samo jak to ze zona podoba się innym.Ale on wykonał kolejny krok.Gdyby po spotkaniu pożegnał się z kobietą i zapomniał nr telefonu to powiedziałby ,,poznałem fajną babkę.I tyle.
Ale on przez kolejne 10 miesięcy się wkręca oddalając się od rodziny.
To wkręcanie jest bardzo przyjemne,podniecające,wciągające,rozdrażniające..oczekujące..
No i wszedł w ślepy zaułek .


Nox bardzo trafnie to ujęłaś. Mogłem w tamtym momencie po prostu nic nie zrobić i nie znalazłbym sie w tej sytuacji.
Jednak wtedy wydawało mi się to całkiem bezpieczne. Człowiek poznaje piękną kobietę, chce ją spotkać kolejny raz i nawet nie wie jakie konsekwencje z tego wynikną.

Cytat

Gdybyś Ją pociągał na prawdę, nie obchodziłoby Ją, że masz rodzinę

Xemun. Z tym się nie zgodzę. To jest wartościowa dziewczyna i dlatego obchodzi ją, że mam rodzinę.

Cytat


a co, wcześniej MUSIAŁEŚ ją kochać ??


Amor, chodziło mi o to, że nie muszę obecnie kochać żony żeby mieć do niej pewne uczucia, sentyment i dylemat wobec niej. Nie jest łatwo kogoś po 15 wspólnych latach o tak sobie zostawić. Nawet gdy jest się zakochanym w innej osobie.

Sam mam zonk w tej sytuacji. Nigdy nawet nie myślałem żeby żonę zdradzać.
Prędzej bym się obawiał, że to ona mnie zdradzi. Nie należy do skromnych, zawsze eksponowała wdzięki i nie przeszkadzało jej, że faceci ją zaczepiali ani, że mi to przeszkadza. Z kolei ja sam nie wykazywałem żadnej słabości do innych kobiet ani nawet zainteresowania w ich stronę. Żona nigdy nie musiała być o mnie zazdrosna, nawet mi kiedyś powiedziała, że jest mnie pewna jak niczego innego.
Z resztą nie dziwię się jej, sporo uwagi jej zawsze okazywałem. Dlatego też zauważyła, że teraz coś się dzieje i zainteresowała się smsami.

Co lepsze ja sam siebie nie podejrzewałem, że się jeszcze w kimś zakocham.
Sytuacja całkiem nieplanowana. Myślałem początkowo, że to nic takiego, szybko przejdzie, bardzo ją lubię, a to że mnie tak do niej ciągnie to też nic wielkiego, atrakcyjna dziewczyna i tyle. A skończyło się tym, że zaczęłem myśleć o rozwodzie. Ciągnę to już jakiś czas i stoję w miejscu. Nie umiem też zamknąć relacji z tą drugą kobietą, choć brałem takie rozwiązanie pod uwagę.
10937
<
#21 | annahelena dnia 29.08.2016 15:34

Cytat

Ona nie miała ojca (zginął jak była mała), ostatnio była w związku z facetem, który nadużywał alkoholu, nie chciał się leczyć i odeszła.

Taaa, przez ten brak męskiego autorytetu w życiu kobieta ma trudności w zawiązywaniu poprawnych relacji z mężczyznami: najpierw alkoholik, teraz żonaty.

Cytat

To jest dziewczyna o bardzo dobrym charakterze, co mi sie w niej też podoba.


NIE JEST dziewczyną o bardzo dobrym charakterze: jest kobietą o zwichrzonej psychice, która próbuje rozwalić rodzinę. Żadna normalna kobieta, mająca głowę na karku, a przede wszystkim poczucie przyzwoitość i własnej wartości nie nawiązywałaby żadnej intymnej relacji z żonatym facetem.

Cytat

Ma 28 lat. Dziewczyna jest dojrzała i inteligentna, nie odczuwam różnicy wieku.

Pewnie szuka ojca dla swoich dzieci, bo jej zegar tyka. Trzydziestka tuż, tuż a tu kandydata nie widać. Nadasz się: ustawiony finansowo i dzieci umiesz robić. Nadajesz się.

Cytat

Prędzej bym się obawiał, że to ona mnie zdradzi. Nie należy do skromnych, zawsze eksponowała wdzięki i nie przeszkadzało jej, że faceci ją zaczepiali ani, że mi to przeszkadza.

Bo jest kobietą znającą swoją wartość i swoje wdzięki. Jej samoocena nie pełznie po glebie. No wiesz prawdziwy mężczyzna doceniłby, że ma taką sexbombę przy sobie. A ty masz jej za złe, że jest kobietą. Jak się ma atrakcyjność żony do tej bidulki bez ojca?
A ty? Jak jest postrzegana twoja atrakcyjność?
13096
<
#22 | Deon dnia 29.08.2016 16:09
Annahelena, ja zawsze sądziłem, że to kobiety na siłę podkreślające swoją seksualność i zbyt otwarte na adoracje obcych facetów, mają jakiś problem z samooceną i w taki sposób ją sobie podnoszą. Akuart nie wiem z jakiego powodu żona lubiła ściągać uwagę obcych facetów, ale mnie to wkurzało z jej strony.

Cytat

NIE JEST dziewczyną o bardzo dobrym charakterze: jest kobietą o zwichrzonej psychice, która próbuje rozwalić rodzinę. Jak się ma atrakcyjność żony do tej bidulki bez ojca? Pewnie szuka ojca dla swoich dzieci, bo jej zegar tyka.

Ja nie powiedziałbym, że to bidulka o zwiechrzonej psychice, a bardzo mądra, zaradna i ogarnięta jak na swój wiek dziewczyna.
Nie próbuje rozwalić mojej rodziny, nawiązaliśmy relację, wiadomo potem powiedzialem, że mam rodzinę i to ona zawsze stawia wyraźne granice, których nie możemy przekraczać.
Z tym zegarem to nie żartuj, to jeszcze młoda dziewczyna. Szeroki uśmiech

Cytat

A ty? Jak jest postrzegana twoja atrakcyjność?


Raczej zawsze była dobrze postrzegana ale interesuje mnie tylko postrzeganie jej przez jedną kobietę. Trudno mi to wytłumaczyć, chyba zozumie to tylko ktoś kto był w podobnym położeniu.
13071
<
#23 | czarnawrona dnia 29.08.2016 16:19
Witam wszystkich serdecznie.
Deon bardzo poruszyło mnie to co napisałeś. Z tego względu, że trudniej byłoby mi pogodzić się z sytuacją, gdy mój mąż usycha z miłości do innej kobiety niż gdyby nastąpiła zdrada fizyczna.
Nie można było oczekiwać skuteczności w Twojej rwalce z uczuciemr1;. Z góry już założyłeś ze to tak wyjątkowe, silne i niepowtarzalne uczucie, że człowiek nie ma szans nad tym zapanować.

Cytat

Wiem, że nie każdy to zrozumie, zwłaszcza kto tego sam nie przeżył.
(taka wyjątkowa miłość nie każdemu jest pisana - ja tu tej wyjątkowości nie widzę)

Cytat

Wcześniej nawet nie wiedziałem, że można tak patrzeć na kobietę
.
Przecież tu nawet nie chodzi o fizyczny aspekt:

Cytat

I nie dla fizycznej atrakcyjności wkręciłem się w drugą kobietę (jak może się z boku wydawać)

Chociaż z drugiej strony może nic nie myślałeś, po prostu chciałeś i nie licząc sie z konsekwencjami zabrnąłeś dalej. Bo gdy pojawia się zauroczenie, nie nazwę tego miłością, można z tym zawalczyć. Wiem to z własnego doświadczenia, tyle że należy uciąć wszystkie kontakty. Samo przejdzie.

Cytat

dopiero przy tej kobiecie zrozumiałem co to miłość

r11; na czym się opiera ta miłość na smsowym wzdychaniu, jedności astralnej? Gdzie tu wsparcie, codzienne dbanie o siebie, lojalność r11; nie ma jej ani względem żony ani względem nowej kobiety.
Współczuje Twojej żonie:

Cytat

Lament żony sprawia, że żal mi jej ale jednocześnie uświadmia mi, że nie widzę w niej nic atrakcyjnego, moje uczucia do niej są przyjacielskie.

Pogarda i litość, fundamenty prawdziwej przyjaźni. Czy na pewno jesteś z żona z szacunku, czy tez trudności powstrzymują Cie przed podjęciem decyzji. Żona zapewne to podświadomie czuje, bardzo jest to dla niej wyniszczające. Rozstanie to ciężkie przeżycie, ale najgorszy jest stan takiego zawieszenia, a trwa on już ile? 10 miesięcy? No ale jesteście szlachetni, Ty z szacunku, że żona urodziła Ci dzieci trwasz przy niej, a koleżanka, bo nie pozwala Ci na zdradę fizyczną. Szlachetni ludzie uwikłani w przeciwności losu doprawdyr30;
12604
<
#24 | Atrakcja dnia 29.08.2016 17:11
Deon, wg mnie niewiele teraz do Ciebie dotrze gdyż unosisz się na haju emocjonalnym, a w takich stanach rozsądek jest skutecznie zagłuszany.

15 lat z żoną to nie tak krótko, dawno mogła wkraść się rutyna, tymczasem pojawiło się coś nowego, świeżego, od początku przeżycia rodem z młodości,
pewnie i Tobie to pomogło poczuć się młodziej, atrakcyjniej, jak młody bóg.
Tu żona otwarta na atencje innych facetów, tu nowa dziewczyna skupiona głównie na Tobie.
Teraz gdzieś w zakątkach głowy odzywa się głos rozsądku (co z rodziną?), ale wcześniej kiedy spotkałeś laskę, która tak bardzo Ci się spodobała, to bezmyślnie rozwijałeś relację z nią. Bo z początku spodobała się tylko fizycznie, pewnie do tego dobra gadka.
A to nie wiedziałeś, że jak ktoś Ci się bardzo podoba fizycznie i jeszcze mentalnie na dodatek, to czym to grozi?

Bezmyślnie brnąłeś w to dalej i dalej aż zabrnąłeś za daleko. Teraz budzisz się z ręką w nocniku, kiedy emocje i uczucia wymknęły się spod Twojej kontroli i pytasz się co masz robić.

Do tego wnioskuje, że nigdy nie zostałeś zraniony przez kobietę stąd też Twoje "niewinne i wzniosłe" podejście do miłości, nie zakładasz czarnego scenariusza, postrzegasz miłość jaką silną i długotrwałą na życie, dlatego że się nigdy nie przejechałeś na nikim. Zafascynowałeś się niczym młodziak, który jeszcze nie dostał nigdy po dupie. Nawet nie bierzesz pod uwagę, że ta młoda dziewczyna może się z Tobą pobawić, powygłupiać i na koniec pójdzie do innego.

Mnie się wydaje, że gdyby była w Tobie zakochana to przeszkadzałoby jej Twoje małżeństwo. Albo by naciskała na rozwód, albo zakończyła w cholerę znajomość żeby się nie męczyć. A ona nie męczy się bo może najzwyczajniej w świecie traktuje Cię jak kumpla-przyjaciela od kawy?

A mało to jest takich przypadków, że zakochany chłopak wpiernicza się w friendzone, a potem ma złamane serce bo "przyjaciółka" któregoś razu przedstawia mu swojego nowego chłopaka?

Jesteś na moje oko bardzo oczarowany tą dziewczyną, przez co wiele rzeczy Twój mózg postrzega jak mu wygodniej.
W Twoim podejściu jest coś naiwnego, typowego dla osób niedoświadczonych przez los. Żebyś się przez to nie przejechał.

Dość o Tobie, teraz przejdę do tematu Twojej żony.
Nie będę Cię zachęcać abyś wbrew sobie i swoim uczuciom, tkwił przy żonie bo wg mnie nie wyświadczysz tym jej żadnej dobrej przysługi.
Po prostu nie życzę tej kobiecie aby była piątym kołem u wozu dla swojego męża, bo już lepiej być samej lub mieć innego, zakochanego w nas partnera.
Także jeśli żona nie jest Ci szczególnie potrzeba do szczęścia to uważam, że Ty jej też nie.
Natomiast jeśli zauroczenie Ci minie, lub sam zwalczysz te uczucie w jakiś sposób i wtedy poczujesz, że żona jest dla Ciebie wciąż atrakcyjna to trzymam kciuki i życzę powodzenia.

A może okazać się tak, że po rozstaniu z żoną i ujrzeniu jej "w ramionch" nowego partnera, wróci Ci miłość i całe pożądanie do niej.
3739
<
#25 | Deleted_User dnia 29.08.2016 19:57
A ja bym nie chciała, aby mój mąż został przy mnie z poczucia obowiązku, przyzwoitości. Szczególnie w sytuacji, gdyby kochał kogoś innego.

Gdyby z takim problemem jak Twój przyszedł do mnie mój najlepszy przyjaciel, poradziłabym mu szczerą rozmowę z żoną (jeśli to mądra kobieta) lub odsunięcie się od obu pań ( jeśli żona jest kobietą głupią) i danie tej całej sytuacji czas.
Uczucia czasem zwyczajnie się wypalają.

Komentarz doklejony:
wypali się prędzej to słabsze
5808
<
#26 | Nox dnia 29.08.2016 20:09
To ważne uczucie jest tylko /jedno/do przyjacółki.
Dlaczego zrywać z dwoma jak jedna głupia?
Na czym ta głupota ma polegać?
12704
<
#27 | impac1 dnia 29.08.2016 20:36

Cytat

nawiązaliśmy relację, wiadomo potem powiedzialem, że mam rodzinę i to ona zawsze stawia wyraźne granice


Brakuje mi Ramireza. Tym razem to mloda slicznotka funduje emocjonalny rollercoaster, a kolega łyka.
Jesli bylaby taka dojrzala to powinienes uslyszec od niej "Deon, cos miedzy nami jest i moze bedzie wiecej. Lecz poki masz rodzine nie spotykamy sie. Zalatw swoje sprawy. Masz pol roku". A na razie widze to tak ze kobieta/dziewczyna Cie kusi ale jak ma dojsc do barabara to szlaban... To! dopiero pociaga!

Komentarz doklejony:

Cytat

Nie próbuje rozwalić mojej rodziny

Szeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiechSzeroki uśmiech a co zatem probuje?
5808
<
#28 | Nox dnia 29.08.2016 21:03
Autor sam sobie wszystko funduje cała znajomość to jego inicjatywa.
10937
<
#29 | annahelena dnia 29.08.2016 21:19

Cytat

"Deon, cos miedzy nami jest i moze bedzie wiecej. Lecz poki masz rodzine nie spotykamy sie. Zalatw swoje sprawy. Masz pol roku".


impac1 ale jak to? Tak bez seksu, próbnego zamieszkania? A co jak on w pół roku zostawi rodzinę, a potem okaże się, że ona kłoda, albo lubi do Czech na Party jeździć? A jak nie wypali?
Chociaż jeśli to prawdziwa miłość to na pewno warto. Szkoda męczyć siebie i żonę.
Szczera rozmowa z żoną na 100% rozwiązała by każdy dylemat moralny Deona. Tylko do takiej rozmowy to trzeba odwagi. Znacie jakiś przypadek, w którym mąż mówi żonie: kocham inną, pomóż mi wybrać?
5808
<
#30 | Nox dnia 29.08.2016 22:24
Moralność czym, dla kogo jest? Wielkie słowo nadane małej rzeczy.
Autor moralnie popłynął już w październiku zbaczjąc ciut ze ścieżki. To że przyjaciółka czegoś odmawia oznacza że ktoś składa propzycje. Dylemat moralny co wybrać skoro zachowuję się niemoralnie? Dziewczyna niby wolna, flirtująca z żonatym facetem prawie rok moralna, uczciwa, porządna?
12173
<
#31 | jagodalesna dnia 30.08.2016 00:32
Niedostępność "przyjaciółki" jest dla Ciebie tak pociągająca, że zabija resztki zdrowego myślenia... Na jakiej podstawie sądzisz, że przyjaciółka traktuje Ciebie poważnie? Były jakieś deklaracje? Na takim haju jakim teraz jesteś masz niesamowitą szansę aby wykreować nieistniejący a BARDZO sugestywny świat, w którym księżniczka jest nieskazitelna a Ty szlachetny. Obydwoje macie skazę - Ty wypełniasz deficyty długotermionowego związku, który się lekko przeterminował a przyjaciółka wchodzi w relację z żonatym mężczyzną. Jeśli jest taka mądra jak piszesz to powinna wiedzieć czym to się może skończyć. Sposób w jaki o niej piszesz jest w stylu (nie obraź się) pensjonarskim i sądzę, że nadajesz Waszej relacji większego znaczenia niż to wszystko warte...
Tytuł jest równie absurdalny...

Komentarz doklejony:
" Może ktoś miał podobną sytuacje?"
Myślę, że sporo osób miało podobne sytuacje, ale po pierwsze nie nazywali to miłością a zauroczeniem i nie rozwijali relacji. Z przymrużeniem oka
12704
<
#32 | impac1 dnia 30.08.2016 00:40
Nox,
Jak zwykle w punkt :brawo
7375
<
#33 | B40 dnia 30.08.2016 01:48
Annahelena napisała:

Cytat


NIE JEST dziewczyną o bardzo dobrym charakterze: jest kobietą o zwichrzonej psychice, która próbuje rozwalić rodzinę. Żadna normalna kobieta, mająca głowę na karku, a przede wszystkim poczucie przyzwoitość i własnej wartości nie nawiązywałaby żadnej intymnej relacji z żonatym facetem.


Podpiszę się pod tym obiema rękoma. Dodam żaden porządny facet nie wejdzie w podobny układ.

To o czym piszesz mój "przyjacielu" to wyimaginowany obraz. Pamiętaj kto sieje wiatr zbiera burze. Później może już nie być co zbierać. Warto??? sam sobie odpowiedz.
A twoje tłumaczenia z pierwszych postów jak bym czytał żonę. Nie podnieca mnie, nie działa na mnie. Jest na forum gdzieś wątek o naszych z zdrajcach. Znajdź i poczytaj - WARTO.
Jesteś na etapie motylków zauroczenia. Gdy moja gwiazda była na tym lub dalszym etapie co ty pojawiła się ONA. Młodsza, ładna wolna. Nie skorzystałem - czysty pragmatyzm. Chciałem się rozwieść i musiałem być jak łza. Później pojawiła się kolejna z wiedzą o moich problemach. Tyle że ja byłem już bogatszy o wiedzę z forum. Motylki mijają jedno to bohema inne to codzienne życie.
Idealizujesz dziewuchę, biedna myszka, bez ojca, facet pijak. No nic tylko płakać i pogłaskać po pleckach. Ta druga w moim przypadku też nie miała szczęścia w miłości. Z przymrużeniem oka.
Twoja klientka, lub firmy nie jesteś szarą myszką w pracy niech zgadnę? Z przymrużeniem oka
Gdyby dziewczyna była taka hiper super powiedziała by wprost - nie bedę ładować się w Twoje małżeństwo. Stwierdzenie "bo masz żonę i rodzinę" jest jednoznaczne. Jak nie będziesz ich miał OK, rola kochanki mi nie pasuje. Zna swoją "wartość"
Szkoda mi twojej żony, chyba miało być DemonFajneFajneFajne

Widzę że sam prosisz się o kłopoty. :niemoc
5808
<
#34 | Nox dnia 30.08.2016 10:29
Deon,mleko się rozlało ale napisz dlaczego dojrzały,dorosły mężczyzna nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji podejmowanych kroków.

Cytat

Jednak wtedy wydawało mi się to całkiem bezpieczne. Człowiek poznaje piękną kobietę, chce ją spotkać kolejny raz i nawet nie wie jakie konsekwencje z tego wynikną.

W jaki celu człowiek chce się spotykać z piękną kobieta?
Dlaczego interesujacego człowieka nie zaprasza do grona swoich znajomych,nie zaprasza wolnych kolegów by tez mogli nacieszyć się znajomą?Nie.

Cytat

Stary a głupi można powiedzieć
chce ją mieć tylko dla siebie .Nie zna konsekwencji rozmów w samotności,brnięcia w osobiste tematy,konieczności wspierania,pocieszania w konwersacji.Nie przewiduje możliwości dotykowego pocieszania?
I nie wie tego od pierwszej chwili kiedy przed spotkaniem pocą się ręce,patrzy co chwilę na zegarek a idąc unosi się nad ziemią lub wkurza się na korki na ulicy które mogą opóźnić spotkanie?
Dlaczego to jest takie trudne do przewidzenia?
Od tego pierwszego spotkania brnąłeś do tego miejsca w którym się znajdujesz.
Możliwe że gdyby sytuacja rozwinęła się erotycznie to ciągnąłbyś dwie sroki za ogon.
Teraz masz parcie bo nie podejmując jakiś kroków coraz bardziej odsuwasz się od zony a coraz bardziej odczuwasz brak przyjaciółki w codziennym życiu.
13096
<
#35 | Deon dnia 30.08.2016 12:01

Cytat

Na jakiej podstawie sądzisz, że przyjaciółka traktuje Ciebie poważnie? Były jakieś deklaracje?

Jagodalesna, nie było deklaracji, do tego ja nie oczekuje od niej niczego.
Jeśli rozstanę się z żoną to bardzo bym chciał być z nią, póki co nie mogę oczekiwać od niej deklaracji.
Może zabrzmię jak heretyk ale moje uczucie do niej jest bezwarunkowe, nawet jeśli traktuje mnie niepoważnie tak jak piszecie. Chociaż wątpię aby była nie w porządku ale wiem też, że nie jest zaangażowana w realcje ze mną na tyle aby widziała we mnie partnera na stałe. Ale to się może zmienić jeśli będę wolny.
Na pewno przesadzacie i naciągacie historię pisząc, że uknuła sobie rozwalenie mojej rodziny bo to zła kobieta.

Cytat

Deon,mleko się rozlało ale napisz dlaczego dojrzały,dorosły mężczyzna nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji podejmowanych kroków.


Nox uwierz, że sam bym czegoś takiego nie zrozumiał gdybym patrzył z boku.
Zwłaszcza, że zawsze byłem rozsądny, nawet w sferze uczuciowej. Szczerze nie interesowały mnie inne kobiety poza żoną, nawet jak popatrzyłem na atrakcyjną babkę to nie miałem potrzeby zaczynać z nią znajomości.
Zdarzyło się kiedyś, że podrywała mnie jedna babeczka to oboje z żoną z tego się śmialiśmy.
Jestem wysoki i przyzwoicie zbudowany ale nie jestem typem bajeranta do kobiet, o czym żona dobrze wie, dlatego też zawsze mi ufała i nie była zazdrosna. Dlatego jak żonie powiem, że jest inna kobieta to się zdziwi. Miała wybuch z kim pisałem smsy ale teraz oskarżyła mnie, że robię lewe interesy za jej plecami (nie wiem skąd ten pomysł) i mam wrażenie, że nadal nie bierze pod uwagę zdrady. Zakłada tylko, że "coś kombinuję i ona dowie się co".

Wracając do pytania Nox, konsekwencje można przewidzieć jak się myśli.
Ja szczerze mówięc niewiele myślałem. Ciągnęło mnie do tej dziewczyny i nie zastanawiałem się nad konsekwencjami. Jeżeli już coś myślałem to "jakoś to będzie". Z resztą pierwszy raz doświadczyłem sytuacji żeby mi na kimś tak zależało i nie mógłbym nad tym zapanować.
Tak jak napisała Atrakcja, coś w tym jest, przed żoną miałem tylko przelotne związki z dziewczynami, dość szybko ożeniłem się i przez lata żyłem w spokoju emocjonalnym.
Byłoby dużo prościej gdyby nie dzieciaki, najbardziej obawiam się ich reakcji.
Jak Wasze dzieci reagowały na rozwód? Jest tu ktoś taki?
10937
<
#36 | annahelena dnia 30.08.2016 13:54
Nie damy rady, choćby nie wiem co rozdmuchać tej emocjonalnej fazy Deona.
To się potoczy tym samym schematycznym torem, który my znamy aż na wylot.

Cytat

mam wrażenie, że nadal nie bierze pod uwagę zdrady

Może nie bierze, bo ci ufa?

Deon, dzieci zazwyczaj lądują u psychologa. Często maja problemy z nawiązywaniem relacji w dorosłym życiu. Poczytaj sobie o DDRR w necie, to będziesz wiedział, co im zafundujesz.

Cytat

nie jest zaangażowana w realcje ze mną na tyle aby widziała we mnie partnera na stałe


I ty chcesz rozwalać rodzinę dla mrzonki, która może nawet nie mieć racji bytu?
Dla kogoś, kto być może nie traktować ciebie poważnie?
Zapytam się ciebie, ale nie złośliwie: masz jakieś zaburzenia psychiczne, które kiedyś były rozpoznane?
3739
<
#37 | Deleted_User dnia 30.08.2016 14:12
Tu wszystko jest schematyczne. Nawet dylemat powstał dopiero po awanturze żony. Przedtem nic nie zawadzało.
3739
<
#38 | Deleted_User dnia 30.08.2016 15:04
Impac1 napisał:

Cytat

Endorfina odgrywa najważniejszą rolę w czasie gdy poziom PEA w organizmie spadł do bardzo niskiego poziomu (jego wytracanie trwa średnio około 2 lat). Dlatego wiele (nawet dobrze rokujących) związków upada po tym czasie a w wielu przypadkach na widok partnera serce już nie wyrywa nam się z klatki piersiowej i nie czujemy tego samego podniecenia co w okresie zakochania.

No to nie wiem jak to jest ze mną. Chyba mam jakiś uszkodzony gruczoł, bo ciągle odczuwam działanie wymienionych związków chemicznych mimo tego, że od pierwszego pocałunku minęło 25 lat. :niemoc
3739
<
#39 | Deleted_User dnia 30.08.2016 15:10
Gruczoły sprawują Ci się Haka znakomicie. Wciąż i nieustannie musisz się starać, bo osobista królewna ucieka, marzy o innych, strzela fochami, dostarcza wszelkich emocji. Miałbyś spokojną żonę to i reszta byłaby spokojna. Z przymrużeniem oka
3739
<
#40 | Deleted_User dnia 30.08.2016 15:18
Deon napisał:

Cytat

Prędzej bym się obawiał, że to ona mnie zdradzi. Nie należy do skromnych, zawsze eksponowała wdzięki i nie przeszkadzało jej, że faceci ją zaczepiali ani, że mi to przeszkadza. Z kolei ja sam nie wykazywałem żadnej słabości do innych kobiet ani nawet zainteresowania w ich stronę. Żona nigdy nie musiała być o mnie zazdrosna, nawet mi kiedyś powiedziała, że jest mnie pewna jak niczego innego.

A mnie się tu widzi nieco inaczej. Może powodem "zakochania" Deona jest co innego. Może żona przez lata dała mu w kość eksponowaniem swoich wdzięków i flirtowaniem z innymi mężczyznami do tego stopnia, że w pewnym momencie odpuścił, wycofał się zmęczony coraz mniejszym brakiem zainteresowaniem ze strony żony. I miłość do niej z czasem wygasła. Teraz ma okazję jakby się odegrać na niej a nowy obiekt jest żywo zainteresowany panem, który już siebie uważał za odstawionego na boczny tor, gdzie spokojnie sobie rdzewiał.
6755
<
#41 | Yorik dnia 30.08.2016 17:11
Deon,

Cytat

Nie spałem z nią, ona do żadnego zbliżenia nie dopuszcza (bo mam rodzinę).

Xemum;

Cytat

Gdybyś Ją pociągał na prawdę, nie obchodziłoby Ją, że masz rodzinę

Deon;

Cytat

Chociaż wątpię aby była nie w porządku ale wiem też, że nie jest zaangażowana w realcje ze mną na tyle aby widziała we mnie partnera na stałe. Ale to się może zmienić jeśli będę wolny.


Xemum ma rację niestety. Uczucie u niej zbyt silne nie jest i pewnie nie będzie; W jej sytuacji, na razie, wsparcie każdego faceta jest korzystne, zwłaszcza takiego, który widzi w niej niezłą samiczkę. Moralność jest świetną wymówką, gdy pasuje, ciężko to podważyć i jeszcze prawie świętą z niej robi; opcje?
1. Taki zakamuflowany szantaż r11; może cię dopuszczę, ale najpierw muszę wiedzieć czy mi się opłaca;
2. Wcale Cię nie chcę dopuścić łosiu, mdli mnie na samą myśl, ale strasznie podoba mi się Twoja adoracja, że się starasz, widzisz kogoś innego niż jestem, bo masz taką nadzieję; a póki, co mam święty spokój, bo jesteś w związku;
3. Najpierw zapłać, kup kota w worku, mimo, że sierściuch jest już nieźle wytarty i zjechany, odstrasza, ale Ty o tym nie wiesz; Potem już się nie wycofasz, bo nie będziesz miał gdzie spalając za sobą wszystkie mosty;

Choćby nie wiem jak kociak wydawał się milutki, przed nabyciem warto by go zobaczyć i trochę się z nim pobawić; chociażby ocenić czy mu się to podoba; bo jeśli nie to koszty i ryzyko inwestycji nieoszacowane;

Deon

Cytat

Miała wybuch z kim pisałem smsy ale teraz oskarżyła mnie, że robię lewe interesy za jej plecami (nie wiem skąd ten pomysł) i mam wrażenie, że nadal nie bierze pod uwagę zdrady. Zakłada tylko, że "coś kombinuję i ona dowie się co".

Klasyczna naiwność wynikająca z logicznego myślenia i pewności siebie, z mierzenia kogoś swoją miarką, Mało kto, kto sam nie przeżył zakłada taką opcję /klapki na oczach/;
Albo jest tak pewna swojej wartości, albo dobrze o niej świadczy, że do głowy jej nie przychodzi;


Annahelena

Cytat

Zapytam się ciebie, ale nie złośliwie: masz jakieś zaburzenia psychiczne, które kiedyś były rozpoznane?

Teraz jest rozpoznane, zaburzenie psychiczne- bezwarunkowa miłość szczenięca (do kociaka); szkoda, że tego się nie leczy tylko czeka aż samo przejdzie; nie ubezpiecza się, więc będzie bulił z własnej kieszeni;
5808
<
#42 | Nox dnia 30.08.2016 20:09
w jakim wieku sa dzieci?jaki masz z nimi kontakt,jakim jesteś ojcem?obecnym ,nieobecnym czy czynnym?

Jeżeli zdecydujesz się na drogę w ,,niepewne"to wszystko zależy od tego jak ułożą się twoje stosunki z zoną/jak ułożycie plan opieki/jak daleko będziesz mieszkał ile czasu będziesz mógł spędzać z dzieciakami.
12173
<
#43 | jagodalesna dnia 30.08.2016 23:38
"Jednak w chwili obecnej męczę się z nią ale nie chcę jej krzywdzić bo to matka moich dzieci".
Ty jednak żyjesz w alternatywnej rzeczywistości. A czym jest to co właśnie robisz? Krzywdzisz ją i rodzinę. Oddalenie, brak zaangażowania, bliskości... Wystarczy być to zdecydowanie za mało...
3739
<
#44 | Deleted_User dnia 31.08.2016 09:30
no ale akurat za brak bliskości, oddalenie, czy brak zaangażowania, to akurat oboje z żoną odpowiadają

Komentarz doklejony:

Cytat

Wystarczy być to zdecydowanie za mało...
bardzo mi się podoba, to stwierdzenie
10937
<
#45 | annahelena dnia 31.08.2016 14:41
Amor pytanie czy to oddalenie ma faktycznie miejsce, czy Deon dokłada do tego brzydkiego obrazu żony jej kolejnej wady: braku zaangażowania? Czy ten brak zaangażowania to nie jest wymówka, by jakoś usprawiedliwić kontakty z tą sierotką bez ojca? A może żona Deona to silna, piękna przebojowa kobieta, która wie czego chce w życiu, a Deon nie nadąża za nią. Potrzebuje właśnie takiej biednej sierotki by się nią zaopiekować i poczuć się w końcu docenianym facetem?
A może dopadł go Efekt Coolidge'a. Tylko te dzieci...
13096
<
#46 | Deon dnia 31.08.2016 15:08
Yorik - to moze czas z tym "kociakiem" porozmawiać aby dowiedzieć się jakby się ustosunkowała do rozwodu.

Nox, dzieciaki mają po 13, 14 lat. Sporo spędzam czasu z dzieciakami, to one nawet czasem chyba mają mnie dość bo odwołują ze mną wyjście bo "urodziny kolegi" czy coś.

Jagodalesna, wiem, że żona ma prawo wiedzieć na czym stoi i sama decydować czy chce w tej sytuacji nadal być w małżeństwe, przecież gdyby wiedziała to sama mogłaby chcieć rozwodu. Rozmowa i tak jest nieunikniona.

Amor, masz całkiem rację, że za stan związku odpowiadają dwie strony. Ale w tej sytuacji oddaliliśmy się dopiero wtedy kiedy ja ukierunkowałem uczucia do innej kobiety. Nie mogę za to obwiniać żony, to leżało po mojej stronie.

Annahelena, moje postępowanie nie musi Ci się podobać ale chyba bardziej nie podoba Ci się Jej skoro ciągle się na Niej skupiasz. Co Cię tak rusza w tej kobiecie? Jaką trzeba być sierotą umysłową żeby wypominać co chwilę, że ktoś nie ma ojca?
Po Twoich nietrafionych komentarzach sądzę, że jakby Cię przy Niej postawić to dopiero byś się zrobiła małą sierotą, choćbyś i dwóch ojców miała nad sobą.
Bez urazy.
12173
<
#47 | jagodalesna dnia 31.08.2016 17:58
Amor, jasne, za kryzys w związku odpowiadają dwie strony, ale... z tego co pisze autor wątku, do momentu spotkania przyjaciółki nie zdiagnozował kryzysu w swoim małżeństwie. Deon, jeśli się mylę i źle to zrozumiałam to mnie popraw.
3739
<
#48 | Deleted_User dnia 31.08.2016 18:18
A ja widzę to tak. Ma znaczenie ze straciła ojca. Z reguły ma facetów starszych od siebie bo ma tzw syndrom tatusia. Ma obraz idealnego ojca. Poprzedni był pijakiem a ona takiego tatusia nie chce z wadami. Napatoczyles się jej Ty. Jeszcze jesteś idealny jako tata-przyjaciel bo masz rodzinę. Jak się rozwiedziesz znajomość szybko się skończy bo jak mogłeś zostawić dzieci ? Ona nie miała komplementów od ojca ze jest piękna mądra inteligentna itd. Ty jej te komplementy dajesz. Rozwiedziesz się z żoną a potem poczujesz ból. Rozwód to nie radość to cierpienie dwóch stron plus dzieci. Stracisz dla zauroczenia całe życie jakie miałes a ono nie jest (bylo) złe a osiągniesz dno . Motyle wyfruną i zostaniesz z niczym. Takiej żony już nie będziesz miał ani nikt Ci jej nie zastąpi. Na innym portalu była historia faceta. Miał żonę dziecko idylla wręcz. Pojawiła się była dziewczyna zaczął tracić dla niej głowę. Były tylko pocałunki. Mial dylemat co zrobic. Inni dali mu różne rady. Zobaczyl co moze stracic. Zaczal normalnie myslec pozbyl sie przyjaciolki. Ale żona się dowiedziała kazała mu się wyprowadzić . Ciężko pracował na odbudowanie zaufania może i dalej pracuje. Ale ich związek nigdy nie będzie taki jak wcześniej. Zniszczył to. Pomyśl czy chwilowe motyle zastąpią Ci to co masz i na co ciężko też pracowałeś bo nic z nieba nie spada. Znów chcesz budować coś od początku co może nie być stałe? Masz dom zbudowany na masywie skalnym a chcesz chatkena piasku która może ulec zniszczeniu przy najblizszej burzy. Jak chceta burzy i piorunów i doznań to przyznaj się żonie ze jesteś draniem. Spakuj walizki i idź w swoją stronę. Rozwód i tak będzie z twojej winy.

Komentarz doklejony:
Jak bys chciał to podesłałabym Ci linka do historii tego gościa na pw. Warto poczytać
5808
<
#49 | Nox dnia 31.08.2016 19:02

Cytat

Yorik - to moze czas z tym "kociakiem" porozmawiać aby dowiedzieć się jakby się ustosunkowała do rozwodu.

a ja zaproponuję byś przed rozmową poobserwował na sucho.
Podjeżdżałeś po nią do pracy bez zapowiedzi,zaskakiwałeś ją w domu odwiedzinami?chętnie korzysta z płacenia przez Ciebie rachunków.
Przyjrzyj się czy gdybyś sam nie wyskakiwał z pomocą podszyty uczuciem to nie oczekiwałaby tej pomocy?
Takiej rozmowy ,,co by było gdyby" między wami,nie było?
Jeżeli będziesz pewien że ,,nie czujesz się wykorzystywany i źle nie odbierasz jej ,,przyjaźni "wtedy rozmawiaj.
Z dziećmi będziesz musiał sam ustawić kontakty bo trudno żeby żona za Ciebie z nastolatkami coś załatwiała/w razie czego/

Cytat

Jagodalesna, wiem, że żona ma prawo wiedzieć na czym stoi i sama decydować czy chce w tej sytuacji nadal być w małżeństwe, przecież gdyby wiedziała to sama mogłaby chcieć rozwodu.

ale jeżeli do takiej rozmowy dojdzie to dlatego że Ty rozwodu chcesz
10937
<
#50 | annahelena dnia 31.08.2016 19:52
Deon poparłabym twoje postępowanie w 100% gdybyś faktycznie poczuł, że nie kochasz żony, że się wypaliło, że to nie to. Bo wówczas nie miałoby to sensu. Jestem w stanie zrozumieć takie decyzje.
A twoja postawa to taka postawa małpy: zastanawiasz się czy skoczyć na inne drzewo, widzisz gałąź gdzieś w oddali tylko ze strachu, że stracisz aktualną gałąź się wahasz.
Nie musisz mnie obrażać. To nie ja pakuje się w bagno. To nie ja zafunduje swoim dzieciom psychoterapię przez najbliższe lata. I to dla kogo: dla kobiety pozbawionej moralność i odrobiny empatii. Jaką trzeba być su.ą, żeby rozwalać rodzinę? Ty serio tego nie widzisz?
Sam jako jedną z cech przemawiającą jako plus dla niej podałeś, że wychowała się bez ojca. Ma to usprawiedliwiać romansowanie z żonatym?
Żal ci jej, że nie miała męskiego wzorca w życiu, a sam swoim dzieciom fundujesz to samo.
Smutne to wszystko.
3739
<
#51 | Deleted_User dnia 31.08.2016 19:54
Zastanawiałem się gdzie wsadzić Deon Twoją bajeczną pomroczność jasną. Kompletna idealizacja stanu jaki sobie zafundowałeś, idealizacja obiektu westchnień, brak refleksji co do skutków swoich działań. To tylko jedne z wielu objawów. Annahelena zadała bardzo celne pytania co do Twoich przygód z diagnozą psychiatry, wątpiąc w idealny dialog z nową miłością. Anegdota ładnie dorzuciła opis dziewczyny z dda/ddd. Yorik określił zakres Twojej ślepoty.
Śmierdzi malutkim chłopcem w skórze dorosłego chłopa. Syndrom Piotrusia Pana. Nie ma się co obrażać, niewielu ludzi nadaje się na wzór zdrowia psychicznego, jeszcze mniej zdiagnozowano.
Przed ślubem nie miałeś trwałych związków. Cudem w małżeństwie brakło poważnych problemów, więc przy rozsądnej żonie uznałeś te lata za szczęśliwe. Bądź zwyczajnie problemów nie widziałeś, jak i nadal nie widzisz. Dość bezrefleksyjnie zabrnąłeś w szczeniackie zauroczenie. 10 miesięcy bez planów, decyzji wobec miłości życia, bez łóżka! Prawie rok trwania relacji dla samych motyli w brzuchu, zdumiewające. Przez rok widzisz ciężko poszkodowaną przez los dziunię i brak choć jednej wady u dziewczyny. Extra, trafił Ci się cud i. ...nie chcesz z nią być? Jak długo byś się karmił tymi motylami, gdyby nie podejrzenia żony? Jak długo chciałeś udawać i być obecny tylko ciałem przy żonie? Oby tylko ciałem, przecież każda relacja wymagała pielęgnacji, spotkań, czasu i kasy. O tym ani słówka.
Jesteś Deon jedynakiem z zamożnej rodziny? Miewasz konflikty, wrogów? Kto rządzi w domu, załatwia "sprawy" ?
Poczytaj o ddrr -skutki dzieciństwa z niepełnej rodziny, z tzw problemami, o współuzależnieniu przy alkoholizmie-skutki życia z toksycznym pijakiem. Wybory życiowe Twojej lubej to nie przypadek, to reguła. Twoja idealizacja to również nie przypadek.
5808
<
#52 | Nox dnia 31.08.2016 20:00
Takie niedyskretne pytanie,co z ,,brakiem pożycia"?odseparowałeś żonę od siebie czy korzystasz cały czas?
3739
<
#53 | Deleted_User dnia 01.09.2016 09:26

Cytat

Amor, jasne, za kryzys w związku odpowiadają dwie strony, ale... z tego co pisze autor wątku, do momentu spotkania przyjaciółki nie zdiagnozował kryzysu w swoim małżeństwie. Deon, jeśli się mylę i źle to zrozumiałam to mnie popraw.

bo zwyczajnie nie dorósł do małżeństwa, nie ma pojęcia czym jest małżeństwo, bo co najwyżej siedzi w jakimś pustym związku, czy układzie (zwał, jak zwał), więc jak ma zdiagnozować kryzys w czymś, czego w nim nie ma ?

Cytat

Amor pytanie czy to oddalenie ma faktycznie miejsce, czy Deon dokłada do tego brzydkiego obrazu żony jej kolejnej wady: braku zaangażowania? Czy ten brak zaangażowania to nie jest wymówka, by jakoś usprawiedliwić kontakty z tą sierotką bez ojca? A może żona Deona to silna, piękna przebojowa kobieta, która wie czego chce w życiu, a Deon nie nadąża za nią. Potrzebuje właśnie takiej biednej sierotki by się nią zaopiekować i poczuć się w końcu docenianym facetem?
A może dopadł go Efekt Coolidge'a. Tylko te dzieci...

Aby miało miejsce oddalenie, to wpierw musi być bliskość.
A jaka tu bliskość, skoro Deon wziął wesele zamiast ślubu.

Myślę że ludzie zbyt często mylą motyle w brzuchu, zauroczenie, burzę hormonów i idące za nimi zakochanie, z miłością.
Miłość jest przecież wypełniona świadomością, w przeciwieństwie do tych wszystkich zwierzęcych reakcji.
Miłość to postawa względem drugiego człowieka. Odnaleziona i wybudowana przez nas, wewnątrz nas samych. Postawa za którą idzie szereg decyzji: chce być z Tobą i dla Ciebie, chcę dla Ciebie jak najlepiej, chcę Cię chronić, chce Twojego szczęścia, chce Twojej obecności obok, chce iść z Tobą u mojego boku przez życie .
Myślę, że to jest ściśle związane z samoświadomością i samodoskonaleniem. Przecież nie może dać drugiemu człowiekowi miłości nikt, kto nie odnalazł jej w sobie. Błądzi wtedy w związku dwóch ślepych po omacku i szukają na zewnątrz tego, co powinni szukać w sobie.

Małżeństwo w przeciwieństwie do związku (przynajmniej teoretycznie) opiera się na ślubowaniu. Coś komuś ślubujesz, przysięgasz. I albo jesteś dojrzałym człowiekiem honoru, człowiekiem ukształtowanym z wybudowanym światem zasad, albo ... qrcze nie wiem jakie słowo byłoby najtrafniejsze ... albo ... jesteś bardzo maluczki i zwyczajnie niedojrzały.
Jeśli jesteś wartościowym człowiekiem, człowiekiem honoru, i masz świadomość tego co dane słowo znaczy, to ważysz je starannie, nie dajesz go byle komu, byle jak i byle gdzie.
A już tym bardziej zdajesz sobie sprawę z tego czym jest ślubowanie komuś. Bo ślubowanie, to co znacznie więcej niż danie słowa (sam fakt, że nawet w takim zbiorze zasad moralnych jakim jest Biblia, w naszej chrześcijańskiej kulturze, zdrada fizyczna partnera jest uznana jako jedyny przyczynek do rozwodu, bo takie spustoszenie w drugim (zdradzonym) człowieku niesie zdrada za sobą, tak silnym jest uderzeniem, że nawet "Pan Bóg" mówi "koniec,dość" )

Wiele osób bierze wesele i klepie bezmyślnie formułkę, której znaczenia, głębi i treści nie rozumie, przez ograniczenie, czy to swojego umysłu,czy postrzegania, czy doświadczenia, czy ograniczenia wynikające z byle jakiego wychowania, a co za tym idzie bylejakości postaw.

Deon ja w przeciwieństwie do wielu tutaj wypowiadających się osób współczuję tej dziewczynie Uśmiech bardzo jej współczuje, jako kobieta.
Mężczyzna jest bowiem tym, który jest silniejszy i który tym samym powinien przewodzić w związku. Winien być jego ostoją. Mądry, dojrzały, wartościowy mężczyzna z charakterem, racjonalny, odpowiedzialny,trzeźwomyślący, to skarb.
A dziewczyna nie dość, że miała już jakieś tam niszczące ją przejścia, to jeszcze teraz przykleił się do niej kolejny niedojrzały, ograniczony partycypant. Który w sumie niewiele ma jej do zaoferowania.

Bo i cóż Ty jej może zaoferować, skoro nie najmłodszy już przecież, tkwiąc przez lata w związku, nie potrafiłeś odnaleźć w sobie miłości? Ja już nawet nie mówię o Twoim stosunku do drugiego człowieka, do własnej partnerki, którą przez lata traktowałeś instrumentalnie, a kiedy się opatrzyła w sumie, bo i jak inaczej to określić, odstawiasz ją na boczny tor, jak zbędnego starego grata.
Ty dla samego siebie nie miałeś szacunku, nie miałeś w sobie miłości, żyjąc byle jak. W żaden sposób się nie doskonaląc, nie wzrastając, nie dbając o siebie.
Mylisz miłość z zauroczeniem, więc co jej możesz ofiarować? Chwilowa adorację? Przez lata nie potrafiłeś własnej partnerce ofiarować nic więcej poza świętym spokojem i powierzchownościami i trudno się dziwić skoro nic w sobie nie znalazłeś. Jak mnie Panie boże stworzyłeś, tak mnie mosz.

A dziewczyna młoda, może jeszcze przecież trafić na wspaniałego, wybudowanego wewnętrznie, dojrzałego mężczyznę , który ma poukładane pod sufitem, ma w sobie liczne wartości, a więc jest wartościowym człowiekiem i wzbogaci jej świat dając jej miłość. Miłość którą w sobie ma i do której dojrzał. Co chcesz jej ofiarować? Niesiesz w sobie niedojrzałość,powierzchowność, sztubactwo, infantylizm i liczne obciążenia z nich wynikające i głód miłości ... oferta jakich mało Z przymrużeniem oka ))))

Sięgasz po jej młodość, wspaniałość, a co dajesz? Znów, w kolejnym związku, chcesz tylko brać? Faktycznie dylemat to moralny.

Deon i aby było jasne, nie oceniam Ciebie, odniosłam się do tego co opisałeś.
5808
<
#54 | Nox dnia 01.09.2016 11:17
Amor dużo teorii.
Również tych o autorze

Cytat

Ty dla samego siebie nie miałeś szacunku, nie miałeś w sobie miłości, żyjąc byle jak. W żaden sposób się nie doskonaląc, nie wzrastając, nie dbając o siebie.
znacie się?
Dziewczyna nie taka znowu młoda/stara też nie/
Na dzieci jeszcze czas ale to nie podlotek ale dorosła kobieta.
Z jakiegoś powodu jest sama.Autor pisze ze jest /według niego/śliczna ,mądra .... i póki co nie wiadomo czy jest nim tak samo zainteresowana jak on nią.
I jeżeli zna Twoją teorię o miłości .dojrzałości ....to nic mu nie będzie ślubować jeżeli tego nie poczuje.
Nie tylko on ciągnie tą znajomość,ona też,nie jest nastolatką .
Daleka jestem od atakowania jej ale znowu nie przesadzajmy ze to bezwolny,łatwy ,młodociany łup na który zasadził się stary dziad.
13096
<
#55 | Deon dnia 01.09.2016 11:40
Na pewne rzeczy słusznie zwracacie mi uwagę, z innymi trudno się zgodzić, a jeszcze inne jakby z choinki się urwały.
Ale postaram się wyjaśnić pare kwestii.
Z mojej strony prośba do Anegdoty o podesłanie linka do historii, o której wspomniałaś.

Cytat

a ja zaproponuję byś przed rozmową poobserwował na sucho.
Podjeżdżałeś po nią do pracy bez zapowiedzi,zaskakiwałeś ją w domu odwiedzinami?chętnie korzysta z płacenia przez Ciebie rachunków.
Przyjrzyj się czy gdybyś sam nie wyskakiwał z pomocą podszyty uczuciem to nie oczekiwałaby tej pomocy?
Takiej rozmowy ,,co by było gdyby" między wami,nie było?
Jeżeli będziesz pewien że ,,nie czujesz się wykorzystywany i źle nie odbierasz jej ,,przyjaźni "wtedy rozmawiaj.


Nox, ja jej nie pomagam finansowo, ona jak na kobietę dobrze zarabia. Próbowałem kiedyś rozmowę "co by bylo" to zawsze ją gasiła podkreślając, że jestem mężem. Teraz jak to wszystko analizuję to mam co raz więcej wątpliwości co do tego jak ona na mnie patrzy. Z drugiej strony dużo ze mną otwarcie rozmawia i przecież nasz kontakt również wynika z jej chęci.

Moja stała obawa jest taka co będzie jeśli ona z kimś się zwiąże. Ja dopiero po rozwodzie mógłbym jej coś konkretnego zaoferować. A to w końcu bardzo atrakcyjna kobieta, chętnych nie zabraknie. :/

Cytat

Przez rok widzisz ciężko poszkodowaną przez los dziunię i brak choć jednej wady u dziewczyny.


Apologises, ja w młodym wieku dorobiłem się dzieci, pierwsze pojawiło się rok po ślubie więc uwierz, jestem spełniony jako rodzic i nie szukam w kobietach podopiecznych. A z Niej taka "poszkodowana" jak ze mnie baletnica.
Co do syndromu Piotrusia Pana, ja w domu zawsze byłem głową myślącą i rozsądną. Moja żona fatalnie zarządza pieniędzmi, co teraz nie stanowi już problemu bo ma co trwonić. Ale jak się dorabialiśmy, a nie zawsze bylo lekko, to dziwiło mnie, że każdy grosz jaki wpadnie szybko wyda na głupoty. Nigdy jej nie żałowałem na rozrywki, ale przy jej lekkim podejściu to wiele zawdzięcza mi z tego co ma. O żonę cale te lata dbalem i wspierałem, o dzieci tak samo, także nie czuję się Piotrusiem Panem. Już pominę czyjś komentarz o tym, że żonę traktowałem instrumentalnie...

Cytat

Extra, trafił Ci się cud i. ...nie chcesz z nią być?

Bardzo bym chciał ale uwierz mi, nie jest tak łatwo zostawić rodzinę i iść po to co się chce.

Cytat

Jak długo byś się karmił tymi motylami, gdyby nie podejrzenia żony?

Szarpię się z tym przed i po podejrzeniach żony, one tu nie odegrały dużej roli.
Zdałem sobie sprawę z problemu po kilku miesiącach znajomości kiedy zacząłem poważnie chcieć związać się z tą kobietą i myśleć o rozwodzie. Kiedy zabrnąłem tak daleko sam nie wiem. Na pewno tego nie planowałem z premedytacją bo żona mi się opatrzyła.

Cytat

Poczytaj o ddrr -skutki dzieciństwa z niepełnej rodziny, z tzw problemami, o współuzależnieniu przy alkoholizmie-skutki życia z toksycznym pijakiem. Wybory życiowe Twojej lubej to nie przypadek, to reguła.


Czytałem tyle co w internecie, ale nie pasuje mi to do niej. Opiszę ten przypadek, może coś w tym znajdziesz.
Jej tata umarł jak miała 9 lat, ale ojca zawsze wspomina ciepło. Wychowywała ją mama, którą ona bardzo podziwia za to, że ze wszystkim sama dawała radę, z dwojką dzieci, pracą, itd. Ona ma młodszego brata.
Jej poprzedni partner to kolega ze studiów, który pierwsze 2 lata ich związku nie pił, a potem miał kłopoty z pracą, które zapijał co raz częściej. Ona z tym jakiś czas walczyła, sama wpadla na to, że u niego zaczyna się uzależnienie, czytała o tym, ale on tylko się denerwował, że ona robi z niego alkoholika. Nie mogli się dogadać i ona co raz bardziej się męczyła i była bezradna wobec jego postępowania i go zostawiła. Mi powiedziała coś takiego "w pewnym momencie zrozumialam, że i tak nie mogę mu pomóc. Nie było sensu abym ponosiła skutki jego picia". Nie musialem jej pocieszać bo nie rozpaczała z tego ani innego powodu, to osoba z pozytywnym usposobieniem, ale opowiedziała mi tę historię gdy pytałem o jej związki.

Dziś wieczorem się z nią umówiłem aby porozmawiać. Powiem jej, kawę na ławę, co czuję, czego bym chciał i co mogę zrobić. Zobaczę co ona na to.
3739
<
#56 | Deleted_User dnia 01.09.2016 12:04

Cytat

Amor dużo teorii.
Również tych o autorze

bo stawiam je jako odnośnik, punkt zaczepienia co innego proponujesz stawiać zamiast?

Cytat

znacie się?
Dziewczyna nie taka znowu młoda/stara też nie/
Na dzieci jeszcze czas ale to nie podlotek ale dorosła kobieta.
Z jakiegoś powodu jest sama.Autor pisze ze jest /według niego/śliczna ,mądra .... i póki co nie wiadomo czy jest nim tak samo zainteresowana jak on nią.
I jeżeli zna Twoją teorię o miłości .dojrzałości ....to nic mu nie będzie ślubować jeżeli tego nie poczuje.
Nie tylko on ciągnie tą znajomość,ona też,nie jest nastolatką .
Daleka jestem od atakowania jej ale znowu nie przesadzajmy ze to bezwolny,łatwy ,młodociany łup na który zasadził się stary dziad.

Ja nigdzie nie napisałam, że ona jest bezwolna, ani tym bardziej jej nie rozgrzeszam.
Stąd nie do jej postawy się odnosiłam, a do postawy autora, bo to on zjawił się tu z problemem, a nie ona.

Cytat


Dziś wieczorem się z nią umówiłem aby porozmawiać. Powiem jej, kawę na ławę, co czuję, czego bym chciał i co mogę zrobić. Zobaczę co ona na to

I moim zdaniem, to źle. Pierwsza rozmowa powinna odbyć się żoną.
To pierwszeństwo w podjęciu decyzji należy się jej.
Cała ta asekuracja jest mała i obrzydliwa.

Komentarz doklejony:
A już tym bardziej, skoro starasz w tym całym bigosie podejść jak najuczciwiej, powinieneś się postarać, aby nie doszło do fizycznej zdrady.
W moim odczuciu łatwiej jest zrozumieć, że partner się zakochał, niż borykać z piekłem zdrady.
3739
<
#57 | Deleted_User dnia 01.09.2016 12:28
Zdrada emocjonalna też boli może nawet bardziej niż fizyczna. Bo niby można pobzykac bez uczuć ale jak się nie kocha? Jak jest się odrzuconą na całej linii? Jak można walczyć o uczucia kogoś kto po prostu mówi ze nie kocha nie czuje i jest się tej osobie obojętnym?
Deon Ty przygotowywujesz sobie grunt pod nogi lub inaczej chwytasz gałąź jak małpa by nie spaść z drzewa. Link poszedł. Poczytaj. Są różnice w historii ale wejdź w głąb nie patrz na powierzchowność choć w tej historii liczy się wszystko.
3739
<
#58 | Deleted_User dnia 01.09.2016 12:52

Cytat

Zdrada emocjonalna też boli może nawet bardziej niż fizyczna.

Boli sama zdrada. Dlatego wspominałam o pierwszeństwie żony do decyzji. Całkowicie inną jest sytuacja, kiedy przychodzi partner i mówi: targają mną uczucia i nawet jeszcze nie wiem co ta "inna kobieta" na to, a całkowicie inna kiedy przychodzi partner i mówi "rozmawiałem już z nią na ten temat i ..." (czyli dokonałem wyboru już z inną).
Takie jest moje danie, każdy może mieć inne.

Żona, w moi odczuciu, ma prawo w takiej sytuacji podjąć decyzję jako pierwsza, czy będzie walczyć o ten związek w takim momencie, czy odpuszcza. I ma prawo do tego aby zawalczyć, jeśli uzna to za zasadne, zanim dojdzie do czegokolwiek więcej między tą dwójką.

Takie są moje odczucia.

Cytat

Bo niby można pobzykac bez uczuć

Tak było w moim małżeństwie. Uwierz , że to boli bardziej. Masz cały czas z tyłu głowy, że najbliższa Ci osoba sprzedała wszystko co cenne w Waszym życiu, tak tanio. Jakieś tam zauroczenie wynikające z burzy hormonów można zrozumieć.
6755
<
#59 | Yorik dnia 01.09.2016 13:07
Nox,

Cytat

Amor dużo teorii.
Również tych o autorze

Teoria powinna wynikać z praktyki, czym jest jeśli wynika z teorii ? Szeroki uśmiech
3739
<
#60 | Deleted_User dnia 01.09.2016 13:10
Zdarzają się sytuacje, gdy będąc w związku zachłyśniesz się kimś innym. Zdarzają się sytuacje, gdy z taką osobą zbudujesz nowy, całkiem zdrowy, udany związek. Sztuka w tym, Deon, w jaki sposób to robisz. Zachowanie w podobnych trudnych warunkach mówi bardzo wiele o człowieku. Także jego relacje partnerskie przez cały dotychczasowy okres życia. Budowanie relacji z ludźmi to Twój model osobowości, kształtowały już od dzieciństwa. Tak jak się uczysz mówić, chodzić, tak też uczysz się żyć z bliskimi. Całkiem naturalne. Problem, że rzadko dana osoba zdaje sobie sprawę ze złożoności własnej psychiki, bowiem tę obserwują ludzie z boku i oceniają na podstawie własnej psychiki i doświadczeń.
Ciebie dokładnie cechuje brak podejmowania decyzji ostatecznych. Powodem może być zarówno zaniżona empatia ( syndrom Piotrusia Pana, narcyzm i parę innych) , ale również np osobowość unikająca lub osobowość zależna.
Odłóżmy Piotrusia Pana na bok ze względu na Twoją dotychczasową trwałość i stabilność małżeństwa i mocny element zawodowy. Przy osobowości zależnej wpadałbyś w same toksyczne relacje. Przy unikającej byłyby częste fajerwerki w małżeństwie, ciche dni, rozstania i powroty. Ale także wspólne dla tych dwóch staranie się by nikogo nie zranić, co chyba zdaje się być Twoim wyróżnikiem. W miarę samodzielnie możesz siebie określić z "toksycznej miłości" Pia Mellody. Samodiagnoza bywa jednak zawodna, bezpieczniej pogadać z dobrym psychologiem. Nawet to forum nie zastąpi choć krótkiej terapii ,byś bardziej poznał swoje oczekiwania i ich skutki. Pomijam na razie skutki wobec osób Ci bliskich, bo to bardzo złożony temat, ale przede wszystkim Ty sam będziesz za płacił, niezależnie jak bardzo starasz się nikogo nie zranić.
Rzeczywiście postawą bardzo przypominasz Spensa z historii, o której wspominała Anegdota. Ten temat zostawiam Anegdocie .
Wszystkie ddrr, ddd itp powstały na bazie dda, zarysu mechanizmów zbudowanych przez AA, a mówiących o skutkach działań dorosłych wobec dzieci. Utrata ojca w dzieciństwie zostawia ślady w psychice. Od mądrości matki, rodziny i predyspozycji dziecka zależy jak mocne ślady powstaną i w jakim kierunku pójdą. W przypadku Twojego obiektu westchnień coś jest na rzeczy. Dowodem jest jej związek, wcale nie krótki z uwagi na jej wiek, z alkoholikiem i przekierowanie uwagi na Ciebie. Człowieka, który na dziś nie może dać jej poczucia pewności i trwałości związku. Identyczna sprawa jak z jej poprzednim partnerem. Brak w jej życiu męskiego wzorca i nadopiekuńczość/brak opieki ze strony matki. Te same warunki w domu rodzinnym dają aż cztery typy zaburzeń, które dodatkowo mogą się mieszać między sobą. I nie chodzi tutaj świadome, perfidne jej postępowanie wobec Ciebie i Twojej rodziny, a bardziej o jej wbudowany wzorzec . Dziewczyna zachowuje się podświadomie, póki co "nie próbuje rozbijać Twojego małżeństwa. Nie potrafi jednak przerwać tej relacji. Idealny przykład ofiary. Ale też to zachowanie nie będzie wiecznie stabilne, trochę osobowość unikająca. Ty i ona to dziś harlekinowa niespełniona miłość. Jeśli uda się wam być razem zaczną się kłopoty. Nienasycicie się sobą, powstaną braki w temacie bliskość. Obydwoje z bogatym życiem wewnętrznym (neurotyzm) nie będziecie umieli uzewnętrznić swych uczuć, emocji, oczekiwań. Dokładnie tak, jak nie gadaliście ze sobą co dalej między wami, kiedy i jak będziecie razem.
Nie twierdzę, że obydwoje jesteście źli. Problematyczna jest świadomość waszej psychiki, oczekiwań i skutków. Tak więc kubły zimnej wody są wam niezmiernie potrzebne.
13096
<
#61 | Deon dnia 01.09.2016 14:06

Cytat

Dowodem jest jej związek, wcale nie krótki z uwagi na jej wiek, z alkoholikiem i przekierowanie uwagi na Ciebie. Człowieka, który na dziś nie może dać jej poczucia pewności i trwałości związku.


Jak ja ją poznalem to ona już dawno z nim nie była. Więc to raczej nieprzekierowanie uwagi. Właściwie to nie jestem pewien na ile ona skupia na mnie swoją uwagę. Teraz jak to analizuje to zwąptiłem. Dlatego jasna rozmowa wydaje mi się jedyną opcją.

Co do tych zaburzeń to z tego co czytam na wikipedii to jakoś mi nie pasuje, zwłaszcza osobowość unikająca u niej czy neurotyzm u nas obojga.
3739
<
#62 | Deleted_User dnia 01.09.2016 14:23
Ludzkie uczucia, psychologia to nie matematyka, tutaj nie ma ram, racji, zbioru wyników. Osobowość unikająca bliskości jest opisana u Pia Mellody, to podejście jednej z amerykańskich szkół psychologii, ma wiele wspólnego z osobowością zależną ( tę znajdziesz na wiki) , ale opisuje zależność jednej z osób w związku z drugą. Możesz być osobowością zależną w swoim aktualnym małżeństwie i w następnym już nie.
Znalazłem przed chwilą na wiki i os.unikającą . Określoną jako zaburzenie.
W przypadku tej dziewczyny czas między zakończeniem tamtego związku, a poznaniem Ciebie nie gra istotnej roli. Spójrz jak ważne jest wejście w relację niespełniajoącą warunków związku. Jesteście bardziej pokrewnymi duszami w stanie jakiegoś zauroczenia bez wszystkich cech związku -bliskość, zaangażowanie, wyłączność itd.
Nie da się w ciągu krótkiego czasu określić wszystkich aspektów Twojego "dylematu" , do tego dochodzi Twoje uświadomienie czego chcesz. Na teraz za późno by nie zranić żony, dzieci, siebie i tej kobiety. Proces się zaczął.

Komentarz doklejony:
Ludzi z cechami neurotycznymi opisała rekonstrukcja w temacie "psychofag" w ramce forum. Fajnie i krótko.
Przy szukaniu przyczyn jakichś zachowań zwróć uwagę, że psychiatria i psychologia posługuje się pojęciami wspólnymi dla osobowości, zaburzenia osobowości i choroby psychicznej, a przecież to są różne sprawy. To co robisz szukając i porównując do swojej sytuacji to samodiagnoza. Tobie potrzebny jest psycholog by się po pierwsze nie pogubić i po drugie nie wyprzeć niewygodnych wniosków, bo to zwykła reakcja obronna. Przynajmniej ja zwracam Ci uwagę, że część z naszych reakcji to standard. Dawno poznane i nazwane rzeczy, ale żaden lekarz nie leczy sam siebie i własnej rodziny!
13096
<
#63 | Deon dnia 01.09.2016 15:10
Apologises, właśnie ta chwijeność emocjonalna i lękliwość nie pasuje mi do niej.
Do mnie też nie, bo całe życie stabilny byłem, a moja obecna udręka też jest stabilna i niezmienna, dlatego czas ją przerwać.

Cytat

Spójrz jak ważne jest wejście w relację niespełniającą warunków związku. Jesteście bardziej pokrewnymi duszami w stanie jakiegoś zauroczenia bez wszystkich cech związku -bliskość, zaangażowanie, wyłączność itd.

Naszej relacji nie można nazawać związkiem. To nie jest nawet romans. Ona niczego mi nie dała od siebie oprócz spotkań, uśmiechów, rozmów. Nie wiem NIC co ona o mnie myśli, czego ode mnie chce. A może niczego nie chce? Nie zastanawia się? Może ja sam dałem sobie nadzieje zakochując się w kobiecie, dla ktorej byłbym w stanie wszystko zrobić, na głowie stanąć, a ona? Dziwna zdrada co? Było mi dane tylko ją przytulić, do żadnej innej fizyczności nie dopuszczała. Ale jak widać i bez tego można się zakochać jak debil.

Nawet jak one obie nie będą chciały mnie znać to zostanę sam i skupię się na dzieciach to będę o wiele szczęśliwszy niż teraz pomiędzy młotem a kowadłem.
Przed rozmową z żoną muszę sam wiedzieć na czym stoje. Żona na pewno będzie miała dużo pytań, a przede wszystkim co ja sam planuję dalej zrobić. Nie chcę patrzeć żonie w oczy i mówić "nie wiem".

A pzypadek Spensa podobny chociaż historia inna ale rozterka taka sama.
3739
<
#64 | Deleted_User dnia 01.09.2016 15:24
Spens trafił na byłą niespełnioną miłość, a sama kobieta to typowa hiena. Miał też krótki okres małżeński gdy odpłynął. Wspólne dla niego i dla Ciebie są sposób w jaki się zadurzył, w jaki mijał się z żoną, kłamał gdy pytała o powody jego oddalenia, jak niedocenił reakcji onej i żony, jak nie umiał odzyskać niczego od zranionej żony, jak nie umiał odróżnić czego chce i brak decyzyjności. Całkiem sporo.
Znajdź powody swojego odpłynięcia. Takie są. Bez zamknięcia "romansu" nie masz szans zobaczyć żony. A nie wiem, czy będziesz umiał zrzucić tę młodą dziewczynę z piedestału na którym sam ją umieściłeś.
Ciekawe jak określasz swoje małżeństwo jako szczęśliwe , a jednak parę rzeczy u was nie gra. Dopiero się otwierasz, ale trochę kapryśną i rozrzutną żonę jednak sobie wybrałeś. Oddaliłeś się od niej co świadczy o braku komunikacji między wami. Masz sporo do przemyślenia.
Osobowość chwiejna emocjonalnie. Mój ulubiony temat, ale oczywiście, że to nie to. Prawdopodobnie dotarłeś do tego co ma zamienne nazwy - osobowość z pogranicza, borderline. Gdyby tak, było już dawno byś miał jazdy nie z tej ziemi i zaliczony extra sex. Choć są częste przypadki przy tym zaburzeniu, że seksu z nią nie poznasz w ogóle. Taka ciekawostka. Masz tylko moje przekonanie, że coś nie gra i parę możliwości. I swoje chwilowe zaślepienie. Pogadaj z kimś, kto ma doświadczenie i uprawnienia do pracy z ludzkimi emocjami. Naprawdę jesteś ostatnią osobą, by na dziś określić jakąś prawdę. A wybrać musisz szybko.
3739
<
#65 | Deleted_User dnia 01.09.2016 16:15
Ap nie zgadzam się z typami osobowości jakie próbujesz wcisnąć dziewczynie. Dobrze wiesz ze na bdp musi być 5 z 7 cech aby określić te zaburzenie. Prędzej syndrom tatusia. Facet ułożony starszy czyli tata z którym nigdy nie pójdzie do łóżka. No chyba że. ... coś wymyśli dziewczyna czy jej się opłaca. Ma faceta który ma większe doświadczenie życiowe i może to wykorzystać. Dziewczyna głupia nie jest jak przez rok nawet nie chce się tulic. Deon masz za duże wyobrażenia w porównaniu z tym czego tak naprawdę nigdy od niej nie dostaniesz . Od razu Ci powiem ze ona zakończy znajomość bo nie dała ci odczuć ze darzy Cię jakimkolwiek uczuciem. Hmm może nawet syndrom tatusia ja też jej niepotrzebnie wciskam?
3739
<
#66 | Deleted_User dnia 01.09.2016 16:18
Osobowość unikająca bliskości to zespół cech charakterystycznych dla danej osoby, która nie buduje bliskości w związku. Osobowość chwiejna emocjonalnie to zaburzenie osobowości. Dwa różne terminy.
Osobowość unikająca bliskości to mniej więcej ja, osobowość chwiejna emocjonalnie to mniej więcej Ty anegdoto.
3739
<
#67 | Deleted_User dnia 01.09.2016 16:50
Tak naprawdę nic więcej o dziewczynie nie wiemy więc ciężko oceniać ją bo wydaje się bardziej uczciwsza niz Deon. Nie mamy więcej danych bo ona sama za dużo mu nie powiedziała. Jedynie to zostaje pokazamu jemu jasność małżeństwa i pozytywy tego co ma i ciemna stronę związku który się urodził w głowie autora. Bo to raczej zakrawa na niespełnioną szczenięcą miłość której nigdy nie przeżył a bardzo jej pragnie. Tylko tak jakby wsadzić rękę do wrzątku i mieć nadzieję ze się nie poparzy bo mam moc. Hehe
3739
<
#68 | Deleted_User dnia 01.09.2016 17:07
Często przy spotkaniu kogoś, zauroczeniu gra się "rolę" pokazując lepsze swoje strony lub wręcz udając kogoś kim się nie jest na codzień. Niby normalne,że się chce dobrze wypaść. Są i tacy, którzy chcą złapać upatrzoną osobę na pozorną postawę. Takie role grają choćby zaburzeni. Odróżnić wówczas psychola od zwykłego człowieka jest niełatwo.
3739
<
#69 | Deleted_User dnia 01.09.2016 17:22
Byłbyś w stanie przez rok prawie grać jakieś role? Psychofag którego znałam przez kilka tygodni tylko grał a potem wracał do starych schematów i to na kilku frontach. W sumie wszędzie identyczne zachowania. Oni tak mają. Nawet na blogu moje dwie głowy kobiety odkrywają identycznosc zachowań wiec to takie ich sposoby na życie. Ona nie mami Deona bajkami ani czymkolwiek co by go umacnialo w jego uczuciach. Nie odgrywa słabej kobietki którą trzeba trzymać za rękę. Trzyma go na dystans. Deon co Ty sobie wyobrażasz? Napewno chcesz tej rozmowy? Wiesz jeśli Cię odrzuci ani nie zapewni ją na Twoim miejscu natychmiast bym zerwała taką znajomość by się nie ośmieszać. I to kategorycznie. I pokornie bym szukała wszystkiego co najlepsze w Twojej żonie
10937
<
#70 | annahelena dnia 01.09.2016 17:49
anegdota wręcz przeciwnie: jak nie my, to ona obudzi Deona.
Tyle miesięcy bez fizyczności, zachęcania do pogłębiania relacji. Tyle czasu trzymania na dystans, a Deon się zakochał. Przypomina mi to romantyczne historie. Wiecie pocałunek w rączkę i już miłość aż po grób.
Bez sensu. Jak można postawić na szali całe życie dla czegoś co istnieje chyba tylko w głowie Deona? Może ona jara się tylko tym, że on ja adoruje, podoba jej się ten flirt to zainteresowanie, ale głębsza relacja nie wchodzi w grę? Stąd to trzymanie na dystans? Taka niebezpieczna zabawa?
3739
<
#71 | Deleted_User dnia 01.09.2016 17:54
Dziewczyna nie wydaje się być zaburzona w rozumieniu klasyfikacji OCD 10 , choć całkiem głowy nie dam sobie urwać. Gdy zachowania bierze się za cechy charakteru nawet na myśl nie przyjdzie jakieś zaburzenie bliskiej osoby. Ja nie widziałem 18 lat i żyłem święcie przekonany, że wszystko jest ok. Ty również nie widziałaś takich problemów w sobie czy tym przykładowym psychofagu takich zaburzeń. Trzeba było w tyłek zarobić, czasu ,konsekwencji i czyjegoś głosu doświadczenia z boku by przejrzeć na oczy.
Nie każde problemy określane jako np ddd, dda czy wspomniany syndrom tatusia ( pisze się syndromie lolity równieżZ przymrużeniem oka ) ,które potocznie określa się jako zaburzenie są zaburzeniem w sensie klasyfikacji medycznej. A zaburzenia nie są chorobą psychiczną. Zaburzenia czy podobne problemy dotyczą znacznej części populacji ludzi, by nie brać ich pod uwagę. Nie muszą oznaczać końca świata, ale zwiastować nieliche kłopoty już tak.
Zejdźmy już z tych zaburzeń, robi się spore zamieszanie, a autor zacznie się jeszcze bardziej gubić. :niemoc
3739
<
#72 | Deleted_User dnia 01.09.2016 18:02
Autor poprostu uderzył się w głowę Z przymrużeniem oka. Kobieta ta ani słowem ani czynem Cię nie zacheca wręcz odpycha Cię Deon a Ty wyobrażasz sobie nie wiadomo co. Jesteś koło 40...głowa siwieje dupa szaleje jak to sie popularnie mówi. Ile miałeś kobiet przed żoną? oby wylała kubeł zimnej wody na Ciebie bo nie dostrzegasz prostych rzeczy
5808
<
#73 | Nox dnia 01.09.2016 19:29
doszukiwanie się choroby w każdym partnerze z powodu dzieciństwa to droga na skróty.
Równie dobrze mógł spotkać kobietę z pełnej szczęśliwej rodziny .Nic by to nie zmieniało.
Autor zakochał się od pierwszego wejrzenia/bywa/niewiele o niej wiedząc.
A ona nie wychodzi jakoś poza ramy przyzwoitości.
Chociaż widząc jego ,,cielęce oczy"mogła unikać spotkań.Ale może traktuje te spotkania po koleżeńsku a jego ,,podteksty"jako niegroźny przerywnik rozmowy.
Od takie pogaduchy bez głębi i planów na przyszłość.
Jak tego z nią nie wyjaśni to odpłynie od rodziny bardzo daleko,na darmo.
Jak się okaże że dziewczyna na żonę się nie nadaje może urażone ego doceni to co ma?

Komentarz doklejony:
Amor

Cytat

Dziś wieczorem się z nią umówiłem aby porozmawiać. Powiem jej, kawę na ławę, co czuję, czego bym chciał i co mogę zrobić. Zobaczę co ona na to

Cytat

I moim zdaniem, to źle. Pierwsza rozmowa powinna odbyć się żoną.

a w moim wręcz przeciwnie,bo może się okazać że taka rozmowa nie ma potrzeby się odbywać .

Cytat

Cytat

Cytat

Żona, w moi odczuciu, ma prawo w takiej sytuacji podjąć decyzję jako pierwsza, czy będzie walczyć o ten związek w takim momencie, czy odpuszcza. I ma prawo do tego aby zawalczyć, jeśli uzna to za zasadne

Jeżeli partner mówi odchodzę to z kim żona ma walczyć o związek?sama ze sobą?czy powinna straszyć samobójstwem ,szantażować,łkać ,obić przyjaciółkę czy proponować seks i pogrążać się w oczach partnera?
12604
<
#74 | Atrakcja dnia 02.09.2016 12:20
Oczywiście, że najpierw powinieneś porozmawiać z tą drugą kobietą.
Bo może okazać się, że nie dojdziecie do żadnego porozumienia i pozostanie Ci zakończyć z nią zanjomość, czy tego zechcecz czy nie.
A wtedy po co żonę ranić informacjami o zauroczeniu?
Sam się do takiego stanu emocjonalnego doprowadziłeś, sam to naprawiaj i własnymi siłami doprowadzaj głowę do porządku.
Nie rozpieprzając przy tym emocjonalnie żony.
12704
<
#75 | impac1 dnia 02.09.2016 12:23
Deon,
a mi przyszla do glowy inna mysl. Ty sie zakochales jak twierdzisz. Ona trzyma Cie na dystans. A moze ona wcale Cie nie kocha ani nie chce z Toba byc. Moze po prostu jestes dobrym znajomym, ktory sie w niej podkochuje i ona sie troche z tego smieje. Moze nawet mowi kolezankom ze smiechem o jakims adoratorze. Moze nie ma wobec Ciebie zadnych planow. Po prostu zwyczajna kobieta. A te marzenia i motyle w brzuchu sa tylko po Twojej stronie. Pogadaj z nia, powiedz, ze ja kochasz i chcesz z nia byc. Moze Cie wtedy wysmieje, przestraszy sie i powie "facet opanuj sie". Bomoze jestes dla niej tylko kumplem.
Nie wiem co zrobisz, widze, ze sie miotasz a rozowe okulary caly czas na nosie.
Wszyscy Ci pisza miedzy wierszami, zebys sie opanowal. Moze czuja, ze jak bedziesz dalej w to brnac to zgotujesz pieklo zonie o jakim nie masz pojecia. Ale wszyscy tu piszacy znaja to pieklo dlatego moze trzymaja strone Twojej zony. Walnelo Cie rowno szanowny kolego.
Porozmawiaj z ta swoja kolezanka "rozwodze sie, chce byc juz tylko z Toba" i zobacz na jej reakcje. Bo moze ta Twoja kolezanka wyleje Ci kubel zimnej wody na rozgrzana glowe.
A potem idz z ona na terapie. Moze macie jakis kryzys tylko nie potraficie/Ty nie potrafisz tego zdiagnozowac. Bo na razie to chyba stoisz w miejscu...
6304
<
#76 | ottohetman dnia 02.09.2016 17:51
Uwazam ze jest to jedna z najciekawszych historii jaka tu sie przydazyla. Wiekszosc prorokuje ze Deon zwiaze sie z mloda dziewczyna i jako podtatusialy samiec zostanie po pewnym czasie przez nia zostawiony. I najprawdopodobniej tak bedzie. Pytanie czy jesli nawet tak, czy bedzie zalowal? Moze nie. Bo bardzo czesto jest tak ze sie nie zaluje swoich wyborow. Szczegolnie jesli chodzi o zdrady. To znaczy jezeli przezyje cudowne chwile jakich nie przezyl nigdy ze swoja zona nawet jesli sie to skonczy uzna ze bylo warto. Zalowac beda tylko ofiary bo tak juz jest. Sprawca rzadko zaluje. To ofiara walczy o meza/zone malzenstwo. Deon ma komfort wyboru, nie jest jak Haaka ktory jak piesek merda ogonkiem o milosc i jest na skonczonej pozycji. Deon jest teraz jak Apollo ma los rodziny w swoich rekach ma wybor. Ma ten cholerny komfort wyboru ktory ofiara zdradzona nie ma. I to napedza Deona jest spelniony zona dzieci pieniadz sa, czyli wszystko zrobil nie ma tylow ani sobie nic do zarzucenia. Prawdziwy komandos ktory moze isc w nieznane troche sie z zyciem poszarpac. To jest to. Moze Deon chce byc troche przez zycie zgnojony moze jest mu juz za dobrze moze chce sie zmierzyc jak Jakub z Bogiem. Moze zostanie kop iett w dupke przez malolate po roku i nie bedzie zalowal, moze zrezygnuje z malolaty i bedzie sie gryzl do konca zycia??

Komentarz doklejony:
Ps Deon, z ta dziewczyna dlugo nie bedziesz. Nie uwazaj ze zbudujecie zwiazek i za 20 lat bedziecie sobie w lozeczku z dziubkow jedli maliny a nowe dzieciaczki beda latac po nowym domku. Tak nie ma. Wiesz co jest? Przygoda dla fajterow i pelna partyzantka. A to tez jest pociagajace. Moze wlasnie odkryles w sobie gen Indiana Jonsa?
5808
<
#77 | Nox dnia 02.09.2016 18:02
30 letnia małolata?

Komentarz doklejony:
Deon jak przeżyłeś rozmowę z przyjaciółką?
3739
<
#78 | Deleted_User dnia 03.09.2016 12:45
Ottohetman napisał:
nie jest jak Haaka ktory jak piesek m...ej pozycji
Znowu pierdoły bez dogłębnej znajomości tematu.
13096
<
#79 | Deon dnia 03.09.2016 19:15
Pierwszego dnia powiedziała mi, że skoro tak się zaangażowałem to musimy zakończyć znajomość bo ona nie chce brać udziału w rozpadzie mojej rodziny. Pytałem co by było gdybym się rozwiódł, powiedziała, że nie będziemy o tym rozmawiać bo nie jestem po rozwodzie. Dodała, że nie chce takich rozmów przed rozwodem bo nie chce wpływać na moje decyzje. Wspomniała, że po śmierci taty wiele łez wylała i, że chociaż rozwód to nie śmierć, radziła pomyśleć o dzieciakach bo wszystko przeżywają dużo intensywniej niż my dorośli.
Powiedziałem jej jak ją kocham i czy to ją obchodzi. Powiedziała, że jeśli kiedyś będę rozwiedziony to możemy wrócić do tego tematu ale póki co koniec kontaktu. Całą noc prawie nie spałem.
Następnego dnia po tej rozmowie poszliśmy na pożegnalny obiad do restauracji. Starała się utrzymać wesoła atmosferę ale było ponuro. Na koniec spotkania mocno mnie przytuliła i się rozpłakała. Od tamtej pory nie odbiera ode mnie telefonu. Ja jeszcze bardziej czuję, że ją kocham.
Pewnie nie uwierzycie ale szkoda mi teraz żony. Dla żony jestem wyjątkowo miły i żeby ją odciążyć zrobiłem za nią w domu wszystko co się dało. Strasznie mi szkoda mojej rodziny przez moje pragnienie odłączenia się od nich.
Tamtą kobietę kocham bezwarunkowo. Myślę, że moje życie z nią byłoby wspaniałe przez sam fakt jej obecności w nim.
Spędziłem dziś dzień z rodziną i żona nie zauważyła niczego po mnie. Teraz poszła spotkać się z koleżankami.
Trudno mi to wszystko opisać co dzieje się w mojej głowie i jak trudno zapanować nad sytuacją. Wyrzuty sumienia są ciężkie to udźwignięcia. Wolałbym sam być zdradzony lub zostawiony. Nie wiem co więcej mogę powiedzieć. Może Wy coś powiecie.
3739
<
#80 | Deleted_User dnia 03.09.2016 19:52
Brawo dla tej kobiety a Ty się skup na rodzinie i pomyśl co zrobić by odbudować więź z żoną. Spojrz na nią tak jak naście lat temu przed ołtarzem i co wtedy byś dał abyście byli szczęśliwi. Ta kobieta która zakończyła ta znajomość nie kochała Cię bo nie walczyla i nie udawała. Nigdy by z Tobą nie była. Fajnie się zakochać ale nie kosztem rodziny. Niby na starość się nic nie należy? Ano są inne rzeczy które mogą zrekompensować adrenalinę
5808
<
#81 | Nox dnia 03.09.2016 20:20
brawo dla kobiety?
chcesz sobie załatwić miłość po grób powiedz facetowi

Cytat

Powiedziała, że jeśli kiedyś będę rozwiedziony to możemy wrócić do tego tematu ale póki co koniec kontaktu

jak się rozwiedziesz to ona się zastanowi czy coś z tego będzie.....czy nie.
wiedząc że chcesz się rozwieść by być z nią

Cytat

nie chce wpływać na moje decyzje.

a co robi?
Była zaskoczona jego deklaracją więc wystarczyło powiedzieć że ona jego nie kocha.to byłby brak odpowiedzialności za jego decyzje.
Deon co Ty wypisujesz

Cytat

Myślę, że moje życie z nią byłoby wspaniałe przez sam fakt jej obecności w nim.

nawet jak by cię nie kochała,była kiepska w łóżku,w życiu codziennym zupełnie inna niż ją teraz widzisz?
3739
<
#82 | Deleted_User dnia 03.09.2016 20:55
Czego by nie powiedziała, zostanie w pamięci model ideału. Paskudna sprawa dla żony.
12704
<
#83 | impac1 dnia 03.09.2016 21:19
Tak jak myślałem kolego. W delikatny sposób powiedziała Ci "spadaj". Traktowała Cię po prostu jak fajnego kumpla. Zerwała kontakt i tu mój szacun. Widzi więcej niż Ty.
Zajmij się teraz swoją rodziną póki wszystkiego nie spieprzyłeś.
6959
<
#84 | zgryzolowaty dnia 09.09.2016 15:50
gdy życie zbrzydnie i stanie się piekłem, wsadz głowę w kibel i przypierdol deklem... wzruszające jak cholera
10937
<
#85 | annahelena dnia 09.09.2016 22:23
No i co dalej? Deon odezwij się.
7375
<
#86 | B40 dnia 09.09.2016 22:37
AnnaHelena nie odezwie się płacze po małolacie. Jednak bliżej mi do opinii Nox.

Gdyby była taka uczciwa powiedziała by spadaj nie interesują mnie zonaci mężczyźni a nie:

Cytat

Powiedziała, że jeśli kiedyś będę rozwiedziony to możemy wrócić do tego tematu ale póki co koniec kontaktu


Deon rozwiedź się może warto? To oczywiście żart. WYJADARA.
3739
<
#87 | Deleted_User dnia 14.09.2016 14:51
Nie psuj tego kolego.Masz rodzinę stabilizację życiową,dzieci.Zauroczyłeś się i tyle.Obiecałeś przd sobą jej przed Bogiem wierność,wiec tego się trzymaj bo naprawdę warto.
13096
<
#88 | Deon dnia 14.09.2016 21:13
Napiszę jak jest, a nie jest miło. Wierze, że to sie za jakiś czas zmieni i ta udręka sie skończy.
Obawiałem się, że odrzuca mnie bo kogoś ma więc podjeżdżałem pod jej dom, sprawdzałem, nie znalazłem żadnych śladów innego faceta w jej życiu. Pomimo to mnie nie chce. Chociaż wysłałem jej maile z wynaniami uczuć, żeby miała świadomość co czuję. Ma to w dupie najwyraźniej bo nie dostałem żadnej, nawet krótkiej zwrotki.
Pomimo to ją kocham i wybaczam. Staram się całym sobą być przy rodzinie i cierpliwie czekam, aż ból po starcie tej kobiety zniknie całkiem.

Żonie nie będę o tym mówił, chociaż pewnie przyniosłoby mi to ulgę.
Tylko po co ona ma cierpieć, jak ja teraz. Za jakiś czas będę gotowy by zawalczyć o relacje z żoną i budować je na nowo. Ale najpierw muszę pozbyć się z głowy tamtej kobiety, a na to potrzebuję jeszcze czasu.
3739
<
#89 | Deleted_User dnia 14.09.2016 21:23
Po co sprawdzasz tę dziewczynę. Jej deklaracja była jasna i wyraźna. Mało tego- wielkie być może gdy już będziesz rozwiedziony. A Ty chłopie uprawiasz asekuranctwo. Trzymasz jedną gałąź zanim złapiesz drugą.
Uważasz, że żona po pierwszych pytaniach co z Tobą nie tak zamknęła temat i wszystko będzie ok? Obyś się nie zdziwił. Kobiety posiadają większą intuicję i zawziętość gdy w grę wchodzą uczucia.
13096
<
#90 | Deon dnia 14.09.2016 22:29
Apologises, tu nie chodzi o trzymanie się gałęzi tylko o to, że zanim się rozdzieli rodzinę to trzeba się upewnić, że można i, że warto.
Przecież ja nie mam dziewczyny tylko rodzinę. Więc to nie jest gałąź, którą mogę sobie puścić.
Żona jest bystra więc wiem czego mogę się spodziewać.
Nawet ostatnio, udręczony wyrzutami sumienia, kupiłem jej prezenty.
Od razu padło pytanie co przeskrobałem. Na szczęście z prezentów ucieszyła się i nie zorietnowała się co we mnie się obecnie toczy. Póki co...
12704
<
#91 | impac1 dnia 14.09.2016 23:04
Deon,
Trafiły Ci się dwie fajne babki co mają ułożone w głowie.
Chronologicznie zacznę od drugiej. Jeśli nie odpisuje, nie oddzwania, nie kontaktuje się to znaczy, że nie chce z Tobą kontaktu. Ile masz lat, że tego nie rozumiesz. Albo nie chcesz zrozumieć. Jest wolną kobietą, może robić co chce, spotykać się z kim chce i uprawiać sex z kim chce. Nic jej z Tobą nie wiąże. Po co ją śledzisz? Sprawdzasz? Za dużo masz czasu?
Jeszcze trochę i będziesz żonatym facetem który nęka obcą kobietę.
Druga fajna kobieta którą masz to żona. Jestem przekonany, że czuje że z Tobą jest coś nie tak. Ma klasę, że jeszcze nie zrobiła awantury tylko raczej obraca w żart. W moim odczuciu chodzisz jak naćpany. Twoje odpowiedzi na posty apologises to jak odpowiedzi chłopaka z gimnazjum co się właśnie zakochał.
W sumie trochę mi Cię szkoda bo masz teraz kocioł w głowie. Tym bardziej, że związek nie skonsumowany i w głowie cały czas myśli jak mogło być pięknie.
Życzę Ci i rodzinie szczęścia chociaż jeszcze długo będziesz maślane oczy. A to widać.
3739
<
#92 | Deleted_User dnia 15.09.2016 11:37
Jesteś Deon kolejną osobą, która przysporzyła mi mieszanych uczuć. Uśmiechnąłem się jednocześnie i pokręciłem głową.
Od roku nie panujesz nad swoim życiem. Owszem udaje się spokój i pozory w małżeństwie. A po za tym bajzel okrutny. Jednocześnie uzurpujesz sobie prawo do określania co jest dobre, co złe dla żony, rodziny. Śledzisz dziewczynę, która Cię odrzuciła. Jak myślisz, co powie jedna i druga pani gdy pozna prawdę? Co sam byś powiedział ,o kimś kto zachowuje się w tak surrealny sposób?
Daleko mi do złośliwości, ale napiszę coś. Masz logiczne odpowiedzi, są one jednak wypisz wymaluj całkiem dobrze znanym zjawiskiem psychologicznym. Nadajesz cel i sens swoim działaniom. Tylko co z tego gdy one są do bani. Każdy alkoholik tak robi, by chlać dalej. Ty Deon tworzysz swoje bajki by dalej śnić. Trochę na skraju uzależnienia, bo hormony cały czas buzują, spodobało się. Taka sama jak chemia jak po wódzie. Szukaj chłopie pomocy dla siebie. Nawet jeśli rozkochasz i zaczniesz żyć z tą dziewczyną, po czasie zeżre Cię poczucie winy. Normalka, gdy chemia opadnie. Jeśli wrócisz do żony będzie brakowało ideału, zadusisz siebie i innych. Tak źle, tak niedobrze. Szukaj chłopie dobrego psychologa, pozbądź się fałszywych mechanizmów.
5808
<
#93 | Nox dnia 15.09.2016 11:46
Deon

Cytat

Apologises, tu nie chodzi o trzymanie się gałęzi tylko o to, że zanim się rozdzieli rodzinę to trzeba się upewnić, że można i, że warto.


ale o to właśnie chodzi w ,,trzymaniu gałęzi"nie odejdę od zony jeżeli ...mi się to nie opłaci.
Bez gałęzi brzmi to inaczej,, nie kocham żony,odchodzę"dając jej szansę na bycie z kimś kto skupi swoją uwagę na NIEJ.

Deon

Cytat

Nawet jak one obie nie będą chciały mnie znać to zostanę sam i skupię się na dzieciach to będę o wiele szczęśliwszy niż teraz pomiędzy młotem a kowadłem.

Jak widzisz punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia.

Cytat

Przecież ja nie mam dziewczyny tylko rodzinę. Więc to nie jest gałąź, którą mogę sobie puścić.

Ale rodzinę miałeś również kilka miesięcy temu,a zona nie jest Twoją dziewczyną od 15 lat.Co się teraz z tego zmieniło?
Zmarnowałeś kilka miesięcy na wkręcenie się w interesantkę a co za tym idzie odpłynięcie od żony.
Teraz masz odpowiedź na pytanie które spędzało Ci sen z powiek.,babka nie jest zainteresowana facetem z rodziną.Jak będziesz wolny to może/niekoniecznie.

Cytat

cierpliwie czekam, aż ból po starcie tej kobiety zniknie całkiem.

Kiepsko z tą cierpliwością

Cytat

podjeżdżałem pod jej dom, sprawdzałem, nie znalazłem żadnych śladów innego faceta w jej życiu. Pomimo to mnie nie chce.

Cytat

Chociaż wysłałem jej maile z wyznaniami uczuć, żeby miała świadomość co czuję.
12173
<
#94 | jagodalesna dnia 15.09.2016 11:52
A ja to widzę tak, że chemia i emocje, które w sobie kreujesz i podkręcasz służą do tego aby zagłuszyć pustkę w Twoim życiu, brak celu, prawdziwych i silnych relacji. To takie pozorne antidotum na bylejakość....
3739
<
#95 | Deleted_User dnia 15.09.2016 12:49
Nawet nie pamiętam skąd się wzięła opowieść o gałęziach. Pamiętam za to, że wiele osób wręcz się obraziło za takie porównanie. Zupełnie niepotrzebnie, bo ma ono solidne podstawy.
Opowiastka mówi jak małpa porusza się w dżungli. Przeskakuje z gałęzi na gałąź, nie puszcza jednej zanim nie złapie drugiej. Tu Deon jesteś tą małpą. Idziesz przez życie jak ta małpa przez las w poszukiwaniu tego, gdzie się najesz, odpoczniesz, poczujesz bezpiecznie. A teraz jesteś w beznadziejnej sytuacji. Wisisz tam głodny, coraz bardziej zmęczony. Nie puścisz obydwu gałęzi, bo możesz spaść i solidnie się potłuc, co też jest jakimś wyjściem. Gałęzie to żona i znajoma rozwódka. Im nic się nie stanie, pokołyszą się ,podbijają o inne gałęzie i przestaną. Dlatego Twój strach o nie, wymówki do nich nie mają większego znaczenia. Te kobiety sobie poradzą, a właśnie Ty będziesz musiał iść dalej. Nie tego się boisz?
10937
<
#96 | annahelena dnia 15.09.2016 21:08
apologises w tym wątku o małpie to ja przytoczyłam to porównanie. Deon zbluzgał mnie za to porównanie.
Teraz czytam o jego kalkulacjach: nie opłaca mu się odejść od żony, bo jego obiekt westchnień okazuje się mieć go "gdzieś". Ta gałąź mu się oddala, a on chciał się "pohuśtać". I jeszcze ma czelność mieć swoje życie osobiste, a on tak wzdycha z tęsknoty.
Z obrazu zakochanego faceta wydziera się zimno kalkulująca "małpa".
Deon dawaj mi tu twoja żonę, niech to przeczyta co ty piszesz. Szkoda kobiety, że z kims takim pod jednym dachem mieszka.
6755
<
#97 | Yorik dnia 15.09.2016 22:47
Gibony najlepiej przeskakują, no ale one są bez ogona.
Najpierw na trzepaku trzeba było poćwiczyć, a nie tak w ciemno startować i w locie się dowiedzieć, że nie ma się gdzie złapać Szok
Tragedia.. Uśmiech
13096
<
#98 | Deon dnia 16.09.2016 21:15
Dla mnie żona nie jest gałęzią bez której upadnę. Wyobrażam sobie życie bez żony.
Tylko czy jest sens fundowac dzieciom rozwód rodziców po nic. Według mnie nie ma.
Mógłym dla tej kobiety wiele poświęcić ale ona tego nie docenia.
Mam dość i zastanawiam się jak długo to będzie trwało. Ile czasu można się odkochiwać. Do tego to jak mnie olała nakręca mój gniew. Chodzę wkurzony jak pomyślę ile czasu mamiła mnie uśmieszkami, rozmowami, kawami a teraz udaje, że mnie nie zna. A najgorsze jest to, że ja i tak bym jej to wybaczył gdyby tylko się odezwała.

Komentarz doklejony:
W ogóle zastanawiam się o co chodzi kobietom. Po co spotykają się z facetem kilka miesięcy skoro niczego z nim nie chcą.
3739
<
#99 | Deleted_User dnia 16.09.2016 21:31

Cytat

Po co spotykają się z facetem kilka miesięcy skoro niczego z nim nie chcą.

a od kiedy to ludzkie spotkania muszą kończyć się łóżku? :cacy

rozbawiłeś mnie Deon Szeroki uśmiech
no tak, ta co zmienia facetów jak rękawiczki to K, a ta co odmawia, ooooo, to dopiero K Szeroki uśmiech

Komentarz doklejony:
To o czym piszesz Deon koło miłości nigdy nawet nie leżało. To zwykły popęd. :

Cytat

Obawiałem się, że odrzuca mnie bo kogoś ma więc podjeżdżałem pod jej dom, sprawdzałem, nie znalazłem żadnych śladów innego faceta w jej życiu. Pomimo to mnie nie chce. Chociaż wysłałem jej maile z wynaniami uczuć, żeby miała świadomość co czuję. Ma to w dupie najwyraźniej bo nie dostałem żadnej, nawet krótkiej zwrotki.

Z żoną jak widać już tego nie rozładujesz, najwyraźniej nie działa już na Ciebie wystarczająco, ale może spróbuj wrzucić intensywne ćwiczenia fizyczne powinny Ci pomóc.

Cytat

Mógłym dla tej kobiety wiele poświęcić ale ona tego nie docenia.
jak na razie to Ty nie doceniasz tego co ona zrobiła dla Ciebie

Dodaj komentarz

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?